Pokochaj siebie i życie
Wszystko jest w nas samych - i to czy myslimy pozytywnie czy negatywnie, zależy TYLKO od nas samych. Jeżeli masz problem, nie zamartwiaj się do bólu, szkoda czasu i Twojej energii na to!!! Lepiej skup się na poszukaniu rozwiązania, bo ono jest, tylko jeszcze go nie widzisz...
Ale przede wszytkim NIE STÓJ W MIEJSCU, ZRÓB COŚ!!!
Świat i Anioły chętnie Ci pomogą i popchną do przodu, stworzą sytuacje, i "przypadki", jeżeli TY SAM/A zrobisz pierwszy krok i będziesz wiedzieć dokąd zmierzasz...
Życie jest piękne i szkoda każdej zmarnowanej chwili, bo przyszliśmy tu na Ziemię, aby być szczęśliwymi Istotami. Wykorzystajmy wiec ten dany nam czas :)))
Jak sam będziesz uśmiechnięty, takich samych ludzi będziesz przyciągać do siebie i odwrotnie. Otaczaj się pięknem... POKOCHAJ SIEBIE I ŻYCIE, UŚMIECHNIJ SIĘ I IDŹ TAM, GDZIE ŚWIECI SŁOŃCE, A ŚWIAT ODPOWIE CI TYM SAMYM :)))
Cieszmy nasze zmysły
Kochani,
możemy również codziennie cieszyć wszystkie nasze zmysły. Już od samego rana karmimy nasz słuch dobrą i lubianą przez nas muzyką. Poszukujemy wspaniałych zapachów, które kojarzą nam się z czymś przyjemnym - ja na przykład uwielbiam zapach świeżo upieczonego pieczywa - czarujemy nasz smak apetycznym jedzonkiem, w drodze do pracy, na uczelnię albo do szkoły szukamy fajnych ludzi aby doceniać ich atrakcyjny, schludny a może oryginalny wygląd. Możemy nosić przy sobie jakąś przyjemną dla nas rzecz i pieścić nasz zmysł dotyku. Po prostu codziennie koncentruj swoje zmysły na czymś, co lubisz albo
możesz polubić. Ciesz się również poszukiwaniem .
Mój prawie 3-letni syn kopał i krzyczał, jakbym mu właśnie odciął palec. W rzeczywistości wyciągnąłem tylko korek w kranie, by woda, którą się bawił, spłynęła.
Był to po prostu zły czas po długim dniu pełnym przeżyć. „Jesteś bardzo zmęczony” − powtarzałem mu, ale bardziej jakby mówiłem do siebie. Przypominałem sobie, że jego zachowanie − włączając jego krzyki i niereagowanie na komendy, żeby przestał robić wszystko, co robi − nie było spowodowane tym, że jest zły (mój syn nie jest maniakiem, nie jest nawiedzony przez złe duchy), ale raczej przez to, że jest zmęczony, i poczuciem, że jego emocje są poza jego zachowaniem.
Jego „kielich” emocjonalny się przepełnił.
Chociaż podszczypywałem jego nogę, żeby wiedział, kto tu NAPRAWDĘ rządzi, wciąż oddychałem głęboko i przypominałem sobie, co się naprawdę dzieje.
Kiedy uporamy się z umysłem i własnymi emocjami, warto wtedy pamiętać, że naszym odruchem pierwotnym jest przetrwanie. Emocje są naszymi przyjaciółmi. Są światełkami ostrzegawczymi na deskach rozdzielczych naszego życia.
Paul McKenna pisze:
„Negatywne emocje to tylko wiadomości wysyłane przez nasz umysł i ciało, że czas zwrócić uwagę na coś. Na przykład: jeśli mam złe przeczucie, zatrzymuję się i zastanawiam, co przychodzi mi na myśl. Jest to obraz nadchodzącego spotkania. Mój umysł próbuje mnie ostrzec przed rzeczami , które mogą pójść źle na tym spotkaniu, i upewnia się, że jestem dobrze przygotowany”.
Więc − jak na ironię w tytule tego artykułu − myślisz, że musimy być ratowani przed emocjami, ale w rzeczywistości to emocje ratują nas.
Kiedy mój syn jest zmęczony, najmniejsze rzeczy go drażnią. Jak będzie miał większą wprawę i nabierze więcej doświadczenia w odczytywaniu i odpowiadaniu na jego emocje, będzie w stanie czytać swoje emocje ostrożniej i będzie mógł odpowiadać na nie bardziej odpowiedzialnie. Kiedy jestem zmęczony, sfrustrowany, zły albo przestraszony, również dużo łatwiej się denerwuję. Im więcej ćwiczę, tym więcej potrafię zdziałać bez wybuchania.
W sporcie i w pracy jest tak samo. Emocje próbują ochronić/uratować cię. Co lepsi zawodnicy (trenerzy, rodzice, nauczyciele w szkole itd.) potrafią odczytywać i uporać się ze swoimi emocjami. Kluczem do tego jest świadomość twoich emocji. Uczę zawodników, pracuję indywidualnie, radzę, jak łagodzić skutki złych emocji.
Poetka Sufi Rumi napisała, w jaki sposób jesteśmy właścicielami domu, jakim jest nasze ciało, i że każdego dnia „goście” w formie emocji pukają do naszych drzwi. Jeśli będziemy walczyli, żeby zatrzymać je na zewnątrz, wytrwają i urosną na sile.
Jeśli zaprosimy je do środka i poznamy je lepiej, będą silnymi sprzymierzeńcami.
Więc jak to zrobić?
Ćwiczyć.
Uda ci się.