Gen. Sławomir Petelicki nie żyje
Szeremietiew: śmierć Petelickiego zmusiła mnie do zabrania głosu, nie zamierzam popełniać samobójstwa
Śmierć generała Sławomira Petelickiego wywołała wiele komentarzy. Nie brak opinii, że sprawa jest podejrzana i nie można jednoznacznie mówić o samobójstwie. - Śmierć gen. Petelickiego zmusiła mnie do zabrania głosu. (...) Nie zamierzam popełniać samobójstwa - pisze na swoim blogu w Onecie były szef MON Romuald Szeremietiew.
Romuald Szeremietiew, fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta
Szeremietiew był przyjacielem Sławomira Petelickiego i jak spora grupa osób, nie wierzy w jego samobójstwo. Jak pisze dzisiejszy "Fakt" zapewnienia bezpieczeństwa byłym wojskowym i członkom służb specjalnych jest pewnym problemem w Polsce. Stąd zapewne takie oświadczenie byłego szefa MON.
- W ubiegłym roku otrzymałem z poważnego źródła wiadomość, że w pewnym wpływowym gronie rozważano kwestię "uciszenia mnie na zawsze". Nie było pewności, czy decyzja w tej sprawie zapadła. Okoliczności przekazania tej informacji nie pozwalały na jej ujawnianie. Nie mogąc dowieść prawdziwości informacji zostałbym uznany za cierpiącego na manię prześladowczą, lub oskarżony o pomawiania niewinnych ludzi - napisał Szeremietiew.
- Śmierć gen. Petelickiego zmusiła mnie do zabrania głosu. W związku z tym oświadczam, że jestem zdrowy, nie mam żadnych kłopotów natury osobistej lub finansowej i nie zamierzam popełniać samobójstwa - dodał.
Gen. Czempiński: uważam, że to było samobójstwo
Sprawę śmierci gen. Petelickiego skomentował też gen. Gromosław Czempiński. W rozmowie z Moniką Olejnik w Radiu Zet przyznał, że wiele osób uważa, że skoro Petelicki "był twardy, silny psychicznie i doskonale wyszkolony" nie mógł popełnić samobójstwa. - Ja, wraz z gronem jego bliskich kolegów i przyjaciół uważamy, że to było samobójstwo. Musiało coś takiego nastąpić w sobotę, że pod wpływem myśli, które go wtedy dopadły miał chwilę słabości i targnął się na swoje życie - powiedział.
Komentując sugestie, że gen. Petelicki miał bardzo dużą wiedzę, która mogła przyczyną jego śmierci zaznaczył, że wiedza, którą on posiada "jest dwukrotnie albo trzykrotnie większa". - Nie uważam ,żebym miał powód bać się żyć w tym kraju. Sławek miał dużą wiedzę, ale z wywiadu odszedł bardzo dawno. Potem poznawał struktury i funkcjonowanie Ministerstwa Obrony Narodowej, ale również nie sądzę, żeby wiedza którą stamtąd wyciągnął mogła być zagrożeniem dla jego życia – wyjaśnił gen. Czempiński.
- Żeby go zaskoczyć i zabić, to musiałaby być zasadzka, strzał z daleka. Był świetnie wyszkolonym oficerem, był wysportowany i - choć to nienajlepiej zabrzmi - był człowiekiem o instynkcie zabójcy, czyli wyczulonym na to, że ktoś go może zaatakować i zawsze przygotowanym na odparcie ataku. Nie wyobrażam sobie, że pojedynczy człowiek mógłby sobie dać z nim radę - zakończył.
(Pog, GK)
bronbar2:
Oświadczenie
Romualda Szeremietiewa
W ubiegłym roku otrzymałem z
poważnego źródła wiadomość, że w pewnym wpływowym gronie
rozważano kwestię uciszenia
mnie na zawsze". Nie było
pewności,
czy decyzja w tej sprawie zapadła.
Okoliczności
przekazania tej informacji nie pozwalały na jej ujawnianie. Nie mogąc
dowieść prawdziwości informacji zostałbym uznany za cierpiącego
na manię prześladowczą, lub oskarżony o pomawiania niewinnych
ludzi.
Śmierć gen. Petelickiego zmusiła mnie do
zabrania głosu. W związku z tym oświadczam, że jestem zdrowy, nie
mam żadnych kłopotów natury osobistej lub finansowej i nie
zamierzam popełniać samobójstwa.
Romuald
Szeremietiew
18.06.2012
Nie dziwię się panu
profesorowi Szeremietiewowi, ponieważ znajomi wykluczają
samobójstwo.
Petelicki był wieloletnim funkcjonariuszem
wywiadu cywilnego PRL, pracował za granicą. Po 1989 r. uczestniczył
w utworzeniu jednostki GROM. Znajomi generała wątpią w
samobójstwo. Były szef UOP i zarazem jego przełożony gen.
Gromosław Czempiński wyraził zdumienie. "Tak dalece wydaje mi
się to nieprawdopodobne, że czekam na wiadomość, że coś innego
się stało niż to. Potrzebuję trochę czasu, żeby przyjść do
siebie. Dla mnie jest to duży szok".
Szoku nie krył
również ppłk Krzysztof Przepiórka z Fundacji Byłych Żołnierzy
Jednostki Specjalnej GROM: "Szok. Byliśmy od początku w
jednostce. Razem z panem generałem zakładaliśmy GROM. Wiele mu
zawdzięczam. To on nauczył nas prawdziwej żołnierki, jeśli
chodzi o działania specjalne. Był moim dowódcą,
szefem".
Przepiórka nie był przekonany do wersji
samobójczej: "Nie wierzę w samobójstwo. To jest taki typ
człowieka... Twardy facet, nie przejmował się złymi rzeczami,
które się zdarzają. Zostawmy wyjaśnienia prokuraturze i
policji".
Natomiast mecenas Wojciech Brochwicz,
wiceminister spraw wewnętrznych w rządzie Jerzego Buzka, mówił
dziennikarzom:
"Z tego, co wiem, nie miał żadnych
problemów natury prawnej czy zdrowotnej. Nic nie wskazywało na to,
że może targnąć się na własne życie". Dlatego po śmierci
dowódcy GROMU domniemania i niewygodne pytania dotyczące
okoliczności są jak najbardziej uzasadnione. Zwłaszcza jeżeli
przypomnimy sobie, że nie jest to wyjątkowe zdarzenie. W ostatnich
latach odnotowano kilka podobnych tajemniczych zgonów w służbach
specjalnych.zwiń
wczoraj, 22:54 | ocena: 86%
Podziel się:
odpowiedz oceń: -1 +1
bronbar2
do scypek_:
A
mi pewien znajomy opowiadał o tym, co niżej:
Tajemnice
wojskowych
W maju 2009 r. wyszła na jaw sprawa zaginięcia
chorążego Stefana Zielonki, szyfranta Służby Wywiadu Wojskowego,
a wcześniej Wojskowych Służb Informacyjnych. Wyszedł z domu tylko
z podręczną torbą. Zielonka znał kody stosowane przez polski
wywiad wojskowy, a także - jak pisały media - miał dostęp do
najściślejszych danych, m.in. wiadomości nadawanych z placówek
zagranicznych do centrali. Dysponował wiedzą o tajnikach łączności
w NATO. Najprawdopodobniej szkolił "nielegałów", czyli
zakonspirowanych agentów wywiadu z fałszywym życiorysem.
Przechodzili oni również szkolenie z łączności i kontaktu z
centralą. Gdyby prowadził takie szkolenie, znałby ich twarze,
charakterystyki, rozlokowanie itd. Dlatego podejrzewano, że Zielonka
mógł zdradzić i uciec za granicę. Pojawiały się informacje, że
mieszka w Szanghaju i że najprawdopodobniej współpracował z
chińskim wywiadem. W kwietniu 2010 r. nad Wisłą niedaleko Wału
Miedzeszyńskiego w Warszawie znaleziono zwłoki, przy których były
dokumenty Zielonki. Ciało było w stanie zaawansowanego rozkładu,
długo przebywało w wodzie. Ale dokumenty były w stanie
nienaruszonym. Wojskowa prokuratura okręgowa po badaniach DNA
uznała, że jest to ciało Stefana Zielonki.
W lutym 2012
r. nagłą śmiercią zmarł płk Leszek Tobiasz, główny świadek
ABW w tzw. prowokacji przeciwko komisji weryfikacyjnej ds. WSI. Zgon
nastąpił na imprezie integracyjnej pracowników OHP. W trakcie
sekcji stwierdzono m.in. "ranę w okolicach zausznych, która
powstała przed śmiercią" i "rozległą niewydolność
krążenia". Tobiasz był żołnierzem WSI, który oczekiwał na
weryfikację. W 2007 r. zgłosił się do ówczesnego marszałka
Sejmu Bronisława Komorowskiego z informacją, że posiada dowody na
korupcję w komisji. Następnie złożył zeznania w ABW i
prokuraturze, jednak sprawa okazała się sfingowana, żadnemu z
członków nie postawiono zarzutów. Prokuratura oskarżyła inne
osoby. Tobiasz miał zeznawać w tym procesie. Prawdopodobnie miała
być przeprowadzona jego konfrontacja z Komorowskim. W styczniu 2012
r. zamordowany został generał broni Henryk Szumski, w latach
1997-2000 szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Do 2005 r.
zasiadał w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego przy prezydencie
Aleksandrze Kwaśniewskim. Ciało generała znaleziono w jego domu w
Komorowie niedaleko Warszawy. Został śmiertelnie ugodzony nożem,
policja oskarżyła jego 38-letniego syna, który miał być leczony
psychiatrycznie. Jednak w kwietniu prokuratura w Pruszkowie
poinformowała, że sprawa zostanie umorzona, bo syn po obserwacji
psychiatrycznej nie zostanie oskarżony o zabójstwo.zwiń
wczoraj, 23:43 | ocena: 85%
Podziel się:
odpowiedz oceń: -1 +1
bronbar2
do ~xXx:
Czarna
seria w więzieniach
Omawiając przypadki nagłych zgonów w
czasach rządów PO, nie sposób nie przypomnieć tajemniczego
samobójstwa byłego wicepremiera Andrzeja Leppera. Szef Samoobrony
miał się powiesić w swoim biurze, chociaż wiele okoliczności
wskazuje na to, że planował kolejne działania polityczne,
biznesowe i osobiste, tuż przed śmiercią brał nawet leki.
Równie
niewyjaśniona jest seria samobójstw w więzieniach świadków
najgłośniejszych morderstw i oskarżonych o ich popełnienie. W
styczniu 2010 r. zmarł w gdańskim areszcie świadek w sprawie
zabójstwa gen. Marka Papały Artur Zirajewski ps. "Iwan",
jako przyczynę podawano zator płucny. W ostatnich latach również
zabójcy Krzysztofa Olewnika - Wojciech Franiewski, Sławomir Kościuk
i Robert Pazik - zostali znalezieni martwi w celach więziennych.
Natomiast strażnika, który nadzorował celę Franiewskiego, w 2009
r. znaleziono powieszonego na drzewie. Takich przykładów
zaskakujących i niewyjaśnionych zgonów jest być może jeszcze
więcej, zapewne nie wszystkie zostały nagłośnione i opisane.
Komentatorzy pisali o wręcz "seryjnym samobójcy", który
grasuje po kraju. Jak długo jeszcze? Sytuacja jest patologiczna z
wielu powodów, z powodu bezpieczeństwa indywidualnego tych osób,
ale również ze względu na ochronę całego państwa. Seria
niewyjaśnionych śmierci ważnych osób świadczy o tym, że
odpowiednie instytucje nie wykonują swoich zadań, co stwarza inne
zagrożenia dla państwa. zwiń
wczoraj, 23:26 | ocena: 82%
Podziel się:
odpowiedz oceń: -1 +1
~Następna ofiara smolenska!!!!!!!!!!!:
Przypominamy, że to gen. Petelicki ujawnił, że zaraz po katastrofie do polityków PO rozsyłane były wiadomości SMS z instrukcją, w jaki sposób mają się wypowiadać na ten temat. Petelicki oświadczył w mediach, że takiego SMS-a otrzymał od jednego z polityków Platformy, a autorami wiadomości były najważniejsze osoby w PO. SMS, którego otrzymali czołowi politycy PO brzmiał tak: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje, kto ich do tego skłonił". Gen. Petelicki był także współautorem raportu poświęconego przyczynom katastrofy smoleńskiej przygotowanego przez Zespół Eksportów Niezależnych. Twórca jednostki GROM twierdził, że decyzja o przyjęciu konwencji chicagowskiej jako podstawy prowadzenia badania katastrofy zapadła w trójkącie Donald Tusk-Tomasz Arabski-Paweł Graś. Zdaniem gen. Petelickiego, lot do Smoleńska miał status wojskowy i nie podlega to wątpliwości, a odpowiedzialnością za katastrofę nie można obarczać pilotów. Winę za przygotowanie lotu ponosi za to - według twórcy GROM - Kancelaria Premiera. Twórca jednostki GROM ostro krytykował rząd za to, że przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej nie poprosił o pomoc NATO. zwiń
dzisiaj, 00:26 | ocena: 83%
Podziel się:
odpowiedz oceń: -1 +1
~LOK:
Cechy
wspólne;
"Jedna rana postrzałowa głowy i
brak jakichkolwiek śladów wskazujących
na udział osób trzecich w śmierci Sławomira
Petelickiego." - "Jeden odcisk na szyi
od sznura i brak jakichkolwiek
śladów wskazujących na udział osób trzecich
w śmierci Andrzeja Leppera."
Ani pierwszy, ani drugi
nie zostawiał listu pożegnalnego. Tak pierwszy, a zwłaszcza drugi
zostawił rodzinę w niekończących się domysłach i niepewności,
zapewne w odruchu złości, za złe traktowanie.
Po to, by
ułatwić Andrzejowi Lepperowi samobójstwo PEWNA firma budowlana
postawiła rusztowanie przy budynku, gdzie on przebywał i, uwaga,
pomalowała budynek do wysokości I-go piętra, gdy rusztowanie
ustawiono do wysokości dachu i akurat tam, gdzie powyżej pierwszego
pietra znajdowały się okna od pomieszczeń samobójcy Leppera.
Czy
słyszał ktoś o wdychanym środku obezwładniającym mięśnie
samobójcy, nie umysł, ale wyłącznie mięśnie - retoryka.zwiń
wczoraj, 23:48 | ocena: 86%
Podziel się:
odpowiedz oceń: -1 +1
~dd:
Potencjalny morderca wiedzialby gdzie jest monitoring, a wlozenie komus broni do ust nie jest chyba wielkim problemem? przychodzi kilku zbirow, zaczyna sie przesluchanie, jeden wklada lufe do ust pytajac powiedz albo strzele, ofiara sie nie broni bo ma nadzieje, ze to tylko pogrozki i ze nie odwaza sie go zabic, az tu nagle pstryk i po zawodach. baaaardzoooo trudno upozorowac takie samobojstwo. No ale ostatnio w POlsce bardzo modne samobojstwa. zwiń
dzisiaj, 00:16 | ocena: 100%
Podziel się:
odpowiedz oceń: -1 +1
bronbar2
do ~AK:
O
ty też się niewiele pisze i mówi:
Samobójstwa w
specsłużbach
W czerwcu 2011 r. samobójstwo popełnił oficer
Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który odbywał służbę w
Wejherowie w województwie pomorskim, gdzie znajduje się Centrum
Wsparcia Teleinformatycznego i Dowodzenia Marynarki Wojennej.
Znaleziono go
powieszonego. Posiadał wysoki certyfikat dostępu do informacji
niejawnych. Według oficjalnego komunikatu SKW: "Zdarzenie
nastąpiło po godzinach służbowych i poza miejscem wykonywania
obowiązków. Właściwa jednostka organizacyjna SKW przeprowadziła
czynności wyjaśniające w tej sprawie, w wyniku których wykluczono
jakikolwiek związek popełnionego przez żołnierza samobójstwa z
wykonywanymi przez niego zadaniami służbowymi". W tej sprawie
interpelację złożył poseł Marek Opioła. Pytał m.in., czy
wojskowe specsłużby posiadały informacje o jakichkolwiek
problemach osobistych żołnierza i czy miał kontakty, które mogły
być dla niego niebezpieczne.
Po kilku tygodniach śledztwa
wiceminister obrony Czesław Mroczek udzielił bardzo dziwnej
odpowiedzi. Otóż oficer nie miał żadnych problemów, ale mógł
załamać się w pracy. Według niego, "nie stwierdzono udziału
osób trzecich". Jednocześnie zapewnił, że SKW "nie
posiada wiedzy na temat jakichkolwiek spraw mogących świadczyć o
problemach osobistych bądź zawodowych zmarłego żołnierza".
Mroczek odpowiedział także, iż "nie można wykluczyć, że
wymieniony mógł przechodzić załamanie na tle nerwowym,
niezwiązane z wykonywaniem obowiązków służbowych". Nie
odnotowano też, aby wśród osób kontaktujących się z żołnierzem
byli ludzie mogący stwarzać zagrożenie wywiadowcze. Czyli MON nie
posiadało żadnej konkretnej wiedzy na temat samobójstwa oficera
tak newralgicznej instytucji dla bezpieczeństwa państwa jak SKW. Z
kolei w styczniu 2009 r. samobójstwo popełniła podpułkownik z
delegatury ABW w Poznaniu. Kobietę znaleziono powieszoną w domku
letniskowym. Za czasów Bogdana Święczkowskiego awansowała do
centrali ABW w Warszawie, zajmowała się sprawami finansowymi. Po
wyborach w 2007 r. odesłano ją z powrotem do Poznania. Jednak
często była wzywana do centrali na przesłuchania. Media
spekulowały, że przyczyną tragedii mógł być mobbing nowego
szefostwa ABW. Zdaniem rzecznik ABW, funkcjonariuszka przed tragedią
miała problemy psychiczne i zażywała leki. W kwietniu 2008 r. w
Garwolinie powiesił się sędzia. Wcześniej ABW przeszukała jego
biuro, był podejrzewany o korupcję. W sierpniu 2008 r. poderżnął
sobie gardło przemytnik, który został zatrzymany przez ABW.
Wykorzystał moment nieuwagi funkcjonariuszy, uratowała go szybka
pomoc lekarska