WYŻSZA SZKOŁA PEDAGOGICZNA
W OLSZTYNIE
INSTYTUT HISTORII
Beata Fronczak
„Solidarność” olsztyńska
1980–1981
|
Praca magisterska napisana pod kierunkiem prof. dr. hab. Stanisława Achremczyka |
OLSZTYN 1998
Spis treści
„Solidarność” 1980–1981 w Polsce
1.1. Wydarzenia Grudnia 1970 roku
1.3. Sytuacja społeczno-polityczna w lipcu 1980 roku
2.3. Struktura NSZZ „Solidarność” i jego cele
3. Początki działalności „Solidarności”
3.1. Problem rejestracji „Solidarności”
3.2. Pierwsze konflikty „Solidarność” – Rząd
4. Powstanie i działalność NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”
5. I Krajowy Zjazd „Solidarności”
5.3. Rocznica rejestracji NSZZ „Solidarność”
„Solidarność” olsztyńska 1980 roku
1. Powstanie i początki działalności Związku w Olsztynie (do XII 1980 r.)
1.2. Stosunek robotników olsztyńskich do podpisania umów sierpniowych na Wybrzeżu
1.4 Historyczne spotkanie – 24 września 1980 roku
2. Droga do rejestracji NSZZ „Solidarność” w Olsztynie
3. Rozwój Związku w regionie po rejestracji
4. „Solidarność” w szkołach wyższych
6. Struktura organizacyjna „Solidarności” olsztyńskiej
6.4. Dział Wydawniczo-Informacyjny
7. Grudzień 1980 roku w Olsztynie
„Solidarność” olsztyńska 1981 roku
1.1. Strajk studentów Wyższej Szkoły Pedagogicznej
2. Powstanie Tymczasowego Zarządu Regionu Olsztyńskiego. Marzec 1981 roku w Olsztynie
3. I Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” Regionu Warmińsko-Mazurskiego
4. Marsze i strajki w Olsztynie
4.1. Strajk drukarzy olsztyńskich
5. I Krajowy Zjazd – sprawy Regionu Warmińsko-Mazurskiego
Tematem niniejszej pracy jest „Solidarność” olsztyńska 1980–1981. Praca czasowo obejmuje okres szesnastu miesięcy. Kończy się przełomowym wydarzeniem w historii Polski tj. 13 grudnia 1981 roku – wprowadzeniem stanu wojennego.
Przyczyny wyboru przeze mnie tego tematu były różnorodne. Wiadomo, że dla każdego Polaka „Solidarność” była wielką lekcją historii, każdy z nas wyciągnął własne wnioski. U wielu zrodziły się pytania, a może i wątpliwości. Dlaczego „Solidarność” poniosła klęskę? Czy można było uniknąć 13 grudnia? Dlaczego...? Odpowiedzi jest wiele. Jednak każda jest inna. Każda zawiera swoją prawdę.
Osobiście
pamiętam te wszystkie wydarzenia „sierpniowo-grudniowych”
szesnastu miesięcy, jako sześcioletnie dziecko, które w sklepie
zamiast półek
z cukierkami widziało tylko „dyżurny ocet”.
Już wtedy pytałam rodziców dlaczego, dlaczego tak jest. Jednak
wtedy jeszcze nie rozumiałam odpowiedzi. To właśnie pamięć o
tamtych wydarzeniach z dzieciństwa zachęciła mnie do zajęcia się
takim, a nie innym tematem.
Podjęłam ten problem, gdyż sama sobie chciałam dać odpowiedź.
Poza tym w temacie tym intrygująca
jest jego ogromna kontrowersyjność. Był on już omawiany wiele
razy, przez wiele lat, jednak do dziś niemożliwa jest jego
jednoznaczna, całościowa ocena. Dlatego też w swojej pracy staram
się unikać wyciągania wniosków i słów krytyki. Chcę być
obiektywna, swoje rozważania traktuję jedynie jako próbę
ogarnięcia całego problemu
i przedstawienia faktów. Muszę
przyznać, że nie jest to łatwe biorąc pod uwagę emocje, jakie u
każdego z nas wywołuje słowo „Solidarność”. Poza tym
historia
„Solidarności”
ma dopiero
osiemnaście lat. Jest to temat nadal
gorący, do dziś żyją ludzie, którzy ją tworzyli. To też w
znacznej mierze przyczyniło się do tego, że zajęłam się właśnie
„Solidarnością”. W rozdziałach
dotyczących „Solidarności” olsztyńskiej często odwołuję się
do wypowiedzi osób, z którymi miałam zaszczyt się spotkać,
którzy kształtowali obraz rzeczywistości polskiej początków lat
osiemdziesiątych. W tym miejscu wszystkim tym osobom bardzo
chciałabym podziękować za okazaną mi pomoc w odtworzeniu historii
„Solidarności”
w Olsztynie. Ich wypowiedzi są dla mnie
cennym i bogatym źródłem informacji historycznej. Najważniejsze
jest to, że pochodzą z „pierwszej ręki” i nie zostały
zniekształcone przez cenzurę. Jeżeli wystąpiły jakieś
pominięcia, czy pomyłki, to jedynie z powodu zachodzenia „mgłą
czasu” pamięci moich rozmówców.
W swojej pracy planuję podział na trzy rozdziały.
Rozdział pierwszy chcę poświęcić na ogólną charakterystykę „Solidarności” w Polsce. Zamierzam w początkowej fazie tego rozdziału zwrócić uwagę na korzenie, z których powstał nowy Związek. Dlatego też moja praca, mimo, że temat obejmuje lata 1980–1981, będzie zaczynać się od roku 1970. Uważam, że dogłębna analiza przyczyn jest w przypadku takiego tematu bardzo istotna. Będę starała się pokazać równiez etapy kształtowania „Solidarności” międzyludzkiej. Chcę podkreślić, że jednak ten rok jeszcze nie wykazał „solidarności” społeczeństwa. Na ten temat Andrzej Gwiazda powiedział: „W 1970 roku, gdy stocznia przyszła do studentów politechniki po poparcie, było oczywiste, że studenci nie dołączą. Dwoiłem się wtedy i troiłem, aby wytłumaczyć robotnikom, że studenci z nimi nie pójdą, ale nie wolno mieć o to do nich pretensji, bo przegramy. Następnym razem pójdą wszyscy, ale teraz nie ma co liczyć na inteligencję”1 [1] . Tak też było. Jak powiedział Józef Tischner: „Nie każde my, nie każde razem jest już solidarnością. Autentyczna solidarność – powtórzmy to jeszcze raz jest solidarnością sumień”2 [2] .
Kolejny
rok, który wezmę pod uwagę to rok 1976. Czy można w przypadku
tych wydarzeń mówić o tischnerowskiej „Solidarności sumień”?
Wydaje mi się, że jeszcze nie. Dużo uwagi w swojej pracy zamierzam
poświęcić Sierpniowi 1980 roku. Spowodowane jest to tym, że
uważam go za najważniejsze wydarzenie tego okresu.
Wypadki sierpniowe wiele zmieniły, a przede wszystkim dały początek
„Solidarności”. Jerzy Niecikowski stwierdził: „Wydarzenia
sierpniowe pokazały nam Polskę, jakiej nie znaliśmy. Znaliśmy
kraj złożony z samotnych jednostek, przypominający wydmę lotnego
piasku, jednostek sfrustrowanych i agresywnych, zobaczyliśmy nagle
społeczeństwo zespolone i zjednoczone. Widzieliśmy kraj,
w
którym góruje egoizm i cwaniactwo, teraz zaś zobaczyliśmy
społeczeństwo skłonne do poświęceń, wyrzeczeń i rezygnacji z
własnych, jednostkowych interesów w imię wspólnego celu. Znaliśmy
kraj i ludzi pijanych, i nagle ujrzeliśmy region, gdzie w naturalny
sposób zapanowała abstynencja. Innymi słowy, na chwilę odsłoniła
się nowa twarz polskiego społeczeństwa, inna w co najmniej dwóch
dziedzinach, tzn. w sferze postaw etycznych i w sferze obyczajowej”3
[3] .
Trochę miejsca zamierzam poświęcić też „Porozumieniom
sierpniowym”, które przecież zapoczątkowały nowy jakościowo
okres w dziejach Polski. Niestety miał
on trwać tylko szesnaście miesięcy. W przypadku Sierpnia i jego
porozumień uważam, że można powiedzieć już o „solidarności
sumień” wśród Polaków. Przybliżę wypowiedź Jerzego
Kołodziejskiego: „To właśnie Porozumienia Sierpniowe
i
powstająca w ich wyniku »Solidarność«
uruchomiły przyspieszony proces kształtowania się nowej jakościowo
świadomości społecznej animującej nową aktywność. Wzrastające
poczucie upodmiotowienia społeczeństwa, wzrost jego samorządnej
roli i znaczenia w rozwiązywaniu polskich spraw to jedynie synteza
tej, historycznie ważnej, tendencji. Na tym tle następowało w
całym okresie szesnastu miesięcy wyzwolenie olbrzymiej aktywności
społeczeństwa, tego fenomenu, z którym nie mieliśmy w Polsce do
czynienia od Polskiego Października 1956 roku. Ten wielki ruch
naprawy Rzeczypospolitej, ruch „z siebie i dla siebie”, animowany
własnymi koncepcjami, ambicjami i dążeniami, ujawnił ponadto raz
jeszcze najwyższe pragnienia narodu, idee najbardziej społecznie
nośne, na których można było i należało budować przyszłość”4
[4] .
W
rozdziale tym podejmę próbę spojrzenia na genezę
i przebieg strajków
w lecie 1980 roku: „W sierpniu strajki
wystąpiły w 750 zakładach na terenie
49 województw z
udziałem około 750 tysięcy osób. MKS przyjęły w imieniu
strajkujących załóg negocjowanie postulatów politycznych i
ekonomicznych
z głównym
żądaniem powołania tzw. wolnych związków zawodowych”5
[5] .
Chcę pokrótce przedstawić sytuację materialną robotników, gdyż
to oni w lwiej części stanowili siłę napędową rodzącej się
„Solidarności”.
Istotnym problemem, który zamierzam poruszyć będzie stosunek Kościoła do „Solidarności”. Kościół, jako wielka społeczna instytucja, za którą stoi olbrzymie poparcie społeczeństwa i wielowiekowa tradycja był poważnym partnerem dla „Solidarności”. Jak pokazuje historia, często społeczeństwo jednoczyła jedynie wiara i religia w latach kryzysów. Dogłębniej chcę zwrócić uwagę na I Krajowy Zjazd NSZZ „Solidarność”, gdyż w pewnym sensie stanowi on ostatnią fazę kształtowania się „Solidarności”. Są to główne tezy, które zamierzam poddać rozważaniom. Przypuszczam, że w trakcie pisania wystąpią jeszcze jakieś poboczne.
Rozdział ten zamierzam pisać w oparciu o opracowania i monografie, których na ten temat wyszło do dziś bardzo wiele. Nie udało mi się dotrzeć do każdej książki. W swojej pracy będę starała się skupić tylko na ocenach z 1981 roku, które wychodziły na gorąco. Nie zamierzam pisać ani brać pod uwagę późniejszych ocen. Chcę również przedstawić stanowisko strony partyjnej.
Rozdział drugi zamierzam poświęcić na omówienie „Solidarności” olsztyńskiej, ale tylko do grudnia 1980 roku. W rozdziale tym skoncentruję się głównie na początkach związku w Olsztynie i szerzej omówię problem pierwszych strajków, jakie dotknęły ten region.
Rozdział
trzeci będzie kontynuacją poprzedniego. Zacznę go wydarzeniami
początków 1981 roku. Chciałabym również zwrócić uwagę na
wydarzenia marca, omówić problemy I Zjazdu Delegatów. Chcę także
ukazać strukturę Związku
w regionie. Moim celem jest także
pokazanie sytuacji gospodarczej i politycznej. Chcę ukazać problemy
strajków w Akademii Rolniczo-Technicznej i Wyższej Szkole
Pedagogicznej.
Pracę zamierzam skończyć datą 13 grudnia 1981 roku. Jest to data symboliczna i zarazem kończąca okres legalnej działalności „Solidarności”.
W
pracy zamierzam skorzystać z wywiadów, które przeprowadziłam
z
osobami, które brały czynny udział w „Solidarności”
olsztyńskiej. Cennym materiałem, który chcę wykorzystać będą
autentyczne teleksy, które w 1980–1981 roku wisiały na szybach
siedziby Związku na ul. Dąbrowszczaków 39. Skorzystam też z gazet
np. „Gazety Olsztyńskiej”. „Panoramy Północy”,
„Rezonansu”, itd.
O historii „Solidarności”
olsztyńskiej nie wyszła jeszcze żadna monografia, dlatego też
wyżej wymienione źródła będą główną bazą mojej pracy w
rozdziałach II i III.
Chcę zaznaczyć, że w miarę możliwości wykorzystałam powyższe źródła, które umożliwiły mi odtworzenie dziejów „Solidarności” w Regionie Warmińsko-Mazurskim. Swoje rozważania chciałabym zacząć wierszem Cypriana Norwida:
Ogromne wojska, bitne generały,
Policje – tajne, widne i dwu – płciowe –
Przeciwko komuż tak się pojednały? –
Przeciwko kilku myślom.. Co nie nowe!6 [6] .
„SOLIDARNOŚĆ” 1980–1981 W POLSCE
1.1. Wydarzenia Grudnia 1970 r.
Jak podaje „Solidarność kortowska”: „Korzeniami, z których wyrosła »Solidarność« jest Sierpień, a glebą, w której są one zakotwiczone jest Grudzień roku 1970, oraz całość dążeń klasy robotniczej i społeczeństwa polskiego do wolnego od wynaturzeń socjalizmu – który zgodnie z genezą swojej nazwy powinien być ustrojem dla całego społeczeństwa”7 [7] .
Przed Sierpniem 1980 roku ważnym „polskim” miesiącem był Grudzień 1970 roku – tragiczny, pełen represji i rozlewu krwi, goryczy, a także niespełnionych obietnic. Do dziś pamięć o Grudniu jest niezwykle żywa na Wybrzeżu, a także wśród wszystkich Polaków. Aby uzyskać lepsze światło na wydarzenia Sierpnia 1980 roku, należy najpierw przybliżyć sytuację, jaka miała miejsce w Grudniu 1970 roku, gdyż była ona w znacznej mierze protoplastą późniejszej historii – lat 80-tych, z której wyrosła „Solidarność”.
Wydarzenia
Grudnia 70. były skutkiem kryzysu gospodarczego ówczesnej Polski. U
schyłku lat sześćdziesiątych gospodarka polska doszła do stanu,
w którym groziło jej załamanie. Władze zmuszone były podjąć
plany reformy gospodarczej
i częściowo zrezygnować, ze
scentralizowanego systemu nakazowego. Koszty reformy zapłacić miało
społeczeństwo przez jednorazową gwałtowną podwyżkę cen,
obniżenie stopy życiowej. Jerzy Holzer podaje: „Te plany reformy
po czternastoletnim dławieniu aspiracji społeczeństwa, w warunkach
likwidacji październikowego kompromisu, mogły jedynie przesuwać
część biurokratycznej dyspozycji na niższy szczebel aparatu –
lokalny lub zakładowy”8
[8] .
Tak też się stało.
Na
podwyżkę cen 12 grudnia 1970 roku stoczniowcy Gdańska, a po
pierwszej krwawej rozprawie z nimi robotnicy całego regionu
bałtyckiego od Szczecina do Elbląga zareagowali demonstracjami i
strajkiem powszechnym. Dnia 14 grudnia 1970 roku (poniedziałek)
stoczniowcy Stoczni Gdańskiej im. Lenina
w Gdańsku około
godziny 10-tej wyszli na ulice miasta. O atmosferze jaka panowała
wśród demonstrantów w „Warmii i Mazurach” napisano: „Wznosząc
okrzyki: Żądamy
chleba, Żądamy cofnięcia podwyżek, oraz
śpiewając pieśni: Boże
coś Polskę, Jeszcze Polska nie zginęła, Wyklęty powstań ludu
ziemi, My chcemy Boga, Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród”9
[9]
,
udali się pod Komitet Wojewódzki PZPR
i Komendę Miejską MO.
Tu przez megafon radiowozu wzywano do rozmów
z robotnikami.
Zbyto ich uwagami by przystąpili do pracy. „Około godziny
osiemnastej manifestacja została rozpędzona przy użyciu pałek i
gazów łzawiących przez funkcjonariuszy MO”10
[10] .
15
grudnia do strajku przystąpiła Stocznia im. Komuny Paryskiej.
Strajkujący, obok postulatów ekonomicznych, domagali się wolności
prasy i religii. W Gdańsku, na drugi dzień robotniczych wystąpień,
przyłączyły się załogi Stoczni Północnej, Stoczni Remontowej,
Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. Już o 7.30 tłumy zebrały
się przed budynkiem Komendy Wojewódzkiej MO. Wywiązała się
strzelanina, a koło dworca kolejowego podpalono kilka samochodów
milicyjnych. Wkrótce podpalono też budynek Komitetu Wojewódzkiego
PZPR.
O powyższej sytuacji Jerzy Hirsz napisał: „W mieście
narastała atmosfera grozy. Właściwie żadna ze stron nie panowała
nad sytuacją. Strzały padały w różnych miejscach. Byli zabici,
aresztowani. Można powiedzieć: zaczęła się wojna domowa. Gdy
Stanisław Kociołek w gdańskiej TV apelował o spokój, uzasadniał
konieczność użycia milicji w celu przywrócenia ładu w mieście.
Kliszko podejmował decyzję o skierowaniu do Trójmiasta wojska”11
[11] .
Zastrzelony został stoczniowiec pod Komendą Miejską MO. Tragizm
sytuacji oddają słowa jednej
z piosenek ze „Śpiewnika
Wybrzeża”:
Strzelali Niemcy za okupacji
do bezbronnego Polaka,
A dzisiaj strzela Polak-milicjant
do robotnika-rodaka [...]12 [12] .
Decyzję
o użyciu broni palnej podjęło kierownictwo na najwyższym szczeblu
partii i władzy w Warszawie. 6 lutego 1971 roku Władysław
Gomułka
w piśmie do VIII Plenum KC PZPR wymienił osoby
uczestniczące w decyzji użycia broni. Podaję za Jerzym Hirszem:
„Do tego grona należeli: Władysław Gomułka, Józef
Cyrankiewicz, Marian Spychalski i Mieczysław Moczar.
Z
polecenia Gomułki powołano w Gdańsku ośrodek
polityczno-operacyjny
w składzie: Stanisław Kociołek z
ramienia Biura Politycznego KC PZPR, Grzegorz Korczyński z
Ministerstwa Obrony Narodowej, Henryk Słabczyk z Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych, Alojzy Karkoszka, I sekretarz KW w Gdańsku i
komendant wojewódzki MO. Ośrodek ten został upoważniony do
wydania decyzji użycia broni. Do Gdańska skierowany został szef
Sztabu Generalnego WP, gen. Bolesław Chocha, w celu koordynacji
planu działań wojska i MO. Z własnej inicjatywy do Gdańska
wyjechali członkowie Biura Politycznego – Zenon Kliszko i Ignacy
Loga-Sowiński”13
[13] .
Trzeciego
dnia strajku 16 grudnia Stocznia w Gdańsku została obstawiona
czołgami, kordonami uzbrojonych żołnierzy. Około godz. 7.30,
kiedy robotnicy
– na wiadomość, że z Warszawy nadal brak
jest informacji o podjęciu rozmów uformowali pochód i zamierzali
przekroczć bramę nr 2 Stoczni, wojsko otworzyło ogień. Zabitych
zostało 4 stoczniowców. Wieczorem, 16 grudnia, wicepremier
Stanisław Kociołek, w przemówieniu radiowym i telewizyjnym nadanym
dla Gdańska, wzywał stoczniowców do powrotu do pracy. Tego samego
dnia, na świstku papieru, spisane zostały żądania robotników
wydziału kadłubowego Gdańskiej Stoczni Remontowej. Były one
jeszcze skromne i dotyczyły wyłącznie spraw bytowych. Według
autorów książki Gdańsk.
Sierpień 80, postulujący
chcieli:
„1 – Zlikwidować podatek od nadgodzin,
2 – ustalić 24 czerwca Dniem Stoczniowca wolnym od pracy,
3 – podwyższyć płace o 20%,
4 – zapłacić za dzień 16 XII 1970,
5 – zlikwidować premię uznaniową i sumę tę przeznaczyć na podwyżki,
6 – ujawnić płace dyrektora naczelnego,
7 – zmniejszyć administrację,
8 – za pracę w niedzielę poza płacą zorganizować bezpłatne posiłki,
9 – nie łączyć nas z tymi, co dewastowali,
10 – dać odpowiedź dzisiaj”14 [14] .
Domagano się zatem tylko tego, żeby było trochę lepiej i trochę sprawiedliwiej.
Z
niewyjaśnionych powodów, na skutek błędnej decyzji o zablokowaniu
stoczni, robotnicy udający się 17 grudnia rano do pracy w Gdyni,
ostrzelani zostali na przystanku Gdynia Stocznia. „Warmia i Mazury”
podaje: „W rejonie ulicy Czechosłowackiej, na zmierzających do
Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni
i gdańskiego portu
robotników czekały czołgi, uzbrojeni żołnierze i milicja. Przed
godz. 6.00 do tłumu robotników na peronie kolejki elektrycznej
Gdynia Stocznia oraz zgromadzonych na ulicach otwarto ogień z
karabinów maszynowych. Rannych nie dopuszczono do szpitala, trupów
nie zabierano”15
[15] .
Zginęło wówczas kilkanaście osób, było wielu rannych. Robotnicy
na drzwiach wynieśli z tłumu zwłoki 20. letniego Janka
Wiśniewskiego, owiniętego w biało-czerwoną flagę. Zajście to
opisano w powyższej gazecie: „Niosąc na drzwiach zastrzelonego
młodego chłopca – ucznia przyzakładowej szkoły, przykrytego
sztandarem – ruszyli na Urząd Miejski w Gdyni. Po drodze pochód
był rozpędzony przez atakującą milicję i ostrzeliwujące go
helikoptery, które obrzuciły całe miasto gazami łzawiącymi
[...]”16
[16] .
Tragizm sytuacji świetnie oddaje ta pieśń: Pieśń
o Janku z Gdyni.
Jest to jedna z lepszych pieśni, jakie można znaleźć w Śpiewniku
Wybrzeża:
Chłopcy z Grabówka, Chłopcy z Chyloni
Dzisiaj milicja użyła broni,
Dzielnieśmy stali i celnie rzucali
Janek Wiśniewski padł.
Na drzwiach ponieśli go Świętojańską
Naprzeciw glinom, naprzeciw tankom.
Chłopcy stoczniowcy pomścijcie druha
Janek Wiśniewski padł [...]17 [17] .
W okolicach urzędu miejskiego w Gdyni na wieść o strajkach, krwawych zajściach w Gdańsku zgromadziły się tłumy mieszkańców miasta. Około godz. 8.00 tłumy te zostały zaatakowane przez uzbrojoną milicję z tarczami. Cofający się ludzie szukali schronienia w usytuowanym na wzgórzu kościele o.o Franciszkanów. Do godz. 14 w śródmieściu Gdyni trwała strzelanina. Rozbity pochód stoczniowców, portowców oraz pracowników jeszcze kilku zakładów zawrócił pod Stocznię im. Komuny Paryskiej, gdzie ponownie powtórzyła się masakra. Liczba ofiar nie jest znana.
O rozprzestrzenianiu się strajku Jerzy Hirsz pisał: „19 grudnia strajkiem ogarnięty został Szczecin oraz Elbląg i inne miejscowości. W tym dniu rozpoczął się strajk w zakładach im. Nowotki w Warszawie. 21 grudnia, poniedziałek, miał być dniem wielu innych strajków solidaryzujących się ze stoczniami. Naród potępił masakrę ludności cywilnej przez władzę ludową”18 [18] .
Grudzień 1970 roku Anna Walentynowicz wspomina: „W sobotę była podwyżka. W sobotę ludzie poszli do dyrekcji. Tam dowiedzieli się, że dyrektor nie ma na to wpływu, że może tylko o 5 % podnieść premię i nic więcej. 300 ludzi ze stoczni poszło, więc pod gmach KW z prośbą o wyjaśnienie. Nie wracali długo, więc zorganizowano drugą grupę, żeby sprawdzić co się dzieje. Byłam w niej. Idąc spotkaliśmy kolegów, którzy wracali sprzed KW. Niczego się nie dowiedzieli. Pchali przed sobą radiowóz i nadawali komunikat z żądaniami. Potem poszliśmy na Politechnikę, by przeprosić studentów, że nie pomogliśmy im w marcu 1968 roku, gdy demonstrowali żądając chleba i wolności [...]. W pobliżu mostu stały kordony milicji. I zaczęło się. Zapłonął milicyjny gazik, rozrywały się granaty z gazem łzawiącym. W pobliżu Domu Partii kłębił się tłum, przez tubę nawoływano, żeby ludzie wracali do pracy. Pamiętam stoczniowca, który wszedł na dach tramwaju, rozerwał koszulę i obnażając pierś, krzyczał – »Strzelajcie. I tak nie mamy jak żyć«. Ale wtedy jeszcze nie strzelano. Gdy wracałam spotkałam kolegów, którzy wychodzili w szeregach ze stoczni ubrani w azbestowe kombinezony, w kaskach. Podniosłam ręce do góry, wołałam – »Poczekajcie, trzeba się zastanowić« – ale nikt mnie nie słuchał. Ludzie skandowali – »Wojsko z nami«. Przez megafony apelowano, by kobiety poszły do kuchni gotować. I tam już zostałam. Zewsząd dobiegały odgłosy salw. Stocznię ostrzeliwał helikopter. Milicjanci poprzebierani za wojskowych strzelali do ludzi wchodzących do stoczni. Padli pierwsi zabici”19 [19] .
Historia
i w przypadku Grudnia 1970 roku nie jest w stanie ustalić dokładnej
liczby ofiar. Jak podaje Jerzy Hirsz: „Zginęło 45 osób, 1165
było rannych, 2898 aresztowano. Są też informacje o 147 zabitych w
samym tylko Szczecinie i około 800 w Trójmieście”20
[20] .
Również autorzy Gdańsk.
Sierpień 80 podają
w Materiale
przedstawionym na VIII Plenum tragiczny
bilans wydarzeń: „Śmierć poniosło
45 osób, rannych
zostało 1165 osób. Organy porządkowe zatrzymały na terenie
Wybrzeża ogółem 2989 osób, z których do 18 stycznia zwolniono
2843 osoby. Zatrzymano w areszcie 118 podejrzanych o grabież, 13 –
o czynną napaść,
8 – o podpalenia, 4 – o nielegalne
posiadanie broni, 3 – za inne przestępstwa. Straty materialne na
terenie Trójmiasta oszacowano na 105 milionów złotych,
w
Szczecinie na 300 milionów. Podpalono 19 obiektów użyteczności
publicznej,
w tym komitety wojewódzkie partii w Gdańsku i
Szczecinie, zniszczono
47 cywilnych pojazdów samochodowych oraz
kilkadziesiąt wojskowych
i milicyjnych. Podpalono i zniszczono
220 sklepów”21
[21] .
Oceny wydarzeń grudniowych, dokonywane przez kierownictwo partii na gorąco, sprawiały wrażenie zupełnego niezrozumienia dramatycznej sytuacji.
–
Komunikat PAP z 16 grudnia stwierdzał, że: „elementy
awanturnicze
i chuligańskie, nie mające nic wspólnego z klasą
robotniczą, zdemolowały
i podpaliły kilka budynków
publicznych, obrabowały kilkadziesiąt sklepów”22
[22] .
–
Premier Józef Cyrankiewicz w przemówieniu radiowo-telewizyjnym
wyjaśniał: „Doszło do tragicznych starć, w których siły
porządkowe zmuszone zostały do użycia broni. Są ofiary w
ludziach, kilkunastu zabitych, kilkunastu rannych, milicjantów i
osób cywilnych. Oto bolesne następstwa braku rozwagi
i
poczucia odpowiedzialności ze strony tych, którzy porzucili pracę,
dając okazję mętom, awanturnikom i wrogom do wandalizmu, grabieży
i mordów”23
[23] .
Próba
zamazywania, omijania, odkładania w nieskończoność żądań
robotników i złożonych im obietnic, wytworzyła i scementowała
świadomość, że wszelkie porozumienia i uzgodnienia z
administracją będą niewiele warte, jeśli nie zostaną obwarowane
gwarancjami. Klasa robotnicza Wybrzeża doszła do przekonania, że
jedyną taką gwarancją mogą być niezależne samorządne związki
zawodowe. Idea ta pojawiła się w Szczecinie już w 1970 roku, w
pierwszym punkcie listy 18 postulatów zwanej „Żądania załóg
Stoczni Szczecińskiej im.
A. Warskiego i Szczecińskiej Stoczni
Remontowej”. Według W. Giełżyńskiego punkt ten brzmiał
następująco: „Żądamy rozwiązania Centralnej Rady Związków
Zawodowych, która nigdy nie broniła interesów mas pracujących.
Domagamy się stworzenia autonomicznych związków zawodowych,
kontrolowanych przez klasę robotniczą”24
[24] .
20
grudnia 1970 r. podpisane zostały w Szczecinie „Ustalenia”,
określające warunki ugody między strajkującymi stoczniowcami, a
władzami partyjnymi
i administracyjnymi województwa. Był to
jak gdyby pierwowzór porozumień, które w ostatnich dniach sierpnia
1980 r. zawarto między komisjami rządowymi
a międzyzakładowymi
komitetami strajkowymi w Gdańsku i Szczecinie. W ciągu następnych
lat sytuacja praktycznie nie uległa zmianie. Władze ciągle
borykały się
z tymi samymi problemami. Nie potrafiły
rozwiązać kwestii inflacji i cen żywności.
Wydarzenia czerwcowe 1976 roku były ostatnim przed sierpniem 1980 roku doświadczeniem masowego ruchu protestu. W miesiącu tym rząd przygotował wysokie podwyżki m.in. na mięso i przetwory mięsne o 69 %, cukier ponad 100%, masło o 60%. W tej sprawie rząd uruchomił konsultacje w 173 zakładach i obiecał minimalną rekompensatę. Nie licząc się z głosami krytycznymi, przesłał 24 czerwca 1976 roku nowe cenniki do województw. Był to skopiowany z grudnia 1970 r. wzór podwyżek. Nowa ekipa władzy popełniła błędy swoich poprzedników.
Społeczeństwo
zareagowało błyskawicznie. Bez uzgodnienia wybuchły
25
czerwca strajki w wielu zakładach przemysłowych z różnych stron
Polski. Pisze o tym Jerzy Hirsz: „Nieliczenie się władzy z
nastrojami społeczeństwa w kwestiach polityki cenowej, a nawet
szerzej – polityki ekonomicznej kraju, doprowadziło
w 1976 r.
w Radomiu, w Ursusie, w Łodzi i w Płocku do wystąpień
ulicznych,
a w 10 województwach – do strajków i wieców”25
[25] .
Doszło do niezwykłego oporu ze strony robotników. Strajk rozpoczął
się w Zakładach Metalowych im. gen. Waltera w Radomiu, tu też
doszło do starcia ze Zmotoryzowanymi Odziałami Milicji
Obywatelskiej (ZOMO). W wyniku tych zamieszek 17 osób zostało
zabitych
(w Radomiu), zatrzymano 2500 osób, 373 osoby skazano w
trybie przyspieszonym, 500 osób objęto postępowaniem sądowym. Do
akcji przystąpiła milicja, ale otrzymała ona tym razem zakaz
używania broni palnej. Demonstracje nabrały radykalizmu. W Radomiu
podpalono komitet partyjny, pod Ursusem rozkręcono szyny kolejowe.
Wieczorem 25 czerwca premier Jaroszewicz zawiadomił o odwołaniu podwyżki cen. Zahamowało to dalszy rozwój wydarzeń. Wobec uczestników zamieszek zastosowano ostrzejsze niż w 1970 r. represje – zwolnienia z pracy, aresztowania, kary więzienia. Jak podaje Jerzy Holzer: „W Radomiu i Ursusie aresztowano setki robotników, w więzieniach katowano ich stosując powszechnie tzw. ścieżki zdrowia – przepuszczanie przez szpaler policjantów bijących każdego przebiegającego pałkami, w fabrykach i całych miastach wprowadzano reguły brutalnej samowoli, rewizji, przesłuchań, masowych zwolnień z pracy”26 [26]
Pierwsze procesy sądowe związane z wydarzeniami czerwcowymi 1976 r. odbyły się w lipcu przy drzwiach zamkniętych. 17–18 lipca „Życie Warszawy”, opisując proces ursuski w Sądzie Najwyższym, nazwało osądzonych uczestnikami zajść chuligańskich. Jak widać sytuacja była bardzo analogiczna do wydarzeń Grudnia 1970 r.
We
wrześniu 1976 roku powstał Komitet Obrony Robotników (KOR).
Należeli do niego m.in.: Leszek Kołakowski, Stanisław Barańczak,
Konrad Bieliński, Andrzej Celiński, Mirosław Chojecki, Jan Józef
Lipski, Halina Mikołajewska, Bogdan Borusewicz, Jacek Kuroń, Adam
Michnik, Henryk Wujec, Jan Zieja, Antoni Pajdak, Antoni Macierewicz,
Piotr Naimski, Zbigniew Romaszewski, Jerzy Andrzejewski. We wrześniu
1977 roku przekształcił się
w Komitet Samoobrony Społecznej
KOR, którego celem była pomoc prześladowanym za przekonania. W
„Apelu do społeczeństwa i władz PRL” KOR stwierdził, że
represjonowani „nie mogą liczyć na żadną pomoc ze strony
instytucji do tego powołanych, np. związków zawodowych, których
rola jest żałosna [...], niezbędna jest pomoc prawna, finansowa i
lekarska”27
[27] .
KOR wystosował również list otwarty, zaś 65 robotników z Radomia
podpisało apel do władz o zaprzestanie represjonowania robotników,
uczestniczących w strajkach czerwcowych w 1976 roku.
Protesty
społeczne sprawiły, że 3 lutego 1977 r. Rada Państwa na wniosek
Edwarda Gierka, zaleciła zastosowanie aktu łaski wobec skazanych za
czerwcowe demonstracje. 23 maja ogłoszono amnestię, która objęła
wszystkich więzionych robotników i członków KOR. W marcu 1978 r.
powstał pierwszy Komitet Wolnych Związków w Katowicach a w
kwietniu narodził się Ruch Obrony Chłopów.
W kilku większych
miastach – w Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, w Warszawie
i
Wrocławiu zaczęły działać Studenckie Komitety „Solidarności”.
Jak widać opozycja polityczna rozrastała się i umacniała zarówno
w środowisku robotniczym jak i inteligenckim.
Uważam,
że czerwiec 1976 r. zakończył się w pewnej mierze sukcesem
robotników, gdyż władze komunistyczne wycofały się ze swych
decyzji. Zarazem ukazała się granica możliwości spontanicznych
wystąpień. Uczestnicy protestu
w licznych procesach stali się
ofiarą zemsty pokonanego aparatu. Myślę, że czerwiec 1976 r.
powinien być dla ówczesnych władz gongiem alarmowym. Odtąd
wiadomym było, że społeczeństwo nie zgodzi się dobrowolnie na
przeprowadzenie sanacji rynku drogą podwyżki cen. Władze
komunistyczne ukazały wobec robotników słabość i jednocześnie
nieudolność połączoną z brutalnością. Czerwiec 1976 r.
nazywano często zaopatrzoną w lont beczką prochu. Przyszłość
miała pokazać, jak długo miał on jeszcze płonąć, nim doszło
do wybuchu. Teraz wiemy, że były to jedynie 4 lata. Patrząc z
perspektywy całej historii to okres niedługi, jednak obfity w
znaczące wydarzenia dla genezy późniejszej „Solidarności”.
Próżno jednak szukać społeczeństwa, w którym panowałaby
harmonia i jedność interesów. Takich społeczności nie ma, gdyż
naturalną cechą każdego społeczeństwa jest konflikt, nie zaś
jedność. Stąd wydarzenia kolejnych lat.
1.3. Sytuacja społeczno-polityczna w lipcu 1980 roku.
Od
początku lipca 1980 roku wydarzenia w Polsce przyniosły niepokój
i
wrzenie w wielu zakładach różnych miast i regionów kraju. Strajki
na ogół krótkie, niezdecydowane, zwane były nadal „przerwami w
pracy”. Każdy Polak miał świadomość, że z gospodarką polską
nie jest najlepiej, lecz stosunkowo nieliczni znali głębię
kryzysu. O ówczesnej sytuacji W. Giełżyński napisał” „Na
łamach niektórych gazet, w wystąpieniach przywódców na
kameralnych zebraniach, pojawiły się słowa: »dysproporcje«,
»trudności«,
»poważne trudności«, mówiono
o »dysharmonii«, lecz te
przestrogi opakowane były w miękką watę sloganów”28
[28] .
Bezpośrednim
impulsem do fali strajków w lecie 1980 roku było wprowadzenie 1
lipca podwyżki cen niektórych gatunków wędlin i mięsa. Trzeba
powiedzieć, że wprowadzono tę podwyżkę z pełną świadomością
grożących niebezpieczeństw. Jak wiadomo, władze nie podały
początkowo faktu podwyżki cen i jej zakresu do publicznej
wiadomości, zostawiając sobie możliwość manewru. Pomimo tego
reakcja robotników była natychmiastowa. Pisze o niej Jerzy Holzer:
„1 VII wybuchły strajki w zakładach »Ursus« (Warszawa),
»Autosan« (Sanok), »Ponar« (Tarnów). 2 VII strajkowały »Ursus«,
jego filie w Ostrowie Wielkopolskim i Włocławku, Huta Warszawa,
»Polmo« (Tczew), Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego (Mielec),
pracownicy Rzeszowskiego Kombinatu Budowlanego zatrudnieni w Dąbrowie
Górniczej”29
[29] .
2 lipca wiceprezes Związku Spółdzielni Spożywców »Społem«
zakomunikował w telewizji o podwyżce cen mięsa i wędlin, której
zakres znacznie jednak ograniczono. Poza tym należy zwrócić tu
uwagę na łatwe ustępstwa płacowe dla strajkujących zakładów.
Ten fakt przyczynił się do reakcji łańcuchowej. Jak wiemy
ograniczenie podwyżki cen nie zahamowało ruchu strajkowego. Nadal
trwały strajki i wciąż wybuchały nowe: na jednym z wydziałów
Stoczni Gdańskiej, w Poznaniu, w Śremie, Tarnowie, Grudziądzu.
Szeroki zakres miał strajk w Żyrardowie, który objął kolejno
kilka wielkich zakładów i osiągnął punkt szczytowy w dniach 8–9
VII. Tenże autor napisał też, że: „9 VII na naradzie
centralnego aktywu partyjno-gospodarczego
w Warszawie władze
dokonały kolejnych ustępstw. Jeszcze bardziej ograniczono zakres
podwyżki cen. Zapowiedziano na rok 1981 podwyżkę emerytur tzw.
starego portfela, dodatków rodzinnych i najniższych płac”30
[30] .
Wiadomo, że strajki miały charakter ekonomiczny, jednak realia
systemu komunistycznego nadawały im aspekty polityczne. W „Ursusie”
powstały Komisje Robotnicze – niezależne od licencjonowanych
związków zawodowych reprezentacje pracownicze. W innych zakładach
wysunięto żądania udzielenia strajkującym pisemnej gwarancji
bezpieczeństwa. W Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego Świdnik
utworzono Komitet Strajkowy.
Strajk
ten rozpoczął nową fazę. W ślad za zakładem usytuowanym niemal
na przedmieściach Lublina do 20 VII zastrajkował prawie cały
lubelski ośrodek. Jak widać dopiero Lublin zaskoczył rozmiarami
przerw w pracy. Jerzy Holzer napisał: „Strajk powszechny w
Lublinie objął kolejarzy, pracowników komunikacji miejskiej i
innych służb komunalnych, niemal wszystkie większe czy mniejsze
przedsiębiorstwa przemysłowe, budowlane i transportowe. Po raz
pierwszy władze zmuszone były do publicznej informacji o strajku”31
[31] .
Do Lublina przyjechali przedstawiciele władz centralnych, z
członkiem Biura Politycznego partii wicepremierem Mieczysławem
Jagielskim na czele. Największe znaczenie miał Komitet Kolejarzy.
Rokowania toczyły się w poszczególnych przedsiębiorstwach.
Z
reguły władze szły na ustępstwa płacowe, gwarantowały
bezpieczeństwo strajkujących oraz zgadzały się na rozwiązanie
rad zakładowych i przeprowadzenie nowych wyborów. Zobowiązały się
też do publicznego przeproszenia strajkujących przez ogłaszający
obraźliwe dla nich komentarze dziennik partyjny „Sztandar Ludu”.
Akcja
strajkowa rozszerzała się coraz bardziej. Jak podaje Jerzy Holzer:
„Równocześnie ze strajkiem lubelskim fala strajkowa nadal
rozlewała się po kraju. Strajkowały zakłady warszawskie, w tym
Fabryka Samochodów Osobowych Żerań, zakłady żyrardowskie,
zakłady w mniejszych miejscowościach Lubelszczyzny, Huta Stalowa
Wola, kopalnia miedzi w Zagłębiu Lubińsko-Głogowskim
i
przedsiębiorstwa w innych ośrodkach”32
[32] .
Strajki kończyły się po kilku dniach, przeważnie podwyżkami płac
i koncesjami ekonomicznymi. Władze nie dostrzegając przed sobą
wyjścia pozytywnego, biernie oczekiwały biegu wydarzeń, licząc na
wyczerpanie się energii strajkowej lub na cudowne ocalenie. Wydaje
mi się, że nie chciały załamania strajków siłą, powtórzenia
błędów z grudnia 1970, gdyż byłoby to po prostu polityczne
samobójstwo. Po zakończeniu 19 VII strajku
w Lublinie, a 23
VII w Hucie Stalowa Wola, kolejnym centrum strajkowym stał się
Ostrów Wielkopolski. W końcu miesiąca strajki coraz mocniej
obejmowały Dolny Śląsk, jak również dotarły na Wybrzeże
Gdańskie. 29 i 30 lipca strajkował port
w Gdyni. Od 11 do 14
lipca strajkowali pracownicy komunikacji miejskiej
w Warszawie.
Jednak strajki końca lipca i pierwszej połowy sierpnia nie
osiągnęły nigdzie takiego wymiaru jak strajk lubelski. „Fala
strajkowa rozeszła się
i obejmowała w lipcu 177 zakładów
zatrudniających ok. 80 000 osób”33
[33] .
Jak widać była to ogromna fala strajkowa, jednak decydującego
znaczenia nabrał dopiero strajk okupacyjny rozpoczęty 14 sierpnia w
Stoczni Gdańskiej, kiedy to rządząca partia stanęła przed sądem
klasy, z której wywodzi swój rodowód, i w imieniu której
sprawowała rządy.
„14 sierpnia 1980 roku, we czwartek, nastąpił całkowity zwrot sytuacji – był to jednocześnie historyczny zwrot w historii Polski i komunizmu”34 [34] . Tak o tym dniu napisał Tad Szulc.
„Wiemy,
że bezpośrednią przyczyną nowego strajku było zwolnienie z pracy
Anny Walentynowicz (działaczki strajkowej z 1970 roku) czynnej w
Wolnych Związkach Zawodowych. Natychmiast powołany został
21-osobowy Komitet Strajkowy z Lechem Wałęsą na czele. Tymi
słowami zwrócił się on do dyrektora: „Poznaje mnie pan? 10 lat
pracowałem na stoczni, mam mandat zaufania załogi, chociaż od 4
lat jestem bez pracy. Zakładamy strajk okupacyjny!”35
[35] .
W Gdańskiej Stoczni im. Lenina rozwieszono plakaty żądające:
przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy, dodatku
drożyźnianego, podwyżki zasiłków rodzinnych do poziomu
przyjętego w MO, gwarancji nierepresjonowania za strajki,
wzniesienia pomnika pamięci ofiar Grudnia, podwyżki płac o 1000 zł
(wg.
J. Holzera robotnicy żądali podwyżki płac o 2000 zł
[w:] Solidarność
1980–1981. Geneza i historia,
s. 92; podobnie twierdzi Z. J. Hirsz [w:] Polska
między
II a III Rzeczypospolitą 1944–1984, s.
247. O kwocie 1000 zł pisał jeden
z reporterów – Wojciech
Giełżyński, autor Gdańsk.
Sierpień 80,
obserwator strajku na Wybrzeżu, poproszony o napisanie do
specjalnego tomiku reporterskich relacji
z tych historycznych
wydarzeń. Strajkujący zorganizowali straż robotniczą, zamknęli
teren stoczni i wprowadzili prohibicję.
15 sierpnia strajk na Wybrzeżu Gdańskim rozszerzył się, obejmując pozostałe stocznie, niektóre zakłady przemysłowe, porty i komunikację miejską. Władze centralne zorientowały się w grożącym niebezpieczeństwie. Zablokowano łączność Trójmiasta z resztą kraju. Wieczorem w telewizji premier Edward Babiuch oskarżył „przeciwników Polski Ludowej” o inspirowanie robotników. Grozę sytuacji podkreślał również nagły powrót Gierka z urlopu w Związku Radzieckim.
16
sierpnia do strajkujących w stoczni dołączyły: Stocznia Komuny
Paryskiej w Gdyni, Gdańska Stocznia Remontowa. Ukonstytuował się
Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS). Strajki rozpoczęły się
również
w Zakładach Przemysłu Pończoszanego „Sandra” w
Aleksandrowie Łódzkim,
w Zakładach Tekstylno-Konfekcyjnych w
Teofilowie. Dyrekcja Stoczni Gdańskiej zgodziła się na podwyżkę
płac o 1500 zł i wprowadzenie dla stoczniowców dodatku
drożyźnianego. O tym zajściu W. Giełżyński napisał: „Dyrektor:
– Nie mam zgody na podpisanie tych półtora tysiąca dla każdego,
ale daję wam słowo honoru waszego dyrektora stoczniowca. Też
jestem pracownikiem, tylko, że dyrektorem. Gwarantuję wam te
pieniądze”36
[36] .
Do MKS-u zgłosiło początkowo akces 21 zakładów. W Prezydium licznie byli reprezentowani działacze Wolnych Związków Zawodowych. Lech Wałęsa, Anna Walentynowicz, Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Bogdan Lis, Andrzej Kołodziej.
17 sierpnia. Bardzo ważny dzień dla historii. Tego dnia na posiedzeniu, pierwszy raz odczytano 21 postulatów, 21 x TAK. Podaję je za W. Giełżyńskim:
„1. Akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych wynikająca z ratyfikowanej przez PRL Konwencji nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy, dotyczącej wolności związkowych.
2. Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkującym i osobom wspomagającym.
3.
Przestrzegać zagwarantowanej w Konstytucji PRL wolności słowa,
druku
i publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych
wydawnictw oraz udostępnić środki masowego przekazu dla
przedstawicieli wszystkich wyznań.
4. Przywrócić do poprzednich praw:
– ludzi zwolnionych z pracy po strajkach w 1970 i 1976,
– studentów wydalonych z uczelni za przekonania.
Zwolnić wszystkich więźniów politycznych i znieść represje w stosunku do: Edmunda Zadrożyńskiego, Jana Kozłowskiego, Marka Kozłowskiego.
Znieść represje za przekonania.
5. Podać w środkach masowego przekazu informację o utworzeniu Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz opublikować jego żądania.
6. Podjąć realne działania mające na celu wyprowadzenie kraju z sytuacji kryzysowej poprzez:
– podanie do publicznej wiadomości pełnej informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej,
– umożliwienie wszystkim środowiskom i warstwom społecznym w dyskusji nad programem reform.
7. Wypłacić wszystkim pracownikom biorącym udział w strajku wynagrodzenie za okres strajku – jak za urlop wypoczynkowy, z funduszu Centralnej Rady Związków Zawodowych.
8. Podnieść zasadnicze uposażenie każdego pracownika o 2000 zł na miesiąc, jako rekompensatę dotychczasowego wzrostu cen.
9. Zagwarantować automatyczny wzrost płac równolegle do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza.
10.
Realizować pełne zaopatrzenie rynku wewnętrznego w artykuły
żywnościowe,
a eksportować tylko i wyłącznie nadwyżki.
11. Znieść ceny komercyjne oraz sprzedaż za dewizy – w tzw. eksporcie wewnętrznym.
12. Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej, oraz znieść przywileje MO, SB i aparatu partyjnego poprzez:
– zrównanie zasiłków rodzinnych,
– zlikwidowanie specjalnych sprzedaży.
13. Wprowadzić na mięso i jego przetwory kartki – bony żywnościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku).
14. Obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 50 lat, a mężczyzn do lat 55 lub przepracowanie w PRL 30 lat dla kobiet i 35 lat dla mężczyzn bez względu na wiek.
15. Zrównać renty i emerytury starego portfela do poziomu aktualnie wypłacanych.
16. Poprawić warunki pracy służby zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym.
17. Zapewnić odpowiednią ilość miejsc w żłobkach i przedszkolach dla dzieci kobiet pracujących.
18. Wprowadzić urlop macierzyński płatny przez okres trzech lat.
19. Skrócić czas oczekiwania na mieszkania.
20. Podnieść diety z 40 na 100 zł i dodatek za rozłąkę.
21.
Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy. Pracownikom w ruchu
ciągłym
i systemie czterobrygadowym brak wolnych sobót
zrekompensować zwiększonym wymiarem urlopu wypoczynkowego lub
innymi płatnymi dniami wolnymi od pracy.
|
Międzyzakładowy Komitet Strajkowy”37 [37] |
W oparcowanej liście 21 postulatów domagano się od władz przede wszystkim zgody na stworzenie wolnych związków zawodowych, zwolnienia więźniów politycznych, przestrzegania wolności słowa, druku, publikacji.
18 sierpnia. Tego dnia przez radiowęzeł dyrektor wzywał do pracy stoczniowców. Przed bramami rozdawane były ulotki. Oto treść jednej z nich:
„Uwaga, Stoczniowcy Stoczni Gdańskiej!
Rozpoczynamy pracę zgodnie z porozumieniem osiągniętym pomiędzy komitetem strajkowym, delegatami wydziałów i dyrekcją stoczni. Wszystkie wnioski zostały załatwione. Uzyskaliśmy podwyżkę płac dla każdego w wysokości 1500 zł.
Przechodzimy do pracy na wydziałach. Jedynie na miejscu pracy możemy decydować o naszych sprawach i sprawach stoczni. Nie ma obawy. Wchodzimy do naszego zakładu pracy. Każdy udaje się do swojego wydziału.
|
Dyrektor naczelny Stoczni Gdańskiej im. Lenina Klemens Gniech”38 [38] . |
Ze
swojej strony stoczniowcy nawoływali do kontynuowania strajku.
Stawał się on coraz bardziej powszechny. Do wieczora zarejestrowało
się 156 zakładów. Prezydium MKS-u powiększyło się do 18 osób.
Edward Gierek wygłosił apel
o zachowanie spokoju i
przystąpienie do pracy, ale wystąpienie to zostało całkowicie
zlekceważone przez strajkujących. Delegacja MKS-u złożyła
wojewodzie gdańskiemu listę 21 postulatów.
19
sierpnia. Nadal utrzymywała się trudna sytuacja w szeregu zakładów
pracy woj. gdańskiego, szczecińskiego i elbląskiego. W portach
zamarła praca, stały nierozładowane statki z artykułami
żywnościowymi. Straty produkcyjne, wynikłe
z powyższej
sytuacji każdego dnia przyczyniały się do pomniejszania ogólnego
dochodu narodowego kraju. Informację o tym podaje „Gazeta
Olsztyńska”: „Przestój portów w Gdańsku i Gdyni, np. w
poniedziałek przebywały przy nabrzeżach i na redzie 63 statki
różnych bander, kosztuje nas ogromne sumy. Można podać dla
informacji, że koszty przestoju polskiego statku wynoszą dziennie
od 50 do 400 tys. złotych [...], na rozładunek czeka tankowiec ze
130 tys. ton ropy naftowej i statek z ładunkiem cytryn, które grożą
zepsuciem się, a także jednostki
z ładunkami pasz treściwych
[...], za przestój statku zagranicznego w naszym porcie płacimy od
1,5 do 5 tys. dolarów za dobę, a w przypadku tankowca 7,5 tys.
dolarów. Łącznie w Gdańsku i Gdyni czeka też na załadunek 140
tys. ton węgla,
20 tys. ton siarki, 8 tys. ton drewna, 37 tys.
ton cementu, 12 tys. ton nawozów,
9 tys. ton wyrobów
stalowych”39
[39] .
Nietrudno zauważyć, że sytuacja z dnia na dzień stawała się coraz bardziej poważna. Ile dewiz nasz handel zagraniczny nie otrzymał na czas? Najgorsze jest to, ze strajki w portach były jednym z symptomów zahamowania, a nawet zamarcia gospodarki morskiej. Zatrzymany został bardzo ważny element krwiobiegu gospodarczego naszego kraju. Tego dnia wicepremier Tadeusz Pyka rozpoczął rozmowy z poszczególnymi komitetami strajkowymi. Do rozmów tych przystąpiło 17 komitetów, w kraju zaś strajkowało aż 263 zakłady.
20 sierpnia. „Strajkowy Biuletyn Informacyjny” opublikował, żądania strajkujących załóg. Trzeba podkreślić poza tym, ze sytuacja na Wybrzeżu, przestoje w pracy, bardzo paraliżowały życie Trójmiasta. W „Gazecie Olsztyńskiej” napisano: „[...] najwięcej kłopotów przysparza wstrzymanie komunikacji autobusowej i tramwajowej. Trzeci dzień z kolei nie wyjechały autobusy [...]. Nie kursują autobusy PKS, także dalekobieżne do Warszawy i Olsztyna...”40 [40] . I sekretarz partii Edward Gierek twierdził, że w ówczesnej sytuacji naszemu krajowi najbardziej potrzebny jest spokój: „Jest w Polsce wiele spraw wymagających dyskusji. Można się spierać o charakter obecnych trudności, o kierunki rozwiązań, nawet o odpowiedzialność. Jedno jest bezsporne: Polsce niezbędny jest wewnętrzny spokój. Jeśli tego zabraknie to wszelkie inne sprawy utracą znaczenie”41 [41] .
21
sierpnia przybyły zarówno do Gdańska jak i do Szczecina nowe
komisje rządowe z Mieczysławem Jagielskim i Kazimierzem
Barcikowskim na czele.
M. Jagielski w swoich pertraktacjach z
przedstawicielami poszczególnych zakładów pomijał MKS. Według
opinii rządu MKS nie istniał i nie uznawany był za prawomocnego
partnera do rozmów. W rozmowach tych najwięcej sporów przysparzał
punkt pierwszy – dotyczący wolnych związków zawodowych. Również
kierownictwa zakładów usilnie starały się w rozmowach ze
strajkującymi
o rozwiązanie nabrzmiałych problemów i
osiągnięcie porozumienia zgodnego
z rzeczywistymi interesami
ludzi pracy. Wiemy, że strajki są najbardziej kosztownym sposobem
dochodzenia przez załogę jej postulatów, pogłębiały i tak
trudną sytuację gospodarczą kraju. Jednak trwały nadal, w tym
dniu liczba strajkujących zakładów wzrosła do 340. Załogi
strajkujących oskarżane były o to, że rozbijają jedność narodu
polskiego i działają na szkodę państwa polskiego. Myślę, że
każdy Polak zarówno wtedy, jak i dziś wie, że to nie prawda.
Takie oskarżenia wysuwane były celowo, miały charakter
prowokacyjny.
22
sierpnia. Tego dnia do stoczni dotarła treść apelu podpisanego
w
Warszawie przez 64 intelektualistów, którzy wzywali do uznania MKS,
umiaru i rozsądku po obu stronach. Oto jego fragment: „Chwila
obecna może okazać się krytyczna dla naszego kraju. [...]
Robotnicy polscy z dojrzałością i determinacją walczą dziś o
prawo swoje, i nas wszystkich do lepszego i godniejszego życia.
W
tej walce miejsce całej postępowej inteligencji jest po ich
stronie. Taka jest polska tradycja i taki jest nakaz chwili.
Apelujemy do władz politycznych i do strajkujących robotników, aby
była to droga rozmów, droga kompromisu [...]. Apelujemy do wejścia
na tę drogę, apelujemy o rozwagę i wyobraźnię
w
przekonaniu, że nie ma w tej chwili ważniejszej sprawy dla Polski”42
[42] .
23
sierpnia ukazał się pierwszy numer „Solidarności”, strajkowego
biuletynu, w którym zamieszczono m.in. pełny skład prezydium MKS
oraz konwencję Międzynarodowej Organizacji Pracy o prawie do
zrzeszeń i strajków.
M. Jagielski prowadził rozmowy z
gdańskim MKS-em, odrzucił żądania polityczne.
24 sierpnia ukazał się komunikat MKS, w którym informowano, iż zespół ekspertów rozpoczął pracę nad przygotowaniem koncepcji samorządnych związków zawodowych.
25 sierpnia. Tego dnia dziennikarze przyznali się do zakłamywania informacji. Wydali specjalne „Oświadczenie”: „My, polscy dziennikarze, obecni na Wybrzeżu Gdańskim w czasie strajku, oświadczamy, że wiele informacji dotychczas publikowanych, a przede wszystkim sposób ich komentowania, nie odpowiadało istocie zachodzących tu wydarzeń [...]. Uważamy, że pełne informowanie społeczeństwa o wszystkim, co się dzieje w kraju, może tylko sprzyjać rozwiązaniu sytuacji konfliktowych, a w przyszłości przyczynić się do rozwoju społecznego.
|
Gdańsk, 25 sierpnia 1980”43 [43] . |
26
sierpnia do Gdańska przybyła komisja rządowa na czele z
wicepremierem Mieczysławem Jagielskim i rozpoczęła rozmowy z MKS,
którym kierował Lech Wałęsa. Od tego dnia coraz szerzej zaczęła
się rozlewać po kraju akcja strajkowa, solidarnościowa. Rozpoczął
się strajk we Wrocławiu. Utworzono tam MKS
i zgłoszono
poparcie dla gdańskich ”21 żądań”. Tegoż dnia również
powstał Komitet Strajkowy Huty im. Lenina w Krakowie, zastrajkowała
komuniakcja miejska w Łodzi, Rzeszowie, Koszalinie, Bielsku-Białej,
„Cegielski” w Poznaniu. Ruch strajkowy objął także górnictwo
węglowe np. kopalnia „Thorez” w Zagłębiu Dolnośląskim.
Powstał Miedzyzakładowy Komitet Strajkowy w Wałbrzychu.
27
sierpnia Międzyzakładowy Komitet Strajkowy poinformował
o
utworzeniu Biura Prasowego.
28
sierpnia sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna. Miasta
były sparaliżowane. Nie kursowały autobusy i tramwaje, pojawiły
się pewne trudności
z zaopatrzeniem w żywność. Uważam, że
w takiej sytuacji, powaga chwili nakazuje, by wszyscy rozsądni
ludzie nie tylko w dyskusji, ale konkretnym działaniem i pracą dali
wyraz poczucia odpowiedzialności za losy ojczyzny.
29 sierpnia. Tego dnia w stoczni gdańskiej był znany reżyser filmu Człowiek z marmuru A. Wajda. Oto jego wrażenia: „Pierwsze wrażenie to właśnie to, co dochodzi do nas do Warszawy, także do innych miast. Jest to mianowicie wrażenie spokoju, wrażenie absolutnej pewności siebie, wrażenie czegoś odświętnego, podniosłego i niezwykłego. Czuję, że jestem świadkiem jakiegoś fragmentu naszej historii, co nieczęsto się zdarza. Przeważnie historia przechodzi obok nas, a tutaj się ją czuje, tutaj widzi się jej obecność bezpośrednią”44 [44] .
30 sierpnia rano w Szczecinie podpisano porozumienie. Jego tekst: „Protokół ustaleń w sprawie wniosków i postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z Komisją Rządową w Szczecinie” zamieszczam w załączniku nr 1, na końcu pracy. Uważam, że tekst szczeciński był względnym sukcesem strajkujących, gdy Komisji Rządowej udało się zamieścić w nim sformułowania niejasne, nadające się do różnych interpretacji. Dotyczyło to także podstawowego punktu o wolnych związkach zawodowych. Pominięto formuły „wolny”, „niezależny”, pozostawiając jedynie określenie „samorządne”. Wykrętne były również inne punkty dotyczące spraw politycznych i tylko nieliczne kwestie zostały w sposób jasny rozwiązane.
31
sierpnia. Tekst porozumienia gdańskiego był znacznie bardziej
jednoznaczny i szedł dalej od tekstu szczecińskiego. Dotyczyło to
przede wszystkim postulatów politycznych. W pierwszym punkcie
stwierdzono: „Działalność Związków Zawodowych w PRL nie
spełniła nadziei i oczekiwań pracowników. Uznaje się za celowe
powołanie nowych, samorządnych związków zawodowych, które byłyby
autentycznym reprezentantem klasy pracującej”45
[45] .
Ten bardzo ważny dokument tj. „Protokół porozumienia zawartego
przez Komisję Rządową
i Międzyzakładowy Komitet Strajkowy w
dniu 31 sierpnia 1980 r. w Stoczni Gdańskiej” zamieszczam w swojej
pracy w załączniku nr 2.
Uważam,
że tego dnia żadna wiadomość nie była dla Polaków tak ważna,
jak zawarte porozumienia, zawarcie umowy społecznej zgodnej z
interesami socjalistycznej Polski i z interesami robotniczymi. Był
to sukces sprawy najważniejszej: polskiej racji stanu. Zwyciężyło
to, co nas Polaków łączy ponad wszystkimi sporami, ponad
poczuciem krzywdy i podziałami: odpowiedzialność za losy ojczyzny.
Zwycięstwo odniosła tu rozwaga, rozsądek, polityczna działalność
i
dobra wola. Porozumienie gdańskie przyspieszyło zakończenie
strajku w Polsce. Rząd obiecywał spełnienie wysuniętych przez
robotników żądań. Jednak o wiele ważniejszą sprawą było
narastające przekonanie, że protest Wybrzeża, poparty przez inne
ośrodki przemysłowe, jeśli jeszcze nie zapoczątkował, to na
pewno przyspieszył rozkład realnego socjalizmu, wspieranego przez
monocentryczny system polityczny.
Chciałabym też dodać, że przez cały czas trwania strajku sierpniowego, na całym świecie poważnie wzrosło zainteresowanie sytuacją wewnętrzną Polski. Kanclerz RFN Helmut Schmidt w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Frankfurter Rundschau” twierdził m.in. „Nie zdradzę tajemnicy jeśli powiem, że nie tylko Republika Federalna, lecz również rządy w Ameryce i w innych krajach zachodnich są głęboko zainteresowane pomyślnym rozwojem Polski i Polaków. Polska Rzeczpospolita Ludowa istotnie przeżywa trudną fazę swojego rozwoju gospodarczego. Trudności te wywołane zostały w większości nie przez polską politykę gospodarczą i finansową, lecz przez niesłychane trudności, jakie przeżywa gospodarka światowa [...]. Polska nie jest tutaj przypadkiem szczególnym, nie jest wyjątkiem”46 [46] . Politycy zachodni wstrzymywali się od udzielania Polsce rad, uważali, że uporządkowanie sytuacji w naszym kraju jest wyłącznie sprawą samych Polaków.
„Po raz pierwszy uczymy się na doświadczeniach, a nie na błędach” tak strajk scharakteryzował jeden ze stoczniowców szczecińskich. Reasumując mogę powiedzieć, że dużo w tym racji.
„I kto by pomyślał, że ta pełna cierpień droga prowadziła właśnie do »Solidarności« – Anna Walentynowicz.
Sierpień 80 r.
„Więc zostaną w nas te noce nie przespane
I te bramy fabryczne wśród kwiatów,
Gdy przestała nagle być sloganem
Dyktatura proletariatu. [...]
Wierzę bowiem w Sierpień 80,
Co strzeżony – pozostanie na zawsze,
Jak solidny dekarski nit,
Jak ten wiersz, co powiada, że jeśli
są w ojczyźnie rachunki krzywd
To ich obca dłoń nie przekreśli”47 [47]
Jerzy Waligórski
Jak
wiemy, 31 sierpnia 1980 r. zakończył się największy protest
robotniczy w Polsce. Była to pierwsza na świecie bezkrwawa
rewolucja walczących o godność człowieka. Wydarzenie to
zniezwykle głęboko wpłynęło na świadomość narodu polskiego i
zapoczątkowało nowy etap naszych dziejów. To właśnie wtedy,
w
czasie Dni Sierpniowych 1980 roku zrodziła się i zmaterializowała
idea pracowniczej solidarności. „W 1980 roku „Solidarność”
nie powstała z niczego. Jej genezy można szukać w działalności
Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, czego dowodem fakt, że
czołowi działacze tej grupy należeli do przywódców sierpniowego
strajku w Stoczni”48
[48] .
Ten wielki wielomilionowy ruch narodził się
z dnia na dzień.
Między zakończeniem sierpniowego strajku a rejestracją NSZZ „S”
w dziesiątkach tysięcy instytucji, zakładów, biur i fabryk
powstały komisje zakładowe nowego związku zakładowego. Powstały
bez planu, jakichkolwiek instrukcji, ludzi, którzy mieliby
doświadczenie w tego typu działalności. U podstaw „Solidarności”
leży Bunt, niezgoda by to, co jest, było nadal. Bunt jest
początkiem
i „Solidarności”, i procesem restauracji
demokracji w Polsce. Strajki sierpniowe niepodobne były do innych
zjawisk dwudziestowiecznych, gdyż wytworzyły specyficzną
organizację, która deklarowała i praktykowała pokojową drogę
obrony praw ludzi. W otoczeniu niedemokratycznym narodziła się
organizacja próbująca praktykować obyczaje demokratyczne i wpływać
ewolucyjnie na zmianę charakteru rzeczywistości. Nowy związek
stał się głównym promotorem
i animatorem procesu, który
jednogłośnie nazwano upodmiotowieniem społeczeństwa. Realia
kraju, tkwiącego w systemie komunistycznym, wymagały możliwie
najsilniejszej struktury związkowej, zgodnej przeciwstawić się
scentralizowanemu aparatowi władzy. Nie ulegało bowiem
wątpliwości, że partia, która ugięła się pod naciskiem
sytuacji, będzie starała się z czasem odzyskać stracone pozycje i
wycofać z przyjętych zobowiązań. Fakt ten w dużej mierze
przyczynił się do powstania związku pod nazwą Niezależny
Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” (NSZZ „S”),
działający w strukturach regionalnych, jednak z pełną autonomią
poszczególnych regionów. Jako pierwszy, wniosek, że do rejestracji
należy się zgłosić jako jedna ogólnopolska struktura, wysunął
na posiedzeniu 17 IX adwokat Jan Olszewski. Projekty utworzenia
jednolitego związku najchłodniej przyjmował Lech Wałęsa. Wyrażał
on obawę przed centralizacją. Stanowisko Olszewskiego poparł Karol
Modzelewski. W jego wypowiedzi silniej brzmiały akcenty o potrzebie
pewnego scentralizowania: „Gdańsk wygrał sprawę dla nas
wszystkich. Ale wygrał ją, o czym nie należy zapominać, silnym
poparciem strajkowym całej Polski. Wybrzeże popełni samobójstwo,
jesli się od reszty Polski oderwie”49
[49] .
Przyjęto propozycję Modzelewskiego, aby nosił on nazwę
Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.
Zgodnie ze stanowiskiem Wałęsy regiony zachować miały pełną
autonomię, zaś instancja centralna odgrywałaby rolę
koordynującą.
„24 września Komitet Założycielski NSZZ
»Solidarność«, przekształcony został
w Krajową Komisję
Porozumiewawczą (KKP), po uchwaleniu projektu statutu złożył w
sądzie wniosek o rejestrację”50
[50] .
Przewodniczącym KZ NSZZ „S” wybrano L. Wałęsę. W składzie
Komitetu Założycielskiego znalazło się wielu późniejszych
czołowych przywódców „S”, oto ich nazwiska: A. Gwiazda, B.
Lis, M. Jurczyk,
A. Słowik, Z. Bujak, Kosmowski, Kopaczewski,
A. Rozpłochowski.
Co
to jest „Solidarność”? Jak podaje Encyklopedia
Popularna
PWN, jest to Niezależny Samorządny Związek Zawodowy, w skrócie
NSZZ „Solidarność”
– „organizacja łącząca cechy
związku zawodowego i masowego ruchu społeczno-politycznego,
powstała w VIII–IX 1980 r. w wyniku ogólnopolskich akcji
strajkowych”51
[51] .
Sama nazwa przyjęta została 17 września 1980 r. Okres kilkunastu
miesięcy istnienia legalnego Związku obfitował w nieustanne
konflikty z władzami, które za wszelką cenę dążyły do
ograniczenia żywiołowo rozwijającego się związku, który w 1981
r. liczył 9,5 mln członków. Pierwszy spór wybuchł już
w
październiku 1980, w związku z żądaniem władz umieszczenia w
statucie „Solidarności” zapisu o przewodniej roli PZPR.
Ostatecznie związek, po przyjęciu kompromisowych ustaleń, został
zarejestrowany 10 listopada tego roku.
O związkach zawodowych w
swoich encyklikach wypowiadali się papieże: Jan XXIII i Jan Paweł
II. Pierwszy z nich twierdził w „Pacem in terris”: „wolne
i
niezależne związki zawodowe są nieodzownym środkiem ochrony
godności człowieka i jego wolności przy pełnym zachowaniu
odpowiedzialności”, zaś obecny papież: „związki zawodowe są
niezbywalnym elementem życia społecznego... źródłem walki o
sprawiedliwość społeczną i słuszne prawa ludzi pracy”52
[52] .
„Solidarność” przez cały okres swojej działalności cieszyła się dużym poparciem Kościoła, który uważał, że aby uzyskać sprawiedliwość społeczną, potrzeba jest wciąż nowych ruchów solidarnościowych robotników i z robotnikami. W całości poświęcał się tej sprawie.
Gdy
11 listopada Sąd Najwyższy w Warszawie zarejestrował
„Solidarność”, papież osobiście wziął na siebie rolę jej
rzecznika. Dzień później, zwracając się do polskich pielgrzymów
zgromadzonych w Audytorium Pawła VI w Watykanie, Jan Paweł II, jak
twierdzi Tad Szulc: „powiedział, że pragnie wyrazić [...] radość
z tego, co się dokonało w ostatnich dniach w naszej Ojczyźnie: z
tego rozumnego
i dojrzałego porozumienia, do jakiego doszło
pomiędzy władzami a powstającymi związkami zawodowymi,
Niezależnymi Związkami Zawodowymi, które w oparciu o zatwierdzony
statut rozpoczynają swoją działalność. Dodał też, że chce
„przesłać z całego serca błogosławieństwo” nowym związkom
zawodowym, w „których skupia się ogromna liczba moich rodaków,
ludzi pracy, zarówno fizycznej, jak
i umysłowej [...]”53
[53] .
A
oto wypowiedź Księdza Prymasa o „Solidarności”: „słowo
»Solidarność« – chcemy, żeby w tym słowie mogło zmieścić
się to wszystko, co jest szlachetne, co jest piękne, co wywołało
taki wielki zryw ku prawdzie, ku sprawiedliwości, ,ku pokojowi. Bo
»Solidarność« to nie jest tylko wymysł tej grupy ludzi, którzy
zaczęli działać w stoczni w sierpniu 1980 roku. Na te wartości,
które zostały umieszczone w ruchu „Solidarność” mamy prawo
patrzeć jako na dalszy ciąg takiego elementu życia polskiego,
który się ujawnia w różnych okresach naszych dziejów, a który
przychodzi do głosu najczęściej pod wpływem trudnych warunków”54
[54] .
Z
wypowiedzi wynika, że S. Wyszyński popierał „Solidarność”. W
tym czasie doszło jednak do dziwnej sytuacji związanej z osobą
Prymasa. Po rozmowie
z E. Gierkiem, został oskarżony o
opowiedzenie się po stronie władz. Sprawa dotyczyła kazania z dnia
26 sierpnia, które wygłosił w sanktuarium Czarnej Madonny w
Częstochowie. W tymże kazaniu odwołał się do „dojrzałości
narodowej i obywatelskiej” rodaków, nalegając przy tym, by
Polacy, mimo, iż błędy popełniły obie strony, wrócili do pracy.
Jak pisze T. Szulc: „Ostrzegał, że przedłużające się strajki
zagrażają przyszłości narodu. Gierek, strajkujący robotnicy i
cała opinia publiczna zinterpretowali słowa Wyszyńskiego jako
wezwanie do zakończenia strajków na warunkach dyktowanych przez
reżim. Wielu Polaków z goryczą stwierdziło, iż podstarzały
prymas, pragnąc za wszelką cenę utrzymać spokój społeczny i
jednocześnie uzyskać dla polskiego Kościoła kolejne przywileje,
znów poszedł na ustępstwa z komunistycznymi władzami kosztem ludu
[...]”55
[55] .
S.
Wyszyński i episkopat oświadczyli, że sens kazania został
„wypaczony” przez polską telewizję, która nadała tylko część
tekstu. Strona kościelna utrzymywała, że prymas po prostu zwrócił
się do pielgrzymów z prośbą, by po uroczystości podjęli swą
zwykłą pracę. Episkopat wystosował nawet komunikat zapewniający,
że prawo do tworzenia niezależnych związków zawodowych jest
warunkiem koniecznym dla spokoju społecznego, jednak w oczach wielu
katolików S. Wyszyński utracił wiarygodność. Jan Paweł II był
przerażony wystąpieniem prymasa. W „Tygodniku Solidarność” o
relacji „Solidarność” – Kościół napisano: „Solidarność
wypracowująca swój program działania w oparciu o autentyczne
potrzeby i dążenia narodu w swych założeniach programowych
zawarła wiele tez zbieżnych
z wcześniejszym nauczaniem
Kościoła i od wielu lat wysuwanymi przezeń postulatami. Zamierzała
ona kierować się w swym działaniu ideałami patriotyzmu, w
przekonaniu, że Polacy, mimo trudności, żyją we własnym domu i w
duchu własnych potrzeb, i ambicji, zgodnie z najlepszymi tradycjami
narodowymi powinni sami kształtować oblicze swojej Ojczyzny”56
[56] .
Zauważmy, że zarówno robotnicy, jak i chłopi w pełni utożsamiali
swoją działalność z katolicyzmem
i Kościołem. Portrety
papieża, krzyże, obrazy religijne i inne symbole kościelne były
ostentacyjnie okazywane podczas strajków i protestów. Szczególny
wyraz znalazło to przy odsłonięciu pomników wzniesionych dla
uczczenia poległych
w starciach z milicją i wojskiem w grudniu
1970 roku. Spowodowane to było tym, jak podają autorzy „Polskiego
Dramatu...”, że „w sytuacji, gdy trwało wzburzenie
społeczeństwa, a władze wykazywały wyraźną niezdolność do
położenia kresu niepokojom, była tylko jedna instytucja, która,
jak się wydawało, mogła wywrzeć wpływ na działalność różnych
ugrupowań i sił: był nią Kościół rzymskokatolicki”57
[57] .
Jak widać stosunki między Kościołem i niezależnymi ugrupowaniami układały się w duchu wzajemnego wspierania i współpracy. Kościół cieszył się wyjątkowym autorytetem.
Wedle
danych przedstawionych w Gdańsku, do nowych związków wstąpiło
wówczas lub wyraziło wolę wstąpienia ponad 3 mln ludzi w około
3500 zakładach. Są to liczby dotyczące 1980 roku. Stan liczebny
„Solidarności” uległ dużym zmianom już w roku następnym.
Dane te, co prawda dotyczą września 1981 roku, okresu znacznie
późniejszego, ale przedstawię je w tym miejscu, gdyż uważam, że
w sposób obrazowy pokażę jak dużym poparciem społeczeństwa i
olbrzymim zainteresowaniem cieszył się nowy ruch. Jego szybki
rozwój przedstawiam
w poniższej tabeli:
Lp. |
Nazwa Regionu |
Liczba Członków w tys. |
1. |
Śląsko-Dąbrowski |
1.400 |
2. |
Dolny Śląsk |
910 |
3. |
Mazowsze |
911 |
4. |
Małopolska |
645 |
5. |
Gdańsk |
532 |
6. |
Łódź |
463 |
7. |
Wielkopolska |
429 |
8. |
Pomorze Zachodnie |
353 |
9. |
Środkowo-Wschodni |
332 |
10. |
Bydgoszcz |
275 |
11. |
Świętokrzyski |
256 |
12. |
Rzeszów |
240 |
13. |
Podbeskidzie |
221 |
14. |
Opole |
181 |
15. |
Częstochowa |
157 |
16. |
Warmińsko-Mazurski |
152 |
17. |
Wielkopolska Płd. |
152 |
18. |
Zielona Góra |
151 |
19. |
Toruń |
148 |
20. |
Pobrzeże |
129 |
21. |
Gorzów Wlkp. |
116 |
22. |
Jelenia Góra |
116 |
23. |
Białystok |
112 |
24. |
Radom |
107 |
25. |
Elbląg |
96 |
26. |
Słupsk |
84 |
27. |
Podkarpacie |
76 |
28. |
Ziemia Sandomierska |
75 |
29. |
Kujawsko-Dobrzyński |
72 |
30. |
Piotrków Trybunalski |
70 |
31. |
Płock |
70 |
32. |
Pojezierze |
59 |
33. |
Konin |
56 |
34. |
Piła |
55 |
35. |
Leszno |
45 |
36. |
Chełm |
44 |
37. |
Przemyśl |
44 |
38. |
Sieradz |
34 |
39. |
Kędzierzyn Koźle |
36 |
40. |
Nysa |
27 |
41. |
Kutno |
26 |
42. |
Fed. Tarnobrzeska |
23 |
|
Razem: |
9.486 |
Według: Gazeta I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność” „Głos Wolny”, Gdańsk, 5 Września 1981, Nr 2., s. 3.
„Solidarność”
największe poparcie miała wśród robotników młodych. Przyczyną
tego był kryzys lat 70., który bardzo niekorzystnie wpłynął na
pozycję młodych, wkraczających dopiero w samodzielne życie ludzi.
W książce Społeczeństwo
wobec kryzysu
można przeczytać: „Młodzi ludzie rozpoczynając swe dorosłe
życie coraz częściej przekonują się, że wszystkie miejsca są
zajęte i to często przez takich, którzy ustępują im pod względem
kwalifikacji, a zawdzięczają swą pozycję przeszłym zasługom
[...]. Szczególnie dotkliwie odczuwają to absolwenci wyższych
uczelni, którzy przez całe lata czują się niepotrzebni i bywają
traktowani jak intruzi”58
[58] .
W tym czasie uzyskanie własnego mieszkania stało się istotnym
problemem. Jednym z ważnych elementów, który doprowadził do
wybuchu niezadowolenia klasy robotniczej latem 1980 roku, były
niewątpliwie warunki jej życia. Niekorzystny wpływ na młode
rodziny wywołała niedostateczna ilość żłobków i przedszkoli.
Przeważnie nie było ich na osiedlach. Nie wolno zapomnieć też o
warunkach pracy w ogromnej większości naszych zakładów
przemysłowych. Jak podaje Jan Malanowski „[...] wynikały one
stąd, że braki fnansowe zawsze rekompensowano kosztem redukcji
inwestycji socjalnych, zarabiano na niebezpieczeństwie i braku
higieny pracy, na modernizacji urządzeń”59
[59] .
Sytuacja ta była nieustannym utrapieniem robotników, nieustannym
źródłem ich niezadowolenia, zwłaszcza w konfrontacji z
luksusowymi biurowcami
i gabinetami dyrektorskimi. Nie należało
dopuszczać, ale dopuszczono do zapewnienia lepszych warunków pracy
kadrze kierowniczej, zapominając jednocześnie o tym, kto tworzy
nowe warości, kto produkuje. Z warunkami pracy wiązały się
również niedogodności dojazdów do pracy. Był to kolejny problem,
jeśli chodzi o położenie klasy robotniczej. Były ogromne
zaniedbania
w komunikacji miejskiej, jak i podmiejskiej. Ludzie
tracili na dojazdy masę czasu. Dodając do tego pracujące kobiety
obarczone małymi dziećmi, sytuacja stawała się wręcz
dramatyczna. Był to dramat naszego społeczeństwa, dramat zbiorowy,
który dotknął setek tysięcy ludzi. Kolejnym problemem było
zaopatrzenie. Ta sytuacja jest znana najlepiej. Warto jednak zwrócić
uwagę, że kłopoty z zakupami miały charakter permanentny.
Dotknęły całe społeczeństwo, aczkolwiek w sposób
nierównomierny. Grupy elitarne rozwiązywały ten problem o wiele
łatwiej korzystając z czarnego rynku, z którego robotnik z zasady
nie korzystał. To one
w zdecydowanej większości korzystały
ze sklepów komercyjnych, z zamkniętych bufetów, z szeregu innych
udogodnień, jakie posiadały inne grupy społeczno-zawodowe, a
których klasa robotnicza nie miała.
Do rangi istotnego problemu społecznego urosła także kwestia awansu zawodowego młodych pracowników, gdyż ogólny model naszej gospodarki nie preferował ludzi zdolnych i ambitnych. Jednak należy podkreślić, że przede wszystkim, w początkowej fazie wszelkich wystąpień, to właśnie ci młodzi ludzie byli inicjatorami. Potem natomiast aktywnie włączyli się w proces budowy nowych związków zawodowych i wchodzili w skład rad robotniczych. „Solidarność” miała także poparcie kadry technicznej, inteligencji i środowisk twórczych. Według danych szacunkowych, w późniejszym okresie skupiała również około 1 mln członków PZPR. „Solidarność” cieszyła się dużą popularnością wśród młodych ludzi, gdyż miała atrakcyjny program: np. wolne soboty.
Pamiętamy
sprawę wolnych sobót. W książce Spór
o związki zawodowe napisano:
„»Solidarność« rozegrała to w sposób od pewnego czasu dla
niej typowy: najpierw sama naruszyła porozumienie i jednocześnie
zarzuciła rządowi, że nie dotrzymuje zobowiązań; następnie
wznieciła niepokoje społeczne pod pretekstem konieczności
zmuszenia władz do okazania dobrej woli i jednocześnie obarczyła
je odpowiedzialnością za te niepokoje; w końcu wymusiła jakiś
pseudokompromis
i wmawiała społeczeństwu, że dzięki
»Solidarności« zwyciężyła słuszna sprawa”60
[60] .
Tak to właśnie widziała strona przeciwna. Trzeba jednak powiedzieć
coś więcej. „Solidarność” pomimo tego typu przeszkód była
jedynym w pełni autentycznym,
a zarazem skutecznym środkiem,
poprzez który społeczeństwo wyrażało swoje aspiracje i
formułowało żądania.
Zrozumiała
euforia towarzysząca powstawaniu i pierwszej fazie istnienia
„Solidarności” przesłoniła często ogromne problemy
strukturalne i organizacyjne, przed którymi stała wówczas ta nowa
organizacja. Chodzi tu o konieczność godzenia sprzecznych nieraz
wymogów. Z jednej strony zachowanie federacyjnego charakteru ruchu i
swobody działania poszczególnych jego ogniw, z drugiej
–
niezbędnej jedności i sprzeczności działania ruchu jako całości.
2.3. Struktura NSZZ „Solidarność” i jego cele.
Związek
przyjął strukturę terytorialną z silnymi regionami – zwłaszcza
Region Dolnośląski, Małopolska, Mazowsze, Śląsko-Dąbrowski,
Wielkopolska, Ziemia Łódzka. Autonomia regionów i komisji
zakładowych ułatwiała występowanie różnorodnych zachowań, i
postaw członków związku, jego wielofunkcyjność, stosowanie
rozmaitych form i metod działania. „Kierownictwo sprawowała
Krajowa Komisja Porozumiewawcza (KKP) z siedzibą w Gdańsku,
a
od I Zjazdu z jesieni 1981 roku – Komisja Krajowa (KK). W węższym
układzie decyzyjnym główną rolę odgrywało jej Prezydium z
przewodniczącym Związku. Funkcję tę pełnił od początku Lech
Wałęsa. NSZZ „S” wydawała „Tygodnik Solidarności” (red.
nacz. Tadeusz Mazowiecki) oraz liczne pisma regionalne
i
lokalne, biuletyny, materiały informacyjne i propagandowe”61
[61] .
– Władzami ogólnozwiązkowymi są:
a) Zjazd Delegatów
b) Komisja Krajowa
c) Komisja Rewizyjna
– Władzami regionalnymi Związku są:
a) Walne zebranie delegatów
b) Zarząd
c) Prezydium zarządu
d) Komisja rewizyjna.
Kadencja
władz trwała 2 lata. Wszelkie kompetencje i zakres działalności
poszczególnych komisji opisany jest w „Statucie NSZZ
„Solidarność”: „Celem Związku była: ochrona praw, godności
i interesów pracowników,
a w szczególności:
1. ochrona interesów zdrowotnych, materialnych, socjalnych i kulturalnych członków oraz ich rodzin,
2. zabezpieczenie praw pracowniczych w zakresie wykonywanej pracy zawodowej, wynagrodzenia, warunków socjano-bytowych oraz bezpieczeństwa i higieny pracy,
3. podejmowanie starań o zharmonizowanie prawidłowego działania zakładu pracy z interesami pracowników,
4. umacnianie rodziny oraz ochrona życia rodzinnego,
5. szerzenie demokratyzmu i umacnianie koleżeńskiej solidarności w stosunkach wzajemnych,
6. zapewnienie pracownikom warunków podnoszenia kwalifikacji zawodowych,
7. wpływ na kształcenie polityki gospodarczej i społecznej,
8. kształtowanie aktywnej postawy działalnia dla dobra Ojczyzny, człowieka,
9. podejmowanie działań na rzecz ochrony naturalnego środowiska człowieka,
10. pogłębienie wiedzy członków związku.
(Cele
Związku wg. „Statutu NSZZ »Solidarność«”, uchwalonego
22
września 1980 r., autorstwa: doc. dr. Wiesława Chrzanowskiego z
KUL, red.
T. Mazowieckiego, mecenasa Władysława
Siła-Nowickiego i prof. dr. Andrzeja Stelmachowskiego).
Wraz
z powstaniem NSZZ „Solidarność” w Polsce powstała nowa siła
polityczna, mająca duże poparcie i konkretny program. Siła
wywodząca się ze środowiska robotniczego, która zaczęła
wywierać duży wpływ na dalszy bieg wydarzeń. Antoni Czubiński
pisał: „kategorycznie odrzucała ona ideologię komunistyczną.
Dominowały w niej koła chadeckie. Od początku też posiadała
bliskie powiązania z Episkopatem. Wałęsa demonstrował swój
katolicyzm”62
[62] .
W
sumie powstanie „Solidarności” okazało się pierwszym impulsem
do przeobrażenia polskiego życia społeczno-politycznego. Jerzy
Holzer tak to opisywał: „Na miejsce komunistycznego totalizmu, z
monopolem działalności dla partii, jej przybudówek i transmisji,
pojawił się stopniowo zróżnicowany, bogaty pluralizm. Dominowały
na scenie życia społeczno-politycznego dwa centra, partia
i
»Solidarność«, ale między nimi wiele było odcieni pośrednich
[...]”63
[63] .
Taka sytuacja nie mogła, nie prowadzić do spięć i konfliktów. Wystąpiły one już na samym początku, były także przez cały czas trwania działalności nowego związku.
3. Początki działalności „Solidarności”
3.1. Problem rejestracji związku.
24
września 1980 r. Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność”,
złożył
w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie, wniosek wraz ze
statutem o rejestrację związku, na który przecież uzyskano
pozwolenie rządu w porozumieniu gdańskim. Już 1 października sąd
sformułował uwagi w sprawie statutu, te jednak Komitet
Założycielski „Solidarność” określił jako polityczne i
odrzucił jakiekolwiek zmiany w statucie. Sąd własną decyzją
wpisał do statutu kierowniczą rolę PZPR
w państwie, poza tym
usunął zapis o prawie związku do strajku. Po tej bezprawnej
ingerencji, 24 października Sąd Wojewódzki w Warszawie wydał
decyzję
o rejestracji związku. Wywołało to protest
„Solidarności”, która zarządziła strajk generalny na 12
listopada, jednocześnie odwołując się do Sądu Najwyższego. Ten
10 listopada przywrócił pierwotny zapis statutu i zarejestrował
„Solidarność” bez żadnych dodatkowych warunków. Należy
podkreślić, że do statutu dołączono również aneks z
postanowieniami konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy,
dotyczącymi wolności tworzenia związków zawodowych oraz drugi
punkt porozumienia gdańskiego, stwierdzający: „Tworząc nowe,
niezależne, samorządne związki zawodowe MKS stwierdza, że będą
one przestrzegać zasad określonych
w konstytucji PRL. Nowe
związki zawodowe będą bronić społecznych
i materialnych
interesów pracowników i nie zamierzają pełnić roli partii
politycznej [...]”64
[64] .
W tym ważnym historycznym momencie trzyosobowemu kompletowi
sędziowskiemu przewodniczył sędzia Zdzisław Kościelniak.
Powstanie NSZZ „Solidarność” otworzyło nowy etap w rozwoju
wydarzeń w Polsce.
3.2 Pierwsze konflikty „Solidarność” – Rząd
Zaufanie
do władzy poderwało już w październiku 1980 r. pismo prokuratora
generalnego PRL, Lucjana Czubińskiego, o „ściganiu uczestników
nielegalnej działalności antysocjalistycznej”. Tekst ten
rozkolportowano, traktując go jako zamach na nowy związek. Milicja
aresztowała osoby, które brały udział
w rozpowszechnieniu
pisma prokuratorskiego i to znowu wywołało falę strajków. 10
grudnia Krajowa Komisja Porozumiewawcza „Solidarność” powołała
Komitet Obrony Więźniów za Przekonania.
Już
w styczniu 1981 roku władze doprowadziły do groźnego konfliktu,
narzucając bez konsultacji z NSZZ „Solidarność”, ograniczoną
liczbę wolnych sobót, mimo iż zgodnie z zawartymi porozumieniami,
od dnia 1 stycznia wszystkie soboty miały być wolne od pracy.
Jeszcze w tym miesiącu „Solidarność” domagała się realizacji
porozumień gdańskich z 31 sierpnia 1980 r., gdyż coraz częściej
występowały przypadki ich łamania. Np. w Warszawie strajkowały
Miejskie Zakłady Komunikacyjne, ponieważ strajkującym dyrekcja
zamierzała potrącić dniówki za strajk. „Solidarność”
odpowiedziała wstrzymaniem całej komunikacji miejskiej w godz. od
8.00 do 12.00 na dzień 16 stycznia. Strajki wystąpiły także
w
zakładach w Poznaniu i Legnicy. 22 stycznia strajk ostrzegawczy
zorganizowały również zakłady rejonu bydgoskiego. Walczono też o
dostęp „Solidarności” do środków masowego przekazu –
strajki odbyły się w rejonie gdańskim, świętokrzyskim,
Częstochowie, Krośnie, Kaliszu, Wałbrzychu, Koninie i Radomiu.
Przygotowywano się nawet do zorganizowania strajku ogólnopolskiego.
W tym czasie pojawili się ludzie np. pani Jadwiga Staniszkis,
domagający się szybkiego zwołania zjazdu „Solidarności”,
jasnego opisu kompetencji KKP, ustalenia zasad gospodarki finansowej
(maksymalnych płac dla działaczy, delegacji i kosztów
reprezentacyjnych). Koncepcja funkcjonowania NSZZ „S” autorstwa
wyżej wymienionej została przedstawiona 28 lutego 1981 r. na łamach
pisma „Niezależność”.
W
1981 roku jednym z powodów strajkowania było domaganie się
przyspieszenia zmiany ustawy o cenzurze. NSZZ „Solidarność” –
Region Mazowsze zbierał nawet podpisy pod petycję do Sejmu w
sprawie przyjęcia projektu społecznego zmiany ustawy o cenzurze.
„Solidarność” zawierała również różnorakie umowy związane
z funkcjonowaniem oświaty w Polsce: „5 marca 1981 r. Krajowa
Komisja Oświaty NSZZ „Solidarność” prowadziła rozmowy
w
Ministerstwie Oświaty i Wychowania, dotyczące problematyki
kształcenia humanistycznego, domu rodzinnego, opieki nad dzieckiem
niewidomym, nauczania języków obcych, wychowania przedszkolnego, i
nauczania początkowego, szkoły jako środowiska wychowawczego,
opieki nad dzieckiem, szkolnictwa zawodowego”65
[65] .
Na początku marca w Stoczni Gdańskiej odbyło się pierwsze walne
posiedzenie zakładowej organizacji NSZZ „Solidarność”. Po
omówieniu programu działalności, struktury organizacyjnej oraz
budżetu stoczniowej organizacji, odbyły się pierwsze na terenie
stoczni wybory do komisji zakładowej oraz 11-osobowego prezydium:
„518 delegatów ze wszystkich wybrało 94 osoby do komisji
zakładowej. Następnie z tej grupy dokonano wyboru 15 kandydatów do
prezydium. W drodze ponownego głosowania, większością głosów,
przewodniczącym prezydium, został Lech Wałęsa. Stoczniowi
delegaci wybrali
9-osobową komisję rewizyjną”66
[66] .
W miesiącu tym doszło do bardzo nieprzyjemnych zajść w wielu
miastach Polski, najbardziej głośne miały miejsce
w
Bydgoszczy.
Sprawa
dotyczyła kółek rolniczych. Jeszcze 23 II odbył się wojewódzki
zjazd kółek rolniczych, jednak delegaci części kółek związanych
z chłopską „Solidarnością”, nie zostali na ten zjazd
dopuszczeni. Zawiodły interwencje
w Urzędzie Wojewódzkim i
Komitecie Wojewódzkim. Jednak 10 marca zawiadomiono pracowniczą
„Solidarność” że 19 marca odbędzie się sesja WRN
i
poproszono o wydelegowanie przedstawiciela. 12 marca zarząd
wojewódzki „Solidarności” ogłosił pogotowie strajkowe. 17
marca prezydium KKP „Solidarności” pracowniczej udzieliło
poparcia bydgoskiej akcji. Bydgoski MKZ „Solidarność”
postanowił połączyć wystąpienia swoich przedstawicieli podczas
sesji WRN 19 marca, z demonstracją wywierającą nacisk na władze
wojewódzkie. Władze obawiały się planowanej demonstracji i
zaproponowały, by delegacje zebrały się w hali sportowej, do
której obrady będą transmitowane. Tę propozycję przywódcy
bydgoskiej „Solidarności” odrzucili i wzięli na siebie
odpowiedzialność za utrzymanie porządku. Z kolei zaniepokojony
koncentracją milicji przewodniczący bydgoskiej „Solidarności”
Jan Rulewski zwrócił się do MO
i otrzymał zapewnienie, że
siły te nie zostaną użyte. W czasie sesji WRN delegaci
„Solidarności” nie zostali dopuszczeni do głosu. Fakt ten
wywołał ich duże oburzenie. Poza tym, budynek otoczyła milicja,
która nie pozwoliła wychodzić działaczom „Solidarności”.
Dopiero przed godz. 19. wicewojewoda Bąk
i prokurator rejonowy
zażądali od grupy „Solidarności” opuszczenia w ciągu
10
minut budynku. Po upływie terminu na salę weszło 200
umundurowanych milicjantów i grupa cywilów. Rulewski odmówił
wyjścia. Przedstawicieli „Solidarności” następnie zaczęto
usuwać siłą. Najciemniejsze wydarzenia miały miejsce poza salą:
„Zza pleców umundurowanych funkcjonariuszy wyskakiwali cywile,
którzy bili działaczy „Solidarności”. W rezultacie akcji
milicyjnej trzy osoby doznały obrażeń i znalazły się w szpitalu,
wśród nich Rulewski
z powybijanymi zębami, ranami twarzy i
podejrzeniem wstrząsu mózgu [...]”67
[67] .
Sprawa ta stała się głośna. W teleksie z Gdańska 27 marca 1981
r. czytamy: „jako związkowcy i pracownicy gdańskiego ośrodka
radiowo-telewizyjnego, uważamy za konieczne ustosunkować się do
dwuznacznej i jątrzącej kampanii propagandowej nadal prowadzonej w
DTV wobec wypadków w Bydgoszczy. Z materiałów jakimi dysponuje
radiokomitet, a w szczególności filmu MSW kręconego podczas
interwencji milicji i tamtejszych czynników na sali WRN w dn.
18.03.81, nagrań radiowych z poszkodowanymi. Powstaje coraz
pełniejszy obraz sytuacji i trzeba wyjątkowo złej woli, by
prowadzić kampanię propagandową wbrew tym dokumentom [...]”68
[68] .
O wydarzeniach bydgoskich można także znaleźć informację w
„Panoramie Północy”: „Wydarzenia w Bydgoszczy stały się
powodem poważnych zakłóceń pokoju społecznego w całym kraju. W
wielu regionach ogłoszono gotowość strajkową. 20 marca, w piątek
proklamowano w Bydgoszczy 2-godzinny strajk protestacyjny. Strajki
solidarnościowe miały również miejsce
w Toruniu i
Grudziądzu. Lokalne strajki pracowników PKS i komunikacji miejskiej
miały miejsce we Wrocławiu (PKS) i w Olsztynie (MPK)”69
[69] .
Są to tylko nieliczne przykłady konfliktów, jakie występowały
pomiędzy „Solidarnością” a rządem, było ich jednak o wiele
więcej.
4. Powstanie i działalność NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”
Już od początku 1981 r. NSZZ Rolników „Solidarność Wiejska” przystapił do organizowania strajków. Dla przykładu: „Solidarność Wiejska” okupowała budynek WRZZ w Rzeszowie przez 46 dni. Domagano się nienaruszalności własności chłopskiej, zrównania praw socjalnych rolników z innymi grupami społecznymi, zniesienia ograniczeń obrotu ziemią, przekazania na cele społeczne niektórych obiektów rządowych. 18 lutego pomiędzy rządem a strajkującymi podpisane zostało porozumienie w Rzeszowie, dwa dni później zaś w Ustrzykach. Wtedy też dojrzewała już myśl utworzenia związku zawodowego rolników indywidualnych.
W
marcu 50- osobowa grupa rolników okupowała gmach KW ZSL
w
Bydgoszczy. Rolnicy domagali się w swoich postulatach, przede
wszystkim rejestracji NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”,
uznania niezależnego WZKR, przekazania mu pomieszczeń oraz
przekazania Funduszu Rozwoju Rolnictwa do dyspozycji samorządu
wiejskiego. Strajki, które odbyły się pod koniec marca ukazały
dużą zwartość rolników i zmusiły rząd do podjęcia rozmów
w
dniu 30 marca, w czasie których uzgodniono proces rejestracji
związku rolników. W miesiącu tym trwały w Poznaniu obrady I
Krajowego Zjazdu Zawodowego Rolników70
[70] .
Do
ważnego wydarzenia doszło 7 kwietnia. Miały wtedy miejsce obrady
Nadzwyczajnej Komisji Sejmu do Spraw Nadzoru Przestrzegania Umów
z
Gdańska, Szczecina i Jastrzębia przy współudziale Prezydium
Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego NSZZ RI „Solidarność”
(jej przewodniczącym był prof. dr Jan Szczepański). Rozpatrywano
wszelkie nieporozumienia i wątpliwości.
16 kwietnia w
Inowrocławiu 80 członków Rolników Indywidualnych „Solidarność”
rozpoczęło strajk okupacyjny budynku Komitetu Gminnego ZSL. Pod
uwagę wśród strajkujących brana była również głodówka.
Strajkujących poparły strajki w innych miastach. Do rozmów rząd –
strajkujący doszło 17 kwietnia. 3 maja w Bydgoszczy Ogólnopolski
Komitet Strajkowy Rolników Indywidualnych „Solidarność”
zorganizował pochód, który prowadził do okupowanego przez
rolników budynku KW ZSL. Samą rejestrację związku uzależniono od
ustawy sejmowej. Doszło do niej 12 maja 1981 r., kiedy to Sąd
Wojewódzki w Warszawie zarejestrował NSZZ Rolników Indywidualnych
„Solidarność”, a 9 czerwca – NSZZ Indywidualnego Rzemiosła
„Solidarność”. Statut NSZZ RI „Solidarność” podaje:
„Tworzy się organizację zawodową pod nazwą: Niezależny
Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność”,
zwany dalej „Związkiem”. Związek, działający w ramach
konstytucyjnego ustroju PRL, dąży do prawnego zagwarantowania
trwałych perspektyw rozwojowych dla indywidualnej gospodarki rolnej
– podstawy polskiego rolnictwa w socjalistycznym ustroju
społeczno-gospodarczym Polski. Związek rozwija działalność na
rzecz ochrony godności, praw i interesów zawodowych rolników
indywidualnych oraz realizacji ich potrzeb ekonomicznych i
kulturalnych”71
[71] .
Jeżeli chodzi o cele Związku to przede wszystkim troszczył się on
o ochronę godności zawodowej, praw i interesów indywidualnych
rolników jak również ich rodzin. Siedzibą władz naczelnych
Związku została Warszawa.
Jak
można zauważyć droga do powstania NSZZ RI „S” nie była łatwa.
Nowy związek borykał się z problemami także w późniejszym
okresie swojej działalności. Już w czerwcu rolnicy zmuszeni byli
do protestu – plakaty z takimi, oto napisami pojawiły się na
jednym z targowisk Łodzi: „Rolnicy indywidualni
– stanowczo
sprzeciwiajcie się spekulacyjnym cenom mięsa, nabiału,
ziemniaków
i innych artykułów rolnych. Rolnik na tym nie
zarabia. Zarabia spekulant! NSZZ Rolników Indywidualnych
„Solidarność”72
[72] .
W listopadzie rolnicy protestowali
w Siedlcach i w Toruniu, NSZZ
RI „S” na 17 i 18 listopada ogłosił gotowość strajkową.
Podobne sytuacje miały miejsce dość często. Każda z nich była
w
pewnym sensie zapowiedzią tzw. „trudnych dni” dla rządu. Było
to jednak czasami nieuniknione.
5. I Krajowy Zjazd „Solidarności”.
Przedzjazdowe prace Krajowej Komisji Wyborczej po raz pierwszy pozwoliły określić liczbę członków „Solidarności”: „Stan członków na 30 czerwca wynosił 9 mln 486 tys. Trzynaście największych regionów skupia 6 mln 973 tys. członków, co stanowi ok. 73,4% związkowców. W dalszych dwudziestu jeden regionach do „Solidarności” należy 2 mln 234 tys. ludzi pracy, a więc 23,5%. Cztery najmniejsze regiony wraz z czterema niezależnymi okręgami, nie włączonymi do żadnego regionu, posiadają 279 tys. członków, tzn. 3,1%”73 [73] .
Obrady odbywały się w hali „Olivia” w Gdańsku. W dniach od 5 do 10 września 1981 r. odbyła się pierwsza tura I Krajowego Zjazdu, natomiast drugą zaplanowano na 29 września do 2 października 1981 r. Zjazd miał rozstrzygnąć wiele spraw decydujących o przyszłym kształcie Związku. Miał wybrać władze, określić strukturę organizacyjną i terytorialną, program, jak również kierunki działania „Solidarności”. W pierwszej turze Zjazdu brało udział 865 delegatów (74,6% inteligencji, 25,4% robotników). „Krajowa Komisja Wyborcza sporządziła na podstawie ankiet, sumaryczną informację o delegatach I Zjazdu Krajowego:
|
Ilość |
% Członków |
Pochodzenie społeczne w % |
||
Region |
Delegatów |
PZPR |
Robotnicy |
Chłopi |
Inteligencja |
Śląsko-Dąbrowski |
106 |
4 |
60 |
20 |
20 |
Dolnośląski |
91 |
5 |
64 |
16 |
20 |
Mazowsze |
92 |
2 |
27 |
15 |
58 |
Małopolska |
66 |
– |
47 |
17 |
36 |
Gdańsk |
53 |
14 |
48 |
19 |
33 |
Regiony średnie |
263 |
4 |
51 |
24 |
25 |
Regiony małe |
225 |
11 |
53 |
16 |
31 |
(Nie są to pełne dane, gdyż nie wszyscy delegaci oddali wypełnione ankiety)”74 [74] .
Pod względem politycznym sytuacja była bardziej złożona. Obrady rozpoczęła o godz. 8.00 w Katedrze Oliwskiej msza św. inaugurująca I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”. Mszę celebrował ks. Prymas Polski Józef Glemp. Po odśpiewaniu hymnu narodowego i pieśni „Boże coś Polskę” rozpoczęto obrady. Otwarcia dokonał przewodniczący KKP Lech Wałęsa, powiedział: „jesteśmy tu z woli tych, którzy nas wybrali – ludzi całej Polski. Każdy z nas oddzielnie znaczy niewiele. Wszyscy znaczymy tyle, ile znaczy siła tych ludzi, którzy tworzą „Solidarność”. I im, tylko im chcemy być wierni w czasie tych obrad. Będziemy radzić nad ważnymi sprawami naszego związku i całego kraju. Jesteśmy związkowcami, ale przede wszystkim Polakami. Będziemy więc radzić jako Polacy i jako związkowcy, jaką drogą mamy pójść dalej [...]”75 [75]
Wybrano Prezydium Zjazdu:
Funkcja |
Imię i nazwisko |
Nazwa regionu |
Przewodniczący |
Tadeusz Syryjczyk |
Małopolska |
Zastępca |
Stanisław Kocjan |
Pomorze Zachodnie |
Sekretarz |
Jerzy Stępień |
Świętokrzyski |
Sekretarz |
Bolesława Borowska |
Poznań |
Sekretarz |
Zbigniew Bełz |
Gorzów |
Sekretarz |
Antoni Pietkiewicz |
Wielkopolska Południowa |
Sekretarz |
Bronisław Śliwiński |
Pobrzeże |
Członkowie: |
1. Arkadiusz Paszek |
Podbeskidzie |
|
2. Krzysztof Mikołajczyk |
Bydgoszcz |
|
3. Lesław Paga |
Lublin |
|
4. Antoni Fijałkowski |
Mazowsze |
|
5. Jerzy Buzek |
Śląsko-Dąbrowski |
|
6. Stanisław Szymkowiak |
Zielona Góra |
|
7. Lesław Buczkowski |
Gdańsk |
|
8. Benedykt Nowak |
Elbląg |
|
9. Jerzy Mielnik |
Opole |
Według:
Serwis
Informacyjny, I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”,
I
tura 5–10 IX 1981, Gdańsk
1981, s. 40.
Zjazd
podejmował wiele bulwersujących problemów i uchwał. Najwięcej
kontrowersji wywołał dokument uchwalony 8 września: „Posłanie
Pierwszego Zjazdu Delegatów NSZZ »Solidarność« Do Ludzi Europy
Wschodniej”. Oto jego treść: „Delegaci zebrani w Gdańsku na I
Zjeździe Delegatów Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego
»Solidarność« przesyłają robotnikom Albanii, Bułgarii,
Czechosłowacji, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Rumunii,
Węgier i wszystkich narodów Związku Radzieckiego –
pozdrowienia
i wyrazy poparcia. Jako pierwszy, niezależny
związek zawodowy w naszej powojennej historii głęboko czujemy
wspólnotę naszych losów. Zapewniamy, że wbrew kłamstwom
szerzonym w naszych krajach, jesteśmy autentyczną,
10-milionową
organizacją pracowników powołaną w wyniku robotniczych strajków.
naszym celem jest walka o poprawę bytu wszystkich ludzi pracy.
Popieramy tych z was, którzy zdecydowali się wejść na trudną
drogę walki o wolny ruch związkowy. Wierzymy, że już niedługo
wasi i nasi przedstawiciele będą mogli się spotkać celem wymiany
związkowych doświadczeń.
|
Zjazd Delegatów”76 [76] |
Przeciwnicy
„Solidarności” uznali to za próbę ingerencji w sprawy
wewnętrzne ZSRR, Czechosłowacji, NRD i innych państw. Dokument ten
uchwalono wbrew sugestiom Geremka, Kuronia i Wałęsy. Kuroń mówił,
że było to niepotrzebne drażnienie niedźwiedzia. Na Zjeździe
przeprowadzono też dyskusję
o samorządach i samorządności,
postulowano, by Polskę przekształcić
w Rzeczypospolitą
Samorządną, wzywano do utworzenia Społecznej Rady Gospodarki
Narodowej itd.
16 września Biuro Polityczne KC bardzo ostro potępiło „Solidarność”: Jerzy Holzer napisał: „Przebieg i uchwały pierwszej części Zjazdu podniosły do rangi oficjalnego programu całej organizacji awanturnicze tendencje i zjawiska, które występowały w »Solidarności« – choć wydawały się tylko nurtami skrajnymi. Tym samym jednostronnie złamane zostały porozumienia zawarte w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu. Zastąpiono je programem politycznej opozycji, która godzi w żywotne interesy narodu i państwa polskiego, oznacza kierunek na konfrontację grożącą rozlewem krwi [...]”77 [77] .
W dniach 26 września do 7 października w Gdańsku przeprowadzono obrady II części Zjazdu „Solidarności”. Dokonano zmian w Statucie, uchwalono program organizacji, dokonano wyboru władz.
Na
Zjeździe tym, w imieniu KSS KOR wystąpił prof. dr Edmund
Lipiński
i oświadczył, że organizacja ta postanowiła
rozwiązać się uznając, że NSZZ „Solidarność” będzie
kontynuować podjęte przez nią dzieło: „Nie wszyscy jesteśmy
socjalistami, tak jak ja. Ale wszyscy, jak tu jesteśmy, walczymy o
te same cele. Nie ma w Polsce sił znaczących, jakichkolwiek, które
pragnęłyby reprywatyzacji środków produkcji, reprywatyzacji Huty
»Katowice«, czy »Lenina« Nie ma takich sił. [...]”78
[78] .
Obecni delegaci przyjęli tę deklarację hucznymi oklaskami i
podjęli uchwałę wyrażającą uznanie i wdzięczność byłym
działaczom KOR za ich trud
i poświęcenie.
1
października Zjazd przystąpił do wyborów przewodniczącego
„Solidarności”. Na stanowisko to kandydowali: Andrzej Gwiazda z
Gdańska, Marian Jurczyk ze Szczecina, Jan Rulewski z Bydgoszczy i
Lech Wałęsa. Kontrkandydaci Wałęsy akcentowali swój radykalizm.
„Jurczyk wypowiadał się ogólnikowo za »kursem twardym,
stanowczym i nieustępliwym« i domagał się, przeprowadzenia
wolnych wyborów do Sejmu. Jako zwolennik kompromisów, sądził
jednak, że »Solidarność« cofnęła się w ciągu poprzedniego
roku, gdyż nie reagowała ostro na zaczepki władz. Rulewski uznał
za błąd »Solidarności«, iż przyjmowała ograniczenia w
działaniu, wynikające z »rzeczywistego lub urojonego zagrożenia
radzieckiego”. Jedynie Wałęsa przyjął odmienną postawę. Pisze
o tym Jerzy Holzer: „Niepokoi mnie jedna rzecz, że nie doceniamy
partnera. Za bardzo uwierzyliśmy w siebie jednocześnie nie
zauważamy problemów i kłopotów, i metod jakimi możemy być
pokonani ...”79
[79] .
Większość delegatów popierała Wałęsę, ale była także część,
która pragnęła go odsunąć. Trzeba przyznać, że obawiano się
o
wynik wyborów. W tajnym głosowaniu w dniu 2 października Wałęsa
uzyskał 55%, Jurczyk 24%, Gwiazda 9%, Rulewski 6% głosów.
W
czasie Zjazdu debatowano nad różnymi ustawami np.
o
odszkodowaniach, o związkach zawodowych, w sprawie obrony
prasy...,
o samorządzie załogi przedsiębiorstwa
państwowego..., o edukacji narodowej itp. Jak widać poruszona była
bardzo różnorodna tematyka. Dużo uwagi poświęcono sprawie
edukacji narodowej: „Przyszłość narodu i przyszłość
»Solidarności« zależą od tego, czy młode pokolenie Polaków
będzie przygotowane i zdolne do niezależnego, samorządnego
uczestnictwa w kierowaniu swym krajem. Nową Polskę zbudują tylko
ludzie odważni, samodzielni w myśleniu i działaniu, solidarni,
wrażliwi moralnie i uczciwi. Dlatego wychowanie młodego pokolenia
Polaków musi stać się sprawą nas wszystkich, sprawą Związku,
sprawą całego społeczeństwa [...]”80
[80] .
I Zjazd NSZZ „Solidarność” skończył się 7 października. Miał on dość burzliwy i żywiołowy charakter. M. Wesołowska w „Polityce” pisała: „Ten Zjazd wiele razy przypominał mi IX Nadzwyczajny Zjazd PZPR: szaleństwo demokracji, przeformalizowanie procedury, spontaniczność wystąpień i wniosków, niechęć do zezwolenia na skupianie zbyt dużej władzy w jednym ręku, bałagan myślowy na sali, aplauz dla ekstremy a jednocześnie podejmowanie kompromisowych decyzji zbiorowych”81 [81] .
Można powiedzieć, że Krajowy Zjazd Delegatów zamknął pewien etap historii Związku.W tym czasie naprawdę zrobiono wiele. Najważniejszą zasługą jest chyba fakt, że zmienił się krajobraz polityczny i społeczny Polski, nastąpiło przebudzenie społeczne, a naród polski osiągnął poczucie spójni i jedności. Ta lekcja »Solidarności« świadczy o tym, że polityka działania w duchu wierności i co ważniejsze wytrwałości, jest jednak drogą zwycięską.
Już
8 bm. na pierwszym posiedzeniu nowo wybranej Komisji Krajowej NSZZ
„Solidarność” wybrano stałe Prezydium Komisji Krajowej oraz
ciało kontrolne KKP (6 przewodniczących największych zarządów
regionalnych
w kraju).
Do Prezydium KKP zostali wybrani:
„1. Ryszard Błaszczyk (Region Śląsko-Dąbrowski) – 92 głosy
2. Andrzej Konarski (Dolny Śląsk) – 81 głosów
3. Mirosław Krupiński (Warmińsko-Mazurski) – 81 głosów
4. Jacek Merkel (Gdańsk) – 79 głosów
5. Janusz Onyszkiewicz (Mazowsze) – 76 głosów
6. Grzegorz Palka (Łódź) – 75 głosów
7. Józef Patyna (Śląsko-Dąbrowski) – 91 głosów
8. Antoni Tokarczuk (Bydgoszcz) – 90 głosów
9. Jan Waszkiewicz (Dolny Śląsk) – 94 głosy
10. Stanisław Wądołowski (Pomorze Zachodnie) – 77 głosów
11. Grażyna Wendt-Przybylewska (Płock) – 86 głosów
(dwunasta osoba została wybrana 22 października na następnym posiedzeniu Prezydium KKP). Natomiast w skład 6-osobowego ciała kontrolnego weszli:
1. Zbigniew Bujak (Mazowsze) – 85 głosów
2. Władysław Frasyniuk (Dolny Śląsk) – 88 głosów
3. Zdzisław Rozwalak (Wielkopolska) – 86 głosów
4. Wacław Sikora (Małopolska) – 83 głosy
5. Andrzej Słowik (Ziemia Łódzka) – 59 głosów
6. Leszek Waliszewski (Śląsko-Dąbrowski) – 92 głosy”82 [82]
Zatem pełny skład Prezydium KKP wraz z przewodniczącym Lechem Wałęsą liczył 19 osób.
5.3. Rocznica rejestracji NSZZ „Solidarność”
10
listopada 1981 r. minęła 1 rocznica zarejestrowania przez Sąd
Wojewódzki NSZZ „Solidarność”. Nie da się ukryć, że przez
ten rok zaszły
w naszym kraju wielkie zmiany we wszystkich
płaszczyznach życia politycznego, społecznego, ekonomicznego.
„Solidarność” stała się największym związkiem zawodowym w
Polsce, a także jednym z największych w świecie. Na trwałe
wpisała się w polską rzeczywistość, utożsamiana była z
gwarantem demokratycznych przemian. Pomimo wszelkich trudności
przetrwała ten rok, nabrała też doświadczenia, a co najważniejsze
nadal cieszyła się dużym poparciem zdecydowanej większości
społeczeństwa. Jednak to co w sierpniu wydawało się ukoronowaniem
wielkiego robotniczego zrywu, już wkrótce okazało się zaledwie
początkiem drogi i nowej walki.
Marek Brunné – rzecznik prasowy KK, o pierwszej rocznicy rejestracji „Solidarności” powiedział: „Kojarzy mi się to z kłopotami, które były od momentu rejestracji i legalizacji Związku do chwili obecnej, i których natężenie zmieniło się wprawdzie z tygodnia na tydzień, ale nigdy one nie ustały. Rejestracja Związku była rejestracją właściwie pozorną, dlatego, że jeżeli się na to spojrzy bystro, to wygląda na to, że władze państwowe wyraziły zgodę na zarejestrowanie organizacji, którą z góry zaczęły traktować jako wroga publicznego nr 1”83 [83] .
Właśnie
jako wroga publicznego nr 1. Najlepszym przykładem na to jest
13
grudnia 1981 roku, a może i całe 16 miesięcy legalnego istnienia
„Solidarności”. W „Referacie Sprawozdawczym Krajowej Komisji
Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność” czytamy, jak ten czas
istnienia Związku ocenia „Solidarność”: „Robotniczy poryw
sierpniowy był bowiem potężnym ruchem wyzwoleńczym, którego cele
dotykały praw człowieka i obywatela, godności ludzkiej,
nadrzędnych praw społeczeństwa i narodu oraz podstawowych
aspiracji świata pracy. Był kontynuacją walk robotniczych z 1956,
1970, 1976 [...]. Cała dotychczasowa historia „Solidarności” od
września 1980 do września 1981 składa się z ciągu konfliktów o
podobnym przebiegu: wybuchu gwałtownie lub narasta konkretny
problem; brak reakcji władz lub reakcja niewłaściwa wywołuje
taką, czy inną formę protestu, zaczynają się negocjacje toczące
się w wielkim napięciu kończąc się po wielu godzinach
nieprzerwanych rozmów podpisaniem takiego czy innego porozumienia”84
[84] .
Wprowadzenie 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego nie zlikwidowało NSZZ „Solidarność”, co niewątpliwie było celem władz komunistycznych. Zmieniło tylko formy działania Związku. „Solidarność” zeszła do podziemia. Skończył się dla niej okres legalnej działalności, który trwał od września 1980 do 13 grudnia 1981 roku.
Z drugiej strony był to również czas ciężkiej próby dla nowego Związku. Teraz już wiemy, że zwycięskiej. Tak sytuacja przedstawiała się w kraju, jak natomiast sprawa przedstawiała się w Olsztynie? Wiadomo, że „Solidarność” to związek ściśle ze sobą powiązany, dlatego też wydarzenia w kraju zawsze miały olbrzymi wpływ na to, co działo się w poszczególnych regionach.
„SOLIDARNOŚĆ” OLSZTYŃSKA 1980 ROKU
1. Powstanie i początki działalności Związku w Olsztynie
(do XII 1980)
Wydarzenia,
jakie zaszły w Polsce miały ogromny wpływ na bieg zdarzeń, jakie
miały miejsce w regionie warmińsko-mazurskim, a zwłaszcza w
największym mieście – Olsztynie. Trzeba podkreślić, że w
olsztyńskim było inaczej. Co prawda, to co działo się w kraju
nie pozostawało tu bez oddźwięku, ale założenie Związku było
o wiele trudniejsze niż w innych regionach. Złożyło się na to
wiele przyczyn. Pani Irena Telesz, aktorka Teatru im. Jaracza w
Olsztynie, jedna z bardziej aktywnych członków „Solidarności”
olsztyńskiej, twierdzi iż spowodowane to było tym, iż: „Region
nie miał tradycji robotniczych, nie było tu ruchów. Brak też
było zaczynu intelektualnego, uniwersytetów. Z regionu tego
wywieziona była ludność rdzennie warmińska, a co za tym idzie,
brak było konsolidacji regionalnej”85
[85] .
Różnoraka mozaika ludnościowa, plus przyczyny historyczne
tworzyły trudny grunt do założenia Związku. Dodając do tego
jeszcze inne, dawało to niezbyt ciekawy obraz. Społeczeństwo
Olsztyna było bardzo upartyjnione – na 130 tys. mieszkańców 13
tys. należało do PZPR, nie licząc już innych stronnictw
i
organizacji politycznych. Stanisław Achremczyk w „Rezonansie”
pisał: „W roku 1980 szeregi PZPR wzrosły o 366 członków, od
sierpnia do grudnia 1980 roku przyjęto do partii 106 kandydatów. W
grudniu 1981 roku partia liczyła niewiele ponad 12 tysięcy
członków. O ile w 1980 roku robotnicy stanowili 44,5% członków
organizacji miejskiej, o tyle w grudniu 1981 roku procent ich spadł
do 24, a prawie dwukrotnie zwiększył się odsetek pracowników
umysłowych”86
[86] .
Poza tym niska była świadomość polityczna klasy robotniczej,
większość nic nie wiedziała
o istnieniu Komitetu Obrony
Robotników, lub posiadała wiadomości zniekształcone przez
ówczesną propagandę. Przyczynił się do tego także fakt, że
większość ważnych pism wydawanych w drugim obiegu, docierała
jedynie do nielicznych kręgów. Na uczelniach olsztyńskich nie
było paryskiej „Kultury”, a nielegalne druki gromadzone przez
bibliotekę Ośrodka Badań Naukowych w Olsztynie, niestety nie były
społeczeństwu udostępniane. Wszystkie te ograniczenia i
przeszkody przyczyniły się do tego, że początki „Solidarności”
olsztyńskiej były trudniejsze,
a co za tym idzie, jej
działalność ruszyła z pewnym opóźnieniem. W chwili, gdy
w
innych regionach Polski wybuchały strajki solidarnościowe, w
olsztyńskim było nadal na ogół spokojnie.
Strajki,
które wybuchały były krótkie, nieskoordynowane i najczęściej
szybko wygasały. Dopiero strajk robotników Olsztyńskich Zakładów
Opon Samochodowych „Stomil” (OZOS „Stomil”) z 22 sierpnia
1980 roku odbił się szerszym echem. Jednak i on został szybko
zdławiony przez władze partyjne.
25 sierpnia po spotkaniu z
ówczesnym I Sekretarzem Edmundem Wojnowskim, został on zakończony
a komitet strajkowy przekształcił się w komitet robotniczy.
W
181 numerze „Gazety Olsztyńskiej” czytamy: „Zebrania
oddziałowych organizacji partyjnych odbyły się wczoraj w
Olsztyńskich Zakładach Opon Samochodowych „Stomil”, m.in. na
wydziale kordów oraz w pionie konstruktorów i technologów.
Członkowie OOP zapoznali się z treścią listu Sekretariatu KC
PZPR skierowanego do wszystkich POP [...]. Poruszono np. zagadnienia
związane
z polityką płacową w OZOS, nie zawsze właściwym
sposobem dokonywania przeszeregowań pracowników [...]. Trudności
można przezwyciężyć, ale pod warunkiem wspólnego działania,
zaufania i wykonywania codziennych obowiązków. Zebranie skończyło
się przyjęciem uchwały, w której członkowie OOP wyrazili swe
poparcie dla treści listu Sekretariatu KC PZPR. Do uchwały
załączono też postulaty dotyczące problemów pracowników, które
niebawem mają być rozpatrzone na forum zakładowej organizacji
partyjnej oraz kierownictwa fabryki”87
[87] .
Refleksje z partyjnej dyskusji zamieszczono też w następnym
numerze „Gazety Olsztyńskiej”: „[...] Tematem zebrań był
list Sekretariatu KC PZPR, zawierający ocenę aktualnej sytuacji
społeczno-gospodarczej kraju oraz propozycje przezwyciężenia
trudności wywołujących niepokój społeczeństwa [...]. Sprawy
ogólnokrajowe wiązano z problemami nurtującymi konkretne
środowiska i załogi [...]. Powinniśmy więc zwiększyć naszą
czujność i wrażliwość, i zdecydowanie przeciwdziałać wszelkim
symptomom godzącym w dobre imię Polski i jej pozycji w świecie.
[...] Tym nadrzędnym celom możemy najlepiej służyć poprzez
wydajną pracę na każdym stanowisku oraz wzmożone poczucie
odpowiedzialności, dyscypliny i zapewnienie porządku. Utrzymanie
wewnętrznego spokoju wymaga rozwagi, rozsądku i mądrości w
myśleniu, i postawach wszystkich Polaków [...]”88
[88] .
Po IV Plenum KC PZPR, w organizacjach partyjnych trwały gorące
dyskusje podyktowane głębokim zaniepokojeniem wynikającym z
niebezpieczeństw, których źródłem mogły się stać
przedłużające strajki i napięcia. Również w KW PZPR
w
Olsztynie, 26 sierpnia 1980 roku, zebrał się aktyw partyjny oraz
społeczny reprezentujący wszystkie środowiska naszego regionu. I
Sekretarz KW PZPR, Edmund Wojnowski przedstawił zebranym informację
o sytuacji społeczno-gospodarczej oraz o pracach podejmowanych
przez kierownictwo partii i rządu. Coraz częściej zadawano
pytania dotyczące sytuacji w województwie. Część dotyczyła
strajku w Iławie, Bartoszycach i OZOS „Stomil” w Olsztynie. Oto
w jaki sposób odpowiedziała Gazeta Olsztyńska” Nr 185: „W
paru zakładach pracy naszego województwa miały miejsce strajki
oraz kilku – lub kilkunastogodzinne przerwy w pracy. W toku tych
zdarzeń również formułowano postulaty pod adresem kierownictw
przedsiębiorstw i władz. We wszystkich przypadkach strajki oraz
przerwy w pracy miały przebieg spokojny, zaś postulaty i życzenia
składane były przez wyłonione przedstawicielstwa załóg [...].
Zdecydowana większość zakładów w województwie olsztyńskim nie
korzysta ze strajku jako metody wyrażania swoich życzeń i opinii,
formułując je bez przerywania pracy, w sposób wolny od
zacietrzewienia i emocji”89
[89] .
Wydarzenia
na Wybrzeżu oraz w innych częściach kraju znalazły,
w
mniejszej skali, odbicie także w województwie olsztyńskim. Pracę
przerwały dwa zakłady: dobromiejska „Warfama” (od przerwy
śniadaniowej 26 sierpnia, do godziny 22.00 28 sierpnia) i
olsztyński „Spomasz”, który nie pracował przez
6 godzin
w dniu 29 sierpnia.
Okoliczności,
w jakich wybuchł i przebiegał trzeci strajk w dobromiejskiej
„Warfamie” (przełom września i października) były
niecodzienne. Główną przyczyną kolejnego przerwania pracy były
niejasności związane z realizacją podwyżek. Nie chodziło przy
tym o wysokość kwoty, ale o sposób podziału na poszczególne
działy i pracowników, a przede wszystkim zaś o wprowadzenie
V
tabeli płac.
Strajki te miały przebieg raczej spokojny. Nie dochodziło w nich do sytuacji, które mogłyby zakończyć się tragicznie.
1.2. Stosunek robotników olsztyńskich do podpisania umów sierpniowych na Wybrzeżu.
Zauważmy,
jak w olsztyńskim było spokojnie w porównaniu z sytuacją jaka
rozgrywała się w tym samym czasie np. w Gdańsku. Pomimo tego
aktualna sytuacja w kraju, budziła bardzo żywe zainteresowanie we
wszystkich środowiskach. Najważniejszym wydarzeniem w tym czasie
było zawarcie porozumień
w Szczecinie i Gdańsku. Oto jak do
tego ważnego wydarzenia historycznego ustosunkowali się pracownicy
olsztyńskich zakładów pracy (wypowiedzi cytuję na podstawie
„Gazety Olsztyńskiej”):
„1. Józef Łożyński (maszynista parowozu w Lokomotywowni pozaklasowej Węzła PKP w Olsztynie):
– »Krajowi potrzebna jest praca, spokój, ład i porządek. Wierzę, że postulaty robotnicze, te które są realne zostaną spełnione«.
2. Jan Miśkiewicz (starszy rzemieślnik z Lokomotywowni):
– »Wydaje mi się, że straty gospodarcze wynikłe podczas strajków zdołamy nadrobić wspólną, wytężoną pracą«.
3. Halina Hrynkiewicz (zastępczyni kierowniczki rozlewni wód gazowanych spółdzielni „Mewa” w Olsztynie):
– »Przeżyłam wojnę i nie chcę mieć z nią do czynienia w jakimkolwiek wydaniu. naszym rodzinom, dzieciom potrzebny jest spokój«.
4. Stanisław Zawierucha (kierowca Olsztyńskiego Oddziału PKS):
– »Z ulgą przyjęłem wiadomość, że porozumienie zostało podpisane [...] Jeśli chodzi o związki zawodowe to uważam, że już najwyższy czas, by one miały swoje zdanie«.
5. Henryk Ostrowski (kierowca Olsztyńskiego Oddziału PKS):
– »Dobrze się stało, ze rząd z robotnikami się dogadał. Każdy już niepokoił się tym wszystkim, żył w napięciu«.
6. Irena Kotynia (szwaczka z Włókienniczej Spółdzielni Inwalidów im. gen. Waltera w Olsztynie):
– »Kamień mi z serca spadł. Polacy dogadali się z Polakami. I najważniejsze, że nie doszło do tragicznego konfliktu, którego nikt nie chciał. Mamy już przecież smutne doświadczenia[...]«.
7. Genowefa Rogoża (majster z Włókienniczej Spółdzielni Inwalidów im. gen. Waltera w Olsztynie):
– »Jeżeli potrafiliśmy z bardzo trudnej sytuacji znaleźć wyjście, to pewnie i ze wszystkimi innymi sprawami poradzimy, konsekwentnie wykonując wzajemne zobowiązania rządzących i rządzonych [...]«.
8. Leokadia Murak (lakiernik z Olsztyńskich Fabryk Mebli):
– »Była
to radosna nowina. Bardzo ciężko, zwłaszcza nam, kobietom, żyć
w
strachu, co jutro, co pojutrze. Wreszcie porozumienie jest i
powinniśmy je wprowadzić do codziennej praktyki [...]«.
9. Jadwiga Berg (szpachlarka z Olsztyńskich Fabryk Mebli):
– »Wydarzenia ostatnich dni przemawiają za tym, że umowa zostanie dotrzymana przez jedną i drugą stronę. Nie wolno więcej narażać ludzi na taki strach [...]«.
10. Roman Ziajko (ślusarz w Olsztyńskich Zakładach Okrętowych):
– »Jestem
zadowolony z osiągniętego kompromisu, a przede wszystkim
z
zakończenia strajku na Wybrzeżu [...]. Obietnice muszą zostać
dotrzymane, nie można lekceważyć robotniczytch postulatów, aby w
przyszłości nie doszło do kolejnej tragedii«.
11. Tadeusz Dembek (formierz tworzyw sztucznych na wydziale anten okrętowych w Olsztyńskich Zakładach Okrętowych):
– »Jesteśmy
przesiębiorstwem wchodzącym w skład Zjednoczenia Przemysłu
Okrętowego, a mimo to nie strajkowaliśmy. Załoga solidaryzowała
się
z postulatami strajkujących, ale pracy nie przerwaliśmy.
Nasze postulaty złożyliśmy dyrekcji i władzom, w części
zbiegały się one z postulatami strajkujących«”90
[90] .
Jak widać wśród Olsztynian było znaczne poparcie dla strajkujących stoczniowców. Społeczeństwo cieszyło się z pomyślnego zakończenia konfliktu na Wybrzeżu. Podpisanie umów sierpniowych otworzyło nowy etap na drodze do powstania „Solidarności”.
1.3. Powstawanie pierwszych NSZZ
Gdy
zakończyły się strajki na Wybrzeżu, zaczęto organizować
Niezależne Samorządne Związki Zawodowe. W województwie
olsztyńskim proces ten trwał od 1 do 23 września. Olsztyńscy
związkowcy dyskutowali na temat projektu ustawy
o związkach
zawodowych. 3 września w Olsztynie odbyła się narada, w której
uczestniczyli przewodniczący rad związkowych i aktyw związkowy
województwa. Głównym celem spotkania było zapoznanie się ze
wstępnym projektem ustawy
o związkach zawodowych. Projekt
ustawy przedstawił zebranym przewodniczący WRZZ Aleksander Kozak.
W dyskusji wystąpiło 13 osób wypowiadających się nie tylko na
temat projektu ustawy, ale również potrzeby usprawnienia i
wzbogacenia działalności związkowej. 6 września odbyło się
kolejne posiedzenie powołanego przez wojewodę olsztyńskiego
zespołu ds. rozpatrywania wniosków i postulatów, zgłoszonych
przez zakłady pracy: „26 dotychczas nadesłanych wniosków
dotyczyło spraw komunalnych [...] Zbadano możliwość realizacji
postulatu szybkiego zakończenia budowy bazy PKS w Olsztynie.
Najwięcej wniosków, bo aż 141 dotyczyło poprawy sytuacji w
poszczególnych zakładach pracy [...].
W 7 postulatach mowa
jest o poprawie zaopatrzenia w odzież ochronną i roboczą, obuwie,
środki myjące, czyszczące i piorące”91
[91] (na
podstawie „Gazety Olsztyńskiej” Nr 193). W poszczególnych
zakładach i instytucjach pracownicy sami się organizowali, nieraz
pokonując własny strach, niechęć i utrudnienia dyrekcji.
Pierwsze Zakładowe Komisje Związkowe(ZKZ) rejestrowano w Gdańsku
i nie wiedziano jeszcze, że nowe związki przyjmą nazwę
„Solidarność”. Jako pierwsze Komitety Założycielskie
powstały w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej
(WPKM), Spomaszu, Eltorze, Teatrze im. Stefana Jaracza, Filharmonii.
W przypadku Teatru im. S. Jaracza sprawa wejścia do NSZZ, jak
podaje pani Irena Telesz (aktorka tegoż teatru) wyglądało
następująco: „Nasz teatr dostał wiadomość z Teatru Wybrzeże
z pytaniem czy wchodzimy do NSZZ. Stanisław Brodawski polecił mi
jechać. Po powrocie w Teatrze im. Stefana Jaracza utworzyłam
koło
6 IX 1980 r. Było to jedno z pierwszych kół
zarejestrowanych w Olsztynie”92
[92] .
Chciano wiązać się jedynie z Gdańskiem, na delegatów Regionu
Mazowsze, którzy przyjechali do Olsztyna, robotnicy patrzyli z
nieufnością. Nowo powstałe związki znajdowały oparcie tam,
gdzie dyrekcja akceptowała, a często i wspierała ruch związkowy
(WPKM i Spomasz). Po trzech tygodniach udało się doprowadzić do
zebrania przedstawicieli powstałych Komisji Zakładowych.
1.4. Historyczne spotkanie – 24 września 1980 roku
–
„Dokąd ja będę – nie będzie »Solidarności« w
Olsztyńskiem”. Ta opinia wyrażona przez I Sekretarza Edmunda
Wojnowskiego na jednym z publicznych spotkań już po podpisaniu
umowy gdańskiej, stała się bardzo nieadekwatna do sytuacji, jaka
zaszła w województwie olsztyńskim 24 września 1980 roku. Data ta
symbolizuje narodziny i powstanie „Solidarności” w Olsztynie.
To bardzo ważne wydarzenie miało miejsce w sali zajezdni
autobusowej. Tu w siedzibie WPKM przedstawiciele kilkunastu zakładów
pracy Olsztyna utworzyli zalążek MKZ-u. Drugie spotkanie w
Spomaszu rozszerzyło krąg inicjatorów zorganizowania Związku w
województwie. Trzecie spotkanie, na którym ukonstytuowało się
Prezydium MKZ odbyło się w PSTBR (Przedsiębiorstwie
Sprzętowo-Transportowym Budownictwa Rolniczego). Jak podaje
Stanisław Achremczyk
w „Rezonansie”: „Pierwszym
przewodniczącym został Andrzej Bartuszek. Do Prezydium MKZ wybrano
też:
– Andrzeja Bobera,
– Bogdana Brodawskiego,
– Janusza Dondawskiego
– Mieczysława Kamińskiego
– Mirosława Krupińskiego
– Leszka Lechowskiego
– Zbigniewa Lisieckiego
– Jana Makowskiego
– Leszka Naworskiego
– Ryszarda Prątkowskiego
– Tadeusza Sypniewskiego
– Helenę Truszkowską
– Andrzeja Trzaskę
– Irenę Telesz
– Ryszarda Wędrowskiego
– Waldemara Nieczyporowicza”93 [93] .
Natomiast po rtezygnacji A. Bartuszka, przewodniczącym wybrano Edmunda Łukomskiego, wiceprzewodniczącym został Stanisław Mackiewicz, sekretarzem Helenma Truszkowska, rzecznikiem prasowym Mirosław Krupiński.
Pierwsze
prace nowo wybranego Prezydium zmierzały do usankcjonowania
istnienia MKZ-u. Delegacja MKZ, w dniu 26 września, podjęła próbę
złożenia wojewodzie olsztyńskiemu Sergiuszowi Rubczewskiemu pisma
zawiadamiającego o fakcie powstania i rozpoczęcia działalności
MKZ NSZZ „Solidarność”. Wojewoda nie wyraził chęci przyjęcia
pisma, uzasadniając to brakiem podstaw prawnych do nawiązania
współpracy z nowym Związkiem. W tej sprawie MKZ interweniował w
Gdańsku z prośbą o zainteresowanie się tą sprawą ministra
Andrzeja Jedynaka. 30 września spotkał się natomiast z
przedstawicielami Prezydium MKZ NSZZ Prezydent Olsztyna – Marek
Różycki. Prezydium reprezentowali Edmund Łukomski, Stanisław
Mackiewicz, Helena Truszkowska, Mirosław Krupiński. Jak podaje
„Gazeta Olsztyńska” w nr 212: „Edmund Łukomski przedstawił
aktualne stadium organizacji NSZZ. Stwierdził, że protest
wzbudzają przypadki zbyt opieszałego realizowania postulatów
pracowniczych, niewystarczające informowanie przez środki masowego
przekazu o zasadach działalnia NSZZ „Solidarność”, a także
sytuacje, w których utrudnione jest powstawanie wśród załóg
nowych organizacji związkowych [...]. Pierwsi odetniemy się od
niesolidnej pracy. Apelujemy wręcz o dobrą robotę. Nie chcemy
robić nic złego (wręcz przeciwnie), używać groźby strajku jako
straszaka. Z drugiej jednak strony pragnęlibyśmy, aby nie
dochodziło do tego, że jedynie ogłoszenie strajku jest dopingiem
do wywiązywania się z realizacji postulatów. Członkowie
prezydium mówili, że zbyt wiele dezinformacji nagromadziło się
wokół NSZZ „Solidarność”. Nie zawsze mogą je dementować
nie posiadając ku temu środków i lokalu, telefonu. Stąd też
najistotniejszą sprawą jest posiadanie obecnie własnego
pomieszczenia. Podczas spotkania wstępnie ustalono, gdzie ma
mieścić się siedziba MKZ
w Olsztynie”94
[94] .
Pierwszą
siedzibą MKZ była zaproponowana przez dyrektora WPKM tzw „dziupla”
(nazwa używana przez związkowców), w której nowy Związek miał
do dyspozycji telefon (zresztą na podsłuchu) i powielacz z
denaturatem. W WPKM uruchomiony był punkt informacyjny. Brakowało
pieniędzy. Najczęściej pochodziły one ze składek. Wszystko
robiono za własne pieniądze. Związek posiadał także dwa stare
samochody (S. Mackiewicza i A. Bobera).
W początkowym etapie,
nie było w „Solidarności” podziału na sekcje. Jej członkowie
zajmowali się wszystkim. Pierwsze wypłaty płacono dopiero w
styczniu 1981 roku. „Solidarność” działała charytatywnie.
Pieniądze przeznaczano na zapomogi, dla chorych, na domy dziecka,
dla biednych rodzin, na mieszkania dla potrzebujących. Zajmowano
się wieloma życiowymi sprawami. Ludzie zgłaszali się z różnymi
problemami. W „dziupli” urzędowano do listopada 1980 roku,
następnie Związek otrzymał lokal na ulicy Dąbrowszczaków 39 (2
pokoje po Związku Wędkarskim). Tu dopiero naprawdę zaczęła
tworzyć się Olsztyńska „Solidarność”. 1 grudnia utworzono
już pierwsze etaty. Zaczęto przyjmować ludzi wyspecjalizowanych.
Ważne
wydarzenie dla Olsztyna miało miejsce 1 października 1980 roku.
Tego dnia w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie dokonano prawnego
zarejestrowania i nadania osobowości prawnej Niezależnego
Samorządnego Związku Zawodowego przy OZOS „Stomil” w
Olsztynie. Oto co na ten temat powiedzieli uczestniczący w tym
wydarzeniu członkowie Komitetu NSZZ: Marek Piątek
(przewodniczący), Bogdan Łużpiński (wiceprzewodniczący) oraz
Wiesław Rondomański (członek prezydium): „Natychmiast po
zarejestowaniu przystąpiliśmy do przygotowania Walnego
Zgromadzenia Delgatów, na którym członkowie wybiorą zarząd NSZZ
i prezydium. Do tego czasu komitet liczący 50 członków oraz jego
12-osobowe prezydium, musi wykonać wiele prac. Chcemy opracować
ordynację wyborczą i proporcje wyboru delegatów. Zajmie się tym
komisja wyborcza. Przewidujemy 1 delegata na 25 członków.
Najmniejszą jednostką organizacyjną jest koło wydziałowe –
zmianowe, następnie koło wydziałowe. Pracami ich będą kierować
przewodniczący [...]. W myśl statutu, naczelnym zadaniem naszego
związku jest m.in. obrona interesów i praw pracowników, poprawa
warunków bhp i socjalnych, rozwijanie działalności kulturalnej,
kształtowanie aktywnych postaw członków związków w interesie
zakładu i Polski Ludowej, współpraca z organami administracji
państwowej, gospdarczej
i organizacjami społecznymi [...].
Wielką wagę przywiązujemy do realizacji zgłoszonych przez załogę
postulatów. Możemy stwierdzić, że dotychczas wszystkie, które
zgłosiliśmy, są realizowane konsekwentnie i terminowo [...]”95
[95] .
(Cytat
z „Gazety Olsztyńskiej” Nr 214). Jednak Komitet
Założycielski NSZZ „Solidarność” powstał w OZOS dopiero 6
października 1980 roku, licząc początkowo kilkudziesięciu
członków.
W późniejszym czasie, w tym zakładzie „Solidarność” obejmie 85% robotników. Do tak znacznego rozrostu „Solidarności” w OZOS przyczyniła się odważna działalność takich ludzi jak: Zbigniew Przewłocki, Michał Powroźny, Ryszard Janik. 1 października także sąd zarejestrował NSZZ Pracowników Leśnych w Nadleśnictwie Wichrowo.
2. Droga do rejestracji NSZZ „Solidarność” w Olsztynie
Od
początku Związek podejmował usilne starania, aby zdobyć
osobowość prawną. Napotykał na wiele trudności. Jednak istniał.
Znakiem mówiącym o jego aktywności był strajk protestacyjny 3
października przeciw nie realizowaniu przez rząd porozumień
sierpniowych. Poza tym w Olsztynie na znak protestu stanęło
5
zakładów pracy: Spomasz, Ciepłownia Kortowo, WPKM, PSTBR i PTSŁ.
Do siedziby MKZ wciąż napływały wnioski o rejestrację komisji
zakładowych. Wiele zakładów chciało zakładać niezależne
związki zawodowe. Do tych zakładów docierano nie zważając na
różne przeszkody, ośmielano ludzi, zachęcano a także broniono
od szykan ze strony kierownictwa. Najwięcej takich zebrań
założycielskich odbyli: Wojciech Ciesielski, Tadeusz Kurpiewski,
Andrzej Wysokiński, Tadeusz Pożniak, Andrzej Garbarczyk i wielu
innych. Dzięki ich ogromnemu zaangażowaniu organizowała się
„Solidarność” w terenie. Z danych wynika, że w połowie
listopada 1980 roku w MKZ było zarejestrowanych ponad 200 komisji
zakładowych, Związek liczył w tym czasie 80.000 członków. Jest
to owoc ofiarnej pracy i poświęcenia ludzi należących do
„Solidarności”. Jeden
z aktywniejszych działaczy, pan
Wojciech Ciesielski powiedział: „Brałem udział
w 400
zebraniach założycielskich. Pracowałem od rana do ciemnej nocy.
Nieraz do 24-tej, albo i dłużej. Praca pochłaniała mnie
całkowicie. Nie miałem czasu na nic więcej. Nieraz było po kilka
zebrań w ciągu dnia. Jeździłem. Na początku woziłem ze sobą
trzy dokumenty: »Do Stoczniowców i wszystkich robotników
Wybrzeża«
– List Otwarty – Jacka Kuronia, »Protokół
Porozumienia zawartego przez Komisję Rządową i Międzyzakładowy
Komitet Strajkowy w dniu 31.08.1980 r. w Stoczni Gdańskiej« i
»Statut Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego
„Solidarność”«, który przywiozłem z Gdańska 25 września
1980 roku”96
[96] .
Zakładanie NSZZ było często pracą trudną i niebezpieczną, zwłaszcza, że władze od samego początku dążyły do rozbicia ruchu związkowego. Oto co na temat relacji Partia – „Solidarność” mówili niektórzy członkowie „Solidarności” olsztyńskiej:
1. Pani Irena Telesz – aktorka:
„Był bardzo negatywny stosunek partii do »Solidarności«. Jeden z członków Komitetu Miejskiego Partii powiedział – rozstrzelać”97 [97] .
2. Pan Mieczysław Kamiński – w 1980 roku w „Solidarności” pracował w Komisji Interwencji, członek Zarządu Regionu (ZR):
„Nie da się ukryć, że stosunek partii do Związku był bardzo wrogi”98 [98] .
Prasa
partyjna wydawała różne ulotki i biuletyny szkalujące
działalność „Solidarności”. Najczęściej były to fałszywe
informacje wprowadzające zamęt
i obrażające działaczy NSZZ
„Solidarność”. Czasami posuwano się też do podrabiania
ulotek i zamieszczania tam nieprawdziwych wiadomości. Sprawa
podsłuchu telefonicznego była na porządku dziennym. Była też
cała masa prowokacji UB. Jednak pomimo tych wszystkich przeciwności
Związek rozwijał się coraz bardziej.
Oto jak wyglądał mechanizm zakładania NSZZ. Dane pochodzą ze zbiorów własnych pana Wojciecha Ciesielskiego. Nie była to łatwa praca.
„Sposób postępowania przy zakładaniu NSZZ
1. Porozumieć się w grupie kilku osób i związać Komitet Założycielski jako grupę inicjatywną.
2.
Wystosować pismo do miejscowych władz oświatowych i
administracyjnych
– informację o powstaniu Komitetu
Założycielskiego z podaniem składu osobowego.
3. Wystąpić do władz oświatowych z prośbą o udostępnienie sali w celu przeprowadzenia zebrania informacyjnego.
4. Na powyższym zebraniu wybrać łączników z poszczególnych placówek oświatowo-wychowawczych, a w razie nieobecności przedstawicieli ze wszystkich placówek – uzupełnić w późniejszym terminie.
5. Po zakończeniu zebrania z pośród łączników wybrać delegatów reprezentujących okręgi miasta lub w dużych miastach poszczególne typy szkół i placówek oświatowo-wychowawczych.
6.
Na zebraniu delegatów wybrać z pośród tychże delegatów oraz
dotychczasowego Komitetu Założycielskiego w drodze demokratycznych
i tajnych wyborów przy nieograniczonej liczbie kandydatów pełny
skład Komitetu Założycielskiego mając na względzie dobrą
operatywność Komitetu, wskazane jest by nie był on zbyt liczny w
zależności od wielkości terenu do 15 osób. Ustalić stałe
terminy spotkań
z delegatami (wymienić adresy i telefony).
7. Spośród poszerzonego Komitetu w tajnym głosowaniu wybrać przewodniczącego i jego zastępcę.
8. Dokonać podziału czynności między poszczególnych członków Komitetu.
a) grupa do prowadzenia zebrań informacyjnych
b) grupa do kontaktów z władzami (2–3 osoby)
c) grupa odpowiedzialna za prowadzenie sekretariatu
d) grupa do zbierania i opracowania oraz powielania informacji
e)
osoby do stałych kontaktów z MKZ danego regionu, ewentualnie
z
KZ NSZZ „Solidarność” w Gdańsku ul. Osiek 12, tel. 31-69-21.
9. Wystąpić do władz oświatowych o przydział lokalu z telefonem.
10.
Organizować zebrania informacyjne w terenie: podawać treść
porozumień, informować o bieżących pracach, zbierać deklarację
woli wstąpienia do NSZZ
– nowego związku w 3 egzemplarzach.
11.
Złożyć w księgowości oświadczenie osób wstępujących do
nowego związku
o treści: Wobec wyrażenia przeze mnie
deklaracji woli wstąpienia do NSZZ proszę o skreślenie mnie z
listy członków Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) i nie
wysyłanie moich składek na konta ZNP (składki te można zatrzymać
na koncie
249 do trzech miesięcy).
12. Po zarejestrowaniu ogólnego statutu NSZZ „Solidarność” przystąpić do kampanii wyborczej wg podanej ordynacji”99 [99] .
7
października Komitet Założycielski NSZZ przy OZOS „Stomil”
podpisał
z radą zakładową Związku Zawodowego Chemików
porozumienie, w myśl którego powstała mieszana komisja
porozumiewawcza. „Celem komisji jest prowadzenie działalności
na rzecz załogi i podejmowanie decyzji o sprawach bieżących.
Utrzymuje się działalność kasy zapomogowo-pożyczkowej jako
kasy, z której mogą korzystać wszyscy pracownicy na
dotychczasowych zasadach [..]. Komisja porozumiewawcza będzie
działać do wyborów nowej rady. Obecnie trwają wybory delegatów
NSZZ [...]”100
[100] (na
podstawie „Gazety Olsztyńskiej” Nr 219).
Na posiedzeniu Plenum KW PZPR w Olsztynie 9 X 1980 roku jak podaje S. Achremczyk stwierdzono, że: „ jedność organizacyjna ruchu związkowego przestała co prawda istnieć, ale pozostała wspólnota interesów ludzi pracy województwa olsztyńskiego [...], jest naszym prawem, a nawet obowiązkiem ukazywanie niebezpieczeństwa dla ruchu związkowego ze strony sił politycznych socjalizmowi wrogich”101 [101] . Podjęto również problem zachowania socjalistycznego charakteru ruchu związkowego. Po plenum „Gazeta Olsztyńska” opublikowała wywiad z Edmundem Łukomskim i Mirosławem Krupińskim pt. „Powstanie »Solidarności«, oto jego fragmenty:
„[...] Redaktor: – Czy może pan powiedzieć, co to znaczy praktycznie odcięcie się od polityki?
E.
Łukomski: – Uznajemy kierowniczą rolę partii, będziemy
współpracowali ze wszystkimi ludźmi dobrej woli. Nie tylko z
partią, ale ze wszystkimi stowarzyszeniami politycznymi. W naszych
szeregach jest dużo członków partii.
I choćby dlatego nie
wyobrażamy wyalienowania się. Dobro załogi będzie wymagało
takiej współpracy.
Redaktor: – A jeśli wystąpi różnica poglądów?
M. Krupiński: – Miejmy nadzieję, że przeważy racja mądrzejszych. Nie można przesądzić, kto będzie miał rację. Niech zawsze bedą mieli ludzie mądrzejsi.
Redaktor: – Można o kimś powiedzieć, że miał rację, jeśli są widoczne efekty [...]. Błędy starego stylu zarządzania polegały m.in. na tym, że plany albo tzw. programy traktowało się jako rzeczywistość. Droga zaś do zamierzeń i nawet szczerych intencji do rzeczywistości jest daleka.
E.
Łukomski: – Partia jest organem klasy robotniczej i powinna jej
bronić. Związki również mają takie zadanie. Uważam zatem, że
na tym tle między partią
i związkami nie powstaną żadne
rozbieżności. Natromiast związki w sposób wyraźny i
zdecydowany odcinają się od wszelkiej działalności politycznej.
M.
Krupiński: – Do sprawowania kierownictwa gospodarczego
i
politycznego są określone instytucje. My, jako związki chcemy
stworzyć społeczny klimat do właściwej realizacji wszystklich
posunięć. Uznajemy kierowniczą rolę partii, ale są ludzie nie
będący członkami partii – wykształceni, znający swój zawód.
Chcemy aby w zarządzaniu liczyły się osiagnięcia, a nie
przynależność [...]”102
[102]
Pamiętną
datą dla historii Olsztyna jest 16 października 1980 r. Cytuję za
Biuletynem Informacyjnym „Solidarność”: „W dniu 16.10.1980
roku powstał
w OZOS „Stomil” Komitet Założycielski NSZZ
„Solidarność” liczący początkowo kilkudziesięciu członków
i został zgłoszony do rejestracji w MKZ Olsztyn [...]”103
[103] .
następnie w oparciu o statut i ordynację wyborczą NSZZ
„Solidarność” Komitet Założycielski „Solidarność” w
OZOS „Stomil” przeprowadził demokratyczne wybory władz
Związku. Poszczególne komisje wybrane w ramach działalności
Zarządu Związku „Solidarność” w OZOS rozpoczęły swoją
działalność.
24
października odbyło się posiedzenie Sądu Wojewódzkiego w
Warszawie, na którym rozpatrzono wniosek o rejestrację
Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.
Sąd postanowił zarejestrować Związek, dokonując korekty
niektórych przepisów statutu. Jak podaje „Gazeta Olsztyńska”
Nr 233: „Trzyosobowemu kompletowi sędziowskiemu przewodniczył
sędzia Zdzisław Kościelniak. W posiedzeniu uczestniczyła
kilkudziesięcioosobowa grupa członków Komisji Porozumiewawczej
Komitetów Założycielskich NSZZ „Solidarność”
z Lechem
Wałesą [...]. Pełnomocnicy „Solidarności” zgłosili na
wstępie kilka poprawek do statutu związku”104
[104] .
Decyzja sądu jednak nie zakończyła sporu
o rejestrację.
NSZZ „Solidarność” chciał być całkowicie niezależnym
związkiem. Do Sądu Najwyższego wpłynęło odwołanie NSZZ
„Solidarność” od zmian
w statucie związku, wprowadzonych
przez Sąd Wojewódzki w Warszawie,
z postanowieniem o
rejestracji podjętym 24 października. Postanowienia Sądu
Wojewódzkiego uchylił Sąd Najwyższy. Jak podaje ”Kronika XX
wieku”: „10.11.80 r. Sąd Najwyższy zarejestrował
”Solidarność” ze statutem w pierwotnym brzmieniu”105
[105] .
Zaniepokojenie olsztyńskich władz partyjnych było coraz większe, gdyż słynny „kaktus” (NSZZ „S”) wyrastał coraz bardziej. KW PZPR w Olsztynie skierował list do organizacji partyjnych, w którym pisano: „Zbliża się czas konfrontacji, do którego od dawna w Polsce zmierzały siły reakcji ... kontrrewolucja – nie. Jakby w odpowiedzi, MKZ w dniu 11 listopada wydał odezwę „Solidarności” do ludzi pracy (cytat z „Gazety Olsztyńskiej” Nr 246):
„Uznając za unormowaną sytuację prawną NSZZ „S”, uważamy obecnie za najważniejsze zadanie całego społeczeństwa rzetelną i wydajną pracę dla dobra kraju. Równocześnie deklarujemy, że nie zaniedbamy działań mających na celu usunięcie z naszego życia społecznego i gospodarczym wszystkich utrudniających nam poprawę sytuacji nieprawidłowości oraz pociągnięcie do odpowiedzialności ludzi winnych zaistniałych nadużyć i zaniedbań [...]. Naszym hasłem na dziś: Wydajna praca, rzetelna sprawiedliwość i imienna odpowiedzialność za swoje czyny”106 [106] .
MKZ
uczestniczył w każdej zbiorowej akcji „Solidarności” o
zasięgu ogólnopolskim. W międzyczasie narastały problemy w
regionie. Wynikła sprawa OZOS-u. Komitet Założycielski
Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego przy OZOS „Stomil”
w Olsztynie wystosował pismo do Sądu Wojewódzkiego w Warszawie.
„Gazeta Olsztyńska” Nr 254 zamieściła jego treść: „NSZZ
przy OZOS „Stomil” zawiązał się i zarejestrował w okresie,
gdy szerszemu ogółowi nie była znana koncepcja utworzenia NSZZ
„Solidarność”, mającego działać na terenie całego kraju. W
okresie ostatnich tygodni sondaż opinii członków NSZZ przy OZOS
„Somil” wykazał jednoznaczną wolę członków NSZZ „Stomil”
co do jego rozwiązania. Niniejszym więc komitet założycielski
wnosi
o skreślenie NSZZ przy OZOS „Stomil” z rejestru
związków zawodowych. Wystosowanie niniejszego pisma jest
jednoznaczne z rozwiązaniem się komitetu założycielskiego”107
[107] .
Pomimo gróźb i nacisków ze strony administracji państwowej
umacniała się siła Związku na terenie województwa. W tym czasie
prężnie organizowała się Iława, Kętrzyn, Bartoszyce. W
ostatnim mieście tzn.
w Bartoszycach był ważny wątek dla
historii „Solidarności”. Otóż odbył się stamtąd marsz
kobiet ze Związku, które na piechotę poszły do Gdańska.
Świadczy to
o wielkim zaangażowaniu dla sprawy.
Oto kalendarium olsztyńskiego MKZ NSZZ „Solidarność” według Biuletynu Informacyjnego Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” w Olsztynie:
„1–23.09.1980 r. – Organizacja ZKZ w poszczególnych przedsiębiorstwach. Rejestracja ZKZ w Gdańsku.
24.09. – Zebranie organizacyjne MKZ w siedzibie WPKM. Przygotowanie wystąpienia do wojewody S. Rubczewskiego z zawiadomieniem o powstaniu MKZ.
26.09. – Złożenie przez delegację MKZ pisma i stwierdzenie braku podstaw prawnych do nawiązania współpracy. Interwencja telefoniczna w MKZ Gdańsk.
27.09.
– Złożenie zawiadomienia o przebiegu spotkania na ręce MKZ
Gdańsk, wraz z prośbą o innterwencję przez Pełnomocnika Rządu
Ministra
A. Jedynaka.
29.09. – Udział przedstawicieli MKZ w obradach Komisji Krajowej proklamującej strajk ostrzegawczy.
30.09.
– Spotkanie z prezydentem M. Różyckim. Początek normalnej
współpracy, przy pełnym zrozumieniu ze strony władz. Informacja
o spotkaniu
w prasie i radiu.
3.10. – Strajk ostrzegawczy. Udział 5 wytypowanych Zakładów.
15.10. – Zamieszczenie przez „Gazetę Olsztyńską” wywiadu autoryzowanego z przewodniczącym i rzecznikiem prasowym związku.
20.10. – Udział delegata do KKP w Jastrzębiu i przedstawiciela Prezydium MKZ w obradach Komisji w Jastrzębiu.
24.10. – Udział w zebraniu organizacyjnym „Solidarności” w OZOS-ie. Zarejestrowanie „Solidarności”. Protest przeciwko postępowaniu Sądu Wojewódzkiego w Warszawie skierowany do Sejmu PRL”108 [108] .
3. Rozwój Związku w regionie po rejestracji
Po
rejestracji Związku, jego działalność zaczęła rozwijać się
ze wzmożoną siłą. Wydarzenia minionych tygodni przyniosły
niezwykle radykalne ożywienie życia publicznego, jak również
aktywizację polityczną wszystkich warstw i grup społecznych. W
olsztyńskim aktywizowały się różne środowiska. Powstawały
pierwsze koła „Solidarności” Wiejskiej. Zaczęły też
ukazywać się pisma, rodzące się pod kontrolą cenzury, z
informacjami o złożoności sytuacji w województwie
i o
trudnościach z tego wynikających. „Początek dało ukazanie się
Biuletynu Informacyjnego Olsztyńskiej »Solidarności« pod
znamiennym hasłem »Solidarność« dziś – sukces jutro«109
[109] .
Zapoczątkował on złamanie monopolu prasy partyjnej, która np. w
„Notatniku lektora” o „Solidarności” napisała: „Należy
wyraźnie stwierdzić, że w NSZZ „Solidarność” od samego
początku ujawniały się sprzeczne tendencje. Z jednej strony
komitety założycielskie przyszłych związków zawodowych
prowadziły na ogół spokojną akcję agitacyjną mającą na celu
przyciągnięie do nich jak największej liczby członków. Z
drugiej zaś – występowała tendencja do zaostrzenia napięć
społecznych, która wyrażała się przede wszystkim w
demagogicznych atakach na naszą partię oraz w dążeniu do dalszej
eskalacji żądań płacowych. Niejednokrotnie towarzyszyły temu
krzykliwe napaści na władze państwowe, oskarżane przez
poszczególnych działaczy „Solidarności” o niechęć lub nawet
sabotowanie realizacji postanowień Porozumienia Gdańskiego”110
[110] .
Dzięki biuletynowi obieg informacji w „Solidarności” był
nadzwyczaj sprawny i zawsze aktualny. Przed witryną z serwisem
bieżącym często gromadziły się tłumy. Niebawem biuletyn
przejął nazwę „Rezonans” i stał się główną gazetą
olsztyńskiej „Solidarności” (październik 1980). Jednym z
bardziej znanych redaktorów w 1980–1981 roku był Wiesław
Chojnowski. Od 29.01.1981 r. wychodził też „Serwis
informacyjny”, a od 24.02.1981 r. pierwszy numer pisma
„Solidarności” Wiejskiej: „Żeńcy – periodyk NSZZ Rolników
Indywidualnych »Solidarność« wsi warmińsko-mazurskiej”, w
którym drukowano artykuły traktujące o problematyce rolnictwa.
Były też inne dotyczące poszczególnych problemów. Przykładem
takiej gazety była „Solidarność Kortowska”. Wraz z rozwojem
sytuacji powstawały ciągle nowe: „Biuletyn Komitetu Strajkowego
Załogi Olsztyńskich Zakładów Graficznych – sierpień 1981”,
„Wiadomości Zjazdowe. Region Warmińsko-Mazurski [...]” itd.
jak widać, przekaz informacji w Związku był dość szeroki.
Widocznym
przejawem aktywizacji innych środowisk była inauguracja – 21
października 1980 roku – działalności Instytutu Kultury
Chrześcijańskiej im. Jana Pawła II. 9 listopada natomiast
poświęcono kamień węgielny pod budowę domu parafialnego przy
kościele św. Józefa. Władze zgodziły się na powstanie nowej
parafii Chrystusa Odkupiciela Człowieka i budowę pierwszego po
wojnie nowego kościoła w Olsztynie. W olsztyńskim, zresztą nie
tylko tu, powracająca „Solidarność” znalazła mocne oparcie w
Kościele katolickim, a szczególnie
w Kościele Najświętszego
Serca Pana Jezusa (NSPJ) przy ul. Mickiewicza pod patronatem ks.
Juliana Żołnierkiewicza. Do dzisiaj 13 XII każdego roku na znak
pamięci i protestu organizowana jest specjalna Msza za Ojczyznę.
Listopad
1980 roku w Olsztynie rozpoczął się protestem pracowników służby
zdrowia, z którymi zastrajkowała także komunikacja miejska (7 XI
1980 r.). Wcześniej powiadomiono telefonicznie wicewojewodę
olsztyńskiego Tadeusza Klusa i wiceprezydenta Olsztyna Jana
Oryńczaka, że w dniu 7 listopada od godz. 15.30 stanie komunikacja
miejska w Olsztynie na znak solidarności
z protestującymi
pracownikami służby zdrowia. Olsztyn obwieszony był plakatami i
zasypany informacjami o strajku. Widać było duży entuzjazm i
poparcie społeczeństwa. Andrzej Luer (pracownik służby zdrowia),
jak podaje
S. Achremczyk: „podziękował załodze WPKM za
poparcie w trudnych chwilach dla polskiej służby zdrowia. Wytrwamy
– tak nam dopomóż Bóg”111
[111] .
Akcja
protestacyjna pracowników służby zdrowia skierowana była
przeciwko dotychczasowemu trybowi realizacji postulatów 8 i 16 z
porozumienia gdańskiego. Wielokrotnie podejmowane próby rozmów
komisji resortowej służby zdrowia z przedstawicielami NSZZ
„Solidarność” nie przyniosły żadnych rezultatów.
Rozbieżności dotyczyły głównie spraw płacowych i poprawy
warunków pracy. Kolejne pertraktacje (7 XI), którym przewodniczył
minister M. Śliwiński, również nie przyniosły oczekiwanego
rezultatu. Już 9 XI 1980 r. 120-osobowa grupa delegatów
pracowników polskiej służby zdrowia zrzeszonych w NSZZ
„Solidarność” podjęła w Sali Herbowej Urzędu Wojewodzkiego
w Gdańsku strajk okupacyjny czekając na podjęcie kolejnych
rozmów. Postulaty strajkujących podaję za gazetą „Warmia i
Mazury”: „Wszyscy oczekują szerszego zajęcia się sprawami
socjalno-bytowymi, możliwościami kontroli, wpływu na decyzje
dyrekcji, ujawniania fałszywych posunięć w sprawach zmian
personalnych i kar w stosunku do pracowników, zwalczaniu rozmaitych
nadużyć, alkoholizmu, rozwijania pełnego demokratyzmu w
zbliżających się wyborach związkowych [...]. – Nic o nas, bez
nas – mówią członkowie »Solidarności«. [...] Uważamy, że
teraz będzie sprawiedliwiej – mówi personel w Izbie Przyjęć –
ponieważ »Solidarność« to wspólnota”112
[112] .
O
wielkiej nadziei i wierze w możliwości nowego Związku świadczy
liczba jego członków. Otóż na 1082 zatrudnione w szpitalu osoby,
ponad 800 należało do „Solidarności”. Dla strajkujących
„Solidarność” była wręcz wszystkim. Dla jednych oddolną
siłą ludzi pracy, dla innych obrońcą.
Każdy
jednak wierzył w jej coraz bardziej rosnącą siłę. To pozwalało
na przyspieszenie i tak szybkiego tempa rozwoju. „Solidarność”
zaczęła nabierać cech związku masowego. W znacznej części
spowodowane to było atrakcyjnością jej postulatów, które w
dużej mierze odpowiadały większości. Z czasem „Solidarność”
zapuściła także korzenie na dwóch znajdujących się w Olsztynie
uczelniach: ART
i WSP.
4. „Solidarność” w szkołach wyższych
Kortowskie
ogniwo związkowe wyrosło, podobnie jak i inne jednostki
„Solidarności” w całej Polsce, z porozumień zawartych
pomiędzy Komisjami Rządowymi, a Międzyzakładowymi Komitetami
Strajkowymi w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu. Jak podaje
„Solidarność Kortowska”: „W pierwszym zebraniu
informacyjnym, zorganizowanym przez Wydział Ochrony Wód
i
Rybactwa Śródlądowego w dniu 2.10.80 r. uczestniczyli
przedstawiciele 130. zorganizowanych wcześniej „Solidarnościowców”,
pracowników Zakładu Remontowo-Budowlanego, Działu Transportu,
Zakładu Prototypów i Aparatury Naukowo-Badawczej, Działu
Technicznego, Działu Obsługi DS, oraz Działu Gospodarczego i
Administracji”113
[113] .
Prelegentami na wyżej wymienionym zebraniu byli: Mirosław
Krupiński – rzecznik prasowy MKZ oraz Wojciech Ciesielski
–
członek Zakładowego Komitetu Założycielskiego (ZKZ) NSZZ
„Solidarność” przy WSP w Olsztynie. Zebranie to przekształciło
się następnie w zebranie założycielskie, na którym wyłoniony
został Zakładowy Komitet Założycielski. Jego skład podaję na
postawie danych z gazety „Solidarność Kortowska”:
„Przewodnicząca: |
Maria Nagięć |
Z-ca Przewodniczącego: |
Janusz Wodziński |
Sekretarz: |
Antoni Grygorczyk |
|
Aleksander Nożyński |
Rzecznik prasowy: |
Tadeusz Pożniak |
Skarbnik: |
Józefa Mielnik |
Członkowie: |
Edward Majewski |
|
Janusz Cerański |
|
Zbigniew Amankiewicz |
|
Krzysztof Jasiński |
|
Andrzej Wołodźko”114 [114] |
Do
ówczesnego ZKZ należało 180 członków. Został on
zarejestrowany
4.10. 1980 roku w olsztyńskim MKZ-cie. Związek
ten rozwijał się bardzo prężnie, świadczy o tym fakt, że w
styczniu 1981 roku liczył już 1.100 członków.
Pani Józefa Mielnik (skarbnik „S” kortowskiej) o „Solidarności” powiedziała: „To wielki ruch społeczny, z którym się w pełni identyfikowałam. Świętość tak samo jak Kościół”115 [115] .
Z „Solidarnością” związała się również i druga uczelnia w Olsztynie: Wyższa Szkoła Pedagogiczna.
22
września 1980 roku Rada Oddziałowa Związku Nauczycielstwa
Polskiego (oficjalnie już nie istniejąca, gdyż jej członkowie 18
września zrzekli się piastowanych funkcji) zwołała zebranie
pracowników Wydziału Humanistycznego z udziałem 15. osób z
Biblioteki Głównej celem utworzenia nowego związku.
58 osób
podpisało wówczas „deklarację woli utworzenia nowego,
niezależnego, samorządnego związku zawodowego”. W tajnym
głosowaniu wybrano tymczasem zarząd, na którego czele stanął
Lechosław Ragan – adiunkt z Zakładu Wychowania Muzycznego,
sekretarzem została Maria Skurpska. Należeli również m.in.: Jan
Kaczyński, Maciej Zawadzki, Aleksander Rusiecki, Halina Jankowska,
Małgorzata Szostakowska i inni. Więcej informacji na ten temat
podaję w załączniku Nr 3 na końcu pracy.
25
września delegacja nowo powstałego związku: Lechosław Ragan
i
Wojciech Ciesielski dokonała rejestracji organizacji uczelnianej w
MKZ NSZZ „Solidarność” w Gdańsku. Dzień ten uznany został
za początek działalności NSZZ „Solidarność” na WSP. Okres
do 10 listopada zaznaczony był ciężką pracą komitetu
założycielskiego. Był to czas próby dojrzałości społecznej
młodych, zaangażowanych w Związek ludzi. O przebiegu kolejnego
spotkania pisała „Warmia i Mazury”: „10 listopada w nie
ogrzanej sali budynku WSP przy
ul. Szrajbera było drugie
zebranie organizacji solidarnościowej. Delegowani na poszczególne
spotkania Ogólnopolskiej Komisji Porozumiewawczej Nauki członkowie
związku składają relację z ich przebiegu i prezentują
stanowiska przez nich samych zajęte. Jest to jednak zebranie
odmienne, bo „Solidarność” na WSP liczy już 110 członków na
492 zebranych, bo wreszcie zebranie kończą wybory zarządu”116
[116] .
Do
nowego zarządu, po uprzednim tajnym głosowaniu, wybrano
5
przedstawicieli Wydziału Humanistycznego, 2 osoby z Biblioteki
Głównej
i 2 z Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego.
Przewodniczącą została Maria Skurpska, sekretarzem Danuta
Rejdych. W ten sposób „Solidarność” WSP weszła
w drugą
fazę swej działalności. Zaczął się dla niej kolejny, pełen
nowych doświadczeń, etap.
Od
momentu powstania do MKZ-tu napływały informacje o nadużyciach
ludzi na wyższych stanowiskach, których broniły władze partyjne.
Jedną z bardziej znanych i głośnych spraw była sprawa dotycząca
osoby I Sekretarza KW PZPR Edmunda Wojnowskiego. Nie była ona
podjęta z inicjatywy Związku. „Solidarność” wykorzystała ją
jedynie do usunięcia z areny politycznej przeciwnika hamującego
jej działalność. 8 grudnia 1980 roku Prezydium MKZ wystąpiło do
Prokuratury Rejonowej w Olsztynie z żądaniem wszczęcia
postępowania przeciwko I Sekretarzowi KW PZPR. Tego dnia odbyło
się również w Urzędzie Wojewódzkim spotkania przedstawicieli
centralnej Komisji Kontroli Partyjnej z członkami Prezydium MKZ
NSZZ „Solidarność” Olsztyn. Jak podaje Informator MKZ NSZZ
„Solidarność” wydano wtedy specjalne oświadczenie: „Prezydium
MKZ NSZZ „Solidarność”, w oparciu o posiadany materiał
dowodowy, przedstawia następujące zarzuty przeciwko Edmundowi
Wojnowskiemu, I Sekretarzowi KW PZPR
w Olsztynie:
1. Wyłudzenie, z wykorzystaniem zajmowanego stanowiska, od państwowego Muzeum Sztuki Ludowej w Olsztynku usług budowlanych wykonywanych w posiadanym domku we wsi Pluski.
2. Wyłudzenie, z wykorzystaniem zajmowanego stanowiska, usług budowlanych od Kombinatu Budowlanego w Olsztynie, z równoczesną próbą opłacenia części wartości tych usług z konta KW PZPR w ramach realizacji hotelu WOKI.
3. Wyłudzenie, bez zamiaru opłacenia usług stolarsko-meblarskich od Spółdzielni „Nowotko” w Olsztynie. Wyłudzenie objęło część wykonywanych usług oraz wykonanie mebli na kwotę 25.177 zł, które nigdy nie zostały zafakturowane ani opłacone.
4.
Spowodowanie strat materialnych na szkodę gospodarki narodowej,
przez niepodjęcie, pomimo przesłania za pośrednictwem KC PZPR
wniosku załogi, żadnych działań przeciwko nadużyciom,
niegospodarności i kradzieżom
w „WARFAMIE” Dobre Miasto117
[117] .
Obradujące 30 grudnia 1980 r. Plenum KW odrzuciło zarzuty „Solidarności” uznając je za bezpodstawne. „Panorama Północy” podała: „Uważamy, że nie przebierające w środkach ataki na osobę tow. Edmunda Wojnowskiego godzą nie tylko w autorytet I Sekretarza, ale przynoszą także szkodę wszystkim członkom partii województwa olsztyńskiego. Zwracamy się do sekretarzy POP, członków instancji i wszystkich członków partii o głęboką refleksję, i zajęcie odpowiedniej postawy wobec groźby strajku i ewentualnych jego skutków”118 [118] .
MKZ
w odpowiedzi podjął uchwałę o przeprowadzeniu w wytypowanych
zakładach 15 stycznia 1981 r. strajku ostrzegawczego. Decyzja władz
partyjnych
i zatrzymanie przez milicję ludzi rozwieszajacych
informację z żądaniem wszczęcia postępowania wywołało
oburzenie w Związku. Bierność centralnych władz partii
w
tej sprawie wywołała uaktywnienie struktur poziomych w
olsztyńskiej partii.
W tej sytuacji doszło do złożenia
rezygnacji I sekretarza ze swojej funkcji. Na posiedzeniu w dniu 13
stycznia 1981 r. Egzekutywa KW PZPR przyjeła do wiadomości
następujące oświadczenie Edmunda Wojnowskiego: (cytuję za
„Biuletynem Informacyjnym” PZPR KW w Olsztynie)
„Wobec
trwającej od kilku miesięcy kampanii przeciwko mojej osobie
prowadzonej przez część kierownictwa MKZ NSZZ »Solidarność« w
Olsztynie
i wytworzonej w jej następstwie atmosfery społecznej
w województwie olsztyńskim nie widzę możliwości dalszego
pełnienia funkcji I sekretarza KW PZPR. Świadom jestem, iż nie
mogę dopuścić w związku ze swoją osobą do napięć
społecznych, grożących trudnymi do przewidzenia konsekwencjami.
Decyzję
tę podejmuję w przekonaniu, że służyć ona będzie dobrze
wojewódzkiej organizacji partyjnej. Odrzucam kolportowane przeciwko
mnie zarzuty. Wyrażam pełne zaufanie do podjętych w tej sprawie
działań prokuratury
i CKKP”119
[119] .
Odwołanie
E. Wojnowskiego z funkcji I sekretarza nastąpiło 21 stycznia
(75
osób głosowało za zwolnieniem, 1 przeciw, 16 wstrzymało się od
głosu).
I Sekretarzem KW PZPR w Olsztynie został Zbigniew
Białecki.
Odwołanie Wojnowskiego można uważać za spory sukces „Solidarności”. Cała walka wykazała wartość Związku i konsekwencję w działaniu. W dużym stopniu zjednoczyła i zacieśniła więzi łączące działaczy „Solidarności”.
6. Struktura organizacyjna „Solidarności” olsztyńskiej
„Solidarność”
olsztyńska podzielona była na sekcje, komisje, zespoły
i
działy. Każda komórka zajmowała się innymi problemami i była
za nie odpowiedzialna. Całość Związku była skoordynowana i
dobrze zorganizowana.
Była
to komórka związkowa, której głównym zadaniem było
zorganizowanie Związku na terenie województwa. Powstała ona w
październiku 1980 roku. Głównie zajmowała się prowadzeniem
zebrań założycielskich. Należeli do niej członkowie Prezydium,
jak również osoby nie mające żadnego doświadczenia w tego typu
działalności. Ogółem odbyto ponad 400 zebrań
(od
października 1980 do marca 1981), szczególnie aktywnie
uczestniczyli w niej:
– Wojciech Ciesielski
– Jerzy Kubiak
–Witold Doboszyński
–Wojciech Majewski
– Czesław Klimek
– Tadeusz Kurpiewski
– Andrzej Wysokiński
– Tadeusz Pożniak
– Eugeniusz Kondrasiuk
– Jerzy Gryńczuk
– Tadeusz Wodźko
– Andrzej Grabarczyk
Dalsza działalność sekcji skupiła się głównie na opracowaniu matreriałów związkowych. Opracowano instrukcję finansową dla komisji zakładowych, instrukcję wypłat zasiłków statutowych, materiały informacyjne MKZ dotyczące rekompensaty wzrostu kosztów utrzymania.
W początkowym okresie działalności Związku, sprawami interwencyjnymi zajmowali się członkowie Prezydium. Spowodowane to było w znacznej mierze brakiem lokalu jak również chętnych do pracy. Komisja Interwencyjna powstała dopiero w grudniu 1980 roku. Założył ją Andrzej Bober (członek Prezydium MKZ). Oto skład komisji i nawiska pracowników społecznych wzięte ze „Sprawozdania ustępującego Prezydium i TZR NSZZ »Solidarność« w Olsztynie”:
„ – Skład Komisji Interwencyjnej:
1. |
Andrzej Bober |
– kierownik – oddelegowany z zakładu pracy Biura Projektów ZNTK, od października 80 r. członek Prezydium MKZ |
2. |
Waldemar Nieczyporowicz |
– oddelegowany z zakładu pracy PSTBR, od października 80 r. członek Prezydium MKZ |
3. |
Wiesław Rondomański |
– oddelegowany z zakładu pracy OZOS, od stycznia 1981 członek Prezudium MKZ |
4. |
Walery Piskunowicz |
– oddelegowany z zakładu pracy ART od 17 lutego 81 r. |
5. |
Elżbieta Syniec |
– pracownik stały – zatrudniona od 2 lutego 81 r. |
6. |
Wojciech Niepokulczycki |
– pracownik stały– zatrudniony od 20 maja 81 r. |
7. |
Henryk Charkiewicz |
– oddelegowany z zakładu pracy Fabryki Mebli, od lutego do kwietnia 81 r. |
8. |
Witold Doboszyński |
– oddelegowany z zakładu pracy od 15 czerwca 81 r. Zjedn. PGR. |
|
Pracownicy społeczni: |
|
1. |
Maria Iwanowska |
– Baza Zaopatrzenia i Zbytu TOR |
2. |
Jerzy Kubiak |
–Woj. Biuro Geodezji i Kartografii |
3. |
Eugeniusz Kondrasiuk |
ELTOR |
4. |
Tadeusz Poźniak |
ART |
5. |
Andrzej Pawłowski |
WZSR „SCH” |
6. |
Wiktor Żółciński |
MUSJ |
7. |
Roman Moroz |
BPBK”120 [120] |
Wachlarz spraw, którymi zajmowała się Komisja był bardzo szeroki. Zajęła się 426 sprawami, w tym aż 343 załatwiono pozytywnie.
Rozstrzygała
spory między Komisjami Zakładowymi a kierownictwem zakładów
pracy, konflikty wewnątrzzwiązkowe. Załatwiała sprawy
socjalno-bytowe, interweniowała również w sprawach indywidualnych
takich jak: sprawy płacowe, załatwiała skargi na kierownictwo
zakładów, zwalnianie z pracy. Część spraw dotyczyła
nieprawidłowości i przestępstw gospodarczych. Nie raz
przeprowadzała kontrolę sklepów mięsnych, głównie przed
świętami.
W wyjątkowych przypadkach załatwiała też sprawy
mieszkaniowe.
Prowadziła rozmowy mediacyjne z Wojewodą, Prezydium i Komendantem KWMO, krtóre jak podaje „Sprawozdanie ustępującego Prezydium...” dotyczyły:
„– interwencji w sprawie pobicia członków Związku,
– reglamentacji,
– przyjęć do przedszkoli,
– odwołania ze stanowisk ludzi skompromitowanych,
–
zagwarantowania bezpieczeństwa dla działaczy, współpracowników
i
konsultantów Związku,
– zaopatrywania ludności w żywność,
– marnotrawstwa art. żywnościowych: mleka, mięsa, smalcu itp.,
– zatrzymań osób rozklejających plakaty”121 [121] .
Zalążek
zespołu doradców prawnych powstał w kilkanaście dni po założeniu
MKZ. Początkowo poradnictwo prawne prowadzili społecznie: H.
Milewska,
J. Rabiczko, K. Afeltowicz, adw. M. Krakowski, prok.
S. Snieżko i sędzia
J. Lubieniecki. W „Sprawozdaniu...”
napisano „Prawnicy udzielali wszechstronnej pomocy w formie porad
prawnych, a od połowy grudnia reprezentowali członków NSZZ
„Solidarność” przed komisjami odwoławczymi i sądami pracy.
Ponadto prawnicy brali udział w posiedzeniach Prezydium i walnego
zebrania MKZ służąc swoją wiedzą fachową w przygotowywaniu
projektów uchwał. Uczestniczyli również w rozmowach z
przedstawicielami administracji państwowej. W czasie strajku
okupacyjnego studentów WSP 25–27 II 1981 r. doradca prawny MKZ
J.
Lubieniecki brał udział w rozmowach z Komisją Wojewody”122
[122] .
Od
połowy stycznia 1981 r. zespół pracował w składzie: H.
Milewska,
Z. Mazur i K. Afeltowicz, a od 1 VI 81 r. S. Snieżko
i J. Lubieniecki. Zespół udzielił ponad 400 rejestrowanych porad
prawnych. Członków Związku reprezentował w ponad 50 procesach.
Prowadził szkolenia działaczy komisji zakładowych na terenie
całego województwa.
6.4. Dział Wydawniczo-Informacyjny
Pierwsza z komórek tego działu tzn. rejestracja, powstała już w pierwszych dniach września 1980 r. Początkowo sprawami rejestracji i ewidencją zakładowych organizacji związkowych zajmowało się kilka osób. W 1981 roku, kiedy zatrejestrowanych było 820 kół, zatrudniona była tylko 1 osoba.
– Redakcja Pisma „Rezonans – Solidarność Olsztyńska”
„Nazwę pisma »Rezonans«, jak podaje Maria Szmid, wymyślił Tadeusz Kisły”123 [123] . Grupą inicjatywną był trzyosobowy zespół nie posiadający żadnego oparcia w sprzęcie poligraficznym. W październiku 1980 r. wyszły dwa pierwsze numery pisma. Ich nakład wynosił kilkaset egzemplarzy. Z czasem nakład wzrósł do 6000 egzemplarzy. W kolegium redakcyjnym pracowały dwie osoby (m.in. Wiesław Chojnowski), poza tym były też trzy osoby pracujące społecznie.
– Poligrafia
Pracowały
w niej dwie osoby. Zajmowała pomieszczenie o pow. 25 m2
w
WPKM. Posiadała dwie maszyny offsetowe i kserograf KS-2.
– Kolportaż
Formę
zorganizowaną przyjął 31.01.1981 r. Jego działalność polegała
głównie na rozprowadzaniu materiałów związkowych: pism,
znaczków związkowych (16 tys. rozprowadzono do końca czerwca 1981
r.), kalendarzy
(700 sztuk), 1500 egzemplarzy statutu.
Kolportowano także: założenia programowo-ideowe Związku,
materiały związkowo-informacyjne, okolicznościowe plakaty,
uchwały, zalecenia. Nad tym wszystkim czuwała 1 osoba.
– Teleksy
Początek działalności to styczeń 1981 r. Utrzymywano bezpośrednią łączność z 22 punktami kraju i województwem. W początkowym okresie posiadano tylko jedno urządzenie, potem pracowano na trzech. Zatrudnione były dwie osoby.
– Redakcja „Serwisu informacyjnego”
Pismo ukazywało się od 29.01.81 r. nakład wynosił 1000–4000 egzemplarzy w zależności od możliwości technicznych wydawnictwa.
„Solidarność”
posiadała także bibliotekę i archiwum. Istotną rolę
w
działalności Związku odgrywała również Informacja.
Powstała dopiero w 1981 roku. Jak podaje „Sprawozdanie...” w jej skład wchodziły następujące osoby:
„1. Szczepacka Zuzanna – przewodnicząca
2. Zbieranek Jerzy – wiceprzewodniczący
3. Kodrycka Sabina – członek
4. Gieruć Janina – członek
5. Sadowska Hanna – członek
6. Choroszucha Edward – członek”124 [124] .
Zajmowała się przede wszystkim kontrolą: składu personalnego MKZ, protokołów z posiedzeń Prezydium MKZ i ZR, agend MKZ (Biuro Interwencji, Dział Porad Prawnych, Sekcje branżowe, Sekcja Informacji), kontrolą finansową MKZ (gospodarka kasowa, bankowa, księgowość, płace), ewidencją majątku (środki trwałe, przedmioty nietrwałe), zużyciem paliwa (Fiat 125 p.).
Do kontaktów z władzami, w maju 1981 r. został powołany przez Wojewodę pełnomocnik do spraw związków zawodowych. Został nim wicewojewoda Tadeusz Klus. Ze strony MKZ wysunięto wiceprzewodniczącego Stanisława Mackiewicza. Ustalono zasady współpracy związków z władzami i powołano specjalne zespoły robocze. Problem ten omówiono w „Sprawozdaniu...”:
„ zespół do spraw reglamentacji pod przewodnictwem dyrektora Wydziału handlu i Usług Urzędu Wojewódzkiego, ze strony MKZ Walery Piskunowicz,
– zespół do spraw oświaty i wychowania pod przewodnictwem dyrektora Urzędu Wojewódzkiego P. Gralewskiego, ze strony MKZ P. Szydelska , T. Pacer,
– zespół do spraw gospodarki leśnej pod przewodnictwem przedstawiciela Wydziału Rolnego Gospodarki Żywnościowej i Leśnictwa, ze strony MKZ Ryszard Kosior,
– zespół do spraw służby zdrowia pod przewodnictwem przedstawiciela służby zdrowia Urzędu Wojewódzkiego, ze strony MKZ Andrzej Luer”125 [125] .
7. Grudzień 1980 roku w Olsztynie
15 XII Grudnia 1980 r., w X rocznicę pamiętnych wydarzeń Grudnia 1970 roku, w Olsztynie odbył się wielki koncert w reżyserii Michała Rosińskiego. Była to polska prapremiera. Ciekawostką jest, że jednym z instrumentów były nogi filharmoników. Odbył się on w Uranii aż dwa razy. Cieszył się ogromną popularnością. Wtedy też wyświetlono Kronikę Grudnia 1970 roku. Wydarzenie to odbiło się szerokim echem w kraju.
W taki oto sposób powstała i rozpoczęła swoja działalność „Solidarność” olsztyńska. Od momentu narodzin tj. 24 września 1980 roku do końca tego roku, zrobiono naprawdę wiele. Związek stawał się coraz silniejszy. Miał ogromne poparcie w społeczeństwie olsztyńskim. Widziano w nim szansę na lepsze jutro. Liczba jego członków rosła z dnia na dzień. Rejestrowały się coraz to nowe związki. Mozaika zawodowa i klasowa w „Solidarności” stawała się bardzo różnorodna.
Jeden
z redaktorów olsztyńskich powiedział: „Solidarność” to
zawarcie związku małżeńskiego z prawdą i wiarą w jej siłę,
to walka z absurdem, zakłamaniem i kompromisem godzącym we własne
sumienie, to pojedynek
z głupotą. Naszym egzaminem mogą być
jeszcze różne sytuacje, choć w głębi ducha pragniemy, by ich
nie było”126
[126] .
Jednak były. I nie trzeba było na nie długo czekać. Sprawdzianem
dla „Soliadrności” był cały następny, 1981 rok.
1 [1] Wiesława Kwiatkowska, Gwiazda miałeś rację, Gdynia 1990, s. 47.
2 [2] Józef Tischner, Etyka „Solidarności”, Kraków 1981, s. 12.
3 [3] Miesięcznik krytyczny „Meritum”, Krajobraz po Sierpniu, Wrzesień 1981, s. 23.
4 [4] Jerzy Kołodziejski, Fenomen Wałęsy, w: Lech Wałęsa, praca zbiorowa, Gdańsk 1990, s. 314.
5 [5] Stefania Dzięcielska-Machnikowska, Grzegorz Matuszak, Czternaście łódzkich miesięcy, Łódź 1984, s. 79.
6 [6] Timothy Garton Ash, Polska rewolucja. Solidarność 1980–1981, Warszawa 1987, s. 1.
7
[7] Solidarność
Kortowska, Biuletyn Informacyjny, Styczeń 1981, Rok I, Nr 1, s.
1; O źródłach
i charakterze Lata 1980 roku na łamach
broszury Poznańskie broszury społeczne. Lato 1980. Dyskusja,
Zeszyt 5, Poznań 1980, s. 1. Andrzej Siemianowski powiedział:
„ja bym wyprowadził genezę Lata 1980 z czego innego. Jest ono
dla mnie przede wszystkim kontynuacją wydarzeń sprzed lat
dziesięciu i sprzed czterech. Gdyby nie Grudzień 1970 i gdyby nie
Czerwiec 1976, nie byłoby Lata 1980 . [...] Jest dla mnie rzeczą
oczywistą, że fakt, iż właśnie Wybrzeże – Gdańsk i
Szczecin
– stanowiło tą siłę motoryczną, nie był
przypadkowy. Zaowocowały tu doświadczenia 1970 roku”.
8 [8] Jerzy Holzer, Solidarność 1980–1981. Geneza i historia, Warszawa 1990, s. 20; O stanie rolnictwa i gospodarki żywnościowej w latach 1970–80 szerzej traktuje: Rządowy raport o stanie gospodarki, Warszawa, Lipiec 1981, s. 57–66.
9 [9] „Warmia i Mazury”, Miesięcznik Społeczno-Kulturalny, Nr 3, Marzec 1981, s. 6.
10 [10] Ibidem, s. 7.
11 [11] Zbigniew Jerzy Hirsz, Polska między II a III Rzeczypospolitą 1944–1984, Białystok 1993, s. 241.
12 [12] Śpiewnik Wybrzeża, Warszawa 1979, s. 7.
13 [13] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 241–242.
14 [14] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, Gdańsk. Sierpień 80, Warszawa 1981, s. 12–13.
15 [15] „Warmia i Mazury”, op. cit., s. 2.
16 [16] Ibidem, s. 9.
17 [17] Śpiewnik Wybrzeża, op. cit., s. 2.
18 [18] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 242.
19 [19] Fragmenty Wspomnień – Grudzień 1970. Relacje naocznych świadków. w: „Solidarność Olsztyńska”, Informator MKZ NSZZ „Solidarność”, Olsztyn, 22 Grudnia 1980, s. 1.
20
[20] Zbigniew Jerzy
Hirsz, op. cit., s. 242. Więcej informacji na ten temat można
znaleźć w książce Barbary Seidler, Kto kazał strzelać.
Grudzień ‘70., Warszawa 1991, s. 35–36. „Dopiero po
miesiącu, dokładnie 18 stycznia 1971 roku, w „Głosie Wybrzeża”
ukazał się komunikat tej treści: Prokuratura Wojewódzka w
Gdańsku, na podstawie danych uzyskanych ze służby zdrowia
stwierdza, że
w wyniku zajść, do jakich doszło w grudniu
ub. roku na terenie Gdańska, Gdyni i Elbląga śmierć poniosły
następujące osoby:
W Gdańsku:
1. |
Rebinin Waldemar |
– Gdańsk, ul. Kaznodziejska nr 1 |
2. |
Matelski Jerzy |
– Gdańsk, ul. Oksywska nr 3 |
3. |
Widerlik Józef |
– Gdańsk, ul. Arkońska nr 50 |
4. |
Stojecki Kazimierz |
– Gdańsk, ul. Sieroca nr 1 |
5. |
Peszyński Andrzej |
– Lakowy, pow. Starogard Gdański |
6. |
Mosiewicz Stefan |
– Krasna Łąka, pow. Sztum |
7. |
Zastawny Kazimierz |
– zamieszkały czasowo: Gdańsk, ul. Długa nr 20/21, [...] |
8. |
Sypka Bogdan |
– Gdańsk, ul. Perłowa nr 2 |
9. |
Zamroczyński Marian |
– Gdańsk, ul. Biskupia Górka, nr 24 c |
W Gdyni: |
|
|
10. |
Polito Zygmunt |
– Gdynia, ul. Śląska nr 31/19 |
11. |
Gliniecki Zygmunt |
– Gdynia, ul. Czerwonych Kosynierów nr 176/184 b |
12. |
Kuchcik Jerzy |
– Gdynia, ul. Sienna nr 7 |
13. |
Zajczenko Waldemar |
– Gdynia, ul. Konwaliowa nr 20/26 |
14. |
Drywa Brunon |
– Gdynia, ul. Młyńska nr 11 |
15. |
Sieradzan Stanisław |
– Gdynia, ul. Dzierżyńskiego nr 70 |
16. |
Godlewski Zbigniew |
– Gdynia, ul. Grottgera nr 102 |
17. |
Piernicki Ludwik |
– Goręczyno, pow. Kartuzy |
18. |
Kałużny Jan |
– Sasino, pow. Lębork |
19. |
Wycichowski Zbigniew |
– Gdynia, ul. Kasprowicza nr 23 |
20. |
Pawłowski Józef |
– Rumia, ul. Kochanowskiego, nr 10 |
21. |
Polechoński Jan |
– Rumia, ul. Helska nr 22 |
22. |
Nastały Zbigniew |
– Wejherowo, ul. Sobieskiego, nr 310 |
23. |
Wójcik Marian |
– Wejherowo, ul. Kopernika, nr 11 |
24. |
Lewandowski Stanisław |
– Stępe, pow. Lipno, woj. bydgoskie |
25. |
Żebrowski Janusz |
– Gdynia, ul. Skarbka, nr 88 |
26. |
Skonieczka Jerzy |
– Gdynia, ul. Energetyków, nr 25 |
27. |
Formela Apolinary |
– Rumia, ul. Dzierżyńskiego, nr 25 |
W Elblągu: |
|
|
28. |
Sowicz Tadeusz |
– Elbląg, ul. Szczygla, nr 25. |
|
|
Prokuratura Wojewódzka w Gdańsku |
21 [21] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 9.
22
[22] Zbigniew Jerzy
Hirsz, op. cit., s. 243; Ocenę wydarzeń grudniowych zamieściła
także „Trybuna Ludu”, 17 Grudnia, s. 3: „Awanturnicy i
wichrzyciele wykorzystali fakt, że w godzinach rannych, porzuciwszy
pracę, na ulicę wyszła część załogi Stoczni Gdańskiej.
Dopóki nie doszło do aktów, milicjanci, ormowcy i żołnierze
konsekwentnie powstrzymywali się od użycia siły. Awanturnicy,
ukrywający się za plecami pracowników Stoczni, zaatakowali
obrońców porządku publicznego,
z których wielu pobito i
poraniono, niektórych bardzo ciężko”.
23 [23] Ibidem, s. 243.
24 [24] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 13.
25
[25] Zbigniew Jerzy
Hirsz, op. cit., s. 23; Więcej na temat falstartu cenowego z
czerwca 1976r. pisze Paweł Bożyk, Marzenia i rzeczywistość
czyli anatomia polskiego kryzysu, Warszawa 1983,
s.
107–112.
26 [26] Jerzy Holzer, op. cit., s. 23.
27 [27] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 246.
28 [28] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 19.
29 [29] Jerzy Holzer, op. cit., s. 89; O trudnościach gospodarczych Polski w lipcu 1980 roku pisze także Waldemar Kuczyński, Po wielkim skoku, Warszawa 1981, s. 154: „Na początku lipca 1980 r. rząd podjął decyzję o przesunięciu do tzw. sklepów komercyjnych niektórych rodzajów mięsa i wędlin sprzedawanych dotąd w sklepach zwyczajnych. Było to równoznaczne z dość istotną podwyżką cen mięsa, które w sklepach komercyjnych sprzedawano znacznie drożej [...]”.
30 [30] Ibidem, s. 90.
31 [31] Ibidem, s. 90; O strajku lubelskim pisał także Tad Szulc, Jan Paweł II, Warszawa 1996, s. 322: „[...] Niepokoje zaczęły się w Lublinie, siedzibie uniwersytetu katolickiego. 16 lipca przyłączyli się do strajku pracownicy kolei w całym województwie lubelskim. Ani władze komunistyczne, ani Kościół w Polsce, ani Jan Paweł II, a zapewne i sami robotnicy nie zdawali sobie sprawy, że owe wydarzenia zapoczątkowały proces o historycznym znaczeniu”.
32 [32] Jerzy Holzer, op. cit., s. 90–91.
33 [33] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 247; Szerzej o błędach gospodarki przedsierpniowej pisze Aleksander Bocheński, Kryzys Polski i kryzys ludzkości, Warszawa 1982, s. 22–23.
34 [34] Tad Szulc, Jan Paweł II, Warszawa 1996, s. 323.
35 [35] Osiemnaście długich dni, pod. red. Stefana Kozickiego i Aleksandra Rowińskiego, Warszawa 1980, s. 5.
36 [36] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 42.
37 [37] Ibidem, s. 59–60.
38 [38] Ibidem, s. 61.
39 [39] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZRP Magazyn, Nr 179 (8817), Środa, 20 Sierpnia 1980, s. 2.
40 [40] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR, Nr 180 (8818), Czwartek, 21 Sierpnia 1980, s. 1.
41 [41] Ibidem, s. 2.
42
[42] Wojciech
Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 103; O stosunku
społeczeństwa do wybuchających strajków i obecnej sytuacji wiele
można dowiedzieć się z: Listów do Mieczysława
F.
Rakowskiego. Od Sierpnia do Grudnia 1980, Warszawa 1981.
43 [43] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 123–124.
44
[44] Ibidem, s. 168; O
29 Sierpnia szerzej napisano w książce, 18 dni Sierpnia,
Solidarność, Warszawa 1990, s. 27–28: „W Gdańsku
delegacja rządowa nie przybyła na kolejną turę rozmów. Trwa
impas wokół postulatu utworzenia niezależnych związków
zawodowych. Tymczasem kraj ogarnia coraz większa fala strajków
[...]. W Szczecinie zarysowuje się perspektywa porozumienia. Po
obradach grup roboczych z udziałem zaproszonych przez robotników
ekspertów w nocy dochodzi do ostatniego spotkania MKS z Komisją
Rządową. Powstaje projekt ugody końcowej. Tego dnia
w
Warszawie odbyła się narada najwyższego kierownictwa PZPR, na
której dyskutowano
o sposobach rozwiązania nasilającego się
konfliktu”.
45
[45] Jerzy Holzer, op.
cit., s. 106; Dokładniejsze dane o stronach podpisujących to
porozumienie można znaleźć w Rozmowach Komisji Rządowej z
Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym
w Stoczni Gdańskiej
(23–31 sierpnia 1980 r.). Gdańsk – Sierpień 1980.,
Warszawa 1981, s. 171.
46
[46] „Gazeta
Olsztyńska”, Dziennik PZPR, Nr 180 (8818), Czwartek, 21 Sierpnia
1980, s. 1;
O przebiegu rozmów sierpniopwych wiele istotnych
informacji zamieścili: Andrzej Drzycimski, Tadeusz Skutnik,
Gdańsk.Sierpień ‘80. Rozmowy, Gdańsk 1990. Oto
fragment jednej z nich:
„Lis: [...] Będziemy kontynuować, tu chodzi o godzinę przerwy, tak?
Wałęsa: Tak, bo po prostu my uzgodniliśmy, że dzisiaj kontynuujemy tylko ten punkt ... trzeci i czwarty, i trzeba go dopracować. Po prostu, żebyśmy znów nie byli w próżni, że coś ktoś powiedział, dlatego też ... Skonkretyzować jakieś stanowisko.
Jagielski: Jakie jeszcze mamy punkty do omówienia?
Wałęsa: Tylko trzeci i czwarty, ale finalizując je, żeby już do tych punktów nigdy nie wracać, za parafkami i podpisami. Tak ... Żeby po prostu ich nie było.
Fiszbach: I na tym dzisiaj kończymy tak?
Wałęsa: Nie. Przerwa i wracamy do pierwszego [...]”., s. 346.
47 [47] Wiersz Jerzego Waligórskiego, w: „Solidarność Olsztyńska”, Informator MKZ NSZZ „Solidarność”, 22 Grudnia 1980, s. 4.
48
[48] Dni Sierpniowe
1980–1990. „Solidarność”. Drogi do Niepodległości,
Warszawa 1990, s. 2–3;
O narodzinach „Solidarności”
pisał też Ireneusz Krzemiński, „Solidarność” 1980,
s. 8.
„Po pierwsze, »Solidarność«
roku 1980 była naprawdę wspólnym dziełem ożywionego
i
poderwanego do działalności społeczeństwa. [...] Była naprawdę
wspólnym dziełem – tworzona przez każdego chętnego,
indywidualnie i osobiście, choć we współpracy z innymi. Osobista
decyzja i poczucie osobistej odpowiedzialności wiązało się
ściśle ze wspólnym dobrem [...]. Po drugie powstanie
»Solidarności« niosło bardzo istotną przemianę, czy raczej
dążenie do przemiany polityki. Jądrem postawy, która ożywiła
większość ludzi przystępujących do tworzenia NSZZ
»Solidarność« było przekonanie, że mają prawo być
obywatelami, to znaczy – we wspólnocie zabierać głos na temat
swego losu i losu społeczeństwa oraz podejmować działania, które
życiu nadawałyby pożądany przez nich kształt...”.
49 [49] Jerzy Holzer, op. cit., s. 113; Wiadomości na temat centralizacji nowego Związku można znaleźć w książce: Who’s who, what’s what in „Solidarność”. Leksykon związkowy, pod red. Andrzeja Dorniaka, Mariana Terleckiego, Tomasza Wołka, Gdańsk 1981., Fragment z powstania MKZ Gdańsk:
„Powstał 1 września 1980 roku,
przekształcając się z Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego.
Trzon prezydium stanowili ludzie, którzy negocjowali Porozumienie
Gdańskie
31 sierpnia 1980 roku. W początkowym okresie MKZ
Gdańsk pełnił podwójną rolę, stanowił władzę Związku
Regionu Gdańskiego oraz kontynuował i organizował »Solidarność«
na terenie całego kraju [...]. Do MKZ Gdańsk należy 1425 Komisji
Zakładowych. Zarejestrowanych jest ponadto ok. 50 sekcji branżowych
[...]”.
50
[50] Witold Pronobis,
Polska i świat w XX wieku, Warszawa 1992, s. 479; O
pierwszych krokach nowego ruchu do rejestracji więcej można
znaleźć w Kronice. Dokumentacja Prasowa. Przegląd
najważniejszych wydarzeń w kraju i za granicą, Nr 1366, Rok
XXIX, 8–16 XI 1980, s. 902:
„W Sądzie Wojewódzkim w
Warszawie odbyło się posiedzenie, na którym po raz pierwszy
rozpoczęto rozpatrywanie wniosków o rejestrację nowo powstających
związków zawodowych. Na wokandzie znalazły się 3 wnioski o
rejestrację: Warszawskiego Niezależnego Samorządnego Związku
Zawodowego, Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego
Pracowników Zakładów »Chemar« w Kielcach oraz Niezależnego
Samorządnego Związku Zawodowego Dolnośląskiego Przemysłu
Górniczego. W tym samym dniu (24 IX 80) przedstawiciele
miedzyzakładowych komisji robotniczych złożyli w Sądzie
Wojewódzkim wniosek o rejestrację statutu Niezależnego
Samorządnego Związku Zawodowego »Solidarność« z siedzibą w
Gdańsku”.
51
[51] Encyklopedia
Popularna PWN, pod red. Barbary Petrozolin-Skowrońskiej,
Warszawa 1993,
s. 792–793; O „Solidarności” napisali też
Bożena Bankowicz, Marek Bankowicz, Antoni Dudek, Leksykon
historii XX wieku, Kraków 1996, s. 495: „(wł. Niezależny
Samorządny Związek Zawodowy »Solidarność«) – pierwszy
niezależny, masowy, zorganizowany ruch społeczny w bloku
radzieckim (Polska). »Solidarność« powstała w rezultacie
masowych strajków w lipcu – sierpniu 1980 na Wybrzeżu i w innych
regionach kraju, które zakończyły się podpisaniem...”.
52
[52] Wiadomości
Zjazdowe, Region Warmińsko-Mazurski „Solidarność”, Sobota
26 Września,
Nr 1/81, s. 1.
53 [53] Tad Szulc, op. cit., s. 330.
54 [54] Piotr Nitecki, Kościół, „Solidarność” i odnowa społeczna w Polsce, Warszawa 1991, s. 124.
55 [55] Tad Szulc, op. cit., s. 328–329.
56 [56] Warunki działania Związku w obecnej sytuacji kraju.Tezy do dyskusji, w: „Tygodnik Solidarność”, Nr 3, 1981.
57 [57] Jan B. de Weydenthal, Bruce D. Porter, Kevin Develin, Polski Dramat 1980–1982, Warszawa 1991, s. 117.
58 [58] NSZZ „Solidarność” Region Mazowsze, Społeczeństwo wobec kryzysu. Konwersatorium Doświadczenie i Przyszłość, Warszawa 1981, s. 29.
59 [59] Jan Malanowski, Polscy robotnicy, Warszawa 1981, s. 33.
60
[60] Spór o
związki zawodowe, praca zbiorowa pod red. Witolda M.
Góralskiego, Tom 1, Warszawa 1982, s. 151; Na temat wolnych sobót
Jerzy Borowiecki w „Solidarność” Fronty walki o władzę,
Warszawa 1982, s. 43 napisał: „Na początku 1981 r. następuje
wzrost fali konfrontacyjnej, głównie w związku z problemem
wolnych sobót. Propaganda »Solidarności« w nieprawdziwym
świetle przedstawiała przyczyny wybuchu konfliktu wokół tego
problemu, jego przebieg i rezultaty. Owa propaganda, a także
działania związku zostały podporządkowane bezpośredniemu
celowi: umocnieniu jego wpływów w społeczeństwie; celem
pośrednim było wykazanie słabości władzy,
a celem
długofalowym – utrudnienie wyjścia z kryzysu do osiągnięcia
własnych zamierzeń politycznych”.
61 [61] Barbara Fijałkowska, Tadeusz Godlewski, Polskie dylematy polityczne 1939–1995, Olsztyn 1996, s. 172.
62 [62] Antoni Czubiński, Dzieje najnowsze Polski 1944–1989, Poznań 1992, s. 514.
63 [63] Jerzy Holzer, op. cit., s. 152.
64 [64] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 159.
65 [65] Ibidem, s. 162.
66 [66] „Gazeta Olsztynska”, Dziennik PZPR, Nr 45 (8966), Wtorek, 3 Marca 1981, s. 1.
67 [67] Jerzy Holzer, op. cit., s. 198.
68 [68] Teleks z dnia 27 marca 1981 roku, Gdańsk, dotyczący zajść w Bydgoszczy.
69 [69] „Panorama Północy”, 5 kwietnia 1981, Nr 14 (1220), Rok XXV, s. 2.
70 [70] „Żeńcy”, Periodyk NSZZ RI „Solidarność” wsi warmińsko-mazurskiej, Rok I, nr 3, Olsztyn 31.03.81., s. 2: „W dniach 8–9 marca 1981 r. trwały w Poznaniu obrady I Krajowego Zjazdu Zawodowego Rolników. Zjazd podjął decyzję o zaprzestaniu działania ogniw trzech istniejących organizacji chłopskich i przyjął nazwę nowej organizacji NSZZ „Solidarność”. Przewodniczącym wybrany został Jan Kułaj z Rzeszowa. Siedzibą Prezydium i Sekretariatu Związku jest Poznań, siedzibą komisji do spraw realizacji porozumień z Rzeszowa i Ustrzyk jest Rzeszów. Na zjeździe brało udział 300 delegatów reprezentujących 90% polskich wsi. WKZ NSZZ „Solidarność Wiejska” w Stalowej Woli nie weszła w skład NSZZ „Solidarność” i proponuje powołanie komisji porozumiewawczej, która miałaby przyjąć prace koordynujące działalność do czasu wywalczenia osobowości prawnej przez Związek”.
71
[71] Statut NSZZ
Rolników Indywidualnych „Solidarność”, zarejestrowany w
Sądzie Wojewódzkim
w Warszawie dnia 12 maja 1981 roku, Rozdz.
I, art. 1, s. 1.
72 [72] „Panorama Północy”, 7 Czerwca 1981, Nr 23 (1229), Rok XXV, s. 3.
73 [73] Gazeta I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”, „Głos Wolny”, Gdańsk 5 Września 1981, Nr 2, s. 3.
74
[74] Gazeta I
Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”, „Głos
Wolny”, Gdańsk 9 Września 1981, Nr 6, s. 4; Pod względem
politycznym sytuacja była jeszcze bardziej złożona. Pisze o tym
Antoni Czubiński, Dzieje najnowsze Polski..., Poznań 1992,
s. 544: „7,8% delegatów należało nadal do PZPR, 0,8% do SD,
0,3% do ZSL i 1,1% do socjalistycznych organizacji młodzieżowych.
Z grupy 90% bezpartyjnych w niedalekiej przeszłości do PZPR
należało 9,7%. Aż 17% delegatów deklarowało powiązanie z KOR
(11 członków i 139 sympatyków), a 8,5% z KPN (7 członków
i
68 sympatyków). Wsród delegatów dominowali członkowie różnych
szczebli organizacji „Solidarności” i ich doradcy”.
75 [75] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR, Nr 179 (9099), Poniedziałek, 7Września 1981, s. 1.
76 [76] Posłanie Pierwszego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność” Do Ludzi Pracy Europy Wschodniej, w: Serwis Informacyjny, I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”, I tura 5–10.IX. 1981, Gdańsk 1981, s. 144.
77 [77] Jerzy Holzer, op. cit., s. 271.
78 [78] Antoni Czubiński, op. cit., s. 546.
79 [79] Jerzy Holzer, op. cit., s. 277.
80
[80] „Rezonans”,
Serwis, Pismo NSZZ „Solidarność”. Region Warminsko-Mazurski,
Nr 69,
8 Października 1981, s. 1.
81 [81] Antoni Czubiński, op. cit., s. 546.
82 [82] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR Archipelag, Nr 202 (9123), Piątek 9, Sobota 10, Niedziela 11 Października 1981, s. 1.
83
[83] Wypowiedź
rzecznika prasowego KK, Marka Brunné
o 1 rocznicy rejestracji NSZZ „Solidarność” w: Serwis
Informacyjny Biura Informacji Prasowej KK NSZZ „Solidarność”,
Nr 261, Wtorek
10 Listopada 1981, s. 1.
84 [84] Referat Sprawozdawczy Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność”, wydało Biuro Informacji Prasowej KKP NSZZ „Solidarność”, s. 2–3; Szerszą ocenę 1980–1981 można znaleźć w: J. Drygalski, J. Kwaśniewski, (Nie)Realny Socjalizm, s. 116–120.
85
[85] Wywiad z Ireną
Telesz (aktorką Teatru im. Stefana Jaracza, aktywną działaczką
„Solidarności”
w latach 1980–1981).
86 [86] S. Achremczyk, Olsztyńska „Solidarność” 1980–1981, w: „Rezonans” Pismo NSZZ „Solidarność” Regionu Warmińsko-Mazurskiego, Rok XVI, Nr 12/95 (273), 10 Września 1995, s. 1.
87 [87] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR Archipelag, Nr 181 (8819), Piątek, 22 – Sobota 23 – Niedziela, 24 Sierpnia 1980, s. 1–4.
88 [88] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR Magazyn, Nr 182 (8820), Poniedziałek, 25 Sierpnia 1980, s. 3.
89 [89] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR, Nr 185 (8823), Czwartek, 28 Sierpnia 1980, s. 1–2.
90 [90] Gazeta Olsztyńska, Dziennik PZPR, Nr 187 (8825), Poniedziałek, 1 Września 1980, s. 1; Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 188 (8826), Wtorek, 2 Września 1980, s. 1.
91 [91] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 193 (8831), Poniedziałek, 8 Września 1980, s. 3.
92 [92] Wywiad z Ireną Telesz.
93 [93] S. Achremczyk, op. cit., s. 2.
94 [94] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 212 (8850), Środa, 1 Października 1980, s. 1.
95 [95] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 214 (8852), Piątek, 3 Października 1980, s. 1.
96 [96] Wywiad z Wojciechem Ciesielskim (historykiem, aktywnym członkiem „Solidarności” w latach 1980–1981 i jej twórcą).
97 [97] Wywiad z Ireną Telesz
98 [98] Wywiad z Mieczysławem Kamińskim (jednym z twórców „Solidarności” olsztyńskiej w 1980 roku).
99 [99] Zbiory własne Wojciecha Ciesielskiego: „Sposób postępowania przy zakładaniu NSZZ”.
100 [100] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 219 (8857), Czwartek, 9 Października 1980, s. 1.
101 [101] S. Achremczyk, op. cit., s. 2.
102 [102] Gazeta Olsztyńska, Dziennik PZPR, Nr 224 (8862), Środa, 15 Października 1980, s. 3.
103
[103] „Solidarność”
Biuletyn Informacyjny, Nr 1, Rok 1980, NSZZ „Solidarność” w
OZOS „Stomil”
w Olsztynie, s. 1.
104 [104] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 233 (8871), Poniedziałek, 27 Października 1980, s. 1.
105 [105] Kronika XX wieku, pr. zbiorowa pod kier. Mariana B. Michalika, s. 1167.
106 [106] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 246 (8884), czwartek, 13 Listopada 1980, s. 3.
107 [107] Gazeta Olsztyńska, Dziennik PZPR, Nr 254 (8892), Poniedziałek, 24 Listopada 1980, s. 2.
108
[108] Biuletyn
Informacyjny, Międzyzakładowy Komitet Założycielski NSZZ
„Solidarność”
w Olsztynie, Olsztyn 27.10.1980, s. 1.
109 [109] B. Łukaszewicz, Prasa Warmii i Mazur w latach 1945–1989, Olsztyn 1991, s. 4.
110 [110] Notatnik lektora, W poczuciu odpowiedzialności za przyszłość Polski, nr 42 (195), 21 Listopada 1980, s. 6.
111 [111] S. Achremczyk, op. cit., s. 2.
112 [112] Warmia i Mazury, Miesięcznik Społeczno-Kulturalny, Nr 1 Styczeń 1981, s. 9–10.
113 [113] „Solidarność” Kortowska, Biuletyn Informacyjny, Styczeń 1981, Rok I, Nr 1, s. 1.
114 [114] Ibidem, s. 2.
115 [115] Wywiad z Józefą Mielnik (działaczką „Solidarności” w Kortowie, skarbnikiem w tej organizacji).
116 [116] Warmia i Mazury, op. cit., s. 5–6.
117
[117] Informator MKZ
NSZZ „Solidarność” w Olsztynie 9.12.1980 rok, s. 5–6. Temat
ten podjęła także „Panorama Północy”, 15 Lutego 1981, Nr 7
(1213), Rok XXV, s. 4–5. „8 grudnia w wielu zakładach na
tablicach informacyjnych tego nowo powstałego związku pokazał się
wykaz zarzutów stawianych I sekretarzowi. Zarzucono m.in.
„wykorzystywanie stanowiska dla osiągnięcia korzyści
osobistych”, „wyłudzenie [...] usług budowlanych wykonywanych
w posiadanym domku
w Pluskach”, zarzucano nie zapłacenie
rachunków za te usługi”.
118 [118] Panorama Północy, 15 Lutego 1981, Nr 7 (1213), Rok XXV, s. 4–5.
119 [119] Biuletyn Informacyjny, PZPR KW, Nr 1/81, Olsztyn, Styczeń 1981 Rok, s. 3.
120 [120] Sprawozdanie ustępującego Prezydium i TZR NSZZ „Solidarność”, Olsztyn, czerwiec 1981, s. 7.
121 [121] Ibidem, s. 7.
122 [122] Ibidem, s. 7.
123 [123] Wywiad z Marią Szmid – teleksistką „Solidarności” olsztyńskiej.
124 [124] Sprawozdanie ustępującego..., s. 10.
125 [125] Ibidem, s. 6.
126 [126] S. Achremczyk, op. cit., s. 3.