Fiasko Izraela wywołania III wojny światowej to początek końca
Israel’s Failed Attempt to Start WWIII is the Beginning of the End
"Spodziewaliśmy się możliwego ataku fałszywej flagi z użyciem broni chemicznej, okrzyków o kryzysie humanitarnym i całej reszty zmęczonych oznak cnoty, jakiej możemy oczekiwać od amerykańskich urzędników 'dyplomatycznych', które były zbyt powszechne nawet w czasach Trumpa.
To co otrzymaliśmy było przeciwieństwem - starannie przygotowany atak na rosyjskie siły zbrojne, w którym rosyjskie systemy obrony powietrznej oskarżane byłyby o śmierć własnych ludzi i błędny kontratak, który usprawiedliwia narrację "Putin jest ohydnym podżegaczem wojennym" by usprawiedliwić amerykańską inwazję na Syrię, która jest zatopiona w bursztynie od 2013, a Putin umiejętnie rozładowuje tę sytuację drogą dyplomatyczną.
Po raz pierwszy wyglądało to jak dobrze przemyślany plan. Nie zwykłe szaleństwa, którymi traktowano nas w ostatnich kilku latach. Ale tu jest kłopot.
To nie zadziałało".
—————————————–
MINT PRESS – Jest jedna rzecz której Izrael obawia się bardziej niż czegokolwiek w Syrii. Utrata możliwości bezkarnych lotów F-16 i uderzania we wszystkie cele jakie chce pod pretekstem środków obronnych by powstrzymać Iran – ich egzystencjalnego wroga.
Izrael w końcu przyznał się do wykonania ponad 200 takich misji w ciągu ostatnich 18 miesięcy, z których tylko kilka zauważyły niedawno międzynarodowe media.
I po tym ukradkowym ataku na Latakię, który wymagał użycia rosyjskiego samolotu bojowego IL-20 ELINT jako osłony radaru, Izrael nie tylko podniósł stawkę na nie akceptowalny poziom, ale również zapewnił, że może to być ostatni taki atak powietrzny, jaki kiedykolwiek będzie w stanie przeprowadzić.
Zmowa jest całkiem jasna. Izrael i Francja koordynowały atak na liczne cele w Syrii bez udziału Ameryki, a z jej absolutną wiedzą o operacji by sprowokować Rosję do nieprzygotowanego ataku na nieistotną francuską fregatę, która asystowała izraelskiemu atakowi lotniczemu.
Wszelka krytyka złowrogich intencji IDF jest próżna, bo gdyby nie zamierzali sprowokować szerszego konfliktu, daliby Rosji więcej minutę do wycofania jej samolotów z terenu.
To stanowiłoby atak na państwo członkowskie NATO, i wymagałoby reakcji NATO, tym samym wejścia w taką właśnie eskalację żeby kontynuować wojnę z Syrią nieskończenie, i wywołać III wojnę światową.
To skutecznie pomija wszelkie zastrzeżenia do szerszego konfliktu prezydenta Trumpa, który musiałby odpowiedzieć militarnie na rosyjski atak na sojusznika NATO. To potwierdziłoby też konieczność NATO w dialogu publicznym, bardziej marginalizując ataki Trumpa na niego i wszelkie postrzegane przez niego dążenia do pokoju.
Tego, że to miało miejsce w okresie 60 dni po wyborach śródokresowych, również nie powinno się przeceniać.
Ten atak miał miejsce kilka godzin po wynegocjowaniu przez prezydentów Erdogana i Putina "pokojowego" rozwiązania dla prowincji Idlib, deklarującego strefę zdemilitaryzowaną 15-20 km szerokości, którą każdy, łącznie z ulubieńcami Erdogana – Jabhat al.-Nustra będą musieli przestrzegać.
Pokój pojawiał się w Syrii, a Izrael i wojenne jastrzębie w DC nie mogli tego zdzierżyć.
Dokonując tego ataku Izrael i członkowie NATO myśleli, że to będzie ich zwycięstwo.
Jeśli Rosja kontratakuje Francję, to NATO powołałoby się na Art. 5 i dokonaliby eskalacji wojny.
Jeśli Rosja nie zaatakuje, Putin traci twarz w Rosji, jego popularność spadnie o 5 pkt, i John Bolton zacznie się ślinić na myśl o zmianie reżimu w Rosji. Tak, oni są aż tak głupi.
Było to zgrabne posunięcie geopolityczne, prawie jak judo. Rosja i Syria wydawały się być na krawędzi zwycięstwa, rozszerzającego się w poważny konflikt, który zakończyłby się miesią-cami złej prasy. Spodziewaliśmy się możliwego ataku fałszywą flagą z użyciem broni chemi-cznej, okrzyków o kryzysie humanitarnym i całej reszty całej reszty zmęczonych oznak cnoty, jakiej możemy oczekiwać od amerykańskich urzędników 'dyplomatycznych', które były zbyt powszechne nawet w czasach Trumpa.
To co otrzymaliśmy było przeciwieństwem - starannie przygotowany atak na rosyjskie siły zbrojne, w którym rosyjskie systemy obrony powietrznej oskarżane byłyby o śmierć własnych ludzi i błędny kontratak, który usprawiedliwia narrację "Putin jest ohydnym podżegaczem wojennym" by usprawiedliwić amerykańską inwazję na Syrię, która jest zatopiona w bursz-tynie od 2013, a Putin umiejętnie rozładowuje tę sytuację drogą dyplomatyczną.
Po raz pierwszy wyglądało to jak dobrze przemyślany plan. Nie zwykłe szaleństwa, którymi traktowano nas w ostatnich kilku latach. Ale tu jest kłopot.
To nie zadziałało".
Wymieniając nazwiska i nie reagując natychmiast militarnie podczas "mgły wojny", Rosja i Putin znów okazują się być zdolniejsi niż ich przeciwnicy.
Ponieważ nic z tego, co właśnie przedstawiłem, nie nadejdzie. A Francja, Izrael i USA stracą tu twarz. I z Izraelem zdradzającym wyrozumiałość Putina po kwietniowych atakach lotni-czych na Damaszek, nie będzie on miał innego wyjścia, jak tylko ulepszyć systemy obrony powietrznej Syrii z S-200 do S-300 i prawdopodobnie S-400.
To jest najgorszy koszmar Izraela. Sytuacja kiedy każdy atak powietrzny na cele w Syrii byłby misją samobójczą, obaleniem mitu o wyższości izraelskich sił powietrznych, i przenie-sienie delikatnej równowagi sił w Syrii zdecydowanie przeciwko nim.
Dlatego premier Benjamin Netanyahu tak ciężko działał na Putina przez ostatnie 2 lata. Ale ten incydent wszystko oczyszcza. To była cyniczna zdrada zaufania i cierpliwości Putina. I teraz Izrael zapłaci cenę za swoje błędne kalkulacje.
Dostarczenie Syrii S-300 nie pomści 15 zabitych rosyjskich żołnierzy. Putin będzie musiał odpowiedzieć na to w bardziej konkretny sposób, aby ułagodzić twardogłowych w swoim rządzie i w kraju. Jego cierpliwość i pozorna bierność są politycznie spychane do granic możliwości. W końcu jest to dodatkowa korzyść dla neokonserwatywnych i globalistycznych jastrzębi w D.C., Europie i Tel Awiwie.
Ale prawdziwą stratą dla Izraela będzie Rosja ustanawiająca strefę zakazu lotów nad zachodnią Syrią. Każda mniejsza reakcja Putina zostanie wykorzystana, i sytuacja ulegnie eskalacji. Tak więc Putin musi tu rozmieścić S-300. A kiedy tak się stanie, prawdziwe rozwiązanie dla Syrii zacznie się na dobre.
Ponieważ
w tym momencie będzie to amerykański ruch na rzecz inwazji bez
prowokacji, teraz, gdy w Syrii istnieje rozwiązanie między Rosją
a członkiem NATO, Turcją.
Jedyną dobrą wiadomością w tym wszystkim jest to, że siły amerykańskie nie uczestniczyły. To wciąż mówi mi, że Trump i Mattis wciąż kierują swoim łańcuchem dowodzenia, i że inne siły konspirują, by wciągnąć ich w konflikt, którego nikt normalny nie chce.
https://theuglytruth.wordpress.com/2018/09/19