Dlaczego posoborowy Kościół jest na respiratorze
The Church of the Vatican II Renewal Is on Life Support. Here's Why.
Christopher Ferrara
"Rzym straci wiarę i stanie się siedliskiem antychrysta… Kościół będzie w zaćmieniu…"
Słowa wypowiedziane przez Matkę Bożą w La Salette do Melanii Calvat w 1846 AD, w pełni uznane przez Kościół objawienie
Dosyć, do diabła z II SW
Dla mnie zawsze zabawne jest kiedy widzę jak katoliccy komentatorzy "głównego nurtu" próbują zdiagnozować oczywistą chorobę Kościoła, jaka powstała po II SW, na początku którego papież Jan XXIII chwalił "żywotność" Kościoła [the Church’s vitality].
Weźmy np. ten komentarz [this commentary – Dlaczego takie puste ławki?] który lamentuje, że "niewiele publikacji religijnych chce zajmować się sprawami stojącymi przed Kościołem Katolickim dzisiaj jeśli chodzi o zmniejszające się uczestnictwo. Większość księży nie chce uznać faktu, że kościoły są dzisiaj bardziej puste niż wcześniej, a szkoły parafialne zamykają się w przyspieszonym tempie".
Dlaczego? Autor nigdy tego nie mówi. On tylko zauważa znaki społecznego i kościelnego upadku w Ameryce od 1960 – tego samego roku w którym miała być ujawniona Trzecia Tajemnica, tylko stłumiona przez papieża Jana – bez podania jakiejkolwiek odpowiedzi na własne pytania o sprawach:
-
"Tylko 50% Amerykanów ma dzisiaj ślub, spadek
z 72% w 1960. Dlaczego spadła
liczba małżeństw?
- Mimo że wskaźnik rozwodów spadł od lat 1980, kiedy był najwyższy, to nadal jest 2 x wyższy niż w 1960 i teraz wynosi około 50%.
- Amerykański wskaźnik urodzeń spada… Średnia liczba dzieci spadła do rekordowej 1.8 dzieci, dużo poniżej 2.1 wymaganej dla stabilnej populacji. Statystyki pokazują, że wskaźnik urodzeń wśród katolickich par spada dużo poniżej statystyk krajowych.
- Katolickie szkoły zamykają się w szybkim tempie. W szczytowym czasie w połowie lat 1960, do ponad 13.000 katolickich szkół zapisanych było 12% amerykańskich dzieci. Ale w 2012 mniej niż 7.000 katolickich szkół zapisało około 2 mln, albo 5% amerykańskich dzieci.
- "… Nie ma więcej zakonnic. W szczytowym okresie w latach 1960 było ponad 100.000 zakonnic, liczba ta spadła do około 6.500 w 2010, co daje mniej niż 1 na katolicką szkołę".
- "Katolickie kongregacje starzeją się i wymierają. Co najmniej 60% większości kongregacji dzisiaj ma 65+ lat. Im starsze członkostwo kościoła, tym bardziej prawdopodobne że kościół ma spadające liczby, słabsze finanse, anemiczne programowanie młodzieży i poczucie zmęczenia duchowego".
Autor
próbuje to słabo wyjaśnić, obwiniając ruch wyzwolenia kobiet za
spadek liczby małżeństw i rodziny i "nie ma więcej zakonnic"
za upadek katolickiej edukacji. Ale to są jedynie objawy choroby.
Rzucając w górę ręce, autor kończy: "Ławki dalej będą
puste jeśli Kościół Katolicki nie zajmie się sprawami
blokującymi uczestnictwo. To nie będzie łatwe zadanie. Sprawami
należy się zająć na najwyższym szczeblu Kościoła".
Jak widzimy, autor zasadniczo nie ma pojęcia dlaczego Kościół dotknął stromy upadek od II SW, korelującą ze spadkiem społecznym, odzwierciedlonym w złym stanie katolickiej rodziny w porównaniu z okresem tuż przed soborem. Nawiązuje tylko do "spraw", którymi "należy się zająć na najwyższym szczeblu Kościoła".
Ale jakie to sprawy? Zaproponuję kilka:
- nagłe porzucenie tradycyjnej łacińskiej liturgii Kościoła, która żywiła wiarę katolików przez prawie 2.000 lat, inspirującej niezliczonych świętych i największe dzieła sztuki, literatury i muzyki jakie widział świat
- nagłe porzucenie tradycyjnej formacji księży i zakonnic w seminariach i zakonach, eliminu-jącej doczesność tego świata, która nadawała atrakcyjności dusz powołań
-
nagłe porzucenie, na rzecz nowości "ekumenizmu",
wiecznego nauczania Kościoła
[the
Church’s perennial teaching],
które "w ogóle zakazywało wszelkiej współpracy z tymi
którzy wyznawali okaleczoną i skorumpowaną wersję nauczania
Chrystusa: "Jeśli
ktoś przychodzi do was
i tej nauki nie przynosi, nie
przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie go, albowiem kto go
pozdrawia, staje się współuczestnikiem jego złych czynów"
(2 Jan 10-11).
- nagłe porzucenie wszelkich potępień błędu, razem z Przysięgą Antymodernistyczną uło-żoną do wykorzenienia kościelnych wywrotowców, którzy teraz szaleją w Kościele
- nagłe przyjęcie postawy "dialogu" z "nowoczesnym światem" zamiast wojowniczego sprzeciwu wobec jego śmiertelnych błędów
- nagłe porzucenie (przynajmniej w praktyce) dogmatu, że poza Kościołem nie ma zbawienia
- nagłe przyjęcie pojęcia, potępionego przez Piusa XI [condemned by Pius XI] jako zagroże-nie dla "fundamentów wiary katolickiej", czyli że "wszystkie religie są mniej lub więcej dobre i chwalebne", prowadzącego naturalnie do wniosku, że katolicyzm nie jest lepszy od żadnej innej religii i nie ma żadnej specjalnej prawa do posłuszeństwa ludzi - w konsekwencji przy-tłaczające wrażenie wśród ludzi, że nie ma żadnego szczególnego powodu żeby przyłączyć się lub pozostać w Kościele Katolickim, albo słuchać jego nauk, prowadzących nieuchronnie do drastycznego spadku członkostwa i nawróceń i drastycznego upadku moralności pośród tych którzy pozostają nominalnie katolikami.
Podsumowując, "sprawy" którymi, jak mówi autor musi zająć się na "najwyższych szczeblach Kościoła" sprowadzają się do jednej sprawy: odwrócenie rewolucji kościelnej która wstrząsa-ła nim w minionych 50 latach, i przywrócenia Tradycji Katolickiej w całej jej integralności – liturgicznej, doktrynalnej i moralnej. Bez tego ludzki element Kościoła będzie dalej solą która straciła smak i jest deptana przez wrogi świat których siłami liderzy Kościoła dalej prowadzą głupi, bezcelowy i gorszy niż bezużyteczny 'dialog".
Ale to odwrócenie, teraz wydaje się jasne, może tylko nadejść dzięki dramatycznej boskiej interwencji – dosłownie cudowi. I ten cud nie nadejdzie, można być pewnym, jeśli w końcu nie poświęci się Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, akt który cofnie konsekwencje epokowej niewierności jej liderów w ciągu ostatnich 50 lat.
http://www.fatimaperspectives.com/sv/perspective1063.asp