historia Kampania Wrześniowa

Martyna Chojnacka kl III D

KAMPANIA WRZEŚNIOWA

I. Wstęp

Kampania Wrześniowa rozpoczęła się 1.09.1939 r. i trwała do 6.10. Był to początek II wojny światowej, wojny która przyniosła wiele zniszczeń na całym świecie i ukazała, jakim bestialstwem może wykazać się człowiek. Prowodyrem wojny był Adolf Hitler, przywódca III Rzeszy. Jak się później okazało, jego celem było nie tylko zagarnięcie terytoriów, ale także wprowadzenie własnego porządku, który opisał w „Mein Kampf”. Jednym z celów była eksterminacja Żydów, czyli holocaust. Aby mieć z tego jak największe korzyści Hitler zarządził wybudowanie tzw. Obozów pracy, które okazały się w rzeczywistości obozami zagłady. Tam zwożono przeciwników politycznych i przestępców, a także Żydów, których później dzielono na zdolnych do pracy, oraz niezdolnych, którzy byli masowo mordowani, a ich ciała wykorzystywanie później m.in. do produkcji mydła. Armia niemiecka miała w planie przeprowadzenie wojny błyskawicznej, tzw. Blitzkrieg. Hitler skoncentrował większość swoich wojsk do uderzenia na wschodnią granicę, przy granicach zachodnich zostawił tylko niewielkie oddziały, ponieważ nie spodziewał się, aby Wielka Brytania i Francja wspomogły Polskę. Polski wywiad dobrze przewidział kierunki uderzeń, jednak dysproporcja sił działała na niekorzyść naszych rodaków.

II. Atak III Rzeszy

Niemcy zaatakowały Polskę 1.09 o świcie, tj. 4:45 w okolicy Westerplatte. W tym momencie na obszarze ostrzału znajdowało się ok. 200 żołnierzy pod dowództwem Henryka Sucharskiego i pomimo ogromnej przewagi wroga bronili się oni aż do 7 września. Na początku niemieckie lotnictwo przypuściło szturm na polskie lotniska, co okazało się mało trafnym posunięciem, ponieważ Polacy przenieśli swoje samoloty na lotniska polowe, aczkolwiek ze względu na małą liczebność nie odegrały one dużej roli w działaniach wojennych. Rola niemieckiego Luftwaffe polegała zaś głównie na wspieraniu oddziałów lądowych, co utrudniało Polakom mobilizację. Wojska niemieckie starały się ograniczyć komunikację w państwie niszcząc linie kolejowe, telefoniczne i mosty. Dodatkowo przemieszczanie się oddziałów utrudniały regularne bombardowania, co zmusiło Polaków do przemieszczania się pod osłoną nocy. Naloty dały też Niemcom dodatkową przewagę – ludność cywilna ogarnięta paniką zaczęła przemieszczać się na wschód, blokując drogi i utrudniając manewry wojskowe. Pierwszą częścią kampanii wojskowej była wojna graniczna, która niestety zakończyła się porażką Polaków, co jednak było do przewidzenia z powodu znacznej przewagi militarnej Niemców. Po przełamaniu większości linii obronnych przy granicy zaczęło się główne natarcie, które ruszyło z terenów Dolnego Śląska w kierunku Warszawy, bowiem Hitler miał w zwyczaju koncentrować się na zajęciu stolicy podbijanego pastwa, co miało osłabiać morale walczących i sprzyjać szybszej kapitulacji. Wehrmacht był jednak powstrzymywany przez 3 dni przez Wołyńską Brygadę Kawalerii, dzięki czemu Armia „Łódź” mogła wycofać się za Wartę i Widawkę. Na południu Niemcom nie udało się rozbić Armii „Kraków” dzięki akcji zmotoryzowanej 10 Brygady Kawalerii. Niestety, 2 września wojska niemieckie przebiły się przez polskie oddziały pod Pszczyną, co oznaczało przełamanie najważniejszej linii obrony. Na domiar złego, tego samego dnia zostały zdobyte polskie księgi szyfrowe spod Częstochowy, co uniemożliwiło Polakom korzystanie z nielicznych radiostacji, a łączność telefoniczna nie była możliwa z powodu zerwanych linii. Tym sposobem Naczelny Wódz nie mógł koordynować działań poszczególnych armii. Kolejna porażka wojsk polskich miała miejsce w nocy z 5 na 6 września, gdy sforsowano Narew pod Różanem i zmuszono oddziały do wycofania się za linię Bugu. Nieatakowane armie skierowały się w stronę Warszawy, a główne siły niemieckie, także zdążające ku stolicy, pokonały pod Piotrkowem Trybunalskim i Tomaszowem Mazowieckim źle dowodzone armie „Łódź” i „Prusy”. Niemcy potrafili wyprzedzać ruchy Polaków i często znajdowali się na ich planowanych pozycjach przed nimi, ponieważ armia była dobrze zmotoryzowana, co znacznie utrudniało prowadzenie efektywnych walk. Morale polskiego żołnierza malało wraz z kolejnymi klęskami, wymuszonymi odwrotami i panowaniem Luftwaffe w powietrzu. Nie udało się zrealizować planu polskiej obrony wielkich rzek: Bugu, Wisły i Sanu i już 8 września Niemcy podeszli pod Warszawę. Atak na miasto był odpierany przez załogę dowodzoną przez gen. Waleriana Czumę. Najeźdźcy ponieśli spore straty w walkach ulicznych, ale gdy dotarli do stolicy odcięli drogę wycofującym się oddziałom armii „Poznań” i „Pomorze”. W zaistniałych okolicznościach gen. Tadeusz Kutrzeba zdecydował się przebić do stolicy i 9 września przystąpił do ataku. Dało to początek największej bitwie kampanii wrześniowej – bitwie nad Bzurą. Polacy początkowo odnosili sukcesy, jednak brak współpracy między oddziałami przesądził o porażce. Bitwa pod Bzurą toczyła się do 22 września. Warszawa była konsekwentnie dewastowana i niszczona, najsilniejszy atak lotniczy odbył się 25 września, gdy zrzucono ponad 600 bomb, oraz wystrzelono 1300 pocisków artyleryjskich, co wywołało ogromne zniszczenia. Brak amunicji i zniszczenie stacji filtrów wody zmusiło Polaków do poddania miasta.

III. Atak radziecki

Rosja nie zaatakowała Polski na początku września, co mylnie odczytywane było jako trzymanie się sojuszu. Prawda zaś była taka, że ZSRR był jeszcze w stanie wojny z Japonią i Stalin nie chciał toczyć walk na dwóch frontach. Drugim powodem było też oczekiwanie na zdobycie Warszawy przez Niemców, co oznaczało by symboliczne unicestwienie Polski. Plan nie był jednak do końca idealny, bowiem Warszawa długo się broniła i wojska niemieckie przekroczyły ustaloną wcześniej granicę wpływów radzieckich i Stalin zaczął się obawiać, że Hitler sam zajmie całe terytorium Polski. W związku z tym 17 września o godzinie 3:00 strona radziecka poinformowała ambasadę polską, że zobowiązania radzieckie takie jak pakt o nieagresji przestały obowiązywać, ponieważ Polska przestała istnieć. Wydano także oświadczenie, że ZSRR „bierze pod swoją opiekę życie i dobra ludności Ukrainy i Białorusi” co było tylko pretekstem do wtargnięcia na te tereny. Początkowo Polacy nie mieli pojęcia, jak zachowywać się w stosunku do oddziałów radzieckich, ponieważ sądzili, że przyszli oni wesprzeć Polaków w walce z Niemcami. Naczelny Wódz wydał rozkaz o ewakuacji sił do Rumunii i na Węgry, ponieważ planował przerzucić żołnierzy do Francji i tam utworzyć nową armię. W nocy z 17 na 18 września granicę rumuńską przekroczył też prezydent Ignacy Mościcki, rząd z premierem, oraz Wódz Naczelny ze sztabem. Niestety, oddziały polskie nie miały szans w starciu z agresorem radzieckim, tym bardziej, że nękane były walkami na froncie zachodnim z oddziałami Wehrmachtu. Mimo to, niektóre posterunki broniły się z determinacją, a najsilniejszy opór Rosjanie napotkali w Grodnie, którego obrona trwała między 20 a 22 września. Wzięły w niej udział improwizowane oddziały Wojska Polskiego, oddziały policji, oraz ludność cywilna. Powstrzymali oni pierwsze ataki czołgów, a w odwecie czerwoni rozstrzelali kilkuset obrońców i mieszkańców, w tym dzieci. Atak radziecki zgrał się także z ciężkimi walkami pod Tomaszowem Lubelskim, gdzie między 17 a 26 września nasze armie usiłowały się przebić w kierunku rumuńskiej granicy. Także Lwów atakowany równocześnie przez obu agresorów uległ 22 września, a dowódca obrony miasta oddał je ZSRR wierząc w gwarancje poszanowania praw jeńców. Warszawa została ostatecznie podbita 28 września, a twierdza Modlin dzień później. Trochę dłużej, bo do 2 października bronił się polski garnizon na Mierzei Helskiej. Ostatnia bitwa kampanii wrześniowej rozegrała się pod Kockiem w dniach 2-5 października, gdzie Samodzielna Grupa Operacyjna starła się z siłami niemieckimi i radzieckimi, a 6 października złożyła broń jako ostatnia regularna polska armia.

IV. Podsumowanie

Kampania wrześniowa, która miała być szybko i sprawnie przeprowadzoną akcją zbrojną okazała się trwać dłużej, niż planowano i przyniosła nieoczekiwane skutki – rozpętała się II wojna światowa. Niemcom nie do końca udało się przeprowadzić plan Blitzkrieg i odnieśli w wyniku walk straty większe, niż przewidywano. Warto też nadmienić, że Polska nie otrzymała obiecywanej pomocy od swoich sojuszników – Francji i Wielkiej Brytanii, co tylko dowodzi męstwa i siły naszej armii, ponieważ potrafili tak długo opierać się atakom z obu frontów pomimo przewagi liczebnej, ograniczonej komunikacji i braku pomocy z zewnątrz. Moim zdaniem błędem naszych sojuszników było zlekceważenie kampanii wrześniowej, ponieważ gdyby agresja Rzeszy została zduszona na samym początku można by uniknąć wielu tragicznych wydarzeń, jakie rozegrały się później.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron