Rzeczywista walka o władzę to eliminacja przeciwnika
Nasze nadzieje, a przerażenie Żydów, budzi rosnąca potęga Rosji, jej zdecydowane NIE dla syjonistycznego, zbrodniczego światowego imperializmu
Niezależnie
od tego, w jak dalece demokratyczne, parlamentarne, formy przystroimy
cały proces walki o władzę, jej cel pozostanie
niezmienny:eliminacja
przeciwnika politycznego.
Jakiego rodzaju będzie to eliminacja i jak daleko idąca, winno
wynikać z rzeczywistych doświadczeń całego procesu walki o władzę
i jej umocowania prawnego (konstytucyjnego), stosowanych wobec nas
przez przeciwnika.
Jeśli naród i jego politycy chcą być
skuteczni w walce o przetrwanie narodu i jego państwa – a w
dzisiejszej Polsce musi to być cel główny walki o władzę, –
nie mogą w procesie walki o władzę stosować metod łagodniejszych,
słabszych, niż te, które stosuje przeciwnik. Do
całkowitej abnegacji politycznej zachęca np. Kościół, zalecając
katolikom zawierzenie Bogu i modlitwie losów narodu i państwa (?).
Przeciwnie, należy stosować metody co najmniej adekwatne do
stosowanych przez przeciwnika i to z konsekwentną bezwzględnością.
Rzeczywista
walka o władzę w Polsce trwa nieprzerwanie od 1918r. I bynajmniej
nie jest to walka tylko z siłami zewnętrznymi, ani także między
jakąś polską partią A i polska partią B, które interes narodu i
państwa definiują podobnie, a różnią się jedynie drogami
dochodzenia do tego samego celu. We współczesnej Polsce nie
istnieją takie partie. A rzeczywista linia frontu przebiega między
polskim, słowiańskim, narodem – w
większości politycznie nieświadomym walki z nim samym -,
a rządzącą w Polsce żydowską mniejszością narodową, która
oprócz tego, że otrzymuje wsparcie polityczne, medialne, finansowe
od swojej międzynarodowej diaspory, korzysta z niewolniczej pracy
okupowanego polskiego narodu. Dramatyzm tej sytuacji pogłębia fakt,
że ten rzeczywisty wróg, rzeczywista walka, walka dla naszego
narodu i państwa śmiertelna, są dostrzegane przez niewielu
Polaków. Mimo, że efekt walki Żydów z polskim narodem jest
znakomicie udokumentowany oficjalnymi danymi statystycznymi i
historycznymi, potwierdzającymi regres narodu i państwa polskiego w
każdej sferze ich funkcjonowania poczynając od 1980r.
Eliminacja Polaków z kultury
Proces
niszczenia polskiego narodu nie ogranicza się tylko do pauperyzacji
społeczeństwa i do niszczenia możliwości reprodukcyjnych narodu,
ma on charakter totalny. Z równą bezwzględnością niszczona jest
polska kultura, z której eliminuje się polskich twórców. Jest to
temat bardzo obszerny, dlatego ograniczę się tylko do kilku
wymownych przykładów.
W latach rządów żydo-bolszewii,
1944-56. tylko jeden Polak ukończył szkołę filmową w Łodzi, był
to śp. B.Poręba. Środowisko filmowe i aktorskie, w znakomitej
większości żydowskie, które kształciło się na koszt polskiego
społeczeństwa określało B.Porębę jednym słowem:
„antysemita”.
J.Mackiewicz – prawa do spuścizny pisarza
przejęła podstępnie Żydówka, N.Krasov-Szechter, żona stryja
A.Michnika (Szechtera).
Spadkobierca Z.Beksińskiego chciał
podarować miastu stołecznemu obrazy malarza. Żydowskie władze
odrzuciły tę propozycję. Wolą finansować promocję ideologii
gender, tęczę zboczeńców, palmę na rondzie de Gaulle’a – dar
żydowskiej aktorki.
Wroga działalność Żydów w kulturze
polskiej prowadzona jest w sposób przemyślany i konsekwentny.
Eliminują oni Polaków także z wszelkich kontaktów z twórcami
kultury innych państw, o czym sami informują (?). Cytuję za
żydowską gadzinówką Michnika:
„(…)
Bułat (Okudżawa) trafił do Polski w trudnym monecie historii,
kiedymłodzi
intelektualiści i w ogóle mądre chłopaki –
Karol Modzelewski, Jacek Kuroń, Adam Michnik – szli do więzień.
A Bułat zawsze był za wolnością i solidaryzował się z
uwięzionymi. Zresztą poznał ich osobiście i rozumieli się w pół
słowa. (…) A kiedy w 1989r. Polska odzyskała wolność, Bułat
tez był blisko.”– Rozmowa
z Olgą Arcymowicz-Okudżawą, GW 9-10.08.2014
–http://wyborcza.pl/magazyn/ (Warto
przeczytać ten artykuł, zawiera pozytywne wzmianki n/t W.Putina –
?)
Rola Żydów w Polsce – A.Michnik
Michnik
jest tu tylko przykładem Żyda, ale jakże wymownym dla antypolskiej
działalności mniejszości żydowskiej w Polsce. A.Michnik jest
synem Ozjasza Szechtera, antypolskiego bolszewika, Żyda z Ukrainy –
współczesny kontekst ukraiński z żydowską rebelią na Majdanie i
poparcie tej rebelii przez żydostwo w Polsce nie powinno więc
zaskakiwać Polaków. Przyrodni brat A.Michnika, Stefan – to sądowy
morderca Polaków w okresie żydo-bolszewickiej władzy w PRL
1944-56. To m.in. jego nazwisko pojawiło się na jednej z tablic,
które w trakcie manifestacji nieśli założyciele Zjednoczenia
Patriotycznego „Grunwald”.
Jednym z założycieli ZP
„Grunwald” był
śp.B.Poręba. Manifestacja
odbyła się 8 marca 1981r. w Warszawie, w reakcji na rocznicową
sesję, zorganizowaną przez „Solidarność” na Uniwersytecie
Warszawskim,
w której uczestniczyli naukowcy żydowskiego pochodzenia – czyli
żydo-bolszewiccy zbrodniarze –
zmuszeni do emigracji po marcu ’68. Stąd nienawiść Żydów do
B.Poręby i do ZP „Grunwald”, które już wtedy, w 1980r.
sprzeciwiało się powrotowi Żydów do władzy w Polsce.
A.Michnik
został usunięty z UW jako jeden z inicjatorów tzw. wypadków
marcowych 1968r. Prawdziwym celem Żydów – organizatorów marca
1968r. było dążenie do obalenia rządów W.Gomułki i przywrócenie
władzy żydo-bolszewickich zbrodniarzy. Dzisiaj rządzący
pobratymcy A.Michnika uhonorowali go wieloma odznaczeniami
państwowymi – tak, położył przecież niemałe zasługi dla
przywrócenia zbrodniczego żydo-systemu władzy w Polsce po
1980/89r.
Tymczasowa przegrana
To,
co nastąpiło w sierpniu 1980r., potem 1989r. i trwa do dzisiaj było
konsekwencją politycznej krótkowzroczności ekipy W.Gomułki i
E.Gierka wobec wrogich od zawsze względem Polski i Polaków
elementów żydowskich.
Nie z własnej winy stoimy dzisiaj przed
alternatywą: albo
my, albo oni.
Możemy natomiast być pewni jednego, że nigdy
razem z nimi nie zbudujemy państwa polskiego i że oni zrobią
wszystko, żeby Polacy w Polsce mieli status podobny do tego, jaki
mają Palestyńczycy w Palestynie –
i to już się dzieje od 1980r.
Pytanie, czy i kiedy zastopujemy
proces likwidacji narodu i państwa Polaków?
Warsztaty dla przedszkoli już w Muzeum POLIN !
Jeśli
ktoś nazwie ten tekst antyżydowskim, będzie miał rację. Tak,
właśnie w politycznej działalności tej mniejszości upatruję
większości naszych niepowodzeń. Mniejszość
żydowska jest naszym wrogiem, wrogiem podstępnym, który musi być
przez nas wyeliminowany całkowicie i bezwzględnie z wszystkich
wpływów na polityczny byt narodu i państwa polskiego.
Polacy,
którzy takie stanowisko uznają za niedemokratyczne, błędne,
nieprzystające do standardów europejskich, zachodnich lub za wręcz
rasistowskie, dają tym samym świadectwo własnej ignorancji
historycznej, braku politycznej świadomości lub jeszcze gorzej, są
nosicielami zaszczepionego przez syjonistów kosmopolityzmu. Idea
kosmopolityzmu propagowana jako nowoczesne patrzenie na ludzi i świat
bez granic, w którym pielęgnowanie postaw narodowych, narodowych
państw, jest szkodliwe i niebezpieczne, prowadzące do wojen, to w
istocie podstępna indoktrynacja społeczeństw w interesie
Międzynarodowego Żydostwa. I nie trudno to udowodnić w sytuacji,
gdy potępiane
są wszystkie nacjonalizmy, za wyjątkiem podstępnie powszechnie
uprawomocnionego nacjonalizmu żydowskiego, który w istocie jest
jego wynaturzeniem, jest nacjonalizmem zdegenerowanym, jest
szowinizmem – jest zbrodniczym, rasistowskim syjonizmem.
Zatem,
przegrana walka Polaków o władzę we własnym kraju, to zwycięstwo
syjonizmu, zwycięstwo interesów Międzynarodowego Żydostwa.
Tę
walkę, a może raczej bierny indywidualny opór, bo nie jesteśmy
politycznie zorganizowani tak, jak nasz wróg, na razie w Polsce
przegrywamy. Nasze nadzieje, a przerażenie Żydów, budzi rosnąca
potęga Rosji, jej zdecydowane NIEdla
syjonistycznego, zbrodniczego światowego imperializmu. Żyd z trwogą
obserwuje Ukrainę i z wolna konstatuje, że żydo-system władzy na
Ukrainie ostatecznie poniesie fiasko.
Ukraiński przykład dla
słowiańskich sąsiadów może okazać się zaraźliwy.
Skonsternowany Żyd przedstawia więc, nam Rosję jako państwo w
przededniu ostatecznego upadku. Jednak żydowskie prestidigitatorskie
moce są już jedynie mrzonką ich powszechnych mediów, o czym
świadczy rosnąca popularność i poparcie, nie tylko wśród
Słowian, dla Rosji i dla W.Putina.
Dariusz Kosiur
PS
Tekst z 2014r., pierwotnie istniał na zlikwidowanej przez służby żydo-reżimu stronie: http://suwerenna.wordpress.com/2014/08/21/rzeczywista-walka-o-wladze-to-eliminacja-przeciwnika/
=========================================================================================================================================================================
Poza „Warszawską” nie znam innej znaczącej gazety, która łamiąc poprawność polityczną potrafiłaby tak otwarcie, odważnie i co najważniejsze uczciwie pisać o stosunkach polsko-żydowskich oraz ich historii. Nikt na prawicy nie podejmuje tak często jak nasz tygodnik tego tematu. Zresztą o działaniach żydowskiego lobby nie piszemy tylko w polskim kontekście. Dlatego też oczywistą konsekwencją tej naszej publicystyki było wyciągnięcie przeciwko nam wielkiej i sprawdzonej w okładaniu niepokornych sękatej pały, czyli okrzyczenie nas antysemitami – oczywiście nie podając żadnych przykładów tego rzekomego antysemityzmu. Nie zdziwiło i nie zaskoczyło nas to, że owe dobrze znane już armaty wytoczyli przeciwko nam także ludzie podający się za bojowników działających po tej samej prawicowo-patriotycznej stronie barykady. Nie mam wątpliwości, że zarówno z prawej jak i lewej strony ujawniły się siły, które chcą nas zastraszyć i zamknąć nam usta.
Przyznam szczerze, że mnie samego problem antysemityzmu nurtuje już od bardzo wielu lat i jeszcze w całkiem młodym wieku zastanawiała mnie jedna rzecz, o której tak wtedy jak i dzisiaj nikt nie ma śmiałości głośno powiedzieć. Ja rozumiem, że panuje terror poprawności politycznej i o Żydach można pisać albo dobrze, albo wcale. Jednak pytanie, które krążyło mi po głowie już od bardzo wielu lat, dawniej przecież odważnie padało, tylko, że działo się to w czasach, kiedy ten knebel politycznej poprawności nie był jeszcze tak szczelny i głęboko wciśnięty w gardła polityków, historyków, publicystów i dziennikarzy.
Aby przejść do rzeczy na początek chciałem opowiedzieć Czytelnikom pewną prawdziwą historię. Z przyczyn oczywistych nie padną żadne nazwiska ani nazwy miejscowości. Otóż w mieście „A” mieszka sobie ambitna, wpływowa i zamożna pani „B” z uczęszczającym do gimnazjum synkiem „C”. Synalek jest rozpieszczonym i rozwydrzonym gówniarzem, który uważa, że jest pępkiem tego świata i wszystko mu się należy. W poczuciu całkowitej bezkarności obraża innych uczniów i z pogardą odnosi się do nauczycieli. Jednak dyrektor szkoły na wszystko przymyka oczy i namawia do tego samego całe grono pedagogiczne, ponieważ bardzo wpływowa pani „A” współfinansuje także wycieczki szkolne, dokłada się do wymiany okien i parkietu na sali gimnastycznej. Jednak coraz częściej i głośniej reagują rodzice innych dzieci, którzy codziennie wysłuchują od swoich pociech opowieści o skandalicznym zachowaniu gagatka. Proszą szkołę o rozwiązanie problemu i twierdzą, że ich córki i synowie już dość mają towarzystwa tego młodego panicza, który uważa się za ulepionego z lepszej gliny arystokratę. Żeby nie przedłużać powiem, że młodzian przenoszony jest przez matkę z gimnazjum do gimnazjum, kuratorium bombardowane jest skargami na kolejnych dyrektorów, a wpływowa mamusia za pomocą swoich licznych kontaktów i znajomości uruchamia miejscowe media, które jej rozwydrzoną pociechę przedstawiają, jako ofiarę prymitywnego i zacofanego polskiego motłochu. Kiedy synalek kończy gimnazjum matka wraz z nim przenosi się do dużego miasta "D". Tam jej ukochany syn idzie do liceum i serial się powtarza według znanego już Czytelnikom powyższego scenariusza. Powiem na zakończenie tej historii, że owa mamuśka do dziś winą za wszystko obarcza kolejne szkoły, kuratoria oraz rodziców, którzy mieli to wątpliwe szczęście, że ich dzieci zetknęły się w szkolnych ławach z tym młodym pyszałkowatym chamem. Matce do dziś nawet nie przeszła przez głowę myśl, że cała wina, albo przynajmniej jej spora część może tkwić w jej syneczku.
Chyba każdy już domyśla się, jakie pytanie dotyczące antysemityzmu chodzi mi pogłowie. Najlepiej, jeżeli nie będę formułował go sam, ale, sięgnę do gotowej odpowiedzi udzielonej w wydanej w 1894 roku książce „Historia i przyczyny antysemityzmu”żydowskiego autora, Bernarda Lazare, znanego w tamtych czasach we Francji krytyka literackiego, publicysty i polemisty. Warto zwrócić uwagę na logiczność i oczywistości jego wywodu: „Gdyby tę wrogość, a nawet awersję, okazywano jedynie wobec Żydów w jednym czasie i w jednym kraju, byłoby łatwo zdefiniować ograniczone powody tej złości, ale ta rasa, wręcz przeciwnie, była przedmiotem nienawiści dla wszystkich narodów, pośród których się osiedlała. A zatem, skoro wrogowie Żydów należeli do najróżniejszych ras, skoro mieszkali w krajach bardzo od siebie odległych, skoro byli rządzeni bardzo różnymi prawami, zarządzani przez przeciwne zasady, skoro nie mieli ani takich samych zasad moralnych ani zwyczajów, skoro ożywiało ich inne usposobienie, które nie pozwalało im oceniać niczego w taki sam sposób, to dlatego należy stwierdzić, że ogólny powód antysemityzmu zawsze leżał w samym Izraelu, a nie w tych, którzy walczyli z Izraelem”.
Już w bliższych nam czasach podobnie na genezę antysemityzmu patrzył zmarły w 1967 r. pochodzący z Pensylwanii w USA prof. Jesse H. Holmes. W swojej pracy, „The American Hebrew” pisał: „To wcale może nie być przypadek, że antagonizm skierowany przeciwko Żydom występuje niemal wszędzie na świecie gdzie żyją Żydzi i nie-Żydzi. A skoro Żydzi są wspólnym elementem tej sytuacji, wydaje się prawdopodobne, na pierwszy rzut oka, że powód tego jest w nich, a nie w bardzo różniących się od siebie grupach odczuwających ten antagonizm”.
Czy nieuprawnione jest twierdzenie, że wrogi stosunek do Żydów występujący wszędzie tam gdzie się oni osiedlali był uzasadnioną reakcją obronną różnych społeczności i narodów? Bo jak inaczej to wytłumaczyć, jeżeli działo się tak od wieków w wielu miejscach na świecie, pod rożnymi szerokościami geograficznymi i na dodatek w czasach, kiedy nie istniał nie tylko Internet, ale także radio, telewizja i prasa w dzisiejszym rozumieniu tego słowa? Nie można w takim razie mówić o jakimś wielkim międzynarodowym antyżydowskim spisku. Nawet w czasach przed Chrystusem, Żydów oceniano niezwykle negatywnie. Sięgnijmy do Starego Testamentu i „Księgi Estery” przytaczając fragment dekretu króla Persji Artakserksesa: „Gdy zapanowałem nad licznymi narodami i gdy podbiłem cały świat nie nadużywając władzy swojej, lecz z łaskawością i łagodnością stale sprawując rządy, chciałem cicho unormować życie podwładnych, królestwo umocnić spokojnie aż po granice i przywrócić wszystkim ludom upragniony pokój. Gdy pytałem moich doradców, jak by to można dokładnie przeprowadzić, Haman, który wyróżniał się przy nas mądrością i niezmiernie przychylnym usposobieniem oraz odznaczał się niezachwianą wiernością, zajmując drugie miejsce w królestwie, wskazał nam, że wmieszał się pomiędzy inne szczepy całego świata pewien naród wrogo usposobiony, który przez swoje prawa sprzeciwia się wszystkim narodom i stale lekceważy zarządzenia królów, tak iż stanowi przeszkodę w rządach nienagannie sprawowanych przez nas nad całością”.
Jak widzimy antysemityzm jest przynajmniej tak stary jak Stary Testament. Czy Żydzi nie przypominają do złudzenia owej opisanej przeze mnie na początku matki, która w swojej zaślepionej i chorej miłości nie potrafiła zmierzyć się z prawdą o własnym dziecku? Dlaczego dziś nikt nie ma już odwagi by za Bernardem Lazarem i prof. Jeske H. Holmesem odpowiadać identycznie i logicznie na pytania oraz formułować podobnych opinii, które przecież każdemu myślącemu człowiekowi same powinny przychodzić do głowy? Wiele mówi się dzisiaj o nadchodzącej klęsce wszystkich tych, którzy terroryzują narody polityczną poprawnością. Czy owa klęska dosięgnie też przedstawicieli żydowskiego lobby, które na prawo i lewo wymachuje pałką antysemityzmu tłumiąc wszelką krytykę oraz mówienie prawdy o nich samych, powołując przy tym do życia drapieżny żydowski monopol na cierpienie? Aby uprzedzić zarzuty o „żydożerstwo” od razu mówię, że nie pisałem tego tekstu by usprawiedliwiać pogromy i zbrodnie ludobójstwa popełnione na Żydach. Chodzi mi o przywrócenie normalnej i wolnej dyskusji prowadzonej już po wypluciu tego knebla wetkniętego światu przez żydowskie lobby.
A na koniec kilka zapomnianych i dotyczących Żydów cytatów autorstwa ludzi wielkich i znanych. Oto istny wysyp „spiskowców” i „antysemitów” oraz samo nasuwające się pytanie. Jak oni się przeciwko Żydom sprzymierzyli i sprzysięgli skoro żyli w różnych państwach i czasach na przestrzeni niemal 2,5 tys. lat?
Tacyt: Prawa żydowskie stoją w sprzeczności do praw wszystkich innych narodów. Pogardzanym jest u nich wszystko, co dla nas jest święte i odwrotnie: miłe jest wszystko, co w nas obrzydzenie wzbudza. Żyją ściśle zespoleni, wspierając się nawzajem, nienawidząc natomiast obcych i rozkładając ich.
Cycero: Żydzi należą do sił ciemności i zła. Wiadomo, jak liczna jest ich klika, jak się popierają i jaki wpływ wywierają. Jest to naród łobuzów i oszustów.
Seneka: Obyczaje tej najbardziej zbrodniczej nacji osiągnęły takie wpływy, że dosięgają wszelkich krajów.
Św. Tomasz z Akwinu: Żydom nie powinno się pozwolić, aby zatrzymali to, co uzyskują z lichwy; najlepiej byłoby, aby skłonić ich do pracy tak, że mogliby zarabiać na życie zamiast nie robić nic oprócz pielęgnowania swego skąpstwa.
Napoleon Bonaparte: Niedawno dopiero minął ten czas, w którym rząd widział się zmuszonym położyć tamę działalności czynnej tej nieużytecznej dla francuskiej społeczności kasty żydowskiej, która byłaby doszła do zupełnego zawładnięcia majątkami i nieruchomościami całych departamentów przez wzrastającą co godzina potęgę swą pieniężną środkami lichwy i z niej wypływających zastawów hypotecznych. Celem więc naszym będzie zniszczyć skłonności żydowskiej ludności, a przynajmniej wykorzenić o ile się tylko da tę niepohamowaną chęć do zatrudnień, szkodliwych nie tylko dla Francyi, ale dla całego świata, dla wszystkich krajów, dla cywilizacyi i dla porządków społecznego życia.
Johann Wolfgang von Goethe: Naród żydowski nigdy nie był wiele wart... Mało posiada cech szlachetnych, a wszystkie wady razem wziąwszy innych narodów.
Franciszek Liszt: Nadejdzie dzień, gdy wszystkie narody, pośród których mieszkają dziś Żydzi, będą musiały stanąć przed problemem całkowitego ich wypędzenia - problemem życia i śmierci, zdrowia lub chronicznej choroby, pokojowej egzystencji albo nieustających niepokojów społecznych.
Geroge Washington: Oni działają przeciwko nam skuteczniej, niż armie wroga... Należy żałować, iż każdy stan, dawno temu, nie przegonił ich jako dżumę społeczną i największych wrogów szczęścia dla Ameryki.
Benjamin Franklin: W jakimkolwiek kraju by się osiedlili w większej liczbie, Żydzi demoralizowali go, niszczyli integralność ekonomiczną, segregowali się od reszty społeczeństwa, wyszydzali i podkopywali chrześcijańską wiarę, na jakiej oparty jest kraj.
Mark Twain: Protestanci prześladowali katolików – ale nie pozbawiali ich życia. Katolicy prześladowali protestantów – ale nigdy nie pozbawiali ich możliwości pracy na ziemi czy w warsztacie. Jestem przekonany, ze Ukrzyżowanie nie ma wiele wspólnego ze stosunkiem świata do Żydów; że przyczyny tego są znacznie starsze niż tamto wydarzenie. Zapewne prześladowanie Żydów nie ma nic wspólnego z uprzedzeniami religijnymi.
Stanisław Staszic: Żydostwo to letnia i zimowa szarańcza dla Polski, która zaraża powietrze zgnilizną, roznosi próżniaczego ducha swoich ojców... tam tylko się gnieździ i mnoży, gdzie próżniactwo ma ochronę.
Roman Dmowski: Antysemityzm to protest przeciw potędze Żydów i ich zabójczemu wpływowi na społeczeństwo europejskie.
Artykuł opublikowany w tygodniku „Warszawska Gazeta”
=======================================================================================================================================