Do księdza Marcina Ludźmi zyski, bojaźń i nadzieja rządzi, Każdy z nich własna żądzą oszukany, Siebie nie patrzy, a o drugich sądzi. Filozof wielki, mędrzec zawołany. Króle, statysty, rycerze , biskupi - Księże Marcinie, wszyscy ludzie głupi. Dziwisz się temu mój księże Marcinie? Nie dziw się, prawda to jest oczywista; Na tym się wszyscy oparli terminie, A żaden z głupstwa swego nie korzysta. Pytaj się wszystkich , jak się każdy mieni; Wszyscy są mądrzy, a przecie szaleni. Ale mi przeczesz , ze to niepodobna, Żem się zbyt zaciekł w nieostrożnej mowie; Weźże z nich tylko każdego z osobna, Spytaj, a jeśli w szczerości odpowie, Poznasz dowodnie, ze z całego tłumu On mądry, drudzy niespełna rozumu. I tak kiedy się każdy górno ceni, Razem w błąd gruby nieostrożnie wpadli, Własnym wyrokiem głupi i szaleni; Wszyscy niechcący swój przydomek zgadli, Żaden się z tego cechu nie okupi, Księże Marcinie, wszyscy ludzie głupi. 843