„INKA JAKO WIELKI EKOLOG- czyli czego zdobywcy nie zauważyli” wykład profesora Szemińskiego 16.02.2012r.
W okolicach Cuzco każdy młody działkowicz eksperymentował na swojej działce- ogródku, które rośliny można uprawiać. Zdawał sobie sprawę z tego, że stare sposoby są dobre, ale zawodne. Nie było tam gwarancji, jak u nas, kiedy, gdzie co wyrośnie.
John Erms – w skali imperium (2,5 mln km2) istniała klasyfikacja ziem uprawnych, które to były skatalogowane wg 42 odmian kukurydzy. Ziema kukurydzy zielonej, ziema kukurydzy żółtej. Nie do końca wiemy, jak wyglądała klasyfikacja. „Klasyfikacja wg kukurydzianych matek” czyli wzorcowych upraw 42 rodzajów kukurydzy.
Indiański kronikarz z 1516r. zamieścił w dziele wizerunki czterech dam, każda z nich przedstawia główną damę ¼ królestwa. Chinchan suyu- szczupła elegancka. Anti- suyu z okolic dżungli – drzewa, małpa. Kolya- suyu, wysokie góry, gruba tłusta z pieskiem – tam było dużo stad alpak, których pilnują. Kundi- suyu z najbiedniejszej dzielnicy, niezbyt gruba, skromnie ubrana.
Przy każdym opisie damy jest lista innych dam.
Ich nazwy: Dama Awaba- ta co ma tkaniny, Chaluama ta która ma ryby, cucalmalcina ta która ma krzewy colkin. Dopasowanie dam- dama symbolem części imperium, w którym miało się uprawiać daną roślinę.
Kronikarze – „Nie masz w naszym królestwie pola bez magazynu”. Magazyny przetrzymywały zasoby na 2 złe lata w cyklu 5 letnim, częściej też na dłużej u innym wypadkom. „Były pełne tak, że starczyły na 20 lat wojen”. Starczyło dlatego, że systematycznie miejscowi uzupełniali zawartość. Zagrody pozwalające na segregowanie lam i alpak w stepie wysoko- andyjskim.
Władza Inki nad kamieniami dotyczy też władzy nad wodą. Od strony Pacyfiku- pustynia, w głąb aż zaczyna się strefa coraz bardziej wilgotna. Inkowi tworzyli wielkie systemy oszczędzania wody i przenoszenia jej w miejsca potrzebujące. Władza nad wodą była tak ważna, że istnieli specjalni urzędnicy, którzy zajmowali się dzieleniem wody i rozkładu kanałów. Przy budowie kanałów używano miejscowych teodolitów.
Jak Inka rządził wegetacją? Nie liczył na to, że rośliny pojawią się same. W modlitwie do Stwórcy o powodzenie Inki jest też strofa o tym, by za jego panowania było jadło, pomyślne uprawy. Jeśli ich nie będzie, to Inka nie będzie czcił tego boga, tylko wybierze innego, skoro tamten nie wypełnia obowiązków.
Prawa Inki : „Rozkazujemy, aby w tym królestwie żadne drzewo owocowe, ani żadne drewno ni żadna trawa nie były palone czy wycinane bez zezwolenia pod karą śmierci lub batów”.
„Rozkazujemy aby leniów, brudasów, świntuchów, żeby i takich którzy dopuszczają do zachwaszczenia swoich pól, domów, talerzy albo do tego, że mają ręce i nogi brudne, należy ich umyć siłą.” Ganianie leniuchów i brudasów. Miejscowi Indianie przypisują to prawo władzy wioskowej.
„Rozkazujemy, by nikt nie wyrzucał kukurydzy ani innego jadła, ani obierał ziemniaków ze skóry. Bo wiedziałby, że one przez to płaczą.” Nakaz oszczędzania żywności.
Inne, które nakazują, by Indianie zbierali systematycznie i magazynowali dobra natury. Gubernator musi sprawdzać, czy u każdego w magazynie jest to, co w nim powinno być. A tak naprawdę to szef robót bił swoich podwładnych.
Nakaz magazynowania nawozów, dzielenia ich. Jeśli okaże się, że chłop nie ma nawozu, dostanie stosowną karę.
Stosunek do zwierząt: psy, świnki morskie, ptaki domowe- kaczka,2 gatunki kur, lamy alpaki. To nie znaczy, że każde gospodarstwo miało wszystkie rodzaje zwierząt. Ale były na tyle częste, by być ważne w diecie.
Fakt posiadania zwierząt nie jest istotny. Ważniejsze jest Inka żyjący później w Hiszpanii (nałożnica z królewskiego rodu, uczył się w stolicy Cuzco). Inka organizował, podzielił całe Andy na coco de casa- strefy polowań. W każda z nich była podzielona na 4 części, w każdej części raz w roku odbywało się polowanie z nagonką. Mieszkańcy ścieśniali się w kręgu. Mordowanie zwierząt. Ale jak? Samiczki trzeba było wypuszczyć zawsze. Notowano, czy liczba zwierząt zmalała, czy wzrosła. Można było zatrzymać, wznowić polowanie. Raz na cztery lata polowania w strefie- 4 lata wigonie hodowały odpowiednią do golenia wełnę. Wypuszczano je, oprócz tego wybiera się sztuki chore, które idą na mięso. Domowe- przynoszą dochód, wiadomo kiedy i w jaki sposób mają go przynieść. Hiszpanie widzieli te polowania, to nie jest wymysł Indian na emigracji w Hiszpanii.
Cały system polowań traktuje zasoby polowań, jako zasoby, które muszą się odradzać! Hiszpanie, gdy przybyli wytłukli miejscowe zwierzęta. Nie rozumieli systemu Indian.
Konserwowanie mięsa- Andyjczycy nie mają lodówek, mają do dzisiaj praktykowane zasady suszenia mięsa. Część mięsa z polowań była zamieniana na mięso suche na lata, by rozdawać je w czasach biedy, czy suszy.
Konserwowano też ryby, ptaki i różne uprawy. Kukurydzę się łatwo przechowywało, wciąż jednak podstawą rolnictwa były bulwy. Oliuko bulwiaste, nasturcja bulwiasta. Czasem gotowane, potem suszone. Ziemniaki deptane na mrozie, suszone. Rząd się zajmuje pilnowaniem, by przy każdej czynności związanej z roślinami i zwierzętami powstawały zapasy.
Wyobrażanie Inki: modlitwy, by w osadach byli ludzie, rozmnażali się. By było spokojnie, zorganizowanie.
W opisie w pewnej kroniki z 1550r. z Cuzco znajduje się opis rytuału jaki Inka odprawił po zdobyciu pewnej prowincji. Wtedy to kazał miejscowych przywódców odziać w długie koszule do pięt, na nich naszyć inkaskie znaki własności, takie same jakie lamy nosiły u każdego właściciela. Inka traktował poddanych jako stado.
Cała ludność w opisach XVI i XVII wg klas wieku. To nieprawda. Nikt w Andach nie interesował się tym, kiedy się urodził. Były to klasy siły roboczej. Wojownik, żona wojownika- rodzi przyszłych poddanych, dziadek nie służy do wojowania, ale robi różne roboty. 10 klas. Od niemowlaka po klasy inwalidów. Siła robocza potencjalna, robocza i z ograniczeniami. Ograniczenia siły roboczej były używane do różnych prac, których nie wykonywali ani wojownik, ani jego żona.
W inkaskich opisach zwłaszcza w klas inwalidów- przekonanie, że inwalidzi to tacy sami ludzie jak cała reszta. Mają prawo do ziemi, ożenku i pomocy w tym, czego sami zrobić nie mogą.
Problem- co władza bierze od ludzi. U Hiszpanów w gotówce, to w produkcie. Władza inkaska mówiła, że nie wolno zabierać tego, co chłop ma. Władza żyła z pracy poddanych u cudzych. Inka musi poprosić poddanych, by uprawiali mu kukurydzę na jego polu. Nie do odrzucenia, ale do uzgodnienia czasu i warunków. „Dawaliśmy mu to, co kazał. Czyli to, co mu dawaliśmy”.
Inka brał wyłącznie siłę roboczą. Każdy dostawał narzędzia, odzież, jadło podczas pracy. Jeśli tego nie dostanie, to nie musi pracować! Sprawa jest uzgodniona w rokowaniach przedstawicieli Inki i przedstawicielami lokalnej ludności. Miejscowa ludność może się targować z władzami, a propos tego ile robocizny dadzą. Musieli mieć ten sam kalendarz, by Inka nie popsuł miejscowego cyklu gospodarczego.
Przypowieść
o walczącej armii z Hiszpaniami, która nagle zniknęła z pola
bitwy, by zająć się ziemniakami. Hierarchia działań wskazuje na
to, że władze ciągle musiała się targować. Kto na ile i co może
zrobić.
Jeśli ktoś wychodzi poza wieś, to sąsiedzi muszą
uprawiać jego pola, by miał co jeść, gdy wróci.
Wuanuko- Pampa, grupa Chupachu została nawiedzona przez inspektora hiszpańskiego w 1549r. Protokół z wizyty. Zanotowali ile ludzi wysyłało w grupie na pracę u Inki. Część miała pracować bez przerwy. Nie byli to ludzie byli wysyłani co roku, tylko raz w życiu prowincji. Mężczyźni przybywali do miejsca pracy u Inki z żonami. W zamian trzeba było odesłać tylu samu ludzi do prowincji, by wypełnić luki w danej prowincji.
Inka mógł zarządzić, by jakieś prowincje utrzymywały ze sobą współpracę. Wymiana między nimi – wysyłanie ludzi wzajemnie, a to pomóc, a to po to, by używać miejscowej gleby na swoje potrzeby. Np. jedna prowincja ma kukurydzę, druga ryby, każda strona wysyła do sąsiada ludzi, by mogli korzystać z dóbr danej krainy.
Imperium miało własną służbę geometrów, którzy wędrowali do danej prowincji i wyznaczali granice działów, administracyjne, pól przynależnych danej prowincji czy pól przynależnych do danego chłopa. Pola były oznaczane i mierzone. Są ślady mierzenia pól w sposób systematyczny. Takie pomiary miały zagwarantować każdemu dostęp do pól, pastwisk, kanałów do nawadniania, drewna opałowego- do różnych stref ekologicznych . Inca Gar Sillaso (?) zauważył podział pracy też między geometrami.
Wydzielone strefy chowania ptaków, zakaz wstępu – tam zbierano nawóz ptaków wywożony do innych prowincji.
Inka dzieli i PRZESIEDLA LUDNOSĆ. Wiedział dobrze ilu ludzi ma w każdej prowincji. Całe Andy pokryte są nazwami przesiedleńców.
Kronikarze: przesiedlano ich po to, by na terenie, któremu brak zaludnienia, można było hodować uprawiać to, na czym dana grupa się zna. Grupa z rejonu Ica, specjaliści od uprawy ostrej papryki i patatów, którzy wylądowali w okolice Boliwii, by uprawiali Ince dane produkty. Tego było potrzeba.
Inne opisy, gdy dana prowincja była przeludniona, z niej przesiedlano ludzi do innej, o takim samym klimacie.
Przesiedlało się także misjonarzy – ludzie ze starych prowincji, obeznali ze zwyczajem inkaskim, mieli jechać do nowych, by siać „snobizm”, uczyć, cywilizować miejscowych.
Po podboju prowincji inka urządzał w niej spis ludności miejscowej z klasyfikacją ich pól- co można tam uprawiać, co się tam może nadawać do hodowli. Są więc jeszcze inne miary niż ta 42 rodzajów kukurydzy, np. : miary wielkości ziemi, miary zasobów roślinności, wodnych, zwierzyny.
~Historyjka : Prośba o nadanie ziem, przez rodziny, które miały problemy rozpłodowe, by nadano im ziemię, by mogły przysparzać nowych podwładnych Ince. Nie można brać własności prywatnej, tylko własność Inki i złych bogów, dlatego Gubernator w Cuzco zwołał kartografów Inkaskich, oni sporządzili model doliny. Gubernator pojechał do doliny, by sprawdzić na miejscu, czy model się zgadza- informacje o uprawie, nazwach. Wniosek: Była służba kartograficzna, która potrafiła detalicznie opisać teren, łącznie z roślinami, posiadaczami, wodą.
Jak
wymierzyć, ile ziemi należy się której rodzinie? W warunkach
Andyjskich nie można było przydzielić danej liczby hektarów, jak
u nas. Tylko ziemię przydzielano według tego, co można było na
niej uprawiać i ile zasobów dawała. Jednostki miary określonych
upraw. Np. jednostka miary pola kukurydzianego- ile para z dwojgiem
dzieci ma mieć upraw kukurydzy, by mogła się wyżywić. Jednostki
są mniejsze czy większe w zależności od lokalnych warunków.
Wniosek: władza
inkaska wiedziała, że musi być jakaś równowaga między ludnością
a terenem.
„Wielkie
szkody jakie wynikają z nieprzestrzegania zasad uprawy Indian” –
dzieło Hiszpana.
Lasy
„muya Inki” – zastrzeżenie miejsc szczególnych, do których
„chamstwo ma nie włazić”. Ale czym były naprawdę ?
Występowały dosyć licznie, były to REZERWATY, które były pod
państwową ochroną. Zdarzało się, że władca tam przychodził
trochę polować, spacerować, ale w zasadzie były całkowicie
chronione.
Są lasy, których strzegą ludzie do tej pory, od
czasów Inki.
Nastawienie ogólne : trzeba oszczędzać. Przykładem są dawne paleniska andyjskie – oszczędne, palące się na małych patykach, które mógł przynieść każdy. Pod nimi domki dla świnek, ich odchody do paleniska.
SKĄD ŹRÓDŁA O „EKOLOGII” INKÓW ? Z podań, kronik miejscowych Cuzco. Wykładowca sądzi, że urzędnicy Cuzco doskonale wiedzieli jak chronić ludzi, rośliny, zwierzęta i jak wygląda sprawa w dalekich prowincjach.
Pytania:
W języku keczua wykładowca nie znalazł odpowiednika „ekologii”, jest „muya”- co znaczy tyle co rezerwat. Ekologii nie ma jest życie- które musi być chronione.
Jeśli
jest niedobrze w państwie, są kataklizmy to znaczy, że Inka
zgrzeszył. Inka musiał tym ofiarom zrekompensować dobra z
państwowych zasobów. Prawda jest taka, że nie zawsze wszystko
widział, wręcz mógł mieć niewiedzę. Ale wszystko leżało w
rękach miejscowego gubernatora, policji.
To nie jest imperium,
która władza nie interweniuje bezpośrednio w państwie. Nadzoruje,
organizuje, ale nie może interweniować. Ma aparat administracyjny.