CZEGO NIE WIEDZĄ KATOLICY A CO WIEDZIEĆ POWINNI??
Większość katolików biorąc za
pewnik to, co im powiedziano odnośnie Boga i Kościoła nie próbuje
nawet trochę nad tym pomyśleć i zastanowić się skąd się wzięły
te wszystkie historie? Gdzie mają swój początek? Czy jest to w
ogóle ciekawe? Z punktu widzenia Kościoła na pewno nie... ale z
punktu widzenia wolnego człowieka, który chce dokonywać świadomych
wyborów jest to nawet bardzo ciekawe. I żeby tą ciekawość
zaspokoić przeanalizowałem pewne Historyczne Fakty, Mity i
Zjawiska. Wnioski dla niektórych mogą być, mówiąc
eufemistycznie, zaskakujące....
A więc,
Około 3,7 miliona lat temu pojawiły się w Afryce
Australopiteki - ssaki naczelne zaliczane do człowiekowatych.
Posługiwały się one własnoręcznie sporządzonymi narzędziami i
stworzyły pierwszą kulturę zwaną olduvai (najstarsza kultura
paleolitu, jej nazwa pochodzi od wąwozu Olduvai w
północno-zachodniej Tanzanii). Niektórzy naukowcy twierdzą, że
któryś z nich rozpoznał swoje odbicie w tafli jeziora i tak oto
narodziła się percepcja własnego `Ja', zastąpiona później
pojęciami Świadomości, Ego lub Jaźni. Ponieważ wówczas, dla
prymitywnego przedstawiciela rodzaju Homo, wiele takich zjawisk jak
błyskawice, trzęsienia ziemi, pożary, huragany, tornada, mgła
itp. nie mieściło się w prostych ramach rzeczywistości, jego
mózg, zdolny do abstrakcyjnego myślenia, `poszedł na skróty'
tłumacząc to istnieniem sił nadprzyrodzonych i świata bytów
potężniejszych od ludzi. Miały one bezpośrednio wpływać na to,
co się dzieje na Ziemi, więc za zwykłymi rzeczami kryły się
potężne moce. Powstała wtedy podstawa wszelkich religii
pierwotnych (i wszystkich późniejszych), czyli wiara w istnienie
świata duchowego inaczej zwana `dualizm' (wiara w to, że ciało i
dusza to byty rozdzielne). Świat był dla naszych przodków
przepełniony duchami. Wszystko, co żyło posiadało duszę: ludzie,
zwierzęta, rośliny, a czasami nawet przedmioty martwe i zjawiska.
Niewątpliwie najłatwiejszym do zaobserwowania takim zjawiskiem była
cykliczna zmiana ciągle następujących po sobie dni i nocy. Słońce
rodzi się codziennie rano, z pewnej strony, zawsze tej samej,
przebiega po nieboskłonie po określonej drodze i umiera z
przeciwnej strony, zawsze w tym samym miejscu, po czym zapada noc.
Wczesne kultury szybko zrozumiały, że ich los na Ziemi zależny
jest właśnie od Słońca. I chyba nic w tym dziwnego, że wzbudzało
szacunek i uwielbienie skoro każdego ranka, kiedy Słońce wschodzi,
przynosi pożądane światło, ciepło i bezpieczeństwo. Chroni
człowieka od zimna i ataków drapieżników ukrytych w ciemności.
Można się według niego doskonale orientować w terenie, określić
kierunek i czas. Bez Słońca, zboże nie wyrośnie, a życie na
Ziemi nie przetrwa. Warto w tym miejscu odnotować, że konflikt
ŚWIATŁA i CIEMNOŚCI czy DOBRA i ZŁA to jeden z najważniejszych
mitologicznych dualizmów wyrażanych na całym świecie po dziś
dzień...
Z czasem pojawiły się najstarsze ślady
religii (około 100 tys. lat temu) w postaci pochówków i rysunków
naskalnych, w tym rzeźby i rysunki wyrażające adorację dla
Słońca. Dające życie i ochronę Słońce, stało się uosobieniem
niewidzialnego `Stwórcy' albo `Boga'. Było znane jako `Bóg
Słońce', `Światło Świata', `Zbawca Ludzkości' i wiele, wiele
innych. Wraz z rozwojem cywilizacyjnym pojawiły się pierwsze
świątynie, święte rytuały oraz wyłonili się pośrednicy między
Bogiem a ludźmi, czyli osoby tzw. `Duchowne', rzekomo mające
kontakt ze światem nadprzyrodzonym. Wierzenia początkowo
przekazywane ustnie (podstawową trudność w badaniu religii
prehistorycznych stanowi brak źródeł pisanych), wraz z
wynalezieniem pisma, znalazły swoją kontynuację w opowieściach,
które dzisiejsi badacze mogą drobiazgowo odtworzyć. I tak się
składa, że kilka mitycznych postaci ze starożytnego Egiptu, ma z
punktu widzenia wiary Chrześcijańskiej dość zasadnicze
znaczenie... Postaram się teraz, o tyle o ile to możliwe, streścić
te najbardziej interesujące wątki przedchrześcijańskich mitów,
kultów i religii;
I tak,
`Ozyrys' był Bogiem w
starożytnym Egipcie. Będąc uosobieniem `Światła', miał wroga
zwanego Seth, będącego uosobieniem `Ciemności'. I mówiąc
metaforycznie, każdego ranka, kiedy wschodziło Słońce Ozyrys
wygrywał walkę z Setem a kiedy nastawał wieczór, walkę wygrywał
Set i wysyłał Ozyrysa do świata podziemi. Ozyrys był również
królem Egiptu i Bogiem `Odrodzonego Życia'. Po śmierci każdy
Egipcjanin trafiał do Królestwa Ozyrysa jako do `Boga' i `Wielkiego
Sędziego Zmarłych'. Data urodzin Ozyrysa przypada na 25 grudnia, ze
względu na zjawisko zachodzące w ten dzień przesilenia zimowego.
Od przesilenia letniego do zimowego, dni stają się krótsze i
chłodniejsze. Z perspektywy północnej półkuli Słońce wędruje
na południe, staje się mniejsze i wydaje się oddalać. Skracanie
się dni, dojrzewanie zbóż, gdy zbliża się zimowe przesilenie
symbolizował dla starożytnych proces śmierci. To była śmierć
Słońca. Do 22 grudnia proces umierania Słońca się dopełniał.
Słońce poruszając się na południe przez 6 miesięcy, osiąga
najniższy punkt na niebie i wstrzymuje swą wędrówkę na 3 dni
(22,23,24). 25 Grudnia Słońce `Rodzi się ponownie' i podnosi o 1
stopień, tym razem na północ, zapowiadając dłuższe dni, ciepło
i wiosnę. Przyroda dzięki coraz mocniej świecącemu Słońcu znowu
się odrodzi a ziemia będzie dawać plony. Nic dziwnego, że dla
starożytnych był to ważny dzień utożsamiany z narodzinami
`Boga'.
W tekście egipskim (w języku demotycznym) z 550 r
p.n.e. `Opowieść Satmiego', czytamy: `Cień Boga pojawił się
przed Mahitusket (Łaski Pełna) i oznajmił jej: Będziesz miała
syna, którego będą zwać Si-Osiris (Syn Ozyrysa, czyli `Syn Boga')
(...)' I tak w wyniku niepokalanego poczęcia (cudem) Izyda urodziła
`Syna Boga' zwanego Horus. Mityczne, boskie atrybuty Horusa w świecie
realnym znalazły odzwierciedlenie w instytucji Faraona. Faraon to
określenie władcy starożytnego Egiptu. Był on uczłowieczeniem
Horusa (Boga). Kapłan Chrzcił Faraona wodą z Nilu, po czym stawał
się on najwyższym władcą oraz najważniejszym z Kapłanów.
Faraon pełnił również funkcję najwyższego sędziego na ziemi a
jego słowo było w państwie prawem. Nazywany był `Synem Bożym',
`Bogiem na ziemi', `Królem królów' i wiele, wiele innych. Faraon
należał do Niebios i był pośrednikiem pomiędzy poddanymi a
Panteonem. Sprawował absolutną władzę jako `Żywy Bóg na Ziemi',
opiekujący się wszystkimi mieszkańcami Egiptu. Jego matce zawsze
zwiastowano boskie poczęcie. `Teogamia' (małżeństwo boże)
pochodzi z Egiptu: Bóg zapładnia królową i rodzi się nowy
Faraon. Istniał też rytuał `zmartwychwstania' zmarłego Faraona.
Uczestniczyły w nim kobiety, po czym wstępował on do Nieba...
Czy ta historyjka o Bogu, do którego królestwa
się idzie po śmierci jako do wielkiego sędziego zmarłych z czymś
się wam kojarzy? A może słyszeliście już historyjkę jego synka,
cudownie zrodzonego przez dziewice na ziemi, zmartwychwstającego po
śmierci? A data 25 grudnia coś wam mówi?
Pytania
retoryczne, a motywy stare jak świat. Otóż Faraon uważany za Boga
- Człowieka, zrodzonego z dziewicy i zmartwychwstającego po śmierci
był protoplastą Jezusa Boga - Człowieka zrodzonego z dziewicy i
zmartwychwstającego po śmierci. Ale boskie przywileje Jezusa nie
wzięły się tylko i wyłącznie od Faraona. Nie zapominajmy o
wkładzie w to przedsięwzięcie, które nazywa się Biblią innych
mitów;
Kriszna (900 r p.n.e.) to Bóg z Indii urodzony przez
Boginie Devaki. Podobnie jak w historii Jezusa gwiazda na wschodzie
zapowiadała jego nadejście, a po narodzinach złożono mu w dary z
mirry, kadzidła i złota. Czynił cuda. Po śmierci zmartwychwstał.
Bóg Sobk (3000 r p.n.e.) o którym opowiadają `Teksty z
piramid' to Bóg - Krokodyl. Chodzi po wodach jeziora Faiun i rozdaje
biały chleb i ryby ludziom na brzegu. Kolejny stary motyw, opisywany
na długo przed biblijna przypowieścią o Jezusie chodzącym po
wodzie.
Ozyrys, o którym już wspominałem tak samo jak Jezus
w wieku 12 lat dyskutował jak równy z równym z mędrcami w
świątyni. Był on także Bogiem Zboża - odradzając się, co roku
(jako alegoria odradzającej się przyrody), pozwalał Egipcjanom
żywić się swoim `Ciałem', czyli Chlebem. Św. Łukasz (22:19):
`Następnie (Jezus) wziął Chleb, odmówiwszy dziękczynienie
połamał go i podał mówiąc: To jest Ciało moje (...)'. W
`Tekstach z piramid' Ozyrys zwany jest także `Panem Wina'. Daje
swojej małżonce Izydzie do picia z kielicha swoją Krew, mówiąc
by pamiętała o nim po jego śmierci. Św. Łukasz (22:19) Jezus
żegnając się z uczniami wznosi kielich i mówi `To czyńcie na
moją pamiątkę (...)'. Po cudownych narodzinach Horusa Izyda ucieka
z synem, gdyż zły Seth chce zabić dziecko imieniem Horus. Podobnie
jak Maryja ucieka z Jezusem, bo zły Herod chce zabić dziecko
imieniem Jezus. Ozyrys i jego syn Horus podczas swojego życia na
Ziemi czynili cuda takie jak uzdrawianie chorych i wskrzeszanie
zmarłych. W miarę upływu czasu ich historie stawały się jednak
aspektami tej samej postaci, gdyż cała sytuacja religijna zmierzała
w kierunku monoteizmu.
Grecy często przedstawiali Heraklesa
(około 500 r p.n.e.) z kolumnami, które tworzyły znak Krzyża. Z
tego wizerunku zapożyczono motyw Jezusa jako siłacza niosącego
Krzyż. Postacie Chrystusa i Heraklesa są podobne również w innych
aspektach. Obaj byli nazywani Logos, obaj byli `Synami najwyższego
Boga' i obaj byli prześladowani. Umarli w identycznych
okolicznościach (trzęsienie, ciemności) i obaj mówili to samo:
`Wykonało się (...)' - Jezus w Ewangelii wg św. Jana. Głos
Heraklesa wziętego do Nieba woła: `Nie biadaj, matko. Wstępuję
teraz w Niebo (...)'. Podobnie Jezus u Jana, po zmartwychwstaniu
zapytuje: `Niewiasto, czemu płaczesz? (...)' (20:15) A chwilę
później mówi: `Wstępuję do Ojca mego (...)' (20:17). Obaj są
adwokatami ludzkości proszącymi o łaski, obaj pokonują śmierć i
obaj wstępują do Nieba.
Cud w Kanie Galilejskiej -
najbardziej zadziwiający i bezsensowny (cóż wspólnego z misją
Jezusa miało wyprodukowanie około 600 litrów wina?), znalazł się
u Jana (i tylko tam) dzięki Dionizosowi. Dionizos (około 500 r
p.n.e.) to Bóg, który `żył na Ziemi' z Grecji. Syn dziewicy;
urodzony 25 grudnia. Nazywany był `Królem Królów', `Synem Bożym',
`Alfą i Omegą' i wiele, wiele innych. Był Bogiem cierpiącym,
ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Gminy dionizyjskie czciły
Dionizosa jako ukrzyżowanego Boga nad ołtarzem. W rzeczywistości
cud zamiany wody w wino był dokonany przez Dionizosa, a przypisany
później Jezusowi. Przydomek Dionizosa zamieniającego wodę w wino
- `Pęd Winorośli', autor Ewangelii wg św. Jana przeniósł na
Jezusa - `Ja jestem prawdziwym krzewem winnym (...)' (15:1-6) Kult
Dionizosa był chyba pierwszym w świecie śródziemnomorskim,
którego wyznawcy prowadzili działalność misyjną i rozpowszechnił
się w Grecji już w 7 w p.n.e. Swoją drogą cud Dionizosa to już
był plagiat, gdyż najwcześniejsze jego źródło pochodzi z obrazu
uczty, który znajduje się on na grobie egipskim w Paheri (1500 r
p.n.e.). Przedstawia zamienienie wody w wino w sześciu dzbanach
przez Faraona. W cudzie, jakiego dokonał Jezus, też jest sześć
dzbanów. Teologowie ciągle zadawali sobie pytanie, dlaczego sześć?
A no, dlatego, że dokooptowano elementy również z opowieści
egipskiej.
Adonis (około 500 r p.n.e.) Syn dziewicy; urodzony
25 grudnia. Stał się symbolem umierania i odradzania. Ku czci
Adonisa obchodzono ośmiodniowe święta wiosenne - Adonie, podczas
których opłakiwano jego śmierć i czczono zmartwychwstanie po 4
dniach.
Wschodni Bóg Mitra również był synem dziewicy
urodzonym 25 grudnia. Żył na Ziemi, czynił cuda, nazywany był
`Prawdą', `Światłem' `Zbawcą', `Pasterzem' i wiele, wiele innych.
Zmarł, po czym został pochowany w skalnym grobowcu. Po 3 dniach
zmartwychwstał. Mitra jest pośrednikiem między Bogiem a
człowiekiem. Zapewnia zbawienie ludzi przez ofiarę. Jego kult
obejmuje chrzest, komunię, posty. Jego wierni nazywają się braćmi.
Wśród duchowieństwa Mitrjackiego są mężczyźni i kobiety, co
ślubują celibat. Wierzono, że po zejściu Mitry na ziemię,
zaprowadzi on królestwo Boże. Ojcowie Kościoła byli uderzeni tymi
podobieństwami. Święty Augustyn opowiada, że pewien kapłan
azjatycki (Attisa lub Mitry) powiedział mu pewnego razu, że czczą
tego samego `Boga'. Około 200 r Tertullian, rzymski teolog,
nawrócony na chrześcijaństwo w 197 r dla wytłumaczenia
podobieństw, Mitraizmu i Chrystianizmu wymyśla `Zły wpływ Szatana
na ludzi (...i wszystko jasne:)'
Aspekt przeniesienia atrybutów
mitycznej postaci na Jezusa można znaleźć nawet w samej Biblii. W
Starym Testamencie jest historia Józefa. Józef był prototypem
Jezusa;
Narodziny Józefa były cudem - Jezusa narodziny także.
Józef miał 12 braci - Jezus miał 12 uczniów.
Józef
został sprzedany za 20 srebrników - Jezus za 30.
Brat
"Juda" dokonuje zdrady Józefa - uczeń "Judasz"
dokonuje zdrady Jezusa.
Józef zbawił swych zdradliwych braci
- Jezus zbawił swych zdradliwych uczniów
Józef zaczyna pracę
w wieku 30 lat - Jezus także.
Bóg uczynił Józefa
panem nad całym Egiptem - Bóg ustanowił Jezusa panem Nieba i Ziemi
Mało?
Historię Noego i jego Arki też wzięto
bezpośrednio z tradycji. Koncept wielkiej powodzi jest wszechobecny
w starożytnym świecie, z ponad 200 przykładami z różnych okresów
i czasów. Ale na przedchrześcijańskie źródło najlepiej wygląda
epos Gilgamesz, napisany w 2600 r p.n.e. Historia opowiada o wielkiej
powodzi zesłanej przez Boga, Arce ratującej zwierzęta, a nawet
uwolnieniu i powrocie gołębia, wszystko tak samo jak w biblijnej
historii, obok listy wielu innych podobieństw.
Historia
Mojżesza również jest splagiatowana. Została zaczerpnięta z mitu
o Sargonie z Akkad, z około 2250 r p.n.e. Sargon urodzony przez
niepokalaną dziewicę - kapłankę, po narodzinach by uniknąć
śmierci został włożony do kosza i spuszczony rzeką. Został
uratowany przez człowieka zwanego Akki i wychowany na księcia. W
Ewangelii wg św. Mateusza mamy ten fragment napisany na nowo. O tym,
jak mimo przeszkód mały Mojżesz umknął przed dekretem faraona
nakazującym zabicie Żydów. Mateusz opowiada tę historię, a
później, zmyśla historię prześladowania dzieci w Betlejem przez
Heroda Wielkiego - by pozwolić Jezusowi, na wzór Mojżesza, uciec
do Egiptu i wrócić stamtąd jako mesjańskiemu nauczycielowi nowej
nauki. Poza tym Mojżesz jest znany jako Dawca Prawa, który dał 10
Przykazań. Ale idea dawania prorokowi przez Boga prawa na górze
jest także starszym motywem. Mojżesz jest tylko kolejnym prawodawcą
w długiej linii sukcesji takich postaci w chronologii. W Indiach -
Manu był wielkim dawcą prawa, na Krecie - Minos - zstąpił z Góry
Dicta, gdzie Zeus dał mu święte prawa. W Egipcie był Mises, który
zniósł kamienne tablice ze spisanym prawem. Manu, Minos, Mises,
Moses (Mojżesz).
Nawet 10 przykazań, zaczerpnięto
bezpośrednio z egipskiej `Księgi Zmarłych'. Co w Księdze Zmarłych
napisano jako `Nie ukradłem' stało się `Nie kradnij', `Nie
zabiłem' - `Nie zabijaj', `Nie skłamałem' - `Nie dawaj fałszywego
świadectwa' itd.
Reguły moralne nie zostały
wyryte przez `Boga' na kamiennych tablicach i objawione człowiekowi,
ale ukształtowały się w naszych umysłach w rezultacie długiego
procesu ewolucji. Prawda jest taka, że w religii Chrześcijańskiej
nie ma nic oryginalnego.
Egipskie dyski słoneczne
umieszczane nad głowami Bogów i Kapłanów stały się potem
aureolami Katolickich Świętych.
Piktogramy Izydy
trzymającej w ramionach swojego cudownie poczętego syna Horusa to
pierwsze wzorce obrazów Maryi Dziewicy trzymającej Dzieciątko
Jezus. Obie były również nazywane `Boginią Niebios'. Kult Izydy
wraz ze świątyniami w 391 r został przemieniony przez ówczesny
Kościół wprost w kult Maryi Dziewicy (cóż za oszczędność na
materiałach budowlanych). Dziewica, jest także konstelacją Panny w
gwiazdozbiorze, znaną także jako Dziewica Panna. "Virgo"
(Panna) po łacinie znaczy "Dziewica". Panna odnosi się
także do "Domu Chleba" gdyż reprezentacją Panny jest
dziewica trzymająca kłos pszenicy. `Dom Chleba' to symboliczny kłos
pszenicy, który oznacza sierpień i wrzesień - czas żniw. Słowo
"Betlejem" w istocie z hebrajskiego `Bet Lehem' tłumaczy
się `Dom Chleba'. `Betlejem', więc odnosi się także do
konstelacji Dziewicy Panny. Miejsca na Niebie, nie tylko na Ziemi.
Obraz z 300 r p.n.e. przedstawia króla Egiptu Ptolomeusza
korzącego się przed Izydą, a ona mu mówi: `Dam ci wszystkie
królestwa Ziemi (...)'. W Ewangelii szatan kusi Jezusa mówiąc to
samo, słowo w słowo!
A modlitwa `Ojcze Nasz', którą
podobno ułożył Jezus i nauczył jej ludzi?
Ta modlitwa
znajduje się w tekście egipskim z 1000 r p.n.e. i jest znana jako
`Modlitwa Ślepca'. W tym samym tekście znajdują się także słowa,
które później staną się `Błogosławieństwami' Jezusa. Również
Stary Testament (600 r p.n.e.) jest przeniknięty monoteizmem faraona
Aketona (1360 r p.n.e.).
W religiach pogańskich oddawano cześć
dziesiątkom Boskich Trójc. Głoszono naukę o trójpostaciowości
Serapisa, którą tworzyli Izyda, Ozyrys i Horus. Trójca występowała
też w religii Dionizyjskiej, gdzie stanowili ją Zagreus, Fanes i
Dionizos. W Italii była idea triady kapitolińskiej: Jowisza, Junony
i Minerwy. Istniała też teologia Hermesa Trisemgistosa `Trzykroć
wielkiego, trójjedynego Boga świata', o którym twierdzono, że
jest `Jako jedyny całością i trzykroć jeden'. W zasadzie
wszystkie elementy rytuału katolickiego - biskupie nakrycia głowy,
Ołtarz, Różaniec, Trójca Święta oraz Komunia i akt `spożywania
Ciała Bożego' wzięto bezpośrednio z wcześniejszych pogańskich
obrzędów religijnych.
Nawet dzień święty
Chrześcijaństwo przejęło od Pogan. Początkowo Chrześcijanie
czcili żydowski Szabat - Sobotę, lecz Konstantyn przesunął dzień
święty tak, by pokrywał się z pogańskim dniem czczenia Słońca.
Do dzisiaj większość wiernych chodzi na mszę w Niedzielę rano,
nie mając pojęcia, że czynią tak, bo kiedyś właśnie w ten
dzień `Niewierni Poganie' oddawali cześć Bogu znanemu jako `Bóg
Słońce", `Światło Świata', `Zbawca Ludzkości' i wiele,
wiele innych.
Wracając do Słońca i astrologicznych
metafor w Biblii. Zastanówcie się. Termin Zodiak ma dwa znaczenia:
astronomiczne i astrologiczne. W astronomii są to nazwy
gwiazdozbiorów (konstelacji) widocznych na północnej sferze
niebieskiej, a w astrologii są to nazwy 12 sektorów ekliptyki
(wielkie koło na sferze niebieskiej, po którym w ciągu roku
pozornie porusza się Słońce obserwowane z Ziemi), którym
przypisano kształty ludzkich postaci i zwierząt i podzielono na
cztery pory roku:
Baran, Byk, Bliźnięta - znaki wiosenne.
Rak, Lew, Panna - znaki lata.
Waga, Skorpion, Strzelec -
znaki jesienne.
Koziorożec, Wodnik, Ryby - znaki zimowe.
Krzyż Zodiakalny to jeden z najstarszych konceptualnych
obrazów w ludzkiej historii. Przedstawia Słońce i drogę, jaką
przebywa ono w ciągu roku przez 12 znaków Zodiaku. Odzwierciedla
też 12 miesięcy, 4 pory roku, przesilenia i równonocne. Nie była
to jednak tylko artystyczna koncepcja, czy narzędzie śledzenia
ścieżki Słońca. Był to także symbol Pogański. Krzyż
umieszczony w okręgu zwany też Krzyżem Słonecznym od
najdawniejszych czasów symbolizował Słońce. Zauważcie, że Jezus
we wczesnych malowidłach zawsze ma głowę na tle takiego właśnie
Krzyża wpisanego w okrąg a w powszechnym mniemaniu towarzyszy mu 12
apostołów...
Być może są oni zwyczajnie 12 znakami
Zodiaku, z Jezusem - jako Słońcem, który porusza się między
nimi, tak jak jest to przedstawione na Krzyżu Zodiakalnym?
Biorąc
pod uwagę `umowną' datę narodzin Jezusa i `umowną' datę jego
zmartwychwstania jest to bardzo prawdopodobne. Przypomnijmy, że zima
symbolizowała dla starożytnych proces śmierci Słońca. Po 3
dniach przesilenia 25 grudnia Słońce rodziło się dla nich `na
nowo' ponownie zmierzając do góry. Krótko mówiąc po 3 dniach
śmierci Słońce zmartwychwstaje i `Wstępuje do Nieba'. Jednak nie
czczono corocznego zmartwychwstania Słońca aż do wiosennej
Równonocy lub Wielkanocy. A to, dlatego, że z wiosenną Równonocą
Słońce przezwycięża ciemność, dzień staje się dłuższy niż
noc, i zaczyna się wiosenny rozkwit.
Kolejna
astrologiczno - astronomiczna metafora w Biblii dotyczy Wieków (Er).
W całym tekście jest wiele odniesień do "Wieku" (Ery).
Aby to zrozumieć, musimy zaznajomić się ze zjawiskiem zwanym
ruchem precesyjnym. Starożytni Egipcjanie oraz wcześniejsze kultury
odkryły, że co około 2150 lat wschód Słońca o poranku w dniu
przesilenia Wiosennego występuje w innym miejscu w Zodiaku. W 130 r
p.n.e. Hipparchos z Nikei (matematyk, geograf i astronom grecki)
odkrył, że, wynika to z powolnej zmiany kąta nachylenia Ziemi
względem własnej osi - tak zwanej precesji osi Ziemi. Czas
potrzebny na precesyjne przejście poprzez wszystkie 12 znaków
wynosi 26 000 lat. Jest to tak zwany "Wielki Rok", a
starożytni byli go świadomi. Każdy okres 2150 lat zwali "Erą".
Od 4300 r p.n.e. do 2150 r p.n.e. trwała Era Byka. Od 2150 r p.n.e.
do 1 r Era Barana. I od 1 r do 2150 r do dziś trwająca Era Ryb. W
roku 2150 wkroczymy w nową Erę. ERĘ WODNIKA.
Biblia
generalnie odzwierciedla symboliczną wędrówkę poprzez 3 Ery (Byk,
Baran, Ryby) zapowiadając czwartą (Wodnik). W Starym Testamencie,
kiedy Mojżesz schodzi z Góry Synaj z 10 przykazaniami jest bardzo
zły widząc ludzi oddających cześć Złotemu Cielcowi. Wściekły
rozbija kamienne tablice. Większość łączy ten gniew z faktem
uwielbienia przez Izraelitów fałszywego Bożka. A ja wam powiem, że
w rzeczywistości Złoty Byk jest astrologicznym Bykiem, a Mojżesz
reprezentuje nową Erę - Barana. Dlatego Żydzi do dziś nadal
trąbią w Barani Róg. Jezus jest postacią przewodnią następnej
po Baranie ery. Ery Ryb. A dzień jego rzekomych narodzin stał się
początkiem tej Ery (1 r). Myślę, że wszyscy widzieli znak Ryby
Jezusa (Ichthys - znak pierwszych Chrześcijan), nie wiedząc, co tak
naprawdę znaczy. To pogański symbol astrologiczny Solarnego
Królestwa Ery Ryb.
Ewangelia wg św. Łukasza
(22:10): Gdy uczniowie zapytali Jezusa gdzie będzie jego OSTATNIA
pascha, odparł:, `Kiedy wejdziecie do miasta, ujrzycie CZŁOWIEKA
NIOSĄCEGO DZBAN Z WODĄ. Idźcie za nim do Domu, do którego wejdzie
(...)". Ten fragment idealnie odkrywa astronomiczne konotacje.
Człowiek niosący dzban z wodą to Wodnik. Zawsze przedstawiany jako
człowiek niosący wodę. Reprezentuje Erę nastającą po Erze Ryb i
kiedy Słońce (Bóg) opuści Dom Ryb (Jezus), wejdzie do Domu
Wodnika. Jako że Wodnik następuje po Rybach w ruchu precesyjnym.
Jezus mówi, więc, że po Erze Ryb nastąpi Era Wodnika (2150 r).
Słyszeliśmy już o czasach ostatecznych i końcu świata. W
Ewangelii św. Mateusza (28:20) Jezus mówi: `Będę z wami nawet do
końca Świata (...)'. To może być kolejne złe tłumaczenie, wśród
wielu innych. Dużo bardziej prawdopodobne jest `Będę z wami nawet
do końca Ery (...)', bo Jezus jako Solarne uosobienie Ery Ryb
skończy się, gdy Słońce wejdzie w Erę Wodnika. Wynika z tego, że
cały pomysł końca świata jest tylko złym rozumieniem
astrologicznych alegorii, gdyż biblijny Jezus to także po części
personifikacja podróżującego po Niebie Słońca. Jest on `Światłem
Świata (...)' (J 9:5), które `Przeciwstawia się Ciemności (...)'
(Rom 13:12), jako iż `Rodzi się ponownie (...)' (J 3:3)... jak
Słońce każdego ranka rodzi się ponownie by przeciwstawić się
nocy. `Zmartwychwstały Zbawca (...)' (Mt 28:6), który `Przyjdzie
Ponownie (...)' (J 14:3)... jak to robi każdego ranka. I może być
widziany `Wysoko w Niebie (...)' (J 3:13) jak `Chodzi pomiędzy
chmurami (...)' (Mr 13:26)... podobnie jak Słońce może być
widziane wysoko w niebie, pomiędzy chmurami...
Obejrzyjcie ten
rysunek pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Heliocentric.jp g
Prawda jest taka, że w rzeczywistości autorzy `Pisma
Świętego' naprawdę pisali `pod natchnieniem'... Ale chyba sporej
biblioteki, pełnej starożytnych opowieści o wszelkiej maści
bogach, półbogach i istotach wyższych. A mieli, z czego wybierać,
gdyż faktem jest, że istnieje szereg zbawicieli, z różnych
okresów, z całego świata a Jezus w wersji serwowanej przez
ewangelistów jest tylko świetnie scalonym zbiorem tych wierzeń.
Wszystkie one, podobnie jak biblijna postać Jezusa, są tylko
LITERACKĄ FIKCJĄ naszych przodków a religia Chrześcijańska to
tylko kompilacja wcześniejszych mitów. W miejsce wielu różnych
obiektów adoracji tłumów podstawiono osobę Chrystusa i oddaje się
mu cześć pierwotnie oddawaną masowo innym bożkom. Chrześcijaństwo
nie opiera się na prawdzie. Chrześcijaństwo jest jedynie Rzymską
historią rozkręconą politycznie, w rosnącym wówczas (4 w)
zamęcie religijnym. To było polityczne zagranie by, uhistoryzować
już uosobionego w mitach `Boga' i połączyć wyznania pogańskie
oraz oficjalną religię Rzymu, czyli 'Kult Słońca' (Sol
Invictus - Niezwyciężone Słońce) z wyznawcami Jezusa -
charyzmatycznego nauczyciela i pobożnego żyda z Galilei,
zainspirowanego przez współczesnych mu przywódców religijnych
(jakich wielu w tamtym czasie np. Jan Chrzciciel, który był
nauczycielem Jezusa). O jego prawdziwym życiu nie wiemy praktycznie
nic, poza paroma faktami i tym, że się urodził za życia króla
Heroda Wielkiego (między 72 r p.n.e. a 4 r p.n.e.).
W
325 r Cesarz Rzymu Konstantyn zwołał Radę Nicei, gdzie debatowano
i rozstrzygano w drodze GŁOSOWANIA wiele elementów nowej religii -
hybrydy. Podczas tego spotkania USTANOWIENIE JEZUSA `SYNEM BOŻYM' I
JEGO `BOSKOŚĆ' OFICJALNIE ZAPROPONOWANO I PRZEGŁOSOWANO! W ten
sposób zjednoczono Rzym pod sztandarem nowej religii -
Chrześcijaństwa. Symbole pogańskie zdegradowano by zatrzeć ich
znaczenie. Trójząb Posejdona stał się widłami diabła,
szpiczasty kapelusz starej mądrej kobiety stał się symbolem
wiedźmy (za rzekome herezje duchowni SPALILI ŻYWCEM NA STOSACH
setki tysięcy takich `wiedźm') a Pentagram Wenus symbolizujący
pierwiastek żeński w przyrodzie, kojarzony z życiem i zdrowiem
stał się znakiem Szatana. I tak od teraz każdy, kto chciał
uzyskać `zbawienie', musiał to zrobić przez oficjalnie ustanowiony
Kościół Rzymski, który dosłownie `ukradł' Jezusa jego
wcześniejszym wyznawcom, ogłaszając go Bogiem i wykorzystując do
rozszerzenia swojej władzy. Na osobę Jezusa, radykalnego
reformatora religijnego i etycznego, narzucano obraz Boga, bo takie
było oczekiwanie pierwotnego Kościoła. Zabawne, że ci, którzy
nie przyjęli oficjalnej wersji, i wybrali pierwotną historie Jezusa
jako proroka i zwykłego śmiertelnika zostali pierwszymi w świecie
`heretykami' (od greckiego słowa heresia, co oznacza wybór).
Konstantyn zamówił i sfinansował nową Biblię. Teolog Llogari
Pujol, były ksiądz, który stracił wiarę, twierdzi, że korzeni
chrześcijaństwa powinniśmy szukać 5 000 lat temu, w starożytnym
Egipcie. Stawia on hipotezę, że Biblia została napisana przez
uczonych żydowsko-egipskich kapłanów ze świątyni Serapisa, w
Sakkarze, w Egipcie, którzy słowo po słowie przetłumaczyli teksty
egipskie. Tymczasem dokumenty mówiące o Jezusie jako o śmiertelniku
zostały zwyczajnie zebrane i spalone. Oto, dlaczego archiwa rzymskie
oraz wielu rzymskich i żydowskich historyków tamtego okresu, milczą
na temat Jezusa. A dzisiaj masy wierzą, że bajka opowiedziana w
biblii to prawdziwa historia jego życia...
W ten oto sposób
zaczęła się długa historia Chrześcijaństwa, przesiąknięta
krwią i duchowymi kłamstwami. W konsekwencji było możliwe
wprowadzeniem dyktatury i KARY ŚMIERCI dla heretyków w Cesarstwie
Rzymskim, kiedy w 392 r Teodozjusz zakazał praktykowania kultów
pogańskich. A przez następne 1600 lat Watykan trzymał polityczną
władzę nad całą Europą, doprowadzając do okresów zwanych
"Ciemnymi Wiekami", podczas których zaistniały Krucjaty
czy Inkwizycja...
Chrześcijaństwo, razem ze wszystkimi
innymi teistycznymi systemami, do pewnego stopnia jest oszustwem
wieku, które polega głównie na ślepym słuchaniu autorytetów
duchownych. Od najwcześniejszych lat wciskane jest w bezkrytyczne
umysły dzieci, trudno, więc się dziwić, iż potrafi świetnie
przetrwać i się powielać. Koduje w nas `dualizm' i ludzie już
jako małe dzieci sądzą, że mysia dusza ma się dobrze nawet
wtedy, kiedy sama myszka zostanie połknięta przez kota. Na tym
podłożu wyrasta wyrafinowana idea życia po śmierci, która
redukuje ludzką odpowiedzialność za naszą cywilizacje za sprawą
starożytnego, zabobonnego konceptu "Boga" kontrolującego
wszystko. W efekcie ludzie naprawdę wierzą, że nie mają prawa
decydować o własnym życiu, że nie mają prawa świadomie planować
rodziny, że nie mają prawa wykorzystywać embrionalnych komórek
macierzystych do uleczania chorób, że nie są po prostu wolni gdyż
wszystko to wraz z ich życiem należy do `Boga'. `Wiara' to kluczowe
słowo, które nakazuje po prostu wierzyć a nie pytać. Ogromna
ciekawość poznawcza ludzkości jest tłumiona poprzez prymat
dyscypliny duchowej nad swobodą dociekań. Zastępuje ciekawość
świata i zdobywanie wiedzy a w konsekwencji badania prenatalne,
zapłodnienia in vitro, klonowanie, komórki macierzyste czy po
prostu wszelkie manipulacje naukowców sięgające genów czy
zarodków, tak potrzebne, bo przynoszące olbrzymie nadzieje na
rozwiązanie tajemnic powstawania chorób i przybliżające nas do
odkrycia skutecznych terapii niezmiennie wywołują burzę
ideologiczną i ataki Kościoła. Wszelka zmiana, wszelka rewolucja
są podejrzane o herezje a rozwój nauki jest hamowany. Kiedyś
wykonywanie sekcji zwłok było zagrożone karą śmierci ze strony
Kościoła i praktykowało się je w ukryciu. Słynny obraz
Rembrandta `Lekcja anatomii doktora Tulpa' przedstawia właśnie taką
nielegalną sekcję. Angielski lekarz, który w 1796 r zaczął
wcierać w ludzkie rany wydzielinę pobieraną z chorych na ospę
krów (stąd wakcynacja, czyli szczepienie; vacca w języku łacińskim
znaczy krowa) też spotkał się z oporem kościoła. Wśród
duchowieństwa panował pogląd, ze to zbrodnia przeciwko prawu
boskiemu, bo żaden wynalazek nie powinien ograniczać woli Boga,
gdyż życie należy do niego i jest tylko jego wolą. Trzeba, więc
żyć zgodnie z zasadą: Nie poprawiajmy Boga - jesteś chory,
cierpisz? Jego wola, Twoja dola. Wmawia się ludziom, że choroba to
kara Boża za grzechy odmawiając im prawa do Eutanazji. Prawa, które
jest jednym z podstawowych praw człowieka. Jego posiadanie decyduje
o naszym człowieczeństwie i wolnej woli.
W 1832 r
podczas epidemii cholery we Francji Kościół nawoływał do
masowych odpustów i procesji (oczywiście zbijając na tym fortunę)
wywołując skutek odwrotny, gdyż w tłumie było łatwiej o
zakażenie. Wydawałoby się dawne czasy, ale ta ciągłość w
traktowaniu ofiar chorób jako ofiar prawa moralnego a nie medycznego
widoczna jest całkiem nieźle również dzisiaj: Jak Kościół
definiuje AIDS? `AIDS jest to zło, które ZACZYNA SIĘ PRZEDE
WSZYSTKIM OD POSTAWY MORALNEJ, a w konsekwencji zagraża zdrowiu i
życiu, i wywołuje ogromne zakłócenia społeczne (...)' - mówił
podczas homilii na Jasnej Górze 15 sierpnia 1992 r prymas Józef
Glemp...
Co to jest bezpłodność? Najczęściej się
słyszy: `Wola boża (...)' i w ten sposób wiele par, które
bezskutecznie modli się o dzieci skazane jest na życie w
niespełnieniu. Dzięki in vitro być może doczekałoby się
potomstwa, ale duchowni, entuzjaści `kultu embrionalnego' im tego
prawa odmawiają...
Zastanówmy się. Im więcej
nieszczęśliwych i niemyślących za wiele, tym więcej trafia do
`Boga' (`Jak trwoga to do Boga'), czyli do Kościoła. Na miejscu
używając sugestii, straszy się nim: `za złe karze (...)',
wywołuje poczucie winy: `moja wina, moja wina, moja bardzo wielka
wina (...)' i w konsekwencji namawia do spowiedzi z najbardziej
osobistych spraw i uzależnia od samego Kościoła żerując na `Co
łaska(...)'. Duchowni wprowadzają podział: Ludzie - istoty gorsze,
muszące się podporządkować, które nie powinny `Tworzyć' tylko
mają wykonywać prawo boże i wielki Twórca, surowy Obserwator,
Dawca Prawa i Życia- Bóg. Konkurencyjne teorie nie są
prezentowane, bo godzą w podstawę Kościoła a jeżeli kwestionuje
się podstawę jego władzy, kwestionuje się sam Kościół. Wiara
zostaje zredukowana do manipulacji faktami i próby udowodnienia
przez jeden Kościół wyższości nad innymi a władza Księży nad
milionami Katolików bierze się z wiary w to, że to `wysłannicy'
Boga (dokładnie tak samo jak Kapłani 5 000 lat temu w Egipcie). Za
serwilizm, bazując głównie na ludzkim strachu przed śmiercią
obiecują życie pozagrobowe. Prawda jest taka, że wiedzą o nim
tyle samo, co ci naiwni ludzie przychodzący po obietnice, czyli nic.
Naukowcy z całego świata, niezależnie od siebie przeprowadziwszy
szereg nowatorskich eksperymentów z dziedziny percepcji zmysłowej
już dawno stwierdzili, że nasze radości i zmartwienia, wspomnienia
i zamierzenia oraz poczucie tożsamości i wolna wola `nie są w
rzeczywistości niczym innym niż sposobem, w jaki zachowuje się
ogromny zbiór komórek nerwowych i związanych z nimi cząsteczek'.
`Dusza' jest wypadkową procesów fizycznych zachodzących w ciele -
innymi słowy, jest napędzana elektrochemicznie. Każde zdziwienie
pięknem, dreszcz romantycznej miłości, uniesienie nowym odkryciem
czy emocjonalną modlitwą można zredukować do zaledwie bodźca,
prostej reakcji, aktywności enzymów, elektrycznych impulsów czy
strumienia endorfin. Wraz z rozpadem łańcuchów DNA i neuronów
przechowujących informację o człowieku przychodzi, zatem
nieodwołalny kres ludzkiej świadomości...
I tak oto
potężny Mit gwarantuje Kościołowi przetrwanie, polityczne wpływy
i zyski, kosztem rozwoju naszej cywilizacji. Wiara w nieśmiertelną
duszę nie daje żadnych perspektyw, a już na pewno nie uratuje
gatunku przed wyginięciem. Dzięki Słońcu istnieje Ziemia, na
której może kwitnąć życie, więc życie pochodzi od Boga -
Słońca. Jak Słońce zgaśnie, życie na Ziemi zginie wraz z całą
naszą cywilizacją. Dlatego jest Bogiem w jakimś sensie. Bogiem dla
ludzi, ponieważ daje nam życie i jest `Światłem Świata' a
widzimy go w niebie, pomiędzy chmurami. Tylko w przeciwieństwie do
swoich mitycznych odpowiedników jest niestety bogiem śmiertelnym i
kiedyś umrze. A ludzkość umrze wraz z nim, gdyż umysły stworzone
wyłącznie przez to, co same obserwują, wraz z tym przeminą, kiedy
Słońce ostatecznie zgaśnie. Dlatego żeby mieć jakąś nadzieje,
że starzejące się Słońce nie pochłonie naszych dalekich wnuków
musimy, czym prędzej pogłębiać wiedzę na temat funkcjonowania
człowieka i kosmosu. I dlatego właśnie to jest takie ważne.
Powinniśmy, zatem wbrew religii, poprawiać naturę...