James
Bartley – Wywiad z Angelią Cardwell - Angielską MILAB
To
jest wywiad z Angielską Milab o pseudonimie "Angelia Cardwell".
Jest ona jednym z najważniejszych MILAB-ów, jakie kiedykolwiek się
ujawniły. W tym wywiadzie Angelia dostarcza informacji dotyczących
różnych zagadnień. Angelia doświadczyła straszliwej przemocy - w
tym częstego gangstalkingu(zbiorowe nękanie danej osoby– przyp.
tłum), elektromagnetycznych ataków, psychicznych ataków ze strony
satanistycznych grup, porwań przez obcych Draco, poniżania
psychicznego od wrogich uzurpatorów w społeczności ofiar Kontroli
Umysłów.
Mimo tego wszystkiego, Angelia wyłoniła się
jako lider w społeczności MILAB. Angelia dodawała innym otuchy
oraz potwierdzała prawdomówność wielu innych MILAB-ów. To
zaszczyt i przywilej, zostać objętym zaufaniem, takiej wyjątkowej,
odważnej i inteligentnej kobiety jak Angelia Cardwell.
W
tym wywiadzie inicjały "JB" będą odnosić się do mnie -
natomiast "AC" odnosić się będzie do Angeli. "MC"
oznacza Mind Control(Kontrola
Umysłu- przyp.tłum).
JB - Czy możesz powiedzieć
coś o swoim pochodzeniu, genetycznym dziedzictwie i swoim
wychowaniu?
AC - Moja przeszłość - w kategoriach
mojego wychowania rodzinnego- wydawać się będzie każdemu z
zewnątrz całkiem normalna, jest ona jednak daleka od normalności.
Jak u większości rodzin wykorzystywanych przez iluminatów,
istnieją ukryte głębiny, których nawet niektórzy z członków
mojej rodziny mogli nie być świadomi, szczególnie w zakresie
umyślnego łączenia ich w pary - by wytworzyli razem potomstwo z
potencjalnymi możliwościami genetycznymi niektórych rodów. Moja
rodzinna przeszłość w zakresie genetyki jest trochę zróżnicowana:
Mam w sobie Niemieckie, Łotewskie, Angielskie i Irlandzkie linii
krwi- co czynie mnie mieszanką Nordycko / łotewsko, Germańsko
Celtycką w kategoriach rodowych, choć zostałam uświadomiona, że
istnieje babilońska linia krwi w mojej rodzinie- również od strony
matki. Istnieją nazistowskie powiązania od strony ojca, ale
germańskie linie krwi po obu stronach (matka i ojciec) Wychowałam
się na dość normalnych przedmieściach, a większość członków
rodziny prowadziła własną działalność gospodarczą lub była
mocno akademicka, niektórzy wykonywali pewne prace na rzecz
chrześcijańskiego kościoła, który był podstawą mojego
wychowania. Bóg i Kościół były ogromną częścią mojego
dzieciństwa i programowania.
Zawsze dostrzegano moje
bardzo dobre wyniki akademickie od najmłodszych lat, co jest jedną
z tych rzeczy, na które oni zwracają uwagę, zwłaszcza jeśli
wydajesz się dobry w nauce i sztuce wizualnej, ale również dobry w
rozwiązywaniu problemów, matematyce itp. Zawsze mnie uczono, że
okultyzm jest zły -choć istnieją wskazówki, że nie był on
całkowicie odrzucany przez wszystkich członków mojej rodziny.
Uważam, że było to na pokaz- aby tworzyć pozory normalności
rodziny. Wiem, że jestem trzecim pokoleniem od strony matki, w
którym wiem, ze występowały pewne zjawiska, takie jak uprowadzenia
UFO.
Moja matka i ojciec byli głęboko religijni, i oboje
mieli jakieś kłopoty w swoich rodzinach. Oboje są bardzo
inteligentni i moim zdaniem mają naturalne zdolności PSI, chociaż
żadne z nich, nie za bardzo próbowało wydobyć je na powierzchnię.
Wierzę, że zostali użyci w kategoriach genetycznego połączenia,
a także ucierpieli w wyniku emocjonalnych urazów, a to jest kolejna
rzecz na jaką oni zwracają uwagę, ponieważ to powoduje, że
potomstwo z takiej pary jest potencjalnie łatwiejsze do
programowania poprzez dysocjację- zwłaszcza z magicznym
dziedzictwem genetycznym. Rodzice byli również przyciągani do
mistycznych aspektów duchowości, nawet w ramach wiary kościoła.
Miałam dziwne dzieciństwo. Będąc jednocześnie osobą
utalentowaną w szkole, trudno było mi odnaleźć relację z
niektórymi innymi dziećmi. Rzeczy jakie one odczuwały i ich
działania po prostu nie miały dla mnie sensu( w tym szykanowanie
innych) i czasem takie nastawienie czyniło ze mnie cel ataków. W
domu oczekiwano abym sprostała rygorystycznym wymaganiom, a także
oczekiwano bym zachowywała się w sposób zbyt dorosły dla dziecka,
wliczając w to nadużycia seksualne ze strony mojego ojczyma.
W
wyniku tego często chowałam się do własnego świata, często
czytając książki i wyobrażając sobie w roli różnych bohaterów,
co jest bardzo korzystne dla dysocjacji.
Mam wiele dużych
luk w mojej pamięci z dzieciństwa- odnoszących się do miejsc,
gdzie byłam zabierana w celu programowania i szkolenia - będącymi
wspomnieniami ukrytymi w moich alter-osobowościach. Mam
alter-osobowości bazujące na niektórych bohaterach z okresu
dzieciństwa – z książek i programów telewizyjnych jakie
oglądałam.
W mojej pamięci powierzchniowej nie ma
niczego, co na pierwszy rzut oka, wskazywało by na okultystyczne
wpływy, jednak idąc głębiej, pojawiają się rzeczy, które nie
są normalne i wierzę, że moja matka miała również trochę
programowania w tym zakresie, a także miała przekazywać pewne
formy wizualizacji, a nawet lokalnej wiedzy okultystycznej (z okolic
gdzie dorastałam) w odniesieniu do lokalnych bóstw- w tym „Czarnej
Agnieszki” stosowanej przez kult.
Moja rodzina ma
uzdolnienia parapsychiczne od wielu pokoleń, istnieją w niej
historie uzdrowicieli i mediów oraz członków sekretnych
stowarzyszeń. Wierzę, że niektórzy członkowie rodziny wiedzieli
więcej od innych na temat tego co się dzieje. Niektórzy stali się
oddanymi sprawie członkami - inni byli mniej chętni- ale rodząc
się w tego typu rodzie, ciężko powiedzieć nie.
Doświadczyłam
sporo bólu już tylko ze strony mojej rodziny- a co dopiero od
innych członków grupy- a ponieważ zaczęłam wyjawiać prawdę to
po prostu nie powrócę do nich. Jako dziecko, często byłam
brutalnie karana za najmniejsze wykroczenia, zamykano mnie w szafach,
skuloną, z palcami wygiętymi w tył ze zblokowanymi ramionami,
pobitą. Seksualna przemoc była najgorsza, a grupa pedofilów, która
mnie wykorzystywała, robiła zdjęcia oraz filmy swojej pracy -
które jestem pewna były wprowadzone do obiegu i sprzedawane na
czarnym rynku. Byłam ofiarowywana seksualnie mojemu ojczymowi i było
to często pomijane lub ignorowane, dopóki nie powiedziałam o tym
pewnemu członkowi Kościoła, który wziął to na poważnie –
oraz przyjaciołom w szkole( i także za to moja rodzina mocno mnie
karała przez wiele lat).
Molestowanie seksualne było
jednak bardziej ukierunkowane na programowanie, bo pozostawia ofiarę
podatną na wykorzystywanie przez przyszłych partnerów w życiu –
a to właśnie spotkało mnie. Nieustanne pragnienie miłości,
której nigdy w domu nie doświadczyłam, a potem znalezienie się w
niewolniczym związku z obecnym partnerem.
Systemy nagrody
i kary, często stosowane są w tych kultach, jako forma kontroli -
wliczając w to miłość, karierę i przyjaźń.
JB -
Kiedy po raz pierwszy zaczęłaś mieć paranormalne doświadczenia,
takie jak : obserwacje UFO, uprowadzenia przez obcych, spotkania z
demonicznymi i / lub anielskimi istotami oraz zjawiska
parapsychiczne? Czy możesz opisać niektóre ze spotkanych istot ?
AC - paranormalne doświadczenia zaczynałam mieć już
jako bardzo małe dziecko, w wieku około trzech lat, choć z
odzyskanych wspomnień, miałam już takie doświadczenia jak
astralna projekcja gdy byłam jeszcze w łonie matki. Moje pierwsze
uprowadzenie- wydobyte z mej pamięci- miało miejsce, gdy miałam
trzy i pół roku i było związane z obserwacjami i doświadczeniami,
jakie miała także moja matka w tym czasie. To było typowe
spotkanie z szarakiem z Zeta Reticuli, które początkowo objawiało
się jako Sowa, zarówno w moich, jak i oknach sypialni mojej matki ,
ale w rzeczywistości wcale nie było sową. W tym czasie
obserwowaliśmy „istoty cienie”. Ja, moja matka i jej przyjaciele
dostrzegaliśmy kątem oczu migoczące cienie poruszające się po
domu. O dziwo powiedziano mi ze to moja wyobraźnia.
Często
zauważam dziwne plamy energii w domu -ciepłe i zimne- i miałam
wiele astralnych wizyt od bytów i od agentów o których teraz
wiem(lub przynajmniej czuję), że byli z NSA. Pamiętam wizyty
"krewnych" z zaświatów- prababcię lub dziadka-
opowiadających mi jako dziecko bajki na dobranoc i wyjaśniających,
po co przyszłam na ten świat. Miałam także wizyty obcych -
modliszek i szaraków.
Miałam także dużo snów na
jawie , o których teraz wiem, że były podróżami astralnymi z
różnymi istotami. Podczas jednego spotkania, został otwarty przy
ścianie mojej sypialni wir lub portal. Przybyła istota i zaczęła
opowiadać mi o trudach jakie będę znosić w tym życiu – co mnie
mocno zestresowało i starałam się robić co mogłam, aby
"wyłączyć" lub spróbować opuścić swoje ciało i udać
się do Boga, do domu. Podczas tych prób wydostania się, portal
został otwarty i zabrano mnie do jaskini w głębi ziemi i
reptilianin bez ogródek powiedział mi , że "musisz żyć tym
życiem". To było bardzo natarczywe i wymagające stwierdzenie
i kiedy byłam już mocno wystraszona , zaprowadził mnie z powrotem
do mojej sypialni, gdzie moja matka znalazła mnie krzyczącą z
przerażenia i strachu- aczkolwiek dostrzegam, że ten incydent był
inną formą programowania, prowadzoną przez te istoty. Jako dziecko
miałam wiele spotkań z wróżkami i widziałam dużo martwych
ludzi.
JB - Czy od zawsze masz wspomnienia kontroli
umysłu i sexualnej przemocy -jakich doświadczałaś od dzieciństwa
– czy pamięć tego, była wynikiem stopniowego procesu, który
rozpoczął się w pewnym momencie?
AC - Zawsze myślałam,
że niektóre z cierpień- przez jakie przeszłam jako dziecko- były
normalne, że wszyscy przez to przeszli, więc zajęło mi wiele lat
aby odkryć, że tak nie było i naprawdę doświadczyłam różnego
rodzaju przemocy. Nie przypominałam sobie niczego innego- oprócz
tego co wydarzyło się w domu- aż do 19 rż- kiedy miałam pierwsze
przebłyski w pamięci o sekciarskiej grupie spotykającej się w
pewnej świątyni, ale zlekceważyłam to jako sen lub życzeniowe
myślenie, gdyż po prostu nie utożsamiałam tego z moim życiem w
tamtym okresie. Teraz wiem, że to był bardzo ważny przebłysk w
pamięci, którego uświadomienie sobie oni próbowali powstrzymać.
Po tym, moje życie stawało się powoli coraz bardziej paranormalne
(jakie zresztą i tak było), ale powoli sobie zdałam sprawę, że
to nie była mi wmawiana dziecięca wyobraźnia, ale że mam
zdolności parapsychiczne.
Po tym zaczęło dochodzić do
dziwnych zbiegów okoliczności, i moje życie na pewno podlegało
obserwacji i było aranżowane, nawet w zakresie edukacji i kariery,
miłości i życia społecznego- nic z tego nie było tak naprawdę
przypadkowe, lecz wcześniej zaplanowane i zaaranżowane (co uważam
za frustrujące) . Moje życie jest bardzo pomieszane w tym zakresie.
Zajęło mi wiele lat, aby potwierdzić, że wszystko to co wydawało
się być normalne, było częścią nadużyć, a rzeczy o których
mówiono mi, że nie miały miejsca- takie jak bicie- wydarzyły się
naprawdę. To był powolny proces, począwszy od wieku dwudziestu
trzech lat, kiedy odzyskałam wiele wspomnień a inne zaczęły się
ukazywać się we właściwym świetle.
JB – Czy w tym
procesie odkrywania siebie, byłaś świadoma zwiększonego nadzoru i
działań mających na celu przeszkodzenie ci, byś dowiedziała się
więcej o swojej przeszłości?
AC - Włożono naprawdę
wiele wysiłku, aby powstrzymać mnie przed zrozumieniem tego, co się
naprawdę dzieje w moim życiu i kim jestem. Nadzór odbywał się
poprzez przyjaciół (związanych z lokalnym kultem w obszarze gdzie
dorastałam), członków rodziny, ale brali w tym udział także
ludzie, którzy przebywali w miejscu gdzie pracowałam. Po tym jak
poznałam mojego ex-męża, stale zalecano mi trzymać się z dala od
okultyzmu, mimo że on sam miał sporo paranormalnych doświadczeń-
w tym opowiadał mi raz o spotkaniu z demonem, który chciał, aby
zaprzyjaźnić się z nim.
Jego rodzina była jednak
całkowicie przeciwna wszelkim rozmowom o okultyzmie, rozmawiając ze
mną w kategoriach akademickich oraz kariery. Okultyzm rozpatrywany
był tylko z filozoficznego punktu widzenia, a nie w praktyce, co
znowu odbieram jako częścią szkolenia i programowania- w większym
lub mniejszym stopniu. Powiedzieli mi, że nigdy tak naprawdę nie
doświadczyłam żadnych nadużyć jako dziecko od strony mojej i
jego rodziny, stwierdzenie to było dość bolesne i nadużyciem
samym w sobie. Mówili także, że miałam fantazyjną pamięć i
powinnam to wykorzystać- może prowadzić jakąś formę kariery
artystycznej zamiast patrzeć na bolesną przeszłość u rodziny.
Bardzo próbowali mnie uciszyć w tym zakresie, a także,
gdy w wieku dwudziestu trzech lat rozpoczęło się zbiorowe nękanie
oraz „Gaslighting” ("Gaslighting" odnosi się do
psychologicznych działań, w których różne osoby starają się
zrobić z kogoś wariata wmawiając mu chorobę psych. –przyp.
tłum.) –gdzie wszyscy w mojej rodzinie, przyjaciele i mój partner
byli gorliwi, by mi powiedzieć, że jestem potencjalnie chora
psychicznie.
Mój partner był bardzo natrętny pod tym
względem przez większość czasu, głównie emocjonalnie, ale to
doprowadzało do sytuacji społecznych, w którym dołował mnie
przed naszymi przyjaciółmi, a kiedy wreszcie udało im się
przekonać mnie do brania leków na problemy psychiczne, wybrali
taki, który spowodował pewien rodzaj katatonii. Nie mogłam się
ruszać ani mówić, wiem, że byłam gwałcona przez mojego partnera
w tym okresie, a jego odpowiedź była taka że: "Ja po prostu
nie wiem, co w ciebie wstąpiło , że wciąż cię kocham, ale to
musi się skończyć " - poburczał i odszedł, podczas gdy ja
byłam głodna, ciepiąca i ledwo byłam stanie się poruszać i
mówić.
Kiedy zaczęłam odzyskiwać sprawność
(odstawiłam leki bez informowania nikogo), okazało się, że byłam
atakowana przez astralnych adeptów z mojej okolicy, a także
podmioty demoniczne. Uciekłam do moich przyjaciół - ratując życie
przed moim partnerem – ale oni także uważali , że jestem po
prostu chora psychicznie i mam załamanie nerwowe. Po kilku
tygodniach tam spędzonych, zatrzymałam się u ciotki w innym kraju
ale ona także podbudowywała wersję choroby psychicznej, podczas
pobytu tam zaszło wiele dziwnych zdarzeń, które miały tam również
miejsce. Ta ciocia jest znana z powiązań z okultyzmem , ale o
dziwo, wzięła mnie do uzdrowiciela reiki, który powiedział, że
sama jestem potencjalnie bardzo utalentowanym uzdrowicielem. Myślę,
że to był błąd ze strony mojej rodziny, reiki zrobiła dla mnie
więcej niż ktokolwiek mógł sobie wyobrazić. Jak tylko ktoś mi
powiedział "Masz parapsychiczne uzdolnienia- jesteś
uzdrowicielem" mój wewnętrzny świat się zmienił i znowu mam
moc. Przejrzałam poprzez kłamstwa które miały mnie trzymać
obezwładnioną i posłuszną. To był ich największy błąd. Ciotka
w ten sposób przywróciła mi moją moc i wkrótce opuściłam ją
by zając się swoim życiem. Co prawda ciągle jeszcze próbowali
kontrolować moją karierę i życie społeczne, ale było im coraz
trudniej przełamać to, że powoli ulegałam rozprogramowywaniu i
byłam coraz bardziej świadoma siebie- co zresztą prawdziwa
duchowość ma powodować z założenia.
Walczyli zębami
i pazurami, ale ostatecznie się nie udało. Treserzy – przyjaciele
rodziny – byli rozstawiani naokoło mnie – a jakiekolwiek oznaki
deprogramowania przynosiły silniejsze zbiorowe nękanie.
JB
- Czy możesz opisać niektóre z metod wykorzystywanych do
uniemożliwienia ci wyrwania się z programowania i
uniemożliwiających tworzenie sieci z innymi, którzy przeżyli
Kontrolę Umysłu?
AC - Głównym narzędziem był mój
były partner. Wkrótce po opuszczeniu ciotki, przekonał mnie, abym
do niego wróciła. Był to ogromny błąd, ale w tamtym czasie- po
całej huśtawce emocjonalnej- potrzebowałam miłości- i oni to
wykorzystali. W rzeczywistości był on moim treserem, a także
uczestniczył w szkoleniu programowana- używając mnie jako królika
doświadczalnego, szczególnie dla hipnotycznych sugestii. Nawet po
tym, jak go opuściłam wmawiano mi, że tylko leczenie psychiczne
jest rozwiązaniem i kiedy uparcie korzystałam z moich umiejętności
parapsychicznych i duchowych, wkrótce znaleźli sposoby
wykorzystania tego faktu, powodując że moje duchowe kontakty były
w kontakcie z kultem i poprzez to mieli nadzieję, że przekonają
mnie do ciemniejszych form okultyzmu zamiast reiki. Gdy to
dostrzegłam to szybko się wycofałam.
W tym okresie
doświadczyłam też ogromnych ilości astralnych ataków, astralnych
„włamań”- mających na celu destabilizację mojego duchowego
treningu oraz reiki. Osoby o uzdolnieniach okultystycznych z okolicy
także wmawiały mi szaleństwo. Tylko jedno medium potraktowało
mnie poważnie: Uzdrowicielka Cherokee, która wtedy mieszkała i
zwiedzała Anglię. Wiedziała, kim jestem i co się naprawdę
dzieje(mimo ze ja sama nie wiedziałam) a ona zachęciła mnie bym
zagłębiła się w tematykę ET, obcej agendy i kontroli umysłu. Ze
strony innych byłam zniechęcana do interesowania się teoriami
spiskowymi- co obecnie znane jest jako „Ruch Prawdy”- a także
mówiono mi, że to przecież zbyt straszne i pełne kłamstw. Jednak
na tym tez się przejechali gdy jeden czarownik poradził mi
przeczytać Jordana Maxwella, co spowodowało, że niektóre rzeczy
zaczęły się układać w całość.
Większość ataków
astralnych- wcześniejsze i obecne- były natury seksualnej lub
demonicznej. Próbowali się do mnie dobrać z sabatów oraz adepci
różnych grup rytualnych. Miałam nowych Treserów, zostawiłam
mojego partnera na dobre i wiedzieli, że nie wrócę do niego, więc
próby omamienia mnie i trzymania w szeregu zostały ograniczone do
paru osób, które pracowały z energią i twierdziły, że mnie
uzdrowią choć w rzeczywistości działali na moją szkodę i nawet
destabilizowali moje zdolności uziemienia.
Miałam
trochę podobne doświadczenia w „ruchu prawdy”, z ludźmi którzy
twierdzili, że odprogramowywują i uzdrawiają ludzi- co było
dalekie od rzeczywistości- a potem twierdzili, że nie biorę za
siebie odpowiedzialności, lub jestem niewdzięczna i spychali
niektóre moje doświadczenia w kategorie wariactwa. Najgorsze ataki
pochodziły zdecydowanie od masonów, ich magia jest wyjątkowo mocna
i sprawiała mi wiele problemów. Mają umiejętności, których nie
znajdziemy w żadnych książkach czy też w ogólnych pogańskich i
duchowych grupach. Sprawiali mi pewne problemy w przeszłości, które
musiałam zwalczyć, aby wyjść z tego.
JB - W
niektórych kręgach społeczności ofiar Kontroli Umysłu, modne
jest klasyfikowanie wszystkich doniesień o obcych i UFO, jako
czegoś, co jest wynikiem kontroli umysłu uprowadzonego i
zaaranżowanym pokazem zawansowanej ludzkiej technologii (w tym „Blue
Beam”). Jako osoba mająca doświadczenia uprowadzeń przez
kosmitów, czy mogła byś podać nam swój punkt widzenia, dlaczego
tak naprawdę istnieje pozaziemsko- między wymiarowy aspekt w
doświadczeniach Milab? – oraz jakie są implikacje tego obcego
elementu?
AC – Pozaziemski czynnik jest bardzo realny.
Mimo że biorą w tym udział ludzie- używając rzeczywistości
wirtualnej, implantów itp.,- to pracują z nimi realne grupy obcych
istot, które wykonują pracę dla własnej agendy, uprowadzając
również fizycznie lub astralne ludzi do własnych celów. Niektóre
porwania służą temu, co znane jest jako „zbiór jaj”, niektóre
są dla eksperymentów kontroli umysłu, niektóre tylko dla
implantów, które nie zawsze są zakładane dla celów śledzenia
kogoś, ale aby można było się połączyć astralnie z porwanym po
fizycznym uprowadzeniu a do tego mają one wpływ na stan umysłu i
energii.
Implikacje dla mnie - z mojego własnego punktu
widzenia- są takie, że ludzie są używani przez istoty, które nie
dbają o ludzką suwerenność - ani człowieka w ogóle. Jesteśmy
tak samo dla nich narzędziami lub źródłem żywności, jak konie i
krowy dla nas. Uważam że to rozgrywka wzajemnych podchodów i
manipulacji, w której każdy stara się wykorzystać innych do
własnych niegodziwych celów, które mają związek z całkowitą
kontrolą umysłów populacji całej planety- by służyli jako
niewolnicy. Jedno, co mogę powiedzieć na temat tego, czy dane
doświadczenie było wynikiem kontroli umysłu, wirtualnej
rzeczywistości, zaimplantowanej pamięci czy też prawdziwego
uprowadzenia, jest to, że te istoty śmierdzą. Mają też pewną
specyficzną teksturę skóry a nie można sfałszować pamięci,
która ma wszystkie pięć zmysłów, zwłaszcza jeśli podczas jej
przywoływania odnajdujemy początek i koniec.
JB - Czy
możesz opisać swoje doświadczenia z Draco i swoimi przemyślenia
na temat roli, jaką odgrywają oni w ogólnej perspektywie wydarzeń?
AC – Draco podają się za naszych bogów. W taki sam
sposób jak adept czy czarnoksiężnik- będą starali się sprawić
byś uwierzył, że są wcieleniem boga i boskiej woli – podobnie
jak Crowley robi w swych telemicznych naukach. Mają silne
uzdolnienia parapsychiczne i naukową wiedzę, są również
wyjątkowo brutalni jako gatunek i nie obchodzą ich ludzie. W ogóle
nie mają żadnej empatii, ale będą wykorzystywać i manipulować
nami poprzez takie siły, które znamy jako miłość i troska o
innych( jeśli tylko służy to ich celom).
Z tego co wiem
z doświadczenia, Draco są w hierarchii poniżej Skrzydlatych Węzy
i powyżej Szarych, ale nawet Skrzydlate Węże mają swoich panów.
Jesteśmy źródłem pożywienia w kategoriach energii emocjonalnej,
ale również uważam, że mają technologię, która wykorzystuje
ludzkie energie do innych celów. Obecnie badam tą kwestię,
związaną z okultyzmem i magicznymi praktykami, które uznajemy za
coś oczywistego - ale ludzie nie zdają pytań, poprzez kogo i skąd
te rytuały się wzięły. Zachęcam wszystkich, aby sprawdzili
dwukrotnie dziedzictwo każdej okultystycznej szkoły i z kim są ci
ludzie powiązani.
Mam nadzieję, że będę miała
więcej do powiedzenia na ten temat w pewnym momencie, ale zobaczymy
co z tego wyjdzie. Nigdy nie wiadomo, z jakimi istotami się łączysz,
są byty zmieniające kształt(shapeshifting) – ale nie tylko
istoty Djinn, pogrywają z nami w astralnych światach i na inne
sposoby.
Uważam, że pewne magiczne szkoły znalazły się pod
bezpośrednim wpływem takich istot, ponieważ tworzą specyficzne
wzorce energetyczne i umysłowe do tworzenia ludzkich agentów dla
swych celów. W końcu, ostatecznym celem jest kontrola – kontrola
napędza reptilian.
JB - Wiele już napisano na temat
roli, jaką "Istoty Cienie" i "Djinn" odgrywają
w kontroli i manipulacji rasy ludzkiej. Czy podczas swoich
doświadczeń zaobserwowałaś te istoty ?
AC - istoty
Cienia ściśle współpracują z Szarymi, Modliszkami, Draconami
oraz innymi gadzimi istotami. Mają swój własny program, i uważają
Ziemię za swoją- trzeba przeczytać książkę Rosemary Ellen
Guilley "Mściwy Djinn" aby lepiej to zrozumieć . Mają
żywotny interes w manipulowaniu ludźmi – posuwając się aż do
duchowej wojny, która moim zdaniem jest rozgrywana od tysiącleci.
Wierzę, że George Kavasillas również ma ogromny wgląd w tą
kwestię. Djinn mają formę dymu i są zbudowani z ognia – w
kategoriach plazmy. Są bardzo inteligentni i w moim przekonaniu,
mają również ogromny wpływ na szkoły magiczne, jak i szkolenie
ludzi. Magia Enochiańska i Solomoniczna ma wiele wspólnego z Djinn
z innymi siłami.
Z pewnością byli oni używani do
szkolenia nas psychicznie- jako dzieci - w MILAB, a także
obserwowali nas w warunkach domowych ... częściowo zaprzyjaźniali
się z nami, a po części byli brutalnymi nauczycielami. Uczono cię
zdolności parapsychicznych poprzez scenariusz „walki lub ucieczki”
z tymi istotami, które w moim doświadczeniu, tak naprawdę powodują
późniejsze problemy z czakrami.
Wierzę, że są ludzie
w wojsku, którzy mieli wiele do czynienia z tymi bytami i z własnych
wspomnień w tym zakresie wiem, że dzieją się dziwne rzeczy. W
ogólnej perspektywie jest to jest to dość przerażające .
Technologie portali i technologie Djinn są przedmiotem badań – aż
ciarki po plecach przechodzą na myśl o tym.
JB -
Kontrolerzy wiedzą, że w pewnych ludzkich rodach hybrydowych,
istnieją ukryte metafizyczne zdolności. W kontekście rytualnych i
/ lub technologicznych aspektów programu Milab, można opisać w
jaki sposób energie / częstotliwości z systemu czakr u osób
MILAB, zostają podłączane i jak te częstotliwości są
wykorzystywane dla agendy kontrolerów?
AC - To bardzo
rozległy temat sam w sobie - który badam od jakiegoś czasu- i będę
miała więcej do powiedzenia na ten temat w przyszłości. Jesteśmy
istotami wielowymiarowymi i jesteśmy używani jako magiczne
narzędzia w sposób niezrozumiały dla większości ludzi ze względu
na te zdolności. Mówiąc krótko, jesteśmy niczym więcej, niż
magicznymi narzędziami do manifestacji życzeń mistrzów, którzy
trzymają nas jako niewolników w tych programach- niczym rytualny
sztylet lub magiczna różdżka, za pomocą których rozkazują
energiom dla osiągania swoich celów.
Ludzie są
podłączeni do systemu energetycznej sieci i mamy też możliwość
używania jej dla naszego najwyższego dobra, aby uzdrawiać i stać
się bogami dla nas samych. Te programy korzystają z tych możliwości
dla rządowej i obcej agendy. Duża rolę odgrywają w tym portale i
podróże w czasie, oparte częściowo na tym, co znane jest jako
magiczna alchemia w odniesieniu do proporcji pomiędzy czasem i
energiami wytwarzanymi przez poszczególne czakry, a także związkiem
duszy ludzkiej w kategoriach brył platońskich i manifestacji.
Energia seksualna jest tu kluczowa . Jest to czysta energia
tworzenia, nie służy tylko do płodzenia dzieci, wykorzystana w
odpowiedni sposób może pomóc w manifestacji rzeczywistości. Uważa
się, że Aleistar Crowley używał tej energii do manipulacji czasem
i otwierania portali. To prawdopodobnie wyjaśnia wiele w kwestii
seksualnej manipulacji ludzkiego gatunku, zwłaszcza manipulacjami
energii Kundalini przez szaraków. Otwieranie Gwiezdnych wrót i
portali, ma dużo wspólnego z kontrolą czasu i możliwością
manifestowania woli tych między wymiarowych sił, na naszej linii
czasu, jak również podróży z wymiaru do wymiaru. Mam
alter-osobowości działające tylko w niektórych wymiarach, które
są dostosowane poprzez programowanie do działań na innych
planetach. To dlatego tak wiele MILABów przechodzi seksualne
programowanie- to jest część energii, której potrzebują by mieć
moc manifestacji pod własną kontrolą.
JB – W
obecności istot pozaziemskich, osoby MILAB często przejawiają
metafizyczne zdolności, takie jak przechodzenie przez obiekty stałe,
możliwość łączenia się z technologią obcych, telekineza itd.
Czy możesz opisać swoje uwagi i spostrzeżenia na temat
wielowymiarowych i parapsychicznych możliwości MILABów i ich alter
osobowości?
AC - Wiele z naszych pierwotnych zdolności
metafizycznych zostało znacznie zwiększonych poprzez wykorzystanie
manipulacji genetycznych- w takiej czy innej formie. Na przykład,
wiadomo, że niektóre technologie ET będą działać tylko w
stosunku do określonej grupy genetycznej lub gatunku i żeby osoba
MILAB mogła korzystać z tej technologii, musieli by wprowadzić
zmiany genetyczne u tej osoby. Sama mam wprowadzonych kilka takich
zmian w DNA, aby móc rozmawiać i pracować z niektórymi grupami ET
i ich technologią. Jako rezultat tych modyfikacji genetycznych,
możemy mieć znacznie zwiększone możliwości w zakresie telepatii,
zdalnego widzenia itp. (co jest bardzo przydatne dla wojska jak i
ET). Istnieją również implanty, które mają wpływ na te
zdolności i mogą je zablokować kiedy nie są używane przez obcych
lub wojskowych, co może być bardzo frustrujące- zwłaszcza jeśli
masz wspomnienia lewitacji a okazuje się to niemożliwe w
"normalnym" dniu.
Alter-osobowości odgrywają
tu taką rolę, że niektóre z nich są implantowane lub stworzone
poprzez powiązania czakr ( chodzi o „mieszanie” energii z czakr
i stworzenie określonego wzorca osobowości- przyp. tłum) . Na
przykład, kiedyś zapytałam wyższą jaźń, gdzie jest struktura
genetyczna lub kod dla lewitacji. Moja uwaga Została poprowadzona do
splotu słonecznego i przeprowadzona przez szereg kanałów
energetycznych, aby znaleźć drogę przez moje ciało, która
aktywowałaby tę zdolność. Część problemu wynika z duchowej
blokady oraz kontroli umysłu blokującej tą alter-osobowość,
poprzez którą mogła bym uzyskać dostępu do tej umiejętności.
Kolejną część problemu stanowią implanty blokujące konkretną
umiejętność. Będąc w danej alter-osobowości, mam umiejętność
lewitacji i nawet pamięć tego, jak mnie jej uczono, ale z
zablokowaną alter-osobowością , a także z aktywnym implantem,
uaktywnienie tej zdolności wydaje mi się na tą chwilę
niewykonalne.
Dlatego też, Rożne alter-osobowości są
tworzone poprzez konkretne meridiany, poziomy czakr i kanały- by
były w stanie wykonywać poszczególne zadania. W zależności od
potrzeb mogą przywołać przed misją więcej niż jedną
alter-osobowość, ale całą grupę alterów potrzebnych do
wykonania konkretnego zadania.
Dlatego scalanie równych
alter-osobowości jest kluczowym czynnikiem w uzyskaniu dostępu do
naszych zdolności, jak również przełamania blokad implantów.
JB
– Pewna liczba uczestników MILAB donosi, że wojsko ma możliwość
instalacji "istot cieni" . Mogła byś to skomentować?
AC - To temat, jakiego dotknęłam podczas mojego wywiadu
z Randym Maughans i Mirandą Kelly na stronie „Off Planet Radio”.
Wiem, że umieszczono w moich czakrach eteryczne implanty wyglądające
jak cylindry. Znacznie zwiększyły niektóre parapsychiczne
zdolności poprzez czakry, ale zawierały jakby również
alter-osobowości. Kolejną rzeczą która odkryłam, było to, że
urządzenia te były zamieszkiwane( lub zawierały) przez pewne byty-
w tym istoty cienie- gdy nie były używane. W pewnym sensie było to
podobne do dżina czy „istoty cieni” umieszczonego w butelce-
aczkolwiek uważam, że nie tylko takie istoty są w ten sposób
wykorzystywane.
JB - "Anielski" język – taki
jak Enochiański, który został odzyskany przez dr Johna Dee,
królewskiego astrologa królowej Elżbiety I, jest często omawiany
w kręgach MILAB i „Monarcha”. Czy znasz wykorzystanie
Enochiańskiego -i innych języków anielskich lub pozaziemskich - w
odniesieniu do programowania oraz operacji MILAB? Wiele MILAB-ów
stwierdziło, że posiada alter-osobowości potrafiące mówić
jednym lub wieloma językami. Czy możesz to skomentować ?
AC
- Wiem, że byłam szkolona w magii od najmłodszych lat i wierzę że
dlatego mówiłam w tym języku, bo pewna moja alter-osobowość była
go uczona. Wiem, że umiem także kilka innych języków, takich jak
"shuraim", który jest językiem Djinn. Może to po części
wynikać ze względu na wiele interakcji jakie miałam z tymi
istotami na przestrzeni wielu lat, jak również tego, że jestem
podłączona do nich energetycznie. Wiem, że pewne magiczne języki
pochodzą pierwotnie od istot z innych światów i wymiarów.
Kolejnym aspektem, jaki odkryłam odnośnie używania tych języków,
to ich aspekt wibracyjny, szczególnie gdy popatrzymy na Hebrajski
dla przykładu i jego magiczny wpływ na DNA. Dlatego wypowiadanie
pewnych słów tworzy magiczne efekty- w połączeniu z wolą i
koncentracją.
Wczesne prace Noama Chomsky'ego -na temat
języka i DNA -są bardzo ważne i warto się im przyjrzeć i
zrozumieć, jako część tego procesu. W tym kontekście, język
jest inną formą programowania energetycznego, zwłaszcza dla stanów
umysłu i dysocjacji. Wiedzą o tym ci, którzy praktykują pewne
formy mantr i stanów transowych, wytwarzanych i produkowanych w
dużym stopniu przez magów transowych dla inwokacji, w których ja
także byłam używana w obrzędach magicznych.
Niektóre
osoby MILAB czują, że mają coś co nazywa się "Uniwersalnym
Tłumaczem" lub pewnego rodzaju implant lub mikroprocesor, który
pomaga im zrozumieć pewne języki ET- miałoby to sens do pewnego
momentu-, ale ja sama mam kilka obcych alter-osobowości, które
mówią różnymi językami związanymi z odpowiadającym im grupą
ET. Uważam że zostają w nas zgrywane informacje o językach , ale
też zwyczaje, maniery, zachowanie. W odniesieniu do języków
pochodzenia ziemskiego, wierzę, że jesteśmy używani do zadań w
tym świecie tam gdzie zajdzie potrzeba. Mam wspomnienia – gdzie
byłam wykorzystywana- w zabójstwach w grupach o charakterze
mafijnym , gdzie takie umiejętności były jak najbardziej
przydatne( a także znajomość wszelkich zwyczajów związanych z
konkretną grupą kulturową). Jestem pewna, że uczą nas tych
języków, ale także, że są zgrywane w nas dane, które pomagają
uzyskać dostęp do tych informacji.
JB - Wydaje się, że
istnieje pewna liczba czarnych programów wykorzystujących osoby z
programów MILAB i Monarch. Być może niektóre programy się
nakładają, ale wygląda na to, że niektóre z nich trwają
równolegle w stosunku do innych. Jednak wielu MILABom wydaje się,
że to, co obserwowali i sposób, w jaki zostali zaprogramowani jest
"Szczytem" doświadczeń MILAB. Ten absolutystyczny i
dogmatyczny tok myślenia sieje nasiona rozgoryczenia i dysharmonii.
Czy możesz to skomentować?
AC –Uważam że używają
nas w połączeniu z tym co widzą w nas energetycznie- z karmicznej
perspektywy lub akashy - oceniają użyteczność także poprzez
ocenę rodowych linii genetycznych. To są pewne kryteria, które
analizują. Zarówno wewnątrz programów - jak i poza nimi -
wystawiali nas przeciwko sobie, poprzez wiedzę o naszej źródłowej
osobowości. To wszystko jest niczym innym jak rozpoznawaniem
źródłowego wzorca osobowości i duszy oraz jak tym manipulować
dla określonej agendy.
W Doświadczeniach MILAB nie da
się powiedzieć, co jest „szczytem szczytów” kontrolowanych
doświadczeń. Tak wielu z nas zostało użytych w tak wielu
wymiarach i formach- z różnych powodów- że trzeba to brać pod
uwagę. Ze względu na tą różnorodność każda osoba będzie
miała unikatową perspektywę, jak i subiektywną interpretację
wydarzeń, przez jakie przeszli oni sami i inni.
Ktoś
może pamiętać, że pracował z miłymi w obejściu modliszkowatymi
obcymi, a ktoś inny powie, że wcale tacy mili nie byli- to zależy
od tego, do czego chcieli cię użyć i tego jak masz ich zapamiętać,
gdy już odzyskasz pamięć. Znam ludzi, którzy pamiętają mnie z
programowania jako straszną sukę i złą jak diabli, ale z kolei ja
mam też taką pamięć o innych w stosunku do mnie. Dla mnie
osobiście oznacza to nie więcej niż to, ze tak zostaliśmy( ja czy
oni) zaprogramowani do funkcjonowania poprzez alter-osobowości w
tych konkretnych warunkach i doświadczeniach- aczkolwiek nie jest to
tym, CZYM ostatecznie jesteśmy. Akceptuję jednak, że te
doświadczenia są traumatyczne i ludzie różnie radzą sobie z tym.
W ostatecznym rozrachunku, winowajcami są osoby, które nas
programowały. To na nich każdy powinien być zły i się
wściekać.
JB –Istnieją aspekty MILAB z których
robi się sensację . W szczególności wielu mężczyzn pośród
MILABów myśli o sobie, jako „Super Żołnierzach”, zapominając
ze sami byli używani jako niewolnicy kontroli umysłu, wspomagając
agendę szkodliwą dla przetrwania ludzkości. Takie nastawienie
spowodowało wiele wewnętrznych konfliktów wśród „Ruchu
wolności” Kontroli Umysłu. Czy mogła byś to skomentować ?
AC
- Jestem zdania, że jesteśmy czymś więcej niż programami, czymś
więcej niż tylko "Super Żołnierzem", jednostką bojową
"alfa" i "omega" – będącymi określeniami
jakich nienawidzę, bo negują aspekt naszego zniewolenia i tego do
czego zostaliśmy zaprogramowani. Nikt nie jest sam w sobie
„Monarchą”(dotyczy uczestników projektu „MONARCH” przyp.
tłum ) lub „Super Żołnierzem”, gdyż wszyscy jesteśmy
kontrolowanymi umysłowo zaprogramowanymi osobami. Jesteśmy czymś
więcej niż tylko etykietą społecznego lub naukowego określenia
dla tego, co się z nami stało i wszystkim by wyszło na dobre
gdybyśmy o tym pamiętali. Jesteśmy tak ludźmi, jak i Bogami
będącymi częścią świadomości Boskiej świadomości. Patrzenie
na siebie, lub innych uczestników tych programów w inny sposób,
jest dla mnie osobiście czystą głupotą. Przyklejanie etykiet by
kategoryzować osoby, należy bardziej do mentalności „dziel i
rządź” , nie promuje jedności , pokoju, lub rozwoju duchowego, a
ludzie w moim przekonaniu powinni się z tego stanu otrząsnąć. To
jakby powiedzieć, że pacjent z nowotworem jest nowotworem a ofiara
gwałtu jest tylko ofiarą gwałtu- to jest po prostu głupota i brak
empatii.
Byłam atakowana za tą opinię wiele razy, być
może, dlatego, że ludzie odnajdują poczucie siebie i siły poprzez
takie archetypy bycia po przeżytej traumie, jednak prawda jest inna
i odczuwanie siebie w taki sposób właściwie tylko pogłębia
dysocjację –odcinając od własnej esencji bycia. Nie byłam
przygotowana na to jak ludzie zareagują na moje opinie. Dla nich
cenne są ich identyfikacje i doświadczenia -szczególnie kiedy
przez wiele lat nazywani są wariatami- więc doskonale to rozumiem-
ale według mnie nie jest to zdrowe. Istnieje też walka duchowa w
„ruchu prawdy” – co nie przyczynia się do tego, że sobie
pomagamy wzajemnie. Choć „Ruch Prawdy” jest na pewno potrzebny,
to są w nim ludzie, którzy na pewno mają swoje własne cele i
ustalają priorytety a także granice tego, co jest prawdą, a co nie
jest. Uważam, że należy dogłębnie weryfikować czyjekolwiek
twierdzenia- nawet moje własne. Trzeba wiedzieć, że ludzie
potrzebują pomocy, współczucia i że mimo wszystko mogą się
uleczyć.
Nie można od razu wszystkiego odrzucać ale nie
można tworzyć ograniczeń, które nie pozwalają ludziom ujawniać
swoich doświadczeń. Ci, którzy spławiają innych przypinając im
nalepkę „Kontrola Umysłu”, nie uznają, że wszyscy jesteśmy
na tej planecie kontrolowani umysłowo, próbujemy się uleczyć a
prawda i tak wyjdzie na jaw. „Użyj intuicji” - jest moją
odpowiedzią w tym wypadku.
Trafiałam na ludzi, którzy
sabotowali moje energetyczne bezpieczeństwo, atakując mnie podczas
świąt satanistycznych, celowo drenując moją energię i
bezpieczeństwo w tych okresach. Te osoby należały do „Ruchu
Prawdy” i innych grup duchowych i myśleli, że nauczą mnie
czegoś, podczas gdy w rzeczywistości ,swoją nieuprzejmością i
brutalnością pozwolili wygrać iluminatom w mojej opinii. Nie można
wyleczyć drugiego poprzez psychiczny atak lub zmienić jego
nastawienie, opinie lub przekonania poprzez psychiczną wojnę, która
sprawia, że stajesz się bardziej Draco niż sami Draco i pomagasz
do tego iluminatom. Możemy ich pokonać, kiedy przynajmniej będziemy
się wzajemnie szanować i czasami będziemy się zgadzać, co do
tego, że mamy inne zdania. Inne postepowanie przyniesie nam
wszystkim problemy i spowoduje większy brak zaufania wobec
siebie.
JB – Jak uważasz – co jest „Ostatecznym
Celem” Drakońsko / Reptiliańskich panów?
AC – Po
części kontrola, eksperymentacja i (dla nich) zabawa ! Chcą
absolutnej mocy, która jest ich siłą napędową i motywacją do
działania. Czuję, że pod pewnymi względami również zostali
zmanipulowani. Jeśli czytasz ich historię lub zeznania z Internetu
czy książki, to ci powiedzą to czego sami zostali nauczeni przez
istoty, które umieściły ich w Alpha Draconis. Według nich są
pierwszymi urodzonymi istotami w fizycznym wszechświecie i są
emanacjami prawdziwej boskiej woli oraz mocy (zwróć uwagę na brak
miłości), i że są po to by rządzić. Zastanawiałam się, że
skoro my mamy pewne genetyczne predyspozycje warunkujące duchowe
doświadczenie to to samo mogło stać się z nimi- ale w negatywnym
sensie. Manifestują boga w roli opresora. To sprawia, że
zastanawiam się, co było motywem istot, które stworzyły rasę
Draco i ją tutaj sprowadziły.
Z pewnością starają się
jak mogą, nie tylko by kontrolować nas i inne istoty, ale z moich
wspomnień i doświadczeń- planety, systemy słoneczne i gwiazdy do
pewnego stopnia, poprzez wykorzystanie technologii.
JB -
Co ofiary MILAB mogą zrobić, aby odzyskać kontrolę nad własnymi
metafizycznymi zdolnościami?
AC – Odprogramować się,
Uleczyć. Im bardziej te dwie rzeczy robisz, to tym bardziej scalasz
swoje alter-osobowości odzyskując pamięć umiejętności oraz
odblokowujesz swoje DNA. Nawet w kwestii implantów, nie ma powodu,
dlaczego nie moglibyśmy przełamać ich działania by odzyskać
swoje zdolności oraz pozbyć się ich - lub sprawić by stały się
bezużyteczne.
JB - Co chciałbyś powiedzieć wszystkim
MILABom i „Monarchom”- zwłaszcza tym, którzy rozważają
upublicznienie swoich doświadczeń?
AC - Jesteśmy
obdarzeni wyjątkowym darem i wybrali nas ze względu na
umiejętności. Potrzebowali nas. Bez nas, ich agenda nie mogła by
się zrealizować. W związku z tym, mamy to czego im brakuje, a to
jest naszym największym narzędziem i obroną- a wiedza w tym
zakresie jest mocą jaką można odzyskać.
Odnośnie
publicznych zeznań: to kwestia indywidualna- aczkolwiek należy
podejść do tego z rozwagą. Wprawdzie potrzebujemy więcej ludzi
dających swoje świadectwa ale potrzebujemy także, by byli
przygotowani na to, co może nastąpić- zarówno wewnątrz jak i na
zewnątrz” ruchu prawdy”.
W konsekwencji zwiększy się
nadzór ET, a także adeptów i agentów. Musisz być na to
przygotowany. To duchowa wojna, jaka ma teraz miejsce. Również
„Ruch Prawdy” jest pełen osobowości wszystkich form i
kształtów, a ludzie nie zawsze zgadzają się z tobą, wierzą ci
lub cię szanują. To wstyd, ale tak właśnie było dla niektórych,
którzy się ujawnili.
Twoje życie jest bardziej sci-fi
niż powieści Sci-Fi lub film, a niektórzy poprzez utarte opinie i
przekonania- kategoryzują rzeczy w taki sposób, w jaki czują się
bezpiecznie. Faktem jest, że te rzeczy są prawdziwe i były przez
wieki a ludzie muszą się obudzić, więc jeśli to rozumiesz i
wciąż chcesz wystąpić, to jesteś wojownikiem, pomagającym
przełamywać paradygmaty rzeczywistości. Trzeba również wziąć
pod uwagę swoją pozycję społeczną i ocenić ją dokładnie. Nie
mam nikogo na utrzymaniu, więc nie miałam z tym problemu- ale inni
mają i to może być problemem. Możesz stracić swojego pierwotnego
przyjaciela i grupy przyjaciół, musisz się liczyć z tym, co
pomyśli rodzina, jeśli się dowie. Nie każdy ma wspierające,
troszczące się o niego osoby- w rzeczy samej to rzadkość.
Nie
chcę nikogo zniechęcać- jestem daleka od tego, ale należy
zachować ostrożność i rozważyć swoje stanowisko przed
ujawnieniem- dla własnego bezpieczeństwa emocjonalnego, fizycznego
i psychicznego. Należy także pamiętać, że ludzie nie zawsze są
tak sympatyczni jak myślisz- nawet w „Ruchu Prawdy”- a niektórzy
jakby konkurowali z innymi badaczami i doświadczającymi. Twoja
historia i doświadczenia są cenne, traktuj je, jako takie i upewnij
się by znaleźć kogoś, kto szanuje twoje doświadczenie i
zeznania- oraz ceni ciebie jako osobę.
Podsumowanie
Angelia
poruszyła kilka kluczowych kwestii w tym wywiadzie. Opisała
„rojowy” aspekt, utworzony przez kult, którego jej rodzina i
chłopak byli częścią i którego celem było zapewnienie, że
pozostanie ona w umysłowo kontrolowanym stanie. Ciągle wmawiano jej
chorobę psychiczną („Gaslighting”) poprzez członków rodziny,
jej chłopaka, współpracowników i członków „Wspólnoty
Wolności Kontroli Umysłu”. ("Gaslighting" odnosi się
do psychologicznych działań, w których teserzy, członkowie sekty
albo trolle internetowe starają się unieważnić postrzeganie,
uczucia i wspomnienia MILABów i innych ocalałych z projektów
Kontroli Umysłu. Termin pochodzi z filmu "Gaslight" z
udziałem Charles Boyera.)
Angelia opisała
niebezpieczeństwa obcowania z ludźmi, którzy twierdzili, że
zajmują się deprogramowaniem - ale w rzeczywistości byli częścią
systemu trzymania MILABów i Monarchów pod kontrolą. Osobiście
znam przypadki, w których "deprogramatorzy" (świadomie
lub nie), wyzwalali programy samobójcze u MILABów i Monarchów. To
dzieje się cały czas. Nie dość, że niektórzy „deprogramatorzy”
biorą kosmiczne opłaty, ale postępują w sposób gwarantujący, że
osoba próbująca odzyskać pamięć zostanie uaktywniona przez coś,
co „deprogramator” powiedział lub zrobił. Więc zamiast
reintegracji i uzdrawiania, psychika danej osoby rozszczepia się
jeszcze bardziej i w niektórych przypadkach aktywuje się
autodestrukcyjny program samobójczy. Jest to niezwykle ważne dla
MILABów i Monarchów- którzy szukają pomocy terapeutycznej i
pragną się odprogramować- by znaleźli wykwalifikowaną osobę, z
którą będą pracować.
Jak w przypadku
niezliczonych innych MILABów, Angelia miała przez całe życie
spotkania i interakcje z nieludzkimi istotami, w tym: Szarymi,
Gadami, Draco –oraz Dżinami, które są przez niektórych
określane jako "Istoty cienia." Opisywała jak różne
istoty są w niej umieszczane i obserwowała jak te byty- w tym
„Istoty Cienia” są „instalowane” u innych MILABów.
Angelia
obserwowała kontrolerów manipulujących systemem czakr u MILABów w
celu otwarcia portali i wrót. Opisywała, jak kontrolerzy traktują
osoby MILAB niczym "Magiczne Narzędzia". Wynika to z
faktu, że ludzie- zwłaszcza ludzie z obcymi genetycznymi markerami-
są dynamami elektromagnetycznymi ... zasilaniem dla kontrolerów-
zarówno ludzkich jak i obcych w tych czarnych projektach. Fakt ten
ma głębokie znaczenie. Jeśli osoby MILAB mogą odzyskać kontrolę
nad własnymi zdolnościami metafizycznymi i zdobyć praktyczną
wiedzę o swych różnych alter-osobowościach, to uważam, że
panowanie kontrolerów MILAB i gadzich panów czekał by rychły
koniec.
Angelia podkreśliła potrzebę MILABów do
uzdrowienia, reintegracji oraz scalania swoich alter-osobowości -a
poprzez ten proces, przejęcie kontroli nad własnymi uzdolnieniami
metafizycznymi. Angelia również opisała pułapki upubliczniania-
przez takie osoby jak ona- swych historii. Wiem, że niektórzy
ludzie udający MILABów we „Wspólnocie Prawdy MC” ostro
dopiekały Angelii i wypowiadały się na forach publicznych w
sposób, który miał na celu wywołanie nie tylko lęku, ale także
ataków paniki u Angelii (i innych MILABów lub MONARCHów
czytających lub słuchających tych wypowiedzi), oraz aktywacji
programów samobójczych. To jest czyste zło. Te aktywujące
oświadczenia, przeważnie są związane z graficznymi opisami
przemocy w satanistycznych rytuałach.
Jest już
wystarczająco źle, gdy „deprogramerzy” lub badacze z dobrymi
intencjami(ale niebezpieczną naiwnością), aktywują ataki paniki
oraz autodestrukcyjne programy samobójcze u ocalałych z programów
Kontroli Umysłu. Inną sprawą jest, gdy ktoś, kto twierdzi, że
jest ocalałym z programów MC(Kontrola Umysłu), świadomie wydaje
oświadczenia, które niemal gwarantują aktywację u innego
ocalałego świadka MC programów samobójczych. Ten rodzaj
zachowania jest poza nawiasem, ale to dzieje się cały czas. Takie
ataki dotyczą prawie zawsze żeńskiej części ocalałych z MC,
MILAB lub projekt Monarch.
Podczas gdy większość
trolli i krzykaczy- w Internecie czy Facebooku- to mężczyni ,
niektórzy są kobietami będącymi artystami dezinformacji we
„Wspólnocie Prawdy MC”, którzy specjalizują się w zwiększaniu
urazów jakie wyniosły kobiety z projektów MILAB czy „Monarch”.
Dzieje się tak dlatego, bo większość MILABów i „Monarchów”-
którzy najwięcej mówią o swoich doświadczeniach- jest kobietami.
Natomiast mężczyźni MILAB tylko angażują się w oszczerstwa,
rutynowe zniesławienia i obalania racji między sobą, ale nie
starają się wywołać u innych programów samobójczych - chyba
mają konkretne wytyczne aby tak postąpić.
Strzeż się
ludzi, którzy nazywają siebie MILABami lub „Monarchami” i są
dobrze zorientowani w "badaniach spisków", ale milczą o
własnych doświadczeniach. Niektórzy z tych osób są artystami
dezinformacji i mogą być kontrolowani umysłowo- ale są
kontrolowani w celu atakowania i oczerniania tych, którzy przełamują
programowanie, odzyskują wspomnienia i co najważniejsze, mówią
publicznie o swoich doświadczeniach.
Wszyscy MILABowie i
„Monarchowie” , mają u Angelii Cardwell dług wdzięczności za
jej odwagę i hart ducha. Ona pozytywnie wpłynęła na życie
niezliczonych MILABów i „Monarchów” oraz pomogła rozwinąć
bazę wiedzy o tych niecnych operacjach MILAB.
©
Tłumaczenie: angelrage
- dla davidicke.pl
Źródło:
http://theuniversalseduction.com/bartley/22/an-interview-with-angelia-cardwell-a-milab
Ostatnio
zmieniony 10 sty 2014, 16:14 przez angelrage,
łącznie zmieniany 1 raz