Droga moja przyjaciółko
Niestety muszę cię zmartwić. Wraz z całą rodziną wyprowadzam się do NY. Dokładnie nie wiem jak wygląda, ale z opowieści rodziców, myślę, że to jest spełnienie dotychczasowych marzeń. Jest w kolorze białym, z brązowymi gontami i czerwonym dachem. Jest mały, ale przytulny. Rodzice już pierwszego dnia po przybyciu na miejsce zauważyli, że są w centrum zainteresowań naszych nowych sąsiadów. Okazało się, że są to bardzo mili ludzie, i że będę mieć nowych kolegów i koleżanki w tym samym wieku. Ale nie martw się. Nie zapomnę o "starych" kumplach.
Według rodziców, moi nowi przyjaciele mają podobny charakterek do naszego, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by zacząć się przyjaźnić. Rodzice też opowiadali o nowej szkole. Nie ma to jak nasza szkoła, no, ale cóż zrobić. Ta przeprowadzka wcale nie jest mi na rękę. Gdybym tylko mogła zabrać ze sobą całą miejscowość...
Mam nadzieję, że będziemy się często odwiedzać. Może ty przyjedź do mnie na najbliższe wakacje, to na własne oczy przekonasz się, co to za miejsce. A i jeszcze jedno. Zapomniałam ci powiedzieć, że w moim najbliższym sąsiedztwie znajduje się stary, opuszczony dom, o którym krążą legendy na mieście. Może wspólnie, razem z naszymi nowymi kolegami, rozwiążemy tajemnicę tego domu:) o ile nie zje nas strach:)