Popełniam samobójstwo
ZACHOWAJ ARTYKUŁ POLEĆ ZNAJOMYM
Na blogach pełno deklaracji: nie popełnię samobójstwa. Czy generał Petelicki mógł popełnić samobójstwo ? Na pewno mógł złożyć taką samą deklaracją.
Chwila zwątpienia może nas zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie. Impulsem może być kłótnia z bliską osobą, wiadomość o finansowych tarapatach, albo jakaś tajemnica, której za żadne skarby nie chcemy wyjawić, a trudno nam z nią żyć. Powodów może być wiele. Targnąć się na swoje życie w sumie nie jest takie trudne. Mogę to sobie wyobrazić, mogę to opisać.
Dzisiaj jest sobota, dzień raczej wolny od zawodowych obowiązków, staram się o nich nie myśleć. W sobotę mam czas dla rodziny. Rano parzę sobie kawę, rozmawiam z żoną o sprawach błachych, albo o sprawach istotnych, dla nas istotnych, na przykład o remoncie łazienki. Znudziły się nam te okropne kafelki na podłodze, ściany wymagają odświeżenia. Ustalamy, że trzeba ten remont zrobić jeszcze przed wakacjami. Koniecznie. Żona przygotowuje obiad, ja w tym czasie załatwiam parę spraw przez telefon. Wymieniamy uwagi. Zapachy wypełniają całe mieszkanie. Cieszę się na ten wspólny posiłek. Obiad będzie o drugiej, może trzeciej. Zadzwoniłem jeszcze do dzieci. Pytały się, czy będę oglądał mecz Polska - Czechy. Pewnie, że będę. W sklepie kupiłem parę piw, mroże je teraz w lodówce. Może wpadną do nas sąsiedzi. Mają popsuty telewizor, a wiadomo trudno sobie taki mecz odpuścić. Zasiadam do obiadu, zbliża się trzecia. W trakcie obiadu odbieram telefon. Cholera, tochę wyprowadził mnie z równowagi. Muszę pójśc do garażu, do samochodu, mam coś ważnego do załatwienia. To tylko chwila, zaraz wrócę. Albo nie, już nie wrócę, wezmę ze sobą broń i palnę sobie w łeb.
Czujecie Państwo pewien dysonans czytając te słowa ? Tak nie może wyglądać samobójstwo. Samobójstwo się planuje, albo popełnia pod wpływem wyjątkowego wzburzenia. Planuje, jeśli można osiągnąć tym sposobem jakieś korzyści. Jakieś odszkodowanie, ubezpieczenie, ewentualnie zabezpieczenie rodziny lub jej uratowanie przed jakimś niebezpieczeństwem. Planowane samobójstwo, moim zdaniem, nie wygląda tak, że po zjedzonym z rodziną posiłku zjeżdża się windą do garażu i strzela sobie w łeb. Przy samochodzie. Takie samobójstwo może być wyłącznie formą manifestacji. Zakomunikowania czegoś, może rodzinie, może nam wszystkim. Jeśli to było samobójstwo, to generał Petelicki chciał coś tym samobójstwem osiągnąć, tylko co ? Mógł jeszcze bronić swego honoru. Tylko, że wtedy popełnia się samobójstwo inaczej. Ubiera się galowy mundur, z beretkami, odznaczeniami, wypija lampkę koniaku, ewentualnie wypala cygaro, a na sam koniec robi się to, co uznało za najlepsze wyjście z sytuacji i jedyną możliwość obrony honoru.
Jest jeszcze jedna ewentualność, jeśli przyjąć wersję samobójstwa. Generał Petelicki był człowiekiem impulsywnym. Zezłościł się i strzelił do siebie. Wstał od stołu, poszedł po broń, która leżała w jego biurku, zjechał windą, doszedł do swojego samochodu, albo nawet do niego wsiadł, tu wersje są sprzeczne, włożył lufę pistoletu do ust i ... pociągnął za spust. To jest wersja bardzo mało prawdopodobna, jeśli wręcz niemożliwa. Wykluczyć jednak jej się nie da.
Dla mnie jednak sprawa jest jasna. Jeśli generał Petelicki planował samobójstwo, to nie mógł go popełnić w ten sposób. W sobotę, w garażu swego apartamentowca. Bo takie samobójstwo odbiera temu aktowi jakikolwiek sens, przyjmując oczywiście, że jakiś sens może mieć. Jeśli była to kwestia impulsu, chwili, złego nastroju, to też nic się nie klei. Generał je posiłek, potem winda, ileś czasu na przejście do samochodu. Nawet najgorszy choleryk miałby czas, żeby ochłąnąć.
Coś się zdarzyło w garażu. Pytanie brzmi zatem, dlaczego o godzinie 16, w sobotnie popołudnie, generał Petelicki idzie do tego garażu, dlaczego ma przy sobie broń i dlaczego ta broń zostaje użyta w ten, a nie inny sposób ?
"Targnąć
się na swoje życie w sumie nie jest takie trudne. Mogę to sobie
wyobrazić, mogę to opisać."
Próbowałeś już i
się nie udalo stąd wiesz, że to łatwe? Zaraz przecież się nie
udało czyli to jednak nie takie łatwe. Nie ty tylko sobie coś
wyobraziłeś! W wyobraźni latanie też jest łatwe.
"To
tylko chwila, zaraz wrócę. Albo nie, już nie wrócę, wezmę ze
sobą broń i palnę sobie w łeb."
Psychatra pomoże
bo to urojenia. Albo i nie bo opłacanych szczekaczek nie brakuje.
loo 18.06.2012 21:40:06
a Ty skąd wiesz, że to nie jest łatwe ? najłatwiej jest przyjmować to, co jest podane na tacy, Tobie podano na tacy pewną wersję i Ty ją łykasz w ciemno, psychiatra już nie pomoże
Czarny Borys 18.06.2012 22:05:38
Musiał być umówiony wcześniej z kimś ZAUFANYM.
KOSSOBOR 18.06.2012 22:24:01
Prawdziwej
wersji nie będzie, tak jak to ma miejsce w sprawie Papały.
Nie
wydaje mi się żeby samobójstwo było latwą prostą sprawą i się
pojawiało tak z niczego. Do tego żeby tak łatwo można było to
zrobić. Miałem styczność z kilkoma osobami, które próbowały
popełnić samobójstwo. Niektórym ile mogłem to pomogłem, mają
się dobrze. Nie wierzę też w rzekomy powód samobójstwa, które
powstają po tym jak ktoś to zrobi. Zawsze jest widoczny ostatni
problem takiej osoby albo ten o którym ta osoba komuś wspomniala. A
decyzja ostateczna popychająca do samobójstwa narasta długo i jest
sumą wypadkową wszystkich problemów. Trwających latami. Tak jak
będą dorabiane powody"samobójstwa" gen. Petelickiego,
będą niewiarygodne. Tym bardziej to się mniej kupy trzyma jak
rodzina zaprzecza żeby coś się działo z taką osobą. Bliska
osoba zawsze jest czuła na zmiany nastrojów.
loo 18.06.2012 22:26:41
logika
tak podpowiada, ale logika nas tutaj zdaje się zwodzi, w całym tym
smutnym zdarzeniu nie ma żadnej logiki, jest tylko śmierć
tak
swoją drogą, czy trudne jest zamienienie nagrań z monitoringu, w
takim apartamentowcu ? sądzę, że nie, zdarza mi się czasami być
w budynku jednego z poznańskich sądów w godzinach, nazwijmy je
nietypowych, taka zamiana, jakakolwiek manipulacja, nie nastręczała
by mi żadnych kłopotów
Czarny Borys 18.06.2012 22:39:58
zna
Pan/Pani relację najbliższej rodziny ? zna Pan/Pani ostatni problem
gen. Petelickiego ? ja nie znam
staram się jedynie
odtworzyć tę "ostatnią drogę" z mieszkania do garażu,
i stwierdzam, że nic tutaj nie "trzyma się kupy"
Czarny Borys 18.06.2012 22:45:22
Jeśli
jakieś zdarzenie wydaje się bezsensowne to nie znaczy, że nie ma w
nim logiki. Obserwator nie potrafi jej znaleźć.
Gen.
Petelicki wyszedł do garażu bo miał się gdzieś udać, tutaj
prokuratura powinna sprawdzić bilingi z kim kontaktowal się
generał, czy posiadał terminarz spotkań, czy był umowiony i z
kim. Czy to była jego broń, balistyka czy to z niej wystrzelono z
jakiej odległości i pod jakim kątem.
Takie małe porównanie:
kiedy ginie agent/członek gangu/żołnierz grupy specjalnej? W akcji
lub kiedy zdradza go i wystawia kolega.
loo 18.06.2012 22:51:53
Nie,
nie. Przyczyny są logiczne. Jak większości morderstw.
Zmiana
osi politycznej spowodowała wycinanie prozachodnich lub
przewerbowanych na Zachód /jak gen. Petelicki/ osób znaczących.
Casa, "Smoleńsk". Kto wie, czy nie wystawili go zachodni
protektorzy w ramach nowego dealu z Rosją.
Myślę, że była
bezpieka przegrywa z wojskówką. Z Czempińskim /aresztowanie/ -
jeszcze się siłowały watahy. Teraz - wojskówka jest górą.
KOSSOBOR 18.06.2012 22:56:30
powiem
szczerze, nie wierzę w jakikolwiek konflikt między byłą bezpieką
i służbami wojskowymi, owszem pewnie były i są jakieś tarcia,
ale w otwarty tj. skutkujący morderstwami konflikt nie wierzę
to
jest wykreowana medialnie, sztuczna konstrukcja, która nas wpycha w
ich dyskurs (przez "ich" rozumiem, tych którym zależy na
dzieleniu płótna), dowód: agenta Bolka zawozi do stoczni wojskowa
motorówka - i to jest kamień węgielny
bardziej jestem
skłonny podzielać tezę, że to jest po prostu wymiana pokoleń,
nadchodzi nowe pokolenie, które ma nowe pomysły, a staruszkowie
tylko przeszkadzają w ich realizacji, no i frukty sobie
przywłaszczają
Czarny Borys 18.06.2012 23:14:43
zaczyna Pan/Pani podzielać moje refleksje, tak przynajmniej mi się zdaje
Czarny Borys 18.06.2012 23:16:06
Skoro
nagrania "monitoringu" sa dowodem rzczowym na samobojstwo.
To nasuwa sie pytanie, czy je ktos manipulował?
Wpada mi do
glowy co najmniej kilka wersji.
Mirosław Kraszewski 19.06.2012 00:16:26
był
udziałowcem spółki IDS-BUD. Spółka wygrała rok temu przetarg na
budowę biogazowni, jednak umowy nie podpisała ( w akcji CBŚ,
prokuratura i inne trzyliterowe służby). W mediach jednak cisza o
skandalu.
Przetarg ogłosiła spółka Tempo, która została
'przejęta' m.in. przez Artura Zawiszę. "przejęta"
oznacza, że odebrali spółkę właścicielom bez żadnej zapłaty.
Sprawę bada wiele organów. Może warto przyjrzeć się dokładniej
biznesowej działalności Petelickiego zanim się z niego świętego
zrobi. O szczegóły proszę pytać Zawiszę.
Dociekliwym
polecam google i internetowy monitor gospodarczy i sądowy.
karapatan 19.06.2012 00:54:41
sorry Winnetou, ale z powodu 10 tysięcy złotych nie popełnia się samobójstwa
Czarny Borys 19.06.2012 01:04:45
Po
wpadce z Papałą zapanował „seryjny samobójca”. Papała do
dzisiaj się ciągnie i skończyć nie może. A tu wystarczy
samobójstwo i wszystko da się przykryć. Zawsze można znaleźć
„niezależnego eksperta”, który ślicznie wytłumaczy
stwierdzoną pośmiertnie niepoczytalność albo wielki stres
(chociaż gościa w życiu nie widział). Samobójstwa stały się
strasznie „modne” w Polsce. „Seryjny samobójca” doszedł do
wysokiej perfekcji. A już nie wspomnę, że „seryjny samobójca”
uwielbia weekend. Na dyżurze odpowiednie osoby – bo można się
zamienić itp. Jakiekolwiek testy w poniedziałek, albo jeszcze
później po kilkudniowych zastanowieniach czy badać, czy nie badać.
No i chyba najważniejsze ofiary morderstw „cieszą się”
większą sympatią i zainteresowaniem opinii publicznej jak „seryjni
samobójcy”.
Papała to była straszna wpadka. „Seryjny
samobójca” wyciągnął odpowiednie wnioski.
calaka 19.06.2012 05:22:11
Samobójstwo
to jest przejście na drugą stronę.
Wszystko zależy od
tego, na jakich warunkach ma to się odbyć oraz kogo można tam ze
sobą zabrać.
Wołodyjowski wysadzając się wraz z
Kamieńcem, by nie oddać twierdzy w ręce wroga, był właśnie
takim wojownikiem przechodzącym na stronę wroga.
Bo ci
rzekomi twardziele, pechowi użytkownicy ruskiej ruletki, feralni
enkawudziści ze "Spalonych słońcem" (z finałem innym
niż w filmie), którzy chcą się Tam sami udać, a swoich bliskich
zostawiają sobie a muzom, bez wsparcia i pomocy na tym ziemskim
padole, to nie są wojownicy, lecz dezerterzy, tak po prawdzie.
"Nic
to" - jak śpiewał Kaczmarski.
t-rex 19.06.2012 06:26:29
Na
pewno przyczyn jest więcej. Jedną z nich może być też sukcesywne
zmniejszanie się żerowiska.
Tam gdzie mieszkał to akurat
uliczka jest niewielka, spokojna, mało ludzi chodzi, mało świadków,
a w apartamentowcu - jak przypuszczam - większość mieszkańców
też była poza domem, bo tam taki styl życia mają.
Poza tym
dziwna sprawa, że taki doświadczony oficer postawił swój samochód
poza zasięgiem kamer, za załomem muru.
Same znaki zapytania.
Ewa Rembikowska 19.06.2012 08:48:13
"...ewentualnie
zabezpieczenie rodziny lub jej uratowanie przed jakimś
niebezpieczeństwem"
Jeżeli, powtarzam jeżeli
popełnił samobójstwo to mógłby mieć tylko ten motyw ci
zbrodniarze nie mają żadnych skrupułów dla nich zabić dziecko,
starca, kobietę to jak wyrwać trawę, która przeszkadza pod oknem.
To są skurwysyny specjalnie do tego szkoleni i mają gwarantowaną
!00% bezkarność, ale też w wypadku gen. Petelickiego to jest
"cienki" motyw, biorąc pod uwagę jego wyszkolenie w
bezpośrednim starciu prawdopodobnie nie mieli by szans. Moim zdaniem
ktoś wcześniej wszedł do garażu zaczaił w miejscu gdzie kamera
traciła "wzrok" użył jakiegoś aerozolu
/sam mógł
być w masce/ szybko działającego oszałamiającego, lub
śmiertelnego /mają w swoim arsenale pełno tych świństw/, który
szybko się dezaktywuje, potem nakręca na pistolet gen. tłumik,
lufa w usta cichy strzał wycofanie się tą samą drogą i "po
ptokach" jednak z tego co piszą gazety popełnił kilka błędów
i na zdjęciu z SE lewe przednie koło "Jeepa" generała
jest zakrwawione /tak to wygląda/ a więc automatycznie wyklucza
samobójstwo, gdyż świadczyłoby to o tym że strzelano do leżącego
obok samochodu, co zresztą potwierdza jego żona mówiąc że,
zauważyła generała leżącego między samochodem aścianą garażu
na posadzce. Moim zdaniem będzie jak z Papałą za trzydzieści parę
lat........jak dobrze pójdzie, może się coś dowiemy. Pzdr
lancelot 19.06.2012 09:10:21
lancelot 19.06.2012 09:21:47
A może ktoś do niego zadzwonił? Sprawdzić bilingi rozmów telefonicznych. Pewnie i tak już wszystko skasowano, ale slad jakiś może być.
Kajko 19.06.2012 10:12:19
Bo będzie powtórka z Katynia, a w zasadzie już jest. Historia kołem się toczy, a te koło po Polsce i Polakach.
Kajko 19.06.2012 10:13:41
Zabójca mógł być już dawno w okolicy garażu lub przejść w miejscu gdzie kamer nie ma, przecież osiedle to nie forteca.
j.w
Kajko 19.06.2012 10:15:34
Musiał być umówiony z kimś ZAUFANYM - powtarzam