W związku z niedawną wizytą Patriarchy na Antarktydzie („Patriarsze pingwiny” alexandraflhttp://alexandrafl.livejournal.com/218495.html#comments) przetłumaczę post „Russia Begins Transport Of Saudi Arabia’s Mysterious “Ark of Gabriel” to Antarctica” http://www.whatdoesitmean.com/index1955.htm z brytyjskiego portalu World’s Largest English Language News Service with Over 500 Articles Updated Daily.
Mówi się tam, że wczorajsze nagłe wystrzelenie przez siły kosmiczne (AF) dwóch satelitów do obrony Federacji, związane jest z przypłynięciem do Arabii Saudyjskiej statku naukowo-badawczego „Admirał Władimirski”, który wczoraj opuścił port Jeddah (Arabia Saudyjska) po przyjęciu na pokład zagadkowego obiektu, opisanego jako Arka Gabriela. Znaczenie tego artefaktu jest uważane za tak ważne, że prezydent Putin nakazał stworzenie konwoju wojskowego do jego ochrony: krążownik rakietowy „Wariag”, niszczyciel „Bystryj”, BMT „Boris Butoma” i holownik ratunkowy o wielkiej sile „Ałatau”, co zbiegło się z zakończeniem ich obecnej misji w Indiach (w linku o zadaniach jego w Indiach) http://tass.ru/en/defense/841865
Okręty te płyną na spotkanie z „Admirałem Władimirskim”, aby zapewnić mu ochronę w czasie jego wyprawy na Antarktydę http://tass.ru/en/defense/841861
Według raportu, bezprecedensowa „wojskowo-religijna” misja podjęta przez statek badawczy „Admirał Władimirski” rozpoczęła się 6 listopada 2015 r. gdy statek opuścił Kronsztad. Ekspedycja taka ma miejsce po raz pierwszy od ponad 30 lat. Na pokładzie statku znajdują się kapsuły z rosyjską ziemią, która zostanie umieszczona w rejonach chwały bojowej i miejscach śmierci Rosyjskich marynarzy w zachodnich portach. http://tass.ru/en/defense/841861
Zbiegło to się dziwnie z misją z 25 września. Jego Świątobliwość patriarcha Moskwy spotkał się z przedstawicielami Strażników Dwóch Świętych meczetów w Mekce w Arabii Saudyjskiej, która dotyczyła tajemniczego starożytnego „urządzenia/broni” znajdującego się pod Masjid al-Haram (Wielki Meczet w Mekce) i znalezionego podczas przebudowy niektórych jej części w 2014 roku.
Szczególną uwagę emisariuszy związanych z meczetem przykuło zdarzenie z 12 września kiedy odnaleziono tajemnicze „urządzenie/broń”, a 15 robotników w tunelu próbujących je wyciągnąć, zostało natychmiast zabitych przez zmasowaną „wiązkę plazmy”, była ona tak potężna, że wyrwała z ziemi dźwig budowlany zabijając co najmniej kolejne 107 osób.
Po tej katastrofie, która nastąpiła w wyniku prób uzyskania tajemniczego „urządzenia/broni”, z Jego Świątobliwością Patriarchą Cyrylem skontaktowali się emisariusze wielkiego meczetu w związku ze znalezieniem jednego z najstarszych islamskich rękopisów, który posiada Rosyjski kościół prawosławny. Został on uratowany przed krzyżowcami w 1204 r. kiedy splądrowali oni Kościół Świętej Mądrości (teraz znany jako Sobór Świętej Sofii) w Konstantynopolu (obecnie Stambule, Turcja), pod nazwą „Przesłanie Gabriela do Mahometa”. Warto zauważyć, że jest on praktycznie nie znany na Zachodzie. Rzymskokatolickie krucjaty (trwające do dziś) były nie tyle przeciwko Islamskiej wierze a przeciwko tym, którzy przyjęli rujską wiarę prawosławną i dlatego w czasie tych pochodów krzyżowców Ruska Cerkiew Prawosławna nie tylko chroniła własne biblioteki religijne przed zniszczeniem, ale również te należące do muzułmanów.
W wiadomości sugerowane jest, że treść tego najstarszego Islamskiego rękopisu, „Przesłanie Gabriela do Mahometa”, skoncentrowane jest na szeregu poleceń danych Mahometowi przez archanioła Gabriela w jaskini Hira, położonej na wzgórzu o nazwie Jabal an-Nour, w pobliżu Mekki. Tam niebiański poseł prócz przekazania Koranu, przekazał Mahometowi “ bezgraniczną moc”, którą zabronił mu wykorzystywać ponieważ należała do Boga. Ta moc powinna być przechowana w świątyni w „miejscu pokłonu aniołów przed stworzeniem człowieka”, dopóty, dopóki w przyszłości nie nastąpi otwarcie w dni Jom Al-Qīyāmah lub Qiyâmah, co oznacza dosłownie “dnia zmartwychwstania”. Chociaż prawie nic nie wspomniano o rozmowie między patriarchą Cyrylem i emisariuszami Wielkiego Meczetu w odniesieniu do tej tajemniczej „broni/urządzenia”, można znaleźć informację, że kiedy prezydent Putin po raz pierwszy dowiedział się o tym, 27 września, natychmiast zorganizował misję na Antarktydę statku naukowo-badawczego „Admirał Władimirski”.
Czym jest ta tajemnicza „broń/urządzenie” pozostaje tajemnicą. Nasuwa się pytanie, dlaczego Rosja pomaga Arabii Saudyjskiej w przetransportowaniu artefaktu na Antarktydę? Wszystko dopiero staje się jasne kiedy odniesiemy to do zbliżającej się wojny Rosji z satanistycznymi rządami Zachodu”. Artykuł obfituje w odnośniki, więc łatwo sprawdzić informację. Rzeczywiście nasze statki w konwoju odwiedziły Antarktydę, przeprowadzono rytuały na grobach Rosyjskich marynarzy, ale cel misji pozostał tajemnicą.
Chociaż, oficjalnie podano to jako: Obserwacja form płaskorzeźby dna, testy nowych radionawigacyjnych przyrządów o wysokich szerokościach, badanie warunków lodowych, aktualizacja koordynowania pomocy nawigacyjnych i pozycji wybrzeża wysp i mórz Oceanu Arktycznego. Można znaleźć zabawne komentarze pod artykułami na ten temat. Trudno nie zgodzić się z faktem, że wszystkie te problemy mogą być z powodzeniem rozwiązane za pomocą małej łodzi, a nie flotylli, która przebyła 33 tys. mil morskich. Pytania związane z warunkami lodowymi rozwiązuje się za pomocą satelitów, do pomiarów płaskorzeźby (jeśli jest to naprawdę tak interesujące) wystarczy puścić niedużą łódź oceanograficzną i mamy linie przybrzeżne – wystarczy Google-Maps! Rozbawiła blogerów fotografia z pokładu „Admirała Władymirskiego”, pełnego wojskowych. Chociaż statek należy do marynarki wojennej ale w poprzednich ekspedycjach badaniami zajmowali się naukowcy cywile. Tak więc prawdziwe zadania ekspedycji pozostało tajemnicą. Trzeba dodać, że w ostatnim artykule o wizycie patriarchy na szósty kontynent, powaliło mnie wyjaśnienie. Okazuje się w trakcie transportu powstała nietypowa sytuacja – pękło szkło w kabinie pilota co groziło rozhermetyzowaniem wnętrza samolotu. W warunkach olbrzymich pustynnych przestrzeni na Antarktydzie, niekorzystnych warunków pogodowych, sztormów „ryczących czterdziestek” podobne incydenty mogły skończyć się tragicznie. Przywitanie Cyryla z pingwinami nie miało granic. Samolot patriarchy wrócił na kontynent, i na rozkaz dostojnika znów przybył na Antarktydę. Być może Archanioł był przeciwko tej wizycie?)))
Nie
wierzymy w cuda, czary, czarodziejstwo i magię. I chyba
słusznie nas tak uczą. To wygodne dla wpływowych ludzi. Chociaż
sami oni w naszych czasach lekceważą żałosne próby wykorzystania
magii przez laików, i nawet za to karają: „20 lutego 2016,
17:19
W Jekaterynburgu będą sądzić „maga”, który
przeklął Poroszenkę, zabiwszy koguta.
W Jekaterynburg będą
sądzić „magistra magii wudu”, który zabił w ofierze koguta
mając nadzieję na rychłą śmierć ukraińskich polityków, w tym
prezydenta Piotra Poroszenko. Zrobił to również w 2014 roku, przy
czym na oczach wszystkich. Do tej pory nie widać konsekwencji, a
sprawę przekazano do sądu, który musi uwzględnić przymusowe
leczenie „czarnego maga”.
”
http://www.vesti.ru/doc.html?id=2722940&cid=520
Inni
bywają zabijani nagle i bez sensu:
„W Iwano-Frankowszczyźnie
zabito molfara
15
lipca 2011 | 13:27
Dzisiaj rankiem w swoim mieszkaniu w Górnym
Jasienowie rejonu Wierchowińskiego na Iwano-Frankowszczyźnie został
pchnięty nożem znany molfar Michaił Neczaj. Miał prawie 82 lata.
Michaił Neczaj był białym (słonecznym) magiem i opowiadał, że
żyją w Karpatach również czarni (miesięczni) magowie, którzy
prowadzą z „białymi” ciągłą walkę.”
Uważam,
że nie ma dymu bez ognia. To, co piszę w moich artykułach w serii
Magia:
http://alexandrafl.livejournal.com/15936.html