KGP: Odgłosy strzałów na Siewiernym
Nasz Dziennik, 2011-01-18
C
zterokrotne
odgłosy strzałów są słyszalne na filmie znanym pod potocznym
tytułem: "Samolot płonie" - ustalili policyjni
kryminolodzy. Ekspertyza Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego
Komendy Głównej Policji dotycząca cyfrowych nagrań wideo, które
zrobiły zawrotną karierę w internecie, w połowie grudnia wpłynęła
do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Policja
zakwestionowała wcześniejsze ustalenia ABW, jakoby na nagraniu
padały słowa w języku polskim.
W
nagraniach nie ma ani jednego słowa wypowiedzianego w języku
polskim. Wszystkie słyszalne słowa wypowiadane są w języku
rosyjskim. Ich treść - twierdzi Centralne Laboratorium
Kryminalistyczne - nie wskazuje, by odnosiły się do zdarzeń innych
niż te, które zaistniały bezpośrednio po katastrofie Tu-154M na
lotnisku Smoleńsk Siewiernyj 10 kwietnia ubiegłego roku. Policyjni
eksperci nie mają wątpliwości, że nagranie pochodzi właśnie z
tego czasu. Film nie jest montowany, nie ma też śladów ingerencji
w ciągłość zapisu. To już druga ekspertyza nagrania, pierwszą
sporządzała na zamówienie prokuratury Agencja Bezpieczeństwa
Wewnętrznego.
Jakie jest źródło odgłosów przypominających
wystrzały? Nie wiadomo. Tuż po katastrofie tłumaczono, że
eksplodowała broń i magazynki z zapasową amunicją oficerów Biura
Ochrony Rządu, którzy zginęli na Siewiernym. Problem w tym, że
tej hipotezy nie potwierdza nawet raport MAK. "Wyniki ekspertyz
balistycznych potwierdzają obecność na pokładzie broni (kilka
pistoletów) i amunicji (naboi) do nich. Nie jest możliwe
określenie, kiedy po raz ostatni oddane zostały strzały z tych
pistoletów" - czytamy na s. 146 rosyjskiego raportu.
O
eksplozjach amunicji w pistoletach na miejscu pogorzeliska nie ma już
ani słowa.
Z policyjnej ekspertyzy wynika, że dźwięki,
które słychać na nagraniu, mogą być rzeczywiście hukiem
wystrzałów. - W treści tych nagrań czterokrotnie słyszalne są
odgłosy przypominające wystrzały, wybuchy - twierdzi płk Zbigniew
Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Dodaje
jednocześnie, że w nagraniach nie ma ani jednego słowa
wypowiedzianego w języku polskim, kwestionując tym samym
wcześniejsze ustalenia ABW. - W tej chwili nie potrafię powiedzieć,
jakie są plany prokuratora co do tej opinii - odpowiada rzecznik na
pytanie, czy przewidziane są dodatkowe badania filmu.
Wątpliwości
co do konieczności przeprowadzenia dalszych analiz nagrania nie ma
natomiast Bogdan Święczkowski, szef Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego w latach 2006-2007.
- Muszą być przeprowadzone
dalsze badania. Na pewno zleciłbym je w celu ustalenia, jaki był to
rodzaj wystrzałów lub wybuchów. Trzeba w tej materii przeprowadzić
kilka eksperymentów procesowych, które pokażą, czy można mówić
o wybuchającej amunicji, czy o strzałach z broni palnej - wskazuje
Święczkowski. Według niego, każdy wystrzał z danej broni wydaje
określony odgłos w odpowiednich warunkach.
Profesor Zbigniew
Kulka, kierownik Zakładu Elektroakustyki w Instytucie
Radioelektroniki Politechniki Warszawskiej, przyznaje, że naukowcy
dysponują możliwościami zbadania różnic w tych odgłosach. -
Analizuje się sygnały zarówno w czasie, jak i ich widmowe
reprezentacje - zaznacza prof. Kulka. Zwraca uwagę, iż każdy
dźwięk ma swoje widmo, które można odróżnić. Jego zdaniem,
bardzo dobre rezultaty w ich rozpoznaniu daje "przeprowadzenie
szybkiej transformaty Fouriera".
Potwierdza to były
funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu. - Eksperci, którzy zajmują się
bronią i amunicją, są w stanie wyśledzić różnicę w obu
odgłosach. Polega ona na tym, że wystrzał jest głuchym dźwiękiem
wydobywającym się z lufy, zupełnie innym od huku naboju wrzuconego
na przykład do ognia - zauważa.
Pełnomocnicy ofiar
katastrofy smoleńskiej przypominają natomiast, że analiza filmu
powinna być wykonana na oryginalnych nagraniach. - ABW
przeprowadzała ekspertyzę nagrania, które zostało ściągnięte z
internetu. Zostało ono następnie przesłane do CLK. Oprócz tego
otrzymaliśmy jeszcze nagranie od strony rosyjskiej, które jakoby
miało być pierwowzorem. Pozostaje więc pytanie: jaki materiał
służył do sporządzenia tej ekspertyzy. Bo mnie interesuje tylko
oryginał - mówi mecenas Rafał Rogalski.
Z kolei mecenas
Bartosz Kownacki podkreśla, że w dalszym ciągu nie mamy
ostatecznego rozstrzygnięcia o charakterze odgłosów na filmie. -
Jeżeli były to wystrzały, to skąd się one wzięły? Nie wiemy
również, jak wygląda kwestia amunicji po funkcjonariuszach Biura
Ochrony Rządu poległych w katastrofie. Przy czym z informacji,
którymi dysponuję, wynika, że istnieje różnica między odgłosem
wystrzałów eksplozji a strzałami oddanymi z broni - ocenia mecenas
Kownacki.
Mecenas Piotr Pszczółkowski, odnosząc się do
prawdopodobnych wystrzałów na nagraniu, wyraża zadowolenie, że
formalnie ustalono to, "co miliony osób w internecie słyszało".
- W moim przekonaniu koresponduje to również z innym materiałem
dowodowym - zaznacza Pszczółkowski.
Pułkownik Rzepa nie
potrafił nam wczoraj powiedzieć, jakie słowa rosyjskie udało się
odczytać na nagraniu. Zaznacza, że kwestia upublicznienia
ekspertyzy należy do prokuratora prowadzącego śledztwo. - Na pewno
będą mogły się z nią zapoznać rodziny ofiar katastrofy -
podkreśla płk Rzepa.
Jacek Dytkowski