Prosto z serca - tego lekarz ci nie powie uzupełnienie
Czy ten koszmar nigdy się nie skończy? Nasi rolnicy odkryli, że zbiorą dorodne warzywka nawożąc je swoimi zarobaczonymi fekaliami. Mówią, że warzywa szybko rosną. A kiedy później posypią ziemię nawozami chemicznymi, to co robią robale? z g… uciekają na warzywka i na nich składają jaja. Tak! Wiadomo, że w kuchniach nie mamy mikroskopów żeby obejrzeć te warzywa, więc cyk-cyk pod bieżącą wodę, ciach-ciach i… suróweczka gotowa. Brrrr… Nie dziwię się, że świnki morskie nie jedzą kupionych warzyw, są mądrzejsze od nas, wyczują świństwo.
Takie jajo wędruje do płuc, przekształca się w larwę i masz "astmę", do lewej strony trzustki [przywra trzustkowa] – masz "cukrzycę", do prostaty [przywra krwi] – masz "raka prostaty". Zobacz w 18 min film z prof. S Wiąckowskim: https://www.youtube.com/watch?v=wxE_8_MB_Xk Dowiedz się, że ponad 80% przewlekłych chorób to skutki zarobaczenia organizmu.
Okazuje się, że rak prostaty to nagromadzenie się w prostacie jaj przywry krwi. https://pl.wikipedia.org/wiki/Przywra_krwi Dowiedziałam się, że w ciągu doby przybywa ich około 20.000 w przewodzie moczowym, i każde z nich ma kolec, którym przebija prostatę i w nią wchodzi, a kiedy ona jest już zapakowana jajami, to mimo częstego wstawania w nocy siusiu nie chce przejść, bo jak? Jest tam też filmik z dr Hubertem Czerniakiem, są też inne, warto obejrzeć.
Psa odrobacza się co kwartał, a człowieka nie bada się przez całe życie. Badania kału nic nie pokażą, bo po co robal miałby doń wędrować? Przecież to odpady. Tylko badanie krwi, a jeszcze lepiej – biorezonans. Warto przeczytać:
http://celfit.manifo.com/inwazja-robakow-jelitowych-przyczyna-chorob--lamblia-a-astma-i-alergie-
Nie chciałabym uchodzić za mądralę, ale coś mi się wydaje, że w ciągu ostatnich 6 lat Pan Bóg wybrał sobie mnie na królika doświadczalnego i głosiciela wiedzy o różnych dolegliwościach, zsyła na mnie dziwaczne "choroby", tłumaczę artykuły i mówię o nich, a diagnozy lekarskie wyraźnie pokazują stan polskiego kształcenia medycznego - przykłady:
1 - zatrucie antybiotykami z mięsa i nabiału [od 5 lat swędząca wysypka na klatce piersiowej]. Diagnozy: od razu, bez badań: cukrzyca i oczywiście recepta, zrobiłam badanie poziomu cukru – 95 wieczorem, glukometrem przyjaciół, po całodziennym jedzeniu i piciu – pudło. Następna diagnoza – świerzbiączka – 2-miesięczna kuracja sterydami – pudło, kolejna – najwygodniejsza diagnoza: nie wiadomo co, to musi być atopowe zapalenie skóry, szybkie wypisanie recepty na sterydy + szampon i żel pod prysznic po 100 zł każdy. Nigdy ich nie użyłam.
Dopiero czwarta błyskawiczna diagnoza po jednym tylko pytaniu przez moją mądrą i doświadczoną panią doktor, jak to się mówi, "studiowała na stare pieniądze": czy pamięta pani kolor siusiu po buraczkach? Od razu odpowiedziałam: jak to, zdrowe nery, to na czerwono. Pani doktor zrobiła zdziwioną minę i orzekła: zatrucie antybiotykami. Ale ja nigdy nie brałam antybiotyków, i odpowiedź: one są nagminnie używane w paszy dla zwierząt. Mam wystrzegać się takiego mięsa i nabiału. Ta dolegliwość nazywa się nieszczelne jelito. Każda wchodząca do organizmu dawka antybiotyków zabija dobre bakterie, i na ich miejsce pojawiają się złe bakterie, które mało że nie rozkładają spożywanego pokarmu, to przedziurawiają ścianki jelit i przez nie przedostają się do krwi przeróżne rzeczy. Poczytajcie o nieszczelnym jelicie. O tym sza, lekarz nie powie. A kiedyś przetłumaczyłam artykuł, że min. 80% produkowanych w Ameryce antybiotyków idzie do gospodarstw rolnych. U nas nie? Kto się odważy odpowiedzieć na to? Okazuje się, że 95% Polaków siusia na czerwono, sprawdź się, czerwony barszczyk za złotówkę, a ile korzyści…
Teraz polegam na zmysłach mojego psa: kupię coś i zje to ja też – mięso i wędlinę. Nie je on – nie jem ja. Od wędliny ucieka. Najlepiej nam wychodzi udziec z indyka, wieprzowina i parówki jednej marki i tylko z jednej sieci sklepów – polskiej – nazwa zaczyna się na L…
2 – przez 2 miesiące dusiłam się, zdiagnozowano astmę. Podawanie tlenu pomagało na 2 godziny. Kilka razy wzywałam pogotowie, byłam na SORze, i w końcu wylądowałam w szpitalu. Wątpliwości znowu rozwiała moja mądra pani doktor. Kiedy weszłam dusząc się do jej gabinetu, od razu powiedziała: jaja glisty ludzkiej w płucach. Przyznam, że w tamtej chwili pomyślałam, że z nią coś jest nie tak, że przegięła. Wskazała na aparat - biorezonans, aparat Salvia, posadziła mnie przy biurku i sprawdziła na obecność pasożytów. W jednej dłoni trzymałam metalową rurkę, druga leżała płasko na biurku, a pani doktor dotykała skórek nad paznokciami trzech środkowych palców. Biorezonans zawył, a w zasadzie to nie on a te bestie. Badanie trwało minutkę.
Każdy żywy organizm emituje fale o określonej częstotliwości – taka jest zasada działania biorezonansu dr Huldy Clark – robale też, widać które to są na monitorze komputera [z gr. parasitos – współbiesiadnik – kupa śmiechu!] Te łobuzy = jaja weszły mi do płuc, bo tam miały spokój i bez przeszkód przekształciły się w larwy – to trwało 2 miesiące. Kiedy byłam w szpitalu zbadano mnie tomografem – nie zauważono ich, a miały już wtedy min. 2cm długości. Okazało się, że 2 miesiące przed wystąpieniem duszenia, z warzywami, prawdopodobnie z sałatą masłową, "nawożoną" ludzkimi fekaliami, połknęłam niewidoczne jaja glisty. Trzeba moczyć warzywa i owoce w misce z zimną wodą i sodą oczyszczoną, potem wypłukać.
Wpiszcie w wyszukiwarkę ten brzydki wyraz: glistnica, i na Wikipedii pisze jak byk: z warzyw podlewanych fekaliami. Obrzydlistwo. Pani doktor zaleciła mi 1 opakowanie (3 tabl) ukraińskiego Wormilu za 35 zł z dobrego sklepu zielarskiego i astma w 2 tygodnie mi przeszła. Rozmawiałam ze sprzedawcami warzyw na targu, potwierdzili, cwaniacy i chciwcy używają fekaliów bo po nich "warzywka" szybko rosną i są dorodne – zobaczcie tę marchew grubą jak ręka, kalafiory jak sedesy …istny cyrk. Przecież obornika już nie ma, bo krów nie widzi się na pastwiskach, i znaleźli obrzydliwy substytut. Rodzina rolnika zarobaczona to i warzywa z niechcianymi lokatorami.
Miałam szczęście – dar od Boga – jak powiedziała moja mądra pani doktor, bo gdyby dorwał mnie kaszel, to bym wykrztusiła te larwy, dorosłyby w jelitach, i składały tysiące jaj na dobę… i niczego bym się nie dowiedziała. I spokojnie by sobie żyły i znosiły jaja…
Tak się wkurzyłam, że kupiłam ten biorezonans ale starszego typu, bez płytki CD, i do tej pory sprawdziłam prawie 500 osób – ani jedna nie jest czysta. To plaga. Jesteśmy absolutnie zarobaczeni.
I jeszcze coś: przy wypisie ze szpitala powiedziano mi, że mam ponad normę liczbę czerwonych ciałek krwi, a to oznacza czerwienicę. Zapytałam co to, "odwrotnie do białaczki". No ładnie, pomyślałam. Przejęłam się bardzo, bo to rak krwi. Górna norma RBC 5.400.000, a ja miałam, 5.750.000. A kiedy następnego ranka pokazałam te wyniki mojej doświadczonej i mądrej pani doktor, od razu powiedziała, że nieznacznie zwiększona liczba tych krwinek świadczy o obecności pasożytów. Ale w szpitalu tego nie wiedzieli.
3 – w kwietniu miałam otwarte mokre rany na 3 palcach u prawej dłoni: kciuku, wskazującym i serdecznym. Trudno było mi cokolwiek robić, bo jestem praworęczna, ani się umyć, ani pozmywać, ani pisać na klawiaturze, tylko w rękawicy lateksowej. Lekarz rodzinny nie wiedział co to jest, prawdopodobnie jakaś alergia, powiedział, zalecił wizytę u dermatologa. Nauczona wcześniejszym doświadczeniem znalazłam kogoś kto skanuje cały organizm z wykorzystaniem jeszcze nowszego elektronicznego urządzenia XXI wieku – DIACOM.
To komputer skanuje cały organizm i okazało się, że ta dolegliwość to żadna alergia a bakteria z ziemi nokardia i choroba nazywa się / nokardioza. Całe szczęście że miałam ją tylko na skórze. To świństwo złapałam z ziemi kiedy przez 2 lata zrywałam z trawników liście mleczu dla dwóch wyrzuconych, niechcianych prezentów podarowanych dzieciom przez kochających krewnych na Pierwszą Komunię – świnek morskich. Moja sznaucerka je znalazła w pudełku pod krzakiem. Kto ma miękkie serce ten powinien mieć twardą d… To badanie-skaner aparatem Diacom pokazuje stan każdego narządu łącznie ze skórą i trwa 2 godziny. Dostaje się wydruk długi na 25 stron A4, jedna strona o jednym narządzie. Ten program potrafi przewidzieć czy doznasz ataku serca, udaru, czy masz, a jeśli tak to jakie inne dolegliwości, nawet bezobjawowe, a to jest bardzo ważne. Nie potrzeba badań krwi, moczu, prześwietleń, USG itp. I co ciekawe, pani od "skanera" powiedziała mi, że zgłasza się coraz więcej ludzi z nokardią, może to smugi chemiczne wyrzucają jakieś świństwa na ziemię, rośliny itd.? Ludzie pracowali w ziemi przez wiele lat i nie pamiętam niczego takiego.
Dlaczego używa się tomografów, rezonansów magnetycznych… a nie biorezonansów? Odpowiedz sobie sam, liczy się tylko sprzedaż leków i zyski firm farmaceutycznych.
Diacom zalecił mi przemywanie palców wodą z kilkoma kropelkami olejku z drzewa herbacia-nego – pomogło, wysuszyło to świństwo w 2 dni.
Patrzcie jak działa Opatrzność Boża: w poniedziałek znaleźli się, znienacka, ludzie którzy zabrali ode mnie te świnki, a w środę – poszłam by się zeskanować. Wcześniej zastanawiałam się dlaczego nie chciały jeść marchwi z targu/sklepu, ani jabłek, tylko sałatę lodową i ogórki – są mądrzejsze od nas – wyczuły, że to świństwo.
I żeby tym skanowaniem się zająć wcale nie trzeba mieć wykształcenia medycznego, bo na połowie ekranu monitora pokazują się po kolei obrazy narządów, a na drugiej połowie napisane są "minusy" każdego z nich, i wystarczy znać trochę anatomii i umieć czytać, no i chcieć pomagać bliźnim.
"Lekarze" twierdzą, że obie te machiny to guślarstwo. Jeden nawet przyznał się, że zajmował się tym, ale zagrożono mu skreśleniem z izby lekarskiej. Drugi, koleżanka z liceum, obawiała się, że gdyby je używała, to "koledzy będą się z niej wyśmiewać"… A sprawdziłam ją – Salvia wyła. Takie to mądrale inaczej. Nie wolno leczyć, a tylko wypisywać recepty, i wszystko dla dobra firm farmaceutycznych, a gdzie my?
A moja pani diagnostyczka, ta od Diacomu, kiedy opublikowała artykuł o pasożytach naraziła się lekarzom, a kiedy opublikowała inny o boreliozie to naraziła się samemu ordynatorowi oddziału zakaźnego lokalnego szpitala. Niestety, tak to bywa. Wytłumaczcie sobie to sami. I jeszcze raz: masz miękkie serce to miej twardą d…
Tylko wystarczy pomyśleć, że w Niemczech takich biorezonansów w gabinetach lekarskich jest ponad 30.000. U nas nie wolno, bo nie są ważne przyczyny choroby a tylko objawy: boli cię coś – weź tabletkę przeciwbólową, goni cię – weź przeciw biegunce itd. Te urządzenia też leczą wiele chorób, nawet stwardnienie rozsiane, usuwają pasożyty…
I jak można byłoby obniżyć wydatki na służbę zdrowia, zamiast wydawać pieniądze na niedokładne badania, np. mój/mojego psa weterynarz powiedział mi, że zbadanie pasożytów w kale wymagałoby przynoszenia wszystkiego co wyjdzie przez 3 dni, a nie z 2 cm tego specyfiku. Wiadomo, żywy robal nie wejdzie do g… bo po co? Tam są odpady, żadnego żarcia. Czy ktoś słyszał, żeby pasożyt opuszczał żywiciela dobrowolnie? Poza tym, kto uczył się parazytologii?
Zobaczcie jak często w TV pokazuje się przeróżne leki: chcesz żyć dłużej - kup sobie roz-rzedzacz krwi, chcesz pozbyć się żylaków kup to, masz wzdęcia? – kup tamto – a w ogóle to lecz się sam. Lekarzom wystarczy tylko bloczek recepturowy, wypisanie skierowania do "specjalisty od 7 boleści", a chirurgom lancet i stół operacyjny. Który z naszych lekarzy zna chiropraktykę, osteopatię, akupunkturę? W Anglii te techniki stosuje się codziennie, korzystałam z nich.
Koleżance z ławy szkolnej "zainstalowano" nowe kolano, ale zapomniano powiedzieć, że ono wytrzymuje tylko do 70kg wagi ciała. Zastanawiam się jak leczą się Chińczycy, skoro bardzo rzadko potrzebna jest chirurgia, tylko pourazowa.
Inna psiapsiółka pewnego ranka obudziła się z czerwoną obolałą i spuchniętą łydką jednej nogi, a lekarz zdiagnozował to jako rwę kulszową, a laik wie, że rwa to ból w krzyżu i jednej nodze. Po 10 dniach zastrzyków i braku poprawy poszła do naczyniowca, od razu powiedział, że to zakrzepica. Po tych zastrzykach na rwę, a upłynęło 8 miesięcy, bardzo często jest w szpitalu bo nie mogą umiarowić jej serca i ma teraz jeszcze bezdech. Nie wiem czy był w nich jakiś składnik który to wywołał…
Bratanek wybrał się na Florydę, potem przez 5 lat miał wokół oczu rodzaj liszaja, łuszczącą się skórę. Niezbyt ładnie to wyglądało. Po sprawdzeniu okazało się, że chodząc po tropikalnej plaży wlazł mu przez podeszwę stopy tęgoryjec, i on wywołał te liszaje. Mądra pani doktor zaleciła mu wyciąg z czarnego orzecha i liszaje zginęły w 2 tygodnie.
Obejrzyjcie bardzo dobre filmiki na youtube z dr Jaśkowskim – mówi prosto jak jest. Dawniej studia medyczne trwały 7 lat + rok stażu, teraz razem ze stażem tylko 6, czyli z programu musiało coś zniknąć, np. parazytologia, ziołolecznictwo, co jeszcze? Prawie 500 osób sprawdziłam i ani jedna nie jest bez niechcianych lokatorów, a wiadomo, że wywołują one około 80% przewlekłych chorób. Pan Jerzy Zięba wie co mówi, zmienić "procedury" medyczne.
Są też filmiki z biorezonansem, ratuj się sam - kto może.
Psa odrobacza się co kwartał, a człowieka nie bada się przez całe życie. I rodzą się dzieci razem z niechcianymi lokatorami w oczku, mózgu… One mogą być wszędzie, w każdym narządzie, gdzie tylko chcą, i się nim karmią.
Widziałam miesięczną dziewczynkę, jedno oczko patrzyło normalnie, a drugie bez przerwy latało – mamusia przekazała jej żywego robala i ulokował się za gałką oczną.
Znam 14-latkę której lamblie w 80% wyżarły woreczek żółciowy, i ciągle bolał ją brzuch, z wody pitnej, czym zajmuje się Sanepid? a przepraszam za pytanie: czy Pan Bóg dał nam jakieś części zapasowe? Mądra pani doktor zaleciła 3x5 kropli dziennie olejku z oregano, i po tygodniu ból brzucha ustąpił. Pomyślmy, jeśli tak jest, to dlaczego ostatnio modne jest wstawianie np. zastawki w serce, czy taki pacjent wsadził sobie rękę do serduszka i ją wyrwał? Nie znam się na medycynie, ale już zdążyłam doświadczyć co nieco.
Znam 40-latkę od 20 lat dotkniętą anemią, po każdym posiłku trwające około godziny wzdęcia, a okazało się, że ma tasiemca, jego przysmakiem jest właśnie żelazo. I pamiętaj: masz anemię albo wzdęcia po zjedzeniu czegokolwiek, to masz tasiemca, bo on bardzo lubi żelazo, a po jedzeniu przychodzi na żarcie, potem odchodzi. Wyobraź sobie kłębek 10m tasiemca, jasne, że wtedy czujesz wzdęcie. A ty się leczysz i leczysz… masz alergię pokarmową to masz lokatorów, bo to złośliwe bestie, i mówią: tylko zjedz to czy tamto, a ja ci pokażę. Nie lubią jakiegoś składnika. Kto ci to powie?
Znam 60-latkę, która nagle zaczęła tracić przytomność i równowagę, a okazało się, że ma nicienie w sercu.
Nie wierzysz? To przeczytaj "Glistnica": Chorobę wywołuje glista ludzka (Ascaris lumbricoides), pasożyt jelita cienkiego człowieka. Podobne gatunki pospolite u innych ssaków mogą przypadkowo zarazić człowieka: są to glista świńska (Ascaris suum), glista psia (Toxocara canis) i glista kocia (Toxocara cati). Drogi zakażenia:
niedomyte warzywa, nawożone ludzkimi fekaliami
zanieczyszczona woda (np. z jeziora, rzadziej z basenu)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Glistnica
Nigdy nie jedz niedogotowanego / niedopieczonego mięsa, bo nabawisz się robalowych kłopotów [np. glista świńska].
Przeczytaj ten list otwarty dr Ozimka:
http://www.skarby-natury.com/index.php?k_d=860&
Wpisz w google'a 'dna moczanowa' i kliknij 'grafika' – wszystkie artretyzmy / reumatyzmy / haluksy, łokieć tenisisty itd. odpadają – to 'tylko' nagromadzenie się kryształków kwasu moczowego. A wiadomo – te 'yzmy' się leczy i leczy i leczy…
I to jest postęp, medycyna XXI wieku. A biorezonans lekarze nazywają guślarstwem, a wymyśliła go ta sama mądra dr Clark. Jeśli robią ci tomografię płuc i nie zauważają w nich 2.5 cm długich larw glisty, o czym to świadczy? Jak mówi dr Jaśkowski, nauka medycyny uległa skróceniu. Skoro biorezonans jest guślarstwem, naszym lekarzom nie wolno go używać w gabinetach, bo grozi się im skreśleniem z Izby Lekarskiej, to co to jest? Wyrzućcie tomografy, ultrasonografy i wszystkie inne -grafy, po co to wam, lekarze?
Przeczytaj w Internecie/kup [tam są zdjęcia] książkę dr Huldy Clark Kuracja życia, mózg kołkiem staje. Czy wiesz, że usuwane chirurgicznie "kamienie" to okryształkowane martwe robale? A część "guzów" to też one, ale ocystowane? Znasz kogoś po operacji usunięcia kamienia? Rozwal kamień młotkiem, a zobaczysz, że w środku jest pusty, zwłoki robala wyschły, bo okryształkowując / ocystowując je organizm broni się przed ciałem obcym.
Ostatnio w USA "mędrcy" z wielkiej farmy obniżyli normę ciśnienia krwi – z 140/90 na 130/80, i w sekundzie 30 mln Amerykanów nagle zachorowało na nadciśnienie. Skazani są na "leczenie" nadciśnienia, a leki na tę dolegliwość powodują, że wysiadają nerki, dostaje się dnę moczanową itd. I leczysz się dalej… http://tradcatknight.blogspot.com/2017/11/holistic-doctors-dropping-like-flies-77.html#more
Rolnicy dowiedzieli się też, że to słynne świństwo Round up bardzo szybko wysusza ziarno zbóż, a on zawiera glifosat – dlatego masz alergię na jego składnik - glifosat a nie na gluten. Posłuchaj dr Jaśkowskiego na youtube.
Czy wiesz o tym, że producentom drobiu już nie wystarcza podawanie kurom hormonów żeby wcześniej były gotowe pod nóż, teraz chcą więcej eciu-peciu, i postanowili hodować 4-nożne kurczaki, bo nóżki są droższe od skrzydełek – zobacz do czego prowadzi chciwość:
U chłopca z autyzmem wykryto tasiemca w mózgu, zabił go w tydzień urządzeniem pn. zapper, i zupełnie zmieniło się jego zachowanie: uspokoił się, lepiej się uczy, dużo czyta.
Przeczytaj Pasożyty i autyzm na moim chomiku.
Wszystkim Czytelnikom życzę pozbycia się niechcianych lokatorów i zdrowia.