Miłość samego siebie
Zanim rozpoczęliśmy , zapytano mnie : Jeżeli życie jest procesem uczenia się , dlaczego zatem musi być takie bolesne . Chciałbym zobaczyć , czy mogę wpleść to pytanie jak i odpowiedź w kobierzec znaczeń .
Jest bardzo bolesny aspekt tego zagadnienia . Jeśli to prawda , że przyszliście na ten ziemski plan , aby pobierać nauki , to dlaczego zdaje się to być takie trudne ? Jeśli miało to być życie żywej spontaniczności , cudu i piękna , to dlaczego tak często wygląda inaczej ?
Snuliśmy tu pewne wielkie teorie - fakty kosmologiczne , nadzieje i pragnienia , ale w końcu moi przyjaciele , musimy dojść do jednej zasadniczej prawdy . Zdarzają się chwile w waszym życiu , kiedy zdajecie sobie sprawę , że macie tylko jedną rzecz - was samych . Wszystkie „podpórki’’ , jakich używacie w ciągu życia , aby się czuć na świecie swobodnie , ostatecznie zawodzą . Jeśli byliście w związkach z innymi , którzy nadawali znaczenie waszemu życiu , pewnego dnia zbudzicie się i odkryjecie , że jesteście sami . Jeśli macie dzieci , wydorośleją ; jeśli macie ważną pozycję w życiu , przejdziecie na emeryturę albo zostanie wam zabrana ; jeśli macie urodę , zestarzejecie się ; jeśli jesteście potężni , staniecie się słabi i zniedołężniali .
Wielu do mnie przychodzi i mówi : „ chcę znać Boga bardziej niż cokolwiek innego’’ . A wszystko co chcą wiedzieć , to jak mogliby się pozbyć tego wszystkiego o czym „wiedzą’’ , że Bóg w nich nie lubi .Jak się wyzbyć negatywnych emocji takich jak złość czy zazdrość . Ale jak się pozbyć czegoś , co jest częścią was ? Próbowano wiele twórczych metod . Pierwszy sposób jak zwykle pojmowano , to wycofać się ze wszystkich sytuacji i uciec od ludzi , którzy mogą spowodować złość i nigdy nie wchodzić w układy , jakie mogą wywołać zazdrość . A skoro te emocje powodują , że czujecie się mniejsi niż chcecie być , ograniczacie wasze życie , żeby ich się pozbyć . W przypadkach krańcowych ograniczenie prowadzi do „wyrzeczenia się’’ i czy siedzicie w grocie czy w domu , pragnieniem jest odciąć się od wszelkich bodźców , jakie mogłyby spowodować te reakcje , których usiłujecie nie odczuwać . Ale nadchodzi dzień , kiedy wychodzicie z domu albo schodzicie z góry i idziecie do pobliskiego sklepu . Ktoś wpycha się w kolejkę przed wami i wasze pełne spokoju wnętrze eksploduje gniewem . Kiedy w końcu zdajecie sobie sprawę , że wyrzekanie się nie działa , następną próbą jest chęć nie złoszczenia się . Wtenczas wasza twarz staje się maską . Uśmiech nieruchomieje , a szczęki usztywniają się . Musicie zachować twarz , ponieważ gdybyście zaczęli się rozluźniać , moglibyście płakać , moglibyście krzyczeć albo moglibyście zrobić coś innego , „ niestosownego’’ . Próbujecie silą woli przezwyciężyć wychodzące z was emocje . I to działa przez trochę , aż pewnego dnia nieoczekiwane zdarzenie ma miejsce i zanim zdążycie zacisnąć szczęki i zanim zdążycie zacisnąć szczęki , reagujecie z takimi samymi uczuciami i takimi samymi strachami , jakie staraliście się przezwyciężyć . I co osiągnęliście ?
Jednocześnie ze wszystkimi tymi manewrami odkrywacie wspaniałą grę manipulacji . Manipulujecie ludźmi w waszym świecie , ażeby wam nie przeszkadzali , bo jeśli oni zachowają się poprawnie , to wy nie będziecie musieli zachowywać się niewłaściwie . Jeśli wasz kochanek jest pewny , ze nie wywoła waszej zazdrości , nie będziecie odczuwali zazdrości ; jeżeli dobierzecie sobie szefa , który się nie złości , nie będzie cie musieli mieć do czynienia ze złością ; tak więc manipulujecie swoim otoczeniem . Pozostawiacie za sobą rzeczy , jakie są dla was zbyt trudne , żeby sobie z nimi radzić , ponieważ nie chcecie mieć do czynienia z tą częścią was . Przechodzicie od jednych układów do drugich próbując znaleźć kogoś , kto będzie waszym biernym odbiciem tak , abyście nie musieli widzieć tych „negatywnych’’ aspektów siebie . Lecz w końcu to wszystko zawodzi . Jesteście pewnego dnia pozostawieni ze świadomością , że nie możecie o własnych siłach uwolnić się od tych „demonów’’ , które w was siedzą . Wówczas przychodzi inna błyskotliwa myśl - pozwolicie aby Bóg to zrobił ! Nie możecie sami tego zrobić , więc pozwalacie , aby Bóg to zrobił za was . Teraz musicie najpierw Go odnaleźć , a następnie poprosić Go , żeby za was załatwił wszystkie te nieprzyjemne sprawy . Czy choć raz nie próbowaliście wszyscy prosić Go , aby to zrobił ? Czy coś się zmieniło ? A więc teraz następuje cudowna gra „duchowego przebudzenia ‘’ i zaczynacie długi proces w kierunku „ oświecenia ‘’ . Udajecie się do nauczyciela , czytacie wszystkie „ właściwe’’ książki , robicie same „właściwe’’ rzeczy , intonujecie wszystkie „właściwe’’ mantry , jesteście gotowi robić same „dobre’’ rzeczy . I na końcu tego procesu macie nadzieję , że znajdziecie Boga i będziecie wolni od waszej negatywnej strony .
W tym momencie chciałbym odejść na chwilę od naszej dyskusji . Wielu z was , którzy dobrze znają Mary-Margaret , bez wątpienia by zapytało : „ Dlaczego ona została wybrana do tego zadania ? ‘’ . Jest przyczyna , której prawdopodobnie ona sama nie pamięta . Jako młoda dziewczyna żyła na małej wyspie na Pacyfiku ; spędzała wiele godzin samotnie , chodziła do starego hawajskiego kościółka i siadywała na kamieniu machając nogami i zastanawiała się . Tak się złożyło , że żyła w społeczności wyznającej różne religie i była zmuszona nadać temu jakiś sens , jeśli by miała do niej się dopasować . Hawaje były m.in. buddyjskie , mormońskie , katolickie , zen , chrześcijańskie i oryginalne hawajskie ze swymi doktrynami Kahuna . Ta młoda dziewczyna uczęszczała do tych różnych kościołów , ponieważ jej ojciec był w takiej sytuacji , że musiał tam chodzić i zabierał ją ze sobą . W ciągu tego czasu masa różnorodnych informacji docierała do jej świadomości , a ona zastanawiała się , w jaki sposób pogodzić przeogromne różnice , które były dla niej po prostu oczywiste . A więc siadywała tam machając sobie nogami i zastanawiała się . Wtenczas pojawiło się w niej przeświadczenie (nie myśl) , że aby rozwiązać ten dylemat , musi odpowiedzieć sobie na następujące pytanie : „ Jak może osoba , samotnie żyjąca na wyspie , bez książek , bez przyjaciół , tylko sam /-a , znaleźć Boga ? I to się stało podstawą jej poszukiwania . I co mam dziś do powiedzenia jest odpowiedzią na pytanie , jakie sobie przedstawiła wtedy , wiele lat temu - bo w końcu to wy jesteście tą osobą na wyspie , a wszystkie książki , jakie przeczytaliście i modlitwy jakie odmawialiście w obliczu waszej pustki są bez znaczenia .
Więc proszę , zacznijcie od akceptowania faktu , że podstawowe „kim się jest’’ , siebie prawdopodobnie niewiele się zmieni . Nieważne co robicie , albo jaki rodzaj umysłowej gimnastyki uprawiacie , z pewnością pozostaniecie sami sobą . Jesteście kim jesteście , końcowym produktem miliardów doświadczeń . A więc zaczynacie od uznania , że jesteście kim jesteście . Kiedy złożycie tą deklarację głęboko wewnątrz waszej istoty , a przytrafi się wam np. uczucie zazdrości , możecie rozejrzeć się dookoła i znów stwierdzić , że jesteście w pułapce , ponieważ nie możecie uciec od uczucia zazdrości . I nie zamierzacie od niego uciec , ponieważ nie musicie . Wasze życie było oparte na przypuszczeniu , że jest coś z wami nie w porządku , co powinniście naprawić . Chciałbym zwrócić wam uwagę , że nic nie jest z wami nie w porządku , nic co musielibyście naprawić . Wasze wewnętrzne napięcie pochodzi z nie kochania pewnych części siebie . A wy nie kochacie ich , ponieważ mówili wam ludzie , żebyście nie kochali ; ludzie , którzy odrzucają te same części samych siebie , których nie kochają . Wasza wolność bierze się z podążenia do wnętrza i powiedzenia z całą mocą waszego istnienia : „ kocham siebie w zazdrości . Kocham siebie w akcie gniewu . Kocham siebie , kiedy odczuwam litość nad sobą ‘’. Cokolwiek to może być , w tym uczuciu , w tej myśli , w tym działaniu , wasza wolność polega na wypowiedzeniu : „ kocham siebie w tym momencie , tak jak to jest ‘’ .
Widzę obawy w umysłach niektórych z was , że jeśli kochacie tę część samych siebie , utkniecie z tym na resztę życia . W tym miejscu chciałbym wam pokazać kosmologiczny obraz tego , co się w rzeczywistości dzieje w was i wokół was i jak te emocje rosną i dlaczego akceptacja jest waszą drogą wyjścia . Proszę , próbujcie i stosujcie . Rzeczywistość jest taka : myśli krążą wokół was przez cały czas . Między wami , a tymi myślami jest coś , co nazywacie waszą „aurą’’ . Ze względu na wasze indywidualne skłonności wybieracie pewne myśli w miarę jak przepływają obok i przyciągacie je do siebie . Usiłujecie cały czas przyciągać takie same , a więc drepczecie w kółko i ciągle tym samym torem . Myśli o braku poczucia własnej wartości , strachu , depresji , deprecjonujące , negatywne myśli w kółko i ciągle . A teraz ważny szczegół . Kiedy dana myśl pojawia się , zostaje przełożona wewnątrz waszego fizycznego ciała na uczucie . Uczucie pojawia się w was i pojawia się wewnątrz tego , co nazywalibyście waszą duszą . W tym momencie przyszła akcja zostaje ukształtowana . Czy rozumiecie ten proces ? Myśl jest na zewnątrz . Wchodzi poprzez wasze pole aury . Uderza was . Jest odnotowana jako uczucie . Z tego uczucia wewnątrz was wy formułujecie przyszłą akcję , na przykład : „ Ta osoba mnie nie lubi’’ . Złość jest uczuciem , a przyszłą akcją odwet .
Przyszliście na ten plan ziemski , aby doświadczyć pełnej gamy emocji i stać się panem tej emocji . Dochodzimy do mistrzostwa poprzez uświadomienie sobie , że możecie wybrać wasze reakcje , jakie myśli przyciągniecie , do jakich działań doprowadzicie w waszym życiu . A co wam dziś sugeruję to to , że większość myśli , jakie przyciągacie , są oparte na przeświadczeniu , że jest coś z wami nie w porządku , że nie jesteście godni kochania i że musicie coś robić , aby być kochanym . A ja chciałbym odwrócić ten proces poprzez poproszenie was , ażebyście podjęli poważne postanowienie powtarzania mantry , co wam się nigdy dotąd nie przytrafiło : „ kocham samego/samą siebie ‘’ . I natychmiast możecie przejść od zniechęcenia do szczęścia . Spróbujcie . Pomyślcie o czymś szczęśliwym , a będziecie pełni łaski . Pomyślcie o czymś przygnębiającym , a staniecie się nieszczęśliwi . I proszę bardzo , tylko siedząc w fotelu ! Czy coś wam się przydarzyło ? Czy ktoś was uraził ? Czy ktoś was pokochał ? Nie ! Po prostu siedzicie i odkrywacie , że macie zdolność zejść z „wyżyn’’ na „dół’’ . A wszystko co robicie , to zmiana myśli . Właściwie to już wiecie jak to robić i robicie to przez cały czas . Jeśli to prawda , że możecie usiąść spokojnie i zmieniać nastroje w jednej chwili , to może jest również prawdą , że możecie usiąść spokojnie i powiedzieć ze zrozumieniem : „ kocham samą / samego siebie ‘’ i zaczniecie odczuwać , że coś się dzieje wewnątrz waszej istoty . Zaczynacie odczuwać ciepło . Jest prawdą , że jest wewnątrz „płomień’’ , „ ogień’’ . Jest czakra , która się zapala miłością . To wszystko prawda . Pozostając w tym uczuciu miłości samego siebie zaczynacie wytwarzać ciepło . Poprosiłbym was , abyście próbowali przez następny miesiąc i zostawili dla siebie trochę czasu codziennie . , żeby po prostu posiedzieć i czuć to .
A teraz podyskutujemy o tym co się dzieje , kiedy podnoszą się wasze tak zwane negatywne emocje . Siedzisz sobie czując ciepło , czując siłę , czując się cudownie , a tu nagle dzwoni telefon . Podnosisz słuchawkę i ktoś mówi : „ prawdziwy z ciebie głupol ‘’ . W tym momencie pojawia się uczucie , którego nie było przed chwilą . Cała przemiana jest w ruchu , myśl przepływa obok , ty ją ściągasz i czujesz to . Zapewne odczuwa się to jak duży , ciężki , ostry głaz , więc chcesz się tego pozbyć . Wtedy twój umysł rozpoczyna proces zaprzeczania każdemu stwierdzeniu , jakie by się nie pojawiło w twojej głowie , ale mimo to nie działa . Próbowałeś już tego wcześniej , ale nie pomogło .
Co podziała , to to : „ W chwili , w której doznajesz tego bolesnego uczucia w sobie , powiedz sobie : „ kocham to uczucie . Witam je . Nie musi gdzieś odchodzić , czy się zmieniać . Jest częścią mnie . Akceptuję to uczucie ‘’. A ciepło , które jest tam zawsze , przemieszcza się do tej „ skały’’ i zaczyna ją wygładzać , otaczać ją i czyni ją porowatą . A więc z siły twojej miłości do tej skały , „ona’’ przyjmuje moc twojej miłości . Staje się wypełniona twoją miłością ! Miłość przelewa się przez tę „niezbyt uroczą’’ masę uczucia , otacza ją , podrywa ją i staje się ona „urocza’’ . I odkrywasz , że jesteś w stanie utrzymać dwie rzeczy : twoją miłość i tę udrękę . Twoja miłość jest tak wielka , że nie ma niczego , czego by nie utrzymała , a stosowanie tego bezmiaru jest tym , czego masz się nauczyć . Żaden żal nie jest tak wielki , ażebyś nie mógł go utrzymać w sobie , a jednocześnie utrzymać również tę ogromną moc twojej miłości . Nie musisz wybierać . Możesz mieć całe utyskiwanie , możesz mieć całą chorobę , możesz mieć cały smutek , wszystkie żale , całą winę i nie ma potrzeby martwić się , ponieważ miłość w twoim sercu jest tak ogromna , że pomieści w sobie wszystko . Te emocje są twoimi dziećmi . One są twoimi dziećmi ! Wszystko co chcą to twoja miłość . Stworzyłeś je , a teraz traktujesz je jak bękarty . Ale ty je stworzyłeś ! Kiedy ogrzejesz te emocje twoją do nich miłością , poprzez twoją dla nich akceptację , wtedy słowa „przemienienie’’ i „przekształcenie’’ stają się prawdziwe . Skoro raz zadecydujesz , że jesteś tak wszechstronny , że możesz ogarnąć wszystko , będziesz bez strachu - bez strachu , ponieważ nauczyłeś się , że nie ma niczego , co może przyjść do ciebie z tego świata czego byś nie mógł ogarnąć . Żaden żal nie jest tak wielki , żadne wydarzenie tak straszne , żebyś nie mógł utrzymać tego w sobie , wygładzić je , ogrzać je , otworzyć się do niego i pokochać je . Niech ci z was , którzy mieli dramatyczne początki nie pędzą . Kochajcie je . Proszę , nie próbujcie kochać ludzi . Kochajcie uczucia .
Zorganizowane , a nawet niezorganizowane religie powiedziałyby wam , że waszym zadaniem jest kochać bliźniego , ale jest drobna linia , jaka za tym idzie - jak wy sami . Chciałbym odnieść się do tej kwestii . Nie ma ani jednego wśród was w tym pokoju , kto w gruncie rzeczy nie jest istotą , która bardzo mocno chce kochać . A więc , kiedy macie dylemat , bo zostaliście przez kogoś zranieni , a wy chcecie ich kochać ale nie możecie z powodu bólu , podejmujecie masę „prób kochania’’ . A to jest do uszanowania . Problem polega na tym , że to nie działa . A powód , że to nie działa jest taki : wymagacie od siebie zrobienia najtrudniejszej rzeczy tj : dać coś komuś , co chcecie dla samych siebie . Wy chcecie miłości , a prosicie siebie o danie jej komuś , kto - zgodnie z tym co mówią wam wasze uczucia - nie kocha was . Chciałbym zaproponować inną postawę . Kochajcie was samych za nie kochanie innych . Kochajcie siebie samych nawet za nielubienie innych ! Zrozumcie , ja nie mówię o procesie mentalnym , ja mówię o eksperymentalnym uczuciu , a nie ma wśród was nikogo kto nie mógłby czuć tego ciepła w sercu , o którym mówię , gdybyście tylko dali mu szansę . Kiedy zaczynacie kochać samych siebie za nie kochanie , ani nawet za nie lubienie kogoś , rozpoczyna się cudowna alchemia i cała sytuacja przyjmuje ciepło i nie jesteście już dłużej w stanie czuć się źle , ponieważ nie mogliście kochać .
Kiedy ostatecznie rozumiecie , że możecie wysyłać to , czego tak desperacko poszukujecie na zewnątrz siebie , stajecie się panem waszego życia . Szukaliście miłości , bezpieczeństwa i spokoju na zewnątrz siebie , a w chwili , gdy tylko znajdziecie to wewnątrz siebie , jesteście panem . Nie w sensie aroganckim ale z poczuciem zrozumienia . Wówczas jesteście w stanie kochać kogoś drugiego , ale nie przedtem , ponieważ aż do tej chwili wy wszyscy prosiliście jeden drugiego o coś , nie ważne w jak wyrafinowany sposób to robiliście . A jeśli nie chcą wam tego dać , wtenczas jesteście zranieni , jesteście smutni , jesteście nie kochani , jesteście przygnębieni . Kiedy opanowanie wchodzi w twoją istotę , a ty wiesz , że kochasz samego siebie , to nie jest akt miłości , to miłość w ruchu . A ty to czujesz , nieważne kto stoi przed tobą , bo tylko wówczas miłość nie jest personifikowana . Przejdzie obok pies , przejdzie obok dziecko , przejdzie obok sąsiad , przejdzie obok nieprzyjaciel , to wszystko to samo ! To wstrząsające myśleć o kochaniu wroga tak samo jak swojego własnego dziecka , ale kiedy stajecie się miłością w ruchu - jesteście wolni ! Kiedy zrobiliście dla was samych to o co żebraliście , błagaliście czy frymarczyliście i manipulowaliście , aby świat zrobił to dla was , gra jest skończona . Nie ma już więcej gry , ponieważ obecnie jesteście MIŁOŚCIĄ w działaniu i wszystko co robicie pochodzi z tego stanu obfitości . To nie oznacza , że nie chcecie być z ludźmi , ale to oznacza , że nie potrzebujecie być z ludźmi . Jest różnica !
Ze skupionego zadziwienia waszej własnej istoty możecie być z innymi w całkowicie zaangażowany sposób , ale nie z potrzeby - z radości ! Z wyboru , a nie z desperacji .
Jak siedzicie sami ze sobą i zaczynacie mówić „kocham siebie samą/samego’’ , zacznie się ukazywać długa lista spraw , jakie uważaliście jako niezbyt przyjemne o was samych . „Kochałbym siebie , gdybym nie był nałogowym narkomanem , albo : gdybym nie był zazdrosny : albo : gdybym nie miał złego humoru , albo : gdybym nie był tak gruby czy chudy ‘’ . Macie długą listę , o jakiej może nawet nie myśleliście i sugeruję , ażebyście fizycznie wypisali tą listę . Przynieście ją , a wtenczas nieważne jak długo zajmie , odwróćcie ją : „kocham siebie będąc nałogowym narkomanem’’ . Mówię o chęciach do pokochania wszystkich „bękarcich’’ części was samych , których przedtem nie pozwoliliście sobie na pokochanie . Wielu z was uważa , że byliście „ poczęci w grzechu’’ i że od samego początku było coś z wami nie w porządku , co musicie sobie wyjaśnić zanim umrzecie . Nic nie jest z wami nie w porządku . Co jest „niewłaściwe’’ to wasze myśli i to wszystko co kiedykolwiek było nie w porządku . nigdy nie będziecie wolni od tych „dzieci’’ , a kto chce być ? Nie chcecie ich , żeby żyły w waszym domu kiedy mają 45 lat , chcecie żeby były wolne , twórcze , dynamiczne , żywe i troszczące się o swoje sprawy . Ale wy nie chcecie być od nich wolni . A te emocje są waszymi „dziećmi’’ . One tworzą wspaniałą kwintesencję was , waszych kreacji z tego kim jesteście i z tego kim byliście - są częścią was !
I znowu religia by wam powiedziała , że są grzechy na świecie , które muszą być przezwyciężone ; ale według mojego doświadczenia kiedy kochacie wasze „dzieci’’ (emocje) , kochacie wszystkie te części was samych , które były napiętnowane grzechem , które nieustannie objawiają się rok po roku . Będziecie nadal w tym procesie , aż do dnia śmierci . A dlaczegoż by nie ? Każdego dnia rodzi się coś nowego . Jesteście twórczym , dynamicznym , wybuchającym cudem i każdego dnia będziecie się nadal zmieniali . Części waszej istoty będą codziennie występowały , a każde nowe doświadczenie pokaże wam nową twarz . Będziecie odkrywali różne rzeczy o was samych , o jakich nie śniliście , że mogą być możliwe . Jakieś strachy , jakieś pełne odwagi moce , trochę humoru , trochę śmiechu , trochę łez , trochę złości - wszystko to jest w pięknym , zawsze zmieniającym się wzorze , a to jest właśnie cudem tego ! Jeśli zaprzestaniecie prób zamrożenia wzorca w doskonałej formie , wtedy będziecie mogli radować się ruchem części . Usiłujecie zamrozić siebie w „ doskonałej formie’’ opartej na nierzeczywistym wyobrażeniu kim był Jezus Chrystus , kim był Budda , kim - jak sądzicie - Bóg chce , żebyście byli . Nawet próbowaliście zamrozić Boga w jakiejś formie i mówię wam , że On jest od tego sprytniejszy i zamierza być nieustannie w ruchu , zawsze zmienny , zawsze ewoluujący , zawsze rozprzestrzeniający się , zawsze zadziwiająco inny . W innym razie - dlaczego zawracać sobie głowę ? Czy naprawdę myślicie , że Bóg chce sobie siedzieć sobą znudzony ad infinitum ? Jaki rodzaj Boga mógłby stworzyć to wszystko , mieć to zawsze tak samo ? Ta Moc , która was spłodziła na początku , była olśniewająca ! Wy nie stworzyliście samych siebie , ale jesteście z pewnością częścią tego .
Ponieważ wierzyliście , że dopóki nie będziecie doskonali , nie możecie mieć Bożej miłości w sobie , uważacie , że jesteście niezdolni do miłości . To kłamstwo ! Niektórzy z waszych rodziców mówili nawet : „ Jeżeli będziesz miał stosunki seksualne przed ślubem , Bóg nie będzie cię kochał ‘’. A wy wierzyliście w to , ale nie wystarczająco dobrze , żeby tego nie robić ; na tyle dobrze , aby czuć się winnym . Wasza natura jest taka , że chce doświadczać , a rodzice chcą , żebyście nie doświadczali ! A więc od samego początku jesteście w sytuacji paradoksalnej . Dramat jest ustalony od chwili rozpoczęcia życia , a podstawową trudnością w waszym wierzeniu jest kłamstwo . Powiedziałem wam , że nie stworzyliście samych siebie , ale że przyszliście ze Źródła wszystkiego i tak jak każde dziecko jest częścią rodziców , tak wy jesteście częścią Źródła i nie ma sposobu , aby od tego uciec . To Źródło jest w was ! Kiedy mówicie : „kocham siebie samego’’ możecie odczuć odpowiedź , ponieważ we wnętrzu waszego fizycznego ciała jest Esencja , Moc , Substancja , Światło , które jest tam , żeby być rozniecone . Medytacja dla wielu z was nie roznieciła tego , ponieważ nie kochaliście samych siebie . Za każdym razem , gdy mówicie : „kocham siebie’’ i jesteście gotowi poczuć tę miłość , włączacie Moc , podsycacie Płomień , wprowadzacie Światło . Nie musicie wychodzić i znaleźć „substancję’’ Miłości , ponieważ jest ona wewnątrz was . Poprzez skierowanie waszej uwagi w kierunku miłości do siebie , krzesicie moc waszej miłości . Nie ma więcej miłości w którymś z was niż jest w innym . Nie ma mniej miłości . Nie ma różnicy !
Porozmawiajmy o tym w terminach czegoś prostego jak zupa . Wy wszyscy macie w sobie miskę zupy . W przypadku Jezusa czy Buddy jest to rozpalona , pełna mocy , poruszająca się ambrozja . Ma cudowny zapach , a Oni mogą ją poczuć , ponieważ ona płonie i ogrzewa ich i motywuje ich życie i daje im silne poczucie żywotności . A więc , wasz problem jest taki , że macie zimną zupę ! A to nie jest zbyt duży problem . Skoro tylko zrozumiecie , że waszym zadaniem jest tylko włączyć ogień , będziecie swoim własnym Panem - ponieważ wiecie dokładnie jak rozpalić wasz własny ogień . Wy znacie rzeczy , które powodują , iż czujecie , że wasze życie jest warte zachodu , rzeczy , które powodują , że chcecie wstać rano i zajmować się waszymi sprawami . A wy również znacie rzeczy , które powodują , że chcecie pozostać w łóżku i naciągnąć kołdrę na głowę . Więc , na miły Bóg , a mówię to dosłownie , róbcie rzeczy , które chcecie robić - rzeczy , które rozpalą wasze życie , dadzą wam moc i uczucie wewnętrznego ciepła . A zaprzestańcie robić rzeczy , które was tłumią ! Moc wewnątrz was , jaka porusza się na waszą komendę , żeby kochać i objąć wasze „dzieci’’ w was , jest Miłością Boga . Nie zapominajcie - wy jesteście Tym . Zawsze byliście Tym . Nigdy nie byliście czymś innym niż częścią Boga , nigdy ! A to Bóstwo , to wiecznie trwające Bóstwo jest tam zawsze , poruszające się na waszą komendę . A kiedy chcecie , aby Ono ogarnęło waszą męczarnię i wasz strach , Ono to robi ! I będzie je trzymało w objęciach całkowitej akceptacji i w tych objęciach nie będziecie nigdy więcej cierpieli męczarni . Czy sadzicie , że Jezus nigdy nie płakał ? Czy sądzicie , że Budda nigdy nie odczuwał bólu ? Nie będziecie mniej ludzcy , będziecie całkowicie ludzcy . Ponieważ w waszej całkowitości będziecie wiedzieli , że te emocje są wami , ale one nie są wami całymi . W zadziwiającej inności każdego z was , jako matka i ojciec dla tych dzieci , obejmujecie je , trzymacie je i kochacie je i w tej miłości jesteście jednym z nimi . Stajecie się jednym z wami poprzez waszą miłość samych siebie i wszystkich części was . Nie ma innej drogi do domu , ponieważ jesteście w domu , a całkowitość was czeka . Jesteście tym wszystkim , więc proszę , przestańcie być czymś mniej .
BARTHOLOMEW