Rosjanie podważają wiarygodność danych z ATM-QAR
Nasz Dziennik, 2011-01-27
C
hoć
polskie rejestratory eksploatacyjne montowane są w samolotach Tu-154
od dwóch dekad, a maszyna, która uległa katastrofie 10 kwietnia
2010 r., była w tym okresie trzykrotnie serwisowana pod nadzorem
producenta samolotu, to eksperci Międzypaństwowego Komitetu
Lotniczego (MAK) uznali, że montaż tzw. rejestratora szybkiego
dostępu w tym samolocie nie został w żaden sposób uzgodniony.
Tymczasem kolejne decyzje po stronie rosyjskiej w tym zakresie
zapadały jeszcze w 1992 i 2002 roku.
Sposób,
w jaki Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) opisał fakt montażu
na samolocie Tu-154M polskiego rejestratora szybkiego dostępu oraz
jakość zapisanych na nim danych, tylko potwierdza stronniczość
przygotowanego przez Rosjan raportu w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Według oceny MAK, choć odnaleziony na miejscu katastrofy
eksploatacyjny rejestrator parametrów ATM-QAR polskiej produkcji
zasadniczo zapisał te same parametry co system MSRP-64 (magnetyczny
system rejestracji parametrów), to montaż polskiego rejestratora
nie został uzgodniony z konstruktorem samolotu OAO Tupolew i
konstruktorem systemu MSRP-64 (OAO Przedsiębiorstwo
Naukowo-Produkcyjne "Pribor").
Na jakiej podstawie MAK
wysnuł wniosek o nielegalności montażu polskiego rejestratora?
Przecież MAK, który zajmuje się certyfikowaniem nie tylko sprzętu
lotniczego, ale i lotniczych zakładów produkcyjnych oraz
remontowych działających na terenie Federacji Rosyjskiej, nie
powinien mieć większych problemów z dotarciem do stosownej
dokumentacji. Dlaczego więc nie uwzględniono jej w raporcie?
Błędy
w ustaleniach wytknęła MAK strona polska, która dysponuje
dokładnymi danymi na temat montażu dodatkowych rejestratorów na
Tu-154M. Wynika z nich, że w samolocie, który uległ katastrofie 10
kwietnia 2010 r., rejestrator ATM został zabudowany już w 1991
roku. Od tego czasu samolot był trzykrotnie remontowany w rosyjskich
zakładach lotniczych. Każdy z tych remontów był objęty nadzorem
OAO Tupolew. Ponadto w ciągu kilkunastu lat wielokrotnie wykonywane
były prace obsługowe w WARZ-400 w Moskwie - punktuje strona polska
w "Uwagach" do rosyjskiego raportu. Co więcej, taki sam
rejestrator został zabudowany w połowie lat dziewięćdziesiątych
na drugim samolocie Tu-154M (nr boczny 102). Po tym także i ta
maszyna wielokrotnie przechodziła remonty i prace obsługowe w
zakładach na terenie Federacji Rosyjskiej. Jak ustalono, rejestrator
ATM-QAR/R128ENC został zabudowany na samolocie Tu-154M w wyniku
instalacji systemu AVM-219 służącego do pomiaru wibracji silników
D-30KU, a instalacja została przeprowadzona w oparciu o biuletyn No
251-062-000 M T51 "uzgodniony z głównym konstruktorem ANTK
Tupolewa w dniu 5.08.1992 r. oraz głównym konstruktorem RFMKB w
dniu 31.10.2002 r.". Co więcej, biuletyn ten obejmował
wszystkie serie samolotów Tu-154M.
MAK uznał też, że szereg
zarejestrowanych przez ATM parametrów okresowo różni się z
zapisem MSRP-64 o 1-2 kody, a zakończenie zapisu tego rejestratora
nastąpiło o 2,5 sekundy wcześniej niż zapisy systemu MSRP-64.
Rosjanie nie uwzględnili jednak, że owe różnice wynikają nie z
błędnego działania polskiego rejestratora (dane zapisywane są na
pamięci półprzewodnikowej, gdzie błędy zapisu praktycznie nie
występują), ale z charakterystyki zapisu parametrów na taśmie
magnetycznej w rosyjskiej czarnej skrzynce. Polscy eksperci uznali
też, że wprawdzie pierwszy zrzut danych ze skrzynki ATM nie
zawierał informacji z tzw. niepełnej ramki, ale po zmianie
oprogramowania odczytującego uzyskano pełny zapis danych z lotu do
chwili katastrofy. Mimo tak dużych rozbieżności pomiędzy
ustaleniami MAK a polskiej komisji żadna z podniesionych uwag na
temat montażu i działania urządzenia ATM nie znalazła się w
głównym tekście rosyjskiego raportu.
Marcin Austyn