Ameryka nie może wygrać prowokowanej przez siebie wojny
The U.S. Can’t Win the War It Is Provoking
James Hanisch
Był czas (tak niedawno, jak koniec II wojny światowej), kiedy Stany Zjednoczone cieszyły się niekwestionowaną przewagą technologiczną, gospodarczą, finansową i militarną na całym świecie. Urzekając się tytułem "jedynego supermocarstwa na świecie", niektórzy z najbardziej zawziętych przywódców Ameryki posunęli się tak daleko, że ogłosili "koniec historii".
Ale te dziwacznie wymyślone wyrażenia mają dziś znikomy sens. Czasy się zmieniły, a te mocne dni minęły - albo powinny minąć.
Niemniej
jednak, dla znacznej części Ameryki, ta moc pozostaje, choć
wyraźnie światowe
przywództwo w różnych sektorach władzy
jest teraz dzielone z (lub zostało przekazane) innym narodom. Wydaje
się, że wielu w USA nie zauważyło, że w ostatnich
dziesięcioleciach technologia nie miała względu na granice; że
kluczowe stanowiska w ich kraju - właściwie praktycznie całą bazę
przemysłową i produkcyjną – oddano; że wartość ich waluty
jest poparta nie przez prawdziwe bogactwo czy silną działalność
gospodarczą, a raczej przez to, co stanowi skomplikowane kłamstwo,
i że ich armia została zbytnio rozbudowana i wypatroszona. Wydaje
się, że przed Ameryką jest bolesna lekcja, która teraz wymaga
skromniejszej postawy. Jak mówi stare powiedzenie: "Ci którzy
mieszkają w szklanych domach, nie powinni rzucać kamieniami".
Jeśli chodzi o sektor wojskowy, The Heritage Foundation zbadała zdolność sił zbrojnych USA do skutecznego przeprowadzania operacji na żądanie i scharakteryzowała wspólny motyw swoich ustaleń w różnych gałęziach służb jako "degradację siły". W niedawno opublikowanym 2015 Wykazie sił wojskowych USA / 2015 Index of U.S. Military Strength, status amerykańskiej potęgi militarnej ocenia się pod względem wielkości siły, programów modernizacji, gotowości jednostek i funkcjonalnej siły bojowej na lądzie, morzu i w powietrzu. Werdykt: "obecne Połączone Siły są ... przestarzałe i kurczą się w swojej zdolności operacyjnej.
"W Podsumowaniu Wykazu znajdujemy to szczere prognozy:
Ogólnie
rzecz biorąc, Wykaz
stwierdza, że obecna siła militarna USA jest odpowiednia do
spełnienia
wymagań pojedynczego poważnego konfliktu
regionalnego, przy jednoczesnym uwzględnieniu różnych obecności i
związanych z nim działań. Najwyraźniej to właśnie robi teraz i
robiło wojsko przez ostatnie dwie dekady, ale byłoby to bardzo
trudne do zrobienia więcej, i na pewno nie byłoby dobrze
przygotowane do radzenia sobie z dwoma, prawie jednoczesnymi, dużymi
regionalnymi przypadkami. Stały spadek finansowania i wynikające z
niego kurczenie się wojska sprawiają, że jest on pod silną
presją. Istotne utrzymanie jest odraczane; mniej jednostek (głównie
platform marynarki wojennej i społeczności Specjalnych Sił
Operacyjnych) przechodzi cyklicznie przez operacyjne wdrożenia,
częstsze i na dłuższe okresy; i stary sprzęt jest nadal używany,
podczas gdy zaprogramowane zamienniki są problematyczne. Skumulowany
efekt takich czynników spowodował to, że armia USA jest
marginalnie w stanie sprostać wymaganiom obrony ważnych interesów
narodowych Ameryki. [1]
Taka ocena nie jest zaskoczeniem, szczególnie w obecnej administracji Białego Domu. Nie trwało długo kiedy podobne ostrzeżenia znalazły się w nagłówkach gazet, pochodzące od najważniejszych amerykańskich generałów - z których wielu publicznie twierdziło, że celem prezydenta Obamy wydaje się być "zniszczenie przewagi militarnej USA" na "korzyść naszych globalnych wrogów". [2]
Kiedy do tej oceny dodamy zdecydowanie szaloną politykę zagraniczną neokomskiej Partii Wojny, nieustępliwie popychającą do wojny w pogoni za amerykańską hegemonią, świat może tylko drżeć o swoją przyszłość.
W naszych czasach każdy konflikt zbrojny między głównymi potęgami może doprowadzić do katastrofy wojny nuklearnej - perspektywa, która powinna sprawić, żeby każdy naród pragnął zachować pokój. Ale nawet gdyby nie ta perspektywa, jak to możliwe, że w chwili, gdy armia USA jest wprawdzie źle przygotowana do podjęcia jednoczesnych poważnych zobowiązań, nie ma chwili wytchnienia od powszechnych prowokacji neokonów do wojny?
Nadal widzimy pęd do rozszerzania NATO na Europę wschodnią, i umieszczania baz wojskowych na rosyjskiej granicy. Widzimy zachodnich liderów nazywających prezydenta Rosji "nowym Hitlerem", i oskarżających go o wszelkiego rodzaju zbrodnie. Widzimy Waszyngton zmuszający Europę do nakładania sankcji gospodarczych na Rosję, opartych na oczywistych kłamstwach i fałszywych oskarżeniach. Jednocześnie widzimy jak Waszyngton prowokuje Chiny przez podobne wrogie okrążenie swoim "przestawianiem się na Azję".
Ale za wszystkimi tymi nagłówkami obraz jest jeszcze ciemniejszy. Członek gabinetu z ery Reagana, dr Paul Craig Roberts tak to wyjaśnia:
Neokońska
doktryna amerykańskiej hegemonii świata stanowi zagrożenie dla
suwerenności
każdego kraju. ... Niezależne rządy są
ustawione do destabilizacji. Reżim Obamy obalił reformistyczny rząd
w Hondurasie i obecnie działa destabilizująco na Wenezuelę,
Boliwię, Ekwador i Argentynę, a najprawdopodobniej także na
Armenię i byłe sowieckie republiki Azji Środkowej. ...
Neokoni przez 10 lat zajmowali się swoimi wojnami na Bliskim Wschodzie, tworząc Dowództwo USA w Afryce, organizując kolorowe rewolucje, wycofując traktaty rozbrojeniowe, otaczając Rosję bazami wojskowymi i "przestawiając się na Azję", żeby otoczyć Chiny nowymi bazami lotniczymi i morskimi....
Neokoni są odpowiedzialni za ataki reżimu Clintona na Jugosławię i Serbię. Neokoni, zwłaszcza Paul Wolfowitz, są odpowiedzialni za inwazję reżimu George'a W. Busha na Irak. Neokoni są odpowiedzialni za obalenie i zabójstwo Kaddafiego w Libii, napaść na Syrię, propagandę przeciwko Iranowi, ataki dronów na Pakistan i Jemen, kolorową rewolucję w byłych republikach sowieckich, próbę "zielonej rewolucji" w Iranie, zamach na Ukrainie i demonizację Władimira Putina...
[Zdaniem raportów z Armenii i Kirgistanu] Waszyngton finansował NGOs i kultywuje polityków w Armenii i byłych sowieckich republikach Azji środkowej. Jeśli te informacje są prawdziwe, to Rosja może oczekiwać więcej "kolorowych rewolucji" lub zamachów na byłych terytoriach Związku Sowieckiego. Może Chiny będą mieć podobne zagrożenie w Turkiestanie Chińskim / Uyghurstan. [3]
Wszystko to sprowadza się, jak podsumowuje dr Roberts w innym miejscu, do próżnej i nieudanej próby utrzymania USA na jej kiedyś miejscu jako jedyne supermocarstwo na świecie, zdolne do dyktowania własnego porządku reszcie świata - kosztem lekkomyślnego grożenia nam wszystkim nuklearnym Armagedonem. Zniszczenie i zniewolenie przepowiedziane przez Matkę Bożą Fatimską to nieuchronna przyszłość Ameryki (i być może bardzo bliska), jeśli prośba Matki Bożej o poświęcenie Rosji nie zostanie szybko spełniona.
Więcej info: "Raport FOX NEWS – Cięcia na obronę degradują wojsko, USA już nie jest zdolne do walki w dwóch wojnach jednocześnie" / FOX NEWS Report —Defense Cuts Degrading Military, US No Longer Able to Fight Two Wars at Same Time, oraz "Świat na krawędzi wojny nuklearnej" / and The World Is on the Brink of a Nuclear War.
____________________________________
[1] The Heritage Foundation, 2015 Index of U.S. Military Strength, Executive Summary http://index.heritage.org/militarystrength/about/executive-summary/
[2] Cf. F. Michael Maloof, "Generał: Obama celowo osłabia armię USA" / General: Obama Purposely Weakening U.S. Military, WorldNetDaily, 25.11.2013; http://www.wnd.com/2013/11/general-obama-purposely-weakening-u-s-military/ http://fatima.org/news/loomingdanger/articles/US-cant-win-war.pdf
[3] Dr Paul Craig Roberts, "Neokońskie zagrożenie dla światowego porządku / The Neoconservative Threat to World Order, 26.02.2015;
http://www.paulcraigroberts.org/2015/02/26/neoconservative-threat-world-order-paul-craig-roberts/
http://fatima.org/news/loomingdanger/articles/US-cant-win-war.pdf