Abp Vegliò - nie oszukujmy się, tania siła robocza to niewolnicy
2011-05-19
Dziś praktycznie każdy z nas żyje z niewolnictwa. I będzie tak dopóki nie zainteresujemy się, w jakich warunkach powstają kupowane przez nas produkty i w co nasze pieniądze inwestują banki– twierdzi przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących.
Abp Antonio Maria Vegliò uczestniczył wczoraj w jednodniowym kongresie na temat walki ze współczesnymi formami niewolnictwa. Zorganizowała go w Rzymie amerykańska ambasada przy Stolicy Apostolskiej z okazji 10-lecia Protokołu z Palermo, którego sygnatariusze zobowiązywali się walczyć z nowymi formami niewolnictwa. Przybyły specjalnie na tę okazję przedstawiciel Departamentu Stanu USA ds. niewolnictwa przekonywał, że jest to zjawisko powszechne, obecne w większości krajów świata. Na jego faktyczne rozmiary oraz naszą współodpowiedzialność za losy współczesnych niewolników zwrócił też uwagę przedstawiciel Watykanu, abp Vegliò.
Walka z niewolnictwem zależy bowiem w dużej mierze od naszej dobrej woli, od tego, czy zechcemy kontrolować banki i ich inwestycje...
„Handel ludźmi to problem bardzo rozległy – podkreślił watykański hierarcha. – Dotyczy on przede wszystkim przymusowej pracy, choćby w rolnictwie. Od kilku lat istnieje swoista forma niewolnictwa choćby przy zbiorze pomidorów na południu Włoch, czy w sektorze budowlanym w Niemczech, albo w służbie zdrowia w Wielkiej Brytanii. Najgroźniejszą postać zjawisko to przybiera w wypadku dzieci wykorzystywanych jako żołnierze, ale też przy szyciu piłek futbolowych, albo przy produkcji dywanów. Najbardziej znaną formą niewolnictwa jest dziś niewolnictwo seksualne. W Azji z kolei powszechne jest niewolnictwo za długi. Wielu ubogich zmusza w ten sposób swe dzieci do niewolniczej pracy” – powiedział Radiu Watykańskiemu przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących.
Zdaniem abp. Vegliò najważniejszym wyzwaniem jest dzisiaj przebudzenie sumień. Walka z niewolnictwem zależy bowiem w dużej mierze od naszej dobrej woli, od tego, czy zechcemy kontrolować banki i ich inwestycje, czy zgodzimy się na kontrole produkcji oraz kupowanie produktów zapewne droższych, które będą miały etykietę gwarantującą, że nie pochodzą z niewolniczej pracy.
kb/ rv
KOMENTARZ BIBUŁY: “Zdaniem abp. Vegliò najważniejszym wyzwaniem jest dzisiaj przebudzenie sumień. Walka z niewolnictwem zależy bowiem w dużej mierze od naszej dobrej woli, od tego, czy zechcemy kontrolować banki i ich inwestycje [...] ” – Widać, że niektórzy zaczynają mówić jaśniejszym językiem i rozumować normalnie. Należałoby tylko dopowiedzieć i zapytać się wprost: a kto to taki w wyraźnej nadreprezentatywności kontroluje te banki, kto steruje systemem monetarnym?
Weźmy Stany Zjednoczone ze swoim Fedem, czyli prywatną (należącą do prywatnych banków) instytucją uzurpującą sobie prawo emisji pieniądza zwanego dolarem. Otóż ta prywatna firma o celowo zwodniczej nazwie “Federal Reserve System”, nadzorowana jest przez pięciu członków wchodzących w skład Zarządu, czyli “Federal Reserve Board of Governors”. Może wymieńmy po kolei nazwiska dzisiejszych członków zarządu. Są to: Benjamin S. Bernanke, Donald L. Kohn, Kevin M. Warsh, Elizabeth A. Duke i Daniel Tarullo. Przed tymi dwiema ostatnimi osobami, funkcję sprawowali: Randall S. Kroszner i Frederic S. Mishkin.
Może przyjrzyjmy się teraz sylwetkom tych osób, które – przypomnijmy – w sposób niemal absolutny zawiadują systemem monetarnym w Stanach Zjednoczonych i dodajmy ich pochodzenie etniczne, a otrzymamy interesujący obrazek:
Benjamin S. Bernanke – żydowskie
Donald L. Kohn – żydowskie
Kevin M. Warsh – żydowskie (najmłodszy w historii dyrektor Fed-u, mianowany w wieku 35 lat)
Elizabeth A. Duke – w biografii nie ujawniono – ani na stronach Banku Federalnego, ani w encyklopediach – dlaczego ukrywa się te fakty?
Daniel Tarullo- w biografii nie ujawniono – ani na stronach Banku Federalnego, ani w encyklopediach- dlaczego ukrywa się te fakty?
Poprzedni dyrektorzy:
Randall S. Kroszner – żydowskie
Frederic S. Mishkin – żydowskie
Gdyby jednak dalej penetrować skład osobowy Fed-u, to oprócz pięciu dyrektorów (dzisiaj: trzech jest pochodzenia żydowskiego, do tej pory było ich pięciu, czyli 100%), mamy również dwunastu regionalnych prezydentów. Uwzględnijmy zatem i tych szefów i zobaczmy jak tutaj rozkłada się ta etniczna przynależność. Otóż okazuje się, że i tutaj mamy do czynienia z nieprawdopodobną nadreprezentacją etniczno-religijną pewnej grupy, która jednak oburza się gdy próbuje się wskazywać na jej oczywiste korelacje z systemem finansowym, a tym bardziej się irytuje rzucając oskarżenia o “antysemityzm”, gdy wskazuje się na niezaprzeczalny fakt, iż kilkudziesięciokrotnie nadreprezentatywna grupa kontroluje system monetarny. Dla pełnego obrazu wymieńmy zatem nazwiska prezydentów poszczególnych oddziałów i ich etniczno-religijną przynależność:
Oddział Boston: Eric S. Rosengren – żydowskie
Filadelfia: Charles I. Plosser – żydowskie
Richmond: Jeffrey M. Lacker – żydowskie
St. Louis: James B. Bullard – żydowskie
Kansas City: Thomas M. Hoenig – żydowskie
Dallas: Richard W. Fisher – żydowskie
San Francisco: Janet L. Yellen – żydowskie
Minneapolis: Narayana R. Kocherlakota – w biografii nie ujawniono – ani na stronach Banku Federalnego, ani w encyklopediach (zastąpił Gary H. Sterna – żydowskie)
Nowy Jork: William C. Dudley – goj
Cleveland: Sandra Pianalto – goj
Atlanta: Dennis P.Lockhart – goj
Chicago: Charles L. Evans – goj
Tak
więc z grupy pięciu członków Zarządu, trzech stanowią Żydzi,
czyli 60 procent. Z grupy 12 regionalnych prezydentów, mamy dzisiaj
6 zadeklarowanych Żydów, czyli 50 procent. W sumie, na 17
najważniejszych stanowiskach zasiada 9 Żydów (dotychczas było ich
12), choć cały czas nie wiemy czy wobec reszty nie chodzi o
zakonspirowanych Marranos.
Wobec
2% populacji Żydów w USA, zjawisko to oznacza ponad 25-krotną
nadreprezentację Żydów w zarządzie głównym i oddziałach Banku
Federalnego
(dotychczas była to nadreprezetacja ponad 35-krotna).
Podobna sytuacja jest Departamencie Skarbu (U.S.
Treasury Department),
gdzie na 11 najważniejszych stanowiskach, w pięciu zasiadają
zadeklarowani Żydzi.
Listę taką możnaby rozwinąć również
i na zastępców, poszczególne największe banki (wszak delegujące
swoich przedstawicieli właśnie do Fedu),
kluczowe pozycje na Wall Street, itd, itp. – wszędzie dojdziemy do
podobnej konkluzji.
Arcybiskup Antonio Maria Vegliò zaczyna więc mówić normalnym językiem, choć nie kończy swojej myśli. A ta wydaje się być dzisiaj – tak jak i przed 70 laty – najważniejsza. Sprowadza się ona w największym skrócie do: sił kontrolujących system finansowy oraz do podstaw tego systemu (czytaj: lichwy). Bez rozwiązania tych kwestii nie ma mowy o normalizacji systemu finansowego, gospodarek oraz wyeliminowania niewolnictwa, o którym mówi arcybiskup.
Za: Radio Watykańskie (19/05/2011)