Generał mówił: nie chcę być ciężarem dla żony i dzieci
Wczorajsza
wypowiedź Jarosława Rybaka (42 l.), byłego rzecznika MON, potem
BBN i autora książek o jednostce GROM rozwiała wątpliwości: gen.
Petelicki chorował na Alzheimera. I to od pewnego czasu.
Młodsza
o 23 lata lat żona Agnieszka, 12-letni syn i ledwie 8-letnia
córeczka – czy ktoś, kto ma taką rodzinę i jest z nią ogromnie
związany, mógłby popełnić samobójstwo?! Dla generała Sławomira
Petelickiego (†65 l.) założona powtórnie rodzina była
wszystkim. Dlaczego więc się zastrzelił? Być może właśnie...
dla rodziny. Mówił znajomym, że nie chce być dla niej
obciążeniem.
Wczorajsza wypowiedź Jarosława Rybaka
(42 l.), byłego rzecznika MON, potem BBN i autora książek o
jednostce GROM rozwiała wątpliwości: gen. Petelicki chorował na
Alzheimera. I to od pewnego czasu
Generał mówił: nie chcę być ciężarem dla żony i dzieci
Fakt | Środa, 20 czerwca 2012
A A A
fot. newspix.pl / Michał Rozbicki
Wczorajsza
wypowiedź Jarosława Rybaka (42 l.), byłego rzecznika MON, potem
BBN i autora książek o jednostce GROM rozwiała wątpliwości: gen.
Petelicki chorował na Alzheimera. I to od pewnego czasu.
Młodsza
o 23 lata lat żona Agnieszka, 12-letni syn i ledwie 8-letnia
córeczka – czy ktoś, kto ma taką rodzinę i jest z nią ogromnie
związany, mógłby popełnić samobójstwo?! Dla generała Sławomira
Petelickiego (†65 l.) założona powtórnie rodzina była
wszystkim. Dlaczego więc się zastrzelił? Być może właśnie...
dla rodziny. Mówił znajomym, że nie chce być dla niej
obciążeniem.
Wczorajsza wypowiedź Jarosława Rybaka
(42 l.), byłego rzecznika MON, potem BBN i autora książek o
jednostce GROM rozwiała wątpliwości: gen. Petelicki chorował na
Alzheimera. I to od pewnego czasu.
REKLAMA |
– Choroba
postępowała – przyznaje jeden ze znajomych generała. W przebiegu
choroby dochodzi najpierw do zaburzeń pamięci, zmian nastroju,
zaburzenia osobowości, potem mowy. W zaawansowanym stadium choroba
uniemożliwia już samodzielne wykonywanie nawet codziennych
czynności, a od chwili pojawienia się trwa 6-12 lat i kończy się
śmiercią. Jeden z naszych rozmówców przyznaje, że o chorobie
generała wiedział od wielu miesięcy, a ostatnio zdarzały mu się
już sytuacje wpadania w stan otępienia. Niewykluczone, że
konflikty z żoną, o których pisaliśmy, wiązały się właśnie z
postępem choroby. – Człowiek, który był twardym komandosem nie
może znieść nawet myśli, że robi się słaby, a będzie tylko
gorzej – opowiada przyjaciel Petelickiego.
Jeden z
naszych rozmówców wspomina swoją rozmowę z Petelickim sprzed
kilku miesięcy. – Generał był w melancholijnym nastroju. Często
w taki popadał. Powiedział mi, że coś czego najbardziej się boi,
to że stałby się ciężarem dla Agnieszki i dzieci, które
przecież urodziły mu się już po pięćdziesiątce – opowiada.
Jego zdaniem generał mógł w ostatnim czasie zauważyć u siebie
szybki postęp choroby Alzheimera. Nie wierzy w inne powody decyzji o
samobójstwie.
Jeden z sąsiadów Petelickiego mówił
nam, że miesiąc temu spotkał go na klatce schodowej i rozmawiali.
– Wiedział, że znam się na rynku nieruchomości. Pytał czy
mieszkania w naszym apartamentowcu "chodzą", bo
zastanawiał się nad sprzedaniem mieszkania i kupnem domu w
dzielnicy willowej stolicy, bliżej szkoły, do której chodzą
dzieci – mówi nam. Jego syna i córkę do szkoły codziennie rano
zawoził teść generała, czasem tylko sam Petelicki.