Droga Polski do NATO i jej aktywność członkowska
Wpływ na prowadzenie polityki zagranicznej Polski w kierunku wejścia
do NATO miały w głównej mierze doświadczenia historyczne:
osamotnienie Polski w czasie II wojny światowej, rok 1939
dominacja ZSRR nad Polską1
1989 r. jest datą symboliczną w historii Polski, ponieważ powszechnie uważa się, że upadł wówczas komunizm i sformowano nowy demokratyczny rząd. Polska uzyskała niezależność w prowadzeniu polityki zagranicznej, co umożliwiło zakreślenie jej czterech głównych, niezmiennych celów, czyli uzyskania wstąpienia Polski do NATO i UE oraz współtworzenia stabilnego systemu bezpieczeństwa europejskiego i utrzymania dobrosąsiedzkich stosunków. Tymczasem Polska znajdowała się na obszarze zmniejszonego bezpieczeństwa. W tych okolicznościach władze doszły do wniosku, że Pakt Północnoatlantycki byłby jedynym gwarantem bezpieczeństwa kraju. Sojusz Północnoatlantycki był bardzo konserwatywny i potrzebował Układu Warszawskiego jako partnera rozmów, który doprowadzić miał go do ograniczenia stacjonowania na obszarze Układu wojsk sowieckich. Ponadto zachód związał się silnie z Michaiłem Gorbaczowem, którego polityka w omawianym okresie nie pozwalała liczyć na likwidację Układu Warszawskiego, choć mówił on o zmniejszeniu jego roli wojskowej.
Początkowo Polska jako minimum postawiła sobie budowanie polityki państwa niezależnego od Moskwy, które poparte jest minimalną asekuracją ze strony Sojuszu. Dotąd Sojusz uznawał faktycznie swobodę działań ZSRR w Europie Środkowowschodniej np. poza słownymi protestami Sojusz nie zareagował na zduszenie powstania w Budapeszcie w 1956 roku i inwazję na Czechosłowację przez siły zbrojne Układu Warszawskiego w 1968 roku. Polityka Gorbaczowa w latach 1989-1990 nie zakładała likwidacji bloku. Głównym powodem powściągliwości Zachodu była Rosja. Dobitnie wytaził to niemiecki polityk Karsten Voght: „Nie zapominajmy, że dla Stanów Zjednoczonych najważniejsze są problemy związane z bronią atomową, nierozprzestrzenianiem jej, kontrolą nad zbrojeniami... Ten sam problem stoi przed Rosją. Można w tej sytuacji wyciągnąć prosty wniosek: problem broni jądrowej. USA i Rosja mogą rozwiązać tylko same między sobą. Wszystko inne ma dla obu mocarstw znaczenie w gruncie rzeczy drugorzędne. Dlatego do was (państw Europy Środkowej) wysyła się sympatyczne telegramy, a w rzeczy samej nie przyznając się do tego, bierze się pod uwagę rosyjskie veto.”2
Głównym realizatorem polityki zagranicznej w Polsce od 1989 roku był minister spraw zagranicznych Krzysztof Skubiszewski. 12 września 1989 roku określił dwanaście punktów polityki zagranicznej, w których umieścił notę dotyczącą wejścia Polski do NATO. Podczas wykładu powiedział: „Wiązanie się Polski z Zachodem było zamierzeniem strategicznym, które wymagało realizacji wielu zadań, z natury rzeczy rozłożonych w czasie. Gdy w r. 1989 władzę obejmował rząd Tadeusza Mazowieckiego, Polska wciąż pozostawała stroną Układu Warszawskiego i znajdowała się w sieci politycznych i innych umów dwustronnych w obrębie bloku wschodniego. Na terytorium polskim stacjonowały jednostki Armii Czerwonej. Polska należała do Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej (RWPG). Chcąc zespolić się z Zachodem należało najpierw wykonać ogromną pracę przygotowawczą, bez której wszelka myśl o wejściu do instytucji zachodnich, zwłaszcza o charakterze wojskowym, była czystą mrzonką. Stworzenie gruntu, bez którego niemożliwe byłyby późniejsze polskie starania o członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim, przypadło na pierwsze lata odzyskanej niepodległości.”3 Po raz pierwszy w historii NATO w 1989 zaproszono polskich parlamentarzystów na obrady Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Rzymie. Początkowo (w latach 1989-1990 oraz przez znaczną część roku 1991) członkostwo w NATO nie należało do strefy polityki dającej się w ogóle zrealizować. Oświadczenie, o tym że chcemy być członkiem NATO byłoby deklaracją bez pokrycia, które zrobiłoby więcej szkód w stosunkach z Zachodem niż przysporzyłoby pożytku. Dopóki istniał ZSRR i rządził w nim Michaił Gorbaczow wejście do Sojuszu byłych państw z bloku radzieckiego nie wchodziło w rachubę, ponieważ takie było stanowisko samego sojuszu „Nie wolno drażnić ZSRR – ostrzegali chórem zachodni politycy na początku lat 90-tych”.4
Dwa wydarzenia zmieniły nastawienie państw i politykę zagraniczną
Polski. Były nimi zamach stanu w Moskwie 1991 roku i zjednoczenie
Niemiec w 1990 roku. Wydarzenia te wzmocniły Sojusz i zarazem
osłabiły ZSRR w Europie. NRD przestała istnieć, a stacjonujące
tam jednostki Armii Czerwonej miały zakończyć wycofywanie się z
tych terenów do 1994 roku. Fakt ten sprzyjał wycofywaniu się
wojsk z Polski.
21 marca 1990 roku Polski minister spraw zagranicznych złożył oficjalną wizytę w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli. Latem tego samego roku Ambasada RP w Brukseli (kierowana wówczas przez ambasadora Tadeusza Olechowskiego) rozpoczęła utrzymywanie stałych, roboczych kontaktów z NATO. Z perspektywy czasu Andrzej Olechowski mówi: „ Mimo skromnych środków udało się zbudować w Polsce profesjonalną dyplomację. Środki w punkcie startu były ograniczone, a potrzeby duże. Liderzy średniego kraju, jeśli chcą być w świecie słyszani, muszą być bardzo aktywni, trzeba wykazać wiele inicjatyw, dużo mówić. To wszystko musi być przygotowane. Rola profesjonalnej służby dyplomatycznej jest tu bardzo ważna, a naszej dyplomacji nie trzeba było się wstydzić.”.5 Jesienią 1990 roku przyjechał do Polski sekretarz główny NATO Manfred Wörner pytany o możliwość przyjęcia krajów młodych demokracji, w tym Polski odpowiedział: „Nic nie wskazuje na to by, taki wariant był rozważany.”, lecz polscy politycy nie poddawali się tak łatwo. 3 lipca 1991 roku prezydent Wałęsa złożył wizytę w Kwaterze Głównej NATO. Podczas spotkania z Manfredem Wörnerem stwierdził, że bezpieczeństwo Europy gwarantuje tylko NATO. Jednak oficjalnie dopiero w 1992 roku Polska potwierdziła swe dążenia do zdobycia pełnoprawnego członkostwa w NATO i w marcu tego samego roku prezydent Wałęsa podjął próbę przyspieszenia rozmów Polski w sprawie wejścia do NATO. Podczas wizyty w Brukseli ogłosił swój pomysł utworzenia innego systemu bezpieczeństwa. Miał być on stworzony samodzielnie przez kraje Europy Środkowej i był określany mianem EWG-bis oraz NATO-bis. Była to swoista prowokacja, która miała skłonić NATO do działania. Od razu po pierwszej wizycie w Brukseli Wałęsa udał się do Niemiec. Tam podczas rozmowy z prezydentem Richardem von Weizsäckerem, prezydent Polski podkreślił jak ważne jest utworzenie nowego systemu. Pomysł Wałęsy był ogromnym zaskoczeniem dla polityków europejskich, którzy bali się stworzenia nowych sił polityczno-wojskowych. Już 12 marca 1992 roku w trakcie kolejnej wizyty w Polsce Manfred Wörner zadeklarował: „Drzwi do NATO są otwarte.”. 6
1 września 1993 roku prezydent Lech Wałęsa wysłał list do Sekretarza Generalnego NATO, w którym napisał, że członkostwo Polski w Sojuszu jest jedynym z priorytetów polityki zagranicznej naszego kraju. Niestety ciągle na przeszkodzie w osiągnięciu celu stała Rosja, lecz Wałęsa i ten problem postanowił rozwiązać. 24 sierpnia 1993 roku przybył do Warszawy z wizytą Borys Jelcyn. Wałęsa zabrał go na kolacje do Helenowa, podczas której wystąpił z nieoczekiwaną inicjatywą. Postanowił uzyskać od prezydenta Jelcyna oświadczenie, że Rosja nie jest przeciwna wejściu Polski do NATO. Umowa została podpisana następnego dnia, lecz później została uznana za nieważna. Oto fragment deklaracji prezydenta Rosji: „ Prezydenci poruszyli kwestię zamiaru przystąpienia Polski do NATO. Prezydent Lech Wałęsa wyjaśnił znane stanowisko Polski w tej sprawie, co zostało przyjęte ze zrozumieniem przez Prezydenta Borysa Jelcyna. W perspektywie taka decyzja suwerennej Polski zmierzająca do integracji ogólnoeuropejskiej nie jest sprzeczna z interesami innych państw, w tym również Rosji.”.7 30 września prezydent Rosji wysłał do przywódców państw zachodnich list z ostrzeżeniem, że przyjęcie państw Europy Środkowowschodniej do NATO może spowodować izolację Rosji. Sugerował on, że zawarcie współpracy między Rosją a Sojuszem zagwarantuje bezpieczeństwo tych państw. Polscy politycy zdawali sobie sprawę, że Rosja wyprze się wszystkich swoich postanowień i nie będzie przychylna innym państwom, które spróbują coś zmienić w dotychczasowym układzie sił. Jednak oświadczenie prezydenta Rosji było ważnym krokiem dla Polski w budowaniu jej drogi do NATO. Równie nieprzychylnie na nasze starania wejścia do Sojuszu patrzył Biały Dom. Bał się on narazić Rosji. Dopiero w 1994 roku zmieniło się jego nastawienie. Andrzej Olechowski dostał zapewnienie, że Rosja nie będzie miała prawa weta w sprawie przyjęcia Polski do NATO. Bill Clinton podczas wizyty w Warszawie w 1994 roku zadeklarował, że państwa w NATO nie wahają się już czy przyjąć Polskę razem z innymi krajami do NATO, ale kiedy przyjąć. W tym samym też roku Kongres USA uchwalił tzw. poprawkę Browna, która upoważniła prezydenta do rozszerzenia współpracy wojskowej NATO o Polskę, Czechy, Słowację i Węgry.
Równolegle w czasie, tj. 1992-1994 kierownictwo w Ambasadzie RP w
Brukseli objął Andrzej Krzeczunowicz, który wykazał się
niezwykłą polityką i przyczynił się do bardziej intensywnych
kontaktów z NATO. 10 stycznia 1994 roku odbył się szczyt w
Brukseli, na którym przedstawiono państwom Europy Środkowej i
Wschodniej propozycję współpracy z Sojuszem w ramach programu
Partnerstwo dla Pokoju. Propozycja NATO dawała krajom ubiegającym
się o członkostwo w NATO możliwość wspólnych ćwiczeń
wojskowych udziału w operacjach pokojowych i humanitarnych oraz
konsultacje z partnerami NATO w razie zagrożenia bezpieczeństwa. 12
stycznia 1994 roku Polska razem z państwami Grupy Wyszehradzkiej w
Pradze zaakceptowała program Partnerstwa dla Pokoju. W związku z
tym musieliśmy dokonać zmian w swojej armii, czyli przejść
na nowy system łączności i sposoby dowodzenia, wprowadzić zmiany
organizacyjne na wzór zachodni (osiągnięcie kompatybilności
polskich sił zbrojnych z armiami zachodu), zapewnić cywilną
kontrolę nad armią, co oznaczało cywilne kierownictwo w
Ministerstwie Obrony Narodowej, podporządkować Sztab Generalny
cywilnemu ministrowi obrony i zapewnić parlamentarną kontrolę nad
siłami zbrojnymi. W lutego 1994 Polska przyłączyła się do
programu Partnerstwo dla Pokoju, którego zadaniem było
przysposobienie do współpracy wojskowej z krajami NATO, w zakresie
planowania obronnego, wspólnych ćwiczeń i manewrów (misja w
Bośni, wymiana oficerów i żołnierzy obydwu stron),
instytucjonalizacja kontaktów Polski i NATO (utworzenie Biura
Łącznikowego w ramach swej ambasady w Brukseli). Przystąpienie do
programu wiązało się również z obowiązkiem przygotowania
polskiego prawa do ewentualnego przyszłego członkostwa.
19 czerwca 1995 roku Polska parafowała w Brukseli międzynarodową umowę pomiędzy członkami Paktu Północnoatlantyckiego a innymi państwami będącymi w programie Partnerstwo dla Pokoju, poprzez udział w misji IFOR w Bośni. Polscy żołnierze z 6. Brygady Desantowo-Szturmowej zostali wcieleni w skład Brygady Nordyckiej, działającej w ramach amerykańskiej 1. Dywizji Pancernej. W 1996 roku zatwierdzono ustawę o cywilnej kontroli nad armią oraz strukturze Ministerstwa Obrony Narodowej. Towarzyszyły temu zabiegi dyplomatyczne, które miały na celu uzyskanie pozwolenia państw NATO na wstąpienie Polski do Sojuszu. W związku z tym wprowadzono zmiany w Polskiej Armii. Przeprowadzono na dużą skalę reorganizację i zmiany w samych siłach zbrojnych pod kątem przyszłego współdziałania z silami NATO. Prowadzono aktywne działania dyplomatyczne w stolicach państw NATO w celu uzyskania ich zgody na wstąpienie Polski do tej organizacji. Po tych zmianach nasz kraj spełniał sformułowane przez Sojusz wstępne wymogi. Aleksander Kwaśniewski po objęciu urzędu prezydenta powiedział: „Bezpieczeństwo zewnętrzne to przede wszystkim polskie uczestnictwo, polska obecność, polskie członkostwo w Sojuszu Północnoatlantyckim. Z tej trybuny podtrzymuję, jako zwierzchnik sił zbrojnych Rzeczypospolitej, że nie zaniedbam niczego co może realnie służyć unowocześnieniu systemu obronnego kraju. Pod tym względem nie może być żadnych niejasności i jestem przekonany, że te polskie aspiracje znalezienia się w Pakcie Północnoatlantyckim zostaną w niedługiej perspektywie spełnione." 8
4 kwietnia 1996 roku Polska przekazała NATO Indywidualny Dokument
Dyskusyjny, w którym zaprezentowała argumenty przemawiające za
poszerzeniem Sojuszu o kraje byłego bloku radzieckiego. Postulowano
w nim o model członkostwa oparty na pełnej integracji w ramach
struktur politycznych i wojskowych.
7 maja 1996 roku rozpoczął się pierwszy oficjalny dialog Polska-NATO w Brukseli. 22 października tego samego roku prezydent Bill Clinton w przemówieniu wygłoszonym w Detroit powiedział: „Pierwsi nowi członkowie spośród krajów Europy Środkowej i Wschodniej powinni być przyjęci do Sojuszu Atlantyckiego nie później niż w 1999 roku.”9 (50-lecie Sojuszu). Była to pierwsza oficjalna informacja podana do wiadomości publicznej, która mówiła o dacie wejścia do NATO państw byłego bloku wschodniego.
Na początku 1997 roku przeprowadzono sondy publiczne, sprawdzające czy społeczeństwo polskie popiera wejście Polski do NATO. Okazało się, że 90% Polaków jest za wstąpieniem do paktu.10 8 lipca 1997 roku na szczycie szefów państw i rządów Sojuszy w Madrycie podjęto decyzje o zaproszeniu Polski, Czech i Węgier do rozmów w sprawie członkostwa. Decyzja została umieszczona w dokumencie „Deklaracji o Euroatlantyckim Bezpieczeństwie i Współpracy”, w którym zawarto dwa główne cele. Pierwszym było podpisanie protokołu Akcesyjnego 16 grudnia 1997 roku a drugim zakończenie procesu ratyfikacji najpóźniej do 1999 roku. I tak w 1997 roku trzy kraje: Polska, Czechy i Węgry dostały oficjalne zaproszenie sekretarz stanu USA Madeline Albright do rozmów w sprawie uzyskania członkostwa NATO. To zaproszenie prowadzi do dynamicznego rozwoju kadr polskiej Ambasady w Brukseli oraz rozbudowy jej infrastruktury.
16 września 1997 roku rozpoczęto pierwsze rozmowy akcesyjne. Stronę polską reprezentował dziesięcioosobowy zespół wspierany gronem ekspertów. Przewodniczył my Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Andrzej Towpik. Pierwsza tura rozmów była poświęcona zobowiązaniom politycznym zawartym w Traktacie Północnoatlantyckim. Określono główne powinności polityczne wynikające z Traktatu Waszyngtońskiego. Strona polska zadeklarowała gotowość ich wypełnienia w dobrej wierze. Druga tura, która odbyła się 29 września 1997 roku dotyczyła aspektów obronnych i spraw wojskowych. Omawiano tutaj głównie stosunek Polski do koncepcji strategicznej NATO. Trzecia tura odbyła się 9 października tego samego roku a dotyczyła w całości spraw finansowych, zarówno w sensie przyszłego udziału Polski w finansowaniu działalności NATO, jak również zabezpieczenia finansowego modernizacji naszego systemu obronnego, utrzymania armii oraz jej rozbudowania. Ostatnia tura odbyła się 23 października 1997 roku. Była ona podsumowaniem spotkań ekspertów. Najważniejszą informacją, jaka została przedstawiona Polsce był jej przyszły procentowy udział w budżetach NATO. Początkowo wyniósł on 2,48%, następnie został nieznacznie zwiększony. Ostateczną decyzję w sprawie akceptacji uzgodnionych decyzji pozostawiono nowemu rządowi polskiemu, który przyjął proponowany udział w dniu 10 listopada 1997 roku.
29 września 1997 roku Polska przekazała NATO swój Kwestionariusz Planowania Obronnego. Zawarte tam podstawowe informacje o polskim systemie obronnym i stanie Sił Zbrojnych RP stały się przedmiotem oceny ekspertów wojskowych Sojuszu. Na podstawie ogólnej oceny dokumentu, w grudniu tego roku przedstawiono Polsce kilkadziesiąt propozycji tak zwanych przyszłych Celów Sił Zbrojnych, które określały podstawowe kierunki i zakres działań, których podjęcie powinno przynieść kompatybilność polskich sił z siłami NATO.
4 listopada 1997 roku minister spraw zagranicznych, Bronisław
Geremek, przekazał Sekretarzowi Generalnemu NATO list, w którym
Polska wyrażała wole przystąpienia do Traktatu
Północnoatlantyckiego. Z proceduralnego punktu widzenia pierwszą
fazę procesu przyjmowania Polski do NATO zamknęła sesja
ministerialna Rady Północnoatlantyckiej odbyta w Brukseli 16
grudnia 1997 roku, kiedy to ministrowie spraw zagranicznych państw
NATO podpisali Protokoły Akcesyjne dla Polski, Czech i Węgier.
Protokoły te, w roku 1998, stanowiły przedmiot ratyfikacji. Dzięki
tym zabiegom państwa starające się o przyjęcie mogły już od 28
grudnia 1997 roku uczestniczyć jako obserwatorzy w spotkaniach Rady
Północnoatlantyckiej na szczeblu ambasadorów.
Za moment zakończenia procedury ratyfikacji przez dane państwo uznaje się przekazanie instrumentów ratyfikacyjnych rządowi Stanów Zjednoczonych – depozytariuszowi Traktatu Waszyngtońskiego. Jako pierwszy członek protokół ratyfikowały Stany Zjednoczone 2 lutego 1998 roku. Podobnie postąpili inni członkowie NATO. 30 kwietnia 1998 roku, po wielu miesiącach aktywnej kampanii polskiej Senat USA zdecydowaną większością głosów (80:19) ratyfikował protokoły przyjęcia Polski, Czech i Węgier, co przesądziło o wejściu Polski do Sojuszu.
29 stycznia 1999 roku Sekretarz Generalny NATO Javier Solana wystosował do Polski, Czech i Węgier formalne zaproszenia do Traktatu Północnoatlantyckiego.
Drogi
Ministrze! Drogi Bronisławie!
Mam przyjemność
poinformować Pana, że wszystkie strony Traktatu
Północnoatlantyckiego zawiadomiły rząd Stanów Zjednoczonych
Ameryki o akceptacji Protokołów do Traktatu Północnoatlantyckiego
o przystąpieniu Republiki Czeskiej, Republiki Węgierskiej i
Rzeczypospolitej Polskiej, podpisanych w Brukseli 16 grudnia. W
rezultacie Protokoły te weszły w życie.
W imieniu
wszystkich stron Traktatu przypadł mi w udziale szczególny zaszczyt
przekazania rządowi Rzeczypospolitej Polskiej zaproszenia do
przystąpienia do Traktatu Północnoatlantyckiego.
Zgodnie
z artykułem 10 Traktatu Północnoatlantyckiego, Rzeczpospolita
Polska stanie się stroną wspomnianego Traktatu z dniem złożenia
instrumentów akcesyjnych rządowi Stanów Zjednoczonych
Ameryki.
Korzystając z tej okazji, pragnę wyrazić
zadowolenie moje oraz wszystkich państw członkowskich z okazji
zbliżającego się przystąpienia Pana kraju do Sojuszu
Atlantyckiego.
Z poważaniem
Javier Solana11
17 lutego 1999 Sejm (409 posłów za, 7 przeciw), a następnie tego samego dnia Senat przyjęły ustawę o ratyfikacji Traktatu Północnoatlantyckiego.
26 lutego 1999 roku prezydent Kwaśniewski, kontrasygnacie premiera, podpisał ustawę upoważniającą go do ratyfikacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Ustawa weszła w życie z dniem publikacji w dniu 19 lutego w Dzienniku Ustaw Rzeczpospolitej Polskiej (Dz. U. Nr13, poz.111).
12 marca 1999 roku ministrowie spraw zagranicznych Polski, Czech i Węgier parafował dokumenty ratyfikacyjne o wstąpieniu do NATO i przekazali je sekretarzowi stanu, Madeleine Albright. Data ta jest dniem oficjalnego wstąpienia Polski do NATO.
Obecnie wypełniamy zobowiązania, które przyjęliśmy przy
ratyfikacji traktatu. Dotyczą one dwóch sfer: politycznej
(nieprzystępowanie do układów międzynarodowych sprzecznych z
traktatem) oraz wojskowej (oddawanie pod wspólne dowództwo ustaloną
część sił zbrojnych i finansowanie działań służących
utrzymaniu gotowości bojowej na wymaganym przez NATO poziomie,
uwzględnianie zalecenia paktu przy kształtowaniu budżetu
obronnego, dostosowanie funkcjonowania Wojska Polskiego do norm
obowiązujących w Sojuszu). Nasze kontyngenty wojskowe uczestniczą
w sześciu operacjach pokojowych:
na Bałkanach (SFOR,KWOR)
wzgórzach Golan (UNDOF)
w Libanie (UNIFIL)
w Afganistanie
w Czadzie
Nasz dotychczasowy, konkretny i wymierny wkład w działanie na rzecz przywracania i utrzymania pokoju w różnych częściach świata to udział ponad 40 tys. polskich wojskowych i dyplomatów w 46 misjach i operacjach pokojowych. Obecnie priorytetowe znaczenie ma dla nas zaangażowanie w misje w Afganistanie. Swoje zadania realizuje tam 1200 polskich żołnierzy. Operacja ta wymaga realizacji szerokiego spektrum zadań wojskowych i cywilnych, mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa i stabilizacji oraz stopniową odbudowę kraju. Ma to szczególne znaczenie dla roli NATO w przyszłości. Warunkiem efektywnej realizacji zadań operacyjnych Sojuszu jest jego transformacja wojskowa. Potrzebę takiej adaptacji stosownie do nowych wyzwań i zagrożeń dostrzeżono w latach 90. Dalsze zasadnicze impulsy dla rozwoju zdolności wojskowych stanowiły decyzje Szczytów w Pradze (2002), Stambule (2004) i Rydze (2006). Działania w Afganistanie potwierdziły konieczność kontynuowania tych zmian. Polska uczestniczy w wielu inicjatywach transformacyjnych takich jak Siły Odpowiedzi NATO (NRF), dotyczących floty samolotów transportowych C-17 czy sił specjalnych. W Bydgoszczy znajduje się Centrum Szkolenia Sił Połączonych (JFTC), istotny element struktury dowodzenia Sojuszu. Zabiegamy również o lokalizację głównej bazy operacyjnej systemu rozpoznania naziemnego z powietrza (AGS) w Powidzu koło Poznania. Jeszcze trudniejszą do zrealizowania okazała się misja w Czadzie. „ Wysyłamy 400 żołnierzy i dwa helikoptery. Będziemy drugim największym kontyngentem [po Francuzach] - mówił w Brukseli minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.”.12
Polska weszła do NATO jako państwo stabilne, przeżywające dynamiczny wzrost gospodarczy, wnosząc do Organizacji terytorium i siły zbrojne większe od ponad połowy dotychczasowych członków Sojuszu, mając uregulowane stosunki polityczne ze wszystkimi sąsiadami oraz aktywnie uczestnicząc w międzynarodowych działaniach na rzecz bezpieczeństwa i pokoju. W dyskusji przeprowadzonej w tamtym roku między wybitnymi polskimi politykami nieżyjący już Bronisław Geremek trafnie podsumował lata, które prowadziły do uzyskania członkostwa NATO.
„Sądzę, że powinniśmy przyjrzeć się mechanizmom, które doprowadziły do zrealizowania podstawowych celów strategicznych, określonych u progu Polski odrodzonej po 1989 roku. Były to: zasada poszukiwania consensusu wewnętrznego oraz zasada budowania układów wsparcia dla realizacji wyznaczonych celów. Przyjęcie obu tych reguł nie oznacza, że polityka zagraniczna po 1989 roku nie stanowiła przedmiotu kontrowersji. Wręcz przeciwnie, te były nawet ostre. Przypomnijmy sprawę wejścia do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Była ona przedmiotem wewnętrznych debat wśród krajów Europy Środkowej. Po raz pierwszy to Václav Havel w roku 1990 powiedział otwarcie o aspiracjach całego regionu do wejścia do NATO. Potem przyłączyli się inni. Natomiast w polskiej debacie zagadnienie to budziło kontrowersje. Przypominam sobie spotkanie z Madeleine Albright i generałem Johnem Shalikashvilim w 1993 roku, podczas którego próbowano przekonać nas do zaakceptowania Partnerstwa dla Pokoju. Zasadnie wówczas uznawaliśmy, że jest to formuła zastępcza w stosunku do akcesji do NATO. Taka też była intencja prezydenta Billa Clintona i jego współpracowników. Podczas wspomnianego spotkania z udziałem przedstawicieli różnych partii politycznych wystąpił Aleksander Kwaśniewski jako szef ugrupowania, które właśnie w tym roku wygrało wybory parlamentarne. I bardzo wyraźnie powiedział: pan Geremek ze swoimi przyjaciółmi przegrał wybory, ja zaś je wygrałem, ponieważ mieliśmy odmienne stanowiska w sprawie NATO. My występowaliśmy przeciwko wejściu Polski do NATO, oni byli za wejściem, ale nie uzyskali odpowiedzi ze strony USA. Wybory się odbyły – mówił dalej Aleksander Kwaśniewski – i chciałbym zawiadomić delegację amerykańską, że moje ugrupowanie będzie udzielało wsparcia wejściu Polski do NATO. To wydarzenie pokazuje, że nawet owe cele strategiczne były tematem istotnych i ważnych kontrowersji politycznych. Kontrowersje dotyczyły także polityki wobec Rosji i zasady dwutorowości określonej wówczas przez Krzysztofa Skubiszewskiego jako jednoczesna współpraca ze Związkiem Radzieckim i krajami, które wchodzą w jego skład. W istocie była to – niewypowiedziana – strategia oczekiwania na rozpad ZSRR. Ona się sprawdziła, ale nie znajdowała w polskich środowiskach politycznych pełnego poparcia. W szczególności chciałbym przypomnieć stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zasada równoległych stosunków była przyjmowana jako polityka antagonizująca Rosję i sprzeczna z interesem, zwłaszcza gospodarczym, Polski. Kolejny punkt sporny dotyczył konkordatu. Była to sprawa dzieląca polityczną scenę i ówczesny parlament. Istotne jest, iż w tej kwestii zostało osiągnięte daleko idące porozumienie, w którym uczestniczyły różne ugrupowania.
Wszystkie
te przykłady pokazują, jak różne były stanowiska nawet w
najbardziej podstawowych sprawach. Ważne jest, że zdołaliśmy
określić stanowisko, które stało się wspólne dla bardzo różnych
środowisk i ugrupowań politycznych. Bez zbudowania wewnętrznego
consensusu nie udałoby się nam wejść do Sojuszu
Północnoatlantyckiego ani nawet zaistnieć na międzynarodowej
scenie politycznej. Wreszcie sprawa naszego członkostwa w Unii
Europejskiej. Spodziewaliśmy się, że wejdziemy wcześniej do Unii
niż do NATO. Sądzę, że gdyby doszło do realizacji naszego planu,
miałoby to duże znaczenie dla logiki przyszłej polskiej polityki
zagranicznej oraz dla zaangażowania polskiego społeczeństwa w
politykę zagraniczną i europejską. Tak się jednak nie stało.
Moment radości z powodu wyjścia Polski z osamotnienia był związany
z wejściem do NATO. I udało nam się to, ponieważ – dzięki
szerokiemu porozumieniu – wejście do NATO jako cel strategiczny
uzyskało poparcie wszystkich sił politycznych. Takie samo
porozumienie budowaliśmy następnie wokół akcesji do Unii
Europejskiej. Kontrowersje towarzyszyły jednak także naszemu
wchodzeniu do UE. Jednym z punktów sporu stała się kwestia
charakteru przyszłej Unii. Przypomnę jedno z najbardziej niemądrych
haseł w polskiej polityce: „Nicea albo śmierć”. Stało się
ono hasłem jednoczącym różnorodne grupy polityczne, po różnych
stronach podziałów ideowych i stanowisk wobec Unii. Również z tej
kontrowersji powinniśmy wyciągać wnioski dotyczące przeszłości.
Gdybyśmy próbowali dokonać bilansu polityki zagranicznej po roku
1989, to – przeciwnie niż mówi obecna czarna oficjalna propaganda
– należałoby podkreślić, że consensus osiągnięty dla
polskiej polityki zagranicznej w ciągu tych lat był skutecznie
wypracowywany. Stanowił on wypadkową istniejących kontrowersji i
różnic. Nie było to porozumienie przyjęte od samego początku
przez wszystkie główne siły polityczne, ale implicite zostało
wpisane w plan polityczny w 1989 roku. Do zgody doszło na drodze
określonego procesu politycznego. Nasz sukces w realizacji
strategicznych celów polskiej polityki zagranicznej zawdzięczamy
przede wszystkim myśleniu w kategoriach państwa jako dobra
zbiorowego, a nie w kategoriach partyjnych – myśleniu, które jest
dziedzictwem polskiej Solidarności.”13