Najświętsza Rana Ramienia Pana Jezusa
Jezus
przez wielu świętych potwierdził szczególną moc i siłę Tej
Rany.
Potwierdził to przez św. O.Pio, św. Gertrudę, ale najmocniej tę
prawdę przekazał przez św. Bernarda – Opata z Clairraux, który
żył we Francji w XII w.
Św. Bernard, dopytując się raz na modlitwie Pana Jezusa, jaki był największy ból nieznany wiernym, który odczuł na Swym Ciele, podczas Swej Najświętszej Męki – otrzymał następującą odpowiedz:
Pan Jezus: ”Miałem Ranę na Ramieniu, spowodowaną dźwiganiem Krzyża, na trzy palce głęboką, z której widniały trzy odkryte kości. Sprawiła mi ona największe cierpienie i ból aniżeli wszystkie inne. Ludzie mało o niej myślą dlatego jest nieznana. Lecz ty staraj się objawić ją wszystkim chrześcijanom całego świata. Wiedz, że o jakąkolwiek łaskę prosić mnie będą przez Tą właśnie ranę, udzielę jej i wszystkim, którzy z miłości do Tej Rany uczczą Mnie odmówieniem codziennie Trzech Ojcze Nasz i Trzech Zdrowaś Maryjo daruję im:
1) grzechy powszednie,
2) ich grzechów ciężkich już więcej pamiętać nie będą,
3) nie umrą nagłą śmiercią,
4) w chwili skonania nawiedzi ich Najświętsza Dziewica i uzyskają łaskę i zmiłowanie Moje”.
(Dlatego później Papież Eugeniusz III udzielił na prośbę Św. Bernarda odpustu tym wszystkim, którzy Tę Świętą Modlitwę odmawiają).
Modlitwa Do Świętej Rany Ramienia Chrystusa Pana
(podana nam przez św.Bernarda)
” O Najukochańszy Jezu mój, Ty Najcichszy Baranku Boży, ja biedny grzesznik pozdrawiam i czczę TĘ RANĘ TWOJĄ NAJŚWIĘTSZĄ, która Ci sprawiła ból bardzo dotkliwy, gdyś niósł Krzyż ciężki na Swym Boskim Ramieniu, ból cięższy i dotkliwszy, niż inne Rany na Twoim Świętym Ciele. Uwielbiam Cię oddaję cześć i pokłon z głębi serca.
Dziękuję Ci za Tą Najgłębszą i Najdotkliwszą RANĘ Twego Ramienia. Pokornie proszę, abyś dla tej srogiej boleści Twojej, którą w skutek Tej Rany cierpiałeś i w Imię Krzyża Twego ciężkiego, któryś na tej Ranie Świętej dźwigał, ulitować się raczył nade mną nędznym grzesznikiem, darował mi wszystkie grzechy i sprawił, abym wstępując w Twoje Krwawe Ślady doszedł do szczęśliwej wieczności. Amen ” .
Odmówić trzy razy Ojcze Nasz…i trzy razy Zdrowaś Maryjo….)
Świadectwo Bogusi:
MUSZĘ NAPISAC (opisać) COŚ ,DLA MNIE BARDZO WAŻNEGO. Pierwszy raz o Najświętszej Ranie Ramienia Pana Jezusa usłyszałam w 2011 roku. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale…przekazał mi ją ktoś, o kim myślę do dzisiaj. Wraz z przyjacielem rodziny modliłam się w Kaplicy Adoracyjnej - przed Panem Jezusem Eucharystycznym - gorąco z Nim zjednoczona. Wszedł do kaplicy mężczyzna, szczupłej postury, w koloratce ,ale…strój jakby nie pasował do obecnego czasu. Przywitał się z Panem Jezusem prawie leżąc na podłodze -w ogromnym skupieniu… usiadł przede mną i odwrócił się podając mi kartkę z modlitwą (i krótką historią) do Najświętszej Rany Ramienia Pana Jezusa – spojrzał na mnie, jakby nie chciał spotkać się wzrokiem… jakby czegoś unikał bądź nie chciał pozostać rozpoznany. Poprosił, bym przepisała ją niezwłocznie “na kolanie”… - On w skupieniu modlił się …i czekał na owa kartkę. Kartka była bardzo stara (pomyślałam, co o za ksiądz z tak “wyszlifowaną” kartką…)? On pożegnał się z Panem Jezusem, w taki sam sposób jak przy powitaniu. Dopiero, po Jego wyjściu uświadomiłam sobie, że nie wiadomo gdzie się podział… nie wsiadł do żadnego samochodu, ani w pobliżu nie było widać pieszego. Zapytałam przyjaciela ,co myśli o księdzu, który tu był i podał mi modlitwę do przepisania - a On zapytał:”…jaki ksiądz?.. Sebastian? Odpowiedziałam nie, ten przybysz (tak wyglądał)…odpowiedział-”…ja nie widziałem żadnego księdza… ja znam tylko Sebastiana”. Trudno było nie zauważyć kogoś, kto był w odległości ok. metra od Niego. Długo myślałam o tym człowieku. Zapytałam ks. Sebastiana - proboszcza, o ks. ”przybysza”- był zdziwiony…! Nigdy już nie spotkałam tego człowieka. Dzisiaj, po przeczytaniu w WOWIT - otworzyłam notatnik i spojrzałam na datę zapisu modlitwy (mam taki zwyczaj, że przy dacie, często zapisuję godzinę). spojrzałam i … była to data: 02.04.2011, gdz.12:37. Cofnęłam się pamięcią do tamtej chwili i przypomniało mi się, że gorąco modliłam się za naszego Papieża Jana Pawla II… prosiłam go w swoich intencjach i prosiłam o pomoc w pewnej sprawie… krótko mówiąc o “cud “, który się spełnił. Znaku jednak, nie otrzymałam, aż…do dzisiaj. Uświadomiłam sobie, że Nasz Papież dał mi odpowiedź, bo modlitwę tę zapisałam o godz. 21:37 - 2 kwietnia 2011r - ponieważ mój czas różni się o dziewięć godzin, więc dokładnie w godzinę jego śmierci, skończyłam pisać modlitwę. Zwróciłam na to uwagę dopiero dzisiaj. Kim był przybysz…prawdopodobnie już wiem. Przyjaciel nie żyje od ponad roku - pewnie zna odpowiedź lepiej ode mnie. A ja dziękuję Bogu ,że dopuścił, do tak pięknej historii, która w sercu zostanie na zawsze. Od tej pory, modlę się do Najświętszej Rany Ramienia Pana Jezusa w każdy dzień.
ZACHĘCAM WSZYSTKICH DO JEJ PRAKTYKOWANIA. Szczęść Boże!