Smoleński zamach to dopiero początek. Likwidacja szkół, gabinetów lekarskich w szkołach, bibliotek szkolnych, lekcji historii, posterunków policji, sądów, masowe dodawanie substancji trujacych do żywności, wprowadzenie GMO, niszczenie polskiej kultury, zniszczenie przemysłu, dewastacja systemu opieki zdrowotnej, wyprzedaż polskiej ziemi przez POdstawione słupy, itd., itp., świadczy o tym, że światowe mocarstwa, a więc Niemcy, Rosja, Izrael i USA podjęły decyzję o likwidacji państwa polskiego rękami renegatów przy aktywnym wsparciu służb specjalnych tych państw.
10 pytań do Pana dr. inż. Macieja Laska urzędnika POwołanego przez Donalda Tuska
1. twierdzi Pan,
że samolot na wysokości 5 metrów nad ziemią zderzył się z
brzozą i stracił 6 metrowy fragment skrzydła, co spowodowało
obrót samolotu na plecy, beczkę autorotacyjną, uderzenie w ziemię
w pozycji odwróconej i w konsekwencji śmierć wszystkich pasażerów.
Przedstawia Pan także zdjęcie brzozy ułamanej na wysokości 5
metrów z wbitymi metalowymi fragmentami twierdząc, że o tę brzozę
rozbił się samolot z Prezydentem Polski. Takie właśnie zdjęcie
pokazywane jest od blisko 3 lat, począwszy od propagandy rosyjskiej,
przez raport Tatiany Anodiny po raport Millera.
Na jakiej
podstawie twierdzi Pan, że o tę brzozę rozbił się samolot
skoro:
- prokuratorzy rosyjscy twierdzą, że takiej
brzozy nie było a ta, która stała na działce dr. Bodina była
ułamana 1 metr od wierzchołka;
- 4 lutego, potwierdziła
to prokuratura polska w komunikacie prok. płk. Rzepy, który
napisał, że prokuratura posiada zdjęcie brzozy z działki dr.
Bodina, którą samolot miał ściąć na wysokości 9 metrów od
gruntu.
Łatwo zauważyć, że na tej wysokości brzoza ma
średnicę ok. 10-15 cm i w sposób oczywisty nie mogłaby zniszczyć
skrzydła!
- tymczasem Komisja, w której Pan był
wiceprzewodniczącym zespołu technicznego nigdy nie badała brzozy
ani skrzydła, co publicznie przyznał polski akredytowany płk.
Edmund Klich,
- czarna skrzynka nie odnotowała dźwięku
uderzenia w brzozę a w tym miejscu eksperci Instytutu Sehna w
Krakowie odczytali dźwięk ?przesuwających się w kokpicie
przedmiotów?, który trwa do końca tragedii,
- jedynym
źródłem wiedzy o brzozie złamanej na wysokości 5 metrów, która
miała spowodować katastrofę TU 154 są zdjęcia Siergieja
Amielina, smoleńskiego fotoamatora z 13 kwietnia 2010 r. czyli 3 dni
po katastrofie oraz zdjęcia zamieszczone MW pańskim Raporcie i w
Raporcie MAK. Wszystkie późniejsze od protokołu i szkicu
sytuacyjnego prokuratorów rosyjskich z 10 kwietnia 2010 r.
Na
takiej podstawie zbudował Pan tezę wyjaśniającą śmierć
polskiej elity narodowej i wyśmiewającą wszystkie naukowe
niezależne badania. Prosimy o wyjaśnienie dlaczego podpisał Pan
dokument wprowadzający w błąd rząd i opinię publiczną, dlaczego
pokazuje Pan zdjęcie nie mające związku z przyczyną tragedii
smoleńskiej, jakie posiada Pan dowody na to, że brzoza ułamana na
wysokości 5 metrów zniszczyła skrzydło TU 154 i doprowadziła do
katastrofy smoleńskiej?
2. W Raporcie, który pan
podpisał stwierdzono, że generał Andrzej Błasik był w kokpicie,
odczytywał wysokości z przyrządów nawigacyjnych oraz informował
o stanie widoczności. Wszystkie te stwierdzenia są fałszywe.
Wynika to niedwuznacznie z ekspertyzy Instytutu Sehna w Krakowie,
która wyjaśniła, że niektóre z tych słów w ogóle nie padły
(np. że ?nic nie widać?, inne wypowiedział drugi pilot a generał
Błasik nie wypowiadał żadnych odnotowanych słów. Analiza
położenia ciała generała Andrzeja Błasika przeczy tezie, ze
znajdował się w kokpicie, gdyż znaleziono go w okolicy salonki
generalskiej a nie w okolicy kokpitu. Jednoznaczny komunikat
przeczący obecności Generała w kokpicie wydała także
prokuratura. Mimo to nigdy Pan nie przeprosił za szkalowanie
generała Błasika i nadal podtrzymuje Pan w wypowiedziach
publicznych domniemanie, że mógł być w kokpicie, co miałoby
wynikać ?z kontekstu sytuacyjnego?. Dlaczego pan to robi mimo
oczywistych dowodów przeciwnych?
3.
Dlaczego w raporcie Millera, który pan podpisał sfałszowano
trajektorię poziomą lotu pomijając informację z systemu TAWS nr
38 przed samą szosą Kutuzowa. Sygnał TAWS 38 przesądza o tym, że
samolot nie mógł zrobić tzw. beczki autorotacyjnej i zmienić
kierunku lotu za tzw. ?pancerną brzozą?, lecz leciał prosto
jeszcze co najmniej 140 metrów i dopiero potem na wysokości około
36 metrów nad ziemią gwałtownie zmienił kierunek lotu. Dlaczego
podpisał Pan dokument, w którym te informacje po prostu wymazano z
mapy? Podobnej manipulacji dokonano na ekspertyzie firmy Small Gis,
która wskazała, że doszło do dwu eksplozji. Na mapie
zamieszczonej w raporcie Millera słowa ?wybuch? z ekspertyzy
zastąpiono słowami ?pożar?. Dlaczego dopuszczono się tych
fałszerstw?
4. Pisze Pan, że ?na podstawie
zarejestrowanych parametrów lotu ustalono, że przed zderzeniem w
ziemię samolot przemieszczał się na wysokości kilku metrów nad
wznoszącym się terenem?. Czy mógłby pan wskazać konkretne
rejestratory, który podają takie dane? Przecież wie Pan
znakomicie, że systemy TAWS i FMS a także wysokościomierze
baryczne odnotowują, że samolot NIGDY nie zszedł poniżej 18
metrów nad ziemią. Co więcej wie Pan także, że Komisja nie
posiada żadnych wiarygodnych danych na temat tego co działo się
poniżej 18 metrów nad ziemią a wasze twierdzenia są oparte na
przypuszczeniach wziętych z analiz fotoamatora Amielina oraz
opartych na informacji o uderzeniu w brzozę na wysokości 5 metrów
nad gruntem. Wiemy już teraz, że fakty te nie miały miejsca. Jakie
więc dane przeciwstawi Pan informacjom z zegarów barycznych i danym
zapisanym przez system TAWS w plikach fault. lock wskazujących, że
w ostatnich sekundach samolot wznosił się do około 36 metrów nad
gruntem i wówczas nastąpiła katastrofa?
5. Pisze pan,
że ?oględziny wraku samolotu przeprowadzono na miejscu
zdarzenia?.
Prosimy o wyjaśnienie kto personalnie
dokonywał ze strony polskich ekspertów w Smoleńsku tych oględzin
i badań i kiedy tego dokonał. Prosimy też o wyjaśnienie gdzie
znajduje się jakakolwiek dokumentacja tych badań? Gdzie możemy
zapoznać się z raportem, ekspertyzą czy choćby opisem badań i
oględzin, o których Pan mówi? Nie ma ich bowiem ani w raporcie
Millera ani w załącznikach dołączonych doń w lipcu 2011 r. zaraz
po jego opublikowaniu ani też w załącznikach do protokołu z
badania Komisji, które zostały opublikowane we wrześniu 2011 r.
Nie jest też znana żadna inna publikacja zawierająca taki raport,
opis czy ekspertyzę.
Pytamy o to dlatego, że płk.
Edmund Klich, polski akredytowany kierujący pracami ekspertów w tym
okresie, napisał w swojej książce ?Moja czarna skrzynka?, że
takich badań nie prowadzono, że w zespole nie było żadnego
specjalisty od takich badań a pan Wierzbicki, który miał to zrobić
po prostu przepisał dane rosyjskie!
Pytamy o to także
dlatego, że Pan osobiście i pańscy koledzy eksperci przebywający
w Smoleńsku, w lutym 2011 roku w liście do ministra Grabarczyka
napisaliście, że nie zbadaliście wraku na skutek nie dopełnienia
obowiązków przez akredytowanego Klicha. Pański podpis znajduje się
pod tym dokumentem. Dlaczego więc skoro wszystkie dane pochodzą nie
z własnych badań a z informacji rosyjskich, stwierdza Pan, że wrak
został przez Was zbadany, że przebadano krawędzie przełomu i
sposób odkształceń, i że te badania wykluczyły eksplozje i
potwierdziły tezę o katastrofie na skutek uderzenia w ziemię?
6.
Nie zbadaliście państwo także silników samolotu, poprzestając na
ich zewnętrznym oglądzie i stwierdzając, że pracowały one
sprawnie aż do uderzenia w ziemię. Do uderzenia w ziemię sprawne
miały być także inne, główne mechanizmy samolotu.
Jeśli
tak to czy mógłby pan powiedzieć dlaczego ekspertyza ATM,
zamieszczona w załączniku do protokołu waszej Komisji stwierdza,
że około 40 metrów przed miejscem gdzie znajduje się działka dr.
Bodina, doszło do awaryjnych drgań silnika nr. 1 samolotu, znacznie
przekraczających dopuszczalne normy a sekundę później analogiczne
zjawiska nastąpiły w silniku nr. 3 a wreszcie doszło do awarii w
silniku nr. 2 i awarii generatorów prądu?
Podobne
informacje zawarte są w zapisach twardych dysków systemu TAWS i
FMS, gdzie mówi się o 3 głównych awariach i o nieodczytanych 11
zapisach wskazujących na awarie.
I czy mógłby pan
wyjaśnić nam dlaczego dane zamieszczone w raporcie Millera,
podobnie zresztą jak dane zamieszczone w raporcie pani Anodiny w
sposób bezsporny stwierdzają, że zasilanie elektryczne ustało,
gdy samolot znajdował się 17-15 metrów nad ziemią? Czy uważa
Pan, że samolot bez pracujących generatorów, bez zasilania
elektrycznego i z silnikami objętymi awarią ? to samolot
sprawny?
7. Skoro nie zbadali Państwo ani wraku ani
miejsca zdarzenia, na jakiej podstawie twierdzi pan, że ?uszkodzenia
samolotu powstały w wyniku uderzenia w ziemię??
Czy może
Pan wskazać opis oględzin miejsca zdarzenia, obrys i badanie bruzdy
wyrytej w miękkiej ziemi przez przemieszczający się na przestrzeni
ponad 300 metrów 80 tonowy samolot?
Czy mógłby Pan
wyjaśnić skąd wzięły się setki jeśli nie tysiące drobnych
szczątków samolotu, wręcz odłamków zaściełających obszar
rozciągający się na ponad 800 metrach wzdłuż toru rozpadającego
się w powietrzu samolotu? I dlaczego rozłożenie szczątków
znacznie przekracza rozstaw skrzydeł samolotu?
Czy mógłby
pan wyjaśnić dlaczego liczni świadkowie widzieli eksplozję a
nawet rozpad samolotu w powietrzu, w szczególności odpadnięcie
jego ogona jeszcze przed upadkiem na ziemię?
8. Pisze Pan
także, że ? samolot zderzył się z ziemią w pozycji odwróconej?.
Czy mógłby pan wyjaśnić skąd ta teza? Nie zbadaliście państwo
samodzielnie przyrządów nawigacyjnych. Korzystaliście w tej mierze
z ekspertyzy rosyjskiej. Tymczasem parametry lotu zapisane w tzw.
polskiej skrzynce produkcji ATM nie wskazują jednoznacznie na
przewrócenie się samolotu na plecy. Wiemy już, że nie dokonała
tego ?pancerna brzoza? bo nigdy nie została uderzona przez samolot
na wysokości 5 metrów i nie mogła złamać skrzydła. Skąd więc
teza o uderzeniu w ziemię w pozycji odwróconej samolotu? Dodajmy,
że szczątki widoczne na ziemi w zakresie części od kokpitu do
skrzydeł leżą w pozycji prawidłowej, podłogą do ziemi a koła
podkokpitowe wręcz stoją na ziemi. Odwrócone są jedynie części
od skrzydeł do ogona. Taka pozycja szczątków wskazuje raczej na
rozpad w powietrzu niż na uderzenie w pozycji odwróconej, co
musiałoby dotyczyć przede wszystkim kokpitu.
Dlaczego
więc twierdzi Pan, że szczątki samolotu nie wskazują na wybuch a
przeciwnie świadczą, że go nie było a uszkodzenia powstały na
skutek uderzenia w ziemie skoro tylna część kadłuba leży z
wywiniętymi na zewnątrz burtami, co mogło powstać tylko na skutek
eksplozji?
9. Stwierdza pan, że nie doszło do wybuchu i
powołuje się na badania wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii,
który w czerwcu 2011 r. miał dokonać stosownych badań
wykluczających obecność śladów materiałów wybuchowych na wraku
i szczątkach ofiar. Dlaczego jednak nie informuje pan słuchaczy, o
tym, że Instytut ten zbadał jedynie 8 przedmiotów pochodzących z
rzeczy należących do ofiar, były to: parasolka, część buta,
banknoty, fragment swetra i kartki książki. Nie wiadomo z jakiej
części terenu katastrofy pochodzą te rzeczy a przede wszystkim nie
ma wśród nich ani foteli, ani tapicerki samolotu ani metalowych
części wraku. Krótko mówić badania te nic nie mówią o
szczątkach samolotu. Równocześnie nie mówi Pan o tym, że
spektrometry używane przez ekspertów prokuratury we wrześniu i w
październiku 2012 roku wskazały na wraku samolotu i na 63 jego
fotelach kilkaset śladów materiałów wybuchowych a zwłaszcza
trotylu i nitrogliceryny.
10. Czy właśnie dlatego, że
nie potrafi Pan odpowiedzieć na te pytania nie zdecydował się Pan
na publiczną, otwartą polemikę z niezależnymi naukowcami? A może
przeszkodą była Pana funkcja rządowa?