W jaki sposób rozszerza się Ziemia – analityczny przegląd
Ogrzewanie wnętrza, źródło pola magnetycznego, powstawanie wody i węglowodorów, energia wulkanów, spadki gruntu, reforma kalendarza i spowolnienie rotacji naszej planety – wszystkie te procesy są ze sobą powiązane i wytłumaczalne z punktu widzenia teorii – „Początku nawodnienia Ziemi”. Chcę zapoznać czytelnika z jeszcze jednym empirycznym dowodem na poprawność tej teorii, co pozwala obliczyć średnią roczną zmianę długości równika.
Wielokrotnie pomysły ludzi na temat budowy naszej planety topiły się jak śnieg po wiosennym słońcu. I nawet teraz w naszym oświeconym wieku osiągnięć naukowych i postępu, jak się okazało, o naszym wspólnym domu płynącym po nieskończonych przestrzeniach Kosmosu wiemy bynajmniej nie wszystko. Teoria rozszerzania Ziemi jest być może właśnie tym fundamentem, na którym zbudowany zostanie nowy budynek wiedzy o naszej pięknej planecie.
Jak wiemy, wszystko nowe jest zapomnianym starym. Ponad sto lat temu w odległym roku 1889 obserwator rosyjski inżynier Iwan Jarkowski doszedł do wniosku, że Ziemia rośnie w trzech wymiarach. W jego opinii, niektóre rodzaje eteru są wchłaniane przez Ziemię przekształcając się w nowe pierwiastki chemiczne, prowadząc do ich ekspansji.
Alfred Wegener w latach 30 ubiegłego wieku widział podobną linię konturów kontynentów Ameryki, Afryki i kontynentu Europy. Szanowany badacz polarny postanowił się rozerwać i pobawić w puzzle. Po połączeniu ich wzdłuż nadbrzeżnej krawędzi Atlantyku, otrzymał jeden kontynent – Pangea. Ta obserwacja stanowiła podstawę teorii przemieszczania się płyt litosferycznych i dryfu kontynentów.
Dalej – więcej. Jego zwolennik Otto Christoph Hilgenberg postanowił skomplikować grę, dając jej objętość. Przeniósł ideę z mapy na globus. Otrzymany model dynamiki ekspansji Ziemi układany w sposób podobny do rosyjskich matrioszek został z powodzeniem wystawiony w Muzeum w Berlinie w 1933 roku. Na jego podstawie można było wysnuć oszałamiający wniosek – jeśli ilość Ziemi zmniejszyć do rozmiarów Marsa, kontynenty będą do siebie pasować jak w mozaice, z dokładnością do 94 procent!
Proponuję przeprowadzić eksperyment. Weźmy dziecięcy balon, trochę go nadmuchajmy i oklejmy cienkim papierem, a u góry jeszcze jedną jej warstwę rozciętą i ułożoną w formie konturów kontynentów. Stopniowo napełniamy balon powietrzem, zobaczymy, że papier nie będzie pasował w wycięciach z cieńszymi miejscami odpowiadającymi grzbietom średnio-oceanicznym, a gęstsze warstwy kontynentalne rozpłyną się po powierzchni kulki prawie bez zmian ustępując miejsce w szczelinach utworzonym oceanom. Fajna zabawa. Ale w czasach szanownego Hilgenberga nie uzyskała uznania. Uważano, że takiemu wzrostowi wielkości powinien towarzyszyć proporcjonalny wzrost masy. Ale tego nie zaobserwowano. Później, podczas badania na dnie oceanu odkryto, że składało się ono ze skał znacznie młodszych od płyt kontynentalnych, co potwierdza tę teorię, ponieważ w procesie rozszerzania Ziemi rośnie nie masa a objętość !
Hipoteza „Początkowo wodorkowej Ziemi” W. N. Larina
Prawie 150 lat minęło od czasu, gdy rosyjski geniusz chemiczny Dmitrij Mendelejew rozwinął teorię nieorganicznego pochodzenia ropy naftowej i gazu wierząc, że w jelitach planety w sferze potwornych temperatur i ciśnienia są warunki do ich powstania. Po wielu dekadach okazało się, że ta hipoteza ma wspólne korzenie z wodorem z uzasadnieniem teorii ekspansji Ziemi.
„Nasze wyobrażenia o termodynamice i chemicznych warunkach głębi naszej planety zmuszają nas do widzenia w nich środowiska sprzyjającego do istnienia uwodornionych ciał. Aktywność reakcji chemicznych maleje, tlen szybko zanika do zera, zaczynają przeważać metale typu żelazo i prawdopodobnie wzrasta ilość wodoru. W tym samym czasie temperatura i ciśnienie wzrastają. Wszystko to powinno prowadzić do zachowania na tych głębokościach związków wodorowych, w tym roztworów wodoru w metalach” (Władimir Iwanowicz Wernadski akademik AN ZSRR)
W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku „hipoteza struktury metalowej wodorku ziemskiego” została odkryta przez słynnego radzieckiego geologa Władimira Larina.
https://www.youtube.com/watch?v=owtrvAa4qDU
Zgodnie tą teorią, jądro składa się z połączenia wodoru z metalami. W tym przypadku lekki gaz w stanie wysokiego ciśnienia rozpuszcza się w krystalicznej siatce metali. Uwalniając się z tej niewoli molekuły wodoru zwiększają swoją objętość ponad 550 razy, z tego wyodrębnia się ciepło niezbędne do ogrzania naszej planety. Ma miejsce wodorowe oczyszczanie płaszcza, a potem prawie niekończącą się drogą przez wiele kilometrów skał przedostaje się to do atmosfery. W tym przypadku na Ziemi powstają wnęki, napełniane uwolnionym wodorem i jego związkami.
Wiek
skał oceanu według NASA
W płaszczu część wodoru w interakcji z węglem tworzy metan, z którego pod wpływem temperatury i ciśnienia syntetyzowany jest gaz ziemny (CH4), ropa naftowa i asfalty. W górnych warstwach i na powierzchni wodór łączy się z tlenem. Być może, właśnie dlatego do 80% gazu z każdego wulkanu – to para wodna, a w pozostałych to wodór (dla przykładu, w słynnej sycylijskiej Etnie jest go – 16.5 %). Dzięki temu procesowi ilość wody i poziom oceanów na Ziemi stale rośnie.
Wychodząc z podziemnej niewoli najlżejszy gaz biegnie do góry, gdzie w warstwach górnych atmosfery wchodzi w reakcję z warstwą ozonową, częściowo ją niszcząc i tworząc molekuły wody, które krystalizują się w postaci pięknych perłowych i srebrzystych obłoków.
Od czasów dinozaurów tlenu w powietrzu było prawie dwa razy mniej. Dowodem na to jest słoneczny kamień (bursztyn), który niegdyś był zwykłą żywicą z drzew. Analiza pęcherzyków powietrza uwięzionych w bursztynie wykazała, że było w nich około 40% tlenu.
Na niebie unosiła lśniące skrzydła olbrzymia ważka o rozpiętości skrzydeł do jednego metra. Ponieważ narządy oddechowe owadów mają strukturę prostego przepływu, ich wielkość zależy od ilości wdychanego tlenu. Zmniejszenie jego zawartości w atmosferze doprowadziło do zmniejszenia całego królestwa owadów. A przyczyną takich globalnych zmian mógł stać się uwolniony z wnętrza wodór, reagując z zubożałą atmosferą tlenu, a przy tym hojnie uzupełniając zasoby wodne naszej planety.
Pojęcie nauki o budowie Ziemi wiele zmienił wywiercony w latach 70-tych poprzedniego stulecia Kolski otwór głębinowy. W szczególności skały okazały się mniej gęste niż sądzono, ze znaczną ilością pęknięć, a na głębokości ponad 9 km znaleziono asfalt co potwierdza ideę Mendelejewa o nieorganicznym pochodzeniu węglowodorów we wnętrzu Ziemi. Te idee znalazły jaskrawe potwierdzenie na szelfie w Wietnamie. Pod skałami bazaltowymi na głębokości ponad 3000 metrów pod powierzchnią odkryto pole naftowe „Biały tygrys”, które do tej pory z powodzeniem jest eksploatowane uzupełniając budżety Rosji i Wietnamu o 5 mld. dolarów. Ponadto wiele opustoszałych studni po kilku latach znów zaczęło dawać ropę naftową. Tak więc proces formowania „czarnego złota” trwa.
Na powierzchni Ziemi, szczególnie w strefach pęknięć, znajdują się wyjścia czystego wodoru, które można wykorzystać kopalnie. Na naszym półwyspie skarbów, wchodzącym w strukturę krymsko-kaukaską, oprócz znanych złóż gazu i ropy naftowej na pewno znajduje się również wyżej wspomniany wodór. Proponuję ciekawskim czytelnikom przelatującym wiosną nad polami półwyspu, zwrócić uwagę na rozjaśnione koła w tle. Są to wyjścia czystego wodoru. I kto wie może już w całkiem niedalekiej przyszłości piękna ziemia Taurydy stanie się jeszcze bogatym źródłem ekologicznie czystego paliwa, napędzającym ekonomię naszej Ojczyzny.
Nowe argumenty
Jaskrawą ilustracją na rzecz rozszerzania Ziemi może służyć analogia do wyników sportowców figurowych. Manifestując swoje zawrotne obroty, to składają ręce, to szeroko je rozstawiają odpowiednio przyśpieszając lub zwalniając ruch. Ziemia podporządkowana jest tym samym prawom fizyki. Rozszerzając się zwalnia obroty, na podstawie prawa zachowania momentu pędu, a zatem lecąc przez cały rok wokół gwiazdy powinna wykonywać mniej obrotów wokoło swojej osi. A to nieuchronnie prowadzi do rozbieżności pomiędzy czasem kalendarzowym a słonecznym!
Od 1972 roku Międzynarodowe służby obrotu Ziemi okresowo dodają sekundę koordynacji, która jest różnicą między czasem obliczonym przez zegar atomowy a średnim czasem słonecznym. Od chwili obserwacji wprowadzono 27 dodatkowych sekund, a to znaczy, że rok wzrósł o jedną minutę w ciągu ubiegłego stulecia! (dlatego okresowo korygowany jest kalendarz). Takiego spowolnienia nie można wytłumaczyć wpływem Księżyca, który pozostawia w sumie 0,19 sek/wiek, ale idealnie pasuje do teorii rozszerzania Ziemi jako ciała fizycznego. Według moich obliczeń wraz ze wzrostem objętości planety, długość równika wzrasta średnio o 38 cm rocznie.
Inny niedawny argument na rzecz teorii wodorku rdzenia Ziemi znaleźli, sami tego nie podejrzewając, naukowcy z USA. Przy badaniu granitów znaleźli małe izolowane wnęki z wodą, w których odkryto zdumiewające mikroby. Żyją bez słońca i tlenu, wydobywając potrzebną energię wyłącznie z wodoru przepływającego przez gęste skały. Bez takiej pożywki mikroorganizmy pochłonąwszy cały wodór dawno zginęłyby z powodu wyczerpania. Ale rdzeń Ziemi nadal wytwarza wodór i najwyraźniej w ciągu następnych milionów lat głód nie zagraża tym bakteriom, podobnie jak ludzkość nie jest zagrożona pozostaniem bez ropy i gazu!
Przyszłość z energią wodorową!
Pomimo tak przekonującej i harmonijnej bazy dowodowej teoria Larina nie została jeszcze powszechnie uznana. Wydawałoby się, że piękną hipotezę pochowano pod wielokilometrową warstwą ciężkiego bazaltu panujących doktryn. Ale ziarno prawdy swoimi kiełkami przebija się jak wiosenna trawa przez asfalt. Jesienią 2015 roku, doktor nauk geologii i mineralogii akademik Władimir Polewanow wystąpił z poparciem teorii Larina. Naukowiec namacalnie zademonstrował liczne dowody wypływania wodoru z głębi wyraźnie widoczne na zdjęciach z Kosmosu: nagłe pojawianie się jezior i lejów o idealnie okrągłym kształcie, czasem towarzyszące wybuchy; wykształcanie śladów pierścieni na lodzie i ziemi, których nie potrafiono wyjaśnić. Rozwijając swoje myśli, wypowiedział się na temat ropy naftowej i gazu w wyczerpanych złożach, a także wsparł tworzenie programów państwowych w dziedzinie badań nad energią wodorową.
https://www.youtube.com/watch?v=Rw3HmV4zO6E
Argumenty te nie pozostały niezauważone. Doradca Prezydenta Federacji Rosyjskiej akademik Siergiej Glazew podkreślił rewolucyjne znaczenie teorii Larina dla gospodarki światowej. Zauważono, że każdy cykl ekonomicznego rozwoju (cykle Kondratiewa) odpowiadał nośnikowi energii: najpierw drewno, węgiel, potem ropa naftowa i mazut (ciężkie węglowodory), następnie benzyna i nafta (średnie węglowodory), teraz gaz (najlżejszy węglowodór), a podstawowym nośnikiem energii przyszłych pokoleń powinien stać się czysty wodór!