Bez mitologii
11 listopada
Historia odradzania się polskiej państwowości po epoce rozbiorów jest zmitologizowana. Korygowanie tych mitów wymaga przeciwstawienia im prawdy historycznej. Z jakimi mitami powinniśmy w tym przypadku się zmierzyć?
Mit 1. Polacy żyjący w niewoli pragnęli ze wszystkich sił niepodległości.
Ponad sto lat niewoli — funkcjonowania w trzech obcych państwach — sprawiło, że społeczeństwo polskie było rozbite, skonfliktowane i mocno wynarodowione. Po klęskach kolejnych powstań — które zazwyczaj inicjowała część szlachty, licząc na wywalczenie szerszej autonomii — ówcześni Polacy wcale nie dobijali się o niepodległość, nie wierzyli bowiem w możliwość jej uzyskania. Byli więc niechętni jakimkolwiek zmianom zarówno w zaborze rosyjskim, gdzie np. strzelców Józefa Piłsudskiego przyjmowali w 1914 r. z wielkim chłodem, jak i w Galicji, gdzie za panowania cesarza Franciszka Józefa doczekali się licznych swobód. Opowieść o narodzie połączonym wspólną walką o Polskę można więc nazwać legendą. Kultywowały ją, m.in. w okresie międzywojennym, polska historiografia, literatura i sztuki piękne oraz ówczesne media. Istniało wówczas zapotrzebowanie na heroiczny, wyidealizowany wizerunek dziejów Polski. Spełniał on ważne zadania dydaktyczne, obywatelskie. Autorzy podręczników czy rozpraw historycznych koncentrowali się na polskiej wielkości, prawdziwej czy wydumanej, bohaterskich i romantycznych czynach i towarzyszących im represjach władz zaborczych. W PRL część inteligencji traktowała przedwojenne wydawnictwa niemal jak relikwie. Nawet oficjalny obieg podtrzymywał mit walki całego narodu o niepodległość. Po 1989 r. nie do końca udało się odejść od tego mitu, niektórzy historycy przedstawiali swoje stanowisko w tej kwestii m.in. na łamach wysokonakładowej prasy.
Mit 2. Odzyskanie niepodległości zawdzięczamy Józefowi Piłsudskiemu.
Niepodległość miała wielu ojców. Tymczasem Piłsudski powszechnie uznawany jest za najważniejszą postać polskiego roku 1918. Nie brakuje jednak i zdecydowanych przeciwników tej opinii. Faktem jest, że przybył do Warszawy w przełomowej dla narodu chwili. Jego zwolennicy wiązali datę odzyskania niepodległości z dniem 10 listopada 1918 r., kiedy to przyjechał do stolicy z niewoli niemieckiej. Opromieniony sławą, był już wówczas postacią niemal legendarną. Jego obecność zaktywizowała mieszkańców części Królestwa Polskiego do zrzucenia okupacji niemieckiej. Nastąpiło to 11 listopada 1918 r. i zbiegło się z datą podpisania w Compiègne rozejmu kończącego I wojnę światową (o wskrzeszeniu państwa polskiego nie było tam mowy). Piłsudski w tym dniu otrzymał z rąk Rady Regencyjnej władzę zwierzchnią nad polskim wojskiem. W tym szczególnym dziejowym momencie pokazał swą wielkość — zdołał uspokoić nastroje społeczne, ewakuować niemieckie wojsko, scalić rządy, powołać Sejm i armię, która obroniła granice. Jednak nie tylko dzięki Piłsudskiemu odzyskaliśmy Polskę. Należy też wymienić m.in. Romana Dmowskiego, Wincentego Witosa, Wojciecha Korfantego, a także Ignacego Paderewskiego, którego wyłączną zasługą było zjednanie prezydenta USA Woodrowa T. Wilsona dla sprawy polskiej. To osoba Paderewskiego uwiarygodniła odrodzoną Rzeczpospolitą — jego gabinet, który powołał 16 stycznia 1919 r., był pierwszym rządem II RP uznanym na arenie międzynarodowej.
Mit 3. Decydujące znaczenie dla sprawy niepodległości miał czyn Legionów Polskich.
W
II RP wojsko — spełniające bardzo ważną rolę w procesie
integrowania społeczeństwa — słusznie otaczano szacunkiem, ale
dawni legioniści byli, po zamachu majowym 1926 r., grupą
szczególnie uprzywilejowaną. Propaganda piłsudczykowska
wyolbrzymiła znaczenie czynu legionowego dla odzyskania
niepodległości. Legionową legendę stworzyli już w czasie I wojny
światowej znani żołnierze I Brygady, m.in. literaci i
dziennikarze, malarze, rzeźbiarze, muzycy czy naukowcy.
Tymczasem
Legiony Polskie do czasu kryzysu przysięgowego w 1917 r.
walczyły po stronie Austrii i Niemiec. Hasłem naczelnym
Piłsudskiego była walka z Rosją; dopiero gdy ta ustąpiła z pola,
zwrócił się przeciwko pozostałym zaborcom. Jako pretekst do
zerwania z państwami centralnymi posłużyła odmowa złożenia
przysięgi przez większą część żołnierzy Polskiej Siły
Zbrojnej (dawnych legionistów). W efekcie Piłsudski został
aresztowany przez Niemców i osadzony w twierdzy magdeburskiej. W
sensie politycznym rozwiązanie to było dla Piłsudskiego
dobrodziejstwem, gdyż oddalało od niego i Legionów zarzut
współpracy z państwami centralnymi.
To dzięki
dyplomatycznej działalności Narodowej Demokracji Polacy przyłączyli
się do Ententy. Rządy państw Ententy oficjalnie uznały w 1917 r.
paryski Komitet Narodowy Polski (KNP) — któremu przewodniczył
Roman Dmowski — za oficjalną reprezentację naszego narodu wśród
nich. Zarazem podporządkowana KNP Armia Polska we Francji, dowodzona
przez gen. Józefa Hallera, została włączona w skład wojsk
koalicyjnych i wspólnie z nimi, częścią oddziałów, walczyła
przeciw Niemcom na froncie zachodnim. Wymownym symbolem wspólnego
zwycięstwa było podpisanie 28 czerwca 1919 r. przez Dmowskiego
z ramienia Rzeczypospolitej Polskiej traktatu wersalskiego.
Mit 4. 11 listopada był przez okres II Rzeczypospolitej narodowym Świętem Niepodległości.
Odzyskanie
niepodległości nie było wydarzeniem jednodniowym, lecz zwycięstwem
osiągniętym po długoletniej walce dyplomatycznej, a także walce
zbrojnej, którym towarzyszyły wydarzenia o szczególnym znaczeniu
dziejowym. 11 listopada jest symbolem odrodzenia niepodległej
Polski, ale przez prawie cały okres istnienia II RP świętem
państwowym nie był. Interpretacja tej historycznej daty była w
okresie II RP przedmiotem gorących sporów, ze względu na
polityczne orientacje Polaków, jak też różny czas wyzwalania
poszczególnych dzielnic Polski.
W II RP największe
ugrupowania polityczne zabiegały o uznanie ich zasług dla
niepodległości. Chwalebna przeszłość miała być swoistą
legitymizacją sprawowanej władzy w państwie. Wybór i
interpretacja daty 11 listopada były dziełem piłsudczyków.
Propozycja świętowania 11 listopada pojawiła się już w 1919 r.,
ale projekt ustawy został odrzucony jako „trudny do zaakceptowania
przez całość ziem polskich”. W 1921 r. z inicjatywy
środowiska legionowo-peowiackiego ustanowiono Order Polonia
Restituta — prestiżowe odznaczenie nadawane 2 razy w roku — 3
maja i 11 listopada. Świętem orderu od razu obrano tę ostatnią
datę jako rocznicę odrodzenia Polski. W 1926 r. Piłsudski
nakazał ministrom, aby w swych resortach uczynili 11 listopada dniem
wolnym od pracy. Dotyczyło to również szkolnictwa. Od 1928 r.
urządzano 11 listopada rewie wojskowe na Polu Mokotowskim.
Ustanowiono także Medal Dziesięciolecia Odzyskania Niepodległości,
honorujący wierną służbę państwową w okresie od 11 listopada
1918 do 11 listopada 1928 r. Sprawa ustawowego uregulowania
święta niepodległości nadal jednak nie mogła doczekać się
realizacji. Nie sprzyjały temu pogłębiający się kryzys
polityczny i nastroje opozycyjne części społeczeństwa. Trzeba
było więc zaczekać do czasu wprowadzenia, za pomocą podstępu,
nowej Konstytucji 23 kwietnia 1935 r. oraz do przyjęcia
zmienionej ordynacji wyborczej, która miała zapewnić w kolejnych
wyborach do Sejmu skład posłów reprezentujących w większości
opcję prorządową. Regulacja prawna w sprawie święta państwowego
nastąpiła dopiero mocą ustawy z 23 kwietnia 1937 r., czyli w
II RP obchodzono święto dwa razy.
W PRL władze starały się,
aby o 11 listopada zapomniano. W latach 80. Święto Niepodległości
obchodzone było nieoficjalnie, m.in. z inicjatywy Kościoła i
antykomunistycznej opozycji. Ustawą z 15 lutego 1989 r.
powróciło do kalendarza świąt państwowych.
Mit 5. Politycy tworzący niepodległą Polskę byli bez reszty oddani sprawie ojczyzny.
W
II RP sprawom państwa oddani byli tylko nieliczni politycy —
mężowie stanu i ich najbliższe otoczenie. Skłóceni politycy byli
nieszczęściem odradzającej się w 1918 r. Polski. Politycy
byli żądni władzy, ich celem nie było dobro kraju, lecz
niszczenie przeciwników politycznych. Legendą jest więc ich etos.
Niepodległą Polskę budowali eksperci najrozmaitszych specjalności,
Polacy wykształceni w różnych krajach, znani i cenieni w Europie —
to była prawdziwa elita II RP. Dlatego odbudowa państwa i
zjednoczenie ziem polskich — przedsięwzięcie arcytrudne —
przebiegało bardzo szybko.
Mało kto zdaje sobie sprawę z
wielkiej roli Kościoła katolickiego w krzewieniu patriotyzmu, w
mobilizowaniu narodu — szczególnie chłopstwa — dla dobra
ojczyzny. W Wielkopolsce i Galicji Kościół był nauczycielem
zaradności społecznej i przedsiębiorczości. Bez wątpienia we
wszystkich zaborach księża wykonali bezcenną pracę na rzecz
niepodległości Rzeczypospolitej.