Dzięki nieocenionej ebusiek
natrafiłam na książkę Bruce'a Fife "Stop Autism Now".
Przeczytałam ją w oryginale i jest ciekawa, ładnie podsumowuje
wiedzę, którą już mamy - i pokazuje praktyczne rady, jak
wyprowadzić dziecko z autyzmu.
Kawałeczek przetłumaczyłam,
resztę streściłam. Miłej lektury
„Diagnoza
autyzmu nie jest jednakże dożywotnim wyrokiem. Jest lekarstwo.
Możesz powstrzymać autyzm teraz – wykorzystując interwencje
dietetyczne i terapię ketonami. To nowe podejście jest bardzo
skuteczne w powstrzymywaniu choroby, zmniejszaniu intensywności
symptomów, a nawet doprowadzeniu do całkowitego wyleczenia.
Czym
jest terapia ketonami? Ketony to molekuły produkujące energię,
pochodzące z tłuszczów. Nasze organizmy wytwarzają je z zapasów
tłuszczu albo też ze specjalnego rodzaju tłuszczów zwanych trój
glicerydy średniołańcuchowe (MCT), które znajdują się w oleju
kokosowym. Ketony są produkowane przez organizm po to, aby odżywiać
mózg. Dr Richard Veech, który od lat prowadzi badania nad ketonami
i jest naukowcem amerykańskiego National Institutes of Health
opisuje ketony jako „superpaliwo dla mózgu”. Zwykle to glukoza
napędza nasze komórki nerwowe. Jednak w sytuacji, gdy mózg jest
obciążony chronicznym stanem zapalnym i podrażnieniem wynikającym
z nadmiernej aktywacji układu immunologicznego, tak jak to ma
miejsce u wszystkich dzieci z autyzmem, komórki mózgu nie potrafią
właściwie przetworzyć glukozy. Brak wystarczającej ilości paliwa
powoduje, że mózg zaczyna jakby pracować na zwolnionych obrotach.
Hamuje się wtedy normalny wzrost i rozwój mózgu, a jego komórki
głodują z braku energii i konieczności walki o przetrwanie.
Ketony
to alternatywa dla glukozy – o wiele bardziej silne i wydajne
paliwo. Kiedy są one dostępne w organizmie to tak, jakby wlać do
baku samochodu wysokooktanową benzynę. Pojedziesz wtedy szybciej i
dalej, przy jednoczesnym mniejszym zużyciu silnika i mniejszym
zanieczyszczeniu środowiska. Ketony omijają defekt w metabolizmie
glukozy i zapewniają mózgowi energię, której potrzebuje on do
funkcjonowania i rozwoju.
Ketony to nie tylko doskonałe źródło
energii dla mózgu ale aktywatory specjalnych protein BDNF, których
zadaniem jest ochrona, naprawa i utrzymanie w dobrym stanie komórek
mózgu. Stymulują też wzrost nowych komórek w mózgu, które
zastępują martwe i umierające komórki. Pozwala to na leczenie i
naprawę mózgu.
Ketony zwykle produkowane są, kiedy poziom
cukru we krwi obniża się. Glukoza jest podstawowym źródłem
energii dla organizmu, kiedy spadają poziomy glukozy, organizm
zaczyna mobilizować zapasy tłuszczu i produkuje ketony aby utrzymać
konieczny poziom energii. Nauka potrafi zmieniać poziomy ketonów
poprzez zmianę diety. Diety ketogeniczne, które podnoszą poziom
ketonów do poziomu terapeutycznego, są od dziesięcioleci stosowane
w terapii zaburzeń neurologicznych, głównie epilepsji.
Innym
sposobem, aby podnieść poziom ketonów we krwi jest konsumpcja
źródła MCT (trójglicerydów średniołańcuchowych). Znajdują
się one w niewielu rodzajach pożywienia. Najbogatszy w niej jest
olej kokosowy, który składa się głównie z MCT. Spożywanie go
podnosi poziom ketonów we krwi i ma ogromny wpływ na rozwój
mózgu.
Podawanie dziecku oleju kokosowego nie jest wbrew
pozorom tak dziwne. Jest to normalne źródło pożywienia dla
niemowląt i małych dzieci. Ogromnym źródłem MCT jest bowiem
mleko matki! Nie jest to zbieg okoliczności, jest ono bogate w MCT z
wyjątkowych powodów. Są kluczowe dla rozwoju mózgu. Ketony z MCT
zapewniają podstawowe cegiełki, z których składa się tkanka
mózgowa. Budują mózg dziecka i zapewniają mu niezbędnej
energii. MCT dodawane są do wszystkich rodzajów sztucznego
mleka aby zadbać o prawidłowe funkcje mózgu. Z tej książki
dowiecie się, jak wykorzystać właściwą interwencję dietetyczną
i terapię ketonami, aby powstrzymać autyzm teraz”.
W książce
są liczne (kilkadziesiąt) historii dzieci wyleczonych z autyzmu.
Jest BARDZO dużo informacji o szczepieniach, o zagrożeniach z nich
płynących, z masą wykresów i danych statystycznych. Dużo jest o
kampanii dezinformacyjnej koncernów farmakologicznych. Każda
szczepionka jest opisana, co zawiera, w jaki sposób jest
niebezpieczna. Tylko napiszę, że autor książki radzi wstrzymać
się ze szczepieniami na pewno do 2 roku życia, szczepić
szczepionkami bez tiomersalu i żywych wirusów, nie stosować
szczepionek skojarzonych, zachowywać przerwy między szczepieniami
minimum 6 miesięcy.
Następnie omawia szczegółowo budowę
mózgu, z uwzględnieniem w szczególności immunologii w mózgu,
która jest realizowana przez własny układ odpornościowy mózgu
oparty na mikrogleju. Jego aktywacja powoduje tymczasowe uszkodzenia
neuronów, które są potem reperowane. Jeśli aktywacja jest bez
przerwy, mózg nie ma szans na regenerację. Bazową przyczyną
autyzmu jest zdaniem autora, chroniczna aktywacja układu
odpornościowego w mózgu. Wymienia on powody stanu zapalnego
mózgu:
- szczepienia
- infekcje: mózgu (np.
borellia burgdorferi, wirus cytomegalii, Herpes, chlamydia itd.) oraz
infekcje systemowe, całego jakby organizmu (też często związane
ze szczepieniami)
- infekcje przejęte od matki w łonie
dziecka
- alergie
- toksyny środowiskowe
-
metale ciężkie – dużo bardzo autor miejsca poświęcił rtęci,
opisuje też jak bardzo są szkodliwe amalgamaty, opisuje różne
sposoby działania rtęci (niszczy osłonki mielinowe w mózgu np. )
i podkreśla, że jest toksyczna w każdym stopniu ; mówi też o
aluminium
- leki – głównie acetaminophen
-
dodatki do żywności – środki konserwujące, ekscytotoksyny (as
partam, glutaminian), pochodne azotu
Potem są całe rozdziały
o ketonach i ich neuroochronnych efektach, poprzerywana opowieściami
rodziców o dzieciach wyleczonych dzięki diecie ketonowej. Auto
pisze też o tym, że olej kokosowy ma działanie przeciwbakteryjne,
przeciwgrzybiczne i przeciwwirusowe (czego doświadczają osoby
biorące Lauricidin, jest o tym cały wątek). Jest rozdział o
cholesterolu – jaki jest korzystny i jak niebezpieczny jest jego
niedobór. Jest bardzo szczegółowy rozdział o różnych rodzajach
tłuszczów i korzyściach płynących z ich spożywania. Jest o
związku pożywienia z mózgiem, połączeniu „jelito-mózg” itp.
Nie tłumaczę tego, bo to znamy.
Jeśli chodzi o porady
praktyczne odnośnie diety ketogenicznej, to autor pisze, że jest to
dieta oparta na radykalnym ograniczeniu węglowodanów, a zwiększeniu
ilości tłuszczów i protein – oraz całkowite wyeliminowanie
cukru. Autor zaleca, aby tymi tłuszczami był olej kokosowy i olej
palmowy (red palm oil). Ważne, aby olej kokosowy był „virgin”,
nie przetworzony chemicznie. Super jest też dostępny w sklepach z
odżywkami dla sportowców olej MCT – zawiera po prostu 100% tych
trójglicerydów MCT (olej kokosowy ma ich 63%), ale ciężko go
spożywać w dużych ilościach, bo w nadmiarze powoduje biegunkę.
No i teraz chyba najważniejsze, autor w paru krokach pokazuje,
jak wygląda jego plan walki z autyzmem:
Krok 1. Dziecko
codziennie musi spożywać odpowiednią ilość oleju kokosowego.
Może jeść łyżeczką bezpośrednio z pojemnika, można używać
go do polania warzyw czy smażenia. Minimum, ile dzieciaki powinny
jeść zależy od ich wagi. Jest tabelka, która mówi, że dziecko o
wadze 12-15kg powinno jeść minimum 1 łyżkę (15ml) oleju dziennie
; o wadze 16-27 kg – 2 łyżki ; 28-40 kg – 3 łyżki ; 41-63 –
4 łyżki ; powyżej 64 kg – 5 łyżek. Jest to ilość minimalna,
można więcej. Można go mieszać z aromatami, olejkami jak do ciast
(ale uważać trzeba na ich skład)
Krok 2. Dieta
niskowęglowodanowa. Trzeba obliczać dzienną dawkę węglowodanów,
którą dziecko może przyjąć. Na cały dzień są to następujące
wartości: waga 12-15 kg – 10g, 16-27kg – 15g, 28-40kg –
20g, 41-63 – 25g, powyżej 64kg – 30g. Są na sieci (w książce
też) tabele pokazujące ile węglowodanów jest w każdym pokarmie.
Nie ma ich wcale tłuszcz i mięso, ryby, owoce morza. Co do nabiału
to trzeba sprawdzać, bo np. mleko i jogurt ma ich dużo, a ser żółty
zwykle mniej. Warzywa – niektóre są niskowęglowodanowe i autor
je wymienia. Takie, które można w miarę bezpiecznie jeść –100g
takich warzyw zawiera mniej niż 6g węglowodanów – to: karczoch,
awokado, szparagi, brokuły, brukselka, kapusta, kalafior, seler,
ogórek, rzodkiewka, bakłażan, endywia, koper, zioła i przyprawy,
każdy rodzaj sałaty, grzyby, papryki, rabarbar, algi, szpinak,
pomidory, cukinia. Odpada zupełnie kukurydza, soczewica, groszek i
ziemniak. Autor podkreśla korzyści z warzyw fermentowanych. Owoce –
najmniej węglowodanów (ok. 7g/100g) mają różne jagody, maliny,
truskawki. Jabłka itp. Mają już sporo. Orzechy i nasiona –
polecane są migdały, laskowe, makadamia, pecan, kokos oczywiście.
Ogólnie nie można tego robić na czuja tylko ważyć jedzenie i
obliczać te węglowodany. Aha oczywiście odpada całe pieczywo,
kasze, ryże, słodycze.
Krok 3. Suplementy. Autor nie każe
brać ich nie wiadomo jak dużo. Jakąś bez-cukru i bez-laktozy
multiwitaminę z witaminami grupy B, witaminę C (ale zaleca dawki
100-500mg więc niewielkie), cynk (też niewielkie dawki rzędu 5-15
mg), kurkumę (tu dość dużo, bo 3x dziennie, dawki duże bo od
100mg w przypadku 12-15kg, poprzez 200-250 mg (16-27kg), 300-350mg
(28-40kg), 450-500 (41 kg i więcej) i probiotyki (on akurat radzi na
czczo, są różne szkoły)
Krok 4. Olej palmowy – źródło
licznych antyoksydantów. Używać go do gotowania i pieczenia w
dawce: waga 12-15 kg – 1 łyżka, 16-27kg – 1,5, 28-40kg – 2,
powyżej 41kg – 3 łyżki
Krok 5. Olej rybi – zawiera DHA,
korzystne dla mózgu. Autor zaleca dawkę 2-3 łyżeczek na
tydzień
Krok 6. Witamina D – bardzo ważna, w dawce 3000-6000
iU
Ważne jest też zbadać dziecko pod kątem alergii.
Autor
radzi wywalić z domu wszelkie niedozwolone jedzenie i zapełnić
szafki tym właściwym. Planować posiłki i wyliczać ilość
węglowodanów, nie zgadywać ich. W książce są przepisy, ale
jakichś cudów tam nie ma – mięso smażone na tłuszczu, zupy
(dodawać do nich ok. 50g warzyw), masa przepisów na różne
dressingi i sosy do sałatek. Wiele przepisów zawiera jajka (omlety,
suflety itp. Na śniadania). Obiad – to zwykle mięso i mało
warzyw. Na przekąski – np. mięso i warzywa zawijane w liście
sałaty.