str42
Do przyjaciół
Niechaj
mroźny wicher świszczy!
Wy zasiądźcie ukochani!
Gdy w kominku ogień błyszczy,
W sąsiednim kole zebrani
Tą niewielką naszą
Zatrudnim się
flaszą.
W chatce –
schronienie od słoty, W złym
losie - czystość sumienia,
Was – wśród niewinnej ochoty,
Lutnię – w chwili rozrzewnienia:
To jedne rozkosze,
O które ja proszę.