D., Sz. i C. czekali na Siewiernym
Nasz Dziennik, 2011-01-25
W
czerwcu ubiegłego roku Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego
ustaliła, że na płycie lotniska w Smoleńsku w chwili katastrofy
rządowego samolotu było trzech funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu.
13 lipca informację taką ABW przekazała Wojskowej Prokuraturze
Okręgowej w Warszawie. Prokuratura twierdzi, że nie wykonywali oni
funkcji ochronnych, a BOR stwierdza enigmatycznie, że oficerowie
mieli "swoje zadania".
Jak
ustalił "Nasz Dziennik", informację dotyczącą
funkcjonariuszy BOR w Smoleńsku przekazał ABW resort spraw
zagranicznych. W sprawę zaangażowane były Departament Wschodni i
Konsularny oraz Jarosław Czubiński, dyrektor generalny Służby
Zagranicznej MSZ. W ABW kwestią tą zajmował się Departament
Postępowań Karnych. Zastępca dyrektora tej komórki mjr Robert
Nawrot z ramienia ABW obecny był w Smoleńsku w pierwszych dniach po
katastrofie Tu-154. Czy oznacza to, że w jakiś sposób sprawdzano
funkcjonariuszy BOR?
- Nawet jeśli miałbym takie informacje,
to nie wiem, czy byłbym uprawniony do ich przekazywania - mówi nam
mjr Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy BOR.
Jak ustalili
funkcjonariusze ABW, na płycie lotniska miało być obecnych trzech
oficerów BOR - D., Sz. i C., a także dodatkowo ich kierowca. W
wersji prokuratury i BOR miało ich tam być tylko dwóch. - Na
płycie lotniska, w tym czasie, przebywało dwóch funkcjonariuszy
Biura Ochrony Rządu oddelegowanych do wykonywania czynności w
Ambasadzie RP w Moskwie - twierdzi płk Zbigniew Rzepa, rzecznik
prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Czy prokuratura
zakwestionowała ustalenia ABW? Prokuratura przez wiele miesięcy
utrzymywała, że w ogóle nie było tam żadnego przedstawiciela
BOR.
- Od początku o tym informowaliśmy - mówi mjr
Aleksandrowicz. - Nie chodzi tylko o kierowcę ambasadora. Dwóch
funkcjonariuszy BOR było wtedy na lotnisku Siewiernyj - dodaje.
Dlaczego prokuratura kwestionowała te fakty, mimo że raporty
ABW co najmniej od czerwca wyraźnie mówiły o obecności
funkcjonariuszy na lotnisku? Pytaliśmy o to NPW, ale nie udzielono
nam informacji.
Być może prokuratura opierała się na
dokumentacji mówiącej, że na lotnisku nie było funkcjonariuszy,
którzy wykonywali zadania ochronne. Pułkownik Rzepa podkreśla, że
prokuratura uzyskała z BOR informacje w sprawie "przedsięwzięcia
ochronnego z dnia 10 kwietnia 2010 r.", z których wynika, że
"funkcje ochronne, związane z zabezpieczeniem wizyty Prezydenta
RP Lecha Kaczyńskiego na terenie Federacji Rosyjskiej, wykonywała
określona grupa funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu. Żaden z tych
funkcjonariuszy nie był obecny na płycie lotniska 'Siewiernyj' w
momencie katastrofy samolotu Tu-154M nr 101".
Prokuratorzy
zmienili jednak zdanie po przesłuchaniu dwóch funkcjonariuszy,
którzy byli obecni na płycie lotniska. - Mamy dowody na to, że
byli oni obecni fizycznie w czasie planowanego lądowania na lotnisku
- przyznał Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w
Warszawie, dodając, że byli to funkcjonariusze BOR z ambasady w
Moskwie. - Nie mieli za zadanie udziału w czynnościach ochronnych
wizyty prezydenta - dodał i zaznaczył, że oczywiście gdyby zaszła
taka potrzeba, pełniliby normalnie takie funkcje.
Aleksandrowicz
podkreśla, że funkcjonariusze ci mieli "jasno i konkretnie
wyznaczone zadania". Jak informował w mediach gen. Marian
Janicki, szef BOR, mieli oni nadzorować realizację działań
podjętych przez rosyjską Federalną Służbę Ochrony, co zostało
określone podczas poprzedzających wizytę przygotowań.
W
opinii jednego z pełnomocników rodzin smoleńskich, mecenasa
Bartosza Kownackiego, jeżeli byli to funkcjonariusze z obsługi
ambasadora, to trudno mówić tu o pełnieniu przez nich jakichś
funkcji ochronnych.
Aleksandrowicz podkreśla, że przyjętą
praktyką międzynarodową jest, że ochronę zagranicznych
osobistości prowadzi państwo, w którym odbywa się wizyta. Ale
odpowiednie służby kraju macierzystego są cały czas obecne i
współpracują z ochroną miejscową. Rzecznik BOR podkreślił, że
nie było zastrzeżeń co do współpracy z Federalną Służbą
Ochrony.
Według informacji uzyskanej przez nas od Federalnej
Służby Ochrony "przedstawiciele służb ochrony
Rzeczypospolitej Polskiej (BOR) brali udział w czynnościach 7 i 10
kwietnia na lotnisku Siewiernyj miasta Smoleńska w momencie
planowanych przylotów specjalnych statków powietrznych z premierem
i prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej".
Zenon Baranowski