Paweł Kamiński Dżucze krytyczna analiza marksistowska

Paweł Kamiński -- Dżucze - krytyczna analiza marksistowska 





Przyjrzyjmy się więc na chwilę Juche krytycznym okiem. Kim Dzong-Il w „Filozofia Dżucze – samoistna filozofia rewolucji”[2] pisze [str. 2]:
Filozofia Dzucze jest to filozofia samoistna, jest to kompleks rozwiniętych i usystematyzowanych własnych, jej tylko właściwych twierdzeń. Jej historyczny wkład dokonany w rozwój myśli filozoficznej nie polega na rozwinięciu przez nią marksistowskiego dialektycznego materializmu, lecz na ugruntowaniu nowych zasad filozoficznych, w których centrum uwagi znajduje się człowiek.

Brzmi to dość enigmatycznie. Można powiedzieć, że „człowiek” znajduje się w centrum uwagi prawie każdej filozofii o humanistycznych lub socjologicznych pretensjach, przy tym nie wiadomo co rozumiane jest pod tym pojęciem „człowieka”. Aby wyłuszczyć istotę „nowych zasad filozoficznych” autor przystępuje do charakteryzacji marksizmu lub tego co nazywa „marksizmem” [str. 2-3]:

Filozofia marksistowska, wysunąwszy zagadnienie stosunku świadomości do materii, myślenia do bytu w charakterze podstawowego zagadnienia filozofii, uzasadniła pierwotność materii, pierwotność bytu i na tej podstawie wychodziła z założenia, że świat jest materialny i że ulega on zmianom; jego rozwój jest ruchem materii. (…) Jeżeli filozofia marksistowska uważała za swoje najważniejsze zadanie filozoficzne analizę istoty świata materialnego i ogólnych prawidłowości jego ruchu, to filozofia Dżucze - wyjaśnianie istotnych właściwości człowieka oraz prawidłowości właściwych ruchowi ludzi - społecznej formie ruchu.

Widzimy zatem, że filozofia marksistowska redukowana jest jedynie do czegoś, co z grubsza przypomina zwulgaryzowany materializm dialektyczny. Przypomina, bo zasadniczą cechą materializmu dialektycznego nie jest twierdzenie o materialności świata (bo wtedy Diderot i Epikur byliby marksistami), ani nawet twierdzenie, że świat ulega zmianom (Heraklit). Istotą materializmu dialektycznego jest twierdzenie, że źródłem postępu, rozwoju materialnego świata są sprzeczności („Wszelki proces, czy to w przyrodzie, czy w społeczeństwie, wskutek istnienia sprzeczności wewnętrznych i ich walki, postępuje naprzód i rozwija się.”[3] Mao Zedong; „Rozdwojenie tego, co jest jednym, i poznanie sprzecznych jego części jest istotą dialektyki.”[4] Lenin; „Przechodzenie ilości w jakość, rozwój przez przeciwieństwa, konflikty treści i formy, zerwanie stopniowości, przechodzenie możliwości w konieczność itp. (…) są równie ważne dla teoretycznego myślenia, jak prosty sylogizm dla bardziej elementarnych zadań.”[5} Trocki). Ale to nie wszystko! Wulgaryzując materializm dialektyczny, Kim ignoruje zupełnie materializm historyczny! Walka klas? Teoria wartości dodatkowej? Dyktatura proletariatu? Nawet dla laika marksizm to w pierwszej kolejności hasło z zakresu polityki, socjologii, ekonomii – a więc dotyczące społeczeństwa. Lenin opisuje marksizm jako syntezę „niemieckiej filozofii, angielskiej ekonomii politycznej i francuskiego socjalizmu [utopijnego]”[6], przy czym filozoficzny materializm jest o tyle istotny, że „rozszerzył jego [Marksa] poznanie przyrody na poznanie społeczeństwa ludzkiego”[7]. Filozofia Dżucze, broni dziedziny nauk społecznych przed pretensjami marksizmu, zobaczmy więc, co ma do powiedzenia o społeczeństwie [str. 4-5]:

Tylko pod warunkiem wyjaśnienia istotnych właściwości człowieka, odróżniających go w zasadniczy sposób od wszystkich innych form materialnego bytu, można prawidłowo uzasadnić wybitne miejsce i role człowieka jako władcy świata, jako jego przeobraziciela. Tylko filozofia Dżucze zdołała uzasadnić w sposób naukowy istotne właściwości człowieka - uzasadnić, że jest on istotą społeczną, dysponującą samodzielnością, zdolnością do twórczego działania oraz świadomością. W ten sposób została udowodniona fundamentalna teza, która głosi, że człowiek zajmuje miejsce gospodarza w świecie i odgrywa decydującą role w jego przeobrażaniu.

Zarysowuje się tutaj centralna teza autora, że centralnym zagadnieniem filozofii, socjologii powinien być stosunek człowieka (społeczeństwa) do przyrody. Czy możliwe, żeby zasadniczym zagadnieniem odnośnie społeczeństwa jego 1) odrębność od przyrody, 2) prymat wobec niej? Również nie są to bynajmniej twierdzenia tak rewolucyjna, jak chce to zaprezentować Kim Dzong-Il. Twierdzenie, że człowiek zdolny jest do przekształcania przyrody jest truizmem, oczywiście stopień zdolności do tego przekształcania zależy od stopnia rozwoju sił wytwórczych i sposobu produkcji, czy znacząco uproszczając stopnia rozwoju technicznego i szczególnej organizacji społeczeństwa, ale nawet w przypadku wysoko uprzemysłowionego społeczeństwa kapitalistycznego twierdzenie, że człowiek „odgrywa decydującą rolę w jego [świata] przeobrażaniu” jest budzi sporo wątpliwości… Twierdzenie to dodatkowo okraszone jest nomenklaturą, która przywodzi na myśl Księgę Rodzaju („Czyńcie sobie ziemię poddaną”).
Człowiek – centrum zainteresowania Dżucze – jest bez wątpienia „istotą społeczną” „zdolną do twórczego działania”, ale co oznacza „świadomą”? Czego? Samoświadomą? Świadomą uprzywilejowanej pozycji w świecie? W jaki sposób jest „samodzielny”? Rozpatrując go w stosunku do czego? Przede wszystkim „człowiek” rozpatrywany jest tutaj idealistycznie – w oderwaniu od warunków społecznych, historycznie danych - w stosunku do przyrody, ale nie społeczeństwa!

Filozofia marksistowska, zastosowawszy ogólne prawidłowości rozwoju świata materialnego do praktyki rozwoju społeczno-historycznego, opracowała dialektyczno-materialistyczny pogląd na rozwój społeczno-historyczny, materialistyczny pogląd na historię. [str.6]

Czyli jednak marksizm badał społeczeństwo?! Nie ograniczył się do „ogólnych praw materii”? Trudno się przyczepić do tego twierdzenia, jest ono zasadniczo prawdziwe.

Jednakże w ruchu społecznym działają prawidłowości, które są właściwe właśnie jemu. Jeżeli, zapominając o tym, stosować w sposób mechaniczny do zjawisk społecznych ogólne prawidłowości rozwoju świata materialnego, to nie może to doprowadzić do jednostronnego pojmowania procesu rozwoju społeczno-historycznego.

Oczywiście sprzeczności w łonie społeczeństwa (antagonizmy klasowe, sprzeczność między siłami wytwórczymi a stosunkami produkcji, etc.) są inne niż w naturze (różne właściwości izotopów, ewolucja przez dobór naturalny, etc.), ale są one poznawalne przy zastosowaniu tych samych ogólnych praw dialektycznych (przechodzenie ilości w jakość i odwrotnie, rozwój przez przezwyciężanie sprzeczności, negacja negacji, etc.). Kim Dzong-Il zgadza się z tym twierdzeniem:
Marksistowski materialistyczny pogląd na historie dzieli społeczeństwo na społeczny byt i społeczna świadomość, a określając ich wzajemne stosunki nadaje pierwszemu z nich znaczenie decydujące, a strukturę społeczeństwa dzieli na siły wytwórcze i stosunki produkcji, na bazę i nadbudowę, przypisując decydujące znaczenie produkcji materialnej i stosunkom ekonomicznym. Taki jest rezultat bezpośredniego zastosowania wprost do procesu rozwoju społeczno-historycznego twierdzeń materialistycznej dialektyki głoszącymi, że świat jest materialny, że zmienia się on i rozwija zgodnie z ogólnymi prawami ruchu materii.

Co prawda wymieniony jest tutaj szereg sprzeczności… przepraszam, „wzajemnych stosunków”, o sprzecznościach dżuczeiści nie słyszeli, więc nie dowiadujemy się, jakiego rodzaju są to „stosunki”. Wymieniony jest szereg stosunków wzajemnych występujących w społeczeństwie z wyjątkiem najważniejszego – stosunków (sprzeczności) klasowych! I to one są pierwszorzędne („Historia wszelkiego społeczeństwa dotychczasowego jest historią walk klasowych.”[8], „W przeciągu prawie 40 lat wysuwaliśmy walkę klasową jako bezpośrednią siłę napędową historii”[9], Marks i Engels)! Ciekawe jest, że choć nie wspomina się o walce klas, jest wzmianka o „siłach wytwórczych i stosunkach produkcji”. Stalin zaprezentował teorię zgodności poziomu sił wytwórczych i stosunków produkcji zgodnie z którą przemiany społeczne dokonywały się, gdy pojawiała się sprzeczność między wzrastającymi siłami wytwórczymi a przestarzałymi stosunkami produkcji, czego efektem miała być walka klas (zamiast być immanentną cechą społeczeństwa klasowego). Była to teoria zapożyczona przez Stalina od rewizjonistów II Międzynarodówki i właśnie ze stalinizmu przejęła ją „Idea Dżucze”, następnie pozbawiając ją sprzeczności na której się zasadzała.[10] U Kima istnieją tylko koncepcje sił wytwórczych i stosunków produkcji, ale nie pełnią one żadnej funkcji – niczym ludzka kość ogonowa, mówi jedynie o jej genezie.

Świat rozpatrywany przez twórców marksizmu z zastosowaniem ogólnych prawidłowości świata materialnego do praktyki rozwoju społeczno-historycznego - to świat, w którym nie tylko przyroda, lecz także człowiek i społeczeństwo jako materialny byt stanowią jedność. Jeśli rozpatrywać człowieka nie jako istotę społeczną rozporządzającą samodzielnością, zdolnością do działania twórczego i świadomością, lecz jako część wszechświata polegającego na jedności materii, jeśli przenosić wprost ogólne prawa ruchu świata materialnego na proces rozwoju społeczno-historycznego, to dojdzie się do traktowania ruchu społeczno-historycznego jako procesu przyrodniczo-historycznego.

Oczywiście jak wie każdy, kto choć pobieżnie zna Marksa, zastosowanie „ogólnych prawidłowości świata materialnego” nie sprawia, że społeczeństwo jawi się jako jednolite. Tym bardziej, że przyroda, społeczeństwo i człowiek stanowią jedność. Występują rozliczne wzajemne stosunki między przyrodą, społeczeństwem (i wewnątrz nich) oraz człowiekiem. „Traktowanie ruchu społeczno-historycznego jako procesu przyrodniczo-historycznego” jest prawdopodobnie czymś strasznym, ale prawda jest taka, że skutek zastosowania dialektyki do wiedzy na temat społeczeństwa jest taki sam jak przy zastosowaniu do nauk przyrodniczych – możemy poznać i zrozumieć mechanizmy ich rozwoju.
Ponieważ zastosowanie ogólnych praw dialektyki do społeczeństwa jest, zdaniem zwolenników Dżucze, błędem, samo nasuwa się stwierdzenie, że muszą istnieć zasadnicze różnice pomiędzy prawami przyrody i prawami społecznymi [str. 7-8]:

Oczywiście, społeczeństwo zmienia się i rozwija nie zgodnie z subiektywna wola człowieka, lecz zgodnie ze swoimi określonymi prawami. Jednakże działanie praw społeczeństwa i przyrody różnią się w istotny sposób wzajemnie od siebie. W przyrodzie prawa działają w sposób żywiołowy, niezależnie od działalności człowieka, natomiast w społeczeństwie przejawiają się one za pośrednictwem jego samodzielnej, twórczej i świadomej działalności. Prawa społeczne bywają różne: jedne z nich działają w każdym społeczeństwie, niezależnie od ustroju społecznego, inne przejawiają swoje działanie tylko w określonym ustroju społecznym. Ponieważ wszystkie prawa społeczeństwa działają za pośrednictwem działalności ludzkiej, w zależności od niej to oddziaływanie może urzeczywistniać się bądź normalnie, bądź w sposób skrepowany lub ograniczony.

Zatem 2 zasadnicze różnice między prawami przyrody i społecznymi:
1) Prawa przyrody w przeciwieństwie do społecznych działają w sposób żywiołowy,
2) Prawa społeczne dokonują się przez świadomą działalność człowieka.
Ale czy procesy społeczne, również nie mogą mieć charakteru żywiołowego? Oczywiście, że mogą! Musi to przyznać nawet Kim:

Kiedy mówimy o działaniu praw społecznych uwarunkowanym działalnością ludzką, to nie oznacza to, ze nie maja one charakteru obiektywnego albo że wykluczona jest możliwość żywiołowego biegu ruchu społecznego.

Czyli okazuje się, że jedyną różnicą między prawami społecznymi i przyrody jest to, że te pierwsze… dokonywane są przez ludzką działalność! Żywiołowy ruch społeczny jest „niewykluczony”, to sugeruje, że sytuacje takie należą do wyjątków.

Żywiołowy charakter ruchu społecznego tłumaczy się stosunkowo niewysokim poziomem rozwoju samodzielności, zdolności do twórczego działania i świadomości człowieka, a także tym, że nie istnieje ustrój społeczny gwarantujący ujawnianie się w pełni tych właściwości. Wraz z rozwojem samodzielności, zdolności do twórczego działania, świadomości człowieka i z ugruntowywaniem sie ustroju społecznego pozwalającego na pełne ujawnianie się tych właściwości, działalność ludzka będzie w większym stopniu odpowiadać wymogom obiektywnych praw, a zakres oddziaływania czynnika żywiołowego stanie się bardziej ograniczony.

„Żywiołowość” jest zatem efektem ograniczenia przez warunki społeczne „samodzielności, zdolności do twórczego działania i świadomości człowieka”. Może nie tyle ograniczenia, co niskiego poziomu ich rozwoju. Kim chce uczynić z tej zbitki siłę napędową historii. Tyle, że w powyższym akapicie autor zaprzecza sam sobie. Na samym początku powiedziane zostało, że człowiek jest z natury samodzielny, świadomy i zdolny do twórczego działania, teraz okazuje się, że te cechy się w nim stopniowo rozwijają w drodze rozwoju społeczeństwa. I z tej drugiej interpretacji oparta jest dżuczeistowska historiozofia:

Rozwój społeczeństwa - to proces wzrostu samodzielności, zdolności do twórczego działania i świadomości mas ludowych. Wraz ze wzrostem tych właściwości i doskonaleniem ustroju społecznego zgodnie z ich wymogami społeczeństwo osiągnie nowe szczeble rozwoju w rezultacie celowo ukierunkowanej działalności mas ludowych. Będzie to oznaczać bardziej wszechstronne wcielenie w życie prawidłowości właściwych ruchowi społecznemu, którego zmiana i rozwój odbywają się dzięki aktywnemu działaniu i roli podmiotu.

Podmiotem historii są „masy ludowe”, które w sposób „celowy i ukierunkowany” rozwijają swoją „samodzielność, zdolność do twórczego działania i świadomości”. Oczywiście skoro nie padło w tym dokumencie słowo o klasach i ich walce, nie ma się co dziwić, że pojawia się bezpostaciowy, aklasowy (i tym samym ahistoryczny) „lud”, który dąży do rozwoju swej „s., z. d. t. dz. i ś.” – dlaczego do tego dąży?
W analizie marksistowskiej antagonizm klas posiadających i wyzyskiwanych stawiał przed tymi ostatnimi alternatywę akceptacji zastanych stosunków lub ich radykalną przebudowę, dążenia emancypacyjne tych klas prowadzą je „od możliwego do koniecznego” i postępu społecznego przez zmianę stosunków społeczno - ekonomicznych. Siła napędowa – antagonizm klasowy – jawi się jako obiektywny fakt społeczny (jest on tak samo oczywisty dla obu stron barykady, różnica polega na tym, że klasy posiadające nie uznają jego radykalnych następstw).

W przypadku Dżucze nie wiemy nawet jak określić stopień rozwoju wymienianych cech, zwłaszcza, że nie zostały one nam wyjaśnione. Przede wszystkim jaka jest geneza tych dążeń? Boże broń, nie wynikają one z warunków społecznych!:

Filozofia marksistowska definiowała istotę człowieka jako całokształt stosunków społecznych, ale nie podała prawidłowego wyjaśnienia szczególnych właściwości cechujących samego człowieka jako istotę społeczną. (…) Twórcy marksizmu wysunęli zagadnienie istoty człowieka w ramach stosunków społecznych i jednocześnie posługiwali się pojęciem „społecznego bytu" w znaczeniu materialnych warunków życia społecznego i stosunków ekonomicznych, które istnieją obiektywnie i znajdują odzwierciedlenie w społecznej świadomości. Ponieważ rozpatrywali oni człowieka jako element składowy sił wytwórczych, jako całokształt stosunków społecznych, to, oczywiście, w treść pojęcia społecznego bytu włączali także samego człowieka. Jednakże pojecie „społeczny byt" nie było przez nich używane w jego właściwym znaczeniu określającym istotne szczególne właściwości człowieka.

I właśnie traktowanie człowieka przez pryzmat „całokształtu stosunków społecznych” stanowi o wielkości i nowatorstwie Marksa. Cytując Althussera: „Marks radykalnie zrywa z wszelką teorią, która historię i politykę ugruntowuje w istocie człowieka (…)zastępując w teorii historii starą parę pojęć „jednostka – istota człowieka” nowymi pojęciami (siły wytwórcze, stosunki produkcji itd.), w rzeczywistości proponuje zarazem nową koncepcję „filozofii”. Zastępuje dawne założenia (…), leżące u podstaw nie tylko idealizmu, ale również materializmu premarksistowskiego, dialektyczno-historycznym materializmem praxis, czyli teorią różnych swoistych poziomów praktyki ludzkiej (praktyka gospodarcza, praktyka polityczna, praktyka ideologiczna, praktyka naukowa) w ich własnych powiązaniach.” Odrzucenie rozważań o istocie ludzkiej „stanowi jedno z odkryciem naukowym Marksa”[12]. Z kolei odrzucenie dialektycznego materializmu prowadzi albo do idealizmu, albo do materializmu mechanistycznego (czyli „krypto-idealizmu”, jeśli można tak powiedzieć). W dalszej części dokumentu Kim odrzuca biologiczne wyjaśnienie natury człowieka [str. 10]:

Człowiek rozpatrywany przez filozofię Dżucze - to człowiek wyposażony nie tylko w wysoko rozwinięty organizm. On żyje i działa, rozporządzając samodzielnością, zdolnością do twórczego działania i świadomością, które nie istnieją u wszystkich innych rodzajów żywej materii.

Kim dla wyjaśnienie źródła immanentnych dążeń „istoty ludzkiej” odrzucił mechanistyczny krypto-idealizm (w postaci socjobiologii)[13], uprzednio odrzuciwszy marksizm – pozostaje idealizm en face, autor niemal wprost sugeruje istnienie duszy. W ostatecznej próbie zamaskowania swojego idealizmu sięga po mechanistyczną atrapę materializmu dialektycznego:

Człowiek to najwyższy produkt ewolucji, to najbardziej rozwiniętą istota materialna.(Korona Stworzenia! – przyp. ŁG) Jednakże bez względu na to, jak rozwinięty byłby organizm człowieka, nie byłby on w stanie rozwijać się jako istota samodzielna, twórcza i świadoma, gdyby nie stanowił on części składowej społecznego kolektywu, gdyby żył i prowadził swoja działalność w oderwaniu od stosunków społecznych. [str.10]

Autor tylko pozornie sobie zaprzecza, w końcu nie zaproponował w miejsce stosunków klasowych, społeczno-ekonomicznych niczego, co miałoby je zastąpić. W „społecznym kolektywie”, w „masach ludowych” nie ma nic, co można by nazwać „stosunkami społecznymi” – u Kima to pojęcie bez treści. Różnica między jednostką a społeczeństwem jest tylko ilościowa, a nie jakościowa.
Na tym kończymy krytykę Dżucze od strony filozoficznej. Cóż możemy powiedzieć na podsumowanie? Jest to ideologia na wskroś idealistyczna i metafizyczna, która gdzie niegdzie zachowuje marksistowską frazeologię, ale która jest de facto filozofią jednocześnie post- i antymarksistowską. Dzieję się tak wskutek odrzucenia Marksowskiej teorii o walce klasowej jako sile napędowej historii (dokładniej: odrzucenia wszelkiej wzmianki o klasie – w 17-stronicowym pliku PDF słowo „klasa” pojawia się raz!) i nieuniknionego stoczenia się na pozycje idealistyczno-metafizyczne. Teraz ocenimy jak teoria przekłada się na język praktyki politycznej.

Aby zrozumieć, co proponuje Dżucze na płaszczyźnie politycznej przyjrzymy się ważniejszym fragmentom „Partii Pracy Korei – Partii Wielkiego Wodza, Towarzysza Kim Ir Sena” autorstwa Kim Dzong Ila.

Jak już ustaliliśmy, ponieważ dżuczeiści odrzucają w swoich analizach walkę klasową, a nawet podział na klasy, zmuszeni są oni posługiwać się kategorią bezklasowych „mas ludowych”. W połączeniu z historycznymi warunkami w jakich kształtowała się Idea Dżucze (groźba imperialistycznej inwazji i chęć uniezależnienia się zarówno od ZSRR jak i od ChRL) oraz historyczny związek walki klasowej i narodowowyzwoleńczej (o czym jeszcze wspomnimy) „masy ludowe” stały się tożsame z „Narodem” [str. 18]:

Samodzielność [po koreańsku „Dżucze” – przyp. ŁG] - potrzeba człowieka wywodząca się z samej jego natury – jest żywotnym czynnikiem istnienia kraju i narodu. Rewolucja i budowa nowego społeczeństwa odbywa sie w ramach danego kraju i narodu, a sam ten proces to walka przeciw wszelkiemu panowaniu i niewoli, walka o zapewnienie samodzielności krajowi i narodowi, samodzielności mas ludowych. Gospodarzem rewolucji i budowy nowego społeczeństwa w każdym kraju powinny być partia i naród danego kraju, realizując je w sposób samodzielny i twórczy.

Widzimy, że rewolucja sprowadzona jest jedynie do walki narodowowyzwoleńczej, nowe społeczeństwo to niepodległy naród. Nie oznacza to oczywiście, że nacjonalizm sam w sobie jest reakcyjny, hasło samookreślenia narodowego było nierozłączne z internacjonalizmem (solidarność między narodami jest nie do pogodzenia z uciskiem narodowym). Chodzi jedynie o zwrócenie uwagi na ścisły związek między filozoficznym idealizmem a de facto burżuazyjnym (bo nie uznającym podziałów klasowych) nacjonalizmem.

Materializm dialektyczny opisując immanentne cechy społeczeństwa klasowego, wzajemny stosunek klas, bazy i nadbudowy, sił wytwórczy i stosunków produkcji, etc. jest narzędziem umożliwiającym analizę bieżącej sytuacji politycznej. Narzędziem, co warto zaznaczyć, w rękach konkretnej klasy. Te dwie cechy – materialistyczny i klasowy charakter marksizmu – wpływają na charakter, na modus operandi partii komunistycznej. Ujmując to w słowach „Manifestu komunistycznego”:

Twierdzenia teoretyczne komunistów nie opierają się bynajmniej na ideach, na zasadach wymyślonych lub odkrytych przez tego czy owego reformatora świata.

Są one jedynie ogólnym wyrazem rzeczywistych stosunków istniejącej walki klas, wyrazem odbywającego się w naszych oczach ruchu dziejowego.

I w konsekwencji:

W praktyce więc komuniści są najbardziej zdecydowaną, porywającą naprzód częścią partii robotniczych wszystkich krajów; w teorii wyprzedzają oni pozostałą masę proletariatu zrozumieniem warunków, przebiegu i ogólnych wyników ruchu proletariackiego.

Najbliższy cel komunistów jest ten sam, co wszystkich pozostałych partii proletariackich: ukształtowanie proletariatu w klasę, obalenie panowania burżuazji, zdobycie władzy politycznej przez proletariat.

Charakter, sposób działania i stosunek partii do proletariatu wynika bezpośrednio z przesłanek filozoficznych. Poznawcza nędza idealizmu ujawnia się w sposób nieunikniony w wyodrębnieniu się i odcięciu „oświeconych”, którzy poznali Prawdę od ludzi, których mają reprezentować, ponieważ ich filozofia nie wynika w sposób oczywisty ze stosunków społecznych.
Idealizm jest nierozdzielny z zasadą autorytetu – idealizm religijny domagał się Najwyższego Kapłana i Pomazańca Bożego, mechanistyczny materializm burżuazyjny (de facto idealizm) wychwalał Rozum/Prawo/Państwo, idealizm Hegla upatrzył sobie pruskie państwo policyjne, Idea(lizm) Dżucze potrzebował(a) Wodza [str. 6]:

Podmiotem rewolucji jest jedność wodza, partii i mas. Masy ludowe tylko pod przewodnictwem partii i wodza mogą zając swoje miejsce, wypełniać swoja role jako podmiotu rewolucji. W podmiocie rewolucji wódz stanowi najwyższy mózg, centrum jedności i zespolenia, a partia jest organizacja polityczna urzeczywistniającą idee i przywództwo wodza. Nie do pomyślenia jest istnienie partii jako kierowniczej organizacji politycznej w oderwaniu od idei i przywództwa wodza. (…) Gdy wódz, partia i masy stanowią jeden monolit z wodzem na czele, kształtuje sie najbardziej stabilny, najsilniejszy podmiot rewolucji, stający się wielką siłą napędową rewolucji i budowy nowego społeczeństwa. Partia (...) powinna być budowana jako partia wodza, jako organizacja polityczna stworzona do realizacji jego idei i przywództwa, powinna tworzyć jedną całość z ludowymi masami.

Partia w myśl Idei Dżucze jest czymś odrębnym i nadrzędnym w stosunku do „mas” i podległym w stosunku do wodza. Partia stanowi niejako pas transmisyjny od Wodza na wysokości do mas. Porównajmy ten fragment z wcześniejszymi fragmentami „Manifestu Partii Komunistycznej” – różnice są aż nazbyt oczywiste i nie wymagają komentarza.

*****

Idea Dżucze powstała w specyficznych warunkach koreańskich. Od 1876 roku kiedy wojskowa interwencja japońska zakończyła koreańską politykę „zamkniętych drzwi” rosły wpływy japońskie na Półwyspie, ukracając zakusy Chin, Rosji, USA i europejskich potęg kolonialnych. Przechodzenie koreańskiego społeczeństwa na kapitalistyczne tory dokonywało się równolegle pogłębianiem się kolonialnej zależności od Japonii – przypieczętowanej aneksją w 1910 roku.

Kwestie narodowe ściśle wiązały się z społeczno-ekonomicznymi. W 1939 roku zakłady zatrudniające powyżej 200 pracowników w 92% należały do japońskiego kapitału, natomiast w przedziale 5-49 pracowników – 61% zakładów należało do Koreańczyków[14]. O popularności idei socjalistycznych na całym Półwyspie Koreańskim świadczy seria powstań na południu w pierwszych latach niepodległości. W wyniku pacyfikacji ruchów lewicowych śmierć poniosło ok. 100 000 osób (w tym podczas tłumienia powstania na wyspie Jeju w 1948 roku 60 000 – jedną piątą mieszkańców wyspy)[15].

KP Korei została założona w 1926 roku, a 2 lata później została sekcją Kominternu. Wielu działaczy emigrowało, m.in. do Chin, gdzie walczyli w szeregach partyzantki Mao. Po II wojnie światowej i wyzwoleniu Korei przez aliantów wśród komunistów koreańskich wykształciły się 4 frakcje[16]:

- „frakcja krajowa”, tj. komuniści, którzy pozostali w Korei podczas wojny, wśród nich między innymi Pak Hon-yong, jeden z założycieli KPK; kadry tej frakcji zapewniały łączność między organizacjami komunistów po obu stronach granicy,

- „grupa radziecka” złożona głównie z przedstawicieli mniejszości koreańskiej w ZSRR, która przybyła do kraju wraz z Armią Czerwoną,

- „grupa partyzancka” złożona z partyzantów walczących w Mandżurii – formalnie członków partyzantki chińskiej, de facto niezależnej ze względu na ich odcięcie od głównych oddziałów chińskich przez wojska japońskie; do tej frakcji należał Kim Ir-Sen,

- „grupa z Yanan” walcząca w szeregach chińskiej partyzantki Mao Zedonga i należąca do KPCh. Po powrocie do Korei założyli początkowo własną Nową Partię Ludową.
Podczas wojny koreańskiej doszło do likwidacji „frakcji krajowej”, m.in. licznych komunistów południowokoreańskich. Szeregowi działacze tej frakcji nie chcieli podporządkować „słabych lokalnych i regionalnych struktur” „silnej organizacji centralnej”.

Po zawieszeniu broni rozprawiono się z frakcjami „chińską” i „radziecką”, mimo protestów Pekinu i Moskwy. Mniej więcej w tym czasie po raz pierwszy pojawiło się hasło „Juche (Dżucze)” – samodzielności, samostanowienia. Wraz z postępującą biurokratyzacją i wzrostem znaczenia armii (polityka Songun) Dżucze ewoluowało w adaptację marksizmu do lokalnych warunków, by w końcu w latach 90. stać się samodzielną ideologią.

W chwili obecnej Korea Północna jest oskarżana o sabotowanie dążeń do stabilizacji stosunków w regionie. Mimo hipokratycznych[17] ataków dyplomatycznych ze względu na prowadzony program jądrowy, oskarżenia o zatopienie ROKS Chaosan (twierdzenia, że powodem była torpeda wzbudza wiele wątpliwości[18]) czy „prowokację” koło wyspy Yeonpyeong (mimo, że pobieżny rzut oka na chronologię wydarzeń pozwala stwierdzić, kto był prowokatorem[19]) Korea Północna ciągle wyraża pragnienie zjednoczenia Korei i uspokojenia sytuacji na Półwyspie.

Koreańskiej Republice Ludowo-Demokratycznej nieustannie grożą prowokacje amerykańskiego protektoratu z Seulu oraz machinacje imperialistów amerykańskich, rosyjskich i chińskich, pod tym względem należy bezwzględnie bronić KRLD przed wrogą propagandą i groźbą agresji. Jednak postępująca kontrrewolucja, wprowadzanie elementów gospodarki kapitalistycznej przez warstwę biurokratyczną[20, 21, 22] oraz między innymi projekt zjednoczenia, przy zachowaniu ustroju kapitalistycznego na południu [23, 24] pokazuje, że reżim dźuczeistów nie ma do zaoferowania poważnego programu pozytywnego.

Taki program może mieć jedynie partia, której ideologia oparta jest na marksizmie, na materializmie dialektycznym, partia klasowa! Nie partia biurokratów – metafizyków!



Przypisy:

[1]http://www.reuters.com/article/2009/09/28/idUSSEO253213
[2 http://www.krld.pl/krld/biblio/kimdzongil/dzuczesamoistna.pdf
[3] http://www.internacjonalista.pl%2Fhistoria-i-wspoczesno%2Fhistoria-doktr...
[4] http://www.marxists.org/polski/lenin/1915/w_spr_d.htm
[5] http://www.marxists.org/polski/trocki/1939/abc.htm
[6] http://www.marxists.org/polski/lenin/1913/03/3zrodla.htm
[7] Tamże.
[8] http://www.marxists.org/polski/marks-engels/1848/manifest.htm
[9] http://www.marxists.org/polski/marks-engels/1879/letters/79_09_18.htm
[10] Nie twierdzę tutaj, że sprzeczność między siłami wytwórczymi a stosunkami produkcji nie zachodzi, lecz że nie zachodzi ona tak jak ją zaprezentowali rewizjoniści i staliniści. Więcej na ten temat w: Kowalewski Z. M. Wyjście z materializmu dialektycznego, [w:] Balibar E., Filozofia Marksa, IWKiP, Warszawa, 2007
[11] http://skfm.dyktatura.info/download/althusser06.pdf
[12] Tamże.
[13] Sięganie do biologii samo w sobie nie musi jednak być idealistyczne. Najlepszym przykładem jest praca Engelsa: http://www.marxists.org/polski/marks-engels/1883/dial_prz/2a.htm

[14] http://books.google.com/books?id=5KQlbJWrh3IC&pg=PA78#v=onepage&q&f=false

[15] http://www.thedailybeast.com/newsweek/2000/06/18/ghosts-of-cheju.html

[16] http://en.wikipedia.org/wiki/Workers27_Party_of_Korea#Factions_in_the_WPK

[17] http://krld.pl/krld/czytelniateksty/biuletyny//068%20DPRK%20Foreign%20Mi...

[18] http://en.wikipedia.org/wiki/ROKS_Cheonan_sinking#South_Korea_skepticism

[19] http://en.wikipedia.org/wiki/Bombardment_of_Yeonpyeong#Timeline

[20] http://krld.pl/krld/biznes

[21] http://www.marxist.com/where-is-north-koreagoing101006.htm

[22] http://www.korea-dpr.com/users/switzerland/international_trade_office_ko...

[23] http://krld.pl/krld/biblio/kimirsen/10punktowy.pdf

[24] http://krld.pl/krld/biblio/kimdzongil/urzeczyw.pdf










Wyszukiwarka

Podobne podstrony:

więcej podobnych podstron