Tom 16 – Dzienny wampir dodatkowych zajęć
Rezydencja Hyoudou przeszła remont, stając się luksusową, sześciopiętrową willą z trzema piwnicami.
Cóż, od kiedy na każdym z piętr jest tyle pokoi, to mimo iż mieszka tu tylu ludzi, to wciąż jest sporo wolnego miejsca.
Ja, Hyoudou Issei, zostałem zabrany do jednego z pustych pokoi!
W tym pokoju, gdzie właściwie niczego nie było, Xenovia siedziała przed rozłożonym na podłodze laptopem.
Było w porządku, dopóki Asia i Irina poprosiły mnie, abym przyszedł do tego pokoju, mówiąc: „Mógłbyś tam z nami na chwilę pójść?”, ale jak tylko przekroczyłem próg tego pomieszczenia, natychmiast zamknęły drzwi na klucz.
Mniejsza o Asię i Irinę, których wyrazy twarzy zdradzały poczucie winy, ale Xenovia powiedziała coś do mnie:
– Hej, Ise. Cieszę się że przyszedłeś. Jest coś, co chcę ci pokazać, Ise.
– Ch-chcesz mi coś pokazać……? – zapytałem, uznając to za podejrzane.
Nie wiem dlaczego, ale z jakiegoś powodu w oczach Xenovi coś iskrzyło. Nie potrafię się powstrzymać, że przygotowuję się na to, co ma nadejść, gdyż za każdym razem, gdy jest w takim stanie, dzieje się potem coś niedobrego.
Xenovia przytaknęła głową i wyciągnęła coś, co dotąd trzymała schowane za plecami.
To pudełko z grą.
– Tak, po tym jak porozmawiałam z Kiryuu, byłam w stanie samodzielnie zdobyć tą eroge.
Na trzymanym przez Xenovię pudełku......widniała erotyczna dziewczyna, która była wypchnięta na pierwszy plan! Tak, jakby na to nie patrzeć, to faktycznie jest eroge!
Xenovia pokazała mi to bardzo żywo.
– Tytuł tej gry to „Zakonne Upadłe Anielice~W Granicach Wiary i Rozpusty~”! Jak wskazuje tytuł, ta eroge zawiera najwidoczniej wątek zawstydzania bardzo wierzących zakonnic. Rany, oto dlaczego Japończycy są niereligijni. Zakonnice to służebnice Boga, które należy szanować.
Tym razem wiesza na Japonii psy, kiedy patrzy na to pudełko……
– ……R-rozumiem. ……Więc dlaczego zostałem uwięziony w tym pokoju i muszę się przyglądać czemuś takiemu? P-planujesz zagrać w tą grę ze wszystkimi……? – zapytałem z na wpółprzymkniętymi oczami.
Nie mogłem nic poradzić, że doszedłem do takiego wniosku.
Poprzednio dziewczyny grały na moich oczach w eroge, którą kupiły Xenovia, Asia oraz Irina i było to coś trudnego do zniesienia, dla takiego chłopaka jak ja……
Nawet wtedy.....
– Hej, Ise, co to ma znaczyć?
– Ara Ara, och jejku, Ise-kun, więc lubisz tego typu rzeczy.
– Kyaa! ……Ise-san, więc też masz ochotę na coś takiego!
– Tak, to zdecydowanie przydatne. To otwiera tyle możliwości i technik płodzenia dzieci.
– Upadnę! Upadnę jeśli będę patrzeć na tego typu rzeczyyyyyyy! A-ale jestem pewna, że chcę na to popatrzeć~!
– ……To z pewnością erotyczne. Ale jestem pewna, że w tej grze są pewne ukryte ścieżki. O ile się nie mylę, to jeśli skończysz grę pewną postacią, to podczas gry pojawią się nowe możliwości.....
Mimo zawstydzenia, dziewczyny skompletowały wszelkie możliwe ścieżki[1] i zakończenia gry i miały z tego mnóstwo radości.
……Wiecie że erotyczne gry są czymś, w co faceci grają późno w nocy, uśmiechając się głupawo, prawda? Ale granie w nie z armią pięknych dziewczyn jest…… Jestem pewien, że to trudniejsze, niż oglądanie pornosa ze swoją dziewczyną!
C-cóż, może mógłbym oglądać pornosy z moją dziewczyną…… ……Ach, pamiętam że już robiłem coś takiego z Rias, kiedy znalazła moją sekretną kolekcję. To……z pewnością było ciężko znieśćććććććććććć!
Zacząłem przypominać sobie moje dotychczasowe doświadczenia.
Xenovia przytaknęła radośnie, nie zdając sobie sprawy z tego, w jakich myślach się pogrążyłem.
– Tego się można było spodziewać po Ise. To wszystko ułatwia. Myślałam aby zbadać tę grę, grając w nią z tobą i naszą trójką. Doszłam do wniosku że to nasza szansa, skoro Rias-buchou jest nieobecna z powodu swojej pracy!
……Wiedziałem.
Trzymałem moją głowę opuszczoną. Dlaczego mnie w to wmieszałyście!? Po prostu pograjcie sobie w nią we trzy! Z powodu zawstydzenia nie mogę z wami grać w tą grę! I zamierzacie grać w to, pytając mnie o moje odczucia, prawda!? Nie ma mowy, to niemożliwe!
– Gry eroge to niezbadany ląd dla facetów, wiecie w ogóle o tym!? Pozwólcie mi w nią pograć w samotnościiiiiii! – przeciwstawiłem się.
– Ostatnio zostałyśmy zostawione w tyle przez Rias-buchou i Akeno-fukubuchou. Mur pomiędzy nami i nimi jest gruby i zaczęłyśmy czuć, że nasza droga do osiągnięcia ciebie coraz bardziej się oddala. Zdecydowałyśmy więc, że nasza trójka będzie współpracować i przeniesie się do silnego ośrodka, gdzie będzie cię mogła zwabić i uwięzić, Ise! Prawda, Asiu, Irino? – powiedziała Xenovia patrząc gdzieś w dal.
– Ja, ja……nie mam nic przeciwko, tak długo jak mogę rozmawiać z Iseiem-san, bawiąc się przy tym dobrze…… – odpowiedziała Asia niepewnie
– Moja opinia jest taka sama jak Asi-san. Chcę się bawić popijając herbatę i wspominając przeszłość~coś takiego – dodała Irina, cała czerwona na twarzy.
Tak jak zwykle, te dwie mają silną, niewinną stronę. Jednak Xenovia zaczęła mówić mocniejszym głosem:
– Ale wy jesteście naiwne! Przez to że zachowujecie się w taki sposób, nie możemy nadążyć za tymi dwiema starszymi dziewczynami i jesteśmy traktowane jak młodsze, takie jak Koneko i Ravel! Zdajecie sobie sprawę, co Koneko mu zaproponowała? Słyszałam nawet, że Ravel złożyła Iseiowi propozycję, dotyczącą ich przyszłości. Zwłaszcza Ravel, która zaczęła stać u jego boku przez cały czas.
Po teście na średnioklasowego diabła, z pewnością dostałem pewną propozycję od Koneko-chan…… Nawet jeśli dałem jej wymijającą odpowiedź, mówiąc „Kiedy staniesz się większa”, to Koneko-chan wyglądała na szczęśliwą.
Jeśli Koneko-chan wyrośnie na taką dziewczynę jak Kuroka……to na swój własny sposób byłoby to wspaniałe!
No i Ravel……Obiecałem jej, że w przyszłości stanie się moją menadżer…… C-cóż, to prawda, że chcę aby pozostała po mojej stronie na zawsze, no i chcę się nią zaopiekować.
Dzisiaj Xenovia jest do tego bardziej chętna niż zwykle.
– Granie w zboczoną grę z Iseiem-kun……tak jak myślałam, to nie jest zdrowe! Jestem pewna, że istnieją inne sposoby, aby pogłębić nasze więzi znim! – powiedziała Irina do Xenovi.
Tak tak, w tym co mówi Irina jest dużo prawdy!
– Tak w każdym razie mówisz Irina, ale wiesz że ja wiem o „tym”? – odparła Xenovia, z oczami błyszczącymi się ostro od światła.
– O-o czym ty mówisz……?
Irina przełknęła ślinę, a Xenovia pokazała swój nieustraszony uśmiech.
– Fufu, wygląda na to, że wypytywałaś o to w Niebie. O metodę aby nie upaść, kiedy przekraczasz linię z diabłem. Słyszałam że Michał-sama też to dla ciebie bada.
Gdy Irina to usłyszała, natychmiast cała poczerwieniała.
– Ja ja ja ja! – głos Iriny stawał się coraz wyższy!
Więc Irina pytała w Niebie o tego typu rzeczy! I Michał-sama przystał na to i sam szuka metody na to, aby mogło to mieć miejsce!
Asia była w szoku, gdy to usłyszała.
– W-więc myśli Iriny-san zaszły już tak daleko! Hauu, nigdy bym nie pomyślała, że będę tą ostatnią!
– Słusznie, Asiu. Irina już myśli o płodzeniu dzieci. Taka jest rzeczywistość, że każdy jest zdesperowany w posuwaniu się naprzód. Nawet ja mam zamiar wspiąć się wyżej, używając do tego celu tej eroge! – stwierdziła Xenovia.
Kiedy Asia to spostrzegła, jej twarz przybrała zdeterminowany wyraz.
– Rozumiem! Też rozpocznę moje badania, grając w eroge! Nie przegram z Rias-oneesama, Akeno-san, Xenovią-san i Iriną-san! Z Koneko-chan i Ravel-san rozumie się też!
– Tego się można było spodziewać po Asi. Wygląda na to, że moja przyjaciółka ma silna umysłowość.
Xenovia też się cieszy z determinacji swojej przyjaciółki.
……Nic nie potrafię na to poradzić, ale myślę że coś z tym nie tak! Żeby licealistki rozmawiały o płodzeniu dzieci przed graniem w eroge! Czy dla was wszystkich jest to w porządku!?
Xenovia zogniskowała swoje spojrzenie na Irinie.
– Więc co zrobisz, Irina? Zamierzasz po prostu stać obok i gapić się, ssąc własnego kciuka? Czy samozwańcza przyjaciółka z dzieciństwa skończy swoją rolę, pozostając samozwańczą dziewczyną? Kiryuu powiedziała, że nie ma innej przedstawicielki płci przeciwne, która mogłaby się bardziej zbliżyć do chłopaka, niż przyjaciółka z dzieciństwa, ale że są zbyt blisko siebie, to ich związek nie będzie się dalej rozwijał. Fufufu, w tym przypadku, skończy się to w ten sposób.
Słowo „samozwańcza” jest dla Iriny tabu, więc nagle wydęła policzki i zaczęła okazywać swoje niezadowolenie.
– Rany! Xenovia, ostatnio za dużo razy nazywasz mnie samozwańcem! Jestem prawdziwą przyjaciółką z dzieciństwa Iseia-kun i jestem też anielicą!
– Słusznie, jesteś doprawdy samozwańczą anielską przyjaciółką z dzieciństwa.
– Nie łącz ze sobą tych słów! Dobrze! Ja też zagram w tą eroge i Ise-kun uzna mnie za swoją przyjaciółkę z dzieciństwa!
O rany, nawet Irina została wreszcie przekonana przez Xenovię.
Od kiedy Kościelne Trio od wczesnych lat było nauczane zgodnie z naukami Boga, mają bardzo małą wiedzę na temat tego, jak działa społeczeństwo. To dlatego podnieca je coś, czego nie możecie zrozumieć i kończy się to połączeniem tego typu rzeczy.
……To dla mnie kłopotliwe, od kiedy Asia zaczęła zmierzać w dziwnym kierunku po tym, gdy zaczęła się zadawać z Xenovią i Iriną! Hmm, może następnym razem powinienem z nią przedyskutować sposoby, w jakie powinna się kontaktować z innymi…… Moja Asia……moja Asia!
Kiedy zacząłem się zastanawiać nad przyszłością Asi, Xenovia ściągnęła z siebie bluzkę.
– Tak przy okazji, wiedzieliście o tym? Najwyraźniej powinno się być całkiem nagim, kiedy się gra w eroge. Tą informację również dostałam od Kiryuu – powiedziała Xenovia do Asi i Irny, kiedy jej stanik był na wierzchu.
—!
C-co za bzdury Kiryuu naopowiadała tej dziewczynie!? W eroge gra się będąc całkiem nagim!? Nie, z pewnością słyszałem o takich przypadkach! Był taki czas, kiedy sam myślałem o robieniu tego!
Ale żeby dziewczyny grały w eroge całkiem nago! Zatrzymajmy to! Wszystko tylko nie toooo!
Asię również zszokowały słowa Xenovię.
– Ale kiedy ostatnio grałyśmy wraz ze wszystkimi, to nie robiłyśmy tego typu rzeczy, prawda!?
– Asiu, to dlatego, bo wtedy byłyśmy niedoinformowane. Może powodem, dla którego Ise nie wyraził ochoty do grania razem z nami było to, że nie byłyśmy nagie. Mówi się, że początkiem piękna stylu jest poczucie piękna, które niosą ze sobą Japończycy.
Jesteś w błędzie! Takie piękno stylu nie istnieje w Japonii!
Irina zaczęła się trząść, kiedy usłyszała wypowiedź Xenovi.
– Cz-czy to prawda!? ……D-dobrze! To dlatego, aby nie przyznać racji twoim słowom, które określają mnie jako samozwańczą osobę! Zamierzam się rozebrać!
Może to dlatego, że już się w to wkręciła, Irina bez chwili wahania ściągnęła z siebie bluzkę i spódniczkę!
– Tego się można było spodziewać po Irinie. Możesz się stać bardzo zdecydowana w ostatnim momencie. Więc co ty zrobisz, Asiu? – zapytała Xenovia, rozpinając swój stanik i uwalniając swoje wielkie piersi.
– Hauu! J-ja nie przegram!
Nawet Asia zaczęła się rozbierać!
Cała trójka rozebrała się i stały przede mną całkiem nagie!
– Szybciej, ty też się rozbierz, Ise.
Xenovia, która zbliżyła się szybko do mnie, natychmiast ściągnęła ze mnie ubrania! Może to dlatego że jest wojowniczką, jej ręce poruszają się tak szybko!
– Iyaaaaaa! – zacząłem krzyczeć jak dziewczyna.
To dlatego bo zostałem rozebrany przez dziewczynę!
– N-nie, żeby robić coś takiego jak granie nago! Mogę zrozumieć tego typu rzeczy, ale coś takiego facet robi samemu.... – powiedziałem, broniąc desperacko moich spodni przed ściągnięciem.
Irina zaszła mnie od tyłu i objęła, przyklejając się do moich pleców! Miękkie uczucie anielskiej skóry zaczęło leczyć całe moje ciało!
– Nie pozwolę aby Ise-kun był sam! Zostanę z tobą!
J-jej piersi rozpłaszczyły się na moich plecach……więc nie potrafiłem się już dłużej powstrzymywać! Irino, co za niesamowite piersi ty masz!?
Tą która objęła moje prawie ramię była Asia! Asia, która wciąż rośnie, osiąga coraz bardziej kobiece ciało……więc jej piersi wzrastają pod względem elastyczności, miękkości oraz innych kategoriach odczuciowych!
– Tak! Nie ma potrzeby aby grać w eroge w samotności!
Asia i Irina pociągnęły mnie za sobą i posadziły na podłodze przed laptopem.
……Xenovia przytuliła się do mnie od tyłu. To prawdopodobnie po to, aby się upewnić, że nie ucieknę.
……P-piersi Xenovi rozpłaszczyły się na moich plecach……! Są równie wielkie jak te które ma Irina, więc nie potrafię się opierać temu uczuciu! W przeciwieństwie do Iriny, które są trudne do przeżucia, sądzę że te są właściwie masami erotycznych substancji i jak to powiedzieć, mają takie świeże elastyczne uczucie!
Xenovia chwyciła z tyłu moją dłoń i położyła ją na myszce.
– Dobrze, wiesz jak to zainstalować Ise, prawda?
– T-tak, zrobię to……!
Wsunąłem płytę do napędu i rozpocząłem instalację. ……Czas który zajęła mijał, jakby był wiecznością.
To dlatego bo siedzę pomiędzy Asią i Iriną i dotykam ich ciał, a Xenovia przykleiła się do moich pleców…… Jestem w stanie wyczuć bicie serca Xenovi i czuję jej oddech, więc przez moje ciało przechodzi niewytłumaczalne uczucie!
Instalacja się skończyła, więc odezwałem się do nich:
– ……Dobrze, gotowe. Możecie teraz w to grać w każdej chwili.
– Więc zaczynajmy.
Xenovia przyglądała się temu bacznie sponad mojego ramienia.
– Zamierzasz patrzeć na to stamtąd?
– Tak, to specjalne miejsce. ……Ale jak to powinnam powiedzieć?
Kiedy Xenovia ułożyła swoją głowę na moim ramieniu, na jej twarzy malował się zachwyt. To rzadka okazja widzieć u niej taką minę! Nie chcę tego przyznać, ale wygląda słodko!
– ……Ise……plecy mężczyzny, twoja skóra jest tak dobra jak myślałam. Chciałabym, abym mogła to robić każdego dnia. Och tak, Ise. Pozwól mi to robić każdego dnia po szkole, oczywiście nago. Nie wiem dlaczego, ale robiąc coś takiego czuję, jak całe moje zmęczenie ulatuje, więc czuję, jakbym była uleczona. Co więcej, mógłbyś się do mnie następnym razem przytulić od przodu? Zaczynam się czuć, jakbym z tego powodu czuła się szczęśliwa dlatego, że jestem kobietą.
W-więc to tak……? To coś, czego taki chłopak jak ja nie jest w stanie zrozumieć.
Jednak kiedy Irina to usłyszała, przylgnęła do mojego ramienia!
– Jeśli tak to jest, to ja też chcę być traktowana w taki sposób! ……W tych granicach, w których nie mogę upaść!
Nagle Asia przytuliła się do mojego drugiego ramienia.
– Ja była tą, którą Ise-san przytulił najpierw.
Z powodu tej trójki nie jestem się w stanie ruszyć, ani nawet zacząć grać w grę!
N-nie, to najlepsza z możliwych sytuacji, gdzie trzy całkiem nagie dziewczyny się do mnie tulą, ale opening eroge się zaczął, więc znalazłem się w sytuacji, gdzie nie mogę z tym nic zrobić!
– Rany, dziewczyny! Chcecie ze mną grać w tą grę, czy nie!? – krzyknąłem!
Nie mogę pokazać takiej sceny Rias, która obecnie pracuje ciężko w Rumunii! Och, Rias! Moja drogocenna osoba! Przepraszam! Z powodu eroge jestem w posiadaniu tych dziewczyn!
Naprawdę przepraszaaaaaaam!
Kiedy przepraszałem Rias, która była obecnie po drugiej stronie świata, drzwi się otworzyły.
Osobą która się w nich pojawiła, była dziewczyna z kręconymi włosami, spiętymi w dwa warkocze—Ravel.
– Ise-sama, jesteś tu ze wszystkimi.......
Sceną która objawiła się przed jej oczami, był jeden facet grający w eroge i trzy tulące się do niego nagie dziewczyny. Cholera, w takim wypadku żadna z moich wymówek nie zadziała!
Twarz Ravel przybrała na chwilę zdumiony wyraz, ale odezwała się po tym, gdy uniosła głowę:
– P-przyszłam za późno.
Przyszłaś za późno!? Czy Ravel też chce grać w eroge całkiem nago!? Przepraszam!
Nagle Ravel po raz kolejny zmieniła swoją postawę i zaczęła mówić po tym, gdy odkaszlnęła:
– Nie, nie o to chodzi! Ise-sama, dostaliśmy wszyscy wiadomość od Azazela-sensei. Najwyraźniej sytuacja się zmieniła.
Kiedy robiliśmy tu różne rzeczy związane z eroge, tam coś się wydarzyło.....
My, Klub Okultystyczny, Sona-kaichou, Wiceprzewodnicząca Samorządu Shinra i przedstawiciele Nieba (Siostra Griselda-san i Joker Dulio), spotkaliśmy się wszyscy w pokoju VIP-ów, ulokowanym na najwyższym piętrze Rezydencji Hyoudou.
Rumunia—. Mamy bezpośredni kontakt z Azazelem-sensei, który udał się z wizytą do kwatery głównej Frakcji Carmilla.
Byliśmy wszyscy zszokowani, gdy usłyszeliśmy o całej sytuacji od Senseia, który wywołał swój wizerunek za pomocą magicznego kręgu.
– Coś się stało z Rias i Kibą!? – zapytałem zszokowanym głosem.
Sensei przytaknął.
[Tak, najwyraźniej po stronie Tepes panuje jakiś ruch. Zarówno w przypadku Tepes jak i Carmilli, na ich linii granicznej panuje jakieś zamieszanie. Można przypuszczać, że u frakcji Tepes miał miejsce zamach stanu. Jest duża szansa, że Rias i Kiba zostali w to wmieszani. Najprawdopodobniej zostali pojmani. Nie mogę się stąd skontaktować z Rias. Wy też tak macie, prawda?]
[…………]
Wszyscy zamilkli z powodu tego nagłego raportu. Akeno-san próbowała się skontaktować z Rias za pomocą małego magicznego kręgu……Nie było jednak żadnej odpowiedzi.
– Zamach stanu..... – mruknęła Koneko-chan.
……Zamach stanu. Coś takiego wydarzyło się, kiedy byli tam Rias i Kiba!
– …………Auu, n-nie……
Twarz Gaspera, który siedział po mojej prawej stronie, cała skostniała.
Dla niego, jest to jego bezcenna ojczyzna. Musi się czuć niepewnie. To się jeszcze stało wtedy, gdy zdecydował się tam pojechać, ab uratować swoją przyjaciółkę.
W tym samym czasie Sensei kontynuował swój raport:
[Zgodnie z informacjami szefostwa Carmilli, najwyraźniej król Frakcji Tepes został obalony przez ten zamachu stanu.]
[—!?]
Wyrazy twarzy u wszystkich się zmieniły, gdy to usłyszeli!
……Więc zmienił się im przywódca! To oznacza, że wszystko się skończyło!
– Z-z pewnością dzieją się tam absurdalne rzeczy! – wyraziłem moją opinię, cały zszokowany.
Sensei westchnął, gdy to usłyszał.
[……Obecnie wygląda na to, że głowa Domu Tepes, który jest królem Frakcji Tepes, bardziej faworyzującej mężczyzn niż kobiety, uciekł ze swojej stolicy.]
– ……To że król Frakcji Tepes uciekł, dowodzi że naprawdę stało się coś, co zmusiło go do takiego postępowania – mruknęła Akeno-san marszcząc brwi, gdy usłyszała raport naszego Sensei.
– Najprawdopodobniej Brygada Chaosu interweniowała z powodu incydentu związanego ze Świętym Graalem. Można nawet założyć, że to ona kontroluje Frakcję Tepes z cienia – powiedziała Sona-kaichou, przykładając dłoń do podbródka.
Tak długo jak Złe Smoki są z Brygadą Chaosu, której przewodzi Euclid Lucyferiusz, poinformowano mnie, że jest duża szansa, że coś ich łączy z wampirami (Frakcją Tepes), która ma Świętego Graala, symbolizującego ich prawo życia.
Innymi słowy Brygada Chaosu zetknęła się z wampirami i uzyskała moc Świętego Graala. Musieli wskrzesić martwe Złe Smoki, używając jego mocy—do takich wniosków doszli Sensei, Sona-kaichou i przywódcy z pozostałych frakcji.
[Tak, Brygada Chaosu musiała im pomagać gdzieś z cienia. Opinia Carmilli na temat tego incydentu jest taka sama, jak moja.]
Sensei powiedział to takim tonem, jakby był znudzony, po czym kontynuował:
[……Pierwotnie wampiry, zarówno z Frakcji Tepes i Carmilla, unikały jakichkolwiek kontaktów i innymi nacjami i zajmowały się swoimi własnymi sprawami. Z tego powodu pojawiła się pewna wąska szczelina, przez którą prześlizgnęła się Brygada Chaosu. W każdej frakcji jest przynajmniej jedna grupa, która się dystansuje do obecnej władzy politycznej. Po tym jak usłyszeli plotki na temat Świętego Graala, musieli ich użyć, aby skonsumować jego moc gdzieś z cienia.]
– Więc obecny rząd nie dostanie żadnej pomocy od innych frakcji, nawet jeśli wiedzieli o działaniach ekstremistów z antyrządowej grupy huh – powiedziałem.
Jeśli nie jesteś naprawdę głupi, możesz łatwo powstrzymać podejrzane działania ekstremistów. Powinni poprosić o pomoc, zanim zbliżyli się do ich króla z Frakcji Tepes, ale wampiry tego nie zrobiły.
Nagle odezwał się Sensei:
[……To o przez tych, którzy mają wysoką pozycję, a swoją dumę traktują jako priorytet. Nie będą szukali pomocy, nawet jeśli znajdą się na krawędzi śmierci. Albo nie chcieli, aby informacja o istnieniu Świętego Graala w ogóle wyciekła na zewnątrz. Sądzę że coś w tym rodzaju. W każdym razie jestem zaniepokojony kwaterą główną Domu Tepes. Zamierzam się tam udać z bazy Carmilli.]
Wizerunek Senseia popatrzył na nas.
[Wygląda na to, że będę was tu wszystkich potrzebował. Więc przybądźcie tu natychmiast. Musimy zbadać zamieszanie we Frakcji Tepes, kiedy się już połączymy z Rias i Kibą. Wszystkie wasze siły zdecydowanie będą potrzebne. W każdym razie, w to wszystko może być zamieszany ktoś niebezpieczniejszy, niż ekstremiści przeciwni rządowi Frakcji Tepes.]
Więc tak to może być! Czekałem kiedy to powiesz!
– Oczywiście! To obowiązek sług, nie, to obowiązek Klubu Okultystycznego, chronić Rias, która jest naszą panią! Zgadzacie się ze mną wszyscy!? – odpowiedziałem mu natychmiast, podnosząc do góry rękę.
– Oczywiście! – wszyscy członkowie Klubu Okultystycznego udzielili mi odpowiedzi.
Ocalenie Rias, która jest naszą przewodniczącą, czyni z nas Klub Okultystyczny! Chociaż jestem zaniepokojony tą osobą, która ma być niebezpieczniejsza nawet od antyrządowych grup, o której wspomniał Sensei.
[Ale nie możemy skoncentrować naszych sił tylko tutaj. Was już raz też tam zaatakowano. Wystarczy jeśli przybędzie tu Grupa Gremory i Irina. Grupa Sitri, Griselda, Joker i Slash Dog powinni tam pozostać w stanie gotowości.]
To miasto już zostało poprzednio zaatakowane, tak jak wspomniał Sensei. Zaczęliśmy stawiać barierę dookoła tego miasta i traktowaliśmy z dużą ostrożnością każdego, kto wchodził na nasze terytorium i z niego wychodził, aby mieć pewność, że coś podobnego już się więcej nie powtórzy.
Senseia musi martwić to, że zostanie stąd odesłana zarówno Grupa Gremory jak i Sitri.
– Zrozumiałam. Dulio, przepraszam że każę ci to robić, mimo iż dopiero przybyłeś do tego miasta, ale musimy się skupić na jego obronie – odpowiedziała zakonnica na rozkaz Senseia.
Dulio podniósł do góry rękę.
– Wiesz że mogę ruszyć do miasta Tepes i zamknąć ich w środku, wywołując złą pogodę~ – powiedział przekrzywiając głowę.
Znam go krótko, ale rozumiem że on jest jeszcze bardziej naturalnym głupkiem, niż Irina.
Powiedział coś bardzo szalonego, ale na swój sposób musiał żartować. Chociaż czuję że po prostu by tam poleciał i zamroził miasto wampirów, gdyby tylko dostał taki rozkaz……
Siostra Griselda walnęła Dulio w głowę.
– Chcesz pogorszyć relacje pomiędzy Niebem a wampirami? Rany……
Wygląda na to, że masz wiele trudności, Siostro Griseldo……
W tym samym czasie Sensei kontynuował z uśmiechem:
[Ta strona jest ważna, ale tamta nie mniej. Od kiedy mamy kilku posiadaczy Longinusów, to lepiej będzie, jeśli podzielimy ich pomiędzy dwie strony.]
—! Zaciekawiło mnie to, co Sensei właśnie powiedział.
– Jest tam może posiadacz Longinusa, który jest po naszej stronie?
Sensei przytaknął.
[Tak, Vali wkradł się na terytorium wampirów. Joker i Slash Dog będą tam, podczas gdy Dwa Niebiańskie Smoki będą tutaj. Mówienie czegoś takiego w takiej chwili jest niewłaściwe, ale jako maniak Boskich Darów, jestem pełen zainteresowania, gdyż jest to po prostu zbyt wspaniałe.]
……Więc ten gość, Vali, tam jest. Dlaczego? Czy to ma coś wspólnego z Świętym Graalem? Może pociągnęło go tam, bo zwęszył zapach Złych Smoków. Skoro mówimy o nim, to jest to całkiem możliwe.
Zacząłem myśleć w ten sposób, ale zauważyłem, że Sona-kaichou podniosła do góry swoją rękę.
– To dobra okazja. Mogłabym was prosić, abyście zabrali ze sobą dwójkę moich nowych sług?
– Bennię i Rugala-san? – zapytałem.
Kaichou przytaknęła.
– Tak, obydwoje są wciąż niedoświadczeni w walce jako diabły. Do tego jest duża szansa, że ich moce mogą się okazać bardzo przydatne podczas tego incydentu.
Hmm, więc mamy pomóc im w zdobyciu doświadczenia? Ich moce mogą się przydać podczas tego incydentu z wampirami? Wiem że Bennia jest Ponurym Żniwiarzem, ale moc Rugala-san wciąż jest tajemnicą.
Sensei przyłożył dłoń do brody i zaaprobował to skinięciem głowy.
[Masz rację. Zwłaszcza że wygląda na to, iż Rugal może zyskać dodatkową moc, jeśli coś się wydarzy. Jeśli planujesz go tu wysłać, to nie jest to zły pomysł……]
– Więc proszę, weźcie ich ze sobą.
Więc Bennia i Rugal-san dołączą do bitwy w Rumunii.
Sensei spojrzał na Ravel.
[Ty zostajesz Ravel. Ciężko ci będzie przejść przez ten incydent, skoro jesteś gościem. Nawet jeśli jesteś menadżerem Iseia, to nie możemy cię ściągać do miejsca, gdzie mogą się ukrywać terroryści. Możesz to zrozumieć?]
Ravel przytaknęła słowom Senseia.
– Tak. Sama też się tym martwię, ale proszę, zostawcie Rezydencję Hyoudou i Akademię Kuou w moich rękach.
Ona naprawdę jest posłuszną dziewczyną. Odpowiedziała bez marudzenia.
Ravel z pewnością wspiera mnie i Klub Okultystyczny na wiele sposobów, ale nie jest kimś, kto może być wmieszany do decydującego starcia. Opiekujemy się tą dziewczyną w imieniu Domu Feneks. Nie możemy jej wmieszać w jakieś tarapaty.
……C-cóż, jednak wpada w nie aż za często….. Nie potrafię nie czuć się winnym z tego powodu, od kiedy moja smocza cecha odgrywa w tym dużą rolę.
Sensei ponownie na nas popatrzył.
[Opowiem wam o wszystkich szczegółach , kiedy się już tu wszyscy będziecie. Dobrze, kiedy będziecie już wszyscy gotowi, teleportujcie się do tego miejsca. Stworzę teleportacyjny krąg magiczny, abyście się mogli dostać na teren Carmilli. Dobrze, zacznijcie się przygotowywać.]
– Tak! – odpowiedzieliśmy wszyscy.
To nasze wezwanie, aby włamać się do Rumunii. Ludźmi którzy tam pojadą, będą członkowie Klubu Okultystycznego, Bennia i Rugal-san. Pozostali będą czekać w gotowości.
Rias, Kiba, proszę, bądźcie bezpieczni, dopóki się tam nie dostaniemy!
– Zamach stanu huh. Zastanawiam się, dlaczego Grupa Gremory zawsze jest wciągana w takie zdarzenia – mruknąłem, kiedy byłem w moich pokoju.
Po tym jak spotkanie się skończyło, rozdzieliliśmy się natychmiast, aby przygotować się do drogi.
Ja również przygotowywałem się do podróży w moim pokoju. Pakowałem do podróżnej torby minimalną ilość rzeczy, które będą mi potrzebne.
Ale zamach stanu…… Aby coś takiego wydarzyło się po stronie wampirów właśnie wtedy, kiedy mieliśmy z nimi zacząć negocjacje.
My doprawdy przyciągamy dziwne rzeczy. ……Chociaż nie wiem co powiedzieć, skoro wygląda na to, że ma to coś wspólnego ze mną……
Westchnąłem. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
Tym który wszedł do środka był Saji! To rzadkość go tu widzieć.
– Och, Saji. Przyszedłeś mnie pożegnać?
– Tak – powiedział Saji, kiwając głową.
Po tym jak usiadł na krześle, stojącym przy biurku, jego twarz przybrała zakłopotany wyraz.
– ……Żeby wampiry rozpoczęły zamach stanu. Doprawdy, z pewnością dzieje się wiele rzeczy.
– Też tak sobie pomyślałem. Że też musiało się to wydarzyć wtedy, kiedy jest tam Rias.
– Pojechała tam, aby wypytać ich o sekret Gaspera-kun, prawda?
– Tak, chociaż wygląda na to, że nie wybrała sobie najlepszego czasu.
Zgodnie z raportem Rias, wyglądało na to, że negocjacje z Domem Vladi szły dobrą drogą……
– Mniejsza jednak z tym, co słychać w Grupie Sitri? Na przykład, co z Bennią i Rugalem-san. – zapytałem.
Od kiedy mają nowych członków, to musiały wśród nich zajść zmiany.
– Jeśli chodzi o nową formację, to jest już prawie gotowa. Cóż, jednak w Grupie Sitri dzieje się obecnie coś ważniejszego od tego – powiedział Saji opierając się o biurko.
– Hmm, cóż to takiego?
– Ustanowienie szkoły, w którą zainwestowała Kaichou. Zdecydowano, że następnym razem zostanie oficjalnie wybudowana.
– Szkoły? Chodzi o tą od Królewskiej Gry? Niesamowite! O ile się nie mylę, to będzie się w niej mógł uczyć każdy diabeł, niezależnie od tego, czy jest wysokoklasowy, czy niskoklasowy, prawda?
Tak, Grupa Sitri, a dokładniej rzecz biorąc Sona-kaichou, ma marzenie, aby zbudować szkołę Królewskie Gry, która będzie przyjmować każdego. Zostanie w niej nauczycielem jest marzeniem Sajiego.
– Tak, pierwsze kroki zostały wreszcie poczynione. Nawet szef Sairaorg nam pomógł i dlatego nasz plan poczynił duże postępy, wiesz o tym?
Więc Sairaorg-san pomógł Sonie-kaichou. Och tak, matka Sairaorga-san był pod opieką szpitala na terytorium Rodziny Sitri, więc nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby udzielił pełnego wsparcia projektowi Kaichou.
– Chociaż wygląda na to, że ustanowienie następnej szkoły po tym, od teraz będzie bardzo daleko…… Nawet jeśli zaczęliśmy rekrutację dzieci, niezależnie od ich statusu oraz tych z małą ilością demonicznych mocy. Rodzice już przyprowadzili nam swoje potomstwo i prosili, żebyśmy je przyjęli – powiedział Saji.
Mimo iż mówił to szczęśliwym tonem, to nie wyczułem w jego słowach żadnej energii.
– ……Wiesz że powiedziałem, iż moim marzeniem jest zostanie nauczycielem? Zacząłem się czuć przerażony, kiedy to marzenie zaczęło się urzeczywistniać…… Jestem sceptyczny co do tego, czy będę mógł zostać nauczycielem, kiedy ta szkoła będzie już gotowa…… Powiedzieli mi, że nie będę mógł zostać nauczycielem, dopóki nie zostanę średnioklasowym diabłem. Jednak wciąż jestem niskoklasowym……
To słaba myśl wyszła od członka Samorządu Uczniowskiego, Sajiego Genshirou, który zawsze z taką radością troszczył się o szkołę.
Saji zmrużył swoje oczy, opierając brodę na dłoni.
– W dodatku nie wiem nawet, czego mam uczyć dzieci. Szef Sairaorg jest w dobrym humorze i powiedział, że będzie uczył sztuk walki te dzieciaki, które mają słabe demoniczne moce. Ja......nie wiem czego mógłbym je nauczyć……
Pogrążony w głębokich myślach Saji spojrzał na swoją dłoń.
– Nawet podczas wspólnego treningu z posiadaczami Longinusów, ja……byłem tak żałosny, że nie potrafiłem osiągnąć Łamacza Ładu.
……Tak jak powiedział Saji, zaczeliśmy trenować z Jokerem Dulio i Slash Dogiem Ikuse Tobio.
Dulio i Tobio-san, którzy są weteranami, pokazali nam swoją moc, która przekraczała nawet to, co słyszeliśmy w plotkach, więc nawet mi było ciężko. Co więcej wiedzieliśmy, że nie będziemy w stanie zakończyć bezpiecznie treningu, jeśli będziemy walczyć na poważnie, więc musieliśmy go zmodyfikować.
Podczas treningu z Kibą, obydwaj znaliśmy nasz potencjał, więc łatwo nam było utrzymać nasze szkolenie. Jeśli od teraz mamy trenować z nimi dwoma, to prawdopodobnie musimy przedyskutować tą część razem.
Saji też z nami trenował, ale nie był w stanie osiągnąć Łamacza Ładu.
– Dopiero zaczęliśmy. Nie bądź takim pesymistą – powiedziałem do niego.
Wyglądał jakby mu było ciężko trenować z posiadaczami Longinusów, ale od tego zależy, co będzie z jego przyszłością.
Saji skinął głową.
– ……Tak, masz rację. Przepraszam; ostatnio byłem wplątany w gwałtowne sprawy. Wybacz że kazałem ci wysłuchiwać tych dziwnych i ponurych rzeczy.
Słyszałem już o troskach Sajiego od Sony-kaichou:
– Saji przygląda się twojemu wzrostowi z zazdrością, Ise-kun. Więc nie potrafi się powstrzymać, że porównuje siebie z tobą, który stał się diabłem w tym samym czasie co on, co dodatkowa pozbawia go pewności siebie…… Może to przez fakt że chciałby być taki jak ty, ale nie może i to go stopniowo przypiera do muru.
……Saji, nie mogę ci mówić lekceważących rzeczy, ale bądź dumny ze swoich własnych mocy. Masz swoją własną siłę.
Pokręciłem głową i kontynuowałem rozmowę.
– Nie, podczas naszego treningu z Dulio i Tobio-san, nawet ja zauważyłem u siebie pewne rzeczy, które muszę poprawić. To dopiero początek. Cieszę się, że usłyszałem o szkole.
Jestem naprawdę szczęśliwy, że ambicje Grupy Sitri są na dobrej drodze.
– Tak, następnym razem przyjedź ze wszystkimi zobaczyć szkołę! Kiedy już złożycie nam wizytę, budowa szkoły będzie pewnie jeszcze bardziej posunięta naprzód.
– Będę tego wyczekiwał. ……Z pewnością przyjadę ze wszystkimi.
– Tak, więc sprowadź z powrotem Rias-senpai i dowiedz się czegoś na temat mocy Gaspera-kun.
– Jasne.
Nagle Saji zmrużył oczy i wskazał coś, w moim bagażu. Był to magazyn porno.
– To……nie jest czasem niepotrzebne?
– Ech? Bez tego nie byłbym w stanie przeżyć……
To tylko jeden porno magazyn, więc proszę, daj mi go ze sobą zabrać!
Osoby które miały jechać do Rumunii zgromadziły się w środku magicznego kręgu, ulokowanego pod Rezydencją Hyoudou.
Ravel, Sona-kaichou, Saji, Siostra Griselda, Kuroka, Le Fay i Ophis zeszli do piwnicy, aby nas pożegnać.
Punkt przeznaczenia tego magicznego kręgu znajduje się wewnątrz terytorium Frakcji Carmilla. Najwyraźniej, Sensei przygotował teleportacyjny krąg magiczny na ich terytorium, więc nie musimy przechodzić przez tą całą skomplikowaną drogę co on.
……Jeśli mam być szczery, to zmusza mnie to do myślenia, że powinni to zrobić, zanim pojechała tam Rias z pozostałą dwójką…… W końcu polecieli tam samolotem.
Cóż, to nagłe wezwanie. Wampiry w drodze wyjątku pozwolą nam pojawić się w swojej kwaterze głównej, gdyż czują się zagrożone.
Na nasze mundurki założyliśmy ciepłe ubrania. Najwidoczniej o tej porze roku jest tam zimniej niż w Japonii. Ubranie się w ten sposób było słuszną decyzją.
– Będziemy więc już szli.
– Tak, będziemy oczekiwać na dobre wieści od was. Bennia, Rugal-san, powierzam waszej dwójce wspieranie ich.
– Zrozumiałam.
– …..Pewnie.
Zarówno dziewczyna–Ponury Żniwiarz jak i Rugal udzielili Kaichou odpowiedzi.
Moja menadżer, Ravel, która miała zatroskany wyraz twarzy, zrobiłam krok naprzód.
– Nie martw się Ravel, zdecydowanie powrócę ze wszystkimi.....
Myślałem aby pogłaskać ją po głowie, ale....
– Zabrałeś chusteczki? Możesz zostać poproszony o podpisanie dokumentów, więc miej zawsze przy sobie długopis. Proszę, upewnij się, że możesz skorzystać w każdej chwili ze szczoteczki do zębów i odświeżacza oddechu. Zęby są ważne dla celebrytów! Sekiryuutei ma napięty harmonogram, więc wykorzystaj swój czas mądrze. A także..... – Ravel zaczęła mnie pouczać, jakby była moją mamą!
– W porządku! Jestem przygotowany na wszystko! Z pewnością jesteś niepokojącą dziewczyną, Ravel……
Ha ha ha, to z pewnością do niej pasuje. Nagle Ravel wręczyła mi pojedynczą paczkę.
– To Łzy Feniksa, które przysłał mój Onii-sama. Najwidoczniej są tu trzy flakoniki. Przesłał je wkrótce potem, gdy dowiedział się, że jedziesz do Rumunii, Ise-sama.
– Ech, od……Raisera……-san huh.
……Oioioi, nie powinien tego wysłać do Rias? Nie, przecież jej tu teraz nie ma….. Ale dlaczego przesłał je mnie! Nie wiem dlaczego, ale faceci których znam, próbują sprawić, abym polepszył moją opinię na ich temat……? Przestańcie proszę!
Potrząsnąłem głową, aby zacząć jasno myśleć i przeniosłem moje spojrzenie na Kurokę i Le Fay.
– Kuroka, Le Fay, zostawiam dom pod waszą opieką.
– Miauhaha♪ Cóż, będę chronić ten dom dla ciebie i to za wszelką cenę -miau.
– Proszę, powiedz ode mnie „Cześć” Valiemu-sama i Onii-sama, jeśli gdzieś ich tam spotkasz.
– Dobrze.
Skinąłem głową i spojrzałem w stronę Ophis. Smoczy Bóg-sama, na głowie której siedział Rasse.
– Ise, Złe Smoki są wytrzymałe.
……Może Ophis jakoś przewidziała nasze spotkanie ze Złym Smokiem. Mam takie samo przeczucie.
– Wiem – powiedziałem a następnie zwróciłem się do pozostałych. – A więc Klubie Okultystyczny, ruszajmy do Rumunii!
Teleportacyjne światło magicznego kręgu, który kontrolowała Akeno-san, zaczęło się nasilać i jaśnieć.
Miejscem do którego zmierzamy jest Rumunia! Więc chodźmy i zacznijmy nasze pozaszkolne zajęcia!
Miejscem do którego przybyliśmy po tym, jak błysnęło światło, było przestrzenne pomieszczenie, którego nigdy wcześniej nie widzieliśmy.
– Hej, jesteście tu wszyscy – nagle dobiegł nas znajomy głos.
Kiedy spojrzałem w tamtym kierunku, zobaczyłem Azazela-sensei.
– Przykro mi to mówić, skoro dopiero co tu przybyliście, ale musimy stąd odejść. Wyjaśnię wam wszystko, kiedy będziemy już w pojeździe. Elmenhilde, proszę cię, abyś była naszą przewodniczką – powiedział Sensei idąc w naszą stronę.
– Dobrze. Wszyscy są zadowoleni że przybędziecie. Chociaż potrzebowaliśmy tylko Gaspera Vladi……
Popatrzyła na nas, jakbyśmy byli szkodnikami. Jej ostra postawa i język ani trochę się nie zmieniły.
– Przepraszam że proszę was o to, mimo iż dopiero co tu przybyliście, ale pozwólcie że zabiorę was do pojazdu – dodała dosadnie, nie dbając o to, o czym myśleliśmy.
Po tej wymianie zdań opuściliśmy pokój do którego się teleportowaliśmy i wspięliśmy się po schodach. Najwidoczniej to pomieszczenie było ulokowane w piwnicy. Odkąd tu przybyliśmy czułem zimno. Czułem je mimo iż miałem na sobie ciepłe ubrania, więc temperatura musi być dość niska. Szliśmy przez budynek, który był zbudowany z kamieni i wszyliśmy na zewnątrz.
Była późna noc, a wszystko dookoła było pokryte śniegiem.
Więc tutaj jest już śnieg huh. Mimo iż w Rumunii jest ta sama pora roku co w Japonii, to to miejsce jest chłodniejsze. Terytorium wampirów jest położone głęboko w górach, daleko od ludzkich siedzib. To naturalne, że to miejsce ma bardzo niską temperaturę.
Oddech Elmenhilde w ogóle nie parował. Może nie czuje zimna, ponieważ jest wampirem czystej krwi. Tymczasem nasz wampir-kun jest……
– Z-zimno tu~……
Za bardzo się trzęsie. ……Może to zależy od różnicy, czy jest się wampirem czystej krwi, czy tylko pół-wampirem.
– Och jejku..... – powiedziała Asia zdumionym głosem.
Odwróciłem się spojrzałem w stronę, gdzie sama patrzyła. Scenerią, która rozścielała się przed moimi oczami, był widok na miasto leżące u stóp zamku. Budynki są zbudowane w taki sposób, że otaczają zamek ulokowany pośrodku.
Niesamowite, nigdy bym nie pomyślał, że takie wspaniałe miasto będzie istniało gdzieś w głębi gór. Wiedzę tu również nowocześnie wyglądające budynki. Wampiry również mogą być pod wpływem obecnej cywilizacji ludzi.
– Więc tu jest baza wampirów, której Kościół szukał przez te wszystkie lata. Nigdy nawet nie znalazłam śladu tego miejsca, kiedy jeszcze byłam wojowniczką Kościoła, więc nigdy bym nie pomyślała, że trafię tutaj, kiedy będę diablicą. Cóż za ironia losu – mruknęła Xenovia, przyglądając się temu wszystkiemu.
Cóż, to pokazuje jak bardzo od tamtej pory zmieniły się relacje pomiędzy poszczególnymi frakcjami.
Wygląda na to, że budynek z którego wyszliśmy był wieżą strażniczą, ulokowaną gdzieś w rogu terytorium. Wieżą, której zadaniem było dostrzeganie wrogów mogących wtargnąć z zewnątrz. Magiczny krąg został aktywowany w piwnicy tej wieży.
Opuściliśmy wieżę i zapakowaliśmy się do dwóch pojazdów typu kombi. Ich kierowcami zostali Sensei i Rossweisse-san. Tak przy okazji, Rossweisse-san ma prawo jazdy.
– …………Nie potrafię zrozumieć gustu, który mają diabły.
Nie tylko Elmenhilde, ale również zachowanie pozostałych wampirów pokazało, że byli w szoku, gdy zobaczyli Rugala-san. To dlatego bo wszyscy okazują mu nienawiść i strach. Kim to diabła jest właściwie Rugal-san……?
Pomimo tego typu rzeczy, rozstaliśmy się z wampirami z Frakcji Carmilla i ruszyliśmy w swoją drogę. Wewnątrz samochodu Sensei zaczął nam wyjaśniać całą sytuację.
– —! Nowym przywódcą Frakcji Tepes jest……Valerie!? – krzyknąłem cały zszokowany.
Oczywiście. Nawet jeśli doszło do zamachu stanu, to nigdy bym się nie spodziewał, że nowym przywódcą zostanie wybawczyni Gaspera!
– ……V-Valerie……
Gya-suke mocno panikował. To chyba jasne. Skoro dziewczyna będąca pół-wampirem, którą próbował ocalić, jest głową Rodziny Tepes. Prawdopodobnie nigdy się czegoś takiego nie spodziewał.
– Żeby przywódcą Frakcji Tepes, która faworyzuje mężczyzn, został pół-wampir i do tego jeszcze kobieta…… To jasne że dzieje się tam coś bardzo dramatycznego – powiedziała Akeno-san.
Tak, mam takie samo zdanie. Nie ma szansy, aby wampiry, które służą swoim przodkom będącym czystej krwi, wybrały na swoją przywódczynię dziewczynę, będącą pół-krwi wampirzycą. Wiem o tym, od kiedy spotkałem Elmenhilde w Japonii.
To dlatego, bo wierzą, że na świecie istnieją dwie kategorie istot. Wampiry czystej krwi i pozostali.
– Brygada Chaosu musiała kierować nimi z cienia i stworzyć całą tą sytuację. Tymi którzy sprzymierzyli się z Brygadą Chaosu, jest grupa przeciwna rządowi Frakcji Tepes. Byli zaślepieni swoim niezadowoleniem, skierowanym przeciwko obecnemu rządowi i zapragnęli stracić swoją słabość, poprzez użycie Świętego Graala. To dlatego dali się zwieść słodkim słówkom terrorystów. Tymi, którzy wysłali potężne wampiry do Frakcji Carmilla, również byli oni – powiedział Sensei.
……Jeśli wydarzyły się takie rzeczy, to czy na zamku Tepes nie panuje czasem bałagan?
– Wygląda na to, że nawet strona rządowa Frakcji Tepes nie potrafi sobie poradzić z grupą antyrządową, która zaczęła współpracować z terrorystami, którzy skłonili ich do szukania pomocy w Frakcji Carmilla. To musi być sytuacja, gdzie Carmilla nie może prosić o więcej, skoro sprawiła że król Frakcji Tepes jest jej dłużnikiem – powiedział Sensei, kiedy moja obawa o Rias i Kibę wzrosła. – Jak wam już powiedziałem, zdecydowałem się udać na stronę Tepes, ponieważ także jestem tym zaniepokojony. Ciężko by mi było znieść to wszystko samemu. Wezwałem więc was wszystkich, aby sprowadzić Rias. Przepraszam was wszystkich. Wygląda na to, że dość mocno wszystko spieprzyłem. Planuję porozmawiać z nimi w pokoju, ale pamiętajcie, że może dojść do walki. W końcu nawet Carmilla planuje ustosunkować się do tego zamachu stanu. Wyrażają chęć aby to zrobić, skoro teraz wiedzą, w którą stronę skierować swoją zemstę. Agenci z Carmilli zostali rozmieszczeni, aby mogli otoczyć miasto Frakcji Tepes. Więc w zasadzie zmierzamy do takiego miejsca. Będziemy musieli zdobyć informacje i przebić się do środka ich bazy, jeśli sytuacja będzie tego wymagać. ……Jeśli ten gość jest w to zamieszany, to istnieje duża szansa, że to wszystko nie skończy się za szybko.
……Cóż, Niby przewidziałem że coś takiego może się stać. Chociaż ten „gość” którego Sensei wspomniał z obrzydzeniem, naprawdę mnie niepokoił……
Roześmiałem się, wzdychając jednocześnie.
– Jakoś przewidziałem że to może się stać, kiedy nas tu wezwałeś. Mamy stuprocentową szansę na zetknięcie się z czymś takim, podczas takiej sytuacji. Wszyscy przybyli tu przygotowani.
Pozostali członkowie skinęli poważnie głowami, słysząc moje słowa.
Sensei uśmiechnął się odważnie, kiedy to zobaczył.
– Rany, nie wiem czy powinienem czuć zaufanie, czy też może przykrość, że zostaliście wciągnięci do takich wydarzeń. Dołączymy do Rias i Kiby, a jeśli będziemy mogli, to zabierzemy też ze sobą Valerie. Obecne rządy Frakcji Tepes i Frakcji Carmilla same załatwią resztę.
– ……Zdecydowanie ocalę Valerie……!
Oczy siedzącego obok mnie Gaspera były pełne determinacji.
– Nie denerwuj się tak. Ocalimy ją razem – powiedziałem, kładąc mu dłoń na ramieniu.
– Ise-senpai…… Tak!
W porządku, z pewnością stajesz się silnym chłopcem!
Cieszę się widząc, jak mój kouhai dorasta. Pojazdy przejechały przez duży most, który łączył ze sobą terytoria obydwu frakcji.
Podróż samochodami skończyła się po dwugodzinnej jeździe i dotarliśmy do stacji kolei gondolowej, ulokowanej w połowie drogi do jakiejś góry.
Kiedy czekaliśmy na stacji, z padającego śniegu wyłonił się wagonik kolejki.
– To najwidoczniej jedyna droga do zamku Frakcji Tepes, którą Carmilla była w stanie zdobyć. Wygląda na to, że ich siedziba znajduje się na końcu tego wyciągu. …… Ta kolejka jest najwidoczniej czymś specjalnym, przygotowanym przez Frakcję Tepes, w celu przejścia przez wiele warstw bariery – powiedział Sensei, kiedy potwierdził, że drzwi wagonika są otwarte.
Wsiedliśmy wszyscy do środka.
Wagonik zaczął wspinać się na zaśnieżoną górę późno w nocy. Przez okno było tylko widać pokryte śniegiem góry. Korzystania z diabelskich oczu, które umożliwiają widzenie w ciemnościach, nie ma sensu skoro krajobraz jest taki monotonny.
Wszyscy byliśmy w stanie gotowości, ale moją uwagę przykuła Xenovia, która zaczęła robić coś podejrzanego.
Wyjęła słownik i zaczęła go przeglądać.
– ……Xenovia, co ty robisz? – zapytałem.
– Huh? O to chodzi? To słownik. Używam go, aby nauczyć się trudnych japońskich symbolów i znaków kanji – odpowiedziała Xenovia, prezentując mi słownik.
Faktycznie. Słownik jest zapełniony symbolami i znakami kanji.
– Hmm. Nigdy bym nie pomyślał, że będziesz uczyć się za pomocą słownika. Twoje oceny były aż tak złe?
– Język japoński idzie mi kiepsko, ale moje oceny zawsze są powyżej średniej.
Teraz sobie przypominam, że członkowie Klubu Okultystycznego zawsze mają dobre oceny. Nawet takie wojowniczki jak Xenovia i Irina, które nie są zaznajomione ze społeczeństwem, przeszły egzaminy bez większych trudności.
– Znalazłam coś, co chciałabym robić. Ale żeby to osiągnąć, potrzebuję wiedzy. Jestem więc w środku wytężonej nauki – powiedziała Xenovia, przeglądając słownik.
Coś co chciałaby robić? I potrzebuje do tego wiedzy? Cóż, Xenovia jest nowa w społeczeństwie, ale daje sobie radę z nauką w szkole…… Więc przechyliłem moją głowę z ciekawością.
– Xenovia-san bardzo się zapaliła do szkolnych imprez…… Więc cieszy się, że obecnie jest uczennicą – powiedziała mi cicho Asia, która siedziała obok mnie.
To naprawdę interesująca historia. Jak się nad tym zastanowić, to Xenovia zawsze z wielką radością brała udział w szkolnych imprezach. Wygląda na to, że podczas festiwalu sportu i szkolnego festiwalu, bawiła się na maksa.
– Jeśli nie masz nic przeciwko, to ja mogłabym cię uczyć japońskiego – powiedziała Irina, która nagle się przy nas pojawiła.
Jednak Xenovia wysunęła dłoń przed siebie i dała znak, że odrzuca ofertę.
– Nie, pokazałaś, że twoja wiedza na temat Japonii jest podejrzana, Irino. Bardziej pewne jest to, że powinnam się więcej nauczyć sama, lub z pomocą Rias-buchou i Akeno-fukubuchou.
– A-a co to ma niby znaczyć!? Jak niegrzecznie! – warknęła Irina nieprzyjemnym tonem głosu.
– Ostatnio pomylił ci się skomplikowany idiom. „Przetrwanie najsilniejszych” jest prawidłowe, jeśli jesz grillowane mięso, niezależnie od tego, czy jesteś silny czy słaby, tak to było? Ale wiesz, że to najwidoczniej nie było prawidłowe. Jest tyle podobny słów w innych krajach, ale dlaczego zrobiłaś błąd w swoim własnym języku……? – zapytała Xenovia z westchnieniem.
N-niedobrze. Irina zrobiła dość duży błąd, ponieważ ma dziwną i błędną wiedzę na temat Japonii.
– Ugh…… Po prostu miało miejsce nieporozumienie z powodu parodii dań z grilla! – wyjaśniła Irina patrząc gdzieś w dal.
– ……Dorastająca w Japonii Samozwańczyni huh. Mogę być tylko zdumiona, że posunęłaś się aż tak daleko.
Kiedy Irina usłyszała słowa Xenovi, wydęła policzki, a z jej oczu popłynęły łzy.
– N-nie jestem samozwańczynią! Ja naprawdę urodziłam się w Japonii!
– Tak, tak, zrozumiałam. Asie Grillowanych Dań.
– Ueen! Asiu-san, Xenovia znęca się nade mną! – Irina wypłakiwała się Asi.
– U-umm……następnym razem pouczmy się japońskiego razem, Irina-san.
– Dlaczego! Nawet ty, Asiu-san!?
Naturalna odpowiedź Asi jeszcze bardziej zszokowała Irinę.
Ha ha ha, jak to ująć, kłótnie Xenovi i Irinay zawsze mnie śmieszą, kiedy je oglądam.
– Och tak, Akeno-san, słyszałaś o szkole, którą Grupa Sitri buduje ze swoich funduszy? – zapytałam siedzącą obok mnie Akeno-san, która delikatnie się śmiała.
– Tak, słyszałam o tym od Sony-kaichou.
Cóż, to naturalne, że Akeno-san słyszała o tym od Sony-kaichou.
– Też o tym słyszałam. Kaichou-san złożyła mi nawet ofertę, abym została nauczycielką w jej szkole – Rossweisse-san dołączyła do naszej dyskusji.
—! Więc dostała ofertę pracy jako nauczycielka w tej szkole huh!
– Naprawdę!? N-nie wiedziałem o tym……
Nie, to prawdopodobne. Rossweisse-san jest użytkowniczką magii. To nic dziwnego, że Sona-kaichou zaproponowała jej nauczanie magii w swojej szkole.
– I jakiej odpowiedzi jej udzieliłaś, Rossweisse-san? – zapytałem.
Rossweisse-san zmarszczyła brwi, a jej twarz przybrała poważny wyraz.
– Wciąż się nad tym zastanawiam. Nie mam w końcu powodu, aby jej odmówić. To prawda że cieszę się z tego, że uczę i jestem nauczycielką, od kiedy zaczęłam pracować w Akademii Kuou. Zamierzam więc przyjrzeć się tej szkole, kiedy będzie już zbudowana. Z tego powodu mam nadzieję, że ten incydent łatwo się rozstrzygnie……
Tak, aby obejrzeć szkołę sfinansowaną przez Grupę Sitri, najpierw musimy poradzić sobie z tą awanturą.
– Więc kiedy wrócimy już wszyscy razem bezpiecznie do Japonii, chodźmy zobaczyć tą szkołę – powiedziałem.
Rossweisse-san skinęła głową i uśmiechnęła się.
– Tak, z pewnością chciałabym to zrobić.
Uznałem że to dziwne, iż Azazel-sensei, który zawsze dołączał do tego typu rozmowy, tym razem się nie przyłączył i zamiast tego prowadził dyskusję z Bennią i Rugalem-san, wyglądając jednocześnie przez okno.
– Więc Królestwo Zmarłych jest......
– Cóż, to coś, co wymyślili mój cholerny ojciec i Hades-sama....
– A co z przemysłem w twoim świecie, Rugal-san?
– ……Nie słyszałem od nich, aby planowali cokolwiek zrobić w tym zakresie. Najwidoczniej mój klan planuje zachować ciszę i obserwować.
– Rozumiem, twój klan z pewnością jest....
Hmm, jestem ciekaw na jaki temat rozmawiają, ale jeśli do nich dołączę, to skończy się na tym, że będą mi musieli tłumaczyć wszystko od początku, a to spowolniłoby ich rozmowę.
Może potem wypytam o to Senseia. Będzie dobrze, jeśli będę miał okazję, ale wygląda na to, że kiedy już tam dotrzemy, będzie się nieźle działo.
Każde z nas relaksuje się na swój własny sposób, zanim wejdziemy na teren ich kraju.
Pół godziny później.
Miejsce do którego dotarliśmy po minięci kilku gór, była stacja kolejki gondolowej, położona w pobliżu zamku Frakcji Tepes.
Wkrótce po tym jak wysiedliśmy z wagonika, pojawiło się kilka wampirów.
– Były naczelnik Azazel i Grupa Gremory, jak mniemam? Przysłała nas Frakcja Tepes – zapytali nas, aby potwierdzić naszą tożsamość.
Skinęliśmy cicho głowami. Więc już nas znają. Cóż, to nie tak, że przybyliśmy do tego kraju nielegalnie. Pytają o to i grzecznie się zachowują.
– Chodźcie tędy proszę. Rias Gremory-sama czeka w głównej bazie Frakcji Tepes.
Z pewnością nie robią nam trudności w dostaniu się do miejsca, gdzie miał miejsce zamach stanu.
Więc Rias jest w głównej bazie huh. Słyszałem że była w siedzibie Domu Vladi…… Musieli ją pojmać po tym, jak ją tam zabrali.
Powodem dla którego nas tam zabierają……musi być wiedza Senseia na temat Boskich Darów. Albo też……
Zanim zdążyłem się nad tym zastanowić, zabrali nas do powozu, który stał obok stacji. Jest bardzo bogato zdobiony. Czyżby był przeznaczony dla zwycięzców z rodzin szlacheckich?
Innymi słowy, musi pochodzić z zamku. Więc zabiorą nas tam, za pomocą tego powozu huh.
……Nagle zauważyłem, że Bennia i Rugal-san zniknęli.
– ……Ta dwójka działa oddzielnie. Najwyraźniej zbierają informacje swoimi własnymi metodami. Potrzebna nam w końcu jakaś droga odwrotu – szepnęła mi do uch Akeno-san, kiedy zacząłem rozglądać się dookoła.
Naprawdę? Zniknęli bez słowa! Nawet wampiry z Frakcji Tepes tego nie zauważyły……
Wampiry również okazały zaniepokojenie, ponieważ nasza liczba się nie zgadzała, więc wezwały swoich przełożonych. Może dlatego że dostali rozkaz, aby zabrać nas jak najszybciej, w końcu kazali nam z niechęcią wsiadać do powozu.
Skinęliśmy sobie głowami i wsiedliśmy do wozu....
……Rias, Kiba, niedługo powinniśmy się zobaczyć.
Krajobraz miasta, które obserwowaliśmy przez okno podczas podróży, nie zmienił się za bardzo.
Mimo zamachu stanu, w mieście panowała cisza, a życie toczyło się normalnym trybem.
Spodziewałem się zobaczyć jakieś zniszczenia……ale nie było nawet pojedynczego śladu.
– Zamach stanu musiał się im udać przy minimalnym rozgłosie, że nikt tego nawet nie zauważył. Można przypuszczać że ci, którzy się zbuntowali, już wcześniej zajęli się wszystkimi sprawami w rządzie. ……Mogli użyć Świętego Graala jako przynęty, aby zyskać kilku szlachciców do swojej grupy – powiedział Sensei.
……Więc zamach stanu dokonał się cicho, tak że mało kto to zauważył huh. Więc król Frakcji Tepes i jego poplecznicy nie mieli innego wyboru, niż tylko uciec.
……W ich grupie musi być wielu zdrajców. Albo były jeszcze inne powody, z których zamach stanu poszedł tak łatwo, a których taki licealista jak ja nie był w stanie odgadnąć.
Powóz którym jechaliśmy przejechał przez miasto i zbliżył się do zamku Frakcji Tepes.
Wielka, główna brama się otwarła i powóz przejechał przez nią.
Pod względem wielkości wcale nie ustępuje zamkowi Gremorych. Ma stary wygląd, jest zbudowany z kamienia i ma aurę złych istot przebywających w środku.
Kiedy wysiedliśmy z powozu, który się zatrzymał, stanęliśmy przed wyolbrzymionymi, podwójnymi drzwiami.
– Proszę, zaczekajcie tu wszyscy przez chwilę – powiedział lokaj, który nas tu przyprowadził, po czym gdzieś poszedł.
Kilka minut później, gdy wciąż czekaliśmy przed drzwiami, usłyszeliśmy znajomy głos:
– Ise! I wy wszyscy!
Słysząc ten ukochany głos, odwróciłem się w stronę z której się rozległ i zobaczyłem Rias, którą eskortowała pokojówka! Kiba też jej pilnował, idąc kilka kroków za nią.
– Rias! Wszystko z tobą w porządku? – zapytałem, podchodząc do niej.
Uśmiechnęła się i przytaknęła w odpowiedzi głową.
Ach, jest piękna jak zawsze! Jaka słodka! Tak się cieszę! Nic się jej nie stało!
– Tak, jakoś. ……Wygląda na to, że zauważyłeś ten zamach stanu, Azazelu.
Sensei przytaknął.
– Tak, wezwałem ich tu sądząc, że coś się może stać i przyprowadziłem tutaj. Nie masz żadnych obiekcji, prawda?
– Zrobiłeś słusznie. Nawet ja sądziłam, że powinnam ich tu wszystkich wezwać. Tylko że zostałam uwięziona w tym zamku i nie byłam w stanie nic zrobić. Nie mogłam się nawet dostać przed oblicze przywódcy, mimo iż zostałam tu zaproszona. Kiedy czekałam, jeden z nich powiedział „Chodź ze mną proszę, gdyż przybyli goście”……Więc przyszłam tutaj – odparła Rias.
Więc kiedy ten zamach stanu miał miejsce, nic się nie stało Rias huh. Spojrzałem na Kibę.
– Wygląda na to, że nic wam nie jest, Kiba.
Kiba wzruszył ramionami.
– Nie zostaliśmy w to wciągnięci, więc jak dotąd nie zawiodłem. Sądzę że nie są na tyle znudzeni, aby się do nas dobrać, skoro mają wojnę domową. Przynajmniej dotąd tak było – powiedział Kiba patrząc na podwójne drzwi.
……Rozumiem, więc planują się z nami wszystkimi spotkać, kiedy jesteśmy tu wszyscy w komplecie.
– Proszę, teraz możecie wejść, spotkać się z naszym nowym przywódcą..... – powiedział jeden z dwóch żołnierzy, którzy stali po dwóch stronach podwójnych drzwi. Obaj mieli zbroje i miecze z ubiegłej ery.
Po powiedzeniu tego otworzyli podwójne drzwi, które otworzyły się, robiąc przy tym głośny dźwięk.
Sensei wszedł tam jako pierwszy, a Rias zaraz za nim. My ruszyliśmy za nimi.
Przestrzenny pokój. Na podłodze rozłożono wielki czerwony dywan i jest tu też płaskorzeźba przedstawiająca tą samą bestię, która była wyobrażona na podwójnych drzwiach, która aż świeciła się od złota.
Na końcu dywanu znajdował się tron ulokowany na podwyższeniu.
Siedziała na nim młoda kobieta. W niewielkim oddaleniu od tronu stał młody mężczyzna. Miał piękną twarz, zupełnie jak lalka, ale nie sprawiał wrażenia jakby był żywą osobą, więc to pewnie wampir czystej krwi.
Wewnątrz przestrzennej sali tronowej, jest również grupka innych wampirów, poza kobietą siedzącą na tronie i stojącym w jego pobliżu mężczyzną. To kilku żołnierzy i osób ubranych w szlacheckie szaty. Tak jak to sobie wyobrażałem, tutejsza szlachta wygląda jak z czasów średniowiecza.
……Byłem przygotowany, że będzie tu więcej wampirów i nas otoczą……jednak jest tu nadspodziewanie cicho.
Rozumiem, więc to dlatego zamach stanu poszedł tak łatwo. Musieli głęboko podkopać rząd. To oznacza, że byli przygotowani do obalenia tronu.
……Brygada Chaosu najprawdopodobniej im pomogła, ale nigdy bym nie pomyślał, że zrobią coś takiego w miejscu, którego nie mogliśmy sprawdzić.
Cóż, skoro ta siedziba wampirów znajduje się w takim oddaleniu od pozostałych nacji, to byli w stanie posunąć swój plan tak daleko, bez żadnych zakłóceń.
Czuję odrazę do działań terrorystów, ale poprawiłem moją postawę, jako że staliśmy przed tronem.
Kobieta która siedziała na tronie, miała splecione blond włosy, piaskowego odcieniu —. Miała na sobie sukienkę, która w ogóle nie była luksusowa, a na jej ustach gościł delikatny uśmiech.
Wygląda na trzy lata starszą ode mnie. Ma zgrabną twarz. Można ją nazwać piękną. Zamiast sztucznego piękna lalki, takiego jak w przypadku Elmenhilde, miała ludzki typ urody.
……Skoro jest półkrwi, to pewnie ma w sobie zarówno coś z urody wampirów, jak i ludzi.
Chociaż...... Mogę pokazać jej zboczoną twarz z radości, że jest po prostu piękną kobietą,. Jednakże……
Jej czerwony oczy......są płytkie. Oczy które straciły światło……
– Jak się wszyscy macie, nazywam się Valerie Tepes – kobieta z płytkimi oczami pozdrowiła nas.
Jej uśmiech—miał w sobie pustkę i żal.
– Ach, umm, postanowiono, że obejmę władzę nad Domem Tepes, jako królowa. Miło mi was teraz poznać – powiedziała.
……Jej głos jest bardzo lekki. Jednakże……Jej spojrzenie nie jest zbyt wyraźne, więc nie patrzy prawidłowo na konkretne osoby. Nagle zauważyła kogoś, kogo znała i skierowała swój wzrok na niego.
– Wyrosłeś, Gasper – powiedziała Valerie do Gaspera.
Gasper……miał smutny wyraz twarzy, gdy zobaczył ją w takim stanie, ale mimo tego zmusił się do uśmiechu.
– Valerie…… Chciałem cię zobaczyć.
– Ja też. Naprawdę chciałam cię zobaczyć. Podejdź do mnie bliżej, proszę.
Valerie poprosiła, aby się do niej zbliżył. Gasper ruszył więc w jej stronę. Żołnierze i wampiry nie próbowali go żaden sposób zatrzymać.
– ……Cieszę się, że masz się dobrze – mruknęła Valerie, przytulając Gaspera.
– Tak, mimo iż stałem się diabłem……Jest w porządku.
– Tak, słyszałam. Wygląda na to, że dobrze się tobą opiekują.
– Zgadza się, mam przyjaciół i senpaiów. Już nie jestem sam.
Gasper spojrzał w naszą stronę. Valerie też się uśmiechnęła, kiedy na nas popatrzyła.
– Och jejku……Więc wy wszyscy jesteście przyjaciółmi Gaspera. ……Ara?
Valerie spojrzała w innym kierunku....
– ————.————. – zaczęła mówić w dziwnym języku, którego nigdy wcześniej nie słyszałem i to do miejsca, gdzie nikogo nie było.
……Ja, będący wskrzeszonym diabłem, potrafię zrozumieć wszystkie języki obce i słyszę je jakby były jedną, wspólną mową. Ale teraz się to nie dzieje. Mówi w języku, który chyba nawet nie pochodzi z tego świata.
Pozostali członkowie również marszczą brwi z powodu tego języka. Prawdopodobnie tak jak ja, nie rozumieją o czym mówi.
Nagle jej twarz się rozjaśniła.
– Tak, masz rację. Moja opinia jest taka sama. Ech? …………Ale to wciąż…… ————. ————Czy to prawda? Tak, masz rację…… ————.
Twarz Gaspera przybrała zmartwiony wyraz, gdy zobaczył jak jego przyjaciółka mówi do miejsca, gdzie nikogo i niczego nie było.
– ……Nie patrzcie tam bezpośrednio. Zostaniecie odepchnięci przez Święty Graal. Zwłaszcza Asia, Xenovia i Irina, które pochodzą z Kościoła, powinny odwrócić wzrok – powiedział cicho Sensei.
Może zauważyły, co próbuje powiedzieć Sensei, więc Asia i pozostałe dwie dziewczyny zaczęły się wpatrywać w podłogę.
– Co się dzieje....? – zapytałem.
– ……To rezultat opętania przez Święty Graal. Przyjdzie ci zobaczyć rzeczy, których nigdy nie powinieneś oglądać. Wyjaśnię wszystko potem.
Nagle rozległo się klaśnięcie. Tym który klasnął, był młody wampir stojący w pobliżu Valerie.
– Valerie, to niegrzeczne rozmawiać tylko z „tymi ludźmi”, wiesz o tym? Jako królowa, musisz się zachowywać z nienagannymi manierami – powiedział.
– Masz rację – odpowiedziała Valerie, uśmiechając się jednocześnie. – Ufufu, przepraszam was wszystkich. Wygląda na to, że będę w stanie stworzyć pokojowe społeczeństwo wampirów tak długo, jak będę sprawowała urząd królowej. Nie mogę się już tego doczekać. Nawet Gasper będzie tu w stanie żyć. Nikt nie będzie się więcej nad nami znęcać.
……Niezależnie od tego, jakby na to nie patrzeć, można łatwo stwierdzić, że jej słowa nie pochodzą z głębi serca i ktoś ją kontroluje.
……Valerie zdecydowanie jest wykorzystywana przez tych, którzy rozpoczęli ten zamach stanu. Zarówno jej serce jak i Boski Dar są.....
– ……Valerie……
Gasper mógł tylko ronić łzy, widząc w jakim stanie jest jego przyjaciółka.
Azazel-sensei spojrzał na młodego mężczyznę.
– Z pewnością dobrze ją wyszkoliłeś. Masz złe hobby, że pokazujesz nam to tak odważnie. Co chcesz osiągnąć poprzez wykorzystywanie jej? Sądząc po tym, jak to wszystko wygląda, ty musisz być wodzirejem tego całego zamieszania, prawda?
Jego twarz lalki wykrzywił zły uśmiech.
– Jeśli mówisz że to ja temu przewodzę, to pewnie tak jest. Och, wciąż się jeszcze nie przedstawiłem. Pochodzę z królewskiej Rodziny Tepes i jestem piąty w kolejce do tronu, a zwę się Marius Tepes. Jestem również merem obecnego rządu i doradą prac badawczych nad Boskimi Darami. Chociaż później moim zajęciem będzie jedno……Zostałem jednak poproszony przez mojego wuja. Pod względem pochodzenia jestem też bratem Valerie i chcę zobaczyć, stojąc u jej boku, jak moja słodka siostrzyczka, która jest zasmucona przyszłością Frakcji Tepes, zmienia świat wampirów – powiedział swobodnym tonem.
Więc jest z rodziny królewskiej!
Potrafię zrozumieć, że rzeczy powiedziane przez Valerie są kłamstwem. Oto ile zła niesie jego zimny uśmiech.
– ……Wiesz że jesteśmy w kontakcie z Carmillą, prawda? Czy to w porządku nas tu zapraszać? – zapytał Sensei.
Marius wzruszył ramionami.
– Nowy rząd ma nowy slogan, chcąc stworzyć przyjazne negocjacje, niezależnie od tego, czy będą się one odbywały z Carmillą, czy Naczelnikiem Upadłych Aniołów. Cóż, połowa tego jest żartem. Nie, będąc szczerym, aktualnie nie dbam za wiele o politykę. Zostawię to moim towarzyszom, którzy zgodzili się rozpocząć zamach stanu. Poza tym, królowa Valerie wyraziła chęć, aby się z wami spotkać i ja również jestem zainteresowany wami wszystkimi. W końcu słyszałem o was mnóstwo plotek od tych, którzy nas wspierają.
– Cóż, odłóżmy to na razie na bok. Skoro ty za tym wszystkim stoisz, to zadam ci to pytanie. Dlaczego zaczęliście ten zamach stanu? To był pomysł tego drania?
Sensei wrócił na główny temat. Z pewnością pyta o wszystko bez litości…… Nawet obecne tu wampiry spanikowały z powodu ich rozmowy.
– Chciałem przygotować środowisko, w którym mógłbym robić co tylko chcę ze Świętym Graalem. Święty Graal Valerie jest bowiem arcydziełem, które nigdy mi się nie znudzi, więc przeprowadziłem nad nim wiele eksperymentów. Tak, obecnie to jedyny powód, który za tym stoi. Z tego powodu, poprzedni król, będący moim ojcem oraz moi starsi bracia, byli utrapieniem, więc musiałem ich opuścić. Ten „drań” o którym wspomniałeś, tyczy się tej osoby......? Ta akcja była czymś, co my zaczeliśmy.
…………
Co do........
Tak więc ten kraj pogrążył się w bałaganie tylko dla kogoś takiego jak on……!
Valerie uśmiechnęła się, mimo iż to usłyszała. ……Więc on nawet kontroluje jej uczucia……!
Nawet obecne tu wampiry-arystokraci, spanikowali z powodu jego słów.
– Wasz wysokość, Mariusie! To nie jest coś, co powinieneś tu mówić!
– T-to sala audiencyjna! N-nawet jeśli jesteś tymczasowym merem tego kraju, powinniśmy cię powstrzymać przed mówieniem więcej rzeczy niż powinieneś!
– Tymi z którymi rozmawiasz, są były naczelnik Grigori i spadkobierczyni Domu Gremory, więc stracimy naszą pozycję, jeśli uznają twoje słowa za naszą ogólną postawę!
Wampiry ubrane w szlacheckie szaty zaczęły panikować i próbowały powstrzymać Mariusa przed jego odważnymi wypowiedziami.
Marius parsknął śmiechem.
– Przepraszam za to. Z pewnością chciałbym, aby funkcja mera została mi odebrana – powiedział sarkastycznie.
Cóż za postawa. A do tego ta sytuacja, gdzie jego otoczenie nie może nic zrobić, po tym jak pokazał swoje nienormalną postawę. Wygląda na to, że Marius jest jedynym, który ma tu autorytet.
Zaczynam płonąć od środka z gniewu. Nawet moi towarzysze zaczynają czuć niechęć do Mariusa i posyłają mu kose spojrzenia.
– ……To jest okropne, okropne.
Nasza Asia, mająca dobre serduszko, zaczęła płakać.
– ……Więc nie możesz uwolnić Valerie Tepes? – zapytała Rias.
– To chyba jasne – odpowiedział Marius zwięźle.
– Rozmawianie z nim jest bezcelowe, Rias-buchou – powiedziała Xenovia.
Jej twarz miała zimny wyraz, jakiego nigdy wcześniej u niej nie widziałem i próbowała wyciągnąć Durandala z innej przestrzeni. Jest wkurzona!
– Skróćmy po prostu tego gościa o głowę i chodźmy do domu. Ten wampir tylko nabruździ, jeśli pozwolimy mu żyć.
Xenovia nie ma dobrej opinii na temat wampirów. Jej uczucia musiały eksplodować, gdy zobaczyła prawdziwą osobowość Mariusa.
– Przestań, Xenovia! ……Jest w końcu merem – Rias ją uspokoiła.
Marius uśmiechnął się naturalnie, mimo iż widział, jak Xenovia wyciągnęła swój święty miecz.
– Jestem przerażony. Pozwólcie więc, że przedstawię was mojemu ochroniarzowi. To także jeden z powodów, dla których mogę się zachowywać tak wszechwładnie.
Marius pstryknął palcami. Moje ciało przeszły dreszcze!
——!?
Poczułem się, jakby każda pora w mojej skórze się otworzyła, a przez całe moje ciało przeszło jakieś zimne uczucie.
Uczucie, jakby ktoś wziął mnie na cel. Ciśnienie które czułem mówiło mi, że jestem w niebezpiecznej sytuacji.
Nie tylko ja, ale wszyscy członkowie Klubu Okultystycznego patrzyli w jedno miejsce z poważnymi wyrazami twarzy.
Kiedy tam spojrzałem—zobaczyłem jednego, wysokiego mężczyznę, ubranego w czarny płaszcz, który opierał się o filar.
Jego włosy były mieszaniną koloru czarnego oraz blondu. Jego oczy były dotknięte unikalną heterochromią, jedna tęczówka miała kolor złota, a drugi czerni. Ubrany na czarno mężczyzna wpatrywał się w podłogę po tym, jak raz na nas spojrzał.
– ……Moc jednego z nich zdecydowanie jest w innej lidze. Sądząc po jego prezencji, nie wygląda na wampira…… – powiedział Kiba, patrząc na niego ostrym wzrokiem i pocąc się jednocześnie.
Więc Kiba również się tak czuje huh. Tak, ja też. On jest niebezpieczny. Jeśli mielibyśmy wybrać najniebezpieczniejszą osobę w tej sali tronowej, to byłby to on.
Cicha aura otaczająca jego ciało jest zagęszczona od nadnaturalnej ilości gęstej aury.
……Nawet ja to mogę stwierdzić, od kiedy walczę tylko z silnymi wrogami.
Jest silnym przeciwnikiem, podpadającym wręcz pod kategorię potwora.
– Jeśli ten gość brał udział w zamachu stanu, to wcale się nie dziwię, że się powiódł. Zastanawiam się nawet, czy wśród obecnych wampirów jest ktoś, kto byłby mu się w stanie przeciwstawić – powiedziała Xenovia, ocierając twarz z potu.
Kiedy każdy czuł się przyciśnięty obecnością ubranego na czarno mężczyzny, Ddraig odezwał się do mnie:
[Oczywiście że jest na innym poziomie niż wy wszyscy. Jest kimś, z kim nie dałby sobie rady żaden z was.]
……Ddraig, znasz go?
[Tak, wiedziałem o tym od momentu, gdy tylko go zobaczyłem, mimo iż ma postać człowieka. Smok Okrągłego Półksiężyca, Crom Cruach. Smok o którym powiedziano, że jest najsilniejszy pośród wszystkich Złych Smoków.]
—!?
……Naprawdę? Więc to jest……Jeden z najsilniejszych Złych Smoków, Crom Cruach……!
Westchnąłem. Od kiedy walczyłem z Grendelem, mogę powiedzieć, że otaczająca tego mężczyznę aura, jest nawet bardziej niebezpieczna, niż u tamtego szalonego smoka……!
[Nie walcz z nim za wszelką cenę. Nawet ja myślałem, że mógłbyś walczyć z większością wrogów, skoro wciąż stajesz się potężny……ale on jest zupełnie inną historią.]
……Tak przy okazji, chciałem o to zapytać, ale czy on nas rozpoznał?
[Tak, musiał zrozumieć, że jesteś Sekiryuuteiem.]
……Jestem przerażony. Pozostaje mi mieć nadzieję, że nie powie czegoś w stylu „Zacznijmy walczyć”.
Jak powinienem to wszystkim powiedzieć……?
Marius po raz kolejny klasnął dłońmi.
– Skończmy na dzisiaj. Przygotowaliśmy wam pokoje, więc skorzystajcie z naszej gościny przez jakiś czas. Och, racja, obecna głowa Rodziny Valdi przebywam w piwnicy tego zamku, więc możecie się wszyscy chcieć z nim spotkać.
Spotkanie skończyło się wraz tymi słowami, więc nie mieliśmy innego wyboru, niż tylko wyjść z tego pokoju.
Marius Tepes—. W ciągu kilku minut zdałem sobie sprawę z tego, że to on przewodzi temu zamachowi stanu i że jest niebezpieczną osobą.
Opuściliśmy salę tronową, mając w zasięgu wzroku ubranego na czarno mężczyznę, Crom Cruacha.
Po tym jak opuściliśmy salę tronową, zabrano nas do pokoju, który został dla nas przygotowany.
– …Trudno mi uwierzyć w to, że on w ogóle jest wampirem – mruknął Sensei, który był zniechęcony rozmową z Mariusem.
Rias przytaknęła.
– Tak, nie znajdziesz wielu wampirów, którzy przekładają własną chciwość nad dumę i czystą krew.
Z pewnością ten gość o imieniu Marius jest zupełnie inny niż Elmenhilde. Słuchałem go jak mówi tylko przez kilka minut, ale poczułem, że jest szczery w swoich ambicjach.
Sensei zmrużył oczy.
– To dlatego tacy ludzie jak on są niebezpieczni. Skoro może tak łatwo złamać zasady stworzone przez jego klan. Zamach stanu również musiał się zacząć od tego. Tymi którzy za nim poszli, byli ci arystokraci. Marius dla swojej ambicji potrzebuje współpracy z politykami. Politycy którzy przystali na jego postępowanie, spełnili dwa swoje pragnienia, zostali wzmocnieni przez Święty Graal i pozbyli się rządu, z którego byli niezadowoleni. Musiało być łatwo pokonać frakcję króla, skoro mieli po swojej stronie Złego Smoka, który został wskrzeszony przez Świętego Graala. ……I tym który dał im taką okazję był „on”…… To coś, co było możliwe dzięki terrorystom i zarobaczonej szlachcie, od kiedy ten kraj izolował się od świata zewnętrznego.
……Rodzinne incydenty, które wydarzyły się w tym kraju, odizolowanym od całego świata huh. I terroryści są w to wmieszani. I my się jeszcze w tego dołączyliśmy. Hmm, to jest przepełnione kłopotami!
– Gdzie jest obecna głowa Rodziny Tepes? – zapytałem Rias.
Byłem ciekaw, co się stało z ojcem Mariusa.
– …….Został ciężko ranny i uciekł ze swojego terytorium.
Więc został ranny. Wygląda na to, że doszło tu do bitwy. Tak długo, jak ten gość ma za swojego ochroniarza tego szalenie niebezpiecznego, Złego Smoka, potrafiłem zrozumieć, że druga strona była bezradna. Nie wiem jak silny jest król Frakcji Tepes, ale nie miał innego wyboru niż tylko uciec, skoro trafił mu się taki przeciwnik.
– Czy król Frakcji Tepes nie poprosił o żadną inną pomoc, poza Frakcją Carmilli? – zapytałem na wszelki wypadek.
Sensei westchnął, jakby był przygnębiony.
– Tak, prawdopodobnie tego nie zrobił. Skoro Brygada Chaosu była w to wszystko zamieszana z cienia, pozostałe frakcje będą z nimi twardo negocjować, aby pozwolono im przybyć do tego kraju, a to jest coś, czego wampiry by nie chciały. Nam pozwolono tu przyjechać w drodze wyjątku.
Więc nie poproszą o pomoc nikogo poza wampirami, mimo iż ich kraj znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie huh. Mogę tylko myśleć, że są szaleni, skoro zaszliśmy tak daleko, ale może mają swój własny kodeks wartości…… Więc nie bardzo ich rozumiem.
Zapytałem Azazela-sensei o coś, co trapiło mnie podczas audiencji.
Rzeczy które Valerie mówiła do pustej przestrzeni, gdzie nikogo nie było.
– ……Z kim ona rozmawiała?
– ……Ze zmarłymi z tamtego świat – odpowiedział, patrząc poważnym wzrokiem.
Zmarli……huh.
– Masz na myśli……dusze ludzi, które trafiły do Piekła, Królestwa Zmarłych, czy Zaświatów?
Rzeczami które potrafię sobie wyobrazić, są dusze zmarłych…… Coś jak złe i przeklęte duchy.
– Jeśli są dusze ludzi, to są także dusze innych istot……rozmawiała z istotami, których pochodzenia ani stanu nie można potwierdzić – kontynuował Sensei.
– N-nie rozumiem.....
– Pomyśl tylko, że rozmawiała z czymś, czego naprawdę nie możesz zrozumieć. …… Jej umysł został mocno skażony przez nadużywanie Świętego Graala
Jej umysł został skażony huh. Myślę że potrafię to zrozumieć. ……Już z wyglądu nie sprawiała wrażenia normalnej osoby.
Rias przytaknęła słowom Senseia.
– Tak, natychmiast to zauważyłam, że serce i emocje Valerie Tepes nie były w normalnym stanie.
Tak, ja też myślę, że jest tak jak powiedziała Rias. Jej oczy były płytkie, a jej wyraz twarzy nie był naturalny.
– ……Co się stało z Valerie……
Gasper wyglądał ponuro. Pośród nas to on był najbardziej zszokowany. Miał wyraz twarzy, jakby był bliski płaczu, od kiedy zobaczył twarz swojej przyjaciółki.
Gdyby to był on z wcześniej, to nie byłoby niczym dziwnym, gdyby się rozpłakał w tej sytuacji.
– To Święty Graal. Poprzez bycie w kontakcie z prawem życia, jest z pełną siła informowana o tym, jak życie i dusza są stworzone i czym naprawdę są, poprzez częstsze używanie Boskiego Daru. Informacje na temat życia są tak wielkie, że sądzimy iż nie mają końca. Pojęcie życia i śmierci oraz najróżniejsze inne rzeczy, zajęły jej umysł, gdy używała Świętego Graala. W jej sercu i duszy jest. ……Wiele myśli innych ludzi, gdzie następuje obumieranie. ……To dla niej naturalne, że doznaje załamania – powiedział Sensei.
……Myśli wielu osób wchodzą do twojej duszy…… Mój umysł wariował, kiedy byłem pożerany przez furię poprzednich Sekiryuuteiów. To było uczucie, jakbym był kontrolowany przez negatywne emocje.
Valerie—została wiele razy zmuszona do skontaktowania się z czymś znacznie potężniejszym od tego. W moim przypadku były to jedynie fragmenty myśli poprzednich Sekiryuuteiów, ale w jej przypadku były to rzeczy które przerastały to, co ja musiałem przechodzić i do tego trafiały do jej serca.
– Więc ona...... – zaczęła Rossweisse-san.
Sensei westchnął.
– Ona już nie jest w normalnym stanie. Rozmawianie ze zmarłymi jest tylko jedną z cech tego. Rozmawianie z nimi i czerpanie z tego radości dowodzi, że skażenie jej umysłu osiągnęło punkt krytyczny. Marius musiał użyć Świętego Graala Valerie przynajmniej jeden raz za dużo. ……Do stanu, w którym był w stanie wskrzesić do życia martwe Złe Smoki. Istnieje wiele najróżniejszych metod wykorzystywania tego, że aż może się to stać bardzo poważne, a nawet można za jego sprawą nadużyć władzy.
……Punkt krytyczny huh. Wskrzesił brutalnego Złego Smoka Grendela i tego Crom Cruacha z wcześniej. Nie jestem sobie nawet wyobrazić środowiska w którym była zmuszona do wskrzeszenia smoków tego kalibru. Nic dziwnego, że po tym wszystkim jej umysł doznał w końcu załamania.
Nie, Gasper przybył z tak daleka, aby ją uratować. Więc chcemy znaleźć sposób, aby to osiągnąć.
– Sensei, jest jakiś sposób, aby ją ocalić? – zapytałem.
Sensei przyłożył dłoń do brody i zaczął myśleć.
– ……Wpierw musimy ją powstrzymać przed używaniem Świętego Graala i.....
Nagle Sensei zamilkł i zatrzymał się.
To dlatego bo wyczuł osobę, która nadchodziła ku nam z naprzeciwka.
……Na końcu korytarza pojawił się srebrnowłosy mężczyzna w średnim wieku. Wyglądał na około czterdzieści lat.
—!
……Ja, nie, wszyscy zaniemówiliśmy, gdy zauważyliśmy w co był ubrany.
To dlatego, bo miał na sobie tą samą szatę Maou, którą nosił Sirzechs-sama.
Tylko że szata tego mężczyzny nie ma wyraźnego, szkarłatnego koloru, a zamiast tego jest srebrna…… A z jakiegoś powodu ten gość przypomina mi kogoś, kogo znam……
Potrafię stwierdzić że jest diabłem, po jakości aury, która go otacza. ……Jest taka niezgłębiona i straszna……
Sensei—otworzył szeroko swoje oczy, a jego twarz przybrała pełen nienawiści wyraz.
Wkrótce po tym jak mężczyzna nas zobaczył, uśmiechnął się niewinnie, jak to zwykle robili ludzie młodsi od niego.
– Och? Jejciu, cóż za przypadek – powiedział do Senseia swobodniejszym tonem, niż się tego spodziewałem.
– …………Ależ to ty……! – odparł Sensei, jakby wypluwał na zewnątrz swoją nienawiść.
Mężczyzna zaakceptował odpowiedź bardzo szczęśliwie.
– Nhoho! Dużo czasu minęła♪ Wygląda na to, że u ciebie wszystko w porządku, wujciu Azazelu, hmm?
……Wygląda starzej niż Azazel-sensei……ale skoro jest diabłem, to może zmieniać swój wygląd.
– ……Kim on jest, Azazelu?
Wygląda na to, że Rias też go nie zna, więc pyta się o niego Senseia.
– ……Rizevim. Nawet jeśli jesteś młoda, to jestem pewien, że słyszałaś to imię od swoich rodziców. To mężczyzna którego powinnaś znać, skoro jesteś z Rodziny Gremory.
Wyraz twarzy Rias zesztywniał, kiedy to usłyszała.
– !! …………Żartujesz sobie……prawda?
Rias wyglądała na tak zszokowaną, że aż jej głos się trząsł. ……O co chodzi z tym całym Rizevimem?
Wszyscy mieliśmy wątpliwości, ponieważ nikt z nas, poza Senseiem i Rias, nie pamięta jego imienia. Nagle Sensei przedstawił go nam:
– ……Nie zapomnę imienia tego drania. Prawda, —Lilin? Nie, Rizevimie Livanie Lucyferze!
—!?
L, L, L-L-L-L-L-L-L-L-L-L-L-L-L, Lucyfer~!?
Hej, zaczekaj no! Lucyfer! Dlaczego pojawia się tu nazwisko Maou-sama!? Jedynym który może używać tego nazwiska jest Sirzechs-sama……
Mój mózg myślał aż do teraz i doszedł do jedynego możliwego wniosku.
……Znam jeszcze kogoś, kto używa nazwiska Lucyfera.
Mężczyzna nazwany Rizevimem Livanem Lucyferem rozchylił usta i uśmiechnął się wesoło.
– Nie sroż się tak. Starzejesz się♪
……Mężczyzna wciąż mówił ze swobodnymi manierami.
– ……Sensei, przez Lucyfera masz na myśli..... – zapytałem.
Chciałem wiedzieć, czy moje przewidywania były trafne.
– Tak, bez wątpienia jest prawdziwym synem, spłodzonym przez poprzedniego Lucyfera i Lilith, o której powiedziano, że była matką wszystkich diabłów, wspomnianą w „Biblii” jako Lilin. Jest także prawdziwym dziadkiem Valiego, który jest uważany za najsilniejszego Hakuryuukou w historii.
—! …………Dziadek Valiego…… Dziadek Valiego!!
I do tego okazał się synem poprzedniego Lucyfera!!
Tak, nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale Vali jest spokrewniony z Lucyferem, co oznacza że ma rodzica. Więc to nie tak, że urodził się sam z siebie. Vali z pewnością powiedział, że jest prawnukiem poprzedniego Lucyfera. Pod względem rodowodu idzie to tak: Lucyfer → stojący przede mną mężczyzna → ojciec Valiego → Vali.
To naturalne dla niego, że ma krewnych. To dlatego tymi, których sobie wyobrażam, gdy słyszę nazwisko Lucyfer, są Sirzechs-sama i Vali.
Srebrny kolor włosów tego mężczyzny jest identyczny z włosami Valiego i ich wygląd również jest podobny. Ale nigdy bym nie pomyślał, że jest jego dziadkiem……
Ale dlaczego jego dziadek tu jest? Kiedy było tyle pytań bez odpowiedzi, Sensei coś powiedział:
– On jest obecnym szefem Brygady Chaosu. To drań o którym mi mówiono, od kiedy tylko się tu pojawiłem.
[—!?]
Wszyscy zaniemówiliśmy, gdy o tym usłyszeliśmy! T-to chyba jasne!
T-ten stary gość jest……szefem……obecnej Brygady Chaosu!?
W-więc nowym szefem, o którym wspomniał Euclid jest……ten mężczyzna, który okazał się być dziadkiem Valiego!?
Nie, nawet jeśli, to jak to jest…… Dziadek Valiego, który okazał się być synem poprzedniego Lucyfera, jest szefem Brygady Chaosu. Diabły z antyrządowej frakcji, zwaną frakcją Starych Maou, z pewnością byli z nimi powiązani……
Czy ten człowiek popełnia swoje czyny z powodu nienawiści, tak jak to robił Shalba Belzebub……?
– W przeszłości, kiedy Zaświatami rządzili potomkowie poprzednich Maou, Rizevim Livan Lucyfer był zaliczany do klasy super diabłów, wraz z moim bratem Sirzechsem Gremorym i Ajuką Astarothem-sama – mruknęła Rias, kiedy wciąż mieliśmy mnóstwo pytań bez odpowiedzi.
……Super diabły. Słyszałem od Senseia, że w przyszłości istniały trzy diabły, które tak nazywano. Ponieważ mieli zdolności, które znacznie przerastały zwykłe diabły. Są nieregularnymi istotami, który skłaniają ludzi do pytań, czy oni w ogóle są diabłami. Oto czym są super diabły. W obecnym świecie diabłów, Sirzechs-sama i Ajuka Belzebub-sama wciąż istnieją i wciąż są aktywni.
Słyszałem że jeden z nich się ukrywa……i mówicie mi, że to właśnie on nim jest……!?
– Po jego zniknięciu, dwa super diabły, Sirzechs i Ajuka przewodzili światowi obecnych diabłów. Cóż, pierwotnie był jednym z głównych diabłów w byłej Frakcji Maou. Nie ma szansy aby miał taką samą opinię jak Sirzechs i pozostali, których życzeniem był pokój i przetrwanie własnego gatunku – powiedział Sensei z obrzydzeniem.
Cóż, został nawet szefem terrorystów……
– Dla człowieka który ukrywał się podczas wojny domowej diabłów, pomiędzy stroną prorządową i antyrządową…… nie zamierzasz mi powiedzieć, że to twoja niechęć skierowana wobec obecnego porządku, tak jak to było w przypadku frakcji Starych Maou, prawda……? – kontynuował Sensei.
Gdy Rizevim usłyszał słowa Senseia, zaniósł się ponurym rechotem, który rozbrzmiał w całym korytarzu.
– Uhyahyahyahya, cóż, właśnie powróciłem, ponieważ mam coś, co chciałbym od teraz robić. Ty też sobie znalazłeś fajne zajęcie, prawda wujciu Azazelu? Słyszałem, że próbujesz nakłonić do zawarcia pokoju wszystkie frakcje, zgadza się? Naprawdę chcę cię za to wspierać~♪
Sposób w jaki mówi, jest przepełniony żartem! Żadne z wypowiadanych przez niego słów nie ma w sobie za grosz powagi i jest przepełnione złą wolą!
Jego swobodny styl mówienia sprawiał, że tracimy powagę!
Rizevim przeniósł swoje spojrzenie na Rias.
– Hej, szkarłatnowłosa laluniu, czy twój braciszek ma się dobrze?
– ……Masz coś przeciwko mojemu bratu?
– To nie tak, że nie mam. Obydwaj zwiemy się w końcu Lucyferami. Och cóż, to nie tak ważne, żebyś mnie o to pytała. Ale wygląda na to, że już wkrótce sam się z nim spotkam, więc powiedz mu ode mnie „Cześć”, okej?
– …………!
Słysząc jego słowa, Rias zmarszczyła brwi.
Wszyscy byli przygotowani do walki, od kiedy się dowiedzieliśmy, kto jest naszym przeciwnikiem, ale Rizevim nie przybrał żadnej bojowej postawy. Po prostu się roześmiał, kiedy zobaczył całą tą sytuację.
– Cóż, nie będę niczego robił z powodu urazy lub nienawiści, jak to robił Shalba-kun, czy inni krewni poprzednich Maou. Wiesz, że według mnie polityce diabłów powinien wystarczyć Sirzechs-kun i pozostali? Chcę zrobić coś innego, co nie jest związane z tego typu rzeczami, więc robię różne rzeczy za pomocą tej organizacji, wiecie o tym?
– ……Może najlepiej by było załatwić cię tu i teraz i pokrzyżować w ten sposób twoje zamiary……ale ten kraj jest neutralny i wciąż nie zawarł stosownego sojuszu, więc nie mogę się do ciebie dobrać po prostu od tak. Jestem pewien, że jesteś traktowany jak VIP, poprzez nadanie sobie fałszywego wyglądu zewnętrznego, prawda? – powiedział Sensei z nienawiścią, gdy na jego czole zaczęła pulsować żyłka.
Rizevim zarechotał koszmarnie.
– Uhyahyahyahyahya, tak, słusznie. Jestem inwestorem badań Mariusa-kun i jego rewolucji. Jestem więc traktowany jak specjalny gość rządu tymczasowego. Więc zaatakowanie mnie nie byłoby mądre. Wiesz jednak, że nie mam zamiaru przegrać?
—! Za plecami mężczyzna, dosłownie znikąd, pojawił się mały cień.
……Mała dziewczynka. Jest ubrana w czarną sukienkę i……hej!
– ……Poważnie?
Nie wiedziałem co mam powiedzieć, kiedy zobaczyłem tą dziewczynkę.
—Wygląda dokładnie jak Ophis.
Rizevim położył dłoń na głowie dziewczynki, która wyglądała zupełnie jak Ophis.
– Maskotka naszej organizacji, którą stworzyliśmy z mocy skradzionej Ophis, —Lilith-chan. Proszę, dobrze się z nią dogadujcie~♪ Dałem jej imię mojej mamci. Fajnie, prawda?
……Tak jak myślałem,! Moc Ophis skradziona przez Cao Cao za pomocą Samaela! Więc jej moc zmieniono w tą dziewczynkę!
– …………
Cicha i pozbawiona emocji. Nie mogę nic powiedzieć na temat jej uczuć z samego wyglądu, który jest trudniejszy do oczytania niż w przypadku Ophis.
– Ta dziewczynka jest mała, ale za to szalenie silna, skoro jest Ophis-chan, wiecie o tym? Jest również moim osobistym ochroniarzem~. Skoro Euclid jest daleko, to ona będzie mnie strzec! Ten stary człowiek jest emocjonalnie poruszony! Małe i silne dziewczynki z pewnością są pełne romantyzmu, co nie♪ – powiedział Rizevim.
Z dziewczynki wydostało się niewytłumaczalne ciśnienie. Zupełnie jak wcześniej, w przypadku Crom Cruacha, atmosfera którą uwalniała była czymś, czego należało się bać.
……Najsilniejszy Zły Smok, syn byłego Lucyfera i druga Ophis—.
W tym zamku zebrali się ci, którzy są tak szalenie silni, że nawet przerastają moją wyobraźnię!
– Tak więc będę już szedł, gdyż mam coś do przedyskutowania z Mariusem-kun. Zachowujmy się spokojnie~. Ten dom należy do wampirów~. Walka nie jest dobra~. Zamknięty kraj, w którym żyje tylu ludzi pełnych dumy, jest wspaniały♪
Rizevim, który bawił się do woli, przeszedł obok nas, zabierając ze sobą drugą Ophis.
My……mogliśmy tylko patrzeć jak nas mija i nie byliśmy w stanie nic zrobić!
– Rizevim, Vali tu jest – powiedział Sensei do Rizevima, kiedy znikał nam z zasięgu wzroku.
– Och tak, jeśli sobie przypominam, Grigori przygarnęło i wychowało mojego wnusia – powiedział, po czym zadał Senseiowi pytanie. – Stał się choć trochę silniejszy? Chociaż i tak był mocniejszy od mojego głupiego syna, który okazał się być jego ojcem.
– Pewnego dnia będzie cię w stanie pozbawić głowy.
Kiedy Rizevim to usłyszał, uśmiechnął się szeroko.
– Woach, jego dziadka czyni to tak szczęśliwym, że aż chce mi się płakać
Nagle Rizevim przeniósł swój wzrok na mnie. Zmrużył oczy, zupełnie jakby coś go rozbawiło.
– Obecny Sekiryuutei, co nie. Jedna i jedyna istota, mająca zarówno moc Wielkiego Czerwonego jak i Ophis. Chciałbyś przejść na moją stronę?
—Więc próbuje mnie przekabacić na swoją stronę! Nie, do diabła!
–Nie ma mowy, abym to zrobił – odmówiłem natychmiast.
Rizevim uśmiechnął się radośnie, kiedy zobaczył moją reakcję.
– Och jejciu, jak niefortunnie♪
Rizevim ruszył przez korytarz, zostawiając za sobą swój straszny rechot. Wyciągnął rękę i pomachał do nas—.
– Jeśli zamierzacie rozpocząć zamach stanu, poprzez zawarcie sojuszu z Carmillą, to przyjdźcie do nas, kiedy tylko chcecie♪ Naprawdę tego wyczekuję.
Mówiący ze złymi manierami mężczyzna, Rizevim, doszedł do końca korytarza i zniknął.
—Nagle po całym korytarzu rozniósł się huk.
Sensei pokazał swoją rzadką stronę, niszcząc ścianę ciosem pięści, ponieważ nie mógł już powstrzymać swojego gniewu.
– ……Vali, nie potrafię nic na to poradzić, ale rozumiem jak się czujesz.
Główny zamek Frakcji Tepes zmienił się w gniazdo potworów—.
Po tym gdy znaleźliśmy się w przygotowanym dla nas pokoju, zdecydowaliśmy się spotkać z głową Domu Vladi, czyli innymi słowy ojcem Gaspera, który czekał na nas w piwnicy.
Ciche wnętrze zamku. Jedynymi osobami które tu spotkaliśmy, były mijające nas pokojówki oraz żołnierze na patrolu.
My, Klub Okultystyczny, zostaliśmy zabrani przez służącą do pokoju ulokowanego w podziemiu, w którym przebywał ojciec Gaspera.
Rias i Gasper zostali zabrani do sali tronowej, ponieważ Valerie chciała ich zobaczyć, a Sensei poszedł z jakimś wampirem arystokratą, który zdawał się być podwładnym Mariusa.
Powodem była pewnie normalna rozmowa z Valerie. W przypadku Senseia przyczyną jest zapewne to, że chcą go wypytać o jego wiedzę na temat Boskich Darów.
……Nam powiedziano, abyśmy byli w stanie gotowości, ale od kiedy spotkanie z „tatą Gaspera” zostało zaaprobowane, zdecydowaliśmy się z nim natychmiast spotkać.
Wnętrze zamku zbudowanego z kamienia. Schodziliśmy po schodach w dół, prowadzeni przez pokojówkę, która trzymała w dłoni zapalona latarnię.
Trafiliśmy do obszernego pokoju po tym, jak zeszliśmy ze schodów. Było tu wiele drzwi, a pokojówka zaprowadziła nas do jednych z nich.
– To pokój gościnny, w którym przebywa głowa Domu Vladi.
Pokój gościnny, huh…… To dość skromne miejsce na goszczenie szlachty…… Sądzę, że to miejsce bardziej wygląda na więzienie.
Pokojówka zapukała i powiedziała „Ma pan gości”. Otworzyła zamknięte drzwi i zaprosiła nas do środka.
Skinęliśmy sobie głowami i weszliśmy.
Wnętrze pokoju……było bardziej zamożne, niż się spodziewałem. Na suficie wisiał drogo wyglądający żyrandol. Wszystkie meble również wyglądały na kosztowne.
Rozumiem, to z pewnością jest pokój, w którym zamknięcie nie jest hańbą dla szlachcica.
Siedzący na kanapie mężczyzna wstał, kiedy nas zobaczył.
Młody mężczyzna o blond włosach. Sądząc z wyglądu, miał może około trzydziestu lat. Wyglądał na ojca Gaspera, w związku z tym, że był do niego podobny. Akeno-san wysunęła się naprzód i pozdrowiła go:
– Jak się masz, jesteśmy sługami Rias Gremory-sama. Jestem jej Królową i nazywam się Himejima Akeno. Pomyślałam, że powinniśmy cię dzisiaj pozdrowić i dlatego tu przyszliśmy.
Kiedy Rias jest nieobecna, to Akeno-san przewodzi naszej grupie. Zachowuje się bardzo elegancko i nie jest niegrzeczna wobec niego.
Mężczyzna skinął głową i pozwolił jej usiąść na kanapie.
– Usiądź proszę. Przyszłaś porozmawiać na temat Gaspera, zgadza się?
Wygląda na to, że natychmiast zrozumiał, jaką sprawę mamy do niego.
Akeno-san usiadła na kanapie, więc ustawiliśmy się w szeregu za nią.
……Przypomina Gaspera, ale ma bledszą od niego skórę, więc jego uroda sprawiała na mnie wrażenie, jakby była sztuczna. Nie miał też cienia. To musi oznaczać, że jest czystej krwi wampirem.
– Rozmawiałem już z Rias-sama. Wymieniliśmy się wtedy informacjami dotyczącymi tego czegoś. Kiedy dyskutowaliśmy na temat tego, jak rodziny Gremory i Vladi powinny sobie poradzić z tym czymś, zostałem wezwany do zamku……to dość żałosne o tym mówić, ale skończyłem zamknięty w tym pokoju. Nigdy bym sobie nie pomyślał, że zamach stanu odbędzie się tak cicho, a król Frakcji Tepes ucieknie. Wygląda na to, że grupa jego wysokości Mariusa, wydała rozkaz aby ściągnąć tutaj Rias-sama, wykorzystując do tego celu mojego syna.
Jego głos był dość spokojny, mimo iż wyjaśniał nam, co tu się stało. Nie wydaje się w ogóle być wstrząśnięty wydarzeniami, które miały miejsce. Odnoszę nawet wrażenie, że zaakceptował sytuację, w której się znalazł.
……Ale jest coś, co zaczęło mnie kłopotać.
Chodzi o te słowa, których używał.
Nie chcę sobie nawet wyobrażać, do czego miały się odnosić, ale……
– Chodzi o to?
– To coś……wygląda na to, że Gasper funkcjonuje jako diabeł. jeśli mam być szczery, to byłem zszokowany, gdy usłyszałem o tym od Rias-sama.
Więc ojciec nazywa swoje syna „tym czymś” huh.
……To okropne. Nawet jeśli wampiry półkrwi są dyskryminowane, to nazywanie swojego syna w ten sposób jest……
– ……Tak jak myśleliśmy, matka Gaspera-kun…… – zaczęła Akeno-san.
Ojciec Gaspera pokręcił jednak głową.
– Tak, już zmarła. Natychmiast po tym, jak urodziła to coś.
– Mówisz, że to był trudny poród?
Szef Domu Vladi natychmiast zmienił swój wyraz twarzy pierwszy raz po tym, jak Akeno-san zaczęła go wypytywać. Zmrużył oczy, że jego brwi prawie się ze sobą zetknęły.
– ……Nie, zmarła na skutek szoku.
—!
Co chciał przez to powiedzieć? Kiedy wszyscy zaczęli mieć pewne podejrzenia, ojciec Gaspera złożył razem ręce i zaczął mówić ze strachem:
– Tym co się urodziło, było coś okrytego przerażającą aurą.
– Coś?
Wygląda na to, że Akeno-san też nie potrafiła zrozumieć, co głowa Domu Tepes chce powiedzieć. My również.
Nie potrafimy zrozumieć, co jego ojciec próbuje w końcu powiedzieć.
Nie potrafię nic poradzić na to, że myślę, iż są znaczne różnice pomiędzy Gasperem którego znamy my, a tym, którego zna on.
– ……Kiedy to coś przyszło na świat……Nie miało nawet kształtu człowieka. Z łona matki wyszło coś wijącego, czarnego i strasznego, czego nie można nawet opisać słowami, co nie było ani człowiekiem, ani wampirem, ani nawet potworem. Jego matka zobaczyła to na własne oczy i oszalała, co doprowadziło ją do śmierci – powiedział ojciec Gaspera takim tonem, jakby każde ze słów ledwie wychodziło mu z ust.
…………
……Cz-czekaj no chwilę. Co to było? To był……naprawdę Gasper……? Czarna wijąca się rzecz…… To zupełnie tak, jakby by dzielił się historią o narodzinach potwora, których był świadkiem.
Cóż, to z pewnością moc, która przebudziła się w nim później……Czarna ciemność
– Pielęgniarki i słudzy, którzy byli obecni przy jego narodzinach, zaczęli umierać jedno po drugim, w dziwnych okolicznościach – kontynuował ojciec Gaspera.
……Śmierć w dziwnych okolicznościach. Spotkało to wszystkich, którzy byli obecni przy jego narodzinach?
– Musieli zostać przeklęci na śmierć – dodał.
……Więc mówi, że zostali zabici przez klątwę.
– Gasper to zrobił? Przeklął ich? – nie potrafiłem się powstrzymać, aby nie zadać tego pytania, mimo iż było to naruszeniem etykiety.
– Tak, musiał ich przekląć nieświadomie. Kilka godzin później przybrał postać normalnego dziecka, ale wtedy jego matka była już martwa z powodu szoku – ojciec Gaspera odpowiedział mi jednak normalnie, jakby w ogóle się nie przejął moją wpadką.
……Oj, jesteś poważny?
To coś, co przerasta nawet naszą wyobraźnię.
– Czy Gasper-kun o tym wie? – zapytała Akeno-san.
Szef Domu Vladi potrząsnął jednak głową.
– Nie, nigdy mu o tym nie powiedziano. Nie wiedzieliśmy w końcu, czy to nie sprawi, że powróci do swojej prawdziwej postaci. Nie chcę go niepotrzebnie pobudzić. ……Moi bliscy krewni, którzy nie mieli pojęcia o tym całym incydencie, dowiedzieli się o jego Boskim Darze, mogącym zatrzymać czas i uznali że jest to coś, co nie powinno przebywać w pobliżu. Jednak dla nas, wiedzących o jego prawdziwej zdolności, zatrzymywanie czasu nie było nawet w połowie tak przerażające – powiedział to grobowym tonem, zasłaniając dłonią swoje usta. – ……Diabły Rodziny Gremory, nie potrafimy uznać tego czegoś ani za człowieka, ani za wampira…... Możemy go tylko zaklasyfikować, jako inną istotę. Traktowaliśmy go tak, jak każdego, kto był półkrwi……nie wiemy jednak, czy była to słuszna decyzja. I daliśmy mu odejść do świata zewnętrznego, nie znając jego prawdziwej tożsamości……
– Nie wiem jaki był w przeszłości, ale teraz Gasper jest diabłem. Jest naszym kouhai. Nawet jeśli jego ciało posiadła ciemność—to on wciąż jest naszym towarzyszem – powiedziałem mu, kiedy jego twarz przybrała zakłopotany wyraz.
Koneko-chan również wysunęła się naprzód.
– ……Gya-kun jest moi cennym przyjacielem. Jest pierwszym przyjacielem w moim wieku, którego znalazłam.
Koneko-chan…… To było coś, co tylko ona mogła powiedzieć, jako że dogaduje się z Gasperem lepiej, niż ktokolwiek inny.
– Czy widzieliście na własne oczy jego prawdziwa formę? – zapytał ojciec Gaspera.
Musiało mu pewnie chodzić o tego Gaspera, który potrafił kontrolować cienie i był okryty ciemnością. Przytaknęliśmy.
Uśmiechnął się, kiedy to zobaczył.
– ……Tak jak myślałem, jesteście Grupą Gremory. Rias-sama odpowiedziała w ten sam sposób, kiedy ją o to zapytałem.
[Jeśli Gasper nie jest ani człowiekiem, ani wampirem, to znaczy to że jest diabłem. Wskrzesiłam go do życia jako diabła, moimi własnymi rękoma. Nieważne jaka jest jego prawdziwa postać, bez wątpienia jest diabłem z Grupy Gremory.]
Powiedział nam, że Rias odpowiedziała mu w taki sposób.
Ja......nie, wszyscy byliśmy poruszeni słowami Rias.
Kobieta którą kocham……nasza pani……jest najlepsza!
– …………To uczucie, które jest dla mnie trudne do zrozumienia, ale pojmuję. Jeśli wy wszyscy jesteście to w stanie powiedzieć, mimo iż widzieliście jego moc, to potrafię dojść do wniosku, że został przez was wszystkich ocalony choćby i odrobinę.
Chwile później nasza rozmowa ciągnęła się dalej, ale nie byliśmy w stanie dowiedzieć się czegokolwiek na temat prawdziwej formy Gaspera.
Jedyne co było oczywiste to fakt, że Dom Valdi nie jest zachwycony istnieniem Gaspera. ……Myślę że rozmawiał z Rias o możliwości, aby Dom Gremory oficjalnie wziął za niego pełną odpowiedzialność.
Innymi słowy oznacza to, że na jego terytorium nie będzie więcej miejsca, które Gasper mógłby nazwać domem.
Rozmowa się skończyła, ale kiedy wyszliśmy z podziemi, pokojówka coś nam ogłosiła:
– Hyoudou Isseiu-sama i Toujou Koneko-sama, jej wysokość Valerie ma do was prośbę.
Koneko-chan i ja spojrzeliśmy na siebie.
……Więc tym razem zaprosiła nas wybawczyni Gaspera.
Przed naszym wyjazdem, Ravel powiedziała, że Sekiryuutei ma napięty grafik, więc nie potrafię się z tym nie zgodzić.
Jednak od kiedy tu przyjechaliśmy, trapi mnie wiele rzeczy—.
Miejscem do którego ja i Koneko-chan zostaliśmy zabrani, był wewnętrzny ogród ulokowany na wysokim piętrze zamku.
To ściśle zamknięte miejsce, gdzie nie ma nawet pojedynczego okna, a jedyne co możemy zobaczyć i usłyszeć, to sztuczne światło, najróżniejsze kwiaty i szum spokojnie płynącej wody.
Pośrodku ogrodu stał stół, przy którym siedzieli Rias, Gasper i Valerie.
Koneko-chan i ja usiedliśmy na pustych krzesłach, po tym jak pokojówki pozwoliły nam usiąść.
……Poczułem jak spoza moich pleców napłynęło straszne ciśnienie. Kiedy spojrzałem w tamtym kierunku, zobaczyłem opartego o mur, ubranego na czarno mężczyznę, który poprzednio był obecny na sali tronowej, Crom Cruach.
– …………
Po tym jak obrzucił nas pojedynczym, cichym spojrzeniem, natychmiast zamknął oczy.
Valerie zachichotała cicho.
– Ta osoba jest moim ochroniarzem. Nazywa się Crom Cruach-san
……Z pewnością masz najsilniejszego z możliwych ochroniarzy. Valerie ma Złego Smoka, kiedy ten gość o imieniu Rizevim, ma ze sobą drugą Ophis.
Nawet ochroniarz tej klasy jest czymś, z czym trzeba się liczyć. Więc to oznacza, że nie możemy tu pozwolić sobie na żadne gwałtowne ruchy huh. Miałem prosty plan, gdzie mógłbym zabrać Valerie siłą, gdyby taka szansa była naszym najgorszym wyjściem, ale jeśli ktoś taki stoi obok niej, to nic nie mogę zrobić……
Przede mną stała filiżanka, do której Valerie nalała mi herbaty.
– Rias-sama powiedziała mi o stylu życia Gaspera w Japonii. Słyszałam że to bardzo spokojny kraj, Hyoudou Isseiu-san – powiedziała, uśmiechając się jednocześnie.
Powinienem jej grzecznie odpowiedzieć, prawda……? Nawet jeśli ocaliła Gaspera, obecnie pełni funkcję przywódczyni tego kraju.
– T-tak. W Japonii jest mnóstwo wybornego jedzenia i wspaniałej rozrywki, Valerie……To znaczy chciałem powiedzieć, wasza wysokość.
Valerie parsknęła śmiechem, zupełnie tak, jakby rozbawiło ją to, co właśnie powiedziałem.
– Nie musisz mówić do mnie tak oficjalnie, Hyoudou Isseiu-san. Rias-sama też została przeze mnie poproszona, aby mówiła od mnie normalnie. Proszę, nazywaj mnie Valerie.
– Tak, powinieneś zrobić to, o co cię prosi, Ise – dodała Rias.
Jeśli ona i Rias mi na to pozwalają, to czemu nie.
– Tak, zrozumiałem, Valerie
– Ufufu, dziękuję ci.
Tylko że, jej wyraz twarzy……jej uśmiech miał w sobie cień, przez co wyglądał na pusty, że żal było na niego patrzeć i to tak bardzo, że byłem sobie w stanie wyobrazić, w jakim rodzaju środowiska żyła...
– Toujou Koneko-san, znasz się na słodyczach, prawda? Jakie słodycze są w Japonii? – zapytała Valerie Koneko-chan.
– Cóż, tymi które najbardziej lubię, są...
Zaczęliśmy rozmawiać na temat niezbyt ważnych rzeczy.
Codzienne życie, podczas którego nic się nie działo, zdawało się najbardziej interesować Valerie, więc pytała o wiele rzeczy, których się nie spodziewaliśmy.
– Rozumiem. Powód dla którego Gasper ubiera się jak dziewczyna jest taki, że bawiłam się z nim, przebierając go w taki sposób, kiedy byliśmy jeszcze mali. Na początku się opierał, ale potem sam z własnej woli zaczął się tak ubierać……ufufu♪
– R-rany! Valerie, nie opowiadaj im o tym!
– Och tak, zrobiłem coś ze swoim nawykiem, przez który nie możesz spać bez przytulania się do lalki?
– T-to……
– Ufufu, zgaduję że nie. To naprawdę ty, Gasper.
Ich zachowanie było czymś, co napawało spokojem. Gasper też rozmawiał z nią bez oporów i wyglądali naturalnie.
– Jak szczęśliwie. Ja też chcę jeść ciasta w Japonii. Jestem pewna, że mają świety smak. Wolę słodycze od krwi. Ludzka krew ma taki gęsty smak, ufufu
Mimo iż miała atmosferę, jakby dystansowała się do świata zewnętrznego, to zachowywała się podobnie, co każda normalna dziewczyna.
Jednakże—czasami mówiła do miejsca, gdzie nikogo nie było.
– ———Tak. ……———Wiem. ———Jednakże to jest……
……Musiała rozmawiać ze zmarłymi, którzy dla nas byli niewidzialni, poprzez swój Święty Graal.
– ……W miejscu do którego mówi Valerie-san, unosi się spirala negatywnego ki. Nie będziesz ich w stanie zobaczyć na własne oczy, ale nawet ja jestem w stanie wyczuć ich obecność – szepnęła mi Koneko-chan.
Więc Koneko-chan jest w stanie wyczuć obecność nieznanego dzięki używaniu senjutsu. To dla niej niesamowite, wyczuć zmarłych, których sprowadził tutaj Święty Graal.
Kiedy byłem zaskoczony wzrostem Koneko-chan, Valerie spojrzała nagle na sufit.
– ……Więc Gasper widział słońce – mruknęła ze smutnym wyrazem twarzy.
– Tak. Skoro mam moc dziennych wampirów……ale ciebie też się to tyczy, Valerie.
Valerie uśmiechnęła się słabo, gdy usłyszała słowa Gaspera.
– Masz rację. Ale ja…..nie będę w stanie się stąd wydostać…… Choćby było to tylko raz, to chcę napić się z Gasperem herbaty w pełnym słońcu. Piknik to bardzo zabawny sposób spędzania wolnego czasu, prawda?
……Nigdy wcześniej stąd nie wychodziła huh. Jeśli dobrze pamiętam, to była tu więziona od urodzenia. Jestem pewien, że ograniczono ją jeszcze bardziej, gdy przebudziła się w niej moc Świętego Graala.
Nawet życie w promieniach słońca, które dla nas nie jest niczym specjalnym, dla niej musiało być czymś niezwykłym.
Kiedy Rias to usłyszała, uśmiechnęła się i złożyła pewną propozycję:
– W takim wypadku zróbmy to razem. Jedźmy do jakiegoś japońskiego ośrodka wypoczynkowego, razem z członkami Klubu Okultystycznego i z tobą, Valerie.
Wraz z propozycją Rias, do oczu Valerie powróciło światło.
– Och jejku, to byłoby wspaniałe. Piknik ze wszystkimi w pełnym słońcu, wygląda naprawdę wspaniale.
Więc ta osoba również potrafi uśmiechać się w taki cudowny sposób huh.
……Tak, ona ma rację. Rias ma rację! Zerwałem się energicznie z mojego krzesła!
– Tak jedźmy ze wszystkimi na wycieczkę po Japonii! Gya-suke, ty też znasz tam mnóstwo fajnych miejsc, prawda? Musisz je pokazać Valerie!
Gasper uśmiechnął się szeroko i pokiwał energicznie głową.
– T-tak! On ma rację, Valerie! Jedź do Japonii razem ze mną! To może być trochę trudne, skoro zostałaś królową……ale kiedy całe to zamieszanie się uspokoi, może będziesz sobie mogła wygospodarować trochę wolnego czasu! Nie, przyjadę cię zabrać! W Japonii jest pełno miłych ludzi, dobrego jedzenia i są cztery pory roku, które czynią ten kraj fascynującym!
– Ha ha ha, duży entuzjazm, jak na wiecznie zapudłowanego Gaspera – powiedziałem ze złośliwą miną, skoro w Gasperze obudziła się taka chęć do działanie.
– R-rany! Ise-senpai! P-proszę, nie drażnij się ze mną~! P-proponuję to Valerie naprawdę poważnie~!
– Słusznie, Senpai. Gya-kun pierwszy raz w życiu zaprasza dziewczynę na randkę, więc kpienie z niego jest nie wskazane – rany, nawet Koneko-chan powiedziała coś takiego.
– Ufufu.
Rias też się śmiała, jakby coś ją rozbawiło.
Racja, musimy ją stąd jakoś zabrać. Musi być uwięziona przez Święty Graal. Jednak mimo tego—wciąż ma osobowość normalnej dziewczyny!
Więc musimy się po prostu z nią pobawić, a wtedy możliwe, że jej psychika powróci do normalności....
Kiedy nasza rozmowa zeszła na temat zabawy, rozległ się inny głos, który nam w tym przeszkodził.
– Zastanawiam się, czym się tak wszyscy podekscytowaliście.
Tym który wszedł do ogrodu był—Marius Tepes. Szedł w naszą stronę z fałszywym uśmiechem na ustach. Zdumiewał mnie, gdyż sprawiał wrażenie, jakby był zbudowany z mas złych intencji, które przylgnęły do niego, jak szyte na miarę ubranie.
W tym samym momencie światło w oczach Valerie zgasło.
– Marius-oniisama. Rozmawiałam z Gasperem i Rias-sama – powiedziała z nienaturalnym uśmiechem.
– Witam. Przepraszam że przeszkodziłem. Kiedy usłyszałem, że Valerie spotyka się z gośćmi, pomyślałem że też powinienem się pokazać. Czyżbym w czymś przeszkodził? – Marius ponownie nas pozdrowił.
……Zapytał się o to celowo.
Jestem pewien że pomyślał, iż planujemy coś zrobić, więc przyszedł aby nas przypilnować.
– Nie, skądże. Ja też narobiłam ci kłopotu, z powodu zachowania mojego Skoczka – nawet Rias, która dotąd uśmiechała się w swój zwykły sposób, teraz wykrzywiła się kwaśno.
I do tego znów przeprosiła go za Xenovię.
Marius uśmiechnął się gorzko.
– Nie nie, ci z niższych klas nie rozumieją pewnych spraw, kiedy przybywają do tego świata.
Wzruszył ramionami, jakby nie przykładał do tego żadnej wagi.
– P-przepraszam!
– O co chodzi, Gasperze Vladi?
– ……Mógłbyś uwolnić Valerie? Zrobię wszystko co tylko będę mógł. Więc proszę! Błagam, nie każ jej już bardziej cierpieć…… – Gasper w ogóle nie tchórzył i zadał mu pytanie bardzo odważnym tonem.
……Dobrze powiedziane. Ostatnio Gasper naprawdę wspiął się po drabinie męskości. W przyszłości może się stać najbardziej męski pośród wszystkich chłopaków z Grupy Gremory.
……Cóż, jednak nie potrafię sobie tego wyobrazić.
Marius zaczął myśleć, opierając brodę na dłoni.
– …………Dobrze, uwolnię ją – odparł.
……To niespodziewana odpowiedź! Nie, ale……to jest……
– Jednak proszę, dajcie mi na to trochę czasu. Układ sił politycznych się zmienił, więc nagła abdykacja Valerie, która została królową, nie będzie dobrze wyglądała. Jeśli dacie mi trochę czasu, to wtedy oddam wam wszystkim Valerie – powiedział Marius, a następnie zwrócił się do Valeria. – Valerie, możesz jechać do Japonii. Możesz żyć tam w pokoju, razem z Gasperem Vladi.
– Ale Święty Graal jest……
Marius uśmiechnął się i położył dłoń na ramieniu Valerie, której twarz przybrała zmieszany wyraz.
– Nie musisz się o to martwić. Nie musisz go więcej używać. Wypełniłaś swój obowiązek z nawiązką. Możesz więc zostać „uwolniona” od Świętego Graala.
– Cz-czy to prawda? Och jejku, Gasper, wygląda na to, że mogę jechać do Japonii.
– Tak! Cieszę się! T-to naprawdę wspaniałe wieści!
Dwójka przyjaciół z dzieciństwa uścisnęło sobie z radością dłonie.
Gasper ukłonił się Mariusowi.
– Dziękuję ci bardzo! Dziękuję!
– Nie, w porządku. Fufufu.
Wobec Mariusa, który uśmiechnął się wymownie—ja, Rias, i Koneko-chan, zachowaliśmy kamienne wyrazy twarzy.
……To nawet więcej niż podejrzane.
To niemożliwe, żeby pozwolił odejść Valerie i Świętemu Graalowi.
Rias i Koneko-chan też to spostrzegły i patrzyły na niego z wątpliwością w oczach.
Gasper i Valerie cieszyli się, nie wątpiąc ani trochę w słowa Mariusa.
—„Uwolni” ją, huh.
Słowa przepełnione złym przeczuciem. Mimo iż czuliśmy wątpliwości, herbatka z Valerie się skończyła.
– Och, to niespodziewanie normalne, huh, takie jest miasto wampirów.
Tym co pojawiło się przed moimi oczami, było nieznane miasto, pokryte śnieżnobiałym śniegiem. Przede mną stało wiele budynków ustawionych w linii.
Grupka pięciu ludzi, w skład której wchodziłem ja, Asia, Xenovia, Irina i Rossweisse-san, zeszła do miasta, aby dokonać obserwacji.
Od czasu herbaty z Valerie minęły już dwa dni i od tamtego momentu nie wydarzyło się nic specjalnego. Rias zaproponowała nam więc, abyśmy poszli rozejrzeć się do miasta, skoro traciliśmy tyle czasu w pokoju gościnnym.
Byliśmy tylko w piątkę. Co do pozostałych członków; Sensei wciąż nie wracał, od kiedy został zabrany przez wampirzy instytut, badający Boskie Dary. Minęły już dwa dni, a on nie pokazał się nawet raz. ……Jestem pewien że nie dzieje się nic złego, ale zastanawiam się, co on tam robi……
Przez te dwa dni Rias i Akeno-san wciąż rozmawiały z głową Domu Vladi w piwnicy, a Kiba pełnił przy nich straż. Najwidoczniej Rias kontynuuje dyskusję, w sprawie formalnego zabrania Gaspera z Domu Vladi. Skoro to rozmowa pomiędzy wampirzą a diabelską szlachtą, to wszystko idzie gładko, mimo iż mają inne poczucie wartości.
Gasper, jak co dzień, pije herbatę z Valerie i Koneko-chan. Valerie, która obecnie jest królową, ma sporo wolnego czasu, więc to budzi w nas jeszcze więcej wątpliwości.
……Normalnie królowa nie ma za wiele wolnego czasu. I to jeszcze wtedy, gdy zamach stanu się już skończył. Nawet taki idiota jak ja myślał, że w takiej sytuacji królowa musi podjąć odpowiednie działania. Może być marionetką w rękach polityków, ale nawet wtedy myślę, że dają swojej królowej za dużo wolności.
……Zastanawia mnie również to „uwolnienie”, o którym mówił Marius…… Ile bym nad tym nie myślał, to brzmi to dla mnie jak zły omen. Martwię się również, gdyż w ciągu ostatnich dwóch dni, nie wydarzyło się nic niezwykłego…..
Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli jakoś zabrać z nami Valerie, ale fakt, że u jej boku czatuje Zły Smok, jest……
Nie, nie mogę się tym przerażać. Jeśli będę musiał, to będzie mądrze zabrać Valerie siłą, nawet jeśli będę musiał walczyć ze Złym Smokiem.
Doceniam ostrzeżenie Ddraiga, ale widzieć ją w niebezpieczeństwie i nic nie zrobić, również nie jest dobrym wyjściem.
Co więc powinienem zrobić? Nie możemy przecież zostać tu na zawsze……
– Coś nie tak, Ise-san?
Asia spojrzała na moją twarz.
– A-ach, przepraszam. Zamyśliłem się.
Muszę trzymać moją głowę prosto. Rias posunęła się daleko, że pozwoliła nam wyjść, więc rozejrzyjmy się po mieście, skoro mamy taką okazję.
—Kiedy myślałem o tego typu rzeczach, dotarliśmy do dzielnicy handlowej.
Szyldy informują, że znajdują się tu najróżniejsze sklepy, od odzieżowych po wielobranżowe. Wygląda na to, że są tu też restauracje. Dla tych, którzy byli ludźmi, zanim stali się wampirami, możliwe jest jedzenie zwykłego pożywienia, poza piciem krwi. Tylko że im bardziej czystej krwi jesteś, tym więcej jej potrzebujesz.
Jednak nasz Gasper preferował ludzkie jedzenie, chociaż wyglądało na to, że musi również pić krew.
…….Próbowałem rozejrzeć się po sklepach, ale zachowanie przechodniów bardzo to utrudniało.
Wszyscy się na nas gapili.
– Wygląda na to że rozpoznali w nas obcych – powiedziała Xenovia.
Irina wzruszyła ramionami.
– Nawet jeśli to zamkowe miasto, to wciąż jest odizolowane od świata zewnętrznego. Tak jak myślałam, ci którzy przybywają z zewnątrz, mają inną aurę. Hej, Xenovia, pamiętasz jak się zawsze wyróżniałyśmy z tłumu, gdy udawałyśmy się do cudzoziemskich krajów z naszymi misjami?
– Masz rację. Największa przeszkodą dla tych, którzy dorastali w Kościele, było zróżnicowanie kulturowe krajów, do których się udawali ze swoimi misjami.
Tak, ta dwójka zdecydowanie wyróżniała się z tłumu, gdy po raz pierwszy przybyła do Japonii. Cóż, były ubrane jak agentki, więc pewnie nie miały zamiaru wtopić się w tłum.
– Też byłam zakłopotana, gdyż kiedy przybyłam do Japonii, zobaczyłam tyle rzeczy, z którymi wcześniej się nie zetknęłam – dodała Asia.
Nawet Asia była zszokowana, gdy zapoznała się z wieloma rzeczami w Japonii. Nie tylko z potrawami, ale także z codziennym trybem życia. Była zwłaszcza zdumiona, jakim udogodnieniem mogą być sprzęty gospodarstwa domowego. Skoro dotąd prowadziła prosty styl życia, kulturowy szok musiał być dla niej wielki.
Mówiąc o udogodnieniach, mieszkańcy miasta również używają takich środków transportowych jak samochody i motocykle. Chodzą też normalnie po ulicach po tym, jak wyjdą już z budynków. To całkiem normalne, od kiedy dowiedziałem się, że większość mieszkańców była ludźmi, zanim stała się wampirami. Z pewnością szukają udogodnień za pomocą urządzeń z ludzkiego świata.
Spodziewałem się, że będą używali koni do transportu. Zakładałem, że darzą nienawiścią inne kultury, skoro tak się do nich dystansują. Zamek wyglądał od środka, jak żywcem wyjęty z średniowiecza i nie było tam nic nowoczesnego. Nawet zbroje żołnierzy wyglądały jak z wieków średnich.
Jednak atmosfera miasta jest inna. Zarówno tu jak i tam, widziałem nowoczesność.
Jak się nad tym zastanowić, to Carmilla też używała samochodów.
Tak jak w przypadku diabłów z Zaświatów, wygląda na to, że wampiry również łatwo przystosowują się do udogodnień przyjmowanych do swojej kultury.
Cóż, ich tryb życia jest odwrotny niż u ludzi. Śpią podczas dnia, a swoimi sprawami zajmują się w nocy.
Nagle Xenovia westchnęła.
– ……Niezbyt mi się podoba to, że ktoś się do nas przyczepił.
Tak, zupełnie jak powiedziała Xenovia, ktoś za nami dyskretnie podążał. Przysłano ich za nami z zamku, aby mieli nas na oku. Widziałem o tym, ponieważ powiedziano nam o tym od początku…… Ale jak powiedziała Xenovia, fakt że ktoś cię śledzi, wywołuje pewne uczucie dyskomfortu.
– Nic nie można na to poradzić. Nawet jeśli pozwolono nam wyjść, to jesteśmy gośćmi, którzy powinni zostać w zamku – powiedziałem.
Nawet oni muszą się obawiać o to, co moglibyśmy zrobić na zewnątrz. Jestem pewien że obserwują nas, ponieważ moglibyśmy narobić zamieszania wśród mieszkańców i powiedzieć im coś niepotrzebnego.
Chociaż ja osobiście nie mam ochoty robić coś takiego.
Przeniosłem moje spojrzenie na Rossweisse-san, która przyglądała się wszystkim sklepom bystrym wzrokiem.
– To dość niezwykłe, że postanowiłaś z nami pójść, Rossweisse-san – powiedziałem.
– Oczywiście. Jestem nauczycielką Akademii Kuou, a wy wszyscy jesteście moimi uczniami. Możecie to uznać za moje doradztwo. Przyjazd do Rumunii to nic innego, jak zajęcia pozalekcyjne – odparła Rossweisse-san wypinając pierś do przodu, zupełnie jakby jej postępowanie było słuszną decyzją.
Rossweisse-san rozglądała się po sklepach z błyszczącymi oczami, mimo iż mówiła takie pompatyczne rzeczy.
– ……Hmm, wygląda na to, że są tu jakieś interesujące sklepy……
Może osobą która najbardziej się bawi z przyjścia tutaj, jest Rossweisse-san……
—Co do sytuacji w mieście, któremu Rias poradziła się nam przyjrzeć, to nie wygląda na to, aby zamach stanu miał na nie jakikolwiek wpływ, a mieszkańcy załatwiają swoje sprawy, jak gdyby nigdy nic.
Tak jak myśleliśmy, nie wiedzą nic o zamachu stanu. Więc miał miejsce po cichu, a o ucieczce króla też nikt nie wiedział. Ale żeby uciekł, zostawiając swoich poddanych……
– Witamy, co powiecie na herbatę parzoną ze specjalnych ziół, rosnących na tym obszarze? – niektórzy sklepikarze odzywali się do nas w ten sposób, mimo iż wiedzieli, że jesteśmy obcy.
– Tak jak myślałam, nie ma tu żadnych dyskontów…… Sądzę że byłoby wspaniale, gdyby sklepy „Wszystko po sto jenów”, były również będą popularne wśród wampirów……
Rossweisse-san westchnęła, jakby była zasmucona.
……W-więc chciałabyś, żeby było tu coś takiego…… Jak bardzo jesteś przywiązana do tych tanich sklepów......?
Kiedy w mojej głowie czyniłem sobie takie komentarze……w zasięgu mojego wzroku pojawiło się coś szokującego.
Dziewczynka która jest drugą połową Ophis, stała przed jakimś sklepem.
– …………
Przyglądała się produktom rozłożonym na wystawie. Wygląda mi to na sklep z akcesoriami.
Wszystko wskazuje na to, że przyglądała się ozdobom, mającym kształt czerwonego smoka.
– ……Umm, które byś chciała kupić, dziewczynko?
Najwidoczniej sprzedawca miał chyba trudności, z dogadaniem się z dziewczynką, która w milczeniu przyglądała się jego towarowi.
Pozostali też zauważyli, że druga Ophis, Lilith, pojawiła się przed nimi i wyglądali na naprawdę zaskoczonych.
……Nie czuję w pobliżu obecności żadnych podejrzanych ludzi, więc czyżby ta dziewczynka przyszła tu coś kupić na własna rękę……?
Spojrzeliśmy wszyscy na siebie, ponieważ byliśmy zakłopotani i nie wiedzieliśmy co zrobić…… Wziąłem się w garść i westchnąłem głęboko.
Stanąłem obok Lilith i wskazałem na ozdobę.
– ……Chcesz to? – zapytałem.
Lilith zauważyła mnie i zaczęła się wpatrywać w moją twarz.
– …………
Była cicho i nie odezwała się ani słowem.
– Poproszę tą – powiedziałem do sprzedawcy.
Kupiłem ozdobę w kształcie czerwonego smoka, płacąc pieniędzmi używanymi w tym kraju, które dała mi Rias.
Wręczyłem mój zakup Lilith.
– Proszę, na razie.
Po tym jak to powiedziałem, próbowałem odejść wraz ze wszystkimi. Cóż, przebywanie w pobliżu jej może być niebezpieczne, więc pomyślałem, że powinniśmy się oddalić.
—Jednak poczułem, że ktoś pociągnął mnie za ubranie. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem, że to Lilith.
– ……O-o co chodzi? – zapytałem.
– ……Mój żołądek jest pusty – odpowiedziała dziewczynka z wyrazem twarzy, pozbawionym jakichkolwiek emocji.
Dziewczynka która jest drugą Ophis, zajadała się bułką z mięsem na moich oczach.
Zabraliśmy ją ze sobą i nie potrafiliśmy się powstrzymać, aby nie wejść do leżącej w pobliżu restauracji.
Na stole rozłożono rumuńskie jedzenie. Są tu też potrawy z innych krajów, którymi możemy się cieszyć. Oczywiście. Skoro ludzie którzy stali się wampirami pochodzą z najróżniejszych państw, to serwowane tu jedzenie musi być naprawdę wielokulturowe.
Zajadam japońskie jedzenie, które naprawdę dobrze znam, chociaż nie mogę się doczekać, aby skosztować rumuńskich potraw. Nigdy bym się nie spodziewał, że będę w stanie zjeść tofu w kraju wampirów…… Wziąłem kawałek.
Ugh, wygląda wprawdzie jak tofu, ale nie smakuje za ciekawie…… Tak jak myślałem, najlepsze japońskie jedzenie jest w Japonii.
Lilith wpakowała sobie kawałek tofu do ust bez żadnego komentarza.
– Smakuje ci? – zapytałem.
– Nie wiem – odpowiedziała wprost.
Jej usta były ubrudzone resztkami jedzenia i sosem.
– Och, ubrudziłaś się.
Asia wytarła sos chusteczką.
– Dobrze, teraz twoja buzia jest czysta
Znowu zaczęła jeść. ……I ponownie się ubrudziła.
– Więc to jest druga połowa Ophis. ……Co powinniśmy zrobić? Czy to nasza szansa? – powiedziała Xenovia, opierając brodę na dłoni.
Przez szansę musi rozumieć to, czy możemy jakoś z niej wycisnąć informację na temat nowej Brygady Chaosu, albo czy moglibyśmy po prostu gdzieś zabrać tą dziewczynkę.
Irina westchnęła i wzruszyła ramionami.
– ……Nie sądzę że powinniśmy robić coś podobnego. Jesteśmy w końcu obserwowani, więc wygląda na to, że sami wkopiemy się w kłopoty, jeśli spróbujemy cokolwiek z nią zrobić. Jest w końcu członkinią Brygady Chaosu i ci, którzy nie znają prawdy, uważają ją za prawdziwą Ophis-san. Odkąd zamieszkała w Rezydencji Hyoudou, to jest traktowana, jakby nie istniała, a obecna tu dziewczynka jest uważana za „Ophis” z punktu widzenia wszystkich innych frakcji.
Ma rację. Nasze anioły stróże weszły za nami do restauracji i teraz przyglądali się nam, siedząc przy jednym z oddalonych stolików. Nie możemy więc zrobić nic podejrzanego. Co więcej, wygląda na to, że ona jest szalenie potężna, więc i tak nie będziemy w stanie jej nic zrobić, jeśli stawi nam opór.
Są przekonani, że ta dziewczynka nie może zostać przez nas zabrana, nawet jeśli spotka nas, lub innych ludzi.
– Cóż, zwykłe jedzenie z nią powinno być w prządku.
Doszedłem do takiego wniosku. Nie będziemy się angażować z nią w nic poważniejszego i skończymy wszystko, jedząc z nią wspólny posiłek.
Oczywiście zamierzamy ją obserwować. W domu też mamy Smoczego Boga, a ta dziewczynka jest drugą połową Ophis.
Lilith odłożyła widelec, pewnie dlatego, że się już najadła, ale nagle zaczęła—obwąchiwać mnie.
Zaczęła obwąchiwać moje ciało. ……Ech, czyżbym śmierdział? Tak w każdym razie pomyślałem, więc zacząłem obwąchiwać samego siebie……
– …Taki sam zapach jak u Lilith – powiedziała w kilku słowach.
Jej twarz wciąż miała kamienny wyraz, ale przekrzywiła swoją głowę. Prawie tak samo jak Ophis.
– ……Ach, mam na sobie zapach Ophis? – zapytałem.
Sądziłem, że poczuła ode mnie zapach prawdziwej Ophis.
– ……Może masz na sobie jej zapach, Ise-kun – stwierdziła Rossweisse-san.
– ……Jest też nostalgiczny zapach. Czerwony, duży, zapach Czerwonego Smoka – powiedziała.
—!
Czerwony i wielki smok. Musi jej chodzić o Wielkiego Czerwonego.
Moje obecne ciało powstało z kawałka jego cielska. Nie ma więc w tym nic dziwnego, jeśli czuje ode mnie jego zapach. Ze sposobu w jaki mówi, można dojść do wniosku, że nie wie o Wielkim Czerwonym tyle, co prawdziwa Ophis.
Ale jestem zaskoczony. Prawdziwa Ophis jest bardzo zainteresowana Wielkim Czerwonym, ale nawet ona rozpoznaje, że Sekiryuushintei……
Związek pomiędzy Ophis i Wielkim Czerwonym musi być bardziej złożony niż myślałem.
Oczyściłem mój umysł i przedstawiłem się Lilith:
– Jestem Hyoudou Issei. To jest Asia, te dwie to Xenovia i Irina, a tam siedzi Rossweisse-san.
Asia i pozostałe dziewczyny pozdrowiły ją z uśmiechami na ustach.
– ……Hyoudou, Issei…..Issei…… – wymawiała moje imię, jakby chciała je zapamiętać
Huh? Czyżby było tak trudne do zapamiętania?
– Możesz mnie nazywać Ise – powiedziałem przyjacielsko, ale......
– …………
Zamilkła i byłem świadkiem tego, czym różni się od Ophis. Miała bardziej obojętną twarz niż ona. Co oni zrobili z jej skradzioną mocą i jak jej użyli? To obecnie najbardziej mnie interesuje.
Może była zadowolona i nic nie mówiąc wstała ze swojego miejsca.
– Idziesz do domu? – zapytałem.
– …………Chronienie Rizevima, obowiązkiem Lilith – powiedziała nie odwracając się.
Powiedziała po prostu coś takiego.
Po tym jak popatrzeliśmy wszyscy na siebie, wróciliśmy do zamku po tym, jak skończyliśmy szybko posiłek.
My, grupa która wyszła na zewnątrz, powróciliśmy i rozmawialiśmy z pozostałymi członkami klubu, skoro Azazel-sensei nareszcie powrócił.
– Och, to wy ludzie. Dopiero co wróciłem. ……Więc jak było na zewnątrz? – zapytał nas.
– Normalnie. Tak jak powiedziałeś, nie wygląda na to, aby ktokolwiek wiedział cokolwiek o zamachu stanu – podzieliłem się z nim moimi wrażeniami.
– Tak myślałem – mruknął Sensei.
– Azazel-sensei, wysłuchaj mnie proszę! Marius-san obiecał mi że uwolni Valerie! Tak się cieszę~. Dzięki temu będę ją mógł zabrać do Japonii! – Gasper zachował się dość niezwykle jak na siebie i zadał pytanie Senseiowi z napiętym uśmiechem.
– ……Opowiedz mi, co się stało? – odparł na słowa Gaspera, patrząc się na nas.
Opowiedzieliśmy mu o Valerie. Usłyszeliśmy już o rozmowie z szefem Domu Vladi od Rias (nie opowiedzieliśmy jednak Gasperowi o okolicznościach jego narodzin), ale wyglądało na to, że ma już o tym dobre pojęcie.
Sensei pomachał dłonią i zawołał mnie, Rias i Akeno-san w kąt pomieszczenia.
– Jestem pewien że już o tym wiecie, ale przez uwolnienie jej miał na myśli…… – powiedział Sensei cichym głosem, upewniając się, że Gasper i Asia nie mogą nas usłyszeć.
– Tak, on knuje coś niedobrego……
Sensei przytaknął moim słowom.
– Planuje odebrać jej Świętego Graala, wyjmując go z jej ciała. Technologia upadłych aniołów przeciekła na zewnątrz, więc nie byłoby niczym dziwnym, gdyby próbowali jej tutaj użyć. W końcu mają za plecami Brygadę Chaosu.
……Jeśli o to chodzi.
Przypomniała mi się Asia, której odebrano jej Zmierzch Uzdrawiania.
……Ten drań Marius planuje zrobić to samo. Chce też, aby Gasper na to patrzył……!
Rias zapłonęła z wściekłości.
– ……Skoro Marius użył słowa „uwolnienie”, jestem pewna, że planuje to zrobić już wkrótce. Będziemy musieli niedługo opowiedzieć o tym Gasperowi. ……Ten gość, Marius Tepes, z pewnością jest niegodziwym wampirem……!
Może nie potrafi przebaczyć Mariusowi, który oszukał jej sługę, więc musi być zła, ponieważ nie potrafi powiedzieć Gasperowi prawdy, który tak się cieszy. To problem, skoro mówimy o naszej miłej Rias.
Ja też gotuję się w środku od gniewu, ale w obecnej chwili nic nie możemy z tym zrobić.
– Ale jeśli ten czas nadejdzie, to chcę, żebyśmy ją zabrali siłą. W tym wypadku może się stać coś naprawdę przerażającego – powiedziałem z zapałem w głosie.
Rias czuła się tak samo i pokiwała głową.
– Chcę znaleźć szansę i opuścić ten kraj wraz z nią. Bennia przygotowała nam awaryjną drogę odwrotu…… Musimy przemyśleć i taką okoliczność.
Tak, nie możemy tego ignorować. Tym co nam pozostało, to czas……
Wróciliśmy do pozostałych. Potrząsnąłem głową i zmieniłem temat:
– Tak przy okazji, Sensei, co robiłeś przez te dwa dni?
– ……Badałem Boskie Dary posiadane przez wampiry półkrwi. Wygląda na to, że ostatnio sporo ich rodzi się z Boskimi Darami. Chociaż nie wiem dlaczego.
Wampiry półkrwi które są posiadaczami Boskich Darów huh. Gasper i Valerie też do nich należą.
……Więc ich ilość się zwiększa. Półkrwi……
– Problem polega na tym, że wiedza na temat Boskich Darów zwiększyła się wśród naukowców-wampirów. Wygląda na to, że niektórzy z nich próbują zdobyć wiedzę na własną rękę, tak jak Marius, jednak są pewne rzeczy o których nie mają pojęcia, jeśli porównasz ich poziom do Grigori. Poduczyłem ich więc o rzeczach, które powinni wiedzieć – kontynuował Sensei.
– ……Czy to w porządku? Robić coś takiego w kraju, gdzie rząd jest niestabilny z powodu niedawnego zamachu stanu…… Czy wampiry czasem nie cierpią tego typu traktowania……?
Jeśli coś pójdzie nie tak, to martwię się, że frakcja od zamachu stanu, która kontroluje obecnie ten kraj, wykorzysta te informacje do swoich własnych korzyści. Zakładam również, że rada Senseia będzie czymś, co nie będzie dla nich przydatne, ponieważ nienawidzą, kiedy do ich spraw wtrącają się jakieś inne frakcje.
– Naukowcy z którymi rozmawiałem, zajmowali się badaniami nad Boskimi Darami jeszcze przed zamachem stanu. Mieli więcej chęci do wysłuchania tego, co miałem do powiedzenia, niż tej swojej wampirzej dumy. Wygląda również na to, że to Marius jest tym, który prowadzi główne badania nad Świętym Graalem, więc nie mieli żadnej chęci, aby się buntować. Cóż, dlatego udzieliłem im minimum informacji, które powinni znać. Ten kraj też w końcu pokazuje oznaki do bycia zagrożonym z powodu Boskich Darów – powiedział Sensei.
– Więc tak to jest? – zapytałem.
– Łamacze Ładu. Wiecie że za sprawą Cao Cao, do wszystkich frakcji wyciekły informacje o tym, jak osiągnąć Łamacza Ładu, prawda? – odpowiedział Sensei ze skomplikowanym wyrazem twarzy.
– Och, jeśli wampiry półkrwi, które są niezadowolone z obecnej sytuacji, zaszaleją sobie za pomocą swoich Boskich Darów, to…… – powiedziała Irina takim tonem, jakby coś zrozumiała.
Sensei przytaknął.
– Tak to jest. Ucieczka od tych, którzy znęcają się nad tobą, używając twojego Łamacza Ładu, będzie w porządku. Używanie tego do zemsty jest dość powszechne. Problemem jest to, że będą wpadali w szał bez żadnej opieki otoczenia, oczarowanego Łamaczem Ładu. Widzieli już coś takiego. Muszą więc natychmiast przygotować przeciwdziałania przeciwko Łamaczom Ładu. Dlatego nauczyłem ich rzeczy powiązanych z tego typu sprawami i obiecałem wsparcie ze strony Grigori. Wygląda na to, że to miejsce ma podobne kłopoty, co strona diabłów.
Więc obiecał im pomóc huh. Doprawdy, Sensei z pewnością działa szybko, kiedy sprawa dotyczy Boskich Darów.
Xenovia uśmiechnęła się gorzko.
– Wiedziałam że Azazel-sensei ma czuły punkt.
Sensei podrapał się po głowie.
– ……Chcę zdobyć tyle informacji dotyczących Boskich Darów, ile tylko mogę. W obecnej sytuacji, kiedy dzieją się te wszystkie trudne do przewidzenia rzeczy, najcenniejszą rzeczą jest informacja. Zwłaszcza ta cała sprzedaż Łamaczy Ładu, która miała miejsce w przeszłości, była czymś, czego poprzednio nie można sobie było nawet wyobrazić. Cenną informacją może być cokolwiek.
Sposób na osiągnięcie Łamacza Ładu, który został odkryty przez Cao Cao i Frakcję Bohaterów—. Więc nawet w tak dalekim miejscu jest to skuteczne. Cóż, to normalne dla ludzi, którzy chcą to przetestować, że pojawiają się w świecie, gdzie istnieje dyskryminacja pomiędzy czystą krwią i pozostałymi, jeśli takie informacje rozejdą się wśród obywateli niższych klas.
Co więcej, społeczeństwo wampirów nigdy dotąd nie szukało współpracy z innymi frakcjami. Skończyło się więc na zagrożeniu ze strony Łamaczy Ładu, które wystąpiło od środka.
Jeśli posiadacz Boskiego Daru, który jest pół-wampirem, potrafi użyć Łamacza Ładu i przejdzie do świata ludzi ze złymi zamiarami…… Nie, wielu takich ludzi może się ukrywać w ludzkich miastach…… Ale teraz nie czas o tym myśleć.
– Święty Graal—tym co mnie najbardziej rozczarowało, to fakt, że nie mogłem spotkać Valerie. ……Może mógłbym stworzyć jakiś środek zaradczy, gdybym mógł ją choćby przez chwilę zbadać……
Sensei wyglądał, jakby tego żałował. Wygląda na to, że spotkanie pomiędzy Senseiem i Valerie nie było dozwolone. Prawdopodobnie nie chcieli, aby ktoś, kto ma dużą wiedzę na temat Boskich Darów, zbadał Świętego Graala.
– Zaświaty……co Sirzechs-sama planuje zrobić w związku z tym incydentem? Zgłosiłeś mu już to wszystko, prawda Sensei?
Syn poprzedniego Lucyfera, który pomógł w zamachu stanu Frakcji Tepes. –istnienie Rizevima musiało być czymś, czego Zaświaty nie mogły zignorować. Zwłaszcza w myślach Sirzechsa-sama, który używał tego samego nazwiska co on……
– ……Na wszelki wypadek poinformowałem go o Rizevimie, ale rząd diabłów wciąż nie udzielił mi odpowiedzi. Co się stanie, jeśli dorzucisz go do obecnej sytuacji, kiedy już są zaniepokojeni faktem, że Euclid wciąż żyje? To jeszcze większa gwarancja, że tamtejsza sytuacja jest chaotyczna. Sirzechs nie będzie nawet w stanie ruszyć jednym palcem, od kiedy musi wymyślić jakiś środek przeciw-zaradczy. Oto jak specjalne jest nazwisko Lucyfer. Zwłaszcza teraz……kiedy pojawił się Rizevim, będący synem poprzedniego Lucyfera. Nie będzie więc niczym dziwnym, jeśli zwolennicy poprzedniego rządu, którzy ukrywają się na krańcach Zaświatów, podejmą jakieś działania – powiedział Sensei, zamykając oczy.
……Po jego słowach, w pokoju zapanowała martwa cisza.
Jak specjalny jest Lucyfer—. To coś, co wiem nawet ja, mimo iż jestem diabłem od tak niedawna. ……Dla zwolenników poprzedniego rządu, powrót tego gościa sprawi, że znowu zaczną coś kombinować. Co spotka Zaświaty……? Nie tak dawno obecne diabły, włączając w to Sairaorga-san, miały kłopoty, gdyż musiały się rozprawić z frakcją Starych Maou, która szalała w Zaświatach, gdy Frakcja Bohaterów wywołała ten chaos z potworami……
Oznacza to, że istnieją tacy, którzy cierpią z powodu tego, co ty nazywasz pokojem.
Przypomniało mi się to, co powiedział mi Vali, podczas naszej walki z Bogiem Zła, Lokim.
…...Tak długo jak cieszę się z pokoju, tak długo są ludzie, którzy z jego powodu cierpią……
—!
Nagle uderzyło nas wszystkich dziwne uczucie.
Uczucie, jakby cały pokój został otoczony barierą—. Nie jest to jednak przykre uczucie, gdyż wyczuwam znajomą aurę.
—Nagle na suficie pojawił się magiczny krąg należący do Rodziny Sitri. Wyłoniła się z niego głowa, wisząca do góry nogami.
To Ponury Żniwiarz, Bennia!
– Witajcie. Połączenie się z tym miejscem z zewnątrz zajęło trochę czasu, ale w końcu się udało.
Bennia, która ulotniła się ze stacji kolejki gondolowej tak, że nikt tego nawet nie zauważył, nareszcie wróciła. W mieście jej nie spotkaliśmy. Cóż, to chyba oczywiste, skoro przez cały czas byliśmy śledzeni.
Więc nałożyła barierę na ten pokój po to, aby mogła tu bezpośrednio przyjść huh. Czy to ta droga odwrotu, o której mówiła Rias? ……Nikt w zamku tego nie zauważył, prawda……?
Nagle z ulokowanego na suficie magicznego kręgu, coś wypadło.
Odgłosowi uderzenia w podłogę, towarzyszył słodki, dziewczęcy krzyk „Kyaa”.
Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem Elmenhilde, leżącą niezgrabnie na podłodze. Następnie z magicznego kręgu wyleciał wielki mężczyzna, Rugal, ale w przeciwieństwie do wampirzycy, wylądował perfekcyjnie. Ostatnia zleciała z sufitu Bennina.
Widząc nasze twarze, które wyglądały, jakby zobaczyły właśnie coś dziwnego, Elmehilde podniosła się od razu na nogi, kaszlnęła i zmieniła swoją postawę.
– Jak się wszyscy macie? Cieszę się, widząc was w zdrowiu – pozdrowiła nas z dobrymi manierami.
……Jestem jednak nieco sfrustrowany, gdyż uznałem że to, iż nie była w stanie należycie wylądować, było urocze!
– Więc wkradłaś się do tego kraju, Elmenhilde – powiedziała Rias.
Elmenhilde przytaknęła.
– Oczywiście. Spotkałam Bennię-san, która była tam, gdzie nasi agenci i zdecydowałam się, którą drogą dostanę się do tego zamku. Jest coś, co muszę wam zgłosić.
Zmieniła swoją postawę i powiedziała z poważnym wyrazem twarzy:
– Otrzymaliśmy informację, że już niedługo frakcja Mariusa Tepea ma zamiar rozpocząć finałową fazę działań ze Świętym Graalem.
—!
Wyraz twarzy Gaspera zmienił się, kiedy to usłyszał.
Rozpocząć finałową fazę……?
– Fazę finałową……nie, to niemożliwe – powiedział Sensei.
– Planują odebrać Świętego Graala ciału Valerie, aby całkowicie przejąć kontrolę nad tym krajem. Zwiększając jego moc, próbują aktywować swój plan, odtwarzając całą cywilną ludność tego miasta – oparła mu Elmenhilde.
……Więc wykonali swój ruch……!
Wydobyć Świętego Graala! Co najważniejsze, planują do tego przejąć kontrolę nad tym krajem? Odtworzenie wszystkich mieszkańców miasta!
Sensei zmrużył oczy i przyłożył dłoń do brody.
– Już przewidziałem Święty Graal……ale planują zmienić cywilów w wampiry, które nie mają słabości? Czy takie istoty w ogóle można nazywać wampirami?
Na twarzy Elmenhilde pojawiło się obrzydzenie.
– To doprawdy obrzydliwe. Za pomocą tego Świętego Graala, próbują zmienić ich w istoty, które mają cechy wampirów. Ludzie z naszej frakcji, którzy dostali do tego kraju, mają wspólnie współdziałać z Frakcją Tepes, aby pokonać grupę antyrządową
Są więc już na etapie, gdzie mają zamiar stłumić zamach stanu.
Kiedy Gasper poznał nagle prawdę……jego drobne ciało zaczęło się trząść, a twarz przybrała ponury wyraz.
– ……Umm, co się stanie z Valerie, jeśli odbiorą jej Świętego Graala……?
– Umrze. Już planowali go jej odebrać, kiedy zaczął zwiększać swoją moc, a ich badania są na zaawansowanym etapie. Jeśli posiadacz zginie, Longinus znajdzie sobie następnego gospodarza. Aby temu zapobiec, mogą wyciągnąć z niej Boski Dar, mieć go przy sobie i używać do woli, bez obawy o to, że zniknie.
Gasper upadł załamany na podłogę, kiedy Sensei powiedział mu prawdę.
– ……N-nie, to niemożliwe, ponieważ Marius-san obiecał mi, że ją uwolni……i pozwoli jej pojechać do Japonii…… To wszystko były same kłamstwa……?
Rias przytuliła delikatnie Gaspera, z którego oczu ciekły strumienie łez.
– Z pewnością nie spotykasz za często tak podłych ludzi. Nie potrafię nie czuć do niego obrzydzenia.
Tęczówki Rias były wypełnione takimi ilościami furii, że aż było to niebezpieczne.
– Tak jak myślałam, musimy ocalić Valerie przed tym „uwolnieniem”—
Tuż przed tym, jak sam chciałem objawić moją determinację, przez okno wpadło do pokoju jasne światło.
Wciąż nie ma ranka. Do wschodu słońca ciągle zostało trochę czasu.
Wyjrzeliśmy natychmiast przez okno, aby sprawdzić, co dzieje się na zewnątrz.
—Miasto było pokryte wielkim murem światła!
Czy to……światło z magicznego kręgu?
Sensei mlasnął językiem, kiedy to zobaczył.
– ……Więc zrobili pierwszy krok! Najwidoczniej ruch Carmilli został już przez nich przejęty. W tym czasie planują rozpocząć rytuał wydostania Świętego Graala! To coś……ma dużo ich własnych symboli, ale bez wątpienia to znak, który się pokazuje, kiedy próbujesz odebrać Longinusa posiadaczowi!
Cholera! Więc ten drań Marius wykonał już swój ruch! Jeśli się nie pośpieszymy, nie zdążymy ocalić Valerie!
Nagle Elmenhilde stanęła pośrodku magicznego kręgu, stworzonego przez Bennię, który był połączony z terenem leżącym poza zamkiem.
– Ja i moi towarzysze spoza zamku, przystąpimy do akcji. Powinniście się więc wszyscy natychmiast stąd wynosić.
Sensei westchnął, kiedy usłyszał słowa Elmenhilde.
– Nawet w tej sytuacji, wciąż próbujecie nas odsunąć na bok? Wśród wrogów są też terroryści. Wiesz że bez wątpienia, pojawią się również Złe Smoki?
Nawet w takiej sytuacji, Elmenhilde uśmiechnęła się poważnie.
– Tak, wampiry rozwiążą problemy wampirów – po powiedzeniu tego, Elmenhilde zamknęła oczy. – ……Tak chciałabym w każdym razie powiedzieć, ale nasza królowa zgodziła się na waszą pomoc.
Mówił to takim tonem, jakby była niezadowolona. Nie sądzę że jesteśmy w sytuacji, w której ma wolny czas, aby nas przyjąć, lub też nie……muszą jednak mieć swoje własne opinie i styl. Chociaż sądzę, że mówienie im tego jest bezcelowe.
Nagle Elmenhilde spojrzała na Gaspera.
– Gasper Vladi, chcesz uratować Świętego Graala i Valerie Tepes?
– Oczywiście – Gasper odpowiedział natychmiast, bez chwili wahania.
Elmenhilde skinęła głową, kiedy to usłyszała.
– Bardzo dobrze, jeśli Gasper Vladi chce iść, to zgadzam się, abyście poszli wraz z nim. Powierzam wam, abyście go strzegli i mu pomogli. Początkowo nasz plan zakładał, aby wykorzystać Gaspera Vladi, do powstrzymania Valerie Tepes.
W jaki arogancki sposób to powiedziała! W takiej sytuacji, mówi tego typu rzeczy……!
– Żegnajcie więc. Może to dla was kłopotliwe, ale połączcie mnie z zewnętrzną stroną – Elmenhilde ponownie poprosiła Bennę, aby rozpoczęła teleportację.
– Wiesz że to dość nieoczekiwane, że nam to zostawiasz?
Powiedziała wiele rzeczy, z którymi bym się kłócił, ale bez chwili wahania zostawiła w naszych rękach ocalenie Valerie. Uznałem to za podejrzane i dlatego zadałem to pytanie.
– Potwierdzam wszystkie wasze siły.
Uśmiechnęła się sarkastycznie i nagle zapadła się w magiczny krąg.
– Kyaaaaaach.....
Usłyszałem jej krzyk z magicznego kręgu…… Bennia wytknęła język.
– Miejsce z którym ją połączyłam, to sufit w innym domu.
……Och jejku, więc ta dziewczyna znów zleci na podłogę, niczym worek kartofli huh……
– —Ocalę ją. Chcę uratować Valerie! Wszyscy! Proszę! Błagam, użyczcie mi swojej siły! – oznajmił Gasper z oczami pełnymi determinacji.
—!
……Z pewnością masz męski wyraz twarzy.
Uśmiechnąłem się do mojego kouhai.
– Oczywiście. Dlatego tu przyjechaliśmy! Chodźmy uratować Valerie!
Xenovia też uśmiechnęła się odważnie, trzymając swojego Durandala.
– Masz mój miecz. Jesteś moim kouhai. Zaufaj więc swoim senpaiom. Jeśli to bitwa mocy, to pokażę jej tyle, ile tylko chcesz, wiesz o tym?
– Wygląda więc na to, że muszę stoczyć techniczną bitwę. Jak bardzo mogę przetestować moją siłę przeciwko czystej krwi wampirom. Jako Skoczek Grupy Gremory, z pewnością chciałbym dołączyć do tej bitwy – dodał Kiba.
Irina i Asia też wysunęły się naprzód.
– Tak, pomaganie pierwszoklasistom, czyni z nas drugoklasistów! Jako reprezentantka Nieba, zamierzam ukarać te złe wampiry!
– Tak! Ja też dam z siebie wszystko! J-jeśli będzie taka potrzeba, to mogę wezwać maj, znaczy się Fafnira-san!
Koneko-chan uśmiechnęła się, łapiąc Gaspera za rękę.
– ……Przyjaciółka mojego przyjaciela, jest też moją przyjaciółką. Ja też ci pomogę, Gya-kun.
Akeno-san przytuliła delikatnie Gaspera.
– Ufufu, ja też ci pomogę.
Nagle nasza pani, Rias Gremory, oznajmia Gasperowi stanowczo:
– Chodźmy Gasper. Grupa Gremory, Klub Okultystyczny, nie porzuca członka klubu, będącego w potrzebie!
Gasper był bliski wybuchnięcia płaczem, gdy zobaczył jak wszyscy wyrażali wolę do walki, ale jakoś to zniósł.
– Ise-senpai, Buchou, Koneko-chan, wy wszyscy…… Tak! Dam z siebie wszystko!
Bennia i Rugal-san też się dołączyli:
– My też pomożemy. Prawda bracie Rugal?
– ……Tak. Wypełnianie rozkazu Sony-dono, czyni z nas Grupę Sitri.
Kiedy dodawaliśmy sobie odwagi, Sensei i Rossweisse-san rozmawiali ze sobą w pewnej odległości od nas.
– Z pewnością wspaniale jest być młodym, prawda Rossweisse-sensei?
– Ale ja też jestem młoda. Cóż, będę używała mojej magii, dopóki jestem zadowolona.
Skoro opinia wszystkich jest taka sama, podniosłem moją pięść do góry.
– W porządku, ruszajmy razem, Klubie Okultystyczny i nowi członkowie Grupy Sitri! Pokażmy im to, siłę zdolną przebić się przez przeszkody, takie jak silni idioci!
[TAK]
Diabły Akademii Kuou ruszyły do walki!
Po stworzeniu w pokoju gościnnym specjalnej bariery, przeprowadziliśmy tajemną rozmowę.
Tak długo jak ten magiczny krąg jest aktywowany na tak dużą skalę, zarówno w zamku jak i poza nim, panują przygotowania do bitwy. Innymi słowy nie byłoby niczym dziwnym, gdyby frakcja od zamachu stanu, zaatakowała ten pokój gościnny w każdej chwili.
– Cóż, od kiedy grupa rządowa, która sprzymierzyła się z Carmillą, zaatakuje ten zamek, jestem pewien że skoncentrują większość swojej siły bojowej na walce z nimi. Jednak wciąż musimy uważać – Sensei powiedział coś takiego.
Miał rację, nie wyczuwałem, aby w naszą stronę zmierzali jacyś żołnierze.
Chociaż poza zamkiem rozlegają się odgłosy eksplozji i krzyki. ……To znak, że bitwa się już rozpoczęła.
Sensei wyjął mapę i rozłożył ją na podłodze. Była ręcznie narysowana.
– To mapa którą w sekrecie narysowałem. Popatrzcie no. Głęboko pod zamkiem jest duża przestrzeń. Ta piwnica jest naprawdę głęboka, ale podzielona na cztery piętra. Frakcja Tepes przeprowadza swój główny rytuał, związany z wampirami, na najniższym piętrze, które jest strefą rytualną—. Skoro ten magiczny krąg został aktywowany, mając zamek w swoim centralnym punkcie, to nie mam wątpliwości, że zamierzają przeprowadzić rytuał wydobycia Świętego Graala, na najniższym piętrze tego zamku.
– Brygada Chaosu też tam będzie, prawda? – zapytała Xenovia.
Sensei przytaknął.
– Zamieszane w ten zamach stanu wyższe sfery i ich gwardia królewska już muszą tam być. To także miejsce, do którego powinniśmy iść.
Nagle Kiba zaczął coś zaznaczać na mapie.
– Zauważyłem, że w ciągu ostatnich dwóch dni, żołnierze pełnili warty w tych miejscach. Sądzę że na wszelki wypadek mogę przygotować drogę do piwnicy, nie napotykając zbyt wielu żołnierzy. Tym co mam na myśli mówiąc, „na wszelki wypadek”, jest to, że obecna sytuacja nie należy do normalnych i rozmieszczenie posterunków mogło się zmienić.
Och, więc Kiba znikał czasami z pokoju gościnnego dlatego, bo robił zwiad w zamku. Skoro jest tak niesamowicie szybki, to żołnierze nie byli go w stanie złapać.
– Tak czy inaczej, tymi których spotkamy w tej piwnicy, będą silni wrogowie, niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy też nie.
Kiba uśmiechnął się odważnie.
Więc tak to będzie. Skoro wykonują swoje ważne zadanie wydobycia Świętego Graala, to będzie tam Marius oraz całe jego otoczenie z ważnymi dygnitarzami……no i tym Złym Smokiem.
Na ścieżce którą obejmiemy, będzie wielu silnych wrogów. Cóż, to zwyczajna bitwa dla Grupy Gremory.
Westchnąłem głęboko i podrapałem się po głowie.
– Z pewnością zbyt często pakujemy się w takie sytuacje.
Sensei położył mi dłoń na głowie.
– Cóż, to powód dla którego wszyscy doznaliście tak niezwykłego wzrostu oraz osiągnęliście siłę ognia i moc, aby przełamać te wszystkie przeszkody, które dopasowywały się do waszego wzrostu – powiedział Sensei, po czym popatrzył na nas. – Nasz plan to nie pozwolić na wydobycie Świętego Graala. Może to trochę okrutne mówić coś takiego, ale w najgorszym wypadku wciąż musimy dostać Mariusa, nawet jeśli jego plan się powiedzie. Co do pozostałych wampirów, nie licząc Mariusa, zajmujących wysokie stanowiska……to starajcie się ich w miarę możliwości oszczędzać. Jeśli więc o to chodzi, to możecie zabijać terrorystów bez litości. Pozwalam wam na to. Jeśli trafi się wam niebezpieczna sytuacja, że będziecie atakowani przez Złego Smoka, to ucieczka ze Świętym Graalem też jest opcją. Nie pchajcie się, aby go pokonać. Nie posunę się tak daleko, aby poprosić was o pokonanie Złego Smoka.
Łatwe i proste do zrozumienia. Więc jeśli Zły Smok się pojawi……możemy uciec, jeśli uznamy to za niebezpieczne.
Ten Crom Cruach jest kimś, z kim nie chcę walczyć za wszelką cenę. Nawet Ddraig mnie przed nim ostrzegał.
– Z-zamierzam odzyskać Valerie! – Gasper zerwał się z miejsca i powiedział to z odwagą.
Wszyscy się uśmiechnęli, gdy to zobaczyli.
[Oczywiście!]
Nasze słowa nałożyły się na siebie! Tak to jest!
Wstaliśmy razem i opuściliśmy pokój gościnny pełni entuzjazmu...
Schodziliśmy w dół po schodach, w stronę piwnicy.
Dzięki rozpoznaniu Kiby, nie napotkaliśmy silnego oporu. Tak jak się spodziewaliśmy, posterunki uległy zmianie. Chociaż jak dotąd, podczas naszej drogi, mieliśmy dwa łatwe starcia.
Słyszymy że na zewnątrz, toczy się jakaś potężna bitwa. Zamek doznał wielu uszkodzeń z powodu tej walki. Cóż, wątpię aby ich ataki dotarły do piwnicy, ale aż tutaj było czuć, że ziemia trzęsła się od ataków.
Po tym jak szliśmy przez chwilę schodami w dół, dotarliśmy na pierwsze piętro.
Otwarta przestrzeń. Jest tak wielka, że będzie w porządku, nawet jeśli sobie tu zaszalejemy. Sadząc po świetle emanującym z sufitu, sięga ono nawet do najdalszych zakamarków tego piętra. Jednak wciąż możemy zobaczyć, co dzieje się w ciemnych miejscach, jako że jesteśmy diabłami.
Są tu cienie rzucane przez grupę ludzi. Jest tu tak wielu wampirzych żołnierzy, ubranych w zbroje, że mogliby zapełnić połowę tego piętra. Każdy z nich był uzbrojony, a ich czerwone oczy świeciły się tak bardzo, że wyglądało to niebezpiecznie.
Jest ich……więcej niż setka. Są wampirami, które były poprzednio ludźmi. Mimo iż ich wampirze cechy są słabsze, niż u wampirów czystej krwi, to ich zdolności fizyczne są tak nadzwyczajne, że zwykły człowiek nie dałby im rady.
– A więc kto chce się nimi zająć? Skoro za tymi drzwiami czekają na nas silni wrogowie, to nie chcę tu niepotrzebnie tracić siły – powiedział Sensei, tworząc w dłoni świetlistą włócznię.
– Ponieważ będziemy mieli coś do zrobienia, kiedy już dotrzemy do Świętego Graala, to będziemy mieli kłopoty, jeśli stracisz tu swoją energię, Azazelu – powiedziała Akeno-san.
Dokładnie. Skoro Sensei jest kimś, kto opuścił linię frontu, lepiej będzie dla niego, jeśli podczas bitwy będzie stał za naszymi plecami i wydawał nam rozkazy.
Xenovia uniosła Durandala.
– Chciałabym uwolnić tu aurę Durandala, jako znak tego, że włączamy się do walki, ale lepiej by było, gdybym tego nie zrobiła, co nie?
Rias przytaknęła.
– Tak, to nie jest coś, czego można używać raz po raz, prawda? W tym przypadku lepiej będzie to zachować na Złe Smoki.
Widzicie? Tak to jest. Xenovia z pewnością myśli w ten sposób przez cały czas! Kiedy pomyślałem, że niedawno stała się doświadczona w używaniu Ex-Durandala, zaczęła się zachowywać w ten sposób!
– Xenovia, pomyślże trochę. Myślałam że byłaś w stanie używać technik, ale znów kończy się na tym, że walczysz używając mocy!
Xenovia przekrzywiła głowę.
– Nic nie potrafię na to poradzić, skoro Kiba jest z nami, to nic na to nie poradzę, że myślę, iż nie muszę robić nic skomplikowanego.
Kiba głęboko westchnął, kiedy to usłyszał.
– ……Nie, powtórzę się, ale twoja logika jest zła, Xenovia…… Spotkajmy się ponownie, kiedy już wrócimy do domu……rany.
……Mogę tylko współczuć Kibie, który jest takim samym Skoczkiem, co ona……
– Przepraszam, Kiba-kun. Xenovia jest taka już od dawna. Jeśli brakowało nam ludzi, to zawsze wysuwała się naprzód, aby wypełnić tą szczelinę, ale od kiedy wie, że mamy dość ludzi, została bez zajęcia – Irina przeprosiła Kibę w imieniu Xenovi.
Kiba przytaknął, zupełnie jakby to zrozumiał.
– Tak, początkowo myślałem, że była spokojną osobą, ale z czasem przestałem ją za takową uważać……
Twarz Xenovi przybrała nieprzyjemny wyraz i zmarszczyła czoło, co było oznaką gniewu.
– Jesteście niegrzeczni! Nie licząc mojego postępowania, używam mojej głowy każdego dnia!
To z pewnością niezbyt przekonywujące! Powiedzenie tego mogło zadziałać wtedy, gdy ją spotkałem, ale teraz nie brzmi to wiarygodnie!
– ……Cóż, co powinniśmy zrobić w obecnej sytuacji? Może byłoby mądrze, gdyby wszyscy się nimi zajęli – powiedziała Rias, przykładając dłoń do czoła.
Nagle dwójka ludzi wysunęła się do przodu.
– …………To nie będzie problemem.
– Cóż, to musi oznaczać, że nasza dwójka się nimi zajmie.
To Rugal-san i Bennia!
– Bennia! Rugal-san! Czy dla waszej dwójki, nie będzie to trochę za trudne?
Targały mną tego typu obawy—ale w dłoni Benni zmaterializowała się kosa, która była większa od niej samej.
– Nie byłoby sensu, gdybyście kazali nam tu przyjść i nie pozwolili nam odwalić naszej roboty~ – powiedziała, chociaż ton jej głosu nie brzmiał poważnie.
Mała Ponura Żniwiarz skoczyła do przodu!
Zamiast biec w ich stronę, sunęła w stronę grupy wampirów! To specjalna cech Ponurych Żniwiarzy, dzięki której porusza się tak szybko, że jej cień pozostaje w tyle za nią.
– Oto nadchodzi Ponura Żniwiarz! – krzyknęła z luzackim tonem.
Zaczęła tworzyć wiele swoich kopii i bawić się z żołnierzami! Nie mogli jej trafić mimo iż była tuż przed nimi! Chociaż wymachiwali mieczami na lewo i prawo, to trafiali tylko jej kopie; więc nie mogli trafić tej prawdziwej.
Kiba westchnął, zdumiony tym, jak Bennia się rusza.
– ……Możesz zauważyć jej cień, ale to coś stworzonego przez jej niesamowitą prędkością. To ruchy, których nie możesz spostrzec własnymi oczami, nawet jeśli próbujesz.
Więc to oznacza, że ma te same cechy co Kiba, kiedy za sprawą niesamowitej prędkości, zostawia swój cień za sobą.
Nie możesz jej spostrzec na własne oczy. —Ale to coś, czego nie będziesz w stanie trafić bezpośrednio, skoro potrafi stworzyć martwe strefy, dzięki temu, że jej cień znika.
Innymi słowy, potrafi robić takie same sztuczki co Kiba. ......Czy to Kiba jest niesamowity, skoro potrafi robić takie same rzeczy co Ponury Żniwiarz, czy to Bennia jest niezwykła, skoro potrafi się poruszać z podobną szybkością co Kiba, który jest silnym wojownikiem? Chociaż sam potrafię dojść do wniosku, że ta dwójka jest niesamowita……
– Zginiesz……Każdy go zobaczy moją kosę, zginie.
Bennia cięła żołnierzy swoją kosą. Jednak nie było śladu tego, aby żołnierze odnosili jakiekolwiek rany. Jednak każdy którego trafiła, bez wyjątku padał na ziemię.
Żołnierze przestawali się ruszać, jakby ktoś odebrał im dusze.
– To kosa śmierci. Ci którzy zostali nią trafieni, nie odnoszą żadnych zewnętrznych ran, ale zamiast tego, ich dusze zostają rozcięte. Rozmiar obrażeń, których dozna dusza, zależna jest od siły samej osoby…… To że Bennia jest w stanie pokonać jednym cięciem wampirzych żołnierzy, którzy są dodatkowo wzmocnieni Świętym Graalem, dowodzi że jej potencjał jest czymś, z czym trzeba się liczyć – powiedział Sensei.
Sami zostaliśmy już zaatakowani tą kosą. Tak, to miało miejsce w Zaświatach, kiedy zaatakowała nas Frakcja Bohaterów. Walczyliśmy z grupą Ponurych Żniwiarzy, których wysłał Hades.
– Ma siłę, która przerasta co najmniej średnioklasowego diabła. Z pewnością rusza się lepiej, niż ci Ponurzy Żniwiarze, z którymi walczyliśmy po teście.
To była moja szczera opinia. Rusza się znacznie szybciej, niż ci średnioklasowi Ponurzy Żniwiarze, z którymi wtedy walczyliśmy i tą kosą też ostro cięła.
Czego się w końcu można spodziewać po córce słynnego Ponurego Żniwiarza z Królestwa Umarłych. Kiba był głęboko poruszony.
– Jej szybkość również została zwiększona, dzięki temu, że jest Skoczkiem. To dobrze pasuje do jej natury. Xenovia, przyjrzyj się jej dobrze, okej?
– ……Czy to sarkazm?
Xenovia przymknęła oczy. Nie, ona też jest szybka. Ale pod względem prędkości, Bennia ją przerasta. Chociaż pod względem mocy to Xenovia zwycięża.
Kiedy Ponura Żniwiarz likwidowała przeciwników, Rugal-san zdjął z siebie płaszcz i rzucił go na ziemię. Nawet przez koszulę było widać jego dobrze wytrenowane ciało.
– …………Nadchodzę – mruknął.
Nagle najróżniejsze części jego ciała zaczęły drgać i stawać się większe!
Jego koszula nie potrafiła wytrzymać tych zmian i zaczęła pękać, wydając przy tym odgłos rozrywanego materiału.
Z ust Rugala-san zaczęły wyrastać ostre kły, a twarz zaczęła przybierać kształt wilczego pyska! Jego paznokcie zmieniły się w ostre i długie pazury, a ciało zaczęło porastać popielatym futrem!
Oooooooooooooooooooooooo……!
Po całej piwnicy rozniosło się wycie bestii—.
To brzmi jak wycie wilka! Nawet wyglądał jak człekokształtny wilk!
Tak, tym co pojawiło się przed naszymi oczami jest—pokryta popielatym futrem bestia, która powstała z człowieka! Więc Rugal-san jest wilkołakiem!?
Rugal-san, który się właśnie zmienił, zgiął swoją szyję.
– Też będę walczył, jako członek Grupy Sitri.
Wśród wampirzych żołnierzy zapanowała panika, gdy zobaczyli Rugala-san, który stanął naprzeciwko nich!
– Wilkołak!?
– Ku! Więc to wilkołak, którego wskrzeszono jako diabła!
Nic nie potrafiłem na to poradzić, ale byłem świadkiem, jak ich wzrok był pełen szoku i nienawiści.
– Wampiry i wilkołaki prowadzą ze sobą wojnę już od czasów starożytnych, więc darzą się wzajemnie olbrzymią wrogością – wyjaśniła mi Rias, kiedy byłem zakłopotany.
Rozumiem. Więc powód, dla którego wampiry z Frakcji Carmilla patrzyły koso na Rugal-san był taki, że widziały o tym, iż jest wilkołakiem.
– Jestem wprawiony w walkach z wampirami, więc nie będę się powstrzymywał – mówiąc to, Rugal-san ruszyła na wampirzych żołnierzy, bez trudu rozrywając ich na strzępy, zupełnie jakby byli zrobieni z papieru!
Słyszałem o tym już wcześniej, ale wilkołaki są najsilniejszymi pośród wszystkich bestii.
– Niech cię cholera!
Mimo iż żołnierze atakowali go mieczami i włóczniami—to trudno go było trafić, być może przez to kim był, a może ze względu na to, że jego cechy Wieży zwiększyły jego obronę, nie byli go w stanie nawet zadrasnąć. Zamiast tego, ich ostrza pękały.
– Brat Rugal nie jest zwykłym wilkołakiem – powiedziała Bennia, atakując jednocześnie.
Na obu ramionach Rugala-san pojawiły się znaki! Są identyczne z tymi magicznymi równaniami. Jego ręce otoczył ogień i zaczął po prostu walić pięściami na lewo i prawo!
Ognista pięść! Ciała wampirzych żołnierzy zaczęły płonąć. Ogień był tak mocny, że nawet ich zbroje zaczęły się topić! Mogę tylko powiedzieć, że to potężny, magiczny ogień!
– Więc potrafi używać ognia!
– Jest hybrydą wilkołaka i człowieka, spłodzonym przez słynną czarownicę i wilkołaka, który jest sławny z powodu swojego futra popielatego koloru – powiedziała Bennia, kiedy byłem w szoku.
Co to u diabła ma być!? Więc jest wilkołakiem, który jest dobry zarówno w ataku, jak i w obronie, a do tego jeszcze zna się na magii!?
– ……Sona z pewnością uczyniła swoją Wieżą niesamowitą osobę.
Wygląda na to, że nawet Rias jest zdumiona umiejętnościami Rugala-san! Mimo iż zaczął atakować po Benni, która włączyła się do walki jeszcze przed nim, to wykończył więcej żołnierzy od niej!
Zwiększył siłę swojego ataku i obrony za pomocą magii, kiedy już była wzmocniona dzięki cechom Wieży! Ataki wrogów w ogóle go nie ruszały i nawet go nie zadrasnęli!
Pod względem szybkości i zwrotności, jego sposób poruszania również przypomina wilka. Przeciwnicy których nie zaatakował, zostali co do jednego pokonani przez Bennię, która go wspierała!
Dwie nowe twarze z Grupy Sitri zaprezentowały już porządnie swoje zdolności bojowe! Nic dziwnego że Sona-kaichou powiedziała, iż mogą być bardzo przydatni w kraju wampirów!
Nagle za naszymi plecami, usłyszeliśmy na schodach tupot stóp osób, które biegły do tego miejsca. Pozostali też to zauważyli. Złowroga aura. Najwidoczniej to posiłki nieprzyjaciela!
– Idźcie, Grupo Gremory. Bennia i ja zajmiemy się nimi – powiedział Rugal-san, rozrywając na strzępy kolejnych wrogów.
– Możemy wam więc pozostawić to miejsce?
– To także powód dla którego nas tu przysłano. Pokazywanie naszej siły, jako dwójki nowicjuszy, abyśmy mogli kupić trochę czasu dla głównych sił, też jest naszym obowiązkiem.
– Pewnie chciała, abyśmy jak najszybciej przywykli do bitwy jako diabły. Nasza pani jest dość surowa.
Pomimo tego z pewnością pokazaliście godne zaufania ataki! Jeśli tak to jest, to możemy wam zostawić posiłki nieprzyjaciela.
Skinęliśmy sobie głowami i ruszyliśmy przez pole bitwy, przebiegając obok walczących!
Dopadliśmy schodów prowadzących do piwnicy!
– Zostawiamy wam to miejsce, Bennia, Rugal – powiedziała Rias, odwracając się jednocześnie.
Bennia i Rugal-san odpowiedzieli, unosząc kciuki do góry.
Powierzamy wam to miejsce, nowe twarze Grupy Sitri!
Następnie zbiegliśmy w pośpiechu po schodach....
– ……Wzrost siły bojowej Grupy Sitri jest przytłaczająca. Czy jeśli trafi się nam kolejna Królewska Gra z nimi, to czy nie będziemy wtedy mieli jeszcze więcej kłopotów z ich grupą? – mruknęła Xenovia, kiedy biegliśmy po schodach.
– Pod względem ogólnej równowagi w grze, grupa Sony przerasta waszą grupę. Jeśli skoncentrujecie się tylko na sile ognia, to następne Królewskie Gry będą dla was ciężką przeprawą, Rias.
Moja ukochana westchnęła.
– Wiem o tym. Nigdy nie patrzyłam na Sonę z góry.
Ma rację. Nigdy nie patrzylibyśmy z góry na Sonę-kaichou. Podczas bitwy z magami, udowodniła nawet, że potrafi kontrolować zarówno Grupę Sitri, jak i Gremory.
Po tym jak zeszliśmy już po schodach, wybiegliśmy ponownie na otwartą przestrzeń.
Najgłębsze podziemia zamku składają się z czterech pięter. To jest drugie.
Tymi którzy stali naprzeciwko nas, byli—.
– Są tutaj. Tak jak powiedział król.
– Tak, słynna Grupa Gremory.
– Będą dobrymi przeciwnikami dla nas, którzy zostali wzmocnieni.
Wampiry otaczała aura, która pokazywała, że są zupełnie innego pokroju, niż ci żołnierze, z którymi starliśmy się piętro wyżej. Zamiast zbroi mają na sobie zwykłe ubrania, ale ciśnienie które wydobywa się z ich ciała, nie jest porównywalne z tym, które wydzielali żołnierze.
– Muszą być bezpośrednimi podwładnymi wyższych sfer, odpowiedzialnych za zamach stanu. Nie są czystej krwi wampirami, ale są wojownikami, którzy posiadają silne cechy wampirów – mruknął Sensei..
Więc mamy naprzeciwko siebie wzmocnionych wojowników huh. Więc kto się nimi teraz zajmie?
– W każdym razie, Łamacz Ładu.
Natychmiast przyzwałem moją zbroję. To prawdopodobnie najlepszy czas na to. Niebezpieczeństwo jest tym większe, im głębiej schodzimy po tych schodach.
– Więc co powinniśmy zrobić? Och tak, Kiba – zwróciłem się do mojego przyjaciela. – Co powiesz, abyśmy zaatakowali ich razem?
Kiba uśmiechnął się odważnie.
– Nie ma mowy abym odmówił po tym, jak dostałem od ciebie zaproszenie. Dobrze, zatańczmy wspólnie z Sekiryuuteiem i Świętym demonicznym mieczem.
Dobrze, zróbmy to w męskim gronie.
Kiedy ruszyliśmy naprzód.....
– My zrobimy.......
– …....Pierwszy ruch.
Tymi które przebiegły obok nas były—Xenovia i Irina! Duet wojowniczek Kościoła zaatakował jako pierwszy!
Po tym jak zmniejszyły dystans dzielący je od wrogów, zaczęły atakować, zadając skomplikowane ciosy świętym mieczem oraz masowo produkowanym Świętym-demonicznym orężem!
– Ku! Święty miecz!
Wampiry tylko jęknęły, zmieniając swoje ciała w mgłę i unikając pierwszego uderzenia. —Ale atak Xenovi i Iriny się na tym nie skończył, gdyż z ich mieczy wydobywała się święta aura!
Wampiry stojące z tyłu zmieniły się w nietoperze i uniknęły aury.
– Rozciągnij się!
Xenovia zadała drugi cios zmieniając ostrze Durandala w bicz i tnąc od dołu wampiry.
– Nuwah!
Wampir nie mógł tego uniknąć i został przez to trafiony……ale nie doznał tylu obrażeń, co od świętego miecza.
Normalnie wampiry, podobnie jak diabły, są słabe przeciwko świętym atakom. Skoro nie doznał od tego tak poważnych obrażeń, to oznaczało to, że dzięki Świętemu Graalowi musiał przezwyciężyć tą słabość.
Xenovia i Irina westchnęły.
– Hmm, mimo iż wymachujemy lekko naszymi mieczami, to nie czuję, aby Durandal działał na wampiry jak należy.
–Nie są jednak przeciwnikiem, którego nie możemy pokonać. Zdecydowanie możemy wygrać, jeśli będziemy atakować i atakować. …...Problemem jest to, że nie możemy tracić czasu.
Tak, dowiedzieliśmy się właśnie, że nawet wzmocnione wampiry nie są dla nas żadnym zagrożeniem. Tylko że, z powodu bycia wzmocnionym przez Święty Graal, nie ma wątpliwości, że są przeciwnikami, których zlikwidowanie będzie kłopotliwe. Uwzględniając jednak fakt, że jesteśmy w zamkniętej przestrzeni w piwnicy i jesteśmy w sytuacji, w której nie możemy tracić energii, musimy unikać używania jakichś popisowych ataków i zamiast tego atakować ich na proste sposoby.
– Jest taka opcja, abym został z tyłu i walczył……ale tam na dole jest najprawdopodobniej....
Kiba spojrzał w dół na posadzkę—wygląda na to, że próbuje przebić się przez nią wzrokiem.
Tak, tym który najprawdopodobniej tam na nas czeka, jest Zły Smok. Jest taka szansa, że jest tam Crom Cruach lub Lilith, która jest drugą połową Ophis i zawsze towarzyszy Rizevimowi.
Jeśli mamy walczyć z tą dwójką, to będziemy w kłopocie, jeśli Kiby z nami nie będzie. ……Nie wiemy nawet, czy możemy pokonać Crom Cruacha i czy druga połowa Ophis tam w ogóle jest……
Nie chcemy tu niepotrzebnie tracić sił. —Ale teraz mamy przed sobą kilku kłopotliwych przeciwników.
Jak więc opcję mamy? Kiedy zastawialiśmy się nad najlepszym wyjściem, Koneko-chan wysunęła się do przodu.
– ……Proszę, zostawcie to mi – powiedziała zamykając oczy i biorąc głęboki wdech. – ……Wygląda na to że to, czego nauczyła mnie Nee-sama, będzie tu bardzo przydatne.
Płytkie, białe światło zaczęło otaczać ciało Koneko-chan.
Zaczęło spowijać jej drobne ciało i uwalniać jej touki, zupełnie jakby odpowiadało na jej wezwanie.
Ciało Koneko-chan otaczało touki i emanowało z niego światło, które stawało się coraz silniejsze i większe. W końcu zaczęło przybierać kształt.
……Gdy światło się rozproszyło, naszym oczom ukazała się……Onee-san, która wyglądała jak Kuroka!
Miała na sobie białe kimono, wyrosły jej kocie uszy i dwa kocie ogony!
Ta Onee-san przemówiła:
– Gromadząc pobliskie naturalne ki urosłam, zmuszając je do synchronizacji z moim touki.
Naprawdę!? T-to jest głos Konekoooooo-chan!
– To technika senjutsu, która umożliwia Koneko tymczasowe dorośnięcie, więc może używać mocy nekomaty z własnej woli i robi to przejmując do swojego ciała ki z zewnątrz. Koneko powiedziała, że nazywa to trybem Shirone – powiedziała mi Rias, kiedy stałem cały oniemiały.
Zmusiła się do stania dorosłą kobietą, używając do tego senjutsu! I nazywa to trybem Shirone!
C-co więcej! są wielkie! Jej piersi są wielkie!
Są tak dojrzałe, że możesz to stwierdzić, nawet pomimo jej kimona! Są w tym samym rozmiarze, co wdzięki Kuroki! Ach, więc kiedy Koneko-chan dorośnie, to zmieni się w tak wspaniałą piękność!
Tryb Shirone Koneko-chan ruszył naprzód, nie robiąc przy tym żadnego dźwięku, zupełnie jakby była duchem.
Kiedy zmachała swoją prawą ręką, tym co się pojawiło, było wielkie koło.
Nagle koło pokryło się białymi płomieniami.
– To jedna ze zdolności nekomaty, kasha
Kasha! Znam przynajmniej nazwę tego! Nagle odezwał się Sensei:
– Kasha to youkai który wabi zmarłych do innego świata i nazywany jest inną formą nekomaty. Dla nich, którzy przebudzili się ze śmierci i stali się wampirami, ten płomień będzie dla nich krytycznym ciosem, ze względu na cechy swojej techniki. Problemem jest to, czy to na nich zadziała, skoro stracili swoją słabość……
Koneko-chan sprawiła, że w powietrzu pojawiło się mnóstwo kasha i posłała jest w stronę wampirów, które stały naprzeciwko niej!
Kasha obracały się w powietrzu bardzo szybko i pędziły z zawrotną prędkością w stronę wrogów!
– Nigdy nie widziałem takiego ataku, ale coś takiego jest....
Patrzył na jej atak z góry, bez odrobiny strachu—. Nawet jeśli uniknął ataku, to kasha zmieniło kurs i dopadło wampira!
– U-uwaaaaaaaaaach!
Wampir obrócił się w popiół, wrzeszcząc w agonii! Och, zdjęty jednym strzałem!
Jej przeciwnicy byli w szoku, kiedy to zobaczyli.
– D-dlaczego!? Dlaczego spłonął!? Mieliśmy przecież zyskać ciała, które miały być odporne na ogień!
Jeśli nagle zmienią się w popiół, mimo iż myśleli, że przezwyciężyli tą słabość, to chyba naturalne, że byli w szoku.
– To bezcelowe. Ten ogień nie zniknie, dopóki nie spali zmarłych. Zmieniłam jego naturalne ki na moc oczyszczenia, używając do tego mojego senjutsu. Tu nie chodzi o słabość. Tak długo jak nie zmienicie powodu i prawa swojego istnienia, ogień spali was was wszystkich – powiedziała Koneko-chan bezlitosnym głosem.
—Moc oczyszczenia.
Więc Koneko-chan zyskała taką zdolność, poprzez trening z Kuroką!
Sensei przytaknął.
– ……To przeciwieństwo przeklętych płomieni Sajiego. Jego moc przeklina cię na wieczność za sprawą negatywnej energii, a jej oczyszcza i sprawia, że znikasz z powodu pozytywnej energii.
Moc oczyszczenia! Hmm, pasuje to do Koneko-chanm, która jest taka surowa, kiedy chodzi o jakieś zboczone rzeczy!
– Więc musimy po prostu atakować!
Jeden z wampirów dał sobie spokój z unikaniem ataków i sam zaatakował Koneko-chan bezpośrednio!
—Jednak kiedy jego pięść ją dotknęła, natychmiast obrócił się w popiół!
– ……Teraz sama w sobie jestem mocą oczyszczenia. Wiecie że po prostu wyparujecie, jeśli mnie dotkniecie?
Znikną jeśli tylko ją tknął! To niesamowite, skoro to moc oczyszczenia!
– W-wow……
Przełknąłem ślinę.
– Wiesz że nawet taki diabeł jak ty, nie powinien jej dotykać? Inaczej zostaniesz oczyszczony. To działa skutecznie na tych, którzy mają złe intencje. Prawdopodobnie zadziała to też na Złe Smoki. Oczywiście najefektowniej będzie się zastanowić się nad tym, jak Koneko może zostać użyta…… Ale wygląda na to, że wzmocnione wampiry nie potrafią nic przeciwko niej zdziałać – powiedział mi Sensei.
Tak jak powiedział, liczne kasha kontrolowane przez Koneko-chan zaczęły eliminować jednego wroga po drugim.
– Choleraaaaaaaaaaaaaaa! – ostatni z nich obrócił się w popiół i zniknął z głośnym krzykiem.
Koneko-chan samodzielnie zajęła się wszystkimi wampirzymi wojownikami!
Po tym jak potwierdziła, że ich wszystkich zlikwidowała, Koneko-chan odetchnęła głęboko. Mogę stwierdzić, że jest zmęczona.
– To było niesamowite, Koneko-chan! Och, ale nie mogę cię teraz zbyt lekkomyślnie dotykać……
Mimo iż ruszyłem w jej stronę, to nie mogę dotknąć Koneko-chan, która emanuje białym światłem.
– ……Ise-senpai. ……Urosłam – powiedziała Koneko-chan z zaczerwienioną twarzą, kręcąc się w miejscu.
– Z-z pewnością……stałaś się większa.
Oczywiście że jej wzrost się zwiększył, ale zawłaszcza jej piersi urosły najbardziej! Uoo, więc Koneko-chan stanie się w przyszłości tak piękną dziewczyną z tak niesamowitym ciałem! Cóż, nic nie potrafię na to poradzić, że będę tego wypatrywał!
– ……Nie mogę wytrzymać w tej formie zbyt długo, ale pewnego dnia zdecydowanie się taka stanę i zostanę twoją panną młodą.... – powiedziała.
Nagle okrywające ją światło zaczęło znikać, a ona zaczęła wracać do swojej codziennej postaci i osunęła się na podłogę, jakby straciła całą swoją energię.
– ……Fue
Rias złapała ją, zanim upadła.
– Dobra robota, Koneko.
Rias pogłaskała ją po głowie.
W każdym razie to z pewnością było coś niesamowitego, Koneko-chan. I do tego ta moc oczyszczenia huh. Jeśli będzie ciężej trenować, to wygląda na to, że będzie też w stanie nieźle zaszkodzić Złym Smokom.
– To pierwszy raz, kiedy użyła w walce tej formy. Musiała więc stracić mnóstwo swojej wytrzymałości – ocenił Sensei.
Ale wygląda na to, że dzięki temu łatwo przebiliśmy się przez to miejsce.
Ruszyliśmy dalej po schodach, po tym jak zabraliśmy Koneko-chan.
– —!
Zanim dotarliśmy na niższe piętro, wyczułem jego obecność.
……Z dołu wydobywała się znajoma aura.
Fala złej aury. Jest tak ciężka że aż czułem, jak przyklejała się do mojej skóry.
Kiedy otworzyliśmy drzwi prowadzące do trzeciej piwnicy, w powietrzu rozniósł się głośny śmiech.
[Guhahahahahaha! Dawno się nie widzieliśmy, Ddraig-chaaaaaan!]
Czarne łuski i srebrne oczy. To gigantyczny smok!
– Grendel!
Tak, tym który znajduje się na tym piętrze, jest Zły Smok, z którym walczyliśmy podczas ataku magów!
[Tak, racja, to Grendel-sama, który nic nie potrafi na to poradzić, że chce was wszystkich wyrżnąćććććć!]
Zaczął emanować wobec nas falami złych intencji, które od czasów naszego ostatniego spotkania, w ogóle się nie zmieniły.
[Skoro powiedzieli że mogę się trochę powygłupiać, przyszedłem tu, aby kontynuować to, co ostatnio skończyliśmy! Guhahahahahaha!]
……Skończyło się na tym, że spotkaliśmy kogoś, kogo wolałbym nigdy więcej nie oglądać!
Tak długo jak ten gość jest moim przeciwnikiem, nie ma sensu pozostawać w tej zbroi. Nie mam innego wyboru, niż użycie promocji!
– Ise, wciąż nie możesz użyć Prawdziwej Królowej – Rias zatrzymała mnie, kiedy już miałem wymówić zaklęcie.
– Ale Rias! Bardzo dobrze wiem, jak silny on jest! Nie ma szans, abym był w stanie z nim walczyć, bez użycia tej formy!
– Powinieneś użyć swojej mocy przeciwko Crom Cruachowi lub Rizevimowi Livanowi Lucyferowi, którzy mogą na nas jeszcze czekać. ……Nie mamy innego wyboru, niż walczyć z nim, jako drużyna.
……Przewidziałem że możemy spotkać tego gościa. Cóż, wampiry z frakcji Mariusa mogą mieć coś wspólnego z Brygadą Chaosu, ale nigdy bym się nie spodziewał, że ten gość może tu przybyć, skoro wpływ Crom Cruacha i Lilith wydzielany w moją stronę, był taki silny!
Nie, może powinienem to przewidzieć. Ten gość jest szalonym smokiem, dla którego jedynym celem istnienia, jest walka, więc nie ma w tym nic dziwnego, że pojawił się w miejscu, które może się zmienić w pole bitwy.
Rias dała wszystkim sygnał swoim wzrokiem.
……Powiedziała, że musimy walczyć z nim jako drużyna. Tak, powinniśmy walczyć z nim jako jedność. Inaczej nie będziemy w stanie wygrać!
[ODRZUTOWIEC!]
Tym który ruszył naprzód jako pierwszy, byłem ja. Pędziłem w jego stronę z olbrzymią szybkością, rozkładając moje smocze skrzydła.
[Och, och, och! Tak, to jest to! Nie mogę nic poradzić na to, że jestem taki szczęśliwy, skoro pędzisz prosto w naszą stronę.]
Grendel śmiał się ze szczęścia.
Był jednak ktoś, kto mnie doścignął i pędził tuż za moimi plecami. —To Kiba. Kilku Smoczych Rycerzy pojawiło się obok niego. Rycerze trzymali demoniczne miecze, które poprzednio należały do Zygfryda!
Kiba wsunął dłoń do innego wymiaru i wyciągnął stamtąd miecz, który okazał się być zabójcą smoków.
Demoniczny Cesarski Miecz Gram!
Miecz, który nazwano najpotężniejszym zabójcą smoków! Mój Ascalon nie był zbyt efektowny, ale jak to będzie z Gramem?
Xenovia i Irina podążały za nami, jakby nas śledziły.
Atak naszej czwórki miał miejsce w tym samym czasie!
– Haaaaaa!
– Toryaaaaaa!
Xenovia i Irina zadały swoimi mieczami ciosy, które budziły respekt, ale.....
[Za słabo!]
Tylko go lekko zadrasnęły!
– ……Więc nawet użycie olbrzymich ilość aury Durandala nie wystarczy, aby mu zadać obrażenia……!
Xenovia zgrzytnęła zębami, zirytowana faktem, że jej atak nie działa na niego.
Nie, nie ma nic złego w ataku Xenovi! Obrona Grendela jest szalenie wysoka! nawet teraz.....
– Oryach!
[Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!]
Walnąłem go w pysk, ale nawet nie drgnął. Zwykły Łamacz Ładu tu nie zadziała!
– Haaaa!
Irina rozłożyła w powietrzu swoje białe skrzydła i stworzyła w swojej dłoni olbrzymią ilość światła, którym strzeliła. Strumień światła trafił Grendela....
[Guhahahahahaha! To po prostu mnie pali!]
Cały ten atak tylko mu lekko przypiekł skórę.
To dość efektowne, ale skoro naszym przeciwnikiem jest ten gość, to jest to bezużyteczne!
Kiba, który zauważył u niego lukę w obronie, zaatakował Gramem!
– A masz!
Jego miecz ogarnęła fala złej aury, która cięła Grendela! Smoczy Rycerze, którzy podążają za rozkazami Kiby, też trzymają w dłoniach demoniczne miecze, którymi zaatakowali w tym samym czasie, co on!
Demoniczne miecze Smoczych Rycerzy cięły cielsko Złego Smoka, a Kiba zadał mu cios w głowę, od ramienia, do boku....
Ale nie doznał żadnych ran, które można by uznać za ciężkie. Niebieska krew, wraz z dymem, trysnęła z jego ciała, ale Grendel tylko się roześmiał.
– Mówicie mi, że nawet Gram nie jest go w stanie ruszyć!?
Kiba był tym, który był najbardziej zszokowany.
Grendel roześmiał się ohydnie, kiedy to zobaczył.
[Guhahahahahahahaha! To bolało! Jesteś naprawdę niezły, dzieciaczku z mieczykiem!]
– ……Niedobrze, mimo iż nie mogę go użyć z pełną mocą; Gram powinien być zabójcą smoków, który miał go zabić.
Nawet Kiba uśmiechnął się gorzko.
– Pod względem wytrzymałości, ten drań jest wszechpotężny. Tak jak myślałem, powinienem stać się Prawdziwą Królową…… – powiedziałem, kiedy mnóstwo strzał mających najróżniejsze właściwości, zaczęło wbijać się w jego ciało.
Spojrzałem w stronę z której nadleciały i zobaczyłem Rossweisse-san, która tworzyła w powietrzu magiczne kręgi.
—Jednak nawet swoimi magicznymi atakami, nie była w stanie zadać mu dużych obrażeń.
– Nawet najróżniejsze rodzaje magii nie mają na niego żadnego wpływu. ……Nieważne jak bardzo smocze łuski są odporne na magię, to jest nienormalne. Jego obrona przeciwko magii musiała zostać wzmocniona na maksa, w stosunku do jej pierwotnego poziomu.
Musi być tak, jak powiedziała Rossweisse-san. Łuski tego gościa są zbyt twarde!
Fakt że musiałem się stać Prawdziwą Królową, abym mógł mu przywalić, dowodzi, jak szalony jest ten gość.
– ……Mimo iż Ise nie walczy na poważnie, to z pewnością nienawidzę kogoś z tak silną obroną, że nasza siła ognia nie robi na nim najmniejszego wrażenia.
Wygląda na to, że Xenovia też jest zakłopotana. Irina westchnęła.
– Przepraszam, ale nie sądzę abym mogła mu zadać poważne obrażenia, skoro jest tak twardy. Chociaż wygląda na to, że Ise-kun wpadł w oko temu smokowi……
Tak, wygląda na to, że ten gość naprawdę się mną zainteresował. To dlatego, że te jego niebezpiecznie wyglądające oczy, są wpatrzone tylko we mnie.
[Coś nie tak, Ddraigu!? Zaatakuj mnie z pełną mocą! Zmień się w tą swoją szkarłatną postaććććć! Inaczej nie będziesz sobie w stanie ze mną poradzić!]
……Więc życzy sobie mojej Prawdziwej Królowej. Cóż, też zaczynam myśleć, że powinienem to zrobić.
Jeśli jest tak twardy, to nie możemy zadać mu decydującego ciosu. Mogę się promować do tej formy i stworzyć nam wszystkim ścieżkę odwrotu!
Kiedy się już zdecydowałem co mam zrobić, Rias nagle przemówiła:
– Jest jeden cios, którym możemy zadać temu smokowi poważne obrażenia.
– Rias, musiałaś zaplanować użycie tego – odpowiedziała Akeno.
– Tak, Akeno. Jestem pewna że to jedyny sposób. Jednak abym mogła tego użyć, potrzebuję najpierw trochę czasu. Nasze szanse na zwycięstwo wzrosną, jeśli zyskamy dla mnie trochę czasu, abym mogła zwiększyć moją demoniczną moc.
Musi jej pewnie chodzić o tą wielką kulę zrobioną z z mocy zniszczenia, którą pokazała nam wcześniej w przestrzeni treningowej! To z pewnością wyglądało na skandalicznie niszczycielską moc!
– Twoje życzenie jest dla nas rozkazem, Rias – odpowiedziałem.
Kiba stanął obok mnie.
– Tak, kupimy ci tyle czasu, ile tylko chcesz.
– Tak, jeśli Buchou ma plan, to powinniśmy jej zaufać. Nie możemy sobie pozwolić, na lekkomyślne marnotrawienie sił.
– Zróbmy to, Rias-san!
Xenovia i Irina też się zgodziły.
– A więc wszyscy, proszę was o współpracę
Po tym jak Rias to powiedziała, aktywowała pod swoimi stopami magiczny krąg i rozpoczęła zbieranie swojej demonicznej mocy!
W tym samym czasie nad jej głową zaczęła się zbierać moc zniszczenia. Jeśli będzie tego więcej, to prawdopodobnie zmieni się w tą kulę.
Dobra, a więc musimy jej teraz kupić trochę czasu!
– Ponieważ stworzyłem już barierę chroniącą Asię, Gaspera i Koneko, to też dołączę.
Sensei ściągnął z siebie kurtkę i też do nas dołączył.
Straż przednia ruszyła naprzód po tym, jak już wszyscy się zebrali!
Xenovia i Irina wykonały wspólny, łączony atak z flanek, kiedy ja atakowałem od frontu! Kiba ciął go miecz, gdy zauważył lukę w jego obronie, a Rossweisse-san uderzyła swoją magią, kiedy tylko miała na to szansę.
[Interesująąąąące! Dawajcie! No chodźcieeeeeeeee!]
Grendel zareagował z radością na nasz drużynowy atak i wyczyniał takie uniki, jakie w ogóle nie pasowały do jego wielkiego ciała! Po tym jak przyjął na siebie magiczny atak Rossweisse-san, nie próbując się w żaden sposób przed nim obronić, zamachem rąk walnął Xenovię i Irinę, które próbowały go ciąć. Kiba zamierzył się na jego stopy, ale Grendel podskoczył i zionął na niego ogniem z góry!
– Ku!
Kiba przeciął płomień na pół swoim Gramem. Sfrunąłem do poziomu podłogi, zabrałem Kibę i poleciałe do miejsca, gdzie były Xenovia i Irina.
W momencie gdy opuściłem go na podłogą, dotknąłem jego i Xenovi, przesyłając im pomnożoną moc.
– Kiba, Xenovia! Mam zamiar to przesłać! Więc przyjmijcie to!
[Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!]
[Transfer!!]
W momencie gdy przesłałem im moc, aury Kiby i Xenovi zwiększyły się!
– W porządku, to zadziała!
– Tak, ruszajmy! Szybko!
Kiba i Xenovia zacisnęli dłonie na rękojeściach mieczy i znów zaatakowali Grendela!
Ich dwójka ma Święty demoniczny miecz + Gram oraz Ex-Durandala—ale całkowicie zniknęli i jedyne co było słychać, to odgłos przecinanego powietrza!
[Ocho! Szybko! Jesteście naprawdę szybcy!]
Wygląda na to, że nawet Grendel nie mógł nadążyć za szybkością Kiby i Xenovi. Nie wygląda nawet na to, aby jego pięści były ich w stanie tknąć, więc Kiba i Xenovia cięli całe ciało Grendela bez jakiegokolwiek hałasu!
Z powodu tych ataków, jego czarne łuski zaczęły pokrywać się ranami. Pod względem ilości ataków i zadawanych obrażeń, Kiba i Xenovia rządzą. Oczywiście to będzie koniec dla Kiby, jeśli Grendel go trafi, gdyż ma słabą obronę.
Nawet jeśli, powodem dla którego nie wygląda na to, aby atak Grendela był w stanie trafić Kibę, jest duża szybkość jego oraz Xenovi, więc nie boimy się o nich.
Powód dla którego Xenovia jest w stanie dotrzymać kroku Kibie pod względem szybkości, jest zdolność Excalibura Szybkości. Nikt nie jest w stanie powstrzymać tańca ostrzy dwóch Skoczków, którzy dodatkowo zostali wsparci przez Dar!
Mamy absolutną pewność, że Grendel nie będzie ich w stanie tknąć nawet palcem!
[……O co chodzi z szybkością tych ludzi……! Moje ataki nie trafiają! Dlaczego nie mogę trafić!?]
Nawet Grendel objawia, że ma kłopoty z atakami Kiby i Xenovi.
Z ran na jego ciele zaczął się wydobywać dym. Może to ataki zadawane przez połączenie Grama + Świętego demonicznego miecza i Ex-Durandala, stworzyły efekt zabójcy smoków……? A może obrona Grendela też ma swoje granice?
Po tym jak Grendel mlasnął swoim językiem, odskoczył w tył i wessał całe masy powietrza, przez co jego brzuch stał się większy! Planuje dmuchnąć ogniem! Musiał zrezygnować z atakowania każdego oddzielnie i postanowił zaatakować nas wszystkich naraz!
Kiba i Xenovia stanęli obok siebie i opuścili swoją broń.
– Zróbmy to, Xenovia.
– Tak, nadszedł czas, gdy musimy użyć naszej niszczycielskiej mocy!
Ostrza Cesarskiego Demonicznego Miecza Grama oraz Ex-Durandala, okryły się szaloną aurą!
Obydwoje machnęli nimi w tym samym czasie, gdy Grendel zionął ogniem!
Fale energii, stworzone przez dwa legendarne miecze oraz wielka kula ognia, zderzyły się ze sobą! W momencie gdy obydwa ataki się ze sobą zetknęły, powietrze zawibrowało, co wywołało gwałtowny wstrząs, który rozszedł się po całej przestrzeni.
Fala stworzona przez tą dwójkę rozproszyła ogień Grendela i pochłonęła jego wielkie cielsko!
[Guoooooooooooooooooo!]
Grendel zaczął się drzeć! Gram i Ex-Durandal zaatakowały z siłą porównywalną do ostrzału dwóch ciężkich dział! Przeciwnik który jest po prostu silny, zostałby unicestwiony takim atakiem. Ale—wróg z którym obecnie się mierzymy, nie jest zwyczajnie silny.
Po tym jak atak wywołany przez fale się skończył, tym co się po tym wszystkim pojawiło był —Grendel, a z całego jego cielska wydobywał się dym.
Wciąż trzyma się na nogach!
Z całego jego ciała lała się niebieska krew, ale w ogóle nie zapowiadało się na to, aby miał upaść na ziemię i.....
Upadł z hałasem na kolana!
To działa! Atak Kiby i Xenovi z pewnością go dotknął! Ten atak musiał być naprawdę niesamowity, skoro Grendel, który jest taki twardy, upadł na kolana!
– Odsuńcie się, proszę!
Doszedł nas głos Akeno-san, więc oddaliliśmy się od Grendela. Trzy pioruny i błyskawice, mające smoczy kształt, poleciały w stronę Grendela i naelektryzowały całe jego ciało!
[Gagaagaagagagagagagagagagagagaga!]
Grendel został sparaliżowany! Po tym jak atak piorunów i błyskawic się skończył, z jego ust wydobył się dym.
Jego usta wciąż mają przerażający kształt.
[……To było dobre! Dawno mnie tak nikt nie pokiereszował i do takiego stopnia nie sparaliżował! To szalenie zabawneeeeeeeeeeeeeeeee!]
Mimo iż całe jego ciało jest pokryte ranami, nie przestawał się śmiać, mimo iż cały był poparzony!
My, Klub Okultystyczny, byliśmy zszokowani, gdy to zobaczyliśmy!
– ……Wciąż trzyma się na nogach, pomimo takich obrażeń……!
– ……Wygląda, jakby się z tego wszystkiego cieszył. Ten Zły Smok zaakceptowałby nawet swoją śmierć ze śmiechem huh……!
– ……Nic dziwnego że wszyscy radzili, aby unikać walki z nimi.
Wyrazy twarzy u Kiby, Xenovi i Akeno-san zesztywniały, z powodu nienormalnej fascynacji Grendela walką. On śmiałby się nawet z własnej śmierci! Nie potrafię nadążyć, jeśli ktoś taki jest naszym przeciwnikiem!
– A co powiesz na to?
Sensei stworzył gigantyczną włócznie światła i rzucił nią w brzuch Grendela!
[Ocho! Dawaj no to!]
Grendel próbował przyjąć ten atak wprost, ale zanim włócznia światła w niego uderzyła, rozproszyła się na wiele strzał światła, które go z kolei zaatakowały!
Mnóstwo strzał uderzyło w brzuch Grendela! Och, świetlista włócznia, która potrafi zmieniać kształt! Tego można było oczekiwać po byłym Naczelniku! Z pewnością nie rzuciłby zwykłą włócznią!
[Chi, cóż za sprytny upadły anioł!]
Grendel się skarży. Wciąż uśmiecha się odważnie, mimo iż jego ciało doznało tylu ran.
Stamtąd możemy wymieniać ataki i obronę przeciwko Grendelowi przez kilka minut! Wszystkie nasze ataki trafiają naszego wroga! Ale bitwa, której końca nie widzimy, skoro on się nie wycofuje. Nawet jego potężne ciosy, kopniaki i płomienie zmierzają w naszą stronę—.
– Solidna tarcza!
– Mur, który będzie nas bronił!
Rossweisse-san i Akeno-san stworzyła dla nas porządną obronę, swoją obronną magią i cechami Wieży!
[Obrona, obrona i jeszcze więcej obrony, aby się chronić! Jesteście jednak za wolni!]
Wykonał tak szybki ruch, że w ogóle to nie pasowało do jego wielkiego cielska i zawył, więc pozostali członkowie, oprócz Senseia i Kiby, którzy są niesamowicie szybcy, otrzymali jego ciosy i skończyli roztrzaskani na podłodze i ścianie!
– Leczenie!
Leczenie Asi dotarło do nas od razu tam, gdzie uniknęliśmy niebezpieczeństwa, ale nasza wytrzymałość nie powróci, mimo iż nasze rany zostały uleczone. Możemy zobaczyć że nasza umysłowość i wytrzymałość uległy przez ten cios zadraśnięciu.
Długa bitwa będzie działała na naszą niekorzyść! Tak długo, jak nie zadamy mu decydującego ciosu, będzie nas miał w szachu!
Nawet nie zwraca uwagi na własne obrażenia! Ten gość będzie trzymał się na nogach, dopóki nie zniszczymy jego duszy! I wciąż idzie w naszą stronę!
Wygląda na to, że możemy sobie z tym poradzić, jeśli ja i Sensei zaczniemy walczyć na poważnie…… Ale potem możemy mieć kłopoty, jeśli nie odłożymy sobie na zapqs trochę energii. Jednak co to za różnica, jeśli tu zginiemy……!
Przynajmniej chcę, aby Sensei parł naprzód, jeśli trafi mu się taka szansa……ale Grendel przeprowadził sprytny atak, zionąc szeroką chmurą ognia i zadając ciosy ogonem!
– W każdym razie wezmę sobie jedno z twoich oczu.
Sensei który znalazł lukę w obronie Grendela, rzucił świetlistą włócznią, trafiając go prosto w lewe oko!
[Guo! Oooooooooooo!]
Z oka Grendela trysnęła fontanna niebieskiej krwi! Sądziłem że będzie załamany jego utratą, ale jego twarz przepełniła się ekstazą.
[W porządku! To dopiero coś! Bijatyka w której mamy się nawzajem pozabijać, nie będzie miała miejsca, jeśli coś takiego nie zacznie się w końcu dziać! W porządku; to z pewnością zmienia się w bitwę na śmierć i życie! Więc nie rezygnujcie, nawet jeśli któreś z waz zginie, cholerne gówniarzeeeeeeeeeeeeee!]
……Przełącznik tego gościa się włączył, gdy oberwał w oko!
Albo raczej mogę tylko myśleć, że jego ataki staną się ostrzejsze, a jego uwaga wzrasta, kiedy doznaje ran! Z pewnością nie potrafię sobie z tym poradzić. Taka to jest walka!
Kiedy zastanawiałem się, jaki następny ruch powinienem wykonać.....
– Dziękuję wam. Teraz w porządku. Moja technika jest kompletna.
.....Doszedł mnie głos Rias.
Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem że stworzyła gigantyczną kulę zniszczenia.
Rias westchnęła i ruszyła wraz z kulą w naszą stronę.
– Nie podoba mi się to, że jest tu tak wielu wrogów, przeciwko którym moje ataki nie działają. Jednakże nie mogę pokazać kiepskiej strony moim własnym sługom, prawda? Dlatego też zrobiłam jeden. To coś, co można nazwać specjalnym ruchem.
– Odsuńcie się wszyscy! Stańcie za plecami Rias! – krzyknęła Akeno-san.
Odskoczyliśmy wszyscy od Grendela i stanęliśmy za Rias.
– Przepadnij!
Rias pozwoliła olbrzymiej kuli zniszczenia polecieć do przodu!
Kula poruszała się powoli. Prędkość, którą wyczuwam, jako powolną. Ale to coś pokazuje, że jest silne, przesuwając się w powietrzu, w oddaleniu od podłogi.
[Huh? Co to u diabła ma być? To cholernie powolne!]
Nawet Grendel zareagował na to z idiotycznym głosem.
Ale—, wewnątrz tej kuli zaczęła wirować czarna i szkarłatna aura.
……Kiedy to obserwują, aby zobaczyć jaki ostatecznie będzie miało efekt, mogę powiedzieć, że cielsko Grendela jest przez to powoli przyciągane.
On też zauważył, że kula wciąga go do środka i próbował się opierać, ale nic nie zdziałał, a jego cielsko potknęło się i zostało pociągnięte kilka kroków do przodu.
Próbował nawet stawiać opór, opierając się na kolanach……ale całe jego ciało wciąż się poruszało.
[……Guo!? Jestem wciągany!? Cóż za moc atrakcji!]
Ostatecznie Grendel wszedł w kontakt z kulą.
Nagle jego wytrzymałe, czarne łuski—pękły!
[Guohooooooooooooooooooooooo!]
Wrzask Złego Smoka. Wielka kula zniszczenia bez litości okryła jego cielsko!
—! W-wow! Ciało Grendela zaczęło się rozpadać!
[Chii!]
Grendel mlasnął językiem i próbował odlecieć, rozkładając swoje skrzydła, ale uderzyła w niego błyskawica, mająca kształt smoka!
[Gugagagagagagagagagagagagagaga!]
Grendel załamał się gwałtownie.
Akeno-san, która rozłożyła swoje skrzydła upadłej anielicy, uśmiechnęła się w sadystyczny sposób.
– Ara ara, zostaniesz tutaj zabity, wiesz o tym?
– W mojej demonicznej mocy zaszły zmiany, z powodu wpływu mocy Iseia. Mogłabym to nazwać Gaszącą Gwiazdą. To moc zniszczenia, która zlikwiduje wszystko i nie ma żadnych słabych stron czy cech. Przepadnij! – powiedziała Rias, rozczesując swoje włosy.
Wielka kula zniszczenia zwiększyła swój blaski i pochłonęła Złego Smoka.
Kiedy już zniknęła, naszym oczom ukazał się—Grendel, który stracił połowę swojej głowy.
To straszne, ale Grendel wciąż żyje, mimo iż stracił część ciała!
Wciąż uśmiechał się w obrzydliwy sposób, mimo utraty części głowy.
[……Rozumiem. Zdecydowanie jest tak, jak powiedział ten drań Euclid. Te demoniczne moce posiadane przez krewnych Domu Bael, potrafią pozbawić przytomności i duszy nawet Złego Smoka. To z pewnością działa!]
Grendel zaczął się głośno śmiać.
[Guhahahahaha! To nic takiego, muszę tylko dostać zupełnie nowe ciało! Tak długo, jak moja dusza jest bezpieczna, mogę zmieniać ciała tyle, ile tylko chcę! Święty Graal z pewnością jest wygodnym przedmiotem!]
……Dostanie nowe ciało? Naprawdę? Więc może zmartwychwstać nawet w tym stanie, tak długo, jak jego dusza nie zostanie uszkodzona huh……
—!
Nagle to zauważyłem. Rozumiem, ze mną też tak było. Tylko moja dusza pozostała w Szczelinie Wymiarowej, ale powróciłem z nowym ciałem. Więc mówisz mi, że Święty Graal też potrafi czegoś takiego dokonać……
Mimo swojego stanu, Grendel wciąż szczerzył swoje kły i śmiał się odważnie.
[Ale wiecie co, mogłoby być zabawnie, gdybym wciąż walczył w tym stanie! Innymi słowy, nie uważacie że główna walka zacznie się dopiero teraz? Byłoby zabawnie zniknąć po tym, jak pogryzę tylu wrogów, ilu tylko będę mógł! Guhahahahaha!]
[…………!]
Wszyscy się cofnęli, widząc że Grendel wciąż nie traci zainteresowania walką.
Próbuje walczyć w takim stanie……! Nie ma już mowy, aby był szalony! On nie jest przy zdrowych zmysłach! Nie jest normalny!
Rias stanęła przed nami i stworzyła w swojej dłoni demoniczną moc zniszczenia.
– Nawet my nie chcemy już dłużej walczyć. Dla takiej złej istoty jak ty, lepiej będzie, jeśli zginie. Z moją obecną mocą powinnam być w stanie zniszczyć również twoją duszę. Nawet jeśli nie będę cię w stanie całkowicie zlikwidować, to na jakiś czas powstrzymam cię od wskrzeszeń.
Rias próbowała uderzyć swoim ostatecznym atakiem......
Ale....
Nagle ktoś się pojawił.
Wszyscy zauważyliśmy jego obecność i wydzielane przez niego ciśnienie, więc natychmiast spojrzeliśmy w tamtą stronę!
……Stał tam odziany na czarno mężczyzna. Crom Cruach. Smok o którym powiedziano, że jest najsilniejszy wśród wszystkich Złych Smoków.
– Od teraz trzymaj się z tyłu, Grendelu – powiedział mężczyzna idąc w naszą stronę.
Grendel zauważył jego pojawnie się.
[—! Więc to ty, szefie Crom. Chi! Zastawiałem się, jak daleko mógłbym się tu posunąć! Próbujesz mi wejść w drogę!?]
– W każdym razie twoje ciało nie wytrzyma zbyt długo. Pośpiesz się i je zmień.
[Zamknij sięęęęęęęęę! Nareszcie zaczęło być ciekawieeeeeeeee!]
Grendel wciąż pcha się do walki, mimo iż stracił połowę głowy. Jednak Crom Cruach spojrzał na niego koso.
– Żeby twoja racja zwyciężyła, najpierw musisz mnie pokonać. —Wiesz że może dojść do czegoś takiego? Będziesz ze mną walczył? Nie mam nic przeciwko, jeśli sprawy przybiorą taki obrót.
[…………!!]
Nie tylko my, ale także Grendel zaniemówił z powodu siły tego gościa.
Po chwili ciszy Grendel przemówił:
[Chi. Nie mam zamiaru walczyć tu teraz z tobą. Jeśli musiałbym, to wolałbym to zrobić wtedy, gdy będę w lepszej kondycji. Dobrze, zamienię się z tobą miejscami.]
……Grendel naprawdę go posłuchał.
To dowodzi tego, jak silny jest ten mężczyzna.
—!
Nagle mężczyzna zniknął. Byliśmy zszokowani i rozejrzeliśmy się dookoła. Crom Cruach pojawił się w pobliżu Grendela który stoi prosto przed nami, ale on sam tego nie zauważył.
Kiedy pstryknął palcami, pod Grendelem pojawił się magiczny krąg typu teleportacyjnego.
Planuje go teleportować!
Xenovia uwolniła aurę ze swojego świętego miecza, jakby chciała go zatrzymać, jednak została zablokowana przez Crom Cruacha.
Kiedy Grendel znikał w teleportacyjnym świetle, zaczął wyć:
[Oj, cholerne gówniarze! Z pewnością nie macie szczęścia. Nie będziecie w stanie pokonać szefa Croma, nawet jeśli zaatakujecie go wszyscy razem. Cóż, jeśli przeżyjecie, to powalczmy sobie znowu. Bitwa na śmierć i życie to jest to, wiecie o tym? Guhahahahahahahahahahahaha!]
Mówiąc coś takiego, Grendel zniknął wraz z teleportacyjnym magicznym kręgiem.
– Nie mogę wam pozwolić przejść – powiedział Crom Cruach, kiedy już pozostał sam.
……Przygotowaliśmy się do walki. Wygląda na to, że nie mam innego wyboru, niż zmienić się w Prawdziwą Królową. Albo raczej wygląda na to, że nie możemy nawet być uznani, za jego przeciwników!
Kiedy już miałem wymówić zaklęcie, stało się to. Poczułem silną obecność, pochodzącą z piwnicy!
[—! On tu jest, partnerze!]
Ddraig też zareagował! Dostał się tu, wlatując z wielką szybkością i niszcząc brutalnie drzwi!
Po tym przestronnym pokoju rozniosło się światło, które wirowało obok mnie! Kiedy już zniknęło, naszym oczom ukazał się— Vali! Miał już na sobie swoją zbroję.
Vali stał obok mnie i wpatrywał się w Crom Cruacha.
– Ty musisz być Crom Cruach.
– Zgadza się, obecny Hakuryuukou.
Obydwaj zaczęli się w siebie wpatrywać w milczeniu. Z ich ciał zaczęła się wydobywać niewytłumaczalna, bitewna aura, która zaczęła się stawać coraz gęściejsza.
– Spóźniłeś się Vali! Opuściłeś terytorium Frakcji Carmilla przede mną, ale dlaczego przybyłeś tak późno? – powiedział Sensei.
Jest tak jak powiedział Sensei. Powiedziano nam o Valim, zanim tu przybyliśmy. Czułem również wątpliwości, że go tu nie było.
– Wydarzyło się wiele rzeczy. Podczas mojej drogi tutaj natknąłem się na pewne przeszkody. Przez tego gościa od Lucyferiuszów, Euclida – powiedział Vali.
—!
Euclid Lucyferiusz! Czy powodem dla którego Vali nie mógł tu dotąd przybyć było to, że walczył z tym gościem?
– Gdzie Bikou i pozostali? – zapytał Sensei.
– ……Ta grupa wygnanych magów, Walpurgia, prawda? Zostałem złapany przez posiadaczkę Świętego Krzyża, która jest z nimi powiązana. Zajęli się więc tą kobietą.
– Więc Święty Krzyż też oficjalnie współpracuje z Brygadą Chaosu…… Naprawdę jestem zdegustowany słysząc, że relikwia jest zamieszana w taką sytuację. Teraz wszystkie relikwie pośród Longinusów są związane są z Brygadą Chaosu. Bóg z „Biblii”......! – Sensei powiedział to takim tonem, jakby naprawdę był obrzydzony.
……Więc nawet posiadaczka Świętego Krzyża z Walpurgii, współpracuje z Brygadą Chaosu! Wszystkie spośród nich, Święta Włócznia, Święty Graal i Święty Krzyż, są nadużywane!
……Chcę nawet, aby jeden z nich przeszedł na naszą stronę! Aby to się stało, nie możemy oddać Świętego Graala!
– Hyoudou Isseiu, masz pewność, że pokonasz Crom Cruacha? – zapytał Vali.
– Sądząc po aurze otaczającej jego ciało……Zdaję sobie sprawę z tego, że jest szalenie silny.
– W obecnym momencie, znacznie cię przerasta.
Tak, też tak uważam. Nie wiem dlaczego, ale strasznie wkurza mnie to, że ten facet mówi mi coś, co sam wiem.
– Można powiedzieć, że zarówno mam jak i nie mam szansy na pokonanie go.
……To rzadkość, żeby ten gość oceniał siebie samego tak nisko. To dowód tego, jak potężny jest ten człekokształtny smok przed nami.
– Ale ja……mam coś do załatwienia z kimś, kto pewnie będzie tu obecny po tym wszystkim. Nie chcę więc tracić więcej energii, niż jest to potrzebne. ……Też wypatrywałem tego smoka, ale to inna sprawa. Teraz chcę spotkać tamtą osobę. Dlatego....... – dodał Vali.
Czyli Vali tez nie chce tracić za dużo energii. Więc chce bardziej spotkać Rizevima, niż Crom Cruacha? To w końcu jego dziadek. Słyszałem już, że żywi wobec niego urazę.
Domyśliłem sie, co Vali chciał powiedzieć.
– Chcesz więc, abyśmy walczyli razem?
– A ty nie?
– Nie, to może być dobry pomysł. Miałem kłopoty z ocaleniem przyjaciółki Gya-suke. Prawda jest taka, że nie chcę stracić mojej wytrzymałości w starciu z tym gościem.
Szczerze powiedziawszy nie chcę walczyć ze Złym Smokiem. Pokój jest najlepszy. Moje ciało przepadnie, jeśli będę walczył z takim brutalnym smokiem, jak on.
Nie ma takiej szansy……Nie mogę pozwolić na coś tak głupiego, jak utrata mojego ciała, gdyż wciąż nie uprawiałem seksu z Rias, Akeno-san, Xenovią i Iriną!
Vali uśmiechnął się, zupełnie jakby wiedział, o czym pomyślałem.
– Czyli się dogadaliśmy.
Tak, z pewnością. Ostatnio się sprzymierzyliśmy, podczas walki z Lokim.
– ……Jeśli ci dwaj goście nie będą go w stanie pokonać, to nie będziemy w stanie nic zrobić. Rias, powinniśmy zregenerować naszą wytrzymałość, którą straciliśmy w walce z poprzednimi przeciwnikami. Pozostawmy to Dwóm Niebiańskim Smokom. Ta dwójka powinna użyć swojej siły! – powiedział Sensei.
– ……Wolałabym walczyć razem z nimi, ale lepiej będzie jeśli sobie odpocznę po moim ataku. W każdym razie, jeśli Dwa Niebiańskie Smoki zaczną szaleć, to nasze wsparcie będzie im bardziej przeszkadzać, niż pomagać – Rias zgodziła się niechętnie.
Po tym jak to potwierdziłem, zacząłem wymawiać inkantację. —Oto część, w której dam z siebie wszystko!
– Ja, ten który się przebudził, jestem Sekiryuuteiem, który trzyma prawdę Króla na wysokościach! Trzymając wieczną nadzieję i niezniszczalne marzenie, krocząc ścieżką prawości, stanę się Cesarzem Szkarłatnego Smoka! I poprowadzę cię ścieżką Nieba, świecącą Głębokim Szkarłatnym Światłem!
Moja zbroja stała się szkarłatna i przepełniła się siłą.
Dobrze, jestem teraz w pełni przygotowany! Ruszę na Crom Cruacha z pełną siłą!
Ten gość Vali……nie stał się srebrny. Cóż, słyszałem że ta jego forma zużywa więcej energii, niż w moim przypadku. Musi więc pewnie myśleć o tym, aby użyć jej przeciwko Rizevimowi.
– ……Przepraszam, Hyoudou Isseiu. Nie mogę użyć Niszczycielskiej Nadfurii. Wcześniej straciłem tyle wytrzymałości, że teraz nie mogę z tego skorzystać.
—! Naprawdę? Więc musiał już zużyć swoją wytrzymałość, używając tej formy, zanim tu przyszedł!
……W-więc, mówicie mi, że stracił tyle wytrzymałości podczas walki z Euclidem……?
– Och, cóż, obalmy więc tego Crom Cruacha.
……Możesz być pewny siebie, ale myślę, że mój niepokój wzrósł.
Cóż, wciąż mamy tutaj Dwa Niebiańskie Smoki. Jestem pewien, że siła naszej dwójki wzrosła od czasu, gdy walczyliśmy z Lokim!
Crom Cruach uśmiechnął się, gdy zobaczył że ja i Vali stoimy obok siebie.
– ……To z pewnością zabawne. Dwa Niebiańskie Smoki, które walczyły przeciwko sobie, teraz stoją naprzeciwko mnie, ramię w ramię. Nie będzie lepszej okazji niż ta. Muszę się więc z tego cieszyć.
Ki otaczające człekokształtnego smoka wzrosło. ……Jest przygotowany do walki.
Skoczyłem naprzód z miejsca w którym stałem, poruszając się w powietrzy zygzakiem i przykopałem mu!
– Oryah!
Mój kopniak, którego moc wzrosła wraz z moim krzykiem, trafił go z boku—ale uniknął go, robiąc lekki krok i walnął mnie w plecy!
– Kaha……!
Oberwałem w plecy! Poczułem szok, pomimo mojej szkarłatnej zbroi i rozbiłem się o podłogę!
……Obrażenia nie są zbyt poważne, ale ten pojedynczy cios zadany gołymi dłońmi, miał potężną siłę! Czy ten gość nie jest czasem najgorszym przeciwnikiem, z jakim mieliśmy do czynienia?
Nagle, Vali, który zaszedł tego gościa od tyłu, stworzył w swoich dłoniach magiczny krąg.
– A masz.
Jego niesamowita demoniczna moc strzeliła, niczym jakieś działo! Z pleców mężczyzny wyrosły gigantyczne smocze skrzydła, które otoczyły całe jego ciało! Więc planuje się za ich pomocą ochronić przed demoniczną mocą!
Demoniczna moc Valiego uderzyła w jego skrzydła! Normalny człowiek natychmiast zostałby przez to zabity! Taką wagę miał ten atak!
Po tym jak pył opadł, tym co zobaczyłem, był mężczyzna, który zablokował atak swoimi skrzydłami.
……Sądząc po tym jak wygląda, nie doznał żadnych obrażeń. Nawet Vali kiedy to zobaczył, odpowiedział sarkastycznie „Och jejku”.
Cóż, w takim razie czas na kolejny ruch!
– Vali, mam plan. Wesprzyj mnie, to moje ataki będą go w stanie trafić.
– Hou, to brzmi interesująco – Vali zgodził się na moją propozycję.
Po tym jak na to przystał, poleciał prosto w jego stronę, zmniejszając dzielący ich dystans i rozpoczął z nim intensywną walkę.
Lecąc blisko podłogi, wymierzyłem w niego jedno z moich dział, ulokowanych w moim lewym skrzydle. Wtedy przetransferowałem moc do Ascalona, umiejscowionego w lewej rękawicy! Następnie wzmocniłem moc zabójcy smoków i przeniosłem ją do działa!
Szkarłatny Niszczyciel, który ma moc zabójcy smoków, został do niego załadowany! Strzelę wprawdzie tylko z jednego z nich, ale dzięki temu zobaczę, jak daleko będę się mógł posunąć!
Przede wszystkim jest to technika, którą wymyśliłem, jako środek przeciwko Grendelowi, w formie mojej Prawdziwej Królowej. Pierwotnie planowałem strzelić tym do tego twardego jak skała smoka! Chociaż muszę tym zaatakować, kiedy zebrałem moją energię i utrzymać mój cel, aby uniknąć zniszczenia tej piwnicy.
Vali strzelił masą demonicznej mocy, ale Crom Cruach po prostu machnął rękoma na boki i odbił atak bez żadnego trudu.
Nagle pocisk demonicznej mocy, który został odbity, zakreślił łuk, zupełnie jakby miał własną świadomość i poleciał prosto w lukę, którą w swojej obronie miał Crom Cruach. Więc ten gość, Vali, kontroluje pociski demonicznej mocy! On z pewnością jest zręczny!
Jednakże Crom Cruach użył nawet mocy stworzonej od jego obrotowego kopniak, aby odkopnąć pocisk! Ale to szansa! Nie ma odpowiedniej postawy, skoro blokuje wszystkie ataki Valiego!
Chwyciłem działo moją lewą dłonią! Przesłałem do niego moją moc!
– Szkarłatny Niszczyciel + Ascalon!
[Wzmacniacz Niszczycielskiego Kła!]
Zgromadzona szkarłatna aura, wystrzeliła z działa i poleciała prosto w stronę wroga!
Jeśli nie odniesie żadnych obrażeń, to nie będzie mi do śmiechu, ale jak to jest!?
Crom Cruach ponownie owinął się swoimi gigantycznymi, smoczymi skrzydłami!
Mój Szkarłatny Niszczyciel uderzył w niego! Wystrzelony z działa pocisk aury pochłoną człekokształtnego, Złego Smoka.
Kiedy błysk, stworzony przez efekt trafienia, już zgasnął, moim oczom ukazał się.......
Crom Cruach, którego jedno ze skrzydeł, było wyrwane z korzeniami! Jeśli się ostrożnie przyjrzeć, to z prawej części jego ciała wydobywał się szkarłatny dym. Z powodu trafienia pociskiem, jego skóra jest cała porozrywana i mogę pod nią zobaczyć czarne łuski.
Skóra z połowy jego twarzy również była zdarta i można było spod niej zobaczyć złote, smocze oko oraz ostre kły. Cóż, pozbawienie go jednego ze skrzydeł to wielkie osiągnięcie. Cieszę się, że technika którą wymyśliłem przeciwko Grendelowi, jest taka skuteczna.
Jeśli tak to jest, to gdy następnym razem będę z nim walczył, będę mu w stanie dołożyć.
……Ale zauważyłem to podczas tego krótkiego starcia.
—Ten gość to przeciwnik, który jest w zupełnie innej lidze niż ja.
Nawet jeśli był to Szkarłatny Niszczyciel z jednego z moich skrzydeł, to wciąż stoi sobie jak gdyby nic się nie stało, mimo iż dodana do tego została moc zabójcy smoków……
Więc jest dokładnie tak, jak powiedział Vali. To istota, która obecnie zdecydowanie mnie przerasta. Sam nie dałbym sobie z nim rady. Potrafi nawet uniknąć ataku, który przed chwilą przeprowadziłem.
– Odkładając Sekiryuuteia na bok, domyślam się, że Hakuryuukou wciąż nie zaprezentował pełni swoich możliwości. Pytanie tylko, dlaczego? ……Nie, może po prostu nie możesz? Powiedziałeś już wcześniej, że nie chcesz marnotrawić sił.
– Dlaczego nie ujawniłeś swojej prawdziwej formy? Przecież jesteś wielkim smokiem, prawda? – zapytałem, celując w niego palcem.
Tak, jestem pewien, że ten gość przybrał po prostu postać człowieka. Jego prawdziwą formą musi być gigantyczny smok.
Przypuszczam, że jest smokiem, który pod względem rozmiarów dorównuje staruszkowi Tanninowi i Grendelowi.
Crom Cruach zaśmiał się nosowo.
– Jeśli pytasz się mnie o to, czy moje siły w mojej obecnej postaci i w mojej poprzedniej formie, czymś się od siebie różnią, to mogę ci powiedzieć, ze nie ma za dużej różnicy. To ciało jest wygodniejsze, kiedy trzeba robić małe rzeczy. Chociaż moja pierwotna postać, jest lepsza pod względem intensywności…… ……Ale to był dobry atak. Jednakże wciąż brakuje ci siły ognia, aby przełamać mnie, nazywanego Smokiem Ciemności.
……Też dobrze to zauważyłem. Ale nawet mnie, zwanemu potężnym idiotą, powiedziano, że „Brakuje ci siły ognia”. W takim razie chcę go zapytać, ile mocy będę potrzebował, aby walczyć z nim jeden na jednego.
– Słyszałem że z powodu interwencji Chrześcijaństwa, twoi wyznawcy stracili wiarę w twoje istnienie i zostałeś zniszczony, ale nigdy bym nie pomyślał, że zechcesz być wskrzeszony przez Świętego Graala, za sprawą którego można zyskać taką władzą – powiedział Vali.
Słysząc słowa Valiego, Crom Cruach spojrzał na niego podejrzanym wzrokiem.
– Zniszczony? Nie, odkładając pozostałe Złe Smoki na bok, ja nigdy nie zostałem zniszczony. Chociaż to prawda, że porzuciłem mój kraj, gdyż uznałem wtargnięcia tam Chrześcijaństwa za kłopotliwe.
Tym razem Vali przekrzywił głowę.
– Nigdy nie zostałeś zniszczony? Więc co dotąd robiłeś? Nie powiesz mi chyba, że przyjąłeś na siebie atak Hyoudou Isseia, bez żadnego wzmocnienia, na swoje naturalne ciało?
– Po prostu sobie podróżowałem tu i tam, obserwując świat ludzi i Zaświaty, traktując to jako część mojego treningu i zdobywanie doświadczenia – Crom Cruach udzielił jednoznacznej odpowiedzi.
– Więc trenowałeś ciężko swoje ciało i inteligencję w świecie ludzi i Zaświatach!
Wygląda na to, że Vali jest naprawdę zszokowany. Ale—po prostu się roześmiał.
– Kukuku. Ha ha ha ha ha ha ha ha. Rozumiem, nic dziwnego że nazywają cię smokiem, który rządzi bitwami. Wygląda na to, że był smok, który pragnął walki jeszcze bardziej niż ja. Przypuszczam że jesteś z Rizevimem po to, abyś mógł walczyć z silnymi wrogami, prawda?
Crom Cruach uśmiechnął się, słysząc słowa Valiego.
– Chcę zobaczyć miejsce, gdzie smoki osiągają swój koniec.
– Więc jesteś podobnym typem co ja. Teraz jestem nawet tobą więcej zainteresowany, Crom Cruach
……Podobne typy huh. Z pewnością tego nie cierpię. Facetów, którzy myślą tylko o walce…… Domyślam się, że ten gość również nie interesuje się kobietami, prawda? Nie ma mowy, naprawdę tego nie lubię!
I zawsze kończy się na tym, że ci goście zaczynają się interesować mną! Dajcie mi odetchnąć! Odpowiada mi po prostu zboczone i zabawne życie z dziewczynami z Klubu Okultystycznego!
Cóż, odłóżmy to na bok.
Ani nie został zniszczony, ani tym bardziej wzmocniony przez Świętego Graala. Więc powód dla którego ten atak zadziałał jest po prostu taki, że nie potrafił przezwyciężyć mocy zabójcy smoków.
Nagle Ddraig do mnie przemówił:
[Ale partnerze, doznał tego typu obrażeń, bez żadnego wzmocnienia. Pomimo faktu, że masz na sobie szkarłatną zbroję. Wkradał się do świata ludzi i Zaświatów nawet po tym, jak ja i Albion zostaliśmy zapieczętowani w Boskich Darach, aby kontynuować swój trening. Szczerze mówiąc, nie potrafię ocenić, jak silny on teraz jest. Nie został wskrzeszony po swojej śmierci i wciąż żył oraz trenował w tej erze. Jest szansa, że zbliżył się do klasy Niebiańskiego Smoka. ……Więc walczyć z nim teraz nie byłoby mądrze.]
Nawet jeśli mówisz coś takiego, nie możemy posunąć się do przodu, jeśli go nie pokonamy, wiesz o tym?
Cholera……tak jak myślałem, mogę spróbować z nim walczyć, razem ze wszystkimi. Chociaż mamy Valiego, który walczy w dobrej kondycji. Chociaż moim największym problemem jest to, czy on mnie w ogóle posłucha……
Nagle za moimi plecami usłyszałem rozmowę wszystkich:
– Więc to bezcelowe, nawet z Iseiem i Valim.
– Na to wygląda, Xenovio. Jeśli to nadejdzie, to nawet my będziemy musiały ruszyć naprzód!
– Oczywiście, Irino.
Wygląda na to, że ta dwójka jest chętna do walki i nie są wcale osłabione przez energię, którą straciły podczas walki z Grendelem.
– ………Więc takie są konsekwencje używania Grama w walce. W tym stanie, nie mogę go w pełni używać……
Kiba oddychał gwałtownie, jego ręce się trzęsły. Krwawił nawet z nosa.
Więc uboczny efekt Demonicznego Cesarskiego Miecza zaczął się objawiać na jego ciele! Nie możemy go teraz zmuszać, aby się przemęczał!
Chcę pozwolić moim towarzyszom, aby byli się w stanie przebić przez to miejsce, a ja i Vali im to umożliwimy, ale Crom Cruach okazał się być lepszym przeciwnikiem, niż Grendel. Skupił na sobie uwagę wszystkich obecnych tu ludzi.
– Żeby Ise-san i Vali-san mieli kłopoty w walce……! – powiedziała Asia-san zmartwionym głosem.
Nagle Sensei położył dłoń na ramieniu Asi.
– Chi, Nie możemy sobie pozwolić na dalszą stratę czasu, Asiu!
– T-tak!
– Cóż, użyjmy ostatniej deski ratunku! Wezwij go! Wezwij Fafnira!
Z-zamierzasz go wezwać!? Czy ten majtkowy drań będzie przydatny w tej sytuacji!?
– T-tak! Z-zrozumiałam!
Asia zgodziła się na to posłusznie i aktywowała magiczny krąg, świecący się na złoto. To Smocza Brama.
– Odpowiedz na moje wezwanie, Złoty Królu. Czołgaj się po ziemi, a otrzymasz ode mnie nagrodę. Wyjdź proszę, Gigantyczny Smoku! Fafnirze-san! – wymówiła zaklęcie przyzywające, więc magiczny krąg zaczął się świecić jeszcze jaśniej.
Wraz z blaskiem światła pojawił się wielki smok, pokryty złotą łuską.
Pierwszą rzeczą którą powiedział było:
[……Czas na majtusie?]
Hmm, już na sam początek~. Mój nastrój się pogorszył.
– Nie, jeszcze nie—, t-to znaczy tak! Czas na majtusie! – Asia próbowała powiedzieć nie, ale nagle powiedziała tak!
– ……Co to takiego ma być!?
Vali zainteresował się tym i odwrócił.
– N-nie powinieneś się tym interesować, Vali! Nie powinieneś w ogóle zwracać na niego uwagi!
Czuję, że nie mogę pozwolić Valiemu tego zobaczyć, więc próbowałem go powstrzymać przed odwróceniem się.
[Albion, nie słuchaj go! Umrzesz, twoje serce spotka coś takiego!]
Ddraig ostrzegł Albion.
[C-co masz na myśli, czerwony……? Nie powiesz mi chyba, że to piersi!? To one!? Haahaa……Nie mogę oddychać……]
Wygląda na to, że Albion też jest w trybie wentylacji! Więc oni rónwnież mają kłopoty!
[N-nie, to coś innego, równie okropnego…… To już nie ten sam Fafnir, którego kiedyś znaliśmy!]
Ddraig z pewnością mówi okrutne rzeczy! Rozumiem, więc dawny Fafnir-san był inny!
– Fafnirze! Kiedy zwarłem z tobą pakt, dałem ci różne rzeczy, prawda? Pośród nich powinna być replika magicznego pocisku Tathluma[2]! Przynieś go! Skoro mamy tutaj Crom Cruacha, przedmiot pochodzący z tej samej mitologii powinien na niego zadziałać! – powiedział Sensei do Fafnira.
Hmm, przedmiot użyty do zawarcia paktu. Jeśli dobrze pamiętam, to słyszałem że Sensei dał Fafnirowi najróżniejsze przedmioty, kiedy zawarł z nim pakt. To naprawdę pomocne, mieć jakąś rzecz, która może być użyta przeciwko Crom Cruachowi!
Fafnir odpowiedział na żądanie Senseia:
[Tak, ale chcę pewną rzecz.]
– Tak, majteczki! Racja, Asiu! Daj mu swoje cenne majtki! Jeśli dzięki temu możemy pożyczyć Tathluma, to to naprawdę mała cena! Fuhahahaha! W przeszłości, kiedy zawierałem z nim pakt, dałem mu tony przedmiotów z mojej kolekcji! Więc Asia może używać różnych, legendarnych przedmiotów, za jedną parę majtek!
– T-tak!
Asia zaczęła przeszukiwać swoją torbę i wyjęła z niego parę majtek.
Jak tylko Fafnir jes zobaczył, jego twarz przybrała nieprzyjemny wyraz.
Co jest, dlaczego jesteś niezadowolony!? Czyż to nie są bezcenne majteczki Asi-chan!?
[Nie, nie jestem w nastroju na majtki.]
Niemal wszyscy tu obecni byli tak zaskoczeni jego odpowiedzią, że mało im oczy nie wyskoczyły z orbit!
Więc nie chce majtek! Czy to zależy od jego nastroju!?
– Naprawdę!? W-więc czego u diabła chcesz!? Stanika Asi!?
Sensei doznał właśnie największego szoku podczas dzisiejszego dnia. Wygląda na to, że był to dla niego zaskoczeniem!
– H-hej, Azazel! Nasza Asia nie jest jakimś sklepem z bielizną, wiesz o tym!? Jej majtki i biustonosz nie są czymś, czym możemy tak łatwo rzucać na lewo i prawo!
– Ona ma rację! Myślisz że czym jest kobieca bielizna!?
Rias i Akeno-san skrytykowały Azazela-sensei! Miłość którą ta dwójka darzy Asię, którą uwielbiają jak młodszą siostrę, jest naprawdę wielka!
Jednak przyszedł mi do głowy pewien pomysł!
– Nie, Sensei. Jeśli moje przewidywania są trafne, to zażyczy sobie tych majteczek, które Asia ma obecnie na sobie! Gdybym ja nim był, to zażądałbym czegoś takiego!
Więc jak, Fafnirze!? Pewnie chcesz majtek, które....
[Chcę szkolnego kostiumu kąpielowego Asi-tan.]
…………
W-więc chce czegoś takiego huh~. Z pewnością mogłem to przewidzieć~. Jesteś taki zboczony~. Poddaję się~. Z pewnością powinieneś zostać zniszczony, zboczony Smoczy Królu!
Oprócz tego, że to nie jest ani plaża, ani basen miejski! Wiesz że to zamek wampirów!? Nawet nie zabraliśmy ze sobą kostiumów kąpielowych!
– Ty idioto! Nie ma takiej szansy, abyśmy mieli tu ze sobą szkolne kostiumy kąpielowe......
– Mam go! Przyniosłam go ze sobą! – krzyknęła Asia głosem łamiącym się od płaczu.
Wyjęła z torby swój szkolny kostium kąpielowy! Jego czarującym punktem jest jej imię, „Asia” zapisane hiraganą! Zakładała go również, gdy korzystała z naszego basenu!
[Co!?]
Wszyscy byli zszokowani, gdy o tym usłyszeli! Po co ona go tu przyniosła!?
Xenovia chwyciła Asię za ramię i zapytała ją poważnym tonem:
– Dlaczego, Asiu!? Dlaczego zabrałaś tu swój szkolny kostium kąpielowy!? Planowałaś tu popływać!?
– ……Zanim tu przyjechałam, Sona-kaichou mi powiedziała, aby go ze sobą zabrała.
[Najprawdopodobniej tym, czego Fafnira zażąda, jako następnego skarby, będzie twój kostium kąpielowy, Asiu-san. Wtedy w basenie, złoty Smoczy Król patrzył na ciebie nienormalnym wzrokiem. Nie ma więc wątpliwości co do tego, że to czego najbardziej obecnie pragnie, jest twój szkolny kostium kąpielowy. Weź go więc ze sobą, bo z pewnością będzie potrzebny.]
Było coś takiego wtedy, gdy powiedział coś obrzydliwego, w stylu, „Chcę wypić wodę z basenu, w którym pływała Asia-tan”.
Od tamtej chwili ten zboczony Smoczy Król pożąda szkolnego kostiumu Asi.
A Sona-kacihou zobaczyła że się to zbliża! Przewidziała to! Wiedziała o tym!
– ……Tego można się było spodziewać po Sonie! Była w stanie przewidzieć coś takiego……! Mogę ją w ogóle przewyższyć!? – mrunęła Rias.
Wyglądała na zazdrosną.
Stojąca obok niej Xenovia wydała z siebie okrzyk podziwu:
– Tego się można było spodziewać po przewodniczącej Samorządu Uczniowskiego! Cóż za spokojne i dokładne porady!
– Zamierzam podziwiać Sonę-kaichou~!
Nawet Irina była tak głęboko poruszona, że aż łzy jej ciekły z oczu.
Co to diabła. To z pewnością jest okropne! Wiecie że jesteśmy w środku walki z legendarnym, Złym Smokiem!?
– Więc Fafnir chce sobie popływać.
I do tego wygląda na to, że Crom Cruach coś źle zrozumiał~!
Rossweisse-san westchnęła.
– Ja nawet nie potrafię tego skomentować. Wystarczy jedno słowo, okropieństwo.
Tak, to naprawdę jest……
– Dam ci to!
Asia wręczyła swój kostium kąpielowy Fafnirowi.
Fafnir zbliżył swoją wielką głowę i.......
[Szkolny kostium kąpielowy Asi-tan, mniam.]
Zaczął zjadać strój—. Przeżuwa go!
[Łagody i świeży smak.]
Mam już raz na zawsze dosyć tego Smoczego Króla! Niech tu ktoś sprowadzi zabójcę smoków i niech go on zamorduje!
Głos Albiona stał się jeszcze poważniejszy.
[……M-majtki……majtki, tyłeczek, tyłeczek! Nie jestem Ketsuryuukou……!]
[Weź się w garść! Uspokój się, biały!]
Ddraig próbował przywrócić Albionowi zdrowy rozsądek, ale ten odezwał się ochrypłym głosem.
[……Posłuchaj, Ddraig. To nie miejsce ani czas na mówienie tego, ale……]
[O co chodzi, Albion?]
[Nie jesteś jedynym, który cierpi z powodu „Oppai Smoka”. Mnie też to boli.]
[Uu, biały! Z-zrozumiałeś mnie……!?]
Huh, nasz Ddraig-san, z jakiegoś powodu zaczął płakać, będąc głęboko poruszonym emocjonalnie……
[Tak, oczywiście że tak. Piersi i tyłeczki, dlaczego my, zwani Dwoma Niebiańskimi Smokami, musimy tak bardzo cierpieć z powodu tego typu rzeczy? W pewnym momencie żywiłem urazę do ciebie oraz Hyoudou Isseia, ale zarówno Hyoudou Issei jak i Vali, nie są jedynymi, którzy tu zawinili. Najwidoczniej obecna epoko jest zła dla Dwóch Niebiańskich Smoków.]
[Uu, wiem! Potrafię to zrozumieć! Tak! Ta era jest zbyt gorzka dla nas, legendarnych smoków! Nawet Fafnir jest w tym stanie!]
……Czy mi się wydaje, czy ci dwaj zrozumieli się nawzajem?
Obydwaj podzielili się swoimi opiniami, głosem łamiącym się od płaczu.
[Tak, porozmawiajmy sobie, dopóki nasze serca są uleczone.]
[Tak, to może być dobry pomysł. ……Rozumiem, więc nie jestem jedynym, który cierpiał.]
Huh, czy tylko mi się wydaje, czy też to wygląda na to, że pomiędzy tą dwójką ma miejsce jakaś umowa……?
– ……Zachowują się tak, jakbyśmy to ja i Vali byli tu wszystkiemu winni.
Na wszelki wypadek wyraziłem moje zdanie, ale Ddraig odezwał się do mnie chłodnym tonem.
[Przepraszam partnerze. Pozwól mi przez chwilę porozmawiać z Albionem. Obecnie ta rozmowa jest dla mnie naprawdę ważna.]
[Tak, ja też bym chciał, abyś dał mi na chwilę spokój, Vali. Są rzeczy, które mogą zrozumieć tylko smoki.]
– Rozumiem……cóż. Tak przy okazji, o co z tym w ogóle chodzi?
Vali, który jest szybki w myśleniu, wskazał swoim palcem Fafnira.
Legendarny smok, który zjada szkolny kostium kąpielowy.
– Nie pytaj. Są rzeczy, na które nawet mi jest trudno odpowiedzieć.
Naprawdę, nie wypytuj mnie o to. Rozpłaczę się…… Po tym wszystkim tez się będę musiał zatroszczyć o serce Asi. Nasz legendarny smok sprawia za dużo kłopotów.
Xenovia i Irina przytuliły Asię.
– ……Skoro wyszłam za mąż, za Iseia-san, to chcę mieć z nim piątkę dzieci. Ufufu, rany, tato, żebyś znowu grał w eroge, naprawdę jest z ciebie nieprzyzwoity ojciec……
– Asia zaczęła uciekać od rzeczywostościiiii! Uu, Asiuuuu!
– Asiu-san, weź się w garść! Rana którą masz, nie jest poważna!
……Asiu! Przyłożę potem Fafnirowi, więc proszę, wytrzymaj to!
Fafnir, który skończył już jeść, otworzył szeroko swoją paszczę.
[Aan. Zaskakujący i szokujący przedmiot tego tygodnia, teraz odpalamy.]
Po tym jak to powiedział, z jego paszczy wyłoniła się wielka lufa.
Sensei wziął ją do rąk i oparł na swoim ramieniu. Wyglądało to jak bazooka.
– Fufufu, to replika Tathluma. A więc teraz strzelę sobie z tego, aby zobaczyć, jak bardzo to zadziała przeciwko Crom Cruachowi!
Sensei wycelował i z lufy wyleciał jasny pocisk!
Po tym jak został wystrzelony, leciał w powietrzy zygzakiem, zupełnie jakby miał własną wolę i pędził prosto w stronę Crom Cruacha!
– Hou, Tathlum huh. To przywodzi na myśl wspomnienia. Magiczny pocisk, który z pewnością trafi. No i nie można go uniknąć. W przeszłości byłoby to dla mnie groźne. Jednak dla mojej obecnej postaci.....
Crom Cruach przybrał postawę z obydwoma swoimi ramionami. Obydwie jego kończyny gwałtownie pogrubiały i zmieniły się w ręce gigantycznego smoka!
Stanął naprzeciwko pędzącego prosto na niego pocisku i przybrał taką pozę ze swoimi rekami, jakby chciał rozgnieść muchę.
W momencie gdy próbował złapać pocisk, ten zmienił kierunek, unikając schwytania i pędził prosto w Crom Cruacha!
W miejscu na jego podbródku, gdzie miał lukę w obronie, uderzył go pocisk, wywołując przy tym odgłos eksplozji! W tym samym momencie, cała przestrzeń wokół nas wypełniła się złotym światłem!
Z powodu tej jasności, zamknąłem moje oczy…..kiedy światło zniknęło, moim oczom ukazał się Zły Smok, z głowy którego wydobywał się dym, niczym po jakiejś eksplozji.
……Czy to zadziałało? Pocisk Tathlum trafił go celnie. Jednak jak duże obrażenia mu zadał?
Kiedy dym się rozproszył, zobaczyliśmy że Crom Cruach zatrzymał pocisk, gryząc go w swoim olbrzymim, smoczym pysku!
Sensei westchnął, jakby był zszokowany.
– ……Więc to zatrzymał……
Po tym jak Crom Cruach wypluł Tathluma na ziemię, jego pysk i ręce wróciły do ludzkiego kształtu.
Obrażenia których dotąd doznał, dotycząc tylko jego ubrań oraz skrzydła.
– …………Nadszedł czas. Wygląda na to, że już – powiedział Crom Cruach po tym, jak odetchnął.
Odwrócił się i oparł o pobliską ścianę. Jego motywacja do walki też całkowicie zniknęła.
– Zamierzasz odejść? – zapytał Vali podejrzanym tonem.
– Powiedziano mi, abym kupił przynajmniej dziesięć minut czasu. —Kiedy następnym razem się z wami spotkam, to chciałbym wtedy powalczyć na poważnie.
Po tym Crom Cruach przestał mówić i zapanowała cisza. Intensywna walka którą ze sobą prowadziliśmy, skończyła się, jak gdyby nic się nie stało.
Po tym jak spojrzeliśmy na siebie, szybko opuściliśmy to miejsce.
Nawet nas nie ścigał.
Kiedy rzuciłem na niego okiem, zobaczyłem, że wpatrywał się w Gaspera……
……Złe Smoki, nie, myślę że jest wiele spraw, związanych ze smokami, których nie potrafię zrozumieć.
Biegliśmy po schodach w dół.
– Valerie, wkrótce tam będę!
Nagle Gasper wyforsował się przed nas. Musi czuć, że Valerie jest tuż poniżej.
Kiedy szliśmy dalej po schodach, przed nami pojawiły się wielkie drzwi wykonane z kamienia i bogato zdobione.
Otworzyliśmy je.
Wnętrze wyglądało, jakby służyło do przeprowadzania rytuałów. W najróżniejszych częściach pokoju stoją przerażające posągi oraz półki zapełnione zwojami.
– ……Gas……Gasper……? – nagle usłyszeliśmy głoś Valerie.
Kiedy spojrzeliśmy w stronę z której nadleciał, zobaczyliśmy łóżko umieszczone pośrodku magicznego kręgu, narysowanego na podłodze, w którym spała Valerie.
Magiczny krąg emanował strasznym światłem, które nagle zaczęło pochłaniać Valerie.
– Valeriiiiiiiiiie! – Gasper wykrzyczał jej imię i zbliżył się do magicznego kręgu, ale nie mógł przejść z powodu bariery, która blokowała mu drogę.
Gasper zauważył mężczyznę, Mariusa, który kontrolował zaklęcie wewnątrz magicznego kręgu.
– Przestań! Proszę, przestaaaaaaaaań! Proszę, nie znęcaj się już bardziej nad Valerie! Proszę, uwolnij jąąąąąą!
Ten drań Marius uśmiechnął się w ohydny sposób, w odpowiedzi na bolesne życzenie Gaspera.
– Tak, dlatego próbuję ją „uwolnić”. Spójrz, wkrótce będę w stanie wydobyć jej Święty Graal, który pożera zarówno jej umysł jak i duszę~.
– Iyaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! – wydała z siebie bardzo głośny krzyk i wyglądało, jakby z jej ciała próbowało się coś wydostać.
– Ku!
– Nie możemy tego przeciąć!
Xenovia i Kiba próbowali przeciąć barierę magicznego kręgu, ale nie mogli jej nawet zadrasnąć.
Ja też próbowałem przywalić w barierę, wkładając mnóstwo siły w moją pięść, kiedy nagle Marius przemówił, uśmiechając się ohydnie.
– Och, proszę wszystkich o powstrzymanie się od zbędnych ataków. Jeśli wpłynie to na zaklęcie, to wtedy zarówno Święty Graal, jak i jego posiadaczka nie będą bezpieczni. To bezużyteczne, nawet jeśli były naczelnik ma jakiś plan. Byłem w kontakcie z tym Świętym Graalem dłużej, niż ktokolwiek inny i prowadziłem nad nim badania. Jestem w pełni świadomy metody, jak go wydobyć bardzie, niż ktokolwiek inny.
Sensei aktywował magiczny krąg pomiędzy swoimi palcami i sprawdził zaklęcie Mariusa i wkrótce mlasnął językiem.
– Ku! Ten ochronny kod jest……jest własnością biblijnego Boga! Dlaczego znasz kod, którego ja nawet nie znam!? To też jedna z informacji, którą dostałeś od Rizevima!? – zapytał.
Marius uśmiechnął się.
– Podzielił się ze mną mnóstwem informacji. Dzięki temu, moje badania nad Świętym Graalem posunęły się jeszcze dalej, dzięki czemu byłem w stanie wskrzesić złe istoty, które powinny być martwe. Co ważniejsze, wygląda na to, że Święty Graal Valerie ma więcej wybitnych aspektów niż wszyscy jego dotychczasowi posiadacze. Jest zwłaszcza znakomita, w usuwaniu ze stworzeń ich słabych cech.
……Więc wampiry były wzmocnione, a Złe Smoki stawiały opór zabójcy smoków dlatego, bo Valerie wzmocniła ich pod tym względem.
Nagle Marius przestał kontrolować zaklęcie.
– Fufufu, dzięki temu skończyłem to bezpiecznie.
Zaklęcie magicznego kręgu błysnęło mocniej, obejmując ciało Valerie!
……Nagle w mojej głowie błysnęło wspomnienie, które było jak nocny koszmar. ……Spotyka ją to samo co Asię, kiedy jej Boski Dar został jej odebrany przez Raynare!
– Użyję więc mojego Smoczego Strzału!
Rias mnie jednak powstrzymała!
– Stój, Ise! Nie wiemy co się stanie, jeśli z powodu lekkomyślnego użycia potężnego ataku, zaklęcie zacznie szaleć!
– A-ale nie możemy znów pozwolić na coś podobnego……!
Nie chcę znowu tego oglądać……!
Chociaż nie mogłem utrzymać mojej pięści na celu, to z ciała Valerie wyłonił się mały puchar, który śmiecił się na złoto—. To Święty Graal, który jest jednym z Longinusów, a także relikwią.
– ……Aa……
Po tym jak odebrano Valerie jej Boski Dar, straciła całkowicie poczucie że żyje i padła na łózka jak martwa.
Marius zabrał Valerie Święty Graal i uniósł go wysoko.
– Oto Longinus, Graal Sefiry. To arcydzieło, które osiągnęło już wymóg do uzyskania Łamacza Ładu.
……Zaklęcie magicznego kręgu wygasło i bariera również zniknęła, więc Gasper pobiegł w stronę ciała Valerie.
– …………To dziwne. W przypadku odebrania Longinusa, to jest……
Tylko Sensei miał dziwny wyraz twarzy, kiedy to zobaczył. ……Najwidoczniej coś go musi trapić.
– ……Valerie…… – Gasper wymawiał imię Valerie, tuląc jej pozbawione życia ciało.
Valerie otworzył oczy, jakby odpowiadała na jego głos i spojrzała w oczy Gaspera, a potem pogłaskała jego twarz.
– ……Z pewnością jest z ciebie beksa, Gasper…… ……Płakałeś zawsze, od kiedy byłeś dzieckiem……ale teraz stałeś się silniejszy, dobrze……?
Gasper chwycił jej dłoń i się rozpłakał.
– ……Przepraszam……Ja……nie byłem cię w stanie ochronić……
– ……Nie, ocaliłeś mnie…… A teraz na sam koniec……Byłam cię w stanie znów zobaczyć….. ……Mój jedyny przyjacielu……i rodzino…… ……Hej, Gasper……
– ……O co chodzi?
Valerie spojrzała na sufit.
Nie, ona nie patrzy na sufit. Musie się wpatrywać w coś, ponad nim.
– ……Naprawdę chciałam…...zobaczyć słońce……i gdybym mogła……pójść ze wszystkimi na piknik……
– ……Możesz je zobaczyć. Zabiorę cię tam. Chodźmy też na piknik.
……Mówicie mi, że coś takiego znów się stało……?
Asia, która nie mogła już znieść tej sytuacji, przytuliła się do mnie. Trzęsła się w bardzo smutny sposób. ……To dlatego, bo ona również przeżyła wcześniej coś podobnego……
Ja……zresztą też. Nie mogę znieść widoku Gaspera, który przeżywa coś identycznego co ja……
Po tym jak Valerie pogłaskała Gaspera po twarzy, położyła mu dłoń na piersi.
– ……Tutaj jest……twoja inna część…… ……Muszę więc po raz ostatni go o coś poprosić…… – powiedziała coraz bardziej słabnącym głosem. – ……Chce też przemówić do ciebie…… Ty też jesteś Gasperem, więc też musisz rozmawiać ze wszystkimi…… ……Jest dla ciebie miejsce, gdzie zostaniesz uznany……
Dłoń Valerie straciła siłę i opadła w dół.
– ……Chciałabym, abyś mógł się ze wszystkimi dogadać……
To były jej ostatnie słowa.
– …………!
Gasper kręcił swoją głową na lewo i prawo i cały czas przytulał ciało Valerie.
……Scena która jest zbyt smutna, aby na nią patrzeć. Jest jednak jedna osoba, która zachowuje się w niewłaściwy sposób, klaszcząc w obecnej sytuacji.
Marius Tepes uśmiechał się, trzymając w dłoni Świętego Graala.
– Rias Gremory-sama, proszę, strzel do mnie swoją mocą zniszczenia – powiedział, uśmiechając się odważnie.
Kiedy Rias to usłyszała, na jej czole zaczęła pulsować żyłka i zgromadziła w swojej ręce tyle demonicznej mocy zniszczenia, że aż było to zbyt niebezpieczne.
– ……Tak, nie będę się już więcej powstrzymywała. Nawet ja nie potrafię już tego wytrzymać.
Demoniczna moc zniszczenia ruszyła prosto w stronę Mariusa!
– Przepadnij!
To tak silne, że aż niebezpiecznie jest przyjąć na siebie ten atak, bez żadnej obrony.
Nie, nawet zwykła obrona będzie bezużyteczna. To dlatego, że zostaniesz zmieciony z powierzchni ziemi, wraz ze swoją obroną przeciwko temu atakowi.
Jednak Marius nie pokazał żadnych oznak do tego, aby próbował się w jaki sposób bronić i pozwolił się pochłonąć demonicznej mocy zniszczenia.
……Tym co z niego pozostało, to unoszący się w powietrzu Święty Graal oraz dolna połowa ciała Mariusa. Górne partia jego ciała całkowicie wyparowała.
To już koniec……? Tak w każdym razie myślałem, ale nagle z jego okaleczonej, dolnej partii ciała, zaczęły wyrastać mięśnie, odbudowujące okaleczone części i formujące kształt. Po chwili naszym oczom ukazał się kompletnie wskrzeszony Marius.
Wyglądał dokładnie tak, jak wtedy, zanim Rias strzeliła do niego demoniczną mocą zniszczenia.
– Tak, popatrzcie proszę. Mam cechę, która umożliwia mi natychmiastowe odrodzenie. To dzięki temu, że Święty Graal po wyciągnięciu z jej ciała, był w stanie uwolnić moc bez żadnych oporów, jak wtedy, gdy był w ciele swojej posiadaczki. Kiedy górna część mojego ciała została zdmuchnięta, myślałem, że nawet moja dusza została zniszczona……ale tak długo, jak jej część pozostała w dolnych partiach mojego ciała, wygląda na to, że mogę się odrodzić z tak prostych ran.
……Więc to jest zdolność Świętego Graala! Wciąż może się odrodzić, mimo iż jego ciało zostało zniszczone!
……Nic dziwnego że Grendel powiedział coś w stylu „może zdobyć nowe ciało, jeśli jego dusza pozostanie”.
Widząc tą sytuację, ktoś zaczął klaskać. Nie był to ani nikt z nas, ani Marius.
Z mrocznego kąta wyłoniły się liczne cienie.
– Tak jak myślałem.
– Twoje zdolności regeneracyjne się poprawiły.
– Jesteś jak feniks!
Tymi którzy się pokazali, byli mężczyźni w średnim wieku lub starsi. Wszyscy zachowywali się z godnością.
Najwidoczniej są czystej krwi wampirami. Muszą być członkami rodziny królewskiej, albo być z nią powiązani. Wszyscy oni muszą być po stronie Mariusa.
Marius uśmiechnął się widząc tych ludzi.
– Och, czyż to nie mój drogi wuj. Przygotowania są gotowe. Co teraz zrobisz? Chcesz abym cię teraz dalej wzmacniał? – zapytał Marius.
– Wampiry, które są wiecznymi mieszkańcami nocy, to istoty z wieloma słabościami – powiedział mężczyzna takim tonem, jakby mówił do nas.
– Światło słoneczne, krzyż, woda święcona…… Mimo tego są lepszym gatunkiem niż ludzie, a my honorujemy ich dobrobyt, pomimo tych słabości.
……Chcą powiedzieć, że wampiry są najlepsze?
Westchnąłem gdy to usłyszałem, ale zaczęli mówić więcej nonsensów.
– Za sprawą Świętego Graala, odrodzimy się jako nowe istoty, które przerastają wampiry!
– Musimy podbić świat i zastąpić ludzką rasę. Po podbiciu przez nas, będących wyższymi istotami, ludzie będą w stanie otrzymać swoje pragnienia, gdy staną się naszym inwentarzem!
……Inwentarzem huh. Zastanawiam się, jak daleko posuwają się, w patrzeniu na innych z góry. Tak jak w przypadku niektórych rodów diabelskich czystej krwi, nie mogą sobie pomóc sami, ale jest dla nich ważne, aby patrzeć na innych z góry.
Jeden z mężczyzn westchnął, jakby nad czymś ubolewał. Wyższe sfery w tym samym czasie kontynuowały:
– Mimo iż nie mogliśmy pomóc w wzroście naszego inwentarza, który został sam. Z pewnością dawno go tu nie mieliśmy.
– Zgadzam się. Jednakże świat zmienił się do obecnego stanu.
– Jedyne co nam zostało, to pozbyć się obecnego króla Frakcji Carmilla, aby rozpocząć tworzenie nowego świata. Wtedy będziemy mogli przejść do finałowej fazy naszego planu, odtworzenia wszystkich mieszkańców tego kraju.
– Mimo iż ten kraj był w stanie otrzymać Świętego Graala, to nasz król zażądał aby wszystko było jak dotąd i odrzucił ideę ewolucji wampirów. Był zbyt głupi.
Marius przytaknął i uśmiechnął się do nas.
– No i cóż, wyższe sfery podążyły za mną i moimi ideami. Zależy mi tylko na kontynuowaniu moich dalszych badań nad Świętym Graalem.
……Ten gość jest na swój sposób szalony. W tym celu sprowadził do tego kraju Brygadę Chaosu, zamieszał w to tych wszystkich staruchów i rozpoczął zamach stanu.
Wszystko z powodu jego własnych badań nad Świętym Graalem......
I nawet zabił Valerie, którą uznał teraz za bezwartościową.
Azazel-sensei zmrużył oczy.
– ……Naprawdę macie teraz brutalną osobowość. Ale wiesz, Longinus jest naprawdę skandalicznym arcydziełem. Już same narodziny jego posiadacza mogą zburzyć porządek tego świata.
Sensei spojrzał na mnie i Valiego.
– Ja też?
Wskazałem palcem na siebie. Twarz Senseia przybrała zszokowany wyraz.
– Może nie zauważyłeś, ale już złamałeś wiele reguł tego świata.
Cóż, jeśli stawiasz to w taki sposób, to może to być prawdą……
– ……Będzie niebezpiecznie, jeśli tacy ludzie jak ci, będą w posiadaniu Boskiego Daru. Chciałabym, abyś zwrócił nam Święty Graal. W zależności od tego, jaka będzie twoja odpowiedź, może się tu rozpętać bitwa – Rias ostrzegła Mariusa w taki sposób.
– Wy też używacie Boskich Darów i Longinusów, jak tylko wam się podoba…… Nie myślicie, że nie potrafimy nawzajem dojść do zgody tylko z powodu różnic kulturowych i moralnych? – powiedział Marius.
– Więc przekaż to nam, Grigori. Badania nad nimi to nasza specjalność. Możemy go odpowiednio zabezpieczyć, a nawet zapieczętować. Jeśli naprawdę nie chcesz go nam oddać, to możesz go przekazać Odynowi, lub Zeusowi. Jednakże byłoby to niebezpieczne. Ze względu na swoje cechy, jest to coś, co powinniśmy obserwować, lub trzymać z daleka. Wątpię jednak żebyś mnie posłuchał, nawet jeśli powiem coś takiego – odparł mu Sensei.
Nawet on się uśmiechnął głupio, z powodu swoich własnych słów.
Marius uśmiechnął się słabo. Oczywiście nie ma takiej szansy, aby wręczył nam szczerze Świętego Graala.
– Po prostu już go nam oddaj! Mamy już wszyscy dość waszej wampirzej dumy, wartości i ideałów! Święty Graal jest zbyt niebezpieczny, aby go do nich używać! – powiedziałem robiąc krok do przodu.
Nie mogę im pozwolić tego więcej nadużywać! Skoro nie słuchają zdrowego rozsądku, to odbierzemy im go siłą!
– Siostro Maou i były Naczelniku Upadłych Aniołów. Nawet w świecie diabłów szlachta czystej krwi zajmuje uprzywilejowaną pozycję, podczas gdy inni podążają za nimi od czasów starożytnych. Taka powinna być prawda – powiedziały wampiry do Rias i Senseia.
– Wasz gatunek również wykorzystuje ludzi, jako źródło życia. Dla nas ludzie są pożywieniem, ale idea jest w sumie podobna.
– Rias Gremory-dono, skoro jesteś szlachcianką czystej krwi, powinnaś być w stanie nas zrozumieć, różnice pomiędzy arystokracją, a resztą......
– Fufufu……fufufufufufufufufufufufu……śmiecie……to zbyt niedorzeczne……
Nagle rozległ się straszny śmiech, który przerwał wampirom w dalszej konwersacji.
Wszyscy rozejrzeli się po pokoju i utkwili spojrzenie w jednym punkcie.
To Gasper.
Z jego ciała zaczęła się wydostawać ciemność i okrywała ona najróżniejsze części tego pokoju.
Gasper który wstał, patrzył się na Mariusa i wampiry z wyższych sfer oczami, które świeciły się tak niebezpiecznie, że nie potrafiłem o nich myśleć, jako o pochodzących z tego świata.
– Szlacha……i inne istoty stoją za ich plecami……?
Cały pokój został okryty ciemnością.
Nie ma więc szansy, aby ktokolwiek był go tu w stanie powstrzymać.....
– Pokażcie mi moc tak zwanych istot wyższych, o których mówiliście.....
Ciemność……stała się jeszcze czarniejsza……i mroczniejsza…… Pokój został pochłonięty przez ciemność, która pożarła wszystko i zmieniła w miejsce, w którym nie można było zauważyć nawet odrobiny światła.
Zmiany zaszły także w Gasperze, który stworzył tą ciemność.
Okrywała ona bowiem całe jego ciało i zaczął przez nią tracić kształt człowieka, a przybierał kształt jakiegoś stwora.
Obydwie jego ręce stały się grubsze i dłuższe, a z palców zaczęły wyrastać ostre szpony. Jego plecy stały się większe i zaczęły wyrastać z nich liczne skrzydła. Jego nogi miały również odwrócone stawy.
Jego głowa także zaczęła przybierać kształt, który przypominał smoka. Miał wiele ostrych kłów oraz rogi, a jego czerwone oczy świeciły się w straszny sposób.
– Koooooooooooooooooooooooo……!
Po całym tym świecie ciemności rozległo się wycie bestii........
…...Tym co się pojawiło, był wielki potwór, mający jakieś pięć metrów wzrostu, a z całego jego ciała wydobywała się aura ciemności.
……Mówicie mi, że to jest prawdziwa postać Gaspera……?
Ja.......nie, my, Grupa Gremory, możemy tylko na to patrzeć, trzęsąc się jednocześnie.
Vali był jedynym, który przyglądał się temu cicho ze skrzyżowanymi ramionami……
– ……To zjawisko jest……
Nawet Azazel-sensei, który miał bogatą wiedzę na temat Boskich Darów, przyglądał się temu poważnym wzrokiem.
– T-to jest……!
– Co to do cholery ma być!?
Nawet wampiry były wstrząśnięte, gdy to zobaczyły.
Tylko Marius pozostał spokojny i wpatrywał się w Gaspera bardzo ostrożnie, jakby próbował go zbadać.
– ……Proszę, uspokójcie się moi wujowie. To musi być prawdziwa postać Gaspera Vladi, o której mówił nam Euclid-dono. Nie ma się jednak czego bać. To byłoby śmiesznie, gdybyśmy my, wampiry które ewoluowały, przegrały w starciu z mocą posiadaną przez zwykłego mieszańca.
Wampiry którym powiedziano coś takiego, pokiwały tylko energicznie głowami.
– R-rozumiem. Słusznie.
– Jesteśmy wampirami, które dzięki Świętemu Graalowi, osiągnęły przerost mocy. My, mający rozpocząć następny etap, nie możemy przegrać ze zwykłym mieszańcem......
Nagle jeden z wampirów został pożarty przez wielką paszczę, przypominającą krokodyla, która wyłoniła się z ciemności na samym dole......
– O co chodzi z tym……następnym etapem?
Gasper, który śmiał się ostro……a może powinienem powiedzieć, jego pierwotna postać.
Z najróżniejszych części pomieszczenia, wyłoniły się czarne stwory, których nigdy wcześniej nie widziałem. Trzy-ręki smok, motyl, który wyglądał jak jaszczurka, potwór który wyglądał jak smok i kwiat oraz jednooki gigant…… Z najróżniejszych części tego pomieszczenia wyłoniły się takie potwory i ruszyły w stronę wampirów.
Wampiry zaczęły się trząść, widząc coś podobnego. Tylko Marius zachowuje się spokojnie, ale jeden z mężczyzn przybrał zły wyraz twarzy i zaczął tworzyć ze swojego ciała robaki oraz bestie.
– Taka technika nie jest tylko twoją zdolnością! Zwykła bestia zrodzona z ciemności nie może....
ŚWIST
Mężczyzna który krzyczał, został nagle porwany przez ptasiego potwora.
Ptak zabrał go do miejsca, gdzie został otoczony przez potwory i.......
– P-przestaaaaaaaaaaaaań!
Pożarty, zanim był w stanie cokolwiek zrobić......
……Co to u diabła jest. ……Gasper, ty to robisz……? Potrafisz tworzyć nawet tak przerażające rzeczy……?
Więc to jest prawdziwa moc Gaspera i jego prawdziwa postać....
Nie potrafię przestać się trząść, ale potwory ciemności pomnożyły się i pokryły kąt z wampirami.
Jednak stwory nie wykazały żadnej chęci do skrzywdzenia nas.
– Hii!
– N-niemożliwe! Nasze moce nie działają, mimo iż ewoluowaliśmy!
– C-co to jest!?
– Czym ty do cholery jesteś!?
Wampiry broniły się rozpaczliwie, ale potwory powracały z ciemności, niezależnie od tego, ile razy nie były pokonywane.
– Wiecie dlaczego wasze wampirze zdolności nie działają prawidłowo? To dlatego powstrzymałem wasze moce, które zostały wzmocnione przez Święty Graal.
Powstrzymał ich zdolności!? M-może nawet zrobić coś takiego!? W-więc to normalne dla tych wampirzych staruchów, że jest im ciężko!
W końcu ich nogi zostały uwięzione, a ich ciała pokryła ciemność, aby się upewnić, że nie zmienią swoich ciał.
– Ku! Obrzydliwa „imitacja” ludzkiego łona gaaaaaa!
– Nie podchodź bliżej! Ty plebjuszuuuuuuuu! J-jesteśmy szlachtą……i mamy tak długą historię oraz tradycję, że nie jesteś sobie nawet tego w stanie wyobrazić.......
– Zróbcie to, pożryjcie ich.
Wampiry wysokich rodów zostały pożarte przez potwory z ciemności, gdy tylko otrzymały ten znak.
Z powodu tej okropnej strony, Asia zamknęła oczy i zasłoniła uszy.
Po tym jak wampiry zostały pożarte przez potwory z ciemności, pojedynczy człowiek zaczął klaskać.
Pomimo tej całej sytuacji, twarz Mariusa wyrażała pewność siebie.
– Cudownie. Ostatnimi czasy rodzi się mnóstwo mieszańców z nienormalnymi mocami. W większości są posiadaczami Boskich Darów……ale ty jesteś wśród nich wyjątkiem. Widzę że masz w sobie potencjał, który z powodzeniem może konkurować ze Świętym Graalem. Więc co powiesz na to? Pomożesz mi z moimi badaniami?
Jego ambicja do badań musi być szalona, skoro pyta o coś takiego nawet w takiej sytuacji.
Ale Gasper zareagował ze złością.
– …………Po tym wszystkim co zrobiłeś Valerie?
– Czy to cię złości? Cóż, wysłuchaj mnie proszę. Przede wszystkim badania nad Świętym Graalem to....
Szum wiatru'
Gasper rozłożył swoje ramiona i skrzydła na całą szerokość.
Marius nie potrafił zareagować na taką szybkość i stracił lewą rękę.
– Och, och jejciu…… Z pewnością jesteś brutalny. Jednakże, coś tak pospolitego jest bezużyteczne przeciwko mojemu ciału, które zostało wzmocnione przez Święty Graal.....
Ale jego lewa ręka, która powinna odrosnąć, nie chciała się zregenerować, mimo iż Święty Graal świecił się na złoto.
Nawet Marius był tym tak zaciekawiony, że aż przekrzywił głowę.
– …………Huh? Co u licha. Moja ręka nie odrasta…… Czy moc Świętego Graala osłabła? Niemożliwe. Więc co do cholery……
– …………
Gasper zamachnął brutalnie rękami w ciszy.
Marius odskoczył jak najdalej od tego miejsca, aby tego uniknąć, ale z ziemi wyłoniła się paszcza krokodyla i wgryzła się w jego nogę.
Ramię Gaspera dosięgła go i wyrwała mu prawą nogę.
– Ku!
Marius upadł na tyłek.
– ……Więc tym razem wziąłeś sobie moją nogę. Ale to nic......
– Mimo iż Święty Graal się świecił, to jego noga nie chciała się zregenerować. Ręka którą wcześniej stracił zresztą też.
Nawet wyraz twarzy Mariusa się zmienił i zaczął mówić pełnym wątpliwości głosem:
– ……Dlaczego? Dlaczego one się nie regenerują? Moja ręka i noga! Dlaczego to nie może mnie uzdrowić!? Mnie jako wampira nie spotkała żadna zmiana! Dlaczego nie mogę się zmienić w nietoperza, robaka, ani nawet w bestię!? Czy to dlatego, bo wszystkie moje zdolności zostały zatrzymane!? To niemożliwe! W przeciwieństwie do moich wujów, trzymam Świętego Graala bezpośrednio, więc coś takiego jak zatrzymanie moich umiejętności, nie powinno mieć miejsca……
Był zszokowany, widząc swoje rany.
To dlatego że jego ręka i noga zaczęły być pożerane przez coś czarnego, co wychodziło z jego ran.
– ……M-moje rany……zostały zbezczeszczone przez ciemność……? Ciemność powstrzymała moją regenerację……? Nie, coś takiego nie mogło się stać……! Mówisz mi, że przerastasz nawet Świętego Graala?
– Coś nie tak? Jeśli zamierzasz się zregenerować, to się lepiej pośpiesz. Mogę cię po prostu ponownie okaleczyć.
Gasper zbliżał się do niego krok po kroku.
Marius zaczął panikować i próbował uspokoić Gaspera:
– Z-zaczekaj. Uspokój się. ……Wiem! Co powiesz na to, jeśli za pomocą Świętego Graala, zrobię dla ciebie klona Valerie! Mogę też również użyć jakiejś metody, aby odnaleźć jej duszę! To nie jest zła umowa, prawda? Więc wróć do Japonii zabierając ze sobą jej klona. Powinno cię to zadowolić!
W jego słowach było coś, co poruszyło Gaspera jeszcze bardziej.
– ……Nie mów już więcej. Możliwość ożywienia Valerie i powód abyś sam przeżył, to nie to samo. Powinieneś tu po prosu umrzeć – powiedział do Mariusa cichym, ale ciężkim tonem.
Gasper zbliżył się do niego jeszcze bardziej. Marius próbował uciec, czołgając się po podłodze.
Na jego twarzy nie było nawet śladu wcześniejszej pewności siebie. Tylko jego rozpacz stała się większa.
– O-odejdź.
Wyciągnął Świętego Graala przed siebie i zaczął krzyczeć w stronę Gaspera:
– Odejdźźźźźźźźź! Plugawy mieszańcuuuuuuuuuuuuuu!
Wszystkie potwory stworzone w tej przestrzeni otoczyły Mariusa.
– Rias Gremory, w pobliskiej przyszłości spotkają cię pewne ograniczenia w używaniu twoich sług. I nie mówię tu o Hyoudou Isseiu. Gasper Vladi jest od niego o wiele bardziej niebezpieczny – powiedział Vali, kiedy patrzył na to wszystko.
– …………
Rias nie potrafiła odpowiedzieć mu w żaden werbalny sposób.
– Jesteś jedynym, któremu nie mogę pozwolić, aby zostawił w tym świecie choćby kawałek swojego ciała. Twoja dusza także zostanie pożarta i umrze – powiedział Gasper Mariusowi wprost, stając naprzeciw niego.
Te słowa były sygnałem, więc wszystkie potwory skoczyły w stronę Mariusa, aby go pożreć.
– A, a, aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!
Tylko jego krzyk rozniósł się echem po całym pomieszczeniu......
Na najniższym piętrze piwnicy, która była miejscem odprawienia rytuału, ciemność zaczęła znikać.
Po tym jak wszystkie wampiry odpowiedzialne za zamach stanu zostały przez nię pochłonięte, zaczęła znikać i jedyne co zostało, to zmieniony w potwora Gasper.
Sensei ruszył Valerie z pomocą, po tym jak Marius i pozostałe wampiry zginęły i aktywował magiczny krąg, aby sprawdzić jej stan.
– ……Jest coś, co mnie gryzie.
Sensei miał jakieś wątpliwości na temat zaklęcia z wcześniej. Po tym jak zbadał jej ciało, zatrzymał swoją rękę.
– ……Rozumiem, wygląda na to, że znalazłem odpowiedź na moje podejrzenia.
– Co masz na myśli? – zapytała Rias.
Sensei wskazał palcem Valerie.
– Wygląda na to, że ten Święty Graal od początku był podgatunkiem. Istnieje kolejny, kiedy pierwotnie powinien być tylko jeden. Więc jeszcze jeden wciąż jest w ciele tej dziewczyny. Uznałem to za dziwne. Nawet jeśli go jej odebrano, to odbyło się to zbyt cicho. Według moich badań, wydobycie Longinusa powinno zrobić więcej hałasu.
[—!?]
Wszystkich zszokowały słowa Senseia!
Naprawdę!? Więc jej Longinus jest podgatunkiem i są dwa Święte Graale!?
– A-ale myślałem, że nie może być więcej, niż dwóch takich samych Longinusów? – zapytałem.
Tak mi w każdym razie powiedziano. To oznacza, że nie może istnieć inna rękawica Sekiryuuteia, poza moją.
Sensei przytaknął.
– Tak, słusznie. Więc oto co się stało, myślę że ma swój podgatunek i obydwa są uważane za jeden. Ponieważ jak dotąd nic podobnego nie miało miejsca, muszę to dogłębnie zbadać. W każdym razie nie umarła i jeden z nich pozostał w jej ciele. Powróci więc do normalnego stanu, jeśli oddamy jej to, co jej skradziono. ……Doprawdy, nie potrafię zrozumieć posiadaczy Longinusów.
Sensei westchnął.
[Och.]
Wszyscy odetchnęli z ulgą.
Cieszę się! Więc Valerie nie zginęła! Cholera! Skoro znów musiałem oglądać podobną scenę, ja……cieszę się…… Znienawidziłem to, jak byłem bezsilny, kiedy Gasper i Valerie doświadczyli tego samego smutku co ja.
– Tak się cieszę……
Nawet Asia płakała ze szczęścia.
– Przynieście mi Świętego Graala.
Sensei zaczął skandować zaklęcie, aby umieścić Święty Graal w ciele Valerie.
Jednakże aby posiadała dwa Święte Graale……to dlatego, bo jej psychika była w złym stanie?
Kiedy myślałem o tego typu rzeczach—spojrzałem na Gaspera, który zmienił się w czarną bestię. Zmieniony Gasper przyglądał się wskrzeszeniu Valerie.
– Niesamowite…… – powiedziałem, przełykając ślinę.
Gasper roześmiał się cicho.
– Myślałem, że już wiesz, Sekiryuutei.
Wiem……? Co on ma na myśli?
Odkładając na bok mnie, który zaczął mieć wątpliwości, Rias zadała mu pytanie:
– ……Ty nie jesteś Gasperem, prawda?
– Tak. Jestem Gasper. Mogę chyba powiedzieć, że zarówno nim jestem, jak i nie jestem. Tym co opętało tego chłopca, kiedy był w łonie matki, był fragment świadomości Balora, która została rozbita.
Słysząc to, wyraz twarzy Senseia zmienił się z powodu szoku.
– Balor!? Mówisz że jesteś Bogiem Zła Balorem, z irlandzkiej mitologii!?
Balor? Bóg zła? Balor przewija się także w nazwie Boskiego Daru Gaspera, prawda?
– Sensei, czy pomiędzy Boskim Darem Gaspera, a tym bogiem, jest jakiś związek? – zapytałem.
– ……Balor to bóg który słynął ze złych oczu. Słynął również z tego, że był bogiem, który kontrolował Crom Cruacha. Słyszałem że Boski Dar, Zabroniony Widok Balor, został nazwany jako odniesienie do niego. ……Ale nie mogę uwierzyć, że obecny Balor w nim zamieszkał. Czy powodem dla którego Tathlum nie odpowiedział wcześniej Balorowi było to, że był repliką? – odpowiedział Sensei z podekscytowaniem
– To dlatego mówię ci że jestem fragmentem świadomości Balora. Utraciłem już moją boskość i pozostała mi tylko moja moc zła. Obecny Balor zginął w końcu z ręki boga Lugha. Jestem Balorem, ale i nim nie jestem. Jestem Gasper Vladi. Boskie dary to z pewnością interesujące przedmioty. Mogą posiadać zarówno coś z legendarnych smoków i potworów, a nawet moc boga zła. Biblijny Bóg który stworzył Boskie Dary, z pewnością musiał być przerażającą istotą.
……N-nie rozumiem tego, ale wygląda na to że Sensei tak, więc kiwnął głową i powiedział „Teraz pojmuję.....”.
C-cóż, poproszę go potem o to, aby wyjaśnił mi to w jakiś prosty sposób.
– Co miałeś na myśli, kiedy powiedziałeś, że powinienem już wiedzieć o tym wcześniej?
– Kiedy wpadłeś w szał, potomek dawnego Maou został na chwilę zatrzymany w czasie, prawda? To dlatego, bo połączyłem się z twoim wzrokiem. Rozumiesz, właśnie tak......
—!
Nagle zmienił się widok przed moimi oczami. Hej, czy ja patrzę……na samego siebie!? Patrzyłem na samego siebie! Na siebie w zbroi!
– Teraz zamieniłem nasze spojrzenia. Dlatego możesz zobaczyć wszystko z mojej perspektywy.
……W-wow…… W-więc może nawet robić coś takiego. Jeśli się nad tym zastanowić, to słyszałem że użyłem zdolności podobnej do tej, którą dysponuje Gasper Gasper, przeciwko Shalbie, kiedy wpadłem w szał w trybie Niszczycielskiej Furii. Chociaż myślałem wtedy, że była to część ukrytych mocy Sekiryuuteia…… Więc moc Gaspera przebudziła się wraz z mocą Sekiryuuteia.
—Ach, mój wzrok powrócił do normalności.
Kiba, którzy przysłuchiwał się temu stojąc obok mnie, zachowywał się, jakby był przekonany.
– Więc to zjawisko było wywołane przez fragmenty mocy zarówno Iseia-kun, jak i Gaspera-kun……!? Aby wpaść w rezonans z Niszczycielską Furią…… To coś wiarygodnego, skoro to Dwa Niebiańskie Smoki i bóg zła, który już raz kontrolował Crom Cruacha……!?
Odkładając na bok Kibę, który cały się trzęsie, Xenovia i Irina zbliżyły się do Gaspera ze strachem.
– T-to naprawdę ty, Gasper?
– Stałeś się trochę większy……więc byłem przerażona.
Obydwie zachowywały się, jakby przywykły już do tej postaci, a cały ich strach z wcześniej uleciał. Cóż, nawet ja już przywykłem do tego wyglądu…… Od kiedy wydarzyło się tyle rzeczy, moje zmysły zdziwaczały.
Gasper, który w żaden sposób nie odpowiedział dziewczynom, zmierzał w stronę Valerie.
Dłoń Gasper, która cała się zmieniła, pogłaskała nieprzytomną Valerie po policzku.
– Z jakiegoś powodu czułem, że musiałem ocalić tą dziewczynę, która posiadała Świętego Graala. Bardzo silnie. To było inne uczucie w porównaniu do mojej mojego innego ja, który czuje się jej dłużny. ……Czy to moja wdzięczność wobec niej? Nie wiem o tym za wiele, ale najwidoczniej, ona używała swojej mocy nieświadomie, jeszcze zanim się całkiem przebudziła. Nawet fragment świadomości Balora to coś, co przyzwała za pomocą Świętego Graala……i stworzyła mnie za jego pomocą……?
– Mówisz, że kiedy Valerie była jeszcze dzieckiem, była w stanie dać coś takiego Gasperowi, jeszcze zanim się narodził……? Wiec powodem dla którego Rias była w stanie go wskrzesić, było to, że fragment Balora utracił swoją boskość…… A powód dla którego Gasper urodził się z Zabronionym Widokiem Balor, był taki, że przyciągnął moc Balora……? To z pewnością jak jakiś żart, aby mieszkało w nim coś takiego, mimo iż jest to jednocześnie imitacją. Dlaczego Crom Cruach nie odpowiedział mu wcześniej w żaden silny sposób? Ale to jest.....
Wygląda na to, że Sensei dochodził do różnych wniosków i bełkotał coś pod nosem.
– Ta forma—to przynajmniej coś stworzonego z połączenia Boskiego Daru i Balora. W pewnym sensie to Łamacz Ładu, ale i jednocześnie nie. Tak. —Równie dobrze mogę to nazwać Zabronionym Wtargnięciem Bestii Balora – powiedział Gasper do Senseia.
Więc nawet to nazwałeś! Są chwile, kiedy coś takiego, jak nazwa jest wysyłana z Boskiego Daru do mózgu……ale jeśli to ktoś, kto osiągnął podgatunek Łamacza Ładu, to słyszałem że odrzucają te nazwy i wymyślają własne.
Chociaż moją Prawdziwą Królową nazwał Sairaorg-san.
Sensei popatrzył na stan Gaspera i mruknął ponownie:
– ……To może być coś, co już wkrótce będzie można nazwać klasą Longinusa. Nie, to już jest na tym poziomie, gdzie można go tak sklasyfikować. To stało się Boskim Darem, który jest inny od Zabronionego Widoku Balor.
Naprawdę!? Więc jest czternasty!? Jak dotąd odnotowano istnienie trzynaście Longinusów, ale wygląda na to, że nie ograniczają się do tej liczby. To po prostu oznacza, że jak dotąd na tym świecie objawiło się ich tylko trzynaście.
Dlatego nie ma w tym nic dziwnego, aby istniał jeszcze czternasty. Ale mówicie mi, że to Gasper……?
– ……Mówisz że to nowy Longinus……? – zapytała Rias Senseia, biorąc przy tym głęboki wdech.
– Cóż, kiedy wrócę do Grigori, sprawdzę kilka faktów – odpowiedział Sensei prosto.
Nagle ciemność Gaspera uleciała.
– ……Och jejku, wygląda na to, że osiągnąłem mój limit. Zostawię więc wam resztę i trochę się prześpię.
Ciemność zaczęła zanikać i powrócił do postaci Gaspera, który przemówił z uśmiechem, kojarzącym się z paszczą bestii:
– Klubie Okultystyczny, jestem istotą, która splugawi wszystko ciemnością. Obiecałem jednak, że za wszelką cenę postaram się nie zrobić wam krzywdy. Moje drugie ja miało na was oko.
Drugi Gasper popatrzył na nas wszystkich.
– Rias-buchou, Akeno-san, Koneko-chan, Yuuto-senpai, Asiu-senpai, Xenovia-senpai, Irina-senpai, Ravel-san, Rossweisse-san, Azazel-sensei i Sekiryuuteiu—Ise-senpai. Jesteście w końcu moimi cennymi towarzyszami....
Po tym jak skończył to mówić, ciemność całkiem zniknęła i Gasper padł bez przytomności na podłogę.
Rias objęła Gaspera, który wrócił do swojej prawdziwej postaci. Jej oczy szkliły się od łez.
– ……Wiem. Nie obchodzi mnie to, czym jesteś. Jesteś w końcu moim sługą. zgadza się, Gasper……
Widząc taka poruszająca scenę, wszyscy członkowie klubu przytaknęli, roniąc przy tym łzy.
Tak, Gasper jest naszym cennym towarzyszem! Jest moim cennym kouhai!
Kiedy zdecydowanie sobie tak myślałem, Sensei oświadczył nagle, że zaklęcie wskrzeszające Valerie jest gotowe.
Emitując jasną aurę, Święty Graal, który został skradziony Valerie, powrócił do jej ciała.
– Powinna dzięki temu otworzyć oczy…… – powiedział Sensei.
Po usłyszeniu tego, spojrzeliśmy na nią wszyscy…… Ale nie zaczynała się budzić. Sensei zaniepokoił się i zaczął ją badać.
– ……Dziwne, przecież oddycha. Ale przytomność jej nie wraca……? Czyżby czegoś brakowało?
Sensei przekrzywił na bok głowę, ale nagle rozległ się głos, który należał do kogoś obcego:
– Ach, prawdopodobnie przytomność którą straciła nie wróci, dopóki nie zwrócicie jej także tego~.
Twarz Valiego przybrała pełen wściekłości wyraz, gdy zobaczył tą osobę.
– Naprawdę chciałem cię zobaczyć, Rizevimie Livanie Lucyferze!
Tym który się przed nami pojawił, był stary mężczyzna, który mówił z dziwnymi manierami i uśmiechał się głupio.
Obok niego— unosił się pojedynczy puchar, który przypominał Świętego Graala. Wszyscy otworzyli szeroko oczy, gdy to zobaczyli!
Mężczyzna, Rizevim, kontynuował swoją przemowę z uśmieszkiem na ustach:
– Zgadza się, tych Świętych Graali, które posiadła ta Valerie-chan—jest dokładnie trzy. To podgatunek Longinusa, który jest niezwykły, skoro zawiera żz trzy w jednym~. Pozwoliłem sobie już wcześniej wydobyć jeden z nich~. Chociaż wygląda na to, że Marius-kun nie zauważył, że jest ich aż kilka. To sprawia że chce mi się śmiać z tego samozwańczego badacza Świętego Graala!
—! Są trzy……Święte Graale!? Wyjął już jednego z nich!?
Rizevim, który śmiał się wulgarnie, nagle przestał i pozdrowił Valiego.
– Uncha♪ Uhyohyo~! Wiesz że to twój dziadziuś, Rizevim~? A od teraz będziemy się ze sobą bawić~. Więc wszystkie dobre dzieciaczki, słuchajcie tego starszego pana, dobrze?☆
—Jego złe intencje miały się dopiero zacząć.
Srebrnowłosy mężczyzna w średnim wieku, miał Świętego Graala, który unosił się obok niego. Stała tam też mała dziewczynka—druga połowa Ophis, Lilith.
Na ustach mężczyzny tkwił zły uśmieszek, kiedy patrzył się na Valiego.
Vali miał tak wściekły wyraz twarzy, jakiego nigdy wcześniej u niego nie widziałem.
To mój pierwszy raz, kiedy widzę u niego taką złość. Był dość wkurzony, kiedy Kuroka i Sensei zostali pokonani przez Cao Cao……Ale teraz był wkurwiony do potęgi entej.
Widząc złość Valiego, Rizevim roześmiał się.
– Uhyahyahyahya! Twój dziadziuś jest bliski osiągnięcia orgazmu, kiedy widzi jakim wzrokiem patrzy na niego, jego wspaniały wnusio!
Skoro zaszliśmy tak daleko, to ciekaw jestem, co ten staruch zrobił Valiemu.
– Sensei, co się wydarzyło pomiędzy tymi dwoma?
– ……Kazał swojemu synowi, czyli ojcowi Valiemu, aby prześladował Valiego – powiedział Sensei z poważnym wyrazem twarzy.
—!
……Co do cholery, kazał swojemu własnemu synowi, aby znęcał się nad jego wnukiem……?
Może Rizevim usłyszał jak rozmawiamy, więc przybrał nieprzyjemny wyraz twarzy.
– Nie mogłem tego zignorować~. Wiecie że dałem mojemu głupiemu synowi precyzyjną radę, „Dręcz go, jeśli się go boisz”? Cóż, skoro Hakuryuukou urodził się w rodzie Maou, to mój syn idiota, który był mięczakiem i miał mózg dziurawy jak ser szwajcarski, nie potrafił tego znieść psychicznie~.
Posiadanie syna, który miał wyjątkowy talent, huh. Nie do końca to rozumiem, skoro sam nie jestem rodzicem, ale czy on przestał kochać swojego własnego syna i zaczął być o niego zazdrosny do tego stopnia, że zaczął siego bać gdy ten dorastał, gdyż był bardziej utalentowany od niego?
– W końcu Vali-kyun nie mógł znieść tego, jak traktuje go jego ojciec i uciekł z domu~♪ Słyszałem że wychował cię Azazel-kun w Grigori~. Tak się cieszę, skoro wujcio Azazel jest taki dobry dla ludzi~ – Rizevim zaczął z niego szydzić.
Sensei spojrzał na Rizevima z nienawiścią.
– ……To nie ma sensu. W każdym razie co się z nim stało? – zapytał Vali.
– Huh? Och, chcesz wiedzieć co się stało z twoim tatusiem~? Uhyahyahyahya, Zabiłem go! ponieważ był takim mięczakiem~. Wkurzało mnie, kiedy widziałem go zachowującego się w taki sposób. Skończyło się na tym, że go zabiłem☆ Och, jesteś zszokowany~? Jesteś zły, ponieważ zabiłem twojego tatusia~?
– Nie zupełnie. Sam planowałem go zabić. —To naprawdę mnie cieszy – powiedział Vali wprost do swojego dziadka, kiedy ten wyrażał się w taki głupi sposób.
Otaczająca ciało Valiego aura się zwiększyła, jakby miał wolę do walki.
– Jednak to ciebie chciałem najbardziej zabić…… Nie jesteś kimś, kto ma prawo do nazywania się Maou Lucyferem, którego zwano „Poranną Gwiazdą”……!
Biała zbroja zaczęła się świecić jeszcze mocniej.
Rizevim uśmiechnął się radośnie, gdy to zobaczył.
– ……To miłe. Masz fajne oczy. Dobrze go wychowałeś, Azazelu-chin. Nie mogę uwierzyć że mój wnuk, który był takim beksą, wyrósł na takiego młodzieńca, który obrzuca mnie taką żądzą mordu, gdy porównuję go z tym dzieckiem z przeszłości~!
Sensei powstrzymał Valiego, który miał zamiar się na niego rzucić i zadał pytanie Rizevimowi:
– ……Rizevim, co zamierzasz zrobić z tym Świętym Graalem? Co planujesz osiągnąć, wskrzeszając Złe Smoki?
Tak, co Rizevim próbuje osiągnąć z tym Świętym Graalem? Z jakiego powodu Złe Smoki zostały wskrzeszone przez tego gościa i Euclida, którzy kontrolowali Mariusa z cienia.
Co oni chcą osiągnąć, przez robienie tego wszystkiego?
Jakie są cele nowej Brygady Chaosu—?
– Uhyahyahyahya, chcesz wiedzieć? Powiem ci to w ramach specjalnego podarku~. —To coś, co miało miejsce kilka miesięcy temu. Do naszego „świata” sprowadzono pewną prawdę. – „Inny świat” o którym „my” nic nie wiedzieliśmy. Jego istnienie podejrzewano już od dawna, ale nareszcie to udowodniono~ – powiedział Rizevim dumnym głosem, patrząc na Świętego Graala.
– —!
Czyżby Sensei coś podejrzewał? Zerknął na mnie na chwilę……
Huh? Mam z tym coś wspólnego……?
Kiedy zacząłem mieć podejrzenia, Rizevim kontynuował:
– Zaczynasz rozumieć o czym mówię, prawda Azazelu-kun~? Tak, to miało miejsce, kiedy Bóg Zła, Loki, zaatakował Japonię i wtedy taka możliwość się urzeczywistniła.
Rizevim wycelował we mnie palec.
– I ty do tego doprowadziłeś, Oppai Smoku-kun~♪ Wszedłeś w kontakt z Chichigami, który okazał się być bogiem z innego świata.
—!
C-Chichigami! Podczas walki z Lokim użyłem Poligloctwa i wszedłem w kontakt z wróżką, która służy Chichigami! Tak, ta wróżka powiedziała, że Chichigami jest bogiem z innego światła!
– Wiecie że to nieznany bóg, który nie ma nic wspólnego z żadną z mitologii z tego „świata”? Nie pochodzi ani z „Biblii”, ani z mitologii nordyckiej, ani z hinduskiej ani z japońskiej. Bóg o którym nic nie wiemy, pochodzący ze świata, na temat którego nie mamy żadnych wskazówek, skontaktował się z tym światem. Wśród naukowców badających inny świat, był to incydent, który zaprowadził rewolucję – kontynuował Rizevim.
……Więc tak to było. Nieznany świat i nieznany bóg. Nasz świat składa się ze świata ludzi, Zaświatów, Nieba i pozostałych terytoriów, gdzie żyją bogowie z innych mitologii.
Więc świat w którym żyje Chichigami-sama, jest innym światem, o którym nic nie wiemy huh.
– Więc pomyślałem sobie coś takiego. —Że może by ich tak zaatakować? Właśnie coś takiego! – powiedział Rizevim.
Z-zaatakować ich!? Z powodu tego jednego słowa, wyrazy twarzy u wszystkich się zmieniły.
Wszyscy słuchali tego, co Rizevim mówił dalej:
– Rzecz jednak w tym, że to niemożliwe. A powodem tego jest istnienie pewnego skandalicznego smoka, który strzeże wymiaru tego „świata”, przez co trudno przejść do ich świata. Tak, mówię o panu Wielkim Czerwonym.
Kiedy Sensei to usłyszał, krzyknął, jakby coś zrozumiał:
– ……Rozumiem, chcecie wykończyć Wielkiego Czerwonego!
Rizevim uśmiechnął się szeroko, kiedy usłyszał odpowiedź Senseia.
– Zgadza się! Jesteś bystry, Azazelu-kun! Chciałbym ci to jak najlepiej wynagrodzić! Chcę więc pokonać Wielkiego Czerwonego i przebić się do innego świata.
……Pokonać Wielkiego Czerwonego!? Hej, to staje się naprawdę poważne! Aby więc się dostać do innego świata……próbuje pokonać tego wielkiego smoka!
– Ale Wielki Czerwony jest wspaniałą istotą. Jest szalenie silny. Naprawdę silny, wręcz niedorzecznie silny. Nawet jeśli spróbuję przeciwstawić mu Ophis, to ten głupi gówniarz Cao Cao przepołowił naszą Smoczą Bozię, więc sytuacja jest zła. Więc możesz po prostu myśleć, że chcemy ponownie scalić w jedno dwie istoty, które zostały rozdzielone, ale wiesz że to nie jest takie łatwe?
Twarz stojącej obok niego Lilith nie wyrażał żadnych emocji. Nie ruszyła się też nawet na krok.
– Któż więc będzie tym, który pokona Wielkiego Czerwonego? Ja? Nie ma mowy. Zostanę zabity. Może powinienem więc ukraść Samaela? Jeśli to zrobię, to ten staruch Hades się wkurzy, a ponadto klątwa będzie zbyt potężna i nasza armia zmodyfikowanych Złych Smoków mogłaby zostać zniszczona. Pozostaje więc tylko jedna opcja. —Co by było, gdybym urzeczywistnił wers „Apokalipsy”? – kontynuował Rizevim.
Po prostu szwargotał po swojemu, ale Sensei był blady jak trup.
– ……666, Trihexa……!! – Sensei wypowiedział słowa, których nigdy wcześniej nie słyszałem.
Twarz Rizevima przybrała szczęśliwy wyraz, gdy Sensei to powiedział i wyglądał na naprawdę zadowolonego z tego powodu.
– Zgadza się, Azazelu-kun. Chcesz poduszkę? A może wycieczkę do Ameryki? Z pewnością dobrze jest mieć kogoś, kto może odpowiedzieć na moje pytanie. Rozmowa warta była wysiłku. Taaa, dokładnie o to chodzi. Sekiryuushintei, Wielki Czerwony, nie jest jedynym legendarnym potworem wspomnianym w „Apokalipsie”. Apokaliptyczna Bestia, 666. Nie uważacie że to będzie dobra walka, jeśli to dziecko, którego istnienie zostało zasugerowane przez biblijnego Boga, zmierzy się z Wielkim Czerwonym?
– Czym jest ta cała Trihexa? – zapytałem Senseia.
– ……Nawet ty wiesz, że 666 jest złowieszczą liczbą, prawda? To Liczba Bestii. Chodzi o to, że ten potwór był dla tego pierwowzorem. W „Apokalipsie” wymieniono go razem z Wielkim Czerwonym.
……Więc to potwór klasy Wielkiego Czerwonego! Nawet ja rzuciłem okiem na „Apokalipsę” i ją przeczytałem……więc pamiętam, że był tam wielki, strasznie wyglądający potwór, który stał obok Wielkiego Czerwonego.
Huh……więc źródłem 666 był Trihexa!
– Jego istnienie było jedynie hipotetyczne i wszystkie frakcje wciąż dyskutują nad tym, gdzie on może obecnie być! – powiedział Sensei.
– Nfufufu, więc może zgadniecie jak to jest? On istnieje. —Dzięki Świętemu Graalowi, byliśmy w stanie zajrzeć głęboko w zasady rządzące życiem i znaleźliśmy go na końcu świata, w zakątku o którym wszyscy zapomnieli. Ale wygląda na to, że 666-kun został znaleziony przez kogoś przed nami i nałożono na niego silną pieczęć. Jak myślicie, kto to mógł być? Hej, na dalej, jak myślicie? – zapytał Rzievim, przesyłając całusa Świętemu Graalowi. – To był biblijny Bóg. On z pewnością był niesamowity. Odnalazł 666 jeszcze przed nami i nałożył na niego tysiąc pieczęci. Może to jest przyczyną jego śmierci. W końcu jest tam tyle potężnych pieczęci, że mogą być wręcz uważane za zakazany poziom. Nie byłoby więc niczym dziwnym, gdyby Bóg umarł po ich nałożeniu. Więc to prawdopodobna historia, że biblijny Bóg przepadł z przemęczenia, podczas wojny pomiędzy Trzema Frakcjami.
Więc biblijny Bóg odnalazł Trihexa, który był uważany za legendę i zapieczętował go bez wiedzy wszystkich.
A dodatkowo nałożył na niego szalenie potężne pieczęcie. I to mogło być przyczyną śmierci biblijnego Boga……
Tak to w każdym razie zrozumiałem. Ale szczegółów nie potrafiłem pojąć
Sensei spojrzał na śpiącą na łóżku Valerie.
– Więc zaklęcie którego Marius użył już wcześniej, zostało zaczerpnięte z zaklęcia pieczętującego 666!
– Tak u diabła! Obecnie próbujemy desperacko złamać każdą z pieczęci! Chociaż byłoby łatwiej, gdybyśmy mieli Święta Włócznię, aby rozbić pieczętujące zaklęcie na kawałki. Cóż, idzie nam to gładko, dzięki współpracy Świetego Graala i Świętego Krzyża.
Mają zamiar przełamać pieczęć za pomocą Świętego Graala i Świętego Krzyża!? Relikwie z pewnością są używane do złych celów!
– Dlatego~, zamierzamy wskrzesić 666-kun, a kiedy już zmiażdżymy, zniszczymy i pokonamy Wielkiego Czerwonego, użyjemy Złych Smoków i 666, aby zaatakować inny świat! A wtedy zamierzam wdeptać w ziemię i wyeliminować każdego boga, potwora i każdego innego stwora z tamtego świata, aby stworzyć moją własną utopię! Uhyahyahyahyahya~! – oświadczył Rizevim.
Zaśmiał się w ohydny sposób.
– Hmm, już samo wyobrażenie sobie tego, przyprawia mnie o orgazm. Może nawet uwiecznią to w swojej własnej mitologii? Może coś w tym stylu: „Zła istota, która przybyła z innego świata, sprowadziła ze sobą straszliwą bestię i stada Złych Smoków, sprowadzając na ten świat katastrofę.....”? W końcu jestem w tym świcie kimś, kto dziedziczy krew poprzedniego Maou Lucyfera. Może w tamtym świecie stanę się jednym i jedynym Wielkim Maou-sama!? – kontynuował z radosnym uśmiechem.
– Więc kazałeś nam przechodzić przez te wszystkie kłopoty z powodu takiego głupiego gówna!? – nie mogłem się powstrzymać, aby nie wygarnąć wprost temu staruchowi, mówącemu z taką radością.
To dlatego, bo musiałem wysłuchać tej całej logiki, której nie potrafiłem zrozumieć! Dlatego nie potrafiłem się powstrzymać, aby na to nie narzekać.
Rizevim westchnął.
– Z pewnością jesteś niegrzeczny, aby nazywać coś takiego głupim. Pomimo moich motywów, to jest to mój cel, który nareszcie obrałem. Diabły są istotami, które żyją długo, ale nie dochodzą do swoich marzeń za łatwo.
Na pewno słyszałem już o tym wcześniej. Skoro diabły żyją tak długo, to mają swoją stronę, w której łatwo tracą swoje życiowe cele, więc ważne dla nich jest, aby żyć zgodnie z planem. Jeszcze bardziej ci, którzy byli poprzednio ludźmi i zamierzali zrealizować swoje cele jak najszybciej.
Rizevim spojrzał nagle gdzieś w dal.
– Wiesz że jestem pobłażającą sobie osobą i miałem kiepskie życie, dopóki nie osiągnąłem tego wspaniałego marzenia? Właściwie co to znaczy, że się żyje? Czy jest coś, zwanego marzeniem? Jak zyskujesz ambicję? Tak na początek, czym są diabły? Żyłem więc myśląc o rzeczach, które nie są łatwe, siedząc na mojej kanapie i popijając winę. Rany, nie mogę tego nawet nazwać życiem. Byłem po prostu obiektem, który był zdolny do myślenia. Pod tym względem jestem zazdrosny o ludzi. Słyszałem że przepełnia ich ambicja. Cóż, różnica leży pewnie w sposobie myślenia gatunków
Tym razem, staruch uśmiechnął się promieniście.
– Euclid przyniósł coś interesującego takiemu komuś jak ja. —Moc Ophis, Święty Graal, dowód na istnienie innego świata i wreszcie 666. Obecny tu starszy człowiek tak się podekscytował, że było to aż niestosowne dla jego wieku. Pierwszy raz w moim życiu moje serce biło tak szybko z podekscytowania! Wskrzesiłem więc Złe Smoki, ponieważ chciałem sprowadzić chaos na ten świat i iść do tego drugiego, aby sobie zaszaleeeeeć!
– Nie ma mowy, abym to zrozumiał! Dlaczego chcesz spustoszyć inny świat!? – powiedziałem do tego starucha, który się ekscytował jak dziecko.
To absolutnie szalone marzenie tego starucha! W tym nie ma nawet żadnej logiki! Jego pomysłów nie można nawet porównać do zamiarów Cao Cao!
Nagle staruch pokręcił palcem.
– Słuchaj no chłoptasiu, diabły to istoty które muszą być złe, niegodziwe, brutalne, podłe, nikczemne, brutalne, niepoprawne, okrutne i złośliwe. Mamy naśladować bohaterów? Bohaterów? To coś, co powinna robić „sprawiedliwość”. Znasz takie istoty jak ludzie i anioły? A czym jesteśmy my? Wiesz że jesteśmy „złymi” i „niegodziwymi” istotami? Czy w taki razie to co powinniśmy robić, nie jest oczywiste?
Nagle Rizevim uśmiechnął się do nas w zły sposób.
– Nie ważne gdzie jesteśmy, musimy zabić każdą osobę, której nie lubimy! Tak to jest. Czyż diabły i smoki nie powinny pełnić funkcji czarnych charakterów? Zamierzam więc dzięki Złym Smokom wywołać chaos, zarówno na tym, jak i tamtym świecie. Zniszczę wszystko, czego nie lubię i zabiję każdego, kto stanie mi na drodze!
—!
To jakiś absurd! Nie dbam o to, że jest synem Lucyfera, nie mogę pozwolić, aby miało miejsce coś tak egoistycznego!
Wyglądało na to, że cała Grupa Gremory miała podobne odczucia co ja, więc wpatrywali się w Rizevima.
Kiedy to zobaczył, roześmiał się.
– Ha ha ha! Nie wytrzymam tego! O co chodzi z tymi spojrzeniami!? To z pewnością nie są oczy diabłów. Są do niczego. ……To oczy „sprawiedliwości”, bohaterów. Jesteście beznadziejni. Zwłaszcza ty, gówniarzu Sekiryuutei, czy ty wiesz w ogóle czym jesteś? Jesteś potwornym smokiem, który znajduje się w czołówce najniebezpieczniejszych dla diabłów istot, wiesz w ogóle o tym?
……Z pewnością mam moje ciało, które odtworzone dzięki Wielkiemu Czerwonemu i mocy Ophis……ale z pewnością nie mam w planach, aby stać się niebezpieczną i złą istotą!
Nigdy też nawet nie myślałem, aby sprowadzić na ten świat chaos!
– Żywisz do mnie nienawiść? Dobrze, chodź więc do mnie. Powitam przyjaciela mojego wnusia, Valiego.
Rizevim pomachał do mnie odważnie swoją ręką.
– Dawaj, Niebiański Smoku-kun. Jeśli ci to nie przeszkadza, to ten staruszek będzie twoim przeciwnikiem, więc zajmę się tobą. Chociaż jest mi przykro, że twoim przeciwnikiem będzie staruszek mający umysł dziecka, sam będący zresztą dużym dzieckiem !
– Mów tak dalej! Jakoś ci odbiorę Święty Graal!
Skoczyłem do przodu i skoncentrowałem aurę w mojej dłoni, aby strzelić Smoczym Strzałem.
—!
Niespodziewanie Vali, który wydzielał tyle morderczych intencji, nie planował skorzystać z okazji i go zaatakować.
– Zaczekaj Ise! Zdolnością tego gościa jest.... – Sensei próbował mnie powstrzymać, ale....
Walnąłem moim super wielkim Smoczym Strzałem, nawet nie zwracając na to uwagi!
Smoczy Strzał i to uwolniony jeszcze w trybie Prawdziwej Królowej! Jak sobie z tym poradzisz!?
Próbowałem obserwować, co zrobi mój przeciwnik, ale nie pokazał żadnej chęci do uniknięcia tego!
Nic nawet nie zrobił, aby obronić się przed mającymi go uderzyć masami aury....
Jednak w momencie gdy Smoczy Strzał go tknął, natychmiast wyparował, niczym jakiś złoty sen!
– Co to ma znaczyć.....?
Ten efekt wydał mi się podejrzany.
Trafiłem go. Mój Smoczy Strzał trafił go bezpośrednio pod najlepszym kątem.
Jednakże w momencie gdy go walnęło, mój Smoczy Strzał wyparował, jakby spełnił swój obowiązek.
– ……Posłuchaj no, Ise. Zdolność tego diabła jest najbardziej anormalna pośród wszystkich diabłów……i nazywa się ona Anulatorem Boskich Darów. Nie będą na niego działały ani żadne specjalne zdolności Boskich Darów, ani umiejętności, które zostały przez nie wzmocnione……! Nie tylko moc Sekiryuuteia, ale również Świętego demonicznego miecza Kiby, nie będzie mu w stanie zadać żadnych obrażeń, skoro obydwa są Boskimi Darami……! – Sensei zaczął mówić, jakby kształt jego ust się zmienił.
[—!?]
Cała Grupa Gremory była w szoku, gdy to usłyszała!
……Zdolności Boskich Darów……nie działają!? Więc to znaczy, że zostały unieważnione!?
Smoczy Strzał wzmocniony Darem Wzmocnienia. Czy to powód dla którego Rizevim nie został nawet zadraśnięty, mimo iż tym oberwał……?
Wciąż nie mogłem uwierzyć w to, co właśnie usłyszałem, ale Kiba również skoczył naprzód. Miał w dłoni Święty demoniczny miecz.
– Haaaa!
Zamachnął się mieczem, wkładając w to mnóstwo energii.
W momencie gdy Święty demoniczny miecz trafił Rizevima, zniknął bez żadnego dźwięku.
– Więc w walce z nimi jest to bezużyteczne……!
Kiba zdumiony faktem, że jego Święty demoniczny miecz rozleciał się na kawałki, natychmiast odskoczył.
– Uhyohyohyo, wygląda na to, że nawet nienormalny Święty demoniczny miecz, nie jest mnie w stanie zranić~ – Rizevim po prostu się roześmiał.
……Nic dziwnego, że Vali nie ruszył na niego lekkomyślnie. Teraz ma na sobie Zbroję Łuskowa Boskiego Podziału. Więc to oznacza, że ma zamiar wystrzelić, zwiększając siłę pocisku swoją mocą.
Jednak skoro to moc Boskiego Daru, to nie będzie w stanie zrobić krzywdy Rizevimowi!
– ……Tak jak myślałem, nawet moc Niebiańskich Smoków, przechodzących nieregularny wzrost, nie jest w stanie na niego zadziałać – powiedział Vali, zagryzając mocno zęby.
Vali doszedł do takiego wniosku, widząc mój atak. Myślę że obserwował mnie, aby sprawdzić, czy mój atak zadziała, czy nie.
Tak jak ja, Vali przechodzi zupełnie inny wzrost niż poprzedni gospodarze Dwóch Niebiańskich Smoków. Musiał dojść do wniosku, że skoro mój atak na niego nie zadziałał, to jego tym bardziej.
Jego wyraz twarzy wyrażał frustrację.
Widząc to, Rizevim pogłębił jeszcze swój zły uśmiech.
– Wiecie dlaczego w grupie Sirzechsa-kun nie ma żadnych posiadaczy Boskich Darów? Cóż, z wielu powodów. Ale wiecie że główny jest taki, iż będą bezużyteczni w walce ze mną? Rozumiecie teraz? T-O N-I-E-M-O-Ż-L-I-W-E, jasne? Dzięki temu nie mogę beztrosko dotykać Świętego Graala.
Tak jak powiedział, w powietrzu pojawiła się zniekształcona przestrzeń, do której włożył Świętego Graala. Musiał go umieścić w innym wymiarze. Nie próbował dotykać go bezpośrednio dłonią.
……Z całą pewnością w grupie Sirzechs-sama nie ma żadnych posiadaczy Boskich Darów.
Uznałem to za dziwne. Nawet jeśli to potężna drużyna, to wśród nich nie ma nawet jednego posiadacza Boskiego Daru.
……Więc to jest powodem tego huh. Sirzechs-sama nie dołączył do swojej drużyny żadnego posiadacza Boskiego Daru, aby mógł się przeciwstawić temu facetowi.
Teraz dopiero to zrozumiałem. Pomimo bycia jednym z Dwóch Niebiańskich Smoków i posiadania Longinusa, tak długo jak jest to Boski Dar....
Ataki nie będą na niego działać……!!
– Więc święty miecz musi na ciebie zadziałać!
Xenovia zamachnęła swoim Ex-Durandalem i posłała w stronę Rizevima święta aurę!
Jednak na chwilę zanim go dotknęła—mała dziewczynka, Lilith, wysunęła się przed niego i przyjęła na siebie całą świętą aurę.
Potężna aura Durandala została odbita zwykłym machnięciem dłoni!
……Tego można było oczekiwać od drugiej połowy Ophis! Nawet atak półgłówka nie działa! Jeśli ma takiego ochroniarza jak ona, to co powinniśmy zrobić!?
Boskie Dary nie działają! Pozostałe ataki zostaną zablokowane przez Lilith! Rizevim musi być groźnym przeciwnikiem!
Rizevim uśmiechnął się radośnie, kiedy zobaczył nasze ciężkie starania, w celu odzyskania Świętego Graala i pokiwał głową.
– Cóż, powstrzymajmy się od tego, skoro jest coś, co chcę wam wszystkim pokazać.
Rizevim pstryknął palcami i nagle w powietrzu ukazał się obraz.
Była to wizja tego, co działo się na zewnątrz.
– A więc czy ktokolwiek z was wie, co to za miejsce? – zapytał Rizevim takim głosem, jakby się dobrze bawił.
Wizja miejsca, w którym padał śnieg. Można tam było zobaczyć coś, co wyglądało jak miasto.
……A w jego środku znajdował się zamek. Hej, czy to czasem nie jest....
Wyglądało na to, że wśród nas było wiele osób, którzy mieli taką samą opinię co ja.
– Czyż to nie miasto Carmilli? – zapytała Rias.
Rizevim kiwnął głową.
– Zgadza się, to z pewnością jest miasto Carmilli!
Nie widzieliśmy jednak żadnych konkretnych zmian i jedyne co mogliśmy zobaczyć, to miasto pokryte śniegiem……
– A więc, teraz wydarzy się coś tak zabawnego, że powinno być to transmitowane na żywo~. Jeśli pstryknę teraz moimi palcami.... – powiedział Rizevim, wyciągając przed siebie rękę, po czym pstryknął palcami. – Wydarzy się coś strasznego. Jesteście to w stanie przewidzieć? Zniszczenie? Hmm, blisko, ale nie do końca!
Byliśmy w trybie gotowości, ale nie widzieliśmy na wizji żadnych wielkich zmian…… Rizevim przekrzywił głowę i sprawdził wizję kilka razy, skoro nic się nie wydarzyło.
– Zaczekajcie chwilkę. Tak, powinno już być. Och, patrzcie!
Rizevim wycelował swój palec.
Kiedy spojrzałem na to ostrożnie, nad zaśnieżoną scenerią, jedna po drugiej, zaczęły się pojawiać jakieś wielkie, czarne kształty.
……Czy to……smok!? Czarny smok! I to nie jeden, czy dwa! Nad miastem Carmilli pojawiło się mnóstwo czarnych smoków, które emanowały straszną aurą!
Uśmiechający się w zły sposób staruch, wyraźnie się rozradował.
– W tym mieście pojawiło się wiele tajemniczych, czarnych smoków! Teraz te dzieciaczki sobie zaszaleją! Och, zaczęły już ziać ogniem! To z pewnością wspaniałe!
Scenerią która ukazała się na wizji, było miasto atakowane przez smoki!
Jak to możliwe!? Te czarne smoki zaczęły atakować miasto Carmilli!
– Co to ma znaczyć!? Rizevim!? – zapytał Azazel-sensei.
Rizevim uśmiechnął się paskudnie.
– To oznacza, że w Carmilli też są wampiry, które zaufały słodkim słówkom Frakcji Tepes—innymi słowy ci, którzy pragnęli posiadać ciało pozbawione słabości. Zawarli z nami pakt, przekazując nam w tajemnicy informacje o swojej frakcji, więc wzmocniliśmy ich ciała. Ale to ważna kwestia! – kontynuował Rizevim, kiedy stado czarnych smoków pokryło całą wizję. – Wzmocniono ich tak bardzo, że otrzymali specjalny bonus i zmienili się w masowo produkowane Złe Smoki, kiedy po prostu pstryknąłem moimi palcami!
—!
……Więc to oznacza, że te Złe Smoki to w rzeczywistości……
– W-więc ta wizja jest……! – Rias przełknęła ślinę.
– Są pozostałością po wampirach, którzy przywiązywali wagę do swojej tradycji i krwi – kontynuował radośnie Rizevim.
N-niemożliwe! Więc zmodyfikował ich do tego stanu, odpowiadając tym, którzy przyjęli ich ofertę wzmocnienia!?
– Cóż, stwierdzili, że wampiry same powinny sobie radzić ze swoimi sprawami. Dlatego pomyślałem, że najlepiej będzie, jeśli same zniszczą swoje miasto~. Cóż, „dawne” wampiry to jest to!
Zaniemówiliśmy po wyznaniu Rizevima.
……Frakcja Carmilla została zaatakowana przez Złe Smoki, które były poprzednio wampirami…… Skoro większość ich żołnierzy jest obecnie tutaj, aby stłumić zamach stanu, to domyślam się, że nie ma tam żadnych większych sił, prawda? I są wampirami, które brzydzą się pomocą z zewnątrz. W tym tempie, to miast......
Mogliśmy tylko patrzeć z bólem, jak zaśnieżone miasto płonie, a wobec nas użyto kolejną brudną sztuczkę....
Ziemia zatrzęsła się gwałtownie.
Trzęsienie ziemi……? Tak wszyscy pomyśleli, ale trzęsienie się znów powtórzyło, a potem znowu i to znacznie silniej. To nie jest zwykłe trzęsienie ziemi. Mogę tylko myśleć, że wyżej dzieje się coś wielkiego.
To musi być coś dużego, skoro wstrząsy docierają aż tu na dół, do piwnicy……
– C-co tu się dzieje!? – Rias spojrzała w górę.
Rizevim klasnął dłońmi, jakby sobie coś przypomniał.
– Och, zapomniałem o tym wspomnieć, przepraszam~. Kiedy pstryknąłem palcami, tu też aktywował się specjalny bonus.
– Zaraz, to trzęsienie to nie może być……!
Rias doszła do jakiegoś wniosku, w związku ze słowami Rizevima. Nawet ja zacząłem sobie wyobrażać najgorsze!
– Tak, to jest właśnie to. Wzmocnione wampiry z Frakcji Tepes zmieniły się w masowo produkowane Złe Smoki i na mój sygnał zaczęli demolować miasto~♪
—! Wiedziałem, ale to naprawdę poważne……! To trzęsienie……jest wywołane przez wampiry od zamachu stanu, które stały się Złymi Smokami!
Rizevim stworzył w powietrzu kolejną wizję.
Tym co się w niej pojawiło—było miasto Frakcji Tepes, całe skąpane morzu ognia, tak jak miasto Carmilli.
– ……Jak to możliwe……!
Sensei trząsł się cały ze złości.
Rizevim spojrzał na wizję z radością.
– Och jejku, z pewnością nieźle sobie szaleją~. To tylko kwestia czasu, aż całe zostanie starte z powierzchni ziemi.
Kiedy zaniemówiliśmy z powodu tej katastrofy, która dotknęła obydwa wampirze miasta, Rizevim pstryknął raz swoimi palcami.
Nagle pod naszymi stopami aktywował się olbrzymi magiczny krąg.
– Więc skoro jesteście wszyscy tym tak zaniepokojeni, to może chcielibyście to zobaczyć z bliska?
Po tym jak to powiedział, magiczny krąg błysnął jasnym światłem......
Kiedy otworzyłem oczy—ukazał się im nocny widok. Jesteśmy na zewnątrz. Rozejrzeliśmy się.
—Zobaczyliśmy Złe Smoki, które wszędzie latały. Zionęły na miasto niesamowitym ogniem!
Miejscem do którego nas teleportowano jest—jedna z zamkowych wież. Wygląda na to, że jesteśmy na jej szczycie.
To miejsce pozwalało nam zobaczyć całe miasto i zamek oraz przyjrzeć się zniszczeniom szerzonym przez Złe Smoki!
Cholera! To okropne! Wszędzie są płomienie i dym, a praktycznie wszystkie wysokie budynki są zniszczone! Cały widok przed moimi oczami był jak jedno wielkie morze ognia!
– Ku……Gdzie ten drań Rizevim poszedł……?
Sensei rozglądał się dookoła.
– Rizevim! – krzyknął Vali, kiedy spojrzał gdzieś w niebo.
– Yahoo, Vali-kyun♪. Twój dziadziuś się z tobą pobawi☆. Twój dziadziuś z pewnością będzie szczęśliwy, jeśli wymasujesz mu ramiona!
Rizevim który unosił się w powietrzu, machając po prostu niewinnie rękoma i niosąc jednocześnie Lilith, która okazała się być drugą połową Ophis. Vali rozłożył swoje świetliste skrzydła i ruszył w jego stronę.
– Hej, Vali!
Sensei próbował go powstrzymać, ale Vali, który był wkurzony z powodu prowokacji swojego dziadka, zaczął walczyć w powietrzu z Rizevimem!
Sensei wrzasnął z wściekłością:
– Cholera! Wygląda na to, że nic nie można na to poradzić, skoro jesteśmy w takiej sytuacji! Hej, Rias! – Sensei wskazał palcem Złe Smoki, które szerzyły zniszczenie. – Rozdzielimy się, aby pozbyć się tych tak zwanych masowo produkowanych Złych Smoków i ewakuować cywili! Nawet jeśli w rządzie zasiadają takie szumowiny, to mieszkańcy nie są niczemu winni! Uratujmy więc ich!
Rias skinęła głową.
– Tak! Słuchajcie wszyscy, jeśli to możliwe, to chciałabym, abyście działali w parach! Akeno, ty idziesz ze mną, Yuuto z Rossweisse, Xenovia z Iriną-san, a ty Ise powinieneś sobie poradzić w pojedynkę, prawda?
– Oczywiście! – odpowiedziałem.
Moja szkarłatna zbroja istnieje właśnie z tego powodu! Muszę pokazać, że potrafię zająć się czymś takim, jak masowo produkowane Złe Smoki!
Rias spojrzała na Xenovię, Irinę i Asię.
– Xenovia, Irina-san, proszę zabierzcie ze sobą, dla ich własnego bezpieczeństwa, Asię oraz nieprzytomnych Koneko i Gaspera.
–Idźcie więc do wschodniej bramy. Jestem pewien, że mają tam podziemny schron – dodał Sensei.
Rias przytaknęła.
– Zrozumiałam. Będziemy więc używać tego miejsca jako awaryjnego schronienia. Musicie więc prowadzić cywilów do tamtego miejsca! Asiu, powierzam ci leczenie rannych, którzy tam trafią!
– Zrozumiałam!
– Zostaw to nam!
Xenovia i Irina odpowiedziały jedna po drugie, zbierając Gaspera i Koneko-chan.
– Tak, ja też zrozumiałam!
Asia też jest pełna energii z powodu inicjatywy Rias.
Dobrze! Grupa Gremory ponownie podejmie działania, aby pomóc temu miastu, które jest w potrzebie! Nie pozwolę im już nigdy więcej mówić, abyśmy się nie wtrącali! Do spustoszenia wywołanego przez Złe Smoki, wciągnięto nawet cywili, którzy tu mieszkają! Nie ma mowy, abym na to pozwolił!
W dłoni Sensei pojawił się włócznia światła, a z jego pleców wyrosły czarne skrzydła.
– Ja też zrobię swoje! Zróbmy tu porządek!
[Tak!]
Natychmiast ruszyliśmy wszyscy do walki.....
– Toryaaaaa!
[Wzmacniacz Masywnego Uderzenia!!!!]
Kiedy tylko zszedłem do miasta, ruszyłem z pomocą cywilom, którzy byli atakowani przez Złe Smoki i obecnie pokonuję je jednego po drugim. Nawet teraz pogrubiłem moje ramię, aby przywalić jednemu z nich naprawdę mocno!
Jeden mój cios jest w stanie pokonać masowo produkowane Złe Smoki. Rany, jeśli nie mają siły Grendela lub Crom Cruacha, to wciąż mogę z nimi walczyć, zachowując moją siłę!
Nawet pomimo tego myślę, że są wystarczająco silne. Mają siłę, która przerasta średnioklasowe diabły. Członkowie Klubu Okultystycznego którzy tu przybyli, są silnymi wojownikami, którzy bez żadnego trudu są w stanie walczyć ze Złymi Smokami i je pokonać.
Problemem jest ich liczba. W tym momencie wykończyłem już cztery. A wygląda na to, że będzie ich więcej. ……Rany, Naprawdę chciałbym wiedzieć, ilu wampirów z antyrządowej frakcji zostało wzmocnionych Świętym Graalem!
Potrząsłem głową, po czym przybrałem prawidłową postawę i odezwałem się do cywilów, którzy biegali dookoła, krzycząc przy tym głośno:
– Za wschodnią bramą jest schron, więc idźcie w tamtą stronę!
– D-dziękujemy ci bardzo!
Cywile-wampiry ruszyły do schronu, po tym jak mi podziękowały.
Następnie poleciałem w stronę nieba i ruszyłem do następnego miejsca.
Nocne niebo, z którego sypał śnieg. Kiedy spojrzałem w dół, zobaczyłem że agenci z Frakcji Tepes i Carmilla, walczą wspólnie ze Złymi Smokami.
Wspomogłem wampiry które miały kłopoty i przywaliłem mocno Złemu Smokowi, który po prostu padł na ziemię. Krwiopijcy zajmą się resztą.
Dobra, następnie chciałem polecieć do następnego miejsca, ale nagle ktoś się przede mną pojawił w powietrzu.
Srebrnowłosy mężczyzna, ubrany w srebrną szatę.... Jego sylwetka lśniła pod tym niebem, z którego padał śnieg.
– Och, czyż to nie Sekiryuutei – powiedział do mnie.
Z pewnością pamiętałem jego twarz i głos.
– Euclid Lucyferiusz! Dlaczego pojawiłeś się przede mną?
Tak, ten gość to mózg ataku na Akademię Kuou, a jego imię to Euclid Lucyferiusz i do tego jest bratem Grayfi-san!
Uśmiechnął się, kiedy zadałem mu pytanie tonem, przepełnionym wstrętem i obrzydzeniem.
– Och, kiedy tu przybyłem po tym, jak zakończyłem moje sprawy, natknąłem się na ciebie.
……Musiał tu przyjść po to, aby dołączyć do Rizevima. Jak się nad tym zastanowić, to Vali mówił że walczył z nim, zanim tu przybył.
Euclid spojrzał w dół na płonące miasto, swoim mrożącym wzrokiem.
– Jednak to z pewnością ironiczne, że wampiry które straciły swoją słabości, atakują swój własny kraj. Byli dumni z bycia wampirami, pomimo iż brzydzili się takim stylem życia. A to jest skutkiem tego.
– A czy to się nie stało dlatego, bo namówiliście ich do zrobienia czegoś takiego!?
Kiedy mnie usłyszał, westchnął.
– ……To zajmowało mój umysł przez cały czas. Że Longinusy łamią ład jednej z najważniejszych zasad, prawdy, a nawet jej fundamentów. Tak, dają ci nowe „wybory”. Zarówno ich posiadaczom, jak i otoczeniu. Oni po prostu dokonują tego „wyboru”. Robiąc coś takiego, po prostu się załamały.
………… Z pewnością jest kimś, kto mówi rzeczy, których nie potrafię zrozumieć……! Jestem zdumiony, że jest w stanie wyrażać swoją opinię, nawet w tej sytuacji!
– To może być skutek tego, że ty i całe twoje otoczenie, dokonaliście nowego „wyboru” – kontynuował, kiedy stawałem się coraz bardziej wściekły.
– ……Przestań wygadywać bzdury……!
– Przekształciłem moją prawą rękę w tryb Masywnego Uderzenia i walnąłem pięścią w stronę Euclida.
Euclid zdjął z siebie srebrną szatę i próbował przyjąć mój atak na siebie.
– Bardzo dobrze. Uznaję cię za mojego przeciwnika. To też musi być przeznaczenie. —Więc też ci to pokażę. Przybądź, Darze Wzmocnienia!
—!?
Na prawej ręce Euclida pojawiła się znajomo wyglądająca rękawica! Dar Wzmocnienia!?
– —! Co to do cholery ma być!?
Byłem w szoku, ale Euclid zwiększył swoją aurę, przybierając jednocześnie pozę z rękawicą.
– Powinienem ci pokazać coś więcej? Łamacz Ładu!
Wydzielając czerwone światło, Euclid został pochłonięty przez swoja aurę. Czerwona aura zaczęła przybierać kształt zbroi……tym co się pojawiło, była zbroja płytowa, wyglądająca identycznie, jak mój Boski Dar!
– …………Zbroja Łuskowa Daru Wzmocnienia……!?
– Tak, zgadza się, to Zbroja Łuskowa Daru Wzmocnienia. A właściwie jego kopia – powiedział Euclid, kiedy byłem w szoku.
[Kopia!? Absurd! Nie ma mowy, aby dało się skopiować Boski Dar! To nie możliwe nawet dla Azazela!]
Nawet Ddraig jest w szoku. Oczywiście! Longinus jest jednym z gatunków! Powiedziano mi nawet, że dwa takie same gatunki, nie mogą się pojawić jednocześnie! Nie ma też trzech takich samych, jak w przypadku Valerie!
Ddraig zadał pytanie:
[……Mówisz że twoje badania są aż tak zaawansowane!? Nie, to niemożliwe. To przerasta moc nawet biblijnego Boga!]
– Tak, zgadza się. Nie mogłem stworzyć tego z niczego. Jednak to już zupełnie inna historia, jeśli mam coś, co mogłoby być gruntem dla tego – powiedział Euclid, wskazując mnie palcem. – Hyoudou Isseiu, w Szczelinie Wymiarowej spotkałeś Wielkiego Czerwonego i zdobyłeś to ciało. Co się jednak stało z tym poprzednim?
– ……Powinno zostać zniszczone!
Tak, Ophis mi powiedziała, że moje poprzednie ciało, zatrute jadem Samaela, stało się podstawą dla nowego, które powstało z ciała Wielkiego Czerwonego.
– ……Co jednak, jeśli pozostałby kawałek twojego ciała? Co jeślibyśmy go zdobyli i przy użyciu Świętego Graala, odzyskalibyśmy zarówno informacje o duszy Sekiryuuteia, jak i Boskim Darze? – powiedział Euclid.
………………On musi żartować.
[…………!!]
Nawet Ddraig zaniemówił.
– Niefortunnie, nie byliśmy w stanie skopiować duszy Ddraiga, jednak stworzenie kopii zbroi okazało się możliwe. Jednakże okazało się niezbędne użycie duszy kilku sławnych smoków, aby używać tego Boskiego Daru za każdym razem. Ze względu na swoją siłę, jego koszt stał się najgorszy.
Niektóre elementy zbroi Euclida były zupełnie inne, ale jakby na to nie patrzeć, to jest to Zbroja Łuskowa Daru Wzmocnienia!
– Więc teraz urządźmy sobie bitwę pomiędzy Seiryuuteiami.
Euclid przyjął pozę.
– Nie bałagań mi tutaj!
Ruszyłem w jego stronę! Nie ma mowy, abym przegrał z jakąś podróbą! Nie mogę do tego dopuścić!
[Wzmacniacz Masywnego Uderzenia!!!!]
Pędziłem w stronę Euclida z pogrubionym ramieniem!
W momencie uderzenia....
[Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!]
Z repliki Euclida wydostał się dźwięk, który rozszedł się echem po całej okolicy, a jego aura drastycznie wzrosła!
……Euclid zablokował mój cios.
Fala uderzeniowa mojego ataku, na moment odepchnęła padający dookoła nas śnieg, ale nie wyglądało na to, aby Euclid odniósł jakiekolwiek obrażenia.
Euclid spojrzał na moją zbroję przenikliwym wzrokiem.
– Hmm, więc tak szkarłatna zbroja wygląda z bliska. Ja z pewnością nie mogę tak wyglądać.....
—!
……Pięść Euclida uderzyła w mój brzuch. Atak przebił moją zbroję i dosięgnął mojego ciała…… Ja……wyplułem krew, która wypełniła moje gardło.
Cholera……mówicie mi, że potrafi używać mocy Sekiryuuteia lepiej ode mnie……?
– Nigdy nie myślałem, że moje moc nie dorównuje mojej siostrze, Grayfi. —To dowodzi, że Zbroja Łuskowa Daru Wzmocnienia wzmacnia siłę posiadacza.
……Więc taka jest między nami różnica mocy……
……Grayfia-san jest najsilniejszą Królową i powiedziano, że jej siła dorównuje poziomowi Maou. I diabeł z równą jej siłą, nosi Zbroję Łuskową Daru Wzmocnienia……
……I to nawet mimo tego, iż mam na sobie ulepszoną formę zbroi……
– To niemożliwe!
Ponownie ruszyłem w jego stronę i przywaliłem Euclidowi!
Jednakże unikał wszystkich moich ataków, a jego ciosy atakowały mnie z ripostami!
– Cholera!
[Wzmacniacz Sonicznej Gwiazdy!!!!]
Natychmiast zmniejszyłem dzielący nas dystans, ale uniknął nawet tego ataku, jakby wiedział że nadchodzi i skończyło się na tym, że dostałem w plecy demoniczną mocą! Z powodu jego siły, na chwilę wstrzymałem oddech……!
……Więc jak sobie poradzisz z tym!?
W obydwu moich skrzydłach pojawiły się działa. Wymierzyłem je w cel, po tym jak skończyłem szarżować!
– Szkarłatny Niszczycieeeeeeeeeel!
[Wzmacniacz Niszczycielskiego Kła!!!]
Mój specjalny atak! Nie wytrzymasz tego, jeśli tym oberwiesz, chyba że wydarzy się jakiś cud! I jako że jesteśmy na niebie, gdzie jest dużo przestrzeni, a nie w ciasnym korytarzu, w którym użyłem go poprzednio; to aktywowałem obydwa działa!
Z dział wydostała się wielka szkarłatna aura! Euclid wysunął obydwa ramiona naprzód.
[Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!]
Głośny dźwięk jego kopii Boskiego daru rozległ się ponownie, a jego demoniczna moc natychmiast wzrosła!
– ….To się nazywa Smoczy Strzał, prawda? – powiedział, atakując srebrno–czerwoną aurą!
Obydwa ataki zderzyły się ze sobą na niebie, nad miastem! Wywołało to olbrzymią eksplozję, której towarzyszył równie wielki hałas!
Kiedy dym się rozwiał.......moim oczom ukazał się Euclid, który nie miał żadnych widocznych obrażeń.
……Mój Szkarłatny Niszczyciel został rozproszony przez zderzenie ze wzmocnioną falę demonicznej mocy……!
Jestem zszokowany tym rezultatem. ……Mogę nawet pozwolić na coś takiego……? Ja, mający na sobie szkarłatną zbroję, mam identyczną siłę ataku, co demoniczna moc wystrzelona z kopii……
Pomimo bycia w trybie Łamacza Ładu, występuje aż taka duża różnica spowodowana różnymi posiadaczami……?
Nawet jeśli coś takiego ma miejsce z powodu kopii……nie, skoro to mój przeciwnik jest tym, który ma kopię, ja……
Nie potrafię ukryć mojego niepokoju……nagle Ddraig się odezwał:
[Weź się w garść, partnerze. Nie możemy z nim po prostu przegrać. W końcu jest moją, nie, jest naszą podróbką! Wystarczą Dwa Niebiańskie Smoki, ja i Albion!]
Jego głos miał w sobie ogromną wściekłość i odważną pewność siebie.
[Nie! Hyoudou Issei i ja jesteśmy Sekiryuuteiem! Wystarczymy my dwaaaaaaaaaaj!]
—!
Ddraig krzyczał. Ja……Ja…… Tak. Ma rację. Ja, nie, my przeszliśmy wspólnie tą całą drogę, przez te wszystkie ciężkie bitwy. Przeżyliśmy aż do tego momentu! My……przeszliśmy przez to wszystko razem!
– Ja……jestem Sekiryuuteiem! Hyoudou Issei, Sekiryuutei który walczy razem z Ddraigiem! Ddraig i ja nie zaakceptujemy porażki z jakąś podróbą! – powiedziałem głośno, wyciągając przed siebie lewą rękę.
Ddraig kontynuował po mnie:
[Słusznie! Nie ma mowy aby taka podróba ja ty, zrozumiała nas, Dwa Niebiańskie Smoki, które cierpią z powodu piersi i tyłków! Nareszcie byłem nawet w stanie, zrozumieć się z Albionem! Więc nie ma mowy, aby poza nami istniały jeszcze jakieś Dwa Niebiańskie Smoki!]
Ddraig krzyknął coś takiego……ale czy to co właśnie powiedział, ma cokolwiek wspólnego z tą sytuacją!? Powiedziałem sobie coś takiego......ale nagle w mojej zbroi zaszła zmiana.
…..Wszystkie umieszczone w niej klejnoty błysnęły srebrnym światłem!
C-coś takiego nigdy wcześniej nie miało miejsca. Srebrne światło, które wyglądało jak Empireum Ostatecznej Furii Vakiego...... Kiedy tak sobie myślałem.....
Moje ciało ogarnęła naprawdę jasna aura. Kiedy zgasło, z każdego z moich klejnotów coś się wyłoniło!
Małe białe obiekty!
– Ddraig, białe rzeczy wychodzą z klejnotów! – powiedziałem zszokowany.
Ddraig odezwał się do mnie, równie wstrząśniętym głosem:
[Tak, ja też jestem zszokowany. Kiedy przedtem wyraziłem moje uczucia, dosięgły mnie myśli Albiona. Coś ostatniego miało miejsce wtedy, gdy ryzykowałeś swoje życie, próbując wyposażyć swoje prawe ramię w jego klejnot.]
Mówi o tym, kiedy po raz pierwszy walczyłem z Valim. Rozbiłem wtedy zbroję Valiego i wyposażyłem moje prawe ramię w klejnot, który odpadł z jego pancerza.
Arcydzieło, które zacząłem nazwać Boskim Podziałem zmieniło moją prawą rękawicę na białą i byliśmy w stanie używać mocy Albiona—mocy podziału. Tylko że warunek i ryzyko korzystania z niego były zbyt duże, używałem go, traktując jak coś, co powinno zostać zapieczętowane.
……Ten latający obiekt, mający wielkość mojej dłoni i mający kształt małego smoka, może być z tym powiązany.
Wygląda mi to na coś bardziej obcego, niż żywego.
Z pewnością potrafię wyczuć od tego aurę Valiego. Nagle Ddraig się odezwał:
[……Wygląda na to, że możesz to kontrolować za pomocą własnych myśli.]
Hmm, ale czy to nie pochłonie czasem mojej żywotności?
[Nie, ta dziwna rzecz zużywa tylko twoją wytrzymałość, więc nie ma takiego ryzyka, aby mogło to zagrozić twojej żywotności.]
To dobrze. Więc to zależy tylko od mojej wytrzymałości. ……Cóż, w krytycznych momentach, moja szkarłatna zbroja także korzysta z mojej wytrzymałości. W każdym razie, jeśli mogę coś zrobić ze stojącym naprzeciwko mnie wrogiem, to nie chcę niczego innego!
– ……To moc Hakuryuukou, którą poprzednio ukradłeś? Jeśli o to chodzi, to już wcześniej wyzwałem na pojedynek Valiego Lucyfera, ale nieważne jak dobra była nasza bitwa, to nie pokazał mi swojej prawdziwej siły, Empireum Ostatecznej Furii, więc zapytałem go o to. Dlaczego nie zmienił się w swoją prawdziwą formę? Wiesz co mi odpowiedział? – powiedział Euclid.
– …………
[Jedynym Sekiryuuteiem, przeciwko któremu użyję mojego Empireum Ostatecznej Furii, jest Hyoudou Issei. Moja duma nie pozwoli sobie na użycie tego przeciwko takiemu oszukańczemu czerwonemu smokowi, jak ty. Sekiryuutei, a nie ty, jest tym, przeciwko któremu chcę walczyć ze wszystkim co mam.]
—!
Więc Vali powiedział coś takiego……
Mój rywal, huh. Nie wiem dlaczego, ale zamiast czuć przygnębienie po tym, jak Vali to powiedział, czułem tylko radość.
Nie chcę być traktowany jak ten facet, który przede mną stoi!
A więc użyję mocy, którą mu ukradłem. Chociaż jej kształt nieco się zmienił!
Zacząłem się uczyć, jak używać tej mocy, przez zanurzanie się w moim Boskim Darze. ……Rozumiem, ta rzecz jest niesamowita…… W zależności od tego, jak tego użyję, może to być dość....
Skoro nauczyłem się, jak używać tej zdolności, zacząłem sobie wyobrażać, jak małe białe smoki się ruszają. ……Czy to w porządku? Wyobrażałem sobie jego ruchy w naciągany sposób……
[Tak, rozkazuj im, partnerze!]
Nawet Ddraig to powiedział, więc pozwolę sobie natychmiast użyć nowej zdolności w prawdziwej bitwie! W tym samym czasie na klejnocie w mojej rękawicy pojawiła się cyfra [X].
– Ruszajcie, moje małe, latające smoki! – krzyknąłem.
Kiedy tylko to usłyszały, natychmiast ruszyły w stronę Euclida z zawrotną prędkością!
Są szybsze niż to sobie wyobrażałem! To z pewnością dobry błąd w obliczeniach!
Małe smoki, które latały po niebie ze swojej własnej woli, rozmieszczały się tak, jakby otaczały Euclida.
On również rozglądał się dookoła, jakby obserwował, co smoki zamierzają zrobić.
Walnąłem w niego Smoczym Strzałem!
– A masz!
Olbrzymia ilość demonicznej mocy została wystrzelona z mojej dłoni! Błyskawicznie tego uniknął, ale.....
[Odbicie!]
Ten dźwięk rozległ się, kiedy Smoczy Pocisk uderzył białego smoka i odbił masy demonicznej mocy którą wystrzeliłem, tworząc ścianę światła!
I pocisk który został odbity, trafił w Euclida! Tak, oto jedna z jego zdolności, odbicie!
Do pewnego stopnia może odbić atak. I właśnie to pokazało, co się stanie z moją demoniczną mocą. Cóż, nie będzie w stanie odbić ataków ze zbyt dużą, destrukcyjną siłą i w zamian przełamie……
Euclid, któremu nie udało się poprawić swojej postawy, otrzymywał ode mnie Smocze Strzały w nieregularnych odstępach czasu!
– Dalej! Odbijający Smoczy Strzaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaał!
Moje losowe pociski pędziły w stronę Euclida! Uderzał w nie rękawicą, gdy zrozumiał, że unikanie ich jest złym pomysłem......
[Odbicie!]
Bez chwili stracenia, małe smoki latały dookoła i zaczęły łapać moje pociski! Odbijający Smoczy Strzał trafił Euclida!
Odbijane, losowe Smocze Strzały, otoczyły Euclida!
[Odbicie!] [Odbicie!] [Odbicie!] [Odbicie!] [Odbicie!] [Odbicie!] [Odbicie!]
Moje pociski zaczęły go trafiać, dzięki powtarzanym odbiciom! Dotąd unikał moich ataków, ale z pewnością mu się dostanie, jeśli nimi oberwie! Z pewnością!
– Ku!
Nie może tego wytrzymać, więc przestał atakować oraz je odbijać, a zamiast tego zmienił taktykę i zaczął używać swoich ataków, aby zniszczyć moje Smocze Strzały.
Tak, to musi być najlepsza opcja. Jednak Eclid nie wie, że nauczyłem się czegoś, kiedy walczyłem z Cao Cao!
Zmieniłem więc kierunek........
– Zmianaaaaaaaaaa!
….....moich smoczych strzałów! Mój pocisk, który miał trafić Euclida, zaczął się migać od trafienia go.
[Odbicie!]
I trafił go w plecy, gdy został odbity!
Z całego ciała Euclida zaczął się wydobywać czerwony dym. Jego zbroja jest już w złym stanie.
……Cóż, moja wytrzymałość także osiągnęła swój limit. Liczba na moim klejnocie też się zmniejszyła. Teraz osiągnęła już [II].
To odliczanie nie oznacza wprawdzie tego, jak długo jeszcze moja zbroja wytrzyma, ale to, ile razy mogę jeszcze użyć małych smoków. Im więcej z tego korzystam, tym mniejsza jest liczba.
Więc to oznacza, że nie mogę już tego użyć zbyt wiele razy i muszę to skończyć!
Nagle demoniczna moc Euclida zwiększyła się do szalonego poziomu.
– ……Wygląda na to, że nie mogę się bronić przed czymś takim. W takim wypadku, dostaniesz kolejny, wielki cios! W przeciwieństwie do twoich dział, ja nie muszę szarżować!
[Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!]
Trzeci raz kopia jego Boskiego Daru wydała dźwięk i bardzo zwiększyła jego aurę.
Euclid bez chwili zwłoki strzelił wielką ilością aury......
To naprawdę coś. Jeśli tym oberwę bezpośrednio, będzie naprawdę niebezpiecznie, ale......
Wydałem rozkaz małym smokom za pomocą moich fal mózgowych! Nagle błyskawicznie zebrały się przede mną i ustawiły w kolejce, jakby zamierzały przyjąć na siebie to uderzenie!
Kiedy miały już oberwać......
[Podział!] [Podział!] [Podział!] [Podział!] [Podział!] [Podział!] [Podział!] [Podział!]
Dźwięk który oznajmił, że moc Euclida została podzielona i zmniejszona!
Jego demoniczna moc malała za każdym razem, gdy dosięgała któregoś z małych smoków. Kiedy dotarła wreszcie do mnie, była w takim stanie, że bez trudu mogłem ją uderzyć i zniszczyć.
– …………!
Wygląda na to, że Euclid jest oszołomiony tym wszystkim.
Oto kolejna zdolność małych smoków, Podział. Pierwotnie była to moc Hakuryuukou. Obiekt którego moc może zostać zmniejszona podczas lotu. Nie ma lepszej obrony przed atakami, niż to!
Małe smoki zniknęły z powodu obrażeń doznanych od demonicznych mocy Euclida, ale nie zginęły bezpowrotnie. Wrócą, gdy aktywuję moją zdolność.
Jeśli się nad tym zastanowić, to pierwotnie była to moc Albiona. Więc czy to oznacza, że ma coś wspólnego z tą zdolnością odbicia……?
Co więcej, dlaczego ta zdolność pojawiła się tak nagle? To nie tak, że nagle się przebudziła, prawda? Nie sądzę, abym miał wcześniej jakiś wzrost. Zamiast tego czułem, jakby przypłynęła do mnie jakaś moc od Ddraiga……
Nagle Ddraig się odezwał:
[Nie jestem pewien. —Ale kiedy rozmawiałem z Albionem już wcześniej, czułem się jakby lżejszy. Moje serce czuje się obecnie znacznie lżejsze! Do tego wypełnia mnie uczucie szczęścia. A ponieważ przez jakiś czas musiałem znosić kpiny z Dwóch Niebiańskich Smoków, nie potrafiłem się powstrzymać, aby nie być wkurzonym. Obecnie nadpłynęła do mnie świadomość Albiona i powiedziała mi to.]
[Jesteśmy Dwoma Niebiańskimi Smokami. Twój ból jest moim bólem, a mój ból, jest twoim. Nie jesteśmy sami! Przełammy więc ten ból wspólnie!]
…..Wygląda na to, że powiedział coś takiego. Ddraig kontynuował, głosem łamiącym się od płaczu:
[Nie jestem sam. Teraz piersi i tyłki nie są nam straszne.]
Poczułem, że wraz z tymi słowami, powróciła jego godność.....
……M-może z powodu „Oppai Smoka”, pomiędzy Dwoma Niebiańskimi Smokami, wystąpiła konieczność wzajemnego zrozumienia……?
N-nie do końca to rozumiem, ale cóż, będę się nad tym zastanawiał potem.
Euclid uśmiechnął się nawet w tej sytuacji. Jego zbroja zaczęła się sama naprawiać, emitując przy tym czerwone światło!
– Interesujące, w rzeczy samej interesujące. To powinno wystarczyć na rozgrzewkę.
Aura otaczająca Euclida ponownie wzrosła. Ten wzrost nie był jednak spowodowany przez kopię Boskiego Daru, ale przez to, że jego aura pierwotnie była.....
Racja, powiedział, że jest równy Grayfi-san. Więc prawdziwa walka zacznie się dopiero teraz huh……
Może po prostu obserwował moje zachowanie. W końcu ja mam oryginał. Chciał poobserwować moje sztuczki i techniki, aby przerobić je na własny sposób.
Faktem jest, że potrafię tylko myśleć, iż obserwował mnie bardzo ostrożnie.
Cholera. Moja wytrzymałość jest na wyczerpaniu. Zbliżam się już do tego stadium, w którym nie będę w stanie utrzymać już dłużej mojej zbroi.
– Więcej, pokaż mi więcej mocy Sekiryuuteia..... – powiedział, ale nagle się zatrzymał.
To dlatego, bo wystąpiło dziwne zjawisko, które okryło całe miejsce ciemnością. Miasto, zamek, drogi, budynki, wszystko zostało okryto ciemnością......
Pamiętam to zjawisko, oczywiście że tak. To dlatego, bo coś posobnego miało miejsce w piwnicy.....
– ……Czy to Gasper!? – zapytałem, rozglądając się dookoła.
Nagle przestrzeń za moimi plecami zaczęła się zniekształcać.
Wreszcie zaczęła się z niej wyłaniać ciemność i przybierać kształt. To Gasper, pod postacią bestii.
– Ise-senpai, pozwól że ci pomogę – powiedział stając obok mnie.
– Więc się obudziłeś, huh.
– Tak. Słyszałem już o całej sytuacji od Asi-senpai. ……Dlatego nie mogę sobie tak nonszalancko spać – powiedział Gasper niskim głosem, a jego słowach tkwiła wściekłość.
Jego oczy świeciły się strasznie na czerwono.
Cały ten obszar i zamek, zostały pochłonięte przez czarną ciemność.....
……Mogłem tylko zaniemówić, gdy to zobaczyłem. Skala tej zdolności jest wielka! Więc może kontrolować całe miasto tą ciemnością!? Jak daleko jego zdolność wzrasta!? To z pewnością nienormalna umiejętność i potrafię sięzogdzić z opinia na jej temat, że jest w klasie Longinusa!
Masowo produkowane Złe Smoki, które szalały sobie po mieście, zostały pochłonięte przez ciemność, która pojawił się na ziemi......
To takie przytłaczające. Gdy oczy Gaspera błysnęły, liczne Złe Smoki, które siały spustoszenie po mieście, zostały zatrzymane w tym samym momencie, a potem kontrolowana przez Gaspera ciemność zaczęła je likwidować.
Jednak nie robi krzywdy cywilom. Wybiera po prostu tylko Złe Smoki i je wykańcza. Ciemność gasiła nawet palące się budynki.
– Nie mogę znieść faktu, że moc którą zdobyli od Valerie, jest nadużywana do robienia czegoś takiego.
Gasper, Besti Ciemności, spojrzał na Euclida.
– Tak, z pewnością masz rację!
Moje zdanie jest w tej materii takie samo. Moja wytrzymałość wkrótce padnie, więc nie będę w stanie utrzymać zbroi, ale nasze zwycięstwo nie przepadnie, jeśli będę miał przy sobie Gasper w tym stanie.
Pokonam tego gościa i wezmę go do niewoli, a potem zamierzam udowodnić niewinność Grayfi-san, odsyłając go do Zaświatów!
Gasper i ja próbowaliśmy do dorwać, ale....
– Euclid!
W drogę wszedł nam srebrnowłosy mężczyzna—Rizevim Livan Lucyfer.
– Rizevim-sama.
Kiedy Rizevim stanął obok Euclida, spojrzał na nas i uśmiechną się.
– Czas abyśmy się wycofali. Uhyahyahya, ta ciemność z pewnością jest niebezpieczna. Atakuje nawet Złe Smoki. Więc gdzie jest Crom Cruach?
– Wątpię aby wciąż tu był.
– Och jejku, z pewnością zachowuje się tak jak chce, ten Zły Smok taki już jest. Uhyahyahyahya!
Rizevim śmiał się nawet w takiej sytuacji. Nagle pojawił się Vali, podlatując za pomocą swoich świetlistych skrzydeł.
– Rizevim! Ja jeszcze z tobą nie skończyłem!
Kiedy Rizevim to zobaczył, zaczął się śmiać.
– Chodzi o to, że mój wnuk jest naprawdę wytrwały. Warto więc będzie znów się z nim spotkać. Miasto jest dość zniszczone, więc się wycofujemy, Euclid-kun. Więc teleportuj z nas tą siłą♪
Euclid szybko aktywował w powietrzu magiczny krąg, typu teleportacyjnego.
Nie pozwolę im uciec! Vali, Gasper i ja natychmiast ruszyliśmy w ich stronę!
– Stój, Rizevim!
– Ty też się zatrzymaj, Euclid!
– Oddaj mi Święty Graal Valerie!
Jednakże wystrzelone przez nas ataki nie tknęły nawet Rizevima. Wyparowały, kiedy go uderzyły, zupełnie jakby nic się nie stało.
Anulator Boskiego Daru!
Rizevim pogroził nam palcem, jakby sobie z nas kpił.
– Niedobrze♪. Skoro te moce mają coś wspólnego z Boskimi Darami, to na mnie nie będą działały, wiecie w ogóle o tym? Narka♪ Więc proszę, wspierajcie nas od teraz, skoro będziemy szerzyć wielki terror! Następnym razem też sprowadzę Złe Smoki!
Cholera! Więc ataki związane z Boskimi Darami naprawdę na niego nie działają!
Cała nasza trójka; Vali, Gasper i ja, jesteśmy posiadaczami Boskich Daróóóóóóóóóóóóów! Nigdy nie myślałem, że będę się czuł tak sfrustrowany……!
– Och, tak. Nazywamy się Qlippoth[3], fajna nazwa, prawda? To dokładne przeciwieństwem Drzewa Życia Sefiry. Nazwałem nas tak, od kiedy nadużywamy Świętego Graala, który reprezentuje nazwę Sefiry. To oznacza również to, że jesteśmy siłami zła♪ Ciao☆
Rizevim, Euclid i Lilith zniknęli w teleportacyjnym świetle....
W ostatnim momencie Lilith spojrzała na mnie……
Vali trząsł się ze wściekłości i frustracji.
– ……Moim marzeniem jest pokonać Wielkiego Czerwonego…… Cholera. Więc ja i on mamy takie marzenia……!? Nie, ja……jestem……inny niż on!
Myślę że to pierwszy raz, kiedy widzę tak rozemocjonowanego Valiego......
W końcu tak bardzo nim gardzi.
Nie, nawet je myślę, że ten gość jest najgorszy.
Rizevim Livan Lucyfer.....
Ten gość jest zbyt niebezpieczny.
Miasto Frakcji Tepes, które Rizevim już opuścił, a atak wampirów, zmienionych w Złe Smoki, się zakończył....
Ciemność Gaspera też już zniknęła……Jednak kiedy było już po wszystkim, miasto wyglądało okropnie.
Wszystko dookoła, wliczając w to budynki i drogi, zostało zniszczone do takiego stopnia, że nie można było ich nawet od siebie odróżnić.
Agenci z frakcji Tepes i Carmilla, którzy przeżyli, ciężko pracowali, prowadząc cywilów do schronu, ulokowanego za wschodnią bramą. Znajdowała się się tam grupa ratunkowa, która wraz z Asią pracowała ciężko, lecząc i opatrując rannych.
Wróciłem do zamku wraz z Gasperem, który wrócił do swojej normalnej postaci. ……Zamek też był w kiepskich stanie, z powodu ataków masowo produkowanych Złych Smoków.
Nagle w zasięgu mojego wzroku pojawiła się dziewczyna, która siedziała wyczerpana na podłodze. —To Elmenhilde.
– ……Nie……Nie mogę uwierzyć w to, że są zdrajcy……i zmienili się w Złe Smoki......a teraz nasza ojczyzna jest…… ……Więc co powinnam zrobić……? – bełkotała tego typu rzeczy, jakby straciła całą nadzieję.
……Agentki musiały już ją poinformować, że miasto Carmilli zostało zaatakowane przez Złe Smoki. Sensei powiedział mi mi wcześniej, że najwidoczniej Dzielni Święci z Nieba zmusili się do pojawienia tutaj i zrobienia porządku ze Złymi Smokami.
Słyszałem że to miasto jest w gorszym stanie niż to drugie. Sensei stwierdził, że zarówno Frakcja Tepes jak i Carmilla będą potrzebowali trochę czasu, aby je odbudować.
We Frakcji Carmilla są tacy, którzy przegrali z pokusą zdobycia Świętego Graala i wskutek tego zmienili się w Złe Smoki, które zaatakowały własne miasto.
Powód dla którego Marius rozpoczął rytuał wydobycia Świętego Graala, był spowodowany działaniami Carmilli, które doszły do jego uszu. Sądzę że dowiedział się tego z raportów wywiadu.
Gasper nie wiedział, co ma jej powiedzieć i wrócił do piwnicy w zamku. Niósł na plecach Valerie. Moc Rizevima teleportowała nas z zamku, ale jej z nami nie zabrało.
Gasper wrócił więc, aby ją zabrać.
To się stało, kiedy próbowałem pomóc Gasperowi. Ktoś się przed nami pojawił.
To ojciec Gaspera.
– ….......
Głowa Rodu Vladi przypatrywała się Gasperowi w milczeniu.
– Jestem diabelskim sługą Rias Gremory-sama! Gońcem, Gasperem! – oświadczył wprost, nie robiąc nawet jednego kroku w tył.
Nagle skłonił głowę.
– Dziękuję ci za wszystko, ale nigdy więcej już tutaj nie wrócę. Zabieram też ze sobą Valerie
Kiedy Gasper mijał swojego ojca, powiedział jeszcze coś:
– Naszym domem jest Japonia.
Głowa Rodu Vladi zamknęła oczy i nie powiedział nic......
Nawet ja trząsłem się ze szczęścia, widząc jak męski stałsię mój kouhai.
Jednakże była to ostatnia rozmowa pomiędzy ojcem, a synem.
Trzy godziny minęły od tej całej walki. Już prawie czas na wschód słońca.
To dla wampirów czas, kiedy kładą się spać. Większość cywilów najprawdopodobniej przeczeka w schronie do nocy.
Klub Okultystyczny, wraz z Bennią i Rugalem-san, zebrał się na głównym placu.
Wygląda na to, że Bennia i Rugal-san wyszli na powierzchnię i zajęli się walką ze Złymi Smokami, kiedy skończyli już walczyć w piwnicy. Z pewnością wykonali swoją pracę poprawnie! Tego można było oczekiwać po Grupie Sitri!
Vali……gdzieś się ulotnił. Zastanawiam się gdzie poszedł…… Sfrustrowany wyraz twarzy Valiego, zostawił na mnie silne wrażenie. Sensei powiedział, że potem się do niego odezwie.
– Tak jak myślałem, musimy odzyskać Świętego Graala, którego ukradł Rizevim, aby Valerie mogła odzyskać przytomność. To był podgatunek, w którym od początku wszystkie trzy działały jako jeden. Wygląda na to, że była w stanie zachować świadomość nawet po tym, jak Rizevim odebrał jej jednego z nich……ale musiała ją kompletnie stracić, gdy odebrano jej drugi. Aby to naprawić, musimy ją przywrócić do oryginalnego stanu – powiedział Sensei, przyglądając się Valerie.
Tak jak myślałem, musimy pokonać Rizevima—innymi słowy nową Brygadę Chaosu, która nazywała siebie samych Qlippothem.
– Ale dlaczego zabrali tylko jednego Świętego Graala, skoro były aż trzy? – zapytałem.
W przeciwieństwie do Mariusa, Rizevim wiedział o tym, że Valerie jest posiadaczką podgatunku Świętego Graala. Dlaczego więc nie pożądał więcej niż jednego? Uważałem że to podejrzane.
– ……Mogę tylko dojść do wniosku, że zrobił to w tym celu, aby wampiry mogły zrobić swoje, lub też z przyczyn politycznych, ale może po prostu jeden mu wystarczył..... Nie, musiał uznać że trudno mu będzie kontrolować więcej niż jednego Świętego Graala. Sądząc po ich słowach, posiadanie nawet jednego z nich doprowadzi do osiągnięcia Łamacza Ładu. Najwidoczniej, kiedy Marius zmuszał Valerie do używania jej mocy, funkcjonował tylko jeden z nich. Ciało Valerie nie wytrzymałoby użycia więcej niż dwóch z nich, więc Valerie musiała nieświadomie utrzymać swoje moce. Cóż, teraz będziemy w stanie dowiedzieć się prawdy.
Rozumiem, więc posiadanie jednego z nich wystarczy. Więc musiał ustalić, że nie będzie w stanie kontrolować więcej niż jednego. Cóż, za pomocą tego jednego byli w stanie wzmocnić wampiry—a nawet zmienić je w Złe Smoki, więc musiał mieć wystarczająco dużo mocy.
Jest jeszcze coś, co mnie niepokoi. Chodzi o moją nową zdolność.
– Sensei, moja nowa technika……
Nigdy bym nie pomyślał, że moc Hakuryuukou pojawi się w taki sposób. W tym samym czasie straciłem moc do aktywowania Daru Podziału. Zmienił się w małe smoki, które odbijały ataki.
Sensei przekrzywił głowę.
– ……Należy przyjąć, że to raczej owe przebudzenie Ddraiga, niż twoja ewolucja. Cóż, jest duża szansa, że rozmowa pomiędzy dwoma Niebiańskimi Smokami jest tu kluczowym czynnikiem. Prawdopodobnie powinienem dokładniej to zbadać. Valiego też to dotyczy.
Więc on też będzie musiał przeprowadzić ponownie swoje badania huh. ……Tak jak myślałem, Dwa Niebiańskie Smoki były przygnębione z mojego powodu i również z mojego powodu się pogodziły.
Hmm, hmm, to z pewnością dziwna sprawa. Nie wiem jak na to zareagować! Póki co dam sobie z tym spokój i będę zadowolony, że Ddraig też ma się dobrze!
– Do tego kopia Boskiego Daru, o której wspomniał Ise……Przypuszczam że osiągnęli to, robiąc wiele lekkomyślnych rzeczy, takich jak używanie Sztucznych Boskich Darów, klonowania technik, mocy Świętego Graala i innych typów zdolności. Tak długo jak Ddraig mieszka w Iseiu, nie będzie możliwe, aby istniały dwa Dary Wzmocnienia. Więc to z pewnością replika. Nie, raczej poślednia podróbka. Poza tym dochodzę do wniosku, że to da większą moc, niż specyfikacje, pokazujące jak potężny jest użytkownik. Podstawowy potencjał kopi Boskiego Daru nie przerośnie oryginału Daru Wzmocnienia, nawet jeśli świat stanie na głowie – powiedział Sensei wzdychając.
Więc to tak…… W takim razie to oznacza, że czynnik wewnętrzny, czyli ja, jest znacznie niższy niż u Euclida. ……Cóż, z pewnością nie potrafię nic zrobić bez Daru Wzmocnienia.
……Jestem sfrustrowany. Muszę więcej trenować i zmniejszyć dzieląca nas przepaść, na ile się tylko da! Pomimo mojego wyglądu, otrzymałem moc od Ophis i Wielkiego Czerwonego! Planuję więc wyciągnąć tyle tej mocy, ile to tylko możliwe!
Odkładając moje myśli na bok, Gasper pogłaskał delikatnie Valerie po policzku.
– Dziękuję ci bardzo za opiekę nad Valerie, Azazelu-sensei – powiedział.
Po tym jak podziękował Senseiowi, wstał i popatrzył na nas wszystkich.
– ……Rias-buchou, Ise-senpai. Podjąłem decyzję – oznajmił z silnym i szczerym spojrzeniem. – Odzyskam Święty Graal!
Będąc oświetlonym przez wschód słońca, nasz wampir, będący dziennym wampirem, wyglądał najbardziej dostojnie i męsko pośród nas.
– Stanę się silniejszy niż ktokolwiek inny i odzyskam Świętego Graala……Zdecydowanie ocalę Valerie……i chcę rozpocząć z nią wszystko od nowa…… Zdecydowanie ocalę Valerie……Ja zdecydowanie……!
Mimo iż słowa utkwiły mu w gardle, to wrzasnął z całych sił, jakby próbował się powstrzymać od płaczu:
– Ocalę Valerie!
……Ten gość dojrzał tak szybko. Z pewnością przybrał męski wyraz twarzy, kiedy mówił takie męskie rzeczy.
– Gasper, z pewnością odzyskamy Świętego Graala! – powiedziałem, kładąc mu rękę na ramieniu.
– Tak! Ja też pokonam tych ludzi!
Co za fajny wyraz twarzy. To twarz mężczyzny.
Żyć dla kobiety która cię ocaliła. To z pewnością męski cel!
Ten gość z pewnością stał się silniejszy.
To dlatego, bo jest facetem grupy Gremory, tak jak Kiba i ja.
Zdecydowano, że Valerie, która wciąż się nie przebudziła, zostanie zabrana do instytutu badawczego Grigori, a my wrócimy do Japonii.....
Minęło pięć dni od czasu, kiedy w miastach obu wampirzych frakcji stłumiono panujący tam terror.
Wróciliśmy do Japonii i czekaliśmy jak zareagują pozostałe mitologie. Z powodu pojawienia się Rizevima, w Zaświatach, Niebie i pośród bogów z pozostałych mitologii, panowało niemałe zamieszanie.
To chyba jasne. Planuje sprowadzić chaos na świat, używając do tego celu Złych Smoków, a do tego chce jeszcze wskrzesić legendarną bestię 666. Powiedział, że jego ostatecznym planem jest atak na inny świat.
Szefowie bogów ze wszystkich mitologii, uznali to za najbardziej niebezpieczną sytuację, jaka kiedykolwiek miała miejsce w historii.
Słyszałem że postanowiono, iż wszystkie frakcje sprzymierzą się i będą razem współpracować, aby przeciwstawić się Rizevimowi Livanowi Lucyferowi i Qlippothowi.
To pierwszy światowy problem, który zdominował wszystkie religie oraz naszą wyobraźnię....
Od tego czasu Rizevim i jego ludzie nie podjęli żadnych działań, ale żadna z frakcji, ani ich najważniejsze lokacje, nie odwołały alarmu.
Późno w nocy, w Akademii Kuou zebrali się najróżniejsi ludzie.
Członkowie Klubu Okultystycznego i Samorządu Uczniowskiego, Azazel-sensei, siostra Griselda, Joker Dulio, Slash Dog Ikuse Tobio-san i inne osoby, takie jak Sairaorg-san, Seegvaira Agares, Pierwsze Pokolenie Sun Wukong, a nawet jest tutaj Vali ze swoją drużyną.
To doprawdy niesamowite zgromadzenie. Nigdy bym sobie nie wyobraził, że Drużyna Valiego i ten staruch, Pierwszy Sun Wukong, będą tutaj. Czuję się jakby byli tu wszyscy znani wojownicy ze wszystkich frakcji, którzy walczą na pierwszej linii frontu.
– ……Więc jak rząd na to zareaguje? – zapytała Rias.
– Skoro ten incydent jest czymś, czego nie możemy traktować zbyt lekko, albo zignorować, nawet ci, którzy z nami dotąd nie współpracowali, zgodzili się przystąpić z tego powodu do rozmów – odpowiedział Sensei.
……Rozumiem, więc nawet VIP-y z poszczególnych mitologii, czują się tym razem zaniepokojone incydentem wywołanym przez Rizevima.
– Ten drań Rizevim, próbuje wywołać chaos zarówno w tym świecie, jak i w innym, z powodu swoich niebezpiecznych ideałów. Już……spowodował na terytorium wampirów takie zniszczenia, że nie możemy tego zignorować – powiedział Sensei.
……Ten terror na zamku Frakcji Tepes pochłonął ofiary.
Próbują rozpocząć coś skandalicznego.
Sensei westchnął.
– Jest nawet radykalna opinia pewnej mitologii, która nie będzie myśleć dwa razy, na temat przysłania swoich wojsk do tej sprawy. Szefowie bogów, tacy jak Odyn i Zeus, jakoś ich ostrzegła……ale nie wiem co się stanie, jeśli terroryzm, większy od tego incydentu, wciąż będzie trwał. W końcu Złe Smoki, które wszystkie mitologie uważają za niebezpieczne, już raz narozrabiały. A tym który im przewodził, jest syn poprzedniego Lucyfera. Nawet ci którzy uznali kryzys z potworami w Zaświatach za coś, co tylko przekracza ich wyobraźnię, to ten incydent jest już przez nich uważany za poważny problem. Jeśli 666 zostanie wskrzeszony i zacznie walczyć z Wielkim Czerwonym, to świat może runąć od następstw ich walki.
[—!?]
Wszyscy zaniemówili z powodu wyznania Senseia.
……Jeśli Wielki Czerwony rozpocznie walkę z 666, świat może doznać zbyt dużych uszkodzeń. Tak, nic dziwnego że rząd przygotowuje się na to!
Świat mógł doznać uszkodzeń, jeśli Ophis stoczyłaby walkę z Wielkim Czerwonym. Jednak nigdy nie miało to miejsca. Przywódcy Brygady Chaosu zwodzili Ophis i ją wykorzystywali, ale nie pozwolili jej nigdy walczyć z Wielkim Czerwonym, ponieważ wiedzieli, że to zbyt niebezpieczne.
Ale teraz mamy inną sytuację. Rizevim powiedział wprost, że doprowadzi do walki pomiędzy Wielkim Czerwonym i 666, aby pokonać Sekiryuushinteia. ……Nawet ja nie potrafię sobie wyobrazić, co stanie się ze Szczeliną Wymiarową, jeśli Wielki Czerwony zginie, ale domyślam się, że zdecydowanie nic dobrego.
– Frakcje które dotąd nie były skore do pomocy, po prostu obserwowały całą sytuację, dochodząc do wniosku, że „Od kiedy Brygada Chaosu dokonuje terrorystycznych ataków, koncentrując się głównie na Trzech Wielkich Potęgach, to oni sami powinni sobie z nimi radzić”. Jednak mimo iż się ukrywał, to słyszałam, że rząd każdej frakcji uważa Rizevima Livana Lucyfera za poważne zagrożenie. Skoro Rizevim został terrorystą z tak niebezpiecznymi ideałami……to nikt go teraz nie może lekceważyć – dodała Rias.
Więc nawet przywódcy pozostałych mitologii, wiedzą że to szalony staruch…… Cóż, był szaleńcem od kiedy tylko go spotkałem.
Sensei uśmiechnął się gorzko.
– Nie róbcie wszyscy takich min. To nie tak, że mamy zostać zaatakowani przez inne frakcje. Po prostu problemem jest to, że skończyło się na tym, iż wszyscy mamy tego samego wroga.
– Michał-sama też negocjuje z innymi frakcjami, jako przedstawiciel naszego Boga. ……Jest mnóstwo mitologii, które pożądają naszej pomocy. Dodajmy że są nacje, które uspokoiły wskazówki Michała-sama – powiedziała siostra Griselda.
Tego można było oczekiwać od Michała-san! On z pewnością jest przywódcą aniołów!
Sensei uniósł palec w górę.
– I jeszcze coś, od dyrekcji każdej z frakcji wyszła pewna propozycja.
Wszyscy skoncentrowali się na słowach Senseia.
– Skoro ten ten incydent doprowadził do splądrowania terytoriów dwóch największych wampirzych frakcji, to pozostałe nacje od teraz się denerwują. Każda z mitologii ma przynajmniej jednego silnego boga w swoich siłach, ale martwią się, że ludzie ich zobaczą, więc nie są w stanie zbyt łatwo zająć się terrorystami. Dlatego potrzebujemy drużyny antyterrorystycznej, składającej się z silnych wojowników, która w każdej chwili będzie w stanie walczyć z Rizevimem i jego grupą.
Drużyna antyterrorystyczna! Tak, naprawdę jej potrzebujemy.
Hej, jeśli mówi o tym nam, to…… Wygląda da na to, że wszyscy poza mną też zrozumieli, po co nas tu wszystkich zebrano.
– Ta drużyna otrzyma od każdej frakcji prawo do swobodnego działania i to będzie nam pasowało lepiej, niż bycie silniejszym. Tak, wasza tożsamość sugeruje, że jesteście drużyną antyterrorystyczną z mieszanego środowiska. Diabły, upadły anioł, anioły, wampir, youkai, walkiria, Ponura Żniwiarz, wilkołak, człowiek i wreszcie smoki. Można powiedzieć, że jesteście na innym poziomie, mimo iż jesteście mieszaną drużyną. Co więcej, łatwiej wam będzie się przemieszczać – powiedział Sensei, patrząc na mnie.
Czwórka Nowicjuszy, Azazel-sensei, Slash Dog, wskrzeszona anielica Irina, Griselda-san, Joker, Smoczy Królowie i Pierwszy Wukong. —Mieszana drużyna z tyloma silnymi ludźmi, wysyłana do najróżniejszych frakcji!
Tej drużynie z pewnością łatwiej będzie podejmować różne działanie i do tego będzie naprawdę potężna!
Wygląda na po, że nikt się temu nie sprzeciwia.
– Zgadzam się dołączyć. Skoro jesteśmy w takiej sytuacji, to musimy ze sobą współpracować.
Rias zgodziła się na to. My, wszyscy członkowie jej grupy, skinęliśmy głowami.
– To nie będzie problem. Ja też będę walczył u boku Rias i Hyoudou Isseia.
– Nie wyrażam sprzeciwu.
– Ja też. Chociaż wygląda na to, że moja rola ograniczy się do wspierania wszystkich z dystansu.
Sairaorg-san, Sona-kaichou i Seegvaira Agares też się zgodzili.
– Ja także nie wyrażam sprzeciwu~. Łatwiej będzie pracować z młodzieżą, niż robić to z takim staruchem jak ja.
Nawet Pierwszy Sun Wukong wyraził zgodę. Wow, czyż to naprawdę nie będzie niesamowite, skoro on też weźmie udział w walce!?
Jednak Joker Dulio przekrzywił głowę na bok, mówiąc „hmm”.
– Coś nie tak? Czy coś nie niepokoi? – zapytał Sensei.
– Pomyślałem, że potrzebujemy jakiejś nazwy.
Och, nazwa. Nazywanie się po prostu drużyną antyterrorystyczną będzie zbyt pompatyczne.
– …...D×D – mruknęła Koneko-chan.
Wszyscy spojrzeli na nią. Była wyraźnie zaskoczona faktem, że przykuła do siebie uwagę wszystkich.
– Cóż, skoro to mieszana drużyna, zawierająca najróżniejsze typy istot, to pomyślałam coś takiego…… – kontynuowała nieśmiałym tonem.
– Co to D×D ma oznaczać? Czy to nawiązanie do Smoka Smoków, takiego jak Wielki Czerwony? – zapytała Rias.
– Nie, to może oznaczać diabła, jak i smoka oraz nawiązywać do upadłych aniołów – odpowiedziała Koneko-chan.
Rozumiem, więc to oznacza, że D×D nawiązuje do smoków, diabłów i tym podobnych.
Sensei skinął głową.
– Cóż, możemy na siłę dodać jakieś nazwy zaczynające się na literę „D”. Chociaż z pewnością potrzebujemy nazwy. Rozumiem, D×D huh…… Może też być łatwe do zapamiętania, skoro oznacza ochronę Wielkiego Czerwonego, który sam jest przecież D×D. Myślę że to dobra nazwa, a wy jak uważacie? – zapytał Sensei.
– Myślę że to w porządku tak długo, jak nie jest to żadna dziwna nazwa. Sądzę że jest okej – Dulio natychmiast się zgodził, mimo iż to on jako pierwszy o to zapytał.
– Mnie tam wszystko jedno, co to będzie za nazwą. Cóż, zostawiam to młodzieży.
Wygląda na to że Pierwszy Wukong w ogóle o to nie dba.
Jednak z powodu powstania naszej formacji, coś mnie niepokoi.
– ……Czy ludzie z innych frakcji nie będą krzywo patrzyli na działania takiej drużyny? – zapytałem Senseia.
Nawet jeśli rządy wyraziły zgodę, to będą tacy, którzy uznają nasze moce za niebezpieczne i będą wobec nas podejrzliwi.
– Cóż, to coś, z czym nie będziemy w stanie nic zrobić. Poza wami nie ma jednak nikogo, kto by lepiej pasował do tej roli. Więc tak, wyznaczam wam wszystkim to zadanie – powiedział Sensei, po czym położył mi dłoń na ramieniu i znów zaczął mówić. – Piersi są sprawiedliwością. Jesteś Oppai Smokiem, więc ją wymierz.
– T-to naprawdę w porządku? Coś takiego……
Sensei wskazał piersi Rias z uśmieszkiem na ustach.
– Ise, spójrz na piersi Rias.
– Więc więc nie sądzisz że to sprawiedliwość?
…………
Wpatrywałem się we wdzięki Rias. Och, wspaniałe piersi. Piersi mojej dziewczyny. Najlepsze ze wszystkich tu obecnych. Są okrągłe, miękkie, świeże i z pewnością są sprawiedliwością!
Tak! Z jakiegoś powodu sądzę, że zrozumiałem!
– T-tak! Myślę że to sprawiedliwość!
Sensei chwycił mnie za ramię.
– Dobrze! Daliście mi wszyscy ważne zadanie! Musicie więc wszyscy być o tym przekonani! Więc co z motywacją drużyny antyterrorystycznej, D×D!?
– Piersi są sprawiedliwością! – powiedziałem Senseiowi.
Piersi są sprawiedliwością! W porządku! Mogę walczyć o pokój wyłącznie z tego powodu! Skoro chodzi o pokój, to piersi lśnią! Chociaż wszyscy z mojego powodu westchnęli ze zdumienia!
Kiedy nastrój się zmienił, Sensei wskazał na Dulio.
– Przywódcą będziesz……ty, Jokerze.
– …………
Dulio zaniemówił z powodu tej nagłej decyzji, więc na chwilę zamilkł..... Po chwili ciszy wrzasnął głośno:
– Ieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!? J-j-ja!? Dlaczego!? Nie, nie, nie, doprawdy, dlaczego ja!?
Naprawdę jest zszokowany. Hmm, więc Dulio jest typem osoby, która jest zakłopotana, jeśli powierzyć mu taką rolę.
– Będzie źle wyglądało, jeśli przywódcą zostanie diabłem, lub upadły anioł. Z każdej perspektywy są postrzegani jako czrne charaktery. Z tego powodu anioł będzie dla nas dobrą wizytówką. Nic nie stracisz, jeśli przyjmiesz tą rolę. Najważniejsze jest to, że jesteś aniołem, który został wskrzeszony z człowieka. Z punktu widzenia ludzi będziesz dobrą wizytówką – powiedział do niego Sensei.
Cóż, to z pewnością prawda. jeśli mielibyśmy wybrać spośród nas, to anioł z pewnością pewnością byłby dla nas najlepszą wizytówką.
– T-tylko z tego powodu……? N-nie, ja się do tego nie nadaję…… – Dulio wciąż był zakłopotany.
– Dulio, to bardzo zaszczytna funkcja. Wiesz, że dzięki temu możesz zapisać swoje imię w historii? Powinieneś więc to zrobić. Nie, zrób to. Już pełnisz rolę, w której jesteś kartą atutową Nieba, więc powinieneś to zrobić – powiedziała siostra Griselda.
– ……Ach, tak. Zrozumiałem. Zrobię to! – Dulio wreszcie się zgodził, z pewną intensywnością w głosie.
Dulio stanął przed wszystkimi i ponownie nas pozdrowił:
– Umm, więc tak to jest, więc od teraz będę przywódcą, więc dobrze się mną opiekujcie.
Wygląda na to, że to narodziny nierzetelnego lidera, ale skoro jego siła i zajęcie jest na najwyższym poziomie, to będę się teraz po nim wiele spodziewał.
Sensei spojrzał nagle na Pierwszego Wukonga.
– A co powiesz na zostanie zastępcą przywódcy, Pierwszy? Chociaż jest mi naprawdę przykro, że będzie w dowodzeniu dopiero drugi……
– W porządku. To naturalne, że młody zostaje przywódcą. Więc będę działał na naszych wrogów, bardziej jako straszak – Pierwszy też się zgodził zostać zastępcą przywódcy.
To niesamowite. Więc Joker będzie przywódcą, a Sun Wukong jego zastępcą! To z pewnością grupa która zebrała niesamowitych ludzi!
– Vali – odezwał się Sensei do Valiego, który przysłuchiwał się rozmowie z rogu pokoju. – Nominuję was, Drużynę Valiego, do wstąpienia w szeregi naszego mieszanego zespołu, abyście mogli stać się pełnoprawnymi przeciwnikami dla planu, który Rizevim chce przeprowadzić. Dzięki temu spróbuję się pozbyć najmniejszej nieufności, którą jesteście darzeni.
Vali jest postrzegany za zagrożenie, skoro poprzednio należał do Brygady Chaosu. Poprzez wcielenie w szeregi tej mieszanej drużyny, Sensei planuje pewnie osłabić podejrzenia, które na nich ciążą.
Ponadto, jeśli Vali dołączy do naszej drużyny, to będziemy silniejsi.
……Chociaż wygląda na to, że będą tacy, którym ich obecność będzie nie w smak. Panienka Agares już patrzy na niego niechętnym wzrokiem.
– ……Albion. Azazel mówi coś takiego, ale czy nie jesteś niezadowolony, współpracując ze swoją nemezis? – zapytał Vali mieszkającego wewnątrz niego smoka.
Albion odezwał się głosem, który mogliśmy usłyszeć wszyscy:
[Nie mam nic przeciwko. Tak przy okazji, Czerwony, porozmawiajmy o tej bitwie, którą stoczyliśmy tysiąc lat temu.]
[Tak, nie mam nic przeciwko. Hej, Biały. Och jejku, rozmawianie o przeszłości z pewnością jest zabawne.]
……Z jakiegoś powodu wygląda na to, że ta dwójka rozmawia o czymś ważniejszym, niż sformowanie tej drużyny.
– ……Wasza dwójka z pewnością się ze sobą dobrze dogaduje – powiedział Vali nieco zdezorientowanym głosem.
Albion odpowiedział mu energicznie:
[Kiedy jesteśmy razem, piersi i tyłki nam nie straszne, co nie, Czerwony?]
[Tak, dawajcie tych piersi i pośladków tyle, ile macie! Już z nimi nie przegramy!]
Nawet Ddraig się miał lepiej!
Powiedzieli po prostu „Racja~”! O co chodzi z tą nagłą zmianą w osobowości Dwóch Niebiańskich Smoków!?
– ……Nigdy bym nie pomyślał, że przeznaczona bitwa pomiędzy Dwoma Niebiańskimi Smokami, która trwa już od tak dawna, skończy się z takiego powodu…… Z pewnością nie możesz przewidzieć, co się stanie – powiedział Sairaorg-san, przekrzywiając głowę.
……Tak, wygląda na to, że dogadali się z mojego powodu. Z pewnością naprawdę nie możesz przewidzieć, co się wydarzy……
– Przed Iseiem, nikomu nie udało się spowodować czegoś takiego. Ne rozumiem już w ogóle obecnego wzrostu Dwóch Niebiańskich Smoków. Nawet ja się poddałem……Zastanawiam się, czy ma to coś wspólnego z piersiami i tyłkami – powiedział Sensei zdumionym głosem.
– Proszę, nie mów tego takim zszokowanym głosem!
Nie mogłem się powstrzymać, aby nie powiedzieć tego Senseiowi. Cóż, nawet ja nie rozumiem, jak ten wzrost mocy działa!
– Ale czy to nie poważna sprawa, skoro Vali Lucyfer i jego towarzysze byli częścią Brygady Chaosu? – Zapytała Sona-kaichou Senseia, przykładając dłoń do czoła.
– Jeśli o to chodzi, to ten staruch Odyn, postanowił adoptować Valiego, pomimo tego wszystkiego co zrobił – odpowiedział.
—!
Jestem zaskoczony. Nigdy bym nie pomyślał, że ten staruch, Odyn, zasugeruje coś takiego.
– A ty byś nie mógł tego zrobić, Sensei? To ty……go wychowałeś, prawda? – zapytałem.
Sensei pokręcił głową.
– Jestem kimś, kto był przywódcą aniołów, którzy upadli. Powiedziałem już wcześniej, ale diabły i upadłe anioły nie mają najlepszej reputacji, jeśli porównać ich z aniołami i bogami z innych mitologii. Nic nie potrafię na to poradzić, skoro jestem czarnych charakterem z „Biblii”.
Cóż, diabły i upadłe anioły z pewnością przez większość czasu były czarnymi charakterami.
– Ale jeśli chodzi o Odyna, to jest to zupełnie inna sprawa. Ten starowina jest jednym ze starych bogów. Skoro powiedział, że chce adoptować go jako swojego syna, to wtedy bogowie z Asgardu i z pozostałych frakcji, nie będę mogły na niego tak łatwo narzekać. Chociaż swobodne poruszanie się, będzie ograniczone pod pewnymi warunkami. Vali, czy stanie się synem Odyna ci nie odpowiada? – zapytał nagle Sensei Valiego.
Vali zaczął się zastanawiać nad pytaniem Senseia.
– Będę współpracować, jeśli obie strony będą na tym korzystać. Więc będę działał na własną rękę, w inny sposób niż ten – odpowiedział.
Sensei roześmiał się.
– Więc mam to rozumieć jako „tak”?
Vali nie odpowiedział wprost, ale spojrzał na Kurokę i Le Fay.
– ......Zostawię tu na większość czasu Kurokę i Le Fay. Chociaż wezwę je, jeśli będę ich potrzebował. Kuroka, Le Fay, zostawiam wam to miejsce.
– Możesz nam to zostawić –miau – Kuroka zgodziła się, jednocześnie salutując.
Och, więc wygląda na to, że on i Le Fay oficjalnie zamieszkają w Rezydencji Hyoudou……
– Le Fay – Artur, posiadacz Miecza Świętego Króla Collbrandea, odezwał się do swojej młodszej siostry, Le Fay.
– T-tak, Onii-sama
– To dobra okazja. Powinnaś dołączyć do tej drużyny. Otrzymasz także przebaczenie i amnestię. A ty, Sekiryuutei.....
Artur spojrzał na mnie.
– O co chodzi?
– Jeśli wciąż nie zawarłeś paktu z żadnym z magów, to mógłbyś go podpisać z tą dziewczyną? Jeśli zawrze pakt z tobą, będącym bohaterem Zaświatów, to będzie mogła wrócić do domu.
—!
Więc taka jest jego motywacja huh. Jeśli Le Fay dołączy do drużyny, to w znacznym stopniu usprawiedliwi to jej działania. Uwolni to też Ravel od jej zmartwień.
– Przemyślę to pozytywnie – odpowiedziałem.
Kiedy Artur to usłyszał, na jego ustach pojawił się wzruszony uśmiech, który raczej rzadko można było u niego oglądać. To dlatego, bo zamiast jego codziennego, chłodnego uśmiechu, sprawiał wrażenie, jakby naprawdę się uśmiechnął.
– Dziękuję ci z całego serca. Zdecydowanie pewnego dnia ci się za to odwdzięczę.
– Rolą Kuroki będzie……odpowiada ci, jeśli będziesz gościem Rezydencji Hyoudou? Więc polecam ci styl życia, w którym Rias i Ise będą cię mieli na oku. Pasuje ci coś takiego? – zapytał Sensei Kurokę.
– Tak były Naczelniku-san, z pewnością wiesz, jak sobie radzić z tego typu sprawami –miau. Więc tak to jest, a skoro stałam się oficjalnym gościem tego domu, to proszę was, dobrze się mną od teraz opiekujcie –miau.
G-gość huh…… Dość dużo je. Powiedziała że jest w porządku, ponieważ wszystko idzie jej w cycki, ale chciałbym, aby jej wyniki jej pracy były warte jedzenia, które pochłania.
Pierwszy Wukong klepnął Bikou.
– Bikou, jeśli będzie to konieczne, to cię wezwę~. I nie pozwolę ci odmówić.
– ……Zachowam to w pamięci. Ty też się za bardzo nie przemęczaj starcze, dobrze? Wiesz że dla twojego starego ciała, posiadanie takich przeciwników, jak Złe Smoki, będzie stresujące?
– Cóż, będę się tym cieszył do tego stopnia, do którego mnie to nie zabije.
Zastanawiam się, czy będziemy świadkiem sceny, w której będzie walczyć dwóch Sun Wukongów.
Nagle naszła mnie kolejna wątpliwość, o którą postanowiłem spytać Senseia.
– Nie mam nic przeciwko sformowaniu tej drużyny, ale jak od teraz będziemy postępować……?
– Możesz robić to co zwykle. Nie powiesz mi chyba, że myślałeś, iż będziecie działali razem przez cały ten czas? To dość duża grupa, więc nie możecie się wszyscy tak łatwo przemieszczać. Wszyscy mają w końcu swoje zajęcie. Jeśli coś się stanie, możecie po prostu współpracować z tymi, którzy są obecnie dostępni, komunikując się ze sobą. Drużyna istnieje z tego powodu. Chodzi o to, że chcemy stworzyć grupę, która będzie oficjalnie współdziałać.
Cóż, to prawda.
Dla każdej strony będzie lepiej, jeśli przez większość czasu będzie działać na własną rękę. Nie możemy tak nagle zmienić swojego stylu życia.
Tak będzie lepiej, a jeśli zrobi się niebezpiecznie, będziemy się mogli po prostu zebrać.
– A więc, czy ktoś spośród was, młodziaki, chce się stać silniejszy? – powiedział Pierwszy Wukong, robiąc krok naprzód.
– Co masz na myśli? – zapytała Rias.
– Nauczę was wszystkiego od podstaw. Nie ma sensu formować tej drużyny, jeśli żadne z was nie będzie w stanie pokonać przynajmniej wysokoklasowego diabła oraz upadłego anioła. Chciałbym aby każde z was osiągnęło siłę diabła klasy ostatecznej – odpowiedział Pierwszy Wukong, ze zmarszczonym uśmiechem.
—!
Pierwszy Wukong zamierza nas trenować! Złe Smoki z pewnością są potężne. Oczywiście że lepiej by było, aby zwiększono naszą siłę. Jeśli Sun Wukong Pierwszego Pokolenia jest tym, który zamierza nas prowadzić, to nie możemy prosić o nic więcej!
– Najwidoczniej ta drużyna nie istnieje tylko z powodu Złych Smoków, które nabroiły podczas całego tego incydentu. W przyszłości okaże się, że czeka ją walka przeciwko wrogom nie z tego świata – kontynuował Pierwszy.
Sensei przytaknął.
– Tak, jest tak jak powiedział Pierwszy Wukong. Wiem że ta drużyna D×D będzie „kartą atutową” zarówno dla świata nadnaturalnego, jak i dla świata ludzi.
Karta atutowa dla obydwu światów huh.
Pierwszy potrząsnął głową.
– Ale jeśli chodzi o mnie, wszyscy wciąż jesteście amatorami—nie, amatorami, którzy po prostu mają krzykliwy wygląd. Nie będziecie w stanie pokonać Złych Smoków od tak.
Vali uśmiechnął się odważnie.
– Zdaję sobie sprawę, że moje Empireum Ostatecznej Furii, może nawet dosięgnąć bogów.
– Prawda. To z pewnością ich dosięgnie. Pod względem mocy, możesz dorównać bogu z każdej frakcji. —Ale o to chodzi, prawda~? Jeśli nie masz wytrzymałości, aby ją utrzymać, to wtedy jest to tylko marnotrawstwo. Jak długo możesz utrzymać to tak całe tak zwane Empireum Ostatecznej Furii? Może najwyżej przez sekundy, prawda?
– …………
Vali nie potrafił się kłócić ze słowami Pierwszego Wukonga. Ta forma w dużym stopniu zużywa w końcu siłę.
Jeśli przeciwnik przejrzy Valiego, to obmyśli przeciwko niemu jakiś środek zaradczy i przyprze go do muru.
Cóż, jedynymi którzy mogą to zrobić, są silni wrogowie.
– W tym stanie nie będziesz w stanie pokonać brutalnych smoków, takich jak Crom Cruach. Nie będziesz go w stanie przewyższyć pojedynczym atakiem. A co zrobisz, jeśli będziesz go musiał użyć po raz drugi? A trzeci? Jeśli chcecie znać moje zdanie, to zaróno obecni tu Biały, jak i Czerwony Smok, marnotrawią zbyt dużo mocy – powiedział Pierwszy Wukong do Valiego.
Jak ostro! Hmm, nawet ja mam takie same zdanie. Zwłaszcza ilość wytrzymałości pochłanianej przez Prawdziwą Królową jest zbyt duża. Myślę że mój styl walki zmieni się, jeśli jakoś to przewyższę.
I moja nowo zyskana moc. Chciałbym móc kontrolować te małe smoki, tak swobodnie, jak tylko mogę. Poważnie, jest mnóstwo rzeczy, które muszę zrobić.
– Będę was trenował, Dwa Niebiańskie Smoki. Nauczę was od podstaw, jak walczyć przeciwko Złym Smokom. Zwłaszcza posiadacze Longinusów i ich mistrzowie, mogą w przyszłości być w stanie osiągnąć boską klasę, więc będę was trenował, dopóki nie osiągnięcie tego poziomu – powiedział Pierwszy Wukong, rozglądając się dookoła.
– ……Mamy walczyć z bogami……? – odpowiedział Sairaorg-san niepewnym głosem.
– Władzę nad światem chce przejąć więcej bogów, niż jesteście to sobie w stanie wyobrazić~ – powiedział Pierwszy Wukong, obracając swoją fajką, po czym uśmiechnął się znacząco. – Cóż, w pierwszej kolejności musimy się martwić o tego wielkiego bandziora, Rizevima Livana Lucyfera. Zawsze myślałem, że takie było przeznaczenie posiadaczy Longinusów, od pierwszego momentu ich narodzin.
– ……Przeznaczenie? – zapytałem.
– Personifikacja zniszczenia boga. Nie sądzę że pojawienie się Longinusów jest błędem w systemie, tylko raczej czymś, czego pojawienie się było na tym świecie nieuniknione – odpowiedział mi Pierwszy Wukong wprost.
Członkowie
specjalnej drużyny antyterrorystycznej D×D:
Przywódca: Dulio Gesualdo. Niebo (Longinus Apogeum Burzy).
Zastępca przywódcy: Sun Wukong (Pierwsze Pokolenie, zmienił nazwisko, gdy ponownie wrócił do walki na pierwszej linii frontu). Góra Sumeru.
Doradca Technologiczny + Naczelny Nadzorca: Azazel. Zaświaty (powiązany z Grigori i były naczelnik organizacji).
Członkowie stali:
• Grupa Sairaorga Baela. Zaświaty (Longinus Regulus Nemea).
• Grupa Seekvairy Agares. Zaświaty.
• Grupa Rias Gremory. Zaświaty (Longinus Dar Wzmocnienia).
• Grupa Sona Sitri. Zaświaty.
• Dzielni Święci (Griselda Quarta i Irina). Niebo.
• Ikuse Tobio. Człowiek (Posiadacz Longinusa Canis Lykaona z Grigori).
• Sekiryuutei Ddraig. Jeden z Dwóch Niebiańskich Smoków.
• Gigantyczny smok Fafnir. Jeden z Pięciu Wielkich Smoczych Królów.
• Smok Psot Yu-Long. Jeden z Pięciu Wielkich Smoczych Królów.
• Więzienny Smok Vritra. Jeden z Pięciu Wielkich Smoczych Królów.
Członkowie
tymczasowi:
• Drużyna Valiego Lucyfera. Zespół mieszany, do którego należą diabły, youkai, ludzie, magowie i potwory (Longinus Boski Podział).
• Hakuryuukou Albion. Jeden z Dwóch Niebiańskich Smoków.
Ponieważ sformowanie i istnienie drużyny D×D zostało potwierdzone, chwilowo ją rozwiązaliśmy. Wszyscy opuścili stary budynek szkoły i pozostali w niej jedynie członkowie Klubu Okultystycznego.
– Ravel, tak więc to jest. Ja— chcę zawrzeć pakt z Le Fay
– Jeśli takie jest życzenie Iseia-sama, to przejdziemy do tego paktu.
Tak o to rozmawiałem z moją menadżer, Ravel, o zawarciu paktu z Le Fay.
Życzę sobie zawrzeć pakt z tą dziewczyną, nawet jeśli jej przeszłość została przebaczona, mimo iż nie zniknęła, z powodu stworzenia drużyny. Nawet Ravel się tym razem zgodziła.
Tak, wygląda na to, że moje pakty z magami pójdą gładko! Czeka mnie jeszcze wiele rzeczy……ale nie ma innego wyboru, niż pokonanie tych przeszkód. Pokonam każdą z nich, jedną po drugiej!
Rias wstała i popatrzyła na członków Klubu Okultystycznego.
– Drużyna została sformowana, a skoro do niej dołączyliśmy, to nie możemy pozwolić Rizevimowi Livanowi Lucyferowi, aby wciąż szerzył swój terror – powiedziała głośni, zmieniając swój nastrój. – Nie zrobić nic po tym, jak zrobiono z nas głupców, nie pasuje do mojego stylu, więc wszyscy razem stańmy się silniejsi!
– Tak(x10)!
Mamy prawidłowy tok myślenia, więc możemy zacząć trening z Pierwszym Wukongiem i pozostałymi....
– HAHAHA! Byłeś niespodziewanie szybki. Nie, wezmę to z powrotem. Byłeś szybszy niż się spodziewałem. Jak było w Królestwie Zmarłych, Cao Cao?
– …………Bóg który mnie tam wtrącił, pyta mnie o opinię na ten temat. Jesteś naprawdę okropnym bogiem, Śakra-sama.
– A gdzie są Georg i Leonardo?
– ……Georg rozpoczął tam na dole, w Królestwie Zmarłych, badania nad magią. Wygląda na to, że przez jakiś czas nie wróci. Leonardo jest z nim.
– HAHAHA! Posiadacze Longinusów z pewnością są ludźmi, których nie można zrozumieć. Cóż, w porządku. Tak jak obiecałem, zwrócę ci Świętą Włócznię.
– Tak przy okazji, czy coś się tutaj wydarzyło?
– Wybrałeś sobie dobry czas. Może do nich dołączysz? Porozmawiam z innymi frakcjami. Zrób to, skoro jesteś człowiekiem, którego wybrała Święta Włócznia, zabij Złych Smoków i Lucyfera.
– ……Złe Smoki……i Lucyfer, hmm.
Trochę czasu minęło, tu Ishibumi. High School D×D doszło wreszcie do szesnastego tomu.
•
Jeśli chodzi o Gasper:
Tom szesnasty opowiadał o „powrocie Gaspera do ojczyzny”. Gasper stopniowo dojrzewa w miarę rozwoju historii. Jeśli porównać go do tego, jak wyglądał na początku, to jestem pewien, że zmienił się pod względem psychicznym. Cóż, w tym tomie jego wygląd też uległ zmianie……
Zasugerowano, że jest szalenie silny, skoro zużyto na niego Piona Mutacji, ale jesteś za silny Gya-suke……
Nazwę ten tryb Mrocznym Gasperem lub Gasperem Balor.
Jego zdolność zatrzymywania czasu zmieniła się w hakerski poziom, używał mocy ciemności, która może pochłonąć całe miasto, dawać życie tajemniczym stworom, a wygląd Mrocznego Gaspera jest naprawdę wyniosły, który czyni z niego potwora.
Tym co mnie jednak przeraziło, to fatum które spotkało Rias. Jej talent do zbierania sług jest równy temu, który ma jej brat, lub jej fatum ma klasę maou.
•Jeśli
chodzi o Ddraiga i Albiona:
Dwa Niebiańskie Smoki zrozumiał się nawzajem! Tak oto w tym tomie dopuściłem do tego, że Ddraig i Albion zrozumieli się nawzajem dzięki temu, że współdzielą ten sam strach.
Jak się nad tym zastanowić, trwało to już długo. Ddraig-san, który początkowo czuwała nad Isseiem, mającym obsesję na punkcie piersi. Stopniowo był opętywany przez moc piersi Iseia i skończyło się na tym, że w końcu zachorował. Jednak w tym tomie zaczął pokazywać poprawę, dzięki rozmowie z Albionem, który ma podobne problemy co on. Ukrytym motywem tomu szesnastego, jest też rozmowa pomiędzy Ddraigiem i Albionem.
Czwarta historia planuje wepchnąć Iseia na większy poziom, dzięki powrotowi Ddraiga.
Wiecie że scena, w której Albion pociesza Ddraiga, jest najbardziej wzruszającym momentem tego tomu?
•Jeśli
chodzi o wzrost mocy bohaterek:
W tomie czternastym, napisałem na temat wzrostu mocy u Asi, Akeno i Xenovi, dlatego w tym tomie dałem nową moc Rias i Koneko.
Nowa Moc Zniszczenia Rias to specjalny atak, zabijający jednym ciosem. Jest tak potężny, że nawet Zły Smok, Grendel, skończył w taki sposób. To atak, który pasuje do prawdziwej walki i zdecydowanie jest czymś, czego z pewnością nie może używać w Królewskiej Grze.
Koneko pokazała swoją moc oczyszczenia i swój własny wzrost. Jej moc z pewnością będzie przydatna w walce ze Złymi Smokami.
Pozostały już tylko Rossweisse i Irina. Oczywiście ich wzrost mocy też jest już zaplanowany.
•Jeśli
zaś chodzi o dziadka Valiego, Rizevima i czarnych charakterów:
Głównym Bossem w tej historii jest dziadek Valiego, znany jako Rizevim Livan Lucyfer!
Jest synem poprzedniego Lucyfera, który już zmarł. Prawdę mówiąc jest scena, w której Vali mówi o swoich pochodzeniu (rodowodzie) i wyznał, że jest prawnukiem poprzedniego Lucyfera. Oznaczało to więc, że ma ojca i dziadka, więc jego dziadek pojawił się jako ten, który kieruje wszystkim z ukrycia. Jak sami widzieliście, jest szalony i od teraz będzie szerzył terror wraz z Euclidem i Złymi Smokami.
Euclid też ujawnił, że posiada kopię Daru Wzmocnienia. Od dawna chciałem urządzić bitwę pomiędzy Sekiryuuteiem, a jego podróbką, więc napisałem o tym w tym tomie.
Od teraz w planach jest napisanie więcej rzeczy na temat Lilith, która jest drugą połową Ophis.
Jeśli chodzi o 666, to jest on „Bestią”, która pojawia się w „Apokalipsie świętego Jana”, wraz z Wielkim Czerwonym (Czerwony Smok).
•Jeśli
chodzi o powrót przystojnego posiadacza Świętej Włóczni:
Jestem pewien, że czytelnicy byli tym zszokowani, ale on nareszcie powrócił!
Właściciel Świętej Włóczni, który trafił do Królestwa Zmarłych, Cao Cao, powrócił z czeluści Piekła.
Powrócił, aby znów spotkać się z Iseiem! Cóż, to żart, ale mam nadzieję, że czekacie na to, aby zobaczyć, jak od teraz będzie zamieszany w tą całą historię.
Chociaż do Iseia ponownie zaczął się zbliżać nowy facet…… Napisałem to do tomu szesnastego, ale to naprawdę staje się poważną sytuacją, skoro liczba mężczyzn, którzy zaczynają darzyć Iseia uczuciem, dorównuje liczbie bohaterek.
•Drużyna
nareszcie została sformowana, a nazywa się D×D!
Postanowiono, że powstanie drużyna antyterrorystyczna, skoro wrogowie z tego tomu są bardziej niebezpieczni niż dotąd.
Stworzyli drużynę, ale wraz z rozwojem serii, historia będzie się głównie koncentrować na Iseiu i Grupe Gremory, która jest zupełnie inna, niż przedtem. Myślę o tym, aby członkowie D×D pojawiali się w każdym tomie. Chcę też, aby Ise i jego towarzysze walczyli wraz z Dulio, lub Drużyną Bael. Nie mogę zrobić czegoś w stylu „Od teraz będą wszyscy walczyć razem!”. Jest ich jednak za dużo. Nawet jeśli chcę o nich napisać, to ciężko będzie, ze względu na liczbę członków. Dlatego planuję w zasadzie pisać o Klubie Okultystycznym + pewnym członku.
Proszę, myślcie że stworzyli drużynę antyterrorystyczną z tymi, którzy przewijają się przez całą serię. Gdyby walczyli wszyscy członkowie naraz, to byłby to punkt kulminacyjny czwartej historii.
Teraz
podziękowanie. Miyama Zero-sama, edytorze H-sama, zawsze jestem pod
waszą opieką!
Wraz z chwilą ukazania się tego tomu, miała miejsce piąta rocznica, od kiedy High School D×D jest publikowane. Myślę że to dzięki waszemu wsparciu, moi fani, ta historia zabrnęła tak daleko. Więc proszę, wciąż mnie wspierajcie!
A
więc, następny tom będzie się koncentrował na Rossweisse!
Magowie też dołożą swoje trzy grosze. Pokażę też szkołę,
którą wspólnie budują Sitri i Bael.
Skocz do góry ↑ Typowa eroge oferuje na ogół wiele możliwych ścieżek wyboru (kto grał, wie pewnie o czym mówię :)). Schemat ścieżek typowej eroge na ogół wygląda tak
Skocz do góry ↑ Tathlum był magicznym pociskiem wystrzelonym przez celtyckiego boba, Lugha.
Skocz do góry ↑ Dobra, a teraz czas na kilka wyjaśnień. Sefira to według kabały, jedna z dziesięciu emanacji boskiego światła, będąca kolejnymi stopniami poznania nieskończonego i niepoznanego Boga przez skończone i ograniczone stworzenie. Wszystkie one są aspektami, mocami Boga, przejawianymi w stworzeniu, przez które dokonuje się jego objawienie. Sefir ma być dziesięć i wspólnie tworzą one Drzewo Życia, diagram, który w schematyczny sposób obrazuje powstanie i budowę Wszechświata, a także atrybuty Boga. Qliphoth zaś miał być interpretacją złych mocy, czymś w rodzaju „skorup” otaczających sefiry, lub wręcz oddzielnym drzewem Sefir, zwanym Drzewem Śmierci,