Adam Mickiewicz
Mickiewicz
A., Pan
Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie. Historia szlachecka z roku
1811 i 1812 we dwunastu księgach wierszem,
oprac.
S. Pigoń, Wrocław 1967, BN I, 83.
DROGA DO EPOPEI
Dziady część III - to niebywały wybuch ekstazy i gniewu, rozrzewnienia i sarkazmu, buntu i olśnień proroczych, uwielbienie narodu i przygwożdżenie imion jego prześladowców na zawsze do słupa szubienicy. Jest to znaczące osiągnięcie w wiekowych zmaganiach się narodu o wolność. Dziełem tym zdobył Mickiewicz autorytet moralny jeden z najwyższych na emigracji. Pierwsze tygodnie pobytu w Paryżu wypełnił tworzeniem Ksiąg pielgrzymstwa mających się stać jakby ewangelią narodową, namaszczeniem i przewodnikiem dla apostołów nowego porządku świata. Autor ich żył cały w emigracji i emigracją. W tych warunkach wydobywał ze swojej poezji nowy ton. W poprzedniej twórczości zasłynął on jako śpiewak uczuć osobistych:
W pierwszych Dziadach i w Sonetach uczuć przede wszystkim miłosnych
W Grażynie i Wallenrodzie- podziwu dla dawnych „wielkich ojców bezdzietnych”
Dla ogółu czytelników Konrad Wallenrod był przedśpiewem Belwederu, więc pieśnią buntu. Mickiewicz tak się zapisał w sercach swego pokolenia. Część III Dziadów jedynie częściowo zmieniła to przekonanie. Pan Tadeusz był poematem tak niepodobnym do wszystkiego, co się zwykło uważać za styl Mickiewicza. Jego geniusz poetycki ukształtował się w Polsce w czasach, gdy panował głód epopei. Nie zaspokoiły go ówczesne tłumaczenia Iliady i Eneidy. Trzeba było ten gatunek literacki przenieść na własny grunt. W ślad za Krasickim, autorem Wojny chocimskiej, występują inni: Woronicz, Tomaszewski, Muśnicki, Niemcewicz, Wężyk, Brodziński, Zaborowski. Nie byle jaką rolę odegrała tu konieczność psychicznego odprostowania się i podźwignięcia spod tragicznie zwalonej państwowości. Predyspozycje psychiczne prze pisaniu epopei:
Ważną cechą jest znamienna jakość patriotyzmu Mickiewicza, jego stosunek do ziemi rodzinnej i do ojczyzny w ogóle
Zdolność zdumienia (Arystoteles- źródło poznania)
Mickiewicz na kraj lat dziecinnych patrzył przez zdumione oczy dziecka, powiązał się z nim bezpośrednio, dogłębnie, uczuciowością dziecięcego serca. Jego stosunek to ojczyzny, który jest właściwym bohaterem epickim Pana Tadeusza ułożył się i trwał przez pierwotną, bezpośrednią żywiołowość związku
Stosunek poety do ojczyzny jak wrażliwego dziecka do rodziców dotkniętych nieszczęściem
Pochodzenie i ramy młodości. Wychowywał się w mieście, ale takim którego charakter niewiele odbiegał od wsi. Otaczały go pola, łąki, lasy. Wyszedł z nizin ówczesnego społeczeństwa- drobna szlachta zagonowa. Od chłopów różnili się tylko krojem stroju i fantazją. Nigdy się nie uważał za mieszczanina. „Sielskość” dzieciństwa sprawiła, że jego dusza zrosła się nierozerwalnie z przyrodą- z ziemią, powietrzem, zapachem i kolorytem stron rodzinnych. Ziemia ta to wąski nadniemeński zakątek, pas kraju między Mołczadnią i Serweczą, chude, porosłe drobną brzózką zbocza góry Żarnowej- Mickiewicz jest przykładem patriotyzmu rdzennego.
Wrodzony partykularyzm
Mickiewicz rozporządzał szczególnie sprawnym zmysłem obserwacyjnym, nietępiejącą świeżością zdumienia. Czynniki zewnętrzne:
Z
programu filareckiego. Był w nim punkt o zachowaniu i rozpoznaniu
narodowości, dążność do zorientowania się
w układzie
demo- i etnograficznym ojczyzny. Wiedzieć jak najwięcej o kraju
ojczystym- z autopsji. Drukowano kwestionariusz Opis
jeograficzny
(1821)
Podnieta literacka. Wpływ literatury, zwłaszcza powieści W. Scotta. Najbardziej z dawnej Szkocji uderzały Mickiewicza typy starych, zanikających oryginałów, resztek dawnego pokolenia.
NARODZINY POEMATU
Przyjaciel Mickiewicz (zwłaszcza z pierwszych lat emigracji), Bohdan Zaleski twierdzi, że pomysł „poematu sielskiego”, a nawet jego początek sięga 1831r., czasu pobytu w Wielkopolsce. Pisze o tym w liście do syna Adama, Władysława w 1874r. Prawdopodobnie myśl o utworze powziął podczas pobytu w Łukowie, w Poznańskiem (właścicielem wsi był Józef Grabowski). Poeta zaniechał tego pomysłu i powrócił do niego dopiero w Paryżu. O postępach pracy nad poematem dowiadujemy się z listów autora. Wiadomo, że 12 stycznia 1833r. miał „już prawie dwie wielkie pieśni”. 6 maja skończył pieśń trzecią. Do końca tego miesiąca napisał czwartą. Od pierwszych dni czerwca następuje ponad 4- miesięczna przerwa w tworzeniu, wypełniona podróżą, pielęgnowaniem chorego Garczyńskiego i własną chorobą poety. Po powrocie wziął się do pisania i 13 listopada skończył piątą pieśń. Praca przyspieszyła- w ciągu trzech miesięcy napisał 7 ksiąg. 13 lutego 1834r. ukończył pisanie. Niebawem rękopis poszedł do druku. Całość druku ukończono 17 czerwca.
Zagadnienie
rozrostu koncepcji Pana
Tadeusza
w miarę tworzenia nie jest sprawą jednomyślnie rozstrzygniętą i
przyjętą powszechnie. Prawdopodobnie Mickiewicz chciał napisać
krótki poemat, który w miarę pisania rozrósł się. U schyłku
kwietnia 1833r. kończąc pieśń III, sądził poeta, że gdyby nie
przymusowa przerwa niemal 2-miesięczna, już by może zdołał
uporać się
z całością. Obliczał ją więc na ok. 5
pieśni. W lipcu, mając ukończoną pieśń IV, liczył, że ma już
3/4poematu
(całość 6 ksiąg).
W połowie listopada, ukończywszy pieśń
V, pisał, że jeszcze mu pozostają 3. Poeta do ostatniej chwili nie
wiedział jaki będzie rozmiar całości.
Mickiewicz
był organizacją twórczą typu inspiracyjnego. Żadna z jego
wielkich kompozycji literackich nie powstała jako produkt z góry
wytyczonego planu, żadną nie jest owocem kalkulacji, techniczną
realizacją zamysłu sprecyzowanego i ustalonego uprzednio
szczegółowo. W twórczości jego prawie stale jakaś niespodziana
erupcja natchnienia stanowi pierwszy rozbłysk dzieła, iskrę, która
potem rozpala olbrzymi płomień. || W brulionach i notatkach
Mickiewicza nie ma ani śladu szkicowania planów, rozkładania sobie
zamierzonej materii poetyckiej na przyszłe elementy kompozycyjne:
sceny czy pieśni. Rozpoczynając ten poemat Mickiewicz był u zenitu
swych mocy twórczych, miał 34 lata. W listopadzie i grudniu 1832r.,
kiedy poeta powziął pomysł napisania epopei, właśnie wtedy
kończył Księgi
narodu i pielgrzymstwa,
pisał dużą opowieść francuską L’
Historie de l’avenir,
przygotowywał do druku poezje Garczyńskiego, wygłaszał odczyty w
Towarzystwie Litewskim i Ziem Ruskich, pisał memoriały i odzew dla
bliskich mu skupień ideowych emigracji. Uporawszy się ostatecznie z
przekładem Giaura,
właśnie był w toku tworzenia pieśni II Pana
Tadeusza,
wziął na siebie redagowanie tygodnika politycznego «Pielgrzym
Polski», sam zapełniał go artykułami i notatkami. W tym czasie
też „sztukował” luźne sceny do dalszych części Dziadów.
Wielkopolski szkic początku utworu nie dochował się w autografie,
nie można też stwierdzić czy istniał. Najwcześniejsze
określenie: "poema sielskie" dowodzi, że treścią miała
być głównie miłość Tadeusza i Zosi w nowogródzkim zakątku.
Już w zachowanym brulionie początku księgi II wprowadzony jest
zamek jako przedmiot sporu, zaznaczone zostały rysy tajemnicze
księdza kwestarza. Wszystko świadczy za tym, że w tym pierwotnym
planie nie było jeszcze Telimeny. Nie ma o niej wzmianki w
pierwszych 250 wierszach pierwszej redakcji. Zosia pierwotnie była
pojęta jako dorosła i samodzielna panna. Ona wg pierwotnego pomysłu
miała się znaleźć od razu pierwszego wieczora z gośćmi u stołu,
gdzie by oczywiście spotkała się i poznała z Tadeuszem. Tak więc
wątek miłosny w pierwotnym pomyśle miał być skomplikowany
jedynie sporem dwóch rodów, a nie przeszkodami ze strony Telimeny.
W akcję utworu miał od razu wplatać się pierwiastek
tajemniczości- osoba zakonnika. Wg wszelkiego prawdopodobieństwa on
też miał być postacią tytułową. To jego imieniem miał być
nazwany poemat. W brulionie księgi I autor napisał tytuł: Żegota.
Postać ta w ostatecznej redakcji nie występuje. Wnosić można, że
Żegota to pierwotne imię Jacka Soplicy. || Już w pierwotnej
redakcji pojawiają się konstrukcje charakterystyczne dla powieści
W. Scotta: spór rodów, przewlekłe konsekwencje dawnej zbrodni,
tajemnicza postać itp. Miłość została tu od razu pojęta
nowocześnie- jest ot typowa miłość romantyczna, przeczuwana
w
"tajniach domysłów", zakwitająca od pierwszego
wejrzenia. Autor wprowadził komplikację: obok Zosi, dziewczyny co
pierwszy raz kochać zaczyna postawił zalotnicę Telimenę.
ROZROST WĄTKU DAWNOŚCI
Wprowadzając nową postać- Telimenę- poeta nie zadowolił się tylko nadaniem jej rysów doświadczonej zalotnicy. Przedstawił ją jako „damę modną”, entuzjastkę cudzoziemszczyzny, przedstawicielkę afektowanej uczuciowości sentymentalnej. Była mu ona potrzebna „prawem kontrastu” dla Zosi, dworu soplicowskiego. Sędzia w ubiorze, w obyczaju dnia powszedniego, w swym typie psychicznym jest postacią anachroniczną. Poeta podkreśla, że Sędzia wbrew nowym modom chował w domu dawny obyczaj, że naginał doń swych gości. To znamię zachowawczości wniósł Sędzia z sobą w poemat od samego początku. Kontrastuje z nim Tadeusz, ale i Hrabia, i Telimena. || Zmiana charakteru Hrabiego- z pierwotnego młodzieńca, co właśnie opuścił ławę szkolną, wyszedł w ostatecznym ujęciu „wojażer”, który zwiedził kawał Europy, czytelnik awanturniczych powieści pani Radcliffe.
Akcja utworu została osadzona na pograniczu dwu epok: zanikającej staropolszczyzny i nadchodzącej nowoczesności. Wynikały z tego nowe zadania twórcze:
Epickie. Odtworzyć zanikającą dawność, uchwycić w charakterystycznych rysach epokę bytu narodowego. Odtwarzając tą epokę przejścia niewiele uwagi poświęcił sprawom politycznym. Ustrój administracyjny na ogół z rozbiorami Polski się nie zmienił, pozostał stary. Jedyna dziedzina, w której nowa administracja rosyjska dawała się we znaki- to sprawy podatkowe. Mieszkańcom Dobrzyna czy Soplicowa nawet represje polityczne nie przedstawiały się zbyt groźnie. Wprawdzie Płut potrząsa „żółtą księgą”, straszy rygorami stanu wyjątkowego, ale tylko po to, żeby wymusić większą łapówkę. Urzędnicy rosyjscy, sprawnik czy strapczy, byli figurami na tyle niegroźnymi, że tytułami ich można było nazywać psy myśliwskie.
Tak więc jeżeli tłem Pana Tadeusza jest epoka przejścia, to nie jest to jeszcze przejście z jednej formy bytowania politycznego Polski w drugą, z niepodległości w niewolę ustroju. || Przyczyną zmiany (staroszlacheckiego w nowoczesny), były nowe warunki polityczne, ale i ogólny przewrót umysłowy drugiej połowy XVIIIw., wzrost oświaty, działanie haseł wielkiej rewolucji francuskiej, ideowy zaczyn fermentacyjny czy gospodarcze konsekwencje wojen napoleońskich. Koniec w. XVIII i początek XIX to w Polsce okres pierwszej, samorzutnej i szerokiej reformy rolnej, okres walenia się wielkich fortun, rozdrabniania latyfundiów. Na Litwie w ruinę poszły olbrzymie dobra Paców, rozsypała się fortuna Radziwiłłowska (jedna z największych w Europie), ku ruinie nachyliły się majątki Rejtanów, Chreptowiczów i innych.
Sytuacja
z utworu: zamieszki prawne na gruzach horeszkowszczyzny, formowanie
się nowej, średniej arystokracji Ziemiańskiej
w rodzaju
Sędziego- wszystko to typowe dla epoki.
Katastrofa lat granicznych zostawiła po sobie mnóstwo rozbitków, ludzi zbytecznych w nowym układzie, czekających śmierci na dożywociu (Wojski, Rejent, Gerwazy), szukających resztkami obrotności przytułku w służbie rządowej rosyjskiej (Asesor).
Mając na uwadze w poemacie niektóre utyskiwania chwalców minionego czasu (Sędzia, Wojski, Gerwazy- chwyty agitatorskie na radzie w Dobrzynie) można mniemać, że stosunek poety do tych niedobitków w ludziach i pojęciach epoki przeszłej jest raczej ironiczny (czy humorystycznie pobłażliwy). W poemacie znajdują się również szczere tony żalu za przeszłością.
DAWNOŚĆ OSĄDZONA
Przyczyna
upadku Polski w Księgach-
miał on być spowodowany jedynie i wyłącznie przez czynniki
zewnętrzne: „Oto trójca szatańska umyśliła zamordować jedyny
w świecie niebałwochwalczy naród polski, uknowała więc zdradę i
umęczyła naród cnotliwy i wierny Bogu”. Upadek Polski pokazano
tam zatem jako rezultat przemocy, diabelne dzieło królów. Naród
sam jest niewinną ofiarą. W Panu
Tadeuszu
pogląd choć dawniejszy (poświadczony już w wierszu Do
Lelewela)
był przejściowy.
W poemacie mówi się, że naród polski był
już przed upadkiem chory, a potem, że upadek jego był karą Bożą.
Wg poety grzechem dawnej Polski było nie tylko uleganie
cudzoziemszczyźnie. Dwie choroby trawiące Rzeczpospolitą:
- bezsilność prawa
-buta, rozpasanie indywidualizmu szlacheckiego
Oba kulminują się w anarchizmie.
W utworze często pojawia się przymiotnik „ostatni”. Tytuł: Ostatni zajazd. Odcień znaczeniowy słowa- w tym kontekście jest to otucha i ulga: nareszcie ostatni! Poeta patrzył na tę część tradycji trzeźwo i surowo- „uważał zajazd za najpotężniejszy objaw instynktów zgubnych dla społeczeństwa”. Drugi grzech- reprezentowany może być tragicznym starciem Stolnika z Jackiem Soplicą. Przerost i zwyrodnienie indywidualizmu, anarchiczna pycha- to zło w ciele Rzeczypospolitej równie groźne jak brak szacunku dla sprawiedliwości.
Ugruntowanie przeświadczenia o tym, że plemię polskie ma w sobie moc odrodzeńczą, moc wyjścia z przepaści upadku, znalazł poeta w sobie, w historii trudu własnego ducha i we wnikliwej obserwacji pokolenia polistopadowego, w emigracji. W poemacie dał mu wyraz w rozwinięciu i zakończeniu sprawy Robaka.
W maju 1833r. poecie przyszłą myśl, żeby ks. Robaka ująć w inny sposób, niż miał być pierwotnie. Początkowo prawdopodobnie Kwestarz miał być rodzajem przezornego opiekuna, który dopiero co zjechawszy niespodziewanie do Soplicowa, chce pokierować losami syna, ożenić go z Zosią, wyposażyć młode małżeństwo i w ten sposób dokonać odkupienia za zbrodnię nad Horeszką. Zamiarem poety było też opisać jego śmierć. Prawdopodobnie jeszcze w 6-pieśniowym pomyśle miał zginąć na polowaniu- pod łapami niedźwiedzia. W ten sposób zakończyłby się stary spór rodowy, tragedia ojców zamknęłaby się pojednaniem przez miłość dzieci. Działalność spiskowa nie wchodziła w pierwotny plan poematu.
Postać ks. Robaka przypomina ks. Piotra z III cz. Dziadów:
Podobieństwo rysów psychicznych
Habit
Postaci kierownicze, które zostając pozornie w cieniu, trzymają ster wypadków w ręku i w chwilach ważnych skierowują bieg sprawy głównej
Dusze odrodzone, jednostki, które przez upadki i bolesne podźwigania się doszły w sobie do stanu świętości
Projekcje osobistego głębokiego procesu psychicznego twórcy, w ich dziejach przekazał on odbłysk własnego moralnego zmagania się z burzami zmącającymi jego życie wewnętrzne
Okres
Pana
Tadeusza przypada
na jedną fazę zwycięstwa odniesionego sobie nad „domem pychy”,
na okres, kiedy poeta „wyrzygnął dumę i zepsucie, nazbierane
przez lat dziesięć”. Mickiewicz w okresie 1832- 34 znajdował się
w stadium intensywnego dojrzewania wewnętrznego, co wyniosło go na
wysoki poziom udoskonalenia. Ten typ „człowieka wewnętrznego”
jest obecny w Panu
Tadeuszu.
Formacją psychiczną upodobaną przez poetę był człowiek cichy i
bezimienny, zatarty
w zbiorowości, służący braciom
niezawodną radą. Człowiekiem takim w utworze jest ks. Robak. ||
Spośród postaci Pana
Tadeusza
poeta obdarzył najhojniej sobą (własną treścią duchową)
Tadeusza i ks. Robaka.
Jacek
Soplica z czasów jego zawadiactwa posiadał rysy, które czynią zeń
nie tylko odosobnioną jednostkę, ale także wyraziciela. Rysy,
które go zbliżają do znanych z historii, jaskrawych okazów
szlacheckiego warcholstwa. Jacek Wąsal rozumiał, że żyje
w
kraju, gdzie dla junackiego rozpasania fantazji nie ma granicy
nieprzekraczalnej. Mógł w pasji gniewu skoczyć do oczu nawet
królowi. Klimat społeczny, który sprzyja rozwojowi takich typów
jak Jacek, jest zabójczy dla jakiejkolwiek więzi zbiorowego
istnienia, państwu może przynieść jedynie rozluźnienie,
anarchię, a w konsekwencji zatratę. Natomiast dla Mickiewicza
najistotniejszym znamieniem polskiego ustroju państwowego było
oparcie go na fundamencie dobrowolnej ofiary. Był to więc ustrój
natury moralnej, oparty nie na przymusach i nakazach. Nie trzeba było
w nim policji, bo więzią dostateczną była świadomość
powinności, dobrowolne trwanie obywateli przy raz przyjętym
obowiązku. W ten sposób Mickiewicz ujął
w Księgach
narodu
ujawnioną w dziejach strukturę narodu polskiego, zbudowanego na
braterstwie w wierze i w wolności. Wszystko tam stało na dobrej
woli, na ochotnym poświęceniu się. Taki gmach anielstwa, jaki
Mickiewicz widział w dawnej Polsce, zerwany z podwalin dobrowolnej
ofiary, ochotnego poświęcenia, skazany byłby na sromotną zagładę.
Mickiewicz zwrócił uwagę na główny korzeń zła trawiącego organizm Polski. Już w odczycie O duchu narodowym, nazwał po imieniu to zło i wskazał czas jego pojawienia się- mówi o Polsce XVIIw., „psującej się niesfornością i egoizmem szlachty”.
W Panu Tadeuszu zło to ujęte jest w kilku przekrojach i na kilku poziomach:
-
duma Stolnika Horeszki- nie widać przynajmniej, żeby zwracała się
przeciwko ojczyźnie. Był on bezwzględny w zabiegach
o
przewagę rodu, w kaptowaniu sobie szlachty i odrzucaniu
niepotrzebnych już stronników, ale w sprawie publicznej kieruje się
interesem narodu, staje przeciwko Targowicy, czyli na ród swój
ściąga zatratę.
- Gerwazy- zaślepiony żądzą zemsty, nie dość, że sam wymierza „sprawiedliwość” na niewinnych i bierze na swe sumienie niejedno życie ludzkie, ale nie zawaha się świadomie nadużyć rozdmuchanego przez innych zarzewia niepodległości narodowej na podpalenie dworu soplicowskiego, nie cofnie się więc przed zbrodnią narodową, byle uczynić zadość swej oszalałej żądzy zemsty. Potworność jego postępku jest tym większa, gdy patrzy się na cenę sprawy przezeń zniszczonej. W oczach Robaka i twórcy była to cena najwyższa: Gerwazy zniszczył w zalążku plan zbrojnego zaświadczenia o nierozerwalnym związku Litwy z Koroną, myśl, za której realizację oddałby Robak resztę życia. Znów zagościła prywata. Gdy odezwało się w nim sumienie narodowe, jego to właśnie tak przeraziło wspomnienie Targowicy. Była ona przecież zajazdem na Prawo 3 maja i odradzającą się ojczyznę.
Podczaszyc
i cała „horda” paniczyków młodych. W ich bezceremonialnie
wywrotowej robocie, w tym, że bez skrupułu obalali utrwalony przez
wieki porządek, że „zmieniali wiarę, mowę, prawa i ubiory”,
w tym wszystkim widziano objaw samowoli. Najazd rozpasanego
indywidualizmu, targającego związek moralny z narodem, z wiekową
formą jego istnienia. Fanaberia „paniczyków”, sobiepańskie
widzimisię, bez oparcia się o instynkty narodu, decydować zaczęła
o obliczu duchowym Polski. To, że znaleźli tak wielu
naśladowców jest dowodem na chorobę narodu.
ISTOTA ODRODZENIA NARODU
Poeta
ukazując zaród choroby, nie jest ani chwalcą, ani prokuratorem,
ani satyrykiem dawności. Jest piewcą życia nie tylko tego co się
skończyło, ale i odrodzenia narodowego. Podejmując taki motyw
musiał się oprzeć o jakąś złudę nadziei. Zawiera się ona
w
historii ks. Robaka. Dla przedstawienia jego drogi odrodzenia
zaczerpnął poeta sporo szczegółów nasuniętych mu przez życie
emigracyjne, przez koleje doznań pokolenia polistopadowego. W tym
czasie emisariusz polityczny był uważany za najrealniejszego i
najofiarniejszego żołnierza niepodległości. By uwydatnić postać
Robaka autor posługiwał się anachronizmami
i
nieprawdopodobieństwami. Skupiał w jego postaci szereg zasług,
które historycznie trudno uzasadnić:
Udało mi się nieraz do kraju przedzierać…
Układać zmowy..Znają i Galicyjanie
Ten kaptur mnisi- znają i Wielkopolanie!
Z tekstu wynika, że przygotowania powstańcze Robak prowadził już jako ksiądz, a zatem po r. 1807. Z historii tamtych czasów nie jest dziś wiadome, żeby z ramienia czy to Dąbrowskiego, czy księcia Józefa prowadzono jakieś akcje spiskowe w zaborach pruskim czy austriackim. Nie były one potrzebne. O wyzwoleniu tych ziem decydowały wtedy nie miejscowe „zmowy”, ale wkroczenia z zewnątrz gotowych sił zbrojnych
Kiedy poeta wspomni męki i prześladowania, przez jakie w działalności swej przechodził ks. Robak, widać, że są one dla niego niewczesne, a daleko podobniejsze do martyrologii niejednego z byłych powstańców czy emisariuszy:
W latach 1795-1806 było trudno, żeby jakiś konspirator polski pracował „przy taczkach rok w pruskiej fortecy”, bo tak pracowali dopiero internowani byli powstańcy polscy w Grudziądzu 1832r.
Równie mało prawdopodobne, by go Austriacy w Szpilbergu zakopywali w „lochach do pracy”, co było udziałem dopiero rozbitków wyprawy Zaliwskiego z 1833r.
Podobnie słabo uzasadniony jest szczegół, żeby ks. Robak mógł być uratowanym jakoś zesłańcem na Sybir. Znane i czcigodne były na emigracji nazwiska tych, co przeszli przez takie właśnie męczeństwa w latach 1831-33. Ks. Robak pokazany zatem został (z pewnym pogwałceniem historii) jako jeden z wielu, wierny współtowarzysz tych, co wówczas wołali do Boga „z głębi kopalni syberyjskich i ze śniegów kamczackich, i ze stepów Algieru, i z Francji, ziemi cudzej”.
Tak
więc Mickiewicz w fakcie emigracji widział podówczas
najwyraźniejszy i najpewniejszy dowód na to, że dusza polska w
swym stosunku do narodu i do obowiązku narodowego uległa już
decydującej zmianie- odrodziła się. Opanowany w niej został
dziki, nieokiełznany indywidualizm, sobiepański egoizm. Miejsce
jego z powrotem zajął instynkt oświęcenia się, dobrowolnego
wprzęgnięcia się w powinność moralnie wyższą. Jest to ten sam
instynkt, który zdaniem autora stworzył państwo polskie, był
tajemnicą jego potęgi, stałym fundamentem jego wyższości ponad
innymi państwami europejskimi. Pokolenie polistopadowe znowu w sobie
odzyskało ten życiotwórczy instynkt. W Panu
Tadeuszu
ks. Robak jest żywym wyrazem odzyskanej wiary
i otuchy poety.
|| Poeta zaznaczając zasługi narodowe ks. Robaka duży nacisk
kładzie na ich niepozorność, bezimienność. Ksiądz Kwestarz był
szarym wykonawcą, wybijał się w zasłudze nie brawurą junactwa,
ale służbą ofiarną, niewdzięczną, najniebezpieczniejszą,
narażającą na cierpienie, „męczeństwo bez chwały”. Na taki
kształt ma się sformować dusza polska
w nowej epoce.
Inny
wątek- całej swojej działalności ks. Robak wyznacza jeden główny
cel- pobudzenie ziem obrzeżnych, północno- wschodnich do ponownego
związania się z Polską w wolności, przywrócenie integralnego
związku tych krajów, rozerwanego przez rozbiory. Poeta chcąc mieć
widomy znak apoteozy dla umierającego ks. Robaka, znak, że osiągnął
on łaskę przebaczenia, że dzieło jego życia nie zmarnowane- do
łoża śmierci sprowadza list gen. Fiszera z wiadomością o
wypowiedzeniu wojny Rosji i o uroczystym proklamowaniu ponownego
zjednoczenia Polski i Litwy. Po tej wieści ks. Robak (jak starzec
Symeon) chce odejść z radością
w śmierć.
KOMPOZYCJA POEMATU, JEJ RODOWÓD LITERACKI
W
utworze brak głównego bohatera- celowy zabieg. Autor porzucił
pomysł zatytułowania utworu imieniem świeckim (pierwotnym) Ks.
Robaka: Żegota.
Bo przecież trud Robaka, choć w poemacie najważniejszy,
symbolizujący proces odrodzenia się duszy narodowej, miał właśnie
z tej samej istoty zostać bezimienny. Po trudzie Robaka miał wziąć
dziedzictwo mały, prosty, zwykły człowiek- Tadeusz, jeden z wielu
w masie narodowej. || Kompozycja- wszystko jedno czy wziąć pod
uwagę gromadzką osnowę akcji (spór rodów), czy jednostkową
(działalność ks. Robaka), dla jednej i dla drugiej wspólny będzie
punkt kulminacyjny- w środku poematu, pod koniec księgi V, w scenie
kłótni zamkowej. Momentem zwrotnym jest wysunięty tam
w
konsekwencji plan zajazdu. Poemat jest więc podzielony symetrycznie.
Symetria jest w:
chronologii (akcja wcześniejsza, podobnie jak późniejsza wypełniają po dwa dni)
w rozdziale obozów (księgi I-V przedstawiają na ogół obóz soplicowski, księgi VI-X raczej obóz im przeciwny)
pod koniec wieczerzy w księdze V załamuje się ostatecznie dotychczasowy stosunek Tadeusza do Telimeny i miłość jego wraca na właściwy tor
w księdze V następuje rozwój akcji ks. Robaka. Do tej pory dowiadywaliśmy się o jego działalności, domyślaliśmy się stosunku jaki łączy go z Tadeuszem. W następnych księgach jego los się odwróci
spór o zamek- do V księgi się rozwija. Potem nabiera tempa.
Dla dynamiki, zaciekawienia taki właśnie rozkład intensywności jest jedynie trafny. W drugiej połowie poematu spór rodów, zagrodziwszy niespodziewanie drogę działalności ks. Robaka, zbliży się szybko do perypetii i po chwilowym pozorze szczęśliwego obrotu skończy się wyzwalającą katastrofą. Spoistość akcji Pana Tadeusza jest zwarta i logiczna jak w klasycznej tragedii. Wieńczące utwór księgi XI i XII stanowią jednolitą całość. || Stopień oryginalności- domyślano się w literaturze krytycznej, że na budowę poematu miał wpływ Byron. W szczególności końcowy motyw spowiedzi bohatera, przynoszącej rozwiązanie tajemnic akcji – powiązanie z Giaurem. Jest to tym bardziej prawdopodobne, gdyż podczas pracy nad poematem Mickiewicz skończył przekładać właśnie ten utwór. Jednak domysł ten można uznać za zmylny. Pomysł spowiedzi bohatera, przynoszącej końcowe rozwikłanie węzła akcji jest dawnym sposobem konstrukcyjnym- wywodzącym się z romansu sensacyjnego. Stosował go w swych powieściach W. Scott. U Scotta i Byrona spowiedź końcowa jest kluczem odmykającym wrota tajemnicy, która trzymała na uwięzi uwagę czytelnika przez cały ciąg utworu, jest jednym z czynników rozwiniętego bardzo szeroko aparatu zaciekawienia. Tymczasem w Panu Tadeuszu spowiedź ks. Robaka tej roli nie odgrywa, nie rozwiązuje ona zagadek intrygi, bo te zostały rozwiązane już wcześniej:
-o tym, że ks. Robak nie jest zwyczajnym kwestarzem, wiemy właściwie od księgi I
-że jest Jackiem Soplicą, bratem Sędziego dowiadujemy się już w księdze VIII, ze sceny rozpoznania
-wyraźnie o prawdzie napomykał stary Maciek w księdze VII
Mickiewicz
śmiałym chwytem pisarskim pozbawił spowiedź Robaka nawet prostego
interesu fabularnego. Przecież cały przebieg nieudolnych konkurów
i zemsty Jacka znamy już z księgi II. Ks. Robak opowiada przed
śmiercią o wydarzeniach od dawna
i dobrze czytelnikowi
znanych (choć przedstawionych w innym świetle). Poeta wyzbywszy się
czynników zaciekawienia intrygą zewnętrzną, skierował całą
uwagę czytelnika na treść psychiczną, na podłoże duchowe
wypadków. Treścią główną spowiedzi są dzieje duszy Jacka,
koleje jej przeistoczeń. W ten sposób księga X stała się terenem
najwspanialszego tryumfu artystycznego poety, jednym z najwyższych
dokonań polskiej epoki. W takim ujęciu tej spowiedzi nie ma tu nic
walterskotowskiego ani bajronowskiego.
Pod innymi względami nie można zaprzeczyć podobieństw gatunkowych łączących Pana Tadeusza z techniką powieściopisarską W. Scotta. Rysów walterskotowskich można się tu dopatrywać pod czworakim względem:
Podobieństwo w kompozycji i w prowadzeniu akcji. Tu i tam składają się na osnowę 3 wątki, podobnie splecione: akcja początkowo wolna, później szybka, przechodzi przez dwie strefy środowiska. Podział ról wg rodzin współzawodniczących, z osobnym bohaterem wątku erotycznego, a osobnym dla wątku patriotycznego
Wspólne sposoby oddziaływania na wyobraźnię: tajemniczość, przeczucia i wróżby, niespodziewane ocalenia
Metodą walterskotowską nakreślono portrety osób przez wyróżnienie kostiumu charakterystycznego, znamion folklorystycznych, mimiki
W ogólnym nastroju, rozkochaniu się w wybranym świecie, w humorze i dominującej nucie optymizmu
Mickiewicz w utworze nawiązuje do Scotta, zrywa z kompozycją dawnego polskiego powieściopisarstwa (Niemcewicz). Elementów bajrońskich w utworze nie ma. Można się jedynie dopatrzyć wspólnoty krwi rodowej, np. w motywie zemsty bohatera za doznane krzywdy. Jednak tu zamiast gorzknienia w nienawiści, zakamieniałości w sumieniu, głuchego zamknięcia się w sobie, jest korne i miłosne przychylenie się do świata, cierpliwe i pełne ofiary nawiązanie z nim zerwanych więzów.
Na
wyobraźnię Mickiewicza działał kiedyś silnie Childe-
Harold.
Zachowało się wczesne tłumaczenie tego poematu. Na Krymie
Mickiewicz układał plan poematu w stylu Childe-
Harolda,
aż zraziło go zbyt wielkie podobieństwo. W sławnym zamknięciu
pierwszego z Sonetów
krymskich:
„Jedźmy, nikt nie woła!” wolno by się dosłuchać echa
czajldharoldowskiego rozstania się
z ojczyzną, w której
„nikt nań nie czeka”. Dopiero w Paryżu, po powstaniu,
Mickiewicz raz za zawsze „zamienił rozwiany płaszcz podróżny
Childe- Harolda na opończę i kostur pielgrzymi”. Wtedy też
znikły w nim resztki czajldharoldowskiego stosunku uczuciowego do
ziemi ojczystej, tzn. żalu do pozostałych tam o to, że zapomnieli,
a nienasyconego głodu nowych wrażeń w nieustannej wędrówce.
Ustąpił on w duszy poety miejsca spazmatycznemu przylgnięciu do
ojczyzny, zwłaszcza do okolic rodzinnych, obyczajowości kraju lat
dziecinnych.
CENTRUM POLSZCZYZNY
Akcja poematu dotyczącego centralnej struktury narodu rozgrywa się na obrzeżnym ustroniu, wydarzenia epopei mają za teren schowaną głęboko wieś. Ten osobliwy wybór terenu nie jest przypadkiem. Poemat rozgrywa się na terenie życia polskich zaścianków szlacheckich w Nowogródczyźnie. Zaścianek jest formacją etniczno-ekonomiczną stosunkowo rzadką, występuje tylko w niektórych okolicach dawnej Polski, głównie na ziemiach litewsko- białoruskich, w mniejszym stopniu na pograniczu czerwonoruskim. Był to produkt dawnego osadnictwa na obszarach rzadziej zaludnionych, głównie rezultat polityki gospodarczej Jagiellonów. Od reszty osad rolnych zaścianek wyróżnia się tym, że tworzyli go nie chłopi pańszczyźniani, ale szlachta wolna od powinności feudalnych, choć uboga to gospodarująca na własnym gruncie. W ten sposób ukształtowało się oblicze narodowościowe i społeczne Nowogródczyzny. Formowało je rojowisko drobnoszlacheckie przybyszów i tubylców. Dobrzyńscy dotarli tu przed 400 laty z Wielkopolski, większość ich sąsiadów to szlachta mazurska, a także białoruska czy osadnicy tatarscy.
Osady te występowały w dwu postaciach:
Większy
kompleks rolny, podzielony na gospodarstwa indywidualne, zajęty
albo przez członków jednego rodu, herbu
i nazwiska. To był
zaścianek
Rozdzielony między osadników szlacheckich różnego rodu i pokrewieństwa- właściciele o odmiennych nazwiskach. To była okolica
Zaścianki są formacją częściej występującą. W poemacie: Soplicowo, Dobrzyn, Hreczehy, Horbatowicze - zaścianki jednogniezdne.
Wysunięte
na pogranicza, skupione po rozległych uboczach w podobnych warunkach
terenowych i ustrojowych- zaścianki te musiały siłą rzeczy
umacniać się w sobie spoistością krewniactwa i tradycjonalizmem.
To im pozwoliło zachować na długo czystość plemienną i
obyczajową. Tworzyły więc jakby rezerwaty utrwalonej i
nieprzemiennej narodowości w jej dawnym, patriarchalnym układzie.
Autorytet moralny przywódcy. Tak sformułowana i zwarta szlachta
zaściankowa tworzyła pokaźną siłę militarną i polityczną.
Utrwaliło się w tradycji, że na potrzebą wiedeńską z jednego
tylko zaścianka chorąży wywiódł zastęp 300 żołnierzy. ||
Uboga i przeważnie ciemna szlachta ogarnięta została wpływami
magnatów, stawała się narzędziem ich machinacji. W postępowym
obozie reformatorskim Sejmu Czteroletniego nie znalazła obrońców.
Stało się to ze szkodą dla interesu narodowego- szlachta ta
nawykła do trudów, żywiąca głęboko osadzoną świadomość
narodową, dostarczać miała licznego kontyngentu wojennego we
wszystkich późniejszych potrzebach narodowych okresu niewoli.
Szlachta zaściankowa stała się ofiarą konsekwentnych i zaciekłych
prześladowań ze strony zaborcy. Administracja carska chciała ją
unicestwić. Przy szeroko zakrojonej weryfikacji przywilejów
szlacheckich obracano ich w zaciężne chłopstwo, w innych wypadkach
przesiedlano ich
w głąb Rosji. Nasilenie tej eksterminacji
zaczęło się pod koniec 1832r. Ta formacja, pozycją społeczną
zbliżona do chłopów,
a z wyższymi warstwami dzieląca silną
świadomość narodową, stała się dla współczesnych jakby
ogniwem spojenia międzystanowego, przez życie wypróbowanym modelem
nowego porządku ustrojowego przyszłej Polski. Mickiewicz dostrzegł
wartość tej warstwy. To tu postanowił szukać ratunku. To tu
upatrywał ostoję narodowości.
OZDOBY KRAJU LAT DZIECINNYCH
Mickiewicz od lat najmłodszych miał w sobie ciekawość ziemi ojczystej. Jego uwaga skierowana na ocalałe w podłożu etnicznym elementy narodowości, na zabytki wierzeń, kultury materialnej. Na emigracji wracał do tych wspomnień. Pomnażał je- przepadał za gawędziarzami w stylu Rzewuskiego czy Opalińskiego, później też Służalskiego. Lubił słuchać facecyj, anegdot, scen rodzajowych malujących dawne czasy i ludzi. Przyroda występuje w całym poemacie. Najczęściej obrazami przyrody są przedmioty pospolite. W kategorie piękna ujęte są: powrót bydła z pastwiska, gromadka umorusanych dzieci z folwarku, karmienie kur, zbieranie grzybów czy orzechów, zmurszały dach, śniadanie myśliwskie, żniwo w mglisty dzień, zmokłe wrony na kopach, rechot żab. Powszedniość dnia, pospolitość jego wydarzeń została przeniesiona jakby do innego wymiaru, raz na zawsze przyodziana w „królewskie szaty poezji”. || Te obrazy niosły wtedy rewolucję w świecie twórczości. W przeświadczeniu epoki tkwiły głęboko przesądy, że „nie wszystko, co jest piękne, wymalować się da”, że artysta musi długo i rozważnie brakować przedmioty, zanim nada im indygenat piękna. Przeciwko Panu Tadeuszowi ze strony krytyki wytoczono zarzut, że poeta nie przebierał i nie brakował tworzywa. Jednak obrane figury stylistyczne, porównania czy przenośnie do tego zmierzają, by ująć rzecz w wyższym wymiarze, by ją skojarzyć z obrazem o większej pojemności wartościowej. Toteż zwykłe stawy grają tam jak arfy eolskie, kopy zboża świecą jak gwiazdy, dziewczyna wiejska zbierająca jagody lub orzechy niknie w gęstwinie lasu jak driada, Zosia wpada do pokoju jak światłość miesiąca, wiewiórka to gajów tanecznica itd. Widać tu wyraźną poetyzację powszedniej rzeczywistości przez potęgowanie cech istotnych, nadanie im perspektyw wzniosłości. Konkretność realizmu stapia się z idealizmem. || Mimo zdumiewającej konkretności swej wyobraźni, poeta nie wybrał i nie oznaczył terenu wypadków Pana Tadeusza na tyle konkretnie, żeby można je było wyraźnie umiejscowić na mapie.
Daty akcji Pana Tadeusza, dnia jej rozpoczęcia, nie możemy ustalić ze ścisłością kalendarzową:
Tadeusz przybył do Soplicowa nie bezpośrednio po ukończeniu roku akademickiego, ale jakiś czas później
Krajobraz końca lipca
żniwa w pełni
W ogrodzie kwitną maki
Jesienne (co najmniej sierpień)
Arbuzy
Łodygi kukurydzy ze złotymi kitami
Kapusta
Wiewiórki w lesie
Polowania na zające
Wrzesień:
Wzmianki o „jesiennej mgle”
Trzeba więc stwierdzić, że jest to czas pochwycony w momencie, kiedy lato przechodzi w jesień, świąteczna chwila ujawniająca dojrzałość urodzaju. Podobnie jest z dniem akcji ksiąg XI i XII, ze świętem Matki Boskiej Kwietnej. Wkroczenie wojsk napoleońskich na Litwę poeta cofnął z lata na wiosnę 1812r.
OSOBY POEMATU
Bogactwo
wprowadzonych osób. Jest ich w poemacie ok.50. Jeśli chodzi o dwór
przeważają „awanturniki, safanduły, facecjoniści, gawędziarze”,
charakterystyczne wytwory wyjaskrawionej w odrębności kultury
staropolskiej. Sędzia i Podkomorzy to ludzie serio, serio jest też
Tadeusz i tragiczne losy ks. Robaka. Reszta osób została
zindywidualizowana. Dla artystycznego wydobycia i natężenia tej
odrębności poeta posługuje się techniką kontrastu. Najczęściej
ukazuje parami postaci, a nawet całe zbiorowości zostały nawzajem
przeciwstawione, przez co każda z nich silniej utrwala się w
pamięci. Gerwazy kontrastuje
z Protazym, Zosia z Telimeną,
Tadeusz z Hrabią, Rykow z Płutem, Dobrzyńscy z „bracią Litwą”.
W taki sposób przeciwstawiono w poemacie dwa pokolenia, dwa
środowiska społeczne. Poeta nie portretuje ludzi sobie znanych, nie
posługuje się modelami, nie ubiega się o fotograficzną prawdę w
odtworzeniu anegdotycznego czy topograficznego konkretu
rzeczywistości. Akcja Pana
Tadeusza nie
jest przestylizowanym odtworzeniem wydarzeń realnych, ale jest w
całości wytworem wyobraźni poety.
Gerwazy- niejeden rys jego zewnętrzności spokrewnia go z walterskotowskim typem starych wiernych sług, w niejednym zapożyczył się u rzeczywistości. Podobnie jak Mateusz Majewski, dziad poety ze strony matki, organizuje on zajazd. Podobnie jak stary konfederat Ratomski nosi „scyzoryk”, ukrywa się przez jakiś czas przed władzą rosyjską. Jednak to poecie zawdzięcza szeroką gamę życia duchowego, przejście od zaciekłej mściwości i zbrodniczego warcholstwa do wstrząsu i przebudzenia się sumienia narodowego. Wolą poety ten głęboki proces psychiczny starego Klucznika otrzymał wykładnik wyższy, nabrał sensu ogólnego, znamion reprezentatywności. || Tak samo dzieje się przy wszystkich osobach poematu. Realizm zapewniający odrębność i konkretyzm zostawia obok siebie (czy ponad sobą) miejsce dla idealności, symboliczności.
Hrabia- autor oddał jego iluzyjny, urojeniowy charakter wyobraźni, który pełznąc przez chaszcze ogrodu, dostrzega dziwy- przedziwny w zwykłej grupie dzieci otaczających dziewczynę.
Umiejętnością szczególnie subtelnej introspekcji wykazał się poeta odtwarzając, np. wybiegi psychiczne Telimeny: rozmowa Sędziego z nią w świątyni dumania to mistrzowski fechtunek poczciwej i naiwnej z pozoru, ale chytrej prostoduszności, z obrotną jak łasica, zawsze czujną i zaczepliwą kobiecą przebiegłością.
Poeta ze zdumiewającą bystrością, z pasją psychologa wdziera się we wstydliwe zakamarki duszy, odsłania, demaskuje tajne zawikłania motywów niejednego postępku. Np. przedstawia jak w duszy Hrabiego podczas uczty w zamku na widok dawnych pamiątek horeszkowskiej wystawności budzi się poczucie urażonej dumy rodowej, rośnie zawziętość gniewu- ujawnia poeta też motyw uboczny: zawiść miłosną
A przy tym zawiść, którą czuł dla Tadeusza,
Tym mocniej Hrabię przeciw Soplicom porusza.
Podobnie z Gerwazym- wstrząśnięty spowiedzią Jacka, czuje on, że wywraca się w nim cała utwierdzona struktura mściwej nienawiści. Rodzi się w nim i rozwija poczucie własnej winy, samowiedza zbrodni. Jednak nie rodzi się od razu. Gerwazy wiedział dobrze, że mszcząc się przez tyle lat krwawo na Soplicach, postępuje wbrew woli nieboszczyka Stolnika, który umierając przebaczył zabójcy. Przelewając więc krew brał ją na swoje sumienie. Swoje winy chce przerzucić na Jacka. || Pod względem tryumfów wniknięcia w zawiłe labirynty dusz utwór jest nowoczesny.
Postać Rykowa- rdzennego Rosjanina pokazana została w poemacie od strony raczej sympatycznej. Męstwo jego, honor żołnierski, dobroduszność, życzliwość dla Polaków wystąpiły w świetle zupełnie nie zaćmionym przez uprzedzenie, przez współczesną pasję pisarza przeciwko „wszelkiemu Moskalowi” będącemu w służbie carskiej. Nakaz realizmu, autonomiczne prawo logiki artystycznej wyższe były w chwili tworzenia, niż jakiekolwiek założenia programowe.
W
układzie osób pierwszoplanowych widać zamysł organizacyjny poety.
Ukazując Polskę na przełęczy dwóch epok, Polskę
w
momencie przeradzania się, grupuje on świat poematu w dwa piętra:
Resztki
starego porządku, „ostatnie egzemplarze” Polonusów starej
daty: pan z panów Podkomorzy, pan z szlachetki- Sędzia, utracjusz
z Pana- Asesor, szereg oderwanych przez bieg historii od klamek
wielkopańskich dworzan
i rezydentów
Obóz młodych, ujętych w rzetelnej prawdzie: Tadeusz, Zosia; ujętych w nieco karykaturalnym wypaczeniu: Hrabia.
Osobno stoi ks. Robak- ogniwo spajające oba światy.
Można by mniemać, że jeżeli poeta chciał ukazać takie „dwie Polski”, to tą młodą przedstawił na liczbę zbyt ubogo. Brak ten zniknie, jeśli weźmie się pod uwagę, że do Polski młodej przynależy szlachta zaściankowa. To ta chudo chłopska szlachta stanowi ostoję ducha narodowego, jest skarbnicą potencjalnego heroizmu, siły żywotnej. Młodą generację reprezentuje następnie wojsko polskie (wiele było w nim osób z Nowogródczyzny). Na dalszym planie stoi lud wiejski, „wolni i równi obywatele”.
Tadeusz przeprowadza w księdze XII uwłaszczenie chłopów z dobrej woli i bez odszkodowania, tzn. tak, jak chcieliby mieć najśmielsi i najradykalniejsi ideologowie wielkiej emigracji. Dziedziców i uwłaszczeń takich nie było na ziemiach polskich jeszcze ok. 1812. Był to długi i trudny proces. Przekaz autora: nowa Polska gruntować się będzie na wspólnym braterstwie pracy.
PRYZMAT SPOJRZENIA
Świat
poematu jest bogato zróżnicowany także pod względem wartości
moralnej. Są w nim typy dodatnie i ujemne, heroiczne
i
zbrodnicze. Jedne są obdarzone głębią życia duchowego, obok nich
płytkie, płaskie. Są ludzie aż tragiczni w swej powadze
i
stosunku do życia, tudzież ludzie nie na serio. || Akcja utworu
jest również splotem momentów o rozmaitym kalibrze etycznym: jedną
z osi jest złowrogi przejaw wynaturzenia stosunków prawnych
Rzeczypospolitej- zajazd.
Przez poemat idzie też potężna fala integralnego optymizmu.
Znaczną
rolę w ujęciu świata przez poetę odgrywa pierwiastek komizmu.
Poza postacią Hrabiego, już z założenia ujętą
w wymiarach
śmieszności. Obok niego: Sędzia swoiście rozumiejący styl
gotycki, Gerwazy nie odróżniający wasalów od wąsalów, Buchman-
russista prawiący szlachcie o kontraktach- jak ona rozumie,
kijowskich czy mińskich, Hrabia pytający
o piwnice w zamku,
potrzebne mu jako dekoracja scen grozy, kiedy Gerwazy rozumie, że mu
chodzi o przechowywane tam wino, szlachta wyładowująca zawziętość
wojenną w oborach i kurnikach soplicowskich.
Komizm w Panu Tadeuszu wyraża się najczęściej sposobami stosowanymi już dawniej w poezji heroikomicznej, zasadza się na zamykaniu błahej treści w patetycznych formach dawnej epopei:
Wojski, którego oczu, jak oczu Jowisza, „sen słodki nie bierze”, gdy rozmyślał nad szczegółami obiadu w Soplicowie
Telimena narzucająca się Tadeuszowi jak „nowa Dydo”, która na pewno nie rzuci się w ogień
Gonta mierzący zdradziecko w Tadeusza, jak Pandar w Menelausa, by zyskać nie jak tamten „nieśmiertelną sławę”, ale tylko „cztery ruble srebrem”
Czasami poeta posługuje się chwytem cerwantesowskim, zwłaszcza chcąc ośmieszyć Hrabiego, typ fantasty- romantyka.
Humor autora Pana Tadeusza gruntował się na przeświadczeniu o moralnym ładzie świata. Po długich Konradowych zmaganiach się poety z sobą i z szatanem, poeta wie, że zło jest w gruncie rzeczy ograniczone i bezsilne, a bieg świata idzie ku dobru. Wie, że choć bramy piekielne rozwarły się, by raz na zawsze stargać jedność Polski, jedność ta- święta idea unii0 oprze się zaciekłości ataku i stanie za przykład przyszłemu porządkowi świata. Głębokie przeświadczenie, że emigracja powróci „na ojczyzny łono”.
NAWRÓT BURZY
W błogosławionym okresie Pana Tadeusza umocnił się w duszy poety optymizm. Ale niebawem nadciągnęła burza nowego zwątpienia. Po zakończeniu poematu, w listach Mickiewicza do przyjaciół pojawiają się pełne niepokoju znaki. Przyczyna- pisarz coraz bardziej rozczarowuje się do emigracji. Pisał: „Ja tu żyję prawie samotny, z ludźmi coraz mi trudniej, a im mniej ich widzę, tym lepiej mnie”. Ku swemu przerażeniu poeta musiał stwierdzić w emigracji powracającą orgię grzechów staropolskich: sobiepańską odśrodkowość, kłótliwość i wichrzycielstwo przeciw samorządnie wybranej władzy. Widział, że „pielgrzymstwo” zżera się w sobie, nie znajdując wyładowania dla swych sił w walce orężnej. W drugiej połowie r. 1833, po stłumieniu błędnych ogników rewolucji w Niemczech i we Francji, widać było coraz jaśniej, że system „mierzyny” we Francji, a „święte przymierze” w Europie osadzać się będą coraz mocniej. W tych warunkach emigracja polska wydana będzie na zmarnienie. Było to ciężkie doznanie dla Mickiewicza- emigracja była dla niego fundamentem przebudowy duszy polskiej. Tymczasem „sól ziemi” wietrzała i rozkładała się w coraz luźniejsze rozsypisko. Nowa koncepcja- trzeba dopełnić cierpienia, zamknąć je w sobie i nie dawać mu upustu we Łazach, które plamią. Nad losami pokolenia znaczonego grzechem i skazanego na zagładę zapłakać będzie wolno dopiero po wieku, po zwycięstwie, dopiero, gdy „zemsty lwie przehuczą ryki”.
UROKI KSZTAŁTU POETYCKIEGO
Tajemnica
piękna poematu- niepospolita zwyczajność. Sprawy potoczne,
doznania powszednie, wypadki i przedmioty proste pokazane tam zostały
sposobem niby zwykłym, a jakimś nowym, urzekającym świeżością
ujęcia słownego- najcelniejszego.
W każdym zjawisku poeta
dostrzega jego istotę. Np. określenie najprostszym słowem wartości
ojczyzny, że jest ona „jak zdrowie”. Dziwne uroki zwyczajności
nawijają się czytelnikowi pod uwagę. Najważniejszym z zadań
sztuki jest odświeżenie codziennej dziwności świata. Poeta
przedstawiając przedmioty potęguje spostrzeżenia i uintensywnia
uczuciową wyrazistość kolorystyki świata zewnętrznego. || Ta
prosta „historia szlachecka” podana została wierszem równie
prostym (13-zgłoskowcem). Wiersz ten jest w wyższym stopniu epicki
niż ten którym poeta posłużył się pisząc Konrada
Wallenroda.
Z trzech głównych czynników wersyfikacji: rytm, rym i strofa,
trzeci nie występuje tu w ogóle.
Pan
Tadeusz
pisany jest wierszem ciągłym, stychicznym, gdzie wersy następują
po dwa związane rymem. Rzadko tylko poeta wiąże po trzy wersy tym
samym rymem, jeszcze rzadziej zostawia wers bez rymu. Powiązania
rymowe są jak najmniej wymyślne- większość opiera się na
współbrzmieniu form fleksyjnych. Przeważają rymy gramatyczne
czasownikowe
i rzeczownikowe (ucichnął- kichnął,
obliczem-biczem). Są też formy rzeczownikowo- czasownikowe ( w
zgodzie- bodzie). Tok rytmiczny- prosty, zwyczajny. Średniówka po
siódmej zgłosce: 7+6. Najczęściej poeta urozmaicał tok rytmiczny
wprowadzając przed średniówką różne sytuacje akcentowe. Zasadą
jest, że akcent wypada tam na przedostatniej, a średniówka mieści
się między wyrazami („Śród takich pól przed laty, | nad
brzegiem ruczaju”). Od tej zasady jest mnóstwo odchyleń:
Niekiedy odnosi się wrażenie, jakby poecie w ogóle nie zależało na średniówce, więc niby ją zaciera, chowa w środku wyrazu, umieszcza po przedrostku ( „Spieszyłem znowu jak naj | zimniej dyskurować; wszystkich ich zbił; więc ile | kroć do zamku biegał”). Cały wiersz zbliża się w ten sposób do toku prozaicznego
Występuje też akcent przedśredniówkowy na trzeciej od końca, ma on uwydatnić wyraz szczególnie ważny („Zimne jak lód, wstyd mi był | mojego wzruszenia”)
Poeta umieszcza przed średniówką dwa wyrazy jednozgłoskowe, oba wymagające równie silnego przycisku („Biłem się za kraj; gdzie? Jak? | Zmilczę”). Wtedy nie da się powiedzieć, który akcent jest silniejszy- na pierwszej czy drugiej od końca
Akcent pada na ostatnią głoskę („Gdyby wiedziano, że já | Jacek”)
Przed średniówką stoją dwa słowa jednozgłoskowe, ale takie, które się wiążą ze sobą, tworzą niejako całostkę, w której akcent na pierwszej od końca słabnie, a zostaje na drugiej- enklityka („Tyle lat! Gdziem ja nié był; | Mnie już nie prosił- ná cóż”)
Wśród
enklityk najczęstsze są tego rodzaju, że po czasowniku zaimek
zwrotny „się” wiąże się z nim i traci akcent, zaś
w
czasowniku akcent przesuwa się naprzód („Bo wszakże zdarzało
się,| że…”)
Poeta przyjąwszy ramę 13-zgłoskowca, wewnątrz tej ramy układa melodię i rytm zespołu słownego swobodnie, unika mechanicznej monotonii, nie odchodzi od toku naturalnego, zbliża się do mowy potocznej. Taki stan rzeczy jest w 13-zgłoskowcach Dziadów części III.
RECEPCJA POEMATU
Dnia 14 lutego 1834r. Mickiewicz napisał do Odyńca: „Więc skończyłem teraz właśnie. Pieśni ogromnych dwanaście! Wiele mierności, wiele też dobrego”. Poeta dostrzegał w dziele swym także niedociągnięcia. Powiedział B. Zaleskiemu: „W całym poemacie potrzeba by podnieść nastrój o jakie pół tonu”. Poeta dostrzegał nierówność między anegdotycznie gawędziarskim początkiem, a wyniesionym na wyżyny wzniosłości zakończeniem. Po latach jednak zmienił zdanie. Jego córka twierdziła, że ze wszystkich swych utworów najbardziej lubił Pana Tadeusza. Prawdopodobnie po latach napisał część poematu o losach syna Tadeusza.
Polska-
poemat po wydaniu długo nie znalazł należytego przyjęcia i powoli
wyrastał w opinii i ukochaniu. Uderza to
w zestawieniu z
Dziadami
cz. III. Nakład tego utworu wynosił 2000 egzemplarzy, rozchodziły
się tak szybko, że w następnym roku ukazało się drugie wydanie.
Nakład Pana
Tadeusza
w 3000 egzemplarzy rozchodził się powoli. W 1838r. było jeszcze
tyle egzemplarzy, że wydawca zmieniwszy kartę tytułową, włączył
je jako tom V i VI do wydania zbiorowego. Słowacki twierdził, że
księgarz stracił na pierwodruku tego poematu. Za życia Mickiewicza
przedrukowano Pana
Tadeusza
jako tom I Pism
z r. 1844, ale osobnego wydania drugiego w ścisłym sensie nie było.
Tak więc na ogół powściągliwie przyjęto poemat na emigracji-
zarówno w opinii prywatnej, jak i w krytyce. Ważniejsze jest jednak
to, że nawet ci, co mieli ochotę i sposobność wypowiedzenia się,
nie spieszyli z zachwytami. Z opinii krytyków emigracyjnych wynika,
że w odniesieniu do tego poematu było tam więcej zastrzeżeń niż
uznania. Zastrzeżenia szły z dwu założeń, ostrzelano utwór z
dwu pozycji:
Od strony polityki
Od strony estetyki tradycjonalistycznej
Krytyka
literacka na emigracji zróżnicowana była pod względem
przekonaniowym. Z obu stron wyrok był potępiający, ale np.
w
obozie demokracji natrząsano się z tego, co uznawano w obozie
zachowawczo- monarchistycznym. Utwór nie spodobał się ani tu, ani
tam.
W «Demokracie Polskim» (1838) uderzano w utwór za wstecznictwo. Gniewało recenzenta, że żartobliwie mówi się tam o hasłach wytycznych wielkiej rewolucji francuskiej. Wzięto pomstę za lekkie potraktowanie Buchmana i sporów ideologicznych w Dobrzynie, w poemacie ochotnie dopatrywano się więc „niejako barbarzyńskiej nienawiści ku umysłowemu ruchowi i rozwinięciu Polski”. Poeta odcierpiał za tradycjonalizm Sędziego i za sarmatyzm Maćka.
Na prawym skrzydle- przez przypadek czy intencjonalnie udzielono głosu («Trzeci Maj» 1841) nieodpowiedzialnemu zawalidrodze, W. Jabłonowskiemu. Ten (na odwrót) potępił Pana Tadeusza za brak czucia narodowego i za nadmiar „fałszywej, zgubnej, zakorzenionej ku cudzoziemczyźnie dążności”.
W centrum znajdowało się dwóch recenzentów: Witwicki i Ropelewski. Obaj należeli do grona, któremu poeta udostępniał utwór w miarę powstawania.
-Ropelewski w swej ocenie («Kalendarz Pielgrzymstwa Polskiego», Paryż 1841) zsolidaryzował się z demokratami. Zwrócił uwagę na wstecznictwo ideologiczne. Nie podobało mu się, że poeta nie uszanował jakoby haseł rewolucji francuskiej, że bez należytego respektu wspomina święte prawo równości. Główne uderzenie szło w tym kierunku, że utwór nie przypada do smaku generacji, że nie jest poematem romantycznym, że nie dominuje w nim heroizm, ale jowialny facecjonizm. Zdaniem krytyka ambicje poety nie były nadmiernie wysokie: nie sięgnął po bohatera pokroju Sobieskiego, Zamoyskiego czy Zborowskiego.
- Witwicki («Wieczory Pielgrzyma», Paryż 1834, t. I)- raziła go węzizna regionalistyczna, obawiał się kryjącego się tam „kąkolu prowincjonalizmu”. Z rozczarowaniem patrzył na sferę poematu (pospólstwo).
Krytykiem
o głębszej bystrości i o szerszym horyzoncie był Edmund Chojecki
(zaliczający się do młodszej emigracji), autor książki La
Pologne captive et ses trois poètes
(1864). Choć w danym wypadku i on nie umiał się uwolnić od
potocznych wymagalników generacji, mimo, że patrzył na poemat
później o ¼
wieku. Uderzyły go w Panu
Tadeuszu
doskonałość i bogactwo sztuki opisowej. W sztuce oddania życia
przyrody nie widział on na przestrzeni poezji wszechświatowej nic
równie wysokiego od czasu Wed
starohinduskich. W wyrazistości zaś i barwności zobrazowania
życia obyczajowego gromady ludzkiej nic równego od czasów Homera.
Jednak wg jego osądu akcja jest zbyt nikła, niestosowna. Nie jest
epicka, ale ironiczno- satyryczna, nie homerycka, ale
cerwantesowska. Jego zdaniem Mickiewicz lekko osądzał egzaltację
heroiczną pokolenia, uderzał w wypaczenia bajronizmu- zamiast
pogłębić ten dodatni
i postępowy nurt, wzmocnić go i
oczyścić, jak to czynił w cz. III Dziadów.
Krytycy nie byli odosobnieni, schodzili się z ocenami rozpowszechnionymi w kraju. Zastrzeżenia dochodzą też z ust przedstawicieli pokolenia starszego. Nisko osądził utwór Wężyk, Morawski zarzucał mu brak bohatera na wyższą miarę, gadulstwo w narracji, pospolitość w języku, całość miał zaś za facecjonistyczną bajędę, ubliżającą godności poezji.
Znaleźli się jednak i tacy, którzy uważali utwór za arcydzieło. Taki pogląd miały jednostki czołowe, wyrastające wysoko ponad przeciętność. Jednak ich sądy nie rozchodziły się szeroko, najczęściej były zawarte w listach prywatnych:
Pierwszym,
który razu uchwycił wielkość Pana
Tadeusza
i najcelniej określił jej istotę, był najinteligentniejszy
z
czytelników owej doby, Juliusz Słowacki. W liście do matki w
grudniu 1834r. pisał o nim, że jest to innego rodzaju utwór niż
poprzednie Adama. Dostrzegł strukturę walterskotowską, zachwycił
się realizmem i wdziękiem prostoty. Znalazł w utworze głęboki
humor, wyrażający się przez dziwne skojarzenie smutku i
żartobliwości. Jego doskonały aparat odbiorczy w ten sposób
odczytał ten ton, który w aparatach mniej czułych wychodził jako
gawędziarstwo
i facecjonizm. || Słowacki zostawał długo
pod urokiem tego utworu, dał temu świadectwo we własnej
twórczości. Określał w oktawach Beniowskiego
istotę wielkości tej „cudnej epopei”, uwydatnił znaczenie jej
dla narodu:
To czas się cofnął- i odwrócił lica,
By spojrzeć jeszcze raz…na piękność w dali,
Która takimi tęczami zachwyca,
Takim różanym zachodzi obłokiem…
Najwięcej uwagi w swych listach utworowi poświęcił Zygmunt Krasiński. Powracał do niego wielokrotnie, jak do zjawiska niepokojącego. Po pierwszej lekturze poświadczył jego wyjątkowość i polskość. Dominująca tam żartobliwość i satyra spowinowaca go z Don Kichotem, a trochę z Monachomachią. Po latach Krasiński przyznaje, że nie od razu dostrzegł wielkość tego dzieła. Teraz mówi, że to epopeja.
Cyprian
Norwid- w listach na ogół z przekąsem uwydatniał ciasnotę i
przyziemność tego małego światka staropolskiego, który poeta
uhonorował swym słowem poetyckim (zdarzało się to i
Słowackiemu). Ironizował, że w tym poemacie wyszło na jaw
dziwactwo i płycizna życia narodowego. Jego zdaniem w utworze
jedyną postacią na serio był Żyd. Zarazem jednak podkreślał
jak Chojecki niepospolite wartości plastyki i kolorytu w
przedstawieniu zdarzeń i w obrazach przyrody, sztukę opisów. W
przedmowie do Vade-
mecum
twierdził, że w kierunku opisowości na polu poezji polskiej nie
da się już więcej zrobić, to jest kres osiągnięcia
artystycznego. Chcąc poezję tę rozwijać dalej, trzeba zmienić
drogę: od poezji dostrzeżeń i odczuć przejść do poezji myśli
i refleksji. || W wykładach o Juliuszu Słowackim (1861) mówiąc
o najwyższych osiągnięciach epiki w erze chrześcijańskiej,
wyróżnił cztery dzieła: Jerozolimę
Tassa, Don
Kichota Cervantesa,
Pana
Tadeusza
i Króla-
Ducha
Słowackiego.
Czynnikiem ,który w pierwszym 30-leciu zamącał recepcję Pana Tadeusza, był głęboko osadzony czas Dziadów cz. III.
Zanikanie prymatu emigracji. Ognisko umysłowe i uczuciowe na wychodźstwie przygasło szybko po r.1863, przeniosło się wreszcie do kraju między realne warunki gospodarcze, polityczne i intelektualne. W zmienionym układzie rzeczy zmieniały się też kryteria szacowań literackich. Realizm (także Pana Tadeusza) łatwiej znajdował umotywowania i miłośników.
J. Tokarzewicz- Hodi- w r.1872 w sporze: samotnik Konrad czy Robak z synem przechylił szalę wartości na rzecz Pana Tadeusza. Uważa on poemat ten w dorobku twórczym poety za ustalenie gruntu pod należytą postawę duchową pokolenia. Po klęskach indywidualistycznych buntowników on jest ostoją i oparciem.
W
okresie drugim, obejmującym następne 30-lecie, Pan
Tadeusz,
oceniany dotąd głównie ze stanowiska niby to estetycznego czy
filozoficznego, zasadniczo jednak publicystycznego, stanie się
przedmiotem badań naukowych, historycznoliterackich. Okres,
w
którym filologia polska utwierdziła się już jako osobna
dyscyplina.
Kierunki badań nad Panem Tadeuszem:
Dociekania
z zakresu morfologii literackiej i komparatystyki. Przyjąwszy po
okresie poprzednim stwierdzenie, że Pan
Tadeusz
to epopeja, usiłuje się tę jego rangę podnieść. Uzasadniono
ten charakter poematu przy pomocy norm estetyki heglowskiej (H.
Zathey) czy na drodze przekalkowanej analizy filologicznej (H.
Biegeleisen). Udanych poematów epickich jest w literaturze
światowej niewiele, Pan
Tadeusz
staje w tym szeregu. Mickiewicz jest jedynym, który „Homerem nie
jest, ale się do Homera zbliża” (J. Klaczko). Krytycy późniejsi
będą szczegółowo ustalać powinowactwa
i sprawdzać
stopień zbliżenia Pana
Tadeusza to
z Iliadą
(J.
Kotarbiński), to z Odyseją
(A.
G. Bem).
Stosowanie badań genetycznych. Badacze usiłują określić, jak doszło do powstania tego poematu (J. B. Zaleski), jak formował się proces jego kształtowania (R. Pilat).
Studia analityczne, rozpatrujące elementy tworzywa: topografię akcji (W. Korotyński), jej zawęźlenia historyczne (J. Tretiak), aparat opisowości (St. Witkiewicz), kategorie estetyczne (humor, liryzm itd.)
Studiom szczegółowym towarzyszyły próby ujęć synkretycznych: 1jako rozdziały w monografiach o poecie (P. Chmielowski); 2jako konstrukcje osobne (St. Tarnowski). W. Gostomki starał się omówić wszechstronnie problematykę poematu.
Rozpoczęły się starania o rozpowszechnienie znajomości poematu w skali ogólnonarodowej przez nauczanie szkolne, przez popularyzację wśród szerokich mas.
Znaleźli
się twórcy, którzy w osobnych obrazkach nowelistycznych
unaocznili, jak przez Pana
Tadeusza
utwierdzała się świadomość i dusza narodowa na tułactwie (H.
Sienkiewicz, Latarnik,
1881), na zesłaniu (M. Konopnicka, Z
roku 1835)
czy
w budzącej się wsi (S.
Żeromski, Ach,
gdybym kiedy dożył tej pociechy!...)
Były
też ujemne strony tego rozrostu uznania. Popularyzacja zwykle
ciągnie za sobą wulgaryzację, rozlewność przestrzenna towarzyszy
spłycieniu. W szkołach, pospolitowany e zdawkowych komentarzach-
niejednemu wydawał się płytkim. Nie zaskakuje więc, że wchodząca
buntowniczo w życie generacja Młodej Polski nie ma uwagi i serca
dla Pana
Tadeusza.
Nie cenił go nadmiernie ani Przybyszewski, ani Wyspiański. Ponad
niego wynosili cz. III Dziadów.
Ta sytuacja nie odbiła się na zainteresowaniach naukowych.
Wyjaśniano nadal realia poematu (St. Windakiewicz, H. Mościcki),
przeliczano i klasyfikowano rymy (St. Turowski). Wyższe ambicje
badawcze wystąpiły zwłaszcza w komparatystyce: wskazano pogłosy
Cervantesa
i wnikliwie wydobyto pokrewieństwo walterskotowskie
(St. Windakiewicz i K. Wojciechowski). W obrębie literatury polskiej
omówiono, czym był Pan
Tadeusz
dla twórcy Beniowskiego
(M. Kridl).
Takie
zobojętnienie dla poematu było tylko pozorne. Kiedy w r.1925 młody
krytyk, J.N. Miller wystąpił z jaskrawą inwektywą przeciwko Panu
Tadeuszowi
wskazując w nim i w jego autorze siedem grzechów głównych, na ten
rewizjonistyczny zajazd zareagowano nieproporcjonalnie szeroko i
gwałtownie w krytyce i publicystyce. Przez dłuższy czas toczyła
się z tego powodu
w prasie gorąca dyskusja na temat
artystycznych i humanistycznych wartości poematu. Przeciwko
inwektywie wypowiedzieli się wybitni krytycy i twórcy (J. Kleiner,
M. Kridl, M. Dąbrowska, K. H. Rostworowski, L. Staff).
W dwudziestoleciu międzywojennym ujawniły się nowe kąty spojrzenia na utwór. Odsłoniono nie dostrzegalne dawniej nowe powiązania znaczeniowe poematu z głębiej przebiegającymi procesami socjalnymi i psychologicznymi, towarzyszącymi zjawisku przeistaczania się narodu, przemiany jego form bytowania staroszlacheckiego na nowoczesne, demokratyczne. Proces ten zaczęty u schyłku XVIII, a trwający do XIX jest zjawiskiem pierwszego rzędu. Mickiewicz najwcześniej dojrzał go.
Już po drugiej wojnie światowej Pan Tadeusz wszedł na nową orbitę zainteresowań. Rozpatruje się jego: powiązania z folklorem (J. Krzyżanowski), kategorie humoru (Z. Szweykowski), czynniki gawędowe (Z. Szmydtowa), rozmiary sztuki opisów (W. Kubacki, J. Przyboś). Znajomość realiów poematu rozszerzono na nowe dziedziny, wyjaśniając podłoże tradycjonalistyczne elementów treściowych (L. Podhorski- Okołów), odbicie owoczesnych prądów w kulturze gospodarczej (M. Wachowski), ugruntowanie prawne konfliktów konstrukcyjnych (S. Breyer).
Uwieńczeniem badań naukowych i oświetleń krytycznych w XXw. Są dwa wielkie rozdziały poświęcone poematowi w dziele J. Kleinera o Mickiewiczu (1948).
Monografia K. Wyki (1964, drukowana częściowo w latach 1955-57). Wyrasta ona z nowej koncepcji, że Pan Tadeusz jako dzieło literackie nie mieści się bez reszty w ramach żadnego z gatunków ustalonych w dotychczasowej poezji. Chcąc go ująć we właściwej jego istocie, trzeba wyjść poza ich obręb, a badać go w jego swoistym, niepowtarzalnym kształcie struktury wielogatunkowej.
WŚRÓD OBCYCH
To nie Pan Tadeusz rozsławił Mickiewicz w Europie. Pierwszy był Konrad Wallenrod. O Panu Tadeuszu poinformowano cudzoziemców w r. 1835 w «Le Polonais». Przekłady:
Najwcześniejszy jest niemiecki przekład dokonany i wydany przez R. O. Spaziera w 1836r. Wywołał od razu entuzjastyczny sąd o poecie, wyrażony przez literatkę niemiecką, W. Häring, piszącą pod nazwiskiem Wilibald Alexis. Oceniła ona poemat jako epopeję. Następny przekład niemiecki ukazał się po 46 latach
Francuskie przekłady poematu są wczesne i jest ich kilka, niestety dokonane przez Polaków- nie są wzorowe dla Francuzów ani ponętne (1844,1876, 1880)
Włochy 1871
Rosja 1875
Duża
ilość tłumaczeń przypadła na czas pięćdziesięciolecia
poematu. J. Nadler stwierdził, że poemat ten jest dziełem, jakiemu
równego trudno y szukać w całej poezji niemieckiej. W literaturze
światowej dzieło to należy z piśmiennictwa polskiego do
najbardziej wsławionych i najszerzej tłumaczonych. W sumie jest 44
pełnych przekładów utworu na 25 języków, ogłoszono je
w
17 osobnych wydaniach. Większość tych przekładów została
dokonana w czasach, kiedy Polska była pod zaborami.
TEKST
Poemat powstawał w ten sposób, że autor ukończywszy pieśń w brulionie, przepisywał ją na czysto, a karty brulionu na ogół niszczył. Dopiero z czystopisu Domejko kopiował egzemplarz dla drukarni. Tom pierwszy dał autor do druku już pod koniec 1833r.
Księga
I "Gospodarstwo".
Utwór rozpoczyna się słynnymi słowami; "Litwo, Ojczyzno
moja, ty jesteś jak zdrowie…", jest to więc apostrofa do
kraju rodzinnego poety, który musiał ją opuścić. Jego dzieło
jest wyrazem tęsknoty za Litwą. Inwokacja, bo tak nazywa się ta
początkowa część pierwszej księgi, w dalszej części jest
zwrotem zaadresowanym do Matki Bożej, która przywróciła mu
zdrowie, kiedy był dzieckiem. Teraz poeta znów prosi o cud, o
możliwość powrotu do ojczyzny. Utwór jest takim symbolicznym
powrotem. Przywołując pejzaże litewskie, tamtejsze obyczaje i
klimat, autor ma wrażenie jakby jego dusza przebywał na Litwie.
Właśnie to pragnie dać czytelnikowi, wspomnienie o ojczyźnie i
możliwość duchowego pobytu na jej ziemiach. Po ogólnym opisie
krajobrazu litewskiego, pól, łąk, roślinności, Mickiewicz
przedstawia obraz szlacheckiego dworku, drewnianego, na podmurówce.
W porze żniw obejście jest puste, widzimy, jak zajeżdża przed nie
powóz i wysiada z niego młodzieniec, jest to ów tytułowy Pan
Tadeusz. Tadeusz przez dziesięć lat przebywał w Wilnie, gdzie
zdobywał wykształcenie. Teraz po ukończeniu nauki powraca do
rodzinnego dworku i ze wzruszeniem ogląda stare pamiątki wiszące
na ścianach. Zagląda do pokoi i przygląda się dawnym sprzętom,
pamiętanym z dzieciństwa. Wiszące na ścianach obrazy maja wyraźna
wymowę patriotyczną. Są na nich wizerunki bohaterów narodowych:
Tadeusza Kościuszki, wodzów powstania: Korsaka i Jasińskiego, jest
też Rejtan. Dostrzega ich prostotę, to , co widział w mieście
było doskonalsze, ale nie budziło takiego wzruszenia. Nawet zegar
z kurantem świadczy o narodowej dumie mieszkańców dworku,
zegar ów wygrywa melodię Mazurka Dąbrowskiego. W dworku zmieniło
się niewiele, Tadeusz wchodzi wiec do pokoju, który niegdyś
należał do niego, i ze zdziwieniem stwierdza, że obecnie musi tu
mieszkać kobieta, ponieważ leżą tam różne drobiazgi kobiece.
Kolejnym zaskoczeniem jest nagłe pojawienie się owej mieszkanki
pokoju, która wbiega do pokoju przez okno, po przystawionej doń
desce. Jest niekompletnie ubrana, co sprawia, ze oboje są
zakłopotani.
W
końcu pojawia się Wojski,
by powitać młodego panicza, wyjaśnia mu, ze niedługo ma zostać
rozstrzygnięty spór o zamek, który od dawna toczą Soplicowie
z Horeszkami.
Powoli wracają też pozostali mieszkańcy, witając się z
nowoprzybyłym.
W całym tym ceremoniale ujawnia się
przestrzeganie dawnych obyczajów i szacunek dla tradycji. Sędzia,
stryj Tadeusza,
próbuje ukryć wielkie wzruszenie, jakie czuje na widok krewnego.
Tymczasem trwają przygotowania do uczty, ze względu na ilość gości i rozmiary dworku, Protazy organizuje ucztę w owym spornym zamku. W rzeczywistości chce zaznaczyć prawo Sędziego do tego miejsca. Wyjaśnia się też nieco z historii sporu. Zamek niegdyś należał do stolnika Horeszki. Miał on córkę Ewę, w której kochał się Jacek Soplica (brat sędziego). Jednak odmówiono mu ręki ukochanej, wtedy w porywie gniewu i korzystając z okazji najazdu Rosjan na zamek, zastrzelił Horeszkę. Zamek stał pusty, został obrabowany i ogołocony, obecnie to już nie zamek, a ruiny zamku. Właściwie nie przedstawiają żadnej wartości, nikt też o nie zabiegał, do czasu, aż zainteresował się nimi daleki krewny stolnika Hrabia Horeszko. Jest to człowiek bardzo wrażliwy, lubuje się w romantycznych mitach i dawnych historiach. Zamek urzeka go malowniczością, uważa, że są to średniowieczne ruiny i zamierza je przejąć. Wtedy też Sędzia postanowił udowodnić, że zamek jest jego własnością. Ponieważ spór należało wreszcie rozstrzygnąć, do Soplicowa przybyło przedstawiciele prawa oraz Podkomorzy i jego rodzina.
Zaczyna się uczta, która również jest dowodem na przestrzeganie zwyczajów i dobrych manier. Znaczące jest przede wszystkim miejsce, na którym zasiada każdy z gości, wyznaczające jego rangę i hierarchii. Sędzia jednak dopatruje się uchybień dobrym manierom, widząc, ze młodzi mężczyźni nie starają się odpowiednio służyć damom. Wygłasza wiec mowę o dobrych obyczajach, o konieczności kultywowania dawnych tradycji i grzeczności. Krytykuje obce mody, które wypierają miejscowe obyczaje. Potem rozmowa schodzi na sprawy bieżące, Rosjanin, kapitan Ryków, który również zosta zaproszony, wyjawia, ze Rosjanie przygotowują wojska do wymarszu. Przysłuchuje się temu z uwaga ksiądz Robak, jednak nie podejmuje rozmowy, jest nieufny i woli nie dywagować z Rosjaninem na temat pokoju i Napoleona.
Na uczcie Tadeusz poznaje Telimenę. Dama zjawia się nieco później niż wszyscy. Miała przeznaczone miejsce obok Tadeusza, młodzieniec zastanawiał się długo, dla kogo jest ono przeznaczone, kiedy wreszcie pojawia się oczekiwana postać, dama jest wytworna, elegancka i robi na Tadeuszu bardzo duże wrażenie, początkowo nawet myślał, ze to ta sama kobieta, którą ujrzał tuż po przyjeździe do dworku, ponieważ w półmroku świec nie widzi jej dokładnie.
Dochodzi
do gwałtownego sporu
miedzy Rejentem i Asesorem.
Oboje są właścicielami chartów i kłócą się o ich wartość,
każdy oczywiście chwali swojego, Rejent
- Kusego, Asesor - Sokoła.
Sędzia rozmawia z Podkomorzym o kwestiach politycznych.
W
trakcie rozmów pada słowo ciocia pod adresem Telimeny, co bardzo
zaskoczyło Tadeusza i zajęło jego myśli. Zaś Protazy jest
pochłonięty studiowaniem ksiąg sądowych i rozważaniem dawnych
procesów. Do opowieści włącza się wyraźnie narrator, informując
o sytuacji politycznej. Otóż na Litwie
jet6 żywe zainteresowane działaniami Napoleona, wieści o jego
poczynaniach przynoszą na Litwę żołnierze i zakonnicy, działający
w przebraniu i konspiracji.
Jednym z tajnych działaczy był ksiądz
Robak, bernardyn, który zupełnie nie wyglądał jak zakonnik, jego
poorane bliznami oblicze przypominało raczej żołnierza.
Także jego sposób bycia, czasem gwałtowne zachowanie i tajemnicze
sprawy, którymi był pochłonięty.
Księga
II. "Zamek".
Znów poeta daje upust swej tęsknocie i z lubością wspomina kraj
dzieciństwa. Mieszkańcy dwory przygotowują się do polowania.
Romantycznie usposobiony Hrabia podziwia piękno skąpanych we mgle
ruin zamku. Prosi Gerwazego, dawnego sługę pierwszego właściciela,
stolnika, by przybliżył mu te historię, która wydaje mu się tak
zajmująca. Hrabia nie był nastawiony wojowniczo, podobały mu się
te ruiny, ale nie zależało mu na nich bardzo. Teraz, gdy wysłuchał
opowieści Gerwazego , nabrały dla niego większej wartości.
Zgłasza, że Gerwazy namawia go odzyskania własności Horeszków,
którym był zawsze oddany. Tu poznajemy dokładne okoliczności
śmierci Stolnika. Horeszko miał córkę Ewę, piękną i młodą
pannę, która bardzo się podobała szlachcicowi , Jackowi Soplicy.
Jacek był popularny wśród miejscowej szlachty, lubiany
i
ceniony szczególnie wśród młodzieży miał spore wpływy i mógł
zjednać stolnikowi przychylność polityczną wielu mieszkańców.
Stolnik korzystał z tego, ale ręki córki mu odmówił, choć
młodzi byli w sobie zakochani. Jednak różnice stanowe były dość
znaczne, choć oboje należeli do szlachty. Stolnik był bogatym
magnatem, a Soplica raczej ubogim szlachcicem. Jacek był bardo
zawiedziony i nieszczęśliwy, czuł, że go wykorzystano i
pozbawiono tego, czego pragnął najbardziej. Wykorzystał tedy
okazje, kiedy Moskale najechali zamek Horeszki, który był
zwolennikiem konstytucji 3 - go Maja. Na zamku nastąpiło
zamieszanie, wtedy Soplica wystrzelił i śmiertelnie ranił
stolnika. Gerwazy wiedział , że to Jacek, wtedy uroczyście
przyrzekł umierającemu, że pomści jego śmierć, na całym rodzie
Sopliców. Opowieść jest w guście Hrabiego, wzrusza go i każe
inaczej spoglądać na ruiny zamku, który był świadkiem tak
dramatycznych wydarzeń. Żałuje nawet, ze Sędzia niema córki, w
której on mógłby się nieszczęśliwie zakochać, bo to pięknie
udramatyzowałoby dawna historie. Hrabi zmierza w stronę polujących,
po drodze zachwyca się widokiem sadu i warzywniaka. W ogrodzie
dostrzega piękną kobietek, młodą dziewczynę, ubrana na biało,
która stoi wśród ogórków. Jest to Zosia. Po polowaniu wszyscy
wracają do dworku, nie przestrzegając już, za zgoda Sędziego, tak
ściśle porządku i hierarchii, nastrój panuje dość wesoły i
swobodny. Potem następuje uczta, jedzenie wędlin i picie kawy.
Z
polowania nie przywieziono żadnej zwierzyny, ponieważ Sędzia
zakazał gonienia zająca po polach, by nie zniszczyć upraw. Toteż
nie rozstrzygnięto, który chart jest lepszym myśliwym. Tymczasem
Telimena uwodzi Tadeusza, ujmuje sobie wieku, dodaje urody i neguje
ich pokrewieństwo, podkreślając, ze jest ono bardzo dalekie. W
czasie uczty trochę się przechwala, chcąc na słuchaczach zrobić
wrażenie swym obyciem, opowiada o pobycie w Petersburgu i
znajomościach, jakie ja łączą z wysoko postawionymi osobami. W
końcu, gdy kolejna sprzeczka Asesora i Rejenta, wprowadza zły
nastrój, proponuje , by wszyscy udali się do lasu na grzybobranie.
Księga
III. "Umizgi".
Hrabia znów przygląda się pięknej zjawie, młodej dziewczynie,
która tym razem karmi kurki. Nimfa
z warzywniaka, teraz jawi
mu się jako prostaczka, ptactwo domowe kłóciło się z
romantycznymi wizjami Hrabiego. Mieszkańcy Soplicowa, zgodnie z
sugestia Telimeny, udali się w poszukiwanie grzybów. Telimena miała
jednak własne plany, zamierzała wykorzystać tę okazję, by
zbliżyć się do Tadeusza, toteż niemiłym zaskoczeniem są dla
niej plany Sędziego, który zdradza jej, ze chce wydać Zosie, która
jest pod opieka Telimeny, za mąż za swojego bratanka, czyli
Tadeusza, ponieważ taka jest wola jego (Tadeusza) ojca. Oczywiście,
Telimenie taka propozycja zupełnie nie pasuje. Próbuje odwlec
podjecie ostatecznej decyzji, mówiąc, ze Tadeusz jest młody i ze
ślubem może jeszcze poczekać. Uważa, ze dobrze by mu zrobiło,
gdyby najpierw poznał trochę świata, najchętniej sama pokazałaby
mu życie w Petersburgu. Telimena udaje się do swojej "świątyni
dumania", gdzie zastaje ja Hrabia i pokazuje jej swój szkic.
Telimena wyraża swoje uznanie i zachwyt dla włoskiego pejzażu.
Rodzime widoki są według niech zbyt pospolite. Do dyskusji włącza
się Tadeusz, jego zdaniem litewskie krajobrazy są najpiękniejsze,
bo rodzime. Grzybobranie kończy się dzwonkiem, który wzywa na
obiad. W czasie posiłku, gajowy przynosi wieść, ze w puszczy jest
niedźwiedź. Myśliwi postanawiają wrócić na polowanie. Dowodzi
Wojski.
Księga IV. "Dyplomatyka i łowy". Kolejny powrót do zamierzchłych czasów i przyrody litewskiej. W apostroficznym zwrocie autor wspomina mitycznych władców Litwy i ich polowania w dzikich ostępach puszczy. Polowanie zaczyna się kolejnego ranka, jednak Tadeusz zaspał, budzi go dopiero jak zwykle dosyć tajemniczo się pojawiająca Zosia. Teraz Tadeusz rozpoznaje w niej dziewczynę z pierwszego spotkania w jej pokoju. Tadeusz pędzi do polujących.
Tymczasem
ksiądz Robak prowadzi swoja działalność, uświadamiając w
karczmie miejscowej szlachcie sytuację polityczną. Częstuje ich
tabaką, wyjmując tabakierkę z wizerunkiem Napoleona. Robak stara
się obudzić uczucia patriotyczne Litwinów
i przygotować ich
do mobilizacji. Przypomina im generała Dąbrowskiego i jego
obietnice przybycia na Litwę z wojskami. Zgromadzeni w porywie
zapału śpiewają "Mazurka Dąbrowskiego", Dąbrowskiego
ksiądz opowiada im o postępach militarnych Napoleona. Każe też
oczyścić dom ze śmieci, co oznacza konieczność wygnania Moskali
z kraju. Przez okno widać pędzącego Tadeusz, wtedy bernardyn zrywa
się i również gna w jego kierunku. Narrator szczegółowo
przedstawia nam miejsce akcji, czyli puszcze litewską, a następnie
relacjonuje przebieg wypadków. Wojski organizuje obławę na
niedźwiedzia, ustala pozycje poszczególnych myśliwych, ustawiając
obok siebie Tadeusza i Hrabiego. Właśnie w ich kierunku zbliża się
rozdrażniony niedźwiedź. Obaj myśliwi chwytają za broń i mirzą
do zwierza, ale chybiają, ranny Niedźwiedź jest jeszcze bardziej
niebezpieczny. Wtedy przybywają inni, Gerwazy, ks. Robak, Asesor i
Rejent, wyciągają broń, padają strzały. Niedźwiedź pada
martwy. Okazuje się, ze to strzał księdza położył zwierza,
Robak, widząc niebezpieczeństwo sytuacji, wyrwał dubeltówkę z
rąk Gerwazego i wypalił. Kolejna kłótnia Asesora i Rejenta
dotyczy śmiertelnego strzału, oponenci przypisują, każdy sobie,
zasługę ubicia niedźwiedzia, ale Gerwazy wyjmuje kulę i dowodzi,
ze to ksiądz Robak oddał celny starał. Ksiądz jednak pospiesznie
się oddala, nie chcąc, budzić zainteresowania. Po polowaniu
myśliwi gromadzą się przy ognisku, jedzą bigos i pija wódkę.
gdańską wódką. Gdy wszyscy wracają do dworku w dobrych humorach,
Wojski kończy, zaczętą wcześniej anegdotę, o Domejce
i
Dowejce, którzy mieli się pojedynkować, strzelając do siebie z
odległości skóry niedźwiedziej, przezorny sekundant pociął ją
na pasy, zwiększając dystans do bezpiecznych rozmiarów. Po raz
kolejny nie zostaje rozstrzygnięty spór o Kusego i Sokoła,
ponieważ i tym razem zając umyka obu chartom.
Księga V. "Kłótnia". Telimena zamierza wyjść za mąż, jej plany dotyczą Tadeusza, dlatego myśli o wyswataniu Zosi z Hrabia. Zbliża się pierwsze publiczne wystąpienie Zosi, poucza ja więc, jak powinna się zachowywać w czasie przyjęcia. Młodzi zostają sobie wreszcie oficjalnie przedstawieni. Tadeusz nie umie ukryć zachwytu, jaki budzi w nim postać młodziutkiej Zosi. Telimienie się to oczywiście nie podoba. Wychodzi, by schronić, się w świątyni dumania. Tam zastaje ją Tadeusz, Tekimena płacze, usiadła w pobliżu mrowiska i nie może sobie poradzić z wytrzepaniem natrętnych owadów z odzieży, Tadeusz okazuje się tu wielce pomocny. Wieczorem wszyscy znów zasiadają do kolacji w ruinach zamku. Wśród zaproszonych jest tez Zosia i Hrabia Horeszko. Znów toczą się typowe rozmowy, Podkomorzemu nie podoba się, ze jego córki są zaniedbywane przez młodzież pod względem należnej im grzeczności, Hrabia stara się zając Zosię rozmowa, co raczej nie podoba się Tadeuszowi, Wojski zauważa te sytuację i żartuje robiąc aluzje do niedawnego polowania, że lepiej będzie, jeśli Hrabia i Tadeusz nie będą strzelać do jednej zwierzyny. Zaloty dwóch kawalerów do jednej panny są okazją dla reszty towarzystwa do żartobliwych docinków. Wojski chce też przypomnieć o kimś, kogo znał, a kto strzelał równie celnie, jak ksiądz Robak na dzisiejszym polowaniu, jednak Sędzia szybko przerywa te opowieść. Sędzia przydziela mięso z ubitego zwierza klasztornej kuchni, a skórę pragnie ofiarować Hrabiemu, ten jednak odpowiada, że przyjmie ją razem z zamkiem. Gerwazy uporczywie nakręca zegary w zamku, sprzeciwia się temu Podkomorzy. Zaś Hrabia staje w obronie sługi, który zawsze był wierny jego rodzinie i służył w zamku, który nadal należy do Horeszków. Uczta kończy się straszna awanturą, kłótniami i bójką z użyciem wszelkich dostępnych sprzętów. I tak zniszczony zamek ponosi kolejne szkody. Hrabia wraz z Gerwazym planują przejęcie zamku, sługa podsuwa pomysł zbrojnego najazdu szlachty i przejęcia zamku siłą.
Księga
VI. "Zaścianek".
Sędzia również chce zakończyć spór, przygotowuje wiec pozew
sadowy i poleca Protazemu, by doręczył go Hrabiemu. Z kolei ksiądz
Robak jest zaniepokojony flirtem Telimeny z Tadeuszem, uważa, ze
należy ją wyprawić
z Soplicowa, by nie bałamuciła
młodzieńca. Przypomina Sędziemu, że wolą jego brata, a ojca
Tadeusza jest, by jego syn ożenił się z Zosia. Ojciec Tadeusza
czyli Jacek Soplica poczuwał się do winy względem stolnika, chcąc
w jakiś sposób wynagrodzić te zbrodnię, łożył na utrzymanie
Zosi, która jest wnuczką Stolnika, córką jego ukochanej Ewy.
Zakonnik jest przeciwnikiem odbierania zamku Horeszom, przypomina
okoliczności w jakich nastąpiło przekazanie zamku Soplicom
(Targowica). Pragnie zgody między oboma rodami, uważa, ze cała
szlachta litewska powinna zapomnieć o dawnych wewnętrznych urazach
i zjednoczyć się w walce narodowej przeciwko zaborcom.
Uprzedza o bliskim powstaniu, na czele którego powinni stanąć
Soplicowie, prowadząc resztę szlachty do walki. Sędzia jest
Chojny, dale księdzu parę koni i 200 owiec na rzecz klasztoru, ale
zgody z Horeszkami nie planuje. Tymczasem Protezy dowiaduj e się, że
Hrabia i Gerwazy organizują zajad i werbują do niego szlachtę
zaściankowa. Jest to okazja dla narratora, by powspominać
waleczność dobrzyńskiej szlachty i ukazać niezwykła postać
Maćka Dobrzyńskiego, obecnie ma on już 72 lata, jest miejscowym
autorytetem, cieszy się dużym poważaniem wśród szlachty, która
nazywa go Maćkiem nad Maćkami i z uwaga słucha jego rad.
Księga
VII. "Rada."
Gerwazy wykorzystuje zapał szlachty do walki, by skierować go
przeciwko Soplicom. Bartek, zwany Prusakiem, przedstawia plan
przyłączenia się do wojsk napoleońskich, pobudzając przy tym
nastroje przypomnieniem o dawnej chwale i świetności. Gerwazy
przekręca słowa księdza Robaka, który mówiło oczyszczaniu domu
ze śmieci i podburza szlachtę przeciwko Soplicom. Następuje
straszna wrzawa, zdania są podzielone, Bartek, a także Żyd Jankiel
bronią Sędziego, przypominają o sprawie narodowej, ważniejszej
niż zadawnione ważnie między rodakami. Jednak miejscowi mają mu
wiele do zarzucenia, jak choćby to, ze się z nimi nie upija, albo
że nie chce wydać swej podopiecznej, Zosi, za syna Chrzciciela,
Saka. Słysząc absurdalność tej argumentacji Jankiel i Maciej
Dobrzyński, wyrzucają zgromadzonych z karczmy, nazywając ich
głupcami. Mimo to grono zwolenników najazdu jest liczne i z raźnym
" Hajże na Soplicę!" (VII, 555), ruszają za Gerwazym
i
Horeszka.
Księga VIII. "Zajazd". Nawet przyroda czuje ,ze nadwaga coś złego. Atmosfera jest przedburzowa, w naturze i wśród ludzi. Po wieczerzy mieszkańcy Soplicowa wychodzą zaczerpnąć wieczornego powietrza. Nastrój jest niespokojny, słychać zaniepokojone głosy ptaków i rechotanie żab. Na niebie widoczna jest kometa - zwiastun nieszczęścia. Sędzia dyskretnie się oddala, mając coś do załatwienia. Tadeusz podąża za im i przez dziurkę od klucza dostrzega, ze stryj żywo dyskutuje z księdzem Robakiem, nie słyszy jednak treści rozmowy. Sędzia jest bardzo wzruszony, ponieważ ksiądz Robak wyjawił mu tajemnice, która nosił w sobie od lat - to on jest Jackiem Soplicą, jego bratem okrytym zła sława, to on zabił Stolnika, a potem kontaktował się z bratem za pomocą listów, które dostarczał mu już jako ktoś inny, czyli sosna duchowna. Natomiast Tadeusz przyszedł do Sędziego by przedstawić mu swoje postanowienie, otóż uznał, ze najlepiej zrobi wyzywając Hrabiego na pojedynek. Ich zatarg nie dotyczy tylko zamku, do tego dochodzi konkurencja o rękę Zosi. W tym celu musi pojechać do Księstwa Warszawskiego, ponieważ na Litwie obowiązuje zakaz pojedynków. Sędzia się nie zgadza, szczególnie na wyjazd. Rozmowę podsłuchuj Telimena. Po wyjściu Tadeusza, oczekuje od niego zapewnień o miłości, on nie zaprzecza, ale i nie wyznaje. Ma niespokojne myśli, zmierza do stawu, targany samobójczymi myślami. Zamiar utopienia się skutecznie uniemożliwiają mu podkomendni Hrabiego, którzy go pojmują. Z kolei Gerwazy żąda od Protazego, by ogłosił upadek zamku i poddanie go hrabiemu Horeszce. Sługa Sopliców jednak nie chce tego uznać, wyrywa się i krzyczy : "Protestuję!" (VIII, 761). Mimo to zamek zostaje przejęty, najeźdźcy goszczą się, wieżą mieszkańców i szykują do uczty. Zabijają trzodę, ucztują, pija alkohol, a potem pijani zasypiają.
Księga
IX. "Bitwa."
Do zdobytego przez Horeszków zamku przybywają wojska rosyjskie, pod
dowództwem majora Płuta. Major jest podłemu pochodzenia Polakiem
,ale wstąpił do armii rosyjskiej, jest to człowiek wyjątkowo
podły. Rosjanie niejako zaprowadzają porządek, uwalniają Sopliców
i wiążą śpiącą szlachtę zaściankową. Major mówi, że może
uwolnić więźniów, ale za każdego z nich należy zapłacić po
tysiąc rubli. Do zamku przybywają też ksiądz Robak, Maciej
Dobrzyński i Bartek Prusak na czele innych przedstawicieli szlachty,
jednak ci przyjechali uwolnić Sopliców, a widząc, ze są oni
wolni, nie chcą walczyć
z Rosjanami. Ksiądz Robak udaje, ze
popiera działanie Moskali, tym samym usypia ich czujność, nakazuje
bratu Chojnie częstować Rosjan alkoholem. Plan spojenia jednak nie
udaje się , ponieważ dochodzi do bójki. Tadeusz stając w obronie
Telimeny zaczepianej przez pijanego Płuta uderza go w twarz. Tak
zaczyna się bójka, do której przystępuje reszta Moskali
i
polskiej szlachty. Widzimy poszczególne starcia: Ksiądz Robak po
raz kolejny wykazuje się męstwem i, kiedy próbuje zasłonić
Hrabiego, zostaje ciężko ranny, ale udaje mu się ocalić życie
Horeszki. Major Płut wyzywa Tadeusza na pojedynek, jednak
w
zastępstwie wystawia swojego podwładnego - Rykowa, zaś za Tadeusza
staje do walki Hrabia, który pragnie załatwić przy okazji swoje
osobiste porachunki. Płut podejmuje nieczyste zagranie, wydając
Rykowi rozkaz zastrzelenia Tadeusza. Wtedy do akcji wkracza oburzona
do reszty szlachta litewska, atakując żołnierza. Na to z kolei nie
pozwala Tadeusz. Wojski rozpoczyna walną bitwę, strącając na
wrogie wojsko rusztowanie , na którym suszono sery. Polacy maj ą
przewagę, Rykow oddaje szpadę. Jest to postać pozytywna, Rosjanin,
który jednak nie żywi nienawiści do Polaku, po prostu służy
swojemu krajowi pod wodza okropnego człowieka. Bitwa kończy się
zwycięstwem polskiej szlachty, Podkomorzy ogłasza koniec walki,
wtedy dopiero
z pokrzyw wyłazi Płut, który dotąd udawał
zabitego.
Księga
X. "Emigracja."
Jacek. Po bitwie szleje burza, przyroda wyładowuje swój gniew,
niszczy mosty i drogi. Sędzia próbuje przekupić Rykowa, by
przemilczał zaistniałe wypadki, ten jednak odrzuca taką możliwość
zobowiązując się do bezinteresownej pomocy. Wszyscy obawiają się
tego, co zrobi Płut. Klucznik Gerwazy uważa, ze potrafi zapewnić
jego milczenie, i choć ksiądz stanowczo zakazuje mu zabijania
jeńca, major jednak znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Mimo
to należy się obawiać represji ze strony Moskali, dlatego
szlachcice, którzy byli zaangażowani w bitwę, opuszczają Litwę i
udają się do Księstwa Warszawskiego. Tadeusz pragnie poślubić
Zosie, jednak z ogłoszeniem zaręczyn chcą zaczekać do powrotu
Tadeusza, który uważa, ze powinien najpierw zasłużyć na rękę
wybranki. Zosia jest z niego dumna i przed wyjazdem daje mu święty
obrazek
i relikwie, by go chroniły i przypominały, że ona
czeka na niego. Scena ta wzrusza Hrabiego, który swe zainteresowanie
zwrócił już w stronę Telimeny, jego dama przypina mu swoją
kokardę. Podsłuchawszy te słowa Zosia ofiarowuje ukochanemu na
pożegnanie obrazek i relikwie, by o niej pamiętał. Wzruszony tą
sceną Hrabia także pragnie poświęcić się dla ojczyzny, zaś
Telimena przypina mu swoją kokardę. Wzruszająca jest też scena
pożegnania Tadeusza z księdzem Robakiem. Ranny zakonnik pragnie się
wyspowiadać przed Gerwazym, swoim zaciętym wrogiem. Na łożu
śmierci wyjawia mu, że on jest Jackiem Soplicą, któremu Klucznik
poprzysiągł zemstę. Opowiada całą historie swojej zażyłej
znajomości ze stolnikiem i wielkiej miłości do jego córki.
Przedstawia wypadki ze swojego punktu widzenia. Mówi jaki był pełen
gniewu, kiedy poczęstowano go czarną polewką,
i jak
wykorzystał okazję najazdu Moskali, by dokonać zemsty. Po
odrzuceniu jego oświadczyn Stolnik wydał córkę za człowieka,
którego nie kochała, nie była szczęśliwa w małżeństwie,
którego owocem była córeczka, Zosia. Jacek też się ożenił jego
małżeństwo również było nie udane, żałował, ze
unieszczęśliwił kobietę, która go kochała i umarła ze zgryzoty
z jego powodu, wcześniej wydając na świat jego syna Tadeusza. Po
zabójstwie Jacek Soplica został uznany za zdrajcę, ponieważ
strzelał w czasie rosyjskiego najazdu, choć powodowały nim urazy
polityczne, a nie względy polityczne. Czując na sobie ciężar
wielu win, wybrał najtrudniejszą drogę odkupienia, postanowił
działać na rzecz ojczyzny i rodziny Horeszków, nie jako żołnierz,
ale pokorny zakonnik. Przyjął imię Robak i wrócił w rodzinne
strony, by pokierować losem swego syna i Zosi, która kochał jak
córkę. Pracował na rzecz idei wyzwolenia, przenosił tajne
informacje i mobilizował szlachtę. Przed śmiercią dowiaduje się,
też, ze wybuchła wojna, a sejm w Warszawie ogłosił akt
przyłączenia Litwy do Korony. Nie mniej ważną tajemnicę wyjawił
mu Gerwazy, otóż przyznał on, że Stolnik przebaczył mu już w
chwili śmierci, jednak sługa nie chciał tego uznać i całe życie
nienawidził Sopliców, teraz i on przebacza Jackowi. Ksiądz Robak
umiera pogodzony ze światem i nadzieja że Polska wykorzysta swoja
szanse.
Księga
XI. "Rok 1812".
Rok
1812 czyli rok kampanii napoleońskiej w Rosji.
Polacy wiązali z tym wielkie nadzieje, wojska francuskie były dotąd
niepokonane, teraz kroczyły na Moskwę. W narodzie budziły się
uśpione nadzieje i chęć walki z zaborca. Do Soplicowa zajechało
wojsko polskie pod dowództwem generałów: Dąbrowskiego,
Kniaziewicza, Małachowskiego, Giedrojcia i Grabowskiego. Gospodarze
starają się godnie ich przyjąć, Wojski zajmuje się
przygotowaniami do uczty. Pośmiertnie rehabilitowany zostaje Jacek
Soplica, któremu Podkomorzy w dniu Matki Bożej Kwietnej, kiedy to
ogłoszono przywrócenie przez Napoleona wolności Koronie i Litwie,
przyznaje mu pośmiertnie Krzyż Legii Honorowej.
Zgoda zapanowała nawet między najbardziej zadymi wrogami Gerwazym i
Protazym, którzy w czasie uczty razem popijali miód. Pogodziły się
rody Sopliców i Horeszków, poprzez przyszłe małżeństwo. Zostają
ogłoszone zaręczyny Zosi i Tadeusza, który już zdążył się
wsławić w walce i teraz ranny dumnie przechadza się z ukochana.
Dokonano nawet spisania intercyzy. Pogodzili się wreszcie Asesor
z
Rejentem, których to charty jednocześnie dopadły zająca. Hrabia
również wsławił się w wojsku, awansował nawet na pułkownika,
nie zarzucił jednak artystycznych ambicji i teraz korzystając z
okazji, szkicował portrecik Zosi. Niestety wrócił on nieco
zawiedziony, przekonawszy się, że Telimena na niego nie czekała,
nie zwlekając uwiodą Rejenta. Jednego dnia odbywają się
zaręczynowe uroczystości Tadeusza z Zosia, Rejenta z Telimeną i
Asesora córką Wojskiego.
Księga XII. "Kochajmy się!" Marszałek Soplicowie odbywa się wielka uczta, marszałek dworu, czyli Wojski, przewodzi całej uroczystości, pilnując by wszystko toczyło się zgodnie marszałek obyczajem. Jako marszałek dworu Wojski wskazuje gościom miejsca przy stole. Toczą się rozmowy o polskim wojsku i sytuacji politycznej. Tadeusz i Zosia planują uwłaszczenie chłopów. Następuje też słynny koncert najdoskonalszego z cymbalistów - Jankiela, który przypomina ważne wydarzenia z przeszłości narodu (Konstytucę 3 maja, Targowicę, tułaczkę żołnierzy, Mazurek Dąbrowskiego).
Utwór kończy się symbolicznym polonezem, w pierwszej parze tańczy Podkomorzy z Zosią, partnerzy zmieniają się w trakcie \tańca, aż do końca, kiedy Zosia zostaje z Tadeuszem.
"I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem,
A com widział i słyszał, w księgi umieściłem." (XII, 862-863).
Na początku XIX w. panował „głód epopei” w Polsce, który odczuwał także Mickiewicz. Takiej, która zostałaby przeniesiona na grunt Polski. „Pan Tadeusz” to epos o Polsce, tęsknocie za ojczyzną, miłości do niej, patriotyzmie. Istotę epickiego spojrzenia na świat stanowi zdolność zdumienia. Poeta-epik ma duszę mędrca z oczami i temperamentem dziecka. Związek z ojczyzną ma charakter więzi rodzinnych – stosunek dziecka do rodziców, których spotkało jakieś nieszczęście. Dzieciństwo Mickiewicza było sielskie w Nowogródku, który raczej przypominał wieś niż miasto. Dusza jego zrosła się z przyrodą. Doświadczył on patriotyzmu rdzennego. Jego miłość ojczyzny, przestronna i pełna, skupiona jest i rośnie od rdzenia, z miłości dla kraju lat dziecinnych; potem terytorialna, stanowa, dziejowa. Mickiewicz posiadał pamięć kolorystyczną.
Droga do epopei:
- dzieciństwo
- program filarecki („wiedzieć jak najwięcej o kraju ojczystym, wiedzieć z autopsji”) – Mickiewicz zbierał i szkicował w pamięci zabytki dawności polskiej, charaktery starego, zanikającego pokolenia.
- czytanie powieści Scotta, rodzące podnietę poetycką.
Narodziny poematu
-
przyjaciel Mic, Zaleski twierdzi, że pomysł „poematu sielskiego”
sięgał 1831 r., podczas pobytu poety w Wielkopolsce.
W
grudniu 1832 Mic już otwarcie pisał do przyjaciół o pracy nad
tym poematem (ok. II księgi).
- 12 styczna 1833 – prawie całe dwie wielkie pieśni
- 6 maj – koniec pieśni III
- 13 listopad – V pieśń skończona.
- 13 lutego 1834 – ukończone pisanie. Druk całości skończono 17 czerwca. Całość była tworzona przez ok. 15 miesięcy; praca trwała 9.
- utwór nie powstał podczas jakiegoś wyczerpania umysłowego Mickiewicza, wręcz przeciwnie, tuż przedtem wydał on „dziady” cz. III, zaraz też ukończył pracę nad „Księgami narodu i pielgrzymstwa polskiego”, przekładał inne dzieła, min. Giaura, stał się redaktorem „Pielgrzyma Polskiego”.
- kształt utworu zmieniał się z biegiem czasu – pod względem objętościowym (początkowo V ksiąg) i fabularnym: Zosia miała być samodzielną dorosłą panną, a Telimeny w ogóle nie miało być. Gł. bohaterem miał być Jacek Soplica nazywający się „Żegotą” (taki też miał być tytuł utworu).
- Telimena została wprowadzona dla kontrastu (zalotnica, modna kobieta, pogoń za cudzoziemszczyzną) . Sędzia kontrastem dla Tadeusza. Sędzia jest tradycjonalistą, Sarmatą, postacią niemal anachroniczną.
- Hrabia, z pierwotnego młodzieńca stał się wojażerem.
-
akcja została osadzona na pograniczu dwu epok: zanikającej
staropolszczyzny i nadchodzącej nowoczesności. Zadania twórcze
z
tego wynikające:
1. Odtworzenie zanikającej dawności, uchwycenie w rysach charakterystycznych epokę bytu narodowego. Władza płynie już z Petersburga, jednak społeczeństwo nie potrafi jeszcze o tym myśleć. Niewiele się słyszy w PT o ucisku politycznym rosyjskim na Litwie z początkiem XIX w. Jeśli tłem „Pana Tadeusza” jest epoka przejścia, to nie jest to przejście z jednej formy bytowania politycznego Polski w drugą, z niepodległości w niewolę; Na planie przednim znalazły się znamiona przejścia jednej obyczajowości w drugą, dawnego staroszlacheckiego ustroju społecznego w nowoczesny.
Przyczyna upadku Polski w Księgach – czynniki zewnętrzne odgrywają tu role i 3 szatańskie państwa. W PT okazuje się, że kraj już przed upadkiem był chory (uleganie cudzoziemszyźnie, bezsilność prawa, rozpadanie indywidualizmu szlacheckiego).
- Ostatni zajazd na Litwie – zajazd to najpotężniejszy objaw instynktów zgubnych dla społeczeństwa. Miarka się przebrała, wreszcie będzie to zajazd ostatni.
- Stolnik a Jacek Soplica to symbol II grzechu polski – pycha, zanik szacunku dla sprawiedliwości.
-
przeświadczenie, że plemię polskie ma w sobie moc odrodzenia,
wyjścia z upadku, znalazł poeta w sobie. Dał temu wyraz
w
zakończeniu sprawy Robaka.
sielanka romantyczna – tło tradycyjności obyczajowej. Początkowo Robak miał być opiekunem Tadeusza, który zjechał by zeswatać syna z Zosią. Nic nie było o emisariuszu politycznym. Podobieństwo z Ks. Piotrem z Dziadów. Łączy ich habit i to, że jak Halban są w cieniu (pozornie), kierują bieg sprawy głównej. Są to dusze odrodzone, jednostki, które przez upadki i bolesne podźwigania siędoszły w sobie do stanu świętości. Ks. Piotr do wiary także doszedł przez grzech. Miłość ojcowską do Konrada czuje z podobieństwa sytuacji. Najbardziej obdarzeni treściami duchownymi są Tadeusz (wzruszenia, koloryt własnych młodzieńczych przeżyć miłosnych, odczuwanie piękna przyrody ojczystej) i Ks. Robaka (wcielenie własny najboleśniejszy dramat duchowny; Miłość Jacka do Horeszkówny). Ks. Robak jest do pewnego stopnia sobowtórem poety, zaś jego rola jest jeszcze ważniejsza – ekspiacja jego dokonywa się na polu służby narodowej. Burzliwa młodość Jacka ukazuje jaskrawe okazy szlacheckiego warcholstwa.
- etap Ksiąg i PT nie był w życiu duchownym Mic zamknięciem.
- ZŁO w PT: Duma stolnika Horeszki (nie zwracała się jednak przeciw ojczyźnie), Gerwazy zaślepiony zemstą (podpalił dwór soplicowski, unicestwił spisek który miał doprowadzić do nierozerwalnego związku Korony z Litwą – o co walczył przez całe swoje życie Robak).
Istota
odrodzenia Narodu
– Mic jest piewcą odrodzenia narodowego, nie utraconej wolności.
W postaci ROBAKA Mic umieścił swą gł. siłę i intencję twórczą.
Jego drogę odrodzenia zaczerpnął poeta z życia emigracyjnego.
Wówczas emisariusz był uważany za najgodniejszego żołnierza
niepodległości. Mało jest prawdopodobieństw zdarzeń z
emisarskiego życia Robaka – ale jest on postacią ucieleśniającą
wierzenia w odrodzenie Mic. Nieustanny obowiązek i poświęcenie.
Gł. cel Ks. Robaka: przywrócenie
integralnego związku ziem obrzeżnych północno-wschodnich z
Polską, rozerwanego zbrodniczo przez rozbiory.
Ponadto zbratanie się Polski z innymi krajami nadaje jej status
przodowniczy. By ukazać, że dzieło życia Robaka nie poszło na
marne, na łożu śmierci dostaje on list generała Fiszera z
wiadomością o wypowiedzeniu wojny Rosji oraz proklamowaniu związku
Polski
z Litwą. Jest to nie chronologiczne, ale dzięki temu
Robak z radością może teraz odejść w śmierć.
Kompozycja poematu i jej rodowód literacki
- zarzut: nie ma naczelnego bohatera. Jest to zamierzone. Trud odrodzeniowy Robaka musiał pozostać w ukryciu. Dziedzictwo po jego trudzie miał wziąć Tadeusz. Właściwym bohaterem poematu jest zbiorowość i jej niewygasłe pragnienie wolności narodowej.
- PT jest wynikiem parokrotnej, gruntownej przebudowy, rozrostu planów. Poemat rozrastał się pod wpływem spontanicznego natchnienia, co umiał poeta scalić w całość.
-
10 pierwszych ksiąg – rozkład treści. 2 ostatnie – epilog i
korona nad całością dzieła (gromadzka osnowa akcji – spór
rodów;
i jednostkowa – działalność ks. Robaka). Ks. V
punktem przełomowym (KŁÓTNIA). Spoistość akcji PT jest zwarta i
logiczna jak w klasycznej tragedii.
- wpływ Byrona – motyw końcowy spowiedzi bohatera przynoszącej rozwikłanie węzła akcji. (Scottowski romans sensacyjny). Treść spowiedzi Jacka już znamy z wcześniejszych ksiąg, jednak Mic zwraca uwagę na psychiczne podłoże wypadków bohatera. Treścią gł. są dzieje duszy Jacka.
scottyzm – podobieństwo w kompozycji i prowadzeniu akcji: zmienność dynamiki akcji, wątek erotyczny (2 rywali), wątek patriotyczny (kierowniczy); tajemniczość, przeczucia, wróżby, niespodziane ocalenia; osoby wyróżnione przez kostium charakterystyczny, znamiona folklorystyczne; humor i optymizm. Wew. rozwój PT szedł w kierunku przełamania indywidualizmu.
Centrum polszczyzny – WIEŚ. Dwór Sędziego, dworek Maćka – zaścianki Soplicowa i Dobrzyna. Zaścianki tworzyły coś jak rezerwaty utrwalonej i nieprzemiennej narodowości w jej dawnym, patriarchalnym jeszcze układzie. Szlachta zaściankowa stała się w XIX w obiektem prześladowań konserwatywnych. Administracja carska pragnęła jej unicestwienia. Ludzie byli wywożeni w głąb Rosji: „Musi tam być życie, gdzie Moskal tnie siekierą”.
- powszedniość dnia, pospolitość wydarzeń i zjawisk przeniesiona została do innego wymiaru – przyodziana w królewskie szaty poezji. Powszedniość i zwyczajność została spowita aureolą uwielbienia. Nadbudowa uroku.
POSTACI – najczęściej ukazuje się pary postaci:
1. Gerwazy i Protazy – Gerwazy (Klucznik) to wolterowski typ starego dobrego sługi
2. Zosia i Telimena
3. Hrabia i Tadeusz
4. Rykow i Płut
5. Dobrzyńscy i brać Litewska
ładunek
introspekcji psychologicznej w PT – prekursorskie z punktu widzenia
1834 r. Zamek wydaje się większy Hrabiemu
w zamglony poranek;
Jest tu mnóstwo spostrzeżeń, jakie uchodziły twórcom; wybiegi
psychiczne Telimeny (rozmowa z Hrabią
w świątyni dumania,
przedstawia ona historię miłosną jej i Tadeusza, została
odsłonięta strategia która miała miejsce w VIII księdze). Poeta
odsłania wstydliwe zakamarki duszy – demaskuje
tajne zawikłania motywów niejednego postępku. Gerwazy
Rębajło działał przeciw woli Stolnika, ale kierowała nim zemsta
– motor jego duszy. Swoje krwawe czyny chce zrzucić na Jacka.
Bohaterowie
starego porządku: Podkomorzy, Sędzia, Asesor, stary słudzy. Obóz
młodych: Tadeusz i Zosia, Hrabia
(z wypaczeniem
karykaturalnym). Ks. Robak jest staro i młodopolski. Brak jednak
równowagi w konstrukcji – do nowej Polski należy też szlachta
zaściankowa. Polskę jutrzejszą reprezentuje wojsko polskie. Jest
jeszcze warstwa wiejska „wolni i równi obywatele”. Poeta
wytyczył linię rozwojową dokonującej się wielkiej przemiany,
która miała przeistoczyć samą strukturę społeczną –
przejście od zanikającego porządku feudalnego, zbudowanego na
przywileju, ku nowemu, osadzonemu po usunięciu krzywdy na
fundamencie powszechnej pracy. Została jednak pogwałcona
rzeczywistość. Tadeusz uwłaszcza chłopów dobrowolnie i bez
odszkodowań, tak chcieliby emigranci – zuboży go on jedna i
spowoduje przemianę życia, pojawi się powinność pracy panów.
Uwłaszczeń takich nie było jeszcze w Polsce w 1812 roku. Poeta
miał nadzieję, że nowa Polska uformuje się przez życzliwe
współdziałanie ludzi, przez braterską pracę.
Komizm w „Panu Tadeuszu” wyraża się sposobami stosowanymi w poezji heroikomicznej, zasadza się na zamykaniu błahej treści w patetycznych formach dawnej epopei.