Śmierdzące śledzie
ZACHOWAJ ARTYKUŁ POLEĆ ZNAJOMYM
W angielskiej terminologii przez „red herring” rozumie się podsuwanie mylnych tropów – jak przeciągnięcie śmierdzącego śledzia w poprzek tropu psów gończych.
Nie wiem, jak w oczach Państwa – ale w moich prawdopodobieństwo, że gen.Petelicki popełnił samobójstwo nadal spada.
Nie dlatego, że ciągle słyszę, iż miał kłopoty finansowe. Pewno miał – ale miał generalską emeryturę (8000 zł miesięcznie), a żona też pracowała i nieźle zarabiała – więc trudno uznać, że zastrzelił się, bo nie mógł wyżywić rodziny. Jednocześnie pozostałe śmierdzące śledzie – te o Alzheimerze, o uzależnieniach – są kolejno unieważniane.
Tym jednak, co powoduje, że prawdopodobieństwo samobójstwa w moich oczach maleje, jest pojawienie się w telewizji p.płk.Aleksandra Makowskiego, zapewniajacego, że to w śmierć Generała nie były zamieszane osoby trzecie.
P.płk.Makowski to ten reklamowany w lewicowej prasie „as polskiego wywiadu” - czyli oszołom, który oświadczył, ze już-już miał w ręku śp.Osamę ibn Ladena – tylko Antek Macierewicz Mu przeszkodził.
Przy okazji p.płk.Makowski sypnął sprawę kopalni szmaragdów szejka Ahmeda „szacha” Massuda, w która zamieszany był p.Rudolf Skowroński, który zniknął w 2005 roku. Mam nadzieje, że Go niedługo zobaczę – bardzo miły człowiek to jest - ale zapewnianie, że działał „wyłącznie komercyjnie” odbiera p.Makowskiemu resztkę wiarygodności.
Reasumując: przychylam się do tezy Stanisława Michalkiewicza: w obliczu pogarszającej się sytuacji gospodarczej rozgrywki między służbami specjalnymi weszły w ostrą fazę.
Pozostaje mieć nadzieję, że zwyciężą lepsi.