Tom 17 – Walkiria kształcenia nauczycielskiego
Cztery miesiące minęły od dnia, w którym Rezydencja Hyoudou został przebudowana na luksusowy dom, mający sześć pięter i trzy piwnice. Od tamtego momentu wciąż jednak odkrywamy nowe sekrety.
Odkryłem na przykład, że w pierwszej piwnicy jest ukryty pokój. Normalnie znajduje się tam sala treningowa, służąca również w razie potrzeby za duże kino oraz wielka łaźnia. Jednak w jednym z narożników tego pomieszczenia znaleźliśmy ukryte drzwi.
Według Rias:
– Ten dom został zaprojektowany przez architekta sponsorowanego przez Ajukę Belzebuba-sama.
Najwidoczniej stworzył też ukryte pomieszczenia, gdyż tak jak Ajuka-sama, lubi aby jego dzieła miały jakieś ukryte sekrety. Powiedziała coś takiego.
Naprawdę? Zastanawiam się jakie jeszcze tajemnice może kryć ten dom……
Ten pokój wzięły dla siebie Kuroka i Le Fay. Są terrorystkami, więc uznały, że lepiej będzie jeśli zamieszkają w piwnicy, niż gdyby miały mieszkać na którymś z nadziemnych pięter.
Teraz jeśli chodzi o ukryte sekrety……obecnie korzystamy z jednego z nich.
– Cóż za wspaniała łazienka – powiedziała siedząca obok mnie, całkiem naga Rias.
W kącie wielkiej łazienki pojawiły się nagle drzwi. Jeszcze kilka dni temu ich nie było, ale te tajemnicze drzwi nagle ukazały się naszym oczom.
Za nimi była.......nowa wielka łazienka.
Była znacznie większa niż ta, której dotąd używaliśmy, a takie rzeczy jak sufit, ściany i wyposażenie, były znacznie bardziej luksusowe, a nawet wszelki ozdoby były bardzo krzykliwe.
Są tu nawet tropikalne rośliny, przez co wygląda jak jakaś łaźnia w dżungli.
Znajdował się tutaj posąg smoka, z ust której leciała gorąca woda, a w różnych częściach łazienki znajdowały się symbole Rodziny Gremory.
Rias była zaskoczona tą nową łazienką i coś zaproponowała.
– Skoro mamy okazję, to weźmy wspólną kąpiel – powiedziała.
I tak oto ja i Rias korzystaliśmy razem z uroków tej łazienki. Skupiłem uwagę na jej piersiach, pomimo iż jednocześnie obserwowałem tą nową łazienkę! To uczta dla oczu! Nie mogę prosić o nic więcej!
– Zrobiono ją najwidoczniej w ten sposób, aby pokazała się po pewnym czasie. Wiesz że skoro mamy już zimę, to ukazała się w tym okresie – powiedziała Rias, rozglądając się po łazience.
Obiekty które pojawią się po pewnym czasie…… Ile jeszcze sekretów kryje w sobie Rezydencja Hyoudou po przejściu tego letniego remontu……?
Mimo iż trapi mnie wiele pytań, to patrzę w wielu kierunkach, gdyż jestem bardzo zajęty. To naturalne. Ponieważ w tej łazience, poza naszą dwójką, jest znacznie więcej ludzi!
W kierunku w którym właśnie patrzyłem widziałem grupkę dziewczyn, która radośnie między sobą rozmawiała. Byłem świadkiem tego, jak Kościelne Trio myło sobie nawzajem plecy!
– Tak jak myślałam, masz naprawdę piękne włosy, Asiu – powiedziała Xenovia, myjąc plecy Asi.
– T-to nieprawda……poza tym chcę czasami ściąć włosy na krótko, tak jak ty, Xenovia-san – powiedziała Asia, rumieniąc się jednocześnie.
Xenovia potrząsnęła jednak głową, wzdychając przy tym jednocześnie.
– Nie powinnaś, nie, proszę, nawet tego nie rób. Długie włosy pasują do ciebie najlepiej, Asiu.
– Och, Xenovia, wiesz że ty też nieźle wyglądałaś, kiedy miałaś jeszcze długie włosy? – powiedziała Irina, która myła plecy Xenovi.
– Miałaś przedtem długie włosy, Xenovia-san? – zapytała Asia.
– ……W przeszłości. Ścięłam je, gdyż w krótkiej fryzurze mogę się poruszać swobodniej. Kiedy miałam długie włosy, to podczas jednej z moich misji z Iriną, złapał mnie za nie jeden z wrogów.
Po tym doświadczeniu postanowiłam je więc ściąć – odpowiedziała Xenovia.
Hmm, więc Xenovia miała wcześniej długie włosy huh. ……Naprawdę nie potrafię sobie tego wyobrazić, ale musiała wyglądać naprawdę słodko.
Ale widok jej piersi podskakujących za każdym razem, gdy poruszała rękoma myjąc plecy Asi, jest wspaniały! Zapiszę to sobie w pamięci mojego mózgu! Asiu, twój brat jest taki szczęśliwy, że twoje piersi stają się coraz piękniejsze!
– Ale wiesz że Ise-kun lubi dziewczyny z długimi włosami? – powiedziała Irina, czochrając włosy Xenovi.
– …………T-to prawda? Może powinnam zapytać Rias-buchou i Akeno-fukubuchou, jak użyć demonicznych mocy, aby wydłużyć moje włosy – powiedziała Xenovia po chwili ciszy.
Jeśli chodzi o mnie, podsłuchującego ich rozmowę…… To nie mam nic przeciwko, zarówno przeciwko długim, jak i krótkim włosom! Och, ale nie potrafię sobie wyobrazić Rias, Asi i Akeno-san z krótkimi włosami. Myślę że wyglądają niesamowicie dobrze z długimi włosami, a długie, szkarłatne włosy, czynią z Rias, Rias Gremory.
Zamyśliłem się nad długościami włosów dziewcząt, ale nagle do moich uszu doszedł rozzłoszczony głos Ravel.
– Rany, Kuroka-san zjadła mój pudding, który trzymałam w lodowce! Nie daruję jej tego! Nigdy!
Zła Ravel i Koneko siedziały razem wewnątrz małej wanny. W łazience było ich dużo i każda miała inny rozmiar.
– Przepraszam Ravel. Powiem o tym Nee-sama. Odkupię ci twój pudding – powiedziała Koneko-chan przepraszającym tonem, z opuszczonymi kocimi uszami.
Ravel potrząsnęła głową, widząc że Koneko-chan jest przykro z tego powodu.
– Nie…… To nie jest coś, za co powinnaś mnie przepraszać, Koneko-san. Jestem zła na Kurokę-san, więc nie musisz mnie przepraszać!
– ……Nawet jeśli……to jest w końcu moją siostrą……
– Obydwie mamy kłopoty, skoro trafiło się nam takie niesforne rodzeństwo – odpowiedziała Ravel z uśmiechem.
……O tobie mówią, Raiser. Ale naprawdę uważam, że jest dla niej dobrym, starszym bratem. Charakter który miał wtedy, kiedy spotkałem go po raz pierwszy, zniknął.
Posiadanie dwóch kouhai które się ze sobą dogadują z pewnością mnie cieszy.
……Nagle porównałem piersi Ravel i Koneko-chan…… Nie, w mojej pamięci wciąż tkwił obraz dorosłej Koneko-chan! W przyszłości będzie miała niezłe ciałko! Będę tego wyczekiwał! Nawet jeśli obecnie.....
Nagle oberwałem w głowę kąpielową miską!
– ……Wiem że obecnie nie dorównuję Ravel, więc zdecydowałam się rzucić tym w ciebie.
Oberwałem od Koneko-chan! Tego można się było po niej spodziewać! Jak zwykle potrafiła przewidzieć, co działo się w moich myślach!
– ……Proszę, nie wpatruj się we mnie tak bardzo, Ise-sama……
Ravel spojrzała na mnie nieśmiało. Cóż, czuję że chciałbym wpatrywać się w ciebie jeszcze bardziej, nawet jeśli prosisz mnie o coś takiego, ale nie mam innego wyjścia niż patrzeć się w inną stronę, z powodu potężnej odpowiedzi Koneko-chan!
Ale jeśli się temu przyjrzeć, to napięcie pomiędzy Koneko-chan i Kuroką zniknęło. Sceny, w których Koneko-chan upominała Kurokę, stały się codziennym obyczajem Rezydencji Hyoudou. Po sformowaniu antyterrorystycznej Drużyny D×D, Kuroka i Le Fay zaczęły tu oficjalnie mieszkać, ale wprowadziły się tu niespodziewanie szybko. Cóż, mieszkały tu jeszcze przed stworzeniem drużyny, więc myślę że to musiało się stać.
……Kiedy wyjdę z kąpieli, czeka mnie rozmowa z Le Fay i Ravel na temat zawarcia paktu. Planuję go zawrzeć na pięć lat.
Nazwać Le Fay dobrą dziewczyną, nie będzie przesadą. Jej zdolności również są znakomite. Zawarcie paktu na rok lub dwa, byłoby marnotrawstwem, ale jeśli zawrzemy go na dziesięć lat, to nie wiem, co może się stać w tym czasie.
Czuję więc, że pięcioletni kontrakt jest najlepszym wyjściem. Ale tym kto to wymyślił, była moja utalentowana menadżer, Ravel-chan. Jeśli spojrzeć na to z perspektywy diabłów, którzy żyją naprawdę długo, rok, pięć lat i dziesięć lat, to krótki czas, ale dla kogoś, kto był poprzednio człowiekiem, myślę że pięć lat to wystarczająco długi czas. Ravel też wzięła to pod uwagę.
Jeśli ten pięcioletni pakt przyniesie nam korzyści, to będziemy go mogli przedłużyć, więc kiedy ten czas nadejdzie, przemyślę to ponownie. ……Obecnie przyglądam się piersiom dziewcząt, relaksując się jednocześnie w wannie! To Shangrila! To z pewnością Shangrila!
– Ufufu, tak jak myślałam, wspólna kąpiel ze wszystkimi jest najlepsza – powiedziała Akeno-san siadając nagle obok mnie!
– T-tak. Z-z pewnością masz rację.
Akeno-san pojawiła się w pobliżu mnie. Hmm, piersi Akeno-san jak zwykle wyglądają na wrażliwe i nie mogę się nimi nacieszyć!
Nagle poczułem obecność kogoś, kto się do mnie zbliżył. Wygląda na to, że jest ktoś, kto nurkuje w gorącej wodzie.
Jeśli się ostrożnie przyjrzeć, to jest to Ophis. Pływa sobie po całej wannie.
– Ara ara, Ophis-chan. Nie powinnaś nurkować w wannie.
Mimo iż Akeno-san ją ostrzegła, to Ophis pływała sobie dalej. ……Smoczy Bóg-sama z pewnością robi co chce. Na pewno cieszy ją to, że tu mieszka.
Powiedziałem jej o Lilith, ale szczególnie się tym nie zainteresowała.
– Jeśli to wróg Iseia, to chcę z tym coś zrobić. Nie chcę mieszać przyjaciela w kłopoty – powiedziała.
Powiedziała po prostu coś takiego. ……Jestem szczęśliwy, że tak jej na mnie zależy. Ale oglądanie walki pomiędzy dwiema Ophis będzie zbyt smutne……
Chcę jakoś przeciągnąć Lilith na naszą stronę. Rozmawiałem z nią tylko raz, ale jestem pewien, że Rizevim ją wykorzystuję, a w środku jest taka sama, jak Ophis.
Jestem pewien, że znajduje się w takiej samej sytuacji jak Ophis, gdy była wykorzystywana przez frakcję Starych Maou oraz Frakcję Bohaterów. Jeśli tak jest, to chcę wierzyć w fakt, że moje słowa do niej dotarły!
……Skończyło się na tym, że pomimo tej erotycznej sytuacji, myślałem o poważnych rzeczach! Uświadomiłem sobie, że nie mogę cieszyć się tą koedukacyjną kąpielą, gdyż skupiam się na tego typu sprawach!
Nie, nie. Dla mnie, będącego personifikacją seksualnych żądzy, zachowywanie się w taki sposób, jest.....
Kiedy kręciłem moją głowę, zauważyłem że twarz Rias ma smutny wyraz.
– ………..
Mimo iż się cieszyła, patrząc jak wszyscy wspólnie się kapią, to teraz spochmurniała. Potrafię zrozumieć, o czym myślałam.
– ……Chodzi o Grayfię-san? – zapytałem.
Rias uśmiechnęła się.
……Przepraszam. To jasne że rozumiesz nad czym się zastanawiam. Tak, masz rację. Myślałam o Onee-sama.
……Słyszałem że Grayfia-san jest w napiętej sytuacji, z powodu nagłego pojawienia się jej młodszego brata, Euclida. Dowiedziałem się, że obecnie przebywa w areszcie domowym na zamku Rodziny Gremory.
Odsunięto ją nie tylko od pomagania Sirzechsowi-sama, ale zabroniono jej również pracowania jako służącej Domu, odizolowując ją w ten sposób od polityki.
Wszystko dlatego, bo starszyzna wciąż ma wobec niej podejrzenia. Może kłamała na temat śmierci swojego brata i oszukała Sirzechsa-sama, który jest jej mężem? Może coś ja łączy z Rizevimem? Podejrzewają ją o tego typu rzeczy.
……Niemożliwe aby Grayfia-san zrobiła coś takiego! Jest wprawdzie surowa, ale to nie możliwe, żeby tak ładnie uśmiechająca się kobieta nas zdradziła!
Nawet jeśli ja, nie, nawet jeśli się tak czujemy, to nie będziemy w stanie zniszczyć podejrzeń rządu…… Oto jak dużo zagrożeń i ostrożności wykazują stare diabły, jeśli chodzi o starego Lucyfera i powiązanych z nim ludzi.
– Od tamtego momentu nie byłaś się w stanie z nią skontaktować, prawda? – zapytałem.
……Skoro wydarzyło się coś takiego, to krytyka rządu wobec Onee-sama musi być silna i nie mogę się nawet skontaktować z Onii-sama. ……Chociaż Otou-sama i Okaa-sama mówią, żebym się nie martwiła…… – potwierdziła Rias.
…………
Jeśli rodzice Rias są z Grayfią-san, to nie ma powodu, aby się o nią martwić. Skoro Millikas z nią będzie, to jestem pewien, że nie będzie się czuła samotna.
Ale może jest smutna? Dlatego że jej brat, którego uważała za zmarłego, żyje i buntuje się przeciwko wszystkim.
Nie wiem……co dzieje się w głowie Euclida, ale czy on zdaje sobie sprawę z tego, jakie kłopoty sprawia swoim postępowaniem swojej siostrze i jej otoczeniu?
Nie, powinien zdać sobie z tego sprawę. Powziął tego typu działania, będąc tego świadomym. Kiedy zdałem sobie z tego sprawę, w moim wnętrzu zaczęły tworzyć się pewne emocje.
– ……Brat Grayfi-san. Jestem pewny, że prawdopodobnie, nie, on z pewnością się jeszcze przede mną pojawi – powiedziałem do Rias.
– Mimo iż jest zwykłym oszustem, to obydwaj jesteście w końcu Sekiryuuteiami, prawda? – odpowiedziała.
Przytaknąłem.
Bardzo interesował się moimi mocami. To pewnie dlatego, bo chce w mistrzowski sposób opanować zdolności kopii Boskiego Daru.
Więc z pewnością znów pojawi się przede mną. Przeczuwam bowiem że próba pokonania oryginału za pomocą kopii przynosi mu przyjemność.
……A więc pojaw się. Jeśli przegram z kopią, to będzie to hańba dla mojego tytułu Sekiryuuteia.
– Pokonam go i zaprowadzę prosto do Sirzechsa-sama i Grayfi-san – powiedziałem stanowczo do Rias.
Dług który zaciągnął Sekeiryuutei, zostanie spłacony przez Sekiryuuteia.....
– Nie przegram z jakąś podróbką. Jestem w końcu prawdziwym Sekiryuuteiem – powiedziałem do Rias, zaciskając pięść i wysuwając ją przed siebie.
– ……Ise.
Rias zbliżyła się do mnie ze łzami w oczach, ale nagle!
Poczułem na moich plecach niesamowite uczucie!
– Ufufu, masz teraz taką męską twarz. Moje serce bije tak szybko. Ise-kun z męskim wyrazem twarzy. ……To naprawdę mnie nakręca.
Akeno-san przytuliła się do mnie od tyłu! Ach, mięciutka skóra Akeno-san wywoływała uczucie, jakby mnie pochłaniała!
Przez chwilę Rias została przechytrzona przez Akeno-san, ale przystąpiła do kontrataku
– Hej, Akeno! Ise zaszedł tak daleko, że zamierzał mi coś oświadczyć! Czy to nie ja powinnam się do niego przytulić!?
– Ara ara, wiesz że pożarcie go wtedy, gdy znajdziesz ku temu okazję, nazywa się romansem? A wiesz, że nie powinnaś nawet na moment tracić swojej czujności? W końcu nie jestem jedyna – powiedziała Akeno-san.
Kiedy Rias to usłyszała, rozejrzała się dookoła.....
Nie wiem kiedy się to stało, ale Asia, Xenovia, Irina, Koneko-chan, Ravel, a nawet i Ophis otaczały nas, zupełnie jakby wszystko obserwowały!
Xenovia skinęła głową, jakby była pod wrażeniem.
– Rozumiem, więc nawet jeśli Ise zostanie przez kogoś uwiedziony, to wciąż możemy go sobie wziąć, nie martwiąc się o to. Bitwa pomiędzy dwiema starszymi dziewczynami jest o wiele bardziej pomocna, niż jakakolwiek inna strategia.
Nie próbuj uczyć się dziwnych rzeczy! Co więcej, nie jestem przez nikogo uwodzony! Ja po prostu oświadczyłem Rias wprost to, co naszło moje myśli!
– ……Koneko-san, musimy zrobić śmiały ruch, aby przebić się przez mur rankingu.
– ……Ravel, kiedy stanę się już większa, planuję stać się bardziej agresywna, bez jakiegokolwiek powstrzymywania się.
Ravel i Koneko-chan rozmawiały o czymś z lśniącymi oczami!
Zaraz! Jestem otoczony przez nagie piękności~! J-j-ja boję się, że doznam szalonego krwotoku z nosa! Chcę się po kolei przyjrzeć piersiom każdej z obecnych tu dziewcząt, ale to będzie niebezpieczne, skoro czuję że umrę z powodu braku krwi! Już jestem w sytuacji, gdzie do moich pleców są przyciśnięte piersi Akeno-san, które są największym z obecnych tu skarbów!
Chcę złapać za mój nos, ale próbuję się uspokoić, aby się cieszyć tą przyjemnością....
Wziąłem głęboki wdech, delektując się uczuciem piersi Akeno-san, kiedy nagle ktoś się do mnie zbliżył.
To Rossweisse-san, owinięta w ręcznik!
To rzadkość aby brała kąpiel ze wszystkimi, kiedy ja jestem w środku. Nie przepada za tego typu rzeczami i jest bardzo surowa, kiedy chodzi o takie sprawy……
Mogłem ocenić jej wspaniałe proporcje nawet pomimo ręcznika.
– ……Rias-san, mam prośbę – powiedziała do Rais z zakłopotanym wyrazem twarzy.
Ech? w porządku, ale to rzadkość, abyś prosiła mnie o przysługę.
Zgadza się. Tak jak powiedziała Rias said, to może być pierwszy raz, kiedy Rossweisse-san prosi o przysługę Rias, która jest jej panią.
Ale od czasu gdy wróciliśmy z Rumunii, myślę że widziałem parę razy, jak się nad czymś zastanawiała.
– Wysłuchasz każdej mojej prośby?
– Nie wiem o co mnie poprosisz, ale spełnię ją, jeśli tylko będę w stanie. Jesteś w końcu moją cenna podwładną.
Gdy Rossweisse-san to potwierdziła, wzięła głęboki oddech i przeniosła nam nie swój wzrok.
– ……Zrozumiałam. Ise-kun.
– Ech? T-tak. J-ja?
Wskazałem siebie samego. To dlatego, bo wymieniła moje imię.
Moja twarz przybrała zakłopotany wyraz.
–.....P-proszę, zostań moim chłopakiem – powiedziała Rossweisse-san odważnie, jednocześnie się rumieniąc.
…………
Z powodu tych słów zamurowało nie tylko mnie, ale też wszystkie pozostałe dziewczyny (oprócz Ophis)......
</noinclude>
Listopad, który był pełen emocji, już się skończył i teraz mamy grudzień, który jest końcem drugiego semestru.
Mimo iż mamy już grudzień, to czeka na nas ostatnia cześć drugiego semestru, czyli egzaminy semestralne.
……C-cóż, one też się jakoś skończyły……
Po tym jak wyniki się już ukazały, dwaj idioci, Matsuda i Motohama, przyszli do mojej ławki ze zboczonymi wyrazami twarzy.
– I jak było? K-O-N-I-E-C T-E-S-T-Ó-W S-E-M-E-S-T-R-A-L-N-Y-CH – zapytał się mnie Matsuda w taki sposób.
– Nie było nijak. Cóż, dość średnio. Chociaż z japońskiego dostałem dobre stopnie – powiedziałem tonem męczennika.
Wyniki moje testu były odrobinę ponad średnią.
Nawet jeśli podszedłem do testu z moimi kiepskimi zdolnościami umysłowymi, to Rias i pozostałe dziewczyny czuwały nad moją nauką, więc zaczęły się pokazywać rezultaty tego. Szczerze mówiąc, bez ich pomocy bym cienko śpiewał.
Wygląda na to, że Matsuda i Motohama mieli takie same wyniki jak ja.
– Masz rację, koniec końców skończyło się na tym, że wszyscy mamy średnie oceny.
Lepsze to, niż oblać.
Matsuda i Motohama komentowali swoje wyniki w taki właśnie sposób.
Z drugiej strony……nie miałem czasu się uczyć z powodu paktów z magami oraz tej całej wyprawy do Rumunii. Chociaż zastanawiam się, jak bym sobie poradził nawet z nauką……
Mam farta, że mam tylu sprytnych towarzyszy, którzy pomagają mi w nauce. Co więcej, członkowie Klubu Okultystycznego byli w tej samej sytuacji co ja, więc mam do nich lekkie pretensję, że są mądrzejsi ode mnie!
Nagle z rogu pomieszczenia doszły mnie odgłosy głośnej rozmowy pomiędzy dziewczynami.
– Huh? Coś się stało wśród dziewczyn?
Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zauważyła mnie Asia, która do mnie podeszła.
– Ise-san! Xenovia-san jest niesamowita!
– Już prawie koniec testów semestralnych, a Xenovia dostała ze swojego testu ponad 90% ! – dodała Irina.
……N-naprawdę!? Dostać 90% z pewnością jest niesamowite! Zdobyła tak wysoki wynik, mimo iż jest uczennicą z zagranicy! I nagle okazuje się, że był przedmiot, w którym dostała świetne oceny.
……Xenovia ma tendencję do zachowywania się jak idiotka, z powodu uwalniania swojej mocy, ale jej mózg jest skonstruowany w zupełnie inny sposób niż mój…… Podczas walki musi być pełna entuzjazmu.
– Chciałam się przetestować, do czego jestem zdolna. Chociaż z japońskim poszło mi nie najlepiej – powiedziała Xenovia bez cienia dumy.
Zapytałem się Asi, jaką ocenę otrzymała Xenovia z japońskiego, ale dostała dokładnie taką samą co ja……! Dodatkowo, to test z japońskiego poszedł mi najlepiej, więc jestem dość zszokowany! ……Mimo iż to ja jestem Japończykiem, to wygląda na to, że Xenovia mnie przerosła!
– Moje oceny są trochę gorsze niż u Xenovi i Asi-san – powiedziała Irina, jakby się tego wstydziła.
Jednak jej wynik wciąż znajdował się w granicach 80%! Z pewnością jest mądrzejsza ode mnie! Asia nadal znajdowała się w grupie mającej wynik ponad 80%!
……Nawet wśród tych członków Klubu Okultystycznego, którzy są w tym samym wieku co ja, wypadam najgorzej……!
Nagle pojawił się okularnica Kiryuu.
– To będzie koszmar, jeśli wasze dzieci będą jakie ich ojciec.
Zaczęła się ze mną drażnić w taki sposób! Nie wspominaj tak nagle o dzieciach!
Kościelne Trio zaakceptował to, co powiedziała Kiryuu i odparły jej:
– To nie będzie problemem, jeśli będziemy kontrolować to, jak będą wychowywane i w jakim środowisku.
– Tak, zgadza się, dokładnie ma rację.
– Wyrosną na dobre dzieci, jeśli będziemy je kochać!
Cała trójka, Xenovia, Irina i Asia, nie powinna jej odpowiadać tak, jakby to była najnormalniejsza rzecz pod słońcem! Zauważyłyście w ogóle, że to co powiedziałyście, jest dość zawstydzające!? Popatrzcie tylko, cała klasa gapi się na nas dziwnym wzrokiem!
– O żesz kurwa! Ty cholerny zdrajco!
– Powinieneś zostać zabity przez fanów tych dziewczyn!
Matsuda i Motohama, którzy spojrzeli na mnie zazdrosnym wzrokiem, przyłożyli mi! Ałć! Cholera, za co to było!
Kiedy ta dwójka przyparła mnie do podłogi swoimi zapaśniczymi chwytami, Xenovia potrząsnęła mocno głową.
– Dzięki temu jestem bliższa moim celom. Tak jak myślałam, powinnam być podejść do tego poważniej.
……Ostatni Xenovia jest dość dziwna. Nie tylko zaczęła się na poważnie uczyć, ale składa również wizyty Rias oraz Sonie-kaichou i w tajemnicy rozmawia z nimi o czymś.
Czasami bierze sobie wolne od klubowych spotkań i pomaga Samorządowi Uczniowskiemu. To nie tak, że przestała lubić Klub Okultystyczny, czy wolałaby należeć do Grupy Sitri. Tak jak powiedziała, miało to coś wspólnego z jej „zamiarami”.
W celu zrealizowania tych „zamiarów, Xenovia pracowała ciężko zarówno nad szkolnymi sprawami, jak i w swoim codziennym życiu.
……Zastanawiałem się jakiego typu „zamiary” miała Xenovia. Jednak za każdym razem kiedy ją o to pytałem, odpowiadała „Nie mogę ci jeszcze powiedzieć”.
Najwyraźniej odpowiedź na to pytanie znają tylko Rias, Akeno-san, Asia, Irina i Sona-kaichou. Nawet jeśli pytałem o to Rias i pozostałe dziewczyny, to odpowiadały tylko, „Nie możemy ci powiedzieć, dopóki Xenovia sama tego nie ujawni”. Chociaż wyglądało na to, że Rias się z tego cieszyła.
Może i byłbym w stanie uzyskać odpowiedź, gdybym był bardziej natarczywy wobec Asi i Iriny, ale czuję że byłoby to zbyt niegrzeczne, gdybym był tak hałaśliwy. Co więcej, nawet nie chciałbym się tak zachowywać. Planuję więc poczekać, dopóki Xenovia sama mi nie powie.
Matsuda i Motohama, którzy się trochę uspokoili, zadali mi pytania:
– A ta, Ise, co planujesz robić podczas ferii zimowych?
– Niedługo się zaczynają, więc chciałbym usłyszeć twoją odpowiedź.
……Ferie zimowe, huh. Tak. wraz z końcem testów semestralnych, nadejdą ferie zimowe.
– Więc jakie masz plany? Masz zamiar gdzieś jechać? – zapytał Motohama
– Nie, przepraszam. Naprawdę chciałbym z wami gdzieś pojechać, ale wygląda na to, że będę zawalony zajęciami klubowymi i nie będę wam w stanie odpowiedzieć, dopóki nie zapytam o to Rias-buchou. Najwidoczniej zajęcia klubowe będą się odbywały również podczas zimy – przeprosiłem go, przybierając rozżalony wyraz twarzy.
Dochodzi do tego nasza diabelska praca, ale jestem też częścią D×D. jeśli Qlippoth gdzieś uderzy, to będziemy musieli zareagować i udać się w tamto miejsce. To ważny obowiązek, który powierzono większości członków Klubu Okultystycznego.
– Więc nie będziesz wolny w Sylwestra i pierwsze trzy dni stycznia? – Matsuda zadał mi kolejne pytanie.
Jeśli dobrze pamiętam, to w poprzedni Nowy Rok modliliśmy się wszyscy „Proszę, pomóż mi znaleźć w tym roku dziewczynę!”. ……Sądzę że w moim przypadku marzenie się ziściło.
– ……Hmm, wygląda na to, że będę wolny w tym dniu, ale nie jestem pewien – odpowiedział wymijająco, drapiąc się po głowie.
Nawet jeśli jestem częścią drużyny antyterrorystycznej, to chcę wziąć sobie wolne podczas Nowego Roku……Ale czy diabły go w ogóle świętują?
Motohama westchnął.
– Z pewnością jesteś ostatnio zajęty. Ledwie masz czas, aby zabawić się z nami podczas wolnych dni.
Było tak jak powiedział Motohama, trenuję nawet podczas moich dni wolnych…… jeśli nie wykorzystam mądrze mojego czasu podczas weekendów, to nie będę w stanie walczyć jak trzeba, jeśli coś się stanie.
Z tego powodu muszę przebywać w otoczeniu, w którymi Matsuda i Motohama nie mogą się łatwo odnaleźć.
Nie byłoby niczym dziwnym, gdyby z tego powodu ucierpiała nasza przyjaźń, Ale ci dwaj wciąż uważali mnie za swojego kumpla. Jestem im za to bardzo wdzięczny i po prostu się z tego cieszę.
– Może powinienem dołączyć do Klubu Fotograficznego. Pewnie trochę na to za późno, ale mogę to nadrobić podczas konkursów – powiedział Matsuda, przybierając pozę, jakby robił zdjęcie.
Fotografowanie to hobby Matsudy. Jeśli dołączy do klubu, to może osiągnąć dobre wyniki.
– Och tak, zmienię trochę temat, ale wiecie że krążą plotki, iż Rossweisse-chan ciągle przesiaduje w bibliotece? – powiedział Matsuda, jakby to sobie próbował przypomnieć
……Widziałeś Rossweisse-san w bibliotece? Naszły mnie pewne wątpliwości. Jednocześnie poczułem, że ma to coś wspólnego z faktem, iż ostatnio Rossweisse-san zachowuje się dziwnie.
– Och, słyszałem o tym – powiedział Motohama. – Chodzi ci o te plotki, że wzdycha przeglądając książki, prawda? Hmm……Słyszałem że czyta zwłaszcza te związane z „Biblią”. Wiesz coś o tym, Ise?
……Związane z „Biblią”? Cóż, z pewnością jesteśmy dość związani z Pismem Świętym. Ale nawet jeśli Rossweisse-san pochodzi z nordyckiej mitologii, to jest geniuszem, która już musiała czytać „Biblię”. Jestem pewien że zna Zarówno Stary, jak i Nowy Testament.
Ale dlaczego wzięła się za czytanie „Biblii” właśnie teraz……? Może potwierdza informacje na temat Boga? Albo jest ciekawa czegoś związanego z historią lub czegoś, co zostało przepowiedziane przez „Biblię”?
– Nic o tym nie wiem – odpowiedziałem, przekrzywiając głowę na bok.
To zdumiewające, że diablica była w stanie dotykać książek związanych z Pismem Świętym. Och, ale wygląda na to, że wie dużo o magii, broniącej przed tego typu rzeczami, więc zgaduję, że mogła czytać tego typu rzeczy po wypowiedzeniu stosownego zaklęcia. Już użyła magii, która pozwoliła jej przez krótki czas trzymać święty miecz. Ale Rossweisse-san z pewnością jest lekkomyślna.
Może ma to coś wspólnego z tym, co powiedziała ostatnio w łazience……?
– Myślałem że będziesz coś o tym wiedział, skoro należysz do Klubu Okultystycznego……w każdym razie fani Rossweisse-chan martwią się o nią, więc możesz to rozwiązać, rozmawiając z członkami klubu – powiedział do mnie Matsuda.
– Tak, zajmę się tym.
Jeśli będziemy w stanie rozwiązać problemy Rossweisse-san, to chcemy to zrobić…… Ale czy ona nam to powie……? Z pewnością wspieramy się podczas bitew i w codziennym życiu, ale nigdy nie rozmawiała z nami o swoich zmartwieniach.
Kiedy przekrzywiłem głowę z zmartwionym wyrazem twarzy, Motohama zapytał mnie o coś, poprawiając swoje okulary:
– A propos Klubu Okultystycznego, kto będzie następnym przewodniczącym? Czy Rias-senpai będzie w stanie odejść ze szkoły, jeśli nie wyznaczy kogoś na swoje miejsce?
—!
Zareagowałem wolno na słowa Motohamy. ……Rozumiem, to już ten czas w roku. W zależności od klubu, muszą wybrać nowego kapitana lub przewodniczącego przed końcem drugiego semestru. Obecnie w mojej klasie są ci, którzy już wcześniej byli kapitanami lub przewodniczącymi.
……To oczywiste, ale to również czas, kiedy w Klubie Okultystycznym nastąpi zmiana rang.
Kto będzie nowym przewodniczącym? Nie potrafię sobie tego wyobrazić.
Nie tylko mamy na głowie Rossweisse-san, ale zbliża się też koniec roku. Mogę tylko przewidywać, że coś się wydarzy.
Martwienie się o pozostałych członków Klubu Okultystycznego nie jest złą rzeczą, ale bycie Sekiryuuteiem oznacza, że muszę się martwić o znacznie więcej rzeczy.
Podczas weekendu, gdy ja i moi towarzysze nie musimy chodzić do szkoły, jest do zrobienia wiele rzeczy.
A naszym obecnym priorytetem jest nasz trening, mający wzmocnić naszą siłę. Treningi i ćwiczenia.
Obecnie zebraliśmy się w naszym treningowym miejscu, które stworzono dla nas na terytorium Rodziny Gremory.
Kiedy wszyscy rozproszyliśmy się do najróżniejszych miejsc pojedynczo lub w grupach, aby tam trenować, ja……aktywowałem mój Boski Dar przeciwko białej materii.
Tym co mam na myśli, mówiąc o tej białej rzeczy, jest shikigami[1] Sun Wukonga, stworzonego z jego włosów i youjutsu. Ma kształt człowieka i jest moim sparing partnerem.
Sun Wukong powiedział mi, abym „atakował mojego przeciwnika rękawicą, której moc wzmacniałem przez minutę”. Tylko że muszę to robić wiele razy, a nie tylko raz.
Może to brzmieć łatwo, kiedy o tym mówię, ale to tylko pozory. Atakowanie tej rzeczy po tym, jak wzmocniłem moją moc, jest częścią mojego treningu.
Muszę uderzyć tą rzecz dziesięć razy po tym, jak wzmacniałem moją moc przez minutę, a każde z tych dziesięciu trafień musi mieć taką samą moc.
……Jednak okazało się to być szalenie trudne. Dla mnie jest to wręcz niesamowicie trudne.
Zwiększanie mocy i uderzanie będzie zbyt proste. Ale skoro zażądał ode mnie, abym uderzył to dziesięć razy pod rząd, z tą samą mocą, to będzie to bardziej skomplikowane.
Jeśli siła mojego pierwszego ataku wyniesie pięć, to muszę przypuścić dziesięć ataków, mających taką samą siłę i ich łączna wartość wyniesie pięćdziesiąt.
……Nie sądzę abym był w stanie to zrobić, niezależnie od tego, ile razy bym nie próbował. Za pierwszym i drugim razem siła mojego ataku wyniosła pięć, ale za trzecim, czwartym i piątym wyniosła już już cztery albo i sześć.
Nawet przy pojedynczym błędzie biały shikigami mówił „Zawaliłeś. Teraz nastąpi reset”. Ten shikigami został stworzony przez Pierwszego Sun Wukonga tak, aby obliczał siłę mojego ataku. Może więc dokładnie ją określić.
……Powód dla którego odbywam ten trening jest taki, że mam słabości, które Pierwszy mi wytknął.
Mój Łamacz Ładu (albo moja Szkarłatna Zbroja) nie może długo trwać.
Innymi słowy ścieżka na której korzystam z moich mocy Sekiryuuteia naprawdę jest wyboista. Jeśli porównam mój stan podczas noszenia zbroi do momentu, kiedy po raz pierwszy osiągnąłem Łamacz Ładu, długość czasu, w którym mogę utrzymać tą zbroję naprawdę się wydłużył. Jednak wciąż są pewne ograniczenia. Obecnie nie wiem ile wynosi mój limit czasu i ile jestem w stanie użyć mojej mocy, dopóki zbroja nie zniknie.
……Według Pierwszego, musiałem uwalniać moją własną moc i wytrzymałość, nawet nie myśląc o tym ile tego zużywam. Myślałem że walczę kontrolując moje tempo, ale w rzeczywistości Pierwszy powiedział, że utrzymywałem je, kiedy szedłem z prądem.
……Nie potrafię znaleźć wymówki, aby się przeciwstawić temu stwierdzeniu. To dlatego, bo było wiele sytuacji w których doświadczyłem, że mógłby o tym wspomnieć.
Z tego powodu moim obecnym celem jest stanie się zdolnym do używania mocy w taki sposób, jaki będę tego chciał. Powiedział, że jeśli ciągle jestem to w stanie robić, to czas, w którym będę w stanie utrzymać Szkarłatną Zbroję wydłuży się wraz z ćwiczeniami.
Ja też tak uważam. Jeśli opanuję to, jak używać mojej mocy, to będę w stanie walczyć wiedząc, jak długo mogę wytrzymać z resztką mocy. Jeśli będę używał mojej mocy nie myśląc o tym, to moje ataki nie będą działały na wrogów, z którymi spotkam się w przyszłości. Zwłaszcza przeciwko Euclidowi który ma kopię Daru Wzmocnienia....
Azazel-sensei też dodał coś od siebie do opinii Pierwszego:
[Wir stworzony wewnątrz ciebie przez Wielkiego Czerwonego i moc Ophis może się ustabilizować, jeśli opanujesz ćwiczenie zadane ci przez Pierwszego. Twoja siła życiowa wynosi od zera do wieczności, więc jeśli będziesz to w stanie ustabilizować……to może będziesz w stanie przejść do następnego etapu.]
Następny etap....
Wszyscy mówią, że jestem jedyną istotą, która otrzymała moc zarówno od Ophis, jak i Wielkiego Czerwonego. Ale nawet teraz nie tylko nie potrafię opanować używania tej mocy, ale nawet nie umiem się z nią skontaktować.
Jeśli te moce zostaną odblokowane poprzez ten trening……to z pewnością chcę dostać je w moje ręce!
Skoro moimi przeciwnikami są ludzie, przeciwko którym nie mogę na chwilę tracić czujności, to jeśli zabraknie mi mocy, ktoś spośród nas może zostać poświęcony, a czegoś takiego ni chcę! Ja……nie, przeżyjemy i będziemy kontynuowali nasze spokojne, szkolne życie!
Walnąłem shikigamiego Pierwszego pełen chęci do walki, ale……
– Zawaliłeś. Siła tego ataku wynosi osiem. Zaczynamy od nowa.
Ach…… Ach, znowu to schrzaniłem. Nie potrafiłem nic na to poradzić, że dałem się ponieść i mu przywaliłem. To mój zły nawyk. Mam duszę na dłoni. Brakuje mi spokoju.
Muszę walczyć spokojnie, nawet jeśli wewnątrz mnie wszystko się gotuje. Cóż, sądzę że bohaterskie atakowanie, kiedy jestem wściekły, też może być dobre.
Kiedy wzdychałem, białe światło latało nade mną zygzakiem. To Vali w swojej białej zbroi, latający za pomocą swoich świetlistych skrzydeł.
On również bierze czasem udział w naszych treningach……ale jego przeciwnikiem podczas tej treningowej bitwy jest nie kto inny a sam Pierwszy Sun Wukong.
Niski biały strzec, siedząc na swojej chmurce Jindou Yun, unikał ataków Valiego za pomocą ledwo zauważalnych ruchów.
……Demoniczne Moce Valiego i jego magiczne ataki były odbijane za pomocą Ryui Jingu Bang.
Vali. Hakuryuukou o którym powiedziano, że jest najsilniejszy w historii……jest wodzony za nos przez staruszka mającego wzrost przedszkolaka!
Chociaż żaden z nich nie walczy na serio. Gdyby walczyli na poważnie, zrujnowaliby całe to miejsce, nawet jeśli jest wielkie. Ale żeby unikał ataków Valiego, nie robiąc prawie żadnych uników!
……Ten staruch odbijał ataki Valiego, koncentrując na czubku swojego Ryui Jingu Bang małą ilość touki. Nie okrył nim nawet całego swojego ciała.
Vali sfrunął na ziemię po skończonej bitwie, która trwała zaledwie kilka minut. Pierwszy też zszedł na ziemię.
Vali wzruszył ramionami.
– ……To frustrujące, ale moje ataki z pewnością cię nie dosięgają.
Staruch uśmiechnął się, pykając ze swojej fajki.
– Nie nie, z pewnością zasługujesz na miano Hakuryuukou. Nawet ja bym się obrócił w popiół, gdybym oberwał waszym atakiem, Dwa Niebiańskie Smoki. Wiecie że jeśli chodzi o tworzenie ataków, to wasza dwójka mnie pod tym względem przerasta?
Mimo iż powiedział coś takiego, to z pewnością fakt, że żaden z ataków nawet go nie zadrasnął, był przerażający.
Może to i prawda, że ja i Vali przerastamy tego faceta pod względem mocy naszych ataków, ale nie sądzę że byłbym go w stanie pokonać.
Legendarny youkai, który jest mistrzem we władaniu youjutsu i senjutsu.... Jestem pewien, że Pierwszy Sun Wukong jest w zupełnie innej lidze.
– Zasadniczo najważniejsze jest to, czy od razu możecie zwiększyć swoją moc do poziomu potrzebnego podczas walki. Zwłaszcza wasza dwójka, która konsumuje duże ilości wytrzymałości. Tak więc zwykli ludzi mają duże ilości energii, która prze cały ten czas była wydzielana przez wasze ciała, wiecie więc, że to wpłynie na czas waszej aktywności podczas bitew? Wasza dwójka, Sekiryuutei i Hakuryuukou, jesteście siłą bojową, która pełni kluczową funkcję w waszych zespołach. Będzie źle, jeśli obydwaj stracicie energię do walki w najważniejszym momencie bitwy – powiedział nagle Pierwszy do mnie i Valiego.
……Łopatologicznie mówiąc, musimy powstrzymać utratę naszej mocy zarówno w normalnym stanie, jak i w trybie Łamacza Ładu, aby zwiększyć naszą moc tylko podczas bitew, hm. Czyli oznacza to, że zarówno ja, jak i Vali możemy kontrolować to zużycie, aby uniknąć niepotrzebnej utraty naszej energii.
…………Nie, to coś niedorzecznie trudnego do zrobienia! Moment w którym atak nieprzyjaciela nas uderza oraz moment w którym sami atakujemy. Aby być w stanie uwolnić naszą moc w momencie o którym myślimy, że jest odpowiedni. Łatwo powiedzieć coś takiego, trudniej zrobić! Nawet nasz przeciwnik nie będzie sobie od tak stał w miejscu i czekał aż oberwie. Będą więc sytuację, w których trzeba będzie zastosować fintę! Czasem nawet Kiba robi mi coś takiego podczas naszych treningowych bitew, kiedy obrywam jego atakiem, gdy nie zachowam dostatecznej ostrożności!
Delikatna kontrola moich mocy, które są do mnie przypisane, natychmiastowa decyzja o tym, kiedy muszą zostać natychmiast użyte (o czym powiedział Pierwszy). I jedno i drugie jest trudną sprawą dla kogoś takiego jak ja, który używa super mocy w bitwach od niecałego roku……!
Ale jeśli je opanuje, będę w stanie wydobyć obydwie moje cechy i moc……
Z drugiej strony Vali odbywa cięższy trening niż ja, gdyż polega on na walce z Pierwszym. Ten drań już pokazuje poprawę w zachowaniu swojego tempa. Nawet z mojego punktu widzenia jestem w stanie stwierdzić, że unika niepotrzebnej utraty energii, stosując tylko niezbędne ataki.
……To pewnie wynik talentu, z którym się urodził. To nie jest coś, czego nauczę się w jedną noc. Można wręcz powiedzieć, że ma więcej bojowego doświadczenia ode mnie. W przeciwieństwie do mnie, ten gość musiał używać swoich mocy wtedy, gdy był już ich świadomy.
– Pod względem ogólnej równowagi, Biały jest kilkakrotnie lepszy. Ale pod pewnymi względami, to Czerwony jest lepszy. Jeśli chodzi o siłę ataku oraz szybkość, Czerwony wygrywa – dodał pierwszy.
……Mam nawyk że zmieniam się z wyprzedzeniem, niczym jakiś idiota, więc musiał pochwalić tą moją cechę.
Myślę że chwalił mnie i mój Szkarłatny Podmuch. Tylko że Vali mnie przewyższy zarówno pod względem szybkości i ataku, jeśli użyje Empireum Ostatecznej Furii.
– Nawet jeśli tak mówisz, to Vali nie jest w swojej srebrnej postaci, więc nie potrafię sobie nawet wyobrazić pokonania go – powiedziałem biorąc wdech.
Vali uśmiechnął się z autoironią.
– Jak wiesz moje Empireum Ostatecznej Furii jest trudne do użycia, w porównaniu do twojej Szkarłatnej Zbroi. Można wręcz powiedzieć, że jesteś ode mnie lepszy, ponieważ może użyć swojej zbroi nawet podczas treningu.
Cieszę się że mój rywal mówi coś takiego, pomimo iż jednocześnie czuję się niezręcznie……ale jeśli chodzi o podejmowanie decyzji w kluczowych momentach, ten gość zdecydowanie mnie przerasta. To doprawdy frustrujące.
– Chociaż to tak zwane Empireum Ostatecznej Furii jest lepsze niż Niszczycielska Furia, to obydwie są takie same, jeśli chodzi o marnowanie mocy przeciwników. Innymi słowy ilość stresu w twoim ciele jest niedorzecznie duża. Nawet jeśli pozbyłeś się zagrożenia, które niosła ze sobą Niszczycielska Furia, to nie jest to coś, czego można używać raz po raz i utrzymać przez cały czas. Celem Hakuryuukou jest stanie się zdolnym do atakowania z odpowiednią siłą w stosownym momencie. Cóż, tak jak w przypadku Sekiryuuteia – powiedział Pierwszy pykając z fajki. – Zdolnością Sekiryuuteia jest wzmacnianie i przesyłanie mocy, a zdolnością Hakuryuukou jej podział i konsumpcja. Te tak zwane Longinusy, Dar Wzmocnienia oraz Boski Podział, mają takie zdolności już od czasów starożytnych. Faktem jest, że poprzedni gospodarze Dwóch Niebiańskich Smoków używali tych zdolności. Byli tacy, którzy w unikalny sposób przeciwstawiali się używania tych zdolności do walki……ale wiecie że wśród nich nie było takich, którzy zdobyli takie nierealne moce jak wy?
Nierealne moce, huh.
Vali próbuje zdobyć moc Hakuryuukou za pomocą swojego talentu, podczas gdy ja……zdaję się wzmocnić moje cechy mocą piersi oraz łaską Ophis i Wielkiego Czerwonego.
……To z pewnością były nierealne wzrosty mocy. Mogę się tylko z tym zgodzić, kiedy patrzę na poprzednie wydarzenia.
– Będziemy kontynuowali wasz trening, abyście byli w stanie kontrolować swoje moce, ale problemem jest twoja moc Hakuryuukou, która jest częścią tego nierealnego wzrostu mocy. Ddraig i Albion nie wrócili, prawda? – powiedział Pierwszy patrząc w moją stronę.
Tak jak powiedział Pierwszy, Ddraig i Albion obecnie mieszkają głęboko w Boskich Darach. Jeśli już o tym mówimy, to ma to coś wspólnego z moją zdolnością Odbicia, która wyszła na jaw podczas incydentu w Rumunii..
Najwidoczniej to Odbicie było pierwotnie zdolnością Albiona, kiedy ten jeszcze żył.
Przed odjazdem Albion powiedział coś takiego:
[Kiedy my, Dwa Niebiańskie Smoki, zostaliśmy zapieczętowani w Boskich Darach, straciliśmy wiele zdolności, kiedy pozbawiono nas naszych ciał. ……Nigdy dotąd nie zdarzyło się, aby one do nas wracały.]
Zdolności które mieli wtedy, kiedy jeszcze żyli....
……Stracone moce, które zaczęły powracać dzięki wzajemnemu zrozumieniu się pomiędzy Dwoma Niebiańskimi Smokami huh. Z powodu tego zdarzenia Azazel-sensei, który obecnie był nieobecny, powiedział coś takiego:
[……To tylko moja hipoteza, ale może biblijny Bóg nie pozbył się całkiem mocy Dwóch Niebiańskich Smoków. Ich wzajemnie zrozumienie się jest kluczem do ich zapieczętowanych zdolności, a tak w każdym razie sądzę.]
……Szczerze mówiąc niewiele z tego rozumiem. Nie, rozumiem że to odbicie było pierwotnie mocą Albiona. Rozumiem także, że była zapieczętowana. Ale wciąż nie rozumiem dlaczego ta zdolność wróciła ze wzajemnego zrozumienia.
…..Nawet jeśli wzajemne zrozumienie było do tego kluczem, intencja biblijnego Boga, który to wszystko sprawił, będąca kluczem do otworzenia tej pieczęci, wciąż jest tajemnicą……
Cóż, to nie tak że Ddraig i Albion są całkiem rozpieczętowani. Po prostu zdolność Odbicia powróciła w tym momencie. A od teraz ja jestem jedynym, który może tego używać. Obecny Hakuryuukou, Vali, wciąż nie odblokował tej mocy.
Nawet jeśli poprzednio sprawiłem, że moc Hakuryuukou stała się moją własną, to dziwne że jestem jedynym, który może jej używać, więc Ddraig i Albion zatopili się głęboko w Boskim Darze, aby to zbadać to. Wierząc w to, mogą odzyskać swoje moce, które wciąż mieli, gdy jeszcze posiadali swoje ciała...
….Ale z drugiej strony Ddraig nie miał żadnych wskazówek. W końcu fragment świadomości dawnych Sekiryuuteiów zdawał się mieć klucz, który zapewniał życie po śmierci, więc nie ma możliwości, aby ich o to zapytać. Wygląda na to, że zanurzając się w głębokościach Daru Wzmocnienia, wszedł na terytorium, gdzie może rozwiązać zagadkę związaną z mocami Wielkiego Czerwonego i Ophis. Jednak Ddraig powiedział, że w tym momencie nie może wejść na ten obszar.
Tak oto Dwa Niebiańskie Smoki zdecydowały się udać głęboko w Boski Dar Hakuryuukou, który wciąż posiada fragment świadomości poprzednich posiadaczy. Obecnie Ddraig i Albion połączyli swoją świadomość, gdyż obydwaj zgłębiali Boski Podział.
– Wydaje się, że Albion i Ddraig napotkali niespodziewane trudności. ……Wygląda na to, że poprzedni Hakuryuukou, do których chcą się dostać, darzą silną nienawiścią Ddraiga, a może raczej Sekiryuuteiów. To oczywiście różni się od starej nienawiści którą mieli i jest czymś w rodzaju nieporozumienia, które mają wobec Hyoudou Isseia – powiedział nagle Vali.
……Nie wiem jak na to odpowiedzieć…… Poprzedni Hakuryuukou stworzyli w Boskim Darze Stowarzyszenie Ofiar Sekiryuuteia, więc wciąż mają jakieś pretensje, nawet jeśli Ddraig i Albion zrozumieli się nawzajem.
……Nie, to zmieniło się w sytuację, w której nie wiem co na ten temat powiedzieć i najwidoczniej tak bardzo mnie nienawidzą, że nawet moje przeprosiny niewiele tu pomogą……
……Tyłeczek. Czy to wina tyłeczków……!? Ale czy oni wiedzą, że to ten staruch Odyn wymyślił nazwę Ketsu-Ryuukou!? Chociaż ja……też się czuję nieco źle z tego powodu!
Hmm, może powinienem przeprosić wraz ze staruchem Odynem……?
Ddraig też przeniósł swoją świadomość do Boskiego Daru Hakuryuukou i próbował zdobyć odpowiedź od poprzednich gospodarzy……ale nawet z pomocą Albiona wciąż jest to dla niego trudne.
Z pewnością bym chciał, aby Dwa Niebiańskie Smoki jakoś przekonały poprzednich gospodarzy, aby ich zdolność pojawiająca się w naszych Boskich Darach……
Pierwszy uśmiechnął się, wydychając dym.
– Wygląda na to, że możemy tylko czekać na dobre wieści. A jeśli Dwa Niebiańskie Smoki powrócą, to chłopcu Sekiryuutei łatwiej będzie kontrolować tempo, które sprawia mu problemy.
– Naprawdę? – zapytałem.
– Jeśli odkryjesz, jak sobie radzić ze swoją siłą, to będziesz w stanie walczyć ze wsparciem Ddraiga. Zdobywając doświadczenie i wzmacniając się poprzez codzienne treningi, z pewnością łatwiej ci będzie wyregulować twoje moce, kiedy nadejdzie czas. Nie powiem ci czegoś w stylu, abyś kontrolował swoją moc teraz, kiedy wszystko zaszło już tak daleko. Sam to sobie udowodnisz, w zespole z Ddraigiem. Ale musisz się też nauczyć, jak rozdzielać swoją własną moc, gdyż w przeciwnym razie sprawisz problemy Ddraigowi. Wiesz że to powód, dla którego cię trenuję? – odpowiedział Pierwszy, wytrząsając z fajki popiół do popielniczki.
Och, więc ten trening ma również i ten cel huh. ……Myślałem, że szkolę się w używaniu zdolności mojego Boskiego Daru tylko dla siebie.
Masz rację. To sprawia, że kiedy jestem z Ddraigiem, czyni to ze nie obecnego Sekiryuuteia. ……Dopóki Ddraig nie wróci, muszę kontynuować ten trening, aby zmniejszyć ciężar, który dźwiga na ramionach.
Kiedy powziąłem sobie nową decyzję, Vali stworzył magiczny krąg.
– Będę już szedł. Proszę, powalcz ze mną znów podczas następnego treningu, Pierwszy Sun Wukongu.
– To z pewnością mnie przeraża – odpowiedział Pierwszy z sarkazmem, kiedy usłyszał słowa Valiego.
Oczywiście ja i Vali nie jesteśmy jedynymi, którzy tu trenują.
– Och, to Ise.
Skończyłeś swój trening?
Xenovia i Irina zauważyły mnie, kiedy szedłem w ich stronę.
Po tym jak odesłałem Pierwszego, dołączyłem do grupy szermierzy, która trenowała w pewnej odległości ode mnie, a w skład w której wchodzili Kiba, Xenovia i Irina. Jest tu też grupa władająca Demoniczną Mocą i magią, do której należy Rias, Akeno-san, Rossweisse-san i Asia. No i wreszcie grupa, którą opiekuje się Kuroka, a do której należy Koneko-chan i Gya-suke. W zasadzie odbywamy głównie nasze własne treningi, ale mamy też nasze drużynowe spotkanie, kiedy wszyscy się spotykamy i łączymy w grupę.
Ravel nie ma tu dzisiaj z nami. Obecnie odbywa ostateczną rozmowę z Le Fay w Rezydencji Hyoudou. Normalnie ja też powinienem wziąć w tym udział, ale Ravel wysłała mnie tutaj mówiąc że chce abym trenował tyle, ile to możliwe.
– Proszę, zostaw to mi! Wezwę cię, kiedy będziesz potrzebny!
Jedyne co mogę zrobić, to przyjąć tą przysługę, daną mi przez moją menadżer.
A więc teraz. Ubraliśmy się w dresy podczas tego treningu, ale ci z nas, którzy mieli bojowy trening, mają postrzępione ubrania.
Ciuchy Xenovi i Iriny też są podarte, co dowodzi tego, jak bardzo się przykładały do swojego treningu.
Irina podeszła do mnie, trzepocząc swoimi anielskimi skrzydłami.
– Popatrz na to, Ise-kun!
Po powiedzeniu tego wzbiła się w powietrze, przybierając pozę jakiegoś bohatera z tokusatsu.
Och. Nagle zauważyłem zmianę w jej wyglądzie. Miała teraz cztery anielskie skrzydła!
– Irina, ilość twoich anielskich skrzydeł się zwiększyła? – zapytałem.
– Ufufu, dzisiaj rano Niebo poinformowało mnie, że dostałam awans! Kiedy przywołałam moje skrzydła, pojawiły się w podwójnej ilości! Och jejku, to z pewnością błogosławieństwo Michała-sama, który czuwał nad moimi codziennymi modlitwami! – odpowiedziała chełpliwie, wypinając pierś naprzód.
Irina złożyła dłonie do modlitwy z roziskrzonymi oczami.
Rozumiem, więc ranga Iriny wzrosła huh. Cóż, jak się nad tym zastanowić, to wciąż toczyliśmy zaciekłe walki. Nikt nie może też narzekać, jeśli jej ranga wzrośnie. Obecnie wiele osiągnęła i do tego jest jeszcze Asem Michała-san.
Xenovia skinęła głową, jakby była zdumiona.
– Więc czy to oznacza, że twoja moc jako anioła także wzrosła?
Irina pokiwała głową.
– Zgadza się Xenovia. Teraz łatwiej mi zdobyć pozwolenie na używanie świętych broni, które są przechowywane w Niebie. Dotąd abym mogła ich użyć, musiałam zdobyć pozwolenie od kilku sędziów, ale teraz te ograniczenia już mnie nie dotyczą!
Hmm, czyli teraz takie rzeczy są możliwe huh. A więc obecnie Irina może przyzwać przedmioty należące do Nieba, huh.
Nagle Xenovia zakryła swoje oczy.
– ……Więc moja przyjaciółka, którą przezywano samozwańczą anielicą, stała się teraz ważniejsza……! Jako twoja przyjaciółka nie mogą już czuć się bardziej dumna……! – powiedziała trzęsącym się głosem.
……Nie, wiesz że nawet nazwałaś ją samozwańczą anielicą!?
– Rany, przestań płakać, Xenovia! Zawstydzasz mnie!
Nawet Irina zaakceptowała te pochwały, nie reagując przy tym na swoją ksywkę!
Patrząc na tą namiętną przyjaźń, odwróciłem się w stronę Kiby.
Kiba miał święte-demoniczne miecze, które pojawiły się w całej okolicy, mając jednocześnie Grama, który wciąż emanował złowieszczą złą aurą. Kiba zamyślił się nad tym Demonicznym Mieczem.
– Hej, jak idzie trening? – zapytałem.
Próbuję kontrolować Grama, używając świętych-demonicznych mieczy, tak jak moc Excaliburów jest używana do kontrolowania Durandala – powiedział Kiba, nie odwracając wzroku od Grama.
Hmm, wygląda to na interesujący eksperyment.
– Najpierw muszę zaakceptować klątwę Grama i negatywność z demoniczną mocą moich świętych-demonicznym mieczy – kontynuował Kiba.
– Co się stanie, jeśli to zaakceptujesz?
– Demoniczna moc, którą jest klątwa, ulegnie wzmocnieniu. Dzięki temu stanie się bardziej stabilna. Cóż, posiadanie złej mocy, która wzmacniającej stabilność, z pewnością jest straszną rzeczą.
Stabilizowanie złą mocą, huh. Brzmi jak to przysłowie, że łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
– Nawet jeśli wzmocnię złą moc, aby to ustabilizować, skończy się na tym, że okryję to świętą mocą mojego świętego-demonicznego miecza. To tak jak z garnkiem i pokrywką. Wnętrze garnka przepali się z powodu ognia. Muszę być ostrożny gotując wodę, aby nie wykipiała i nie narobiła kłopotów, których bym nie chciał – powiedział Kiba, trzymając w dłoni święty-demoniczny miecz.
– ……Upraszczasz to, ale czy to nie jest czymś niedorzecznie trudnym? – zapytałem.
Kiba uśmiechnął się sarkastycznie.
– Zgadza się. Moc świętości i moc zła. Drobny błąd w rozdziale tych dwóch mocy sprawi, że wszystkie te klątwy zwalą mi się na głowę. Nie, w najgorszym wypadku wyrządzą one również krzywdę moim towarzyszom.
Więc to jest osobiste zadanie Kiby, które ten sobie wyznaczył huh. Okrycie Grama złą mocą, pochodzącą ze świętego-demonicznego miecza, aby go ustabilizować i użyć świętej mocy, aby go w całości pokryć. Moc będzie się tworzyć w środku, więc będzie musiał użyć tego, pozwalając mocy wydostać się, uważając jednocześnie, aby nie wybuchła.
Rzeczywiście to brzmi łatwo, kiedy się o tym mówi. Ale będziesz potrzebowała wysokiego poziomu technicznego, determinacji i talentu, aby to zrobić.
– Ale nie zawalisz tego, prawda? – zapytałem.
Kiba uśmiechnął się odważnie.
– Tak, taki mam plan. Jeśli wszystko pójdzie jak trzeba, to może nawet będę w stanie dodać ostrzu dodatkowe zdolności. Jeśli się uda, to będę w stanie walczyć w całkiem nowy sposób.
– Tworzysz nowe cechy dla ataków, używasz mieczy jako swojej ścieżki życia i możesz się ukrywać w swoim oddziale rycerzy. Z pewnością używasz swojego Boskiego Daru na wiele sposobów.
On potrafi używać zdolności swojego Boskiego Daru lepiej ode mnie. Saji też staje się doświadczonym wojownikiem, ale sądzę, że jego techniki plasują się znacznie niżej niż w przypadku Kiby.
– Jednak pod względem efektywności, jestem najgorszy w naszej grupie. Nie będę więc w stanie przetrwać, chyba że zwiększę zakres moich ruchów, których mogę użyć przeciwko wrogom, poprzez znajdowanie luk w ich obronach – opisał Kiba sam siebie.
Nie wierzę że to mówisz. Dotąd przetrwałeś z tymi wszystkimi ruchami które masz.
– A jak tam z twoim treningiem? – zapytał mnie Kiba.
– Cóż, sądzę że raczej średnio. Muszę sobie poradzić z moim treningiem, ale są takie etapy, których nie potrafię przetestować bez Ddraiga.
Tak jakoś trafiła mi się nowa moc Hakuryuukou, którą zdobyłem podczas walki z Euclidem. Małe białe smoki, które wyłoniły się z moich klejnotów. Moja nowa moc, która posiada zdolność „odbicia” i „podziału”.
Zacząłem oficjalnie trenować używanie tej mocy, ale została zatrzymana, kiedy zaczęło być dobrze, gdyż Ddrai zagłębił się w Boski Dar wraz z Albionem.
……Te zdolności są dość interesujące. Nawet rzeczy które tworzę wewnątrz mojej głowy stają się możliwe, więc jeśli mogę ich użyć wraz z cechami mojej Prawdziwej Królowej……
Tak przy okazji, zdecydowałem się nazwać tą zdolność Boskim Podziałem Bajkowej Wiwerny. Rias wymyśliła tą nazwę. Kiedy bowiem zobaczyła tą zdolność;
– Przypominasz mi bajkowe szachy[2], skoro wciąż zyskujesz nowe umiejętności, Ise.
Tak oto powstała ta nazwa. Bajkowe szachy to pewna nieortodoksyjna odmiana tej gry, w której panują niezwykłe zasady. Skoro mój wzrost też następuje w dość niezwykły sposób, Rias powiedziała, że nie potrafi myśleć o tym w inny sposób. Nazwałem to, dodając słowo „bajkowa” do słowa wiwerna, aby pokazać, jak to wygląda.
Nagle w zasięgu mojego wzroku pojawiło się jasne światło. Kiedy spojrzałem w kierunku z którego dochodziło, zobaczyłem anioła który świecił jasno, unosząc się wysoko na niebie. Kiedy rozłożył dziesięć swoich białych skrzydeł, trzymał w prawej dłoni masy ognia, a w lewej grubą lodową włócznię. Nad jego głową unosiła się burzowa chmura, która wytwarzała pioruny.
Joker Dulio.
……Sztuczna chmura burzowa, która została stworzona wewnątrz tej lokacji w piwnicy. To coś, co Dulio stworzył za pomocą zdolności swojego Boskiego Daru.
Jego Boski Dar może kontrolować ogień, wiatr, wodę oraz ziemię, które występują w naturze. Może nawet od tak sobie, stworzyć sztuczne chmury w miejscach, gdzie nie ma nieba. Jasne światło z wcześniej musiało pochodzić od pioruna, który uderzył z tej chmury.
Tym który stał naprzeciwko Dulia, był Saji ubrany w czarny dres. Całe jego ciało okrywały czarne płomienie.
Saji pojawił sie w naszym treningowym miejscu i dołączył do nas, tocząc treningową bitwę ze mną i Duliem.
Robił to z prostego powodu. Chciał osiągnąć Łamacza Ładu.
Sona-kaichou zasugerowała, że może będzie go w stanie osiągnąć, jeśli będzie trenować z posiadaczami Longinusów, lub Grupą Gremory. Wszyscy więc z nim współpracowali.
Tak długo jak tworzymy drużynę, wzrost mocy naszych towarzyszy jest pożądaną rzeczą. Zwłaszcza Łamacz Ładu Sajiego, skoro posiada moc Smoczego Króla.
Kiba i ja kontynuowaliśmy obserwację bitwy Sajiego i Dulio, ale bezlitosne ataki Dulia, mające cechy ognia, lodu, wody, wiatru i piorunów, unicestwiły czarne płomienie Sajiego, który padł na ziemię.
Dulio zwyciężył. Saji stracił całą nadzieję w połowie drogi, więc walka zmieniła się w jednostronną bitwę i mógł się tylko bronić.
……Zdolności Sajiego mogą być używane na wiele sposobów. Może tworzyć linę, mającą najróżniejsze właściwości, czarne płomienie, za pomocą których można atakować lub tworzyć ścianę ognia, unieszkodliwiającą ataki wrogów. Więc Dulio uniknął tych ataków, lub je rozbił i następnie powstrzymał ruchy Sajiego.
Nawet jeśli obydwaj nie są w trybie Łamacza Ładu, to różnica między nimi jest oczywista.
……Ja też kilka razy stoczyłem treningową bitwę z Duliem……ale on zamroził moje nogi i ręce i użył wiatru, abym mnie powstrzymać przed zbliżeniem się do niego w powietrzu, więc uniknął moich ataków.
Irina stwierdziła wtedy:
– Słyszałam że Joker z powodu swojej osobowości rzadko atakuje jako pierwszy. Jeśli to planuje, to jestem pewna, że potrafi przeprowadzić niesamowite ataki……
Takie było jej zdanie.
Ja też odnoszę podobne wrażenie, a moi towarzysze też musieli to zauważyć.
Potrafię tylko myśleć, że Dulio wybiera trudną strategię w tym treningu, skoro atakuje swoich przeciwników, kiedy ci stracą czujność po tym, jak już uniknie ich ataków.
– Może to trening Jokera. Jestem pewien, że testuje swoją własną siłę, poprzez celowe ograniczanie samego siebie. Słyszałem że jest dobry w atakach obszarowych, ale kiepsko mu idzie w atakach bliskiego zasięgu, więc sądzę że chce to naprawić – powiedział Kiba.
Joker Dulio jest dobry w atakach obszarowych z powodu cech swojego Boskiego Daru, który zmienia pogodę. Powiedział że będzie po nim, jeśli ja, albo Xenovia, trafimy go bezpośrednim atakiem.
……Wzmocnienie swoich ataków bliskiego zasięgu. Więc to jest trening Dulia huh.
Kiedy Saji porozciągał się po walce, aby rozluźnić swoje mięśnie, podszedł do nas.
– Rany, z pewnością przegrałem. Bez wątpienia jest dla mnie za wcześnie, aby trafić najsilniejszego z Dzielnych Świętych, Jokera!
Wygląda na sfrustrowanego, ale to nie ten sam Saji, którego widziałem przed wyprawą do Rumunii.
Rozmawiałem z nim przed wyjazdem, ale wtedy Saji zdawał się martwić sam o siebie, gdyż nie był w stanie osiągnąć Łamacza Ładu.
Sądzę że w jego sercu zaszła zmiana, od kiedy wplątałem się w tą awanturę w Rumunii.
Dziękuję wam za umożliwienie mi trenowania w tym miejscu. Dobrze, idę teraz do szkoły!– powiedział Saji patrząc na nas.
Przez szkołę, ma pewnie na myśli Szkołę Królewskiej Gry, zbudowanej przez Sonę-Kaichou, do której może wstąpić każdy. Nie zaczęli jeszcze przyjmować uczniów, ale ogłoszono dni otwarte, aby rodzice, którzy byli zainteresowani szkołą, przyprowadzili swoje dzieci z całych Zaświatów.
Wygląda na to, że przychodzą codziennie, więc Grupa Sitri przechodzi obecnie ciężki okres, gdyż musi się także zajmować swoimi sprawami Samorządu Uczniowskiego.
– My też tam pójdziemy, skoro Rias-buchou zasugerowała, że powinniśmy udać się w tam w któryś weekend, aby wam pomóc – powiedziałem do Sajiego.
Tak, kiedy Rias zaproponowała, abyśmy pomogli Sonie-kaichou, my, Grupa Gremory, Irina i Ravel, zgodziliśmy się wszyscy.
Saji uśmiechnął się słysząc to.
– Tak, to będzie bardzo pomocne. Rany, nie możemy sobie z tym wszystkim poradzić, skoro to dla nas nowa rzecz. Szef Sairaorg też dzisiaj przyjdzie nam pomóc i wezwaliśmy też wykładowców, którzy przeprowadzą dla nas prezentację.
Rozumiem. Cieszę się, że wszystko idzie zgodnie z planem. Ale to pokazuje, ile jest dzieci, które nie mogą zapisać się do tego typu szkół i ilu z nich chce w przyszłości wziąć udział w Królewskich Grach.
Ścieżka kariery dla normalnych diabłów jest szalenie wąska.....
Taka jest sytuacja Zaświatów i ich rzeczywistość. Stał się światem miłosierdzia, gdzie tylko ci z pewnymi parostwami i tylko ci, którzy mieli na tyle dużo szczęścia, aby stać się wysokoklasowymi diabłami, mogą w nim uczestniczyć.
– Dobrze, następnym razem też się mną dobrze zajmijcie – powiedział Saji znikając w świetle z magicznego kręgu.
Dulio zstąpił z nieba na ziemię. Wyciągnął pączki z kieszeni i zaczął jeść. Och tak, jego hobby to podróżowanie dookoła świata i jedzenie słodyczy. Podróżujący po świecie smakosz.
– Nie przeżyłbym bez słodyczy.
Z pewnością żyjesz swobodnie, Jokerze……
Pomyśleć że jest młodym przywódcą D×D.
Pozostali też skończyli swoje treningi, więc nadszedł czas kiedy spotykamy się wszyscy, zanim wrócimy do naszych domów.
– Tak więc oto koniec raportu magicznej grupy. Innymi słowy, wciąż nie potrafię skrócić czasu ładowania mojego ostatecznego ataku. Chociaż Akeno może się już zmienić w upadłą anielicę bez pomocy bransolet.
Nasze spotkanie skończyło się, gdy nasze Onee-samas zdały raport.
– …………
Nasz przywódca Dulio…… przysnął sobie.
Nawet jeśli pojawiał się zawsze na każdym treningu, nie potrafił się powstrzymać, aby nie zasnąć.
– ……Siostra Griselda powiedziała, że cudem jest fakt, iż pojawia się za każdym razem na takim spotkaniu, więc przebaczcie mu proszę! – powiedziała Irina w jego imieniu.
Rias westchnęła i przytaknęła, uśmiechając się gorzko.
– W porządku, Irino. Jego siła to poważna sprawa, więc w nią nie wątpimy, ani nie będziemy go ostrzegać z tego powodu.
Rias nazwała ją po imieniu, bez dodatku „-san”, ale od tamtego dnia przestała używać wobec niej zwrotu grzecznościowego. Nie wiem co się wydarzyło pomiędzy tą dwójką, ale nie rozmawiają już ze sobą, jakby były dla siebie obce.
Rias spojrzała na nas i zmieniła temat.
– Jestem pewna, że wszyscy już wiecie o tym, że mamy pomóc Sonie podczas dni otwartych jej szkoły, którą zbudowała, ale prawda jest taka, że Rezydencję Hyoudou odwiedzi pewien gość. To wykładowczyni, która wygłosi w tej szkole specjalny wykład dla uczniów oraz ich rodziców. Słyszałam że zdecydowała się natychmiast odwiedzić Rezydencję Hyoudou.
Hmm, sądzę że to wykładowczyni, o której mówił już Saji. I ona odwiedzi mój dom? Dlaczego?
Miałem pewne wątpliwości, ale zauważyłem że ktoś się we mnie wpatruje. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem że to Rossweisse-san.
Zauważyła mnie i natychmiast spojrzała w inną stronę.
……C-co? Powodem jest zapewne to, co powiedziała tamtego dnia…..Tak sądzę.
P-proszę zostań moim chłopakiem.
Powiedziała mi coś takiego! Do tego miało to miejsce w wannie, kiedy wszyscy się nam przypatrywali!
Od tamtego momentu nic więcej się nie stało……
– …………
Jednak Rias miała skomplikowany wyraz twarzy.
– …………
Akeno-san też się wpatrywała we mnie, Rossweisse-san i Rias, ze smutnym wyrazem twarzy.
……C-co to u diabła za sytuacja……? Starsze dziewczyny zamilkły, mając przy tym nie najlepsze wyrazy twarzy!
Nagle dosłyszałem, że Kościelne Trio rozmawiało między sobą po cichu.
– ……Asiu, Irino, popatrzcie no tylko, starsze dziewczyny zrobiły swój ruch.
– To oznacza, że Rossweisse-san też dołączyła do bitwy, prawda?
– ……Rias-oneesama i Akeno-san, które są zawsze takie śmiałe w zachowywaniu się w taki sposób……
– Asiu, starsze dziewczyny mają swój własny rodzaj problemów. Sądząc po tym, jak zakłopotana jest Akeno-fukubuchou, dochodzę do wniosku, że był to niespodziewany atak. ……To może być naszą szansą.
– Ech!? C-co zamierzasz zrobić, Xenovia……?
– Irino, Asiu, to znaczy że mamy szansę włamać się do wyższej sfery, gdzie dotąd nie miałyśmy dostępu.
– A-ale musimy szanować pozycję Rias-oneesama……
– Nie! Musimy atakować! To może być nasza szansa, aby go pojmać i otoczyć!
– N-nie, nie możemy robić takich rzeczy, jak porywanie go! A-anielica taka jak ja, nie może pewnie tego zrobić…
– W słowach takiej zboczonej anielicy jak ty nie ma za grosz przekonania. Słyszałam, że nie zakładasz stanika, kiedy wchodzisz do pokoju Iseia. Z pewnością jesteś pełna ducha walki, Irina.
– T-to dlatego……nie noszę stanika z przyczyn zdrowotnych!
– Jeśli możesz tylko przypatrywać się wszystkiemu z daleka takim żałosnym wzrokiem, to lepiej będzie, jeśli podejmiesz decyzję teraz. Dobrze, podejdźcie bliżej, Asiu, Irino. Uformujmy krąg. Będzie dobrze w takim czasie jak ten......
Z jakiegoś powodu Kościelne Trio zebrało się w koło i zaczęło rozmawiać jeszcze ciszej.
……A-ale nigdy bym nie pomyślał, że Irina nie nosi stanika! Zawsze się zastanawiałem, dlaczego jej piersi tak bardzo podskakują i się ruszają, ale to w sumie normalne, kiedy dziewczyna nie nosi stanika!
……Nie wiedziałem jak na to odpowiedzieć, ale do moich uszu doszła rozmowa Kuroki i Koneko-chan.
– Jestem pewna że to jest to. Spłodzenie dzieci gdzieś na boku, —miau?
– ……Nee-sama, jesteś wulgarna.
– Shirone, nie jesteś w sytuacji, w której możesz mówić tak swobodnie. Też powinnaś przejść do ofensywy. W tym wypadku wciąż będziesz traktowana jak dziecko. Nawet obecnie powinnaś być wobec niego bardziej uległa miau-miau ♪
– ……………………N-nie!
– Och, możesz to sobie trochę teraz wyobrazić, prawda? Z pewnością jesteś zboczona. W rzeczy samej zboczona, –miau.
– Nie jestem zboczona! N-nie wiem jak na to odpowiedzieć!
– Wiesz że to nic zawstydzającego, jeśli nekomata jest zboczona? Też powinnaś robić dla niego rzeczy, które możesz robić tylko wtedy, kiedy jesteś taka mała ♪.
– Rany, nie dbam już o ciebie więcej, Nee-sama! Gya-kun, chodźmy stąd!
– ……Ech? D-dobrze.
Och, wygląda na to, że Koneko-chan oddaliła się i zabrała ze sobą Gaspera, po tym jak pokłóciła się ze swoją siostrą. Kuroka natomiast wyglądała, jakby się z tego cieszyła.
Kiba położył mi dłoń na ramieniu i uśmiechnął się.
– Daj z siebie wszystko.
……Tak, nie wiem co się dzieje, ale z pewnością dam z siebie wszystko.
– ……Munya, Niebiańskie Mont Blanc, tyle, ile tylko chcę…… – Dulio mówił przez sen.
……Z pewnością wydajesz się dobrze bawić, przywódco!
Po treningu wróciliśmy do Rezydencji Hyoudou i rozpoczęliśmy przygotowania do powitania gościa.
Po pierwsze muszę przygotować herbatę w pokoju VIP, którego zawsze używamy. Wystarczy jednak, że są tu tylko domownicy. Kiba i Gasper odpoczywają w swoim domu.
Skoro byliśmy po treningu, ociekaliśmy wszyscy potem, więc ci którzy skończą swoje obowiązki jako pierwsi, wezmą szybką kąpiel. Pozwoliłem sobie wykąpać jako pierwszy. Po tym jak się już odświeżyłem, skończyłem sprzątać pokój VIP-ów z Xenovią i Iriną.
Asia i Ravel są odpowiedzialne za przygotowanie przekąsek. Upiekły szybko ciasteczka domowej roboty.
– Mniam, mniam.
Osobą która zajadała ciastka, była nasza maskotka, Ophis. Jadła ze smakiem ciastka upieczone przez Asię i Ravel.
Skończyliśmy większość przygotowań to powitania gościa, więc ja, Xenovia i Irina, odpoczywaliśmy sobie w salonie ulokowanym na pierwszym piętrze.
– Nasz gość przybył. Więc chodźmy do pokoju teleportacyjnego w piwnicy – powiedziała Akeno-san, która do nas przyszła.
Poszliśmy więc do pokoju teleportacyjnego w piwnicy, aby powitać gościa.
Kuroka i Le Fay czekają w stanie gotowości w swoim pokoju. Powód tego jest taki, że Kuroka mogłaby zrobić jakiś beztroski błąd. Le Fay też uznała że nie powinno jej być, gdyż stwierdziła że byłoby źle, gdyby tylko Kuroka do nas nie dołączyła. Oczywiście Ophis też tu nie będzie. Więc Grupa Gremory, Irina i Ravel, którzy mieszkają w tym domu, zamierzają powitać gościa.
Podłoga pokoju teleportacyjnego zaczęła przybierać kształt magicznego kręgu z pomocą nordyckich zaklęć, które emitowały jasne światłow.
– Jesteś ostatnim któremu to mówię, ale naszym gościem będzie babcia Rossweisse. Słyszałam że jest doświadczoną użytkowniczką magii, słynną w całym nordyckim świecie, Asgardzie – powiedziała Rias, kiedy obserwowaliśmy jak teleportacyjne światło stawało się coraz jasniejsze.
—!
Byłem zszokowanym tym wyznaniem, więc spojrzałem w stronę Rossweisse-san. Ona miała jednak skomplikowany wyraz twarzy.
Światło teleportacyjne stało się jeszcze silniejsze i nagle wybuchło.....
Gdy światło zniknęła, naszym oczom ukazała się starsza kobieta, ubrana w ciemnoniebieską szatę. Miała odważny wygląd i zdawała się być podobnego wzrostu co Rossweisse-san. Miała dobrą postawię i ogólnie rzecz biorąc wyglądała na szczupłą. Gdybym nie widział jej twarzy, nie uznałbym jej za starszą kobietę.
– Witajcie wszyscy. Dziękuję wam za opiekę nad moją wnuczką, która tu przebywa – powiedziała babcia Rossweisse-san, po tym jak się nam przyjrzała.
Babcia Rossweisse-san spojrzała na nią. Nie odwróciła wzroku, ale nie wyglądała na zachwyconą. Nie powitała jej z otwartymi ramionami, ale nie okazywała w żaden sposób niezadowolenia.
– Nazywam się Göndul i jestem babcią Rossweisse. Miło mi was poznać – przedstawiła się nam babcia Rossweisse-san.
Po raz pierwszy się do nas uśmiechnęła.
Swoim sposobem zachowania w ogóle nie sprawia na mnie wrażenia starszej osoby, ale przypomina mi Rossweisse-san z wtedy, gdy spotkałem ją po raz pierwszy.
Zabraliśmy babcię Rossweisse-san, Göndul, do pokoju VIP-ów. Przygotowaliśmy dla niej przekąski i herbatę, a gdy skończyliśmy się wszyscy przedstawiać, Rias coś nam wyjawiła:
– Göndul-san weźmie udział w spotkaniu magów Zaświatów, na terytorium Rodziny Agares.
Najwidoczniej doświadczeni magowie spotkają się w pewnym mieście na terytorium Agares, aby przedyskutować pewne sprawy związane z magią. Skoro ci, którzy nie są nawet diabłami, mogą się udać do miasta w Zaświatach, pokażą się silni użytkownicy magii. Jesteśmy diabłami i mamy błogosławieństwo Naczelnika upadłych aniołów, a nawet Niebios; co pozwala nam swobodnie udać się do najróżniejszych miejsc, ale i tak w drodze wyjątku. Zwyczajni ludzie, lub normalni magowie nie będą w stanie dostać się do świata diabłów, upadłych aniołów oraz Nieba. Dla normalnych ludzi to nienormalny świat, który przekracza ich sposób postrzegania. Nadnaturalne terytorium.
Temat który mają przedyskutować magowie, dotyczy bardzo rzadkich zaklęć, starożytnej magii oraz zabronionych zaklęć. Nawet naukowcy z instytutu badawczego diabłów zostaną tam wysłani, więc to naprawdę zmieni się w niezwykłe spotkanie.
– Jest też pewna sprawa, o której nie możemy powiedzieć nikomu. Obecnie bowiem mnożą się przypadki, gdy należący do wszystkich frakcji użytkownicy magii, którzy władający starożytną lub zakazaną magią, znikają w tajemniczych okolicznościach – dodała Rias.
—!
Więc dzieje się coś takiego. Może ten drań Rizevim maczał w tym palce?
– Więc terroryści przeciągają ich na swoją stronę? – zapytałem.
– ……W każdym razie Niezależni Czarodzieje działają na własną rękę, albo Brygada Chaosu pociąga za sznurki…… Bądź co bądź, wśród czarodziejów zwiększa się ilość opinii, że chcą się spotkać i dokonać wymiany zdań – Rias nie potwierdziła tego wprost, ale też i nie zaprzeczyła.
– Ta informacja nie przedostała się jeszcze na zewnątrz, ale myślimy żeby podczas tego spotkania zapieczętować temat badawczy, który badamy, czyli innymi słowy, magię, w której się specjalizujemy – powiedziała powoli babcia Rossweisse-san, która dotąd siedziała cicho.
– Więc……też planujesz zapieczętować swoją magię? – zapytała Ravel.
Göndul-san przytaknęła.
– Właściwie to lepiej ją zapieczętować, dopóki cała ta sprawa się nie wyjaśni, niż zamiast żeby jakaś osoba której nie znamy, używała naszej mocy, którą wzmacnialiśmy przez całe życie.
Cóż, nie będziesz się w stanie opierać, jeśli twoja moc będzie nadużywana. A jeśli sprawi to kłopoty innym ludziom, to można zostać powołanym do odpowiedzialności. A rzeczy takie jak zakazane zaklęcia mają w tym niebezpieczny wydźwięk, więc niektóre z nich są zbyt niebezpieczne, aby je ujawniać.
– Słyszałam że organizacja upadłych aniołów, Grigori, prowadzi mnóstwo badań nad anty-zaklęciami. Więc z powodu całej tej sytuacji, zamierzamy polegać na zaklęciach upadłych aniołów, które zapieczętują naszą magię – kontynuowała Göndul-san.
……Jeśli chodzi o anty-zaklęcia Grigori, to w moim umyśle pojawiła się srogi przywódca tokusatsu…… Nie, jestem pewien że prowadzi nad nią szczegółowe badania, więc mam nadzieję, że mogę się czuć spokojny.
– Nawet jeśli się zapieczętujemy, to oni będą w stanie złamać pieczęcie, porywając nas i używając na nas hipnozy. Nawet jeśli poprosimy jakiegoś innego czarodzieja o zapieczętowanie, to istnieje obawa, że nam to ukradną. W tym wypadku instytut badawczy upadłych aniołów będzie dla nas dobrą wspólną płaszczyzną, skoro od teraz cieszą się większym zaufaniem w świecie nadprzyrodzonym – powiedziała Göndul-san, trzymając ręce razem.
Hmm, więc reputacja Azazela-sensei wśród tych ludzi zwiększyła się huh. Cóż, zanim powstał Sojusz Trzech Potęg, uważano ich powszechnie za złą organizację. Ale teraz opowiadają się za pokojem i użyczają wszystkim swoich technologii. Obiecali nawet wampirom, że pomogą im w badaniach nad Boskimi Darami. Jestem pewien że wzmocnią swoje zaufanie poprzez dalsze doskonalenie tych osiągnięć. To naprawdę niesamowite, że osiągnęli coś takiego w tak krótkim czasie.
– Więc zanim zapieczętujemy nasze moce, zdecydowaliśmy się wymienić naszymi opiniami. Są czarodzieje, którzy odmówili wzięcia udziału w spotkaniu……ale to jasne, że odbędzie się ważna dyskusja. Też się zgodziłam wziąć w tym udział. Do tego zostałam zaproszona przez Sonę Sitri-san – powiedziała nagle Göndul-san.
Och, więc to łączy się z tym wykładem dla szkoły, na który została zaproszona huh.
– Tak to więc jest. Göndul-san słożyła wizytę z powodu zebrania magów oraz wykładu, który ma wygłosić w szkole zbudowanej przez Sonę – dodała Rias.
Po tym dowiedzieliśmy się, co będzie od teraz robić.
Göndul-san zostanie w tym mieście przez kilka dni i uda się do Zaświatów w dniu, kiedy nie będziemy musieli iść do szkoły. To całkiem możliwe, ponieważ dzień w którym mamy wolne, pokrywa się z dniem, w którym odbędzie się spotkanie magów.
Wszyscy w tym pokoju zrozumieli powód jej wizyty. Muszę potem poinformować o wszystkim Kibę i Gaspera.
Zaraz potem nasza rozmowa przeszła na bardziej codzienne sprawy.
– Babka Rossweisse też jest jedną z walkirii – powiedziała nagle Rias.
Och, więc to tak!? Więc sądzę że powodem dla którego Rossweisse-san chciała zostać walkirią, był wpływ jej babci.
– Wiele razy mówiłam jej, że nie nadaje się do tego, ponieważ jest niezdarą – powiedziała Göndul-san ostrym tonem.
Rossweisse-san zarumieniła sięi spojrzała gdzieś w bok.
Gondur-san odstawiła filiżankę.
– Rose, jest jeden powód dla którego tu przyjechałam. Wiesz o co mi chodzi, prawda? – zapytała.
……Więc nazywa Rossweisse-san „Rose”, huh.
– W tym pokoju jest tylko jeden gentleman. To chyba w porządku, jeśli uznam go za osobę, o której wspominałaś, prawda?
Gondur-san spojrzała na mnie.
Rossweisse-san wzięła głęboki wdech i wstała.
– Zgadza się. On jest moim chłopakiem i nazywa się Hyoudou Issei-kun.
…………
……W-więc tak to jest…… Więc o to jej chodziło z tym wyznaniem w łazience!
Więc to tego typu sytuacja? Powiedziała swojej babci, która wciąż mieszka w ojczyźnie, że ma chłopaka!?
– Rose, opuściłaś dom z własnej woli, z tego samego powodu stałaś się też diablicą i zaczęłaś pracować jako nauczycielka w świecie ludzi. ……Z pewnością jesteś złą wnuczką, skoro przysparzasz mi tylu zmartwień – powiedziała Göndul-san.
– Ugh……to dlatego……
Rossweisse-san nie była w stanie kłócić się ze swoją babcią.
Rias zaczęła jej bronić:
– Obaa-sama,ona zrobiła to dlatego, bo jej to zaproponowałam. Więc proszę, nie obwiniaj o wszystko tylko Rossweisse.
Ale Gondur-san nie zamierzała przestać.
– Nie zrozumiałaś mnie, księżniczko Rodziny Gremory. To nie jest taki wielki problem. Cóż, ściśle rzecz biorąc, to jest problem. Ale muszę to powiedzieć mojej wnuczce, która dokonała tylu zmian w swoim życiu i nawet tego ze mną nie przedyskutowała.
– ……To z pewnością sprawia mi ból – mruknęła Rossweisse-san.
Tak, musisz bardzo ostrożnie wysłuchać, co mówi twoja babcia.
Göndul-san zauważyła że jej ton staje się silniejszy, więc kaszlnęła.
– Cóż, powinno już wystarczyć. Wyraziłam też moją opinię Odynowi-sama, który o tobie zapomniał i zostawił, więc nie będę cię za to winić.
Och, więc temu staruchowi Odynowi też się dostało huh. Cóż, nawet dla głupiego starucha, zostawienie pilnującej go walkirii jest zbyt straszne. Szef nordyckich bogów musi odpokutować za swoje grzechy!
– Martwię się o ciebie. Nawet jeśli jesteś dobra w uczeniu się magii, to jesteś niezdarą i myślisz zbyt swobodnie, więc martwię się, czy jesteś w stanie bez żadnych kłopotów pełnić rolę nauczycielki w takim kraju na dalekim wschodzie…… Dlatego zawsze mówiłam mojej wnuczce, że będę się czuła pewniej, jeśli będzie miała chłopaka. Ale nagle powiedziała, że już go ma…… – powiedziała Göndul-san do Rossweisse-san.
……Więc tak to jest. Nie chciała martwić swojej babci, więc powiedziała, że ma już chłopaka…… I-i to mam być ja……? Nie, skoro wizyta jej babci została postanowiona, wybrała mnie, abym udawał jej chłopaka, prawda!? Och tak, nawet jeśli Rossweisse-san wygląda na spokojną, to zawsze idzie z prądem sytuacji w której jest! Jeśli ktoś zapytał by mnie o to, czy zachowuje się jak członkini Grupy Gremory, to odpowiedziałbym, że tak…… Czy tylko mi się wydaje, czy też może Rias ma tendencję do tego, aby przyłączać do swojej grupy tych, którzy łatwo do niej trafiają……?
Rossweisse-san usiadła obok mnie i chwyciła mnie za rękę.
– Ise-kun jest mężczyzną, na którym mogę polegać. Jest też legendarnym Sekiryuuteiem i ma przed sobą świetlaną przyszłość, od kiedy awansował na średnioklasowego diabła!
C-cieszę się, że tak mnie chwalisz……
Nagle Rias spojrzała na mnie....
– …………
Miała zimny wzrok, mimo iż się jednocześnie uśmiechała! Jest zszokowana! Co więcej, odnoszę wrażenie, jakby nie potrafiła się opierać tej sytuacji ani nie mogła pojąć, co spowodowało, że praca jej mózgu uległa wstrzymaniu!
– ……Przepraszam! Pójdę i zaparzę nową herbatę!
Akeno-san opuściła pokój z bolesnym wyrazem twarzy!
– P-pomogę ci Akeno-sama!
Ravel skoncentrowała się na Akeno-san i wyszła razem z nią!
Jednakże Rossweisse-san i Göndul-san kontynuowały swoją rozmowę.
– Od jak dawna się spotykacie?
–……O-od trzech miesięcy!
– Więc to oznacza że będzie w porządku, jeśli będę przypuszczała, iż wasza dwójka zrobiła już coś, co mężczyzna i kobieta powinni ze sobą zrobić?
Ta babcia jest zbyt bezpośrednia w pytaniu o takie rzeczy! Nawet Rossweisse-san miała teraz bardzo sztywny wyraz twarzy! Ale jakoś to wytrzymała i odezwała się z czerwonym wyrazem twarzy i trzęsącym się głosem:
– ……T-to……nie tak że jesteśmy już małżeństwem, czy coś…… P-poza tym! Sama mi mówiłaś, abym pilnowała mojej cnoty, babciu……to znaczy, babko!
– Nigdy ci nie zbaraniałam seksu przedmałżeńskiego. Ostrzegałam cię tylko, abyś nie puściła się z pierwszym lepszym.
– N-nowet jo chce se poswadźbić z chłopokiem! – Rossweisse-san, która wciąż trzymała mnie za rękę, wrzasnęła ze swoją gwarą.
– Toć ci godom, abyś zrobiła to teroz!
Och, nawet babcia zaczęła mówić gwarą!
Göndul-san zauważyła że atmosfera w tym pokoju zmierzała w dziwnym kierunku, więc kaszlnęła ponownie.
– Pozwala wam na wasz związek.
Rossweisse-san nie potrafiła zareagować na jej słowa.
– …………Huh? – odparła idiotycznym głosem.
– A co ma znaczyć to „Huh?”. Powiedziała, że pozwalam wam na wasz związek. Podzieliłaś się już swoimi uczuciami z mężczyzną którego kochasz, prawda? Więc następnym razem idźcie na randkę.
– Z-zaczekaj, a-ale!
Rossweisse-san zaczęła nagle panikować.
– Kiedy następnym razem się spotkamy, wypytam cię o więcej szczegółów. Ciebie i twojego chłopaka. Dziękuję wam wszystkim za dzisiejszy dzień, ale będę już szła – powiedziała Göndul-san z mocą w oczach.
Po powiedzeniu tego, Göndul-san opuściła nasz dom i udała się do hotelu, który przygotowała dla niej Sona-kaichou.
Po tym jak babcia Rossweisse-san wyszła, atmosfera w pokoju stała się bardzo poważna.
Rias wciąż był jak zamrożona, a Asia przyglądała się wszystkiemu w panice.
– …………Przepraszam. T-to tylko przez krótki czas, więc proszę, współpracujcie ze mną…… ……Nie ma już dla mnie odwrotu……! – Rossweisse-san trzymała moją dłoń i błagała mnie z czerwoną twarzą.
……Więc postanowiono, że ja i Rossweisse-san pójdziemy na randkę.
Rezydencja Hyoudou, dzień po wizycie babci Rossweisse-san.
Obecnie jestem zajęty finałowym sprawdzianem, przed zawarciem paktu pomiędzy mną a Le Fay. Ravel, która jest moją menadżer, siedzi pomiędzy nami i przejmuje dokumenty przez swój osobisty magiczny krąg. Mogłem ją tylko pochwalić za jej szybką pracę.
– Doprawdy, dzięki tobie, Ravel, zawarcie tego paktu pomiędzy nami idzie naprawdę gładko – powiedziałem.
W tym samym czasie Ravel wyjęła ryciny przedstawiające zwierzęta oraz świece, które są niezbędne podczas tego rytuału.
– Nie, to dlatego że miałeś tyle szczęścia, iż udało ci się zawrzeć pakt z kimś tak zdolnym jak ona. Oto powód dla którego wszystko poszło tak gładko.
Po otrzymaniu takiej pochwały, Ravel zaczęła się wiercić.
Dokument, który będzie naszym kontraktem. Spisano go za pomocą diabelskich symboli. Ogólnie rzecz biorąc przypomina umowy spisywane w świecie ludzi: „Zawieram kontrakt z tą osobą. Umowa zawiera rzeczy które jest zobowiązany wykonać oraz takie, których nie wolno mi robić”.
Uroniłem kilka kropel mojej krwi, nacinając dłoń nożem. Za jej pomocą napisałem moje imię diabelskimi symbolami. Le Fay również podpisała się własną krwią, za pomocą magicznych symboli.
Wraz z tym nasz pakt jest kompletny. Jedyne co nam pozostało, to oficjalny rytuał. Ja i Le Fay weszliśmy do środka uniwersalnego magicznego kręgu, który został narysowany za pomocą zwierzęcej krwi. Zaczęliśmy wymawiać zaklęcie zawarcia paktu.
Magiczny krąg zaczął emanować tajemniczym blaskiem.
– W moim imieniu, Le Fay Pendragon, wyrażam chęć do zawarcia paktu z Pionem Grupy Gremory, Hyoudou Isseiem. Zawrzesz ze mną pakt i staniesz się moim zaprzysięgłym przyjacielem.
Zaklęcie zostało dość uproszczone. W zależności od sytuacji, musisz wymawiać takie zaklęcia, które w takiej sytuacji doprowadzą do zawarcia paktu. Ale to jest umowa, która zostanie dokonana po tym, jak ja i Le Fay zbudujemy pomiędzy nami mur zaufania, co z kolei zostanie uproszczone.
Ja także wymówiłem słowa, które zapamiętałem:
– W imieniu Hyoudou Isseia, Piona grupy Gremory, przyrzekam teraz zawrzeć pakt z tobą, Le Fay Pendragon. No i umm, dobrze się ze sobą dogadujmy.
Na koniec ukłoniłem się, tak jak Japończyk! Le Fay zachichotała i też się odkłoniła.
– Tak, dobrze się ze sobą dogadujmy.
Na policzku, zarówno moim jak i u Le Fay, pojawił się magiczny krąg, który emanował światłem z powodu wypełnienia swojego obowiązku.
……Naprawdę, naprawdę zrobiliśmy to dość planowo, ale czy to w porządku, że wszystko skończyło się w ten sposób? Spojrzałem w stronę Ravel, która skinęła głową. Wygląda na to, że się udało. Być może dzięki dokumentom, które miały nasze podpisy, kontrakt zyskał jakąś moc i zaczął się świecić na czerwono.
– ……Jak rozumiem to już koniec?
Na wszelki wypadek próbował zdobyć potwierdzenie od Ravel.
– Tak, dobrze rozumiesz. Dzięki temu Ise-sama i Le Fay-san są partnerami w interesach – powiedziała Ravel.
Więc tak to jest huh. Przeglądaliśmy wiele dokumentów, ale natychmiast się to skończyło, kiedy znalazłem osobę do zawarcia paktu.
A więc jest w porządku, skoro zawarliśmy pakt, ale……
– Tak wię co ja i Le Fay powinniśmy od teraz robić?
Nasz pakt jest zawarty, więc powinniśmy teraz prowadzić badania nad magią tak jak partnerzy?
– To będzie zależało od Le Fay-san. Jeśli od teraz zdecyduje się przeprowadzić jakiś magiczny eksperyment, to będzie cię musiała teraz wezwać, ale jeśli zdecyduje się zrobić to już jutro, to wezwie cię jutro – powiedziała Ravel po tym, jak kaszlnęła.
Więc to zależy od Le Fay.
– To pięcioletni pakt. Jeśli przez te pięć lat przyniesie on dobre wyniki, to będzie to korzystna sytuacja dla ciebie, Ise-sama – dodała Ravel.
– Innymi słowy nie musimy się z niczym spieszyć – powiedziałem.
Ravel skinęła głową.
Sądzę że możemy uważać, że zawarliśmy pakt. Mam nadzieję, że pokażę wyniki w ciągu tych pięciu lat z Le Fay…… Cóż, podejdźmy do tego na luzie.
Ravel potwierdziła, że zawarliśmy bezpiecznie pakt i zaczęła przygotowywać herbatę. Wyjęła składany stolik i ustawiła na nim filiżanki.
– Napijmy się herbaty, aby uczcić zawarcie paktu między wami.
Herbata po zawarciu paktu huh. Pakty diabłów mają dość złowrogie wyobrażenie w świecie, ale niespodziewanie dokonują się dość spokojnie. Może to dzięki temu, że Rodzina Gremory jest taka wyluzowana…… Nawet jeśli nie myślę o próbie zawarcia paktu, emanując przy tym straszną atmosferą. Powiedziano mi, że wysokoklasowe diabły z czasów starożytnych są różne, w zależności od ich domostw, ale Gremory są naprawdę spokojni.
Po zawarciu paktu, nasza trójka, ja, Ravel i Le Fay, zaczeliśmy sobie popijać herbatę.
– Nigdy bym nie pomyślała, że babcią Rossweisse-san jest słynna Göndul-san – powiedziała Le Fay po tym, jak rozmawialiśmy sobie przez dłuższą chwilę.
– Jest sławna, prawda? – zapytałem.
Le Fay skinęła głową.
– Jest sławna z powodu bycia użytkowniczką magii nauczanej na Północy, takiej jak magia runiczna, magia wróżek, magia spirytystyczna oraz jeszcze inna.
– Rossweisse-san z pewnością używa magii runicznej wraz z tą, która jest innego gatunku, a którą stworzyły walkirie. Powiedziała ze używa magii zawierającej zaklęcia które sama uprościła – dodała Ravel.
Le Fay wyjęła z kieszeni notatnik i pokazała nam pewną stronę. Były tam narysowanych wiele magicznych kręgów. Widziałem już te symbole wcześniej. Rossweisse-san zawsze ich używała.
– Pamiętam jak to sobie przerysowałam, kiedy używała rzadkiego magicznego kręgu. Magia której używa Rossweisse-san musi być czymś, czego sama się nauczyła. Najprawdopodobniej adaptuje i przerabia na swój własny sposób magię, którą widziała, lub o której słyszała.
– Coś takiego jest rzadkością? – zapytałem.
Le Fay potrząsnęła głową.
– Nie, mag który opracowuje własny typ formuły nie jest niczym niezwykłym. Jeśli jesteś magiem, musisz mieć przynajmniej jedną formułę, która do ciebie pasuje. Ale magiczne symbole zaadaptowane do magicznego kręgu Rossweisse-san, są bardzo wysokiej jakości. Ta formuła włączona do magicznego kręgu używanego przez Rossweisse-san, jest czymś, co sama wymyśliła, przez co przypomina mi te formuły, którą zawsze widzę w nordyckiej magii, ale jeśli dobrze się temu przyjrzysz, to zauważysz, że zrobiono to bardzo precyzyjnie – powiedziała Le Fay wskazując na swoje notatki.
Jednak dla kogoś takiego jak ja, nie mającego dużej wiedzy na temat magii, jest to trudne do zrozumienia. Chociaż dzięki Ravel i Le Fay rozumiem trochę magiczne symbole, które odzwierciedlają atrybuty. Ale jestem ciemny, jeśli chodzi o szczegółową wiedzę.
– Kuroka-san też to powiedziała. Formuła Rossweisse-san ogranicza utratę magicznej mocy, a dodatkowo zwiększa zarówno atak, jak i obronę. Dla przykładu, powiedzmy że to gra RPG, w której atak zadający pięćdziesiąt punktów obrażeń wymaga użycia dziesięciu punktów many. Jednak Rossweisse używa swojej własnej, oryginalnej formuły, przez co ten atak wymaga od niej zużycia tylko pięciu punktów many. Tak się w każdym razie wyraziła. Więc to możliwe tylko dla kogoś, kto jest ekspertem w tej dziedzinie i kogoś kto myśli, że to łatwa do zrobienia rzecz – kontynuowała Ravel.
Le Fay przytaknęła jej słowom.
Rozumiem, to naprawdę było łatwo zrozumieć. Więc potrafi zmniejszyć ilość mocy potrzebną do użycia ataku i nie zmniejsza przy tym jego siły. ……Rossweisse używała ataków magicznych innego rodzaju, w których się nie ograniczała i nawet jeśli nie były niczym wielkim, to każdy z nich został użyty, kiedy utrzymywała ten sam stopień konsumpcji huh……
Ważniejsze jest to, że Kuroka użyła gry RPG jako przykładu…… Gra sobie w końcu na mojej konsoli, kiedy wślizguje się do mojego pokoju. Wciąż grała w gry, kiedy tylko ją spuściłem z oczu.
Nawet Koneko-chan i Ravel wciąż z nią przebywały, więc nie było rzadkością, że wszyscy mieszkańcy Rezydencji Hyoudou urządzali sobie konkurs gier. Cóż, odłóżmy to na razie na bok.
……Zamiast tego jest pewne pytanie, które mam w sprawie Rossweisse-san.
– ……Jako ktoś kto jest w tej samej grupie co Rossweisse-san, rozumiem że jest bardzo doświadczoną wojowniczką. Ale dlaczego nie nauczyła się tej samej magii co jej babcia? Zignorowała magię runiczną i nie przypominam sobie, abym widział, jak używa którejś z pozostałych.
Rossweisse-san uczyła mnie na temat symboli runicznych oraz wróżek i nie sądzę, aby włączyła je do swoich magicznych kręgów. Ale nie pamiętam aby sama używała tej magii…… To z pewnością jest przywoływane w inny sposób. Nie pamiętam też, aby mówiła, że jest dobra w używaniu tej magii.
Sądzę że to dziwne dla Rossweisse-san, która jest wnuczką Gondur-san, że nie używa magii runicznej, skoro jej babcia jest doświadczoną magiczką.
Ravel i Le Fay nie odpowiedziały mi wprost, ale popatrzyły na siebie, gdy usłyszały moją opinię. Sądzę że też uznały to za dziwne.
Hmm. Nagle przekrzywiłem moją głowę. Czy mi się wydaj, czy też może ostatnio często ją przekrzywiam, kiedy myślę o Rossweisse-san? C-cóż, to nic dziwnego że o niej myślę, skoro powiedziała do mnie „Proszę, zostań moim chłopakiem”.
– Tak przy okazji, Ise-sama, słyszałam że idziesz potem na randkę z Rossweisse-san – zapytała Ravel, po tym jak kaszlnęła.
—!
……Tak, zaplanowano że pójdę na randkę z Rossweisse-san po tym, jak mój pakt zostanie już zawarty. Skończył się na tym, że Rossweisse-san nie mogła odkręcić tego, co powiedziała swojej babci, więc zdecydowano, że pójdę z nią na randkę. Stało się to nagle, po tym wczorajszym incydencie.
Rossweisse-san poprosiła mnie o to, dopóki jej babcia zostanie w tym mieście, gdyż chciała jej to pokazać.
……Nie potrafiłem odmówić, kiedy prosiła mnie o to Rossweisse-san, więc zgodziłem się iść z nią na randkę, skoro nie mam żadnych planów od teraz, aż do nocnego treningu.
Ravel, która o tym wiedział, stała się zła na swój własny słodki sposób.
– Pójście na randkę z Rossweisse-san może być czymś niezbędnym dla ciebie, abyś mógł pogłębić związki pomiędzy członkami Grupy Gremory. Ale musisz też zwrócić uwagę na Rias-sama i Akeno-sama! Naprawdę musisz! – powiedziała Ravel, zbliżając do mnie swoją twarz. – ……Sądzę że następnym razem powinieneś pójść na randkę również z nimi.
T-tak. Nie można się z tobą nie zgodzić, Ravel-san…… Ostatniej nocy wyszła aby uspokoić Akeno-san, kóra opuściła pokój VIP-ów.
– …………J-ja też chciałbym pójść z tobą na zakupy, Ise-sama…… – powiedziała nagle Ravel z zaczerwienioną twarzą.
Moje serce zaczęło bić szybciej z powodu mojej menadżer, która właśnie powiedziała te słowa!
– Następnym razem zdecydowanie pójdę z tobą na zakupy, Ravel. Oczywiście pójdę też z Rias i Akeno-san....
Jednak zanim skończyłem zdanie, siedząca obok mnie Le Fay podniosła rękę do góry.
– Ty też Le Fay. Jeśli to sprowadza się do tego, to pójdę na zakupy z każdą mieszkającą tu dziewczyną. W każdym razie każde z nas musi iść na zakupy przed końcem roku, więc sądzę że pójście gdzieś na początku roku nie będzie złym pomysłem – powiedziałem.
Prawdopodobnie dziewczyny mają silniejszą wolę od chłopców, aby coś kupić podczas ferii noworocznych. Zwłaszcza że w tym roku Rezydencję Hyoudou zamieszkuje więcej ludzi.
Zarówno Ravel jak i Le Fay wrzasnęły „Tak!” szczęśliwym tonem.
– Ja też powinnam pójść na zakupy.
Boski Smok-sama wyskoczył z szafy! Ophis, od kiedy ty tam siedziałaś!?
Och, wygląda na to, że nie będę miał czasu, aby pobyć z Matsudą i Motohamą…… Nie, zamierzam wygospodarować sobie jeden dzień na zabawę z nimi……chociaż wygląda na to, że Kiba i Gasper też przyjdą.
…………
– ……Ravel, przepraszam cię bardzo, ale czy możesz mi ustalić harmonogram, który zawiera dokładny rozkład zajęć podczas ferii noworocznych, włącznie z treningami? Wygląda na to, że nie będę w stanie działać jak należy, jeśli sobie wszystkiego wcześniej nie zaplanuję…… – powiedziałem do Ravael po tym, jak bardzo się nad tym zamyśliłem.
Doprawdy, Sekiryuutei z pewnością nie cierpi na nadmiar wolnego czasu. Ostatnimi czasy myślę nawet, że jestem najbardziej zajętym Sekiryuuteiem w historii.
Po tym jak zawarłem już pakt z Le Fay poszedłem do mojego pokoju aby się przebrać i obecnie czekam w przedpokoju.
Znalazłem tu parę kozaków, które zostały przez kogoś przygotowane……czyżby należały do Rossweisse-san? Cóż, nie potrafię sobie jej wyobrazić chodzącej w czymś takim, więc pomyślałem, że może należą do Rias lub Akeno-san.
Chwilę po tym wyczułem jak ktoś schodzi po schodach. Kiedy odwróciłem się w tamtą stronę....
Zobaczyłem Rossweisse-san, ubraną w płaszcz i krótką spódniczkę!
………… Naprzeciwko mnie stała Rossweisse-san ubrana w takie ciuchy, które zwykle noszą dziewczyny w moim wieku. To nie ta sama Rossweisse-san, którą codziennie widzę chodzącą po domu w dresach!
Jej srebrne włosy były ładnie ułożone, a usta błyszczały się, pewnie dlatego, bo nałożyła na nie jakąś szminkę.
Tak, teraz nie stoi przede mną biednie wyglądająca Onee-san! Ubrała się teraz tak, jak dziewczyny w jej wieku……moje serce zaczęło bić szybciej od jednego spojrzenia na nią!
– ……U-umm.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Rossweisse-san zaczęła się rumienić, być może dlatego, bo zauważyła moją reakcję.
– ……Proszę, nie zachowuj się nagle tak dziwnie. Będzie mi jeszcze trudniej. Nawet ubrałam się w taki sposób.
Rossweisse-san zdawała się trochę tego żałować.
Och, to było niegrzeczne wobec mnie. Ale! Szok nie jest dostatecznym słowem, abym mógł opisać jak czuję się, widząc Rossweisse-san ubraną jak dziewczynę, gdyż dotąd widziałem ją noszącą jakieś łachmany! Normalnie rewolucja! Na moich oczach właśnie ma miejsce rewolucja!
– Przepraszam, p-powinniśmy już iść? – powiedziałem.
W tym samym momencie coś się stało. W zasięgu mojego wzroku dostrzegłem ludzi. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem że w rogu korytarza pojawiły się Rias i Akeno-san. Rias zachowywała się tak jak zwykle, a Akeno-san zdawała się być lekko zasmucona.
– Musicie wrócić do nocy. Zanim udamy się do Zaświatów, czeka nas spotkanie – powiedziała Rias.
– Tak – odpowiedzieliśmy ja i Rossweisse-san.
Rias uśmiechnęła się nagle gorzko.
– Powiedziałam Xenovi i reszcie, aby wam nie przeszkadzały.
Ach, z pewnością wygląda na to, że były gotowe nas śledzić…… Rias westchnęła, być może dlatego, bo zauważyła że się nad tym zamyśliłem.
– Nie będę cię śledziła. Nawet jeśli coś się wydarzy, to zaufam mężczyźnie którego wybrałam i nie będę mieć pretensji, jeśli coś się stanie. Z pewnością martwię się o to, jak Rossweisse się zachowywała i gwarantuję że byłam zszokowana, kiedy poprosiła cię o zostanie jej chłopakiem. Jednak nie będę w stanie nazywać siebie samej Rias Gremory, jeśli nie będę ci mogła zaufać, Ise – powiedziała z uśmiechem.
……Jest taką dobrą kobietą. Z głębi serca ufa mi i swojej grupie.
– Jednakże mam nadzieję, że pójdziesz też na randkę ze mną i Akeno – powiedziała Rias, mrugając porozumiewawczo.
– Oczywiście, jeśli obydwie nie macie nic przeciwko.
– Randka z Iseiem-kun!
Mina Akeno-san trochę się rozjaśniła, kiedy usłyszała moją odpowiedź. Z pewnością pójdę z wami na randkę, jeśli tego chcecie. ……Nie wiem jednak co się stanie, od kiedy jestem taki zajęty!
W taki oto sposób ja i Rossweisse-san wyszliśmy z domu……
Nawet jeśli mam randkę z Rossweisse-san, to nie znaczy to, że zostaniemy w tym mieście. Najwyraźniej Rossweisse-san chciała jechać do Tokio, więc zdobyliśmy transport.
Mniej więcej godzinę po tym, jak wsiedliśmy do pociągu jadąc w stronę Tokio, przyjechaliśmy do stacji Shinjuku[3].
Przesiedliśmy się tam w kolejny pociąg i dojechaliśmy do naszej docelowej stacji.
– ……Zastanawiam się, czy jest jakąś zagraniczną modelką.
– Jest niesamowicie piękna……
W środku pociągu wszyscy wpatrywali się w Rossweisse-san. To chyba oczywiste, że każdy na nią spojrzy, skoro jest taka piękna. Jednak jej ciało emanuje aurą pięknej dziewczyny, która powstrzymuje wszystkich od zbliżenia się do niej i podjęcia próby rozmowy.
Rossweisse-san sama zdawała się być tym zawstydzona i była trochę skrępowana faktem, że skupia na sobie uwagę ludzi.
– ……Gdybym założyła mój zwykły dres, to nie skupiłabym wtedy na sobie takiej uwagi…… – mruknęła.
– To nie prawda. Będziesz się wyróżniała niezależnie od tego, w co będziesz ubrana, gdyż jesteś taka piękna – wyraziłem jej moją szczerą opinię.
Jednak Rossweisse-san.....
– …………
Cała się zarumieniła!
Hej hej hej hej, zwykła Rossweisse-san powiedziałaby coś w stylu „Mam to potraktować jako komplement”!?
Z Akeno-san jest tak samo, ale to nie w porządku, że się tak zachowują, kiedy gdzieś wychodzimy! Nawet mi ciężko przychodzi podtrzymanie tej rozmowy!
W pociągu nie rozmawialiśmy już więcej i po piętnastu minutach dotarliśmy do naszej docelowej stacji, która znajdowała się ona w pewnym oddaleniu od miasta.
Rossweisse-san powiedziała że ma tu pewną sprawę do załatwienia, więc poszliśmy na piętro, na którym znajdowały się sklepy „Wszystko po sto jenów”. Gdy tylko się tam pojawiliśmy, jej twarz przybrała szczęśliwy wyraz.
– ……T-to wielki stujenowy sklep dla kobiet, o którym zawsze marzyłam…… „Bella”! To po włosku oznacza piękno i jest popularną marką, oferującą kobietą modne kolekcje! Słynie z tego, że jego produkty są wysokiej jakości i w ogóle nie wyglądają tak, jakby kosztowały sto jenów……och, popatrz! Ten talerz wygląda bardzo wykwintnie! Och, ten długopis ma piękny kształt, nawet bez jednej rysy! Och, nawet to zabiera dużo przestrzeni w magazynie, pomimo swojego rozmiaru……! – powiedziała Rossweisse-san trzęsącym się głosem i promiennym wyrazem twarzy.
……Z-zaczęła rozglądać się po asortymencie sklepu, zostawiając mnie w tyle. Nigdy dotąd nie widziałem jej takiej szczęśliwej. Samo patrzenie na nią w takiej sytuacji, pozwala mi ponownie zauważyć, że jest dziewczyną w tym samym wieku co ja.
……Jednakże jej hobby jest trochę…… Nigdy bym się nie spodziewał, że podczas naszego dzisiejszego pobytu w Tokio, odwiedzimy stujenowy sklep. Ze względu na ubrania, które obecnie na sobie ma, spodziewałbym się raczej, że odwiedzimy jakieś wspanialsze i modniejsze miejsca……
– Proszę, popatrz na to Ise-kun! To, to i nawet tamto kosztuje sto jenów! Nie ma nawet jednego produktu, który kosztowałby dwieście, albo i trzysta jenów!
Rossweisse-san jest obecnie super podekscytowana. Jak powinienem to skomentować? Zaczynam przez to myśleć, że nie będziemy w stanie zmienić jej biednej strony.
Ale to przecież dzięki tej jej osobowości myślę, że to w końcu nasza Rossweisse-san.
– Nic nie potrafię na to poradzić, ale wydam w tym miejscu dziesięć tysięcy jenów…… Tego się można było spodziewać po sklepie „Bella” z Tokio. To w samej rzeczy straszne…… – jęknęła Rossweisse-san zaglądając do swojego portfela.
Po zakupach ja i Rossweisse-san odpoczywaliśmy sobie w kawiarni.
Dziesięć tysięcy jenów wydanych na przedmioty, z których każdy był wart sto jenów. Właściwie Rossweisse-san, która kupiła setkę produktów, uznała że nabyła za dużo rzeczy. Postanowiła więc, że wyśle je do domu za pomocą firmy kurierskiej, która miała swoją siedzibę tuż obok. Dowiozą je do mojego domu jutro. Jest ich w końcu całkiem sporo.
……Ale są warte tylko dziesięć tysięcy jenów huh. Przebyła całą drogę do Tokio i wydała dziesięć tysięcy jenów na produkty, z których każdy jest wart sto jenów. ……Myślę że to w prządku, skoro ta dziewczyna wygląda na zadowoloną. Ale zastawiam się czy to w prządku, że taka młoda dziewczyna kupuje tego typu rzeczy, skoro przebyła całą tą drogę do Tokio.
Od teraz zaczynam się martwić o przyszłość Rossweisse-san.
– ……N-nudzę cię? P-przepraszam że kupiłam tyle rzeczy i jako jedyna się z tego cieszyłam…… – odezwała nagle do mnie.
Być może powiedziała tak dlatego, gdyż miałem zakłopotany wyraz twarzy, Rossweisse-san i źle się czuła z tego powodu.
– Och, niezupełnie. Po prostu cieszę się, że mogłem przyjechać do Tokio z tobą, Rossweisse-san.
To moje szczere uczucia. To pierwszy raz, kiedy jestem gdzieś daleko razem z Rossweisse-san, więc ma to dla mnie nowy smak. Miałem nawet możliwość zobaczyć tą jej stronę, której normalnie nie mogę, więc nie ma mowy, abym się znudził czymś takim.
– ……Jak się nad tym zastanowić, to to pierwszy raz, kiedy jestem na randce z mężczyzną – powiedziała Rossweisse-san po tym, jak upiła łyk kawy.
—!
Nawet nie wiem co mam powiedzieć, kiedy usłyszałem taką szokującą prawdę. Czuję się tym nawet zaszczycony. Zastanawiam się nawet czy to w porządku, że to ja jestem partnerem na jej ważnej, pierwsze randce.
– Naprawdę ci nie przeszkadza, że jesteś tu ze mną? – nie potrafiłem się powstrzymać, aby nie zapytać.
Kiba mógł być nawet lepszy ode mnie, a Azazel-sensei mógł ją przywieźć do Tokio swoim sportowym samochodem, z którego jest taki dumny. W porównaniu do tej dwójki, ja byłem raczej pospolity.
– G-gdybym miała pójść na randkę z jedną z osób z mojego otoczenia, to wybrałabym ciebie, Ise-kun…… A-ale proszę, nie zrozum mnie źle! Powiedziałam „Gdyby”! „Gdyby” ktoś mnie o to zapytał! To coś w rodzaju historii „Co by było, gdyby”! – powiedziała Rossweisse-san nieśmiałym tonem.
Rossweisse-san piła swoją kawę cała czerwona na twarzy. Nagle przybrała ponury wyraz twarzy po tym, jak odetchnęła.
– ……Zastanawiałam się nad tym, gdy mieszkałam w mojej ojczyźnie…… Bitewne Dziewice, walkirie, w których otoczeniu się znajdowałam, toczyły gorące dyskusje o niesamowitych bohaterach, którzy stali się wojownikami Walhalli…… Kiedy moje koleżanki traciły czas na płeć przeciwną, ja kułam dniami i nocami, aby zbliżyć się do mojego celu.
……To z pewnością historia, w którą nie jest trudno wyobrazić. Jestem pewien, że uczyła się, wmawiając sobie rzeczy typu: „To ohydne i wulgarne! Jeśli nie będziecie się uczyły, to nic w życiu nie osiągniecie!”……
Rossweisse-san spojrzała nagle gdzieś w dal.
– ……Była w stanie zostać walkirią, gdyż całą moją młodość poświeciłam na naukę, ale kiedy patrzę teraz na przeszłość, to dochodzę do wniosku, że powinnam się wtedy więcej bawić.
– O czym tym mówisz? Wciąż jesteś młoda. Jesteś ode mnie starsza najwyżej o rok lub dwa, nie, od teraz wciąż możesz się cieszyć swoją młodością.
Doprawdy, wciąż jesteś zbyt młoda! Zarówno ona sama, jak i ludzie z jej otoczenia, zapominają ile ma lat, gdyż jest nauczycielką, ale ciągle jest jeszcze młoda i może cieszyć się swoją młodością, więc jest jeszcze za wcześnie, aby nazywać ją starą.
– To również zdumiewające, że byłaś ochroniarzem tego starucha, Odyna, który szefuje nordyckim bogom. Doprawdy, to niesamowite pracować u boku głównego boga mitologii.
Niefortunna strona Rossweisse-san się wyróżnia, ale jeśli się nad tym zastanowić, nie, właściwie nie muszę o tym myśleć, skoro jej poprzednia historia i umiejętności są niesamowitą rzeczą. Ja nigdy nie byłbym w stanie osiągnąć na tyle wysokiej pozycji, aby zostać ochroniarzem głównego boga z mitologii, choćbym nie wiem ile razy się odrodził.
– ……Chociaż mnie zostawił i nie zabrał ze sobą.
Rossweisse-san była lekko przygnębiona z tego powodu.
……Nie wiem nawet jak na to odpowiedzieć. Cóż, można powiedzieć, że to dzięki temu staliśmy się towarzyszami……
Twarz Rossweisse-san przybrała smutny wyraz.
– ……Także……Nie jestem kimś, kto osiągnął tak wysoką pozycję, jak to właśnie powiedziałeś, Ise-kun.
Po powiedzeniu tego Rossweisse-san wyjęła ze swojego portfela jakiś emblemat. Nie ma na nim jakiś szczególnie skomplikowanych symboli. ……Unikalny kształt z kołami utworzonymi przez runiczne symbole. Czyżbym to już kiedyś widział……? Tak, widziałem go ostatniej nocy. ……Magiczny krąg babci Rossweisse-san, Göndul-san, też był takimi pokryty.
– To unikalny symbol……herb rodowy, który był przekazywany w mojej rodzinie. Najstarsze dziecko rodziny dziedziczy ten symbol i zostaje on wyryty na jego ciele i duszy, by mogło przekazać go następnym pokoleniom. …..Jestem najstarszym dzieckiem, a ściśle mówiąc najstarszą córką, ale nie mogłam…… – powiedziała Rossweisse-san.
Nagle przerwała, po czym dodała, ściszając swój głos:
– ……odziedziczyć tego symbolu.
W nordyckim regionie, Asgardzie, żyją półbogowie którzy szlifują swoje tradycje oraz zdolności i zdobywają nowe, które odziedziczyli po przodkach, a priorytetem jest przekazanie ich następnym pokoleniom. Używają tego jako symbolu reprezentującego spadkobierców, kiedy następuje zmiana pokoleniowa, a herb zostaje wyryty zarówno na ich ciele, jak i duszy.
Rodzina Rossweisse-san nie jest pod tym względem inna, więc przekazują herb następnemu dziedzicowi, kiedy nadchodzi już czas, aby go odziedziczyć. Matka Rossweisse-san także odziedziczyła herb domu, więc zaplanowano, że w następnej kolejności odziedziczy go Rossweisse-san, która jest najstarszą córką.
Ale Rossweisse-san nie mogła odziedziczyć herbu.
Nie ważne ile razy przystępowała do rytuału, herb rodzinny nie pojawiał się na ciele, duszy i magicznym kręgu Rossweisse-san.
– ……Nie mam rodzeństwa, więc symbol odziedziczył ostatecznie mój daleki kuzyn. To dziecko natychmiast przeszło przez rytuał i natychmiast go odziedziczył. Pamiętam to bardzo dobrze, ponieważ nie mógł na to narzekać nikt poza mną i ludźmi z mojego otoczenia. ……Pierwotnie byłam kiepska w używaniu magii, w której specjalizuje się moja rodzina…… Nie wiem nawet czy mam powiedzieć, że miałam z nią złą zgodność, ale wciąż nie mogę się przyzwyczaić go magii stylu seiz. Nauczyłam się, jak korzystać z magii runicznej i gandol, ale tym co mnie najbardziej zszokowało to fakt, że byłam w stanie łatwo przywyknąć do ofensywnej magii walkirii, stworzonej do używania jej na polu bitwy…… Obecnie stałam się użytkowniczką jednego z najpotężniejszych rodzajów ofensywnej magii w mojej rodzinie…… Jako że specjalizuje się ona w używaniu trzech rodzajów magii; runicznej, gandol i seiz, ja jako jedyna nie byłam taka, jak powinnam być. Potrafiłam jednak opanować ten rodzaj magii, którą moja rodzina ledwie potrafiła używać…… Miałam na tyle dużo szczęścia, że zostałam walkirią……ale i tak nie dorastam mojej babci do pięt, kiedy była w kwiecie wieku…… – powiedziała nagle Rossweisse-san, trzymając herb w dłoni.
Podczas tego wyznania była wyraźnie przygnębiona.
……Nie potrafiła opanować magii odziedziczonej przez jej rodzinę, ale za to jej talent rozkwitł w innych dziedzinach. Od razu przypomniał mi się Sairaorg-san, gdyż z nim było bardzo podobnie, ale to inna historia, gdyż jego rodzina pełniła ważną funkcję Wielkiego Króla, odgrywającego ważną rolę w polityce Zaświatów…… Dla mnie, urodzonego w zwykłej rodzinie, problem dziedziczenia jest naprawdę trudny do zrozumienia.
Dowiedziałem się, że była kiepska także w zbieraniu dusz bohaterów, kiedy była jeszcze walkirią. Była w nie najlepszej sytuacji, dopóki nie wezwał jej ten staruch Odyn.
Czuję jednak, że to było przeznaczenie. Może fatum chciało, aby dołączyła do Grupy Gremory, wzmacniając ją swoją siłą. Walkiria, która kontynuowała naukę ofensywnej magii! Mogę tylko myśleć, że przeznaczenie Rias zależało od tego.
– ……Czarodzieje z mojej rodziny byli w dobrym kontakcie z wróżkami i potrafili korzystać z magii duchowej. Ja jednak byłam wyjątkowa, gdy zaczęłam chłonąć ofensywną magię, niczym gąbka……więc od tamtego czasu zaczęłam być coraz szczęśliwsza niż wcześniej, skoro mogłam poprawić moje osiągnięcia i odłożyć na zapas moją energię. Mój ojciec i matka chwalili mnie za to, zamiast być zdziwionymi – powiedziała Rossweisse-san rumieniąc się przy tym.
– A-ale nauczyłaś się magii obronnej, kiedy wróciłaś przedtem do swojej ojczyzny – powiedziałem, drapiąc się po policzku.
– Tak, to prawda…… W skrócie mówiąc moja moc zmierza innymi ścieżkami, niż w przypadku mojej rodziny. ……Miałam niejasne myśli w sprawie dziedzicznie tradycji mojej rodziny, kiedy jeszcze byłam dzieckiem i kiedy zostałam walkirią, tak jak w przypadku mojej babci było to naturalny bieg rzeczy. Ludzie z mojego otoczenia mieli wobec mnie wielkie wymagania. Ale to się nie spełniło. To co miało się stać, nie stało się. ……Nawet do dziś nie wiem co ma się stać i co mam robić. Bałam się własnej przyszłości, więc wykonywałam przydzieloną mi pracę i zarabiałam pieniądze, uważając to za poważną sprawę.
Miała talent. Nie taki jednak, którego się wszyscy spodziewali. Jednakże, od czasu gdy została obdarzona swoją zdolnością, była w stanie dostać pracę. Wciąż jednak nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, co chce robić....
Troska Rossweisse-san jest możliwa tylko u zdolnej dziewczyny. Wcześniej myślałem, że jest podobna do Sairaorga-san, ale sądzę, że źródło tego jest inne.
– ……Moi rodzice, babcia i inni ludzie z mojego klanu o nic mnie nie obwiniali i wciąż traktowali mnie normalnie. ……Moja rodzina zaakceptowała moją sytuację, mówiąc „Cóż, w każdym rodzie trafia się takie dziecko jak ona”. Dzięki temu byłam szczęśliwa……ale może byłabym w stanie prowadzić inny styl życia, gdyby skrytykowali mnie choć jeden raz. ……Nie, styl życia który obecnie prowadzę też mógłby być inny…… – powiedziała Rossweisse-san, odkładając emblemat na bok.
Może powód dla którego stała się diabłem był taki, ponieważ chciała jakiejś zmiany.
– Naprawdę byłam szczęśliwa, gdy wybrano mnie na eskortę dla Odyna-sama. ……Z pewnością był kłopotliwą osobą, ale naprawdę czułam, że była to dobra praca. ……Mimo iż mnie zostawił.
Jako jedyna była w stanie go eskortować, a tak w każdym razie potem słyszałem. Co więcej Rossweisse-san jest walkirią, która najdłużej wytrzymała na tym stanowisku. Z tego powodu słyszałem, że inne walkirie przechodzą przez ciężkie czasy.
Rossweisse-san westchnęła, po tym jak spojrzała wstecz na swoje życie.
– ……Skończyłam szkoły, przeskakując klasę za klasą, nie ciesząc się moją młodością i nie byłam nawet w stanie odziedziczyć herbu mojego rodu. Mimo iż nie dokonałam niczego wyjątkowego jako walkiria, to byłam w stanie zostać eskortą Odyna-sama. ……Przybyłam razem z nim do Japonii i zostałam nauczycielką w świecie ludzi po tym, jak wskrzeszono mnie jako diabłlicę……Patrząc wstecz naprawdę nie wiem, kim mogę się stać i co zrobić, skoro wciąż chodzę w kółko.
Rossweisse-san zaśmiała się sama z siebie. Z pewnością chodzi w kółko. Reszta Drużyny Gremory przeżywa wzloty i upadki, więc z pewnością jest ona zgromadzeniem tych, którzy mają jakieś problemy.
– ……Z pewnością czuję, że powinnam przeprosić moją matkę. Nie sądzę abym sprostała spełniła jej oczekiwania…… – powiedziała Rossweisse-san patrząc w dół.
……Naprawdę wygląda na to, że czuła się źle z faktu, iż nie mogła odziedziczyć herbu swojej rodziny.
Rossweisse-san spojrzała nagle na moją twarz.
– ……Naprawdę przepraszam. Tak długo opowiadam ci o moim życiu, Ise-kun…… Staram się unikać mówienia o tym nawet tym, którzy są blisko mnie…… ……Sądzę że z powodu pojawienia się mojej babci, chcę się tym z kimś podzielić.
– Nie mam nic przeciwko temu. Zamiast tego jestem szczęśliwy, ponieważ czuję że byłem w stanie się o tobie więcej dowiedzieć, Rossweisse-san.
Rzadko o sobie opowiada. Pokazała mi swoją stronę, która kocha sklepy „Wszystko po sto jenów”, a do błyskawicznie ulega upojeniu alkoholowemu, ale nie mówi o sobie zbyt dużo. Dzisiejsza randka jest czymś naprawdę cennym.
– Wiesz że nie żałuję faktu, iż zostałam diablicą? Program dobrobytu w świecie diabłów jest skonstruowany poprawnie, a moja pensja jest cudowna. Ludzie w Grupie Gremory są dobrzy, a środowisko również jest wspaniałe. ……Cóż, Grupa Gremory jest pełna niespodzianek, od kiedy zostaliśmy wciągnięci w tyle różnych sytuacji…… Jednak bycie nauczycielką w Akademii Kuou jest lepsze niż myślałam – kontynuowała Rossweisse-san zawstydzonym tonem.
– Bycie nauczycielką jest zabawne?
– Tak, nigdy bym nie pomyślała, że będzie mi to przynosić tyle radości.
Uczniowie wysoko oceniali Rossweisse-san. Jest nauczycielką WOS-u i jest dobra w nauczaniu, a od kiedy zawęziła kluczowe punkty do tematu którego naucza, uczona przez nią klasa dostała wysokie oceny z testów. Co więcej, stała się bardzo popularna wśród swoich uczniów, gdyż nie jest dużo starsza od swoich uczniów i do tego jest piękną cudzoziemką. Może ostrzega ludzi zbyt często i udziela surowych uwag, ale uczniowie rzadko się jej sprzeciwiają i traktują jej opinie poważnie.
Wygląda na to, że starsi nauczyciele się nią opiekują i wszyscy oni oceniają ją wysoko, skoro jest kimś, kto może udzielić opinii na temat Azazela-sensei, który jest dziwny.
A skoro już jesteśmy przy nauczycielach……
– Przyjmiesz ofertę od Sony-kaichou? – zapytałem o coś, co chodziło mi po głowie.
Tak, Rossweisse-san otrzymała propozycję, aby została w przyszłości nauczycielką w szkole, która została zbudowana przez Sonę-kaichou. Chce aby Rossweisse-san była nauczycielką magii.
– Wciąż się nad tym zastanawiam. Oczywiście nie jest to posada na rok, albo dwa…… Przede wszystkim niedługo się tam wybierzemy, więc zdecydowałam, że podejmę decyzję wtedy, kiedy się wszystkiemu przyjrzę.
Z pewnością w jej życiu wydarzyło się wiele rzeczy, ale wygląda na to, że obecnie stara się patrzeć w przyszłość.
– Porozmawiam z tobą, jeśli coś się wydarzy. Więc proszę, przyjdź porozmawiać ze mną zawsze, kiedy tylko poczujesz na to ochotę.
– Więc znów pójdę z tobą na zakupy. Wizyta w stujenowym sklepie razem z tobą była całkiem fajna. Dodatkowo byłaby to niezła wymówka dla mojej babci.
Ach, ach, ach, ach …… Znowu sklep „Wszystko po sto jenów”, huh…… Nie, to w prządku. Sądzę że nie byłby to zły pomysł obejrzeć razem film, albo pójść gdzieś pozwiedzać. Och cóż, skoro tak się tym cieszy, to może to też jest w prządku?
– W niczym nie jesteś gorsza od swojej babci – odezwał się nagle ktoś nowy.
—!
……Głos kolejnej osoby. Kiedy próbował spojrzeć w jej kierunku, wyczułem obecność kogoś, kto siedział na krześle za moimi plecami. ……Był za mną i nie mogłem go zauważyć. Przeczucie mówiło mi jednak wprost, że jest kimś, wobec kogo nie mogę tracić czujności.
Rossweisse-san również weszła natychmiast w stan gotowości.
Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem że osobą która za mną siedzi, jest młody mężczyzna o srebrnych włosach. Miał przystojną twarz i był ubrany w garnitur. Znam go. Jest kimś, z kim walczyłem w Rumunii.
– Jak się macie, Sekiryuutei, Hyoudou Isseiu oraz ty, Rossweisse, była walkirio – ten mężczyzna, Euclid Lucyferiusz, pozdrowił nas z uśmiechem.
……Co on tu do cholery robi!? Pokazał się w Tokio i to w środku dnia!
Chcę aktywować mój Boski Dar, ale dookoła są ludzie. Nie mogę rozpętywać tutaj walki.
Wpatrywałem się w niego, zachowując jednocześnie czujność. Nagle zachichotał.
– Nie przyszedłem tu, aby się z tobą spotkać, Hyoudou Isseiu. Mam sprawę do twojej towarzyszki.
Euclid spojrzał na Rossweisse-san.
– Powiem to wprost, Rossweisse, przejdziesz na naszą stronę? – zapytał, wysuwając dłoń przed siebie.
—!
C-co u diabła……! Próbuje ją zrekrutować!? W takim miejscu jak to!? I dlaczego Rossweisse-san!? Dlaczego chce zwerbować Rossweisse-san akurat teraz? Kiedy gnębiło mnie tyle pytać, Rossweisse-san pobladła.
……Czy mają aż tyle powodów, aby przeciągnąć ją na swoją stronę?
– Tu jest mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć [4].
…………666? Euclid powiedział to przykładając dłoń do czoła.
– To fragment „Apokalipsy”. ……To z pewnością przyprawia diabły o ból głowy, jeśli recytują „Biblię”……
……Nawet ja doznałem bólu głowy, gdy tylko to usłyszałem. Diabeł nie powinien tak nagle czytać czegoś podobnego!
„Apokalipsa”…… Jedna z ksiąg „Nowego Testamentu”, która opisuje też Wielkiego Czerwonego huh. Och tak, Trihexa też jest tam wspomniany.
– Słyszałem że podczas swojego pobytu w Asgardzie, napisałaś interesujący esej pod tytułem „Co się tyczy Bestii Apokalipsy” – kontynuował, patrząc Rossweisse-san prosto w oczy.
……Naprawdę? Więc Rossweisse-san napisała coś takiego, kiedy jeszcze się uczyła huh.
—!
Nagle doznałem olśnienia. Połączyłem to z wiadomością którą usłyszałem od Matsudy i Motohamy, że widzieli Rossweisse-san w bibliotece. Czytała książki związane z „Biblią”. ……Więc to jest powód huh. Najpewniej przypomniała sobie o eseju, kiedy usłyszała imię Trihexa w Rumunii.
– P-pozbyłam się go, ponieważ nie potrafiłam dojść do poprawnych wniosków. Ostatecznie zgłosiłam inny esej. ……Ale skąd wy właściwie o tym wiecie……? – powiedziała Rossweisse-san trzęsącym się głosem.
Uśmiechnął się obrzydliwie, kiedy usłyszał jej pytanie.
– Jesteśmy osobami, które zbierają nawet pojedyncze informacje, mogące dotyczyć Trihexa. Nawet jeśli to esej, którego pozbyto się w przeszłości, to zdobędziemy go, choćby się znajdował na końcu świata.
Rossweisse-san zatrzęsła się ze strachu, kiedy tylko to usłyszała.
– ……Rozmawiałam wtedy na temat tego eseju z moją współlokatorką. Nie powiesz chyba……!
Wzruszył tylko ramionami, kiedy usłyszał pytanie Rossweisse-san.
– Daliśmy z siebie wszystko, aby przeszukać jej pamięć, ale znaleźliśmy tylko strzępy informacji. Postanowiliśmy więc zmienić metodę i przeciągnąć cię na naszą stronę.
Rossweisse-san wysunęła swoją prawą pięść naprzód, kiedy tylko to usłyszała. Jej oczy były pełne chęci do walki.
– ……Więc napadliście na nią? Ty bydlaku, zabiję cię natychmiast....
Euclid roześmiał się, rozglądając się jednocześnie dookoła. Wielu ludzi patrzyło się na nas, gdyż wywołaliśmy pewne zamieszanie. ……Wszczynanie walki tutaj to zły pomysł.
Rossweisse-san opuściła niechętnie rękę. Tak, to prawidłowa decyzja. Jeśli go teraz zaatakujemy, to rozpętamy walkę, w którą wciągniemy postronnych ludzi.
Euclid wstał ze swojego miejsca i ukłonił się wszystkim dookoła.
– Przepraszam za tą scenę. Pójdę już w moją stronę.
– ……Jest bezpieczna. Nie zrobiliśmy z niej zakładniczki, chyba że....... – mruknął kiedy przechodził obok nas.
Euclid musnął dłonią włosy Rossweisse-san.
– Chcę twojej zdolności. Jesteś wyjątkowa i to bardziej niż myślisz. No i jeszcze te piękne, srebrne włosy. Są zupełnie jak……
—!
Moje ręce ruszyły naprzód, zupełnie bez zastanowienia. Euclid uniknął ich jednak.
– Żegnajcie, Sekiryuuteiu, Rossweisse. Spotkajmy się jeszcze kiedyś. Proszę, zdecyduj się do tamtej chwili – mówiąc coś takiego, Euclid Lucyferiusz zniknął w tłumie ludzi.
Ja……skontaktowałem się z Rias po tym, jak wziąłem głęboki wdech.....
Ja i Rossweisse-san wróciliśmy do mojego domu. Jest wieczór, a wszyscy członkowie Klubu Okultystycznego zebrali się w moim pokoju.
– ……Żeby od tak pojawił się w Tokio. Byłam nieostrożna.
Rias, która usłyszała o naszym spotkaniu z Euclidem, żałowała teraz swojej nieświadomości.
……To miasto już raz został napadnięte, a ponieważ leżało w sferze wpływów Trzech Frakcji, jego ochrona została zwiększona. Oczywiście Tokio, które jest stolicą Japonii, współpracuje z każdą z frakcji, które mają na nie oko (główne grupy nadnaturalnych istot, powołanych przez rząd Japonii, zostały postawione w tryb najwyższej gotowości).
Nawet jeśli, to on……pojawił się przed nami odważnie w środku dnia!
– ……Są zupełnie inni, niż terroryści, z którymi mieliśmy dotąd do czynienia. Qlippoth zdaje się nie mieć żadnych oporów przed wciąganiem do swoich awantur postronnych ludzi – powiedziała Irina, mrużąc oczy.
Z pewnością jest tak, jak właśnie powiedziała. Są inni niż terroryści, z którymi dotychczas się starliśmy. Ci z którymi dotąd walczyliśmy, mieli jasno określone cele i koncentrowali swoje ataki tutaj. Gdyby to była Frakcja Starych Maou, to atakowaliby głównie Trzy Frakcje, a Frakcja Bohaterów wyzywała by do walki nadnaturalne istoty.
Natomiast oni, ten cały Qlippoth, są zupełnie inni. Aby wypełnić swoje cele, są gotowi wyrządzać krzywdę ludziom i niszczyć ich świat. Nie, wszystkim istotom. A wszystko po to, aby zaspokoić swoje pragnienia......
W rezultacie świat wampirów został niemal całkiem unicestwiony.
Gdybyśmy tam z nimi walczyli, a do tego przyzwaliby jeszcze Smoki Zła…… Słowo „katastrofa” nie wystarczyłby, aby wszystko opisać. Ofiary śmiertelne nie ograniczyłyby się do setki, albo dwóch……
……Czy postępowanie moje i Rossweisse-san było nieostrożne……?
Zwiesiłem głowę, ale Rias odezwała się do mnie:
– Ise, nie powinieneś się obwiniać. Są potężnymi terrorystami, więc nie ma wątpliwości, że byliby w stanie pojawić się tam, gdzie tylko by chcieli, ale tego że najdą cię w prywatnym czasie nawet my nie przewidzieliśmy.
– Tak, takie zachowanie ich również naraża na ryzyko. Nawet jeśli mogą narozrabiać w którymkolwiek z większych miast, to nie jest to coś, co mogą często robić. Jeśli zrobią to raz, to wtedy stracą drugą szansę na zrobienie tego, ponieważ wzmocnimy tamto miejsce. Chyba że zamierzają zrobić coś takiego, ale jeszcze się do tego nie posunęli – dodała Akeno-san.
Tak ja powiedziała Akeno-san, stan gotowości w Tokio przeciwko Qlippothowi został podwyższony z powodu ich pojawienia się. Nie, stan gotowości był już wysoki, ale teraz jeszcze bardziej wzrósł.
Ravel przeniosła nagle swoje spojrzenie na Rossweisse-san.
– ……Zbliżyli się do Rossweisse-san nawet do takiego stopnia, mimo iż to ryzykowne…… przypuszczam że to dowód na to, jak bardzo potrzebnym im jest ten essej, który Rossweisse-san napisała w czasach studenckich, prawda?
– Sądząc po jego słowach, to naturalne myśleć o tym, iż jest szansa że ten esej ma dla nich dużą wartość. Już prawie czas, kiedy Azazel nawiąże z nami codzienną rozmowę, więc posłuchajmy, co ma nam do powiedzenia. Rossweisse, możesz z nim o tym porozmawiać? – dodała Rias.
– Tak.
Rossweisse-san przytaknęła rozkazowi Rias. ……Jej twarz miała skomplikowany wyraz twarzy, od kiedy spotkała Euclida.
Kilka minut później, nawiązaliśmy naszą codzienną rozmowę z Azazelem-sensei. Prawdę mówiąc nie ma go teraz w mieście. Wrócił do Zaświatów, gdzie wraz z innymi badaczami z Grigori, dyskutował na temat Boskich Darów, innego świata oraz posunięć Qlippothu.
Twarz Azazela-sensei pojawiła się w magicznym kręgu typu komunikacyjnego. Wytłumaczyliśmy mu co i jak.
[……Rozumiem, więc Rossweisse jest celem.]
Sensei zmrużył oczy i przyłożył dłoń do brody.
[Wiecie o tym, że doświadczeni magowie znikają w tajemniczych okolicznościach?]
Przytaknęliśmy. Słyszeliśmy już o tym od Rias i Gondur-san.
[Pomiędzy tymi zdarzeniami jest związek. Wszyscy oni prowadzili badania nad „numerem bestii”, 666. Byli też badaczami, którzy prowadzili badania nad wiedzą ogólną. Najwidoczniej członkowie tego zgromadzenia byli tego typu naukowcami.]
—!
……Zaniemówiłem, słysząc raport Senseia. ……Między tymi sprawami z pewnością jest jakiś związek. Według Euclida, Rossweisse-san napisała esej o 666. A ponieważ magowie, którzy prowadzili badania na ten temat również zaginęli......
– Innymi słowy uprowadzeni magowie posiadają wiedzę na temat „liczby bestii”, Trihexa – powiedziała Rias.
Sensei przytaknął.
[Możecie sobie wyobrazić, jaki rodzaj pieczęci użyto, jeśli znasz „Apokalipsę” i Boga z „Biblii”. Doszedłem jednak do wniosku, że istnieją dwadzieścia trzy potężne pieczęcie, których złamanie może być kłopotliwe dla tych ludzi z Qlippothu. Obecnie, na podstawie wszystkich zgromadzonych informacji, odbywamy konferencję na temat tego, ile czasu jeszcze nam zostało do dnia, w którym 666 zostanie uwolniony. Nie mamy zamiaru pozwolić tym gościom na uwolnienie tej bestii, ale musimy być gotowi na najgorsze.]
……Jeśli 666 zostanie sprowadzony z powrotem i stoczy walkę z Wielkim Czerwonym, to co się wtedy stanie ze światem……?
Sensei roześmiał się głośno, widząc nasze zmartwione twarze.
[Za wcześnie jeszcze, żeby tak zwieszać nosy na kwintę, dzieciaki. Na wszelki wypadek planujemy mieć jakieś „ubezpieczenie”. Muszę się na to już niedługo przygotować, ale w niedalekiej przyszłości przedyskutuję to z wami wszystkimi.]
Czy Sensei ma jakiś plan? Oto człowiek o którym mówiliśmy. Czuję się tak, jakbyśmy mieli jakieś „ubezpieczenie” w inny sposób.
[Cóż, nawet nie wiem, czy możemy zaufać odpowiedzi, która dostaniemy na koniec tej konferencji. Nie wiemy nawet, jaki rodzaj wpływu będą mieli uprowadzeni magowie na te pieczęcie.]
Nie mam naprawdę pojęcia, co się stanie z tymi wszystkimi ludźmi, którzy zostali przez nich porwani. Mówimy w końcu o organizacji Qlippoth. Mogę tylko myśleć, że używają złego sposobu, aby zmusić tych ludzi do zrobienia tego, co im każą.
Sensei zadał nagle pytanie Rossweisse-san:
[Zadam ci proste pytanie, Rossweisse. Jak próbowałaś odszyfrować numer 666?]
Rossweisse-san otworzyła swoje mocno zaciśnięte usta.
– ……Prowadziłam badania używając liczby 616[5], który jest innym podejściem do tego problemu. Użyłam tego numeru, aby porównać go z dokumentami i incydentami, które miały miejsce w każdej z frakcji i stworzyłam dwa wzory, numeryczny oraz techniczny.
[—! …………Rozumiem, tak jak myślałem.]
Wygląda na to, że Sensei przewidział większość tego, co zamierzała powiedzieć Rossweisse-san.
……O co u diabła chodzi z tą liczbą 616? Nie powinno być czasem 666?
Byłem pełen podejrzeń, aż nagle Sensei się do mnie odezwał:
[Kiedy wielu badaczy „Apokalipsy” koncentruje się na liczbie 666, pewna część magii użyła najwidoczniej innej metody aby się do tego zbliżyć i skorzystała w swoich badaniach z liczby 616. Ci których uprowadzono, wykorzystywali w swoich badaniach właśnie liczbę 616.]
Inne podejście! Więc jest coś takiego…… A jedną z osób, która prowadziła tego typu badania, jest Rossweisse-san.
Sensei kontynuował swoją wypowiedź, pocierając jednocześnie brodę:
[Większość badaczy nie rozumie liczby 616, jako prawidłowej. Nawet my, Grigori, tak myślimy. ……Ale sądząc po zachowaniu tych gości, czy biblijny Bóg nie zapieczętował 666 za pomocą liczby 616……?]
Sensei powiedział to w taki sposób, jakby mówił sam do siebie. Zamiast nam coś wyjaśniać, sprawiał raczej wrażenie, jakby mówił dochodząc do coraz bardziej szokujących wniosków.
Może zauważył, że mówi sam do siebie, więc kaszlną i odezwał się do Rossweisse-san.
[No dobrze, po pierwsze Rossweisse. Napisz wszystko co pamiętasz o tym eseju, który napisałaś w czasach szkolnych i wyślij go tutaj. Sprawdzę ile ma to wspólnego z 666.]
– ……Już to spisałam jakiś czas temu.
Rossweisse-san wyjęła plik papierów, pokryty skomplikowanymi magicznymi symbolami oraz formułami. Włożyła je w mały magiczny krąg typu teleportacyjnego i przesłała. Przez magiczny krąg komunikacyjny zobaczyliśmy, że raport pojawił się w reku Azazela-sensei wraz z pojedynczym błyskiem. Wygląda na to, że transfer zakończył się sukcesem.
Kiedy Sensei otrzymał raport, odezwał się do Rossweisse-san:
[Rany, z pewnością jesteś niesamowita. Żebyś badała to samo, co twoja babcia. Tak jak myślałem, wszystko zostaje w rodzinie.]
—!
Zauważyłem jeden z powodów, dla którego Rossweisse-san miała skomplikowany wyraz twarzy pierwszy raz po tym, jak usłyszała słowa Senseia.
Podobieństwo pomiędzy magami, którzy są zamieszani w ten incydent, jest takie, że wszyscy prowadzili badania nad 666. Podobnie jak ci, którzy wezmą udział w zebraniu, które będzie miało miejsce w Zaświatach. Innymi słowy babcia Rossweisse-san też będzie……prowadzić badania na temat 666.
– …………
Racja, twarz Rossweisse-san wciąż miała skomplikowany wyraz i nie powiedziała już nic więcej.
„Szkoła Królewskiej Gry, do której każdy może uczęszczać”, będąca marzeniem Grupy Sitri, a dokładniej mówiąc Sony-kaichou, została nieoczekiwanie ulokowana na terytorium Agares.
Normalnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby szkołę zbudowano na terytorium Rodziny Sitri, które należy do spadkobierczyni tego rodu, która miała nadzieję właśnie na coś takiego, ale wmieszały się w to jakieś problemy polityczne. Krótko mówiąc wszystko się skomplikowało.
Może Sonie-kaichou udało się zbudować tą szkołę dzięki wstawiennictwu Serafall Lewiatan-sama, która jej siostrą? Najwyraźniej są tacy, którzy mówią takie rzeczy.
Oczywiście Lewiatan-sama, która wspiera Sonę-kaichou, była przychylna budowie szkoły.
Jednak ta sytuacja będzie drażnić polityków i starszyznę, która przykłada dużą wagę do czystej krwi. Z ich punktu widzenia, „Szkoła Królewskiej Gry, która przyjmuje każdego, niezależnie od jego statusu społecznego”, jest czymś, co nigdy nie powinno powstać. Oczywiście będą opinie i naciski tych, którzy są temu przeciwni. Jeśli Lewiatan-sama będzie uparta i kłótliwa, jej postępowanie zostanie uznane, za „Działania polityczne Lewiatana”.
Z tego powodu Rias, pochodząca z Rodu Gremory, nie mogła w tą sprawę interweniować. Jeśli starszyzna uzna to za intencje Rodziny Gremory, czyli innymi słowy Sirzechsa-sama, to można założyć, że istnieje szansa, iż spory pomiędzy frakcjami Czterech Maou mogą rozgorzeć jeszcze bardziej.
Koniec końców Rias……mogła pomóc na tyle, aby nie ściągnąć na siebie dużej uwagi.
Słyszałem, że Sona-kaichou poważnie myślała o porzuceniu swojego marzenia. Najwyraźniej zrobienie czegoś, co będzie skutkiem wpływu pozycji politycznej jej siostry, jest czymś, czego dziedziczka Domu Sitri nie powinna robić i co byłoby uznane za głupotę.
Jednakże pojawiło się ocalenie.
– W takim przypadku my zostaniemy pośrednikami i zbudujemy szkołę na naszym terytorium, nie ściągając na siebie uwagi starszyzny.
Osobą która to powiedziała, była obecna głowa Rodziny Agares. Tego można się było spodziewać po kimś, kto pełni rolę pośrednika. Zaufanie, którym politycy z każdej frakcji Maou darzą Arcyksięcia Agares, jest naprawdę wielkie. Zdobył poparcie Domu Wielkiego Króla, który stoi na szczycie w rankingu czystej krwi i zbudował pierwszą „Szkołę Królewskiej Gry, która przyjmuje każdego, niezależnie od jego statusu społecznego”.
Dlatego my, Klub Okultystyczny (Grupa Gremory + Irina + Ravel), udajemy się do Zaświatów, aby dowiedzieć się więcej o szkole. Teleportowaliśmy się kilka razy, zanim dotarliśmy do zamku Gremory, z którego dostaliśmy się na terytorium Agares. Zaplanowano że będziemy im pomagać dzisiaj i jutro, więc już tam zostaniemy.
Miejsce w którym zbudowano szkołę, znajdowało się blisko miasta w chmurach, Agreas, w którym Grupa Gremory i Grupa Bael stoczyły Królewską Grę.
Auros, tak nazywa się to miasto. Słyszałem, że to jedno z reprezentacyjnych miejsc na terytorium Agares, które ma najlepiej rozwinięte rolnictwo w Zaświatach.
Wielu cywilów pracuje tam jako farmerzy, ale tamtejsza populacja jest stosunkowo niska. Nie byłoby niczym dziwnym, gdyby miasto zmieniło się w atrakcję turystyczną, skoro jest blisko miasta w chmurach, będącego ziemią świętą dla Królewskich Gier. Ale niestety, miasto będące atrakcją turystyczną, jest ulokowane po przeciwnej stronie tego miejsca, podczas gdy miasto w chmurach jest ulokowane pomiędzy tymi miastami. Dodatkowo, turyści którzy przybywają się tu zabawić, rzadko opuszczają to miejsce i udają się do pobliskich miast.
Innymi słowy to miasto jest cichym i spokojnym miejscem, nawet jeśli znajduje się ono blisko miasta w chmurach.
Miejsce do którego się teleportowaliśmy, znajdowało się na najwyższym piętrze strażnicy, znajdującej się w centrum miasta. Było ono otoczone polami, które pokrywały najróżniejsze uprawy, na których tle wyróżniały się liczne wiatraki. To miejsce nie wyróżniało się szczególnie, ale było ciche i spokojne.
Sądzę że to miasto ma wystarczająco dobre otoczenie, aby zbudować tu szkołę.
Urzędnik tego miasta, który czekał na nas przed magicznym kręgiem, zabrał nas na sam dół strażnicy. Tym który tam na nas czekał, był....
– Hej, Hyoudou.
Saji.
Nie byłoby niczym dziwnym, gdyby Rias, będącą księżniczką Gremory, powitał sam burmistrz. Jednak obecnie przebywał on na zebraniu magów, o którym już wcześniej wspomniano, więc nie mógł tu przybyć. Rias również nie składała tu oficjalnej wizyty, więc powiedziała burmistrzowi, że można się obejść bez formalnego powitania..
Urzędnik przekazał swoją rolę Sajiemu i weszliśmy do miasta.
Uprawy, młyny i domy z kamienia, zbudowane w europejskim stylu. Nie ma tu żadnego hałasu, który można zwykle usłyszeć w miastach, co dowodzi tego, jak spokojne jest to miejsce.
– Miłe miejsce, prawda? Miasteczko Zaświatów! Chociaż to nie znaczy, że nie jest znane. Słyszałem, że odbędą się tu prezentacje i tym podobne sprawy, aby spotkanie magów mogło się odbyć. Najwyraźniej burmistrz tego miasteczka lubi robić tego typu rzeczy, więc jest ono znane pewnej grupie ludzi. Dodatkowo w pobliżu można zauważyć stadion Królewskich Gier, więc można powiedzieć, że to najbardziej ze stosownych miejsc, w którym możesz się zjawić – powiedział nagle Saji.
Jego głos był pełen energii. Sądzę że lubi to miejsce. To z pewnością jest ono dobre. Nie sądzę żeby panowały tu jakieś niepokoje, skoro jest tu tak spokojnie.
– Z pewnością chciałabym uprawiać ziemię w takim miejscu jak to.
Asia rozglądała się dookoła z roziskrzonymi oczami. Jednym z marzeń Asi jest zamieszkanie na wsi. Nawet ja ostatnio myślę o zamieszkaniu z nią w takim mieście, w którym moglibyśmy uprawiać ziemię.
– Ja też myślę że byłoby wspaniale uprawiać ziemię razem z Asią. Nasze życie diabłów będzie długie. Może zapomnienie o byciu wojowniczką i zajęcie się rolnictwem jest dobrym pomysłem. Jestem pewna, że Ise powiedziałby wtedy, że chce żyć z Asią, więc też bym na tym nie straciła, gdybym z nimi była – dodała Xenovia.
Więc mówi mi, abym podążał za Asią! Cóż, chciałbym z nią zamieszkać na wsi!
– Może też powinnam zamieszkać w przyszłości na wsi? Ale wygląda na to, że anielicy ciężko będzie żyć w Zaświatach, więc sądzę że to będzie ciekawe, jeśli pomogę Iseiowi-kun i Asi-san w uprawie ziemi, kiedy zostanę wysłana z jakimś zadaniem do Zaświatów – powiedziała Irina patrząc w niebo.
Wygląda na to, że Kościelne Trio jest zafascynowane tym miasteczkiem.
Rias i Akeno-san zachichotały.
– Jest jeszcze dla was za wcześnie, abyście już myślały o tym, co będziecie robiły na emeryturze.
Doprawdy, z pewnością tak jest. Nie ma sensu rozmawiać o czymś, co będzie miało miejsce Bóg jeden wie kiedy. Jestem pewien że już się zaczęliśmy czuć tak, jakbyśmy zostali urzeczeni przez tą scenerię.
Chwilę po tym jak podążaliśmy za Sajim i rozmawialiśmy o tego typu rzeczach, po południowej części miasta pojawił się nowo wyglądający budynek.
Wszyscy byliśmy w szoku, po tym jak go zobaczyliśmy. To dlatego że zbudowano tu identycznie wyglądającą szkołę.
Wygląda na trochę mniejszą niż Akademia Kuou, ale sądząc po budynku, który wygląda jak sala gimnastyczna oraz miejscu przypominającym szkolne boisko, lokalizacja tych wszystkich obiektów wydaje się być taka sama, jak w przypadku naszej szkoły.
Na bramie szkoły znajdowała się tabliczka z napisem „Akademia Auros”, zapisanym diabelskimi symbolami. Użyli nazwy tego miasta, aby nazwać szkołę. Myślę że to odpowiednia nazwa. Jestem pewien że hałaśliwi ludzie nigdy by się nie uspokoili, gdyby użyto nazwiska Bael, lub Sitri.
Przeszliśmy przez bramę szkolną i skierowaliśmy się w stronę głównego budynku.
Na boisku sportowym były już dzieci, które biegały, albo konkurowały w używaniu demonicznych mocy. Jeśli się temu ostrożnie przyjrzeć, to można tam było zobaczyć członków Grupy Sitri i Grupy Bael, którzy opiekowali się dzieciakami, które najwyraźniej musiały brać udział w dniach otwartych.
Kiedy weszliśmy do głównego budynku, od razu zostaliśmy powitani przez Sonę-kaichou.
– Kaichou, przyprowadziłem członków Klubu Okultystycznego – powiedział jej Saji.
– Dziękuję ci Saji. Proszę, wróć teraz do do swoich obowiązków.
Słysząc to, Saji udał się szybko w swoją stronę, mówiąc „Na razie” i machając nam ręką.
Rozejrzeliśmy się po wnętrzu budynku. Z pewnością pachnie tu nowością, co jest dowodem tego, że dopiero co go zbudowano. Zobaczyłem wiele elementów, które były wzorowane na Akademii Kuou, takie jak wejście i wnętrze budynku. Nawet jeśli to miejsce jest dla nas nowe, to mam w nim uczucie déjà vu.
– Pozwól że znów to powiem, gratuluję ci, Sona – powiedziała Rias, wyciągając przed siebie rękę.
Kaichou uśmiechnęła się i uścisnęła jej dłoń.
– Dziękuję, Rias. To wciąż tylko pierwsza szkoła, a do jej otwarcia jest jeszcze daleko. Byliśmy tylko w stanie zorganizować dni otwarte – powiedziała Sona-kaichou, omiatając dłonią budynek. – Pozwólcie teraz, że pokaże wam wnętrze.
Następnie weszliśmy do wnętrza szkoły, prowadzeni przez Kaichou.
Dzieci i ich rodzice przechodzili korytarzem. Wewnątrz klas widziałem członków Grupy Bael, którzy zachowywali się jak nauczyciele i uczyli czegoś dzieci, które słuchały ich z poważanymi wyrazami na twarzach. Najwyraźniej członkowie Grupy Bael, którzy zostali tu wezwani przez Sonę-kaichou, pełnią rolę głównych wykładowców, a członkowie Grupy Sitri ich wpierają. Cóż, ci drudzy wciąż są w końcu uczniami. Nie będą w stanie posunąć się do przodu jako nauczyciele. Także wolontariusze, którzy zostali zebrani przez Sonę-kaichou, biegają dookoła, jakby byli bardzo zajęci.
Większość obecnych tu dzieciaków ma około dziesięciu lat. W świecie ludzi byliby w pierwszych klasach podstawówek. Są i starsze dzieciaki, ale te młodsze stoją na zewnątrz.
– Ile ich tu jest? – zapytała Rias Kaichou.
– To dzień otwarty i przychodzą tu ludzie, którzy usłyszeli po prostu plotki na nasz temat, ale i tak jest więcej gości, niż się tego spodziewałam. Mamy tu dziś najprawdopodobniej sto pięćdziesiąt dzieci. jeśli doliczymy do tego ich rodziców i rodzeństwo, to mamy tu dzisiaj ponad czterystu gości.
Wow, jest tu naprawdę tłoczno! Rozumiem, więc jest tu dzisiaj ponad setka dzieci, huh. Ale tylu ludzi przyszło, mimo iż jeszcze nawet nie rozpoczął się nabór nowych uczniów…… Powiedziano, że dzieci diabłów są cenne, więc ta sytuacja jest znakomitym punktem odniesienia. Z pewnością jest tu wiele dzieci, które nie mogą uczęszczać do szkoły, nawet jeśli tego nie chcą…… Czuję się, jakby zobaczył mroczną stronę świata diabłów.
Niektórzy ludzie ze swoimi dziećmi byli w szoku, po tym jak zobaczyli mnie i Rias (Oppai Smoka i Księżniczkę Przełącznik), ale muszę się pilnować i pomachać im tylko ręką. Nie będę się w stanie rozejrzeć po tej szkole, jeśli zacznie się rozdawanie autografów i uściski dłoni. Ale nasza pomoc tutaj ma z tym wiele wspólnego.
Innymi słowy można by powiedzieć, że to specjalna wizyta Grupy Rias Gremory, która jest sławna w Zaświatach, a do tego można jeszcze dodać, że to niespodzianka zorganizowana przez Sonę-kaichou. Sądzę że bardziej właściwie byłoby nas określić mianem gości specjalnych. Oczywiście ta pomoc będzie czymś, co zadowoli Sonę-kaichou i szansą dla Rias, aby mogła pomóc swojej przyjaciółce.
Przeszliśmy korytarzem, który łączył się z innym budynkiem i weszliśmy do sali gimnastycznej, która rozbrzmiewała głosami pełnymi energii.
– Słuchajcie! Aby zadać cios, musicie wyprowadzić cios z biodra i walnąć pięścią prosto naprzód, by zaatakować całym ciałem!
– Tak!(x10)
Tym który uczył, jak walczyć na pięści, był Sairaorg-san!
Dzieciaki wyprowadziły energicznie cios w tym samym czasie co Sairaorg-san, chociaż z pewnymi trudnościami. – Ha! Ha! Ha!
Sairaorg-san, który uczył dzieci jak walczyć, zauważył naszą obecność. Zatrzymał się i uśmiechnął do nas.
– Och, więc Rias i cała reszta też tu taj przyszli – powiedział Sairaorg-san. – Spójrzcie, to Oppai Smok i jego towarzysze.
Dzieciaki natychmiast poświęciły nam całą uwagę.
– Woooooow! To Oppai Smok~!
– Księżniczka Przełącznik też tutaj jest!
– Ach! I Mroczny Rycerz Kieł również! Będą ze sobą walczyć!?
Dzieciaki otoczyły nas.
Atmosfera zmieniła się natychmiast w spotkanie z Oppai Smokiem!
– Oppai Smoku! Naciśnij przełączniki!
– Proszę, zmień się!
Dzieci dookoła nas zaczęły nam poświęcać wielką uwagę. Sona-kaichou próbowała je uspokoić, mówiąc „Proszę, ustawcie się wszystkie w kolejce”. Nie ma jednak mowy, aby była w stanie powstrzymać dzieci, które się tak podekscytowały……
– Zostawcie to mi!
Osobą która się wcisnęła pomiędzy mnie i dzieciaki, była moja zdolna menadżer, Ravel! Och, ona z pewnością opanuje tą sytuację! Tak w każdym razie myślałem.
– Proszę, ustawcie się w kolejce, jeśli chcecie dostać autograf i uścisk dłoni! Poproszę również o stół i krzesło! Ustawcie się w kolejce! Oppai Smok nigdzie wam nie ucieknie! Rias-sama, proszę, zróbcie kolejkę do Księżniczki Przełącznik! Dobrze więc, Ise-sama, Rias-sama, oto długopisy!
Ravel szybko wyjęła z kieszeni długopisy, a dzieciaki ustawiły się w kolejce, zgodnie z jej rozkazami!
Zgodnie z poleceniami zdolnej menadżer, Ravel, sala gimnastyczna zmieniła się natychmiast w miejsce spotkania z bohaterem.
Gdy wszystko się skończyło, przeniosłem się do rogu dziedzińca, aby odpocząć. ……Po tym wszystkim nie miałem innego wyboru, niż się zmienić, więc skończyło się na tym, że pokazałem wszystkim mojego Łamacza Ładu. Skoro Kiba zgodził się grać rolę mojego przeciwnika, to sądzę, że daliśmy dobre przedstawienie. Cóż, myślę że odwaliliśmy robotę, której od nas chciano. Dzieciakom się podobało, więc myślę że było dobrze.
Scenerią którą miałem przed moimi oczami, był szkolny dziedziniec. Nawet teraz dzieci są uczone i poruszają swoimi ciałami poważnie oraz energicznie.
Z tego co zauważyłem, są tutaj klasy które uczą, jak używać demonicznych mocy oraz podstaw magii. Kiedy widzę jak te dzieciaki, które są słabe w demonicznych mocach, próbują używać jakichś specjalnych mocy, przypominam sobie siebie i Asię, kiedy zmieniliśmy się w diabły.
Obecnie mam przerwę. Reszta członków udała się na zajęcia, aby wspierać wykładowców. Dla mnie też coś zaplanowano, kiedy już skończę przerwę.
– Hyoudou Isseiu – nagle ktoś się do mnie odezwał.
Tym kimś był Sairaorg-san. Miał na szyi ręcznik. Sona-kaichou i Shinra-fukukaichou też z nim były. Może rozmawiali ze sobą podczas przechadzki?
Cała trójka podeszła do mnie.
– Ise-kun, dziękuję ci za wszystko. Więc jak, co myślisz o tej placówce? – zapytała Kaichou, przyglądając się szkole.
– To miłe miejsce. Dzieciaki które tu przyszły wyglądają na energiczne, a co więcej atmosfera tego miejsca jest spokojna i wspaniała.
Dzieci naprawdę taktują to na poważnie. Słyszałem ich śmiechy, ale widziałem również, że uważnie wysłuchiwały wykładów.
– ……Są tu nie tylko te dzieci, które chcą się szkolić w Królewskich Grach, ale także takie, których nie przyjęto do szkół. Z tego prostego powodu, że miały zbyt słabe zdolności i demoniczne moce……są tu dzieci, których przyszłość jest zamknięta, ponieważ pochodzą z niskoklasowych rodzin. Jeśli wśród wyższych klas są tacy, którzy odchodzą ze szkół, bo są skupieni na swoim otoczeniu, to są także tacy, którzy mają dar, ale pochodzą z niskoklasowych rodzin – powiedziała Shinra-fukubuchou.
……Obecne tu dzieci muszą być w skomplikowanej sytuacji i przyszły tu zdesperowane.
Dla rodzin szlacheckich, pełniących ważne funkcje w starszyźnie i zwracających szczególną uwagę na czystość krwi, instytucja która kształci „niskoklasowe” i „pozbawione talentu” diabły, nie będzie dobrze przyjęta.
Jest szansa, że diabeł może się stać potężniejszy od wysokoklasowego, jeśli będzie odpowiednio szkolony, a jego potencjał wzrośnie. Jeśli stanie się coś takiego, diabły zajmą miejsca szlachty, która reprezentuje Zaświaty, gdyż to co obecnie jest najważniejsze w obecnym świecie diabłów, to siła.
Dlatego tak bardzo sprzeciwiano się budowie takiej szkoły, do której każdy może wstąpić.
– ……Japonia to wspaniały kraj. Wszyscy mają tam prawo do nauki. Kraj w którym dorastałeś ty, Tsubaki i cała reszta, ma o wiele lepsze możliwości edukacyjne niż Zaświaty – powiedziała Sona-kaichou.
……Też tak sądzę. Nigdy nie byłem w sytuacji, w której nie pozwolono by mi uczęszczać do szkoły, albo nie byłbym się w stanie uczuć, nawet jeśli bym chciał. Istnienie szkoły było dla mnie naturalną rzeczą i byli ludzie, dla których uczenie nas było normalne.
Dzieci które tu dzisiaj przyszły żyją bez takiej możliwości, jaką ja otrzymywałem w naturalny sposób.
Sairaorg-san spojrzał na szkołę.
– Zbudowanie podobnej szkoły, która nigdy wcześniej nie istniała, ma duży wydźwięk. Mam nadzieję, że pewnego dnia ten przykład rozprzestrzeni się na resztę terytoriów. Nie, musimy się upewnić.
Oczy Sony-kaichou i Sairaorg-san są pełne silnej determinacji. Z pewnością muszą chcieć rozbudowywać takie szkoły. Jestem pewien że ta dwójka jest takim typem ludzi, którzy zmieniają swoje postanowienia w rzeczywistość. Nie, wierzą że to się stanie. Upewnią się, że są bliżej do spełnienia własnych marzeń.
Sairaorg-san uśmiechnął się i chrupnął palcami swojej pięści.
– Uczę ich walki wręcz.
Przypomniałem sobie, jak Sairaorg-san uczył ich zadawania ciosów w sali gimnastycznej.
– Jeśli brakuje im talentu, to mogą zastąpić go czymś innym. Na przykład mądrością, lub siłą. ……Obstaję za tym drugim. Uczę dzieci, które przyszły na te dni otwarte. Chociaż to mój pierwszy raz, kiedy zajmuje się pracą belfra. Uczę je, czytając jednocześnie książkę, która pokazuje mi, jak powinienem to robić.
Jego uśmiech mówi, że dobrze się bawi. Uczenie naprawdę musi sprawiać mu frajdę.
– Biorą to na poważnie. Każde z nich zadawało ciosy z dużą uwagą.
– Tak, czułam to samo, kiedy na nie patrzyłam.
– Ta moja wielka, brutalna i ohydna pieść była czymś, co trenowałem, aby zajść tak daleko. ……Ale kiedy uczyłem te dzieci walki wręcz, pomyślałem że nareszcie jestem to w stanie uwolnić. Tak, ja, który urodziłem się pozbawiony Mocy Zniszczenia, musiałem przyjść na świat w tym celu, aby uczyć je tego. Może i przesadzam, ale czuję że zostałem pobłogosławiony, gdy dowiedziałem się że moja pięść ma taką wartość – powiedział Sairaorg-san, patrząc na swoją pięść.
……Życie tego gościa było pełne poważnych spraw, których nie można nawet wyrazić słowami. Skoro Sairaorg-san, który miał takie życie, uśmiecha się w ten sposób, to musiał uznać, że naprawdę warto wziąć udział w tych dniach otwartych.
Sona-kaichou spojrzała na szkołę jeszcze raz. Wygląda na to, że jest naprawdę z niej dumna.
– Dajmy z siebie wszystko. Nawet jeszcze nie zaczęliśmy. Musimy pokonać najróżniejsze trudności, jedna po drugiej – powiedziała.
Nigdy bym się nie spodziewał, że usłyszę z jej ust coś, co zwykle mówiła Rias…… To pokazuje, ile pasji włożyła w budowę tej szkoły.
– To ja też dam z siebie wszystko! – zadeklarowałem zrywając się na nogi.
Zamierzam dzisiaj pomagać tyle, ile tylko będę mógł!
Nagle do moich uszu doszedł dziwny krzyk. Kiedy spojrzeliśmy w tamtą stronę, zobaczyliśmy, że w jednym miejscu zebrały się wszystkie dzieci. Były tam nawet te dzieciaki, które miały lekcje.
Co u licha? Czy coś się stało? Spojrzałem w tamtą stronę pełen wątpliwości, ale Kaichou, Shinra-senpai i Sairaorg-san wyglądali jakby wiedzieli co się dzieje, więc skinęli sobie głowami mówiąc rzeczy typu, „Wygląda na to że przybył” i „Tak”.
Kaichou i Sairaorg-san poszli w tamtą stronę, więc ruszyłem za nimi i zrozumiałem, dlaczego zebrały się tam wszystkie dzieciaki.
Osobą która stała pośrodku, był mężczyzna o popielatoszarych oczach i włosach oraz przystojnej twarzy. Rozpoznałem go. Co więcej, jego twarz jest wypalona w mojej pamięci.
Jako jeden z moich celów.
– Hej, przyszedłem się rozejrzeć.
Mężczyzna podniósł rękę do góry, kiedy tylko nas zobaczył. Tym kimś był nie kto inny, jak sam Cesarz Belial. Obecny mistrz Królewskiej Gry! Diehauser Belial!
Naprawdę!? Pojawienie się tutaj mistrza jest czymś, czego nigdy bym się nie spodziewał! Nic o tym nie słyszałem! Nawet ja się podekscytowałem! Chcę jego autograf!
Sairaorg-san i Kaichou pomachali mistrzowi.
– Diehauser-sama, dziękuję ci z całego serca, że złożyłeś nam wizytę – powiedział Sairaorg-san.
Mistrz uśmiechnął się i rozejrzał po szkole.
– Cóż za wspaniała szkoła. Wygląda na to, że przyciągnie utalentowanych uczniów.
– Cesarzu! Cesarzu! (x5)
Dzieciaki są podekscytowane. To chyba oczywiste, skoro wszystkie one chcą się szkolić w Królewskiej Grze i szaleją, skoro pojawił się tu obecny mistrz!
– ……Ale to z pewnością niesamowite, że mistrz przyszedł tu z wizytą – szepnęła mi Shinra-senpai do ucha.
– Prawda jest taka, że jutro, w mieście w chmurach będzie kręcony film, w którym Diehuaser Belial będzie grał główną rolę. Złożył tu po drodze wizytę.
Hmm, film mistrza! Sądzę że ludzie mają do ciebie całe mnóstwo pytań i masz do tego mnóstwo roboty, kiedy jesteś mistrzem. Tego się można spodziewać od gwiazdy, że pojawi się też w filmie!
Zastanawiam się czy też będę w stanie robić wiele rzeczy, kiedy już zostanę mistrzem. Zaraz, przecież już się pojawiłem w filmie…… Chociaż nie byłem głównym bohaterem. Bycie głównym bohaterem w filmie ma miły wydźwięk!
– Pomogę wam tyle, ile będę mógł. Spotkanie z graczami mającymi potencjał będzie wspaniałą rzeczą – powiedział mistrz, patrząc bezpośrednio na nas.
Cesarz Belial uścisnął też moją dłoń oraz Shinry-senpai! Ach, wydaje się być miłą osobą! Bycie mistrzem z pewnością czyni dystyngowanym!
Obecny mistrz Królewskiej Gry złożył nam wizytę, ale wziąłem się w garść, skoro będę pomagał podczas lekcji.
Odbywała się ona na zewnątrz.....
– …..Tak więc to był mój występ Piona.
Kiedy się zmieniłem, użyłem Promocji, aby pokazać dzieciom cechy Piona. Zmieniłem się w Skoczka, poruszając się szybko dookoła, potem w Gońca, ziejąc ogniem i w Wieżę, rozkruszając wielką skałę.
Dzieci poświęciły mi całą uwagę, oklaskując mnie i pozdrawiają.
Po tym jak zakończyłem mój występ, wykładowca rozpoczął swój wykład:
– Oppai Smoku-san, dziękuję ci za twój pokaz. Cechą której używa Pion to Promocja i....... – wykładowca wznowił swoją lekcję.
Jak
tylko moja robota została skończona, wyszedłem z klasy, machając
dłonią do dzieci.
Zaraz potem kolejna klasa podziękowała mi za pomoc. Cóż, jedyna rzecz którą mogę robić, to pomaganie wykładowcom. Moje główne zajęcie to używanie Łamacza Ładu i chodzenie od jednego miejsca, do drugiego. Zajęcia, które wykorzystują „postacie”, są bardzo dobrze odbierane przez dzieci, dzięki czemu łatwiej jest prowadzić lekcje. Faktem jest, że dzieci słuchają wykładu z entuzjazmem, kiedy występuję podczas niego.
Więc moją następną lekcją jest…… Chodziłem dookoła, przeglądając notatki z planem lekcji, jednak w zasięgu mojego wzroku ktoś się pojawił.
– Wszyscy w porządku? Wśród ludzi i ich hybryd są tacy, którzy posiadają specjalne moce, zwane Boskimi Darami, które są zupełnie inne, niż moc diabłów.
– Tak! (x5)
Tym który rozmawia z dziećmi w rogu placu sportowego, jest Saji. Udzielał dzieciom wykładu, aktywując na swojej prawej ręce Boski Dar, z którego wyłoniło się wiele czarnych wężów.
Po tym jak Saji zakończył swój występ używając Boskiego Daru, kolejny wykładowca przystąpił do wyjaśnień (Liban Crocell, członek Grupy Bael, będący posiadaczem Boskiego Daru oraz magicznym szermierzem). Rolą Sajiego w tej lekcji musiało być służenie za pomoc naukową.
Saji, który skończył swoją rolę, zauważył mnie. Podniósł rękę do góry i ruszył w moją stronę.
– Dobrze się spisałeś – powiedziałem mu.
– Tak, ty też – odpowiedział mi energicznie.
Rozmawiając ze sobą, ruszyliśmy w stronę szkoły.
– …………Hej, Hyoudou – mruknął Saji, patrząc dumnie na szkołę.
– Hmm?
– ……Dzieci nazywały mnie „sensei”. …… „Sensei” i uśmiechały się do tego. Nawet jeśli……Daleko mi jeszcze do tego – powiedział drapiąc się po głowie z zawstydzoną miną.
Wyglądał na naprawdę szczęśliwego, kiedy to mówił.
Jego marzeniem jest zostanie nauczycielem w szkole Królewskiej Gry. Wciąż nie dostał pozwolenia na zostanie nim, ale zawsze jest pełen energii, od kiedy chce je urzeczywistnić w jeden dzień.
Jednakże, Saji musiał uznać te dni otwarte za symbol tego, że warto podążać za marzeniem, nie, jestem pewien, że ponownie zapragnął je wreszcie wypełnić. To dlatego, bo jest pełen energii.
– Hyoudou, zauważyłem to ponownie, kiedy przyjrzałem się obecnym tu dzieciom. Ja z pewnością zostanę nauczycielem. Chociaż muszę najpierw awansować i zostać średnioklasowym diabłem. Ale z pewnością mi się to uda. Nie ważne jak długo będzie to trwało, zdecydowanie mi się uda.
– Tak, z pewnością będziesz to w stanie osiągnąć – powiedziałem mu z głębi serca.
Saji podrapał się po policzku z zawstydzeniem, kiedy to usłyszał.
Nagle usłyszałem żywiołowe głosy. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem grupkę dzieci i Kościelne Trio.
– Sprowadź Złotego Smoka! Złotego Smoka! – dzieci mówiły tego typu rzeczy.
– Tak, mogę to zrobić.
Kiedy Asia wymówiła przyzywające zaklęcie, pojawiła się złota aura, a po chwili wyłonił się z niej Smoczy Król, w swojej własnej, smoczej osobie. Gigantyczny smok o złotej łusce. Dzieci wyjątkowo się podekscytowały jego obecnością.
– Fafnir-san, mógłbyś się pobawić z tymi dziećmi? – zapytała Asia.
Zboczeniec odpowiedział jej swoim wielkim pyskiem: [Pewnie. Cierpię jednak za zespół NM.]
……Ten tak zwany zespół NM, znany również jako Niedobór Majtusi, to najwyraźniej licznik energii, który stworzył ten drań. Chodzi mu o majtki Asi, gdyż najwidoczniej traci siłę, gdy mu ich brakuje. Rany, on z pewnością pieprzy bzdury!
Asia zaczęła panikować z powodu żądań Fafnira.
– N-NM…… Asia zaczęła przeszukiwać swoją torbę, mimo iż miała czerwoną twarz. Nie! Nawet mi zaczęło być jej żal, z powodu tej zawstydzającej sceny. Chciałem ruszyć w jej stronę, aby jej pomóc i ją powstrzymać, ale Asia wyjęła majtki z torby i wręczyła je Fafnirowi! Jestem pewien że powzięła tą decyzję z powodu dzieci.
Fafnir zaczął jeść jej majtki.
Dzieci zaczęły tarzać się ze śmiechu
– Wow, popatrzcie na tego smoka! Zjada majtki!”
– Ahahahaha, je majteczki!
Aaaaaach! Asia wyglądała na tak pozbawioną życia, że prawie padła na ziemię! Xenovia i Irina złapały ją jednak w ramiona!
– ……Ufufu, z jakiegoś powodu czuję się ostatnio zmęczona – powiedziała Asia słabym głosem.
– Asiu! Dobrze się spisałaś! Nie powinnaś pozwolić, aby cię to załamało! – powiedziała Xenovia głośno.
– M-ma rację! To będzie dobra lekcja dla uczniów, jeśli podczas tych dni otwartych, pojawi się przed nimi smok kochający majteczki! – dodała Irina.
Dzieci zaczęły wspinać się na smoka i wygląda na to, że dobrze się bawią. Pomimo całej swojej zboczonej natury, Fafnir jest niespodziewanie posłuszny, więc musi odpowiadać mu zabawa z dziećmi. ……Jednak to Asia musiała za to zapłacić, chociaż jej obawy nie znikły……
– ……Vritra powtarza ciągle, że Fafnir się zmienił – powiedział Saji z na wpół przymkniętymi oczami.
……Tak, nasz Ddraig-san też mówi coś takiego.
C-cóż, zostawię Asię Xenovi i Irinie. Ja i Saji weszliśmy do szkolnego budynku. Kiedy minęliśmy pewną klasę, zobaczyliśmy lekcję, która była tak popularna, że dzieci tłoczyły się nawet na korytarzu.
– Och, tematem tej lekcji jest magia. To temat, który jest popularny podczas dzisiejszych dni otwartych. Wielu ludzi chce wziąć udział w lekcjach magii podczas tych dni otwartych, więc musieliśmy zwiększyć ilość wykładów i lekcji. Nauka podstawowej magii jest naprawdę popularna – powiedział Saji.
Hmm, lekcje magii huh. To przykuło także moją uwagę. Spojrzałem do środka, spośród kłębiącego się na zewnątrz tłumu
– Rossweisse-sensei!
– Sensei, proszę, ucz nas dalej!
Widziałem Rossweisse-san, którą otaczała grupa ludzi.
– Ogień się pojawił! Pojawił! Był mały, ale się pojawił!
Wygląda na to, że dzieci były w stanie przywołać ogień, po tym jak nauczyły się podstaw magii.
Nagle coś sobie przypomniałem. To się wydarzyło podczas sformowania D×D. Po spotkaniu Sairaorg-san powiedział coś do Rossweisse-san:
– Wieżo Rias, Rossweisse, chcę abyś to ponownie przemyślała. Czy zostaniesz nauczycielką w szkole, którą zbudowaliśmy w Zaświatach?
Tak, to była propozycja Sairaorga-san. Rossweisse-san, po tym jak otrzymała podobną ofertę od Sony-kaichou, została poproszona o to jeszcze przez Sairaorga-san.
– Nie musisz nią zostać od razu, ale byłoby wspaniale, gdybyś nam mogła pomóc w przyszłości.
– ……Mam nauczać magii diabły?
– To może brzmieć dziwnie. Uczyć magii diabły, które same były źródłem do jej nauki. Ale to prawda, że wśród nich są tacy, którzy są kiepscy w używaniu demonicznych mocy. Są też dzieci, które podobnie jak ja, nie potrafią używać demonicznych mocy. Dlatego chcę, abyś uczyła te dzieci podstaw magii. Nawet jeśli nie umieją używać demonicznych mocy, to jest szansa, że są w stanie używać magii. Nawet jeśli nie będą w stanie jej opanować, to wiedza o niej będzie dla nich potężną bronią. Nie dbam o to, ile lat to zajmie. Obejmiesz funkcję nauczycielki? – powiedział Sairaorg-san do Rossweisse-san, która zastanawiała się nad jego propozycją.
Nie potrafiła mu jednak udzielić odpowiedzi.
– Nie musisz odpowiadać teraz. Będę szczęśliwy, jeśli głęboko się nad tym zastanowisz.
Sairaorg-san nie powiedział nic więcej i wyszedł. Rossweisse-san również mu nie odmówiła. Skoro nie musi mu odpowiedzieć już teraz, to sądzę że przemyśli to po tym, jak popracuje w Akademii Kuou jeszcze kilka lat.
Zauważyłem, że za tymi wszystkimi podekscytowanymi dziećmi znajdował się pojedynczy chłopiec, który desperacko wymawiał zaklęcie, wysuwając swoją dłoń naprzód. Wygląda na to, że desperacko próbuje uwolnić magię……nie wygląda jednak na to, aby cokolwiek się miało pojawić. To dziecko wygląda znajomo. W przeszłości to on płakał podczas przedstawienia Oppai Smoka w Zaświatach. Tak, jestem pewien, że nazywał się Lirenkus. ……Rozumiem, więc on też tutaj przyszedł. Z tego co widzę, ma kłopoty z używaniem magii. Oczy łzawiły mu z frustracji.
– Och jejku, cóż za niespodzianka – nagle ktoś się do mnie odezwał.
Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem srebrnowłosą kobietę, Göndul-san! Babcia Rossweisse-san stała za moimi plecami. Znalazła się tam nie robiąc żadnego hałasu. Tego się można było spodziewać po babci Rossweisse-san.
Możliwe że Rossweisse-san coś wyczuła, bo spojrzała w tą stronę. Też była zaskoczona.
– B-babcia……babko, ty też tutaj jesteś?
– Obiecałam, że poprowadzę specjalny wykład, podczas tego wydarzenia. To z pewnością będzie dobry relaks przed jutrzejszym spotkaniem – powiedziała Göndul-san wchodząc do klasy.
Rozumiem, więc to rzekome spotkanie ma się odbyć jutro huh. Więc chce dzisiaj wygłosić wykład.
Nagle w klasie pojawiło się małe stworzonko podobne do wróżki, które emanowało zielonym światłem. Wróżka łopotała swoimi skrzydełkami, latając pomiędzy dziećmi i zatrzymała się w rogu klasy.
Göndul-san stanęła w miejscu. Natychmiast przyciągnęła uwagę dzieci.
– Źródło magii.....Skąd ona się w ogóle wzięła? Czy wszyscy wiedzą? – zapytała Göndul-san, przybierając łagodny wyraz twarzy.
– Słyszałem, że z przepowiadania przyszłości i guseł!
Göndul-san skinęła głową, wyraźnie zadowolona z takiej odpowiedzi.
– Tak, zgadza się. Magia narodziła się z przepowiadania przyszłości i czarów. Chcę wiedzieć coś na ten temat, chcę być w stanie coś takiego zrobić, chcę to zrobić dla tej osoby, chcę to zrobić dla kogoś innego…… To coś co stworzyli magowie, którzy chcieli pomagać wielu ludziom – kontynuowała swój wywód delikatnym tonem głosu.
Göndul-san mówiła tak zgrabnie, że słuchali jej dorośli, dzieci, a nawet my.
– W obecnej magii istnieje wyższość i niższość, a pomiędzy nimi panuje jasne rozróżnienie. Chciałabym jednak, abyście to zapamiętali w pierwszej kolejności. Nie ważne co to za magia, z pewnością pomoże magom i ludziom z jego otoczenia. Na tym świcie nie ma czegoś takiego, jak bezużyteczna magia.
Jej wypełniony miłością uśmiech jest czymś, czego się po niej nie spodziewałem, gdyż dotąd miała surowy wyraz twarzy.
……Nie ma na tym świecie czegoś takiego, jak bezużyteczna magia, huh. Naprawdę fajny tekst.
Przeniosłem spojrzenie na Rossweisse-san i wyglądało na to, że lekko się uśmiechnęła. ……Zastanawiam się, jak przyjęła słowa Göndul-san. Jestem ciekaw, co ona jeszcze nam powie.
– Skończmy więc teraz. To nieco nagłe, ale ilu z was chce się zaprzyjaźnić z wróżką?
– Ja, ja, ja, ja! (x5)
Wszystkie dzieci podniosły ręce jednocześnie. Ja też chciałem, ale Saji położył mi dłoń na ramieniu.
– Hyoudou, ja też bym chciał jej jeszcze posłuchać, ale musimy iść do innego miejsca.
Och, słusznie.
Naprawdę bym chciał jeszcze posłuchać, o czym będzie mówić, ale mamy nasze obowiązki, które musimy wypełnić. Mimo, iż tego żałowaliśmy, to ja i Saji opuściliśmy to miejsce i udaliśmy się na następną lekcję.
Później w nocy.
Po zakończeniu ostatniego zadania, grupy Gremory i Sitri oraz wykładowcy zjedli kolację, po której wszyscy mieli czas wolny. Po ustaleniu tego, co będziemy robić jutro, nadszedł czas na kąpiel.
Budynek w którym obecnie przebywamy, znajduje się na terenie szkoły i ma w przyszłości pełnić funkcję internatu. Jego wnętrze jest dość imponująco wyposażone i do tego znajduje się tu wielka łazienka.
– Ach, nareszcie koniec……
Siedziałem sobie w wielkiej wannie, w łazience męskiego internatu.
Pomagałem przez cały dzień. Jestem dość wyczerpany, skoro zmieniałem się wiele razy i przez cały czas chodziłem z jednego miejsca w inne. Ponieważ ciężko pracowałem, jestem zmęczony, mimo iż używałem zwykłego Łamacza Ładu.
Sądząc po harmonogramie, to jutro też będę zajęty. Pomimo tego czuję że muszę pracować ciężej, kiedy widzę jak te dzieci poważnie traktują swoje lekcje. Przynajmniej trafiłem do dobrej grupy.
Moje życie jako człowieka się już skończyło, ale na szczęście wskrzesiła mnie miła pani, która jest kolejną spadkobierczynią Rodu Gremory, moja ukochana Rias. Jest trudne i wiele razy otarłem się o śmierć, ale naprawdę myślę, że trafiłem do wspaniałego świata. Zdałem sobie również sprawę z tego, o czym myśli szlachta, która przywiązuje wagę do czystości krwi. Skoro dla ich środowiska wciąż jest to priorytetem, to przepaść pomiędzy klasami jest jeszcze duża......
Nawet jeśli ktoś chce uczestniczyć w Królewskiej Grze, to wielu nie może. Normalnie jest to dozwolone dla wysokoklasowych diabłów (72 Filarów, lub wskrzeszonych diabłów, które osiągnęły ten status i się uniezależniły). To dla nich przełom, kiedy otrzymują Diabelskie Pionki, aby mogli stworzyć własne parostwo.
Tą szkołą stworzono po to, aby każdy mógł się dostać do tego świata. Będą szkolić uczniów i przedstawiać ich wysokoklasowym diabłom, jako kandydatów na sługi. Nawet jeśli jest szlachta, która gardzi niskoklasowcami, to wśród nich jest też wielu takich, którzy szukają wartościowych sług. Prawda jest taka, że tą szkołę wspierają zaufane wysokoklasowe diabły, które mają właśnie takie zamiary (fundują oni transport i zakwaterowanie dla tych, którzy zgodzili się dzisiaj pomagać). Oznacza to więc, że diabły są najróżniejsze.
Oto powód, dla którego istnieje ta szkoła. Będą wymagania. Wskrzeszone diabły, które awansowały na wysokoklasowców, nie będą się skarżyły. Jest w porządku tak długo, jak są silne. Nie będzie żadnego problemu, jeśli będą użyteczne. Jest mnóstwo szans dla uczniów, że z powodu swojego potencjału zostaną wysłani w świat, gdzie będą na nich czekały wyzwania. Sona-kaichou i Sairaorg-san powiedzieli to zupełnie tak, jakby byli tego pewni.
Oczywiście ta szkoła nie istnieje tylko po to, aby kształcić graczy Królewskiej Gry, ale także po to, aby wychowywać tych, którzy mogą przynieść korzyści Zaświatom. Będzie wspaniale, jeśli uczniowie którzy zostaną tu wychowani, będą w stanie dostać pracę lub zając się fachem, który będzie im odpowiadać.
Szkoła która umożliwi im im spełnienie ich marzeń.....
……Mam nadzieję, że będę mógł pomóc przynajmniej trochę.
Kiedy myślałem o tego typu rzeczach, usłyszałem że drzwi łazienki się otwierają.
Och, to Kiba? A może Gya-suke? Albo Saji? Lub też Rugal-san?
Kiedy spojrzałem w tamtą stronę.......
– …………To ty, Ise-kun?
Zobaczyłem Rossweisse-saaaaaan!
D-d-d-dlaczego Rossweisse-san jest w męskiej łazience!? Żeńska łazienka powinna być w żeńskim internacie! Żeby ona weszła do męskiej łazienki……!
Nie potrafię się powstrzymać przed gapieniem nad jej nagie ciało, pomimo, iż jestem spanikowany! Możesz uważać Rossweisse-san za zgrabną, ale pod ubraniem ukrywa niesamowite rzeczy! Pomimo iż ma smukłe ciało, to jej piersi są olbrzymie! Jej piękne nogi nie są za szczupłe i mają piękny kształt!
Rias też ma proporcje, dzięki którym wygląda jak dzieło sztuki, ale ciało Rossweisse-san sprawia, że myślisz o czymś świętym. Och tak, jest byłą półboginią, walkirią. więc to nic dziwnego, że ma takie boskie ciało!
Och rany, z pewnością chcę je miętosić……nie! Ja......
– W-wiesz że to męska łazienka? Czy w żeńskim internacie nie ma łazienki? – zapytałem zaraz po tym, jak wziąłem się w garść.
– W-właściwie to jest……ale zabrakło gorącej wody, więc powiedziano mi, żebym skorzystała z męskiej łazienki…… Słyszałam, że nikogo nie powinno tu teraz być……
Żeńska łazienka ma awarię! więc powiedzieli jej, aby skorzystała z tej?
Nie, ktoś jej teraz używa! Jestem w środku kąpieli! Nastąpiło nieporozumienie!
Myślałem że wyjdzie, ale zamiast tego usłyszałem odgłos prysznica. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem jak Rossweisse-san myje swoje ciał! Moja obecność ci nie przeszkadza!?
– ……Myślę aby się szybko wykąpać, skoro nie mam czasu. Proszę, nie wpatruj się tak we mnie.
Rossweisse-san dalej się myła, chociaż była zawstydzona!
Myślałem że Rossweisse-san odejdzie wkrótce po tym, jak skończy się myć, ale nagle wskoczyła z pluskiem do wanny!
Spojrzałem powoli w tamtą stronę i zobaczyłem, że Rossweisse-san znajdowała się w odległym rogu wanny!
– K-kąpiele w Zaświatach nie są takie złe – powiedziała.
– T-tak……masz rację – odparłem wysokim tonem. – Lekcja magii z pewnością była popularna.
– T-tak. Nie mogłam wziąć przerwy, gdyż mamy za mało ludzi.
– A-ale wygląda na to, że dzieci dobrze się bawiły, zauważyłaś?
– ……Było jedno dziecko, które nie mogło użyć nawet podstawowej magii, co bardzo mnie martwi……
Chodzi jej pewnie o Lirenkusa. ……Hmm, demoniczne moce i magia są podobne, ale wymagania, aby je aktywować, są różne. Słyszałem że będziesz miał kłopoty, jeśli sobie z nimi nie poradzisz. Nawet ja to uznałem za trudne.
– …………
– …………
Nagle na moment zapanowała cisza!
…….Samotna kąpiel z Rossweisse-san jest czymś, czego nie byłem w stanie przewidzieć, więc nasza rozmowa nie może trwać dalej, gdyż jestem taki zdenerwowany!
– Chciałbym abyś mi odpowiedziała na pewne pytanie. Dlaczego prowadziłaś badania nad 666?
Słysząc moje pytanie, Rossweisse-san opuściła głowę, a potem zaczęła mówić:
– ……Ise-kun, może wiesz o tym, ale istnienie 666 zostało tylko stwierdzone, ale nie potwierdzone. Jednakże Wielki Czerwony, który też pojawił się w „Apokalipsie”, istnieje. To mnie skłoniło do prowadzenia badań. Odkrycie tego było jednak niemożliwe. Ale chciałam się dowiedzieć, jakim typem istoty jest 666 , więc użyłam liczb 666 i 616, aby zbadać związane z tym dokumenty.
Tak, zupełnie jak powiedziała Rossweisse-san, 666 była istotą, którą każda frakcja uważała, za „istniejącą”, ale nikt nie wiedział, gdzie się ona znajduje.
Rossweisse-san uśmiechnęła się gorzko.
– ……Chociaż nie zdobyłam żadnej odpowiedzi. ……Ale być może odpowiedź za kalkulacjami i formułą, której nie mogłam rozwiązać, jest właśnie tym sekretem.
Zapytałem Ophis o 666. To istota, która pojawia się razem z Wielkim Czerwonym. Pomyślałem że Ophis będzie coś wiedziała na ten temat.
– Niewiele wiem o 666. Nigdy go nie spotkałam – odpowiedziała mi w taki sposób.
Potrząsnęła po prostu głową
……Tak. Jeśli Ophis wie jak pokonać Wielkiego Czerwonego i zna miejsce pobytu 666, to Frakcja Starych Maou i Frakcja Bohaterów już by ją o to wypytały i użyliby tej wiedzy jako broni. Ophis naprawdę nie spotkała 666.
– Hej, Ise-kun. Jeśli mnie kiedyż wykorzystają……zabijesz mnie wtedy? – wyszeptała Rossweisse-san.
—!
……Byłem zszokowany i zasmucony jej żądaniem……Wściekłem się.
Zbliżyłem się do Rossweiss-san bez żadnych obaw.
– ……Gdybym została wykorzystana przez nich po to, aby wyrządzić krzywdę moim towarzyszom i sprowadzić kłopoty na ten świat, to wolałabym zginąć. Nie zniosę, jeśli ktoś zginie z powodu kogoś takiego jak ja……
Jej wyraz twarzy był przepełniony smutkiem, a w jej oczach tkwiła silna determinacja. To wszystko……zasmuciło mnie i nie mogłem jej przebaczyć.
– ……Proszę, nie mów takich rzeczy jak „z powodu kogoś takiego jak ja” lub „wolałabym zginąć”! Nie mów tego tak beztrosko! Nie ma powodu, abyś zginęła! – powiedziałem Rossweisse-san wprost.
– Ale jeśli zostanę schwytana przez Euclida Lucyferiusza, to zdecydowanie mnie wykorzysta....
Przypomniałem sobie tego gościa, który dotknął srebrnych włosów Rossweisse-san.
Zacisnąłem mocno zęby i odezwałem się do Rossweisse-san z silnym przekonaniem:
– Nie pozwolę mu cię tknąć.
Uścisnąłem dłoń Rossweisse-san, która siedziała w wannie i kontynuowałem:
– Nie pozwolę mu cię tknąć. Jeśli ten gość znów się przed tobą pokaże, to zdecydowanie go pokonam.
– —!
Zauważyłem że Rossweisse-san ma czerwoną twarz, mimo iż jest w szoku, więc puściłem jej dłoń!
C-co ja u diabła robię, będąc nagim!? Zbliżyć się do niej mówiąc „Nie pozwolę mu cię tknąć”, brzmi bardziej jak wyznanie miłości! Rany, rany, uwaach! Jestem taki zawstydzony!
Byłem zawstydzony tym, co właśnie zrobiłem!
Zaniepokojony wyraz twarzy Rossweisse-san trochę się rozjaśnił.
– Dziękuje ci Ise-kun. Ale ja........
Zanim skończyła swoja wypowiedź, usłyszałem że drzwi do łazienki znów się otworzyły.
– Kąpiel, kąpiel.
– Hmm, męska łazienka nie jest taka zła!
– Czy ktoś jest w środku?
– ……Pewnie Ise-senpai, więc jeśli będzie na nas patrzył zboczonym wzrokiem, to najpierw mu przyłożymy, a potem umyjemy mu plecy.
– J-ja umyję plecy Iseia-sama!
Kościelne Trio, Koneko-chan i Ravel weszły do środka!
Spostrzegły mnie i Rossweisse-san. Ciała naszej dwójki znajdowały się blisko siebie i braliśmy kąpiel, to było to, co zauważyły.
Wszystkie zaniemówiły, po czym ruszyły naprzód, z nieprzyjemnymi wyrazami twarzy!
– Ja też chcę wziąć kąpiel!(x5)
Asia, Xenovia, Irina, Koneko-chan i Ravel wskoczyły żywiołowo do wanny! Proszę, zachowajcie ciszę w łazience!
W każdym razie pierwszy dzień dni otwartych stał się jeszcze głośniejszy w wewnątrz łazienki!
Nadszedł drugi dzień w Akademii Auros. Noc spędziłem w pokoju, który został dla mnie przygotowany. Może dlatego, że wciąż nie skończyli wszystkich przygotowań, było tam tylko łóżko piętrowe, ale nie było problemów ze spaniem w nim.
W męskim internacie spali faceci z Klubu Okultystycznego oraz Samorządu Uczniowskiego i męski personel. Facetów jest mniej niż kobiet, a w każdym pokoju śpi dwoje ludzi. Postanowiliśmy o tym za pomocą losowania i zdecydowano Kiba będzie dzielił pokój z Gya-suke, a Saji z Rugalem-san, więc ja zostałem sam. Mogę się cieszyć własnym pokojem! W pierwszej chwili byłem szczęśliwy, ale w pokoju nie było niczego więcej poza łóżkiem, więc mogłem tam tylko spać.
Dlatego spałem w pokoju sam……ale kiedy się obudziłem, poczułem z obu stron łóżka jakiś nacisk.
Kiedy tam spojrzałem, zobaczyłem że po prawej stronie śpi Ravel, a po lewej Asia! Dwie blondynki śpią ze mną w łóżku! J-jak to się mogło stać w nie za dużym łóżku piętrowym, kiedy jeszcze spałem na górze! Co tu się działo w nocy!? Nie nawet tego nie zauważyłem!
– ……Unyuu.
Ravel wciąż sobie spała. ……Spała wygodnie, używając mojego ramienia jako poduszki do tulenia.
……Miękkie uczucie jej piersi i ud, które mogę czuć dzięki mojej prawej ręce! Doprawdy, oplątała nawet moje ciało swoimi nogami! A jej piżama jest cenna, ponieważ składa się z pojedynczej koszuli! Mojej starej koszuli, której już nie noszę, ponieważ jest za mała. Ravel zapytała mnie kiedyś o coś:
– Ise-sama, masz jakąś koszulę, która już na ciebie nie pasuje?
Poprosiła mnie o coś takiego, więc odpowiedziałem „Mam”. Dałem ją jej, kiedy powiedziała „Daj mi ją, jeśli ci to nie przeszkadza”. Kiedy to zrobiłem……pokazała się przede mną, używając jej, jako pobudzającej piżamy!
……Jedyne co nosi pod tą koszulą……to majtki! Górne guziki były rozpięte i można było zobaczyć jej klatkę piersiową, wraz z samymi piersiami.
Śpiąca po mojej lewej stronie Asia-chan ma na sobie uwodzicielski negliż, który dostała niedawno od Rias! Od kiedy Asia patrzy na to, w jaki sposób zachowują się Rias i Akeno-san, próbuje je z całych siła naśladować i kopiować ich styl. Jest w porządku, jeśli uczy się od nich elegancji. Wiedza o robieniu makijażu i byciu piękniejszą, z pewnością jest wspaniałą wartością u kobiety!
Ale naśladowanie ich zboczonej strony jest…… ……Sądzę że w porządku! Tak! Zboczona Asia-chan też jest w porządku!
– ……Ise-sama, płaczesz już z samego rana?
Ravel obudziła się i przecierała swoje oczy. Jej białe piersi prawie wyskoczyły z rozpiętej koszuli!
– D-dzień dobry, Ravel. Byłem w szoku, kiedy znalazłem Cię w moim łóżku – powiedziałem, patrząc wprost na jej piersi.
– ……Tak, ostatniej nocy Xenovia-sama i Irina-sama wzięły ze sobą Asię-sama, a ja podążyłam za nimi, ponieważ prowadziły podejrzaną rozmowę. Odkryłam, że próbowały się dostać do męskiego internatu. Zauważyłam, że zamierzały cię molestować, kiedy śpisz – powiedziała Ravel, kiedy próbowała się na mnie oprzeć.
Ta Xenovia i Irina! Więc próbują robić ze mną takie rzeczy nawet wtedy, kiedy śpię! H-hmm, ale zastanawiam się, co by mnie spotkało! Chociaż kiedy próbują robić coś takiego, zawsze są kłopoty! Są tak odważne, że zawsze mdleję w takich sytuacjach! Chociaż pewna moja strona domaga się więcej zboczonych sytuacji!
Jednakże mam teraz wątpliwości. Dlaczego więc Ravel tu śpi? Kiedy byłem tego ciekaw, wytknęła uroczo języczek.
– Rzuciłam wyzwanie Xenovi-sama i Irinie-sama. Zwyciężczyni miała spać z Ise-sama……Grałyśmy w papier, kamień, nożyce i wygrałam trzy razy z rzędu.
Ach, więc Ravel przyszła tu ze mną spać po tym, jak pokonała Xenovię i Irinę……
– A Asia?
Spojrzałem na Asię, która spała obok mnie.
– Tak, Asia-sama też wzięła udział w grze i wygrała tak samo jak ja – powiedziała Ravel.
Więc tylko dwójka osób mogła wygrać huh. Cóż, obok mnie były tylko dwa miejsca!
Ravel spojrzała przepraszająco i zaczęła się wiercić w miejscu.
– ……Czy byłam kłopotem? ……Przepraszam. Ja też chciałam……zostać czasami z Iseiem-sama. Jestem w końcu twoją menadżer……
A-aaaaaaaach! Rany, z pewnością jest uroczą menadżer! Nie wiem czy do jej obowiązków należy dzielenie ze mną łoża, ale nie przeszkadza mi to, skoro jest taka słodka.
– Opiekuj się mną także dzisiaj, moja menadżer – powiedziałem, głaszcząc Ravel po głowie.
– Tak! Oczywiście!
Nawet ja jestem w dobrym humorze, po tym jak otrzymałem energiczną i uroczą odpowiedź od niej. Nagle usłyszałem, że Asia mówi przez sen.
– ……Munya, te majteczki……zamierzałam dać je Iseiowi-san, więc nie możesz ich dostać……nie możesz ich zjeść……
……Czyżby Fafnir pojawił się w jej śnie? Rany, ten gość pojawia się nawet w jej snach! Asia uspokoiła się jednak po tym, jak ją pogłaskałem po głowie.
Byłem w szoku z samego rana, ale tak, dzisiaj też dam z siebie wszystko!
Po śniadaniu
Rozmawiałem z Asią i Sajim o pewnych rzeczach przed porannym spotkaniem (zebraliśmy się w jadalni żeńskiego internatu).
– ……Więc Fafnir też się zagłębił w Boski Dar Albiona huh.
– Tak, najwyraźniej mają kłopoty z przekonaniem myśli dawnych Hakuryuukou-san. Fafnir-san pojawił się w moim śnie i powiedział, że uda się aby pomóc Ddraigowi-san i Albionowi-san, gdyż poprosili go o wsparcie.
Po tym jak się obudziła, Fafnir jej nie odpowiedział, mimo iż go wzywała, więc zrozumiała, że to nie był sen i Fafnir naprawdę się udał, aby im pomóc. ……Więc Asia która miała koszmar, widziała to w swoim śnie.
– ……W moim śnie pojawił się Vritra i powiedział „Na jakiś czas się oddalę, gdyż Dwa Niebiańskie Smoki zrobiły coś rzadkiego i poprosiły mnie o pomoc”. Nie pojawił się po tym, jak się obudziłem i go przyzwałem, co oznacza, że to nie był zwykły sen. Chociaż wciąż mogę używać mojego Boskiego Daru, to mam kłopoty, ponieważ niektórych zdolności nie mogę używać bez niego – powiedział Saji patrząc zakłopotanym wzrokiem.
Ach, wygląda na to, że pod niektórymi względami Saji ma podobne kłopoty co ja. Też mam kłopoty z kontrolowaniem niektórych zdolności, z powodu nieobecności Ddraiga. To z pewnością stało się jasne dla mojej Prawdziwej Królowej. Znajduję się w takiej samej sytuacji co wtedy, gdy magowie zaatakowali Akademię Kuou. Wciąż nie mogę aktywować Boskiego Podziału Bajkowej Wiwerny, który właśnie osiągnąłem. A właśnie znalazłem świetny sposób, na używanie tej zdolności…… Jednakże naprawdę się zastanawiam, jak ciężko jest sobie poradzić ze Stowarzyszeniem Ofiar Sekiryuuteia, skoro Dwa Niebiańskie Smoki zagłębiły się w Boski Dar. ……Hmm, naprawdę poczułem się nagle źle, kiedy pomyślałem o tym, że to ja jestem tego przyczyną…… W tym przypadku muszę zaufać legendarnym smokom.
– Och tak, Grupy Bael nie będzie tu dzisiaj? – zapytałem Sajiego.
– Tylko rano. Zaplanowano, że pojawią się po południu.
– Mają coś jeszcze w planach? – zapytałem.
Saji wskazał okno jadalni, w stronę miasta w chmurach.
– Wiesz że Cesarz Belial będzie tam filmowany? Szef Sairaorg i jego słudzy będą im pomagali, współwystępując w filmie. Tak przy okazji, wygląda na to, że spadkobierczyni Domu Agares też tam będzie. Pojawi się w filmie razem z Grupą Bael.
Hmm, więc Sairaorg-san też się pojawi w filmie, w którym wystąpi mistrz. Słyszałem, że otrzymał od niego wiele porad. Co więcej, Seegvaira Agares-san też będzie w mieście w chmurach. Czwórka Nowicjuszy zbierze się w tym miejscu!
Do tego spotkanie magów odbędzie się dzisiaj w tym mieście. Sądzę że będą rozmawiać o swoich badaniach, 666 i tym podobnych sprawach. Göndul-san, która okazała się być babcią Rossweisse-sa, też weźmie w tym udział. Zastanawiam się, nad czym będą dyskutować.
Nagle do jadalni weszła czwórka senpaiów; Rias, Akeno-san, Sona-kaichou i Shinra-fukukaichou.
Po tym jak Grupa Sitri rozdała nam grafiki, Sona-kaichou przystąpiła do wyjaśnień.
– A więc opowiem wam o drugim dniu.
Tak oto rozpoczął się drugi dzień dni otwartych w Akademii Auros!
Członkowie Klubu Okultystycznego udali się na lekcje, do których zostali przypisani i rozeszli się po terenie całej szkoły. Dowiedziałem się o tym wszystkim dopiero później, ale powiem, co kto robił.
Na przykład Xenovia i Kiba działali w parze.
Wzięli udział w lekcji dotyczącej Skoczków, która odbywała się na placu sportowym (włączając w to ćwiczenia praktyczne).
– Słuchajcie. Miecz jest jak lustro, będące waszym własnym odbiciom. Jeśli jesteś niezdecydowany, to twoje ostrze to zdradzi. Musisz dzierżyć swój miecz, mając spokojny umysł. Musisz też pokonać swojego wroga, zanim on to zrobi. Zamachnij się na swojego wroga mieczem bez żadnej litości, zwłaszcza wtedy, kiedy zacznie do ciebie mówić – wyjaśniała Xenovia dzieciom, trzymając w dłoni miecz.
Kiba też opowiadał o Skoczkach.
– Ale to niebezpieczne, jeśli będziesz polegał tylko na swoim mieczu i dzierżeniu go. Skoczek powinien poszukiwać technik bardziej niż ktokolwiek inny, a jego cechą jest szybkość. Trzeba poruszać się po polu bitwy szybciej niż ktokolwiek inny, aby przełamać szyk nieprzyjaciela. Musisz znaleźć lukę w ich obronie i dopiero wtedy uderzyć.
Dzieciaki były wyraźnie zainteresowane tą dwójką, która omawiała dwie różne rzeczy.
Lekcje Iriny były specjalnym programem nauczania o „Aniołach”.
Anioły są bardzo rzadkie w Zaświatach. Wiele dzieci nigdy ich wcześniej nie widziało na oczy.
Białe anielskie skrzydła i aureola to coś nowego i tajemniczego dla diabelskich dzieci.
– Wow! Ona naprawdę jest aniołem!
– Mój tata zawsze mi mówił, że niegrzeczne dzieci zostaną porwane przez anioły!
Jeśli są dzieci, które są nią zainteresowane, to są również takie, które się jej boją. Nawet jeśli zawarto sojusz z aniołami, to wciąż są one symbolem strachu dla diabłów.
– To nieprawda! Anioły są istotami, które służą Niebu i sprzymierzają się ze wszystkimi! A więc teraz pomódlmy się razem! Amen! Dodatkowo dam wam wszystkim chleb domowej roboty! Wasza wiara się zwiększy, kiedy go zjecie! – tłumaczyła Irina z pasją i lśniącymi oczami.
Misjonarska praca samozwańczej anielicy-piekarki się rozpoczęła, więc rodzice dzieci zaczęli to krytykować. Później się dowiedziałem, że program lekcji o „Aniołach”, stał się dość chaotyczny.
Asia była głównie odpowiedzialna za wiedzę o egzorcyzmach, którą uzyskała w Kościele, tematem Gaspera były wampiry, a Koneko-chan youkai, czyli każde z nich udzielało lekcji na ten temat, z którym byli związani. Gasper był szczególnie spanikowany, kiedy musiał się pojawić przed tłumem dzieciaków i odpowiadać na ich pytania.
Rossweisse-san dalej nauczała magii i była tak samo popularna, jak wczoraj.
Obecnie Rias, która jest przewodniczącą Klubu Okultystycznego i Akeno-san, będąca wiceprzewodniczącą, udzielają lekcji o Królu i Królowej, które można uznać na najważniejsze ze wszystkich.
– Relacje pomiędzy Królem i Królową grupy są bardzo ważne, zarówno w prywatnym czasie, jak i podczas gry. Jeśli przez cały czas trzymają się razem.....
To nie jest lekcja sama w sobie. Zarówno Rias jak i Akeno-san wciąż są młode i muszą się jeszcze nauczyć wielu rzeczy. Zachowały się jednak skromnie i powiedziały mi, że jeszcze im daleko, do nauczania kogokolwiek. Z tego powodu mówią jak ich senpaie i dzielą się wiedzą, którą dotąd nabyły.
Pomimo tego, była to bardzo cenna wiedza dla dzieci i słuchały wszystkiego bardzo poważnie.
Klub Okultystyczny rozbiegł się po terenie szkoły i starał się najlepiej jak mógł.
Członkowie Samorządu Uczniowskiego także pomagają w zajęciach. Przewodnicząca i jej zastępczyni załatwiają głównie sprawy z rodzicami i udzielają im wyjaśnień.
Nie ma tu za dużo ludzi, ale członkowie zarówno Klub Okultystyczny, jak i Samorządu Uczniowskiego, uważają, że warto to robić, nawet jeśli jesteśmy zajęci.......
Z drugiej strony, kiedy wszyscy dawali z siebie wszystko na lekcjach, za które byli odpowiedzialni, ja miałem wziąść udział w „Kąciku pytań do Oppai Smoka”, wraz z moją menadżer, Ravel.
Dzieciaki zadawały mi pytania, na które odpowiadałem. Wielu z nich podnosiło do góry ręce i zasypywało mnie pytaniami.
Były one najróżniejsze, od tak ciekawych, w stylu „Jak mogę się stać silniejszy?”, do takich, na które nie wiedziałem jak odpowiedzieć, w stylu „Jaki rodzaj piersi lubisz?”.
Tak przy okazji, na to drugie pytanie odpowiedziałem energicznie „Piersi to piersi, niezależnie od tego, czy są małe, czy duże!” Mam nadzieję, że da to do myślenia tym chłopcom!
Po odpowiedzeniu na większość pytań, to ja zadałem dzieciom pytanie:
– Kim chcielibyście zostać?
Kiedy tylko zapytałem, jeden z chłopców podniósł energicznie rękę do góry! – Chcę zostać Oppai Smokiem!
Dzieci które stały wokół niego zaczęły mówić takie rzeczy jak „Oppai Smok jest tam!” i „Ja też chcę nim zostać”, śmiejąc się jednocześnie.
Inne dzieci też zaczęły opowiadać o swoich marzeniach:
– Chcę zostać mistrzem Królewskich Gier!
– Chcę pracować w laboratorium na terytorium Maou!
– Chcę zostać przybocznym gwardzistą Maou-sama!
Dzieci opowiadają o swoich marzeniach. ……Rzeczy które chcą urzeczywistnić huh. To chyba jasne, że skoro są dziećmi, to mają marzenia. Pod tym względem diabły nie różnią się od ludzi...
– Chcę zostać uczniem w tej szkole.
Dzieci zaczęły mówić rzeczy typu „Ja też!”, kiedy usłyszały odpowiedź.
Tak, obecnie to musi być największy cel tych dzieciaków. Nie ważne jakie są ich marzenia, czy cele, to i tak nie będą się w stanie do nich zbliżyć, jeśli nie będą miały miejsca do nauki, dzięki któremu to osiągną.
Te dzieci jedynie będą w stanie osiągnąć możliwość. Istnieją przeszkody i próby, przez które muszą przebrnąć, aby urzeczywistnić swoje marzenia.
Mam nadzieję, że wszystkie te dzieci będą mogły chodzić do tej szkoły. Nawet jeśli nie ma Boga, to nie potrafię nic poradzić na to, że życzę sobie czegoś takiego. Kiedy zobaczyłem, jaką siłę i powagę mają te dzieci w oczach, to życzyłem sobie tego jeszcze bardziej.
Jedyne co mogę teraz zrobić, to……podtrzymać ducha w tych dzieciach, aby mogły zbliżyć się do swoich marzeń choćby trochę. Moim obowiązkiem jest podtrzymać ich marzenia, aby jeszcze bardziej chciały uczęszczać do tej szkoły.
– Dobrze, opowiem o diabelskiej robocie w świecie ludzi. Jakbym nie wyglądał, codziennie spotykam najróżniejszych zleceniodawców.
Kiedy próbowałem rozmawiać o diabelskiej pracy, dzieciaki naprawdę wydały się zainteresowane i zaczęły zadawać takie pytania jak „Naprawdę jestem ciekaw pracy w świecie ludzi!” i „Czy ludzie oddają nam w zamian dusze?”. Dla nich informacje o diabelskiej pracy w świecie ludzi były bardzo cenną wiedzą. Cóż, będą się tego uczyły na stosownych zajęciach, ale sądzę że będę szczęśliwy, jeśli wysłuchają mojej historii. Jeśli zostaną czyimiś sługami, to wtedy istnieje szansa, że dużo czasu będą spędzały w świecie ludzi.
Są diabły, które z powodu specjalnych przyczyn są aktywne w Zaświatach (na przykład staruszek Tannin), ale większość z nich będzie się poruszać w Zaświatach, jeśli zostaną sługami.
Dobrze, opowiem o tym, dodając do tego moje własne, zabawne doświadczenia. Jednak kiedy postanowiłem opowiedzieć o Mil-tanie lub Morisawie-sanl, coś się wydarzyło
Nagle.....
Całe moje ciało przeszedł straszny chłód i poczułem coś, co stymulowało mój szósty zmysł.
Zaraz potem poczułem coś tajemniczego, a unikatowe, fioletowe niebo Zaświatów zmieniło kolor na biały. ……Co się dzieje!?
Z powodu tego nagłego zdarzenia, wszyscy na terenie szkoły spojrzeli do góry. Fioletowe niebo zaczęło stopniowo blednąć i zmieniło kolor na biały.
……Co to u diabła jest? Czy to jakaś atrakcja……nie, niemożliwe. Nie słyszałem o tym. Zorganizowali specjalny występ, odbywający się w tym samym czasie co zebranie magów? Nie, poinformowano by nas o tym wcześniej. Może to część tego kręconego filmu? Odbywa się to na taką skalę, że nie musieliby nawet prosić o pozwolenie.
Wszyscy zaczęli panikować z powodu tego nagłego wydarzenia.
……Jest tylko jeden powód, który przychodzi mi do głowy.
……W mieście odbywa się spotkanie magów, badających sprawę Trihexa i istnieje duża szansa, że mogą zostać porwani. A tymi którzy mogliby tego dokonać, są......
Kiedy próbowałem zrozumieć tą sytuację, z systemu nagłaśniającego rozległ się komunikat:
[Wszyscy uczniowie, ich rodzice i nauczyciele biorący udział w dniach otwarty, są proszeni o natychmiastowe udanie się do budynku szkoły. Powtarzam, wszyscy uczniowie, ich rodzice i nauczyciele biorący udział w dniach otwarty, są proszeni o natychmiastowe udanie się do budynku szkoły.]
Ravel i ja nie potrafiliśmy się powstrzymać, aby nie przeczuwać najgorszego, po usłyszeniu tego nagłego komunikatu.
Członkowie Klubu Okultystycznego i Samorządu Uczniowskiego zebrali się w pokoju nauczycielskim. Mieliśmy tutaj dzieci i ich rodziców, którzy byli zdenerwowani i zebrali się w sali gimnastycznej. Aby wszystkich uspokoić, personel zebrany przez Shinrę-fukukaichou ruszył aby zebrać informacje.
Rias potrząsnęła głową, kiedy aktywował się magiczny krąg typu komunikacyjnego.
– ……To bez celowe. Nie mogę się z nikim skontaktować.
Akeno-san, która utworzyła na podłodze magiczny krąg teleportacyjny, również westchnęła.
– To też nie działa, nie możemy się teleportować do położonych daleko miejsc.
Naprawdę? Nie możemy się z nikim skontaktować, ani teleportować…… Z pewnością znalazłem się już kilka razy w podobnej sytuacji. Pierwszy raz w Kioto. Po raz drugi w czasie testu na średnioklasowego diabła. W obydwu przypadkach pojawiła się mgła, a potem znaleźliśmy się w innej przestrzeni. Mimo że tym razem nie ma tu mgły, to z pewnością przypomina to sytuację, kiedy zaklęcie objęło całą przestrzeń.
– ……Zbadałam ki dookoła tego miejsca, ale drzewa i szkło nie są fałszywe. Są prawdziwe – powiedziała Koneko-chan, mająca swoje kocie uszy na głowie.
……Wiec to oznacza, że wysłano nas do wymiaru, gdzie wszystko jest fałszywe? – Udało mi się połączyć z Agreas i ratuszem miasta. Zaraz sprowadzę wizję – powiedziała Sona-kaichou, aktywując magiczny krąg.
Nagle w pokoju nauczycielskim pojawiły się dwa obiekty 3D. Pierwszym był Sairaorg-san, a drugim Göndul-san.
Pierwszy odezwał się Sairaorg-san:
[Co się dzieje?] Göndul-san odpowiedziała na pytanie:
[Możemy przypuszczać, że bariera została aktywowana z tego powodu. Obecnie wszyscy używamy służących nam stworów, aby zmierzyć skalę tej bariery. Otrzymaliśmy raport, że istnieje duża szansa, iż to miasto i Agreas są uwięzione w barierze mającej kształt elipsy.]
……Cały ten region!? To z pewnością duża skala……
Göndul-san kontynuowała:
[Co najważniejsze, moc większości magów została zapieczętowana. Po prostu od tak.]
Göndul-san pokazała nam swoje czoło. Pojawił się na nim magiczny krąg, który emanował złowrogim światłem. ……Jej magię zapieczętowano? Kto to u diabła zrobił……? Mam więcej wątpliwości.
Zaciekawiłem się, więc skoncentrowałem demoniczną moc w mojej dłoni. ……Aura się zebrała. Oprócz mnie, członkowie Samorządu Uczniowskiego także sprawdzili swoje demoniczne moce. Irina też sprawdziła, czy może używać swoich mocy anioła i nie miała z tym żadnego kłopotu. ……Wiec diabły i anioły mogą używać swoich mocy huh.
Przy okazji sprawdziliśmy również nasze Boskie Dary i działały bez zarzutu.
– Mogę używać mojej magii.
Moce Rossweisse-san także nie zostały zapieczętowane. Kiedy Göndul-san to zobaczyła, powiedziała coś:
[Wygląda na to, że zapieczętowano moc tylko tych magów, którzy znajdują się w ratuszu. Ale że zrobili coś takiego i nawet ich nie zauważyliśmy……z pewnością jest tu ktoś, kogo trzeba się bać.]
Zapieczętowanie, które ogranicza się tylko do magów zebranych w ratuszu…… Z pewnością można stwierdzić, że to był ich cel.
– Mówicie mi, że ktoś dokonał takiego odważnego i rozległego ataku na terytorium wroga……? – zapytał Saji, uśmiechając się sarkastycznie.
– ……Mam pewną teorię – mruknęła Kaichou, poprawiając okulary.
Göndul-san też odezwała się cichym głosem, jakby coś sobie przypomniała:
[Tak, jest ktoś, kto może zrobić coś takiego. Legendarny Smok Zła, który potrafi kontrolować więcej niż tysiąc magii na raz, Diaboliczny Tysięczny Smok, Aži Dahāka. Jeśli to ten słynny Smok Zła, to musi znać zaklęcia, które mogą zapieczętować moc magów.]
—!
Wszyscy zaniemówili z powodu słów Göndul-san. ……To dlatego, bo wspomniano imię legendarnego Smoka Zła. Dostaliśmy raport, że został wskrzeszony. Vali już z nim w końcu walczył.
Został wskrzeszony przez nową Brygadę Chaosu, Qlippoth. Złą grupę, która używa Świętego Graala, aby wskrzeszać Smoki Zła, a nawet tworzyć je hurtowo……
Więc to białe niebo też jest wynikiem zapieczętowania magii Göndul-san i pozostałych magów przez Aži Dahāka huh.
– Ale żeby miało to aż taki zakres…… Nawet jeśli jest legendarnym Smokiem Zła, to wciąż nie mogę uwierzyć, że zapieczętował całe to miejsce wraz z słynnymi magami…… – powiedziała Irina niepewnym głosem.
Z pewnością możliwość zapieczętowania nie tylko terytorium, ale też potężnych magów przekracza naszą wyobraźnię, nawet jeśli robi to wzmocniony Smok Zła.
– Ale to będzie inna historia, jeśli zaklęcie zostanie odpowiednio wzmocnione – powiedziała Kaichou, patrząc w moją stronę.
Na myśl od razu przyszedł mi Euclid.
– Kopia Daru Wzmocnienia huh – powiedziałem.
……Jeśli przesłał legendarnemu Smokowi Zła moc wzmocnioną Darem Wzmocnienia……to nic w tym dziwnego, że jego zdolność ma większy zasięg.
Göndul-san westchnęła.
[Bariera która otacza całe to miejsce i zakazana magia, która powstrzymuje obecnych tu magów. Obydwa zaklęcia muszą być aktywne, od kiedy zostały wzmocnione przez replikę. Nawet jeśli jest tylko kopią, to Longinus z pewnością ma moc, która przewyższa zdrowy rozsadek.]
……Zgadzam się z tym. Ten drań z pewnością nadużywa zdolności repliki tyle, ile tylko chce. Czuję się poirytowany, skoro używa mocy Sekiryuuteia bez mojej wiedzy. Moja uraza wobec niego jeszcze wzrosła……!
…………Nie, zaczekajcie chwilę. W takim razie coś przeciwnego również będzie możliwe!
– Zróbmy więc coś odwrotnego! Użyję Daru Wzmocnienia, aby wzmocnić moc przeciw-zaklęcia! – zasugerowałem.
Kaichou pokręciła jednak głową.
– Musieli przewidzieć, że coś takiego zrobimy. Powinniśmy się spodziewać, że przygotowali już przeciw-zaklęcie przeciwko czemuś takiemu. ……Jeśli spróbujemy przełamać tą sytuację w niedbały sposób, to wtedy może dojść do katastrofy.
……Wiec wrogowie posunęli się aż tak daleko huh. To z pewnością brzmi prawdopodobnie. Wygląda na to, że ten gość, Euclid zdaje sobie sprawę zarówno z zalet, jak i wad Daru Wzmocnienia. Musiał przygotować plan przeciwko postępowaniu, które podejmę.
– Ciężko sobie będzie z tym poradzić, jeśli postępują w ten sposób – powiedziała Akeno-san z niepokojem.
– To nie może być coś, czego mogą używać tyle, ile tylko chcą. To nie jest w końcu prawdziwy Boski Dar, a według raportu który dostałam, ma wysoki koszt użytkowania. Poza tym, sądząc po tej barierze, magia którego używa Aži Dahāka ma skomplikowane równanie – odpowiedziała jej Kaichou.
……Żeby użytkownik repliki przewyższył prawdziwego. To pokazuje różnice pomiędzy podstawowymi statystykami gospodarzy. Nawet jeśli dysponujesz potężną mocą, to nie będziesz w stanie wydobyć jej prawdziwej siły, jeśli nie będziesz silną osobą.
Kaichou uśmiechnęła się, widząc że wpatruje się w ziemię. – Wiesz że nie chodzi mi o to, że jesteś od niego gorszy Ise-kun. Masz talent w używaniu swojego Boskiego Daru. ……Tylko o to, że on musi być utalentowany. Ten Lucyferiusz, będący prawą ręką Lucyfera jest kimś, z kim trzeba się liczyć.
Tak, wiem o tym. Moim przeciwnikiem jest brat Grayfi-san. Nawet jeśli jest draniem, to wciąż jest bratem najsilniejszej Królowej. To oczywiste, że jest silny.
– Przede wszystkim musimy zlokalizować wrogów – powiedziała Rias.
Göndul-san położyła dłoń na piersi.
[……Pierwszym celem musimy być my. Magowie badający temat powiązany z 666. Więc przybyli tu po nas. Ale okryli barierą także Agreas. Mogą planować coś jeszcze.]
Miasto w chmurach Agreas. Tak, celowo okryli to miasto i Agreas barierą w kształcie elipsy. Jeśli przybyli do tego miasta, w którym obecnie przebywają magowie, to mogli po prostu okryć to miasto barierą w kształcie kuli. Musi być jakiś powód, dla którego zapieczętowali również Agreas.
– Technologia z epoki Starych Maou – mruknęła Ravel.
Kaichou też przytaknęła.
– Technologia z czasów Starych Maou wciąż jest używana w Agreas. Wciąż są tu miejsca, których nie możemy rozszyfrować, a instytut badawczy należący do Ajuki Belzebuba-sama prowadzi obecnie śledztwo w najgłębszych miejscach tej wyspy. Rizevim Livan Lucyfer, który jest synem poprzedniego Lucyfera, musi być na tej wyspie.
Och tak, Sensei opowiadał mi już o tym przed naszym meczem przeciwko Bael.
Technologia z epoki Starych Maou…… Rizevim jest synem poprzedniego Maou. Nie byłoby więc nic dziwnego w tym, jeśli go ona zainteresuje.
Göndul-san zaczęła myśleć, przykładając dłoń do brody.
[Dziedzictwo epoki Starych Maou, albo typ broni. Najwidoczniej to coś związanego z 666.]
– Albo coś, co umożliwi ci dostanie się do innego świata – powiedziała Rias.
Wszyscy zamilkli, gdy to usłyszeli.
……Zastanawiam się, czy to tajemnica skrywana przez miasto w chmurach. Cóż, po prostu jest w stanie się unosić, przez co myślę, że zrobiono je z wielu technologii. Chociaż mam nadzieję, że to nie jest jakiś banał, związany z ukryciem tutaj broni masowego rażenia.
– Stworzyli barierę tej skali, więc czy na zewnątrz nie będzie kogoś, kto będzie w stanie wyczuć, że dzieje się coś dziwnego? – zapytałem.
Jeśli nie będą się mogli skontaktować z dobrze znanym miastem, takim jak Agreas, to nie byłoby niczym dziwnym, jeśli żołnierze z terytorium Agares zostaną wysłani aby wszystko sprawdzić, po tym jak uznają, że to dziwna sytuacja. Jeśli zobaczą, że stoi za tym Qlippoth, to pozostali członkowie D×D, lub inne potężne istoty z Zaświatów przybędą z pomocą.
Sona-kaichou zmrużyła oczy.
– ……Skoro zdecydowali się na tak odważne posunięcie, to muszą mieć świadomość, że już się coś takiego stało. Najprawdopodobniej jest szansa, że ucięli połączenia z zewnętrznym światem, przez zakłócenie czasu i przestrzeni, przez co ludzie na zewnątrz nawet tego nie zauważyli.
– ……Zakłócenie czasoprzestrzeni. Godzina tutaj, to minuta na zewnątrz……to coś o czym słyszę zawsze wtedy, kiedy jest powiązane z używaniem magii, ale to coś, co jest możliwe tylko dla doświadczonego maga, który poczynił do tego stosowne przygotowania. ……Nigdy bym nie pomyślała, że będziemy mieli aż takie kłopoty, kiedy Boski Dar i Smok Zła użyją zabronionych technik – dodała Rias.
[Nawet jeśli, to użycie tego typu zaklęcia mocno przytnie twoją żywotność. Nawet jeśli jest smokiem, to nie zdziwię się, jeśli użyje życia jako ceny.]
Göndul-san powiedziała coś takiego…… To musi być Święty Graal. Smoki Zła mogą dzięki temu postępować w lekkomyślny sposób. Nawet jeśli twoje ciało zostanie przez to zniszczone, to będzie to można łatwo naprawić. ……Nie jestem Gya-suke, ale z pewnością musimy to odzyskać. Tak długo jak to istnieje, ci goście mogą zrobić wiele takich szaleństw!
……Kontrola czasu i przestrzeni. Ciężko będzie podjąć jakieś przeciwdziałania, skoro mogą zrobić coś takiego!
– Od czasów tego kryzysu potworów, który wywołała Frakcja Bohaterów, ważne instytucje i miejsca w Zaświatach, takie jak stolica terytorium Maou, Lilith, lub główne miejsce terytorium Gremory, zostały otoczone barierą ochronną, która blokuje magię związaną z czasem i przestrzenią. Oczywiście jest wiele warstw zabezpieczających wokół Akademii Kuou, w której żyjemy. Od kiedy wtargnął tam nieprzyjaciel, ochrona została jeszcze bardziej zaostrzona. Ale.... – powiedziała mi Rias, kiedy byłem zakłopotany.
Nagle spojrzała w stronę Sony-kaichou, która skinęła głową.
– Tak, ochronna bariera dookoła tego miasta i Agreas nie została jeszcze utworzona. Harmonogram spotkania w Agreas był zmieniany wiele razy. To miejsce to także Ziemia Święta dla Królewskich Gier, centrum rozrywki oraz atrakcja turystyczna. Musisz zamknąć jedną z funkcji, aby nałożyć barierę ochronną. To jeden z powodów, dla którego część miejskiego instytutu była przeciwna utworzeniu bariery ochronnej, co wszystko opóźniło. ……I to się musiało stać akurat dzisiaj. Agreas to jedno ze źródeł budżetu terytorium Agares. Obecny arcyksiąże był naciskany z dwóch stron, przez przemysł turystyczny i wojsko, które chciało wprowadzenia bariery……wygląda na to, że będzie tego żałował.
……Więc wprowadzenie bariery ochronnej zostało opóźnione, gdyż przeszkadzała w przemyśle rozrywkowym, który jest priorytetem……! Nie, każde terytorium ma swój własny sposób działania, więc jestem pewien, że arcyksiąże też ma kłopoty. Nawet jeśli już utknął pomiędzy pomiędzy każdą z frakcji Maou i frakcji Wielkiego Króla, która za priorytet uważa czystość krwi…… Z pewnością wygląda na to, że osoba odpowiedzialna za pośrednictwo będzie tego żałować……
Sona-kaichou przyłożyła dłoń do brody, jakby o czymś myślała.
– ……To się wydarzyło zanim Agreas otoczono ochronną barierą, a w sąsiednim mieście odbywa się spotkanie magów. Bariera która okrywa to miasto i Agreas…… Tego nie można uznać za zbieg okoliczności. ……To mnie przeraża, ponieważ czuję, że coś za tym stoi.
To wygląda jakby Kaichou zaczęła mieć wątpliwości. Naprawdę mamy farta, że Kaichou jest tu z nami, od kiedy Azazel-sensei nie jest obecny.
Kiedy rozmawialiśmy o celach naszych wrogów, do pokoju wszedł ktoś z personelu. Otworzył brutalnie drzwi i ciężko oddychał.
– ……Czy coś się stało? – zapytała Rias, uznając to za podejrzane.
Gość wskazał palcem niebo, po tym jak zaczął oddychać normalnie.
– Na niebie coś się pojawiło.
Wszyscy wyszliśmy na dziedziniec.
Kiedy spojrzeliśmy na niebo, zobaczyliśmy wizję upraw, na których ktoś napisał diabelskimi symbolami „Proszę, zaczekajcie chwilę”. Kiedy wszyscy byliśmy w gotowości po tym, jak nas to zaalarmowało, z nieba rozległ się szyderczy śmiech.
[Ech? Audycja już się rozpoczęła? Naprawdę? Zaczekajcie chwilę~. Ten stary człowiek jeszcze nie skończył jeść. Ale mówicie żebym się pojawił? Dobrze, już dobrze.]
……Znajomy głos. Może pochodzić tylko od jednego gościa, który ma taką wyluzowaną postawę. Sądzę że poza mną tylko członkowie Grupy Gremory patrzyli w górę oczami pełnymi nienawiści.
Wizja przybrała postać srebrnowłosego mężczyzny w średnim wieku.
Rizevim Livan Lucyfer!
Zaczął mówić, mrugając do nas okiem.
[Ncha♪ Uhyachyachyachyachyachya! Oto idol wszystkich, staruszek Rizevim☆. Witam wszystkich, dawno się nie widzieliśmy! Sądzę że wszystkich was spotkały straszne rzeczy, więc postanowiłem, że wszystko wam wytłumaczę osobiście, gdyż byłoby dziwnie, gdyby nikt tego nie zrobił! Wiecie jednak że to banalne, jeżeli wróg udziela wam wyjaśnień?]
Z pewnością jest tym typem starucha, który działa ci na nerwy. Dostaję gęsiej skórki, a moja nienawiść wzrasta już z samego słuchania sposobu w jaki mówi.
[Jestem pewien że już to zauważyliście, ale prawda jest taka, że okryliśmy cały ten region barierą! Och jejku, przepraszam że tak was wszystkich tym zaskoczyłem!]
Nie czuje się nawet źle z tego powodu, pomimo iż sam to mówi i uśmiecha się w zły sposób.
[Tym który to zrobił jest jeden z naszych sojuszników, Ladon-san z Armii Smoków Zła! Jest strażnikiem złotych jabłek Hesperyd i zginął z ręki pierwszego Heraklesa!]
Za jego plecami pojawił się gigantyczny potwór. ……Smok wyglądający jak drzewo……nie, to Drzewny Smok? Smok Zła Ladon, który emanował złą aurą. ……Oni dalej wskrzeszają Smoki Zła…… A wciąż żadnego z nich nie pokonaliśmy!
[Cóż, tak jak zawsze wskrzesiliśmy to i zmieniliśmy w regenerującego się potwora, za pomocą naszego klucza, Świętego☆Galla. Ochronne bariery których używa mają za zadanie chronić. A dzięki pomocy Longinusa Euclida-kun, byliśmy w stanie okryć cały ten region!]
Euclid pojawił się na wizji za plecami Rizevima i trzymał w dłoni Świętego Graala.
– …………!
Stojący obok mnie Gasper mocno zacisnął zęby, a w jego oczach zaczęło się coś niebezpiecznie świecić. Ta wizja musiała być czymś, co ciężko mu było znieść.
[Do wszystkich ludzi w tym mieście! Nałożyliśmy na nie barierę, unieszkodliwiając magię sławnych magów. Tym który tego dokonał, jest najsłynniejszy wśród Smoków Zła, Aži Dahāka-san, który potrafi używać tysiąca gatunków magii! Sposób w jaki używa swojej mocy też jest niesamowity! Oczywiście jego moc została wzmocniona kopią Daru Wzmocnienia!]
Za Rizevimem pojawił się kolejny gigantyczny smok. Tym razem trzygłowy. ……Nawet po tej wizji odnoszę wrażenie, że wydziela gęstą i złą aurę. ……Słyszałem że dorównuje Crom Cruachowi, prawda? Słyszałem także, że walczył z Drużyną Valiego, chociaż nieźle mu się dostało. ……Szczerze powiedziawszy jest smokiem, z którym wolałbym nie walczyć.
Rizevim kontynuował szczęśliwym tonem:
[Obecnie to miejsce zostało całkowicie odcięte od świata, więc ludzie na zewnątrz z czasem to zauważą. Wspólny atak Smoków Zła i Longinusów z pewnością jest niesamowity~!] Po tym jak roześmiał się denerwująco, wzruszył ramionami.
[Zapytacie, dlaczego to robię? Powód jest prosty♪. Skoro obecni tu magowie nie chcą z nami współpracować, to postanowiliśmy ich wybić do nogi, gdyż w przeciwnym razie mogliby stanąć nam na drodze!]
Więc postanowili ich wymordować, skoro nie mogą przeciągnąć ich na swoją stronę, huh. Zaczynają działać bardziej dziecinnie, niż agresywnie!
[Dodatkowo oszczędzi to nam kłopotów, jeśli ukradniemy trochę technologii Agreas! To dlatego, że to dzieło mojego tatuńcia i pozostałych~. Nie sądzicie że powinienem to odziedziczyć, skoro jestem jego synem? No jak, nie uważacie tak?]
Rizevim zmrużył oczy i wycelował w nas palec.
[Uchyachyachyachya, jestem pewien że D×D, które zostało sformowana po to, aby nas pokonać też tutaj jest, prawda? Och, poinformowano nas o tym już wcześniej. To z pewnością wygląda interesująco, więc może powalczymy? Armie masowo produkowanych Smoków Zła i legendarny Smok Zła-sama pojawią się zarówno tutaj, jak i w mieście w chmurach po to, aby je zniszczyć. Spróbujcie je więc powstrzymać. Hej, naprawdę spróbujcie je zatrzymać.]
Rizevim pstryknął palcami. W tym samym momencie, w całym mieście uderzyły w niebo kolumny fioletowego ognia!
Co to u diabła ma być!? Skąd tu tyle ognia!?
– Purpurowy ogień. Przeciwnik z pewnością wydaje się groźny.
Po tym jak usłyszałem ten głos, rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem Göndul-san. Wygląda na to, że dostała się tu jakoś z ratusza. Przez cały czas patrzyła na gigantyczny fioletowy ogień zdegustowanym wzrokiem. Płomień przybrał kształt krzyża.
– ……To Spopielony Hymn! – krzyknęła Rias przypatrując się ogniu.
……Spopielony Hymn! Posiadacz Longinusa jest powiązany z grupą Wygnanych Magów, Walpurgią!
– Kolumny ognia są zbudowane tak, jakby otoczyły to miasto. To jedna z kopii. Jeśli diabły go dotkną, to obrócą się w popiół, magowie zresztą też. ……Słyszałam, że pomaga Brygadzie Chaosu, ale nigdy bym nie pomyślała, że pojawi się tutaj…… – powiedziała Göndul-san.
Najsilniejszy ze Smoków Zła, wraz z Longinusem, też bierze udział w tym terrorze!
Rizvim pomachał szczęśliwie dłonią.
[To tylko żart, ale dajcie z siebie wszystko! Rozpoczniemy nasze działania w ciągu trzech godzin! Uchyachyachyachyachya!]
Wizja się skończyła........
……To się zmienia w najgorszy z możliwych scenariuszy……! Ruszyliśmy natychmiast, aby temu przeciwdziałać. Spojrzałem za siebie.
Za moimi plecami była Akademia Auros.
……Uśmiechy dzieci mignęły mi w pamięci. Dzieci mające wspólne marzenie, które jest ich celem. W tym miejscu będą się uczyły wielu rzeczy…… Nie pozwolę tym świrom zniszczyć tego miejsca, zanim rok szkolny się nie zacznie……!
……Cholera, nie pozwolę……zniszczyć im tej szkoły!
Natychmiast powzięliśmy odpowiednie kroki.
Pierwszą rzeczą którą zrobił Klub Okultystyczny i Samorząd Uczniowski, było odprowadzenie rodziców, dzieci i personelu do strefy ewakuacyjnej. Ulokowano ją w piwnicy szkoły. Głęboko pod ziemią, Sona-kaichou wybudowała solidny schron, na wypadek, gdyby coś podobnego miało kiedykolwiek miejsce.
Doprawdy, wszyscy jesteśmy zszokowani tym, jak dobrze przygotowana jest Sona-kaichou. Ponieważ jest tam dość miejsca dla ewakuowanych osób, kazaliśmy się tam przenieść wszystkim mieszkańcom miasta po tym, jak wyjaśniliśmy im obecną sytuację.
Obecnie personel szkoły prowadzi ludzi do bezpiecznej strefy.
[Wygląda na to, że rozpoczęliście już ewakuację.]
Sairaorg-san wysłał wiadomość przez magiczny krąg komunikacyjny do Rias, więc obydwoje z nim rozmawialiśmy. Sądzę że obraz jest rozmazany przez to, że wpływają na niego fioletowe płomienie.
– Tak, miasto nie jest za duże, więc nie mieszka w nim zbyt wielu ludzi. Ewakuujemy ich wszystkich do schronu w ciągu trzech godzin – powiedziała Rias.
[Co z postępami w sprawie ucieczki z tego miasta?]
Słysząc to pytane Rias pokręciła głową.
– Miasta otacza jeszcze jedna bariera, która odcina nas od świata zewnętrznego. Co gorsza otoczyły nas te krzyże zrobione z Fioletowych Płomieni. Próbowaliśmy stąd uciec, ale nawet jeśli niszczymy obydwie warstwy barier ochronnych i krzyże, to one natychmiast się naprawiają.
To Xenovia i Rossweisse-san próbowały to zrobić. Próbowaliśmy zniszczyć barierę i ogniste krzyże, używając ataku Ex-Durandala i ofensywnej magii Rossweisse-san oraz przeciw-zaklęć. Można je zniszczyć, ale zaraz się naprawiają, więc nie mogliśmy znaleźć żadnej luki. Gdybyśmy mogli zniszczyć je choć na dziesięć sekund, to moglibyśmy ewakuować cywilów na zewnątrz……
Xenovia próbowała wydostać się na zewnątrz kopiąc tunel w ziemi……ale ogniste krzyże sięgają też głęboko w ziemię.
Innymi słowy nasze plany ucieczki spaliły na panewce. Zapieczętowanie magii magów to duża strata. Gdyby to się nie stało, to natychmiast moglibyśmy stąd uciec.
…..Trwają przygotowania. Magowie zebrali się w schronie i używając magii, która nie została zapieczętowana, próbują stworzyć teleportacyjne kręgi magiczne! Czarodzieje którzy się tu zebrali są najsławniejsi, więc to możliwy, choć szalony sposób.
Najwidoczniej magowie mogą teleportować dzieci i cywilów, jeśli kupimy im kilka godzin czasu, więc będziemy walczyć, dopóki zaklęcie nie będzie gotowe. Musimy po prostu chronić to miejsce przed Smokami Zła, które je zaatakują.
Sairarog-san odetchnął.
[Tu jest taka sama sytuacja. Potrafimy zniszczyć barierę dookoła Agreas, ale natychmiast się naprawia. W tym stanie nie możemy ewakuować ludzi z tego miasta. A do tego wygląda na to, że jesteśmy otoczeni przez Smoki Zła.]
Sairaorg-san pokazał nam wizję.
Rias i ja zaniemówiliśmy, kiedy to zobaczyliśmy.
Całe niebo jest czarne. Miasto w chmurach jest okryte przez niesamowicie czarne rzeczy.
Te czarne rzeczy……to stada Smoków Zła! ……Jest ich mnóstwo. Ponad setka, lub nawet dwie.
……Pośród tych wszystkich Smoków Zła znajduje się trzygłowy smok. Znajduje się przed Agreas, trzepocząc swoimi skrzydłami. ……Ta lśniące czarne łuski dają czasami fioletowy poblask, więc wyróżnia się w tych stadach masowo produkowanych Smoków Zła.
……Więc Aži Dahāka ruszył do Agreas. Jest przeciwnikiem, z którym zmagała się nawet Drużyna Valiego. ……Z pewnością powinieneś unikać walki z nim.
[Jesteśmy tutaj my, Grupa Bael, Seegvaira Agares ze swoim parostwem oraz drużyna Diehausera-sama. Tak łatwo się im nie damy.]
Drużny Sairaorga-san, Agares i Cesarza Beliala już tam są. Jest ich więcej niż nas.
[Seegvaira zachowuje się jak przedstawicielka Arcyksięcia i wydaje rozkazy w Agreas. Dobrze sobie radzi. Przejęła dowodzenie w mieście, przekonując tych twardogłowych staruchów z rady miejskiej.]
Spadkobierczyni Agares. Ponieważ moim pierwszym wrażeniem na jej widok był strach, to wciąż odnoszę wrażenie, że jest surowa.
– ……D×D został stworzone właśnie na wypadek takich sytuacji, więc jestem zirytowana, że nie możemy im pomóc.
Sairaorg-san uśmiechnął się poważnie, kiedy Rias była zdenerwowana.
[Mylisz się, Rias. Jesteśmy tutaj. Mogłoby być gorzej, gdyby nie było tu nikogo z nas.]
Tak. Gdyby nas tu nie było, sytuacja mogłaby być jeszcze tragiczniejsza.
Sairaorg-san spojrzał prosto na mnie i odezwał się:
[Hyoudou Isseiu, to sytuacja, w której musimy dać z siebie wszystko. Musimy chronić Agreas, to miasto, obecne tu dzieci i wszystkich pozostałych.]
– ……Sairaorg-san, te dzieci nie mają nic wspólnego z ambicją tego gościa i 666, prawda?
[Tak.]
– Przyszli tu po prostu po to, aby spełnić swoje marzenie, prawda?
[Tak.]
– D×D musi dać z siebie wszystko, aby chronić te dzieci, prawda?
[Tak, oczywiście. Ochrona nadziej Zaświatów jest naszym obowiązkiem, od kiedy stworzyliśmy D×D. Nie dać zginać nawet jednemu dziecku. Nie możemy też wybaczyć żadnemu z nich. Pokonamy każdego kto tu przyjdzie. To nasz obowiązek, jako ludzi obdarzonych mocą!]
……Moje serce płonie. Cholera, to czyni mnie szczęśliwym.
Cieszę się, że drużyna została sformowana.... Naprawdę jestem zadowolony, że sformowaliśmy D×D. Nigdy nie myślałem, że poczuję się silniejszy dzięki komuś, z kim nie muszę walczyć!
[Z pewnością się tam pojawimy, po tym jak już tu wszystko załatwimy. Dlatego musicie ich powstrzymać!]
– Tak! Udamy się tam zaraz po tym, jak już stąd uciekniemy!
Bitwa już się zbliża.
Ja i Rias udaliśmy się do pokoju dowodzenia umieszczonego w schronie, aby opracować strategię obronną przed bitwą.
Kiedy szliśmy korytarzem, zobaczyliśmy mężczyznę i kobietę siedzących na wysokich krzesłach. Najwidoczniej są rodzicami. ……Odnoszę wrażenie, że już kiedyś widziałem tą kobietę.
Kiedy mężczyzna zobaczył Rias, zbliżył się do niej i zadał pytanie:
– ……P-przepraszam. ……Księżniczko Rias, co się stanie z tym miejscem……
Miał niepewny wyraz twarzy i głos.
– Nie ma się o co martwić. Ten schron jest wytrzymały, więc może wytrzymać nawet atak terrorystyczny. Kiedy magiczny krąg teleportacyjny będzie już gotowy, będzie stąd można bezpiecznie uciec – powiedziała Rias uśmiechając się jednocześnie.
Obydwoje nieco się rozluźnili, kiedy to usłyszeli.
– ……Mój syn……uśmiechnął się. Ponieważ nie został obdarzony demonicznymi mocami, od urodzenia żył odrzucany przez wszystkich. Mimo tego……jest naszym dzieckiem, które byliśmy w stanie spłodzić w ciągu stu lat. Wychowywaliśmy go i wspieraliśmy, mając nadzieję, że wyrośnie na silnego – powiedział mężczyzna.
—!
……Jest więc w tej samej sytuacji co Sairaorg-san.
– Jednakże jego koledzy potrafią kontrolować swoje demoniczne moce, jakby to była najnaturalniejsza rzecz na świecie…… Mój syn przestał się uśmiechać po tym, jak zobaczył, że jest inny od pozostałych dzieci…… Ale kiedy się tu pojawił……zaczął się uśmiechać. Ostatni raz widzieliśmy go w takim stanie wtedy, gdy dowiedział się o Oppai Smoku – kontynuował mężczyzna.
Obydwoje dokonali swojego wyznania w smutku.
……Rodzice, których dziecko nie zostało obdarzone demonicznymi mocami. Musieli żyć w bólu, którego nie potrafię sobie wyobrazić. Ta szkoła zmieniła nadzieję rodziców.
Nagle wyczułem czyjąś obecność i odwróciłem się. Zobaczyłem wtedy dziecko i Rossweisse-san.
To dziecko to Lirenkus.
– Tato! Mamo! Zobaczcie! – krzyknął szczęśliwym głosem, Lirenkus, wskakując w ramiona rodziców.
Lirenkus wyciągnął przed siebie rękę i skupił w niej swoją siłę. Nagle pojawił się w niej mały ogień.
– To magiczny ogień! Popatrzcie, to ogień! – powiedział Lirenkus do swoich rodziców dumnym głosem.
Mężczyzna, jego ojciec, był przez chwilę oszołomiony, ale nagle objął swojego syna z uśmiechem.
– ……T-tak, dobra robota.
Z oczu ojca popłynęły łzy. Jego żona płakała za plecami swojego męża.
Jestem pewien że to coś, co jego rodzice chcieli zobaczyć, ale nie mogli. Normalni rodzicie i doświadczenia dziecka. Pojedyncza rodzina, która nie może. Jestem pewien, że wreszcie osiągnęli tą „normalną” sytuację. Z pewnością, nie potrafili utrzymać swoich emocji po tym, jak zobaczyli wzrost mocy u swojego dziecka.
– Jestem pewien, że masz na imię Lirenkus. Ostatnio przyszedłeś na moje przedstawienie – powiedziałem do chłopca.
– Tak! Dziękuję ci za tamto!
Jego mama była w szoku.
– Pamiętasz go.
Przypomniałem go sobie wkrótce po tym, jak tu przybył. Wtedy był ze swoją mamą.
– Widzisz, mówiłem ci że Oppai Smok mnie nie zapomni!
– Miałeś rację – powiedziała jego mama uśmiechając się do niego.
– Podoba ci się ta szkoła? – zapytała Rias Lirenkusa.
– Tak! Hej, myślicie że też mogę się stać silniejszy? – zapytał nas Lirenkus.
– Z pewnością będziesz silniejszy ode mnie. To doprawdy niesamowite, że w twoim wieku pokonujesz wszystkie przeszkody i się nie poddajesz. To dlatego musisz to kontynuować i wierzyć w samego siebie, dobrze? – powiedziała Rossweisse-san głaszcząc go po głowie.
– Tak, Rossweisse-sensei! – odpowiedział energicznie Lirenkus.
Rodzice wrócili do pokoju w którym musieli czekać, trzymając dziecko za ręce.
Po tym jak ich odesłaliśmy, ruszyliśmy w trójkę do pokoju dowodzenia.
– ……Wygląda na to, że przez cały czas trenował. Powiedział że chce dalej ćwiczyć po to, aby jego rodzice już więcej nie płakali – powiedziała Rossweisse-sans, kiedy szliśmy.
……Chłopiec też myśli o rodzicach. Mimo iż jest dzieckiem, to chce się dla nich stać silniejszy.
Rossweisse-san uśmiechnęła się.
– ……Czym by nie była magia, jest czymś przydatnym dla tych, którzy jej używają oraz innych ludzi. Coś takiego jak bezużyteczna magia nie istnieje na tym świecie.
Coś takiego ogłosiła babcia Rossweisse-san, Göndul-san, podczas wykładu o magii. Po tym jak Rossweisse-san to powiedziała, zachichotała.
– Powtórzyłam to, co powiedziała mi moja babka, kiedy jeszcze byłam dzieckiem. Mogłam to zrozumieć, ale też i nie ……Ale czuję, że nareszcie mogłam zrozumieć prawdziwe znaczenie jej słów.
Może Rossweisse-san tego nie zauważyła, ale miała orzeźwiający wyraz twarzy.
Kiedy weszliśmy do pokoju dowodzenia, spotkaliśmy Sonaę-kaichou, Sajiego i dzieciaki.
– Saji-sensei, czy te straszne smoki tu przybędą? – zapytały dzieci z przestraszonymi minami.
– Czy ta szkoła zostanie zniszczona? – zadały kolejne pytanie.
Saji uśmiechnął się i pogłaskał dziecko po głowie.
– Nie ma się o co martwić. Pokonam te wszystkie złe smoki! Będzie źle, jeśli zostaniecie skrzywdzone, więc musicie tu wszystkie zostać. Dlatego poczekajcie tu jak grzeczne dzieci, prawda Kaichou?
– Tak, on ma rację. Nie musicie się o nic martwić, dobrze? Pozwólcie mi zobaczyć. Proszę, obejrzyjcie sobie film o Oppai Smoku. Zanim się skończy, tych złych smoków już nie będzie – powiedziała Kaichou uśmiechając się jednocześnie.
Słysząc to dzieci się rozluźniły i ruszyły w stronę strefy ewakuacyjnej.
– ……Nie pozwolę im tego zniszczyć. Wiele diabłów szuka nadziei w tej szkole. To też nasze marzenie – powiedział Saji uderzając pięścią w dłoń.
Podszedłem do niego i położyłem mu dłoń na ramieniu.
– Tak, ochrońmy je.
Sona-kaichou i Rias uśmiechnęły się i skinęły głowami.
– W porządku Saji. Przetrwaliśmy tyle bitew. Dalej musimy je chronić. Jest tak samo jak wtedy. Ochrońmy to miasto i szkołę.
– Tak, nie pozwolimy im jej zniszczyć.
Po tym jak potwierdziliśmy nasze myśli, weszliśmy do pokoju dowodzenia.
Mniej więcej pół godziny przed wyznaczonym czasem trzech godzin, który wyznaczyli wrogowie.
My, Klub Okultystyczny i Samorząd Uczniowski, wróciliśmy do szkolnego budynku z podziemnego schronu. Wrogowie mówili o trzech godzinach, ale wątpię by dotrzymali słowa. Byliśmy w pogotowiu i skończyliśmy nasze przygotowania w nieco ponad dwie godziny. Trzydzieści minut przed wyznaczonym czasem wyszliśmy ze schronu i przygotowaliśmy się do walki.
Nasza bitwa będzie prosta.
Dopóki magowie w piwnicy nie stworzą teleportacyjnego kręgu magicznego, musimy chronić to miasto oraz szkołę. To będzie bitwa obronna.
Skoro Ravel nie jest typem walczącym, to zostawiliśmy ją w schronie.
To się stało, kiedy szliśmy korytarzem, aby wyjść z pokoju.
Asia zatrzymała się nagle, jakby coś przykuło jej uwagę. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem ścianę korytarza.
Znajdowały się tam napisy zrobione przez dzieciaki, które brały udział w dniach otwartych. Były to wiadomości oraz rysunki.
„Chcę zostać mistrzem Królewskich Gier.”
„Mam nadzieję, że będę mógł uczęszczać do tej szkoły!”
„Cieszę się, że mogłem spotkać Oppai Smoka!”
„Chcę tu znowu przyjechać!”
„Chcę się dostać do tej szkoły!”
Zapisano tu niewinne życzenia.
Symbole i obrazki, których nie mogę nawet uznać za dobre. Musieli zapisać swoje myśli podczas tych dni otwartych.
……Nie mogę powstrzymać moich uczuć, kiedy to widzę. Czuję przez to, że muszę chronić to miejsce jeszcze mocniej. Czuję też, że dzięki temu odwaga wszystkich jeszcze bardziej wzrosła.
Nagle wyczułem, że zbliżyło się do nas kilkoro ludzi.
W naszą stronę szli mężczyźni w wojskowych zbrojach. Sądząc po ich twarzach, nie wyglądają jednak jak żołnierze. Nie mówcie mi że to……
– ……Jesteśmy ojcami i braćmi dzieci – powiedział jeden z nich.
Tak, to ojcowie dzieci. Wyglądali wszyscy tak, jakby powzięli decyzję.
Ojcowie wysunęli się naprzód i zaczęli mówić różne rzeczy:
– My też będziemy walczyć.
– W tym mieście jest tylko kliku ludzi, którzy mogą walczyć i słyszałem do tego, że nie stacjonują tu żadni żołnierze.
– Posiadanie kilku ludzi więcej to zawsze coś. Na pewno w czymś możemy być przydatni, nie licząc walki.
– W tym mieście wciąż mogą być mieszkańcy, którzy jeszcze nie uciekli.
Tak jak powiedzieli, jesteśmy jedynymi, którzy mogą walczyć. Nie będziemy więc w stanie powziąć zbyt szeroko zakrojonych akcji. Jeśli wciąż są tu jeszcze mieszkańcy, którzy nie zdążyli bezpiecznie uciec, to zastanawiam się przez to, jak sobie z tym poradzimy.
Koneko-chan, która używa senjutsu, powiedziała że ciężko jej będzie wyczuć delikatną obecność z powodu tych ognistych krzyży otaczających miasto. Stwierdziła również, że być może te kolumny fioletowego ognia ingerują w jej zdolności poszukiwawcze…… Z tego powodu mogą być jacyś mieszkańcy, których nie mogła znaleźć.
– Mimo wszystko, nawet jeśli naszymi przeciwnikami są masowo produkowani wrogowie, to wciąż są Smokami Zła. Nie są przeciwnikami, których możemy lekceważyć. Będą tam legendarne Smoki Zła. To będzie walka na śmierć i życie – powiedziała Rias patrząc wrogim wzrokiem.
Ma rację. Naszymi wrogami są terroryści. Co ważniejsze są tam nikczemne stada Smoków Zła. Nie możemy zagwarantować, że wszyscy przeżyjemy. Będziemy walczyć, stawiając na szli nasze życia.
Ich wola walki nie obniżyła się nawet trochę po tym, jak usłyszeli Rias i uśmiechnęli się.
– Pomimo tego prosimy, pozwól nam walczyć, Księżniczko Rias.
– Zwykłe diabły, takie jak my, nie mogą pewnie mówić rzeczy typu że będziemy chronić Agreas i to miasto.
– Dlatego będziemy walczyć dla jednego celu, na którym nam zależy, czyli ochrony tego miasta.
– Ta szkoła jest jak marzenie dzieci, które stało się także naszą nadzieją. To dostateczny powód, abyśmy zaryzykowali też nasze życia.
……Zamierzają położyć własne życie na szali. Dla marzeń swoich dzieci. Dla nadziei swoich rodzin. Powiedzieli, że będą walczyć, narażając dla nich własne życia. Uśmiechnęli się przy tym szeroko.
Rias uspokoiła się i uśmiechnęła poważnie.
– ……Wygląda na to że czego bym nie powiedziała, to i tak nie posłuchacie. Dobrze, ale musicie mi obiecać jedną rzecz.
Rias rozejrzała się dookoła i powiedziała mocnym tonem:
– Zdecydowanie nie możecie zginąć. Musicie się troszczyć o przyszłość waszych dzieci. Oto powód dla którego zbudowano tą szkołę.
– Rozumiemy! – krzyknęli ojcowie z odwagą.
Jeśli tak bardzo chcą to zrobić, to musimy chronić tą szkołę za wszelką cenę. Nie, to oczywista sprawa. Obronimy to miejsce nie ponosząc przy tym żadnych strat……!
Przygotowaliśmy się do walki w duchu zasady, śmierć lub chwała.
To co możemy zobaczyć na niebie, to stado czarnych stworów. Czarne Smoki Zła unosiły się w powietrzu, otaczając miasto. Więc oni wszyscy zaatakują jednocześnie, kiedy nadejdzie czas huh. Czuję ciarki, kiedy tylko o tym pomyślę.
Jest ich więcej niż setka. Ich ilość przekracza nawet liczbę masowo produkowanych smoków, które pojawiły się w Rumunii. Zniszczyły wtedy miasto, mimo iż było ich mniej.
Nawet dzielni ojcowie byli przybici, kiedy zobaczyli stada Smoków Zła.
Opuściliśmy tereny szkoły i potwierdziliśmy to oficjalnie, zanim zajęliśmy nasze pozycje.
– Od teraz ta szkoła będzie centralnym punktem i ruszymy we wszystkich kierunkach, tak jak w planach. Proszę, działajcie w parach i zróbcie porządek z wrogami – powiedziała Sona-kaichou, która opracowała plan, wysuwając się naprzód.
Rozproszyliśmy się, mając szkołę za centralny punkt, mający służyć pokonaniu Smoków Zła, które unoszą się w powietrzu. Dobraliśmy się w następujące pary:
Król Rias + Skoczek Bennia.
Skoczek Kiba + Królowa Shinra-fukukaichou.
Skoczek Xenovia + Wieża Yura.
Królowa Akeno-san + Skoczek Meguri-san.
As Irina + Goniec Hanakai-san.
Wieża Rugal-san + Goniec Kusaka-san.
Pion Saji + Wieża Koneko-chan.
Pion Hyoudou Issei (ja) + Pion Nimura-san.
To zasadniczo siła ognia + obrona lub wsparcie. Sformowano ją w taki sposób, że zarówno straż przednia, jak i tylna były aktywne. Sona-kaichou i Gya-suke zajmą pozycję na dziedzińcu szkoły. Gasper przeszedł w tryb ciemności, produkując swoje bestie i zaplanowano że wyśle je na rozkaz Kaichou.
Zostaniemy wzmocnieni przez ojców, którzy będą sprawdzali domy, upewniając się, że nikt tam nie został. Oczywiście do pewnego stopnia będą musieli powstrzymać Smoki Zła, jeśli te ich zaatakują. Chociaż staramy się jak najlepiej, musimy uważać aby nie przesadzili. Pod względem umiejętności bitewnych są gorsi od nas. Lepiej aby nie walczyli tak długo, jak to możliwe i za wszelką cenę unikali walki.
– Ise-kun, sprowadź go proszę – powiedziała do mnie Kaichou
Skinąłem głową i przywołałem mojego chowańca.
Mój chowaniec, Skidblandir. Pierwotnie miał rozmiar zabawki, ale w magicznym kręgu pojawił się Ryuuteimaru mający rozmiar łodzi.
– Asia, będziesz za jego pomocą poruszać się po polu bitwy – powiedziała Rias do Asi.
– Tak!
Obecny Ryuuteimaru jest dość szybki. Wprawdzie nie dorównuje Kibie, ale w krótkim czasie potrafi przebyć duże odległości.
– Uzdrowicielka która porusza się po polu bitwy będzie łatwym celem, więc będzie ją chroniła.....
Rias spojrzała w stronę Rossweisse-san, która wysunęła się naprzód.
– Tak, ja. Będę wspierać wszystkich z tyłu oraz atakować, będąc tarczą Asi-san.
Pasuje do tej roli. Ochroni Asię za pomocą magii obronnej i jeśli dobrze się spisze, będzie mogła atakować za pomocą ataków masowego rażenia z pokładu Ryuuteimaru. Skoro nie musi się poruszać, może używać swojej wytrzymałości do przeprowadzania ataków.
– …………
W zasięgu mojego wzroku pojawił się Kiba, który miał ostry wyraz twarzy. ……Wciąż nie opanował w pełni Grama. Ciągle jeszcze wypróbowuje metodę okrywania go Świętym demonicznym mieczem. Jeśli się to wydarzy, to ten gość może przesadzić. Nie jest kimś, kto słucha tego, co mówimy.
– Fukukaichou, Kiba może przesadzić, więc proszę, bądź w gotowości i uważaj na niego. Może dzierżyć Grama, który będzie pochłaniać jego życie. Jeśli zrobi się poważnie, to mogłabyś go zatrzymać? – szepnąłem do ucha Shinry-fukukaichou, która jest partnerką Kiby.
– Zrozumiałam – odpowiedziała Shinra-fukukaichou, przytakując głową.
Uśmiechnąłem się lubieżnie i dodałem coś jeszcze:
– To też twoja szansa, aby zaczął cię bardziej lubić, więc daj z siebie wszystko.
Fukukaichou podkochuje się w Kibie. Uznałem więc że to szansa dla niej i doradziłem jej. Shinra-fukukaichou zrobiła się cała czerwona i...........
– O-o-o-oooooooooooczym ty mówisz!? J-ja nie……
Panikuje. Och, zachowuje się tak niewinnie. Co więcej jej oczy wirują!
– ?
Kiba przechylił głowę ze zdumienia.
Nagle usłyszałem rozmowę nowicjuszy Grupy Sitri, Benni, która uśmiechała się gorzko i Rugala-san, którego twarz jak zwykle była pozbawiona emocji.
– ……To także przeznaczenie.
Z pewnością dołączyli w złym czasie……
Obydwoje pomagali podczas lekcji. Bennia rozpoczęła wykład w sprawie Ponurych Żniwiarzy, a Rugal-san zademonstrował swoje techniki bitewne, będące połączeniem magii i walki wręcz.
Z jakiegoś powodu jestem trochę zrelaksowany.
Kiedy już wszystko potwierdziliśmy, nagle na dziedzińcu pojawił się pojedynczy magiczny krąg. ……Jest typu komunikacyjnego. Ma formułę, której używają magowie.
Pojawiła się w nim pojedyncza osoba.
Była to młoda kobieta w fioletowej sukience gotyckiej lolity. Kręciła fioletową parasolką, z gotyckim wzorem. Wygląd na jakieś dwadzieścia kilka lat i przypomina lalkę. Jej uroda jest tajemnicza. Co więcej nie nie potrafię nic poradzić na to że czuję, iż jest okryta złą aurą, nawet jeśli to tylko wizja.
– Jak się macie, diabły. Nazywam się Walburga i jestem jednym z przywódców Walpurgii. Miło mi was poznać♪ – przedstawiła się z szerokim uśmiechem na ustach.
Widzę ją po raz pierwszy, ale twarze paru osób z naszej grupy przybrały poważny wyraz, kiedy usłyszeli to imię.
– ……Walburga Purpurowych Płomieni. Posiadaczka Longinusa Spopielonego Hymnu…… – mruknęła Sona-kaichou.
—!
Zaniemówiłem. W-więc ta kobieta to podobno posiadaczka Świętego Krzyża!
– Przybyłam tutaj ze Smokami Zła na rozkaz Rizevima-ojisama, aby spalić was na popiół. Warto was będzie spalić, jeśli się we mnie wszyscy zakochacie – kontynuowała Walburga z uśmiechem.
Jej piskliwy głos rani moje uszy, ale straszna aura dookoła jej ciała nie zmieniła się. Wydaje się mieć ohydną osobowość, w przeciwieństwie do sposobu w jaki mówi……
– Już prawie nadszedł czas bitwy, więc jesteście gotowi?
Wszyscy spojrzeliśmy na Walburgę. Przeraziła się, kiedy to zobaczyła.
– Iyaan, przerażacie mnie. Diabły są w złym nastroju♪ Ufufu, to z pewnością staje się interesujące♪
Przeszły mnie ciarki, kiedy zobaczyłem zły uśmiech, który nam pokazała. ……Tak, jest tym typem kobiety, która może zabijać ludzi bez namysłu. Jeśli będę się powstrzymywał, spali mnie na popiół.
– Która z was to Rossweisse-san? – zapytała Walburga patrząc na nas.
……Rossweisse-san? Wszyscy natychmiast spojrzeliśmy w jej stronę.
– Kazano mi sprowadzić cię żywą, jeśli tylko będzie to możliwe – powiedziała do niej Walburga.
– Kto ci wydał takie polecenie? – zapytała Rossweisse-san.
– Euclid-san. Powiedział że chce cię mieć. Iyaan, jestem taka zazdrosna, że pożąda cię taki przystojniak♪ – odpowiedziała Walburga kręcąc swoją parasolką.
……Więc ten gość tak bardzo chce mieć Rossweisse-san huh. Czy ona ma aż taki potencjał……?
Rossweisse-san pokręciła głową.
– Nie pójdę z tobą i będę walczyła.
– Tak myślałam♪ – odpowiedziała Walburga takim tonem, jakby się tego spodziewała.
Uniosła rąbek sukni i pożegnała się.
– A więc stoczmy wszyscy udaną bitwę – powiedziała, po czym magiczny krąg zniknął.
……Pokazała swoją twarz przed bitwą.
– Wiem dobrze, jak myślą ludzie jej pokroju. Z pewnością jest takim typem, który lubi wpatrywać się w twarze tych, których zabije. Chce mi się od czegoś takiego rzygać – powiedziała Xenovia z obrzydzeniem.
Rozumiem, z pewnością otacza ją tego typu atmosfera. Przyglądała się nam, a zwłaszcza naszym twarzom.
Rias uśmiechnęła się odważnie, mimo iż westchnęła, kiedy pojawiła się Walburga.
– Jesteście wszyscy gotowi? A więc moi wspaniali słudzy! Naszymi przeciwnikami są terroryści, mający ze sobą masowo produkowane Smoki Zła! Jak myślicie, przez ile kryzysów już przeszliśmy? To też może być niebezpieczna sytuacja, ale polegnięcie tutaj będzie niewybaczalne!
Powiedziała to wszystko ze swoimi zwykłymi manierami.
– Zmiećmy ich z powierzchni ziemi tak jak zwykle!
– Tak!(x9) – Grupa Gremory plus Irina odpowiedzieli energicznie!
W Grupie Sitri Sona-kaichou też coś powiedziała:
– ……Jeśli zostaniemy pokonani, to po tej szkole nie zostanie kamień na kamieniu. Jest wypełniona marzeniami i nadziejami. Nie ma powodu, dla którego mogłaby ona ulec zniszczeniu. Chrońmy ją więc. To powód dla którego mamy walczyć jako ktoś, kto zbudował tą szkołę.
– Tak!(x9)
Grupa Sitri i ojcowie też są chętni do walki!
Rozbiegliśmy się po odpowiednich miejscach!
Aktywowałem natychmiast Łamacza Ładu i przybyłem na południową stronę szkoły razem z moją partnerką, Pionem Nimurą-san. Zajęliśmy pozycję w polu, z którego zebrano już plony.
– Oooooooooooooon! – po niebie rozniósł się ryk bestii.
To ryk stada Smoków Zła. To musi być znak, że trzy godziny minęły.
Armie Smoków Zła, które unosiły się na niebie, ruszyły w naszą stronę! Ruszyłem im naprzeciw i nokautowałem je jednego po drugim, przez co spadały na pole. Ziemia się trzęsła, kiedy w nią uderzały. Moja partnerka, Nimura-san, wyposażona w swój Sztuczny Boski Dar, skopywała każdego z nich, cała spowita aurą.
– Oryach! Pomimo tego trenowałam! – powiedziała Nimura-san.
Kiedy na nią patrzyłem, zauważyłem, że jej umiejętności walki wręcz wzrosły. Nawet jej szybkość jest niesamowita i zostawia za sobą tylko smugi oraz mówi, że ma pełną kontrolę nas swoim Boskim Darem.
Daleko od nas następowały gwałtowne wstrząsy. Kiedy tam czasami zerkałem, widziałem świętą aurę, która sięgała aż do nieba i pioruny. Wygląda na to, że wszyscy szaleją!
Znacznie dalej rozlegają się eksplozję, których nie mogę nawet stąd policzyć. Sairaorg-san i pozostali też muszą tam walczyć.
Nagle coś się wyłoniło z naszego cienia. To gigantyczny potwór stworzony z ciemności! Pojawił się pod stopami moimi i Nimury-san, po czym zaczął pochłaniać Smoki Zła.
Wygląda ma to że Gasper stworzył bestie ciemności i wysłał je z terenu szkoły! Bestia ciemności zaatakowała Smoki Zła razem z nami!
Dzięki temu z pewnością czuję się silniejszy! Ale nie sądzę, aby liczba Smoków Zła malała! Będzie dobrze, jeśli może użyć ciemności, która zakrywa całe niebo, tak jak w Rumunii, ale to bardzo zużywa jego energię i nie jest czymś, co może powtarzać wiele razy i utrzymywać przez kilka minut. Wrogów jest znacznie więcej niż wcześniej. Moc Gapsera to jeden z naszych mocnych punktów podczas bitwy obronnej. Kaichou uznała, że zamiast posyłać Gaspera do bezpośredniej walki, lepszym wyjściem dla niego będzie tworzenie bestii ciemności i posyłanie ich do walki.
Czternaście Smoków Zła pędziło prosto na nas! Zmieniłem figurę wewnątrz mnie na Gońca, a na moich ramionach pojawiły się dwa działa. Obydwa zostały załadowane olbrzymimi ilościami aury.
[Walijski Goniec Niszczyciel!]
Wyreguluję je, więc nie zniszczę miasta, ale pokonam tych gości!
– Dobra, nadchodzę!
Dwie masy czerwonej aury wyleciały z dział, pochłonęły armię Smoków Zła i zmiotły ich! Wyparowali od jednego strzału! To dobry znak!
Pomimo tego nie wykazują żadnej chęci do zatrzymania się. Rozłożyłem moje smocze skrzydła i ruszyłem naprzód razem z Nimurą-san.
Mniej więcej dziesięć minut później.
To się stało, kiedy dookoła leżały stosy pokonanych Smoków Zła. Za naszymi plecami rozległa się eksplozją, którą usłyszeliśmy nawet tutaj!
Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem słup fioletowego dymu, który sięgał nieba. ……Miał kształt krzyża.
Walburga huh. To południowa część szkoły! Jestem pewien, że są tam Rias i Bennia!
Nagle usłyszałem głos z urządzenia w uchu, które działało jak słuchawka. Należał do Sony-kaichou.
[……Użytkowniczka Świętego Krzyża uderzyła od południa. Ciężko będzie, jeśli tylko Rias i Bennia spróbują ją zatrzymać. Zawęźcie obszary których bronicie i uformujcie się w czwórki. Wycofajcie się teraz proszę.....]
Odgłosy eksplozji i czarne płomienie przerwały Sonie-kaichou! To nie krzyż! Więc w taki razie co!?
Nagle usłyszeliśmy krzyk Koneko-chan.
[To Koneko, która uderzyła na południowo-zachodni obszar. ……Smoki Zła, Grendel i Ladon, pojawiły się.]
—!
Grendel!? W tym czasie…… Nie, musiał się pojawić w tym czasie! Posiadaczka Longinusa od południa i Smoki Zła od południa!
Koneko-chan i Saji walczą w południowo-zachodnim regionie! Nie możliwe, aby ta dwójka poradziła sobie z Grendelem i kolejnym Smokiem Zła!
Nimura-san i ja popatrzyliśmy na siebie i ruszyliśmy w stronę Koneko-chan, gdy otrzymaliśmy wzajemne potwierdzenie.
Kiedy tam przybyliśmy, zobaczyliśmy że szkoła też jest w niebezpieczeństwie. To miejsce w którym jest pełno wiatraków. Jednak kilka z nich było zniszczonych i wydostawał się z nich dym.
Kiedy się tam zbliżyłem, zauważyłem smoka, którego zła aura była większa, niż u kogokolwiek innego. Miał zły uśmiech i zmrużył niebezpiecznie swoje srebrne, błyszczące oczy.
[Hej, Sekiryuuteiu, trochę czasu minęło! Przybyłem!]
Tak, wiem. Niedobrze mi się robi. To trzeci raz, kiedy go spotykam i jest mi niedobrze.
Gdzie są Saji i Koneko-chan……? Kiedy się rozejrzałem zauważyłem ich. Byli już pokiereszowani, ale wciąż stali naprzeciwko Grendela. Świetnie, wygląda na to, że przybyłem na czas.
Czuję ulgę, ale przede mną pojawiło się drzewo mające kształt smoka. Nie, to gigantyczny Drzewiasty Smok. Przypuszczam że ta część to twarz. Tamta przypomina usta. Te czerwone lśniące punkty to muszą być oczy.......
Skoncentrował na mnie swój wzrok i nagle usłyszałem głos.
[To pierwszy raz kiedy się spotykamy. Zwę się Ladon, Bezsenny Smok. Jestem odpowiedzialny głównie za bariery i mury ochronne…..miło i was poznać.]
……Więc ten gość jest jednym z głównych winowajców, odpowiedzialnych za ten atak i to on okrył ten region barierą. Jeśli dobrze pamiętam, to zna się na obronie i zapieczętowaniu, prawda? Był jednym z wyzwań, z którym musiał się uporać pierwszy Herakles, ale sądzę że słyszałem, iż został zabity wtedy, gdy wrzucono mu do ust jad hydry. Niestety nie ma teraz ze sobą tej przydatnej rzeczy, a nawet gdybym miał, to i tak pozbył się swojej słabości za pomocą Świętego Graala……
Grendel, który stał wraz z nim, odezwał się:
[Wiecie że o tym słyszałem? To coś, co zbudowaliście, nazywacie szkołą, prawda?]
Wycelował swój palec w stronę szkoły i kontynuował swoją wypowiedź z jeszcze bardziej złym uśmiechem:
[Jeśli spróbuję ją zniszczyć, to będziecie się ze mną bawić jeszcze poważniej, prawda?]
—!
……Ten drań……! Jak bardzo on może……!
Gniew Sajiego i mój jeszcze bardziej wzrósł, kiedy usłyszeliśmy, że chce się z nami bawić! Nasza czwórka, w skład której wchodzę ja, Koneko-chan, Saji i Nimura-san, musi go tu pokonać! Nie, w najgorszym przypadku musimy go tu powstrzymać, dopóki magowie nie skompletują swojego magicznego kręgu teleportacyjnego! Oczywiście będziemy walczyć tak długo, na ile to możliwe!
Grendel rozłożył swoje skrzydła i zaryczał!
[Więc zaczynajmy! Albo ja zniszczę tą szkołę, albo wy mnie, zobaczmy kto zwycięży pierwszyyyy!]
Wciągnął natychmiast powietrze! Próbuje zionąć ogniem!
Odwrócił się w stronę szkoły! Planuje strzelić w jej stronę! Ten drań próbuje strzelić gigantyczną kulą ognia w szkołę!
– Nie, nie możesz!
Próbowałem mu przyłożyć, ruszając w jego stronę, ale otoczyła mnie bariera! Poczułem się tak, jakbym wszedł w gigantyczny bąbel!
Spojrzałem w stronę Ladona! Drzewny Smok uwolnił czarną aurę, patrząc na mnie swoimi błyszczącymi, czerwonymi oczami!
Ku……! Poczułem to! Pokazałem lukę w mojej obronie, gdyż ogień Grendela odwrócił moją uwagę! Otoczył mnie barierą!
Nimura-san i Koneko-chan skoczyły w stronę Ladona!
– Ty!
– Oddaj nam Senpaia!
Potężny kopniak Nimury-san i pięść Konko-chan okryta touki! Obydwa ciosy były ostro wymierzone, ale ochronny mur dookoła Ladona zablokował je, jakby nic nie znaczyły.
[To bezcelowe, same ataki nie przełamią mojej bariery.]
Nie chodzi jednak o to, że ataki tej dwójki są za słabe. Ataki Koneko-chan i Nimury-san zmiażdżyły masowo produkowane Smoki Zła. Jednak bariera stworzona przez smoka całkiem je zablokowała!
Próbowałem zniszczyć barierę od środka, ale nawet nie drgnęła! O co chodzi z tą solidną barierą!? Mój cios jest na tyle mocny, że bez trudu potrafiłby zniszczyć normalny magiczny krą obronny! Grendel wrzasnął, kiedy zobaczył, że Ladon schwytał mnie w swoją małą barierę.
[Oioioioi, Ladon! Sekiryuutei jest mój!]
Wpatrywał się w swojego towarzysza oczami przepełnionymi morderczymi intencjami. Nie, pewnie się nawet za takowych nie uważają. Słyszałem w końcu, że Grendel walczył nawet z Aži Dahāką.
Ladon powiedział coś wprost, jakby zupełnie o to nie dbał:
[To nie powinien być problem. Zabawiłeś się już z tą osobą kilka razy, prawda? Powiedziano że Sekiryuutei koncentruje w sobie surową moc. Chcę więc przetestować, czy przebije się przez moje bariery.]
Grendel spojrzał na niego ostro. Mimo iż zmieniło się tą w sytuację, w której mógłby w każdej sekundzie wybuchnąć, to Grendel zrobił krok w tył i mlasnął językiem.
[Chi! Dlatego nie lubię z kimś pracować! Dobra, Euclid będzie się awanturował, jeśli dwa Smoki Zła zaczną ze sobą walczyć. Zajmę się więc tymi ludźmi. Tylko ten jeden raz ci ustąpię, rozumiesz, Ladon? Drugi raz się to nie powtórzy!]
Grendel zostawił mnie i ruszył w stronę Sajiego.
[Zajmę się więc Vritrą! Hej, Vritra-chaaaaaan!]
Niedobrze! Jest zbyt dużym wyzwaniem, aby obecny Saji sobie z nim poradził! Chciałem aby Koneko-chan i Nimura-san mu pomogły, ale obydwie zostały odcięte przez atak masowo produkowanych Smoków Zła, które nadleciały ze strony nieba!
……Wygląda na to, że muszę to zrobić! To nie czas, aby oszczędzać moją wytrzymałość!
Nadszedł czas na Szkarłatną Królową!
– Jam, przebudzający się, jest Czerwonym Cesarskim Smokiem władającym prawdą Króla najwyższego! Dzierżąc nieskończone nadzieje i niezniszczalne marzenia, a krocząc ścieżką prawości, stanę się Cesarzem Szkarłatnego Smoka – zacząłem wymawiać inkantację. – A was doprowadzę do ścieżki Nieba świecącej w Pierwotnym Świetle Szkarłatu!
Moja zbroja zaczęła emanować szkarłatnym światłem i zmieniła kształt! W tym samym czasie gdy dokonałem promocji, przebiłem się przez barierę Ladona!
Potężna bariera która mnie otaczała zniknęła pod wpływem jednego ciosu mojej Prawdziwej Królowej!
Dobra! W tym trybie będę w stanie przebić się przez barierę Ladona, czy czego on tam użyje!
Próbowałem ruszyć pomóc Sajiemu, ale otoczyła mnie kolejna bariera! Tym razem była dwu, albo i trzy warstwowa!
Oczy Ladona lśniły w tajemniczy sposób!
[Rozumiem, więc to jest ta cała Szkarłatna Zbroja. Wygląda na to, że potrafi zniszczyć moją barierę……ale zastanawiam się, jak poradzi sobie z dwiema lub trzema warstwami?]
– Muszę je po prosu zniszczyć!
Nie obchodzi mnie co to jest, więc przywaliłem prosto w barierę przede mną! Jednak wkrótce pojawiała się kolejna i to zaraz po tym, jak ją rozwaliłem, więc uniemożliwiła mi ucieczkę! Proste ataki nic nie zdziałają! Może planuje wykorzystać moją wytrzymałość, aby mnie zaatakować! Więc muszę po prostu zdmuchnąć Ladona z jego miejsca z pomocą mojego Szkarłatnego Podmuchu! Ale nie jestem pewien, czy to może przebić się przez ochronny mur dookoła niego.
Niedobrze. Ten gość ma ze mną najgorszą kompatybilność! Dla mnie, dysponującego siłą ognia, istnieje ryzyko, że ten gość przeprowadzi atak, który całkowicie unieruchomi moje ruchy! Gdyby przynajmniej wrócił Ddraig, to wtedy byłaby to inna historia, gdybym mógł skorzystać z wiwerny, tłumiąc prędkość zużycia mojej wytrzymałości……!
Bestie ciemności Gaspera próbowały zaatakować i zniszczyć otaczającą mnie barierę i nawet jeśli udało się im ją uszkodzić, to natychmiast się naprawiła. Więc ich atakom brakuje krytyczności.
Kiedy za wszelką cenę próbowałem dojść do wniosku, jak sobie poradzić z tą sytuacją, do moich uszu doszedł tępy dźwięk. Był to odgłos łamanych kości. Kiedy spojrzałem w tamtą stronę, zobaczyłem że Saji leży na ziemi i trzyma się za brzuch!
Grendel miał taką postawę, jakby przed chwilą kogoś kopnął. Czyżby oberwał od niego!?
Saji……jego czarne płomienie się chwiały i za pomocą swojej liny próbował połączyć ze sobą jego głowę. Jednak wymiana ciosów z Grendelem, który jest niesamowicie silny, jest niemożliwa, jeśli nie dorównujesz mu mocą. Nie, mówimy w końcu o Sajim. Musiał go uniknąć. Ale Grendel też jest szybki i musiał kopnąć Sajiego, podążając za jego ruchami!
[Guhahahaha! Co jest, nie ma tu Vritry? Gdyby tu był, to prawdopodobnie mógłbyś kontynuować, prawda? Cóż, ktoś taki jak ty, będący tylko połączeniem innych Boskich Darów, nie może się ze mną równać, wiesz w ogóle o tym? Chyba że masz dużą siłę ataku i obrony, tak jak Sekiryuutei.]
Grendel roześmiał się. Tak, z Sajim nie ma teraz Vritry. Udał się w głąb Boskiego Daru wraz z Fafnirem, aby pomóc Ddraigowi i Albionowi.
Po tym jak Grendel zerknął raz na Sajiego, ruszył w stronę szkoły. Jednak Saji nie poddał się i stanął naprzeciwko niego.
– Nie pozwolę ci tam pójść!
Stworzył mur z czarnych płomieni, które otoczyły Grendela ze wszystkich stron. Grendel przeszedł przez nie, machając po prostu rękami. Pomimo tego Saji dalej zwiększał ilość swoich lin, które połączył z Grendelem. Prawdopodobnie uznał że osłabienie go jest dobrym pomysłem.
– Nimura! Toujou-san! Połączę te liny z wami.....
Saji próbował połączyć swoje liny z dziewczynami. Planuje je połączyć i zmienić moc Smoka Zła na moc diabłów. Jeśli to możliwe, to możemy odciąć wroga od mocy i wykończyć go samodzielnie. To jak upiec dwie pieczenie na jednym ogniu……
[Więc to tak, cholerny gówniarzuuuuuuuuuuuuuuuuu!]
Grendel szybko poruszył swoje olbrzymie ciało i powstrzymał ruch Sajiego! Podszedł potem do niego, podniósł go do góry, a potem upuścił!
Saji przywalił w ziemię! Jego ciało odbiło się kilka razy i potoczyło!
– ……Guha!
Saji zwymiotował olbrzymimi ilościami krwi. Zły atak! Jest krytycznie ranny! Jeśli nie zostanie zaraz uleczony, to……!
Otworzyłem moje działa, które były ukryte w moich skrzydłach, aby uratować Sajiego! Wycelowałem je w Ladona!
On jednak parsknął tylko śmiechem.
[Och jejku! To musi być twój specjalny ruch, prawda? Dobrze! Strzel do mnie! Zdecydowanie go zablokuję!]
– Mów tak dalej, dupku!
Wysłałem moją aurę do dział i utworzyłem energię! W tym samym czasie Koneko-chan i Nimura-san dalej obezwładniały masowo produkowane Smoki Zła i próbowały zbliżyć się do Sajiego!
– Genshirou-senpai! Uciekaj proszę! Rany, rusz się w końcu!
– ……Nie możemy pozwolić, abyś tu zginął!
Obydwie próbowały go za wszelką cenę ocalić! Ja też! Zniszczyłem barierę i natychmiast ruszyłem w jego stronę!
Potwierdziłem że działa wewnątrz bariery są załadowane, po czym odpaliłem je w stronę Ladona!
– Naprzóóóóóóóóód! Szkarłatny Podmuchhhhhhhhhhhhhhh!
Olbrzymie ilości szkarłatnej aury zostały uwolnione! Zniszczyły otaczającą nas barierę i ruszyły w stronę Ladona! Gdy uderzyły w barierę którą aktywował, rozległa się eksplozja i błysnęło jasne światło!
To co znajdowało się za eksplozją, po tym jak fala aury się rozproszyła, był Smok Zła Ladon, z ciała którego wydobywał się dym, ale który wciąż żył!
……Były części jego ciała, które zostały zmiecione, ale jego główne cielsko nie było zranione…..!
Zaniemówiłem, kiedy ponownie zauważyłem, jak twarde są Smoki Zła. Nie wiem co powiedzieć. Wszyscy oni są twardzi jak stal! Grupa Gremory, słynąca z dużej siły ognia, jest traktowana jak dzieci!
Po raz trzeci zostałem otoczony przez wielowarstwową barierę! ……Znowu!?
Ladon roześmiał się cicho.
[Dobry atak. Nie spodziewałem się, że to przebije moje ochronne mury…… Ale moje ciało też jest dość twarde, wiesz o tym? Wprawdzie nie tak bardzo jak u Grendela, ale jest mocniejsze, jeśli wliczyć w to bariery.]
……Więc to nasz wróg huh. Czeka na nas ktoś, kto jest potężniejszy niż on. To będzie nasz koniec, jeśli pojawi się tutaj Crom Cruach. Musimy się wycofać i przegrupować ze wszystkimi, aby go zaatakować, jeśli on to zrobi. Pytanie jednak, jak daleko możemy się posunąć…… Nie, nasz obecny cel to obrona tego miejsca. Można powiedzieć, że będzie to naszym zwycięstwem, jeśli magiczny krąg teleportacyjny będzie gotowy. Cóż, nawet jeśli uda nam się umożliwić ucieczkę mieszkańcom tego miasta, to nie możemy unikać kontynuowania walki z tymi gośćmi, chyba że bariera otaczająca ten region zniknie……
Kiedy ja i Ladon walczyliśmy, Grendel dalej szedł w stronę szkoły!
Nie możemy mu na to pozwolić! Zniszczy tą szkołę z radością! Nie możemy do tego dopuścić!
To miejsce wypełnione marzeniami dzieci……!
Mój przyjaciel, który był cały poobijany, wstał na nogi i pojawił się w zasięgu mojego wzroku.
– ……Nie pozwolę ci!
Saji, którego ciało było pokryte krwią, zmusił się do wstania na nogi połączył wiele lin z ciałem Grendela! Próbował go powstrzymać ciągnąc za liny, ale Grendel uśmiechnął się odważnie.
[Co o licha! Taka słaba moooooooc! Myślisz że możesz w ten sposób zatrzymać moje ciało? Guhahahahaha! To daremne, daremneeeeee! Cholerny gówniarz!]
Grendel wstrząsnął swoim ciałem i obrócił się! Saji został pociągnięty i wyrzucony w powietrze! Grendel próbował zadać cios uderzając od dołu! Saji chciał stworzyć tarczę ognia po tym, jak uznał, że oberwanie ciosem jest złym pomysłem, ale był za wolny i mocno dostał!
Do moich uszu doszedł ostry dźwięk i Saji roztrzaskał się o ziemię. Jego ciało odbiło się od niej brutalnie i przywaliło w wiatrak, który zawalił się od tego uderzenia!
Saji podniósł się z gruzów. Jego twarz była pokryta krwią, która ciekła też z jego ust, a jego prawa ręka była wygiętą w złym kierunku.
– ……Nie pozwolę ci zniszczyć……szkoły……to miejsce jest……to miejsce jest……. – zaczął powtarzać te słowa, wymawiając je cicho.
Może Grendel stracił zainteresowanie poturbowanym Sajim. Zignorował go i szedł dalej w stronę szkoły.
Bestie ciemności Gaspera pędziły w stronę Grendela, ale nie wziął ich nawet na poważnie i pokonał je!
Saji……desperacko stał na trzęsących się nogach i próbował powstrzymać Grendela ciągnąc za liny. Ale to bezużyteczne. Saji nie mógł powstrzymać Grendela i padł na ziemię.
Nawet jeśli był ciągnięty po ziemi i był pokryty brudem, to nie puszczał lin......
– ……Nie pozwolę ci, zdecydowanie nie pozwolę……
Nie ważnie ile razy był miażdżony przez ogon Grendela, to nie puszczał lin.....
Widząc go……nie potrafiłem powstrzymać moich uczuć.
Przypomniały mi się słowa Sajiego.
…………Hej, Hyoudou.
……Dzieci nazywały mnie „sensei”. …… „Sensei” i uśmiechały się do tego. Nawet jeśli……Daleko mi jeszcze do tego.
Hyoudou, zauważyłem to po raz kolejny po zajęciach z tymi dziećmi.
Zdecydowanie zostanę nauczycielem.
Chociaż najpierw muszę zostać średnioklasowym diabłem.
Ale zdecydowanie mi się to uda.
Ty idioto……! Ty……! Wciąż próbujesz chronić tą szkołę……mimo iż jesteś w takim stanie……!
Tak, wiem, Saji! To co masz obecnie w głowie, to szczęśliwe dzieci, prawda? Musisz to zrobić po tym, jak zobaczyłeś ich uśmiechy! Musisz się ruszyć! Oczywiście że musisz się oprzeć, nawet jeśli oznacza to śmierć!
Ale w tym przypadku Saji naprawdę zginie!
Walnąłem barierę mając łzy w oczach. Waliłem więc w nią dalej! Bariera Ladona za każdym razem jednak się naprawiała, choćbym nie wiem ile razy ją niszczył!
Mój przyjaciel jest bardzo ważny! Walczy stawiając własne życie na szali! Wciąż staje na nogi, mimo iż jest w krytycznym stanie! Czemu musiałem zostać unieruchomiony w taj żałosnej rzeczy!?
Ladon po prostu się roześmiał.
[Och, dobry jesteś. Cóż za przytłaczająca moc. W tym tempie przebijesz się przez moją barierę. Jednakże jest już po szkole i po tym chłopaku.]
Grendel roześmiał się głośno. Uniósł stopę aby rozdeptać Sajiego!
[Guhahahahaha! Niedobrzeeeeee! To twój koniec! Guhahahahahahahahahaha! Zdecydowano że po szkole zostaną same gruzyyyyyyyy!]
Kiedy miał go już rozdeptać......
Ktoś nagle porwał leżącego na ziemi Sajiego, dzięki czemu uniknął rozdeptania przez Grendela.
Kilku ludzi stanęło naprzeciwko niego. To byli ojcowie dzieci.
Jest z nimi ktoś, kogo znam. To ojciec Lirenkusa.
– Ty jesteś……Ojcem Lirenkusa!
– ……W tej strefie nie ma mieszkańców! Pomożemy wam! Kupimy wam tyle czasu, ile tylko się da, więc przegrupujcie się……
Koneko-chan i Nimura-san nareszcie oderwały się od atakujących masowo produkowanych Smoków Zła i przybyły do miejsca, w którym był Saji. Wycofały się po tym, jak go podniosły.
Ojcowie stanęli odważnie przed Grendelem!
– D-dawaj, cholerny Smoku Zła!
– Nie pozwolimy ci tknąć tej szkoły!
Ojcowie nie uciekli przed Grendelem, mimo iż trzęśli się ze strachu.
Grendel roześmiał się z radością, kiedy to zobaczył.
[Co do cholery. Prości żołdacy próbują mi przeszkodzić w zabawie? Rany, powinniście zdechnąćććććć!]
Grendel wciągnął powietrze, aby zionąć ogniem! Ojcowie aktywowali magiczny krąg typu obronnego, ale atak odrzucił ich wszystkich na boki!
– Uciekajcie! W tym tempie wszyscy zginiecie!
Chociaż do nich krzyknąłem, to ojcowie przeciwstawili się Grendelowi, mimo iż byli okryci ranami!
Przed walką miałem krótką rozmowę z ojcem Lirenkusa.
Ojciec Lirenkusa wyjął z kieszeni przypinkę i pokazał mi ją. To gadżet Oppai Smoka.
– Było coś, czym zainteresował się mój syn. To program „Oppai Smok”. Wskrzeszony diabeł Ise Gremory, współpracuje z wieloma swoimi towarzyszami i pokonuje wrogów. Główny bohater, który jest zwykle głupkowaty, walczy stawiając swoje życie na szali. Mój syn uzależnił się od twojego programu. Został wręcz przez niego zniewolony……
Ojciec Lirenkusa spojrzał na szkołę i uśmiechnął się.
– Kiedy usłyszeliśmy o tej szkole, Lirenkus powiedział coś z radosnym wyrazem twarzy:
Chcę chodzić do tej szkoły! Dostane się do niej i zostanę diabłem, który walczy dla innych!
– ……Byłem szczęśliwy. Mój syn……podzielił się z nami swoim marzeniem. Mój syn, który zwykle był zamknięty w sobie. Lirenkus, który nie był obdarzony talentem. Posiadł marzenie…… Nie masz pojęcia, jakie to wspaniale! Ten chłopiec nauczył się magii. Był w stanie jej używać. Mój syn mógł coś zrobić! ……Dla mojej żony i mnie było to jak sen……
Uśmiechał się, kiedy mi to mówił......
– Dla mojej rodziny ta szkoła jest naszą nadzieją. To nasze marzenie. Nie możemy więc pozwolić, aby została zniszczona! Nawet za cenę mojego życia, musimy choćby trochę ochronić marzenie mojego syna.
Ognista kula Grendela bezlitośnie uderzyła w ojców. Wywołała brutalną eksplozję......
Ojciec Lirenkusa, którego eksplozja wyrzuciła wysoko w powietrze, uderzył o ziemię i nawet nie był w stanie nic zrobić.
Ojciec Lirenkusa, który upadł tuż przy mnie, miał popękaną zbroję, a całe jego ciało było pokryte krwią.
– ……Przepraszam. Tylko tyle mogłem dla ciebie zrobić…… – przeprosił mnie.
– Trzymaj się proszę! Masz obowiązek czuwać nad przyszłością swojego syna. Nie umieraj! Asiuuuuuu! – krzyknąłem kręcąc głową.
Krzyczałem imię Asi! Potrzebujemy mocy leczącej! Proszę, ulecz Sajiego i ojców! Nie możemy pozwolić, aby mężni wojownicy, którzy próbowali chronić tą szkołę, zginęli!
Muszą przeżyć. Muszą przeżyć dla swoich dzieci, które będą chodziły do tej szkoły!
Nagle usłyszałem desperacki głos Asi, pochodzący z urządzenia:
[Przepraszam, Ise-san! Inni ludzie też są ranni……proszę, wytrzymajcie jeszcze chwilę!]
……Kiedy rozejrzałem się dookoła, usłyszałem z daleka mnóstwo odgłosów eksplozji, uderzeń i drżenia ziemi. Wszyscy bronią desperacko swoich pozycji…… Wszyscy trwają na miejscach, nawet jeśli są ranni……!
……Jeśli będę jedynym, który nic nie zrobi, ponieważ został złapany w barierę……To nie będę mógł spojrzeć pozostałym w oczy!
Ponownie przygotowałem strzał Szkarłatnego Podmuchu! Ladon po prostu roześmiał się odważnie.
[Rozumiem, więc strzelisz jeszcze raz? Bardzo dobrze. Więc znów się tobą zajmę. Chociaż skutek będzie ten sam!]
Przestań gadać bzdury! Ale masowo produkowane Smoki Zła zebrały się tutaj, kiedy byliśmy zajęci, więc jesteśmy kompletnie otoczeni.
……Nawet gdybym się przebił i stąd uciekł, Saji i ojcowie…… Nie jestem pewien czy by przeżyli!
……Ktokolwiek, niech się tu pojawi ktokolwiek. Będzie szansa, że ktoś przybędzie z odsieczą!
– ……Muszę tu tego użyć!
Koneko-chan była zdeterminowana, aby użyć ki. Planowała użyć Trybu Shirone. To jej ostatnia deska ratunku. Jeśli tego użyje, to jest szansa, że straci przytomność.
Sytuacja w której się znaleźliśmy, jest beznadziejna. Nawet się jeszcze pogarsza. Jednak kiedy zaciskałem zęby ze złości......
Jeden ze Smoków Zła, które nas otaczały, podskoczył wysoko do góry. Nie, to nie tak. Zacząłem wątpić, czy ten skok był naturalny.
Smok Zła nie był jedynym, który skoczył w dziwny sposób. Zaczęły napierać jeden na drugiego. Tak, znalazłem się w sytuacji, w której Smoki Zła są wyrzucani aż do nieba. Cóż to za zjawisko się do mnie zbliża.
W zasięgu mojego wzroku pojawiło się gęste touki.
Nareszcie zrozumiałem. Masowo produkowane Smoki Zła zostały wyrzucone w powietrze.
Ta osoba. Ten mężczyzna. Stworzył drogę, odpychając Smoki Zła samymi pięściami……!
Pojawił się jak na mężczyznę przystało, bijąc Smoki Zła. Towarzyszył mu złoty lew......
Sairaorg Bael pojawił się pokonując Smoki Zła……!
Grendel roześmiał się, kiedy to zobaczył.
[Oioioi, kim jest drań, który tak sponiewiera Smokami Zła?]
Ladon udzielił mu odpowiedzi:
[To najwidoczniej Sairaorg Bael z Domu Wielkiego Króla. Słyszałem że od dnia swoich narodzin ma słabe demoniczne moce. Najwidoczniej walczył na równi z Sekiryuuteiem samymi gołymi pięściami.]
Sairaorg-san pojawił się w naszym miejscu, usypując stos z pokonanych przez siebie Smoków Zła.
– Wygląda na to, że przybyłem w samą porę.
Rozpłakałem się słysząc jego słowa.
– Sairaorg-san……!
– Tak, przepraszam za spóźnienie. Osiągnęliśmy przewagę w bitwie o Agreas. Przysłali mnie więc tutaj. Przybyłem tu za pomocą siły, używając mojego touki, aby przebić się przez płomienie Świętego Krzyża.
Rozumiem, więc osiągnęli tam przewagę! Moje samopoczucie od razu się poprawiło, kiedy tylko to usłyszałem!
Nie, dzięki temu że ten gość tu przybył, ja……!
Sairaorg-san skierował swoją chęć do walki w stronę Grendela i Ladona.
– Słyszałem że wzięliście to miejsce za cel.
Wszyscy tutaj, wliczając w to mnie, poświęcili się aby chronić to miasto i szkołę.
Jednak on wykazuje więcej chęci do walki niż my wszyscy.
Diabeł zwany Sairaorgiem Baelem jest tutaj i wpatruje się w Smoki Zła, Grendela i Ladona.
– Nie pozwolę wam……! Pozabijam was, Smoki Zła!
Nadszedł czas na nasz kontratak!
Sairaorg-san stanął naprzeciwko Grendela, który roześmiał się odważnie.
Nie, buduje swoje napięcie z radością.
[Guhahahaha! Słyszałem że jest tutaj Wielki Król Bael, który wymachuje pięściami jak jakiś idiota, więc to o tobie mówimy?]
– Smoka Zła Grendel. Słyszałem o tobie, że jesteś złą duszą, która cieszy się nawet ze śmierci.
[Guhahaha! Nigdy nie myślałem, że Wielki Król diabłów nazwie mnie złą duszą! Nie dbam o takie rzeczy. Problemem jest to, czy możesz ze mną walczyć!]
– …..Więc chodź do mnie – powiedział Sairaorg-san do Grendela, z którego wydobywała się zła aura.
Pięści gigantycznego Smoka Zła ruszyły w stronę Sairaorga-san! Ruszył naprzód! Sairaorg-san nie uniknął tego, ale trwał na swoim miejscu! Jego ciało okryte touki jest bardziej niż twarde, skoro ma obronę solidną niczym stal, to powstrzyma nawet potężne uderzenie Grendela!
Nagle Sairaorg-san kontratakował!
– Hmph!
Sairaorg-san, który podskoczył, przywalił w pysk Grendela pięścią okrytą touki! Od uderzenia i wstrząsu stworzonego przez uderzenie, gwałtownie zawibrowało powietrze.
Grendel roześmiał się, jakby był naprawdę szczęśliwy, mimo iż z jego ust pociekła krew.
[Oho♪. ……Doprawdy. Nigdy bym nie pomyślał, że jest diabeł, który walczy za pomocą swojego ciała, używając samych pięści……! I nawet udało ci się mnie trafić……!]
Grendel, który trząsł się z radości, odezwał się do Ladona:
[Ladon! Zajmę się tym gościem. Tak, pozwól mi na to. Ten gość jest gównianym diabłem, z którym nieźle się zabawię! Kto poza mną go zabije!?]
Grendel skierował swoją wolę walki w stronę Sairaorg-sana. Ladon pokręcił głową ze zdumieniem.... Jednak dookoła uszu obydwu Smoków Zła pojawił się magiczny krąg typu komunikacyjnego. Były na nim diabelskie symbole i wyglądało to, jakby ktoś im coś mówił.
……Sądząc z wyglądu, zgaduję że ci dwaj dostają rozkazy od Euclida.
[Będę tu musiał sam walczyć! Dostałem coś dobregooooood!]
Wygląda na to że Grendel kłóci się z kimś, z kim rozmawia.
Nagle Ladon westchnął. Otaczająca mnie bariera nagle zniknęła.
Tymczasem Ladon powiedział coś nieprzyjemnym głosem:
[……Bardzo dobrze. Pójdę tam więc.]
Mówiąc to, Ladon stworzył teleportacyjny magiczny krąg, Smoczą Bramę, pod swoimi stopami...... Zniknął w świetle, posyłając mi jedno spojrzenie i mówiąc „A więc na razie”.
……Uciekł? Nie, poszedł do Agreas? Słyszałem że diabły osiągnęły tam przewagę. Mógł zostać wezwany jako wsparcie. Wygląda na to, że wezwali też Grendela, ale sądzę że pewnie odmówił…… Grendel został tu wyłącznie dla walki z nami.
Zostałem uwolniony, więc ruszyłem w stronę Sairaorga-san.
– Sairaorg-san, on jest przeciwnikiem, z którym sam sobie nie poradzisz! – powiedziałem mu.
Sairaorg-san przytaknął.
– Tak, zrozumiałem to, kiedy wymieniliśmy się ciosami. Ale to inna historia, jeśli będziemy walczyć razem, prawda?
—! ……Moje ciało zatrzęsło się z głębi mojego serca pod wpływem tych słów. Rozgrzało się całe od podekscytowania.
Nie ma mowy abym odmówił, kiedy on mnie o to prosi!
O rany, mogę walczyć razem z nim!
Uczucie radości zawirowało w moim ciele i podbudowało moją chęć do walki!
– Tak, jestem zaszczycony. Zmiażdżmy razem tego natrętnego Smoka Zła!
– Fufufu, z pewnością wiesz, jak mówić prawidłowe słowa. To dobry początek, aby założyć lwią szatę.
Sairaorg-san stanął obok złotego lwa, Regulusa.
– Smoku Zła Grendelu, uznaje cię za zaprzysiężonego wroga Zaświatów! Reguluuuuuusie! – powiedział wskazując na Grendela.
[Tak, panie!]
Regulus zaczął nagle emanować złotym światłem! Znam to zjawisko!
– Mój lwie! Królu Nemei! Ty, którego zwą Shishiou! Odpowiedz na mój zew i zmień się w moja zbrojęęęęęęę! – zawył Sairaorg-san głośno!
Cały ten region się zatrząsł. Wszędzie dookoła przeszła fala uderzeniowa, a Sairaorg-san i lew wybuchli!
[Łamacz Ładu!]
– Łamacz Ładuuuuuuuuu!
To pojawiło się wraz z błyskiem, który okrył całą okolicę jasnym, złotym światłem.
Wielki Król okryty złotą zbroją.
Oto Łamacz Ładu Sairaorga-san i Regulusa, Królewska Skóra Regulusa!
Stanął obok mnie, emanując eksplodującymi ilościami touki. ……Wtedy był moim wrogiem, ale teraz jest inaczej. Jest rzetelnym towarzyszem, z którym muszę pokonać tego bydlaka przede mną!
Grendel po prostu roześmiał się z radością, kiedy byłem okryty szkarłatną zbroją, a Sairaorg-san złotą.
[O to chodziło. Nie będę się mógł nacieszyć zabiciem was, jeśli nie będziecie w takim stanie!]
Ja i Sairaorg-san ruszyliśmy od razu naprzód, aby mu przyłożyć w tym samym czasie, ale Grendel się nam przeciwstawił. Ciosy moje i Sairaorga-san trafiły Grendela, ale zablokował je skrzyżowanymi rękami!
Otoczenie zadrżało od potężnych wstrząsów, a nasz podwójny atak przebił się przez jego obronę. Przez chwilę był zszokowany, kiedy jego obrona została przełamana, ale rozradował się i szyderczo uśmiechnął!
Sairaorg-san i Grendel zaczęli się bić i nie było między nimi różnicy! Pięści Shishiou dosięgnęły pyska Smoka Zła, a ciosy Grendela trafiały całe ciało Sairaorga-san! Bili się po żywotnych punktach. Bili się, odrywali od siebie, kopali, uderzali i znów bili!
Mimo iż ochlapali wszystko dookoła krwią, a z ich ciał wydobywały się tępe odgłosy, to Shishiou i Smok Zła wcale nie zamierzali przerwać swojego barbarzyńskiego starcia!
Obydwaj są wcieleniem mocy. To nie jest zwykła technika, demoniczne moce i magia. To po prostu starcie mocy z mocą!
Starcie duchów czystej mocy, w które nikt nie może się wmieszać!
…………Muszę dołączyć……! Jestem Sekiryuuteiem, będącym typem mocy! Nie zrobię czegoś takiego jak uniknięcie walki, skoro jestem tu obecny!
Po tym jak wciągnąłem powietrze, ruszyłem w stronę Grendela! Udało mi się mu przyłożyć w pysk i dołączyłem do tej piekielnej walki!
Sairaorg-san uśmiechnął się i razem zaczęliśmy atakować Grendela w tym samym czasie!
Mój cios i kopniak trafiły Grendela w tym samym czasie ale sam oberwałem jego potężnym atakiem! Nawet jeśli walnąłem w ziemię, nawet jeśli wyrzuciło mnie w powietrze, to nie ma mowy, abym przestał walczyć!
Sairaorg-san i ja po prostu atakowaliśmy Smoka Zła, będącego ucieleśnieniem zbrodniczej siły! To walka z przytłaczającym wrogiem. Musimy go przytłoczyć. Atakowaliśmy aby zmiażdżyć Grendela i go powalić, bijąc go, bijąc i jeszcze mocniej bijąc. Nie ma tu żadnej taktyki. Nawet jeśli moja zbroja jest popękana, a moje ciało płacze z bólu, tą wciąż biliśmy i kopaliśmy Grendela jak jacyś idioci!
Ostatecznie śmiech Grendel zmienił się na rozpaczliwy!
– Ha!
Ja i Sairaorg-san jednocześnie walnęliśmy mocno Grendela w pysk!
Odrzuciło go w tył i padł na kolana. Zaczął ciężko oddychać, gdyż nie mógł nawet tego robić jak należy podczas naszej wymiany ciosów. Nawet jeśli jest Smokiem Zła, to osiągnie swój limit, jeśli wciąż będzie obrywał atakami, które nie pozwolą mu wytchnąć.
[……Guhahahaha! Zdumiewające, w rzeczy samej zdumiewające! Wy dwaj próbujecie mnie zapędzić w kozi róg za pomocą prostej walki wręcz! Większość tych, którzy ze mną walczyli, odrzucali opcję bezpośredniego ataku i preferowali zastawianie pułapek!]
– Przepraszam. To jedyne co mogę zrobić. Zaszedłem tak daleko – powiedział Sairaorg-san do Grendela, który śmiał się, kaszląc jednocześnie krwią.
Grendel był tak szczęśliwy, że aż zaczął się trząść z powodu jego słów. Próbował nawet ponownie wstać na nogi! Nagle w jego paszczy rozległ się odgłos, jakby coś rozgryzł swoimi kłami. Jego ciało zaczęło się leczyć.
Łzy Feniksa. To oczywiste, że je mają!
Brzuch Grendela zaczął się powiększać! Chce plunąć kulą ognia! Sairaorg-san i ja rozdzieliliśmy się i kopnęliśmy go w niego z dwóch różnych stron. Grendel jednak bez trudu odskoczył i zrobił unik. Nagle plunął kulami ognia, które popędziły prosto na nas!
Zrobiłem unik i umknąłem przed atakiem, ale Sairaorg-san zniszczył je ciosami pięści okrytych touki! Tego można się był spodziewać po gościu, który przemawia swoimi pięściami! Jeden cios może zniszczyć ognistą kulę Smoka Zła!
Po tym jak pozbyliśmy się ognistych kul, okazało się że Grendel gdzieś zniknął. Kiedy szukałem jego obecności, znalazłem go w powietrzu! Pędził w naszą stroną z ogromną szybkością!
– Ha!
Sairaorg-san nawet nie drgnął, widząc szarżę Grendela. Stał twardo na swoich nogach i przygotowywał się do zadania ciosu! Ale taki atak to za dużo dla niego samego! Stanąłem za plecami Sairaorga-san i dotknąłem ich! Prześlę do niego moc!
[Transfer!!]
Moja wzmocniona moc przepłynęła do Sairaorga-san i skutecznie wzmocniła znacznie jego touki! Sairaorg-san przesłał go do swojej pięści tak dużo, że aż emanowało to na całe otoczenie. Nagle przyłożył Grendelowi, który pędził prosto na nas!
Jego cios, który był przepełniony touki, trafił Grendea w pysk. Krew trysnęła z każdego otworu w jego głowie i brutalnie uderzył w podłogę!
[Guhahahahaha! To jeszcze nie konieeeeec!]
Zbliżyłem się do niego i zadałem mu wzmocniony kopniak, kiedy próbował powstać, śmiejąc się jednocześnie! Grendel, który oberwał moim kopniakiem, potknął się i przełamał swoją postawę!
Pomimo tego wstał na nogi i otarł dłońmi krew cieknącą mu z ust. Uśmiechnął się, jakby był naprawdę szczęśliwy. ……Jak zwykle musi bardzo kochać walkę.
[……To było mocne. Cios obecnego tu kolejnego spadkobiercy Wielkiego Króla. Kiedy za każdym razem tak obrywam, cierpi nie tylko moje ciało, ale także i dusza. ……Chociaż to dziwne mówić, że moja dusza cierpi. Ale moje ciało cierpi od rdzenia, że aż moja świadomość prawie odlatuje. Jestem pewien, że się nie mylę.]
……Mówisz mi, że cios Sairaorga-san dosięga nie tylko ciała Grendela, ale także jego duszy? Touki o którym powiedziano, że zwiększa siłę życiową. Ataki Sairaorg-san są nim wypełnione. Wygląda na to, że są bardziej skuteczne w zadawaniu Grendelowi obrażeń, niż się tego spodziewałem.
Sairaorg-san chrupnął swoją pięścią.
– Rozumiem. Jesteś twardszy niż słyszałem.
Może Sairaorg-san też zauważył, jak twardy jest Grendel. Mimo tego się uśmiechnął.
– Nie, to nie jest coś, na co moje ataki nie zadziałają. Jeśli uderzę razem z Sekiryuuteiem, to możliwe że kolejny cios go powali!
Tak. Zdecydowanie ma rację! Czuję to samo. Mimo iż jest twardy tak jak zawsze, to nie czuję zagrożenia przed jego obroną tak jak wcześniej!
To pewnie dlatego, bo ufam w atak następnego Wielkiego Króla, który stoi obok mnie. Całkowicie niszczycielska moc, która jest inna, niż Moc Zniszczenia Rias. Wiem o tym, ponieważ jej zaznałem.
Z ciosem moim i Sairaorga-san, możemy przytłoczyć tego gościa!
Przerażający uśmiech Grendela zbladł i po tym jak schylił szyję, ruszył w naszą stronę! Zaatakował nas głową, tak jak zwykle! Uparcie chce nas bezpośrednio trafić! My też zaatakowaliśmy!
Tuż przed starciem przeskoczył nad nami! Kiedy Grendel znajdował się w powietrzu, zionął w nas kulą ognia, kiedy znajdowaliśmy się pod nim! Sairaorg-san i ja zignorowaliśmy ją i skoczyliśmy do góry! Ogień nic nie znaczy! Co ten ogień może zrobić! Nie mogę tego pokazać! Nie mogę się cofnąć, kiedy stoję u boku Sairaorga Baela!
Nie mogę pokazać mojej żałosnej strony temu gościowi, który ze mną walczył!
Przebiliśmy się przez ogień Grendela i jednocześnie walnęliśmy go w brzuch! Przywaliłem mu olbrzymim ramieniem mojego Wzmacniacza Masywnego Uderzenia! Sairaorg-san zaatakował swoim ciosem touki!
W momencie gdy go walnęliśmy, po całym regionie rozniósł się odgłos głośnego ciosu!
Z ust Grendela wyciekły olbrzymie ilości krwi!
Tym razem otrzymał krytyczne obrażenia! Nie ważne jak wytrzymały jest, ten atak zdecydowanie zadziała!
Tym razem możemy go nareszcie pokonać!
Kiedy wewnątrz mojej głowy krzyczałem z radości z powodu zwycięstwa które odnieśliśmy......
Obok mnie pojawił się gigantyczny słup ognia.... Fioletowy płomień. Ma kształt krzyża......
Kiedy ogień zniknął, zobaczyłem że ciało Sairaorga-san płonie i wydobywa się z niego dym.
– …………
Sairaorg-san padł cicho na ziemię.
……Został zaatakowany!? Dlaczego!? Czemu ten Fioletowy płomień się tutaj pojawił!?
Byłem zszokowany tym nagłym atakiem. Wygląda na to, że nawet Koneko-chan i Nimura-san się tego nie spodziewały i nie wiedziały jak odpowiedzieć! Rozejrzałem się dookoła!
Nagle usłyszałem głośny śmiech! Od strony nieba! Kiedy spojrzałem w górę zobaczyłem kogoś w magicznym kręgu, który unosił się w powietrzu!
– Ochochochocho, przepraszam za to. Nie potrafiłam się powstrzymać, aby użyć jeszcze silniejszego krzyża.
Walburga Purpurowych Płomieni!? Dlaczego ta magiczka tu jest!? Nie powinna być po południowej stronie i walczyć z Rias oraz pozostałymi!?
Miałem wiele wątpliwości, ale powalony Grendel stanął na nogi i zaczął krytykować Walburgę:
[Oioioi, nie wtrącaj się, cholerna wiedźmo!]
– Och jejku. Ale czy nie miałeś czasem kłopotów? Sądzę że powinieneś być wdzięczny.
……O cholera! Być na skraju niebezpieczeństwa w takim miejscu jak to!
Z ciała Sairaorga-san, który leżał na ziemi, unosił się dym i w ogóle się nie ruszał. ……Niedobrze, tym bardziej że ten krzyż jest relikwią! Dla nas, diabłów, to nie tylko trucizna, ale wręcz śmiertelnie niebezpieczna broń! Dzięki touki uniknął śmierci, ale nie ma wątpliwości, że poniósł poważne obrażenia, nawet jeśli jego zbroja posiada olbrzymią wytrzymałość przeciwko atakom! Najprawdopodobniej oberwał ognistym krzyżem, który jest silniejszy niż te, które otaczają ten region. Jeśli go natychmiast nie uleczymy……to on……!
Nagle w zasięgu mojego wzroku pojawiło się coś czarnego! Myślałem że nowy Smok Zła, ale to po prostu Gasper, który stał się jednością z ciemnością!
– Przepraszam, Ise-senpai! Zaczęła lataćpo całym polu bitwy, siejąc wszędzie zamęt! – powiedział Gasper.
Co u licha. Więc ta wiedźma porusza się w powietrzu za pomocą tego magicznego kręgu! Jeśli uda się do każdej lokacji, gdzie walczą moim towarzysze i użyje tego krzyża, to nasz obowiązek obrony tego miejsca zawiedzie! Cóż, taki musiał być jej plan!
– Ufufuf, przybyłam, słodziutki wampirku. Starsza siostra tu jest♪
Walburga opuściła to miejsce, jakby prowokowała Gaspera! Uciekła za pomocą jakiegoś przeskoku w powietrzu!
– Gasper! Skoro ja i Sairaorg-san mamy ręce pełne roboty, to ty będziesz się musiał nią zająć! Zatrzymaj ją więc! – powiedziałem do Gaspera.
Po tym jak Gasper zostawił tu kilka bestii ciemności, ruszył za Walburgą i odszedł stąd!
Grendel zaczął narzekać, próbując jednocześnie ustać na nogach.
[Ke! Nieważne. Wasza irytująca prędkość przepadnie wraz z tym!]
Beztrosko podskoczył! Rozdeptał leżącego Sairaorga-san!
– Niech cię choleraaaaaaa!
Wściekłem się, ale on wciąż rozdeptywał Sairaorga-san z obrzydzeniem na twarzy!
[Zabijać się nawzajem w walce jest dobre, ale torturowanie ludzi na śmierć jest o wiele lepszeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee! Guchachachachacha! Coś nie tak!? Pokaż mi cios, z którego jesteś taki dumnyyyyyyy!]
Nie potrafiłem pohamować mojej złości i próbowałem zmniejszyć dzielący nas dystans, po czym kopnąłem Grendela, ale natychmiast odpowiedział na mój ruch i odskoczył!
Podbiegłem do Sairaorga-san. Zaniemówiłem, kiedy go zobaczyłem…… Jego twarz jest straszliwie poparzona, obydwie nogi miał złamane z powodu rozdeptania, lewe ramię było wygięte w złą stronę, a z całego jego ciała ciekła krew.
……Krytyczne obrażenia. Nie może więcej walczyć. ……Cholera. Żeby on był w takim stanie……z powodu takiego tchórzliwego ataku……!
Objąłem Sairaorga-san i miałem łzy w oczach z powodu złości.
– ……Nie płacz – nagle usłyszałem jego głos.
Kiedy spojrzałem na jego twarz, zobaczyłem że ma otwarte oczy. —!
Sairaorg-san zostawił mnie i próbował wstać.
Jego zbroja była zniszczona, całe ciało miał poparzone, ale próbował powoli wstać, mimo iż cały się trząsł, a jego duma została właśnie złamana......
Z całego jego ciała ciekła krew i mimo iż wypluł z ust jakąś czarno-czerwoną substancję, to spadkobierca Domu Wielkiego Króla ruszał powoli swoim ciałem.
To dlatego bo jest tutaj Smok Zła, którego musi pokonać, stojąc naprzeciwko niego.....
Stał ze swoimi bohaterskimi oczami, w których nie było nawet śladu cienia.....
Przypomniałem sobie naszą rozmowę.
Te moje pięści, które są wielkie, twarde i ohydne, są czymś co trenowałem po to, aby zajść tak daleko.
– Nie mogę upaść……!
Ale kiedy uczyłem te dzieci walki wręcz, myślę że wreszcie to zrozumiałem. Grendel roześmiał się, kiedy to zobaczył.
[Czy ta budowla jest tak ważna? Następny spadkobierca Domu Wielkiego Króla chroni tą tak zwaną szkołę nawet za cenę swojego życia…… Pokazujesz mi właśnie, jak głupi jesteś!]
Sairaorg-san szedł krok po kroku przed siebie, mimo iż z całego jego ciała ciekła krew.
– ….Ta szkoła warta jest zaryzykowania mojego życia……! – powiedział tonem, w którym tkwił zapał do walki.
…..Tak, ja, który przyszedł na świat pozbawiony Mocy Zniszczenia, musiałem się narodzić po to, aby je tego nauczyć.
– ……Ja……zaszedłem tak daleko, poświęcając wiele rzeczy. ……Ale to wystarczy…… Pasuje mi jeden, którego nie mogę uczyć.
Ten gość stanął w końcu przed Grendelem, przybierając pozę ze swoimi pięściami.
– Moje dni samotnego walenia pięściami minęły. To miejsce w którym będzie się wpajać wiedzę i ją przyswajać.
Na jego pięści pojawiło się zjawisko, mający wygląd białego światła.
– ……Nawet jeśli moje pięści nie posiadają Mocy Zniszczenia, to i tak cię zniszczę……! Nazywam się Sairaorg Bael……! Następny spadkobierca Domu Wielkiego Króla, Baela! Sairaorg-san, który ledwie mógł się już nawet ruszać, skoczył naprzód!
Nawet jeśli Grendelowi nie zostało już za wiele wytrzymałości, to ruszył przeciwko niemu! Sairaorg-san przesłał do swojej pięści całe touki jakie miał i przywalił Grendelowi! Smok Zła tym razem nie uniknął go i oberwał, ale kontratakował, roztrzaskując Sairaorga-san o ziemię!
Kiedy Sairaorg-san leżał na ziemi, Grendel się chwiał.
Smok Zła, który zauważył, że otrzymał większe obrażenia niż się spodziewał, potrząsnął głową i odezwał się z uśmiechem na ustach, przepełnionym ekstazą:
[……Chi! Z pewnością nic nie można poradzić! Guhahahaha!]
Kiedy śmiał się głośno, w pobliżu jego ucha pojawił się magiczny krąg komunikacyjny. Bardzo się jednak rozzłościł, kiedy usłyszał wiadomość.
[Każesz mi się wycofać!? Chyba sobie kpisz..... ……Cholera, a wciąż ci mówię, żebyś przestał używać Świętego Graala dla własnych korzyści……]
Po powiedzeniu tego mlasnął językiem. ……Czy ktoś taki jak Euclid zmusił go do wysłuchania czegoś?
W pobliżu pojawił się magiczny krąg. ….Smocza Brama! Planuje uciec!
Grendel roześmiał się, kiedy szedł w stronę Smoczej Bramy.
[Będę więc szedł! Po tym jak zmienię już ciało, znów wrócę z wami powalczyć, dobrze? Guhahahahaha! Jeśli ma się Świętego Graala, to można się cieszyć walką w nieskończonośććććć!]
Skoczyłem w jego stronę, aby powstrzymać go przed ucieczką!
– Zaczekaj, Grendel!
Ale Smocza Brama zaczęła świecić coraz mocniej i był gotowa aby go teleportować!
Cholera……! Jasna cholera……! Znów pozwolimy mu uciec? Wróci i znów nas zaatakuje? Ile razy pozwolimy mu jeszcze zwiać!?
Jednak kiedy szedł w stronę Smoczej Bramy zatrzymał się.....
To dlatego że ktoś złapał go za ogon.
– …....Nie dam ci uciec……!
Sairaorg-san, który nie mógł nawet ustać na nogach, trzymał Grendela za ogon.....
Smok Zła był zszokowany, kiedy to zobaczył.
[….......!? T-tyyyyyyyy!]
Grendel zaczał rozdeptywać Sairaorga-san swoją gigantyczną stopą! Jego twarz wyrażało zarówno złość, jak i strach.
[Jesteś zbyt wytrwały, cholerny diableeeeeeeee!]
Sądzę że w jego głosie brzmi zniecierpliwienie.
Jakby na to nie patrzeć, ma nad nami przewagę. Piłka jest po jego stronie. Ciało Sairaorga-san przekroczyło już swoje limity, więc nie powinien być nawet w stanie ustać na nogach.
Pomimo tego nie sądzę, aby puścił jego ogon. Wątpię nawet, aby zmniejszył swój chwyt.
Sairaorg-san, który wciąż miał w oczach wolę do walki, uśmiechnął się odważnie.
– ……Fu, fufu…… Hyoudou Isseiu, wygląda na to, że moja osobowość do niepoddawania się……jest pochwalona nawet przez Smoka Zła, który słynie ze swojej wytrwałości.
Sairaorg-san wstał powoli, trzymając go za ogon......
Nie powinien być w stanie ruszać swoimi nogami. Ale Shishiou dalej ruszał się z męstwem.....
– N-nuoooooooooooooooooo!
Sairaorg-san znosił swój ból i krzyczał z głębi swojej duszy. …..I w końcu stanął przed Grendelem.
Widząc to, potężny Grendel po raz pierwszy się cofnął. Mężczyzna który nie może się już ruszać. Mężczyzna który powinien umrzeć. Nie tracąc woli do walki, nie, nawet ją zwiększając, stanął naprzeciwko Grendela.
[…………! Ty śmieciuuuuuuuu! ……Z-znów próbujesz powstać……!? Dlaczego!?]
– …..Żeby cię pokonać – powiedział Sairaorg-san z oczami pełnymi chęci do walki.
[…..........!]
Słowa wypowiedziane przez umierającego mężczyznę. Słowa które mogą być uważane za stek bzdur, brzmią tak prawdopodobnie, że Smok Zła się przeraził.
– Hyoudou Isseiu, nie pokonam go sam. Zakończmy to razem – powiedział nagle Sairaorg-san.
– Tak, Sairaorg-san! Zakończmy to! – odpowiedziałem z radością.
Skoczyłem naprzód, przygotowując Szkarłatny Podmuch! Sairaorg-san wciąż trzymał mocno ogon.
– Oooooooooooooooooooooooooooooo! – wraz z tym krzykiem Sairaorg-san wyrzucił gigantyczne ciało Grendela w powietrze, wciąż trzymając jego ogon!
Strzeliłem w jego stronę olbrzymimi ilościami aury!
Mój Szkarłatny Podmuch go trafił! Wyglądało na to, że Grendel nie miał czasu uniknąć mojego ataku w powietrzu. Upadł wraz z odgłosem eksplozji.
W zasięgu mojego wzroku pojawił się mężczyzna, który się przygotowywał. nagle przypomniałem sobie Sairaorga-san, który uczył dzieci jak walczyć.
– Słuchajcie! Aby zadać cios, musicie wyprowadzić cios z biodra i walnąć pięścią prosto naprzód, by zaatakować całym ciałem!
– ……Słusznie, Sairaorg-san……!
Przede mną, który powiedział to ze łzami w oczach, cios Shishiou trafił ostro, prosto w Smoka Zła, który jest personifikacją brutalnej siły........
Grendel zwymiotował resztką krwi, która została jeszcze w jego ciele i padł na ziemię.
Grendel, który nie był już w stanie się ruszać, odezwał się głosem który brzmiał, jakby milknął:
[……Cholera…… ……D-doprawdy…… ……J-ja……? Zupełnie jak z tą Księżniczką Zniszczenia…… Ja……zostałem pokonany przez ród, który dziedziczy Moc Zniszczenia…… ……To musi być żart……cholera……dlaczego……ja……]
Po potwierdzeniu tego, że Smok Zła został unieruchomiony, Koneko-chan skoczyła naprzód.
– ……Wypróbuję jutsu, które trenowałam z Nee-sama! – powiedziała.
Zebrała ki z otoczenia i zestroiła razem z touki, przez co sprawiła, że z jej ciała zaczęło się wydobywać światło! To Tryb Shirone!
Koneko-chan, która zmieniła się w uwodzicielską, starszą kobietę, przywołała kasha, które otoczyły Grendela, zupełnie jakby rysowały jakiś symbol.
Kiedy Koneko-chan zrobiła jedną ręką znak, kasha zaczęły się kręcić i utworzyły krąg białej magii, w środku którego znajdował się Grendel!
– ……Zapieczętuję duszę Smoka Zła! Ise-senpai, proszę, daj mi jeden z klejnotów z twojej zbroi!
Kiedy Koneko-chan mnie o to poprosiła, natychmiast spełniłem jej prośbę i rzuciłem klejnotem w stronę Koneko-chan, która go złapała i rzuciła w stronę Grendela, który znajdował się w środku magicznego kręgu, po czym ponownie zrobiła ruch dłonią!
– Smoku Zła, Grendelu! Duszo, spocznij pomiędzy krawędziami wiecznej ciemności i jasnego światła!
Kiedy wymówiła to zaklęcie..... Światło magicznego kręgu nasiliło się i błysnęło.
Kiedy światło już zgasło, zobaczyłem masy pokruszonego brudu, które miały kształt Grendela i klejnot, który świecił się na ciemno zielono
– ……Rozmawiałam z Nee-sama. Mogą leczyć swoje ciała Świętym Graalem w nieskończoność. Powinniśmy więc zapieczętować ich dusze. W praktycznym używaniu senjutsu jest technika, umożliwiająca zapieczętować żywotność przeciwnika, którą trenowaliśmy. Ale to będzie niemożliwe tylko dla mnie. Dostałam więc radę od Nee-sama, aby użyć klejnotu Sekiryuuteia…… Użyłam go podczas tej bitwy, mimo iż tego wcześniej nie trenowałam, ale wygląda na to, że jakoś się udało – powiedziała Koneko-chan oddychając z ulgą.
Była go w stanie zapieczętować huh. To niesamowite, Koneko-chan! Zdecydowanie, jeśli zrobisz coś z ich duszą, to wtedy nie będą się mogli wskrzesić za pomocą Świętego Graala. Powodem dla którego są tacy wytrzymali jest to, że mogą zostać wskrzeszeni nawet dzięki fragmentowi duszy. Co więcej ich ciała zmienią się w brud, gdy stracą swoją dusze huh……
……Nie, naprawdę możemy ich dzięki temu zapieczętować?
– Kiedy wrócimy przekażmy to Niebu lub komuś, żeby nałożył na to mocną barierę. Tym razem musimy to zapieczętować w potężnej barierze, która powstrzyma jego instynkty przed ucieczką – Koneko-chan udzielił mi kolejnych informacji, kiedy czułem się niepewnie.
Rozumiem, dzięki temu zapieczętowany Grendel nie będzie w stanie uciec. Och, więc to środek zaradczy przeciw Smokom Zła. Dzięki temu nie musimy się obawiać, że Smoki Zła które pokonamy, znów zostaną wskrzeszone za pomocą Świętego Graala.
Świetnie, dzięki Koneko-chan i Kuroce, nie musimy się martwić o ciągłą walkę ze Smokami Zła!
Zapieczętowanie Grendela się zakończyło i Koneko-chan wróciła do normalnej postaci, ale pewnie z powodu zmęczenia, padła na ziemię. Nimura-san pomogła jej……nie możemy tu jednak za długo zostać, ponieważ Saji i ojcowie też są ranni.
Pomogłem Sairaorgowi-san, który leżał na ziemi.
– Sairaorg-san!
– ……Nic mi nie jest……
Nawet jeśli nie mógł się poruszać, to uśmiechnął się do mnie.
……Pokonaliśmy Grendela. Całkowite zwycięstwo. Nareszcie zwyciężyliśmy z tym natrętnym Smokiem Zła! Dzięki wytrwałości tego gościa, który nie pozwolił mu uciec, byliśmy go w stanie pokonać.
Sairaorg-san uśmiechnął się, mimo iż miał obitą twarz.
– ……Dzieci w Zaświatach są skarbem dla nas, diabłów. Chrońmy je więc razem.
– …………Tak!
Smok Zbrodniczej Siły, Grendel. Nareszcie go pokonaliśmy. To pierwsze zwycięstwo D×D....
Zaraz potem ranni zostali uzdrowieni przez Asię i Rossweisse-san, które były tu w stanie przybyć. Nikt nie odniósł ran zagrażających życiu, ale zużyliśmy dużo wytrzymałości. Najwyraźniej pozostali członkowie, którzy walczą w innych miejscach, przechodzą przez nie mniej brutalną walkę co my tutaj.
Zaraz potem dostaliśmy rozkazy od Sony-kaichou.
Kazała nam wszystkim się wycofać i zebrać dookoła szkoły.
To dowód na to, że magiczny krąg teleportacyjny, stworzony przez Gondur-san i magów jest prawie kompletny.
Przybyliśmy przed szkołę po tym, jak pokonaliśmy Smoki Zła, które nas zaatakowały. Byłem świadkiem tego, jak moi towarzysze zmagają się ze swoją walką.
– Spóźniłeś się, Ise-kun!
– Jesteś jak kawaleria w westernie, skoro przybywasz w ostatniej chwili!
Kiba i Xenovia wykańczali Smoki Zła, ciężko przy tym oddychając. Twarz Kiby……wyglądała naprawdę źle. Musiał użyć Grama. Zdałem sobie z tego sprawę po tym, jak Shinra-fukukaichou patrzyła na mnie oczami przepełnionymi smutkiem.
Reszta członków też się tutaj zebrała. Wszyscy mieli postrzępione ubrania i zmęczone twarze, zapewne z powodu ciężkiej bitwy, przez którą przeszli. Gasper jest jedynym, którego tutaj nie ma. Wciąż pewnie ściga Walburgę i lata po niebie.
Rias zbliżyła się do Sairaorga-san, który właśnie uzdrowił swoje rany.
– Sairaorg-san, przyszedłeś!
– Tak, zdobyliśmy przewagę w Agreas.
– ……Całkowicie pokonaliśmy Grendela! – powiedziałem do Rias i moich towarzyszy.
Wszyscy podskoczyli radości, kiedy to usłyszeli. Koneko-chan pokazała klejnot, wyjaśniając jednocześnie wszystko.
– Zrozumiałam. Kiedy to wszystko się skończy, powiem o tym Michałowi-sama – powiedziała Irina, kiedy wysłuchała całej historii.
Zaraz potem zaczęliśmy umacniać front szkoły. Zapieczętowaliśmy szkołę i cały region za pomocą wodnej bariery Sony-kaichou (która została wzmocniona moją mocą), więc jest wystarczająco mocna, aby powstrzymać ogniste kule Smoków Zła, jeśli jakieś nadlecą. Zastawiliśmy też sidła i pułapki, które uruchamiają się po zbliżeniu do nich.
Oczywiście będziemy walczyć z masowo produkowanymi Smokami Zła, które nadejdą. Będziemy mieli naszych towarzyszy, którzy zużyli mnóstwo wytrzymałości i rodziców dzieci, którzy wspierają nas z tyłu .
Grupa szermierzy, w skład której wchodzą Kiba, Xenovia, Irina Skoczek Meguri-san i Bennia, zaczęła siekać wrogów, wspierając się nawzajem, a grupa Wież, do której należeli Rossweisse-san, Rugal-san i Yura, blokowała ataki szerokiego zasięgu i kontratakowała, więc prezentowali dobrą grę zespołową. Boski Dar Shinry-fukukaichou również ewoluował na ten poziom, gdzie jednocześnie pojawiało się wiele z nich i odbijało ataki wrogów.
– ……Unicestwię was!
Kasha Koneko-chan w Trybie Shirone jest najbardziej efektywne. Smoki Zła obracały się w popiół, zanim cokolwiek były w stanie zrobić. Jej moc oczyszczenia to atak, który zabija jednym ciosem. Jednak nie będzie w stanie długo wytrzymać, skoro tak ciężko oddycha. Pion, Nimura-san, pomagała Koneko-chan.
– Hmph!
– Żryj to!
Ludzie tacy jak Rias i Sairaorg-san, którzy bez trudu mogli pokonać w pojedynkę setki przeciwników, nokautowali szybko wrogów. Akeno-san używała swojej obronnej magii i błyskawic+światła, aby wesprzeć ich dwoje.
– Oryach! Następną osobą do której prześlę moją moc jest....
Walczę latając po polu bitwy, nokautując Smoki Zła i przesyłam towarzyszom moją wzmocnioną moc. Osobą która wydawała mi rozkazy, abym przesłał komuś moc, jest Sona-kaichou.
– Ise-kun! Prześlij swoją moc do jednego z szermierzy!
Kaichou wydaje nam dokładne rozkazy, utrzymując jednocześnie swoją wodną barierę. Kaichou jest chroniona przez Sajiego, który jest ciężko ranny oraz przez dwóch Gońców, Hanakai-san i Kusakę-san.
– Muszę leczyć……!
Osobą która ciężko pracuje, wspierając nas, jest nasza uzdrowicielka, Asia. Mimo iż to u niej widać najbardziej zmęczenie, to wciąż leczy swoich towarzyszy.
Kiedy toczyliśmy to zaciekłą bitwę, szkoła zaczęła emanować bardzo jasnym światłem.
……To światło teleportacyjne! Magiczny krąg zaczął się stopniowo rozszerzać, aż objął całą szkołę. Jeśli tego użyjemy, to możemy odesłać stąd cywilów! Potem musimy kontynuować walkę dopóki bariera dookoła tego miejsca nie zniknie! To może być bitwa, która zużyje mnóstwo naszej wytrzymałości, ale ta bariera też nie będzie istniała wiecznie. Według Kaichou i Göndul-san, ma ona swój limit, nawet jeśli została stworzona przez złośliwego Smoka Zła. ……Musimy wytrzymać, dopóki zaklęcie nie przestanie działać.
Myślałem właśnie o czymś takim, ale wszyscy mieli wątpliwości, skoro teleportacja wciąż się jeszcze nie zaczęła.
Magiczny krąg zaczął się dziwnie świecić i jeden promień światła wystrzelił w dziwnym kierunku!
Byliśmy zszokowani tym zjawiskiem, które różnioł się od teleportacji. Spojrzeliśmy w stronę, w którą poleciał strumień światła!
…....W oddali zobaczyliśmy miasto wśród chmur, Agreas.
Wraz z rozszerzaniem się teleportacyjnego kręgu magicznego, promienie światła zaczęły lecieć w stronę Agreas, a po okolicy rozległ się głośny śmiech.
Potem zobaczyliśmy Walburgę! Gasper też się pojawił, ale wyglądało na to, że nie potrafił jej wykończyć i zmusił ją do ciągłej ucieczki.
Walburga dalej się śmiała, zakrywając dłonią usta.
– Ochochocho, niedobrze. Zaatakowanie tego miejsca i Agreas było tylko kamuflażem.
– ….Teraz jestem pewna. Więc waszym celem było samo Agreas, prawda? Ta latająca wyspa istnieje od czasów dawnych Maou. Obecny rząd, a ściślej mówiąc naukowcy Ajuki Belzebuba-sama, wciąż ją badają. Stary Maou, czyli innymi słowy Rizevim Livan Lucyfer, który jest synem poprzedniego Lucyfera, poszukuje tej wyspy – powiedziała Sona-kaichou.
– Ochochocho, tego się można było spodziewać po dziedziczce Domu Sitri. Tak, dokładnie tak jest. Rizevim-ojisama wydaje się być bardzo zainteresowany tą latającą wyspą. Zdecydowaliśmy się więc użyć tej metody. Wykorzystać magiczny krąg słynnych magów zebranych w tym mieście. Są tutaj magowie, którzy połączyli się z nami dzięki nim! Mieliśmy magiczny krąg, który został stworzony przez wszystkich magów i zmieniono go tuż przed aktywacją, a następnie wymierzony w stronę Agreas! Wygląda na to że nasz plan się powiódł.
……Cholera! Wśród magów są zdrajcy!?
Kiedy byłem zszokowany, Rias, która stała obok mnie, odezwała się z gorzką miną:
– ……Więc planowaliście to od początku. ……Otoczenie tego całego regionu w takim momencie i zebranie się w tym mieście zostało zorganizowane po to, aby teleportować Agreas na zewnątrz……!
……Nie byliby w stanie zabrać Agreas, gdyby zrobili to normalnie. Dlatego nałożyli barierę na cały ten region. Ale nie będą w stanie ukraść Agreas od tak. Dlatego wykorzystali zebranie doświadczonych magów, którzy prowadzą badania na temat 666. Wysłali szpiegów na spotkanie magów. I jeśli uda się im zapieczętować część magii czarodziejów i unieruchomić ich tutaj, to jest to rodzaj dyskusji, którą będą prowadzili.
…..Stwórzmy więc nowy rodzaj magicznego kręgu, który będzie na tyle duży, aby teleportować na zewnątrz mieszkańców tego miasta.
W ostateczności zrobili to i zadziałało. ……W ostatniej sekundzie przed aktywacją szpiedzy, którzy też są magami, zmienili część zaklęcia. Zmienione zaklęcie uwolniło teleportacyjne światło w stronę Agreas!
Agreas, które widzieliśmy w dali, zostało okryte teleportacyjnym światłem.
Sona-kaichou spojrzała w tym momencie w stronę członków Samorządu Uczniowskiego. Hanakai-san i Kusaka-san zareagowały błyskawicznie i ruszyły w stronę podziemnego schronu. Poszły pewnie sprawdzić, co się tam dzieje.
……Ale ja też zrozumiałem całą tą sytuację. Powodem dla którego czekali trzy godziny było to, że musieli wiedzieć, ile czasu zabierze stworzenie magicznego kręgu.
To też było częścią planu, którego celem była kradzież Agreas! Jak głęboko są połączeni z Zaświatami!?
Rias zauważyła to i chrupnęła mocno swoją pięścią.
– ……Wciąż jest tamu wielu diabłów, którzy wspierali poprzednich Maou. Zwłaszcza imię Lucyfera wciąż jest wielbione. Jeśli jego syn się pojawi, to nie będzie niczym dziwnym, jeśli pojawią się ludzie, którzy bez chwili namysłu zgodzą się mu pomóc.
– Co planujecie zrobić z tą wyspą? Nie, co właściwie znajduje się na Agreas? – zapytała Sona-kaichou.
Walburga spojrzała w stronę tego miasta.
Agreas……zostało pochłonięte przez światło teleportacyjne i w końcu zniknęło! ……Całe miasto zostało teleportowane! Zaalarmowało ich więc zaklęcie na Agreas, więc mogło ono przejść przez barierę!
– To jest.......
Kiedy Walburga próbowała nam to wyjaśnić z radością.... W pobliżu jej ucha pojawił się krąg magiczny typu komunikacyjnego. Walburga wysłuchała tego, ale nagle przestała się uśmiechać i spojrzała w górę!
– ……Co!?
Walburga jest zszokowana! Kiedy spojrzeliśmy do góry, na białym niebie pojawiło się pęknięcie! To dowód tego, że coś się dzieje z tą gigantyczną barierą, która okrywa cały ten region!
Pęknięcie powiększyło się i bariera zaczęła pękać!
Wreszcie mogliśmy zobaczyć fioletowe niebo Zaświatów!
Bariera została zniszczona!
Kto to!? Kto to zrobił!? Tylko my jesteśmy w środku! Ktoś najwyraźniej zaatakował barierę z zewnątrz i ją zniszczył! Ale kto to u diabła zrobił......
Pojedyncze światło opadło przed nami, niczym spadająca gwiazda. To światło wbiło się w szkolny dziedziniec.
Byliśmy mocno zszokowani, gdy zobaczyliśmy jaki przedmiot wbił się w ziemię!
…...Pierwotny Longinus!
……Naprawdę!? Dlaczego ta włócznia tu spadła!? Ma już swojego właściciela……!
Wszyscy na ten widok zaniemówili!
Mimo iż czekaliśmy, posiadacz włóczni się nie pojawił. Magle Święta Włócznia zniknęła w teleportacyjnym świetle!
– ……Nigdy bym się nie spodziewała zobaczyć tu coś podobnego. Ale już za późno – westchnęła Walburga.
Pstryknęła palcami. Nagle pozostałe Masowo produkowane Smoki Zła zebrały się dookoła szkoły. Pomimo iż dużo ich wykończyliśmy, to wciąż wyglądało na to, że została ich dobra setka……
……Więc wciąż nas będą atakowali, mimo iż ich plan się powiódł!
– Kocham zabijać. Wiem że jesteście wszyscy zmęczeni, ale proszę, pobawcie się ze mną jeszcze trochę♪ – powiedziała Walburga uśmiechając się w zły sposób.
Powiedziała to drwiąco, kręcąc swoją parasolką. To był sygnał, a masowo produkowane Smoki Zła ruszyły prosto na nas.
Sairaorg-san, wyleczył swoje obrażenia i zużył mnóstwo swojej wytrzymałości, ale i tak ruszył naprzód.
– Zróbmy to, Rias, Sona Sitri! Na wieki okryjemy się hańbą, jeśli ich nie pokonamy!
– Tak!(x2)
Rias i Kaichou odpowiedziały w tym samym czasie.
Ja też poleciałem w powietrze, aby pokonać masowo produkowane Smoki Zła, ale w zasięgu mojego wzroku pojawiło się coś, czego nie mogłem zignorować! Walburga wycelowała swoje ręce w stronę szkoły!
Na szkolnym dziedzińcu natychmiast się pojawił ognisty krzyż! Zniszczył część szkoły!
– Szkoła! Nieeeeeeeeeeeeeee! – wrzasnęła Kaichou, która ruszyła w stronę dziedzińca.
To lekkomyślne! Czy on próbuje sama zająć się ogniem relikwii!? Wyparuje, jeśli to zrobi! Nie zachowuje się tak spokojnie, jak zwykle.
……Szkoła, szkoła która tak długo była jej marzeniem, płonie na jej oczach. Tak bardzo nie chce żeby to się stało, że nie potrafi się oprzeć. Kaichou, która zawsze jest cicha i zawsze wydaje dokładne polecenia, uległa emocjom i ruszyła w stronę dziedzińca.
Niebezpiecznie będzie pozwolić Kaichou, aby poszła sama!
– Pójdę z nią! – powiedziała Rossweisse-san.
Aktywowała w powietrzu magiczny krąg i ruszyła. Chwyciła Kaichou i ją odciągnęła. Zaczęła wypowiadać zaklęcie, aby stworzyć obronny krąg magiczny i bariery!
Płomienie Walburgi uderzyły!
Fioletowe płomienie zaatakowały Rossweisse-san i Kaichou! Wygląda na to, że obydwie jakoś je zablokowały za pomocą swojego obronnego kręgu magicznego……Jednak moc tego ognia też jest wielka i magiczny krąg zaczął się stopniowo rozpadać! W tym tempie obydwie niedługo spłoną!
– Celujcie w tą wiedźmę! – rozkazała Rias!
My, jej słudzy, zmieniliśmy nasz cel ze Smoków Zła, na Walburgę i ruszyliśmy w jej stronę, ale wiedźma stworzyła fioletowe płomienie dookoła siebie, zupełnie jakby ją otaczały!
– Ochochochocho! Te płomienie zadają diabłom poważne obrażenia od samego tylko dotknięcia!
Skoro nie możemy ich beztrosko dotknąć, to musimy je zniszczyć atakiem dalekiego zasięgu! Zdolne do czegoś takiego osoby, takie jak ja i Xenovia, zaczęły się do tego przygotowywać, zwiększając siłę swojej aury! Jednak masowo produkowane Smoki Zła nas zaatakowały, zupełnie jakby próbowały nam w tym przeszkodzić! Cholera! W tym wypadku ci gości będą zupełnie jak jej ochroniarze i nie będziemy jej mogli zaatakować!
Kiedy toczyliśmy zaciekłą walkę, Walburga nie zwlekała i dalej posyłała ogniste krzyże w stronę szkolnego dziedzińca! Magiczny krąg Kaichou i Rossweisse-san zaczął pękać po tym, jak oberwał dwoma, albo trzema atakami Walburgi! Jeśli w tej sytuacji zaatakuje ich jeszcze raz, to będą miały kłopoty, ale Walburga strzeliła kolejnymi ognistymi krzyżami! Zrobiła to wtedy, kiedy pokonaliśmy Smoki Zła i dosięgliśmy jej!
Fioletowe płomienie już prawie trafiły Kaichou i Rossweisse-san......
Krzyż zatrzymał się jednak tuż przed nimi. To dlatego że ktoś tam stał i przyjął uderzenie na siebie.
…..Był to Saji, okryty czarnymi płomieniami.
Zachowywał się jak tarcza Kaichou i płonął od ognia relikwii! Czarne płomienie nie mogły zniszczyć tych fioletowych więc dalej paliły Sajiego!
– Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaach! – mój przyjaciel krzyczał w agonii!
– Uciekaj! Saji, w tym tempie zginiesz! – krzyknęła Kaichou.
Saji w ogóle się nie ruszał i dalej zatrzymywał krzyż!
– ……Chcę być taki jak Hyoudou – zaczął mówić, kiedy całe jego ciało płonęło, a płomienie zaczęły słabnąć. – ……Ja i Hyoudou jesteśmy Pionami i zostaliśmy nimi w tym samym czasie…… Jest zboczony, nieprzyzwoity i niesamowicie lubieżny……ale jest gościem, który zawsze daje z siebie wszystko i zawsze prze do przodu dla swoich towarzyszy……
Fioletowe płomienie……zaczęły go okrywać.
– Chcę stać się taki jak Hyoudou, który jest silny i na którym ludzie polegają. Ale nawet jeśli zbliżę się do niego bardziej, to on zawsze jest pięć kroków przede mną. Nie ważne ile trenuję, to zawsze przerasta mnie o mile. Kiedy to spostrzegłem, zdałem sobie sprawę, że nigdy nie będę go w stanie przewyższyć……Ja……byłem taki sfrustrowany.
Bojowy duch wrócił do oczu Sajiego. Czarne płomienie……zaczęły się stopniowo zwiększać!
– …..Nie mogę być taki jak Hyoudou, ale jest coś, co mogę zrobić. Odkryłem coś, co chcę robić!
Saji wykrzyczał coś nagle z głębi swojego serca:
– Ja……! Zostanę nauczycielem! Te dzieci! Zamierzam uczyć te wszystkie dzieci, które będą chodziły do tej szkoły! Będę je uczył, że jest coś, co mogą robić!
Za plecami Sajiego....... Kaichou płakała. Musiała to zauważyć. Gotowość jej sług i jej własne marzenie stało się marzeniem Sajiego.
Walburga roześmiała się z radością, kiedy to usłyszała.
– Ochochochochochochocho! To bezcelowe, gdyż ta szkoła zostanie przeze mnie spalona, spalona i jeszcze mocniej spalona! A więc teraz palmy♪
Walburga wysunęła swoją rękę naprzód, aby zwiększyć moc krzyża.
Nagle obok Sajiego pojawił się gigantyczny czarny wąż! To Vritra!
[Wybacz się spóźniłem, moja druga połówko.]
– Vritra!? Wróciłeś z głębi Boskiego Daru!?
Vritra uśmiechnął się odważnie, kiedy jego oczy płonęły z powodu słów Sajiego.
[Tak, wróciłem. Ale wiesz, moja druga połówko, wygląda na to, że bardzo wydoroślałeś, kiedy przez jakiś czas mnie nie było.]
– ……Tak, to takie uczucie, jakbym mógł teraz to zrobić. Od kiedy udźwignąłem mój ciężar – mruknął Saji.
Podejrzana aura zaczęła ogarniać ciało Sajiego! Ja……widziałem to wcześniej! Tak, takie same zjawisko wystąpiło wtedy, kiedy Kiba stał się posiadaczem Świętego demonicznego miecza, kiedy Frakcja Bohaterów zwiększała swoje Boskie Dary i kiedy zakładam Zbroję Łuskową Daru Wzmocnienia!
Vritra nagle zawył:
[Posiadaczko relikwii! Nie lekceważ moich czarnych płomieni!]
– Tak, zróbmy to, Vritra! Zmarnowałem czas osiągając to, ale mogę to teraz zrobić! Z tobą ja....
[Moja druga połowo. Długo czekałem aż zauważysz! Pokażmy im teraz! Moc moich złych płomieni, które przysporzyły mi miana Więziennego Smoka!]
Saji i Vritra zostali okryci czarną aurą, a niesamowicie czarne płomienie zaczęły okrywać ich ciało!
[Łamacz Ładu]
Czarna aura eksplodowała i mój kumpel pojawił się, okryty niesamowicie czarną zbroją! Wyrastały z niej jakieś pseudomacki i płonęła czarnym ogniem.
Saji, który osiągnął Łamacza Ładu, krzyknął:
[Promocja Vritry Malebolge. Ja, nie, my, którzy jesteśmy niczym piekielny ogień prosto z serca samego piekła. Co jest silniejsze, nasze czarne płomienie, czy twój oczyszczający fioletowy ogień? Stoczmy bitwę, aby o tym zdecydować!]
Głos Sajiego był wymieszany z głosem Vritry. Teraz rozumiem, ci dwoje się połączyli! Byli w stanie to osiągnąć, ponieważ myśli tej dwójki stały się jednością! więc jest też taki Łamacz Ładu!?
– Malebolge! To przedostatni krąg piekła. Trafiają tam ludzie mający złe myśli oraz popełniający grzechy! – powiedziała nagle Rias.
Saji z łatwością unicestwił filetowe płomienie i skoczył w stronę Walburgi!
Zaatakowały go Smoki Zła, ale zostały schwytane przez macki ze zbroi Sajiego! W momencie kiedy zostały one złapane, ich aura została wessana i obróciły się w pył.
Dookoła Sajiego pojawiło się wiele klątw, które byłem w stanie dostrzec, a które rozprzestrzeniły się w całej atmosferze!
– ……Łamacz Ładu który ma aż tyle klątw……! Zostaniecie przeklęci na śmierć, jeśli zbliżycie się do nich zbyt beztrosko! – powiedziała Shinra-fukukaichou przerażonym tonem.
Faktem jest, że masowo produkowane Smoki Zła wciąż spadały na ziemię, gdyż zostały przeklęte!
[Twój fioletowy ogień i moje czarne płomienie! Zobaczmy które są silniejsze!]
– Interesujące, w rzeczy samej interesujące!
Saji i Walburga, która z radością zaakceptowała jego wyzwanie, rozpoczęli ognistą bitwę w powietrzu!
Chciałbym pomóc, ale wciąż zostało tu mnóstwo masowo produkowanych Smoków Zła! Dobrze! Wezmę udział w tej bitwie, aby was wszystkich wykończyć!
Byłem gotów do walki, ale nagle usłyszałem głośny krzyk Asi:
– Wyczuwam aurę Fafnira-san! Najwidoczniej powrócił z głębi Boskiego Daru wraz z Ddraigiem-san i pozostałymi!
Och, więc to się stało! Powrót Vritry oznacza, że wróciły też pozostałe smoki.
Moje klejnoty zaczęły się na przemian świecić i gasnąć. Wyczuwam instynkt Ddraiga!
[Tak, wróciłem, partnerze.]
Och! Czekałem na ciebie, partnerze! Więc jak było?
[Zostaw to mi. byliśmy ich jakoś w stanie przekonać. Pogadajmy już po tym, jak tu posprzątamy.]
Słusznie! Zakończmy to więc szybko!
Asia otworzyła Smoczą Bramę, aby przyzwać Fafnira!
– Odpowiedz na moje wezwanie, Złoty Królu. Czołgaj się po ziemi, a otrzymasz ode mnie nagrodę. Przybądź proszę, Gigantyczny Smoku! Fafnirze-san! – wyrecytowała.
Gdy skończyła wymawiać zaklęcie, Smocza Brama błysnęła jeszcze mocniej i eksplodowała!
Wraz ze złotą aurą pojawiła się Fafnir, który miał na głowie czapkę kucharską! ……Zaraz, czapka kucharska!? Dlaczego ma to na głowie!?
W tle zabrzmiała muzyka, która w ogóle nie pasowała do tej sytuacji. Przypomniał mi się program kulinarny, który można zwykle obejrzeć w telewizji.
Fafnir otworzył swoje wielkie usta.
[Witam wszystkich w programie „Gotowanie z Fafnirem”.]
Powiedział właśnie coś, przez co zacząłem myśleć, że jest coś nie tak z jego głową, a obok niego pojawiło się pełne wyposażenie kuchenne! Dlaczego to tutaj jest!? Moja żądza zemsty nie mija! Chociaż jedyne co mogłem zrobić, to patrzeć na to, co mówił.
[Dzisiejsze danie to smażone majteczki Asi-tan.]
……Ignorując nas, którzy całkiem zaniemówili, Fafnir pokazał nam tablicę ze składnikami.
[Oto składniki]
○Smażone majteczki Asi-tan.
Składniki:
Majteczki Asi-tan
Cebula (pokrojona) ×1
Czosnek (pokrojony) ×1
Oliwa z oliwek
Czerwona papryka (pokrojona) ×1
Sól i pieprz (szczypta)
Mąka
…………????? Mój mózg nie był w stanie tego pojąć. C-co on zamierza zrobić? Wiem jednak, że wydarzy się coś zboczonego! Cz-czy to nie jest zbyt szalone!?
– ?
– ??
– ????
[??????????]
Mieliśmy mnóstwo pytań. Kiedy spojrzałem w inną stronę, zobaczyłem że masowo produkowane Smoki Zła zatrzymały swój atak i przyglądały się temu ze zdumieniem! Naprawdę!? Zatrzymali się z takiego powodu!?
Fafnir stanął przy stole i zaczął kroić wszystkie składniki ze świecącymi się oczami.
[Po pierwsze musicie pokroić wszystkie składniki, poza majteczkami.]
Nagle odezwał się do Asi.
[Asiu-tan, daj mi swoje majtusie.]
– T-tak.
Wygląda na to, że jedyną opcją Asi było zgodzenie się na to, co mówi Fafnir i zdjęła swoje majtki.
[Podobnie jak w przypadku reszty składników, muszą one być świeże. Te są bardzo świeże i nowe. Po tym jak się już ich nawąchacie, obtoczcie je w panierce.]
……Wąchał majtki tuż przed naszymi oczami i zaczął je posypywać panierką……
Umieścił je potem na patelni i zaczął smażyć w oleju!
[Następnie je smażymy.]
Po polu bitwy rozniósł się odgłos smażonego oleju. W tym samym czasie wszyscy oprócz Sajiego i Walburgi zatrzymali się i przypatrywali temu widowisku. Masowo produkowane Smoki Zła też.... Huh? Z jakiegoś powodu niektórzy z nich nieoczekiwanie się tym zainteresowali! Czyżby gotowanie było ich w stanie zauroczyć!?
Fafnir wyjął majtki z oleju, jakby uznał że nadszedł już na to odpowiedni czas. Położył usmażone majtki na talerzu wraz z pokrojonymi wcześniej składnikami. Odezwał się wtedy z dumą:
[Zrobione. Oto moja specjalność, smażone majtusie Asi-tan.]
KLASK! KLASK! KLASK! KLASK! KLASK!.
Kilka Smoków Zła, które go obserwowało, zaczęło go oklaskiwać!
Fafnir wyciągnął majtki przed nich!
[A więc smacznego. Jedzcie i delektujcie się nimi.]
Zrobił na nich wrażenie, po czym wziął majteczki do ust i zaczął je żuć.
[….Chciałbym abyście zostali tak jak jesteście.]
Łzy.
Kilka Smoków Zła, które go obserwowało..... zaczęło płakać! ……Co u diabła. Co trzeba zrobić, aby doprowadzić do czegoś takiego!?
Nagle Asia zemdlała! Xenovia złapała ją!
– Weź się w garść, Asiu! Musisz być silna!
– ……Chcę zostać krabem.
– Nie, jesteś w błędzie, Asiu! To zdanie powinno brzmieć „Chcę zostać narzędziem”!
Irina była zaskoczona rozmową tej dwójki.
– Xenovia! Z pewnością wiele wiesz! Naprawdę cię podziwiam! Tego można było się spodziewać po wspaniałej uczennicy, której średnia punktów zdobytych na koniec semestru wyniosła 90%!
…………
N-naprawdę nie wiem co tu się dzieje, ale z pewnością te Smoki Zła na chwilę wstrzymały swój atak. Czy dziwna osobowość Fafnira potrafi zatrzymać też Smoki Zła!?
……Cóż. Przestanę myśleć o trudnych rzeczach. Tak przy okazji, Ddraig. Chciałbym to potwierdzić, czy byłeś w stanie przekonać poprzednich Hakuryuukou?
[……T-tak, w-w pewnym sensie…..]
……To z pewnością niejasna odpowiedź.
[……N-na wszelki wypadek wziąłem ze sobą nagrania, więc powinieneś to obejrzeć…… Jednak nie polecałbym tego……]
……N-nie mam nic przeciwko, abyś mi to pokazał.
Zamknąłem oczy i udałem się w głąb Boskiego Daru. Ddraig pokazał mi nagranie poprzednich Hakuryuukou. Moim oczom ukazały się ich uśmiechnięte twarze.
[Witaj, obecny Sekiryuuteiu. Jesteśmy pozostałościami myśli poprzednich Hakuryuukou.]
Są tacy towarzyscy! Udało się wam mnie do siebie przekonać!
[Przykro nam, ale nie jesteśmy zachwyceni twoim postępowaniem.]
Tak, przepraszam bardzo! Muszę za to szczerze przeprosić. Cóż, skro to tylko nagranie, to nie mogę im odpowiadać.
[Z tego powodu utworzyliśmy Stowarzyszenie Ofiar……Ale wygląda na to, że brakuje nam informacji.]
Zamierzają więc rozwiązać swoje stowarzyszenie huh. Rany, jestem za to wdzięczny!
Kiedy czułem z tego powodu ulgę, odezwał się gość, który wyglądał na silniejszego od innych:
[Udało nam się dotrzeć do prawdy dzięki Fafnirowi.]
…………
Usłyszałem imię, przez które poczułem się właśnie niepewnie…… To uczucie zmieniło się wraz ze słowami, które dotarły do moich uszu:
[…..Tak, wspaniałość majtusi.]
…………
…………
Zaniemówiłem. Mój umysł zamarzł, ale mówili dalej, z takimi wyrazami twarzy, jakby poznali prawdę.
[Mieliśmy wszyscy coś wspólnego, a konkretnie interesowaliśmy się tyłeczkami płci przeciwnej.]
……Z pewnością w moim klejnocie był Hakuryuukou-senpai, który powiedział, że tyłeczki też są ważne.
[Jednak stojąc przed Hakuryuukou nie mieliśmy innego wyboru, niż tylko zaprzeczyć.]
[…...Dla Hakuryuukou posiadanie fetysza jest niewybaczalne.]
[Jednak Fafnir pokazał nam to. …..Przepiękny klejnot, majteczki Asi-tan.]
…...Hakuryuukou-senpai rozciągnął majtki Asia!
Trzymał je nad swoją głową, jakby były jakimś trofeum.......
[Powiedziano nam, że w obecnym świecie istnieje element odzieży, przeznaczony specjalnie dla tyłeczków.]
[Ich kształt, ich funkcja i sposób w jaki obejmują biodra, kiedy są na tyłeczku.....nie, na dupci.]
[Biodra……]
[Biodra……]
[Biodra……]
Poprzedni Hakuryuukou zaczęli powtarzać słowo biodra z płynnym akcentem……
[Dzięki temu wspaniałemu skarbowi, przekonaliśmy się boleśnie, że okłamywaliśmy siebie samych.]
[Słyszeliśmy, że poprzedni Sekiryuuteie zniknęli, mówiąc słowa „Zoom zoom iyaan”.]
[Możemy więc powiedzieć, że proponujemy ci pokój.]
Objęli się nawzajem rękoma i krzyknęli głośno, z orzeźwionymi wyrazami twarzy:
[ [ [ [ [ [ [ [ [ […..Majtusie Asi-tan, węchu, węchu.] ] ] ] ] ] ] ] ] ]
……………………
…………
……I ty nazywasz to przekonaniem ich, Ddraig-san?
[……………………Są rzeczy których nawet ja nie umiem zrozumieć.]
Ddraig powiedział to zmęczonym tonem. Tak, potrafię sobie wyobrazić, że nagrałeś to ze zdumieniem w oczach. Nawet jeśli byli w stanie przezwyciężyć piersi i tyłki, to to jest po prostu……!
Słyszałem że były problemy z przekonaniem ich, ale nigdy bym się nie spodziewał się, że przekona ich teoria majteczek Fafnira…… To okropne, naprawdę okropne.
Zastanawiam się, co się teraz dzieje w umyśle Valiego……
Nagle odezwał się Fafnir:
[Będzie dobrze, jeśli wszyscy mogą zawrzeć pokój dzięki majtusiom Asia-tan. Tak myślę..... ….Chciałbym aby się tak stało. Słodkie majtusie są symbolem pokoju i światowym skarbem.]
Moi towarzysze.....zakrywali sobie twarze lub uważali że dość tego! Jednakże Asia, dziewczyna która grała w tym pierwsze skrzypce, wciąż była nieprzytomna!
– ……Z pewnością z obecnymi Dwoma Niebiańskimi Smokami jest coś nie tak…… – powiedziała Rias kręcąc głową.
…....Do mnie też się to tyczy!?
Przepraszam! Jestem głównym powodem, dla którego Rias została przezwana Księżniczką Przełącznik! Więc to ja jestem powodem tego!? Nie, chcę myśleć, że to wina Fafnira! Inaczej nie będę sobie w stanie z tym poradzić
Nagle odezwał się Ddraig:
[….To już koniec. Dzięki temu……możemy użyć mocy Hakuryuukou……!]
……Rozumiem, więc możemy tego użyć huh. Tak, tak, rozumiem. Dziękuję za to!
– Żeby być w stanie zatrzymać Smoki Zła……z pewnością nie możesz przewidzieć, do czego są zdolne Dwa Niebiańskie Smoki i Smoczy Królowie – nagle rozległ się znajomy głos.
Minęło nas czerwone światło i zstąpiło na szkolny dziedziniec, gdzie stały Kaichou i Rossweisse-san!
– Kyaa!
Czerwony błysk odrzucił Kaichou i pochłonął Rossweisse-san. ……Gdy światło się rozproszyło, naszym oczom ukazał się Euclid Lucyferiusz, mający kopię Boskiego Daru!
Więc ten drań zdecydował się pojawić w tym momencie, huh!
Trzymał Rossweisse-san! Nawet jeśli próbowała stawić mu opór, to nie mogła uciec, ponieważ mocno ją trzymał.
– Jak się macie, D×D.
– Euclid! – wrzasnąłem.
Wzruszył ramionami.
– Witaj, Sekiryuutei – przywitał się, po czym zaczął pieprzyć inne bzdury, trzymając jednocześnie Rossweisse-san. – My, Qlippoth, mądrze wykorzystamy Rossweisse oraz tą wyspę. Skoro teraz skończono teleportację Agreas, zamierzam opuścić to miejsce, ponieważ armia Zaświatów pojawi się tutaj po tym, jak zauważą co tu się dzieje. Sądzę jednak że nie pozwolicie mi na to.
Wszyscy poruszaliśmy się szybko i stworzyliśmy formację, która go otaczała.
– Oczywiście że ci nie pozwolimy! Oddaj nam Rossweisse-san!
Rias też była zła.
– Muszę cię pojmać i wysłać do Onii-sama oraz Onee-sama!
Słusznie. Jest tak jak powiedziała Rias. Zabiorę go do Sirzechsa-sama i Grayfi-san! Grayfia-san……wciąż jest podejrzana z powodu tego gościa! Zakończę to wszystko tutaj!
Euclid po prostu się roześmiał.
– To z pewnością mnie przeraża. Powinienem więc stawić niewielki opór.
Pstryknął palcami. Nagle Smoki Zła, które zatrzymały się z powodu dziwnego przedstawienia Fafnira, odzyskały świadomość i znów ruszyły w naszą stronę!
– Nie możemy narzekać! Z pewnością będziemy się źle czuć, jeśli damy się pokonać na samym końcu! – powiedzieli moi towarzysze z odwagą.
Irina zatrzepotała swoimi skrzydłami, które zmieniły się na dwie pary!
– Oczywiście, Irina!
Xenovia ponownie chwyciła swojego Durandala!
– Też dam z siebie wszystko! Fafnir-san, proszę, użycz mi swojej mocy!
[Oczywiście, wesprę Asię-tan.]
Asia i Fafnir próbowali dać z siebie wszystko.
– Ise-kun, Buchou, zostawiam wam Rossweisse-san!
Kiba ruszył walczyć z wrogami razem z Shinrą-fukukaichou, po tym jak to powiedział!
Rias i ja ponownie zbliżyliśmy się do Euclida. ….Nagle w jego stronę ruszyła magiczna strzała!
Kiedy spojrzałem w stronę z której nadleciała, zobaczyłem Göndul-san! Wyglądała na wyczerpaną, ale wyciągnęła przed siebie rękę i poruszała ciałem na boki.
– Moja wnuczka……Odzyskam ją!
Göndul-san pokazała swoją silną wolę.
– Nasi towarzysze wywołali tu niezłe zamieszanie tam na dole, prawda? Sądzę że rozprawienie się z nimi nieźle cię wymęczyło – powiedział Euclid.
– Babciu! Przestań! Nie możesz się już więcej ruszać, ponieważ zużyłaś całą swoją moc, prawda!? – wrzasnęła Rossweisse-san do swojej babci.
Rozumiem. Więc zużyła swoją magiczną moc na walkę ze zdradzieckimi magami, którzy współpracowali z tymi gośćmi, a którzy znajdowali se w piwnicy. Zdradzieccy magowie też byli prawdopodobnie doświadczeni, więc Göndul-san musiała walczyć dość lekkomyślnie.
Głos Göndul-san stał się głośniejszy, gdy usłyszała krzyk swojej wnuczki.
– ……Cicho bądź. Mogę cię przynajmniej uratować!
Euclid odetchnął zdumiony.
– Przepraszam, ale nawet jeśli jesteś magiczką, to nie jesteś w stanie ze mną walczyć w takim stanie.
Po powiedzeniu tego Euclid aktywował pod swoimi stopami magiczny krąg! Planuje teleportować się stąd wraz z Rossweisse-san!?
Zajęliśmy pozycje, ale Göndul-san wydobyła z siebie resztki mocy i wystrzeliła magiczną strzałę w stronę magicznego kręgu! W tym samym momencie magiczny krąg Euclida zaczął falować i poleciał w inną stronę, jakby wystąpił jakiś błąd, po czym eksplodował! Teleportacja została zatrzymana!
– ……Zapieczętowanie teleportacji. Och jejku, z pewnością wykonałaś przebiegły ruch.
Po tym jak Euclid powiedział to głosem wypełnionym nienawiścią, próbował uciec, rozkładając swoje smocze skrzydła! Euclid leciał z szaloną szybkością! Próbuje uciec, skoro nie może się teleportować huh!
Kiedy ja i Rias próbowaliśmy go ścigać, Göndul-san, która padła na ziemię odezwała się do nas:
– ……Sekiryuutei-dono, Księżniczko Rias. ……Proszę, ocalcie moją wnuczkę, Rossweisse. Proszę, błagam was.
– Tak, oczywiście że to zrobimy – powiedzieliśmy obydwoje uśmiechając się przy tym.
– Jest naszą towarzyszką, z której jesteśmy dumni.
……Rossweisse-san to nasza ważna towarzyszka! Ocalimy ją! Zdecydowanie!
Ja i Rias skinęliśmy sobie głowami i ruszyliśmy w stronę nieba!
Kiedy już dościgliśmy Euclida, ten czekał na nas.
Euclid wycelował w ziemię, trzymając Rossweise-san.
Musiał w ten sposób mówić nam, abyśmy wylądowali. Z pewnością o to chodzi.
Ja i Rias wylądowaliśmy. To jakieś pustkowie, oddalone od pól uprawnych. Rozejrzałem się dookoła, ale nie widziałem ani budynków, ani ludzi. Sądzę że będzie w porządku, jeśli tu zaszalejemy.
– Bracie Grayfi-san, Euclidzie! ……O czym ty myślisz? Czemu pojawiłeś się tym razem? Dodatkowo jako terrorysta! Czy to rebelia przeciwko obecnemu rządowi diabłów? – powiedziałem do Euclida, który ponownie stanął przeciwko nam.
Chcę ponownie potwierdzić jego intencje. Nawet jeśli jest mózgiem terrorystów, to wciąż jest młodszym bratem Grayfi-san.
– ……Jest wiele powodów, Hyoudou Isseiu. Moja niechęć wobec obecnego rządu i pytania które mam do mojej siostry. Zadawałem sobie samemu to pytanie przez długi czas. Hyoudou Isseiu, proszę, odpowiedz mi na to. ….Czym są diabły? – powiedział nagle Euclid.
Nie potrafiłem łatwo odpowiedzieć na to nagłe pytanie.
Euclid skinął głową, kiedy zobaczył moją reakcję.
– Nie potrafisz prawidłowo odpowiedzieć. Ja zresztą też.
– ……Mówisz mi, że ideologia Rizevima pchnęła cię do czynu?
– Wszyscy mają swoje własne poglądy, ale uznałem że te które ma on, są dla mnie niezbędne.
Euclid westchnął głęboko.
– Uznałem, że dla diabłów najważniejsze jest to, aby być „diabłem” dla ludzi i innych frakcji. To oznacza, że musimy być bardziej źli, niż jakiekolwiek inne potwory i istoty. Pod tym względem mam taką samą opinię jak Rizevim-sama. Jednak od teraz to moje własne zdanie.
Euclid rozłożył swoje ręce.
– …...Pokażę wszystkim frakcjom, czym są diabły według Rizevima. Sprawię że to zauważą. Chce aby spostrzegli, jak brutalne i niebezpieczne są złe istoty zwane diabłami. Ja nie dbam o zasady i politykę. Nie, Rizevim-sama też tak myśli. Na koniec chcę pokazać też światu ludzi, czym są diabły.
……Więc ten gość również zachowuje się tak z powodu który nie ma sensu……!
Co ma na myśli mówiąc, że pokaże innym, czym są diabły……!?
Przypomniały mi się uśmiechy dzieci, z którymi zetknąłem się w szkole.
Czy dzieci z Zaświatów, które o niczym nie wiedzą, też są w to wmieszane…..? Hej, czyżby……?
Skrzywiłem się z powodu słów Euclida.
– ……Chcesz aby diabły zdystansowały się do reszty frakcji i świata ludzi……!?
Euclid spojrzał w dal.
– Moja siostra……Podziwiałem ją. Nawet jeśli jest kobietą, to jest silniejsza i odważniejsza niż ktokolwiek inny. Była moją dumą. Wierzyłem nawet, że wspieranie jej jest powodem, dla którego żyję. Jednak zbuntowała się przeciwko pracy dla Lucyfera i oddała swoje serce nienormalnej istocie, która nie może być nawet nazywana diabłem. Rias Gremory, wiesz jak zszokowany byłem i jak bardzo zaszkodziło to moim wartościom?
Euclid wskazał nagle mnie.
– Równowaga mojego serca została na długi czas uszkodzona, a zarówno mój umysł jak i ciało były w stanie, który nie odróżniał mnie od trupa. Doszedłem jednak do tego wniosku po tym, jak dowiedziałem się o tobie, Hyoudou Isseiu. Zachowujesz się jak lubisz i sprowadziłeś do Zaświatów nową atmosferę.
Euclid Spojrzał w górę. Wyglądał na radośniejszego.
– ….....Ach, tak. Ja też powinienem żyć tak jak lubię........
—!
Zrozumiał że powinien żyć tak jak lubi po tym, gdy mnie zobaczył……? Co to ma być! Nie mogę w ogóle zrozumieć, o czym ten gość mówi!
– Mówisz mi że to jest to, czego pragniesz!? – powiedziała Rias rozzłoszczonym głosem.
Euclid wyglądał jakby mu na tym nie zależało.
– To było proste do przemyślenia. Diabły mają bohatera...... Dzieci go widzą i ulegają jego wpływowi. Ale to nie pasuje do diabłów. W tym wypadku doszedłem do wniosku, że chcę pokazać dzieciom, czym jest diabeł.
– Mówisz mi, że ten diabeł o którym mówisz, jest Rizevim!? Nie gadaj takich bzdur po tym, jak pojawiłeś się po tak długiej nieobecności!
Rias też była zła. Jej twarz była przepełniona złością i emocjami.
– ……Jesteś porąbany! Nasz gatunek jest w niebezpieczeństwie, do tego chcecie chaosu zamiast pokoju……!
Euclid przekrzywił głowę, kiedy usłyszał słowa Rias.
– Porąbany. Pod jakim względem jestem porąbany, Rias Gremory? Chodzi o moje działania? A może unicestwienie Maou nigdy nie powinno mieć miejsca? Nasze istnienie powinno być wyjątkowe, sprzeniewierzające się istoty, tak jak w „Biblii” i związanych z nią dokumentach, wyjątkowe istoty. Nieregularne istoty, takie jak twój brat i Ajuka Belzebub urodzili się pewnie z powodu demoralizacji naszej mitologii. Nie, prawdopodobnie nie jesteśmy już diabłami z „Biblii”.
…………
Zamierza pokazać dzieciom, czym są diabły? Moje postępowanie było początkiem dla jego przedsięwzięcia……?
Potrząsnąłem głową.
– Więc wypełniasz swoje przerośnięte ambicje w taki sposób huh…… Ale.....
Tak, ale to co innego. Ich ambicje i marzenia nie mają nic wspólnego z tymi dziećmi!
– Te dzieci nie mają z tym nic wspólneeeeeego! W każdym razie czy nie próbujecie zniszczyć obecnych Zaświatów!? W takim razie was powstrzymam!
Euclid uśmiechnął się słabo, kiedy zobaczył jak moja aura wydostaje się z mojej szkarłatnej zbroi.
– Tak, jesteś taki, jaki powinieneś być. Bohater musi chronić coś lekkomyślnego. W przeciwieństwie do Rizevima-sama, nie będę od początku zaprzeczał bohaterowi. Dlatego nadajesz się na mojego przeciwnika!
– Dlaczego więc obrałeś sobie za cel Rossweisse? Dlatego, bo może być pomocna w poznaniu tajemnicy 666? Nawet jeśli, to czy twoje lekkomyślne pojawienie się w Tokio nie było dla ciebie zbyt niebezpieczne? – zapytała Rias.
Tak, jest dokładnie tak, jak powiedziała Rias. Nie ważne jaki powód miał, to pojawienie się w Tokio, w celu przeciągnięcia na swoją stronę Rossweisse-san było śmiałym ruchem. Czy wkradanie się do miasta nie jest czymś, w czym trzeba zachować rozwagę, jeśli jest się terrorystą? Od kiedy wasze plany zostały ujawnione, następnym razem będzie to trudniejsze. Robienie czegoś takiego dowodzi, że nie wszystko jest w porządku z twoją głową, no chyba że masz do tego naprawdę ważny powód.
– ……Jest inteligentna. Ma też potencjał. Jeśli przejdzie na naszą stronę, mądrze ją wykorzystamy. W końcu nie prowadziła badań nad metodą rozpieczętowania 666, ale nad czymś odwrotnym, nad tym, jak go zapieczętowano – powiedział patrząc na Rossweisse-san.
—!
Rias i ja byliśmy zszokowani, kiedy to usłyszeliśmy!
Więc ten głośny esej Rossweisse-san nie był o rozpieczętowaniu 666, ale o zapieczętowaniu……?
– Do tego……Rossweisse przypomina ją. Naprawdę ją przypomina – kontynuował Euclid, głaszcząc Rossweisse-san po włosach.
– ……Kogo przypomina? – zapytała Rias z zakłopotanym wyrazem twarzy.
–........Moją siostrę, Grayfię.
—!?
Rias, Rossweisse-san i ja zaniemówiliśmy, kiedy usłyszeliśmy to wyznanie. ……Powiedział że mu ją przypomina, ale ich twarze nie są podobne. Chociaż ich srebrne włosy oraz atmosfera jak najbardziej……
– ……Ona może zostać moją siostrą. To bardzo ważne – kontynuował Euclid ze słabym uśmiechem.
…………
……Tak, nareszcie zrozumiałem. ……Kiedy spotkałem go po raz pierwszy, powiedział „Powiedz mojej siostrze”.
……Euclid……podąża za cieniem Grayfi-san……?
Może wszystko co dotąd robił i szalone słowa które wymawiał, są powiązane z Grayfią-san?
To dlatego ryzykował wkradnięcie się do Tokio, aby zobaczyć Rossweisse-san, gdyż mu ją po prostu przypomina…… To dowodzi, że on……
Nagle twarz Rias przybrała smutny wyraz.
– ……Euclidzie Lucyferiuszu. Ty……twoje serce jest już……
– O czym ty mówisz? Wciąż jestem przy zdrowych zmysłach.
Euclid westchnął i spojrzał na mnie, nie, na Ddraiga i odezwał się:
– Sekiryuuteiu, Ddraigu, co powiesz na to? Nie zamieszkasz w moim klejnocie?
Ddraig odpowiedział tak, że wszyscy to usłyszeli:
[Mówisz mi, żebym zmienił stronę?]
– Tak, mogę cię wykorzystać lepiej, niż poprzedni Sekiryuuteie. Mogę opanować twoją moc lepiej, niż obecny tu Hyoudou Issei. Mogę się stać personifikacją Niebiańskiego Smoka, Ddraiga, bez korzystania z fałszywej mocy, nazywanej Szkarłatną Zbroją. Nawet Niszczycielskiej Furii.
[Rozumiem…… W twoim przypadku możesz zapewne wydobyć więcej, niż pełnię mojej mocy.]
– Dokładnie, jestem w końcu potężniejszy od Hyoudou Isseia.
[……Tak, mój obecny partner jest najsłabszy w historii. Nie tylko nie potrafi używać mojej mocy jak należy, ale skupia jeszcze swoją uwagę na bezużytecznych rzeczach. Bardzo cierpię z powodu jego obsesji na punkcie piersi.]
……Czy mi się wydaje, czy z powodu tej okazji mówisz co tylko chcesz? Nie, jestem pewien, że tam w środku bardzo się stresujesz!
…...Ale Ddraig powiedział mu coś jeszcze:
[Jednakże jest znacznie lepszy od ciebie. Nie, jest znacznie lepszy niż wszyscy poprzedni posiadacze. To właśnie chciałem powiedzieć. Jest dobrym partnerem.]
……Z pewnością powiedziałeś coś fajnego. Cóż, nie bałem się o to ani przez chwilę.
Euclid wzruszył ramionami i zaczął się śmiać.
– Fuhahahaha, więc co powiesz na to!
Euclid pstryknął palcami. Na jego dłoni pojawił się mały magiczny krąg, który nagle zniknął.
Zaraz potem za moim plecami rozległ się odgłos eksplozji.
……Ten dźwięk doszedł z miejsca, w którym jest szkoła……! Naprawdę……!? Rias, Rossweisse-san i ja zaniemówiliśmy.
– Jacy wy wszyscy jesteście naiwni. Pojmaliście magów którzy zdradzili, prawda? Umieściłem pewną pułapkę w ich ciałach. Postanowiłem że wybuchną, jeśli się coś stanie. Popatrzcie tylko, szkoła o którą tak walczyliście, została zniszczona. Wszystkie wasze wysiłki poszły na marne – powiedział wyraźnie.
– …………
– ……Ty bydlaku……
Ja i Rias trzęśliśmy się ze złości.
– Ale to chyba w porządku, prawda? To żałosna szkoła, która przyjmuje tylko dzieci niskoklasowych diabłów. A wiedzieliście o tym? Szkoła do której uczęszczają wysokoklasowe diabły, jest jedyną palcówką, do której mogą uczęszczać diabły czystej krwi? Oczywiście nauczyciele też są z wysokoklasowych domostw. Ich instytut wykorzystuje najnowszą technologię na najlepszym poziomie, a nauczanie podkreśla znaczenie tradycji. Uczniowie chodzą do niej głównie po to, aby znaleźć sobie żonę, lub męża. To absolutna podstawa dla ich przyszłości. W celu stania się rozpoznawalnym w wysokich kręgach społecznych. Dobra szkoła, to dobre ubezpieczenie – kontynuował bez żadnej dbałości. – Czy ta szkoła ma jakąkolwiek wartość? Czy wysokoklasowe diabły będą tu uczęszczały? Nieważne ile będą się uczyły, wyniki umożliwią im zdobycie niskiej, lub w najlepszym przypadku średniej jakości pracy.
…………
……Nawet jeśli, to co z tego? Ta szkoła……wszyscy widzą w niej spełnienie swoich marzeń. Wszyscy mają wobec niej nadzieje. Ten gość nie wie, jaką ona ma wartość……!
Ruszyłem w jego stronę, emanując z mojego ciała aurą.
– ……Cieszę się że jesteś takim bydlakiem. Skoro jesteś bratem Grayfi-san, pomyślałem że pomagasz Rizevimowi.
Ze wszystkich klejnotów na mojej szkarłatnej zbroi wyleciały wiwerny. Dzięki powrotowi Ddraiga ta umiejętność także wróciła.
– Jeśli byłeś przeciwko nam, mając skomplikowane uczucia, byłem trochę zakłopotany, czy będę w stanie cię wykończyć samymi pięściami, kiedy już przyjdzie czas walki…… Naprawdę się cieszę. Z tego że jesteś takim draniem……! Nie będę się powstrzymywał! Pokonam cię dzisiaj i zabiorę do Grayfi-san!
Stanął przed nim, kiedy z mojego ciała wydostawały się wielkie ilości aury! Tak, ten gość jest jedyną osoba, której nie mogę wybaczyć! Nie będę się w stanie uspokoić, chyba że go pokonam!
Jako Sekiryuutei! Jako ktoś, kto podziwia Grayfię-san! Jako towarzysz Rossweisse-san!
– Proszę, odsuń się ode mnie. Zakończę to szybko – powiedziałem do Rias.
– Ale……
– Nie przegram więcej. Pokonam tego gościa – powiedziałem patrząc na nią pewnym wzrokiem, kiedy miała wątpliwości.
Może zrozumiała, że nie zmienię mojego zdania, więc zrobiła krok w tył. Euclid związał także Rossweisse-san liną, zrobioną z demonicznych mocy i puścił ją.
To będzie druga bitwa pomiędzy prawdziwym Sekiryuuteiem a jego kopią. Pod względem podstawowej mocy znacznie mnie przerasta, nawet jeśli używa repliki. Opanował też moc Sekiryuuteia lepiej ode mnie.
Ale nie przegram z tym gościem.......
– Odzyskam Rossweisse-san.
– Nie dasz rady. Zobaczy swoją prawdziwą siłę, kiedy ją wykorzystam – powiedział spokojnie.
– Jest dla ciebie za dobra. To moja cenna towarzyszka. Nie pozwolę ci robić to, co chcesz! – odparłem mu wprost.
– Proszę, pokonaj mnie i tego gościa! – powiedziała Rossweisse-san ze zdecydowanym wyrazem twarzy.
……Rossweisse-san.
– Nigdy tego nie zrobię. Ocalę cię, a pokonam tylko jego. Dokładnie tak – odparłem.
– Miałem kłopoty z powodu tej twojej mocy, ale tym razem będę walczył nie lekceważąc cię – powiedział Euclid, przyglądając się latającym dookoła mnie wiwernom.
Mówiąc to od razu zwiększył falę swoich Demonicznych Mocy! Jego aura błyskawicznie zwiększyła się do poziomu, w którym był w stanie zniszczyć całe to miejsce! Ziemia pod jego stopami zaczęła pękać, tworząc dziury.
……To z pewnością niesamowite Demoniczne Moce. Jeśli oberwiesz tym bezpośrednio, to natychmiast wyparujesz, nawet jeśli jesteś wysokoklasowym diabłem. Naprawdę jest poważny.
Nie wiem jednak dlaczego. Myślę że jest znacznie gorszy od Sirzechsa-sama i Grayfi-san. Nawet jeśli pokazuje mi właśnie niesamowitą moc.
……Odkładając jego moc na bok, samo jego istnienie jest zbyt płytkie. Dlatego nie uważam tego za coś wielkiego.
……Cóż, ja też jestem płytki. Sądzę jednak, że wciąż jestem od niego lepszy.
– A więc nadchodzę!
Euclid wyciągnął swoją rękę przed siebie i umieścił moc w swojej Demonicznej Mocy.
[Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!] [Wzmocnienie!]
Dźwięk, który oznaczał wzmocnienie mocy, rozszedł się echem od repliki Boskiego Daru i zwiększył jego aurę jeszcze bardziej, że od razu wystrzeliła! Eksplodował potokami aury!
Nawet ja nie będę bezpieczny, jeśli tym oberwę. Ale posłałem moje wiwerny i ustawiłem je przed mną w linii.
Demoniczna Moc Euclida pochłonęła moje wiwerny. To było natychmiastowe.
[Podział!] [Podział!] [Podział!] [Podział!] [Podział!] [Podział!] [Podział!] [Podział!]
Wiwerny wydały dźwięk, który oznaczał podział ataku i zmniejszał go za każdym razem, kiedy przez nie przeszedł. Kiedy wreszcie mnie dosięgnie, powinien być na tyle słaby, że bez trudu go odbiję i zniszczę.
Jednakże od kiedy pokazałem mu to ostatni raz, Euclid powinien być tego świadomy. Ruszył się natychmiast po tym, gdy to wystrzelił i zmniejszył dzielący nas dystans! Demoniczna Moc Euclida pędziła w jego pięści, mimo iż poruszał się z wielką prędkością!
Walnąłem natychmiast moim Smoczym Strzałem. Euclid natychmiast zareagował i uniknął tego....... Ale za jego plecami jest jeszcze jedna wiwerna!
[Odbicie!]
Mój Smoczy Strzał zmienił kurs w tym samym momencie, gdy rozległ się ten dźwięk! Kolejna wiwerna zareagowała na to i ponownie to odbiła! Wraz z drugim odbiciem, mój Smoczy Strzał wrócił na swój oryginalny kurs i poleciał w stronę Euclida!
Pomimo tego Euclid zrobił unik! Walnął mnie swoją pięścią okrytą aurą, po tym jak uniknął mojego ataku! Jego cios jest na tyle silny, aby zniszczyć moją zbroję, jeśli mnie trafi!
Zmieniłem moje ramię w Masywne Uderzenie, aby zwiększyć moja obronę!
Euclid uśmiechnął się odważnie.
– To daremne! Nie powstrzymasz mojej pięści od tak!
Brutalny cios Euclida wylądował na moim ramieniu, które pełniło rolę tarczy!
Cios który wstrząsnął nawet rdzeniem mojego ciała! Ale moje ramię wciąż jest zdolne do obrony. Euclid przez chwilę zamarł, kiedy to zauważył. Zatrzymał się, ponieważ stało się coś, czego się nie spodziewał.
Nie straciłem tej okazji i walnąłem go mocno w twarz moją ręką, która była w stanie Masywnego Uderzenia!
Euclid poleciał brutalnie w tył! Replika jego zbroi była mocno zniszczona!
– ……Co to ma być? Moja pięść była lepsza od twojej aury. Obrona powinna być niemożliwa. ……Ale kiedy cię uderzyłem, poczułem że twoja moc wzrosła – zapytał poruszając się z trudem.
Z pewnością ma bystry wzrok. Naprawdę obserwuje mnie z uwagą. O bok mnie lata czerwona wiwerna. Wygląda na to że Euclid był zszokowany, kiedy to zobaczył.
– ……! Mówicie mi że ta czerwona wiwerna……też może używać mocy Sekiryuuteia!?
Tak, to zdolność którą stworzyłem. Odkąd zdobyłem wiwernę, prowadziłem badania nad wykorzystaniem jej. Zrozumiałem, że może używać Podziału i Odbicia. Ale pomyślałem o czymś jeszcze.
…..Jeśli to wiwerna Sekiryuuteia, to sposób w jaki mogę walczyć ulegnie zmianie.
Nagle odezwał się Ddraig:
[Więc może tego spróbujesz? Skoro mówimy o obecnym tobie, to powinieneś mieć dryg do tego.]
Dałem z siebie wszystko, aby stworzyć czerwoną wiwernę, tak jak zasugerował to Ddraig. Chociaż musiałem zatrzymać mój trening w połowie drogi, kiedy byłem już blisko osiągnięcia tej zdolności, gdyż Ddraig był z Albionem…… Dzięki temu że Ddraig przekonał poprzednich Hakuryuukou w miejscu Albiona, byłem to w stanie osiągnąć. Moja wyobraźnia się więc urzeczywistniła.
Wiwerny latały dookoła mnie. Zmieniały kolor na własną rękę, pomiędzy białym, a czerwonym. Mogłem zmieniać moce, wybierając pomiędzy zdolnościami Sekiryuuteia, a Hakuryuukou, używając tylko moich myśli.
Po tym jak Euclid się o tym dowiedział, pokręcił głową, jakby nie mógł uwierzyć w to co dziwi.
– ……Absurd. Zmieniać moc Hakuryuukou……w moc Sekiryuuteia……!
Nie zrobisz czegoś takiego ze swoją repliką, prawda? Do tego jesteś podobno taki bystry. Możesz przewidzieć co się stanie teraz, prawda?
– ……Planujesz połączyć moc czerwieni i bieli!?
Zgadza się. Będę zmieniać wiwerny w zależności od sytuacji! Wiesz co to oznacza, prawda!?
Ruszyłem naprzód z moimi wiwernami! Wysłałem kilka z nich w jego stronę, zanim go dosięgłem! Próbował kilkakrotnie wystrzelić swoje demoniczne moce, robiąc uniki na boki! Ustawiłem wiwerny w linii i zmieniłem ich kolor na czerwony!
– Nie przegram więcej!
Strzelałem losowo moimi Smoczymi Strzałami!
[Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!]
Moje ataki przechodziły przez czerwone wiwerny i zwiększały ich moc! Moje Smocze Strzały stały się masywniejsze i leciały przed siebie!
Euclid poleciał w górę i unikał moich ataków. Ale w tym momencie uderzały w białe wiwerny, które wysłałem wcześniej......
[Odbicie!] [Odbicie!] [Odbicie!] [Odbicie!] [Odbicie!] [Odbicie!] [Odbicie!]
Wszystkie zostały odbite i poleciały w stronę Euclida, który znajdował się na niebie i ich unikał! Euclid uniknął kilku Smoczych Strzałów, ale oberwał jednym z nich i jego zbroja się rozpadła.
Dalej Ddraig, zakończmy to.
[Tak, ruszajmy.]
Czerwone wiwerny zebrały się dookoła mnie i zaczęły zwiększać moc.
[Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!] [Wzmocnienie!!]
Czerwone wiwerny przyczepiły się do mnie i natychmiast przesłały mi swoją moc!
[Transfer!] [Transfer!] [Transfer!] [Transfer!] [Transfer!] [Transfer!] [Transfer!] [Transfer!]
—!
……Moja aura zwiększyła się na maksymalny poziom. Moja szkarłatna aura dalej emanowała jasnym światłem i zaczęła spowijać całe otoczenie. Moja moc, która wzrosła do nadmiernego poziomu, zmieniła moc Sekiryuuteia na nieregularną.
Pierś i brzuch na mojej zbroi zaczęły się ruszać, hałasując przy tym i zmieniając wygląd. Mam coś, co zostanie wystrzelone.
To dokładnie to samo, co miałem wtedy, gdy używałem Niszczycielskiej Furii i Wielkiego Czerwonego.
[Tak, to ostateczny poziom i zabroniony atak Daru Wzmocnienia. Cząstki snu, który byliśmy w stanie urzeczywistnić, ponieważ byliśmy w stanie dojść do wzajemnego zrozumienia z Albionem. To Niszczyciel Longinusa!]
Ruszyłem w kierunku Euclida i zacząłem ładowanie mojej aury. Potrafię zrozumieć, że w moim brzuchu zebrały się szalone ilości aury, które nawet mnie przerażają.
Nie ma mowy, abym strzelił tym w stronę ziemi. Mogę więc tylko użyć jej przeciwko komuś, kto unosi się w powietrzu.
Może Euclid też wyczuł niebezpieczeństwa, więc próbował stąd uciec!
– ……To mnie przygnębia, ale nie mogę sobie pozwolić na oberwanie tym!
Euclid próbował uciec, ale jego ciało zostało schwytane przez magiczną linę!
– Myślisz że możesz sobie stąd bezpiecznie uciec, po tym jak powiedziałeś mi te wszystkie rzeczy? Do tego twoje Demoniczne Moce mają dużo bezużytecznych aspektów, mimo iż są potężne. Wzmocniłam tą linę, usuwając te bezużyteczne części.
To Rossweisse-san! Rossweisse-san uwolniła się z liny którą ją związał i użyła jej na Euclidzie! Zmieniła ją nawet według własnego mniemania! Rossweisse-san z pewnością jest sprytna!
– ……Tego można się było spodziewać po kobiecie, która mi się spodobała! – powiedział.
Nawet w takiej sytuacji mówi takie rzeczy! Rany!
Siłą ściągnął z siebie magiczną linę, ale było już za późno. Skończyłem ładowanie.
Ddraig odezwał się:
[….Euclidzie Lucyferiuszu. Jeden Sekiryuutei to wystarczająco dużo dla tego świata. Musisz zostać przez nas pokonany.]
Słusznie. Sekiryuutei.....!
– Jeden Sekiryuutei wystarczy!
Masywne ilości aury wystrzeliły z mojego brzucha, odpowiadając na mój krzyk!
[Niszczyciel Longinusa!!!!!!!!!!!!]
Olbrzymie ilości aury, które zabarwiły niebo na szkarłatny kolor, pochłonęły Euclida.....
Srebrnowłosy mężczyzna spadł na ziemię......
Jego zbroja była całkowicie zniszczona po tym, jak oberwał moim Niszczycielem Longinusa i doznał poważnych obrażeń. ……Z całego jego ciała ciekła krew.
Spojrzał w górę wzrokiem pozbawiony emocji i nie mógł uwierzyć, że został pokonany.
Niebo wciąż miało szkarłatny kolor z powodu mojego ataku.
……To szalone. Aura pozostała nawet na niebie huh.
[Nie powtarzaj tego wciąż, dobrze? To szalone moce, które mogą nawet zmienić środowisko w zależności od tego, w jaki sposób zostaną użyte. Do tego nawet jedno użycie silnie męczy.]
To straszne. Tak, rozumiem. Będę tego używał ostrożnie i tylko w takich sytuacjach. ……To naprawdę pozbawia mnie wytrzymałości…… Ledwie mogę stać……
Rias wezwała wojsko po tym, jak potwierdziła przez magiczny krąg, że nasi towarzysze są bezpieczni. Doniosła także o Auros, Agreas i pojmaniu Euclida.
On……Euclid w ogóle nie wykazał chęci do ucieczki, zupełnie jakby stracił wolę do walki.
– ……Siostro, naprawdę tak bardzo lubisz czerwień? Ja……wiesz że też stałem się czerwony? – powiedział Euclid obserwując szkarłatne niebo.
Kiedy przybyliśmy do Auros, trwały tam pobitewne porządki.
Miasto……było pokryte bliznami zostawionymi przez Smoki Zła w najróżniejszych miejscach. Otoczenie szkoły wyglądało szczególnie źle. Ciężko było znaleźć dom lub pole, które nie doznały uszkodzeń.
Sama szkoła……jest częściowo zniszczona z powodu ataku Euclida. ……Myśleliśmy że została kompletnie unicestwiona. Myślę jednak że to szczęście, że tak się nie stało.
Zaświatowi żołnierze którzy tu przybyli, usuwali gruz zarówno ze szkoły, jak i z miasta. Minęły nam tu trzy godziny, ale na zewnątrz tylko trzy minuty. Naprawdę dokonali zmian pomiędzy czasem a przestrzenią, przez co godzina tutaj zajęła minutę na zewnątrz……
Mózg całej operacji, Euclid, został już wcześniej teleportowany na terytorium Maou. Do końca uśmiechał się w prowokacyjny sposób. ……Cóż, resztę zostawiam Sirzechsowi-sama.
Wiedźma Świętego Krzyża, Walburga, wycofała się razem z Aži Dahāką i resztką masowo produkowanych Smoków Zła, za pomocą magicznego kręgu. ……Użytkowniczka relikwii będzie zagrożeniem dla diabłów. Nie będziemy sobie w stanie z tym poradzić, jeśli nie podejmiemy jakiś środków zaradczych……
Saji i Sairaorg-san, którzy naprawdę są wyczerpani i ojcowie dzieci, którzy walczyli razem z nami, zostali teleportowani do szpitala przez medyków po tym, jak Asia wyleczyła ich ciężkie rany. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ale najwyraźniej spędzą trochę czasu w szpitalu.
……Saji, Sairaorg-san, ojcowie i wszyscy pozostali, którzy walczyli za szkołę, dając z siebie wszystko. Dzięki nim dzieci są bezpieczne. Żadne z dzieci, które są naszą nadzieją, nie zostało ranne. To……coś, z czego jesteśmy dumni.
Saji, który osiągnął Łamacza Ładu, był tak wyczerpany, że zemdlał po tym, gdy dezaktywował swoją zbroję. ……Walczył z Grendelem, więc już dawno osiągnął swój limit.
Rodzice dzieci i mieszkańcy miasta wychodzili spod ziemi.
– Z pewnością nam się dostało – odezwał się znajomy głos.
Kiedy się odwróciłem, zobaczyłem Azazela-sensei.
– Przepraszam że nie mogłem wziąć udziału w tej bitwie.
Pokręciłem głową.
– Nie, my też się nie spodziewaliśmy czegoś podobnego……
Szybko ukradli całe Agreas. Z tego co słyszałem, cywile z tego miasta teleportowali się na zewnątrz. Innymi słowy ukradli tylko same miasto.
– Czego oni chcą……od tego miasta? – zapytałem Senseia.
Agreas używa technologii z ery poprzednich Maou. Wciąż są związane z nim aspekty, których nie rozwiązano. Sona-kaichou i pozostali powiedzieli, że Rizevim, który jest synem poprzedniego Lucyfera, może znać ukryty sekret tego miasta.
– ……Zastanawiam się, czy to jakaś gigantyczna broń, lub zdolność transformacji. ……Ajuka Belzebub, który był odpowiedzialny za to miejsce, może coś wiedzieć na ten temat. Powinniśmy go o to zapytać – powiedział Sensei wzdychając.
Wygląda na to, że Sensei też nic o tym nie wie.
……Chociaż mam nadzieję, że to nie jest coś w rodzaju gigantycznego robota, który posiada zdolność transformacji.
Ich celem jest Agreas i 666. Ach tak, Euclid mówił też coś o eseju Rossweisse-san.
Możliwe że Sensei pomyślał o tym samym, gdyż się odezwał:
– Do pewnego stopnia byłem w stanie odtworzyć esej Rossweisse.
– ……O metodzie zapieczętowania 666, prawda?
– Och, Euclid już o tym wspomniał? Tak, zgadza się. Esej Rossweisse nie mówił o odpieczętowaniu 666, ale o tym, jakiego rodzaju pieczęci na nim użyto. Ona naprawdę jest geniuszem. Zdecydowała się na te badania z powodu zainteresowania i osiągnęła taką możliwość.
……Nie o rozpieczętowaniu, ale o zapieczętowaniu huh. Więc to oznacza, że nawet jeśli uwolnią 666, to dzięki esejowi Rossweisse-san będziemy go mogli znowu zapieczętować.
– ……Od teraz jej zaklęcia analizujące będą pod kontrolą. Będą też mieli ją na celowniku. Nigdy bym nie pomyślał, że to ona będzie naszą kartą atutową. Naprawdę nigdy nie wiesz, co cię spotka w życiu – powiedział Sensei.
Sensei westchnął. Ma rację. Rossweisse-san może być kluczem do zmiany wszystkiego. Doprawdy, nasza grupa jest pełna niesamowitych ludzi……
Sensei zmierzwił nagle moje włosy.
– Przekażę ci wiadomość od Śakry; „Zdecydowano że tym, który nastąpi po Pierwszym Sun Wukongu, który był awangardą przeciwko Brygadzie Chaos pod rozkazami Śakry, jest Cao Cao”.
……Rozumiem, więc ten gość naprawdę powrócił. Ta włócznia…… Więc to on zniszczył barierę. ……Wygląda na to, że już niedługo go spotkam.
– Tak przy okazji, nie spoczywaj na laurach tylko dlatego, bo pokonałeś Euclida. Nie pokonasz Crom Cruacha i pozostałych, jeśli nie wydobędziesz więcej mocy Sekiryuuteia. Cóż, jestem pewien że jakoś dasz radę to zrobić.
Z pewnością chcę być osobą godną zaufania, skoro Sensei o tym mówi.
……Hej, Ddraig. Stanę się jeszcze silniejszy, dobrze? Ci goście próbują zniszczyć rzeczy, których nie powinni.
……Nie daruję im tego.
Ddraig roześmiał się odważnie.
[Tak, bez wątpienia. Wspólnie możemy wywołać zamieszanie. Dlatego jesteśmy Sekiryuuteiem.]
Mogę to zrobić. Tak jak mam Ddraiga i moich towarzyszy, mogę się stać jeszcze silniejszy...
Kiedy postanowiłem sobie nową obietnicę, Sensei spojrzał poważnym wzrokiem.
– ……To co nam teraz zostało, to odnalezienie tego, który się do tego przyczynił.
……Tego, który się do tego przyczynił. Tak, to naprawdę dziwna sytuacja, że przewaga była po stronie przeciwnika. Byliśmy w stanie ocalić tylko jednego maga spośród tych, którzy zmienili krąg teleportacyjny i przenieśli Agreas w inne miejsce. Przeżył dlatego, bo eksplodujące zaklęcie było niestabilne.
Fakt o terrorze w Agreas, który nie obejmował czasu i przestrzeni oraz zebranie w tym miejscu doświadczonych magów. Jestem pewien że obie sprawy mają ze sobą pewien związek. Inaczej nie mogliby zrobić czegoś tak śmiałego, jak teleportowanie Agreas za pomocą kręgu teleportacyjnego. I ostrożność którą zachowali, zapieczętowując magię czarodziejów, takich jak Gondur-san.
Jestem pewien że rozwijali swój plan po to, aby zmierzyć nasze siły, czyli D×D.
……Jest ktoś, kto dużo wie o Zaświatach, a kto przekazał im informacje.
Są tacy którzy cierpią z powodu tego, co ty nazywasz pokojem.
Przypomniały mi się nagle słowa Valiego.
Nagle w naszą stronę ruszył Dulio, który ciężko oddychał.
– Ach! Przepraszam za spóźnienie! Jak to powiedzieć……Dam z siebie wszystko, aby pomóc w sprzątaniu po bitwie!
Wygląda na to, że nawet karta atutowa Niebios nie potrafi odpowiedni zareagować na to, co działo się tu przez trzy minuty.
Udałem się do namiotu, który tymczasowo postawiono na szkolnym dziedzińcu.
Odpoczywali tam członkowie, którzy odnieśli drobne rany. Może Asia skończyła leczyć rannych, bo teraz odpoczywała. Gya-suke był pewnie wyczerpany, skoro kontynuował tworzenie bestii z cienia, więc spał siedząc na krześle.
Też usiadłem na krześle i wziąłem przerwę.
– ……Wiem że ferie się zbliżają, ale drugi semestr był pełen hałasu. Doprawdy, od kiedy wakacje się skończyły, wszystko jest jednym, szalonym kryzysem…… – powiedziałem biorąc głęboki wdech.
Mniej więcej w ciągu czterech ostatnich miesięcy zetknąłem się z sytuacjami, w których spodziewałem się już, że zginę. ……Ach, jak się nad tym zastanowić, to już raz zginąłem. Czy ja czasem nie umieram raz na semestr!? W takim razie umrę po raz kolejny podczas trzeciego semestru, co mnie przeraża. Nie mogę tego nawet uznać za żart.
– Spotkajmy się podczas ferii – oznajmiła Rias swoją decyzję.
– Chodzi ci o zimowy obóz treningowy? Z członkami D×D?
– Naprawdę chcę, abyśmy wszyscy wzięli przerwę, skoro jesteśmy ostatnio tacy zajęci, ale przed feriami poproszono nas o pomoc z pewnego miejsca.
– Z jakiego?
– Z Kościoła. Choć sądzę że można powiedzieć, że z Nieba.
Niebo! ……Czy dla diabła bezpiecznie będzie się tam udać? Ach, Xenovia była tam naprawić Durandala.
Ale z pewnością będę tego wyczekiwał, skoro nie byłem jeszcze w Niebie. ……Więc to Niebiańskie Królestwo, prawda? To z pewnością będzie dziwne uczucie, skoro żyjemy i jesteśmy diabłami.
Rias uśmiechnęła się.
– Wygląda na to że na koniec roku spędzimy czas z aniołami. Uzgodnię to jeszcze z Iriną i siostrą Griseldą.
Hmm, z pewnością tego wyczekuje. Nagle Xenovia wróciła z piwnicy.
– Ach, nareszcie cię znalazła. Więc tutaj jesteś, Buchou.
– Coś nie tak, Xenovia?
Xenovia skinęła głową.
– Tak, pomyślałam że to najlepszy czas, aby to wszystkim oznajmić. Tym bardziej że jest tutaj Ise – powiedziała przyglądając się Grupie Gremory
O co chodzi? Coś się stało? Irina stanęła obok Xenovi, wypinając swoją pierś i mówiąc „Exhen!”.
– Słyszałam że odbędą się wybory, kiedy rozpocznie się trzeci semestr, w celu wyboru nowego samorządu – powiedziała Xenovia.
Tak. Odbędą się one wkrótce po rozpoczęciu trzeciego semestru.
– Tak, Sona-kaichou i Shinra-fukukaichou kończą szkołę. Trzeba będzie wybrać nowy samorząd. ……Zaraz, nie mów że chcesz……
Doszedłem do pewnego wniosku! Xenovia skrzyżowała swoje ramiona z pewnością!
– Ise, wystartuję w wyborach. Chcę zostać przewodniczącą samorządu – oznajmiła celując palcem w górę.
—!
– Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeech!?
Kiba, Koneko-chan, Ravel i ja byliśmy zszokowani! Poza śpiącym Gasper, wyglądało na to, że Rias, Akeno-san, Asia i Rossweisse-san wiedziały o tym, z powodu jej zachowania!
Zaraz, zaraz, zaraz, zaraz! Nigdy bym się nie spodziewał, że wystartuje w wyborach! Ach! To dlatego tak pilnie się uczyła i brała udział w szkolnych zajęciach!
– Też byłyśmy zszokowane, kiedy przyszła to z nami skonsultować. Nigdy bym się nie spodziewała, że Xenovia chce zostać przewodniczącą…… To powód dla którego była ostatnio taka gorliwa w szkolnych sprawach – powiedziała Rias.
– Planuję wziąć udział w kampanii wyborczej. ……Sądzę że zostawię Klub Okultystyczny, ale moją ambicją jest zostanie przewodniczącą Samorządu Uczniowskiego, więc proszę o waszą aprobatę – powiedziała Xenovia, kiwając głową.
……O-ooooooooch……
W-wygląda na to, że wydarzy się coś szalonego. Xenovia……startuje w wyborach! Nigdy bym nie się nawet nie domyślił, że to ona zostanie następczynią Sony-kaichou!
– Cz-czy to w porządku? Xenovia opuszcza Klub Okultystyczny?– zapytałem Rias.
Wciąż jest członkinią Grupy Gremory, a my działaliśmy, używając Klubu Okultystycznego, jako przykrywki.
Rias skinęła głową.
– Tak, sądzę że to w porządku. Skoro wciąż będzie członkinią Grupy Gremory, to sądzę że będzie ciekawie, skoro szkole będzie przewodzić Xenovia.
Och rany, z pewnością jesteś wyluzowana! T-to naprawdę w porządku~?
– Wciąż zostało nam kilka dni, więc zróbmy plany zanim zaczną się ferie – powiedziała Rias do wszystkich.
Asia zapomniała o zmęczeniu i przytuliła się do Xenovi.
– Xenovia-san, ja też ci pomogę!
Irina też objęła Xenovię.
– Na mnie też polegaj! Jestem dość dobra w propagowaniu religii i rozszerzaniu jej wpływów!
– Tak, ja też jestem w tym dość dobra! Wstąpię do Samorządu Uczniowskiego!
– Tak!
Xenovia, Asia i Irina były podniecone!
M-myślę że to inna sprawa. Och tak, więc Kościelne Trio będzie pomagać z Xenovi w wyborach huh. Cóż, ja też pomogę. Rany, naprawdę jestem zaskoczony.
Przeniosłem nagle mój wzrok na Rias.
– ……Skończymy szkołę wkrótce po tym, jak zacznie się trzeci semestr. Klubowi Okultystycznemu też będzie potrzebny nowy przewodniczący – powiedziała ze smutnym wyrazem twarzy.
– Zdecydowałaś kto to będzie?– zapytałem.
Rias położyła palec na ustach i mrugnęła do mnie.
– To wciąż sekret. Chociaż ja i Akeno już razem wybrałyśmy tą osobę.
Już o tym postanowiły huh. Też jestem tego ciekaw.
Z pewnością zbliża się wiele zmian pokoleniowych huh…… Zarówno w Klubie Okultystycznym, jak i Samorządzie Uczniowskim.
– A więc zajmijmy się kolejną pracą, zanim nadejdą ferie. Po pierwsze zajmijmy się tym miejscem – powiedziała Rias klaszcząc w dłonie.
– Tak!(x8) – odpowiedzieliśmy wszyscy i wróciliśmy do naszej pracy.
Irina chwyciła mnie za rękaw. Wyglądała raczej na szczęśliwą.
– Tak przy okazji, Ise-kun. Prawie nadszedł już sezon obietnic.
– Huh?
Mogłem być tylko zdumiony uśmiechem Iriny. Jednak ona kontynuowała, w ogóle o to nie dbając:
– …………Wierzę że przypomnisz sobie naszą obietnicę, którą zawarliśmy, gdy byliśmy młodzi♪
– To miejsce będzie dobre. Göndul-san aktywowała magiczny krąg w rogu terenów szkolnych. Gondur-san, która zużyła tyle mocy, musiała zostać przebadana w zaświatowym szpitalu. Powinni się nią zaopiekować lekarze, ale powiedziała, że sama sobie poradzi, więc aktywowała osobisty magiczny krąg.
Ja i Rossweisse-san odsyłaliśmy ją.
– …………
– …………
Göndul-san i Rossweisse-san nie rozmawiały za dużo. Kiedy znajdowaliśmy się w tej dziwnej atmosferze, wyczuliśmy że ktoś idzie w naszą stronę. Okazało się, że to dzieci. Lirenkus też z nimi był.
– Rossweisse-sensei!
– Babuniu-sensei!
Dzieci powiedziały to ze smutnymi wyrazami twarzy do Rossweisse-san i Göndul-san.
– Sensei, to prawda że odchodzisz?
– Nigdy tu nie wrócisz?
– Proszę, naucz mnie więcej o swojej magii, Sensei!
– Chcę władać magią!
– Wrócę tu jeszcze. Rossweisse-sensei też – powiedziała Göndul-san, głaszcząc dzieci po głowach.
Dzieci rozweseliły się, kiedy to usłyszały.
– Rose, ścieżka którą kroczyłaś i wiedza którą posiadłaś nie była zła, nawet jeśli była inna od naszego domostwa. Uważaj na siebie – powiedziała Göndul-san do Rossweisse-san.
Dzieci uśmiechały się....
– Uśmiechy tych dzieci są skutkiem ścieżki, którą obrałaś. To coś, co byłaś w stanie zrobić dzięki temu, kim sama jesteś. Bądź dumna z siebie. Rose, jesteś wnuczką z której jestem dumna.
Słysząc to, Rossweisse-san zakryła usta i desperacko powstrzymywała swoje uczucia. Mimo tego z jej oczu płynęły łzy.
– ………………Tak, dziękuję ci bardzo.
Widząc to, Göndul-san wzmocniła magiczną moc teleportacji. Miała się już teleportować, ale nagle odezwała się, zupełnie jakby przypomniała to sobie w ostatniej chwili:
– Będę już szła, ach, racja.
Göndul-san spojrzała na mnie i mrugnęła.
– Panie chłopaku, proszę, opiekuj się Rossweisse.
– Zaraz, ja nie……
Próbowałem pokręcić głową, ale Göndul-san odezwała się z uśmiechem:
– Będę się czuła spokojniejsza, jeśli zostawię ją tobie.
Wypowiadając te słowa, Göndul-san zniknęła w teleportacyjnym świetle.
…………
T-to z pewnością było dziwne przesłanie…… Kiedy spojrzałem w bok z gorzkim uśmiechem, zobaczyłem że twarz Rossweisse-san jest bardzo czerwona.
– U-umm, Rossweisse-san? – odezwałem się do niej.
– ……W-w……Wyglądałeś bohatersko. T-t-także……Byłam szczęśliwa. Przyszedłeś po mnie…… – odpowiedziała mi z czerwona twarzą.
– Oczywiście że przyszedłem. Zdecydowanie cię ocalę, Rossweisse-san.
Kiedy wymówiłem te słowa, spojrzała w dół i mruknęła:
– ……N-następnym razem……chodźmy do……sklepu „Wszystko po dwieście jenów”. Pójdziesz tam ze mną?
D-dwieście jenowy sklep huh…… Cóż, z pewnością to lubi.
– Jasne – odpowiedziałem z uśmiechem.
Rossweisse-san nagle się uśmiechnęła. Jednak otaczające ją dzieci zaczęły zadawać pytania, z szyderczymi wyrazami twarzy:
– Zamierzacie się całować? Hej, pocałujesz go?
– Oppai Smok zamierza pocałować kogoś innego niż Księżniczka Przełączenia!
Rossweisse-san spanikowała i odezwała się z akcentem:
– Nie zrobiem tokiej łohydnej rzeczy, jak boćkanie!
To z pewnością pasuje do Rossweisse-san.
Po tym jak odesłałem Göndul-san, wraz z Rias usuwałem gruzy budynku szkoły i jednocześnie pomagaliśmy w odbudowie miasta.
……Nareszcie zostaliśmy sami. Z jakiegoś powodu wydarzyło się wiele rzeczy, więc nie mogłem zaprosić Rias na randkę.
……Ale chcę się do niej zbliżyć jeszcze bardziej.
…………
Wziąłem głęboki wdech.
– ……U-umm, naprawdę ciężko mi to powiedzieć, ale…… Mam na myśli że postanowiłem to zarobić, ale…… Nie, chcę uzyskać twoją zgodę i…… – powiedziałem do Rias, która unosiła pokaźną ilość gruzu za pomocą Demonicznych Mocy.
Mój głos jest cienki. Rias stała się podejrzliwa wobec mnie.
– Coś nie tak?
……Powiedz jej, Hyoudou Isseiu! Jeśli nie mogę posunąć naszej relacji do przodu, to jak mogę się nazywać Sekiryuuteiem! Przed chwilą zdecydowałem się to zrobić! Jeśli tu tego nie powiem, to nie wiem, kiedy będę miał na to następną szansę!
Zbeształem samego siebie, ale otworzyłem moje drżące usta.
– ……Kiedy będziemy sami, mogę z tobą porozmawiać swobodnie? ……Cóż, chcę porozmawiać normalnie z Rias.
Kiedy to usłyszała, upuściła na ziemie gruz. może się tego nie spodziewała i wyglądała na zdumioną.
W jej oczach pojawiły się emocje i pokiwała głową.
– Tak.
……Cieszę się!
– Dziękuję ci Rias – powiedziałem przybierając w myślach pozę zwycięzcy.
– Nie, ja też jestem szczęśliwa. Kocham się Ise.
Rias i ja złapaliśmy się za ręce
– Ja też cię kocham – powiedziałem, kiedy wpatrywaliśmy się w siebie.
Och tak, nareszcie byłem wstanie porozmawiać z nią swobodnie! Bałem się tego, ponieważ jest starsza i jest moją panią. Nawet jeśli, to od kiedy wyznaliśmy sobie nasze uczucia, pomyślałem że będzie w porządku, jeśli będziemy ze sobą swobodnie rozmawiać. Nie, naprawdę to chciałem zrobić.
Cieszę się że to powiedziałem. To bo ja……kocham tą osobę……! Chcę skrócić dzielący nas dystans na tyle, na ile będę mógł.
Kiedy zaczęliśmy wchodzić w nastrój, ktoś kaszlnął.
Kiedy ja i Rias się odwróciliśmy, zobaczyliśmy Sonę-kaichou.
Widziała nas!? Czy Kaichou właśnie to wszystko widziała!?
Rias i ja puściliśmy nasze ręce z powodu zawstydzenia!
– Chcecie żebym postawiła wam tutaj pomnik? – zapytała Sona-kaichou.
– Nie chcemy! – odpowiedzieliśmy jednocześnie ja i Rias.
– Witaj, Euclidzie.
– Jak się masz, Sirzechs-sama. Nie, mój drogi bracie. Nigdy bym się nie spodziewał, że przyjdziesz się se mną spotkać.
– ……Jest wiele rzeczy, które chcę ci powiedzieć, ale chcę cię zapytać o jedną rzecz. Dlaczego?
– ……Moja siostra……ma ciebie. Ja……nie mam nic. To proste. ……Chociaż wygląda na to, że twój drugi brat nie jest taką ofiarą losu jak ja.
– Był silny, prawda? Jest bratem z którego mogę być dumny.
– Wybacz że ja nie jestem powodem do dumy.
– …………Też jesteś zainteresowany drugim światem?
– ……Nie jestem. Chcę po prostu doświadczyć chaosu. Bracie, mam do ciebie jedno pytanie. Czym według ciebie jest diabeł?
– To istota obdarzona życiem, która jest diabłem. Mimo iż wyznajemy najróżniejsze wartości, to jesteśmy istotami, które są zarówno dobre, jak i złe, tak jak w przypadku ludzi.
– ……Bracie jesteś taki naiwny.
– Uchyachyachyachya, dzięki tobie zdobyliśmy to miasto w chmurach.
– ……Dla diabłów imię Lucyfera jest absolutem.
– Gdyby wśród nich były bystre umysły, to zauważyliby, że w tym incydencie mieli zdrajcę po swojej stronie. Ale to naprawdę zabawna historia. Zdrajcą jest nie kto inny, a popularny gracz, Cesarz Belial!
– Ja……po prostu chcę spełnić moje prawdziwe, królewskie życzenia.
– Więc chcesz je spełnić wykorzystując mnie, panie mistrzu?
– ……Chcę zbadać pewien incydent, który został zapomniany przez rząd oraz Niebo.
– Hmm, zastanawiam się co to może być. Brzmi interesująco.
– Miasto które jest terytorium Rias Gremory, należało poprzednio do mojego krewnego. Jednak ta osoba została zlikwidowana, po wmieszaniu się pewnego rządu. Podejrzane są osoby związane z Kościołem, którym przewodził ojciec Shidou Iriny, będącej Asem przywódcy aniołów, Michała.
Witam, tu Ishibumi! Nareszcie mamy tom siedemnasty! Na tym etapie napisałem historię związaną ze szkołą w Zaświatach! W tym tomie zastosowałem ustawienia, których użyłem wcześniej, więc zastanawiam się ile z nich pamiętacie? Ten tom czerpie dużo z fabuły z tomu dziesiątego.
A teraz jak zwykle rozpoczynam moje wyjaśnienia!
●Historia Rossweisse
Tym razem byłem w stanie postawić ją na pierwszym planie i wyjaśnić jej przeszłość oraz ukryty potencjał. W sumie to tom Rossweisse, więc myślałem jak ciężko jest jej dogadać się z Ise i po tym jak przedyskutowałem to z głównym edytorem, postanowiliśmy ustawić ją na pozycji, w której „Lubi Iseia, ale będzie się do niego zbliżać od tyłu”. Skoro jest w grupie starszych dziewczyn, chciałbym aby reagowała tak samo jak Rias i Akeno. Od teraz sądzę, że będzie wchodzić w interakcje z Iseiem na swój własny sposób, kiedy w pobliżu nie będzie reszty dziewczyn. Może będzie się starała jeszcze mocniej……
Jednak bohaterki D×D mają wysoką skłonność do bycia porwanymi. Nie może bohaterki powinny być porywane!?
●Śmiertelny cios Iseia, Niszczyciel Longinusa
Zabójczy atak, który został odblokowany. To normalny ruch, który może być używany w trybie Niszczycielskiej Furii. Ale wskutek tego Ise ewoluował inaczej, niż zwykli Sekiryuuteie i był to w stanie stworzyć. To zabójczy atak, a jego użycie będzie ograniczone, skoro ma wpływ na środowisko. Tak przy okazji, to nawiązanie do ataku z serii „Gundam X”. Z pewnością często parodiuję tą serię.
Och tak, wiwerny też są parodią Gundamów.
●Dziewczyna sprawująca kontrolę
Skoro wiemy że Rossweisse próbuje stworzyć zaklęcie pieczętujące przeciwko 666, jej rola wzrosła. Od teraz jej moce też będą kluczowe. Koneko też zaczęła się uczyć technik zapieczętowujących Smoki Zła za pomocą senjutsu. Jeśli dodamy do tego ten straszny atak Rias, to nie myślicie że dziewczyny stały się znacznie silniejsze? Tak przy okazji, jak potoczy się historia, jeśli zarówno Irina jak i Xenovia skupią na sobie uwagę zdobywając nowe moce?
●Kandydatura Xenovi i zmiana pokoleniowa w Klubie Okultystycznym
Podejrzane postępowanie Xenovi, które rozpoczęło się w poprzednim tomie, okazało się być kandydaturą do samorządu. Prawdę mówiąc postanowiłem dość dawno, że wystartuje w wyborach. Wybrałem też nową przewodniczącą i wiceprzewodniczącą Klubu Okultystycznego. Wyczekujcie więc nadchodzącej historii, która będzie o tym opowiadać. Jestem pewien, że was to zszokuje.
●W sprawie Euclida
Euclid zaczął w tym tomie mówić o swojej siostrze, Grayfi. Powinniście zauważyć u niego ślady kompleksu siostry od tomu czternastego, kiedy pojawił się po raz pierwszy. Oberwało mu się od Iseia. Czy to się tak skończy!?
●Zdradziecki(?) Cesarz
To co na koniec powiedział Cesarz Belial, zostało już wspomniane w tomie trzecim, więc jeśli kogoś jest ciekawy, to niech sprawdzi (chodzi o osobę, która zarządzała poprzednio terytorium Rias). Terytorium Gońca ojca Rias, na które weszła mała Akeno, było zupełnie innym miejscem niż to, w którym znajduje się Akademia Kuou, więc zachowajcie uwagę. Agrippa nie był poprzednio odpowiedzialny za miasto Kuou.
●Ostateczne przedmioty dla smoków, majtusie Asi-tan!
Podobnie jak piersi Rias, jej majtki są ostatecznym artefaktem, który potrafi jeszcze bardziej zwiększyć moc Dwóch Niebiańskich Smoków. Do tego prosimy nie naśladować w domu przepisów kulinarnych Fafnira!
●Łamacz Ładu Sajiego
Nareszcie to osiągnął. Jednak skoro przybrała wygląd zbroi, to z powodu silnego wpływu Iseia. W przyszłości opiszę więcej jej zdolności. Asia i Shinra-fukukaichou też muszą to wkrótce osiągnąć. Już zdecydowałem, jakie będą ich zdolności.
●Nazwa miasta
Nazwa miasta w którym mieszka Ise wciąż nie została ujawniona. Zaszedłem tak daleko, nie ujawniając go, ale myślałem że powinienem to zrobić. Dlatego nazwałem to miasto Kuou. Nareszcie dostało nazwę w siedemnastym tomie!
A teraz trochę informacji. Prawdę mówiąc czuję się chory od września ubiegłego roku. Mam przepuklinę na biodrach i ból nerwów kości kulszowej, więc obecnie mam ciężkie czasy, jeśli chodzi o pisanie. Skoro nie mogę nawet usiąść na krześle, to piszę tom siedemnasty leżąc na brzuchu. Skoro pisałem uważając na moje biodra, robiłem to z jedną trzecią mojej zwykłej prędkości, co wpłynęło na moją pracę na wiele sposobów. Od teraz planuję pisać uważając na moje ciało, przechodząc przez leczenie i odpoczywając. Będę dalej pisał, próbując trzymać się głównej historii z powodu opóźnienia.
Teraz podziękowania. Miyama-Zero-sama, główny edytorze H-sama, z pewnością zawsze jestem pod waszą opieką!
Dzięki waszej dwójce moja seria doczekała się wielu adaptacji, takich jak anime, gra i innego typu gadżety, których próbki otrzymuję. Jest ich więcej niż mogę przewidzieć i skoro nie mogły się wszystkie zmieścić w moim pokoju, musiałem je upchnąć w drugim. Chociaż mam małe marzenie, że pewnego dnia zobaczę figurki Iseia i Valiego w zbrojach……Czy to naprawę niemożliwe!?
A więc następny tom będzie się koncentrował na Irinie! Cesarz Belial wspomniał o czymś, co było dość kłopotliwe, więc zastanawiam się co się się stanie…… Xenovia i Asia też wydają się być zaangażowane, więc Kościelne Trio zdecydowanie podejmie akcję! W tomie osiemnastym chcę kontynuować wątek Klubu Okultystycznego + członków Nieba! Zaplanowano że przywódca Dulio też coś zrobi! Moc Iriny-chan powinna wzrosnąć, zmieniając ją w samozwańczej anielicy w prawdziwą! Wyczekujcie tego proszę!
Skocz do góry ↑ Shikigami (式神) to termin opisujący duchy przyzwane przez „onmyouji”, japońskiego czarnoksiężnika. Shikigami są wykorzystywane do ochrony i usługiwania ich panom, podobnie do zachodniej koncepcji chowańca czarownicy. Legendy opisują wiele odmian shikigami, ale najpowszechniejszymi są zaczarowane, wycięte z papieru figurki, które tworzą iluzje innego, rzeczywistego obiektu.
Skocz do góry ↑ Bajkowe szachy to pewna specyficzna odmiana tej gry, w której pojawiają się nowe figury i możliwości ruchu, na przykład hetman ma możliwość poruszania się także ruchem skoczka.
Skocz do góry ↑ Shinjuku to jeden z 23 specjalnych okręgów (dzielnic) japońskiej stolicy, Tokio.
Skocz do góry ↑ „Apokalipsa” świętego Jana, według przekazu z „Biblii Tysiąclecia”, rozdział trzynasty wers osiemnasty.
Skocz do góry ↑ W niektórych wersjach tekstu, liczba bestii nie wynosi 666, a 616.