Kto
się przezywa
Agnieszka
Osiecka
Na
Baśkę mówisz - czupiradło
na Kaśkę mówisz - beksa
coś
głupiego cię napadło
trującego zjadłeś keksa...
Kto
się przezywa, sam się tak nazywa
kto palcem w bucie kiwa,
podrze mu się but
przecież oliwa bywa sprawiedliwa, więc
radzę ci oliwy ciut
Na
indian mówisz, że to dzicy
na czarnych mówisz osły
chyba
wpadłeś do piwnicy
lub małpujesz złych dorosłych
Gdy
będę kiedyś twoją ciotką
to zrobię z ciebie masło
na
twym nosie starą szczotką
wymaluję takie hasło
Kto
się przezywa, sam się tak nazywa
kto palcem w bucie kiwa,
podrze mu się but
przecież oliwa bywa sprawiedliwa, więc
radzę ci oliwy ciut.
Agata
- sałata
Agnieszka
Osiecka
Spotkanie
w środku lata
przy białej drodze chata
przed chatą -
jakby mata
na macie zaś Agata
na rękach stoi śpi.
Agata,
Agata,
na głowie sałata, a w głowie tratatata
w sercu
zaś komnata - komnata pełna snów.
Spotkanie
w środku wiosny
nad rzeką cztery sosny
w powietrzu
śmiech radosny
na czole czarny kosmyk
Agata, czy to ty?
Spotkanie
w środku zimy
w tej sali, gdzie tańczymy
ktoś tuli nos
do szyby
przez okno łowi ryby -
to ona, wierzcie mi!
Agata,
Agata,
na głowie sałata, a w głowie ratatata
w sercu
zaś komnata, komnata pełna snów.
Sprzedam
cię
Agnieszka
Osiecka
Same
kłopoty - nic więcej
przez niego miałam
więc dziś chcę
oddać go w dobre ręce
i jedna mnie dręczy myśl.
Sprzedam
cię na targu za pościel
Sprzedam cię za dwa grosze
za
skowronka, za szkiełko, za pościel
Sprzedam cię, skończona
gra!
Sprzedam
cię za to, żeś kłamał
Sprzedam cię za grzechów sto
zostań
z byle kim, rozpłyń się jak dym
Sprzedam cię, gdy zechce
kto.
Jeden
Bóg to wie, jak mi było źle
Sprzedam cię albo pokochaj mnie.
On,
jeśli dawał mi róże,
to mocno kłuły, do krwi
mówiłam
zostań na dłużej
On tylko śmiał się...Ech, ty.
Boża
krówko...
Agnieszka
Osiecka
Boża
krówko, leć do nieba
przynieś mi kawałek chleba
a do
chleba trochę szczęścia
a do szczęścia trochę wiary
a
na deser jakieś czary, jakieś mary.
Do nieba droga daleka
a
boża krówka mała.
Przyrzekła nie doleciała.
A w niebie
chmury kamienne
kolano panna zbiła.
Przyrzekła nie
powróciła.
A w niebie chleba nie pieką.
Biedronka
zapłakała.
Przyrzekła i nie dostała.
Leć do nieba...
Różowa
magia
Maria
Pawlikowska-Jasnorzewska
Na
złocistej fajerce spalę różową różę
czarne pióreczko
kurze i jedno ludzie serce.
Nikogo nie otruję, nikogo nie
zabiję
serce to jest niczyje, jest ono tylko moje.
Gołębia
nie zaduszę, me czary są bezkrwawe
w czarodziejską potrawę
wrzucę mą własną duszę.
Królowa
mrozu
Maria
Pawlikowska-Jasnorzewska
Oto
Królowa Mrozu idzie przez ulicę,
otoczona przez dziką
śnieżycę.
Usta ma blade, zaciśnięte twardo
i kapelusz
z zaśnieżoną kokardą w ręku list.
Czarne słowa na białym
papierze,
z których mróz swój początek bierze.
Idzie
prędko ku rzece.
Zamarzłe ma oczy.
Rzeka stanie, gdy
Królowa w nią skoczy.
Motyl
Józef
Ratajczyk
Pożycz
skrzydła od motyla
ponad łąkę wzleć po chwili.
Siądź
na kwiecie, odleć z kwiatu
łąkę nazwij swoim światem.
Potem
skrzydła złóż bez słowa i oddaj je motylowi.
Nic
się nie kończy
Nie,
nic się nie kończy
nie kończy się niebo
nie kończy się
ziemia
nie kończą się drogi
lasy i morza.
Dlatego
idź przed siebie
licz powoli kroki.
Dwa
wiatry
Julian
Tuwim
Jeden
wiatr w polu wiał
Drugi wiatr w sadzie gnał
Cichuteńko,
leciuteńko,
Liście pieścił i szeleścił Mdlał...
Jeden
wiatr pędziwiatr!
Fiknął kozła, plackiem spadł
Skoczył,
zawiał zaszybował
Świdrem w górę zakołował i przewrócił
się
i wpadł Na szumiący, senny sad
Gdzie cichutko i
leciutko
Liście pieścił i szeleścił Drugi wiatr...
Sfrunął śniegiem z wiśni kwiat
Parsknął śniegiem
cały sad
Wziął wiatr brata za kamrata
Teraz z nim po
polu lata
Gonią obaj chmury, ptaki
Mkną, wplątują się
w wiatraki
Głupkowate mylą śmigi
W prawo, w lewo,
świst, podrygi
Dmą płucami ile sił,
Łobuzują, pal je
licho!...
A w sadzie cicho, cicho...
CZEGO
MI SIĘ NIE CHCE
Danuta
Wawiłow
Od
samego dzisiaj rana czegoś mi się chce...
Nie cukierka, nie
banana - może piasku
może siana albo nawet - nie wiem sama
muchy tse-tse-tse ?
Może zgadnie ktoś przypadkiem,
na
co ja mam chęć ?
Uszyć krowie suknię w kwiatki ?
Wsypać
pieprzu do herbatki ?
Albo złapać - ciach ! - do klatki
krokodyli pięć ?
Co w kłopocie mi pomoże ?
Jeśli
ktoś to wie, niech mi zaraz liścik kropnie
bo nie mogę - tak
okropnie
tak okropnie, tak okropnie
czegoś mi się chce
!
Lato
Kazimierz
Wierzyński
Leżę
na łące.
Nikogo nie ma, ja i słońce.
Ciszą
nabrzmiałą i wezbrana
Napływa myśl to pachnie siano.
Wiatr
ciągnie po trawach z szelestem
A u góry siostry moje
Białe
chmury, wędrują na wschód.
Czy nie za wiele mi, że jestem?
CZŁOWIEK
ZE ZŁOTYM PARASOLEM
Danuta
Wawiłow
Żółtą
drogą, zielonym polem
szedł raz człowiek pod parasolem
i
uśmiechał się mimo słoty
bo parasol był cały złoty
coś
mu śpiewał, bzykał jak mucha
śmieszne bajki plótł mu do
ucha...
I ten deszcz tak padał i padał
a parasol gadał
i gadał
a ten człowiek mu odpowiadał.
I oboje byli
weseli, choć się wcale nie rozumieli
bo ten człowiek gadał
po polsku
a parasol - po parasolsku...