Where Are You I VIII całość

I

Opierał się i ciągle coś mówił, ale Noah nie słuchała go. Zatopiła się w swoich własnych przemyśleniach. Niechętnie przyznała przed samą sobą, że sprawa ją zainteresowała, czego nie mogła powiedzieć Williamowi. Zastanawiając się nad tym, co stało się z jego żoną, nie zauważyła, że mężczyzna wyszedł z pokoju, a pojawiła się w nim jej wspólniczka.

Emma patrzyła na nią jak na obcego człowieka. Nie taką ją znała i podziwiała. Pamiętała, że jako 25 latka Noah zrobiła ogromną karierę jako prywatny detektyw. W wywiadach ciągle powtarzała o radości, jaką sprawiały jej rozwiązane sprawy. Nie mogła sobie przypomnieć, żeby cokolwiek zmieniło się w jej zachowaniu. Pracowały razem od 8 miesięcy, wydawało jej się, że znają się na wylot. A jednak Noah ciągle miała przed nią tajemnice.



II

Wszystko złożyło się w całość, kiedy opowiedziała o tym Emmie. Noah dobrze analizowała sprawy, ale to młodsza dziewczyna sprawiała, że rozwiązania miały sens. Próbowała współpracować z innymi osobami, ale to właśnie Emma zasłużyła na bycie jej wspólniczką. Miała dobry kontakt z klientami, szybko łączyła fakty i, co najważniejsze, Noah odnalazła w niej swoją przyjaciółkę, przed którą mogła się zwierzyć.

Idąc z biura do mieszkania nie mogła przestać myśleć o Evelyn i jej naturze. Miała już do czynienia z czarownicami, w Nowym Jorku było ich pełno, jednak Noah czuła, że ta jest inna niż wszystkie. Nie mogła jednak połączyć tego, co się stało, z zachowaniem Williama. Z odrazą do samej siebie sięgnęła po telefon i zadzwoniła do niego, prosząc o spotkanie. Bez wahania zgodził się przyjechać do niej. Nim doszła do drzwi wejściowych, stał już za nią.

Postanowiła przerwać tą dyskusję o niczym. Zaprosiła go do salonu, a sama poszła do kuchni. Niespiesznie przygotowała sobie kolację, w międzyczasie robiąc swoją ulubioną herbatę. Gdyby nie to, że poczuła na sobie wzrok Willa, zapomniałaby o jego obecności.

Zamurowało ją. Wiedział… od samego początku…, powtarzała sobie w głowie, znowu analizując sprawę. Cholera, potrzebuję Emmy…, pomyślała łapiąc za telefon.

Dziesięć minut później w drzwiach mieszkania pojawiła się młodsza dziewczyna z papierową torebką w ręce. Przepchnęła się obok Noah i ruszyła prosto na Willa.

Noah w głowie przyznała jej rację. Sama pomyślała w ten sposób na samym początku. Ale kiedy połączyła fakty, wszystko nabierało odpowiedniego sensu. Im więcej myślała o Williamie i o tym, jak się zachowywał od kiedy poznał Evelyn, tym bardziej była przekonana, że jej teoria jest słuszna.



III

Szturchnięcie w ramię obudziło ją w jednej sekundzie, jednak kiedy zobaczyła nad sobą Emmę, skrzywiła się i chciała obrócić na drugi bok, kompletnie zapominając, że leżała zwinięta w kłębek na podłodze.

Emma patrzyła na nią, kompletnie jej nie poznając. Noah często zagłębiała się w sprawę klienta, a tym razem po prostu siedziała i patrzyła we wszystko, co miały na stole i nie potrafiła połączyć ze sobą nawet najprostszych faktów. Położyła przed nią zdjęcia wszystkich czterech mężczyzn i czekała na moment, w którym Noah zrozumie przesłanie.

Emma patrzyła na nią tępym wzrokiem. To nie tak, że nie rozumiała sytuacji, po prostu nie poznawała swojej wspólniczki. Kiedy przyglądała jej się, zobaczyła nad jej głową migające litery, które natychmiast zniknęły. Przypomniała sobie, że Noah mówiła jej, że widziała takie same nad głową Williama.

Kilka minut później siedziały w samochodzie Emmy. Noah prowadziła, kierując auto do jedynego czarownika, który mógłby im pomóc w obu sprawach. Pomagały mu jakiś czas temu, chociaż Emma nie zdawała sobie sprawy, że ma moce. Noah natomiast doskonale wiedziała o naturze starszego mężczyzny.

Emma patrzyła na to z rozdziawioną buzią. Magia przechodząca od starszego mężczyzny do jego wnuczki była niemal biała – tryskała czystością i nadzieją. Ściąganie czaru trwało na tyle długo, że Emma przysnęła na kanapie i Noah nie mogła jej później dobudzić, więc zaciągnęła ją zaspaną do auta i zatrzasnęła za nią drzwi.



IV

Dwa dni zajęło Noah wrócenie do stanu normalnego funkcjonowania. Ciągle była nieco nieprzytomna, ale patrzyła już trzeźwym wzrokiem na wszystkie materiały. Dzień wcześniej rozmawiała z Williamem, przekazując mu informacje, które zebrały razem z Emmą, a które skonsultowała ze swoim dziadkiem. Chłopak nie był przekonany co do tego, że Evelyn jest tą złą, ale przyjął ze względnym spokojem wszystkie inne fakty.

Dzięki znajomym w policji, Noah dostała kilka programów, które przeszukiwały miejskie kamery i znajdowały podobne twarze do tych ze zdjęć. Otoczyła się wyskakującymi co jakiś czas z drukarki zdjęciami osób podobnych do Nicka Holtona i Evelyn Adams. Odkładała je na trzy kupki z podpisami: „być może Evelyn”, „jakby Nick” i „nie sądzę”. Na początku odpisywała na SMSy od Emmy, ale w końcu nawet ona znudziła się pytaniem w kółko „jak ci idzie?” i zajęła się własną sprawą.

Noah cieszyła się, że ludzie ciągle przychodzili do jej biura detektywistycznego, pomimo tego, że na drzwiach Emma powiesiła kartkę, że Noah Carter jest nieobecna do odwołania. Dla niej było jasne, że jednak nie jest niezastąpiona i czasem może zrobić sobie kilka dni urlopu – a nie była tego pewna do czasu przymusowej odsiadki w mieszkaniu.

Program policyjny dał jej jasno do zrozumienia, że w Nowym Jorku jest dużo ludzi podobnych do siebie w mniejszym lub większym stopniu. Ostatnia z trzech kategorii rosła w zastraszającym tempie, a pozostałe dwie miały się raczej kiepsko.

Kupka dotycząca Evelyn właściwie nie powiększała się – dziewczyna pojawiła się trzy razy, dwa dni po zniknięciu z mieszkania Willa po raz ostatni. Czyli przepadła na amen, Noah pomyślała smutno i spojrzała na drugą, nieco pokaźniejszą kupkę. Okazało się, że mężczyzn podobnych do Nicka jest sporo. Odrzuciła sporą grupę, która wydawała jej się mniej atrakcyjna, ale mimo wszystko zostało jej kilkunastu, których musiała sprawdzić. Postanowiła zadzwonić do jedynej osoby, która mogła jej pomóc odnaleźć wytypowanych karmicieli Evelyn.

Z tego wszystkiego umknął jej moment, w którym znalazła się w łóżku i zasnęła. Obudziła się siedem godzin później i kompletnie nie mogła zrozumieć dzikiego walenia do drzwi mieszkania. Zwleczenie się z łóżka zajęło jej więcej czasu niż zwykle, a kiedy w końcu otworzyła drzwi, zobaczyła za nimi wściekłą Emmę i rozkojarzonego Williama.

Rozmowa z policjantem nie trwała długo. W bazie danych, którą Peter przeszukał, było dziesięciu z dwunastu mężczyzn podobnych do Nicka, których Noah mogła odrzucić. Doszła do wniosku, że jeżeli mają za sobą problemy z prawem, to Evelyn nie będzie chciała się z nimi zadawać. Zostało jej dwóch, których nazwisk nie znała. Na szczęście na zdjęciach było widać, z jakich budynków wychodzą.

Oby tylko Evelyn była jeszcze w mieście, Noah pomyślała kręcąc głową. Jeżeli zdążyła uciec, to te całe poszukiwania nie mają sensu. Zatapiając się w swoich ponurych rozmyślaniach wsiadła do swojego ukochanego forda.



V

Pod kamienicą czekała prawie dwie godziny, zanim wyszedł z niej chłopak ze zdjęcia. Emma przez ten czas nie dała znaku życia, co oznaczało, że nie miała tyle szczęścia co Noah. Wyszła z samochodu i podbiegła do mężczyzny.

Ruszyła w stronę Manhattanu, jednocześnie dzwoniąc do Emmy. Chciała ją jak najszybciej poinformować o wszystkim, czego się dowiedziała i ściągnąć ją z powrotem do swojego mieszkania. Próbowała cztery razy, ale dziewczyna nie odbierała. Kiedy oddzwoniła po godzinie, brzmiała jakby była przestraszona. Powiedziała tylko, że już jedzie i że nie może rozmawiać.

William jest na skraju szaleństwa. Nie dam rady zdjąć zaklęcia. Jest ktoś, kto go uleczy.

Noah wpatrywała się w małe literki i nie mogła zrozumieć trzech zdań napisanych przez Evelyn. Czytała je kilkanaście razy, w myślach i na głos. Obie, razem z Emmą, próbowały rozgryźć sens ostatniego zdania, ale przez pół godziny niczego nie wymyśliły.

Jeszcze zanim Emma się odezwała, Noah dzwoniła do Williama. Odebrał dopiero za drugim razem, co było do niego raczej niepodobne, tak samo jak głos, który usłyszała w telefonie.

Wychodząc, dziewczyna usłyszała jeszcze, że Noah przepraszała kogoś za dzwonienie po nocy.



VI

Noah została sama w mieszkaniu, co dotarło do niej po dłuższej chwili. Porozglądała się i skrzywiła – nie wyglądało najlepiej. Wszędzie były porozkładane papiery, na podłodze leżały zdjęcia i opakowania po zamawianym jedzeniu. W sumie byłoby dobrze, gdyby nikt nie zabił się na śmieciach…, pomyślała przygnębiona.

Sprzątanie zajęło jej mniej niż 10 minut. Spojrzała na zegarek – dochodziła 2 w nocy, Emma wyjechała od niej pół godziny wcześniej i powinna wrócić za 15 minut. Czekając na nią, Willa i Hugh postanowiła zrobić sobie herbatę i chociaż chwilę się zrelaksować.

W ciągu ostatnich kilku dni nie miała na to czasu, siły i ochoty. Była tak pochłonięta śledztwem, że nawet spała niewiele. Wszystko kręciło się wokół sprawy Evelyn, co w ogóle nie podobało się pani detektyw. Nie po to oderwałam się od nich pół roku temu, żeby teraz zadręczać się ich sprawami, wściekła się, kiedy przeszło jej to przez głowę. I niby czuła, że taka jest prawda, ale z drugiej strony nie mogłaby zostawić Willa bez pomocy, cokolwiek by o nim i jego żonie nie myślała.

Zaczęła się denerwować, kiedy dochodziło w pół do trzeciej. Emma powinna być w jej mieszkaniu już dobrą chwilę temu. William pewnie się stawia…, pomyślała i chwyciła za telefon. Dopiero teraz dotarło do niej, że Emma mogła sobie zwyczajnie nie poradzić ze znacznie większym od niej mężczyzną. Już miała dzwonić do dziewczyny, kiedy usłyszała pukanie do drzwi.

Za nimi stali Emma i Hugh, którzy podtrzymywali Willa. Z jakiegoś dziwnego powodu facet wyglądał na nieprzytomnego.

Hugh wyszedł z mieszkania informując, że w samochodzie zostawił kilka rzeczy. Obie dziewczyny bardzo się zdziwiły, gdy przyniósł całe naręcze dziwnych przedmiotów, które nikomu normalnemu nie kojarzyłyby się z medycyną. Emma patrzyła na to wszystko z nutką niedowierzania, ale po tym, co zobaczyła, co z Noah robił jej dziadek, była w stanie uwierzyć we wszystko, co Hugh im pokazywał i tłumaczył.

Zanim chłopak rozłożył się ze wszystkim, William znowu zaczął się przebudzać. Obecność swojej przyjaciółki najwyraźniej go odprężyła, bo nie wrzeszczał i nie wyrywał się, siedział tylko i patrzył się w przestrzeń.

Po następnych kilku uspokajających zdaniach William w końcu zaakceptował pomoc medyka. Noah patrzyła z uwielbieniem na to, jak chłopak wprowadzał w trans jej przyjaciela i zaczynał go leczyć. Widziała tylko, jak nad głową Willa pojawiały się i znikały kolejne litery. Oglądała to setki razy, kiedy jej dziadek to robił. Miała nadzieję, że magia Hugh pomoże i William wróci do zwyczajnego zachowania.

Dopiero po kilkunastu minutach dotarło do niej, że nadal stoi. Spojrzała w stronę Emmy zwiniętej w kłębek na podłodze. Najwyraźniej magia działa na nią usypiająco…, roześmiała się w duchu. Usiadła obok niej, układając sobie jej głowę na kolanach. Czasami traktowała ją bardziej jak córkę, niż jak przyjaciółkę i wspólniczkę.

Pół godziny później Hugh skończył. Wymienił z Noah porozumiewawcze kiwnięcia głową i zdjął z Williama czar. Chłopak najpierw patrzył zdezorientowany po salonie, aż w końcu jego wzrok spoczął na przyjaciółce. Uśmiechnął się do niej, a kiedy wstała i podeszła do niego, Will rzucił się na nią i zaczął ją dusić. Po kilkunastu sekundach walki, Noah straciła przytomność. Nie usłyszała więc krzyku Emmy i nie zobaczyła kolejnego uderzenia Willa w głowę.



VII

Obudzenie się było dla niej niemałym problemem. Okazało się, że pomimo tego, że Will nie poddusił jej jakoś nadzwyczajnie, jej wystarczyło, żeby stracić przytomność i dlatego była zwyczajnie zdezorientowana.

Sytuacja była dla niej nie tylko niezrozumiała. Noah czuła przerażenie. A co, jeżeli Will zrobił krzywdę nie tylko niej, ale też Emmie i Hugh? W sekundę zerwała się z łóżka. Już w kolejnej zrozumiała, że to był kolejny największy błąd w jej życiu. Złapała się za głowę i z okrzykiem bólu z powrotem opadła na poduszki. Dopiero wtedy uśmiechnęła się z ulgą. Skoro leżę w swoim łóżku, pomyślała, to ktoś mnie musiał tu przynieść. A skoro William chciał mnie zabić, to do łóżka zaniósł mnie ktoś inny.

W myślach skinęła do siebie głową. Jej zmysł dedukcji nie ucierpiał, z czego była całkiem zadowolona. Zaczęła analizować sytuację, która nastąpiła wcześniej. Dopiero wtedy wzięła do ręki telefon. Okazało się, że spała ponad 10 godzin. Wybrała numer Emmy, ale właśnie w tym momencie przyjaciółka Noah weszła do pokoju.

Niechętnie weszła do salonu. Na krześle, obok Willa, rzeczywiście siedziała Evelyn. Noah nie mogła w to uwierzyć. Po takim czasie miała ją przed sobą i mogła wreszcie wygarnąć jej wszystko, co trzymała w sobie przez ponad pół roku.

Chwilę później jej przyjaciel klęczał koło niej ze spuszczoną głową. Nie żałowała go. Nie miała żadnego powodu, żeby go żałować. Ona go ostrzegała, trzeba było słuchać. Jak głupi to niech cierpi, pomyślała, przykładając mu rękę do czoła. Jak trzeba to trzeba. Wpatrywała się w Evelyn, widziała po niej, że doskonale wie, co Noah robi i z każdą sekundą była tym coraz bardziej przerażona. Po 5 minutach Will wstał i podszedł do drzwi bez ani jednego słowa.

VIII

Cała trójka patrzyła na nią bez grama zrozumienia. Nie chciała im podpowiadać, zwłaszcza Emmie, która dopiero przyuczała się do roli detektywa. Albo dojdzie do tego sama, albo znowu wybrałam nieodpowiednią osobę na stanowisko, pomyślała niezbyt zadowolona. Ale z drugiej strony przyjaciółka z niej niezła. Najwyżej w tym charakterze ją sobie zostawię.

Emma nadal patrzyła na Noah, później spojrzała na miejsce, w którym był Will i na Evelyn, która doskonale wiedziała, o co chodzi. I w tym momencie na dziewczynę padło olśnienie.

Evelyn tym razem nie zrozumiała, nie zdążyła jednak dopytać, ponieważ ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Czarownica zaczęła się rzucać po krześle próbując rozpiąć kajdanki, ale jedyne co uzyskała, to mniej wygodna pozycja. Zobaczyła Mike i jego ochroniarzy, i w momencie zrozumiała, co ją czeka. Przed oczami przeleciało jej całe życie, przeważnie naznaczone duszami innych czarownic. Była wściekła na siebie. Jakby niewystarczającym było, że byle czarownica ją złapała, to jeszcze ma kontakty z najważniejszym czarownikiem w Nowym Jorku. Próbowała podsłuchać, o czym rozmawiają, ale najwyraźniej rzucili odpowiedni urok. Emma i Hugh byli jednak włączeni w rozmowę, co Evelyn irytowało jeszcze bardziej.

Noah patrzyła z niemym uznaniem na żonę Willa. Rzucała się po krześle, rozumiejąc swój stan, ale nie chciała się mu poddać. I tak tego nie zrobi, powiedziała sama sobie. Da się zabić, ale nie podda się.

Wszyscy spojrzeli w stronę czarownicy. Siedziała coraz bardziej załamana. Po policzkach zaczęły płynąć jej łzy, jednak nikt nie był tym zbyt przejęty. Dziewczyny bywały na wielu przesłuchaniach i widziały różne zagrywki kobiet, Mike miał taką pracę, a Hugh po prostu nie zwracał na to uwagi. Noah wzruszyła ramionami, po czym jej brat zdjął czar. Hugh podszedł do czarownicy i rozpiął jej kajdanki.

Usłyszeli jeszcze z salonu, jak Noah umawia się na piwo z Peterem. Popatrzyli po sobie i, jak na znak, oboje zaczęli się dziko śmiać.






Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Where are you going to
Where Are You I, II
Where Are You VI
Where are you Christmas
Joyce Carol Oates Where Are You Going
Faith Hill Where Are You Christmas
Where Are You IV
Britney Spears Where Are You Now
Where Are You III
Where Are You V
Where are you from
Britney Spears Where Are You Now
how are you feeling match
Where would you prefer to live
Wyklady z HME format, Are You suprised ?
Are you afraid, are you afraid 3
materialy dowykladu1Fengler, Are You suprised ?
kapcia2, Are You suprised ?
chemia, Chemia~1111, Are You suprised ?

więcej podobnych podstron