Modlitwa do św. Michała Archanioła o dobry wybór życiowego powołania
Św.
Michale Archaniele, Patronie dobrego wyboru,
razem z Tobą staję
przed Bogiem, Ojcem mojego istnienia i mojej historii.
Wierzę,
że ma On plan wobec mojego życia
i nieustannie do mnie mówi
przez swoje Słowo oraz wydarzenia.
Ty pokonałeś szatana
mieczem Słowa Bożego i całą swoją istotą wybrałeś
Boga.
Wyproś mi łaskę uległości Natchnieniom Ducha
Świętego
i pomóż mi wsłuchać się w głos Syna
Bożego,
abym mógł rozeznać i wybrać drogę zgodną z wolą
Boga.
Pragnę błogosławić Pana zarówno wtedy, gdy wskaże mi
drogę życia w małżeństwie,
jak i wtedy, gdy wezwie mnie na
drogę życia konsekrowanego.
Św. Michale Archaniele, módl się
za mną, abym miał odwagę pójść za głosem powołania.
Niech
mój wybór będzie zgodny z Twoim zawołaniem i z Twoim
wyborem: “Któż
jak Bóg!” Amen.
Modlitwa to nasze najlepsze lekarstwo
Adam Maniura
(fot. Foto Iervolino/flickr.com)
Dramat odmawianych modlitw i kłopot z wiarą Trudności jakie napotykamy podczas modlitwy Uwolnić duchową potrzebę - fenomen rekolekcji Nie mam czasu na modlitwę! - prawda czy alibi? Słowo Boże w strumieniu oddechu Trudna prostota Czy księdzu łatwiej się modlić? Jak się modlić? Modlitwa uświęcenia czasu Prosto i bezpośrednio Modlitwa prostoty
Nie można celniej ująć pojęcia modlitwy jak właśnie przekształcanie. Modlitwa, a właściwie Ten, do którego jest ona skierowana, ma moc zdolną przemienić człowieka.
Modlitwa to najlepsze lekarstwo na wszelkie bolączki i choć wydaje się czymś trudnym, to zawsze możemy liczyć na wsparcie ze strony Ducha Świętego: "Właśnie w ten sposób Duch przychodzi nam z pomocą w naszej słabości. Gdy nie wiemy, jak mamy się modlić, Duch wstawia się za nami wołaniem bez słów. A Bóg, który przenika serca, zna pragnienie Ducha, ponieważ to właśnie zgodnie z Jego wolą Duch wstawia się za świętymi". Tak jak nie ma prywatnej religii, tak nie ma prawdziwej wiary bez modlitwy. Chrześcijanie są i tak na uprzywilejowanej pozycji, gdyż Bóg stał się jednym z nas, przebywał pośród nas i rozmawiał z nami. Jezus nauczył nas modlitwy (por. Łk 11, 1-4) i sam był wzorem w jej praktykowaniu (por. Mt 14, 23).
Czy można podtrzymać jakiekolwiek relacje z kimś, kto jest nam bliski, bez dialogu? Czy jestem w stanie pokochać drugą osobę bez poznania jej upodobań, charakteru i zainteresowań? Wszystko dane nam jest na drodze dialogu. Trzeba sobie wzajemnie poświęcić sporo czasu, by zdecydować się spędzić razem resztę życia. Zakochani pragną każdą nadarzającą się okazję wykorzystać, by tylko być blisko siebie. I z modlitwą jest identycznie. Przypatrzmy się i poszukajmy analogii. Chłopak poznaje dziewczynę, która urzekła go nadzwyczajną urodą. By nasza historia miała happy end, ustalmy, że i ona jest pod wrażeniem naszego chłoptasia. Gdy już nawiązują kontakt, umawiają się na tak zwaną pierwszą randkę. Ileż w ich mózgach produkuje się adrenaliny! Pierwsze rozmowy to typowe: "ę", "ą". Nawet jeśli pochodzą z jednej wsi, to nie mówią gwarą, tylko w języku ogólnym, a i tematy są z kategorii bezpiecznych. Najczęściej okazuje się, że ona uwielbia oglądać Ligę Mistrzów (czytelniczki informuję, że chodzi o piłkę nożną), a on zachwycony jest ostatnią ofertą AVON-u (czytelników informuję, że chodzi o katalog kosmetyków). Po prostu nie jesteśmy sobą. Podobnie jest z człowiekiem, który zwraca się do Boga nie dlatego, że ktoś mu kazał, bo tak wypada, tylko dlatego, że sam tego chce. Ile w tych tekstach natchnienia, uniesienia i mistycyzmu? I zarówno w przypadku pierwszych spotkań z ukochaną, jak i podczas pierwszych prób modlitwy jesteśmy równie naturalni co wędliny z supermarketów. Jednak te pierwsze kroki są czymś wspaniałym, czymś, do czego później wraca się z nostalgią i wzruszeniem.
Inną przypadłością jest wielomówstwo. Dla naszych
gołąbeczków każda chwila ciszy w początkowej fazie wydaje się
czymś niezręcznym. Gdy nagle łapią się na tym, że już przez
kilka minut idą obok siebie w ciszy, peszą się i na siłę
wymyślają jakiś temat, by uniknąć tej niezręcznej sytuacji.
Boją się, co sobie ta druga strona pomyśli, i gadają dla samego
gadania. A czy na modlitwie nie bywa podobnie? Gdyby tak nie było,
Jezus nie musiałby nas przestrzegać: "Gdy się modlicie, nie
mówcie wielu słów jak poganie. Wydaje się im, że dzięki
gadulstwu będą wysłuchani".
I wreszcie nadchodzi ten wyjątkowy moment. Pamiętam go jak
dziś… Siedzisz sobie obok najbliższej Ci osoby i nagle odkrywasz,
że już od dłuższego czasu nie zamieniliście ze sobą żadnego
słowa. W tym samym momencie patrzycie sobie prosto w oczy i już
wszystko jest jasne! Odkrywacie, że jest wam ze sobą wspaniale i
wystarczyło tylko spojrzenie, by to sobie powiedzieć. Adorujecie tę
chwilę i trwacie. Ten dziwny stan chrześcijanie zwykli określać
mianem medytacji. I nie trzeba siedzieć w specjalnej pozycji czy
kontrolować oddech, by medytować (jak się to czyni w religiach
Wschodu). Wystarczy po prostu trwać i oddać tę chwilę Bogu.
Oczywiście nawet między najbardziej rozkochaną parą
pojawiają się problemy w komunikacji. Modlitwa, która również
jest dialogiem, nie stanowi tu wyjątku. Można wymienić całą gamę
trudności, na które napotyka modlący się człowiek. Wypada zatem,
by do kilku z nich się odnieść. Ich przebieg jest podobny u ludzi
świeckich i duchownych, choć środowisko, w jakim przebywają, może
niektóre syndromy wzmóc lub osłabić. Jednak wszyscy jesteśmy na
nie narażeni w jednakowym stopniu. Oczywiście gorzej jest, jeśli
kapłan lub zakonnik się nie modli, bo przecież oddał swe życie
Bogu. Jak zatem ma wytrwać w swym powołaniu, jeśli nie rozmawia z
ukochaną Osobą?
Nie wierzę, że jakiś związek może przetrwać bez dialogu. Gdy nie będę rozmawiał z moją żoną i dzieckiem, na pewno zaprzepaszczę, zmarnuję swoje powołanie małżeńskie i ojcowskie. W drodze ku miłości rozmawiamy, bo tego pragniemy, ale żeby wytrwać w uczuciu, rozmawiamy z konieczności. Tylko proszę nie kojarzyć konieczności z przymusem! Rozmowa jest jak lekarstwo. Mogę przestać je przyjmować, choć jest ono konieczne, ale muszę liczyć się z negatywnymi skutkami. Lekarz wypisuje recepty, ale nie może zmusić pacjenta do przyjmowania leków. Jeśli małżonkowie przestają ze sobą rozmawiać, finałem jest rozpad ich związku lub trwanie w nim na siłę, co bardziej przypomina wegetację niż prawdziwe życie. Problem pojawia się w przypadku osób poświęcających swe życie Bogu, bo skoro nie rozmawiają z Tym, którego wybrali, ich życie traci sens i często odchodzą z kapłaństwa lub zakonu, szukając wypełnienia swej pustki po Chrystusie w relacjach z drugim człowiekiem. A jeśli nawet trwają w stanie duchownym, to do złudzenia przypominają wielu świeckich, którzy ograniczają swoje odruchy życiowe do absolutnie koniecznych, jak jedzenie, spanie, oddychanie czy wydalanie, a jedynym aktem ludzkim jest przerzucanie kanałów telewizyjnych za pomocą narzędzia władzy - pilota. Czy może być coś gorszego dla małżeństwa, kapłaństwa lub życia konsekrowanego?
Jednym z najczęściej wymienianych problemów jest "brak
czasu". Kto z nas chciałby usłyszeć od najbliższej osoby, że
mimo wielkiej miłości, jaką ten ktoś do nas żywi, nie ma czasu
na spotkanie z nami? Czy uwierzymy w taką miłość? Pewien filozof
powiedział mi kiedyś, że stwierdzenie "nie mam czasu"
oznacza nie jego rzeczywisty brak, ale nieumiejętność
gospodarowania. Czas mamy na wszystko! Tylko gdzieś zagubiliśmy
priorytety. Czas ma bardzo wiele wspólnego z pierwszym przykazaniem.
Mój znajomy kapłan poprosił licealistów, by opisali punkt po
punkcie ich zwykły dzień. Gdy to zrobili, poprosił, by napisali,
co lubią robić najbardziej i czemu poświęcają najwięcej czasu.
Gdy to zrobili, stwierdził: już wiecie, co i kto jest waszym
bogiem.
DEON.pl - przybliżamy Kościół światu, a świat Kościołowi
C
ieszy
mnie to, że na trzy odwiedzające portal osoby, dwie uznają, że
warto go czytać dalej,
że DEON.pl to wyjątkowe miejsce w sieci i chcą tutaj zostać.
Odwiedzających DEON.pl
jest coraz więcej. Odwiedziny na portalu liczymy obecnie w
setkach tysięcy miesięcznie, a już czynimy przygotowania
techniczne na „milionowy” ruch.
DEON.pl z pewnością
jest najpopularniejszym portalem który odwiedzam, najpopularniejszym
portalem wśród portali zakonnych, oraz najszybciej rozwijającym
się portalem religijnym w Polsce
(to informacja ogłoszona przez Gemius.pl).
Redakcja
DEON.pl ze swej strony serdecznie dziękuje za miłe słowa wsparcia,
jakie do nas kierujecie.
Jesteśmy obecnie na etapie
rozwoju, w którym potrzebujemy Waszej pomocy. Potrzebujemy,
abyście polecali nas innym, abyście umieszczali linki w sieci
przekierowujące do DEON.pl.
Potrzebujemy także Waszego finansowego wsparcia.
Najprawdopodobniej w przyszłości DEON.pl, służąc
Wam, będzie w stanie sam pokrywać swoje koszty z
umiarkowanie-intensywnej reklamy oraz sprzedaży książek w
sklepie.DEON.pl
Jak
się domyślacie, DEON.pl nigdy nie będzie w pełni komercyjnym
przedsięwzięciem. Zdając sobie z tego sprawę,
rozsądnie ograniczamy koszty administracyjne
oraz liczbę pracujących nad nim osób - wszystko po to, by DEON.pl
mógł się rozwijać bardziej dzięki Współpracownikom, dzięki
Wam.
Gdyby każda osoba, czytająca ten
apel, przekazała 10 złotych na rzecz portalu, to w krótkim czasie
moglibyśmy zakończyć tę zbiórkę. Niestety nie każdy może
sobie na to pozwolić i nie każdy ma taką wolę. Szanując to,
liczymy na tych, którzy są w stanie wesprzeć rozwój portalu, jak
również na tych hojnych darczyńców i instytucje, dla których
inwestycja w DEON.pl byłaby przygodą.
Gdybyś był
zainteresowany szczegółami rozwoju DEON.pl, proszę, zostaw swojego
maila tutaj.
Gdybyś chciał wesprzeć DEON.pl dowolną kwotą, możesz to uczynić
poniżej