Czy Twój rozwój duchowy jest bezpieczny? cz. 2
„...i poczułem jakby «coś» chciało mnie wypchnąć z mojego ciała... było agresywne i napierało na mnie... bałem się, czułem się bezradny... ale nie do końca...”
Tymi słowami mógłbym opowiedzieć kilka takich "starć", które z nieznanych dla mnie przyczyn przyszło mi stoczyć. Za każdym razem był to, można powiedzieć, spontaniczny atak jakiegoś bytu "w moje ciało". Czasem czułem jak się zatapiam w łóżku, a kołdra sama się ze mnie zsuwa. Jednak nie będę się tutaj ograniczać tylko do tego typu utarczek z nieprzyjaznymi nam energiami. Tak naprawdę przykłady można mnożyć: od problemów z poltergeistem, przez różnorakie byty podczas podróży w innych wymiarach (w śnie także), na opętaniach i związanych z nimi egzorcyzmach kończąc. Wielu ludziom przydarzają się takie sytuacje, kiedy "coś" próbuje utrudnić nam działanie w jakichś sytuacjach. Mi np. tego typu rzeczy zdarzały się podczas medytacji (zwłaszcza w nocy), pracy z Brain Wave Generatorem czy też po gwałtownym przebudzeniu w środku nocy (wykluczając channelingi)... Generalnie rzecz biorąc – istotom tym najczęściej zależy, aby nas przestraszyć (to stanowi dla nich energię – pokarm) i odciągnąć nas od rozwoju duchowego. Aby jednak unieszkodliwić tych psotników albo zapobiec takim sytuacjom, można przedsięwziąć odpowiednie środki... i o nich tu będzie mowa. :)
Zanim przejdziemy do konkretnych narzędzi obronnych, zajmijmy się najpierw przyczynami. A one praktycznie zawsze są w nas. Są to nasze lęki i obawy. Ważne: lęk nie jest zły! Jest tak samo dobry i tak samo zły jak każde ludzkie uczucie. Należy go przede wszystkim w sobie zaakceptować. Później to już od nas zależy, czy oddamy mu kontrolę nad sobą, czy zmierzymy się z nim i wzniesiemy się ponad to chwilowe ograniczenie. Strach będzie przyciągał to, czego się boimy, dlatego musimy go przepracować. Jednak nie zawsze strach...
Drugą ważną przyczyną są nasze zobowiązania / długi karmiczne. Są to zdarzenia w wielu poprzednich życiach, w wielu różnych wymiarach, w których udało nam się zajść pewnym energiom za skórę lub zrobić coś negatywnego. Bardzo możliwe, że podczas tego życia przyjdzie nam się zmierzyć z tą karmą. Prawdopodobieństwo wzrasta wraz z rozwojem duchowym. Nie należy się jednak tego obawiać, a potraktować jako okazję do oczyszczenia. Istotne, aby powoli się z tym zmagać. Dlatego też pisałem, aby nie zapuszczać się w astral, jeżeli mamy duże problemy tutaj – w wymiarze fizycznym. Możemy po prostu sobie z tym nie poradzić i, co gorsza, pogrążyć się jeszcze bardziej. Lepiej powoli wszystko przepracowywać, oczyszczać... Przejdźmy teraz do ekwipunku duchowego wędrowca. :)
Poniższe metody można łączyć ze sobą, uzupełniać, dodawać coś od siebie. Najważniejsze, aby były one dla Was skuteczne i zapewniły Wam ochronę.
„Psychiczna tarcza ze światła”
Jest to metoda, jak mi się wydaje, dość spopularyzowana w tej tematyce. Polega ona na stworzeniu wokół siebie silnej psychicznej tarczy z pozytywnego światła, która będzie przepuszczać tylko pozytywne energie i niwelować negatywne. Pozwala to natychmiastowo eliminować złe myśli, zanim wydostaną się na świat i wrócą do nas zwielokrotnione. Po prostu nie tworzymy dla siebie negatywnej karmy.
Wejdź w dowolny sposób w stan medytacji, tak aby obniżyć częstotliwość fal mózgowych z beta do alfa (a najlepiej do theta). Następnie zacznij wizualizować obraz swojego ciała. Teraz utwórz bardzo silne światło i pozwól, aby spowiło całe Twoje ciało. Wyobraź sobie, że światło to tworzy Twoją tarczę ochronną, silną, wytrzymałą i chroniącą Cię przed negatywną energią. Powiedz w myślach: "To potężne pozytywne światło jest moją tarczą ochronną. To światło nie pozwoli, by jakiekolwiek negatywne energie miały dostęp do mojego umysłu. Od tej chwili ta ochronna tarcza będzie ze mną zawsze. Od tej chwili będę bardzo wyczulony na wszelakie negatywne myśli, które mogą do mnie przyjść i będę je od razu likwidować".
W następnym dniu ponownie wejdź w stan alfa i przywołaj do świadomości swoje ciało osłonięte tarczą. Gdy zobaczysz, że jest spowite w światło, powiedz: "Tego właśnie chcę. Dziękuję".
Powtarzaj to ćwiczenie regularnie, np. co tydzień. Postaraj się monitorować swoje myśli i gdy zaczniesz generować coś negatywnego – powiedz stanowczo: "Nie" lub powtórz jakąś afirmację, np. "Z każdym dniem czuję się coraz lepiej i nic nie jest w stanie mnie wytrącić z równowagi".
„Światło – wersja dla leniuchów”
Może nie tyle dla leniuchów, co dla doraźnego stosowania. W przypadku wspomnianym na samym wstępie arta właśnie tym sposobem się obroniłem. Nie jest on skomplikowany – najważniejsze jednak, że skuteczny. Kiedy poczujesz się zaatakowana/y przez jakiś byt (będzie Ci się robiło strasznie duszno, będziesz "odpływał" lub czuł się wypychany z własnego ciała z niewiadomych Ci przyczyn i bez Twego przyzwolenia), skoncentruj całą swoją uwagę, świadomość na świetle. Nieważne czy będzie to kula, tarcza czy cokolwiek innego ze światła. Mentalnie skieruj to w kierunku tego czegoś, co Cię atakuje. Nie przestawaj myśleć o świetle – stań się tym światłem. Spytaj się / Rozkaż: "Czy przychodzisz ze światła?" / "Jeżeli nie jesteś ze światła, odejdź w pokoju i miłości". Wykonuj to tak długo, aż Twój oponent całkowicie nie ustąpi.
„Ojcze Mój”
Tak, tak... dobrze Wam się kojarzy. Nie ma znaczenia czy jesteście katolikami, czy nie. Ja dla przykładu nie uważam się za niego, ale mogę Was zapewnić, że modlitwa ta ma wielką moc / energię / wibrację. Jest niezwykle skuteczna i działa uspokajająco. Ponadto wg informacji zaczerpniętych od innych osób, modlitwa ta usuwa blokadę energetyczną u bytów, które nas mogą atakować. Odblokowuje je natychmiastowo na energię, którą wysyłają. Przeciwdziała wampiryzmowi energetycznemu. Innymi słowy, jeżeli chciały nam za przeproszeniem dokopać po tyłku, to teraz sobie same zrobią "ała" poprzez natychmiastowy powrót karmy. "Ojcze Mój" różni się, jak łatwo zauważyć, od "Ojcze Nasz". Różnica polega na dwóch rzeczach. Po pierwsze: "Ojcze Mój" – w tej chwili to Ty natychmiastowo potrzebujesz pomocy, a nie cały świat. W ten sposób energia Najwyższego Źródła zostaje skoncentrowana do Ciebie. Modlitwa staje się mocniejsza. Inna sprawa, że zmianę świata rozpoczynamy od siebie. Nie lepiej więc modlić się w swoim własnym imieniu? Po drugie: staramy się modlić w czasie dokonanym! W świecie energii czas i przestrzeń jest czymś względnym, a właściwie należałoby powiedzieć, że dla energii nie istnieje, nie jest żadną barierą. Wychodząc z tego założenia, pójdźmy dalej... My, jako istoty duchowe uwięzione w fizycznych ciałach, jesteśmy przez czas ograniczeni. Istnieją dla nas pewne warianty przyszłości. Przeszłość wydaje się z kolei niezmienna i utrwalona na stałe. Cały czas doświadczając teraźniejszości, przeszłość zdaje się być dla nas czymś faktycznym, dokonanym. Dlaczego tego nie wykorzystać? Jeżeli modlitwa będzie sformułowana w sposób dokonany, energia będzie tak skierowana, aby nasza intencja stała się faktem, czymś dokonanym dla nas. Modlitwa staje się w ten sposób skuteczniejsza – nie czekamy całą wieczność na odległe "kiedyś" w przyszłości, o które się modliliśmy, tylko dostajemy "teraz" stające się faktyczną przeszłością. Jasne?:) Ta metoda tak w ogóle jest uniwersalna w życiu. Możemy sobie wymyślić życie – ale to już odrębny temat na inny numer... Poniżej przykładowy tekst modlitwy.
„Ojcze
Mój”
Ojcze
mój, któryś jest w Niebie
Święte jest imię Twoje
Jest
Królestwo Twoje
Jest wola Twoja, jako w Niebie tak i na
Ziemi
Chleba mojego powszedniego dałeś mi dzisiaj
I
odpuściłeś mi moje winy
Jako i ja odpuściłem moim
winowajcom
I nie wodziłeś mnie na pokuszenie
Ale od złego
mnie zbawiłeś
Amen
Wskazane jest odmawiać tak często jak tylko się potrzebuje. Może to być szybkie recytowanie, nawet po sto razy albo i więcej. Ważne, aby pomogło, a pomoże na pewno. :)
„Mentalna Róża”
Kolejna nieskomplikowana technika, choć raczej do stosowania w życiu codziennym przy kontaktach z ludźmi, a nie z energetycznymi bytami. Technika ta jest mentalną barierą, obroną przeciw manipulacji, jaką ktoś próbuje na nas wywrzeć lub też wampiryzmem energetycznym. Polega to jedynie na wizualizowaniu "róży" między nami a osobą, z którą mamy kontakt. Nawet jeżeli jest to kontakt telefoniczny albo via gg, wyobraźcie sobie, że chroni Was róża. Niewiadomo dlaczego, ale podobno jest to skuteczna metoda przeciw makiewelistom (manipulantom).
Inne metody
Jest ich z pewnością wiele i nie sposób do wszystkich dotrzeć, wymienić, opisać... Silną energię (Chrystusową) możemy zaaplikować sobie idąc do komunii podczas mszy. Oczywiście należy mieć trochę inną świadomość o tej energii od tego, co przeciętni katolicy o niej (nie) myślą. Większą od księdza, który też nie ma zielonego pojęcia o tym, w czym uczestniczy (wiedzą dopiero od rangi biskupa). Duże znaczenie ma ułożenie rąk, gdyż przez nie wychodzi energia. Dłonie powinny być skierowane prosto do góry i złożone razem. Nie praktykuję tej metody, ale podaję ją za osobą, która w ten sposób doświadczyła silnych wibracji i wewnętrznego spokoju. Uniwersalna jest energia ReiKi, którą można oddziaływać na wszystko (zwłaszcza po 2 st.) i zrobić sobie trwałe zabezpieczenie. Skuteczne też jest wezwanie podczas medytacji (stanu alfa/theta) do opieki i ochrony przewodników duchowych lub Anioła Stróża. Z pewnością to nie wszystko... Jeżeli znacie jeszcze jakieś techniki – podzielcie się z nami! A tymczasem, dziękuję za czas poświęcony tejże lekturze... :)
Źródła:
"Rozwój
zdolności parapsychicznych" - William W. Hewitt
"Radykalne
Wybaczanie" - Collin Tipping
inne własne :)
Artykuł ten pochodzi z 3 numeru magazynu internetowego "Przebudzenie"