Gloria Victis Ocena powstania

15. Ocena powstania styczniowego w Glorii Victis

Nowelę Orzeszkowa napisała na 25 rocznicę powstania styczniowego. Związana była z tymi wydarzeniami emocjonalnie bo ukrywała i przewoziła Romualda Traugutta. Nowela pisana jest patetyczną prozą poetycką, narratorem są drzewa, akcja zaczya się w maju 1863 r. - tj. akcja ich opowieści. Opowiadają to wiatrowi, 50 lat po powstaniu. Akcja rozgrywa się na Polesiu litewskim. Ma kompozycję ramową - zaczyna się i kończy wątkiem wiatru.

To apoteoza powstania. Polacy nie mogli wygrać. W noweli jest przykład małego oddziału polskiego przeciw wielkim siłom przeciwnika. Rosjanie jeszcze dobijali rannych Polaków. Polacy to bohaterowie, zostawiają jak Traugutt rodziny, jak Maryś siostry, jak Jagmin dziewczyny i Ida na wojnę. Traktowanie powstania przez Orzeszkową widać w charakterystyce powstaci:

Romuald Traugutt - postać historyczna, kierował wojskami powstańców. Ruscy powiesili go na szubienicy.

Maryś Tarłowski

Jagmin

Nawet mając wśród żołnierzy tak dobrych ludzi, nie udało się wygrać powstania.

Tak jak w Nad Niemnem, w noweli występuje symbol mogiły. To znak odwagi, bohaterstwa ale i tragizmu.

Ocena powstania w Nad Niemnem

  1. Utwór opisuje wydarzenia sprzed 25 laty (tzw. przeszłość bliska), obejmujące powstanie styczniowe 1863 r. Mimo że w literaturze polskiej tego okresu pojawiała się idea odrzucenia walki w obronie niepodległości na rzecz propagowania etosu pracy, Orzeszkowa nie ustaje w wyrażaniu hołdu i wdzięczności uczestnikom tego zrywu oraz jego ofiarom. Uważa bowiem, że mimo klęski, powstanie to było potrzebne, miało siłę jednoczącą naród w walce o wolność. Wielu zginęło, ale odnieśli oni zwycięstwo moralne, bo z odwagą stanęli przeciw wrogowi.

Przeszłość bliską uosabiają w powieści bohaterowie, dla których powstanie stało się doświadczeniem pokoleniowym. Należą do nich: synowie Stanisława Korczyńskiego – Dominik, Benedykt i Andrzej oraz pozostali członkowie rodziny Korczyńskich – Emilia, Marta, Andrzejowa, a z rodziny Bohatyrowiczów – bracia, Anzelm i Jerzy. W czas powstania

przyjazne i poufne stosunki zapanowały były wtedy pomiędzy Korczynem a wsią sąsiednią, noszącą nazwę Bohatyrowicze.

Dom korczyński otwarty był wtedy dla wszystkich. Połączyła ich niedola zniewolonego kraju i zrodzona na nowo myśl o powstaniu. Z Korczyńskich pierwszy do walki rwał się Andrzej, zaś od Bohatyrowiczów – Jerzy. Obaj zginęli. W nadniemeńskim lesie, w miejscu dotąd nazywanym „Świerkowym”, wzniesiono obu bohaterom Mogiłę. Czas po powstaniu okazał się dla pozostałych czasem smutnym i przygnębiającym. Rodziny skłóciły się i oddaliły od siebie. Dominik nie uczestniczył w powstaniu, tylko od razu wyjechał w głąb Rosji i uległ rusyfikacji. Benedykt cały czas dba o rodzinną ziemię i zajmuje się gospodarstwem do dziś, ale zgorzkniał i odwrócił się całkowicie od Bohatyrowiczów. Anzelm jest schorowany i o słabym zdrowiu, Marta, zaręczona w młodości z Anzelmem, zostaje starą panną. Emilia oddaje się sentymentalnym lekturom i urojonym chorobom. Andrzejowa cały czas żyje w kulcie zmarłego męża i wracając wspomnieniami do czasów powstania, pielęgnuje uczucia patriotyczne.

2. Pozytywiści, co prawda, odrzucili w swoim programie patriotyzm walki, zastępując go hasłami i ideologią pracy, ale nierzadko zwracali się ku tradycji, by reaktywować i wzmacniać uczucia patriotyczne, bohaterstwo i tożsamość narodową. Z poszanowaniem, godnością i czcią mówili o powstańcach. Kultywowali pamięć o nich, powoływali się na historię i wspólną wiążącą przeszłość, która powinna stanowić priorytet dla przyszłych pokoleń. Na takich założeniach opiera się także „Nad Niemnem”.

„Niedużo nas było, może osób kilka, bo inni ludzie na swoich podwórkach zgromadzili się i, tak samo jak my, kupkami stojąc, ku stronie piasków obróceni, stuków i grzmotów słuchali, co tam toczyły się i turkotały (...) Słowik już wtenczas nie śpiewał, tylko gdzieniegdzie podejmowały się znad boru chmury wszelakiego ptastwa i jak zwariowane, z przeraźliwymi krzykami latały nad borem, nad rzeką (...) Nad piaskami zaś ciągle grzmiało a grzmiało, i dopiero przed samym wieczorem grzmoty te zaczęły pomału ustawać, aż i zupełnie ustały, a za to po całym borze poniosły się wielkie ludzkie krzyki i zgiełki.”

W ten sposób Jan relacjonuje Justynie
przebieg powstania styczniowego, które swoim zasięgiem objęło korczyńską i bohatyrowicką okolicę. Walczyło w nim wówczas czterdziestu powstańców, a wśród nich ojciec Janka – Jerzy Bohatyrowicz i brat Benedykta Korczyńskiego – Andrzej. Zryw okazał się klęską, rozpoczęły się represje władz carskich wobec jego uczestników, niemniej były i pozytywy tego przełomowego w dziejach wydarzenia. W imię walki o wolność nastąpiło braterstwo klas społecznych. Chłopi mężnie walczyli u boku szlachciców. Jerzy i Andrzej polegli i byli pogrzebani w jednej mogile, która stała się symbolem pojednania, odrodzenia nadziei, obrony ideałów, dla których warto poświęcić życie. Powstanie, mimo że przegrane, stało się symbolem honoru. W sposób pośredni lub bezpośredni zaciążyło na losach wszystkich bohaterów powieści. Każdy z nich musiał ustosunkować się do zrywu niepodległościowego.




Orzeszkowa tych, którzy brali w nim udział, lub byli jego świadkami nazywa
„dziećmi nocy”. Do tego pokolenia należą: Benedykt i Andrzej Korczyński, Dominik, Emilia, Marta, Kirłowa, Darzeccy, Anzelm i Jerzy Bohatyrowicze. Andrzej i Jerzy ponieśli śmierć w walce. Dominik został wzięty do carskiej niewoli, ale po dłuższym pobycie na obcej ziemi, dostosował się do warunków rusyfikacji i osiągnął niezłą pozycję społeczną. Anzelm, klęskę miłości i powstania opłacił własnym zdrowiem. Zaczął chorować, lecz w istocie doskwierało mu poczucie osamotnienia i brak wiary w sens życia. Choroba zaczęła dręczyć bardziej jego duszę niż ciało. Wraz z Janem często odwiedzał Mogiłę, ale bywał wtedy tak wzruszony, że płakał:

„ – Czegóż tak płakał? – ze wzruszeniem, z którego przyczyn jeszcze sobie jasno sprawy nie zdawała, spytała Justyna.
- Bo długo chorym będąc z
chaty prawie nie wychodził i pierwszy raz wtedy po swoim wskrzeszeniu to miejsce zobaczył, przez które kiedyściś z wielką kompanią jechał...”

Benedykt
pielęgnuje pamięć o zmarłym bracie, choć, zajęty sprawami gospodarki, nieczęsto odwiedza Mogiłę, na co wpływa jeszcze fakt, że czas „dobrego sąsiadowania” z zaściankiem już minął. Niemniej tkwi w nim głęboki szacunek dla poległych powstańców, ale rzeczywistość popowstaniowa całkowicie odbiera mu wiarę w ideały. Musi walczyć o utrzymanie ziemi.

Po powstaniu na ziemiach litewskich i ruskich obowiązywał przepis, zgodnie z którym Polacy nie mogli nabywać ziemi, a jeżeli nie byli w stanie utrzymać swoich majątków (co było efektem licznych konfiskat mienia), mogli je sprzedawać wyłącznie Rosjanom. Kurczył się przez to stan posiadania polskiego ziemiaństwa. Walka o utrzymanie ziemi w tamtych czasach stała się metaforą patriotyzmu.

Emilii problematyka zrywu jest zupełnie obca. Aby zabić rozczarowanie i monotonię życia, ucieka w świat literatury, romansów i codziennych błahostek. Marta Korczyńska odrzuciła Anzelma z powodu jego pochodzenia, przed powstaniem jednak z miłością zawieszała mu święty medalik na szyi. Gdy po upadku zrywu sytuacja między dworem a zaściankiem zmieniła się i ponownie ujawniło się rozwarstwienie społeczne, stara panna naiwnie wierzyła, że uczyniła dobrze, rezygnując z miłości ukochanego. Jej uczucie nigdy do końca nie wygasło.

Pani Andrzejowa z Osowiec pielęgnuje uczucia patriotyczne i wciąż wspomina męża idealistę. Czasem skrycie odwiedza Mogiłę. Ma żal do syna, że nie czci pamięci swojego ojca. Zygmunt ojca – bohatera nazywa „szaleńcem”, przez którego rzekomo kompromituje się w wielkim świecie.

Od czasów powstania upłynęło
dwadzieścia powieściowych lat. W Bohatyrowiczach żyje potomek wojownika – Jan, który w pamięci przechowuje moment pożegnania z ojcem. Dorasta kolejne pokolenie. Niektórzy jego przedstawiciele dbają o sławę poległych. Anzelm przekazuje bratankowi spuściznę tradycji. Pragnie, by Jan wyrastał w świadomości patriotycznych ideałów. Młody Bohatyrowicz wraz ze stryjem najczęściej odwiedzają Mogiłę.

Witoldowi – synowi Benedykta nie są obce wartości narodowe, pamięta o powstaniu i krzewi ideę przywiązania do ziemi. Obojętna początkowo na echa powstania Justyna, dzięki wędrówkom z Janem i odwiedzaniu symbolicznych
pamiątek, przechodzi edukację patriotyczną i zaczyna doceniać tradycję.

Totalną ignorancją w kwestiach narodowych wykazują się Zygmunt Korczyński i Teofil Różyc. Obydwaj nie dostrzegają znaczenia powstania, żyją w oddzieleniu od kultury ludowej. W ich
systemie wartości na czołowym miejscu plasuje się egoizm, materializm i kosmopolityzm.

Kosmopolityzm – postawa oparta na założeniu, że ojczyzną człowieka jest cały świat, charakteryzująca się biernym stosunkiem do spraw tradycji, kultury, narodu.



3.W pamięci bohaterów, jak i samej autorki, jest to jednak wydarzenie wciąż żywe, determinujące ich świat oraz mające ogromny wpływ na ich decyzje i sposób postępowania. Pod tym względem powstanie, ukazane w retrospekcjach i poprzez symbole, odgrywa w „Nad Niemnem” znaczącą rolę.
Powstanie styczniowe było doniosłym i wstrząsającym przeżyciem dla całego pokolenia, z którego później ukształtowali się
polscy pozytywiści. Ich program i twórczość literacka stały się odpowiedzią na klęskę walk niepodległościowych w 1863 roku i na późniejsze represje zaborcy. Powstanie wpłynęło również na życie i twórczość Orzeszkowej, o czym świadczą jej słowa w liście do M. Dubieckiego:

Moment ten wywarł na całą przyszłość moją wpływ decydujący. Od niego padła mi na duszę powaga i nigdy całkowicie nie wygasająca żałość, która mię na zawsze odtrąciła od świata blasku, zabaw i pustych wesołości. Ten moment wzniecił we mnie pragnienie służenia Ojczyźnie według miary sił i natury mych zdolności; od jego ognia i od jego łez powstała we mnie ambicja przyniesienia choćby małej cegiełki do tego ratunkowego mostu, po którym naród przejść miał nad szeroko rozwartą pod nim otchłanią. Przyszły potem zwątpienia różne, lecz o idei miłości Ojczyzny i o obowiązku służenia jej nie zwątpiłam nigdy; przyszły potem różne bóle, lecz żaden nie dorównał bólowi nad jej nieszczęściem; przychodziły szeregiem przydługim różne pomysły pisarskie, lecz nie było śród nich ani jednego, który by, jak z pierwszego źródła, nie wytrysnął z myśli o Ojczyźnie. To wszystko uczynił ze mną i we mnie rok 1863. Gdyby nie jego młot i dłuto, losy moje byłyby najpewniej inne i prawdopodobnie nie byłabym autorką.

W dniu wybuchu powstania styczniowego Eliza Orzeszkowa miała niespełna dwadzieścia lat. Już wówczas aktywnie interesowała się sprawami publicznymi, uczestnicząc w rozmowach i dyskusjach na tematy istotne dla narodu polskiego. Była obecna w chwili, w której Romuald Traugutt obejmował dowództwo nad oddziałami powstańczymi. W trakcie walk niepodległościowych pełniła funkcję łączniczki, przewoziła pocztę oraz pomagała w zdobywaniu żywności dla powstańców. Po upadku powstania przez pewien czas ukrywała w swym dworze Traugutta i narażając własne życie przewiozła go do Warszawy. W latach następnych była świadkiem srogich represji zaborcy. Echa tych doświadczeń i obserwacji można odnaleźć w „Nad Niemnem”. Pamięć o powstaniu styczniowym, ze względu na cenzurę, ukryta została dzięki użyciu języka ezopowego, pełnego symbolicznych odniesień do tych ważnych wydarzeń w dziejach narodu polskiego. Akcja „Nad Niemnem” rozgrywa się w dwóch czasach. Pierwszy z nich to lata osiemdziesiąte XIX wieku, w których żyją bohaterowie dzieła. Drugi, określany mianem czasu mitycznego, jest utrwalony i wciąż żywy w pamięci tych, którzy przeżyli walki wyzwoleńcze i wyraźnie determinuje ich aktualne życie. W popowstaniowej rzeczywistości egzystują dwa pokolenia Polaków. Do pierwszego należą: Benedykt i Dominik Korczyńscy, Andrzejowa Korczyńska, Marta i Emilia, Kirłowie i Darzeccy oraz Anzelm Bohatyrowicz. Dla nich powstanie styczniowe było ważnym i przełomowym przeżyciem i na zawsze pozostało w ich wspomnieniach. Reprezentantami drugiej, młodszej, generacji są: Witold Korczyński, Jan Bohatyrowicz, Justyna Orzelska i Zygmunt. Dorastali oni w czasach represji zaborcy po klęsce powstania i choć sami nie byli świadkami krwawych walk, to również miały one wpływ na ich życiowe wybory.


Powstanie styczniowe bezpośrednio zdeterminowało życie rówieśników Benedykta. W roku 1863 Andrzej, Dominik i Benedykt Korczyńscy oraz Jerzy i Anzelm Bohatyrowiczowie brali czynny udział w przygotowaniach do walk i żywo interesowali się sprawami narodowymi. Łączyły ich wspólne
idee demokratyczne, które zatarły różnice stanowe między ziemiaństwem a zaściankiem i zjednoczyły ich w dążeniu do tego samego celu. Ramię w ramię walczyli w powstaniu, w którym polegli Jerzy i Andrzej, spoczywając w jednej mogile w głębi nadniemeńskiego lasu. Obraz tragicznych walk narodowowyzwoleńczych wyłania się ze wspomnień tych, którzy je przeżyli oraz z opowiadań Anzelma Bohatyrowicza.

Klęska powstania wpłynęła na dalsze dzieje bohaterów powieści. Dominik dostał się do niewoli i z biegiem lat wyrzekł się swej narodowości i języka ojczystego, robiąc karierę w carskiej administracji. Anzelm podupadł na
zdrowiu i pogrążył się w melancholii, rozpamiętując klęskę narodu i własną, ponieważ ze względu na niskie pochodzenie społeczne został odrzucony przez ukochaną kobietę. Benedykt utracił dwóch braci i to na niego spadł trudny obowiązek utrzymania rodowego majątku. Początkowo co prawda stała się szerzyć oświatę, lecz przytłoczony drastycznymi rozporządzeniami zaborcy, wycofał się ze swej działalności i popadł w stagnację. Nadrzędnym celem swojego życia uczynił zachowanie gospodarstwa, w czym widział możliwość przetrwania własnego narodu. Wraz z upływem czasu czuł się coraz bardziej osamotniony i zgorzkniały. Klęska powstania zniszczyła również nic porozumienia pomiędzy ziemiaństwem a szlachtą zagrodową, doprowadzając do konfliktu Korczyńskich z Bohatyrowiczami

Powstanie odcisnęło również piętno na życiu bohaterek powieści Elizy Orzeszkowej. Marta odrzuciła miłość Anzelma, obawiając się kpin krewnych i ciężkiej pracy na roli. Stała się przez to rozgoryczoną, nieszczęśliwą kobietą, wspierającą brata w utrzymaniu rodowej ziemi. Emilia Korczyńska odizolowała się od świata zewnętrznego i stworzyła swój własny, niezwykle hermetyczny i ograniczony do ścian salonu. Dla wdowy po Andrzeju Korczyńskim pamięć o powstaniu stała się świętą i wiązała się z bolesnymi wspomnieniami o utraconej miłości. Kobieta zawsze starała się okazywać zrozumienie dla poglądów męża, a po jego tragicznej śmierci postanowiła dochować wierności jego ideałom, przekazując je jedynemu synowi. W porę nie zauważyła jednak, że rozpieszczony i zmanierowany Zygmunt tak naprawdę nie zna historii swego narodu i gardzi powstańczą tradycją, która pozbawiła go rodowego dziedzictwa.


Młode pokolenie bohaterów „Nad Niemnem” nie uczestniczyło bezpośrednio w walce o niepodległość Polski, lecz powstanie styczniowe wywarło znaczący wpływ także na ich losy i życiowe decyzje. Jan Bohatyrowicz, syn Jerzego, w roku 1863 był małym chłopcem, żegnającym ojca odchodzącego do powstańczego oddziału. Doskonale zapamiętał serdeczną przyjaźń, łączącą jego ojca z Korczyńskimi. Po klęsce powstania był świadkiem powrotu Anzelma do domu. To on zaniósł wiadomość o tragicznych losach Andrzeja i Dominika do dworu i widział rozpacza Andrzejowej i Benedykta. Przeżycia te sprawiły, że przedwcześnie dojrzał emocjonalnie i jako jeden z nielicznych czcił pamięć o poległych, odwiedzając
Mogiłę.

To właśnie Jan opowiedział Justynie o krwawych wydarzeniach, które rozegrały się w nadniemeńskim lesie. Dla Orzelskiej znajomość z mieszkańcami zaścianka stała się przełomowym momentem jej życia. Dzięki niej poznała prawdziwą wartość pracy, odnalazła sens swej egzystencji i uświadomiła sobie znaczenie spraw narodowych oraz nauczyła się szacunku wobec tradycji. Najbardziej świadomym dziedzictwa powstania był Witold Korczyński. Syn Benedykta nie potrafił zrozumieć postawy ojca, sądząc, iż zapomniał on o ideałach, w imię których polegli Andrzej i Jerzy. Doskonale znał wartość demokratyzmu, odczuwał potrzebę interesowania się sprawami ludu i szerzenia oświaty. Był gotów do poniesienia największej ofiary dla ojczyzny i jej wolności. Wyrazicielem
słów potępienia dla postania był Zygmunt Korczyński, który nie odczuwał wspólnoty z własnym narodem. Pragnął wyjechać za granicę i namawiał matkę do sprzedaży majątku. Dla niego udział ojca w powstaniu był czynem szaleńca, zupełnie pozbawionym sensu, za który konsekwencje musiał ponieść on, jako syn powstańca.

ymboliczny charakter ma powstańcza Mogiła w głębi nadniemeńskiego lasu, w której spoczywają Jerzy i Andrzej wraz z czterdziestoma towarzyszami broni. Bezimienny grób, odwiedzany sporadycznie i w tajemnicy przez Benedykta i Andrzejową, jest świadectwem bohaterstwa powstańców i przypomina o ideałach, w imię których walczyli i zginęli. Jest pamięcią o takich wartościach, jak: wolność, walka, równość społeczna, demokratyzm i współpraca, które zawsze powinny być najważniejszym priorytetem dla Polaków. Wartościom tym pozostali wierni Bohatyrowiczowie, którzy bez względu na zakaz władz carskich opiekują się Mogiłą.

Eliza Orzeszkowa ukazała w „Nad Niemnem” społeczeństwo okaleczone klęską powstania styczniowego, zastraszone represjami zaborcy i pozbawione możliwości swobodnego wyrażania własnych myśli i przekonań. Liczne odwołania do czas walk narodowowyzwoleńczych i rozbudzonych nadziei, wskazują, że jest to czas nadal żywy w pamięci tych, którzy przeżyli powstanie i determinujący ich aktualne życie. Z powieści wyłania się wyidealizowany obraz powstania, którego idee powinny stanowić wzór dla tych, którym przyszło żyć w trudnej dla narodu polskiego rzeczywistości. W odczuciu większości bohaterów utworu jest to czas święty, przechowywany w pamięci jako najwyższa wartość.

  1. GLORIA VICTIS



W 1910 r. wyszedł tom opowiadań o powstaniu styczniowym pt. Gloria victis. Było to możliwe po zelżeniu cenzury po rewolucji 1905 r. Odnoszono się już powszechnie pozytywnie do powstania.



Akcja Nad Niemnem rozgrywa się od 2. połowy czerwca do końca sierpnia 1886 r. Tylko 10 dni jest ukazanych dokładniej. A tylko w 2 z nich nie ma odwołania do 1863 r.



Mogiła to nie cmentarz, ale miejsce szczególne. Powstańców było 40 (jak męczenników z pierwszych wieków chrześcijaństwa). Wyszli z domu w czas wiosny, w maju, odświętnie odziani; polegli latem, w porze dojrzewania i plonowania; opłakano ich, ale pozostali między żywymi.

Jan prowadzi Justynę tę samą drogą, którą oni szli, pokazuje kolejne stacje. Las gra muzykę organową, wiatr uruchamia muzykę dzwonków. Do sanktuarium wybrali się w szczególny czas – niedziela, lipiec (rocznica 22), przed podjęciem życiowej decyzji, która wtedy już zapadła.

Mogiła jest jak ziarno Goreckiego, czeka na porę do wyjścia. nie ma tu mesjanistycznej wiary w posłannictwo, profetycznego przewidywania przyszłości, ale jest idea obcowania duchów, grobu jako kolebki odnowionego istnienia, chrześcijańska koncepcja sensu cierpienia.

Narracja nie jest rzeczowo-opisowa, ale podniosła i symboliczna. Choć mowa pozornie zależna „strzeże” realizmu. Taka zmiana narracji dotyczy wszystkich fragmentów o dziedzictwie ideowym 1863 r (np. rozpacz Andrzejowej po „stracie” syna - wierność tradycji powstania jest najlepszym sprawdzianem wartości człowieka).



Wartości to: podtrzymywanie narodowości, ponoszenie ofiar i wyrzeczeń w niewoli, budowanie demokratycznego społeczeństwa z myślą o przyszłości. Naśladowanie ducha idei „tamtych”, a nie powtarzanie bezmyślnie ich czynu zbrojnego.



Bohaterowie negatywni są odpowiedzialni za marnowanie energii, obojętność na stan kraju, ale nigdy świadomie i jawnie nie naigrawają się z przesłań 1863 r. Tylko Zygmunt się wybija – i jest oceniony gorzej niż Dominik, który załamał się na zesłaniu, ale nie zerwał przynajmniej z rodziną.



Patriotyzm i kosmopolityzm (1880) – poczucie przynależności narodowej to warunek zdrowego kosmopolityzmu, czyli braterstwa, zgody i współpracy narodów. Bez przywiązania do narodowości człowiek pozbywa się cennych składników osobowości (w książce bardziej stanowczo to ujęła).



Tradycje ideowe 1863 r. są wpisane w dziedzictwo młodego pokolenia (Witold), które podnosi się z upokorzenia ze śmiałą wiarą w jutro. Pierwsi pozytywiści zagubili gdzieś sens, wypaczyli go w sobkowską zapobiegliwość (Darzeccy) lub uznali ideały za sentymentalizm (Benedykt).



Nowa faza wymaga połączenia programu narodowego i ideałów demokratycznych z myśleniem pozytywistycznym (praktyczność, wola pracy, poszanowanie nauki). Hasła pozytywistyczne mają rodowód powstaniowy (przezwyciężanie przesądów kastowych, praca u podstaw, solidarność).



Dzięki młodym opowieść legendowa o 1863 r. nie wdaje się w komplikacje historyczne. Jan pamięta kilka scen-syntez (rodem z cyklów Grottgera: Polonia 1863, Lituania 1864-66), a Witek urodził się po powstaniu, lecz jest podobny do stryja, którego kult podtrzymuje.



Mamy tu niewyraźne wstawki o konflikcie białych i czerwonych (waśnie sąsiedzkie, konflikt Andrzeja z Darzeckim). Nie ma wzmianek o zamachach skrytobójczych, o wallenrodyzmie (Kraszewski), o pomyłkach (Prus), nie ma pytań o postawę chłopów (Żeromski).



Eliza musiała pisać mową ezopową (peryfrazy, synekdochy, metonimie, symbole, alegorie, niedopowiedzenia, skróty), co sprzyjało przemilczaniu spraw drażliwych. Nie godziło się o nich debatować na oczach wroga (cenzora).

Powstanie wg niej zwróciło uwagę na Sprawiedliwość i Wolność – niezbędne warunki dla naturalnego rozwoju (organicyzm Spencera). Mogiła to drogowskaz dla młodych, walka i ofiarność to czynnik konieczny postępu – powstanie więc było ogniwem naturalnego procesu.



Rehabilitacja powstania w 25 rocznicę przyćmiła głosy Asnyka (W 25-tą rocznicę powstania 1863 roku) i Prusa (Lalka).






Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron