Dominika Miśkiewicz II A
James Burge – „Abelard i Heloiza”
Akcja książki dzieje się w Paryżu
w XII wieku, czasie krucjat i rozkwicie gotyku.
On – znany i
ceniony ulubieniec studentów, filozof. Ona - inteligentna, ambitna,
oczytana dziewczyna z dobrego domu. Piotr Abelard był już po
trzydziestce, gdy poznał Heloizę. Nie wydała mu się z początku
piękna, ale zachwycił go jej umysł, więc postanowił ją zdobyć.
Oboje nie mieli pojęcia, że ich burzliwy romans szybko stanie się tematem plotek, piosenek, a także symbolem miłości przywoływanym przez wiele lat. Listy, które składają się na publikację do dziś zachwycają szczerością, namiętnością i pełnią emocji.
Z ich listów wynika, że
interesowali się otaczającym i światem i często rozmawiali o
filozofii.
Heloiza była uczennicą Abelarda, jednak bardziej
od nauki zajmowała ich miłość. Trudno było ukryć namiętność
między uczennicą i nauczycielem, tak więc po mieście bardzo
szybko zaczęły krążyć plotki o ich romansie.
Gdy dowiedział się o tym wuj Heloizy, kategorycznie zabronił im się spotykać i wymieniać listy, czego zakochani nie przestrzegali. W jednym z listów Heloiza oznajmiła ukochanemu, że spodziewa się ich dziecka. Abelard był pełny sprzecznych uczuć. By zapewnić kochance bezpieczeństwo wywiózł ją z dala od Paryża, a on sam w tym czasie udał się na męską rozmowę do jej opiekuna. Doszli do wniosku, że jedynym wyjściem jest ślub. Dla Abelarda, wykładającego w klasztornej szkole, oznaczało to koniec kariery. Wiedziała o tym również Heloiza, dlatego kobieta się nie zgodziła. Wolała pozostać kochanką, niż niewolnicą sprzedaną mężowi. Uważała instytucję małżeństwa za transakcję handlową, sprzeczną z ideą miłości. Jednak Abelard upierał się i Heloiza spełniła jego wolę. Małżeństwo zostało zawarte w tajemnicy, a małżonkowie zamieszkali osobno.
Sytuacja nie była wcale łatwa, ponieważ wuj zaczął rozpowiadać, że są po ślubie, czemu zdecydowanie zaprzeczała sama Heloiza. W końcu Abelard wysłał Heloizę do klasztoru. Ta zaś podczas ślubowania publicznie przysięgła wierność nie Chrystusowi i zakonowi, ale swemu mężowi.
Po książkę sięgnęłam przez
przypadek już jakiś czas temu, ponieważ zainteresowała mnie
historia, przez wielu kojarzona z Szekspirowskim „Romeo i Julia”.
Przytacza nie tylko listy kochanków, ale przede wszystkim kreśli
fascynujący obraz czasów, w których żyli. Ich historia, mimo, że
daleka naszym czasom, staje się współczesnemu czytelnikowi
niezwykle bliska a zarazem inna od typowych historii miłosnych.