50 rzeczy, o których nie powinieneś wiedzieć
Spis
treści:
Wstęp
Jeden
z papieży napisał erotyk
Amerykanie
chcieli podtruwać afgańskie zapasy jedzenia
III
Wojna Światowa prawie rozpoczęła się w 1995 roku
USA
chciało wystrzelić pocisk nuklearny na księżyc
Nie
jest żadną tajemnicą, że na całym świecie działają różnego
rodzaju instytucje, którym nie na rękę byłoby, gdybyś dowiedział
się o nich pewnych "nieistotnych" rzeczy. Uważasz, że
firma Bayer jako powód do dumy traktuje fakt, że odpowiada za
wynalezienie heroiny? Gdyby Bayer odbierał to właśnie w ten
sposób, to dlaczego przemilczano to na ich stronie internetowej? W
końcu był to jeden z najpopularniejszych narkotyków XX wieku.
Genialny wynalazek, potwierdzający wielkość tej firmy. Oficjalna
historia korporacji mówi o wydaniu aspiryny w 1899, lecz na próżno
szukać tam wzmianki o wyprodukowaniu rok wcześniej heroiny.
Czy
myślisz, że Kościół Katolicki chce, żebyś dowiedział się, że
papież Pius II napisał erotyk? Tak, to prawda. Wszak kanonowa
Encyklopedia Katolicka wspomina o tytule owej książki, ale nie
wspomina o jej treści. Ciekawe dlaczego?
Angielscy
historycy nie mają powodów do radości, jeśli chodzi o Winstona
Churchila i domniemaną globalną konspirację żydowską, w którą
ten wielki człowiek wierzył. Nie trudź się, sprawa ta jest
niewygodna dla pewnych ludzi, więc raczej nigdzie nie znajdziesz
informacji o tym wydarzeniu. Podobnie wygląda sprawa z
kanibalistycznymi kolonizatorami z Virginii i cudem unikniętej III
Wojnie Światowej. Te sprawy są zbyt kontrowersyjne, by tak po
prostu ogłosić je światu.
Moja
partnerka była aktywną feministką w latach 70, jednak nie była
świadoma tego, że "matki feminizmu" sprzeciwiały się
aborcji. Lekkie rozczarowanie, bo o ich poglądach nie wspomina się
w jakichkolwiek dokumentach lub biografiach. Byłem zaskoczony gdy
Richard Metzger, dyrektor Dysinformacji, powiedział mi, że Carl
Sagan uwielbiał zapalić sobie skuna. Jestem w stanie założyć
się, że bojówki antynarkotykowe nie będą używać tego wybitnego
naukowca jako postrachu przed negatywnym wpływem narkotyków na
ludzi.
Korporacje
zajmujące się produkcją wyrobów tytoniowych musiały w końcu
przyznać się do tego, że palenie zwiększa możliwość
zachorowania na raka płuc, ale nadal milczą o innych problemach
zdrowotnych, które powstają w wyniku palenia. Na pudełkach
papierosów nie zobaczysz napisów typu "powoduje ślepotę"
lub "podwójne ryzyko raka genitali". Zdajesz sobie sprawę,
że przedstawiciele przemysłu mięsnego pozwali Oprah Winfrey za
mówienie o możliwości zarażenia się chorobą wściekłych krów
w USA? Jak uważasz, branży mleczarskiej byłoby na rękę, gdyby
ludzie dowiedzieli się o wirusie białaczki w pierwotnym
mleku?
Ludzie
byli aresztowani za to, że jawnie mówili o swych wpływach, kiedy
pracowali jako sędziowie przysięgli. Plany, by wystrzelić bombę
atomową na księżyc zostały zatajone przed opinią publiczną.
Wojsko amerykańskie skutecznie wywarło nacisk na studio filmowe,
aby zmieniło imię jednego z żołnierzy w produkcji Black Hawk
Down; komandos o tym samym imieniu jest obecnie torturowany za
zgwałcenie nieletniego...
Jedno
jest pewne, niektórzy nie chcą, byś poznał ich tajemnice. A
pamiętajcie, że rzeczy wymienione powyżej to tylko wierzchołek
góry lodowej.
Rzecz
2/50 - Jeden z papieży napisał erotyk
Zanim
Pius II został papieżem znany był jako rozpustny uczony, poeta, no
i oczywiście pisarz - Aeneas Sylvius Piccolomini. W rzeczywistości
był on autorem prawdziwego bestselleru. Ludzie żyjący w
XV-wiecznej Europie nie mogli wyjść z podziwu nad tą napisaną po
łacinie powieścią pt. „Historia
de duobus amantibus”(Opowieści
Dwóch Kochanków) . Według publikacji w jednym z naukowych
pism Opowieści były
jedną z najbardziej poczytnych książek całej epoki renesansu.
Zgodnie z tym, co podają wiarygodne źródła dzieło to opowiadało
o niedozwolonej miłości Euraliusza, wysokiego oficjela należącego
do świty cesarza niemieckiego Sigismunda oraz Lukrecji, mężatki
zamieszkującej włoską Sienę.
Najprawdopodobniej
książkę napisano w 1444 roku, jednak najwcześniejszym znanym
egzemplarzem ów tytułu jest pochodzący z Antwerpii, wydany w roku
1488. Na przełomie wieku wydano 37 edycji inkunabułu autorstwa
Piusa II, a gdzieś w okolicy 1553 w Anglii wydano opowiadanie pod
chwytliwym tytułem „Wspaniała Historia Najbardziej Szlachetnej i
Pięknej Pani Lukrecji z Toskanii oraz Jej Kochanku Euraliuszu,
Dostojnym i Wspaniałym Mężu”. Jednak pomimo olbrzymiego
zainteresowania historyków tym watykańskim erotykiem nigdy nie
przetłumaczono go ze staroangielskiego na język współczesny, więc
cytowane poniżej fragmenty są pierwszymi, które ukazały się w
jakiejkolwiek anglojęzycznej książce w języku współczesnym (a
dzięki VRP także na j.polski).
Akcja
dzieje się w XV wieku, więc mimo swego gatunku dzieło to może
wydawać się odrobinę delikatne, jak na dzisiejsze czasy, jednak za
życia Piusa był to przykład bezpruderyjności. Słowem
wprowadzenia, Euraliusz był gotowy zrobić wszystko, byleby być ze
swoją miłością. Sytuację tą świetnie obrazuje ten cytat:
„Kiedy zobaczyła swego kochanka rzuciła mu się w ramiona.
Uściskom i pocałunkom nie było końca, by chwilę później
słuchając głosu pożądania sprawić, że zmęczona Venus, Ceres
oraz Bachus odzyskali siły.” W wolnym tłumaczeniu ostatnie zdanie
oznacza tyle, że uprawiali dziki seks, po czym zjedli kolację i
pili wino.
Jego
Świątobliwość w ten sposób opisuje ich następne spotkanie:
Tak
więc rozmawiali swobodnie, po czym weszli do sypialni, gdzie
spędzili namiętną noc. Noc, która dała tyle rozkoszy, ile nawet
nie marzyło się zaznać Parysowi i Helenie. Byli przekonani, że
Mars i Wenus nigdy nie przeżyli tego, czego właśnie doświadczyła
dwójka kochanków.
Pocałował
jej usta, następnie oczy, później policzki. Zdejmując z niej
ubrania mógł obserwować piękno, jakiego nigdy przedtem nie
widział.”Znalazłem więcej, niż oczekiwałem”, powiedział
Euraliusz. Następnie zobaczył swą lubą kąpiącą się w
fontannie. Cóż piękniejszego może istnieć, od jej członków?
Cudowna szyja, piersi, czy jesteście tymi, które będę wkrótce
pieścił?Jesteście tym, co już za chwilę będzie należało do
mnie? Czuć was w objęciach mych dłoni? Okrągłe członki, o
słodkie ciało, czy jesteście w mych objęciach? Och, słodkie
pocałunki, gorące uściski, namiętne kąsanie. Nie ma człowieka
szczęśliwszego ode mnie... lub bardziej błogosławionego.
On
naprężył wszystkie swe mięśnie i członki, ona także, lecz
kiedy skończyli nie byli zmęczeni. Zupełnie jak Atena, która
podnosząc różę z ziemi staje się silniejsza, tak oni niedługo
po potyczce jeszcze bardziej zapragnęli walki.
Euraliusz
nie był jednak psem na baby – jak byśmy dzisiaj nazwali takowe
zjawisko. Zdecydował się na odrobinę rozmyślań poświęconych
Lukrecji, których wysłuchała jej kuzynka.
Wiadomo,
że człowiek jest zdolny do miłości. Czy traktujemy ją jako
cnotę, czy występek, nieważne, bo to miłość rządzi wszystkim.
Każde serce chociaż raz poczuło ukłucie miłości. Nawet
posiadając mądrość Salomona lub siłę Samsona nie unikniesz
tego. Ponadto, istotą owego uczucia, a zarazem jego największą
głupotą jest fakt, że im bliżej jesteś z drugą osobą, im
bardziej kochasz, tym szybciej dochodzisz do wniosku, że nic nie
uzdrowi cię szybciej niż miłość. Wszakże było wiele
przypadków, zarówno teraz, jak i dawniej, kiedy uczucie to było
przyczyną okrutnych śmierci. Znane są także przypadki, kiedy po
odbyciu stosunku druga osoba traciła swój urok i miłość
wygasała. A nie ma przecież nic piękniejszego, niż uczucie, kiedy
zakochanie przenika całe twe ciało, dociera do każdego jego
fragmentu i rozpala cię do czerwoności.
Poza
scenami seksu i różnymi mądrościami książka jest jednak bardzo
humorystyczna, np. kiedy mąż Lukrecji pożyczał od Euraliusza
konia, ten rzekł: „Pamiętaj, jeśli skoczysz na mojego konia, ja
zrobię to samo z twoją żoną.”
Mi
pozostaje tylko zwrócić się do papieża oraz jego
następców:
Proszę
was, nigdy więcej nie piszcie takich książek.
Ilustracja
z okładki:
Jedną
z najgorszych rzeczy, jakie media mogą zrobić, to ukrywanie
prawdziwych rewelacji pomiędzy „ważniejszymi” historiami. Na
szczęście niektórzy przedstawiciele tej branży starają się
odchodzić od tego schematu i informować społeczeństwo o tym, co
naprawdę dzieje się wokół nas. Świetny przykład tego można
było zaobserwować w „10 wrześniowych dni”, 8-dniowej serii
publikowanej w Washington Post, poruszającej istotne i często
przemilczane zagadnienia dotyczące ataków na WTC. W części
szóstej Bob Woodward i Dan Balz opowiadają o działaniach gabinetu
Busha w dniu 17.09.2001 roku, na 6 dni po atakach 9/11.
George
W. Bush wraz z Sekretarzem Bezpieczeństwa Narodowego, Condoleezzą
Rice udali się do Biura Departamentu Obrony, by uczestniczyć w
spotkaniu dotyczącym akcji skierowanej przeciwko afgańskim
terrorystom, prowadzonym przez wysokich rangą generałów z sił
specjalnych.
Rice
i Frank Miller, oficjel z Biura Bezpieczeństwa Narodowego wybrali
się, wraz z prezydentem, do Pentagonu. Przed spotkaniem Miller
dokonał przeglądu slajdów przygotowanych dla Busha i tam spotkała
go niemała niespodzianka.
Jeden
ze slajdów dotyczący misji specjalnych w Afganistanie, mówił, że
dobrym rozwiązaniem byłoby podtruwanie afgańskich zapasów
jedzenia. Znacznie miałoby to ułatwić likwidowanie elementu
terrorystycznego na Bliskim Wschodzie. Miller był w szoku. Pokazał
to, co odkrył sekretarz Rice. Okazało się, że gabinet Busha nie
miał pojęcia o tych zamierzeniach. Frank zdecydował, że nie wolno
dopuścić do operacji tego typu. Nie byłoby to nic innego, jak
tylko atak biologiczny. A to z kolei naruszałoby postanowienia
konwencji o broni biologicznej z roku 1972, którą podpisały także
Stany Zjednoczone.
Rice
zaraz potem upomniała Rumsfelda [Donald Rumsfeld był Sekretarzem
Obrony w gabinecie Busha], że ten slajd pod żadnym pozorem nie może
zostać przedstawiony prezydentowi. Na co ten oczywiście
przystał.
Jakiś
czas później oficjele Pentagonu stwierdzili, że prezentacja ta (a
dokładniej ten slajd) była przeznaczona do użytku wewnętrzenego
departamentu i nigdy nie miała zostać przedstawiona prezydentowi
Bushowi lub Rumsfeldowi.
Rumsfeld,
Bush, Rice (od lewej)
Komentarz
od tłumacza: O ile na amerykańkich stronach internetowych można
się natknąć na materiały dotyczacego tego zagadnienia, to na
próżno szukać ich w polskim internecie. Zadajmy sobie pytanie, do
czego innego miał zdać się im ten slajd, jeśli nie miał być
przedstawiony osobie odpowiedzialnej za bezpieczeństwo kraju oraz
prezydentowi? Co można rozumieć przez słowo "użytek
wewnętrzny"? Oraz najważniejsze: Do czego zdolni są jeszcze
Amerykanie?
III
Wojna Światowa prawie rozpoczęła się w 1995 roku
Pamiętacie
może, co robiliście 25 stycznia 1995 roku? Cokolwiek to było,
mogła to być ostatnia czynność, jaką wykonywaliście w życiu.
Tego dnia minuty dzieliły nas od konfliktu nuklearnego pomiędzy USA
i Rosją, który mógł zakończyć się destrukcją naszej
cywilizacji.
Norwedzy
i Amerykanie wystrzelili, z jednej z norweskich wysp, rakietę
wyposażoną w specjalistyczny sprzęt, którego przeznaczeniem było
badanie Arktyki (jej ukształtowania terenu). Zgodnie z obowiązującą
wtedy procedurą Norwedzy poinformowali Rosjan o wystrzeleniu pocisku
badawczego. Niestety wiadomość ta nigdy nie trafiła do
odpowiednich ludzi.
W
środku nocy sytuacja stała się naprawdę gorąca. Rosyjski radar
wykrył coś, co wyglądało jak pocisk atomowy zmierzający w stronę
Moskwy wystrzelony z amerykańskiej łodzi podwodnej. Wojskowi
natytchmiast przekazali niesamowite wieści o ataku prezydentowi
Borysowi Jelcynowi (nie wiadomo, czy w tamtym momencie Jelcyn był
trzeźwy). Zszokowany zaistniałą sytuacją prezydent po raz
pierwszy w historii kraju musiał aktywować otoczoną wątpliwą
sławą czarną walizkę, zawierającą kody niezbędne do
uruchomienia pocisków nuklearnych. Prezydent miał zaledwie kilka
minut na podjęcie decyzji na to, czy skorzystać z arsenału
atomowego Rosji, który liczył blisko 2000 pocisków nuklearnych,
czy pozwolić USA, by ten atak uszedł im płazem.
Firma
Zero Halliburton jest jedną z niewielu firm na świecie z usług
której korzystają głowy państw przy "zamawianiu"
atomowych walizek
Na
szczęście, kiedy Jelcyn naradzał się z najważniejszymi
wojskowymi w kraju jeden z radarów pokazał, że rakieta wcale nie
zmierza do Moskwy, lecz jej celem jest po prostu środek morza.
Podwyższony stan gotowości został odwołany, a do III Wojny
Światowej nigdy nie doszło.
Co
powinno nas martwić? Na pewno fakt, że obecnie rosyjski system
wczesnego ostrzegania znajduje się w o wiele gorszym stanie, niż w
roku 1995. Instytut Elektryki i Inżynierii Elektronicznej
(międzynarodowa instytucja non-profit, która powstała, by wdrażać
nowe rozwiązania w branży inżynierii elektronicznej) wyjaśnia, że
aby mieć całkowitą możliwość wcześniejszego wykrycia rakiet
zagrażających Mateczce Rosji Rosjanie potrzebują 21 satelit na
orbicie okołoziemskiej, a do roku 1999 mieli do dyspozycji wyłącznie
3 (brak wzmianki o aktualnej liczbie). Więc niech bóg ma nas w
swojej opiece, jeśli rosyjscy biurokraci ponownie zapomną przekazać
informację tego typu swoim przełożonym. Wtedy może nie skończyć
się na otworzeniu „czarnej walizki”.
Ówcześni
prezydenci Rosji i Ameryki
USA
chciało wystrzelić pocisk nuklearny na księżyc
Zapewne
nie pamiętacie już filmu „Dr. Strangelove”, w którym to
Amerykanie wypowiedzieli ZSRR wojnę nuklearną. Jeśli zaś
pamiętasz, mimo całej zimnowojennej otoczki, konflikt z użyciem
pocisków atomowych wydawał się odległy, wręcz poza zasięgiem.
Jednak w czasach Zimnej Wojny amerykańscy i radzieccy wojskowi mieli
o wiele oryginalniejsze pomysły, by pokazać rywalowi swą wyższość.
W wyniku takiej właśnie rywalizacji oba kraje zaczęły poważnie
brać pod uwagę możliwość wystrzelenia pocisków nuklearnych nie
w terytorium wroga, a na księżyc, by wysadzić go w powietrze.
Były
późne lata 50. XX wieku, a zimna wojna wchodziła wtedy w
decydującą fazę. Ktoś pracujący dla amerykanskiego rządu wpadł
na genialny plan, by zbombardować Księżyc. W roku 1958 Air Force
Special Weapons Center (AFSWC) zaczęło zastanawiać się poważniej
nad tym zagadnieniem i sposobem jego realizacji.
Pomysł
był szkoujący i wzbudził strach w oczach decydentów ZSRR
(dowiedzieli się oni o tym najprawdopodobniej dzięki szpiegom KGB
działającym w Waszyngtonie) i każdego innego, kto tylko znał
plany Amerykanów. Jednak dla nich najważniejsze było wrażenie,
jakie zrobią, kiedy zademonstrują swą siłę na naszym naturalnym
satelicie ziemskim. Według opinii naukowców pracujących przy
projekcie, wybuch byłby widoczny z Ziemi, nikt wówczas nie brał
pod uwagę konsekwencji takich działań, ważny był wyścig zbrojeń
i pokaz sił, a nie to, co wydarzy się w przyszłości. Później
okazało się, że był jeszcze inny powód, który skłonił
wojskowych do skierowania swych oczu ku księżycowi. Amerykanie
chcieli początkowo przeprowadzić podobny pokaz na terenie naszej
planety, jednak według wyliczeń naukowców promieniowanie powstałe
w wyniku wybuchu tak dużego ładunku nuklearnego, jaki przygotowano
do tego celu, uniemożliwiłoby życie na Błękitnej Planecie.
Carl
Sagan był członkiem grupy naukowców zajmujących się tym
zagadnieniem. Z kolei ekipie przewodził fizyk, Leonard Reiffel,
który wypowiadając się kiedyś o tej inicjatywie miał stwierdzić:
„ Żeby było jasne, nauka poniesie ogromne straty, jeśli
zniszczymy dziewicze środowisko znajdujące się na księżycu,
jednak siły powietrzne USA były zainteresowane przede wszystkim,
jak wyglądało będzie widowisko, które odbędzie się na Ziemi po
zniszczeniu księżyca.”
Kiedy
dziennikarz pracujący dla agencji Reutera zapytał się Reiffela, co
się stało z projektem A119 (taki roboczą nazwę nosił projekt),
ten odrzekł: „Po zdaniu raportu z prac z pierwszego półrocza
1959 roku, projekt po prostu został zawieszony oraz sklasyfikowany,
jako „do rozpatrzenia później””.
Nikt
nie wie, kiedy nadejdzie „później”, możliwe że nadeszło
właśnie teraz.