Gdyby
ty moją była, aniele
Gdyby ty moja była, aniele1
U nóg bym
twoich siadywał,
W skroń
osmuconą wiałbym wesele
I myśli twoje
zgadywał.
I kwiat wplatając do twych warkoczy
Woń z twoich ust bym wysysał,
I patrząc w twoje niebieskie oczy
Na
rękach bym cię kołysał.
Gdyby ty moja była, aniele!
Ja bym z twym stróżem aniołem
Jako dwaj bracia, dwaj przyjaciele,
Dumał nad sennym twym czołem.
Rankiem z ogródka, wraz z
słońca przyjściem
Z bogatą wracałbym dłonią
I obsypując cię kwietnym liściem
Budziłbym rosą i wonią.
A
gdy półsenna, okrytą wrzosem,
Wznosiłabyś się z pościeli,
To jak rusałka z rozwianym włosem,
Gdy
wstaje z nocnej kąpieli,
To jak rusałka, nim wodne ziele,
Co się w jej włosy ulepi,
Drobniuchną rączką spłucze, odczepi…
Gdyby ty moją była,
aniele!
Gdyby ty moją była,
aniele!
Ja bym ci wiosną w noc jasną
Śpiewał, jak
dawni ognia czciciele,
Dopóki gwiazdy nie zgasną.
W spółce z słowikiem śpiewałbym rzewnie,
A
gwiazdy by się spłakały
I z żalu
chwiejąc, świecąc niepewnie,
Na twoją skroń by spadały
581
A ty
śród woni, pieśni i blasku,
Srebrna jasnością
księżyca,
Tak
byś świeciła jak na obrazku
Świeci Najświętsza Dziewica.
A ja bym oczy wznosił nieśmiało,
Słowik by umilkł wraz ze mną
Bo inną pieśń by słuchał codzienną…
Gdyby ty moją była, aniele!
Gdyby ty moją była, aniele!
Ja bym na ziemi niedoli
Do życia wiązał wznioślejsze cele,
Uciszał
serce, gdy boli.
I chciałbym wielkim czynem po sobie
Taką
pamiątkę zostawić,
Żeby lud płakał na
moim grobie
I moje imię mógł
sławić.
582