Rosjanie włączali laptopy ofiar
Nasz Dziennik, 2011-02-02
U
rządzenia
elektroniczne należące do pasażerów samolotu Tu-154M mogły być
używane po 10 kwietnia - wynika z analizy Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego. ABW bada przekazane stronie polskiej znalezione na
miejscu katastrofy karty pamięci, telefony i laptopy.
Pułkownik
Zbigniew Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej,
informuje, że prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie
katastrofy smoleńskiej czekają na opinie na temat stanu
zabezpieczonego sprzętu elektronicznego po pasażerach rządowego
samolotu. - Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie posiada
jeszcze wszystkich opinii informatycznych dotyczących nośników
elektronicznych należących do ofiar katastrofy samolotu Tu-154M nr
101 zabezpieczonych na miejscu zdarzenia, a następnie przekazanych
do badań ekspertom z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - mówi
płk Rzepa.
Jak dowiedział się "Nasz Dziennik",
biegli z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego badali już m.in.
aparaty fotograficzne, kamery wideo, laptopy, telefony komórkowe,
karty pamięci należące do ofiar katastrofy, zabezpieczone na
miejscu zdarzenia. Co ciekawe, uzyskane do tej pory ekspertyzy
wskazują, że po 10 kwietnia część z odnalezionego sprzętu
elektronicznego mogła być używana. - Z posiadanych przez Wojskową
Prokuraturę Okręgową w Warszawie opinii wynika, iż w przekazanych
do badań niektórych nośnikach ujawniono ślady ingerencji
pochodzące z okresu od 10 kwietnia 2010 r. do 16 kwietnia 2010 r. -
potwierdza płk Rzepa. Jednakże - jak dodaje - "biegli
podkreślili, iż daty opisujące właściwości plików nie muszą
odzwierciedlać czasu rzeczywistego, a ujawnione ślady dostępu do
danych mogą mieć znamiona przypadkowości, mogą być błędnie
interpretowane przez zastosowane oprogramowanie ze względu na
ustawienia dat w badanym materiale".
- Rozumiem, że może
tutaj chodzić o sytuację błędnego wpisania daty - ocenia
informacje z prokuratury jeden z pełnomocników rodzin ofiar
katastrofy smoleńskiej mec. Bartosz Kownacki. Nie wyklucza jednak,
że wyniki analizy biegłych dotyczącej zapisanych plików
elektronicznych po 10 kwietnia mogą być związane z tym, że to
Rosjanie jako pierwsi zapoznawali się w swoim śledztwie z treścią
zabezpieczonych materiałów.
Jacek Dytkowski