11/02/2014
abp Janusz Bolonek -
Gmyz dla niezalezna.pl: Komunistyczny agent w Watykanie – NOWE FAKTY
Dodano: 11.02.2014 [14:27]
foto: Caratinga8/GNUFreeDocumentationLicense1.2
-
Jeśli Departament I MSW miał za pontyfikatu Jana Pawła II ok. 100
źródeł, to jednak niewiele; porównywalnie tylu było zdrajców w
gronie apostołów. Problem, że ci, którzy nie byli uwikłani,
kryją tych, którzy współpracowali i donosili. Z tych 100 osób
Polacy stanowili ok. 95 proc. źródeł. Służba Bezpieczeństwa na
kierunku watykańskim odnosiła rzeczywiste sukcesy - mówi portalowi
niealezna.pl Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy Tygodnika „Do
Rzeczy” w rozmowie z Jarosławem Wróblewskim.
Została
ujawniona informacja, że agentem komunistycznych służb w Watykanie
był polski ksiądz – abp Janusz Bolonek. To szokująca informacja.
Czy to efekt braku lustracji w polskim Kościele?
Ciężko
to przesądzać. Abp Bolonek nie jest członkiem polskiego
episkopatu. Nie został więc objęty lustracją, jaką swojego czasu
prowadziła Warszawska Metropolitarna Komisja Historyczna. Z tego co
jednak wiem Nuncjatura, gdy wyszła rejestracja w służbach
ówczesnego nuncjusza, a dziś prymasa abp Józefa Kowalczyka,
przyglądała się również tym osobom, które pracowały w
Watykanie. I jestem przekonany, że osoba która badała z ramienia
nuncjatury materiały Departamentu I MSW musiała się na meldunki ze
źródła o kryptonimie "Lamos" przypisanym arcybiskupowi
Bolonkowi, natknąć. Można było go dosyć łatwo zidentyfikować
na podstawie ok. 300 stron meldunków, które zachowały się w
materiałach informacyjnych. Myślę, że Stolica Apostolska mogła
być poinformowana o dosyć niejasnej roli ks. abp.
Bolonka.
Chciano
niechlubne informacje o arcybiskupie przed polskimi katolikami
zatuszować?
Przyjęto
taką metodę jak przy lustracji polskiego episkopatu. Wyników nigdy
nie poznaliśmy,
tylko lakoniczny komunikat, dotyczący tej lustracji. Ona była
prowadzona jednak bardzo dogłębnie, gdzie sięgano nawet do
materiałów źródłowych i protokołów zniszczeń. Polski
episkopat ma więc wiedzę, kto był rejestrowany i w jakim
charakterze. W moim przekonaniu wiedzę tę posiada również Stolica
Apostolska. Efektów tych prac nigdy nie opublikowano w całości.
Wręcz przeciwnie uznano, że nie ujrzą one światła dziennego. Po
przesłaniu efektów prac Komisji do Rzymu ówczesny sekretarz stanu
Stolicy Apostolskiej kardynał Tarcisio Bertone przesłał list do
Episkopatu. Niestety ukazały się jedynie pojedyncze fragmenty
mające sugerować, że sprawa lustracji została przez Watykan
uznana za zamkniętą. Roma locuta, causa finita.
Abp
Bolonek, służąc komunistom, wyrządził wiele szkód papieżowi i
Kościołowi?
Był
to człowiek z najbliższego otoczenia Jana Pawła II, Jego tłumacz
z języka angielskiego, a więc jedna z najbardziej zaufanych osób.
300 stron to jest duży dorobek agenturalny. A z całą pewnością
dokumenty odkryte przeze mnie w archiwum IPN to tylko część
meldunków z tego źródła. Niestety w styczniu 1990 teczka "Lamosa"
została zniszczona. Dostarczał bardzo dobrej jakości
materiały Departamentowi I MSW czyli wywiadowi komunistycznej
bezpieki.
Fot.
twitter.com/cezarygmyz
Był
jednym z wielu komunistycznych agentów?
Tak.
W Watykanie działało ok. 100 źródeł. Większość z nich
stanowili duchowni, ale pozyskiwano również świeckich przede
wszystkim dyplomatów, dziennikarzy, przedstawicieli Polonii włoskiej
czy pracowników
polskich instytucji w Rzymie takich jak np placówka Polskiej
Akademii Nauk. Pozyskanie abp. Bolonka na ich tle było dużym
sukcesem. Oceniam go jako jednego z 3-4 najbardziej wartościowych
agentów.
To
on ujawnił bezpiece płk. Kuklińskiego?
Nie
mamy 100 proc. dowodu, czyli meldunku, który był wysłany na
przełomie listopada i grudnia 1981 r. On do tej pory nie odnalazł
się w archiwum IPN. Jednak rozmowa papieża z szefem CIA toczyła
się wówczas w bardzo wąskim gronie. Żeby sprawa była jasna –
CIA nie podało wówczas nazwiska płk. Kuklińskiego. CIA wiedziało
o planach wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, ale nie przekazało
papieżowi, kim jest źródło.
Jaki
był powód pozyskania abp. Bolonka?
Tego
nie wiem. Został zarejestrowany we wrześniu 1971 r. w kategorii -
rozpracowanie operacyjne. W tej kategorii rejestrowano osoby, które
rokowały na pozyskanie ich w charakterze agentów. Już wtedy
planowano go pozyskać, ale to pozyskanie nastąpiło 10 lat później.
Pozyskała go w czerwcu 1981 r. nie rezydentura, ale sama
centrala.
Sprawa
jest rozwojowa?
Jeśli
Departament I miał za pontyfikatu Jana Pawła II ok. 100 źródeł,
to jednak niewiele; porównywalnie tylu było zdrajców w gronie
apostołów. Problem, że ci, którzy nie byli uwikłani, kryją
tych, którzy współpracowali i donosili. Z tych 100 osób Polacy
stanowili ok. 95 proc. źródeł. Służba Bezpieczeństwa na
kierunku watykańskim odnosiła rzeczywiste sukcesy. Jednak nie jest
to skutek szczególnej sprawności Departamentu I. Bardzo duża część
agentury wśród duchownych to osoby pozyskane w kraju przez
Departament IV, tzw. kościelny. Kiedy wyjeżdżali byli przekazywani
na kontakt z czwórki do jedynki. Niestety sprawa "Lamosa"
to nie ostatni przypadek komunistycznej agentury wśród hierarchii
kościelnej.
|
|
Tagi: Jan Paweł II , Cezary Gmyz , agent w Watykanie , Abp Janusz Bolonek
Autor: JW
Źródło: niezalezna.pl