Chaim Mordechai Rumkowski
The Holocaust Education & Archive Research Team nie wyraża poglądów o czynach Mordechai Chaim Rumkowski. Chcemy tylko przedstawić prawdziwe wydarzenia z kilku punktów widzenia, i zostawiamy czytelnikowi swobodę opinii. |
Nazistowskie władze okupacyjne mianowały go szefem Judenratu w Łodzi. Na tym stanowisku odpowiadał bezpośrednio nazistowskiej administracji getta z Hansem Biebowem na jej czele. Odpowiadał za ogrzewanie, pracę, żywność, mieszkania, jak i usługi zdrowotne i opiekę społeczną mieszkańców getta.
Z 230.000 ludzźm zamkniętymi na bardzo małym terenie, które nie miało żadnych gruntów uprawnych, żywność szybko stała się problemem. Ponieważ naziści nalegali by getto płaciło za swoje utrzymanie, potrzebne były pieniądze. Ale jak mogli Żydzi, zamknięci od reszty społeczeństwa, i którzy pozbawieni byli wszystkich kosztowności, zarobić na żywność i mieszkania? Rumkowski uważał, że gdyby getto przekształcić w wyjątkowo użyteczną siłę roboczą, to wtedy Żydzi byliby potrzebni nazistom. Uważał, że ta użyteczność zapewni gettu dostawy żywności przez nazistów.
5 kwietnia 1940, Rumkowski złożył wniosek do nazistowskich władz prosząc o pozwolenie na realizację jego planu. Chciał by naziści dostarczali surowce, Żydzi produkty końcowe, i naziści płacili robotnikom w pieniądzu i żywności. 30 kwietnia 1940 propozycja Rumkowskiego została przyjęta z jedną ważną zmianą – robotnicy będą płaceni tylko żywnością. Ale trzeba zwrócić tu uwagę, że nie zamieszczono w porozumieniu ani ilości żywności, ani częstotliwości jej dostaw.
Żydzi pracujący w łodzkim getcie |
Rumkowski organizował też imprezy społeczne. Udzielał ślubów kiedy rabini musieliby przerwać pracę. Później jego nazwisko służyło jako nazwa waluty w getcie – "Rumki", a jego twarz nawet była na znaczkach pocztowych w getcie.
Niektórzy historycy i pisarze postrzegają go jako zdrajcę i nazistowskiego kolaboranta. Rumkowski wykazywał się wielką gorliwością i zdolnościami organizacyjnymi, stając się coraz bardziej dyktatorem, i rządził żelazną ręką. Ale to są ci którzy uważają szefa Rumkowskiego za tragicznego bohatera, który nie tylko robił co robiłby każdy inny w tej samej sytuacji.
Na pewno prześladowania nazistowskie nie zakończyły się z powodu wysiłków Rumkowskiego. Nawet od początku, Niemcy mordowali Żydów losowo, prościej zagładzali ich na śmierć. Tymczasem Rumkowski kierował gettem z, co wydawało się być narastającym wywyższaniem się. Zachęcał artystów by go upamiętniali, wydawał się upajać władzą, a jednocześnie widział się jako "ojcowski zbawiciel".
Styl Rumkowskiego można zobaczyć w jego poniższych "ogłoszeniach":
------------------------------------------------------------------------------------------------ Ogłoszenie Nr 166
Dotyczy pracy poza gettem.
"Niniejszym informuję, że zdrowi, silni mężczyźni w wieku 18-40 lat mogą pracować poza gettem. Będą otrzymywać wypłatę, mieszkanie i utrzymanie za pracę. Koszty utrzymania będą potrącane z zarobków. Pozostałe pieniądze mogą wysyłać do swoich rodzin w getcie. Ten program zatrudnienia jest ulgą dla bezrobotnych, bo: Proponuje się im szansę pracy i zarobków. Będą dostawać wystarczającą ilość żywności, bo jest to pełne wyżywienie. Będą mogli pomagać swoim rodzinom w getcie.
Brodzinom w getcie będą mogli zostawić nadwyżkę zarobków. Ja będę otrzymywał te pieniądze i przekazywał je tym których nazwiska dadzą mi robotnicy na piśmie. Dlatego jeśli robotnik będzie chciał przekazać pieniądze krewnym, musi zawsze napisać nazwisko osoby której powinno się jej wypłacić. Zgodnie z negocjacjami z niemieckimi władzami, zdrowi silni mężczyźni zostaną zarejestrowani, a następnie zbadani przez mianowaną przeze mnie komisję lekarską. Później zostaną jeszcze raz zbadani przez niemieckich lekarzy, bo odpowiednimi ludźmi są tylko ci w dobrej kondycji fizycznej.
Rejestracja i badania robotników rozpoczną się w niedzielę, 24 listopada 1940, o 16:00 w moim gabinecie ambulatoryjnym, Hanseaten St. 36.
W chwili obecnej przyjmie się tylko 600 robotników.
Należy przynieść ze sobą dowód osobisty ze zdjęciem, paszport, metrykę urodzenia, kupony ubezpieczenia zdrowotnego. Osoby bez odpowiednich dokumentów nie zostaną przyjęte.
Ch. Rumkowski Najstarszy / The Eldest Żydów W Litzmannstadt
19 listopada 1940 ------------------------------------------------------------------------------------------------ |
Ale pod koniec 1940 naziści rozpoczęli "przesiedlenia". Żydów którym powiedziano iż przenosili się w inne miejsce, wysłano do obozów śmierci. Ustalono kontyngenty. Rumkowski protestował u Niemców, ale kazano mu wybrać Żydów by wypełnić kontyngent. Kogo powinno się wybrać? "Strszych i chorych?" "Całe rodziny?" "Może przeciwników politycznych Rumkowskiego?" Kogokolwiek się wybierze, wypełni się kontyngent. Rumkowski dokonał wyboru.
Znaczek z wizerunkiem Rumkowskiego |
5 Marek "Rumkie" |
5pf znaczek z wizerunkiem Rumkowskiego |
Nawet kiedy zorganizowano pierwszy ośrodek mordów, Chelmno lub Kulmhof (niemiecka nazwa) w celu likwidacji mieszkańców Łodzi, Rumkowski gorliwie organizował getto żeby zadowolić żądania Niemców w kwestii porządku jak i kontyngentów do deportacji.
Uważał, że produkując towary wojenne dla armii niemieckiej, będzie mógł zagwarantować przeżycie dla siebie i części populacji getta.
We wrześniu 1942 Rumkowski spełnił żądania nazistów przekazania wszystkich dzieci w wieku do 10 lat, wszytkich Żydów 65+ i słabych do deportacji (na zagładę) – w sumie 24.000 ludzi.
Z relacji Adama Czerniakowa:
"Mówi się, że w Łodzi Rymkowski wydał własne pieniądze pod nazwą "Chaimki". Znany jest jako "Chaim Groźny".
Z relacji E. Ringelbluma:
"Dzisiaj, 6 września, przyszedł Rumkowski z Łodzi. Nazywają go "Królem Chaimem", 70-;etni człowiek, zbyt ambitny i nieco dziwny. Opowiadał fantastyczne historie o getcie. Że tam jest państwo żydowskie, że ma 400 policjantów i 3 więzienia. Ma Ministerstwo Spraw Zagranicznych i wszelkkiego rodzaju inne ministerstwa".
Przemówienie Rumkowskiego "Dajcie mi swoje dzieci".
We współczującym przemówieniu do matek z łódzkiego getta, Rumkowski prosił je by przekazały mu swoje dzieci. Matki odmówiły. W wyniku tego w brutalnej łapance zgromadzono 20.000 dusz i wysłano je na mord w obozach zagłady. Wtedy Rumkowski poprosił Radę Rabinów by uczestniczyli w procesie wyboru do deportacji. Wszyscy odmówili!
Przemówienie:
Nie zasłużyłem na własne dziecko, więc najlepsze lata życia poświęciłem dzieciom. Żyłem i oddychałem z dziećmi. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę musiał złożyć ofiarę na ołtarzu własnymi rękami. W moim starym wieku muszę wyciągnąć ręce i błagać: bracia i siostry! Dajcie mi je! Ojcowie i matki, dajcie mi swoje dzieci!
Podejrzewałem, że coś nas dotknie. Oczekiwałem "czegoś" i zawsze byłem jak strażnik: pilnować by temu zapobiec. Ale nie udało mi się, bo nie wiedziałem co nam groziło. Zabranie chorych ze szpitali zupełnie mnie zaskoczyło. I dałem wam najlepszy tego dowód: miałem wśród nich najbliższych i najdroższych, i nic dla nich nie mogłem zrobić!
Myślałem, że to będzie koniec tego, że później zostawią nas w spokoju, za którym tak bardzo tęsknię, dla którego zawsze pracowałem, który zawsze był moim celem. Ale okazało się, że dla nas zaplanowano coś innego. Taki jest los Żydów: zawsze więcej cierpienia i zawsze gorsze cierpienie, zwłaszcza w czasie wojny.
Wczoraj po południu dano mi rozkaz wysłania ponad 20.000 Żydów z getto, a jeśli nie to –"My to zrobimy!" Dlatego powsało pytanie: 'Czy zrobimy to sami, czy zostawimy to dla innych?" Cóz, my – czyli ja i najbliźsi współpracownicy – najpierw nie pomyśleliśmy o tym "Ilu zginie?", a "Ilu można uratować?" I doszliśmy do wniosku, że bez względu na to jak będzie to trudne dla nas, ten rozkaz powinniśmy wykonać sami.
Muszę przeprowadzić tę trudną i krwawą operację – muszę odciąć kończyny żeby ratować ciało. Muszę zabrać dzieci, bo jeśli nie, to, broń Boże, inni też mogą zostać zabrani.
Nie mogę was dzisiaj pocieszyć. Ani nie chcę was uspokajać. Muszę odsłonić waszą udrękę i ból. Przychodzę do was jak bandyta, by zabrac wam to najdroższe w waszych sercach! Próbowałem, stosując każdy możliwy sposób, unieważnienia tego rozkazu. Próbowałem – kiedy to okazało się niemożliwe – złagodzić ten rozkaz. Tylko wczoraj nakazałem listę dzieci 9-letnich – chciałem przynajmniej ratować tę grupę wiekową: 9-10 lat. Ale nie dostałem zgody. Udało mi się tylko to: uratować dzieci w wieku 10+. Niech to będzie pocieszeniem dla naszego głębokiego smutku.
W getto jest wielu pacjentów, którzy mogą oczekiwać tylko kilka dni życi, może kilka tygodni. Nie wiem czy ten pomysł jest diaboliczny czy nie, ale muszę to powiedzieć: "Dajcie mi chorych. Zanich możemy uratować zdrowych".
"Wiem jak drodzy są chorzy dla rodziny, a szczególnie dla Żydów. Ale kiedy robi się okrutne żądania, trzeba to przemyśleć: kto będzie i może być uratowany? I zdrowy rozsądek mówi, że uratowani muszą być ci których można uratować, i ci ci którzy mają szansę się uratować, a nie ci których w żadnym przypadku nie da się uratować…
Nie mogłem długo zastanawiać się nad tym problemem, musiałem rozwiązać go na korzyść zdrowych. W tym duchu wydałem odpowiednie instrukcje lekarzom i od nich oczekuje się przekazania wszystkich nieuleczalnych pacjentów, żeby zdrowych, którzy chcą i mogą żyć, uratować zamiast nich.
Matki, ja was rozumiem, widzę wasze łzy, w porządku. Czuję też to co czujecie w swoich sercach, ojcowie, którzy będziecie musieli pójść do pracy rano po zabraniu wam dzieci, kiedy jeszcze wczoraj bawiliście się z ukochanymi maluchami. Wszystko to wiem i czuję. Od 4:00 wczoraj, kiedy pierwszy raz dowiedziałem się o rozkazie, jestem zupełnie rozbity. Podzielam wasz ból. Cierpię z powodu waszej udręki, i nie wiem jak to przeżyję - gdzie znajdę siłę by to zrobić.
Muszę powiedzieć wam tajemnicę: oni zażądali 24.000 ofiar, 3.000 dziennie p rzez 8 dni. Udało mi się zmniejszyć liczbę do 20.000, ale tylko pod warunkiem, że będą to dzieci w wieku poniżej 10 lat. 10-letnie i starsze dzieci są bezpieczne! Skoro dzieci i osoby stare razem stanowią tylko około 13.000 dusz, to różnica musi być pokryta chorymi.
Ledwie mogę mówić. Jestem wykończony, tylko chcę wam powiedzieć to o co was proszę: pomóżcie mi przeprowadzić tę akcję! Trzęsę się. Boję się tego, że inni, niech Bóg broni, zrobią to sami.
Przed wami stoi zdruzgotany Żyd. Nie zazdrośćcie mi. Jest to najtrudniejszy ze wszystkich rozkazów jakie w ogóle musiałem dotąd wykonać. Wyciągam do was drżące ręce i błagam: dajcie w moje ręce ofiary! Żebyśmy uniknęli dalszych ofiar, i zachowali populację 100.000 Żydów! Oni mi obiecali: jeśli sami przekażemy nasze ofiary, to będzie spokój!!!
W tym momencie tłum zaczął krzyczeć. Wielu wykrzykiwało: "Nie pozwolimy by dzieci szły same! Wszyscy pójdziemy!"
Rumkowski mówi dalej:
Rozumiem co znaczy oderwanie części ciała. Wczoraj błagałem na kolanach, ale to nic nie dało. Z małych wiosek z 7.000-8.000 Żydów przybyło tu ledwie 1.000. Co jest lepsze? Czego chcecie? Żeby 80.000-90.000 Żydów zostało, czy, niech Bóg broni, zgładzono całą populację?
Możecie oceniać jak chcecie, moim obowiązkiem jest ratować Żydów którzy zostaną. Nie mówię tu do szaleńców! Przemawiam do waszego rozsądku i sumienia. Robiłem i będę robił wszystko co możliwe, żeby na ulicach nie pokazała się broń i nie było rozlewu krwi. Nie mogłem odwołać rozkazu;mogłem go tylko zmniejszyć.
Trzeba mieć serce bandyty by prosić was o to. Ale postawcie się w moim miejscu, pomyslcie logicznie, i dojdziecie do wniosku, że nie mogę wykonać go w żaden inny sposób. Część którą można uratować jest dużo większa od tej którą musimy oddać!"
Koniec przemówienia |
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W sierpniu 1944 Chaim Mordechai Rumkowski dobrowolnie wszedł do pociągu do Auschwitz by towarzyszyć swojemu bratu, Józefowi, którego na siłę deportowano do obozu śmierci.
Śmierć Rumkowskiego:
Jedna powszechnie uznawana wersja jest taka, że Rumkowskiego pobił na śmierć jeden z
Sonderkommando w Birkenau, utworzonym z Żydów z łódzkiego getta. Uważa się, że jego ciało wrzucono do otwartego pieca i spalono.
Fragment książki "Pokonać ciemność: Historia o odwadze w cieniu Mengele" / Defy the Darkness: A Tale of Courage in the Shadow of Mengele napisana przez ocalonego Joe Rosenbluma, tak opisuje koniec Rumkowskiego:
Kiedy pozornie niekończąca się parada czarnych lokomotyw dosapała się do rampy, byłem zaskoczony liczbą ludzi z gett, a nawet obozów koncentracyjnych Niemcy wpakowali do środka. Ta zmiana dawała szansę do zemsty, szansę na odpłatę Żydów i innych, którzy odwrócili się przeciwko swoim, żeby zdobyć dodatkową kromkę chleba lub wygodniejsze łóżko. Najbardziej rażący przykład jaki widziałem miał miejsce we wrześniu 1944, kiedy przywieziono żydowskich policjantów z polskiego miasta Łódź. Wśród nich był Chaim Rumkowski, szef całego getta, jak Lazar był w naszym mieście. Rumkowskdostawał taką samą nagrodę jak Lazar: śmierć.
Łódzka Rada Żydów, przez żydowską policję, wydała około 50 Żydów – członków podziemia w 1940. Ci faceci byli zbirami, złodziejami i oszustami. Jak Lazar, mieli ludzi dokonującyh dla nich kradzieży, a później zwracali te rzeczy za okup. Ci ludzie dokonywali wszelkiego rodzaju zbrodni, oprócz mordów. Dziwne, w Birkenau sta-nowili zwartą grupę, ale dobrą. Kilku zostało potężnymi, ważnymi współwięźniami na bloku, łącznie z Morrisem Chasydem, któremu zapłaciłem $50 za pracę z Czech [?].
Był tam też Blackie, któremu nadano to imię z uwagi na jego ciemną skórę. W Łodzi był złodziejem i oszustem, a tu człowiekiem, którego sowo było dobre i który opieko-wał się swoimi ludźmi. To do niego chodziłem kiedy chciałem pracę dla kogoś. Robiłem to tak często, że pewnego razu spojrzał na mnie i zapytał: "Kogo jeszcze zamierzasz tu przyprowadzić? Swojego wuja? Kuzyna? Bratanka? Żadnych dzieci, Joe. Tu określam granicę. Oni są za młodzi" – powiedział, jego ciemna skóra roz-błysła uśmiechem na tyle jasnym, by rozświetlić niebo.
Mimo że zwykle byli dobrymi ludźmi, Morris, Blackie i inni przysięgli zemstę na żydowskich policjantach którzy ich złapali. Pewnej nocy byli złodzieje dostali swoją szansę. Zauważyli kontyngent żydowskich policjantów z Łodzi wychodzących z jednego z bydlęcych wagonów.
"Dostaniemy naszą zemstę" – szepnął do mnie Blackie. "Wyślemy ich do gazu". Policjanci nie wiedzieli która kolejka była która. Mengele przydzielił ich do grupy która miała żyć i być rozesłana do obozów pracy. Wtedy kilku z łódzkiej grupy z podziemia, w tym Blackie, podeszli do żydowskiej policji, spojrzeli im w oczy, i wskazali im kolejkę śmierci.
Policjanci, nie znając różnicy, pokornie posłuchali i szli na śmierć. Dołączyli Rumkowskiego, wtedy starego i kulawego, i na taczce zawieźli go do krematorium.
"Patrz" – szepnął do mnie Blackie – "Teraz on jest na taczce. Wielu z nas wysłał do obozów. Wielu z nas zagazowano. Teraz jego kolej".
"Gdzie jestem?"
"W Auschwitz."
"O mój Boże" – powiedział, klepiąc się dłonią w czoło. Zaczął odmawiać żydowską modlitwę, kiedy dwaj strażnicy przejęli taczkę by zawieźć go dalej.
Tam był on, człowiek kiedyś bogaty i potężny, rządzący miastem, z którego wylewa-ły się towary z olbrzymich fabryk. Myślał że się uratuje wykonując rozkazy Niemców. Tak jak z Lazarem, N w końcu bardziej potrzebowali go martwym niż żywym. Nie czułem ani sympatii, ani bólu. Rumkowski był zdrajcą i zasługiwał na śmierć zdrajcy. Później rozmawiałem z Blackie o tym co zrobili łodzkiej żydowskiej policji. "Zrobiłeś co zrobiłeś. Chyba musiałeś to zrobić" – powiedziałem mu.
Wyrzucono nas z getta bo byliśmy w podziemiu. Nie znałem niczego innego. Uważałem to za pracę, do której chodziłem kiedy ludzie spali w swoich łóżkach. Ale my mielśmy serce, a ten facet nie miał" – powiedział ze smutkiem Blackie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------- |
Bez względu na to jaki był koniec Rumkowskiego, jego życie i czyny zawsze będą wywoływać mieszane uczucia i kontrowersję.
http://www.holocaustresearchproject.org/ghettos/rumkowski.html