Albert Camus, Nietzsche i nihilizm

Albert Camus, Nietzsche i nihilizm


Fryderyk Nietzsche zauważał w sobie współczesnym świecie zbliżającą się „śmierć Boga”. Bóg przestawał być odnośnikiem wartości. Jeśli „zaprzeczymy odpowiedzialności Boga”, to będziemy musieli mieć pełną świadomość wyłącznej odpowiedzialności za losy ludzkiego świata. Nietzsche stwierdził, że postawa nihilizmu zdobywa pozycję dominującą – był diagnostą swoich czasów bardziej niż prorokiem. Większość nihilistów jednak nie uświa­damiała sobie, że nimi są. Z tej przyczyny niemiecki filozof nazywał siebie „pierwszym dosko­nałym nihilistą w Europie”. Lekarstwem na tę postawę miało być, paradoksalnie, doprowa­dzenie jej do skrajności – czyli zanegowanie wszelkich dotychczasowych wartości.
W „Rozprawie o metodzie” Nietzsche obalał pozostałości świata, w którym był jeszcze Bóg. Jak to uczynić?
Należy zgodzić się na to, że światem rządzi przypadek. Gdyby istniał Bóg, byłby odpowiedzialny za cierpienie i chaos. Stendhal pisał: „Jedynym usprawiedliwieniem Boga jest to, że nie istnieje”. Skoro świat nie jest celowy, to nie można wydawać o nim sądu; nie ma już ideałów, takich jak królestwo niebieskie, które stanowiły dotychczas punkt odniesienia. W takim świecie nawet słowo „prawda” przestaje mieć znaczenie.
W moralności, która jest podstawą każdej ideologii, zauważa Nietzsche nutę dekadentyzmu. Zamiast człowieka „ziemskiego”, człowieka-zwierzę, chce ona widzieć istotę będącą częścią uporządkowanego, wyidealizowanego Kosmosu, istotę w gruncie rzeczy przeciwną swojej naturze. Źródłem nihilizmu jest ukrywanie przed sobą prawdy o świecie takim, jakim on jest. Nihilizm zrodził się z moralności. Nietzsche potępia tradycyjną moralność, która ucieka przed prawdą.
Kluczowym pojęciem opisującym filozofię Nietzschego jest bunt. Po stwierdzeniu śmierci Boga w kulturze swej epoki, filozof buntuje się przeciwko wszelkim próbom stworzenia nowego, zastępczego bóstwa. Tylko sprzeciw kierowany może doprowadzić do nowej jakości; w przeciwnym wypadku grozi apokalipsa. Filozofii Nietzschego, choć opiera się ona na buncie, nie można więc nazwać filozofią buntu.
Nietzsche atakuje chrześcijaństwo jako moralność. Chrystus to anty-buntownik. Przyjmuje świat taki, jaki on jest; nakazuje bierność wobec zła. Jeśli będziemy postępować zgodnie z zasadami, jakie Chrystus głosi, to osiągniemy stan błogiego spokoju – Królestwo niebieskie będzie w nas. Chrześcijaństwo zdradziło swego założyciela, stawiając wiarę ponad czyny. Stworzyło ideę ludzkości, która nie ma wpływu na historię (pojęciem tym zastąpiono naturę). Dzieje świata są już spisane, a człowiek będzie sądzony według kryteriów przystosowania się do nakazów moralnych, na które nie ma żadnego wpływu.
Chrześcijaństwo wbrew przekonaniu Chrystusa uznaje naturę za skażoną grzechem. Jest nihilistyczne, skoro narzuca wyimaginowany sens świata i nie pozwala szukać sensu prawdziwego. Nietzsche uważa, że przez swą „głęboką i godną pogardy dwuznaczność”, to chrześcijaństwo jest winne śmierci Boga.
Socjalizm zbudowany jest na fundamencie chrześcijańskim. Każe bowiem wierzyć w celowość historii i dążyć do celów idealnych. Więc i socjalizm jest nihilistyczny. Nietzsche definiuje nihilistę jako tego, kto „nie wierzy w to, co jest”. Krytykuje moralność socjalistyczną z jej „wysokimi wartościami”, historią z nagrodą i karą za dobro i zło oraz równością, która straciła przecież sens, gdy umarł Bóg. Umysł nieskażony ideologią zdolny jest obalić wartości dzięki ukazaniu złudzeń, z których się zrodziły. Wartości te przeszkadzają w przekształceniu nihilizmu biernego w aktywny.
Człowiek wolny od moralności i istoty wyższej musi wziąć na swoje barki odpowiedzialność za Życie. Początkowo popada w rozpacz i szuka innej moralności, innego prawa bądź zaczyna władać nim szaleństwo. Z potrzeby porządku człowiek pyta, gdzie jest jego miejsce; szuka ram, które dałyby mu złudę bezpieczeństwa i uwolniły od świadomości bezmiaru i bezcelowości wszechświata.
Wolność umysłu jest niezwykle trudna do osiągnięcia. Droga ku niej grozi kompletną porażką - znalezieniem się „poniżej prawa”. Gdy nie ma prawdy i reguł, brak zakazów, ale i ich przeciwieństwa – dozwolenia. Wolność nie jest więc chaosem – brakiem praw. Wolność istnieje tylko w świecie, gdzie określone są możliwości i niemożliwości. Bez wyższych wartości człowiek błądzi niczym ślepiec. Nietzsche stwierdza: „Jeśli nic nie jest prawdą, nic nie jest dozwolone”. Nie można więc wyrzec się zakazów, aby nie stracić sfery swobodnego działania. W świecie bez praw zakaz i dowolność zlewają się; te pojęcia tracą rację bytu.
Tak więc Nietzsche doprowadził nihilizm do skrajności, aby pokazać, że w takiej postaci prowadzi on do śmierci człowieka jako istoty definiowanej przez posiadane wartości. Po tym, jak świat współczesny zabił Boga, stawiając się tym samym na najlepszej drodze do samobójstwa, jedynym wyjściem jest stworzenie nowych wartości. Nietzsche uważał, że stworzenia nowego absolutu może dokonać tylko samotny człowiek w sytuacji krytycznej, gdy alternatywą są tragiczne konsekwencje nihilizmu. Koniec z ponadziemskimi ideałami – „Ziemia jest jedyną prawdą”, ale póki nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie, „jak żyć wolnym i bez prawa”, nie możemy wyrzec się zasad.
Nietzsche odpowiada na to pytanie. Jeśli świat nie ma celu, to nie można go osądzać. Zamiast wartościowania należy powiedzieć „tak” – wyrazić zgodę na rzeczywistość taką, jaka jest, na jej przyjemne i bolesne aspekty. Wówczas to, gdy człowiek zaneguje wszelkie cele, stanie się wolny i pełen radości. To, że wszystko, co jest, jest konieczne, pozwala paradoksalnie na osiągniecie wolności. „Pytanie: być wolnym od czego? Zastępuje: być wolnym po co?”. Człowiek może więc być wolnym dla samego tego faktu; wolnym bez celu w świecie bez celów.
Moralność, Bóg, litość i miłość są „wrogami fatum” – a więc i wrogami wolności. Starają się one przeciwstawić konieczności, sprzeciwiają się temu, co przykre i „niesprawiedliwe”. Radość człowiek może znaleźć tylko w zatracie: ma zatracić się w gatunku i we wszechświecie - jako część nierozerwalnej całości.
Nietzsche nawiązuje do presokratyków, których wszechświat nie miał celu, a jego zasada była wieczna. „Świat jest boski, ponieważ bezzasadny” – twierdzi. Wszelka zasada przeczy wieczności, niszczy doskonałość. Tylko również bezzasadna sztuka może opisać świat, którego cechą są „wieczne nawroty”. Człowiek powinien zaaprobować więc także śmierć.
Człowiek zbuntowany stanie się Bogiem tylko wtedy, gdy buntu się wyrzeknie. Bogiem jest bowiem świat, za którego część pełna zgody na rzeczywistość jednostka powinna się uznać. Każdemu artyście-kreatorowi właściwe są egoizm, bezwzględność oraz „szacunek i pasja dla tego, co jest”. Wartości te powinny zastąpić wcześniejsze – one zapewnią człowiekowi wolność.
Zło u Nietzschego jest jedną z postaci dobra i koniecznością, którą należy akceptować. Nacjonalistyczni interpretatorzy wielkiego filozofa przeinaczyli jego przesłanie. Jako nowego Boga postawili rasę i nakazali człowiekowi jej służyć. Sprzeciwili się prawości, którą Nietzsche hołubił. Wolną jednostkę zastąpili bezmyślnym tłumem. Dzieła Nietzschego, czytane pobieżnie, bez głębszego zrozumienia, dostarczyły pretekstu dla mordu.
Jeśli zaakceptować wszystko, co jest na świecie, to także i zabójstwo. Niewolnik, zgodnie z nauką Jezusa, ma więc nie sprzeciwiać się i panu, i cierpieniu. A pan akceptujący wszystko aprobuję niewolnictwo i tyranię. Nietzsche pragnął powiedzenia „tak” i niewolnikowi, i panu, co prowadzi do wywyższenia fizycznej siły nad wartości ducha. Niemiecki filozof napisał nawet: „Kiedy cele są wielkie, ludzkość stosuje inną miarę i nie sądzi już zbrodni jako takiej, choćby środki były najstraszniejsze”, co jest przecież wyrażeniem zgody na zbrodnię. Wina Nietzschego polega więc na uznaniu, że cel – jeśli jest wielki - uświęca środki.
Jako najbardziej świadomy nihilista, Nietzsche przeszedł od negacji ideału do „ściągnięcia go na ziemię”, oczyszczenia ze złudzeń. Człowiek, nad którym nie ma żadnej wyższej woli, ma w przyszłości objąć „rządy na ziemi”, kierując się zasadami filozoficznymi.
Wolność samotna to wolność człowieka bez Boga, a wolność w południe to aprobata dla tego, co jest – a to, co jest, wciąż się staje. Nietzscheanizm był skazany na wolę panowania nad historią, nad światem, co było oczywiście atrakcyjne dla władzy.
Można dokonać porównania między Nietzschem a Marksem. Niezgodnie z wolą obu myślicieli dzieła ich posłużyły reżimom totalitarnym. Marks podporządkowywał człowiekowi naturę, by nie sprzeciwiać się historii – „mówił tak temu, co się stanie”. Niemiec zaś na piedestale postawił naturę.
Albert Camus stwierdza, że „Przeszedłszy przez próbę filozofii nietzscheańskiej bunt w swoim szaleń­czym pragnieniu wolności kończy się cezaryzmem bio­logicznym albo historycznym”. Nietzscheańska aprobata świata oraz marksizm-leninizm doprowadziły według niego do ustanowienia kolejnych absolutów: historii oraz rozumu. Są to maski, spod których wygląda nihilizm.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron