Prof, M Majewska - Odra w oczach doświadczonych lekarzy
Warto poczytać i posłuchać wypowiedzi znanego amerykańskiego lekarza rodzinnego z 50-letnim doświadczeniem zawodowym, dra Richarda Moskowitza, nt. medialnej histerii wokół kilku ognisk odry w USA czy w Europie. Uważa on, że „zagrożenie” odrą jest tylko medialne, bo liczby obserwowanych ostatnio zachorowań nie różnią się od tych z poprzednich lat. Odra zawsze istniała i istnieć będzie. Ponadto są dowody, że ostatnio chorują na odrę głównie zaszczepieni, więc atakowanie osób nieszczepionych i nawoływanie do przymusowych szczepień nie tylko mija się z celem, ale wręcz zwiększa zachorowania, ponieważ szczepionki zawierają żywe wirusy i są rozsiewnikami choroby. Wg niego najlepszym zabezpieczeniem przed epidemiami odry i zarażaniem niemowląt do 1 r. życia jest przebycie tej choroby w dzieciństwie przez większość osób, co daje trwałą osobniczą i populacyjną odporność. Szczególnie jest to ważne dla dziewcząt, które potem jako matki będą przekazywać przeciwciała swym niemowlętom. Szczepionki są bezwartościowe w tym względzie, bo nie dają trwalej odporności, choć niewątpliwie nierzadko ciężko okaleczają a niekiedy zabijają. W naszych czasach w krajach rozwiniętych (w tym w Polsce) odra jest łagodną chorobą, która nie zabija dobrze odżywionych i zadbanych dzieci.
https://www.ageofautism.com/2019/03/those-measles-outbreaks-thoughts-out-of-season.html#comments
https://www.youtube.com/watch?v=Z9S9R4DrZ58
Natomiast dr Michaela Glöckler pisze w Poradniku Zdrowia Dziecka (tłum angielskie XIV niemieckiego wydania z r. 2001): „Powszechne rekomendowanie szczepień zwielokrotniło występowanie zapalenia mózgu wywołane przez odrę do skali od 1: 1000 do 1: 2000 - wyraźnie są to zbyt duże wartości. Empiryczne obserwacje praktykujących lekarzy wskazują, że częstość występowania tych powikłań wynosi około 1 na 10 000 przypadków odry, a jeden z ekspertów obliczył, że tylko 1 na 15 000 małych dzieci z odrą zapada na zapalenie mózgu. Nie można jednak wykluczyć, że rutynowe stosowanie leków przeciwgorączkowych przyczynia się do zwiększenia częstotliwości zakażeń wirusowych. Zgodnie z obecnym stanem wiedzy, zapalenie mózgu jest śmiertelne u dzieci w około jednej szóstej przypadków, a u jednej czwartej pozostawia trwałe uszkodzenie neurologiczne. W 1960 r. uważano, że ogólnie prognozy pełnego wyzdrowienia są dobre. Dzieci, które zdobyły doświadczenie w radzeniu sobie z chorobą zakaźną przez pozwolenie im na przebycie wcześniejszych infekcji bez leków tłumiących, przechodzą odrę łagodniej niż te, które wcześniej nie chorowały. Jeśli mimo to zapalenie mózgu rozwinie się, połączenie ciągłej, wspierającej obecności rodzica w szpitalu, terapia lekami na obrzęk mózgu oraz uzupełniające leczenie medyczne wpływają pozytywnie na przebieg choroby."