Lew Trocki.
W rocznicę śmierci Reissa
Napisane:
17 lipca 1938 r.
Po raz pierwszy opublikowane: Biuletyn
Opozycji (bolszewików-leninowców) Nr 68-69.
Źródło:
http://www.magister.msk.ru/library/trotsky/trotm235.htm
Tłumaczenie:
Cezary
Adaptacja: Wojtek
- Polska
Sekcja MIA
- listopad 2002
Im więcej mija czasu, tym jaśniej rysuje nam się sylwetka Reissa, który tak tragicznie zginął u progu Czwartej Międzynarodówki. Zerwanie z bonapartystowską kliką nie oznaczało dla niego dezercji w życie prywatne, jak dla niektórych innych przestraszonych i zdemoralizowanych biurokratów. Reiss ani przez chwilę nie zamierzał odejść na bok i patrzeć z wyższością na tych, co kontynuują walkę. Zanim zatroszczył się o własne bezpieczeństwo, napisał zasadnicze oświadczenie o przyczynach swego przejścia pod sztandar Czwartej Międzynarodówki. W tych dniach, kiedy dopiero przygotowywał otwarte zerwanie z Kremlem, już zajmował się propagandą i werbunkiem w środowisku swych najbliższych współpracowników i kolegów. Trzeba wyraźnie wyobrazić sobie bardzo ciężkie wstrząsy wewnętrzne, które przyszło mu znosić - żeby zrozumieć, jaka siła ducha kryła się w tym bojowniku rewolucji!
Postać Ludwiga staje się nam tym bliższa i droższa, im więcej przychodzi obserwować "rozczarowanych" i "zmęczonych" biurokratów, którzy - widzicie - są tak oburzeni Stalinem i swoją własną przeszłością, że jednym skokiem przechodzą do obozu burżuazyjnej demokracji lub liberalnego półanarchizmu. Pd ciosami, jakie dostają od życia, tacy panowie dochodzą do wniosku, że Rewolucja Październikowa okazała się po prostu błędem i że dlatego trzeba wymyślić coś nowego, niewidzianego i niesłychanego, hermetycznie odpornego na wszelkie słabości i porażki. A w oczekiwaniu na tę zbawczą doktrynę "ultralewicowi" dyletanci, w sojuszu z bardziej szczerymi filistrami, zajmują się obmową i intrygami przeciw prawdziwym rewolucjonistom. Czyż trzeba podawać przykłady?
Ludwig zginął na samym początku nowego rozdziału swego życia. Jego śmierć my wszyscy odczuwamy jako jeden z najcięższych ciosów - a było ich niemało. Byłoby jednakże niedopuszczalnym błędem uważać, że poniesiona przez niego ofiara poszła na marne. Odważnym charakterem swego zwrotu od termidora do rewolucji Reiss wniósł do skarbnicy walki proletariackiej znacznie większy wkład, niż wszyscy "rozczarowani" demaskatorzy Stalina razem wzięci. Wizerunek Reissa będzie żywy w pamięci młodego pokolenia jako lekcja i przykład, będzie je inspirował i prowadził naprzód.
L. Trocki
Coyoacan, 17 lipca 1938 r.