Czy amerykańskie obozy FEMA mają "przerabiać" milion ludzi miesięcznie
"MAJOR FEMA FACILITY TO PROCESS 1, 000, 000 PER MONTH???" - Jim Stone
Brzmi nieźle dla dysydenckiej czystki. To przyszło za pośrednictwem skrzynki pocztowej i wydaje się być prawdziwe.
Według mnie ludzi będzie się tam zwozić w całkowicie zamkniętych półciężarówkach, nie autobusach. To jest to samo jak wagony kolejowe.
Oto ta przysłana mi wiadomość:
Jestem kontraktorem pracującym w głównym ośrodku FEMA we wschodniej Montanie, i nadszedł czas by ludzie dowiedzieli się o tym co tu się dzieje. Podpisałem NDA, i zasadniczo skończy się moje życie kiedy mnie złapią, ale nie mogę dłużej milczeć.
Wiem co oni robią i co planują, bo dosłownie INSTALUJĘ to gówno. Słyszałem od wielu osób, że mają "przerabiać" 250.000 ludzi TYGODNIOWO. Nie "miesięcznie" ani "rocznie", a TYDZIEN W TYDZIEŃ.
Jeszcze nie są gotowi, i słyszę o "Fazie 2 i 3". Nie wiem co to jest, ale to brzmi jak coś co ma się wydarzyć. Są też inne części ośrodka do których nie mam wstępu, i ostatnio układają wszelkiego rodzaju pokrycia, duże białe arkusze, 6- i 10-metrowe przenośne "ściany", które wyglądają tanio i jedynym ich celem jest ZABLOKOWANIE WIDOKU na inne części.
Miejsce jest ogromne i w większości magazyny i puste kiedy rozpoczęliśmy pracę w październiku 2019, teraz sprowadzają dużo sprzętu, budowa czegoś wyglądającego na przenośne szpitale? Naprawdę nie potrafię powiedzieć, i robią wszystko co mogą by zablokować widok kontraktorom i pracownikom na inne części. W każdym razie wszystko to blokuje nam widok na inne części ośrodka. PO CHOLERĘ? CO TU JEST DO UKRYCIA? Nie wiem co tu jest tak ważnego, żebyśmy nie mogli tam nic widzieć, ale tak jest.
W tym roku nasiliło się też bardzo bezpieczeństwo, a wcześniej było mało ważne. Teraz jestem rewidowany, i komórkę muszę zostawiać codziennie u strażników, nie mogę przynosić jej do pracy, co jest upierdliwe, bo jest mi potrzebna.
JEDYNYM powodem jest to bym nie robił zdjęć i wywołane przeze mnie duże zamieszanie związane z koniecznością korzystania z kalkulatora w komórce, i chcieli bym używał zwykłego kalkulatora, i powiedziałem, że nie miałem. To trwa 10 minut, i później jeden ze strażników przynosi mi swój czy innego faceta kalkulator i mówię: "On nie jest dobry, użyję lepszego w swojej komórce i ją potrzebuję", i dali się nabrać, i w końcu pozwolili mi przynieść moją komórkę tego dnia, i tylko wtedy. Powiedzieli, że powinienem kupić kalkulator jeśli będę chciał go użyć w przyszłości. Dlatego mogłem szybko pod koniec dnia zrobić zdjęcia terenu gdzie pracujemy.
Następnego dnia mnie zrewidowano i komórkę zamknięto w szafce jak zwykle. Zrobienie tam zdjęć nie jest łatwe, bo posterunek straży znajduje się ok. 600 m od miejsca, ale prawdopodobnie mógłbym wyjść i zrobić zdjęcia, nie zrobiłem jeszcze gdyż nie chcę by mnie złapano. Mają brzęczące drony, widzę je co jakiś czas, i nie chcę już ryzykować. Wszyscy faceci z którymi pracuję uważają, że to nowe bezpieczeństwo jest śmieszne.
NAWIASEM
MÓWIĄC, NIE MA MIEJSCA NA ULOKOWANIE 250.000 LUDZI TYGODNIOWO, WIĘC
CO BĘDĄ Z NIMI ROBIĆ? MIEJSCE JEST DUŻE, ALE NIE AŻ TAK DUŻE. I
tego właśnie chcemy się dowiedzieć. Chyba że jest pod nami duże
podziemne miejsce, a z tego co wiem – nie ma, to 250.000 gdzieś
pójdzie w inne miejsce, albo Bóg wie co zamierzają z nimi
robić".
Wykonaliśmy całą robotę, ale nie
jesteśmy pewni czym będą opryskiwać ludzi. Tę pracę wydają się
wykonywać faceci z FEMA. Nawiasem mówiąc wszystko jest tak
ustawione, żeby naczepy mogły ZATRZYMYWAĆ SIĘ przy dyszach i
ROZŁADOWYWAĆ ludzi dokładnie w miejscu oprysków, potem przenosić
ich do innych części ośrodka. Myśleliśmy, że mogą przyjeżdżać
autobusami albo czymś im mym, ale facet z którym rozmawiałem
powiedział: "Nie, to półciężarówki", a to oznacza, że
będziemy mieć ludzi WTŁOCZONYCH w jakąś naczepę BEZ OKIEN, i to
wszystko jest pop…e".
Jim
Stone