WYŻSZA SZKOŁA PEDAGOGICZNA

WYŻSZA SZKOŁA PEDAGOGICZNA

W OLSZTYNIE

INSTYTUT HISTORII

 

 

Beata Fronczak

 

 

 

Solidarność” olsztyńska

1980–1981

 

 

 

 

 

Praca magisterska

napisana pod kierunkiem

prof. dr. hab. Stanisława Achremczyka

 

 

OLSZTYN 1998

 

 

 

 

 

Spis treści

 

 

Wstęp 

Rozdział I

Solidarność” 1980–1981 w Polsce

1. Geneza „Solidarności”

1.1. Wydarzenia Grudnia 1970 roku

1.2. Czerwiec 1976 roku

1.3. Sytuacja społeczno-polityczna w lipcu 1980 roku

1.4. Sierpień 1980 roku

2. Narodziny „Solidarności”

2.1. „Solidarność” a Kościół

2.2. Stan liczebny Związku

2.3. Struktura NSZZ „Solidarność” i jego cele

3. Początki działalności „Solidarności”

3.1. Problem rejestracji „Solidarności”

3.2. Pierwsze konflikty „Solidarność” – Rząd

4. Powstanie i działalność NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”

5. I Krajowy Zjazd „Solidarności”

5.1. I tura Zjazdu

5.2. II tura Zjazdu

5.3. Rocznica rejestracji NSZZ „Solidarność”

Rozdział II

Solidarność” olsztyńska 1980 roku

1. Powstanie i początki działalności Związku w Olsztynie (do XII 1980 r.)

1.1. Trudne początki

1.2. Stosunek robotników olsztyńskich do podpisania umów sierpniowych na Wybrzeżu

1.3 Powstanie pierwszych NSZZ

1.4 Historyczne spotkanie – 24 września 1980 roku

2. Droga do rejestracji NSZZ „Solidarność” w Olsztynie

3. Rozwój Związku w regionie po rejestracji

4. „Solidarność” w szkołach wyższych

5. Sprawa Wojnowskiego

6. Struktura organizacyjna „Solidarności” olsztyńskiej

6.1. Sekcja Organizacyjna

6.2. Komisja Interwencyjna

6.3. Zespół Doradców Prawnych

6.4. Dział Wydawniczo-Informacyjny

6.5. Komisja Rewizyjna

7. Grudzień 1980 roku w Olsztynie

Rozdział III

Solidarność” olsztyńska 1981 roku

1. Początek roku 1981

1.1. Strajk studentów Wyższej Szkoły Pedagogicznej

2. Powstanie Tymczasowego Zarządu Regionu Olsztyńskiego. Marzec 1981 roku w Olsztynie

3. I Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” Regionu Warmińsko-Mazurskiego

4. Marsze i strajki w Olsztynie

4.1. Strajk drukarzy olsztyńskich

5. I Krajowy Zjazd – sprawy Regionu Warmińsko-Mazurskiego

6. 13 Grudnia 1981 roku

7. Historia pisana na gorąco

Zakończenie

 

Wstęp

 

Tematem niniejszej pracy jest „Solidarność” olsztyńska 1980–1981. Praca czasowo obejmuje okres szesnastu miesięcy. Kończy się przełomowym wydarzeniem w historii Polski tj. 13 grudnia 1981 roku – wprowadzeniem stanu wojennego.

Przyczyny wyboru przeze mnie tego tematu były różnorodne. Wiadomo, że dla każdego Polaka „Solidarność” była wielką lekcją historii, każdy z nas wyciągnął własne wnioski. U wielu zrodziły się pytania, a może i wątpliwości. Dlaczego „Solidarność” poniosła klęskę? Czy można było uniknąć 13 grudnia? Dlaczego...? Odpowiedzi jest wiele. Jednak każda jest inna. Każda zawiera swoją prawdę.

Osobiście pamiętam te wszystkie wydarzenia „sierpniowo-grudniowych” szesnastu miesięcy, jako sześcioletnie dziecko, które w sklepie zamiast półek
z cukierkami widziało tylko „dyżurny ocet”. Już wtedy pytałam rodziców dlaczego, dlaczego tak jest. Jednak wtedy jeszcze nie rozumiałam odpowiedzi. To właśnie pamięć o tamtych wydarzeniach z dzieciństwa zachęciła mnie do zajęcia się takim, a nie innym
tematem. Podjęłam ten problem, gdyż sama sobie chciałam dać odpowiedź. Poza tym w temacie tym intrygująca jest jego ogromna kontrowersyjność. Był on już omawiany wiele razy, przez wiele lat, jednak do dziś niemożliwa jest jego jednoznaczna, całościowa ocena. Dlatego też w swojej pracy staram się unikać wyciągania wniosków i słów krytyki. Chcę być obiektywna, swoje rozważania traktuję jedynie jako próbę ogarnięcia całego problemu
i przedstawienia faktów. Muszę przyznać, że nie jest to łatwe biorąc pod uwagę emocje, jakie u każdego z nas wywołuje słowo „Solidarność”. Poza tym
historia „Solidarności” ma dopiero osiemnaście lat. Jest to temat nadal gorący, do dziś żyją ludzie, którzy ją tworzyli. To też w znacznej mierze przyczyniło się do tego, że zajęłam się właśnie „Solidarnością”. W rozdziałach dotyczących „Solidarności” olsztyńskiej często odwołuję się do wypowiedzi osób, z którymi miałam zaszczyt się spotkać, którzy kształtowali obraz rzeczywistości polskiej początków lat osiemdziesiątych. W tym miejscu wszystkim tym osobom bardzo chciałabym podziękować za okazaną mi pomoc w odtworzeniu historii „Solidarności”
w Olsztynie. Ich wypowiedzi są dla mnie cennym i bogatym źródłem informacji historycznej. Najważniejsze jest to, że pochodzą z „pierwszej ręki” i nie zostały zniekształcone przez cenzurę. Jeżeli wystąpiły jakieś pominięcia, czy pomyłki, to jedynie z powodu zachodzenia „mgłą czasu” pamięci moich rozmówców.

W swojej pracy planuję podział na trzy rozdziały.

Rozdział pierwszy chcę poświęcić na ogólną charakterystykę „Solidarności” w Polsce. Zamierzam w początkowej fazie tego rozdziału zwrócić uwagę na korzenie, z których powstał nowy Związek. Dlatego też moja praca, mimo, że temat obejmuje lata 1980–1981, będzie zaczynać się od roku 1970. Uważam, że dogłębna analiza przyczyn jest w przypadku takiego tematu bardzo istotna. Będę starała się pokazać równiez etapy kształtowania „Solidarności” międzyludzkiej. Chcę podkreślić, że jednak ten rok jeszcze nie wykazał „solidarności” społeczeństwa. Na ten temat Andrzej Gwiazda powiedział: „W 1970 roku, gdy stocznia przyszła do studentów politechniki po poparcie, było oczywiste, że studenci nie dołączą. Dwoiłem się wtedy i troiłem, aby wytłumaczyć robotnikom, że studenci z nimi nie pójdą, ale nie wolno mieć o to do nich pretensji, bo przegramy. Następnym razem pójdą wszyscy, ale teraz nie ma co liczyć na inteligencję”1 [1] . Tak też było. Jak powiedział Józef Tischner: „Nie każde my, nie każde razem jest już solidarnością. Autentyczna solidarność – powtórzmy to jeszcze raz jest solidarnością sumień”2 [2] .

Kolejny rok, który wezmę pod uwagę to rok 1976. Czy można w przypadku tych wydarzeń mówić o tischnerowskiej „Solidarności sumień”? Wydaje mi się, że jeszcze nie. Dużo uwagi w swojej pracy zamierzam poświęcić Sierpniowi 1980 roku. Spowodowane jest to tym, że uważam go za najważniejsze wydarzenie tego okresu. Wypadki sierpniowe wiele zmieniły, a przede wszystkim dały początek „Solidarności”. Jerzy Niecikowski stwierdził: „Wydarzenia sierpniowe pokazały nam Polskę, jakiej nie znaliśmy. Znaliśmy kraj złożony z samotnych jednostek, przypominający wydmę lotnego piasku, jednostek sfrustrowanych i agresywnych, zobaczyliśmy nagle społeczeństwo zespolone i zjednoczone. Widzieliśmy kraj,
w którym góruje egoizm i cwaniactwo, teraz zaś zobaczyliśmy społeczeństwo skłonne do poświęceń, wyrzeczeń i rezygnacji z własnych, jednostkowych interesów w imię wspólnego celu. Znaliśmy kraj i ludzi pijanych, i nagle ujrzeliśmy region, gdzie w naturalny sposób zapanowała abstynencja. Innymi słowy, na chwilę odsłoniła się nowa twarz polskiego społeczeństwa, inna w co najmniej dwóch dziedzinach, tzn. w sferze postaw etycznych i w sferze obyczajowej”
3 [3] . Trochę miejsca zamierzam poświęcić też „Porozumieniom sierpniowym”, które przecież zapoczątkowały nowy jakościowo okres w dziejach Polski. Niestety miał on trwać tylko szesnaście miesięcy. W przypadku Sierpnia i jego porozumień uważam, że można powiedzieć już o „solidarności sumień” wśród Polaków. Przybliżę wypowiedź Jerzego Kołodziejskiego: „To właśnie Porozumienia Sierpniowe
i powstająca w ich wyniku
»Solidarność« uruchomiły przyspieszony proces kształtowania się nowej jakościowo świadomości społecznej animującej nową aktywność. Wzrastające poczucie upodmiotowienia społeczeństwa, wzrost jego samorządnej roli i znaczenia w rozwiązywaniu polskich spraw to jedynie synteza tej, historycznie ważnej, tendencji. Na tym tle następowało w całym okresie szesnastu miesięcy wyzwolenie olbrzymiej aktywności społeczeństwa, tego fenomenu, z którym nie mieliśmy w Polsce do czynienia od Polskiego Października 1956 roku. Ten wielki ruch naprawy Rzeczypospolitej, ruch „z siebie i dla siebie”, animowany własnymi koncepcjami, ambicjami i dążeniami, ujawnił ponadto raz jeszcze najwyższe pragnienia narodu, idee najbardziej społecznie nośne, na których można było i należało budować przyszłość”4 [4] .

W rozdziale tym podejmę próbę spojrzenia na genezę i przebieg strajków
w lecie 1980 roku: „W sierpniu strajki wystąpiły w 750 zakładach na terenie
49 województw z udziałem około 750 tysięcy osób. MKS przyjęły w imieniu strajkujących załóg negocjowanie postulatów politycznych i ekonomicznych
z głó
wnym żądaniem powołania tzw. wolnych związków zawodowych”5 [5] . Chcę pokrótce przedstawić sytuację materialną robotników, gdyż to oni w lwiej części stanowili siłę napędową rodzącej się „Solidarności”.

Istotnym problemem, który zamierzam poruszyć będzie stosunek Kościoła do „Solidarności”. Kościół, jako wielka społeczna instytucja, za którą stoi olbrzymie poparcie społeczeństwa i wielowiekowa tradycja był poważnym partnerem dla „Solidarności”. Jak pokazuje historia, często społeczeństwo jednoczyła jedynie wiara i religia w latach kryzysów. Dogłębniej chcę zwrócić uwagę na I Krajowy Zjazd NSZZ „Solidarność”, gdyż w pewnym sensie stanowi on ostatnią fazę kształtowania się „Solidarności”. Są to główne tezy, które zamierzam poddać rozważaniom. Przypuszczam, że w trakcie pisania wystąpią jeszcze jakieś poboczne.

Rozdział ten zamierzam pisać w oparciu o opracowania i monografie, których na ten temat wyszło do dziś bardzo wiele. Nie udało mi się dotrzeć do każdej książki. W swojej pracy będę starała się skupić tylko na ocenach z 1981 roku, które wychodziły na gorąco. Nie zamierzam pisać ani brać pod uwagę późniejszych ocen. Chcę również przedstawić stanowisko strony partyjnej.

Rozdział drugi zamierzam poświęcić na omówienie „Solidarności” olsztyńskiej, ale tylko do grudnia 1980 roku. W rozdziale tym skoncentruję się głównie na początkach związku w Olsztynie i szerzej omówię problem pierwszych strajków, jakie dotknęły ten region.

Rozdział trzeci będzie kontynuacją poprzedniego. Zacznę go wydarzeniami początków 1981 roku. Chciałabym również zwrócić uwagę na wydarzenia marca, omówić problemy I Zjazdu Delegatów. Chcę także ukazać strukturę Związku
w regionie. Moim celem jest także pokazanie sytuacji gospodarczej i politycznej. Chcę ukazać problemy strajków w Akademii Rolniczo-Technicznej i Wyższej Szkole Pedagogicznej.

Pracę zamierzam skończyć datą 13 grudnia 1981 roku. Jest to data symboliczna i zarazem kończąca okres legalnej działalności „Solidarności”.

W pracy zamierzam skorzystać z wywiadów, które przeprowadziłam
z osobami, które brały czynny udział w „Solidarności” olsztyńskiej. Cennym materiałem, który chcę wykorzystać będą autentyczne teleksy, które w 1980–1981 roku wisiały na szybach siedziby Związku na ul. Dąbrowszczaków 39. Skorzystam też z gazet np. „Gazety Olsztyńskiej”. „Panoramy Północy”, „Rezonansu”, itd.
O historii „Solidarności” olsztyńskiej nie wyszła jeszcze żadna monografia, dlatego też wyżej wymienione źródła będą główną bazą mojej pracy w rozdziałach II i III.

Chcę zaznaczyć, że w miarę możliwości wykorzystałam powyższe źródła, które umożliwiły mi odtworzenie dziejów „Solidarności” w Regionie Warmińsko-Mazurskim. Swoje rozważania chciałabym zacząć wierszem Cypriana Norwida:

Ogromne wojska, bitne generały,

Policje – tajne, widne i dwu – płciowe –

Przeciwko komuż tak się pojednały? –

Przeciwko kilku myślom.. Co nie nowe!6 [6] .

 

 

 

 

Rozdział I

SOLIDARNOŚĆ” 1980–1981 W POLSCE

 

1. Geneza „Solidarności”

 

1.1. Wydarzenia Grudnia 1970 r.

Jak podaje „Solidarność kortowska”: „Korzeniami, z których wyrosła »Solidarność« jest Sierpień, a glebą, w której są one zakotwiczone jest Grudzień roku 1970, oraz całość dążeń klasy robotniczej i społeczeństwa polskiego do wolnego od wynaturzeń socjalizmu – który zgodnie z genezą swojej nazwy powinien być ustrojem dla całego społeczeństwa”7 [7] .

Przed Sierpniem 1980 roku ważnym „polskim” miesiącem był Grudzień 1970 roku – tragiczny, pełen represji i rozlewu krwi, goryczy, a także niespełnionych obietnic. Do dziś pamięć o Grudniu jest niezwykle żywa na Wybrzeżu, a także wśród wszystkich Polaków. Aby uzyskać lepsze światło na wydarzenia Sierpnia 1980 roku, należy najpierw przybliżyć sytuację, jaka miała miejsce w Grudniu 1970 roku, gdyż była ona w znacznej mierze protoplastą późniejszej historii – lat 80-tych, z której wyrosła „Solidarność”.

Wydarzenia Grudnia 70. były skutkiem kryzysu gospodarczego ówczesnej Polski. U schyłku lat sześćdziesiątych gospodarka polska doszła do stanu, w którym groziło jej załamanie. Władze zmuszone były podjąć plany reformy gospodarczej
i częściowo zrezygnować, ze scentralizowanego systemu nakazowego. Koszty reformy zapłacić miało społeczeństwo przez jednorazową gwałtowną podwyżkę cen, obniżenie stopy życiowej. Jerzy Holzer podaje: „Te plany reformy po czternastoletnim dławieniu aspiracji społeczeństwa, w warunkach likwidacji październikowego kompromisu, mogły jedynie przesuwać część biurokratycznej dyspozycji na niższy szczebel aparatu – lokalny lub zakładowy”
8 [8] . Tak też się stało.

Na podwyżkę cen 12 grudnia 1970 roku stoczniowcy Gdańska, a po pierwszej krwawej rozprawie z nimi robotnicy całego regionu bałtyckiego od Szczecina do Elbląga zareagowali demonstracjami i strajkiem powszechnym. Dnia 14 grudnia 1970 roku (poniedziałek) stoczniowcy Stoczni Gdańskiej im. Lenina
w Gdańsku około godziny 10-tej wyszli na ulice miasta. O atmosferze jaka panowała wśród demonstrantów w „Warmii i Mazurach” napisano: „Wznosząc okrzyki:
Żądamy chleba, Żądamy cofnięcia podwyżek, oraz śpiewając pieśni: Boże coś Polskę, Jeszcze Polska nie zginęła, Wyklęty powstań ludu ziemi, My chcemy Boga, Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród9 [9] , udali się pod Komitet Wojewódzki PZPR
i Komendę Miejską MO. Tu przez megafon radiowozu wzywano do rozmów
z robotnikami. Zbyto ich uwagami by przystąpili do pracy. „Około godziny osiemnastej manifestacja została rozpędzona przy użyciu pałek i gazów łzawiących przez funkcjonariuszy MO”
10 [10] .

15 grudnia do strajku przystąpiła Stocznia im. Komuny Paryskiej. Strajkujący, obok postulatów ekonomicznych, domagali się wolności prasy i religii. W Gdańsku, na drugi dzień robotniczych wystąpień, przyłączyły się załogi Stoczni Północnej, Stoczni Remontowej, Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego. Już o 7.30 tłumy zebrały się przed budynkiem Komendy Wojewódzkiej MO. Wywiązała się strzelanina, a koło dworca kolejowego podpalono kilka samochodów milicyjnych. Wkrótce podpalono też budynek Komitetu Wojewódzkiego PZPR.
O powyższej sytuacji Jerzy Hirsz napisał: „W mieście narastała atmosfera grozy. Właściwie żadna ze stron nie panowała nad sytuacją. Strzały padały w różnych miejscach. Byli zabici, aresztowani. Można powiedzieć: zaczęła się wojna domowa. Gdy Stanisław Kociołek w gdańskiej TV apelował o spokój, uzasadniał konieczność użycia milicji w celu przywrócenia ładu w mieście. Kliszko podejmował decyzję o skierowaniu do Trójmiasta wojska”
11 [11] . Zastrzelony został stoczniowiec pod Komendą Miejską MO. Tragizm sytuacji oddają słowa jednej
z piosenek ze „Śpiewnika Wybrzeża”:

Strzelali Niemcy za okupacji

do bezbronnego Polaka,

A dzisiaj strzela Polak-milicjant

do robotnika-rodaka [...]12 [12] .

 

Decyzję o użyciu broni palnej podjęło kierownictwo na najwyższym szczeblu partii i władzy w Warszawie. 6 lutego 1971 roku Władysław Gomułka
w piśmie do VIII Plenum KC PZPR wymienił osoby uczestniczące w decyzji użycia broni. Podaję za Jerzym Hirszem: „Do tego grona należeli: Władysław Gomułka, Józef Cyrankiewicz, Marian Spychalski i Mieczysław Moczar.
Z polecenia Gomułki powołano w Gdańsku ośrodek polityczno-operacyjny
w składzie: Stanisław Kociołek z ramienia Biura Politycznego KC PZPR, Grzegorz Korczyński z Ministerstwa Obrony Narodowej, Henryk Słabczyk z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Alojzy Karkoszka, I sekretarz KW w Gdańsku i komendant wojewódzki MO. Ośrodek ten został upoważniony do wydania decyzji użycia broni. Do Gdańska skierowany został szef Sztabu Generalnego WP, gen. Bolesław Chocha, w celu koordynacji planu działań wojska i MO. Z własnej inicjatywy do Gdańska wyjechali członkowie Biura Politycznego – Zenon Kliszko i Ignacy Loga-Sowiński”
13 [13] .

Trzeciego dnia strajku 16 grudnia Stocznia w Gdańsku została obstawiona czołgami, kordonami uzbrojonych żołnierzy. Około godz. 7.30, kiedy robotnicy
– na wiadomość, że z Warszawy nadal brak jest informacji o podjęciu rozmów uformowali pochód i zamierzali przekroczć bramę nr 2 Stoczni, wojsko otworzyło ogień. Zabitych zostało 4 stoczniowców. Wieczorem, 16 grudnia, wicepremier Stanisław Kociołek, w przemówieniu radiowym i telewizyjnym nadanym dla Gdańska, wzywał stoczniowców do powrotu do pracy. Tego samego dnia, na świstku papieru, spisane zostały żądania robotników wydziału kadłubowego Gdańskiej Stoczni Remontowej. Były one jeszcze skromne i dotyczyły wyłącznie spraw bytowych. Według autorów książki
Gdańsk. Sierpień 80, postulujący chcieli:

1 – Zlikwidować podatek od nadgodzin,

2 – ustalić 24 czerwca Dniem Stoczniowca wolnym od pracy,

3 – podwyższyć płace o 20%,

4 – zapłacić za dzień 16 XII 1970,

5 – zlikwidować premię uznaniową i sumę tę przeznaczyć na podwyżki,

6 – ujawnić płace dyrektora naczelnego,

7 – zmniejszyć administrację,

8 – za pracę w niedzielę poza płacą zorganizować bezpłatne posiłki,

9 – nie łączyć nas z tymi, co dewastowali,

10 – dać odpowiedź dzisiaj”14 [14] .

Domagano się zatem tylko tego, żeby było trochę lepiej i trochę sprawiedliwiej.

Z niewyjaśnionych powodów, na skutek błędnej decyzji o zablokowaniu stoczni, robotnicy udający się 17 grudnia rano do pracy w Gdyni, ostrzelani zostali na przystanku Gdynia Stocznia. „Warmia i Mazury” podaje: „W rejonie ulicy Czechosłowackiej, na zmierzających do Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni
i gdańskiego portu robotników czekały czołgi, uzbrojeni żołnierze i milicja. Przed godz. 6.00 do tłumu robotników na peronie kolejki elektrycznej Gdynia Stocznia oraz zgromadzonych na ulicach otwarto ogień z karabinów maszynowych. Rannych nie dopuszczono do szpitala, trupów nie zabierano”
15 [15] . Zginęło wówczas kilkanaście osób, było wielu rannych. Robotnicy na drzwiach wynieśli z tłumu zwłoki 20. letniego Janka Wiśniewskiego, owiniętego w biało-czerwoną flagę. Zajście to opisano w powyższej gazecie: „Niosąc na drzwiach zastrzelonego młodego chłopca – ucznia przyzakładowej szkoły, przykrytego sztandarem – ruszyli na Urząd Miejski w Gdyni. Po drodze pochód był rozpędzony przez atakującą milicję i ostrzeliwujące go helikoptery, które obrzuciły całe miasto gazami łzawiącymi [...]”16 [16] . Tragizm sytuacji świetnie oddaje ta pieśń: Pieśń o Janku z Gdyni. Jest to jedna z lepszych pieśni, jakie można znaleźć w Śpiewniku Wybrzeża:

Chłopcy z Grabówka, Chłopcy z Chyloni

Dzisiaj milicja użyła broni,

Dzielnieśmy stali i celnie rzucali

Janek Wiśniewski padł.

Na drzwiach ponieśli go Świętojańską

Naprzeciw glinom, naprzeciw tankom.

Chłopcy stoczniowcy pomścijcie druha

Janek Wiśniewski padł [...]17 [17] .

W okolicach urzędu miejskiego w Gdyni na wieść o strajkach, krwawych zajściach w Gdańsku zgromadziły się tłumy mieszkańców miasta. Około godz. 8.00 tłumy te zostały zaatakowane przez uzbrojoną milicję z tarczami. Cofający się ludzie szukali schronienia w usytuowanym na wzgórzu kościele o.o Franciszkanów. Do godz. 14 w śródmieściu Gdyni trwała strzelanina. Rozbity pochód stoczniowców, portowców oraz pracowników jeszcze kilku zakładów zawrócił pod Stocznię im. Komuny Paryskiej, gdzie ponownie powtórzyła się masakra. Liczba ofiar nie jest znana.

O rozprzestrzenianiu się strajku Jerzy Hirsz pisał: „19 grudnia strajkiem ogarnięty został Szczecin oraz Elbląg i inne miejscowości. W tym dniu rozpoczął się strajk w zakładach im. Nowotki w Warszawie. 21 grudnia, poniedziałek, miał być dniem wielu innych strajków solidaryzujących się ze stoczniami. Naród potępił masakrę ludności cywilnej przez władzę ludową”18 [18] .

Grudzień 1970 roku Anna Walentynowicz wspomina: „W sobotę była podwyżka. W sobotę ludzie poszli do dyrekcji. Tam dowiedzieli się, że dyrektor nie ma na to wpływu, że może tylko o 5 % podnieść premię i nic więcej. 300 ludzi ze stoczni poszło, więc pod gmach KW z prośbą o wyjaśnienie. Nie wracali długo, więc zorganizowano drugą grupę, żeby sprawdzić co się dzieje. Byłam w niej. Idąc spotkaliśmy kolegów, którzy wracali sprzed KW. Niczego się nie dowiedzieli. Pchali przed sobą radiowóz i nadawali komunikat z żądaniami. Potem poszliśmy na Politechnikę, by przeprosić studentów, że nie pomogliśmy im w marcu 1968 roku, gdy demonstrowali żądając chleba i wolności [...]. W pobliżu mostu stały kordony milicji. I zaczęło się. Zapłonął milicyjny gazik, rozrywały się granaty z gazem łzawiącym. W pobliżu Domu Partii kłębił się tłum, przez tubę nawoływano, żeby ludzie wracali do pracy. Pamiętam stoczniowca, który wszedł na dach tramwaju, rozerwał koszulę i obnażając pierś, krzyczał – »Strzelajcie. I tak nie mamy jak żyć«. Ale wtedy jeszcze nie strzelano. Gdy wracałam spotkałam kolegów, którzy wychodzili w szeregach ze stoczni ubrani w azbestowe kombinezony, w kaskach. Podniosłam ręce do góry, wołałam – »Poczekajcie, trzeba się zastanowić« – ale nikt mnie nie słuchał. Ludzie skandowali – »Wojsko z nami«. Przez megafony apelowano, by kobiety poszły do kuchni gotować. I tam już zostałam. Zewsząd dobiegały odgłosy salw. Stocznię ostrzeliwał helikopter. Milicjanci poprzebierani za wojskowych strzelali do ludzi wchodzących do stoczni. Padli pierwsi zabici”19 [19] .

Historia i w przypadku Grudnia 1970 roku nie jest w stanie ustalić dokładnej liczby ofiar. Jak podaje Jerzy Hirsz: „Zginęło 45 osób, 1165 było rannych, 2898 aresztowano. Są też informacje o 147 zabitych w samym tylko Szczecinie i około 800 w Trójmieście”20 [20] . Również autorzy Gdańsk. Sierpień 80 podają w Materiale przedstawionym na VIII Plenum tragiczny bilans wydarzeń: „Śmierć poniosło
45 osób, rannych zostało 1165 osób. Organy porządkowe zatrzymały na terenie Wybrzeża ogółem 2989 osób, z których do 18 stycznia zwolniono 2843 osoby. Zatrzymano w areszcie 118 podejrzanych o grabież, 13 – o czynną napaść,
8 – o podpalenia, 4 – o nielegalne posiadanie broni, 3 – za inne przestępstwa. Straty materialne na terenie Trójmiasta oszacowano na 105 milionów złotych,
w Szczecinie na 300 milionów. Podpalono 19 obiektów użyteczności publicznej,
w tym komitety wojewódzkie partii w Gdańsku i Szczecinie, zniszczono
47 cywilnych pojazdów samochodowych oraz kilkadziesiąt wojskowych
i milicyjnych. Podpalono i zniszczono 220 sklepów”
21 [21] .

Oceny wydarzeń grudniowych, dokonywane przez kierownictwo partii na gorąco, sprawiały wrażenie zupełnego niezrozumienia dramatycznej sytuacji.

– Komunikat PAP z 16 grudnia stwierdzał, że: „elementy awanturnicze
i chuligańskie, nie mające nic wspólnego z klasą robotniczą, zdemolowały
i podpaliły kilka budynków publicznych, obrabowały kilkadziesiąt sklepów”
22 [22] .

– Premier Józef Cyrankiewicz w przemówieniu radiowo-telewizyjnym wyjaśniał: „Doszło do tragicznych starć, w których siły porządkowe zmuszone zostały do użycia broni. Są ofiary w ludziach, kilkunastu zabitych, kilkunastu rannych, milicjantów i osób cywilnych. Oto bolesne następstwa braku rozwagi
i poczucia odpowiedzialności ze strony tych, którzy porzucili pracę, dając okazję mętom, awanturnikom i wrogom do wandalizmu, grabieży i mordów”
23 [23] .

Próba zamazywania, omijania, odkładania w nieskończoność żądań robotników i złożonych im obietnic, wytworzyła i scementowała świadomość, że wszelkie porozumienia i uzgodnienia z administracją będą niewiele warte, jeśli nie zostaną obwarowane gwarancjami. Klasa robotnicza Wybrzeża doszła do przekonania, że jedyną taką gwarancją mogą być niezależne samorządne związki zawodowe. Idea ta pojawiła się w Szczecinie już w 1970 roku, w pierwszym punkcie listy 18 postulatów zwanej „Żądania załóg Stoczni Szczecińskiej im.
A. Warskiego i Szczecińskiej Stoczni Remontowej”. Według W. Giełżyńskiego punkt ten brzmiał następująco: „Żądamy rozwiązania Centralnej Rady Związków Zawodowych, która nigdy nie broniła interesów mas pracujących. Domagamy się stworzenia autonomicznych związków zawodowych, kontrolowanych przez klasę robotniczą”
24 [24] .

20 grudnia 1970 r. podpisane zostały w Szczecinie „Ustalenia”, określające warunki ugody między strajkującymi stoczniowcami, a władzami partyjnymi
i administracyjnymi województwa. Był to jak gdyby pierwowzór porozumień, które w ostatnich dniach sierpnia 1980 r. zawarto między komisjami rządowymi
a międzyzakładowymi komitetami strajkowymi w Gdańsku i Szczecinie. W ciągu następnych lat sytuacja praktycznie nie uległa zmianie. Władze ciągle borykały się
z tymi samymi problemami. Nie potrafiły rozwiązać kwestii inflacji i cen żywności.

 

1.2. Czerwiec 1976 r.

Wydarzenia czerwcowe 1976 roku były ostatnim przed sierpniem 1980 roku doświadczeniem masowego ruchu protestu. W miesiącu tym rząd przygotował wysokie podwyżki m.in. na mięso i przetwory mięsne o 69 %, cukier ponad 100%, masło o 60%. W tej sprawie rząd uruchomił konsultacje w 173 zakładach i obiecał minimalną rekompensatę. Nie licząc się z głosami krytycznymi, przesłał 24 czerwca 1976 roku nowe cenniki do województw. Był to skopiowany z grudnia 1970 r. wzór podwyżek. Nowa ekipa władzy popełniła błędy swoich poprzedników.

Społeczeństwo zareagowało błyskawicznie. Bez uzgodnienia wybuchły
25 czerwca strajki w wielu zakładach przemysłowych z różnych stron Polski. Pisze o tym Jerzy Hirsz: „Nieliczenie się władzy z nastrojami społeczeństwa w kwestiach polityki cenowej, a nawet szerzej – polityki ekonomicznej kraju, doprowadziło
w 1976 r. w Radomiu, w Ursusie, w Łodzi i w Płocku do wystąpień ulicznych,
a w 10 województwach – do strajków i wieców”
25 [25] . Doszło do niezwykłego oporu ze strony robotników. Strajk rozpoczął się w Zakładach Metalowych im. gen. Waltera w Radomiu, tu też doszło do starcia ze Zmotoryzowanymi Odziałami Milicji Obywatelskiej (ZOMO). W wyniku tych zamieszek 17 osób zostało zabitych
(w Radomiu), zatrzymano 2500 osób, 373 osoby skazano w trybie przyspieszonym, 500 osób objęto postępowaniem sądowym. Do akcji przystąpiła milicja, ale otrzymała ona tym razem zakaz używania broni palnej. Demonstracje nabrały radykalizmu. W Radomiu podpalono komitet partyjny, pod Ursusem rozkręcono szyny kolejowe.

Wieczorem 25 czerwca premier Jaroszewicz zawiadomił o odwołaniu podwyżki cen. Zahamowało to dalszy rozwój wydarzeń. Wobec uczestników zamieszek zastosowano ostrzejsze niż w 1970 r. represje – zwolnienia z pracy, aresztowania, kary więzienia. Jak podaje Jerzy Holzer: „W Radomiu i Ursusie aresztowano setki robotników, w więzieniach katowano ich stosując powszechnie tzw. ścieżki zdrowia – przepuszczanie przez szpaler policjantów bijących każdego przebiegającego pałkami, w fabrykach i całych miastach wprowadzano reguły brutalnej samowoli, rewizji, przesłuchań, masowych zwolnień z pracy”26 [26]

Pierwsze procesy sądowe związane z wydarzeniami czerwcowymi 1976 r. odbyły się w lipcu przy drzwiach zamkniętych. 17–18 lipca „Życie Warszawy”, opisując proces ursuski w Sądzie Najwyższym, nazwało osądzonych uczestnikami zajść chuligańskich. Jak widać sytuacja była bardzo analogiczna do wydarzeń Grudnia 1970 r.

We wrześniu 1976 roku powstał Komitet Obrony Robotników (KOR). Należeli do niego m.in.: Leszek Kołakowski, Stanisław Barańczak, Konrad Bieliński, Andrzej Celiński, Mirosław Chojecki, Jan Józef Lipski, Halina Mikołajewska, Bogdan Borusewicz, Jacek Kuroń, Adam Michnik, Henryk Wujec, Jan Zieja, Antoni Pajdak, Antoni Macierewicz, Piotr Naimski, Zbigniew Romaszewski, Jerzy Andrzejewski. We wrześniu 1977 roku przekształcił się
w Komitet Samoobrony Społecznej KOR, którego celem była pomoc prześladowanym za przekonania. W „Apelu do społeczeństwa i władz PRL” KOR stwierdził, że represjonowani „nie mogą liczyć na żadną pomoc ze strony instytucji do tego powołanych, np. związków zawodowych, których rola jest żałosna [...], niezbędna jest pomoc prawna, finansowa i lekarska”
27 [27] . KOR wystosował również list otwarty, zaś 65 robotników z Radomia podpisało apel do władz o zaprzestanie represjonowania robotników, uczestniczących w strajkach czerwcowych w 1976 roku.

Protesty społeczne sprawiły, że 3 lutego 1977 r. Rada Państwa na wniosek Edwarda Gierka, zaleciła zastosowanie aktu łaski wobec skazanych za czerwcowe demonstracje. 23 maja ogłoszono amnestię, która objęła wszystkich więzionych robotników i członków KOR. W marcu 1978 r. powstał pierwszy Komitet Wolnych Związków w Katowicach a w kwietniu narodził się Ruch Obrony Chłopów.
W kilku większych miastach – w Gdańsku, Krakowie, Poznaniu, w Warszawie
i Wrocławiu zaczęły działać Studenckie Komitety „Solidarności”. Jak widać opozycja polityczna rozrastała się i umacniała zarówno w środowisku robotniczym jak i inteligenckim.

Uważam, że czerwiec 1976 r. zakończył się w pewnej mierze sukcesem robotników, gdyż władze komunistyczne wycofały się ze swych decyzji. Zarazem ukazała się granica możliwości spontanicznych wystąpień. Uczestnicy protestu
w licznych procesach stali się ofiarą zemsty pokonanego aparatu. Myślę, że czerwiec 1976 r. powinien być dla ówczesnych władz gongiem alarmowym. Odtąd wiadomym było, że społeczeństwo nie zgodzi się dobrowolnie na przeprowadzenie sanacji rynku drogą podwyżki cen. Władze komunistyczne ukazały wobec robotników słabość i jednocześnie nieudolność połączoną z brutalnością. Czerwiec 1976 r. nazywano często zaopatrzoną w lont beczką prochu. Przyszłość miała pokazać, jak długo miał on jeszcze płonąć, nim doszło do wybuchu. Teraz wiemy, że były to jedynie 4 lata. Patrząc z perspektywy całej historii to okres niedługi, jednak obfity w znaczące wydarzenia dla genezy późniejszej „Solidarności”. Próżno jednak szukać społeczeństwa, w którym panowałaby harmonia i jedność interesów. Takich społeczności nie ma, gdyż naturalną cechą każdego społeczeństwa jest konflikt, nie zaś jedność. Stąd wydarzenia kolejnych lat.

 

1.3. Sytuacja społeczno-polityczna w lipcu 1980 roku.

Od początku lipca 1980 roku wydarzenia w Polsce przyniosły niepokój
i wrzenie w wielu zakładach różnych miast i regionów kraju. Strajki na ogół krótkie, niezdecydowane, zwane były nadal „przerwami w pracy”. Każdy Polak miał świadomość, że z gospodarką polską nie jest najlepiej, lecz stosunkowo nieliczni znali głębię kryzysu. O ówczesnej sytuacji W. Giełżyński napisał” „Na łamach niektórych gazet, w wystąpieniach przywódców na kameralnych zebraniach, pojawiły się słowa:
»dysproporcje«, »trudności«, »poważne trudności«, mówiono
o »dysharmonii«, lecz te przestrogi opakowane były w miękką watę sloganów”
28 [28] .

Bezpośrednim impulsem do fali strajków w lecie 1980 roku było wprowadzenie 1 lipca podwyżki cen niektórych gatunków wędlin i mięsa. Trzeba powiedzieć, że wprowadzono tę podwyżkę z pełną świadomością grożących niebezpieczeństw. Jak wiadomo, władze nie podały początkowo faktu podwyżki cen i jej zakresu do publicznej wiadomości, zostawiając sobie możliwość manewru. Pomimo tego reakcja robotników była natychmiastowa. Pisze o niej Jerzy Holzer: „1 VII wybuchły strajki w zakładach »Ursus« (Warszawa), »Autosan« (Sanok), »Ponar« (Tarnów). 2 VII strajkowały »Ursus«, jego filie w Ostrowie Wielkopolskim i Włocławku, Huta Warszawa, »Polmo« (Tczew), Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego (Mielec), pracownicy Rzeszowskiego Kombinatu Budowlanego zatrudnieni w Dąbrowie Górniczej”29 [29] . 2 lipca wiceprezes Związku Spółdzielni Spożywców »Społem« zakomunikował w telewizji o podwyżce cen mięsa i wędlin, której zakres znacznie jednak ograniczono. Poza tym należy zwrócić tu uwagę na łatwe ustępstwa płacowe dla strajkujących zakładów. Ten fakt przyczynił się do reakcji łańcuchowej. Jak wiemy ograniczenie podwyżki cen nie zahamowało ruchu strajkowego. Nadal trwały strajki i wciąż wybuchały nowe: na jednym z wydziałów Stoczni Gdańskiej, w Poznaniu, w Śremie, Tarnowie, Grudziądzu. Szeroki zakres miał strajk w Żyrardowie, który objął kolejno kilka wielkich zakładów i osiągnął punkt szczytowy w dniach 8–9 VII. Tenże autor napisał też, że: „9 VII na naradzie centralnego aktywu partyjno-gospodarczego
w Warszawie władze dokonały kolejnych ustępstw. Jeszcze bardziej ograniczono zakres podwyżki cen. Zapowiedziano na rok 1981 podwyżkę emerytur tzw. starego portfela, dodatków rodzinnych i najniższych płac”
30 [30] . Wiadomo, że strajki miały charakter ekonomiczny, jednak realia systemu komunistycznego nadawały im aspekty polityczne. W „Ursusie” powstały Komisje Robotnicze – niezależne od licencjonowanych związków zawodowych reprezentacje pracownicze. W innych zakładach wysunięto żądania udzielenia strajkującym pisemnej gwarancji bezpieczeństwa. W Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego Świdnik utworzono Komitet Strajkowy.

Strajk ten rozpoczął nową fazę. W ślad za zakładem usytuowanym niemal na przedmieściach Lublina do 20 VII zastrajkował prawie cały lubelski ośrodek. Jak widać dopiero Lublin zaskoczył rozmiarami przerw w pracy. Jerzy Holzer napisał: „Strajk powszechny w Lublinie objął kolejarzy, pracowników komunikacji miejskiej i innych służb komunalnych, niemal wszystkie większe czy mniejsze przedsiębiorstwa przemysłowe, budowlane i transportowe. Po raz pierwszy władze zmuszone były do publicznej informacji o strajku”31 [31] . Do Lublina przyjechali przedstawiciele władz centralnych, z członkiem Biura Politycznego partii wicepremierem Mieczysławem Jagielskim na czele. Największe znaczenie miał Komitet Kolejarzy. Rokowania toczyły się w poszczególnych przedsiębiorstwach.
Z reguły władze szły na ustępstwa płacowe, gwarantowały bezpieczeństwo strajkujących oraz zgadzały się na rozwiązanie rad zakładowych i przeprowadzenie nowych wyborów. Zobowiązały się też do publicznego przeproszenia strajkujących przez ogłaszający obraźliwe dla nich komentarze dziennik partyjny „Sztandar Ludu”.

Akcja strajkowa rozszerzała się coraz bardziej. Jak podaje Jerzy Holzer: „Równocześnie ze strajkiem lubelskim fala strajkowa nadal rozlewała się po kraju. Strajkowały zakłady warszawskie, w tym Fabryka Samochodów Osobowych Żerań, zakłady żyrardowskie, zakłady w mniejszych miejscowościach Lubelszczyzny, Huta Stalowa Wola, kopalnia miedzi w Zagłębiu Lubińsko-Głogowskim
i przedsiębiorstwa w innych ośrodkach”
32 [32] . Strajki kończyły się po kilku dniach, przeważnie podwyżkami płac i koncesjami ekonomicznymi. Władze nie dostrzegając przed sobą wyjścia pozytywnego, biernie oczekiwały biegu wydarzeń, licząc na wyczerpanie się energii strajkowej lub na cudowne ocalenie. Wydaje mi się, że nie chciały załamania strajków siłą, powtórzenia błędów z grudnia 1970, gdyż byłoby to po prostu polityczne samobójstwo. Po zakończeniu 19 VII strajku
w Lublinie, a 23 VII w Hucie Stalowa Wola, kolejnym centrum strajkowym stał się Ostrów Wielkopolski. W końcu miesiąca strajki coraz mocniej obejmowały Dolny Śląsk, jak również dotarły na Wybrzeże Gdańskie. 29 i 30 lipca strajkował port
w Gdyni. Od 11 do 14 lipca strajkowali pracownicy komunikacji miejskiej
w Warszawie. Jednak strajki końca lipca i pierwszej połowy sierpnia nie osiągnęły nigdzie takiego wymiaru jak strajk lubelski. „Fala strajkowa rozeszła się
i obejmowała w lipcu 177 zakładów zatrudniających ok. 80 000 osób”
33 [33] . Jak widać była to ogromna fala strajkowa, jednak decydującego znaczenia nabrał dopiero strajk okupacyjny rozpoczęty 14 sierpnia w Stoczni Gdańskiej, kiedy to rządząca partia stanęła przed sądem klasy, z której wywodzi swój rodowód, i w imieniu której sprawowała rządy.

 

 

 

 

 

1.4. Sierpień 1980 roku.

„14 sierpnia 1980 roku, we czwartek, nastąpił całkowity zwrot sytuacji – był to jednocześnie historyczny zwrot w historii Polski i komunizmu”34 [34] . Tak o tym dniu napisał Tad Szulc.

„Wiemy, że bezpośrednią przyczyną nowego strajku było zwolnienie z pracy Anny Walentynowicz (działaczki strajkowej z 1970 roku) czynnej w Wolnych Związkach Zawodowych. Natychmiast powołany został 21-osobowy Komitet Strajkowy z Lechem Wałęsą na czele. Tymi słowami zwrócił się on do dyrektora: „Poznaje mnie pan? 10 lat pracowałem na stoczni, mam mandat zaufania załogi, chociaż od 4 lat jestem bez pracy. Zakładamy strajk okupacyjny!”35 [35] . W Gdańskiej Stoczni im. Lenina rozwieszono plakaty żądające: przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy, dodatku drożyźnianego, podwyżki zasiłków rodzinnych do poziomu przyjętego w MO, gwarancji nierepresjonowania za strajki, wzniesienia pomnika pamięci ofiar Grudnia, podwyżki płac o 1000 zł (wg.
J. Holzera robotnicy żądali podwyżki płac o 2000 zł [w:]
Solidarność 1980–1981. Geneza i historia, s. 92; podobnie twierdzi Z. J. Hirsz [w:] Polska między
II a III Rzeczypospolitą 1944–1984,
s. 247. O kwocie 1000 zł pisał jeden
z reporterów – Wojciech Giełżyński, autor
Gdańsk. Sierpień 80, obserwator strajku na Wybrzeżu, poproszony o napisanie do specjalnego tomiku reporterskich relacji
z tych historycznych wydarzeń. Strajkujący zorganizowali straż robotniczą, zamknęli teren stoczni i wprowadzili prohibicję.

15 sierpnia strajk na Wybrzeżu Gdańskim rozszerzył się, obejmując pozostałe stocznie, niektóre zakłady przemysłowe, porty i komunikację miejską. Władze centralne zorientowały się w grożącym niebezpieczeństwie. Zablokowano łączność Trójmiasta z resztą kraju. Wieczorem w telewizji premier Edward Babiuch oskarżył „przeciwników Polski Ludowej” o inspirowanie robotników. Grozę sytuacji podkreślał również nagły powrót Gierka z urlopu w Związku Radzieckim.

16 sierpnia do strajkujących w stoczni dołączyły: Stocznia Komuny Paryskiej w Gdyni, Gdańska Stocznia Remontowa. Ukonstytuował się Międzyzakładowy Komitet Strajkowy (MKS). Strajki rozpoczęły się również
w Zakładach Przemysłu Pończoszanego „Sandra” w Aleksandrowie Łódzkim,
w Zakładach Tekstylno-Konfekcyjnych w Teofilowie. Dyrekcja Stoczni Gdańskiej zgodziła się na podwyżkę płac o 1500 zł i wprowadzenie dla stoczniowców dodatku drożyźnianego. O tym zajściu W. Giełżyński napisał: „Dyrektor: – Nie mam zgody na podpisanie tych półtora tysiąca dla każdego, ale daję wam słowo honoru waszego dyrektora stoczniowca. Też jestem pracownikiem, tylko, że dyrektorem. Gwarantuję wam te pieniądze”
36 [36] .

Do MKS-u zgłosiło początkowo akces 21 zakładów. W Prezydium licznie byli reprezentowani działacze Wolnych Związków Zawodowych. Lech Wałęsa, Anna Walentynowicz, Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Bogdan Lis, Andrzej Kołodziej.

17 sierpnia. Bardzo ważny dzień dla historii. Tego dnia na posiedzeniu, pierwszy raz odczytano 21 postulatów, 21 x TAK. Podaję je za W. Giełżyńskim:

1. Akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych wynikająca z ratyfikowanej przez PRL Konwencji nr 87 Międzynarodowej Organizacji Pracy, dotyczącej wolności związkowych.

2. Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkującym i osobom wspomagającym.

3. Przestrzegać zagwarantowanej w Konstytucji PRL wolności słowa, druku
i publikacji, a tym samym nie represjonować niezależnych wydawnictw oraz udostępnić środki masowego przekazu dla przedstawicieli wszystkich wyznań.

4. Przywrócić do poprzednich praw:

– ludzi zwolnionych z pracy po strajkach w 1970 i 1976,

– studentów wydalonych z uczelni za przekonania.

Zwolnić wszystkich więźniów politycznych i znieść represje w stosunku do: Edmunda Zadrożyńskiego, Jana Kozłowskiego, Marka Kozłowskiego.

Znieść represje za przekonania.

5. Podać w środkach masowego przekazu informację o utworzeniu Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego oraz opublikować jego żądania.

6. Podjąć realne działania mające na celu wyprowadzenie kraju z sytuacji kryzysowej poprzez:

– podanie do publicznej wiadomości pełnej informacji o sytuacji społeczno-gospodarczej,

– umożliwienie wszystkim środowiskom i warstwom społecznym w dyskusji nad programem reform.

7. Wypłacić wszystkim pracownikom biorącym udział w strajku wynagrodzenie za okres strajku – jak za urlop wypoczynkowy, z funduszu Centralnej Rady Związków Zawodowych.

8. Podnieść zasadnicze uposażenie każdego pracownika o 2000 zł na miesiąc, jako rekompensatę dotychczasowego wzrostu cen.

9. Zagwarantować automatyczny wzrost płac równolegle do wzrostu cen i spadku wartości pieniądza.

10. Realizować pełne zaopatrzenie rynku wewnętrznego w artykuły żywnościowe,
a eksportować tylko i wyłącznie nadwyżki.

11. Znieść ceny komercyjne oraz sprzedaż za dewizy – w tzw. eksporcie wewnętrznym.

12. Wprowadzić zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji, a nie przynależności partyjnej, oraz znieść przywileje MO, SB i aparatu partyjnego poprzez:

– zrównanie zasiłków rodzinnych,

– zlikwidowanie specjalnych sprzedaży.

13. Wprowadzić na mięso i jego przetwory kartki – bony żywnościowe (do czasu opanowania sytuacji na rynku).

14. Obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 50 lat, a mężczyzn do lat 55 lub przepracowanie w PRL 30 lat dla kobiet i 35 lat dla mężczyzn bez względu na wiek.

15. Zrównać renty i emerytury starego portfela do poziomu aktualnie wypłacanych.

16. Poprawić warunki pracy służby zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną osobom pracującym.

17. Zapewnić odpowiednią ilość miejsc w żłobkach i przedszkolach dla dzieci kobiet pracujących.

18. Wprowadzić urlop macierzyński płatny przez okres trzech lat.

19. Skrócić czas oczekiwania na mieszkania.

20. Podnieść diety z 40 na 100 zł i dodatek za rozłąkę.

21. Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy. Pracownikom w ruchu ciągłym
i systemie czterobrygadowym brak wolnych sobót zrekompensować zwiększonym wymiarem urlopu wypoczynkowego lub innymi płatnymi dniami wolnymi od pracy.

 

Międzyzakładowy Komitet Strajkowy”37 [37]

 

W oparcowanej liście 21 postulatów domagano się od władz przede wszystkim zgody na stworzenie wolnych związków zawodowych, zwolnienia więźniów politycznych, przestrzegania wolności słowa, druku, publikacji.

18 sierpnia. Tego dnia przez radiowęzeł dyrektor wzywał do pracy stoczniowców. Przed bramami rozdawane były ulotki. Oto treść jednej z nich:

„Uwaga, Stoczniowcy Stoczni Gdańskiej!

Rozpoczynamy pracę zgodnie z porozumieniem osiągniętym pomiędzy komitetem strajkowym, delegatami wydziałów i dyrekcją stoczni. Wszystkie wnioski zostały załatwione. Uzyskaliśmy podwyżkę płac dla każdego w wysokości 1500 zł.

Przechodzimy do pracy na wydziałach. Jedynie na miejscu pracy możemy decydować o naszych sprawach i sprawach stoczni. Nie ma obawy. Wchodzimy do naszego zakładu pracy. Każdy udaje się do swojego wydziału.

 

 

Dyrektor naczelny Stoczni Gdańskiej im. Lenina

Klemens Gniech”38 [38] .

Ze swojej strony stoczniowcy nawoływali do kontynuowania strajku. Stawał się on coraz bardziej powszechny. Do wieczora zarejestrowało się 156 zakładów. Prezydium MKS-u powiększyło się do 18 osób. Edward Gierek wygłosił apel
o zachowanie spokoju i przystąpienie do pracy, ale wystąpienie to zostało całkowicie zlekceważone przez strajkujących. Delegacja MKS-u złożyła wojewodzie gdańskiemu listę 21 postulatów.

19 sierpnia. Nadal utrzymywała się trudna sytuacja w szeregu zakładów pracy woj. gdańskiego, szczecińskiego i elbląskiego. W portach zamarła praca, stały nierozładowane statki z artykułami żywnościowymi. Straty produkcyjne, wynikłe
z powyższej sytuacji każdego dnia przyczyniały się do pomniejszania ogólnego dochodu narodowego kraju. Informację o tym podaje „Gazeta Olsztyńska”: „Przestój portów w Gdańsku i Gdyni, np. w poniedziałek przebywały przy nabrzeżach i na redzie 63 statki różnych bander, kosztuje nas ogromne sumy. Można podać dla informacji, że koszty przestoju polskiego statku wynoszą dziennie od 50 do 400 tys. złotych [...], na rozładunek czeka tankowiec ze 130 tys. ton ropy naftowej i statek z ładunkiem cytryn, które grożą zepsuciem się, a także jednostki
z ładunkami pasz treściwych [...], za przestój statku zagranicznego w naszym porcie płacimy od 1,5 do 5 tys. dolarów za dobę, a w przypadku tankowca 7,5 tys. dolarów. Łącznie w Gdańsku i Gdyni czeka też na załadunek 140 tys. ton węgla,
20 tys. ton siarki, 8 tys. ton drewna, 37 tys. ton cementu, 12 tys. ton nawozów,
9 tys. ton wyrobów stalowych”
39 [39] .

Nietrudno zauważyć, że sytuacja z dnia na dzień stawała się coraz bardziej poważna. Ile dewiz nasz handel zagraniczny nie otrzymał na czas? Najgorsze jest to, ze strajki w portach były jednym z symptomów zahamowania, a nawet zamarcia gospodarki morskiej. Zatrzymany został bardzo ważny element krwiobiegu gospodarczego naszego kraju. Tego dnia wicepremier Tadeusz Pyka rozpoczął rozmowy z poszczególnymi komitetami strajkowymi. Do rozmów tych przystąpiło 17 komitetów, w kraju zaś strajkowało aż 263 zakłady.

20 sierpnia. „Strajkowy Biuletyn Informacyjny” opublikował, żądania strajkujących załóg. Trzeba podkreślić poza tym, ze sytuacja na Wybrzeżu, przestoje w pracy, bardzo paraliżowały życie Trójmiasta. W „Gazecie Olsztyńskiej” napisano: „[...] najwięcej kłopotów przysparza wstrzymanie komunikacji autobusowej i tramwajowej. Trzeci dzień z kolei nie wyjechały autobusy [...]. Nie kursują autobusy PKS, także dalekobieżne do Warszawy i Olsztyna...”40 [40] . I sekretarz partii Edward Gierek twierdził, że w ówczesnej sytuacji naszemu krajowi najbardziej potrzebny jest spokój: „Jest w Polsce wiele spraw wymagających dyskusji. Można się spierać o charakter obecnych trudności, o kierunki rozwiązań, nawet o odpowiedzialność. Jedno jest bezsporne: Polsce niezbędny jest wewnętrzny spokój. Jeśli tego zabraknie to wszelkie inne sprawy utracą znaczenie”41 [41] .

21 sierpnia przybyły zarówno do Gdańska jak i do Szczecina nowe komisje rządowe z Mieczysławem Jagielskim i Kazimierzem Barcikowskim na czele.
M. Jagielski w swoich pertraktacjach z przedstawicielami poszczególnych zakładów pomijał MKS. Według opinii rządu MKS nie istniał i nie uznawany był za prawomocnego partnera do rozmów. W rozmowach tych najwięcej sporów przysparzał punkt pierwszy – dotyczący wolnych związków zawodowych. Również kierownictwa zakładów usilnie starały się w rozmowach ze strajkującymi
o rozwiązanie nabrzmiałych problemów i osiągnięcie porozumienia zgodnego
z rzeczywistymi interesami ludzi pracy. Wiemy, że strajki są najbardziej kosztownym sposobem dochodzenia przez załogę jej postulatów, pogłębiały i tak trudną sytuację gospodarczą kraju. Jednak trwały nadal, w tym dniu liczba strajkujących zakładów wzrosła do 340. Załogi strajkujących oskarżane były o to, że rozbijają jedność narodu polskiego i działają na szkodę państwa polskiego. Myślę, że każdy Polak zarówno wtedy, jak i dziś wie, że to nie prawda. Takie oskarżenia wysuwane były celowo, miały charakter prowokacyjny.

22 sierpnia. Tego dnia do stoczni dotarła treść apelu podpisanego
w Warszawie przez 64 intelektualistów, którzy wzywali do uznania MKS, umiaru i rozsądku po obu stronach. Oto jego fragment: „Chwila obecna może okazać się krytyczna dla naszego kraju. [...] Robotnicy polscy z dojrzałością i determinacją walczą dziś o prawo swoje, i nas wszystkich do lepszego i godniejszego życia.
W tej walce miejsce całej postępowej inteligencji jest po ich stronie. Taka jest polska tradycja i taki jest nakaz chwili. Apelujemy do władz politycznych i do strajkujących robotników, aby była to droga rozmów, droga kompromisu [...]. Apelujemy do wejścia na tę drogę, apelujemy o rozwagę i wyobraźnię
w przekonaniu, że nie ma w tej chwili ważniejszej sprawy dla Polski”
42 [42] .

23 sierpnia ukazał się pierwszy numer „Solidarności”, strajkowego biuletynu, w którym zamieszczono m.in. pełny skład prezydium MKS oraz konwencję Międzynarodowej Organizacji Pracy o prawie do zrzeszeń i strajków.
M. Jagielski prowadził rozmowy z gdańskim MKS-em, odrzucił żądania polityczne.

24 sierpnia ukazał się komunikat MKS, w którym informowano, iż zespół ekspertów rozpoczął pracę nad przygotowaniem koncepcji samorządnych związków zawodowych.

25 sierpnia. Tego dnia dziennikarze przyznali się do zakłamywania informacji. Wydali specjalne „Oświadczenie”: „My, polscy dziennikarze, obecni na Wybrzeżu Gdańskim w czasie strajku, oświadczamy, że wiele informacji dotychczas publikowanych, a przede wszystkim sposób ich komentowania, nie odpowiadało istocie zachodzących tu wydarzeń [...]. Uważamy, że pełne informowanie społeczeństwa o wszystkim, co się dzieje w kraju, może tylko sprzyjać rozwiązaniu sytuacji konfliktowych, a w przyszłości przyczynić się do rozwoju społecznego.

 

 

Gdańsk, 25 sierpnia 1980”43 [43] .

 

26 sierpnia do Gdańska przybyła komisja rządowa na czele z wicepremierem Mieczysławem Jagielskim i rozpoczęła rozmowy z MKS, którym kierował Lech Wałęsa. Od tego dnia coraz szerzej zaczęła się rozlewać po kraju akcja strajkowa, solidarnościowa. Rozpoczął się strajk we Wrocławiu. Utworzono tam MKS
i zgłoszono poparcie dla gdańskich ”21 żądań”. Tegoż dnia również powstał Komitet Strajkowy Huty im. Lenina w Krakowie, zastrajkowała komuniakcja miejska w Łodzi, Rzeszowie, Koszalinie, Bielsku-Białej, „Cegielski” w Poznaniu. Ruch strajkowy objął także górnictwo węglowe np. kopalnia „Thorez” w Zagłębiu Dolnośląskim. Powstał Miedzyzakładowy Komitet Strajkowy w Wałbrzychu.

27 sierpnia Międzyzakładowy Komitet Strajkowy poinformował
o utworzeniu Biura Prasowego.

28 sierpnia sytuacja stawała się coraz bardziej dramatyczna. Miasta były sparaliżowane. Nie kursowały autobusy i tramwaje, pojawiły się pewne trudności
z zaopatrzeniem w żywność. Uważam, że w takiej sytuacji, powaga chwili nakazuje, by wszyscy rozsądni ludzie nie tylko w dyskusji, ale konkretnym działaniem i pracą dali wyraz poczucia odpowiedzialności za losy ojczyzny.

29 sierpnia. Tego dnia w stoczni gdańskiej był znany reżyser filmu Człowiek z marmuru A. Wajda. Oto jego wrażenia: „Pierwsze wrażenie to właśnie to, co dochodzi do nas do Warszawy, także do innych miast. Jest to mianowicie wrażenie spokoju, wrażenie absolutnej pewności siebie, wrażenie czegoś odświętnego, podniosłego i niezwykłego. Czuję, że jestem świadkiem jakiegoś fragmentu naszej historii, co nieczęsto się zdarza. Przeważnie historia przechodzi obok nas, a tutaj się ją czuje, tutaj widzi się jej obecność bezpośrednią”44 [44] .

30 sierpnia rano w Szczecinie podpisano porozumienie. Jego tekst: „Protokół ustaleń w sprawie wniosków i postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego z Komisją Rządową w Szczecinie” zamieszczam w załączniku nr 1, na końcu pracy. Uważam, że tekst szczeciński był względnym sukcesem strajkujących, gdy Komisji Rządowej udało się zamieścić w nim sformułowania niejasne, nadające się do różnych interpretacji. Dotyczyło to także podstawowego punktu o wolnych związkach zawodowych. Pominięto formuły „wolny”, „niezależny”, pozostawiając jedynie określenie „samorządne”. Wykrętne były również inne punkty dotyczące spraw politycznych i tylko nieliczne kwestie zostały w sposób jasny rozwiązane.

31 sierpnia. Tekst porozumienia gdańskiego był znacznie bardziej jednoznaczny i szedł dalej od tekstu szczecińskiego. Dotyczyło to przede wszystkim postulatów politycznych. W pierwszym punkcie stwierdzono: „Działalność Związków Zawodowych w PRL nie spełniła nadziei i oczekiwań pracowników. Uznaje się za celowe powołanie nowych, samorządnych związków zawodowych, które byłyby autentycznym reprezentantem klasy pracującej”45 [45] . Ten bardzo ważny dokument tj. „Protokół porozumienia zawartego przez Komisję Rządową
i Międzyzakładowy Komitet Strajkowy w dniu 31 sierpnia 1980 r. w Stoczni Gdańskiej” zamieszczam w swojej pracy w załączniku nr 2.

Uważam, że tego dnia żadna wiadomość nie była dla Polaków tak ważna, jak zawarte porozumienia, zawarcie umowy społecznej zgodnej z interesami socjalistycznej Polski i z interesami robotniczymi. Był to sukces sprawy najważniejszej: polskiej racji stanu. Zwyciężyło to, co nas Polaków łączy ponad wszystkimi sporami, ponad poczuciem krzywdy i podziałami: odpowiedzialność za losy ojczyzny. Zwycięstwo odniosła tu rozwaga, rozsądek, polityczna działalność
i dobra wola. Porozumienie gdańskie przyspieszyło zakończenie strajku w Polsce. Rząd obiecywał spełnienie wysuniętych przez robotników żądań. Jednak o wiele ważniejszą sprawą było narastające przekonanie, że protest Wybrzeża, poparty przez inne ośrodki przemysłowe, jeśli jeszcze nie zapoczątkował, to na pewno przyspieszył rozkład realnego socjalizmu, wspieranego przez monocentryczny system polityczny.

Chciałabym też dodać, że przez cały czas trwania strajku sierpniowego, na całym świecie poważnie wzrosło zainteresowanie sytuacją wewnętrzną Polski. Kanclerz RFN Helmut Schmidt w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Frankfurter Rundschau” twierdził m.in. „Nie zdradzę tajemnicy jeśli powiem, że nie tylko Republika Federalna, lecz również rządy w Ameryce i w innych krajach zachodnich są głęboko zainteresowane pomyślnym rozwojem Polski i Polaków. Polska Rzeczpospolita Ludowa istotnie przeżywa trudną fazę swojego rozwoju gospodarczego. Trudności te wywołane zostały w większości nie przez polską politykę gospodarczą i finansową, lecz przez niesłychane trudności, jakie przeżywa gospodarka światowa [...]. Polska nie jest tutaj przypadkiem szczególnym, nie jest wyjątkiem”46 [46] . Politycy zachodni wstrzymywali się od udzielania Polsce rad, uważali, że uporządkowanie sytuacji w naszym kraju jest wyłącznie sprawą samych Polaków.

„Po raz pierwszy uczymy się na doświadczeniach, a nie na błędach” tak strajk scharakteryzował jeden ze stoczniowców szczecińskich. Reasumując mogę powiedzieć, że dużo w tym racji.

„I kto by pomyślał, że ta pełna cierpień droga prowadziła właśnie do »Solidarności« – Anna Walentynowicz.

 

 

2. Narodziny „Solidarności”.

 

Sierpień 80 r.

 

„Więc zostaną w nas te noce nie przespane

I te bramy fabryczne wśród kwiatów,

Gdy przestała nagle być sloganem

Dyktatura proletariatu. [...]

Wierzę bowiem w Sierpień 80,

Co strzeżony – pozostanie na zawsze,

Jak solidny dekarski nit,

Jak ten wiersz, co powiada, że jeśli

są w ojczyźnie rachunki krzywd

To ich obca dłoń nie przekreśli”47 [47]

 

Jerzy Waligórski

 

Jak wiemy, 31 sierpnia 1980 r. zakończył się największy protest robotniczy w Polsce. Była to pierwsza na świecie bezkrwawa rewolucja walczących o godność człowieka. Wydarzenie to zniezwykle głęboko wpłynęło na świadomość narodu polskiego i zapoczątkowało nowy etap naszych dziejów. To właśnie wtedy,
w czasie Dni Sierpniowych 1980 roku zrodziła się i zmaterializowała idea pracowniczej solidarności. „W 1980 roku „Solidarność” nie powstała z niczego. Jej genezy można szukać w działalności Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, czego dowodem fakt, że czołowi działacze tej grupy należeli do przywódców sierpniowego strajku w Stoczni”
48 [48] . Ten wielki wielomilionowy ruch narodził się
z dnia na dzień. Między zakończeniem sierpniowego strajku a rejestracją NSZZ „S” w dziesiątkach tysięcy instytucji, zakładów, biur i fabryk powstały komisje zakładowe nowego związku zakładowego. Powstały bez planu, jakichkolwiek instrukcji, ludzi, którzy mieliby doświadczenie w tego typu działalności. U podstaw „Solidarności” leży Bunt, niezgoda by to, co jest, było nadal. Bunt jest początkiem
i „Solidarności”, i procesem restauracji demokracji w Polsce. Strajki sierpniowe niepodobne były do innych zjawisk dwudziestowiecznych, gdyż wytworzyły specyficzną organizację, która deklarowała i praktykowała pokojową drogę obrony praw ludzi. W otoczeniu niedemokratycznym narodziła się organizacja próbująca praktykować obyczaje demokratyczne i wpływać ewolucyjnie na zmianę charakteru rzeczywistości. Nowy związek stał się głównym promotorem
i animatorem procesu, który jednogłośnie nazwano upodmiotowieniem społeczeństwa. Realia kraju, tkwiącego w systemie komunistycznym, wymagały możliwie najsilniejszej struktury związkowej, zgodnej przeciwstawić się scentralizowanemu aparatowi władzy. Nie ulegało bowiem wątpliwości, że partia, która ugięła się pod naciskiem sytuacji, będzie starała się z czasem odzyskać stracone pozycje i wycofać z przyjętych zobowiązań. Fakt ten w dużej mierze przyczynił się do powstania związku pod nazwą Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” (NSZZ „S”), działający w strukturach regionalnych, jednak z pełną autonomią poszczególnych regionów. Jako pierwszy, wniosek, że do rejestracji należy się zgłosić jako jedna ogólnopolska struktura, wysunął na posiedzeniu 17 IX adwokat Jan Olszewski. Projekty utworzenia jednolitego związku najchłodniej przyjmował Lech Wałęsa. Wyrażał on obawę przed centralizacją. Stanowisko Olszewskiego poparł Karol Modzelewski. W jego wypowiedzi silniej brzmiały akcenty o potrzebie pewnego scentralizowania: „Gdańsk wygrał sprawę dla nas wszystkich. Ale wygrał ją, o czym nie należy zapominać, silnym poparciem strajkowym całej Polski. Wybrzeże popełni samobójstwo, jesli się od reszty Polski oderwie”
49 [49] . Przyjęto propozycję Modzelewskiego, aby nosił on nazwę Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Zgodnie ze stanowiskiem Wałęsy regiony zachować miały pełną autonomię, zaś instancja centralna odgrywałaby rolę koordynującą.
„24 września Komitet Założycielski NSZZ »Solidarność«, przekształcony został
w Krajową Komisję Porozumiewawczą (KKP), po uchwaleniu projektu statutu złożył w sądzie wniosek o rejestrację”
50 [50] . Przewodniczącym KZ NSZZ „S” wybrano L. Wałęsę. W składzie Komitetu Założycielskiego znalazło się wielu późniejszych czołowych przywódców „S”, oto ich nazwiska: A. Gwiazda, B. Lis, M. Jurczyk,
A. Słowik, Z. Bujak, Kosmowski, Kopaczewski, A. Rozpłochowski.

Co to jest „Solidarność”? Jak podaje Encyklopedia Popularna PWN, jest to Niezależny Samorządny Związek Zawodowy, w skrócie NSZZ „Solidarność”
– „organizacja łącząca cechy związku zawodowego i masowego ruchu społeczno-politycznego, powstała w VIII–IX 1980 r. w wyniku ogólnopolskich akcji strajkowych”
51 [51] . Sama nazwa przyjęta została 17 września 1980 r. Okres kilkunastu miesięcy istnienia legalnego Związku obfitował w nieustanne konflikty z władzami, które za wszelką cenę dążyły do ograniczenia żywiołowo rozwijającego się związku, który w 1981 r. liczył 9,5 mln członków. Pierwszy spór wybuchł już
w październiku 1980, w związku z żądaniem władz umieszczenia w statucie „Solidarności” zapisu o przewodniej roli PZPR. Ostatecznie związek, po przyjęciu kompromisowych ustaleń, został zarejestrowany 10 listopada tego roku.
O związkach zawodowych w swoich encyklikach wypowiadali się papieże: Jan XXIII i Jan Paweł II. Pierwszy z nich twierdził w „Pacem in terris”: „wolne
i niezależne związki zawodowe są nieodzownym środkiem ochrony godności człowieka i jego wolności przy pełnym zachowaniu odpowiedzialności”, zaś obecny papież: „związki zawodowe są niezbywalnym elementem życia społecznego... źródłem walki o sprawiedliwość społeczną i słuszne prawa ludzi pracy”
52 [52] .

 

2.1. „Solidarność” a Kościół.

„Solidarność” przez cały okres swojej działalności cieszyła się dużym poparciem Kościoła, który uważał, że aby uzyskać sprawiedliwość społeczną, potrzeba jest wciąż nowych ruchów solidarnościowych robotników i z robotnikami. W całości poświęcał się tej sprawie.

Gdy 11 listopada Sąd Najwyższy w Warszawie zarejestrował „Solidarność”, papież osobiście wziął na siebie rolę jej rzecznika. Dzień później, zwracając się do polskich pielgrzymów zgromadzonych w Audytorium Pawła VI w Watykanie, Jan Paweł II, jak twierdzi Tad Szulc: „powiedział, że pragnie wyrazić [...] radość z tego, co się dokonało w ostatnich dniach w naszej Ojczyźnie: z tego rozumnego
i dojrzałego porozumienia, do jakiego doszło pomiędzy władzami a powstającymi związkami zawodowymi, Niezależnymi Związkami Zawodowymi, które w oparciu o zatwierdzony statut rozpoczynają swoją działalność. Dodał też, że chce „przesłać z całego serca błogosławieństwo” nowym związkom zawodowym, w „których skupia się ogromna liczba moich rodaków, ludzi pracy, zarówno fizycznej, jak
i umysłowej [...]”
53 [53] .

A oto wypowiedź Księdza Prymasa o „Solidarności”: „słowo »Solidarność« – chcemy, żeby w tym słowie mogło zmieścić się to wszystko, co jest szlachetne, co jest piękne, co wywołało taki wielki zryw ku prawdzie, ku sprawiedliwości, ,ku pokojowi. Bo »Solidarność« to nie jest tylko wymysł tej grupy ludzi, którzy zaczęli działać w stoczni w sierpniu 1980 roku. Na te wartości, które zostały umieszczone w ruchu „Solidarność” mamy prawo patrzeć jako na dalszy ciąg takiego elementu życia polskiego, który się ujawnia w różnych okresach naszych dziejów, a który przychodzi do głosu najczęściej pod wpływem trudnych warunków”54 [54] .
Z wypowiedzi wynika, że S. Wyszyński popierał „Solidarność”. W tym czasie doszło jednak do dziwnej sytuacji związanej z osobą Prymasa. Po rozmowie
z E. Gierkiem, został oskarżony o opowiedzenie się po stronie władz. Sprawa dotyczyła kazania z dnia 26 sierpnia, które wygłosił w sanktuarium Czarnej Madonny w Częstochowie. W tymże kazaniu odwołał się do „dojrzałości narodowej i obywatelskiej” rodaków, nalegając przy tym, by Polacy, mimo, iż błędy popełniły obie strony, wrócili do pracy. Jak pisze T. Szulc: „Ostrzegał, że przedłużające się strajki zagrażają przyszłości narodu. Gierek, strajkujący robotnicy i cała opinia publiczna zinterpretowali słowa Wyszyńskiego jako wezwanie do zakończenia strajków na warunkach dyktowanych przez reżim. Wielu Polaków z goryczą stwierdziło, iż podstarzały prymas, pragnąc za wszelką cenę utrzymać spokój społeczny i jednocześnie uzyskać dla polskiego Kościoła kolejne przywileje, znów poszedł na ustępstwa z komunistycznymi władzami kosztem ludu [...]”
55 [55] .
S. Wyszyński i episkopat oświadczyli, że sens kazania został „wypaczony” przez polską telewizję, która nadała tylko część tekstu. Strona kościelna utrzymywała, że prymas po prostu zwrócił się do pielgrzymów z prośbą, by po uroczystości podjęli swą zwykłą pracę. Episkopat wystosował nawet komunikat zapewniający, że prawo do tworzenia niezależnych związków zawodowych jest warunkiem koniecznym dla spokoju społecznego, jednak w oczach wielu katolików S. Wyszyński utracił wiarygodność. Jan Paweł II był przerażony wystąpieniem prymasa. W „Tygodniku Solidarność” o relacji „Solidarność” – Kościół napisano: „Solidarność wypracowująca swój program działania w oparciu o autentyczne potrzeby i dążenia narodu w swych założeniach programowych zawarła wiele tez zbieżnych
z wcześniejszym nauczaniem Kościoła i od wielu lat wysuwanymi przezeń postulatami. Zamierzała ona kierować się w swym działaniu ideałami patriotyzmu, w przekonaniu, że Polacy, mimo trudności, żyją we własnym domu i w duchu własnych potrzeb, i ambicji, zgodnie z najlepszymi tradycjami narodowymi powinni sami kształtować oblicze swojej Ojczyzny”
56 [56] . Zauważmy, że zarówno robotnicy, jak i chłopi w pełni utożsamiali swoją działalność z katolicyzmem
i Kościołem. Portrety papieża, krzyże, obrazy religijne i inne symbole kościelne były ostentacyjnie okazywane podczas strajków i protestów. Szczególny wyraz znalazło to przy odsłonięciu pomników wzniesionych dla uczczenia poległych
w starciach z milicją i wojskiem w grudniu 1970 roku. Spowodowane to było tym, jak podają autorzy „Polskiego Dramatu...”, że „w sytuacji, gdy trwało wzburzenie społeczeństwa, a władze wykazywały wyraźną niezdolność do położenia kresu niepokojom, była tylko jedna instytucja, która, jak się wydawało, mogła wywrzeć wpływ na działalność różnych ugrupowań i sił: był nią Kościół rzymskokatolicki”
57 [57] .

Jak widać stosunki między Kościołem i niezależnymi ugrupowaniami układały się w duchu wzajemnego wspierania i współpracy. Kościół cieszył się wyjątkowym autorytetem.

 

2.2. Stan liczebny związku.

Wedle danych przedstawionych w Gdańsku, do nowych związków wstąpiło wówczas lub wyraziło wolę wstąpienia ponad 3 mln ludzi w około 3500 zakładach. Są to liczby dotyczące 1980 roku. Stan liczebny „Solidarności” uległ dużym zmianom już w roku następnym. Dane te, co prawda dotyczą września 1981 roku, okresu znacznie późniejszego, ale przedstawię je w tym miejscu, gdyż uważam, że w sposób obrazowy pokażę jak dużym poparciem społeczeństwa i olbrzymim zainteresowaniem cieszył się nowy ruch. Jego szybki rozwój przedstawiam
w poniższej tabeli:

Lp.

Nazwa Regionu

Liczba Członków w tys.

1.

Śląsko-Dąbrowski

1.400

2.

Dolny Śląsk

910

3.

Mazowsze

911

4.

Małopolska

645

5.

Gdańsk

532

6.

Łódź

463

7.

Wielkopolska

429

8.

Pomorze Zachodnie

353

9.

Środkowo-Wschodni

332

10.

Bydgoszcz

275

11.

Świętokrzyski

256

12.

Rzeszów

240

13.

Podbeskidzie

221

14.

Opole

181

15.

Częstochowa

157

16.

Warmińsko-Mazurski

152

17.

Wielkopolska Płd.

152

18.

Zielona Góra

151

19.

Toruń

148

20.

Pobrzeże

129

21.

Gorzów Wlkp.

116

22.

Jelenia Góra

116

23.

Białystok

112

24.

Radom

107

25.

Elbląg

96

26.

Słupsk

84

27.

Podkarpacie

76

28.

Ziemia Sandomierska

75

29.

Kujawsko-Dobrzyński

72

30.

Piotrków Trybunalski

70

31.

Płock

70

32.

Pojezierze

59

33.

Konin

56

34.

Piła

55

35.

Leszno

45

36.

Chełm

44

37.

Przemyśl

44

38.

Sieradz

34

39.

Kędzierzyn Koźle

36

40.

Nysa

27

41.

Kutno

26

42.

Fed. Tarnobrzeska

23

 

Razem:

9.486

Według: Gazeta I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność” „Głos Wolny”, Gdańsk, 5 Września 1981, Nr 2., s. 3.

 

„Solidarność” największe poparcie miała wśród robotników młodych. Przyczyną tego był kryzys lat 70., który bardzo niekorzystnie wpłynął na pozycję młodych, wkraczających dopiero w samodzielne życie ludzi. W książce Społeczeństwo wobec kryzysu można przeczytać: „Młodzi ludzie rozpoczynając swe dorosłe życie coraz częściej przekonują się, że wszystkie miejsca są zajęte i to często przez takich, którzy ustępują im pod względem kwalifikacji, a zawdzięczają swą pozycję przeszłym zasługom [...]. Szczególnie dotkliwie odczuwają to absolwenci wyższych uczelni, którzy przez całe lata czują się niepotrzebni i bywają traktowani jak intruzi”58 [58] . W tym czasie uzyskanie własnego mieszkania stało się istotnym problemem. Jednym z ważnych elementów, który doprowadził do wybuchu niezadowolenia klasy robotniczej latem 1980 roku, były niewątpliwie warunki jej życia. Niekorzystny wpływ na młode rodziny wywołała niedostateczna ilość żłobków i przedszkoli. Przeważnie nie było ich na osiedlach. Nie wolno zapomnieć też o warunkach pracy w ogromnej większości naszych zakładów przemysłowych. Jak podaje Jan Malanowski „[...] wynikały one stąd, że braki fnansowe zawsze rekompensowano kosztem redukcji inwestycji socjalnych, zarabiano na niebezpieczeństwie i braku higieny pracy, na modernizacji urządzeń”59 [59] . Sytuacja ta była nieustannym utrapieniem robotników, nieustannym źródłem ich niezadowolenia, zwłaszcza w konfrontacji z luksusowymi biurowcami
i gabinetami dyrektorskimi. Nie należało dopuszczać, ale dopuszczono do zapewnienia lepszych warunków pracy kadrze kierowniczej, zapominając jednocześnie o tym, kto tworzy nowe warości, kto produkuje. Z warunkami pracy wiązały się również niedogodności dojazdów do pracy. Był to kolejny problem, jeśli chodzi o położenie klasy robotniczej. Były ogromne zaniedbania
w komunikacji miejskiej, jak i podmiejskiej. Ludzie tracili na dojazdy masę czasu. Dodając do tego pracujące kobiety obarczone małymi dziećmi, sytuacja stawała się wręcz dramatyczna. Był to dramat naszego społeczeństwa, dramat zbiorowy, który dotknął setek tysięcy ludzi. Kolejnym problemem było zaopatrzenie. Ta sytuacja jest znana najlepiej. Warto jednak zwrócić uwagę, że kłopoty z zakupami miały charakter permanentny. Dotknęły całe społeczeństwo, aczkolwiek w sposób nierównomierny. Grupy elitarne rozwiązywały ten problem o wiele łatwiej korzystając z czarnego rynku, z którego robotnik z zasady nie korzystał. To one
w zdecydowanej większości korzystały ze sklepów komercyjnych, z zamkniętych bufetów, z szeregu innych udogodnień, jakie posiadały inne grupy społeczno-zawodowe, a których klasa robotnicza nie miała.

Do rangi istotnego problemu społecznego urosła także kwestia awansu zawodowego młodych pracowników, gdyż ogólny model naszej gospodarki nie preferował ludzi zdolnych i ambitnych. Jednak należy podkreślić, że przede wszystkim, w początkowej fazie wszelkich wystąpień, to właśnie ci młodzi ludzie byli inicjatorami. Potem natomiast aktywnie włączyli się w proces budowy nowych związków zawodowych i wchodzili w skład rad robotniczych. „Solidarność” miała także poparcie kadry technicznej, inteligencji i środowisk twórczych. Według danych szacunkowych, w późniejszym okresie skupiała również około 1 mln członków PZPR. „Solidarność” cieszyła się dużą popularnością wśród młodych ludzi, gdyż miała atrakcyjny program: np. wolne soboty.

Pamiętamy sprawę wolnych sobót. W książce Spór o związki zawodowe napisano: „»Solidarność« rozegrała to w sposób od pewnego czasu dla niej typowy: najpierw sama naruszyła porozumienie i jednocześnie zarzuciła rządowi, że nie dotrzymuje zobowiązań; następnie wznieciła niepokoje społeczne pod pretekstem konieczności zmuszenia władz do okazania dobrej woli i jednocześnie obarczyła je odpowiedzialnością za te niepokoje; w końcu wymusiła jakiś pseudokompromis
i wmawiała społeczeństwu, że dzięki »Solidarności« zwyciężyła słuszna sprawa”
60 [60] . Tak to właśnie widziała strona przeciwna. Trzeba jednak powiedzieć coś więcej. „Solidarność” pomimo tego typu przeszkód była jedynym w pełni autentycznym,
a zarazem skutecznym środkiem, poprzez który społeczeństwo wyrażało swoje aspiracje i formułowało żądania.

Zrozumiała euforia towarzysząca powstawaniu i pierwszej fazie istnienia „Solidarności” przesłoniła często ogromne problemy strukturalne i organizacyjne, przed którymi stała wówczas ta nowa organizacja. Chodzi tu o konieczność godzenia sprzecznych nieraz wymogów. Z jednej strony zachowanie federacyjnego charakteru ruchu i swobody działania poszczególnych jego ogniw, z drugiej
– niezbędnej jedności i sprzeczności działania ruchu jako całości.

 

2.3. Struktura NSZZ „Solidarność” i jego cele.

Związek przyjął strukturę terytorialną z silnymi regionami – zwłaszcza Region Dolnośląski, Małopolska, Mazowsze, Śląsko-Dąbrowski, Wielkopolska, Ziemia Łódzka. Autonomia regionów i komisji zakładowych ułatwiała występowanie różnorodnych zachowań, i postaw członków związku, jego wielofunkcyjność, stosowanie rozmaitych form i metod działania. „Kierownictwo sprawowała Krajowa Komisja Porozumiewawcza (KKP) z siedzibą w Gdańsku,
a od I Zjazdu z jesieni 1981 roku – Komisja Krajowa (KK). W węższym układzie decyzyjnym główną rolę odgrywało jej Prezydium z przewodniczącym Związku. Funkcję tę pełnił od początku Lech Wałęsa. NSZZ „S” wydawała „Tygodnik Solidarności” (red. nacz. Tadeusz Mazowiecki) oraz liczne pisma regionalne
i lokalne, biuletyny, materiały informacyjne i propagandowe”
61 [61] .

– Władzami ogólnozwiązkowymi są:

a) Zjazd Delegatów

b) Komisja Krajowa

c) Komisja Rewizyjna

– Władzami regionalnymi Związku są:

a) Walne zebranie delegatów

b) Zarząd

c) Prezydium zarządu

d) Komisja rewizyjna.

Kadencja władz trwała 2 lata. Wszelkie kompetencje i zakres działalności poszczególnych komisji opisany jest w „Statucie NSZZ „Solidarność”: „Celem Związku była: ochrona praw, godności i interesów pracowników,
a w szczególności:

1. ochrona interesów zdrowotnych, materialnych, socjalnych i kulturalnych członków oraz ich rodzin,

2. zabezpieczenie praw pracowniczych w zakresie wykonywanej pracy zawodowej, wynagrodzenia, warunków socjano-bytowych oraz bezpieczeństwa i higieny pracy,

3. podejmowanie starań o zharmonizowanie prawidłowego działania zakładu pracy z interesami pracowników,

4. umacnianie rodziny oraz ochrona życia rodzinnego,

5. szerzenie demokratyzmu i umacnianie koleżeńskiej solidarności w stosunkach wzajemnych,

6. zapewnienie pracownikom warunków podnoszenia kwalifikacji zawodowych,

7. wpływ na kształcenie polityki gospodarczej i społecznej,

8. kształtowanie aktywnej postawy działalnia dla dobra Ojczyzny, człowieka,

9. podejmowanie działań na rzecz ochrony naturalnego środowiska człowieka,

10. pogłębienie wiedzy członków związku.

(Cele Związku wg. „Statutu NSZZ »Solidarność«”, uchwalonego
22 września 1980 r., autorstwa: doc. dr. Wiesława Chrzanowskiego z KUL, red.
T. Mazowieckiego, mecenasa Władysława Siła-Nowickiego i prof. dr. Andrzeja Stelmachowskiego).

Wraz z powstaniem NSZZ „Solidarność” w Polsce powstała nowa siła polityczna, mająca duże poparcie i konkretny program. Siła wywodząca się ze środowiska robotniczego, która zaczęła wywierać duży wpływ na dalszy bieg wydarzeń. Antoni Czubiński pisał: „kategorycznie odrzucała ona ideologię komunistyczną. Dominowały w niej koła chadeckie. Od początku też posiadała bliskie powiązania z Episkopatem. Wałęsa demonstrował swój katolicyzm”62 [62] .
W sumie powstanie „Solidarności” okazało się pierwszym impulsem do przeobrażenia polskiego życia społeczno-politycznego. Jerzy Holzer tak to opisywał: „Na miejsce komunistycznego totalizmu, z monopolem działalności dla partii, jej przybudówek i transmisji, pojawił się stopniowo zróżnicowany, bogaty pluralizm. Dominowały na scenie życia społeczno-politycznego dwa centra, partia
i »Solidarność«, ale między nimi wiele było odcieni pośrednich [...]”
63 [63] .

Taka sytuacja nie mogła, nie prowadzić do spięć i konfliktów. Wystąpiły one już na samym początku, były także przez cały czas trwania działalności nowego związku.

 

 

 

 

 

 

 

 

3. Początki działalności „Solidarności”

 

3.1. Problem rejestracji związku.

24 września 1980 r. Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność”, złożył
w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie, wniosek wraz ze statutem o rejestrację związku, na który przecież uzyskano pozwolenie rządu w porozumieniu gdańskim. Już 1 października sąd sformułował uwagi w sprawie statutu, te jednak Komitet Założycielski „Solidarność” określił jako polityczne i odrzucił jakiekolwiek zmiany w statucie. Sąd własną decyzją wpisał do statutu kierowniczą rolę PZPR
w państwie, poza tym usunął zapis o prawie związku do strajku. Po tej bezprawnej ingerencji, 24 października Sąd Wojewódzki w Warszawie wydał decyzję
o rejestracji związku. Wywołało to protest „Solidarności”, która zarządziła strajk generalny na 12 listopada, jednocześnie odwołując się do Sądu Najwyższego. Ten 10 listopada przywrócił pierwotny zapis statutu i zarejestrował „Solidarność” bez żadnych dodatkowych warunków. Należy podkreślić, że do statutu dołączono również aneks z postanowieniami konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy, dotyczącymi wolności tworzenia związków zawodowych oraz drugi punkt porozumienia gdańskiego, stwierdzający: „Tworząc nowe, niezależne, samorządne związki zawodowe MKS stwierdza, że będą one przestrzegać zasad określonych
w konstytucji PRL. Nowe związki zawodowe będą bronić społecznych
i materialnych interesów pracowników i nie zamierzają pełnić roli partii politycznej [...]”
64 [64] . W tym ważnym historycznym momencie trzyosobowemu kompletowi sędziowskiemu przewodniczył sędzia Zdzisław Kościelniak. Powstanie NSZZ „Solidarność” otworzyło nowy etap w rozwoju wydarzeń w Polsce.

 

3.2 Pierwsze konflikty „Solidarność” – Rząd

Zaufanie do władzy poderwało już w październiku 1980 r. pismo prokuratora generalnego PRL, Lucjana Czubińskiego, o „ściganiu uczestników nielegalnej działalności antysocjalistycznej”. Tekst ten rozkolportowano, traktując go jako zamach na nowy związek. Milicja aresztowała osoby, które brały udział
w rozpowszechnieniu pisma prokuratorskiego i to znowu wywołało falę strajków. 10 grudnia Krajowa Komisja Porozumiewawcza „Solidarność” powołała Komitet Obrony Więźniów za Przekonania.

Już w styczniu 1981 roku władze doprowadziły do groźnego konfliktu, narzucając bez konsultacji z NSZZ „Solidarność”, ograniczoną liczbę wolnych sobót, mimo iż zgodnie z zawartymi porozumieniami, od dnia 1 stycznia wszystkie soboty miały być wolne od pracy. Jeszcze w tym miesiącu „Solidarność” domagała się realizacji porozumień gdańskich z 31 sierpnia 1980 r., gdyż coraz częściej występowały przypadki ich łamania. Np. w Warszawie strajkowały Miejskie Zakłady Komunikacyjne, ponieważ strajkującym dyrekcja zamierzała potrącić dniówki za strajk. „Solidarność” odpowiedziała wstrzymaniem całej komunikacji miejskiej w godz. od 8.00 do 12.00 na dzień 16 stycznia. Strajki wystąpiły także
w zakładach w Poznaniu i Legnicy. 22 stycznia strajk ostrzegawczy zorganizowały również zakłady rejonu bydgoskiego. Walczono też o dostęp „Solidarności” do środków masowego przekazu – strajki odbyły się w rejonie gdańskim, świętokrzyskim, Częstochowie, Krośnie, Kaliszu, Wałbrzychu, Koninie i Radomiu. Przygotowywano się nawet do zorganizowania strajku ogólnopolskiego. W tym czasie pojawili się ludzie np. pani Jadwiga Staniszkis, domagający się szybkiego zwołania zjazdu „Solidarności”, jasnego opisu kompetencji KKP, ustalenia zasad gospodarki finansowej (maksymalnych płac dla działaczy, delegacji i kosztów reprezentacyjnych). Koncepcja funkcjonowania NSZZ „S” autorstwa wyżej wymienionej została przedstawiona 28 lutego 1981 r. na łamach pisma „Niezależność”.

W 1981 roku jednym z powodów strajkowania było domaganie się przyspieszenia zmiany ustawy o cenzurze. NSZZ „Solidarność” – Region Mazowsze zbierał nawet podpisy pod petycję do Sejmu w sprawie przyjęcia projektu społecznego zmiany ustawy o cenzurze. „Solidarność” zawierała również różnorakie umowy związane z funkcjonowaniem oświaty w Polsce: „5 marca 1981 r. Krajowa Komisja Oświaty NSZZ „Solidarność” prowadziła rozmowy
w Ministerstwie Oświaty i Wychowania, dotyczące problematyki kształcenia humanistycznego, domu rodzinnego, opieki nad dzieckiem niewidomym, nauczania języków obcych, wychowania przedszkolnego, i nauczania początkowego, szkoły jako środowiska wychowawczego, opieki nad dzieckiem, szkolnictwa zawodowego”
65 [65] . Na początku marca w Stoczni Gdańskiej odbyło się pierwsze walne posiedzenie zakładowej organizacji NSZZ „Solidarność”. Po omówieniu programu działalności, struktury organizacyjnej oraz budżetu stoczniowej organizacji, odbyły się pierwsze na terenie stoczni wybory do komisji zakładowej oraz 11-osobowego prezydium: „518 delegatów ze wszystkich wybrało 94 osoby do komisji zakładowej. Następnie z tej grupy dokonano wyboru 15 kandydatów do prezydium. W drodze ponownego głosowania, większością głosów, przewodniczącym prezydium, został Lech Wałęsa. Stoczniowi delegaci wybrali
9-osobową komisję rewizyjną”
66 [66] . W miesiącu tym doszło do bardzo nieprzyjemnych zajść w wielu miastach Polski, najbardziej głośne miały miejsce
w Bydgoszczy.

Sprawa dotyczyła kółek rolniczych. Jeszcze 23 II odbył się wojewódzki zjazd kółek rolniczych, jednak delegaci części kółek związanych z chłopską „Solidarnością”, nie zostali na ten zjazd dopuszczeni. Zawiodły interwencje
w Urzędzie Wojewódzkim i Komitecie Wojewódzkim. Jednak 10 marca zawiadomiono pracowniczą „Solidarność” że 19 marca odbędzie się sesja WRN
i poproszono o wydelegowanie przedstawiciela. 12 marca zarząd wojewódzki „Solidarności” ogłosił pogotowie strajkowe. 17 marca prezydium KKP „Solidarności” pracowniczej udzieliło poparcia bydgoskiej akcji. Bydgoski MKZ „Solidarność” postanowił połączyć wystąpienia swoich przedstawicieli podczas sesji WRN 19 marca, z demonstracją wywierającą nacisk na władze wojewódzkie. Władze obawiały się planowanej demonstracji i zaproponowały, by delegacje zebrały się w hali sportowej, do której obrady będą transmitowane. Tę propozycję przywódcy bydgoskiej „Solidarności” odrzucili i wzięli na siebie odpowiedzialność za utrzymanie porządku. Z kolei zaniepokojony koncentracją milicji przewodniczący bydgoskiej „Solidarności” Jan Rulewski zwrócił się do MO
i otrzymał zapewnienie, że siły te nie zostaną użyte. W czasie sesji WRN delegaci „Solidarności” nie zostali dopuszczeni do głosu. Fakt ten wywołał ich duże oburzenie. Poza tym, budynek otoczyła milicja, która nie pozwoliła wychodzić działaczom „Solidarności”. Dopiero przed godz. 19. wicewojewoda Bąk
i prokurator rejonowy zażądali od grupy „Solidarności” opuszczenia w ciągu
10 minut budynku. Po upływie terminu na salę weszło 200 umundurowanych milicjantów i grupa cywilów. Rulewski odmówił wyjścia. Przedstawicieli „Solidarności” następnie zaczęto usuwać siłą. Najciemniejsze wydarzenia miały miejsce poza salą: „Zza pleców umundurowanych funkcjonariuszy wyskakiwali cywile, którzy bili działaczy „Solidarności”. W rezultacie akcji milicyjnej trzy osoby doznały obrażeń i znalazły się w szpitalu, wśród nich Rulewski
z powybijanymi zębami, ranami twarzy i podejrzeniem wstrząsu mózgu [...]”
67 [67] . Sprawa ta stała się głośna. W teleksie z Gdańska 27 marca 1981 r. czytamy: „jako związkowcy i pracownicy gdańskiego ośrodka radiowo-telewizyjnego, uważamy za konieczne ustosunkować się do dwuznacznej i jątrzącej kampanii propagandowej nadal prowadzonej w DTV wobec wypadków w Bydgoszczy. Z materiałów jakimi dysponuje radiokomitet, a w szczególności filmu MSW kręconego podczas interwencji milicji i tamtejszych czynników na sali WRN w dn. 18.03.81, nagrań radiowych z poszkodowanymi. Powstaje coraz pełniejszy obraz sytuacji i trzeba wyjątkowo złej woli, by prowadzić kampanię propagandową wbrew tym dokumentom [...]”68 [68] . O wydarzeniach bydgoskich można także znaleźć informację w „Panoramie Północy”: „Wydarzenia w Bydgoszczy stały się powodem poważnych zakłóceń pokoju społecznego w całym kraju. W wielu regionach ogłoszono gotowość strajkową. 20 marca, w piątek proklamowano w Bydgoszczy 2-godzinny strajk protestacyjny. Strajki solidarnościowe miały również miejsce
w Toruniu i Grudziądzu. Lokalne strajki pracowników PKS i komunikacji miejskiej miały miejsce we Wrocławiu (PKS) i w Olsztynie (MPK)”
69 [69] . Są to tylko nieliczne przykłady konfliktów, jakie występowały pomiędzy „Solidarnością” a rządem, było ich jednak o wiele więcej.

 

 

 

 

4. Powstanie i działalność NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”

 

Już od początku 1981 r. NSZZ Rolników „Solidarność Wiejska” przystapił do organizowania strajków. Dla przykładu: „Solidarność Wiejska” okupowała budynek WRZZ w Rzeszowie przez 46 dni. Domagano się nienaruszalności własności chłopskiej, zrównania praw socjalnych rolników z innymi grupami społecznymi, zniesienia ograniczeń obrotu ziemią, przekazania na cele społeczne niektórych obiektów rządowych. 18 lutego pomiędzy rządem a strajkującymi podpisane zostało porozumienie w Rzeszowie, dwa dni później zaś w Ustrzykach. Wtedy też dojrzewała już myśl utworzenia związku zawodowego rolników indywidualnych.

W marcu 50- osobowa grupa rolników okupowała gmach KW ZSL
w Bydgoszczy. Rolnicy domagali się w swoich postulatach, przede wszystkim rejestracji NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, uznania niezależnego WZKR, przekazania mu pomieszczeń oraz przekazania Funduszu Rozwoju Rolnictwa do dyspozycji samorządu wiejskiego. Strajki, które odbyły się pod koniec marca ukazały dużą zwartość rolników i zmusiły rząd do podjęcia rozmów
w dniu 30 marca, w czasie których uzgodniono proces rejestracji związku rolników. W miesiącu tym trwały w Poznaniu obrady I Krajowego Zjazdu Zawodowego Rolników
70 [70] .

Do ważnego wydarzenia doszło 7 kwietnia. Miały wtedy miejsce obrady Nadzwyczajnej Komisji Sejmu do Spraw Nadzoru Przestrzegania Umów
z Gdańska, Szczecina i Jastrzębia przy współudziale Prezydium Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego NSZZ RI „Solidarność” (jej przewodniczącym był prof. dr Jan Szczepański). Rozpatrywano wszelkie nieporozumienia i wątpliwości.
16 kwietnia w Inowrocławiu 80 członków Rolników Indywidualnych „Solidarność” rozpoczęło strajk okupacyjny budynku Komitetu Gminnego ZSL. Pod uwagę wśród strajkujących brana była również głodówka. Strajkujących poparły strajki w innych miastach. Do rozmów rząd – strajkujący doszło 17 kwietnia. 3 maja w Bydgoszczy Ogólnopolski Komitet Strajkowy Rolników Indywidualnych „Solidarność” zorganizował pochód, który prowadził do okupowanego przez rolników budynku KW ZSL. Samą rejestrację związku uzależniono od ustawy sejmowej. Doszło do niej 12 maja 1981 r., kiedy to Sąd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, a 9 czerwca – NSZZ Indywidualnego Rzemiosła „Solidarność”. Statut NSZZ RI „Solidarność” podaje: „Tworzy się organizację zawodową pod nazwą: Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych „Solidarność”, zwany dalej „Związkiem”. Związek, działający w ramach konstytucyjnego ustroju PRL, dąży do prawnego zagwarantowania trwałych perspektyw rozwojowych dla indywidualnej gospodarki rolnej – podstawy polskiego rolnictwa w socjalistycznym ustroju społeczno-gospodarczym Polski. Związek rozwija działalność na rzecz ochrony godności, praw i interesów zawodowych rolników indywidualnych oraz realizacji ich potrzeb ekonomicznych i kulturalnych”
71 [71] . Jeżeli chodzi o cele Związku to przede wszystkim troszczył się on o ochronę godności zawodowej, praw i interesów indywidualnych rolników jak również ich rodzin. Siedzibą władz naczelnych Związku została Warszawa.

Jak można zauważyć droga do powstania NSZZ RI „S” nie była łatwa. Nowy związek borykał się z problemami także w późniejszym okresie swojej działalności. Już w czerwcu rolnicy zmuszeni byli do protestu – plakaty z takimi, oto napisami pojawiły się na jednym z targowisk Łodzi: „Rolnicy indywidualni
– stanowczo sprzeciwiajcie się spekulacyjnym cenom mięsa, nabiału, ziemniaków
i innych artykułów rolnych. Rolnik na tym nie zarabia. Zarabia spekulant! NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”
72 [72] . W listopadzie rolnicy protestowali
w Siedlcach i w Toruniu, NSZZ RI „S” na 17 i 18 listopada ogłosił gotowość strajkową. Podobne sytuacje miały miejsce dość często. Każda z nich była
w pewnym sensie zapowiedzią tzw. „trudnych dni” dla rządu. Było to jednak czasami nieuniknione.

 

 

5. I Krajowy Zjazd „Solidarności”.

 

Przedzjazdowe prace Krajowej Komisji Wyborczej po raz pierwszy pozwoliły określić liczbę członków „Solidarności”: „Stan członków na 30 czerwca wynosił 9 mln 486 tys. Trzynaście największych regionów skupia 6 mln 973 tys. członków, co stanowi ok. 73,4% związkowców. W dalszych dwudziestu jeden regionach do „Solidarności” należy 2 mln 234 tys. ludzi pracy, a więc 23,5%. Cztery najmniejsze regiony wraz z czterema niezależnymi okręgami, nie włączonymi do żadnego regionu, posiadają 279 tys. członków, tzn. 3,1%”73 [73] .

 

5.1. I tura Zjazdu

Obrady odbywały się w hali „Olivia” w Gdańsku. W dniach od 5 do 10 września 1981 r. odbyła się pierwsza tura I Krajowego Zjazdu, natomiast drugą zaplanowano na 29 września do 2 października 1981 r. Zjazd miał rozstrzygnąć wiele spraw decydujących o przyszłym kształcie Związku. Miał wybrać władze, określić strukturę organizacyjną i terytorialną, program, jak również kierunki działania „Solidarności”. W pierwszej turze Zjazdu brało udział 865 delegatów (74,6% inteligencji, 25,4% robotników). „Krajowa Komisja Wyborcza sporządziła na podstawie ankiet, sumaryczną informację o delegatach I Zjazdu Krajowego:

 

 

 

 

 

 

 

Ilość

% Członków

Pochodzenie społeczne w %

Region

Delegatów

PZPR

Robotnicy

Chłopi

Inteligencja

Śląsko-Dąbrowski

106

4

60

20

20

Dolnośląski

91

5

64

16

20

Mazowsze

92

2

27

15

58

Małopolska

66

47

17

36

Gdańsk

53

14

48

19

33

Regiony średnie

263

4

51

24

25

Regiony małe

225

11

53

16

31

 

(Nie są to pełne dane, gdyż nie wszyscy delegaci oddali wypełnione ankiety)”74 [74] .

Pod względem politycznym sytuacja była bardziej złożona. Obrady rozpoczęła o godz. 8.00 w Katedrze Oliwskiej msza św. inaugurująca I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”. Mszę celebrował ks. Prymas Polski Józef Glemp. Po odśpiewaniu hymnu narodowego i pieśni „Boże coś Polskę” rozpoczęto obrady. Otwarcia dokonał przewodniczący KKP Lech Wałęsa, powiedział: „jesteśmy tu z woli tych, którzy nas wybrali – ludzi całej Polski. Każdy z nas oddzielnie znaczy niewiele. Wszyscy znaczymy tyle, ile znaczy siła tych ludzi, którzy tworzą „Solidarność”. I im, tylko im chcemy być wierni w czasie tych obrad. Będziemy radzić nad ważnymi sprawami naszego związku i całego kraju. Jesteśmy związkowcami, ale przede wszystkim Polakami. Będziemy więc radzić jako Polacy i jako związkowcy, jaką drogą mamy pójść dalej [...]”75 [75]

Wybrano Prezydium Zjazdu:

 

 

 

 

 

Funkcja

Imię i nazwisko

Nazwa regionu

Przewodniczący

Tadeusz Syryjczyk

Małopolska

Zastępca

Stanisław Kocjan

Pomorze Zachodnie

Sekretarz

Jerzy Stępień

Świętokrzyski

Sekretarz

Bolesława Borowska

Poznań

Sekretarz

Zbigniew Bełz

Gorzów

Sekretarz

Antoni Pietkiewicz

Wielkopolska Południowa

Sekretarz

Bronisław Śliwiński

Pobrzeże

Członkowie:

1. Arkadiusz Paszek

Podbeskidzie

 

2. Krzysztof Mikołajczyk

Bydgoszcz

 

3. Lesław Paga

Lublin

 

4. Antoni Fijałkowski

Mazowsze

 

5. Jerzy Buzek

Śląsko-Dąbrowski

 

6. Stanisław Szymkowiak

Zielona Góra

 

7. Lesław Buczkowski

Gdańsk

 

8. Benedykt Nowak

Elbląg

 

9. Jerzy Mielnik

Opole

Według: Serwis Informacyjny, I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”,
I tura 5–10 IX 1981,
Gdańsk 1981, s. 40.

 

Zjazd podejmował wiele bulwersujących problemów i uchwał. Najwięcej kontrowersji wywołał dokument uchwalony 8 września: „Posłanie Pierwszego Zjazdu Delegatów NSZZ »Solidarność« Do Ludzi Europy Wschodniej”. Oto jego treść: „Delegaci zebrani w Gdańsku na I Zjeździe Delegatów Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego »Solidarność« przesyłają robotnikom Albanii, Bułgarii, Czechosłowacji, Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Rumunii, Węgier i wszystkich narodów Związku Radzieckiego – pozdrowienia
i wyrazy poparcia. Jako pierwszy, niezależny związek zawodowy w naszej powojennej historii głęboko czujemy wspólnotę naszych losów. Zapewniamy, że wbrew kłamstwom szerzonym w naszych krajach, jesteśmy autentyczną,
10-milionową organizacją pracowników powołaną w wyniku robotniczych strajków. naszym celem jest walka o poprawę bytu wszystkich ludzi pracy. Popieramy tych z was, którzy zdecydowali się wejść na trudną drogę walki o wolny ruch związkowy. Wierzymy, że już niedługo wasi i nasi przedstawiciele będą mogli się spotkać celem wymiany związkowych doświadczeń.

 

Zjazd Delegatów”76 [76]

 

Przeciwnicy „Solidarności” uznali to za próbę ingerencji w sprawy wewnętrzne ZSRR, Czechosłowacji, NRD i innych państw. Dokument ten uchwalono wbrew sugestiom Geremka, Kuronia i Wałęsy. Kuroń mówił, że było to niepotrzebne drażnienie niedźwiedzia. Na Zjeździe przeprowadzono też dyskusję
o samorządach i samorządności, postulowano, by Polskę przekształcić
w Rzeczypospolitą Samorządną, wzywano do utworzenia Społecznej Rady Gospodarki Narodowej itd.

16 września Biuro Polityczne KC bardzo ostro potępiło „Solidarność”: Jerzy Holzer napisał: „Przebieg i uchwały pierwszej części Zjazdu podniosły do rangi oficjalnego programu całej organizacji awanturnicze tendencje i zjawiska, które występowały w »Solidarności« – choć wydawały się tylko nurtami skrajnymi. Tym samym jednostronnie złamane zostały porozumienia zawarte w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu. Zastąpiono je programem politycznej opozycji, która godzi w żywotne interesy narodu i państwa polskiego, oznacza kierunek na konfrontację grożącą rozlewem krwi [...]”77 [77] .

 

5.2. II tura Zjazdu

W dniach 26 września do 7 października w Gdańsku przeprowadzono obrady II części Zjazdu „Solidarności”. Dokonano zmian w Statucie, uchwalono program organizacji, dokonano wyboru władz.

Na Zjeździe tym, w imieniu KSS KOR wystąpił prof. dr Edmund Lipiński
i oświadczył, że organizacja ta postanowiła rozwiązać się uznając, że NSZZ „Solidarność” będzie kontynuować podjęte przez nią dzieło: „Nie wszyscy jesteśmy socjalistami, tak jak ja. Ale wszyscy, jak tu jesteśmy, walczymy o te same cele. Nie ma w Polsce sił znaczących, jakichkolwiek, które pragnęłyby reprywatyzacji środków produkcji, reprywatyzacji Huty »Katowice«, czy »Lenina« Nie ma takich sił. [...]”
78 [78] . Obecni delegaci przyjęli tę deklarację hucznymi oklaskami i podjęli uchwałę wyrażającą uznanie i wdzięczność byłym działaczom KOR za ich trud
i poświęcenie.

1 października Zjazd przystąpił do wyborów przewodniczącego „Solidarności”. Na stanowisko to kandydowali: Andrzej Gwiazda z Gdańska, Marian Jurczyk ze Szczecina, Jan Rulewski z Bydgoszczy i Lech Wałęsa. Kontrkandydaci Wałęsy akcentowali swój radykalizm. „Jurczyk wypowiadał się ogólnikowo za »kursem twardym, stanowczym i nieustępliwym« i domagał się, przeprowadzenia wolnych wyborów do Sejmu. Jako zwolennik kompromisów, sądził jednak, że »Solidarność« cofnęła się w ciągu poprzedniego roku, gdyż nie reagowała ostro na zaczepki władz. Rulewski uznał za błąd »Solidarności«, iż przyjmowała ograniczenia w działaniu, wynikające z »rzeczywistego lub urojonego zagrożenia radzieckiego”. Jedynie Wałęsa przyjął odmienną postawę. Pisze o tym Jerzy Holzer: „Niepokoi mnie jedna rzecz, że nie doceniamy partnera. Za bardzo uwierzyliśmy w siebie jednocześnie nie zauważamy problemów i kłopotów, i metod jakimi możemy być pokonani ...”79 [79] . Większość delegatów popierała Wałęsę, ale była także część, która pragnęła go odsunąć. Trzeba przyznać, że obawiano się
o wynik wyborów. W tajnym głosowaniu w dniu 2 października Wałęsa uzyskał 55%, Jurczyk 24%, Gwiazda 9%, Rulewski 6% głosów.

W czasie Zjazdu debatowano nad różnymi ustawami np.
o odszkodowaniach, o związkach zawodowych, w sprawie obrony prasy...,
o samorządzie załogi przedsiębiorstwa państwowego..., o edukacji narodowej itp. Jak widać poruszona była bardzo różnorodna tematyka. Dużo uwagi poświęcono sprawie edukacji narodowej: „Przyszłość narodu i przyszłość »Solidarności« zależą od tego, czy młode pokolenie Polaków będzie przygotowane i zdolne do niezależnego, samorządnego uczestnictwa w kierowaniu swym krajem. Nową Polskę zbudują tylko ludzie odważni, samodzielni w myśleniu i działaniu, solidarni, wrażliwi moralnie i uczciwi. Dlatego wychowanie młodego pokolenia Polaków musi stać się sprawą nas wszystkich, sprawą Związku, sprawą całego społeczeństwa [...]”
80 [80] .

I Zjazd NSZZ „Solidarność” skończył się 7 października. Miał on dość burzliwy i żywiołowy charakter. M. Wesołowska w „Polityce” pisała: „Ten Zjazd wiele razy przypominał mi IX Nadzwyczajny Zjazd PZPR: szaleństwo demokracji, przeformalizowanie procedury, spontaniczność wystąpień i wniosków, niechęć do zezwolenia na skupianie zbyt dużej władzy w jednym ręku, bałagan myślowy na sali, aplauz dla ekstremy a jednocześnie podejmowanie kompromisowych decyzji zbiorowych”81 [81] .

Można powiedzieć, że Krajowy Zjazd Delegatów zamknął pewien etap historii Związku.W tym czasie naprawdę zrobiono wiele. Najważniejszą zasługą jest chyba fakt, że zmienił się krajobraz polityczny i społeczny Polski, nastąpiło przebudzenie społeczne, a naród polski osiągnął poczucie spójni i jedności. Ta lekcja »Solidarności« świadczy o tym, że polityka działania w duchu wierności i co ważniejsze wytrwałości, jest jednak drogą zwycięską.

Już 8 bm. na pierwszym posiedzeniu nowo wybranej Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” wybrano stałe Prezydium Komisji Krajowej oraz ciało kontrolne KKP (6 przewodniczących największych zarządów regionalnych
w kraju).

Do Prezydium KKP zostali wybrani:

„1. Ryszard Błaszczyk (Region Śląsko-Dąbrowski) – 92 głosy

2. Andrzej Konarski (Dolny Śląsk) – 81 głosów

3. Mirosław Krupiński (Warmińsko-Mazurski) – 81 głosów

4. Jacek Merkel (Gdańsk) – 79 głosów

5. Janusz Onyszkiewicz (Mazowsze) – 76 głosów

6. Grzegorz Palka (Łódź) – 75 głosów

7. Józef Patyna (Śląsko-Dąbrowski) – 91 głosów

8. Antoni Tokarczuk (Bydgoszcz) – 90 głosów

9. Jan Waszkiewicz (Dolny Śląsk) – 94 głosy

10. Stanisław Wądołowski (Pomorze Zachodnie) – 77 głosów

11. Grażyna Wendt-Przybylewska (Płock) – 86 głosów

(dwunasta osoba została wybrana 22 października na następnym posiedzeniu Prezydium KKP). Natomiast w skład 6-osobowego ciała kontrolnego weszli:

1. Zbigniew Bujak (Mazowsze) – 85 głosów

2. Władysław Frasyniuk (Dolny Śląsk) – 88 głosów

3. Zdzisław Rozwalak (Wielkopolska) – 86 głosów

4. Wacław Sikora (Małopolska) – 83 głosy

5. Andrzej Słowik (Ziemia Łódzka) – 59 głosów

6. Leszek Waliszewski (Śląsko-Dąbrowski) – 92 głosy”82 [82]

Zatem pełny skład Prezydium KKP wraz z przewodniczącym Lechem Wałęsą liczył 19 osób.

 

5.3. Rocznica rejestracji NSZZ „Solidarność”

10 listopada 1981 r. minęła 1 rocznica zarejestrowania przez Sąd Wojewódzki NSZZ „Solidarność”. Nie da się ukryć, że przez ten rok zaszły
w naszym kraju wielkie zmiany we wszystkich płaszczyznach życia politycznego, społecznego, ekonomicznego. „Solidarność” stała się największym związkiem zawodowym w Polsce, a także jednym z największych w świecie. Na trwałe wpisała się w polską rzeczywistość, utożsamiana była z gwarantem demokratycznych przemian. Pomimo wszelkich trudności przetrwała ten rok, nabrała też doświadczenia, a co najważniejsze nadal cieszyła się dużym poparciem zdecydowanej większości społeczeństwa. Jednak to co w sierpniu wydawało się ukoronowaniem wielkiego robotniczego zrywu, już wkrótce okazało się zaledwie początkiem drogi i nowej walki.

Marek Brunné – rzecznik prasowy KK, o pierwszej rocznicy rejestracji „Solidarności” powiedział: „Kojarzy mi się to z kłopotami, które były od momentu rejestracji i legalizacji Związku do chwili obecnej, i których natężenie zmieniło się wprawdzie z tygodnia na tydzień, ale nigdy one nie ustały. Rejestracja Związku była rejestracją właściwie pozorną, dlatego, że jeżeli się na to spojrzy bystro, to wygląda na to, że władze państwowe wyraziły zgodę na zarejestrowanie organizacji, którą z góry zaczęły traktować jako wroga publicznego nr 1”83 [83] .

Właśnie jako wroga publicznego nr 1. Najlepszym przykładem na to jest
13 grudnia 1981 roku, a może i całe 16 miesięcy legalnego istnienia „Solidarności”. W „Referacie Sprawozdawczym Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność” czytamy, jak ten czas istnienia Związku ocenia „Solidarność”: „Robotniczy poryw sierpniowy był bowiem potężnym ruchem wyzwoleńczym, którego cele dotykały praw człowieka i obywatela, godności ludzkiej, nadrzędnych praw społeczeństwa i narodu oraz podstawowych aspiracji świata pracy. Był kontynuacją walk robotniczych z 1956, 1970, 1976 [...]. Cała dotychczasowa historia „Solidarności” od września 1980 do września 1981 składa się z ciągu konfliktów o podobnym przebiegu: wybuchu gwałtownie lub narasta konkretny problem; brak reakcji władz lub reakcja niewłaściwa wywołuje taką, czy inną formę protestu, zaczynają się negocjacje toczące się w wielkim napięciu kończąc się po wielu godzinach nieprzerwanych rozmów podpisaniem takiego czy innego porozumienia”
84 [84] .

Wprowadzenie 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego nie zlikwidowało NSZZ „Solidarność”, co niewątpliwie było celem władz komunistycznych. Zmieniło tylko formy działania Związku. „Solidarność” zeszła do podziemia. Skończył się dla niej okres legalnej działalności, który trwał od września 1980 do 13 grudnia 1981 roku.

Z drugiej strony był to również czas ciężkiej próby dla nowego Związku. Teraz już wiemy, że zwycięskiej. Tak sytuacja przedstawiała się w kraju, jak natomiast sprawa przedstawiała się w Olsztynie? Wiadomo, że „Solidarność” to związek ściśle ze sobą powiązany, dlatego też wydarzenia w kraju zawsze miały olbrzymi wpływ na to, co działo się w poszczególnych regionach.

 

 

 Rozdział II

SOLIDARNOŚĆ” OLSZTYŃSKA 1980 ROKU

 

1. Powstanie i początki działalności Związku w Olsztynie

(do XII 1980)

 

1.1. Trudne początki

Wydarzenia, jakie zaszły w Polsce miały ogromny wpływ na bieg zdarzeń, jakie miały miejsce w regionie warmińsko-mazurskim, a zwłaszcza w największym mieście – Olsztynie. Trzeba podkreślić, że w olsztyńskim było inaczej. Co prawda, to co działo się w kraju nie pozostawało tu bez oddźwięku, ale założenie Związku było o wiele trudniejsze niż w innych regionach. Złożyło się na to wiele przyczyn. Pani Irena Telesz, aktorka Teatru im. Jaracza w Olsztynie, jedna z bardziej aktywnych członków „Solidarności” olsztyńskiej, twierdzi iż spowodowane to było tym, iż: „Region nie miał tradycji robotniczych, nie było tu ruchów. Brak też było zaczynu intelektualnego, uniwersytetów. Z regionu tego wywieziona była ludność rdzennie warmińska, a co za tym idzie, brak było konsolidacji regionalnej”85 [85] . Różnoraka mozaika ludnościowa, plus przyczyny historyczne tworzyły trudny grunt do założenia Związku. Dodając do tego jeszcze inne, dawało to niezbyt ciekawy obraz. Społeczeństwo Olsztyna było bardzo upartyjnione – na 130 tys. mieszkańców 13 tys. należało do PZPR, nie licząc już innych stronnictw
i organizacji politycznych. Stanisław Achremczyk w „Rezonansie” pisał: „W roku 1980 szeregi PZPR wzrosły o 366 członków, od sierpnia do grudnia 1980 roku przyjęto do partii 106 kandydatów. W grudniu 1981 roku partia liczyła niewiele ponad 12 tysięcy członków. O ile w 1980 roku robotnicy stanowili 44,5% członków organizacji miejskiej, o tyle w grudniu 1981 roku procent ich spadł do 24, a prawie dwukrotnie zwiększył się odsetek pracowników umysłowych”
86 [86] . Poza tym niska była świadomość polityczna klasy robotniczej, większość nic nie wiedziała
o istnieniu Komitetu Obrony Robotników, lub posiadała wiadomości zniekształcone przez ówczesną propagandę. Przyczynił się do tego także fakt, że większość ważnych pism wydawanych w drugim obiegu, docierała jedynie do nielicznych kręgów. Na uczelniach olsztyńskich nie było paryskiej „Kultury”, a nielegalne druki gromadzone przez bibliotekę Ośrodka Badań Naukowych w Olsztynie, niestety nie były społeczeństwu udostępniane. Wszystkie te ograniczenia i przeszkody przyczyniły się do tego, że początki „Solidarności” olsztyńskiej były trudniejsze,
a co za tym idzie, jej działalność ruszyła z pewnym opóźnieniem. W chwili, gdy
w innych regionach Polski wybuchały strajki solidarnościowe, w olsztyńskim było nadal na ogół spokojnie.

Strajki, które wybuchały były krótkie, nieskoordynowane i najczęściej szybko wygasały. Dopiero strajk robotników Olsztyńskich Zakładów Opon Samochodowych „Stomil” (OZOS „Stomil”) z 22 sierpnia 1980 roku odbił się szerszym echem. Jednak i on został szybko zdławiony przez władze partyjne.
25 sierpnia po spotkaniu z ówczesnym I Sekretarzem Edmundem Wojnowskim, został on zakończony a komitet strajkowy przekształcił się w komitet robotniczy.
W 181 numerze „Gazety Olsztyńskiej” czytamy: „Zebrania oddziałowych organizacji partyjnych odbyły się wczoraj w Olsztyńskich Zakładach Opon Samochodowych „Stomil”, m.in. na wydziale kordów oraz w pionie konstruktorów i technologów. Członkowie OOP zapoznali się z treścią listu Sekretariatu KC PZPR skierowanego do wszystkich POP [...]. Poruszono np. zagadnienia związane
z polityką płacową w OZOS, nie zawsze właściwym sposobem dokonywania przeszeregowań pracowników [...]. Trudności można przezwyciężyć, ale pod warunkiem wspólnego działania, zaufania i wykonywania codziennych obowiązków. Zebranie skończyło się przyjęciem uchwały, w której członkowie OOP wyrazili swe poparcie dla treści listu Sekretariatu KC PZPR. Do uchwały załączono też postulaty dotyczące problemów pracowników, które niebawem mają być rozpatrzone na forum zakładowej organizacji partyjnej oraz kierownictwa fabryki”
87 [87] . Refleksje z partyjnej dyskusji zamieszczono też w następnym numerze „Gazety Olsztyńskiej”: „[...] Tematem zebrań był list Sekretariatu KC PZPR, zawierający ocenę aktualnej sytuacji społeczno-gospodarczej kraju oraz propozycje przezwyciężenia trudności wywołujących niepokój społeczeństwa [...]. Sprawy ogólnokrajowe wiązano z problemami nurtującymi konkretne środowiska i załogi [...]. Powinniśmy więc zwiększyć naszą czujność i wrażliwość, i zdecydowanie przeciwdziałać wszelkim symptomom godzącym w dobre imię Polski i jej pozycji w świecie. [...] Tym nadrzędnym celom możemy najlepiej służyć poprzez wydajną pracę na każdym stanowisku oraz wzmożone poczucie odpowiedzialności, dyscypliny i zapewnienie porządku. Utrzymanie wewnętrznego spokoju wymaga rozwagi, rozsądku i mądrości w myśleniu, i postawach wszystkich Polaków [...]”88 [88] . Po IV Plenum KC PZPR, w organizacjach partyjnych trwały gorące dyskusje podyktowane głębokim zaniepokojeniem wynikającym z niebezpieczeństw, których źródłem mogły się stać przedłużające strajki i napięcia. Również w KW PZPR
w Olsztynie, 26 sierpnia 1980 roku, zebrał się aktyw partyjny oraz społeczny reprezentujący wszystkie środowiska naszego regionu. I Sekretarz KW PZPR, Edmund Wojnowski przedstawił zebranym informację o sytuacji społeczno-gospodarczej oraz o pracach podejmowanych przez kierownictwo partii i rządu. Coraz częściej zadawano pytania dotyczące sytuacji w województwie. Część dotyczyła strajku w Iławie, Bartoszycach i OZOS „Stomil” w Olsztynie. Oto w jaki sposób odpowiedziała Gazeta Olsztyńska” Nr 185: „W paru zakładach pracy naszego województwa miały miejsce strajki oraz kilku – lub kilkunastogodzinne przerwy w pracy. W toku tych zdarzeń również formułowano postulaty pod adresem kierownictw przedsiębiorstw i władz. We wszystkich przypadkach strajki oraz przerwy w pracy miały przebieg spokojny, zaś postulaty i życzenia składane były przez wyłonione przedstawicielstwa załóg [...]. Zdecydowana większość zakładów w województwie olsztyńskim nie korzysta ze strajku jako metody wyrażania swoich życzeń i opinii, formułując je bez przerywania pracy, w sposób wolny od zacietrzewienia i emocji”
89 [89] .

Wydarzenia na Wybrzeżu oraz w innych częściach kraju znalazły,
w mniejszej skali, odbicie także w województwie olsztyńskim. Pracę przerwały dwa zakłady: dobromiejska „Warfama” (od przerwy śniadaniowej 26 sierpnia, do godziny 22.00 28 sierpnia) i olsztyński „Spomasz”, który nie pracował przez
6 godzin w dniu 29 sierpnia.

Okoliczności, w jakich wybuchł i przebiegał trzeci strajk w dobromiejskiej „Warfamie” (przełom września i października) były niecodzienne. Główną przyczyną kolejnego przerwania pracy były niejasności związane z realizacją podwyżek. Nie chodziło przy tym o wysokość kwoty, ale o sposób podziału na poszczególne działy i pracowników, a przede wszystkim zaś o wprowadzenie
V tabeli płac.

Strajki te miały przebieg raczej spokojny. Nie dochodziło w nich do sytuacji, które mogłyby zakończyć się tragicznie.

 

1.2. Stosunek robotników olsztyńskich do podpisania umów sierpniowych na Wybrzeżu.

Zauważmy, jak w olsztyńskim było spokojnie w porównaniu z sytuacją jaka rozgrywała się w tym samym czasie np. w Gdańsku. Pomimo tego aktualna sytuacja w kraju, budziła bardzo żywe zainteresowanie we wszystkich środowiskach. Najważniejszym wydarzeniem w tym czasie było zawarcie porozumień
w Szczecinie i Gdańsku. Oto jak do tego ważnego wydarzenia historycznego ustosunkowali się pracownicy olsztyńskich zakładów pracy (wypowiedzi cytuję na podstawie „Gazety Olsztyńskiej”):

„1. Józef Łożyński (maszynista parowozu w Lokomotywowni pozaklasowej Węzła PKP w Olsztynie):

»Krajowi potrzebna jest praca, spokój, ład i porządek. Wierzę, że postulaty robotnicze, te które są realne zostaną spełnione«.

2. Jan Miśkiewicz (starszy rzemieślnik z Lokomotywowni):

»Wydaje mi się, że straty gospodarcze wynikłe podczas strajków zdołamy nadrobić wspólną, wytężoną pracą«.

3. Halina Hrynkiewicz (zastępczyni kierowniczki rozlewni wód gazowanych spółdzielni „Mewa” w Olsztynie):

»Przeżyłam wojnę i nie chcę mieć z nią do czynienia w jakimkolwiek wydaniu. naszym rodzinom, dzieciom potrzebny jest spokój«.

4. Stanisław Zawierucha (kierowca Olsztyńskiego Oddziału PKS):

»Z ulgą przyjęłem wiadomość, że porozumienie zostało podpisane [...] Jeśli chodzi o związki zawodowe to uważam, że już najwyższy czas, by one miały swoje zdanie«.

5. Henryk Ostrowski (kierowca Olsztyńskiego Oddziału PKS):

»Dobrze się stało, ze rząd z robotnikami się dogadał. Każdy już niepokoił się tym wszystkim, żył w napięciu«.

6. Irena Kotynia (szwaczka z Włókienniczej Spółdzielni Inwalidów im. gen. Waltera w Olsztynie):

»Kamień mi z serca spadł. Polacy dogadali się z Polakami. I najważniejsze, że nie doszło do tragicznego konfliktu, którego nikt nie chciał. Mamy już przecież smutne doświadczenia[...]«.

7. Genowefa Rogoża (majster z Włókienniczej Spółdzielni Inwalidów im. gen. Waltera w Olsztynie):

»Jeżeli potrafiliśmy z bardzo trudnej sytuacji znaleźć wyjście, to pewnie i ze wszystkimi innymi sprawami poradzimy, konsekwentnie wykonując wzajemne zobowiązania rządzących i rządzonych [...]«.

8. Leokadia Murak (lakiernik z Olsztyńskich Fabryk Mebli):

»Była to radosna nowina. Bardzo ciężko, zwłaszcza nam, kobietom, żyć
w strachu, co jutro, co pojutrze. Wreszcie porozumienie jest i powinniśmy je wprowadzić do codziennej praktyki [...]«.

9. Jadwiga Berg (szpachlarka z Olsztyńskich Fabryk Mebli):

»Wydarzenia ostatnich dni przemawiają za tym, że umowa zostanie dotrzymana przez jedną i drugą stronę. Nie wolno więcej narażać ludzi na taki strach [...]«.

10. Roman Ziajko (ślusarz w Olsztyńskich Zakładach Okrętowych):

»Jestem zadowolony z osiągniętego kompromisu, a przede wszystkim
z zakończenia strajku na Wybrzeżu [...]. Obietnice muszą zostać dotrzymane, nie można lekceważyć robotniczytch postulatów, aby w przyszłości nie doszło do kolejnej tragedii«.

11. Tadeusz Dembek (formierz tworzyw sztucznych na wydziale anten okrętowych w Olsztyńskich Zakładach Okrętowych):

»Jesteśmy przesiębiorstwem wchodzącym w skład Zjednoczenia Przemysłu Okrętowego, a mimo to nie strajkowaliśmy. Załoga solidaryzowała się
z postulatami strajkujących, ale pracy nie przerwaliśmy. Nasze postulaty złożyliśmy dyrekcji i władzom, w części zbiegały się one z postulatami strajkujących«”
90 [90] .

Jak widać wśród Olsztynian było znaczne poparcie dla strajkujących stoczniowców. Społeczeństwo cieszyło się z pomyślnego zakończenia konfliktu na Wybrzeżu. Podpisanie umów sierpniowych otworzyło nowy etap na drodze do powstania „Solidarności”.

 

1.3. Powstawanie pierwszych NSZZ

Gdy zakończyły się strajki na Wybrzeżu, zaczęto organizować Niezależne Samorządne Związki Zawodowe. W województwie olsztyńskim proces ten trwał od 1 do 23 września. Olsztyńscy związkowcy dyskutowali na temat projektu ustawy
o związkach zawodowych. 3 września w Olsztynie odbyła się narada, w której uczestniczyli przewodniczący rad związkowych i aktyw związkowy województwa. Głównym celem spotkania było zapoznanie się ze wstępnym projektem ustawy
o związkach zawodowych. Projekt ustawy przedstawił zebranym przewodniczący WRZZ Aleksander Kozak. W dyskusji wystąpiło 13 osób wypowiadających się nie tylko na temat projektu ustawy, ale również potrzeby usprawnienia i wzbogacenia działalności związkowej. 6 września odbyło się kolejne posiedzenie powołanego przez wojewodę olsztyńskiego zespołu ds. rozpatrywania wniosków i postulatów, zgłoszonych przez zakłady pracy: „26 dotychczas nadesłanych wniosków dotyczyło spraw komunalnych [...] Zbadano możliwość realizacji postulatu szybkiego zakończenia budowy bazy PKS w Olsztynie. Najwięcej wniosków, bo aż 141 dotyczyło poprawy sytuacji w poszczególnych zakładach pracy [...].
W 7 postulatach mowa jest o poprawie zaopatrzenia w odzież ochronną i roboczą, obuwie, środki myjące, czyszczące i piorące”
91 [91] (na podstawie „Gazety Olsztyńskiej” Nr 193). W poszczególnych zakładach i instytucjach pracownicy sami się organizowali, nieraz pokonując własny strach, niechęć i utrudnienia dyrekcji. Pierwsze Zakładowe Komisje Związkowe(ZKZ) rejestrowano w Gdańsku i nie wiedziano jeszcze, że nowe związki przyjmą nazwę „Solidarność”. Jako pierwsze Komitety Założycielskie powstały w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Komunikacji Miejskiej (WPKM), Spomaszu, Eltorze, Teatrze im. Stefana Jaracza, Filharmonii. W przypadku Teatru im. S. Jaracza sprawa wejścia do NSZZ, jak podaje pani Irena Telesz (aktorka tegoż teatru) wyglądało następująco: „Nasz teatr dostał wiadomość z Teatru Wybrzeże z pytaniem czy wchodzimy do NSZZ. Stanisław Brodawski polecił mi jechać. Po powrocie w Teatrze im. Stefana Jaracza utworzyłam koło
6 IX 1980 r. Było to jedno z pierwszych kół zarejestrowanych w Olsztynie”
92 [92] . Chciano wiązać się jedynie z Gdańskiem, na delegatów Regionu Mazowsze, którzy przyjechali do Olsztyna, robotnicy patrzyli z nieufnością. Nowo powstałe związki znajdowały oparcie tam, gdzie dyrekcja akceptowała, a często i wspierała ruch związkowy (WPKM i Spomasz). Po trzech tygodniach udało się doprowadzić do zebrania przedstawicieli powstałych Komisji Zakładowych.

 

1.4. Historyczne spotkanie – 24 września 1980 roku

– „Dokąd ja będę – nie będzie »Solidarności« w Olsztyńskiem”. Ta opinia wyrażona przez I Sekretarza Edmunda Wojnowskiego na jednym z publicznych spotkań już po podpisaniu umowy gdańskiej, stała się bardzo nieadekwatna do sytuacji, jaka zaszła w województwie olsztyńskim 24 września 1980 roku. Data ta symbolizuje narodziny i powstanie „Solidarności” w Olsztynie. To bardzo ważne wydarzenie miało miejsce w sali zajezdni autobusowej. Tu w siedzibie WPKM przedstawiciele kilkunastu zakładów pracy Olsztyna utworzyli zalążek MKZ-u. Drugie spotkanie w Spomaszu rozszerzyło krąg inicjatorów zorganizowania Związku w województwie. Trzecie spotkanie, na którym ukonstytuowało się Prezydium MKZ odbyło się w PSTBR (Przedsiębiorstwie Sprzętowo-Transportowym Budownictwa Rolniczego). Jak podaje Stanisław Achremczyk
w „Rezonansie”: „Pierwszym przewodniczącym został Andrzej Bartuszek. Do Prezydium MKZ wybrano też:

– Andrzeja Bobera,

– Bogdana Brodawskiego,

– Janusza Dondawskiego

– Mieczysława Kamińskiego

– Mirosława Krupińskiego

– Leszka Lechowskiego

– Zbigniewa Lisieckiego

– Jana Makowskiego

– Leszka Naworskiego

– Ryszarda Prątkowskiego

– Tadeusza Sypniewskiego

– Helenę Truszkowską

– Andrzeja Trzaskę

– Irenę Telesz

– Ryszarda Wędrowskiego

– Waldemara Nieczyporowicza”93 [93] .

Natomiast po rtezygnacji A. Bartuszka, przewodniczącym wybrano Edmunda Łukomskiego, wiceprzewodniczącym został Stanisław Mackiewicz, sekretarzem Helenma Truszkowska, rzecznikiem prasowym Mirosław Krupiński.

Pierwsze prace nowo wybranego Prezydium zmierzały do usankcjonowania istnienia MKZ-u. Delegacja MKZ, w dniu 26 września, podjęła próbę złożenia wojewodzie olsztyńskiemu Sergiuszowi Rubczewskiemu pisma zawiadamiającego o fakcie powstania i rozpoczęcia działalności MKZ NSZZ „Solidarność”. Wojewoda nie wyraził chęci przyjęcia pisma, uzasadniając to brakiem podstaw prawnych do nawiązania współpracy z nowym Związkiem. W tej sprawie MKZ interweniował w Gdańsku z prośbą o zainteresowanie się tą sprawą ministra Andrzeja Jedynaka. 30 września spotkał się natomiast z przedstawicielami Prezydium MKZ NSZZ Prezydent Olsztyna – Marek Różycki. Prezydium reprezentowali Edmund Łukomski, Stanisław Mackiewicz, Helena Truszkowska, Mirosław Krupiński. Jak podaje „Gazeta Olsztyńska” w nr 212: „Edmund Łukomski przedstawił aktualne stadium organizacji NSZZ. Stwierdził, że protest wzbudzają przypadki zbyt opieszałego realizowania postulatów pracowniczych, niewystarczające informowanie przez środki masowego przekazu o zasadach działalnia NSZZ „Solidarność”, a także sytuacje, w których utrudnione jest powstawanie wśród załóg nowych organizacji związkowych [...]. Pierwsi odetniemy się od niesolidnej pracy. Apelujemy wręcz o dobrą robotę. Nie chcemy robić nic złego (wręcz przeciwnie), używać groźby strajku jako straszaka. Z drugiej jednak strony pragnęlibyśmy, aby nie dochodziło do tego, że jedynie ogłoszenie strajku jest dopingiem do wywiązywania się z realizacji postulatów. Członkowie prezydium mówili, że zbyt wiele dezinformacji nagromadziło się wokół NSZZ „Solidarność”. Nie zawsze mogą je dementować nie posiadając ku temu środków i lokalu, telefonu. Stąd też najistotniejszą sprawą jest posiadanie obecnie własnego pomieszczenia. Podczas spotkania wstępnie ustalono, gdzie ma mieścić się siedziba MKZ
w Olsztynie”
94 [94] .

Pierwszą siedzibą MKZ była zaproponowana przez dyrektora WPKM tzw „dziupla” (nazwa używana przez związkowców), w której nowy Związek miał do dyspozycji telefon (zresztą na podsłuchu) i powielacz z denaturatem. W WPKM uruchomiony był punkt informacyjny. Brakowało pieniędzy. Najczęściej pochodziły one ze składek. Wszystko robiono za własne pieniądze. Związek posiadał także dwa stare samochody (S. Mackiewicza i A. Bobera).
W początkowym etapie, nie było w „Solidarności” podziału na sekcje. Jej członkowie zajmowali się wszystkim. Pierwsze wypłaty płacono dopiero w styczniu 1981 roku. „Solidarność” działała charytatywnie. Pieniądze przeznaczano na zapomogi, dla chorych, na domy dziecka, dla biednych rodzin, na mieszkania dla potrzebujących. Zajmowano się wieloma życiowymi sprawami. Ludzie zgłaszali się z różnymi problemami. W „dziupli” urzędowano do listopada 1980 roku, następnie Związek otrzymał lokal na ulicy Dąbrowszczaków 39 (2 pokoje po Związku Wędkarskim). Tu dopiero naprawdę zaczęła tworzyć się Olsztyńska „Solidarność”. 1 grudnia utworzono już pierwsze etaty. Zaczęto przyjmować ludzi wyspecjalizowanych.

Ważne wydarzenie dla Olsztyna miało miejsce 1 października 1980 roku. Tego dnia w Sądzie Wojewódzkim w Warszawie dokonano prawnego zarejestrowania i nadania osobowości prawnej Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego przy OZOS „Stomil” w Olsztynie. Oto co na ten temat powiedzieli uczestniczący w tym wydarzeniu członkowie Komitetu NSZZ: Marek Piątek (przewodniczący), Bogdan Łużpiński (wiceprzewodniczący) oraz Wiesław Rondomański (członek prezydium): „Natychmiast po zarejestowaniu przystąpiliśmy do przygotowania Walnego Zgromadzenia Delgatów, na którym członkowie wybiorą zarząd NSZZ i prezydium. Do tego czasu komitet liczący 50 członków oraz jego 12-osobowe prezydium, musi wykonać wiele prac. Chcemy opracować ordynację wyborczą i proporcje wyboru delegatów. Zajmie się tym komisja wyborcza. Przewidujemy 1 delegata na 25 członków. Najmniejszą jednostką organizacyjną jest koło wydziałowe – zmianowe, następnie koło wydziałowe. Pracami ich będą kierować przewodniczący [...]. W myśl statutu, naczelnym zadaniem naszego związku jest m.in. obrona interesów i praw pracowników, poprawa warunków bhp i socjalnych, rozwijanie działalności kulturalnej, kształtowanie aktywnych postaw członków związków w interesie zakładu i Polski Ludowej, współpraca z organami administracji państwowej, gospdarczej
i organizacjami społecznymi [...]. Wielką wagę przywiązujemy do realizacji zgłoszonych przez załogę postulatów. Możemy stwierdzić, że dotychczas wszystkie, które zgłosiliśmy, są realizowane konsekwentnie i terminowo [...]”
95 [95] . (Cytat
z „Gazety Olsztyńskiej” Nr 214). Jednak Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność” powstał w OZOS dopiero 6 października 1980 roku, licząc początkowo kilkudziesięciu członków.

W późniejszym czasie, w tym zakładzie „Solidarność” obejmie 85% robotników. Do tak znacznego rozrostu „Solidarności” w OZOS przyczyniła się odważna działalność takich ludzi jak: Zbigniew Przewłocki, Michał Powroźny, Ryszard Janik. 1 października także sąd zarejestrował NSZZ Pracowników Leśnych w Nadleśnictwie Wichrowo.

 

 

 

 2. Droga do rejestracji NSZZ „Solidarność” w Olsztynie

 

Od początku Związek podejmował usilne starania, aby zdobyć osobowość prawną. Napotykał na wiele trudności. Jednak istniał. Znakiem mówiącym o jego aktywności był strajk protestacyjny 3 października przeciw nie realizowaniu przez rząd porozumień sierpniowych. Poza tym w Olsztynie na znak protestu stanęło
5 zakładów pracy: Spomasz, Ciepłownia Kortowo, WPKM, PSTBR i PTSŁ. Do siedziby MKZ wciąż napływały wnioski o rejestrację komisji zakładowych. Wiele zakładów chciało zakładać niezależne związki zawodowe. Do tych zakładów docierano nie zważając na różne przeszkody, ośmielano ludzi, zachęcano a także broniono od szykan ze strony kierownictwa. Najwięcej takich zebrań założycielskich odbyli: Wojciech Ciesielski, Tadeusz Kurpiewski, Andrzej Wysokiński, Tadeusz Pożniak, Andrzej Garbarczyk i wielu innych. Dzięki ich ogromnemu zaangażowaniu organizowała się „Solidarność” w terenie. Z danych wynika, że w połowie listopada 1980 roku w MKZ było zarejestrowanych ponad 200 komisji zakładowych, Związek liczył w tym czasie 80.000 członków. Jest to owoc ofiarnej pracy i poświęcenia ludzi należących do „Solidarności”. Jeden
z aktywniejszych działaczy, pan Wojciech Ciesielski powiedział: „Brałem udział
w 400 zebraniach założycielskich. Pracowałem od rana do ciemnej nocy. Nieraz do 24-tej, albo i dłużej. Praca pochłaniała mnie całkowicie. Nie miałem czasu na nic więcej. Nieraz było po kilka zebrań w ciągu dnia. Jeździłem. Na początku woziłem ze sobą trzy dokumenty: »Do Stoczniowców i wszystkich robotników Wybrzeża«
– List Otwarty – Jacka Kuronia, »Protokół Porozumienia zawartego przez Komisję Rządową i Międzyzakładowy Komitet Strajkowy w dniu 31.08.1980 r. w Stoczni Gdańskiej« i »Statut Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”«, który przywiozłem z Gdańska 25 września 1980 roku”
96 [96] .

Zakładanie NSZZ było często pracą trudną i niebezpieczną, zwłaszcza, że władze od samego początku dążyły do rozbicia ruchu związkowego. Oto co na temat relacji Partia – „Solidarność” mówili niektórzy członkowie „Solidarności” olsztyńskiej:

1. Pani Irena Telesz – aktorka:

„Był bardzo negatywny stosunek partii do »Solidarności«. Jeden z członków Komitetu Miejskiego Partii powiedział – rozstrzelać”97 [97] .

2. Pan Mieczysław Kamiński – w 1980 roku w „Solidarności” pracował w Komisji Interwencji, członek Zarządu Regionu (ZR):

„Nie da się ukryć, że stosunek partii do Związku był bardzo wrogi”98 [98] .

 

Prasa partyjna wydawała różne ulotki i biuletyny szkalujące działalność „Solidarności”. Najczęściej były to fałszywe informacje wprowadzające zamęt
i obrażające działaczy NSZZ „Solidarność”. Czasami posuwano się też do podrabiania ulotek i zamieszczania tam nieprawdziwych wiadomości. Sprawa podsłuchu telefonicznego była na porządku dziennym. Była też cała masa prowokacji UB. Jednak pomimo tych wszystkich przeciwności Związek rozwijał się coraz bardziej.

Oto jak wyglądał mechanizm zakładania NSZZ. Dane pochodzą ze zbiorów własnych pana Wojciecha Ciesielskiego. Nie była to łatwa praca.

„Sposób postępowania przy zakładaniu NSZZ

1. Porozumieć się w grupie kilku osób i związać Komitet Założycielski jako grupę inicjatywną.

2. Wystosować pismo do miejscowych władz oświatowych i administracyjnych
– informację o powstaniu Komitetu Założycielskiego z podaniem składu osobowego.

3. Wystąpić do władz oświatowych z prośbą o udostępnienie sali w celu przeprowadzenia zebrania informacyjnego.

4. Na powyższym zebraniu wybrać łączników z poszczególnych placówek oświatowo-wychowawczych, a w razie nieobecności przedstawicieli ze wszystkich placówek – uzupełnić w późniejszym terminie.

5. Po zakończeniu zebrania z pośród łączników wybrać delegatów reprezentujących okręgi miasta lub w dużych miastach poszczególne typy szkół i placówek oświatowo-wychowawczych.

6. Na zebraniu delegatów wybrać z pośród tychże delegatów oraz dotychczasowego Komitetu Założycielskiego w drodze demokratycznych i tajnych wyborów przy nieograniczonej liczbie kandydatów pełny skład Komitetu Założycielskiego mając na względzie dobrą operatywność Komitetu, wskazane jest by nie był on zbyt liczny w zależności od wielkości terenu do 15 osób. Ustalić stałe terminy spotkań
z delegatami (wymienić adresy i telefony).

7. Spośród poszerzonego Komitetu w tajnym głosowaniu wybrać przewodniczącego i jego zastępcę.

8. Dokonać podziału czynności między poszczególnych członków Komitetu.

a) grupa do prowadzenia zebrań informacyjnych

b) grupa do kontaktów z władzami (2–3 osoby)

c) grupa odpowiedzialna za prowadzenie sekretariatu

d) grupa do zbierania i opracowania oraz powielania informacji

e) osoby do stałych kontaktów z MKZ danego regionu, ewentualnie
z KZ NSZZ „Solidarność” w Gdańsku ul. Osiek 12, tel. 31-69-21.

9. Wystąpić do władz oświatowych o przydział lokalu z telefonem.

10. Organizować zebrania informacyjne w terenie: podawać treść porozumień, informować o bieżących pracach, zbierać deklarację woli wstąpienia do NSZZ
– nowego związku w 3 egzemplarzach.

11. Złożyć w księgowości oświadczenie osób wstępujących do nowego związku
o treści: Wobec wyrażenia przeze mnie deklaracji woli wstąpienia do NSZZ proszę o skreślenie mnie z listy członków Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) i nie wysyłanie moich składek na konta ZNP (składki te można zatrzymać na koncie
249 do trzech miesięcy).

12. Po zarejestrowaniu ogólnego statutu NSZZ „Solidarność” przystąpić do kampanii wyborczej wg podanej ordynacji”99 [99] .

7 października Komitet Założycielski NSZZ przy OZOS „Stomil” podpisał
z radą zakładową Związku Zawodowego Chemików porozumienie, w myśl którego powstała mieszana komisja porozumiewawcza. „Celem komisji jest prowadzenie działalności na rzecz załogi i podejmowanie decyzji o sprawach bieżących. Utrzymuje się działalność kasy zapomogowo-pożyczkowej jako kasy, z której mogą korzystać wszyscy pracownicy na dotychczasowych zasadach [..]. Komisja porozumiewawcza będzie działać do wyborów nowej rady. Obecnie trwają wybory delegatów NSZZ [...]”
100 [100] (na podstawie „Gazety Olsztyńskiej” Nr 219).

Na posiedzeniu Plenum KW PZPR w Olsztynie 9 X 1980 roku jak podaje S. Achremczyk stwierdzono, że: „ jedność organizacyjna ruchu związkowego przestała co prawda istnieć, ale pozostała wspólnota interesów ludzi pracy województwa olsztyńskiego [...], jest naszym prawem, a nawet obowiązkiem ukazywanie niebezpieczeństwa dla ruchu związkowego ze strony sił politycznych socjalizmowi wrogich”101 [101] . Podjęto również problem zachowania socjalistycznego charakteru ruchu związkowego. Po plenum „Gazeta Olsztyńska” opublikowała wywiad z Edmundem Łukomskim i Mirosławem Krupińskim pt. „Powstanie »Solidarności«, oto jego fragmenty:

„[...] Redaktor: – Czy może pan powiedzieć, co to znaczy praktycznie odcięcie się od polityki?

E. Łukomski: – Uznajemy kierowniczą rolę partii, będziemy współpracowali ze wszystkimi ludźmi dobrej woli. Nie tylko z partią, ale ze wszystkimi stowarzyszeniami politycznymi. W naszych szeregach jest dużo członków partii.
I choćby dlatego nie wyobrażamy wyalienowania się. Dobro załogi będzie wymagało takiej współpracy.

Redaktor: – A jeśli wystąpi różnica poglądów?

M. Krupiński: – Miejmy nadzieję, że przeważy racja mądrzejszych. Nie można przesądzić, kto będzie miał rację. Niech zawsze bedą mieli ludzie mądrzejsi.

Redaktor: – Można o kimś powiedzieć, że miał rację, jeśli są widoczne efekty [...]. Błędy starego stylu zarządzania polegały m.in. na tym, że plany albo tzw. programy traktowało się jako rzeczywistość. Droga zaś do zamierzeń i nawet szczerych intencji do rzeczywistości jest daleka.

E. Łukomski: – Partia jest organem klasy robotniczej i powinna jej bronić. Związki również mają takie zadanie. Uważam zatem, że na tym tle między partią
i związkami nie powstaną żadne rozbieżności. Natromiast związki w sposób wyraźny i zdecydowany odcinają się od wszelkiej działalności politycznej.

M. Krupiński: – Do sprawowania kierownictwa gospodarczego
i politycznego są określone instytucje. My, jako związki chcemy stworzyć społeczny klimat do właściwej realizacji wszystklich posunięć. Uznajemy kierowniczą rolę partii, ale są ludzie nie będący członkami partii – wykształceni, znający swój zawód. Chcemy aby w zarządzaniu liczyły się osiagnięcia, a nie przynależność [...]”
102 [102]

Pamiętną datą dla historii Olsztyna jest 16 października 1980 r. Cytuję za Biuletynem Informacyjnym „Solidarność”: „W dniu 16.10.1980 roku powstał
w OZOS „Stomil” Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność” liczący początkowo kilkudziesięciu członków i został zgłoszony do rejestracji w MKZ Olsztyn [...]”
103 [103] . następnie w oparciu o statut i ordynację wyborczą NSZZ „Solidarność” Komitet Założycielski „Solidarność” w OZOS „Stomil” przeprowadził demokratyczne wybory władz Związku. Poszczególne komisje wybrane w ramach działalności Zarządu Związku „Solidarność” w OZOS rozpoczęły swoją działalność.

24 października odbyło się posiedzenie Sądu Wojewódzkiego w Warszawie, na którym rozpatrzono wniosek o rejestrację Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”. Sąd postanowił zarejestrować Związek, dokonując korekty niektórych przepisów statutu. Jak podaje „Gazeta Olsztyńska” Nr 233: „Trzyosobowemu kompletowi sędziowskiemu przewodniczył sędzia Zdzisław Kościelniak. W posiedzeniu uczestniczyła kilkudziesięcioosobowa grupa członków Komisji Porozumiewawczej Komitetów Założycielskich NSZZ „Solidarność”
z Lechem Wałesą [...]. Pełnomocnicy „Solidarności” zgłosili na wstępie kilka poprawek do statutu związku”
104 [104] . Decyzja sądu jednak nie zakończyła sporu
o rejestrację. NSZZ „Solidarność” chciał być całkowicie niezależnym związkiem. Do Sądu Najwyższego wpłynęło odwołanie NSZZ „Solidarność” od zmian
w statucie związku, wprowadzonych przez Sąd Wojewódzki w Warszawie,
z postanowieniem o rejestracji podjętym 24 października. Postanowienia Sądu Wojewódzkiego uchylił Sąd Najwyższy. Jak podaje ”Kronika XX wieku”: „10.11.80 r. Sąd Najwyższy zarejestrował ”Solidarność” ze statutem w pierwotnym brzmieniu”
105 [105] .

Zaniepokojenie olsztyńskich władz partyjnych było coraz większe, gdyż słynny „kaktus” (NSZZ „S”) wyrastał coraz bardziej. KW PZPR w Olsztynie skierował list do organizacji partyjnych, w którym pisano: „Zbliża się czas konfrontacji, do którego od dawna w Polsce zmierzały siły reakcji ... kontrrewolucja – nie. Jakby w odpowiedzi, MKZ w dniu 11 listopada wydał odezwę „Solidarności” do ludzi pracy (cytat z „Gazety Olsztyńskiej” Nr 246):

„Uznając za unormowaną sytuację prawną NSZZ „S”, uważamy obecnie za najważniejsze zadanie całego społeczeństwa rzetelną i wydajną pracę dla dobra kraju. Równocześnie deklarujemy, że nie zaniedbamy działań mających na celu usunięcie z naszego życia społecznego i gospodarczym wszystkich utrudniających nam poprawę sytuacji nieprawidłowości oraz pociągnięcie do odpowiedzialności ludzi winnych zaistniałych nadużyć i zaniedbań [...]. Naszym hasłem na dziś: Wydajna praca, rzetelna sprawiedliwość i imienna odpowiedzialność za swoje czyny”106 [106] .

MKZ uczestniczył w każdej zbiorowej akcji „Solidarności” o zasięgu ogólnopolskim. W międzyczasie narastały problemy w regionie. Wynikła sprawa OZOS-u. Komitet Założycielski Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego przy OZOS „Stomil” w Olsztynie wystosował pismo do Sądu Wojewódzkiego w Warszawie. „Gazeta Olsztyńska” Nr 254 zamieściła jego treść: „NSZZ przy OZOS „Stomil” zawiązał się i zarejestrował w okresie, gdy szerszemu ogółowi nie była znana koncepcja utworzenia NSZZ „Solidarność”, mającego działać na terenie całego kraju. W okresie ostatnich tygodni sondaż opinii członków NSZZ przy OZOS „Somil” wykazał jednoznaczną wolę członków NSZZ „Stomil” co do jego rozwiązania. Niniejszym więc komitet założycielski wnosi
o skreślenie NSZZ przy OZOS „Stomil” z rejestru związków zawodowych. Wystosowanie niniejszego pisma jest jednoznaczne z rozwiązaniem się komitetu założycielskiego”
107 [107] . Pomimo gróźb i nacisków ze strony administracji państwowej umacniała się siła Związku na terenie województwa. W tym czasie prężnie organizowała się Iława, Kętrzyn, Bartoszyce. W ostatnim mieście tzn.
w Bartoszycach był ważny wątek dla historii „Solidarności”. Otóż odbył się stamtąd marsz kobiet ze Związku, które na piechotę poszły do Gdańska. Świadczy to
o wielkim zaangażowaniu dla sprawy.

Oto kalendarium olsztyńskiego MKZ NSZZ „Solidarność” według Biuletynu Informacyjnego Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” w Olsztynie:

„1–23.09.1980 r. – Organizacja ZKZ w poszczególnych przedsiębiorstwach. Rejestracja ZKZ w Gdańsku.

24.09. – Zebranie organizacyjne MKZ w siedzibie WPKM. Przygotowanie wystąpienia do wojewody S. Rubczewskiego z zawiadomieniem o powstaniu MKZ.

26.09. – Złożenie przez delegację MKZ pisma i stwierdzenie braku podstaw prawnych do nawiązania współpracy. Interwencja telefoniczna w MKZ Gdańsk.

27.09. – Złożenie zawiadomienia o przebiegu spotkania na ręce MKZ Gdańsk, wraz z prośbą o innterwencję przez Pełnomocnika Rządu Ministra
A. Jedynaka.

29.09. – Udział przedstawicieli MKZ w obradach Komisji Krajowej proklamującej strajk ostrzegawczy.

30.09. – Spotkanie z prezydentem M. Różyckim. Początek normalnej współpracy, przy pełnym zrozumieniu ze strony władz. Informacja o spotkaniu
w prasie i radiu.

3.10. – Strajk ostrzegawczy. Udział 5 wytypowanych Zakładów.

15.10. – Zamieszczenie przez „Gazetę Olsztyńską” wywiadu autoryzowanego z przewodniczącym i rzecznikiem prasowym związku.

20.10. – Udział delegata do KKP w Jastrzębiu i przedstawiciela Prezydium MKZ w obradach Komisji w Jastrzębiu.

24.10. – Udział w zebraniu organizacyjnym „Solidarności” w OZOS-ie. Zarejestrowanie „Solidarności”. Protest przeciwko postępowaniu Sądu Wojewódzkiego w Warszawie skierowany do Sejmu PRL”108 [108] .

 

3. Rozwój Związku w regionie po rejestracji

 

Po rejestracji Związku, jego działalność zaczęła rozwijać się ze wzmożoną siłą. Wydarzenia minionych tygodni przyniosły niezwykle radykalne ożywienie życia publicznego, jak również aktywizację polityczną wszystkich warstw i grup społecznych. W olsztyńskim aktywizowały się różne środowiska. Powstawały pierwsze koła „Solidarności” Wiejskiej. Zaczęły też ukazywać się pisma, rodzące się pod kontrolą cenzury, z informacjami o złożoności sytuacji w województwie
i o trudnościach z tego wynikających. „Początek dało ukazanie się Biuletynu Informacyjnego Olsztyńskiej »Solidarności« pod znamiennym hasłem »Solidarność« dziś – sukces jutro«
109 [109] . Zapoczątkował on złamanie monopolu prasy partyjnej, która np. w „Notatniku lektora” o „Solidarności” napisała: „Należy wyraźnie stwierdzić, że w NSZZ „Solidarność” od samego początku ujawniały się sprzeczne tendencje. Z jednej strony komitety założycielskie przyszłych związków zawodowych prowadziły na ogół spokojną akcję agitacyjną mającą na celu przyciągnięie do nich jak największej liczby członków. Z drugiej zaś – występowała tendencja do zaostrzenia napięć społecznych, która wyrażała się przede wszystkim w demagogicznych atakach na naszą partię oraz w dążeniu do dalszej eskalacji żądań płacowych. Niejednokrotnie towarzyszyły temu krzykliwe napaści na władze państwowe, oskarżane przez poszczególnych działaczy „Solidarności” o niechęć lub nawet sabotowanie realizacji postanowień Porozumienia Gdańskiego”110 [110] . Dzięki biuletynowi obieg informacji w „Solidarności” był nadzwyczaj sprawny i zawsze aktualny. Przed witryną z serwisem bieżącym często gromadziły się tłumy. Niebawem biuletyn przejął nazwę „Rezonans” i stał się główną gazetą olsztyńskiej „Solidarności” (październik 1980). Jednym z bardziej znanych redaktorów w 1980–1981 roku był Wiesław Chojnowski. Od 29.01.1981 r. wychodził też „Serwis informacyjny”, a od 24.02.1981 r. pierwszy numer pisma „Solidarności” Wiejskiej: „Żeńcy – periodyk NSZZ Rolników Indywidualnych »Solidarność« wsi warmińsko-mazurskiej”, w którym drukowano artykuły traktujące o problematyce rolnictwa. Były też inne dotyczące poszczególnych problemów. Przykładem takiej gazety była „Solidarność Kortowska”. Wraz z rozwojem sytuacji powstawały ciągle nowe: „Biuletyn Komitetu Strajkowego Załogi Olsztyńskich Zakładów Graficznych – sierpień 1981”, „Wiadomości Zjazdowe. Region Warmińsko-Mazurski [...]” itd. jak widać, przekaz informacji w Związku był dość szeroki.

Widocznym przejawem aktywizacji innych środowisk była inauguracja – 21 października 1980 roku – działalności Instytutu Kultury Chrześcijańskiej im. Jana Pawła II. 9 listopada natomiast poświęcono kamień węgielny pod budowę domu parafialnego przy kościele św. Józefa. Władze zgodziły się na powstanie nowej parafii Chrystusa Odkupiciela Człowieka i budowę pierwszego po wojnie nowego kościoła w Olsztynie. W olsztyńskim, zresztą nie tylko tu, powracająca „Solidarność” znalazła mocne oparcie w Kościele katolickim, a szczególnie
w Kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa (NSPJ) przy ul. Mickiewicza pod patronatem ks. Juliana Żołnierkiewicza. Do dzisiaj 13 XII każdego roku na znak pamięci i protestu organizowana jest specjalna Msza za Ojczyznę.

Listopad 1980 roku w Olsztynie rozpoczął się protestem pracowników służby zdrowia, z którymi zastrajkowała także komunikacja miejska (7 XI 1980 r.). Wcześniej powiadomiono telefonicznie wicewojewodę olsztyńskiego Tadeusza Klusa i wiceprezydenta Olsztyna Jana Oryńczaka, że w dniu 7 listopada od godz. 15.30 stanie komunikacja miejska w Olsztynie na znak solidarności
z protestującymi pracownikami służby zdrowia. Olsztyn obwieszony był plakatami i zasypany informacjami o strajku. Widać było duży entuzjazm i poparcie społeczeństwa. Andrzej Luer (pracownik służby zdrowia), jak podaje
S. Achremczyk: „podziękował załodze WPKM za poparcie w trudnych chwilach dla polskiej służby zdrowia. Wytrwamy – tak nam dopomóż Bóg”
111 [111] .

Akcja protestacyjna pracowników służby zdrowia skierowana była przeciwko dotychczasowemu trybowi realizacji postulatów 8 i 16 z porozumienia gdańskiego. Wielokrotnie podejmowane próby rozmów komisji resortowej służby zdrowia z przedstawicielami NSZZ „Solidarność” nie przyniosły żadnych rezultatów. Rozbieżności dotyczyły głównie spraw płacowych i poprawy warunków pracy. Kolejne pertraktacje (7 XI), którym przewodniczył minister M. Śliwiński, również nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Już 9 XI 1980 r. 120-osobowa grupa delegatów pracowników polskiej służby zdrowia zrzeszonych w NSZZ „Solidarność” podjęła w Sali Herbowej Urzędu Wojewodzkiego w Gdańsku strajk okupacyjny czekając na podjęcie kolejnych rozmów. Postulaty strajkujących podaję za gazetą „Warmia i Mazury”: „Wszyscy oczekują szerszego zajęcia się sprawami socjalno-bytowymi, możliwościami kontroli, wpływu na decyzje dyrekcji, ujawniania fałszywych posunięć w sprawach zmian personalnych i kar w stosunku do pracowników, zwalczaniu rozmaitych nadużyć, alkoholizmu, rozwijania pełnego demokratyzmu w zbliżających się wyborach związkowych [...]. – Nic o nas, bez nas – mówią członkowie »Solidarności«. [...] Uważamy, że teraz będzie sprawiedliwiej – mówi personel w Izbie Przyjęć – ponieważ »Solidarność« to wspólnota”112 [112] .
O wielkiej nadziei i wierze w możliwości nowego Związku świadczy liczba jego członków. Otóż na 1082 zatrudnione w szpitalu osoby, ponad 800 należało do „Solidarności”. Dla strajkujących „Solidarność” była wręcz wszystkim. Dla jednych oddolną siłą ludzi pracy, dla innych obrońcą.

Każdy jednak wierzył w jej coraz bardziej rosnącą siłę. To pozwalało na przyspieszenie i tak szybkiego tempa rozwoju. „Solidarność” zaczęła nabierać cech związku masowego. W znacznej części spowodowane to było atrakcyjnością jej postulatów, które w dużej mierze odpowiadały większości. Z czasem „Solidarność” zapuściła także korzenie na dwóch znajdujących się w Olsztynie uczelniach: ART
i WSP.

 

 

 

 

4. „Solidarność” w szkołach wyższych

 

Kortowskie ogniwo związkowe wyrosło, podobnie jak i inne jednostki „Solidarności” w całej Polsce, z porozumień zawartych pomiędzy Komisjami Rządowymi, a Międzyzakładowymi Komitetami Strajkowymi w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu. Jak podaje „Solidarność Kortowska”: „W pierwszym zebraniu informacyjnym, zorganizowanym przez Wydział Ochrony Wód
i Rybactwa Śródlądowego w dniu 2.10.80 r. uczestniczyli przedstawiciele 130. zorganizowanych wcześniej „Solidarnościowców”, pracowników Zakładu Remontowo-Budowlanego, Działu Transportu, Zakładu Prototypów i Aparatury Naukowo-Badawczej, Działu Technicznego, Działu Obsługi DS, oraz Działu Gospodarczego i Administracji”
113 [113] . Prelegentami na wyżej wymienionym zebraniu byli: Mirosław Krupiński – rzecznik prasowy MKZ oraz Wojciech Ciesielski
– członek Zakładowego Komitetu Założycielskiego (ZKZ) NSZZ „Solidarność” przy WSP w Olsztynie. Zebranie to przekształciło się następnie w zebranie założycielskie, na którym wyłoniony został Zakładowy Komitet Założycielski. Jego skład podaję na postawie danych z gazety „Solidarność Kortowska”:

Przewodnicząca:

Maria Nagięć

Z-ca Przewodniczącego:

Janusz Wodziński

Sekretarz:

Antoni Grygorczyk

 

Aleksander Nożyński

Rzecznik prasowy:

Tadeusz Pożniak

Skarbnik:

Józefa Mielnik

Członkowie:

Edward Majewski

 

Janusz Cerański

 

Zbigniew Amankiewicz

 

Krzysztof Jasiński

 

Andrzej Wołodźko”114 [114]

Do ówczesnego ZKZ należało 180 członków. Został on zarejestrowany
4.10. 1980 roku w olsztyńskim MKZ-cie. Związek ten rozwijał się bardzo prężnie, świadczy o tym fakt, że w styczniu 1981 roku liczył już 1.100 członków.

Pani Józefa Mielnik (skarbnik „S” kortowskiej) o „Solidarności” powiedziała: „To wielki ruch społeczny, z którym się w pełni identyfikowałam. Świętość tak samo jak Kościół”115 [115] .

Z „Solidarnością” związała się również i druga uczelnia w Olsztynie: Wyższa Szkoła Pedagogiczna.

22 września 1980 roku Rada Oddziałowa Związku Nauczycielstwa Polskiego (oficjalnie już nie istniejąca, gdyż jej członkowie 18 września zrzekli się piastowanych funkcji) zwołała zebranie pracowników Wydziału Humanistycznego z udziałem 15. osób z Biblioteki Głównej celem utworzenia nowego związku.
58 osób podpisało wówczas „deklarację woli utworzenia nowego, niezależnego, samorządnego związku zawodowego”. W tajnym głosowaniu wybrano tymczasem zarząd, na którego czele stanął Lechosław Ragan – adiunkt z Zakładu Wychowania Muzycznego, sekretarzem została Maria Skurpska. Należeli również m.in.: Jan Kaczyński, Maciej Zawadzki, Aleksander Rusiecki, Halina Jankowska, Małgorzata Szostakowska i inni. Więcej informacji na ten temat podaję w załączniku Nr 3 na końcu pracy.

25 września delegacja nowo powstałego związku: Lechosław Ragan
i Wojciech Ciesielski dokonała rejestracji organizacji uczelnianej w MKZ NSZZ „Solidarność” w Gdańsku. Dzień ten uznany został za początek działalności NSZZ „Solidarność” na WSP. Okres do 10 listopada zaznaczony był ciężką pracą komitetu założycielskiego. Był to czas próby dojrzałości społecznej młodych, zaangażowanych w Związek ludzi. O przebiegu kolejnego spotkania pisała „Warmia i Mazury”: „10 listopada w nie ogrzanej sali budynku WSP przy
ul. Szrajbera było drugie zebranie organizacji solidarnościowej. Delegowani na poszczególne spotkania Ogólnopolskiej Komisji Porozumiewawczej Nauki członkowie związku składają relację z ich przebiegu i prezentują stanowiska przez nich samych zajęte. Jest to jednak zebranie odmienne, bo „Solidarność” na WSP liczy już 110 członków na 492 zebranych, bo wreszcie zebranie kończą wybory zarządu”
116 [116] .

Do nowego zarządu, po uprzednim tajnym głosowaniu, wybrano
5 przedstawicieli Wydziału Humanistycznego, 2 osoby z Biblioteki Głównej
i 2 z Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego. Przewodniczącą została Maria Skurpska, sekretarzem Danuta Rejdych. W ten sposób „Solidarność” WSP weszła
w drugą fazę swej działalności. Zaczął się dla niej kolejny, pełen nowych doświadczeń, etap.

 

 

5. Sprawa Wojnowskiego

 

Od momentu powstania do MKZ-tu napływały informacje o nadużyciach ludzi na wyższych stanowiskach, których broniły władze partyjne. Jedną z bardziej znanych i głośnych spraw była sprawa dotycząca osoby I Sekretarza KW PZPR Edmunda Wojnowskiego. Nie była ona podjęta z inicjatywy Związku. „Solidarność” wykorzystała ją jedynie do usunięcia z areny politycznej przeciwnika hamującego jej działalność. 8 grudnia 1980 roku Prezydium MKZ wystąpiło do Prokuratury Rejonowej w Olsztynie z żądaniem wszczęcia postępowania przeciwko I Sekretarzowi KW PZPR. Tego dnia odbyło się również w Urzędzie Wojewódzkim spotkania przedstawicieli centralnej Komisji Kontroli Partyjnej z członkami Prezydium MKZ NSZZ „Solidarność” Olsztyn. Jak podaje Informator MKZ NSZZ „Solidarność” wydano wtedy specjalne oświadczenie: „Prezydium MKZ NSZZ „Solidarność”, w oparciu o posiadany materiał dowodowy, przedstawia następujące zarzuty przeciwko Edmundowi Wojnowskiemu, I Sekretarzowi KW PZPR
w Olsztynie:

1. Wyłudzenie, z wykorzystaniem zajmowanego stanowiska, od państwowego Muzeum Sztuki Ludowej w Olsztynku usług budowlanych wykonywanych w posiadanym domku we wsi Pluski.

2. Wyłudzenie, z wykorzystaniem zajmowanego stanowiska, usług budowlanych od Kombinatu Budowlanego w Olsztynie, z równoczesną próbą opłacenia części wartości tych usług z konta KW PZPR w ramach realizacji hotelu WOKI.

3. Wyłudzenie, bez zamiaru opłacenia usług stolarsko-meblarskich od Spółdzielni „Nowotko” w Olsztynie. Wyłudzenie objęło część wykonywanych usług oraz wykonanie mebli na kwotę 25.177 zł, które nigdy nie zostały zafakturowane ani opłacone.

4. Spowodowanie strat materialnych na szkodę gospodarki narodowej, przez niepodjęcie, pomimo przesłania za pośrednictwem KC PZPR wniosku załogi, żadnych działań przeciwko nadużyciom, niegospodarności i kradzieżom
w „WARFAMIE” Dobre Miasto
117 [117] .

Obradujące 30 grudnia 1980 r. Plenum KW odrzuciło zarzuty „Solidarności” uznając je za bezpodstawne. „Panorama Północy” podała: „Uważamy, że nie przebierające w środkach ataki na osobę tow. Edmunda Wojnowskiego godzą nie tylko w autorytet I Sekretarza, ale przynoszą także szkodę wszystkim członkom partii województwa olsztyńskiego. Zwracamy się do sekretarzy POP, członków instancji i wszystkich członków partii o głęboką refleksję, i zajęcie odpowiedniej postawy wobec groźby strajku i ewentualnych jego skutków”118 [118] .

MKZ w odpowiedzi podjął uchwałę o przeprowadzeniu w wytypowanych zakładach 15 stycznia 1981 r. strajku ostrzegawczego. Decyzja władz partyjnych
i zatrzymanie przez milicję ludzi rozwieszajacych informację z żądaniem wszczęcia postępowania wywołało oburzenie w Związku. Bierność centralnych władz partii
w tej sprawie wywołała uaktywnienie struktur poziomych w olsztyńskiej partii.
W tej sytuacji doszło do złożenia rezygnacji I sekretarza ze swojej funkcji. Na posiedzeniu w dniu 13 stycznia 1981 r. Egzekutywa KW PZPR przyjeła do wiadomości następujące oświadczenie Edmunda Wojnowskiego: (cytuję za „Biuletynem Informacyjnym” PZPR KW w Olsztynie)

„Wobec trwającej od kilku miesięcy kampanii przeciwko mojej osobie prowadzonej przez część kierownictwa MKZ NSZZ »Solidarność« w Olsztynie
i wytworzonej w jej następstwie atmosfery społecznej w województwie olsztyńskim nie widzę możliwości dalszego pełnienia funkcji I sekretarza KW PZPR. Świadom jestem, iż nie mogę dopuścić w związku ze swoją osobą do napięć społecznych, grożących trudnymi do przewidzenia konsekwencjami.

Decyzję tę podejmuję w przekonaniu, że służyć ona będzie dobrze wojewódzkiej organizacji partyjnej. Odrzucam kolportowane przeciwko mnie zarzuty. Wyrażam pełne zaufanie do podjętych w tej sprawie działań prokuratury
i CKKP”
119 [119] .

Odwołanie E. Wojnowskiego z funkcji I sekretarza nastąpiło 21 stycznia
(75 osób głosowało za zwolnieniem, 1 przeciw, 16 wstrzymało się od głosu).
I Sekretarzem KW PZPR w Olsztynie został Zbigniew Białecki.

Odwołanie Wojnowskiego można uważać za spory sukces „Solidarności”. Cała walka wykazała wartość Związku i konsekwencję w działaniu. W dużym stopniu zjednoczyła i zacieśniła więzi łączące działaczy „Solidarności”.

 

 

6. Struktura organizacyjna „Solidarności” olsztyńskiej

 

„Solidarność” olsztyńska podzielona była na sekcje, komisje, zespoły
i działy. Każda komórka zajmowała się innymi problemami i była za nie odpowiedzialna. Całość Związku była skoordynowana i dobrze zorganizowana.

 

6.1. Sekcja Organizacyjna

Była to komórka związkowa, której głównym zadaniem było zorganizowanie Związku na terenie województwa. Powstała ona w październiku 1980 roku. Głównie zajmowała się prowadzeniem zebrań założycielskich. Należeli do niej członkowie Prezydium, jak również osoby nie mające żadnego doświadczenia w tego typu działalności. Ogółem odbyto ponad 400 zebrań
(od października 1980 do marca 1981), szczególnie aktywnie uczestniczyli w niej:

Wojciech Ciesielski

Jerzy Kubiak

Witold Doboszyński

Wojciech Majewski

Czesław Klimek

Tadeusz Kurpiewski

Andrzej Wysokiński

Tadeusz Pożniak

Eugeniusz Kondrasiuk

Jerzy Gryńczuk

Tadeusz Wodźko

Andrzej Grabarczyk

Dalsza działalność sekcji skupiła się głównie na opracowaniu matreriałów związkowych. Opracowano instrukcję finansową dla komisji zakładowych, instrukcję wypłat zasiłków statutowych, materiały informacyjne MKZ dotyczące rekompensaty wzrostu kosztów utrzymania.

 

 

6.2. Komisja Interwencyjna

W początkowym okresie działalności Związku, sprawami interwencyjnymi zajmowali się członkowie Prezydium. Spowodowane to było w znacznej mierze brakiem lokalu jak również chętnych do pracy. Komisja Interwencyjna powstała dopiero w grudniu 1980 roku. Założył ją Andrzej Bober (członek Prezydium MKZ). Oto skład komisji i nawiska pracowników społecznych wzięte ze „Sprawozdania ustępującego Prezydium i TZR NSZZ »Solidarność« w Olsztynie”:

„ – Skład Komisji Interwencyjnej:

1.

Andrzej Bober

kierownik – oddelegowany z zakładu pracy Biura Projektów ZNTK, od października 80 r. członek Prezydium MKZ

2.

Waldemar Nieczyporowicz

oddelegowany z zakładu pracy PSTBR, od października 80 r. członek Prezydium MKZ

3.

Wiesław Rondomański

oddelegowany z zakładu pracy OZOS, od stycznia 1981 członek Prezudium MKZ

4.

Walery Piskunowicz

oddelegowany z zakładu pracy ART od 17 lutego 81 r.

5.

Elżbieta Syniec

pracownik stały – zatrudniona od 2 lutego 81 r.

6.

Wojciech Niepokulczycki

pracownik stały– zatrudniony od 20 maja 81 r.

7.

Henryk Charkiewicz

oddelegowany z zakładu pracy Fabryki Mebli, od lutego do kwietnia 81 r.

8.

Witold Doboszyński

oddelegowany z zakładu pracy od 15 czerwca 81 r. Zjedn. PGR.

 

Pracownicy społeczni:

 

1.

Maria Iwanowska

Baza Zaopatrzenia i Zbytu TOR

2.

Jerzy Kubiak

Woj. Biuro Geodezji i Kartografii

3.

Eugeniusz Kondrasiuk

ELTOR

4.

Tadeusz Poźniak

ART

5.

Andrzej Pawłowski

WZSR „SCH”

6.

Wiktor Żółciński

MUSJ

7.

Roman Moroz

BPBK”120 [120]

 

Wachlarz spraw, którymi zajmowała się Komisja był bardzo szeroki. Zajęła się 426 sprawami, w tym aż 343 załatwiono pozytywnie.

Rozstrzygała spory między Komisjami Zakładowymi a kierownictwem zakładów pracy, konflikty wewnątrzzwiązkowe. Załatwiała sprawy socjalno-bytowe, interweniowała również w sprawach indywidualnych takich jak: sprawy płacowe, załatwiała skargi na kierownictwo zakładów, zwalnianie z pracy. Część spraw dotyczyła nieprawidłowości i przestępstw gospodarczych. Nie raz przeprowadzała kontrolę sklepów mięsnych, głównie przed świętami.
W wyjątkowych przypadkach załatwiała też sprawy mieszkaniowe.

Prowadziła rozmowy mediacyjne z Wojewodą, Prezydium i Komendantem KWMO, krtóre jak podaje „Sprawozdanie ustępującego Prezydium...” dotyczyły:

„– interwencji w sprawie pobicia członków Związku,

– reglamentacji,

– przyjęć do przedszkoli,

– odwołania ze stanowisk ludzi skompromitowanych,

– zagwarantowania bezpieczeństwa dla działaczy, współpracowników
i konsultantów Związku,

– zaopatrywania ludności w żywność,

– marnotrawstwa art. żywnościowych: mleka, mięsa, smalcu itp.,

– zatrzymań osób rozklejających plakaty”121 [121] .

 

6.3. Zespół Doradców Prawnych

Zalążek zespołu doradców prawnych powstał w kilkanaście dni po założeniu MKZ. Początkowo poradnictwo prawne prowadzili społecznie: H. Milewska,
J. Rabiczko, K. Afeltowicz, adw. M. Krakowski, prok. S. Snieżko i sędzia
J. Lubieniecki. W „Sprawozdaniu...” napisano „Prawnicy udzielali wszechstronnej pomocy w formie porad prawnych, a od połowy grudnia reprezentowali członków NSZZ „Solidarność” przed komisjami odwoławczymi i sądami pracy. Ponadto prawnicy brali udział w posiedzeniach Prezydium i walnego zebrania MKZ służąc swoją wiedzą fachową w przygotowywaniu projektów uchwał. Uczestniczyli również w rozmowach z przedstawicielami administracji państwowej. W czasie strajku okupacyjnego studentów WSP 25–27 II 1981 r. doradca prawny MKZ
J. Lubieniecki brał udział w rozmowach z Komisją Wojewody”
122 [122] .

Od połowy stycznia 1981 r. zespół pracował w składzie: H. Milewska,
Z. Mazur i K. Afeltowicz, a od 1 VI 81 r. S. Snieżko i J. Lubieniecki. Zespół udzielił ponad 400 rejestrowanych porad prawnych. Członków Związku reprezentował w ponad 50 procesach. Prowadził szkolenia działaczy komisji zakładowych na terenie całego województwa.

 

 

 

 

 

6.4. Dział Wydawniczo-Informacyjny

Pierwsza z komórek tego działu tzn. rejestracja, powstała już w pierwszych dniach września 1980 r. Początkowo sprawami rejestracji i ewidencją zakładowych organizacji związkowych zajmowało się kilka osób. W 1981 roku, kiedy zatrejestrowanych było 820 kół, zatrudniona była tylko 1 osoba.

– Redakcja Pisma „Rezonans – Solidarność Olsztyńska”

„Nazwę pisma »Rezonans«, jak podaje Maria Szmid, wymyślił Tadeusz Kisły”123 [123] . Grupą inicjatywną był trzyosobowy zespół nie posiadający żadnego oparcia w sprzęcie poligraficznym. W październiku 1980 r. wyszły dwa pierwsze numery pisma. Ich nakład wynosił kilkaset egzemplarzy. Z czasem nakład wzrósł do 6000 egzemplarzy. W kolegium redakcyjnym pracowały dwie osoby (m.in. Wiesław Chojnowski), poza tym były też trzy osoby pracujące społecznie.

– Poligrafia

Pracowały w niej dwie osoby. Zajmowała pomieszczenie o pow. 25 m2
w WPKM. Posiadała dwie maszyny offsetowe i kserograf KS-2.

– Kolportaż

Formę zorganizowaną przyjął 31.01.1981 r. Jego działalność polegała głównie na rozprowadzaniu materiałów związkowych: pism, znaczków związkowych (16 tys. rozprowadzono do końca czerwca 1981 r.), kalendarzy
(700 sztuk), 1500 egzemplarzy statutu. Kolportowano także: założenia programowo-ideowe Związku, materiały związkowo-informacyjne, okolicznościowe plakaty, uchwały, zalecenia. Nad tym wszystkim czuwała 1 osoba.

– Teleksy

Początek działalności to styczeń 1981 r. Utrzymywano bezpośrednią łączność z 22 punktami kraju i województwem. W początkowym okresie posiadano tylko jedno urządzenie, potem pracowano na trzech. Zatrudnione były dwie osoby.

– Redakcja „Serwisu informacyjnego”

Pismo ukazywało się od 29.01.81 r. nakład wynosił 1000–4000 egzemplarzy w zależności od możliwości technicznych wydawnictwa.

 

„Solidarność” posiadała także bibliotekę i archiwum. Istotną rolę
w działalności Związku odgrywała również Informacja.

 

6.5. Komisja Rewizyjna

Powstała dopiero w 1981 roku. Jak podaje „Sprawozdanie...” w jej skład wchodziły następujące osoby:

„1. Szczepacka Zuzanna – przewodnicząca

2. Zbieranek Jerzy – wiceprzewodniczący

3. Kodrycka Sabina – członek

4. Gieruć Janina – członek

5. Sadowska Hanna – członek

6. Choroszucha Edward – członek”124 [124] .

Zajmowała się przede wszystkim kontrolą: składu personalnego MKZ, protokołów z posiedzeń Prezydium MKZ i ZR, agend MKZ (Biuro Interwencji, Dział Porad Prawnych, Sekcje branżowe, Sekcja Informacji), kontrolą finansową MKZ (gospodarka kasowa, bankowa, księgowość, płace), ewidencją majątku (środki trwałe, przedmioty nietrwałe), zużyciem paliwa (Fiat 125 p.).

Do kontaktów z władzami, w maju 1981 r. został powołany przez Wojewodę pełnomocnik do spraw związków zawodowych. Został nim wicewojewoda Tadeusz Klus. Ze strony MKZ wysunięto wiceprzewodniczącego Stanisława Mackiewicza. Ustalono zasady współpracy związków z władzami i powołano specjalne zespoły robocze. Problem ten omówiono w „Sprawozdaniu...”:

„ zespół do spraw reglamentacji pod przewodnictwem dyrektora Wydziału handlu i Usług Urzędu Wojewódzkiego, ze strony MKZ Walery Piskunowicz,

– zespół do spraw oświaty i wychowania pod przewodnictwem dyrektora Urzędu Wojewódzkiego P. Gralewskiego, ze strony MKZ P. Szydelska , T. Pacer,

– zespół do spraw gospodarki leśnej pod przewodnictwem przedstawiciela Wydziału Rolnego Gospodarki Żywnościowej i Leśnictwa, ze strony MKZ Ryszard Kosior,

– zespół do spraw służby zdrowia pod przewodnictwem przedstawiciela służby zdrowia Urzędu Wojewódzkiego, ze strony MKZ Andrzej Luer”125 [125] .

7. Grudzień 1980 roku w Olsztynie

 

15 XII Grudnia 1980 r., w X rocznicę pamiętnych wydarzeń Grudnia 1970 roku, w Olsztynie odbył się wielki koncert w reżyserii Michała Rosińskiego. Była to polska prapremiera. Ciekawostką jest, że jednym z instrumentów były nogi filharmoników. Odbył się on w Uranii aż dwa razy. Cieszył się ogromną popularnością. Wtedy też wyświetlono Kronikę Grudnia 1970 roku. Wydarzenie to odbiło się szerokim echem w kraju.

W taki oto sposób powstała i rozpoczęła swoja działalność „Solidarność” olsztyńska. Od momentu narodzin tj. 24 września 1980 roku do końca tego roku, zrobiono naprawdę wiele. Związek stawał się coraz silniejszy. Miał ogromne poparcie w społeczeństwie olsztyńskim. Widziano w nim szansę na lepsze jutro. Liczba jego członków rosła z dnia na dzień. Rejestrowały się coraz to nowe związki. Mozaika zawodowa i klasowa w „Solidarności” stawała się bardzo różnorodna.

Jeden z redaktorów olsztyńskich powiedział: „Solidarność” to zawarcie związku małżeńskiego z prawdą i wiarą w jej siłę, to walka z absurdem, zakłamaniem i kompromisem godzącym we własne sumienie, to pojedynek
z głupotą. Naszym egzaminem mogą być jeszcze różne sytuacje, choć w głębi ducha pragniemy, by ich nie było”
126 [126] . Jednak były. I nie trzeba było na nie długo czekać. Sprawdzianem dla „Soliadrności” był cały następny, 1981 rok.

 

 

 

 

 

 

 





1 [1] Wiesława Kwiatkowska, Gwiazda miałeś rację, Gdynia 1990, s. 47.

2 [2] Józef Tischner, Etyka „Solidarności”, Kraków 1981, s. 12.

3 [3] Miesięcznik krytyczny „Meritum”, Krajobraz po Sierpniu, Wrzesień 1981, s. 23.

4 [4] Jerzy Kołodziejski, Fenomen Wałęsy, w: Lech Wałęsa, praca zbiorowa, Gdańsk 1990, s. 314.

5 [5] Stefania Dzięcielska-Machnikowska, Grzegorz Matuszak, Czternaście łódzkich miesięcy, Łódź 1984, s. 79.

6 [6] Timothy Garton Ash, Polska rewolucja. Solidarność 1980–1981, Warszawa 1987, s. 1.

7 [7] Solidarność Kortowska, Biuletyn Informacyjny, Styczeń 1981, Rok I, Nr 1, s. 1; O źródłach
i charakterze Lata 1980 roku na łamach broszury Poznańskie broszury społeczne. Lato 1980. Dyskusja, Zeszyt 5, Poznań 1980, s. 1. Andrzej Siemianowski powiedział: „ja bym wyprowadził genezę Lata 1980 z czego innego. Jest ono dla mnie przede wszystkim kontynuacją wydarzeń sprzed lat dziesięciu i sprzed czterech. Gdyby nie Grudzień 1970 i gdyby nie Czerwiec 1976, nie byłoby Lata 1980 . [...] Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że fakt, iż właśnie Wybrzeże – Gdańsk i Szczecin
– stanowiło tą siłę motoryczną, nie był przypadkowy. Zaowocowały tu doświadczenia 1970 roku”.

8 [8] Jerzy Holzer, Solidarność 1980–1981. Geneza i historia, Warszawa 1990, s. 20; O stanie rolnictwa i gospodarki żywnościowej w latach 1970–80 szerzej traktuje: Rządowy raport o stanie gospodarki, Warszawa, Lipiec 1981, s. 57–66.

9 [9] „Warmia i Mazury”, Miesięcznik Społeczno-Kulturalny, Nr 3, Marzec 1981, s. 6.

10 [10] Ibidem, s. 7.

11 [11] Zbigniew Jerzy Hirsz, Polska między II a III Rzeczypospolitą 1944–1984, Białystok 1993, s. 241.

12 [12] Śpiewnik Wybrzeża, Warszawa 1979, s. 7.

13 [13] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 241–242.

14 [14] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, Gdańsk. Sierpień 80, Warszawa 1981, s. 12–13.

15 [15] „Warmia i Mazury”, op. cit., s. 2.

16 [16] Ibidem, s. 9.

17 [17] Śpiewnik Wybrzeża, op. cit., s. 2.

18 [18] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 242.

19 [19] Fragmenty Wspomnień – Grudzień 1970. Relacje naocznych świadków. w: „Solidarność Olsztyńska”, Informator MKZ NSZZ „Solidarność”, Olsztyn, 22 Grudnia 1980, s. 1.

20 [20] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 242. Więcej informacji na ten temat można znaleźć w książce Barbary Seidler, Kto kazał strzelać. Grudzień ‘70., Warszawa 1991, s. 35–36. „Dopiero po miesiącu, dokładnie 18 stycznia 1971 roku, w „Głosie Wybrzeża” ukazał się komunikat tej treści: Prokuratura Wojewódzka w Gdańsku, na podstawie danych uzyskanych ze służby zdrowia stwierdza, że
w wyniku zajść, do jakich doszło w grudniu ub. roku na terenie Gdańska, Gdyni i Elbląga śmierć poniosły następujące osoby:

W Gdańsku:

1.

Rebinin Waldemar

– Gdańsk, ul. Kaznodziejska nr 1

2.

Matelski Jerzy

– Gdańsk, ul. Oksywska nr 3

3.

Widerlik Józef

– Gdańsk, ul. Arkońska nr 50

4.

Stojecki Kazimierz

– Gdańsk, ul. Sieroca nr 1

5.

Peszyński Andrzej

– Lakowy, pow. Starogard Gdański

6.

Mosiewicz Stefan

– Krasna Łąka, pow. Sztum

7.

Zastawny Kazimierz

– zamieszkały czasowo: Gdańsk, ul. Długa nr 20/21, [...]

8.

Sypka Bogdan

– Gdańsk, ul. Perłowa nr 2

9.

Zamroczyński Marian

– Gdańsk, ul. Biskupia Górka, nr 24 c

W Gdyni:

 

10.

Polito Zygmunt

– Gdynia, ul. Śląska nr 31/19

11.

Gliniecki Zygmunt

– Gdynia, ul. Czerwonych Kosynierów nr 176/184 b

12.

Kuchcik Jerzy

– Gdynia, ul. Sienna nr 7

13.

Zajczenko Waldemar

– Gdynia, ul. Konwaliowa nr 20/26

14.

Drywa Brunon

– Gdynia, ul. Młyńska nr 11

15.

Sieradzan Stanisław

– Gdynia, ul. Dzierżyńskiego nr 70

16.

Godlewski Zbigniew

– Gdynia, ul. Grottgera nr 102

17.

Piernicki Ludwik

– Goręczyno, pow. Kartuzy

18.

Kałużny Jan

– Sasino, pow. Lębork

19.

Wycichowski Zbigniew

– Gdynia, ul. Kasprowicza nr 23

20.

Pawłowski Józef

– Rumia, ul. Kochanowskiego, nr 10

21.

Polechoński Jan

– Rumia, ul. Helska nr 22

22.

Nastały Zbigniew

– Wejherowo, ul. Sobieskiego, nr 310

23.

Wójcik Marian

– Wejherowo, ul. Kopernika, nr 11

24.

Lewandowski Stanisław

– Stępe, pow. Lipno, woj. bydgoskie

25.

Żebrowski Janusz

– Gdynia, ul. Skarbka, nr 88

26.

Skonieczka Jerzy

– Gdynia, ul. Energetyków, nr 25

27.

Formela Apolinary

– Rumia, ul. Dzierżyńskiego, nr 25

W Elblągu:

 

28.

Sowicz Tadeusz

– Elbląg, ul. Szczygla, nr 25.

 

 

Prokuratura Wojewódzka w Gdańsku

 

21 [21] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 9.



22 [22] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 243; Ocenę wydarzeń grudniowych zamieściła także „Trybuna Ludu”, 17 Grudnia, s. 3: „Awanturnicy i wichrzyciele wykorzystali fakt, że w godzinach rannych, porzuciwszy pracę, na ulicę wyszła część załogi Stoczni Gdańskiej. Dopóki nie doszło do aktów, milicjanci, ormowcy i żołnierze konsekwentnie powstrzymywali się od użycia siły. Awanturnicy, ukrywający się za plecami pracowników Stoczni, zaatakowali obrońców porządku publicznego,
z których wielu pobito i poraniono, niektórych bardzo ciężko”.



23 [23] Ibidem, s. 243.



24 [24] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 13.



25 [25] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 23; Więcej na temat falstartu cenowego z czerwca 1976r. pisze Paweł Bożyk, Marzenia i rzeczywistość czyli anatomia polskiego kryzysu, Warszawa 1983,
s. 107–112.



26 [26] Jerzy Holzer, op. cit., s. 23.



27 [27] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 246.



28 [28] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 19.



29 [29] Jerzy Holzer, op. cit., s. 89; O trudnościach gospodarczych Polski w lipcu 1980 roku pisze także Waldemar Kuczyński, Po wielkim skoku, Warszawa 1981, s. 154: „Na początku lipca 1980 r. rząd podjął decyzję o przesunięciu do tzw. sklepów komercyjnych niektórych rodzajów mięsa i wędlin sprzedawanych dotąd w sklepach zwyczajnych. Było to równoznaczne z dość istotną podwyżką cen mięsa, które w sklepach komercyjnych sprzedawano znacznie drożej [...]”.



30 [30] Ibidem, s. 90.



31 [31] Ibidem, s. 90; O strajku lubelskim pisał także Tad Szulc, Jan Paweł II, Warszawa 1996, s. 322: „[...] Niepokoje zaczęły się w Lublinie, siedzibie uniwersytetu katolickiego. 16 lipca przyłączyli się do strajku pracownicy kolei w całym województwie lubelskim. Ani władze komunistyczne, ani Kościół w Polsce, ani Jan Paweł II, a zapewne i sami robotnicy nie zdawali sobie sprawy, że owe wydarzenia zapoczątkowały proces o historycznym znaczeniu”.



32 [32] Jerzy Holzer, op. cit., s. 90–91.



33 [33] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 247; Szerzej o błędach gospodarki przedsierpniowej pisze Aleksander Bocheński, Kryzys Polski i kryzys ludzkości, Warszawa 1982, s. 22–23.



34 [34] Tad Szulc, Jan Paweł II, Warszawa 1996, s. 323.



35 [35] Osiemnaście długich dni, pod. red. Stefana Kozickiego i Aleksandra Rowińskiego, Warszawa 1980, s. 5.



36 [36] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 42.



37 [37] Ibidem, s. 59–60.

38 [38] Ibidem, s. 61.

39 [39] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZRP Magazyn, Nr 179 (8817), Środa, 20 Sierpnia 1980, s. 2.



40 [40] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR, Nr 180 (8818), Czwartek, 21 Sierpnia 1980, s. 1.



41 [41] Ibidem, s. 2.



42 [42] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 103; O stosunku społeczeństwa do wybuchających strajków i obecnej sytuacji wiele można dowiedzieć się z: Listów do Mieczysława
F. Rakowskiego. Od Sierpnia do Grudnia 1980, Warszawa 1981.



43 [43] Wojciech Giełżyński, Lech Stefański, op. cit., s. 123–124.

44 [44] Ibidem, s. 168; O 29 Sierpnia szerzej napisano w książce, 18 dni Sierpnia, Solidarność, Warszawa 1990, s. 27–28: „W Gdańsku delegacja rządowa nie przybyła na kolejną turę rozmów. Trwa impas wokół postulatu utworzenia niezależnych związków zawodowych. Tymczasem kraj ogarnia coraz większa fala strajków [...]. W Szczecinie zarysowuje się perspektywa porozumienia. Po obradach grup roboczych z udziałem zaproszonych przez robotników ekspertów w nocy dochodzi do ostatniego spotkania MKS z Komisją Rządową. Powstaje projekt ugody końcowej. Tego dnia
w Warszawie odbyła się narada najwyższego kierownictwa PZPR, na której dyskutowano
o sposobach rozwiązania nasilającego się konfliktu”.



45 [45] Jerzy Holzer, op. cit., s. 106; Dokładniejsze dane o stronach podpisujących to porozumienie można znaleźć w Rozmowach Komisji Rządowej z Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym
w Stoczni Gdańskiej
(23–31 sierpnia 1980 r.). Gdańsk – Sierpień 1980., Warszawa 1981, s. 171.



46 [46] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR, Nr 180 (8818), Czwartek, 21 Sierpnia 1980, s. 1;
O przebiegu rozmów sierpniopwych wiele istotnych informacji zamieścili: Andrzej Drzycimski, Tadeusz Skutnik, Gdańsk.Sierpień ‘80. Rozmowy, Gdańsk 1990. Oto fragment jednej z nich:

„Lis: [...] Będziemy kontynuować, tu chodzi o godzinę przerwy, tak?

Wałęsa: Tak, bo po prostu my uzgodniliśmy, że dzisiaj kontynuujemy tylko ten punkt ... trzeci i czwarty, i trzeba go dopracować. Po prostu, żebyśmy znów nie byli w próżni, że coś ktoś powiedział, dlatego też ... Skonkretyzować jakieś stanowisko.

Jagielski: Jakie jeszcze mamy punkty do omówienia?

Wałęsa: Tylko trzeci i czwarty, ale finalizując je, żeby już do tych punktów nigdy nie wracać, za parafkami i podpisami. Tak ... Żeby po prostu ich nie było.

Fiszbach: I na tym dzisiaj kończymy tak?

Wałęsa: Nie. Przerwa i wracamy do pierwszego [...]”., s. 346.



47 [47] Wiersz Jerzego Waligórskiego, w: „Solidarność Olsztyńska”, Informator MKZ NSZZ „Solidarność”, 22 Grudnia 1980, s. 4.



48 [48] Dni Sierpniowe 1980–1990. „Solidarność”. Drogi do Niepodległości, Warszawa 1990, s. 2–3;
O narodzinach „Solidarności” pisał też Ireneusz Krzemiński, „Solidarność” 1980, s. 8.

„Po pierwsze, »Solidarność« roku 1980 była naprawdę wspólnym dziełem ożywionego
i poderwanego do działalności społeczeństwa. [...] Była naprawdę wspólnym dziełem – tworzona przez każdego chętnego, indywidualnie i osobiście, choć we współpracy z innymi. Osobista decyzja i poczucie osobistej odpowiedzialności wiązało się ściśle ze wspólnym dobrem [...]. Po drugie powstanie »Solidarności« niosło bardzo istotną przemianę, czy raczej dążenie do przemiany polityki. Jądrem postawy, która ożywiła większość ludzi przystępujących do tworzenia NSZZ »Solidarność« było przekonanie, że mają prawo być obywatelami, to znaczy – we wspólnocie zabierać głos na temat swego losu i losu społeczeństwa oraz podejmować działania, które życiu nadawałyby pożądany przez nich kształt...”.



49 [49] Jerzy Holzer, op. cit., s. 113; Wiadomości na temat centralizacji nowego Związku można znaleźć w książce: Who’s who, what’s what in „Solidarność”. Leksykon związkowy, pod red. Andrzeja Dorniaka, Mariana Terleckiego, Tomasza Wołka, Gdańsk 1981., Fragment z powstania MKZ Gdańsk:

„Powstał 1 września 1980 roku, przekształcając się z Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Trzon prezydium stanowili ludzie, którzy negocjowali Porozumienie Gdańskie
31 sierpnia 1980 roku. W początkowym okresie MKZ Gdańsk pełnił podwójną rolę, stanowił władzę Związku Regionu Gdańskiego oraz kontynuował i organizował »Solidarność« na terenie całego kraju [...]. Do MKZ Gdańsk należy 1425 Komisji Zakładowych. Zarejestrowanych jest ponadto ok. 50 sekcji branżowych [...]”.



50 [50] Witold Pronobis, Polska i świat w XX wieku, Warszawa 1992, s. 479; O pierwszych krokach nowego ruchu do rejestracji więcej można znaleźć w Kronice. Dokumentacja Prasowa. Przegląd najważniejszych wydarzeń w kraju i za granicą, Nr 1366, Rok XXIX, 8–16 XI 1980, s. 902:
„W Sądzie Wojewódzkim w Warszawie odbyło się posiedzenie, na którym po raz pierwszy rozpoczęto rozpatrywanie wniosków o rejestrację nowo powstających związków zawodowych. Na wokandzie znalazły się 3 wnioski o rejestrację: Warszawskiego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego, Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników Zakładów »Chemar« w Kielcach oraz Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Dolnośląskiego Przemysłu Górniczego. W tym samym dniu (24 IX 80) przedstawiciele miedzyzakładowych komisji robotniczych złożyli w Sądzie Wojewódzkim wniosek o rejestrację statutu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego »Solidarność« z siedzibą w Gdańsku”.



51 [51] Encyklopedia Popularna PWN, pod red. Barbary Petrozolin-Skowrońskiej, Warszawa 1993,
s. 792–793; O „Solidarności” napisali też Bożena Bankowicz, Marek Bankowicz, Antoni Dudek, Leksykon historii XX wieku, Kraków 1996, s. 495: „(wł. Niezależny Samorządny Związek Zawodowy »Solidarność«) – pierwszy niezależny, masowy, zorganizowany ruch społeczny w bloku radzieckim (Polska). »Solidarność« powstała w rezultacie masowych strajków w lipcu – sierpniu 1980 na Wybrzeżu i w innych regionach kraju, które zakończyły się podpisaniem...”.



52 [52] Wiadomości Zjazdowe, Region Warmińsko-Mazurski „Solidarność”, Sobota 26 Września,
Nr 1/81, s. 1.



53 [53] Tad Szulc, op. cit., s. 330.



54 [54] Piotr Nitecki, Kościół, „Solidarność” i odnowa społeczna w Polsce, Warszawa 1991, s. 124.



55 [55] Tad Szulc, op. cit., s. 328–329.



56 [56] Warunki działania Związku w obecnej sytuacji kraju.Tezy do dyskusji, w: „Tygodnik Solidarność”, Nr 3, 1981.



57 [57] Jan B. de Weydenthal, Bruce D. Porter, Kevin Develin, Polski Dramat 1980–1982, Warszawa 1991, s. 117.



58 [58] NSZZ „Solidarność” Region Mazowsze, Społeczeństwo wobec kryzysu. Konwersatorium Doświadczenie i Przyszłość, Warszawa 1981, s. 29.



59 [59] Jan Malanowski, Polscy robotnicy, Warszawa 1981, s. 33.



60 [60] Spór o związki zawodowe, praca zbiorowa pod red. Witolda M. Góralskiego, Tom 1, Warszawa 1982, s. 151; Na temat wolnych sobót Jerzy Borowiecki w „Solidarność” Fronty walki o władzę, Warszawa 1982, s. 43 napisał: „Na początku 1981 r. następuje wzrost fali konfrontacyjnej, głównie w związku z problemem wolnych sobót. Propaganda »Solidarności« w nieprawdziwym świetle przedstawiała przyczyny wybuchu konfliktu wokół tego problemu, jego przebieg i rezultaty. Owa propaganda, a także działania związku zostały podporządkowane bezpośredniemu celowi: umocnieniu jego wpływów w społeczeństwie; celem pośrednim było wykazanie słabości władzy,
a celem długofalowym – utrudnienie wyjścia z kryzysu do osiągnięcia własnych zamierzeń politycznych”.



61 [61] Barbara Fijałkowska, Tadeusz Godlewski, Polskie dylematy polityczne 1939–1995, Olsztyn 1996, s. 172.



62 [62] Antoni Czubiński, Dzieje najnowsze Polski 1944–1989, Poznań 1992, s. 514.



63 [63] Jerzy Holzer, op. cit., s. 152.



64 [64] Zbigniew Jerzy Hirsz, op. cit., s. 159.



65 [65] Ibidem, s. 162.



66 [66] „Gazeta Olsztynska”, Dziennik PZPR, Nr 45 (8966), Wtorek, 3 Marca 1981, s. 1.



67 [67] Jerzy Holzer, op. cit., s. 198.



68 [68] Teleks z dnia 27 marca 1981 roku, Gdańsk, dotyczący zajść w Bydgoszczy.



69 [69] „Panorama Północy”, 5 kwietnia 1981, Nr 14 (1220), Rok XXV, s. 2.



70 [70] „Żeńcy”, Periodyk NSZZ RI „Solidarność” wsi warmińsko-mazurskiej, Rok I, nr 3, Olsztyn 31.03.81., s. 2: „W dniach 8–9 marca 1981 r. trwały w Poznaniu obrady I Krajowego Zjazdu Zawodowego Rolników. Zjazd podjął decyzję o zaprzestaniu działania ogniw trzech istniejących organizacji chłopskich i przyjął nazwę nowej organizacji NSZZ „Solidarność”. Przewodniczącym wybrany został Jan Kułaj z Rzeszowa. Siedzibą Prezydium i Sekretariatu Związku jest Poznań, siedzibą komisji do spraw realizacji porozumień z Rzeszowa i Ustrzyk jest Rzeszów. Na zjeździe brało udział 300 delegatów reprezentujących 90% polskich wsi. WKZ NSZZ „Solidarność Wiejska” w Stalowej Woli nie weszła w skład NSZZ „Solidarność” i proponuje powołanie komisji porozumiewawczej, która miałaby przyjąć prace koordynujące działalność do czasu wywalczenia osobowości prawnej przez Związek”.



71 [71] Statut NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, zarejestrowany w Sądzie Wojewódzkim
w Warszawie dnia 12 maja 1981 roku, Rozdz. I, art. 1, s. 1.



72 [72] „Panorama Północy”, 7 Czerwca 1981, Nr 23 (1229), Rok XXV, s. 3.



73 [73] Gazeta I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”, „Głos Wolny”, Gdańsk 5 Września 1981, Nr 2, s. 3.



74 [74] Gazeta I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność”, „Głos Wolny”, Gdańsk 9 Września 1981, Nr 6, s. 4; Pod względem politycznym sytuacja była jeszcze bardziej złożona. Pisze o tym Antoni Czubiński, Dzieje najnowsze Polski..., Poznań 1992, s. 544: „7,8% delegatów należało nadal do PZPR, 0,8% do SD, 0,3% do ZSL i 1,1% do socjalistycznych organizacji młodzieżowych. Z grupy 90% bezpartyjnych w niedalekiej przeszłości do PZPR należało 9,7%. Aż 17% delegatów deklarowało powiązanie z KOR (11 członków i 139 sympatyków), a 8,5% z KPN (7 członków
i 68 sympatyków). Wsród delegatów dominowali członkowie różnych szczebli organizacji „Solidarności” i ich doradcy”.



75 [75] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR, Nr 179 (9099), Poniedziałek, 7Września 1981, s. 1.



76 [76] Posłanie Pierwszego Zjazdu Delegatów NSZZ „Solidarność” Do Ludzi Pracy Europy Wschodniej, w: Serwis Informacyjny, I Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”, I tura 5–10.IX. 1981, Gdańsk 1981, s. 144.

77 [77] Jerzy Holzer, op. cit., s. 271.



78 [78] Antoni Czubiński, op. cit., s. 546.



79 [79] Jerzy Holzer, op. cit., s. 277.



80 [80] „Rezonans”, Serwis, Pismo NSZZ „Solidarność”. Region Warminsko-Mazurski, Nr 69,
8 Października 1981, s. 1.



81 [81] Antoni Czubiński, op. cit., s. 546.



82 [82] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR Archipelag, Nr 202 (9123), Piątek 9, Sobota 10, Niedziela 11 Października 1981, s. 1.



83 [83] Wypowiedź rzecznika prasowego KK, Marka Brunné o 1 rocznicy rejestracji NSZZ „Solidarność” w: Serwis Informacyjny Biura Informacji Prasowej KK NSZZ „Solidarność”, Nr 261, Wtorek
10 Listopada 1981, s. 1.



84 [84] Referat Sprawozdawczy Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność”, wydało Biuro Informacji Prasowej KKP NSZZ „Solidarność”, s. 2–3; Szerszą ocenę 1980–1981 można znaleźć w: J. Drygalski, J. Kwaśniewski, (Nie)Realny Socjalizm, s. 116–120.



85 [85] Wywiad z Ireną Telesz (aktorką Teatru im. Stefana Jaracza, aktywną działaczką „Solidarności”
w latach 1980–1981).



86 [86] S. Achremczyk, Olsztyńska „Solidarność” 1980–1981, w: „Rezonans” Pismo NSZZ „Solidarność” Regionu Warmińsko-Mazurskiego, Rok XVI, Nr 12/95 (273), 10 Września 1995, s. 1.



87 [87] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR Archipelag, Nr 181 (8819), Piątek, 22 – Sobota 23 – Niedziela, 24 Sierpnia 1980, s. 1–4.



88 [88] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR Magazyn, Nr 182 (8820), Poniedziałek, 25 Sierpnia 1980, s. 3.



89 [89] „Gazeta Olsztyńska”, Dziennik PZPR, Nr 185 (8823), Czwartek, 28 Sierpnia 1980, s. 1–2.



90 [90] Gazeta Olsztyńska, Dziennik PZPR, Nr 187 (8825), Poniedziałek, 1 Września 1980, s. 1; Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 188 (8826), Wtorek, 2 Września 1980, s. 1.



91 [91] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 193 (8831), Poniedziałek, 8 Września 1980, s. 3.



92 [92] Wywiad z Ireną Telesz.



93 [93] S. Achremczyk, op. cit., s. 2.



94 [94] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 212 (8850), Środa, 1 Października 1980, s. 1.



95 [95] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 214 (8852), Piątek, 3 Października 1980, s. 1.



96 [96] Wywiad z Wojciechem Ciesielskim (historykiem, aktywnym członkiem „Solidarności” w latach 1980–1981 i jej twórcą).



97 [97] Wywiad z Ireną Telesz



98 [98] Wywiad z Mieczysławem Kamińskim (jednym z twórców „Solidarności” olsztyńskiej w 1980 roku).



99 [99] Zbiory własne Wojciecha Ciesielskiego: „Sposób postępowania przy zakładaniu NSZZ”.



100 [100] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 219 (8857), Czwartek, 9 Października 1980, s. 1.



101 [101] S. Achremczyk, op. cit., s. 2.



102 [102] Gazeta Olsztyńska, Dziennik PZPR, Nr 224 (8862), Środa, 15 Października 1980, s. 3.



103 [103] „Solidarność” Biuletyn Informacyjny, Nr 1, Rok 1980, NSZZ „Solidarność” w OZOS „Stomil”
w Olsztynie, s. 1.



104 [104] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 233 (8871), Poniedziałek, 27 Października 1980, s. 1.



105 [105] Kronika XX wieku, pr. zbiorowa pod kier. Mariana B. Michalika, s. 1167.



106 [106] Gazeta Olsztyńska, op. cit., Nr 246 (8884), czwartek, 13 Listopada 1980, s. 3.



107 [107] Gazeta Olsztyńska, Dziennik PZPR, Nr 254 (8892), Poniedziałek, 24 Listopada 1980, s. 2.



108 [108] Biuletyn Informacyjny, Międzyzakładowy Komitet Założycielski NSZZ „Solidarność”
w Olsztynie, Olsztyn 27.10.1980, s. 1.



109 [109] B. Łukaszewicz, Prasa Warmii i Mazur w latach 1945–1989, Olsztyn 1991, s. 4.



110 [110] Notatnik lektora, W poczuciu odpowiedzialności za przyszłość Polski, nr 42 (195), 21 Listopada 1980, s. 6.



111 [111] S. Achremczyk, op. cit., s. 2.



112 [112] Warmia i Mazury, Miesięcznik Społeczno-Kulturalny, Nr 1 Styczeń 1981, s. 9–10.



113 [113] „Solidarność” Kortowska, Biuletyn Informacyjny, Styczeń 1981, Rok I, Nr 1, s. 1.



114 [114] Ibidem, s. 2.

115 [115] Wywiad z Józefą Mielnik (działaczką „Solidarności” w Kortowie, skarbnikiem w tej organizacji).



116 [116] Warmia i Mazury, op. cit., s. 5–6.



117 [117] Informator MKZ NSZZ „Solidarność” w Olsztynie 9.12.1980 rok, s. 5–6. Temat ten podjęła także „Panorama Północy”, 15 Lutego 1981, Nr 7 (1213), Rok XXV, s. 4–5. „8 grudnia w wielu zakładach na tablicach informacyjnych tego nowo powstałego związku pokazał się wykaz zarzutów stawianych I sekretarzowi. Zarzucono m.in. „wykorzystywanie stanowiska dla osiągnięcia korzyści osobistych”, „wyłudzenie [...] usług budowlanych wykonywanych w posiadanym domku
w Pluskach”, zarzucano nie zapłacenie rachunków za te usługi”.



118 [118] Panorama Północy, 15 Lutego 1981, Nr 7 (1213), Rok XXV, s. 4–5.



119 [119] Biuletyn Informacyjny, PZPR KW, Nr 1/81, Olsztyn, Styczeń 1981 Rok, s. 3.



120 [120] Sprawozdanie ustępującego Prezydium i TZR NSZZ „Solidarność”, Olsztyn, czerwiec 1981, s. 7.

121 [121] Ibidem, s. 7.



122 [122] Ibidem, s. 7.



123 [123] Wywiad z Marią Szmid – teleksistką „Solidarności” olsztyńskiej.



124 [124] Sprawozdanie ustępującego..., s. 10.



125 [125] Ibidem, s. 6.



126 [126] S. Achremczyk, op. cit., s. 3.




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron