Gdyby jakiś inny kraj strzelał do cywilów jak Izrael, Ameryka już wzywałaby już do inwazji
If Any Other Country Was Shooting Civilians Like Israel, The US Would Be Calling For Invasion By Now
Rachel Blevins — Activist Post 14.05.2018
Liczba ofiar śmiertelnych w Gazie dramatycznie wzrosła w poniedziałek, gdy IDF otworzyła ogień na tysięcy palestyńskich cywilów, zabijając 41 i raniąc co najmniej 1.700, a reakcja Ameryki posłużyła jako przypomnienie, że gdyby rządy w Iranie, Syrii, Korei Płn czy Rosji zrobiły to samo, to ona wzywałaby już do inwazji na pełną skalę.
Jest to hipokryzja w najlepszym wydaniu, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że Ameryka ma historię kibicowania i wspierania protestów przeciwko zagranicznym rządom. Kiedy media głównego nurtu zaczęły pisać raporty o protestach w Iranie w grudniu 2017, prezydent Trump na Tweeterze kibicował dysydentom.
"Duże protesty w Iranie. Ludzie w końcu mądrzeją co do tego jak kradnie się i marnuje ich pieniądze i bogactwo na terroryzm. Wydaje się, że dłużej tego nie zniosą. USA "obserwuje wnikliwie naruszanie praw człowieka!"
Donald J. TrumpKonto zweryfikowane @realDonaldTrump
Czy tej samej logiki nie stosuje się, gdy tysiące Palestyńczyków upominają się o swoje prawa w Strefie Gazy, a rząd izraelski narusza prawa człowieka? Milczenie Trumpa jest ogłuszające, i też przypomina, że opowiedział się za tymi samymi standardami amerykańskiej polityki zagranicznej, które przyjęli i wyrażali jego poprzednicy.
Kiedy Ameryka rozpoczęła kampanię obalenia prezydenta Baszara al-Assada w Syrii, przekroczyła kibicowanie protestujących i zaczęła uruchamiać wielomilionowe programy uzbrajania i szkolenia protestujących, nawet wiedząc, że wielu z nich było ekstremistami, którzy dążą do wzmocnienia ugrupowań radykalnych, takich jak Państwo Islamskie w Iraku i Syrii.
Ameryka patrzyła również w drugą stronę w Arabii Saudyjskiej, gdzie rząd oskarża się o liczne pogwałcenia praw człowieka - w tym o ludobójstwo w najbiedniejszym kraju na Bliskim Wschodzie - i regularnie przeprowadza egzekucję cywilów oskarżonych o protesty, po tym jak odmówiono im sprawiedliwego procesu sądowego.
Ameryka wydaje się troszczyć tylko o opresyjne rządy, które dopuszczają się łamania praw człowieka, gdy rządów tych nie uważa się za "bliskich sojuszników". Podwójny standard jest boleśnie oczywisty w Gazie kiedy najkrwawszy dzień na przestrzeni miesięcy dobiega końca.
Raporty Ministerstwa Zdrowia w Strefie Gazy twierdziły, że kilku spośród 41 Palestyńczyków zabitych w poniedziałek było nastolatkami, a aż 1.700 cywilów zostało rannych po tym jak IDF otworzyły ogień do protestujących w pobliżu granicy Izraela.
Towarzyszą temu dziesiątki Palestyńczyków, którzy zostali zabici, oraz tysiące, którzy zostali ranni od izraelski ogień snajperów w ostatnich tygodniach. Kiedy Izrael fałszywie twierdził, że każdy mężczyzna lub nastoletni chłopak, który brał udział w protestach był "bojownikiem" Hamasu i zasługiwał na śmierć, była jedna cywilna śmierć, która była szczególnie godna uwagi.
W piątek Yaser Murtaja, palestyński fotoreporter miał na sobie bluzę z wyraźnym napisem "PRESS", kiedy izraelski snajper strzelił mu w klatkę piersiową i go zabił. Jak zauważył The Intercept:
Albo izraelski snajper nie widział kogo miał na muszce - w takim przypadku twierdzenie, że użycie żywego ognia jest precyzyjne, okazuje się być nieprawdziwe - albo żołnierz celowo strzelił do dziennikarza, co jest zbrodnią wojenną.
Podczas gdy Izrael usprawiedliwił zabójstwa, twierdząc, że ich żołnierze otworzyli ogień, ponieważ podejrzani "próbowali przekroczyć" granicę Izrael-Gaza, w zeszłym miesiącu wyciekło niepokojące video, które pokazywało wielu Izraelczyków świętujących po tym kiedy snajper wycelował i zastrzelił nie stanowiącego zagrożenia człowieka, który stał na polu po drugiej stronie płotu granicznego. [video poniżej]
Mężczyzna stoi nieruchomo po drugiej stronie bariery, gdy mija go inny mężczyzna i małe dziecko. Tan mężczyzna zauważył: "Nie widzę z powodu drutu", a potem powiedział: "tam jest mały chłopiec" - zauważając obecność dziecka.
Wtedy snajper pociągnął za spust i strzelił raz, do stojącego Palestyńczyka, który nie próbował zrobić nic co zagrażałoby obserwującym go z daleka żołnierzom.
Izraelczycy wiwatowali po zastrzeleniu Palestyńczyka kiedy upadł na ziemię. Nagrywający tę scenę powiedział: "Wow, jakie video! Tak! S-syn. Jakie video, biegnijcie i zabierzecie go stamtąd. Oczywiści, ja to sfilmowałem".
http://www.thetruthseeker.co.uk/?p=170209